Znów zapchał się blogger - a szkoda Waszych komentarzy. Dlatego przeniosłam treść - jak zwykle w zasadzie:)))
Człowiek to
brzmi coraz mniej dumnie. Z definicji jest istotą myślącą, ma zdolność do
abstrakcyjnego myślenia oraz do świadomego decydowania o swoich postępkach. Uważa
się, że jest najdoskonalszym tworem przyrody. Fizycznie, jako „mechanizm” pewnie
jest. Co do reszty mam jednak wątpliwości.
Życie
pokazuje coś całkiem innego. Na każdym kroku można zderzyć się z sytuacją, na
którą trudno znaleźć wytłumaczenie mieszczące się w ramach abstrakcyjnego, lub
logicznego myślenia.
Wszyscy
wiemy, ile robi GosiAnka dla kotów pokrzywdzonych przez "człowieka". Że od wielu dni szuka kota Kayrona wywracając Wrocław do góry
nogami. Nie je, nie śpi, szuka we dnie i w nocy, a nawet jeśli śpi, to też
szuka. Szukają Synowie, szuka JCO. Gdybym mieszkała we Wrocławiu, też
szukałabym i jestem przekonana, że to samo zrobiłaby każda z Was. Gdyby zginął
mój kot, lub pies, też poruszyłabym niebo i ziemię. Dotąd nie przyszło mi do
głowy, że w miłości do zwierzęcia i w tym, co jest się w stanie dla niego
zrobić, ktoś może widzieć coś niestosownego. Staram, a głupiam jak kwit na
węgiel. I owszem, u Gosi w komentarzach znalazły się takie głosy. Najbardziej
jednak wkurzył mnie apel, aby nie przedkładać zwierzęcia ponad człowieka, bo zwierzę,
to zwierzę, a człowiek, to człowiek, i że homo sapiens i inne jeszcze „argumenty”
– wystarczy przeczytać komentarze. I że to zwierzęta pożerają się nawzajem, nie
ludzie. Dyskusja z wyznawcą takiego poglądu nie ma sensu, zwłaszcza u kogoś na
łamach. Jednak nie daje mi to dzisiaj spokoju, więc robię to tutaj.
Człowiek jest częścią przyrody, jak pies, kot, ptak i
dżdżownica. Sam wziął sobie prawo do władzy nad wszelkim stworzeniem. W
czym
jest lepszy od psa, kota, ptaka i dżdżownicy - pytam grzecznie? Lepszy -
z definicji? W tym, że myśli, że myśli? Kto wymordował słonie,
nosorożce, że wspomnę tylko o tych dwóch gatunkach, kto urządza rzezie
młodym
fokom tylko z żądzy zysku? Kto strzela do zajęcy dla czystej
przyjemności
zabijania? Pokażcie mi zwierzę, które zabija dla przyjemności, albo dla
zysku. To człowiek zagarnął lasy i łąki, a teraz ma
pretensje do dzików, że przenoszą się do miast.
Nie wiem, jak nazwać to, co człowiek zgotował swoim
zwierzętom, które nazywa „domowymi”. Warunki, w jakich żyją z domem wszak
niewiele mają wspólnego. Chore, głodne i
brudne wegetują po zagrodach. Jak wiecie, mieszkam na wsi. W mieście, jeśli
ktoś ma psa/kota, trzyma go w domu. Co z nim tam robi, to inna sprawa. Tego nie
widać, co nie znaczy, że tego nie ma. Tutaj widzę to wszystko jak na dłoni. Psy
na łańcuchach na kupie gnoju (dosłownie), z kawałkiem blachy nad głową,
szczenięta „do wydania” leżące w kurzu i słońcu na podwórzu, zapchlone tak, że
skóra im się rusza, dziesiątki, setki kociąt, na które nikt nie zwraca uwagi –
wyżyją, to za pół roku urodzą kolejne kocięta, które ewentualnie się potopi,
ale na ogół nie ma potrzeby, bo nie wyżyją. Karmione spleśniałym chlebem,
często bite, odpłacają bezgranicznym przywiązaniem do oprawcy. Jeśli sądzicie,
że zwierzęta hodowlane mają się lepiej, to jesteście w błędzie. Służę zdjęciami
łysych kur, co to znoszą te pyszne, wiejskie jajeczka.
Kto wyrzuca na ulicę zwierzę, bo się zestarzało, nabrudziło, szczeka, nie szczeka, przestało być potrzebne?
Czy człowiek myślący jest w stanie to znieść? Chyba nie
zasługuje jednak na miano homo sapiens. Jest najbardziej krwawą bestią w
dziejach świata. Ma szczęście, że to nie dinozaury zapanowały nad światem. A
może szkoda.
Władysław
Tatarkiewicz w traktacie „O doskonałości” napisał o człowieku tak: (…) Widzimy,
że dążenie do doskonałości łatwo budzi poczucie wyższości i zadowolenia z
siebie oraz pewność siebie, tę postawę, którą niektórzy nazywają faryzejską. A
również doświadczamy, że często dążenie jest egocentryczne i daje gorsze wyniki
moralne i społeczne, niż postępowanie ekstrawersyjne oparte nie na doskonałości
własnej, lecz na życzliwości i dobroci dla innych.
Z dążenia do doskonałości zostało tylko poczucie wyższości i
zadowolenia z siebie, jakże często nieuzasadnione. Dorzucę od siebie wyświechtany
slogan mówiący o tym, że miarą naszego człowieczeństwa jest nasz stosunek do
zwierząt i w ogóle do istot słabszych i bezradnych. Jest on jednocześnie
odpowiedzią. A jaki ów stosunek jest, każdy widzi. A jeśli nie widzi, zapraszam
do mnie, na wieś, lub
Za Moje Drzwi.
Dlatego rób swoje Gosiu. My też będziemy robić. Na szczęście
jeszcze trochę nas jest. Tych, którym z dążenia do doskonałości została
życzliwość i dobroć dla innych.
To zdjęcie też dedykuję GosiAnce:
A te zdjęcia dedykuję Wam Dziefczynki!
Na specjalne życzenie Ewy, spełniam z przyjemnością:
Dobrego tygodnia!
PS. To nie ja, to blogger coś wyczynia z czcionką!