Rzepisy EKG

Na potrzeby założonego właśnie Elitarnego Klubu Gastronomicznego "Kurze Jelito" otwieram niniejszym nową stronę z rzepisami*. Są to rzepisy, których wdrożenie w życie zajmuje góra 10 minut - takie jest kryterium. Jako elitarne Kury nie tracimy bowiem czasu na uporczywe i długotrwałe stanie przy garach - bo nie starczy czasu na gdakanie. Wyjątkiem jest tu moja rolada, ale jako PrezesKura mam władzę i mogę poszaleć. W komentarzach te cudowne rzepisy zginą, a byłoby ich szkoda. Na dobry początek wklejam rzepis Weselnej na powidła śliwkowe, które się nie kleją do garnka oraz rzepis Opakowanej na krakersy.

*rzepis: w slangu Opakowanej-przepis

Powidła Weselnej:

Powidła śliwkowe,które się nie przypalają:
3kg.wypestkowanych śliwek włożyć do garnka w którym będziemy je gotować,wsypać 0,5 kg cukru i dodać 3 łyżki octu,wymieszać,przykryć i odstawić na 24 godz.Po tym czasie odkryć gotować przez 3 godz.W TYM CZASIE NIE WOLNO ICH MIESZAĆ,dopiero po tym czasie mieszamy przez około 30 minut.Wkładamy do wyparzonych słoiczków,zaraz zakręcamy i odwracamy do góry dnem.Sprawdzone niejednokrotnie.

Krakersy Opakowanej:
No to ja sie wkupuje rzepisem na krakersy - kombinacja pani o imieniu Harpa i Nigela Slatera: iles tam jakiejs tam monki, np 10 deka. jakas tam znaczy zwykla pszenna, albo pelna paprochow, alebo jakas inna. polowa tej wagi po: platki wsiane, slonecznik, siemie, dynia, sezam. woda i sol i maslo albo olej, tak ze 2-3 lyzki jak maki jest ok 100g, w sumie mozna mieszac i patrzec czy sie trzyma kupy. jest jeszcze rzepis na to samo wlasciwie, z wariantem troszku wiecej soli i lyzka mniodu. wtedy wode, mniod i tluste cos (maslo badz olej) razem i wymieszac z wymieszanymi suchymi. O soli pisalam? No musi byc!
To rozmazione cos mozna odstawic na pol godzinki (jak ma owies, niech napecznieje troche), ale niekoniecznie. Jak juz te klejaca maziowata kule sie ma, to obmazac maslem kawal papieru do pieczenia (moze byc DUZY kawal i te kule rzucic z trudem, bo sie czepia czowieka na JEDNA polowe papiura), przykryc drugim tlustym i rozwalkowac cienko. jak cienko to jak kto chce, im cienszy tym bardziej krakersowaty., pokroic, powykrawac - zaleznie jak mokre, ma nie dotykac sie wzajemnie. jak suchsze i mozna np kolka wycinac to zostaja resztki, mozna je gniesc jeszcze raz i wycinac, ale komu sie chce. najlatwiej zostawic takie farfocle i piec - tak miedzy 180 a 20 az zlote - tak z 15 minut. w sumie i zalezy jak cienkie. Jeden gosciu inny niz Harpa i Nigel Slater podpowiada, ze jak juz se to lezy na papierze, gotowe do pieczenia, to pomazc woda i posypac czym sie chce (wiecej pestek, nasion, jakaas wedzona papryka, chili, kminek, co kto chce) i jak zlote po upieczeniu, to wylaczyc piecyk, otworzyc na 30 sekund , zamknac i trzymac te krakersy jeszcze z 15 minut, nabiora wiekszej chrupnosci.
jesc z: serem, pasztetem, pasta jajeczna, humusem, maslem. czym sie chce.
U nas dzis beda krakersy, ser i zupka. i gesty , bardzo gesty komput.


Gouombki Opakowanej:
Gouompki: mielone widelcem pomiziac z jaka cebula posiekana i co tam jeszcze sie dodaje do miesa gouompkowego (ja dodaje troche majeranku i troche kminku, bo lubie). Ryz niekonieczny zupelnie. Niektorzy bierom te mienso do reki i toczom kulki. Ja nie, ja odgryzam lyzeczkom, jak kladzione kluchy. ale do ad remu trzeba - kapuste pokroic/poszatkowac, badz poszatkowac w malakserze z dostawka do ciecia albo na tarce do jarzyn jest taka szatkownica mandolina (kiedy w programie o gotowaniu jeden pan mowil jak to trzeba uwazac , bo to swinstwo niebezpieczne i mozna sie poharatac i za pol sekundy zbieral kawalki palca spod mandoliny....), to kapuste pociacha, ja jeszcze tre marchew, bo dlaczego nie, zawsze sie w lodowce jakas zwiedla czai na tylach. mozna cebuli troche. i tak - rzucic do gara tej kapusty z czyms tam (marchew etc), na to lyzeczka zwalac dowolnego ksztaltu gulki miesne (ale nie jak orzech laskowy - bardziej wloski), nie ladnie wygladaja na warstwie kapuchy. Na to znowu kapucha i mieso - benc!, najczesciej jak tylko mam warstwe kapuchy w saganie to odpalam kuchenke, bo niby na co czekac....no i na koncu jeszcze wrzucam pokrojone pomidory i wode z pasta pomidorowa. Ja jestem ze szkoly sosu pomidorowego do gouompkuf, ale jak kto chce grzyby i sos grzybowy to niech se ma i dodaje.. Przykryc, przykrecic i dusic az kapusta jest miekka, czyli z pol godziny. Ja lubie gouompki pieczone jednom warstwom na blaszce i jak juz tak jest to na wierzch klade kawalki/plasterki boczku wedzonego. w wersji leniwej smaze takie skwarkowate kawalki na gotowe rzucam. w tym czasie mozna nakryc ladnie do stolu ze swiecami oraz bialym wykrochmalonym obrusikiem, schlodzonym winem w krysztalowych kieliszkach, przebrac sie w wieczorowa suknie z koliom , poczyscic srebra rodzinne, albo mozna se posiedziec i poczytac co tam w Kurniku. 

Bachy kaczka z cynamonem:
Zaraz, zaraz, to ja się mam czymś wkupić? No to błyskawiczne piersi kacze w cynamonie: opłukać, posolić, posypać cynamonem, przykryć folią i do piekarnika. Przygotowanie 5 min. Czy całość ma być 10 min. No bo trochę w tym piekarniku siedzą. Nie dodawać ani odrobiny tłuszczu. Podawać z gruszkami. Może być?

Rolada z kurczaka (moja, znaczy PrezesKury):
Bierzecie tak:
1 podwójną pierś kurczęcą
300g utartego, żółtego sera
0,5 kg pieczarek
4 jajka
3 łyżki majonezu
1 łyżka masła
sól, pieprz, zioła jakieś
Do roztrzepanych jajek dodać majonez, sera odłożyć garść, resztę wsypać do jaj. Posolić i wymieszać. Wylać paciaję na blachę i piec 20 min. w 150 stopniach. W międzyczasie rozdyźdać pieczarki w mikserze, czy gdzieś, na masę, ale nie taką całkiem płynną. Ja mam taki ręczny kręciołek z nożami, rozdrabnia w sam raz. Usmażyć je na maśle. Ostudzić placek, rozłożyć pieczarki, posypać serem. Rozbite surowe mięso przyprawić ziołami, posolić i co tam kto lubi z przypraw i ułożyć na pieczarkach. Zawinąć w roladę, wsadzić do rękawa i piec 50-60 min. w 150 stopniach. Nawet mnie się udaje.

Łosoś Kasi Alzackiej:
 Bierzemy lososia wedzonego, u nasz sa juz takie pokrojone w kostke, bo takie male kawalki sa potrzebne.
Ale najpierw , pokrojonego w kostke pora blanszujemy na masle. Najlepsza ta miekka, srodkowa czesc pora.
Potem wrzucamy lososia, mieszamy, podduszamy minute.
Wlewamy smietane,
Podduszamy razem, krotko.
Fertig.
Ma byc geste.
Podajemy z makaronem.
Najlepsze ze spaghetti.
Ale tez swiderki, tagliatelle.
Mozna dodac koperek pieprz.

Łosoś Miki:
 To ja się dołączę, kontynuując łososia. To jest sałatka makaronowa na zimno. Się gotuje makaron, jaki się lubi (mogą być świderki albo muszelki albo coś) i się go studzi. Pokroić na kawałeczki łososia wędzonego na zimno, ogórka kiszonego, żółty serek w kostkę, czerwoną słodką paprykę też w kostkę. Zalać sosem winegret i niech postoi z godzinkę. Mniam.

Rolada szpinakowo-łososiowa PrezesKury:
250g wędzonego łososia w plastrach
450g (paczka) szpinaku
200g półtłustego twarogu
4 jaja
sok z 1 cytryny
gałka muszkatołowa
4 łyżki koperku
2 łyżki masła
sól, pieprz
Szpinak rozmrozić, odlać wodę, podsmażyć na maśle, przestudzić. Dodać żółtka, gałkę, pieprz, sól. Ubić pianę, szfystko wymieszać. Rozsmarować to na papierze do pieczenia, na mniejszej blaszce i piec 12 minut w 200 stopniach. Ostudzić. Na tym ostudzonym placku położyć posolony ser wymieszany z koperkiem i sokiem z cytryny. Zostawić kawałek "czysty", żeby zakleić. Na serze rozłożyć łososia, uturlać roladę, zawinąć w przejrzystą folię i do lodówki.
Tak wygląda rolada w wykonaniu i na zdjęciu Grażyny M. Wenezuelskiej
Tortille Miki:
Przypomniał mi się jeszcze jeden rzepis na tortille ze szpinakiem. Trzeba kupić gotowe placki tortille. Przesmażyć szpinak na maśle, dodać trochę mleka i czosnek. Tortille posmarować szpinakiem, można posypać pokrojonym serem pleśniowym lub dać cienkie plasterki żółtego, położyć pokrojone suszone pomidory w oliwie albo posypać pokrojonym łososiem. Złożyć na pół, poukładać na brytfannie i zapiec 5 minut w piekarniku. Uważać, żeby nie przypalić wierzchu!

Dory suszone japka z cynaonem i w palstrach (dla dokładnych - z cynamonem w plastrach):
Z jabłek co można na zaś, np. pokroić w palstry i ususzyć.Jak na kompot wigilijny to bez dodatkow, jak do podjadania jak czipsy ,to posypać cynaonem.
Pychota!
Suszyć w piekarniku na blaszce w 60 st na termoobiegu, niestety do długo trwa,.
Jak slonko to na słonku, no juz sobie tam wymyslicie jak najlepiej:).

Pomidorowa sałatka Dory:
Rzepis na sałatkę z pomidorów wrzucam, bo to szybko ,tanio i smacznie!I zdrowo:) Papryki w różnych kolorach,pomidory też kolorowe jak się trafią.Teraz rzucili żółte limy, a jak kto ma koktajlowe,to tylko na połówki,odstawić do lodówki, ser feta pokroić w kosteczkę,albo kupić krojony, wymieszać go mieszanką z oliwą z oliwek i ziołami dalmatyńskimi,odstawić do lodówki.
Podprażyć słonecznik z dynią. Tuż przed podaniem wymieszać składniki,posypać słonecznikiem i dynią (ale mogą być też orzechy ).

Zapiekanka ziemniaczano-serowa Opakowanej:
wczorajsza zapiekanka. moze nie 10 minut, ale rzepis bezrobotny:
kartofle obrac i ugotowac, jak sie gotuja skroic cienkawo pora (pore, hrehre), rzucic na sito, przelac wodom kartoflanom , utluc cholery, dodac tego pora, dodac brokula, albo nie, dodac groszku albo nie, dodac cebule jak nie ma pora, dodac skrojony boczek (nie musi byc smazony), ale nie musi byc oraz bardzo duza ilosc zoltego seru. Ten ser jest elementem zasadniczym, wiec nie moze byc holenderski, bo beda sznurki, nie moze byc polski, bo za slaby i zeby wyciongnonc smak jakis trzeba by dac z kilo a to pol kilo tluszczu...najlepszy jest niemlody cheddar, ale w Polszcze to luksusowy towar, wiec dac troche i duzo parmazonu albo tego drugiego wloskiego (pecorino np). jest taki francuski rzepis na aligot - pol na pol seru i kartofli piure, i to sie miksuje. wiec moja zapiekanka to nie ma az tyle, ale ser dobry to na mus. Wywalic na blaszke jaka albo inne naczynie plaskie (im wieksza powierzchnia chrupionca tym lepi) i zapiec az ladne. w wersji ortodoksyjnej to to moze byc jako cheese and onion pie (u nas wszystko moze byc pie), gdzie sa kartofelki pjure, duzo cebuli i duzo sera....BARDZO jadalne. ja to moge wciagac w dowolnej wersji na zimno, cieplo na sniadanie, obiad i kolacje. u nas to pasuje do kielbaski w sosie pomodorowym (ze serem oczywiscie, jak w dziecinstwie - kto jeszcz emial takie kolacje, zazwyczaj w niedziele? - parowki w plasterki, zwykly sos pomid. i ser zolty?? Jeden z najlepszych smakow z dziecinstwa! mowie ja, niejadek w mlodosci!)

p.s. jak kto wybredny i te kartofle musi miec na cieplo na drugi dzien, to moze przerzucic na patelnie i wtedy jest chrupko i po wierzchu i od zadniej strony.

a tradycyjny bubble and queak to juz prawie zupelnie to samo ;)


Rzepis Kalipso na blog, pardon, BLOK:
Specjalnie dla Miki przepis na blok czekoladowy, bo dowiedziałam się u Arteńki, że go nie znalazła:))
Składniki:
25 dag masła
niepełna szklanka cukru
ćwierć szklanki wody
3 łyżki kakao
25 dag mleka w proszku
25 dag pokruszonych herbatników
dowolne bakalie
Włożyć do garnka masło, wsypać cukier i kakao, wlać wodę i podgrzać to wszystko na wolnym ogniu. Gdy masa zagotuje się, odstawić ją z ognia i wsypać mleko w proszku, cały czas energicznie mieszając. Następnie dodać pokruszone herbatniki i bakalie (niekoniecznie), wymieszać i wylać do prostokątnej formy wyłożonej papierem wysmarowanej tłuszczem. Pokroić po zastygnięciu.
Wbrew moim wcześniejszym zapowiedziom blok nie musi stać w lodówce. Coś mi się pomyliło z tą lodówką. Herbatników nie kruszy się na miazgę, tylko po prostu drobno łamie. Ja kruszę w opakowaniach rękoma a potem wysypuję takie kawałki.
Blok jest pyszny, bardzo słodki i tuczący, lojalnie uprzedzam:)))


Rzepis Ataner na kwas buraczany dla zdrowotności:
 Jezu! Rucianka, dr Dabrawska to dla mnie bozyszcze, madra kobieta. Zakwas robi sie bardzo prosto! 2kg burakow
4-5 l. wody (najlepiej przegotowanej, zimna ma byc)
4-5 lyzek soli
ja dodaje ziele angielskie i czosnek wedlug uznania
po 5- 6 dniach zakwas gotowy:)
Codziennie na czczo szklaneczka tego trunku, dziala cuda:))))


Rzepis Kalipso na herbatkę imbirową:
Kroi się imbir w kostkę, zalewa wodą i gotuje. Po ostudzeniu trzeba dodać miodu. Można wlać do butelki i mieć na kilka dni. Ilości według uznania. 

Tapas Kasi Alzackiej:
Znacie pewnie.. tortilla de patatas bravas :)
Siostra z wyboru, przywiozła rzepis z Madrytu i w naszej kuchni jest już od prawie 20 lat.
Najdłużej trwa, przysmażanie kartofelków, ale za to, można to jeść na zimno. Ze schłodzonym białym winem:)
Ziemniaki kroimy w kostkę. Smażymy na oliwie, razem z ząbkiem czosnku. Ten czosnek to dodać na końcu, żeby się nie spalił.
Jak już są chrupiące, brązowe , dodajemy rozbełtane jaja. Solimy, pieprzymy, czekamy aż się omlecik zetnie i wstawiamy do piekarnika, żeby przypiec od góry.
Tyle.
Można nie przypiekać w piekarniku, tylko przewrócić omlet na druga stronę.
Można dodać zielona, posiekaną pietruszkę na wierzch.
Jeść z pomidorkami-koniecznie;)
Dobrze smakuje , na zimno, jako typowe tapas.
Ilość składników-wiadomo, zależy od apetytu i liczby zjadaczy;)

Przez przypadek wpadłam na rzepis Opakowanej na kokosowy pas:
kokosowy pas, rzepis na niego to:
oficjalnie nazywa sie Impossible Pie, biore przepis z internetu, bo mi sie nie chce latac po moich papiurkach przepisowych.
4 jajca
185g cukru
1/4 lyzeczki soli
450ml mlika
1 lyzeczka extraktu wanil (ja robie chlup, zadnej lyzeczki nie uzywam)
55g masla, dosc mientkiego
75g monki (pszennej czyli zwyklej)
1/4 lyzeczki proszku do piecz (polskiego- pisze, bo jeszcze kto pomysli, ze tutejszego, a on jest slabszy nic polski)
90g suchego kokosa
wszycko wrzucic do machiny kuchennej (dawniej mowilo sie malakser albo robot, teraz sa Kitchen Aid i takie tam....ja mam machine oraz reczny mikserek, co kupilam jak zamieszkalismy tu i wyprodukowany byl w - uwaga! - Jugoslawii. dziala jak glupi!!
no wiec wrzucic do czegos tam, miksowac pare chwil , niech sie zamiensza, spieni i wogle. wylac to do srednio glebokiego naczynia zaroodpornego namaszczonego, siup! do piekarnika 180 stopni (jak termoobieg to na pewno mniej) na godzinke - gora sie zrobi prawie brazowa i bedzie sie w srodku nieco chybotac, ale niech sie nie leje.
no wiec to dziala tak, ze czary mary w piekarniku sie robia, bo mieszasz chaos chaotycznie, a z piekarnika po godzinie wyciagasz porzadek swiata - na dole nieco zakalcowate ciasto, w srodku sos waniliowy - sciety a na wierzchu skorka z kokosem.
aaa- naczynie niech bedzie dosc wysokie, bo dziad rosnie w tym piekarniku niczem suflet jakis, a potem obowiazkowo opada. Ja dodaje odrobinke mniej cukru, bo moze byc mocno slodkie....a ja tego akurat lubie duzo a jak sie zaslodze to kituje, wiec wole mniej cukru a latac do tego i ciagle wyrownywac. najlepsze jestc ieple, ale zimnym nie gardze. 


Obleśniki Kasi Alzackiej:
 Otóż:
-smażymy naleśniki
- do środka ładujemy farsz z podduszonego na maśle pora(znowu!!)
i białego, koziego sera. Na pewno do nabycia w wielu sklepach. No chyba że ktoś swe kozy ma;)
- pieprzymy, solimy do smaku ten farsz
-zawijamy naleśniki w koperty
Podgrzewamy w piecu.Sypiemy na wierzch żółty ser. Albo nie. Można też posmarowac górę naleśników resztą nadzienia.

PS. Ja (PrezesKura) robię obleśniki z nadzieniem ze szpinaku wymieszanym z serkiem typu rokfort (może być zwykły lazur niebieski). Szpinak z czosnkiem i odrobiną śmietany, do gorącego wrzucam ser, aby się roztopił. Uwaga z solą - ser jest słony. Zawsze można dosolić.

Krokodylki Mnemo:

2 kg ogórków, małe 3-4 cm.
2 łyżki soli
2 łyżki papryki ostrej
1 łyżka papryki słodkiej
8 łyżek oleju
2 duże główki czosnku
1 szklanka octu
3 szklanki cukru
Ogórki większe niż te podane w rzepisie przekroić na ćwiartki lub ósemki, całość zasypać solą i odstawić na 5 godzin.
Po 5 godzinach odlać sok, który powstał w zasypanych solą ogórkach. Podgrzać olej z paprylami, polać ogóreczki dodać pokrojony w plasterki czosnek. Ocet zagotować z cukrem,dodać wszystko do ogórków, wymieszać, zostawić na 12 godzin.
Krokodylki włkadać do słoiczków, pasteryzować 10 minut.
Jeśli ktoś nie chce bardzo ostrych krokodylków, może dać mniej ostrej papryki.

Najszybszy obiad świata Annavilmy:
Można się tu wkupić? Też mam rzepis. Makaron z tuńczykiem, najszybszy obiad świata. Makaron ugotować, i wrzucic na patelnię, gdzie się wcześniej rozpaćkało i trochę podgrzało tuńczyka w sosie własnym z puszki, oraz śmietany ile się chce, oraz koniecznie szczypiorku grubego, oraz soli i pieprzu. Koniec rzepisu. Smacznego!

Ewy gruszki w winie:
  2,5 kg twardych gruszek bergamutek, konferencja
- 1 kg cukru
- 0,5 l. czerwonego, wytrawnego wina
- 0,5 l. octu winnego (dawalam zwykły spirytusowy)
- skórka z 1 cytryny (ścięta cienko, bez albedo)
- kawaek kory cynamonu
- kilka goździków
Umyte gruszki obrać cieniutko, przepołowić, wydrążyć. Małe gruszki obieram, i zostawiam w całości, z ogonkami. Fajnie potem wyglądają. Cukier rozpuścić w winie z octem. Do powstałego letniego syropu włożyć gruszki i przyprawy. Zagotować, i gotować 2 minuty. Wyłączyć. Po ostygnięciu gruszek w syropie, znów zagotowaćm, i znów podgotować 2 minuty. Potem tę czynność powtarzać codziennie. Czyli zagotować wszystko razem, i wyłączyć - już nie gotować. Ja tak robię przez tydzień. Nie można gotować, bo się rozlecą. Ostatni raz zagotowuję, wkładam do słoików, zakręcam, i do góry nogami do ostygnięcia zostawiam.
Zamiast czerwonego wina można robić z białego wytrawnego, wówczas zamiast skórki cytrynowej dać połowę gałki muszkatołowej.

Kisz (quiche) Kasi Alzackiej:
Kisz.
2 jajka
100 gram maki
1/2 litra mleka
Wszystko razem ubic mikserem.
Dodac 200 gram boczku, alebo jakiejs wedliny, alebo nic;)
Doadc 100 gram sera zoltego startego.
Posolic, popieprzyc.
Wlac do naczynia , foremki. wysmarowanej maslem.
I do pieca , cieplego.
Piec az sie zezloci i wyrosnie.
Z salata pyszne.
Nie przejmowac sie, ze po wyjeciu jest piekne, wysokie, a potem klapie;)

Majonez z ziemniaków Elki:

majonez z ziemniaków.

- Ugniecione ziemniaczki do miseczki wrzuciłam, mogą być ziemniaczki z dnia poprzedniego co pozostały niezjedzone.

- przyprawy jakie? no takie jak sól, pieprz i może być nawet ostropest mielony na wątróbkę dobry. :). Dodaje ciekawy smak do majonezu, Troszkę papryki słodkiej i troszkę ostrej, nie wiele tak tylko ile kto lubi.

- oliwa z oliwek – bardzo proszę nie za dużo i nie za mało w sam raz, pilnując by konsystencja nie była za rzadka.

- można mleczka sojowego, koziego, krowiego (jeśli się lubi) dodać albo jogurtu łyżkę sporą.

- sok z cytryny całej jednej – koniecznie.

- No i ziółka suszone lub świeże takie mamy: majeranek i pietruszkę natkę, można miętę i z jedną gałązkę bazylii.

Wszystko razem wystarczy pomieszać widelcem albo w mikser przez chwilę włączyć.

Grzanki z chlebka zrobić, masełkiem posmarować i zajadać. Takim majonezem i zupę doprawić można, na przykład warzywną, czy kapuśniaczek i że o grochowce nie wspomnę wcale.:) Smacznego bardzo.

Torcik z kaszy manny od Grażyny:
Herbatniki rozkruszyc i wylozyc dno formy do ciast, ja zrobilam to w formie prostokatnej, pozostawic drugie tyle na gorna czesc torciku.
na mase z kaszy manny...
litr mleka zagotowac z 3/4 szklanki cukru, z cukrem waniliowym lub prawdziwa wanilia, kostka masla, tabliczka gorzkiej czekolady lub z kakao, wsypac 1 szklanke manny, uwazac by sie nie zrobily grudki...mieszac az masa zgestnieje...wlac na herbatniki, a na wierzch posypac sproszkowane herbatniki...kiedy wystygnie polac polewa czekoladowa i posypac orzechami...odstawic do lodowki..swietnie smakowal z gruszkami Mnemosyne i z syropem z wina czerwonego, w ktorym te gruszki byly przygotowane.

Wegański strogonow i takiż smalec Kretowatej:
Duuużo cebuli drobno siekamy (robi to zawsze Książę Małżonek, nie bez narzekań, ale wie, że trud się opłaci;) i szklimy na oliwie. Przekładamy do dużego garnka i dodajemy duuuużo posiekanych pieczarek (robi to zawsze Książę Małżonek, nie bez narzekań, ale wie, że trud się opłaci;). Dusimy sobie chwilę, wszystko siada w garze i miało być taaak dużo, a będzie jak zawsze;) Solimy, pieprzymy (porządnie!), gdy puści trochę soczku, oprószamy mąką (u mnie rządzi orkisz). Dodajemy przecier pomidorowy, nieco wody lub w wersji luksusowej - białego wina i dusimy dalej. Ale niezbyt długo, po czym dodajemy trochę jogurtu lub śmietany. Koniec. A potem jemy, jemy, jemy... Tylko szybko się kończy;)

Dlatego mamy w zanadrzu smalec wegański - robimy go z ugotowanej na super-miękko 
fasolki białej. Miksujemy ją z czosnkiem, oliwą, przyprawami jakimi chcemy (u mnie zawsze majeranek), można dodać jabłuszko - miksujemy na "masełko" - pycha do chleba!!! Najlepiej smakuje pod pierzynką z utartej czarnej rzepy, posypanej grubą solą...

Opakowanej ciasteczka z patelni
 ta monka to monka z dodatkiem proszku do pieczenia, substytut to 1 plaska bardzo lyzeczka proszku na 150g monki.
a znlazlam wlasnie rzepis na zwykla monke z proszeczkiem, wuala:
250g pszennej monki
1 lyzeczka proszku, czyli mniej niz jkby uzywac tej self-raising...ciekawe. te ciastka w zasadzie nie rosno, to na cholere im wogle proszek...moze do rozpupupulchniania.
1 pszczypta soli
100g drobnego (albo nie) cukru
100g masla
70g chyba koryntek, tu zgaduj zgadula, bo to maja byc bardzo male rodzenki, prawie czarne, dosc kwasne sa. Na pewno NIE sa to suszone czarne porzeczki gdyby ktos chcial zgadywac. zwykle rodzenki to srednio i blado bronzowe bobki, te sa okraglejsze i czerniawe, lepsze wychodzi niz ze zwyklymi rodz.
1 jajo
4 stolowe lyzki mlika
Mozna miec pod renkom drobny cukier do posypywania, ja tam nie posypuje.

Wymienszac monke, proszek, sol i cukier, dodac maslo i rencyma mieszac i jak zacierki robic, ale delikatnie, te maslo rozdrabniac za pomoco palcych, niby mozna tesz w machinie kuchennej to zrobic to bedzie szybciej. Ale krotko trzeba, ma wygladac jak mokry piasek lub bulka tarta. Wrzucic te pseudo rodzynki. Jajo ubic z mlikiem, dodac, mienszac delikatnie widelcem az sie scali. w sumie ma byc podobne do kruchego ciasta. Rozwalkowac na pol cm na lekko umenczonej stolnicy badz na czymkolwiek. wycinac czymkolwiek (foremka, szklanka, co tam pod renkoma - srednica tak miedzy 5 a 7.5c,
resztki zbierac do kupy i na koncu ugniesc i rozwalkowac.inaczej bedzie w nich kupa monki.
Teraz potrzebna jest fest gruba patelnia, dlatego pisalam o zeliwnej. srednio goronco pod niom. odrobine posmarowwac tlustosciom jakoms. Patelia bedzie w gotowosci kiedy sie kapnie kropelke wody na nia i woda podskoczy.

Smazyc po kilka ok.3min az zlote, odwrocic na druga strone i tez 3 minuty, albo odrobinke krocej, maja byc zlote bardziej niz czarne ;P
usmazone klasc na druciana suszarke do ciast i chlebow.. mozna posypac cukrem. jesc!!! moga siedziec w puszeczce pare dni.


Kryzysowe wenezuelskie ciastka Grażyny


Takie ciastka to ja robie tylko w Wenezueli, i jest to moj sposob na kryzys, robie wiec z tego co tam jest...a nigdy nie brakowalo platkow owsianych...wiec wrzucam do miski platki, jedno jajko, melase, moze byc brazowy cukier, moze byc miod, rodzynki, i jakie tylko mamy bakalie..jezeli byla maka, to troszeczke maki, ale robilam i bez, bo o make trudno tam, dolewam troche tluszczu moze byc olej, ociupinke tylko...ciasto ma byc geste, lyzeczka klade na patelnie posmarowana tluszczem, niezbyt goraca, przykrywam pokrywka, kilka minut i przewracam na minutke ciasteczka..i juz. Raz nawet dodalam do ciasta banany, ktorych w brud w moim ogrodzie...tutaj moznaby np. jablka... sa smaczne jak batoniki z muesli. Można polać czekoladą.

Rolada jabłkowa Grażyny:
 Rzepis latwy....biszkopt...3bialka, ubija sie z 3 lyzkami cukru i dwiema torebkami cukru waniliowego, jak ubite, dodaje sie po jednym 3 zoltka ubijajac, a potem delikatnie dodaje sie 3 lyzki maki zmieszanej z 2 dwiema lyzkami ziemniaczanej i pol lyzeczki proszku do pieczenia> rozprowadza sie na szerokiej prostokatnej blasze na papierze do pieczenia....10 min do piekarnika . 180 stopni
Nadzienie....cztery starte na tarce jablka dusi sie do miekkosci, dodaje troche cukru, cynamonu i proszku galaretki cytrynowej, chwile miesza sie na ogniu i juz.
Biszkopt sie schladza przykryty sciereczka, rozprowadza sie nadzienie i delikatnie zwija w rolade. Zawinac w folie zywnosciowa i do lodowki na kilka godzin...podawac posypane cukrem pudrem...smaczne, proste ...


Smażona ryba w zalewie Mnemo:
Ja smażę prawie zawsze mintaja, mnie smakuje najlepiej,ale można inne rybki też, jadałam kiedyś łososia.
Kupuję płaty, a przepis jest tak na kilogram rybki.
Płaty (mogą być mrożone), kroję na ładne kwadraciki, solę, pieprze, tochę sypię przyprawą do ryb. Potem w mąkę, jajko i w bułkę tartą. Takie opanierowane smażę na złoto. Wykładam na ręcznik papierowy, zeby odsączyć olej. Można je smażyć tylko w samej mące, ale z bułką tak bardziej na bogato.
Gotuję zalewę.
4 szklanki wody
1 szklanka octu 10%
3-4 łyżki cukru
1 łyżka soli.
Do zalewy daję listek laurowy pieprz, ziele angielskie i cebulkę krojoną w krążki.
Gorącą zalewą zalewam ułożone w naczyniu, albo w garnku ryby. Koniec, najlepsze są tak na 2 - 3 dzień. Trzymam w lodówce. Wersja z pomidorkami to jest tylko taka, że dodajesz słoiczek, ten średni, przecieru do zalewy, trzeba to zagotować. Może potrzeba troszkę więcej cukru.

Łosoś Elki:
Ugotowane nieobrane cebule, sześć dużych obrać.
Piekarnik na 180 stopni przygotować.
Na brytfankę wlać odrobinę wody z gotowanych cebul,
wsypać rodzynki, generalnie bakalie jakie kto ma w domu.
Dać ze trzy spore łyżki ciemnego cukru.
Trzy ząbki czosnku całe.
Trzy łyżki octu z jabłek.
Włożyć rozgotowaną i obraną cebulę na wierzch, dodać  wody z cebuli tak trochę wlano na oko więc i tak zamierzam. :)
Wsadzić do piekarnika i według przepisu godzinę ma tam się to wszystko łączyć.
Zrobi się taki jakby karmel.
Wyjąć i na wierzch na cebuli,  położyć łososia ze dwa plastry grube, odrobinę solą poprószyć albo i nie jak kto lubi.
Rybę dodać tłustą, dlatego łosoś.
Wsadzić do piekarnika na 10-15 minut.
Od Grażyny - link do kurczaka w glazurze miodowej:
http://klaudynahebda.pl/czarny-kurczak-w-miodowej-glazurze

Zapiekanka Opakowanej: 
Bierze sie rozne wengliny - mortadella, salami, boczek - cienko, szynki - rozne, jakas bielbaska. No moze salceso sobie odpuscic :P
w oryginalnym rzepisie jest ciasto kruche na spodzie, ale u mnie wychodzi gumiasty zakalec. wiec rozkladam najszersza wengline - mortadelle na dnie naczynia, na to te inne, dekoracyjnie poszarpane na mniejsze kawalki albo nie, miedzy warstwy powkladac plasterki mozzarelli (ja uszarpywalam dzdziebka), dodac innego seru (moze byc taki co to na pierwsze oko wyglada na dobry ino do pulapki mysiej), wartswy, warstwy, az sie pozbedziesz zalegaczy. mixerem rozmienszac dobrze jaja z ricotta. ja mialam naczynie tak ze 25cm na jakies 15-17, nie glebokie, wiec wartsw bylo ze 6 tylko. Te kalbasy i szyneczki powinny byc poszarane (no, dobra, pokrojone), zeby ten sos wlecial wszedzie. zalac sosem jajowym i przykryc czapeczka ciasta kruchego. Moje mnienie smakuje to i to nie smakowalo, wiec nastepne zrobie bez czapeczki a tylko posypane dobrym, ostrym serem (cheddar dojrzaly) badz innym parmezanem (ktory nota bene podsypuje miedzy warstwy).
Do piecyka siup! tak ze 160 stopni i piec az sie jajo zetnie. u mnie bylo prawie godzine, bo bardzo nabite w sobie to jest, nie jak quiche. ladnie warstwowo wyglada jak sie kroi. dobre na cieplo i na zimno. nie dorzucac zadnych ziol ani cebuli/czosnku jak sie chce m/w autentyczne, dorzucac co sie chce na zupelnie nie autentyczny rzepis.


Kurzęcy smakołyk od Elki(-blog):

na spód blachy ciasto francuskie w markecie kupić dwa opakowania, jedno na spodzie drugie będzie na wierchu.

Kurze udka lub piersi kurze lub zdrowego wiejskiego kuraka niewielkiego, w mleku ugotować, może być wiejskie z listkami dwoma laurowymi i krzynką tymianku.
Pora duzego umyć wzdłuż pokroić na pasemka i dymkę z nią tak samo zrobić.
Kuraka kości pozbawić, mięso wyłożyć na blat ciasta francuskiego co leży na blaszce
na wierzch mięsa wyłożyć pora i dymkę lekko mlekiem podlać nie za dużo by pływało przeca.
lekko posolić popieprzyć i co tam lubieją z przypraw dodać.
brzegi ciasta rozbitym jajkiem pędzelkiem posmarować, nałożyć drugi płat ciasta sklepowego
zlepić, zrobić fikuśną falbankę :)
posmarować po wierzchu reszta jaja, płat górny nakłuwać widelcem, posypać tartym serem
do piekarnika 150 stopni około pół godziny piec.
Pychota. Podejrzane obejrzane na Kuchni + u znanego restauratora i spróbowane bardzo dobre pyszniaste wprost, to w mleku gotowanie sporo daje. :)

Babka drożdżowa Ewy2, która podobno zawsze się udaje:
Przepis na dużą ilość.
1 kg mąki
150 g drożdży
1 szklanka mleka
1 szklanka cukru
1 kostka masła
5 jaj i 2 żółtka
skórka cytrynowa
garść rodzynek
pól szklanki oleju
masło do posmarowania formy
garść bułki tartej
Drożdże pokruszyć do średniej miski zalać 2 łyżkami ciepłego mleka, dodać łyżeczkę cukru, rozetrzeć, przykryć ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce, niech rosną.
Mleko, masło i cukier podgrzać w garnku do rozpuszczenia masła i cukru
Mąkę wsypać na dużą miskę, dodać roztrzepane jajka z żółtkami, przestudzone mleko z masłem i cukrem, na koniec wyrośnięte drożdże.
Wymieszać dokładnie i odstawić aż podrośnie.
Wyrabiać ręką około 20 minut dodając po trochę oleju. Aż zacznie odstawać od ręki.
Pod koniec wyrabiania dodać skórkę otartą z cytryny, rodzynki, wymieszać odstawić na chwilę, żeby lekko podrosły.
Posmarować wierzch roztrzepanym jajkiem.
Formę wysmarować masłem i posypać tartą bułką. ( wychodzą trzy keksówki, albo dwie średnie)
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 stopni, podkręcamy temperaturę do 200 i pieczemy pół godziny.
Jak dotąd zawsze mi się udała i pięknie wyrosła.

Quesadillas Opakowanej:
trza miec dwie tortile na jedne osobe. pszenne.
zebrac do kupy nadziwke. moze byc cokolwiek, choc nie sadze by np
kaszanka szczegolnie pasowala. moze byc wenglina, moze byc
podrobiony kurczak, inne jakies mionskowe. byle drobno.
osobno pomidor, ogorek, papryka, cebuula, cos tam cos tam - to
cos tam wyjdzie kazdemu jak bedzie wiedzial, co dalej z tym
fantem porobic. potrzebny jest tez dobry ser, bo ser gedzie
dzialal jak super glut, cement, zaprawa. on sklei dolna torile z
gornom tortilom.
No wiec naladowac na tortile juz polozono na pateni tego wsadu, z
duzo iloscio seru (WYRAZISTEGO!), nasadziec na to drugo tortile,
uklepac na rowno, grzac. mozna grzac w piekarniku jak komus sie
chce albo jak wiecej luda.
Tortila ma byc chrupka po brzegach, wsad podgrzany a ser ma
zadzialac.
do tego zrobic se salse albo jakikolwiek pyszny sosik i siup!
gotowe.

Ciasto cytrynowe Ewy2:
100g kaszy kukurydzianej (drobnej)
150 g cukru (daję trochę mniej)
200 g masła
3 jajka, sok i skórka otarta z dwóch cytryn
130 g mielonych migdałów
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Składniki mieszamy dokładnie, wykładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia, piekarnik nagrzany do 170 stopni. Pieczemy 40 do 50 minut.

Budyniowa tarta Ninki:
Na ciasto: pół kilo mąki, 3/4 szklanki cukru, 250 gram masła, 1łyżeczka proszku do pieczenia, 2 jajka.
Na wierzch: 1 niesłodzony budyń waniliowy, 3 duże gruszki (niezbyt twarde i aromatyczne).
Zagniatamy kruche ciasto, odcinamy 1/3 i chowamy do zamrażalnika, resztą wylepiamy formę do tarty. Gotujemy budyń dodając cukier (tak jak w przepisie albo według uznania) i gorący wylewamy na ciasto. Gruszki obieramy, kroimy w plastry i układamy na budyniu. Na wierzch ścieramy na tarce (duże otwory) wyjętą z zamrażalnika resztę ciasta. Tartę wkładamy do nagrzanego do 180-ciu stopni piekarnika, pieczemy 45 minut.
Dla mnie taka kombinacja była za słodka, dlatego odjęłam z mąki kopiastą łyżkę mąki, a dodałam tyle samo kakao. A na jasnym cieście robiłam z budyniem czekoladowym i kwaskowymi jabłkami. Spód też czasem podpiekam, ale rzadko.

Sos miętowy Opakowanej:

sos mietowy ze wstepem, rhehre
jak pisalam zasada jest taka, zeby bylo cos przegryzajacego sie
przez ciezkosc miecha a i jego tlustosc - w uk do wolowiny
(niekoniecznie tlustej, hrehrhre) daja sos chrzanowy, do wieprza
- japko, do jagniecia - sos mietowy.
do mdlego jentyka - juz nie octowate ale wyraziste borowki, co
niedoslodzone wykrecaja pysk, co nie? a moze to zurawina...

potrzebny peczek miety, wiesz tak na oko peczek.
posolic troche i drobno posiekac. wrzucic do miseczki badz
dzbanuszka. dodac marna plaska lyzczke cukru badz odrobine mniej
albo odrobine wiecej. w sumie zalezy od ilosci soli i jaki ocet
jest, wiesz jak dodasz sol i cukier to one sie tak wyrownuja
troche.
teraz to zalej 4 lyzkami gotujacej wody, wtedy aromat wylizie. niech postoi i naciagnie.
jak sie troche schlodzi dodaj 4 lyzki octu, np winnego, raczej unikaj spirtowego, bo on ma taki troche siermiezny smak ;)). niech sobie postoi. i juz.

acha - listki miety oberwac z tego peczka, bo nogi czyli lodygi
sa troche sztywne.

konsystencja sosu jest dziwna, bo polewasz jedzenie troche woda z
octem i smakiem a kawalki miety osadzaja sie na jedzeniu. ale w
sumie ma byc geste. cos jak dressing leonarda da vinci.
oczywiscie przed polaniem jedzenia, zamienszac dobrze. w sumie ma
byc kwasne, dosc wytrawne ale nie za bardzo.

Pyszny pudding Opakowanej (wiem, bo jadłam):
Bierze sie najlepiej bulki mleczne badz chalke. moze byc czerstwa. Tradycyjnie uzywa sie czerstwego bialego chelba (np angielski waciany). Jak duzo skorki ciemnej, to mozna poobcinac (obcinki moga isc do czegos, co sie nazywa bread pudding i jest czyms zupelnie innym niz bread AND BUTTER pudding...)
No wiec - PrezesKuro - na pudding, ktory jedlismy wyszla jedna okragla bulka mleczna. tylko jedna!
Pokroilam ja na kromki, chyba wyszly ze 4. Potem kroje takie na pol, czasem jeszcze na pol. jesli sie uzywa kwadratowego chleba to kroic mozna na pol na skos badz na cwierci.

Wziac naczynie zaroodporne, posmarowac maslem i ortodoksyjnie wszystkie te kawalki chleba maslem. Ja, z lenistwa robie troche inaczej ale o tym za chwile. No wiec te kawalki chleba trzeba ladnie ulozyc w naczyniu . Nie na plasko, a klasc tak, by sie opieraly jedne na drugich wzdluz naczynia, a resztki powpychac w dziury powstale. Ladnie wyglada jak te kromki sa pozakladane szpicami w gore.
Powrzucac sporo rodzynek miedzy chleb, pod chleb i w ogole. ja osobiscie bardzo lubie rodzynki, wiec rzucam duzo. potrafia sie przypalic troche, co mi zupelnie nie przeszkadza.

Dobra - teraz trzeba , na te jedna bulke, zagrzac porzadnie pol litra mleka. w wysokim naczyniu (ja pubie plastikowe miski i mam wysokie, co sie przydaje). w mikrofali, a jak nie w mikrofali to w saganie. jak juz bedzie dosc gorace, wrzucac 4 cale jaja po jednym i trzepac. Dodac waniliowy cukier badz waniliowy smak i cukru do smaku, ale zby nie bylo slodkie tylko leciutko slodkie, bo w pieczeniu robi sie bardzo slodkie.
No i tu ma racje moje lenistwo. nie smaruje chleba maslem a rozpuszczam je w mleku. ciezko powiedziec ile, bo biore na oko. NAJLEPIEJ za pierwszym razem odkroic z kostki kawalek kostki i tym smarowac dosc grubo chleb na pudding, to bedzie wiadomo ile trzeba rozpuscic.

Jak juz mliko, jajca, wanilia i cukier (i maslo) sa wymieszane, zalac tym chleb. Bedzie plywac, ale zacznie wciagac ten plyn. Niech postoi troche. I trzeba dziubac czubki chleba/bulki, co wystaje z plynu, bo bedzie sucha. A ma nie byc suche.

No i tak - jak wszystek plyn sie wchlonie, a naczynie nie jest wypelnione po brzegi, to rozmieszac jeszcze troche mleka z jajem i odrobina cukru i dolac. calosc powinna byc mocno luzna w naczyniu.

Rozgrzac piekarnik do ok 160 stopni. Przygotowac kapiel wodna czyli Bain Marie czyli blache, w ktora postawic naczynie z puddingiem i wlac do przynajmniej polowy wysokosci gotujacej wody i wstawic do piekarnika. Jak piekarnik bedzie za goracy, to sie u piecze za szybko i sie jakby zwarzy. tez dobre, ale bedzie smaczny bezbarwny plyn na spodzie.
Tuz przed wlozeniem do piecyka mozna posypac cukrem, bedzie bardziej chrupiace, ale mikstura mleczno jajeczna wtedy musi byc naprawde slabo slodka.

Gotowe jak chleb b edzie dobrze zloty/brazowawy i, jesli bedzie duzo misktury mleczno - jajecznej, bedzie sie z lekka trzasl - nie falowal a trzasl sie. Jak wiadomo co.

Zazwyczaj puchnie w piekarniku do wysokich wysokosci i opada. co nie ma zupelnie znaczenia. Dac mu odrobine ostygnac i jesc.

Wersja wytrawna:
kromki bulki wroclawskiej. posmarowac maslem, ulozyc w nasmarowanym naczyniu.
Najlepiej w malakserze wymieszac: mleko, kwasna smietane, cebule, szczypiurek, natke, tarty zolty ser i jaja, sol, pieprz. Miedzy kawalki bulki ulozyc kawalki szynki badz boczku (jak rodzynki w tamtym), ale nie musi byc m iesne. Ser musi byc wyrazisty i lepiej nie holenerski, bo wtedy do dania potrzebny bedzie widelec, noz i nozyczki. moze byc pecorino czy parmazon.
I juz!

Mazurek Bachy: 
No to mango trzeba najpierw trochę rozgotować w odrobinie wody bo zamrożone nie całkiem się rozciapciają. Mrożonki 1/2 mango+ 1/4maliny+ 1/4czarne jagody roztopiłam i odparowałam na dżem.
Ciasto zrobiłam normalne kruche, cienutkie. Posmarowałam onym dżemem i zostawiłam przykrywając drugą blachą na noc, żeby stężało. Rano zrobiłam polewę z czekolady (jak zwykle, mąki, mleko troche masła dwie łyżki cukru, potem połamana czekolada, mieszane i roztapiane nad parą), wcisnęłam pół cytryny, rozprowadziłam na mazurku. Obsypałam obficie wiórkami migdałowymi, włożyłam do lodówki jak już polewa całkiem wystygła, bo chyba by mi inaczej nie stężała. Wyszła pychota, właśnie ścięłam pasek na całą długość mazurka i pochłonęłam. 


Serowy specyał Olesy:
Bierze się na ten przykład kostkę twarogu 250 g. Do tego 2-3 żółtka, dobrą łyżkę masła i mąki trochę - Olesa pokazała taką stuloną dłoń. I czosnek, 2-3 ząbki, czyli sporo jak na taką ilość sera, ale jak kto lubi. I przyprawy: sól, pieprz i zioła jak tam kto chce. Olesa dodała też goździki, ale moim zdaniem one są niepotrzebne. Miesza się to, formuje takie okrągłe jak camembert i piecze się pół godziny. Nie wiem jak to smakuje na ciepło, bo na zimno kroi się w eleganckie plasterki. Właśnie sobie pojadam, bo dostałam kawałek.

 Arepy Grażyny Wenezuelskiej

Podaje rzepisik na arepy i na mieso szarpane jako nadzienie do nich...przy czym zaznaczam ,ze takie nadzienie jest w Wenezueli bardzo popularne, ale nadzien arepowych w Wenezueli jest bez liku.
Kupic mąkę kukurydziana "PAN HARINA" w sklepach zwanych KUCHNIE SWIATA, w duzych Centrach Handlowych.
NA jakies 12-15 arep malych, okolo 10cm w diametrze...mysle ze jakis 300g mąki, ja wszystko robie na oko, ale spoko wszystko moze byc na oko.

Do miski wsypuje mąkę , dodac szczypte soli, szczypte cukru, chlusnac oleju troche...i terz dolewac wody gniotac ciasto, dolewac poki ciasto nabierze konsystencji plasteliny...odstawic na 10 minut, po tym czasie ciasto nabierze twardosci, wtedy znowu dolewamy wody by wrocic do plastelinowej konsystencji a moze nawet troche bardziej miekkiej i wilgotnej. Robic kulki wielkosci troche wiekszej pileczki pingpongowej i splaszczac na placuszki grubosci okolo 1,5cm. Takie jak na zdjeciu Hany powyzej.
Na patelni lekko przetartej olejem klasc placuszki i trzymac na jednej stronie poki zrobi sie zlota skorka ( jak na zdjeciu powyzej), Odwrocic na druga strone i przypiec tak samo...gotowe. Wtedt nadziewac, przekroic, posmarowac dobrym maselkiem i wlozyc nadzienie, posypujec tartym serem...zoltym albo korycinskim bialym ( korycinski bialy przypomina bardzo ten wenezuelski)

Nadzienie z miesa szarpanego ( carne mechada)
Gicz wolowa, lub prege...wlosyc do garnka i gotowac w malej ilosci wody az bedzie miekkie. Do gotowania Dodac lisc laurowy, pieprzu kilka ziarenek, ziela angielskiego dwa ziarenka.
kiedy miekkie...ostudzic i szarpac na wlokna.

Teraz pokroic cebulke i smazyc na szkliwo, dodac czosnku, papryke czerwona, zielona pokrojona ladnie, sol, pieprz..dolac resztki wody z gotowania miesa..dusic chwile, dodac poszarpane miesko, posypac papryka w proszku slodka, troche ostrej tez dodac, pieprzy soli....sprobowac, ma byc bardzo smaczne!!!i geste!

no i nadziewac i jesc w rekach, jak hamburgery.
Nadzien jest bardzo wiele w Wenezueli...moze byc jajecznica zwana perico, czyli papuzka...cebulka, papryczki, pomidory etc..jajka wbic, i zrobic jajecznice nie taka rzadka.

Mozna tez zrobic nadzienie z czarnej fasolki...robi sie ja dokladnie tak samo jak z miesa tylko zamiast miesa wkalda sie do duszonych warzyw miekka czarna fasolke...pycha!!! zawsze posypujemy serem tartym.

Moze beyc tez Reina Pepiada..czyli piekna Krolowa..
Awokado na papke, dodac mieso kurczaka dobrze posiekane i wczesniej ugotowane, majonez, pieprz...


Sernik bez pieczenia Maszyikaszy:

Rzepis na życzenie - zimny serniczek. Kupuję w Biedrze wiaderko serka waniliowego(1 kg, President, albo 8 małych serkow waniliowych) do tego 2 śmietanki w kubeczku 42%, albo 36 lub32%) ubijam smietankę, do serka daję około szklanki lub troszkę wiecej cukru pudru. Mieszam z serkiem, dodaję ubitą smietankę. Wcześniej 50 gram (paczkę) żelatyny zalewam zimnym syropem z brzoskwiń, duża puszka. Mieszam i czekam aż napuchnie. Jak żelatyna napuchnie, dolewam do niej gorącej wody i mieszam, aż się całkiem żelatyna rozpuści. Czekam chwilę, żeby była letnia i wlewam do przygotowanego serka ze śmietanką. Mieszam delikatnie, ma nie być grudek. W tym czasie kroję połowki brzoskiwnek w kostkę. Dodaję do umieszanego serka ze śmietanka, Można dodać bananki, rodzynki ( wcześniej namoczone w ciepłej wodzie) albo galaretkę pokrojoną w kostkę. Taką galaretkę trzeba zrobić wcześniej i z mniejszej ilości wody, żeby ją potem ładnie pokroić w kostkę.Lekko mieszam i wlewam do tortownicy 24-27 cm średnicy. Wstawiam do lodówki. W tym czasie rozpuszczam 1 - 2 galaretki też w mniejszej ilości wody niż w przepisie, jak zrobi się galaretka chłodna to wlewam na wierzch serniczka, musi być już "twardy", wtedy galaretka będzie przezroczysta. Oczywiście pod galaretkę mozna włożyć jakieś owoce, np kawałki brzoskwinek, czastki mandarynek ( byle nie ananas czy kiwi bo galaretka się nie zsiada). Latem daję sezonowe owoce, np. truskawki, borówki, ja uwielbiam z jagodami. Wtedy zalewam ciemną galaretka np. wiśniową. Dziś miałam brzoskwinki to dałam pomarańczową, bo taką miałam. Smacznego!!! To jest duża porcja!!! Jak się nie ma tortownicy można to zrobić w jakiejś misce, salaterce.

Drożdżówka Rabarbary bez rabarbaru, chociaż może być z rabarbarem jak ktoś chce: 
Podaje rzepis bo pora stosowna do przygotowania ;)). Rzepis to myślę, że wiele z Was zna, ale jak mawiał Fredro :znacie, no to posłuchajcie
Potrzeba:
50dkg mąki
2,5 dkg drożdży
1 szkl cukru
3 jajka CAŁE
1/2 szkl oleju
1 szkl letniego mleka


Wziąć dużą miskę lub duży rondel i wrzucać weń KOLEJNO > cukier > na cukier pokruszone drożdże > na to rozbełtane jajka > na to olej > na to mleko. I tyle. Przykryć szczelnie (owijam szmatką rondel i zawiązuje gumką lub daję na szmatkę pokrywkę), zostawić na noc (lub na dzień, jeśli ktoś chce piec wieczorem). Rano wsypać mąkę ze szczyptką soli i wymieszać łyżką do połączenia wszystkiego. Jeśli ma być buła to można teraz domieszać rodzynki i/lub orzeszki i co kto lubi, jeśli nie tylko np. z kruszonką lub owocami to wywalić to do formy (jak ma być placek z owocami to do dużęj prostokątnej jak buła to do większej keksówki) przykryć, zostawić na 30 min. Po 30 minutach wstawić do ZIMNEGO piekarnika, ustawić na 170 stopni, czekać spokojnie czytając książkę lub gdakając w Kurniku 60 minut. Można ew. pazurejry pomalować. Wyjąć, szybko zrobić kawkę i zjadać :))))).

Cytrynowe ciasto Maszykaszy:

Prosty przepis na ciasto cytrynowe, porcja na 2 keksówki. 8 jajek, 4 szklanki mąki, 2 cukru, 3-4 łyżeczki proszku, 2 szklanki oleju. Otarta skóra z 2 cytryn, sok z 3 cytryn. Wsio mieszasz, wkładadz do foremek i pieczesz 180 stopni ok 50 minut, do suchego patyczka. I jesz tydzień, bo sie nie starzeje. możesz wlożyć kubek jogurtu, będzie bardziej mokre.

Butter puding Opakowanej:
Proste jak ten drut czy inny kanstrukcja cepa. bierzech chleb taki na grzaneczki, albo ciasto drozdzowe w kromkach, albo podstarzale kruasanty. kruasanty szarpiesz na male sztuki, chleb/ciasto - kromeczki na pol po pokatnej i jeszcze raz na pol, az wyjda trojkaciki sliczne. smarowac maslem, ukladac na naczyniu tez posmarowanym maslem. Kruasantow nie smaruje maslem, bo i tak go maja w sobie kupe. Ulozyc te trojkaciki i szarpance w naczyniu, jak trojkaciki to ladnie jedne za dugimi szpiczastym koncem w gore. Osobno zagrzac mleko, tak do pol litra, na tak dosc cieplo, do tego wrzucic ze 3 jaja (ja szaleje i wrzucam 4), cukier waniliowy i zaleznie do tego czy pieczywo jest slodkie czy nie, dosypac cukru, zeby ta jajeczna mikstura byla slodka, ale srednio malo slodka (juz tak mam...), pomienszac, pomieszac, az cukier sie rozpusci, na chleb i dokola wsypac ile sie chce rodzynkow/rodzynek (ja tam lubie duzo) i mozna w zanadrza chlebowe nawtykac guziczkow czekuladowych, badz drobno pokrojonej czekulady, ale to niekonieczne. Zalac mikstura jajeczno-mleczna i odstawic do spuchniecia. JESLI pieczywo wciagnie prawie cale mleko-jaja, to okniecznie dorobic, bo maziowego plynu musi troche byc. Byleby nie bylo za wysoko w naczyniu, bo mocno rosnie (tylko w czasie pieczenia). Na wierzch zetrzec troche galki muszk.

i tak - ja sie rozleniwilam, ze zamiast smarowac ten chelb maslem, to rozpuszczam maslo w cieplym mleku - u mnie naczynie ma 23cm srednicy i zuzywam tak ze 4 kromki.

Jesli jajo-mleka wyjdzie za duzo, to nie ma strachu, bo mozna zrobic pieczony budyn (= to samo co do creme caramel) i mozna upiec osobno w naczynku.

Mozna wierzch tez posypac bardzo grubym cukrem, ale niekoniecznie.

Piekarnik tak ze 150 stopni MAX. piec w bain marie czyli w wiekszej blasze wypelnionej tak do polowy goraca woda, bo w za cieplym piekarniku, jak sie deser rozhajcuje, to sie zwarzy. Dalej jest baaaardzo dobry, ale jajo, zamiast sciete w budyn , jest troche inne. My zjemy dowolna wersje, co mi wyjdzie, choc ostatnim razem podobniez bylo miszczostfo, wedlug slubnego. Gotowe jak sie trzesie jak moje cycki (Kury juz zaobserowwaly, bo deserek im raz tlumaczylam mano a mano), jak nim potrzasnac, a wierzch jest rumiany i chrupiacy. mozna uzyc noza do sprawdzania stanu budyniu i jak plynny, to smniejszyc hajcowanie i potrzymac jeszcze w piekarniku.

I JUZ!!

24 komentarze:

  1. weselnapiekarka5 września 2014 20:59

    Moja rolada szpinakowo-serowo-łososiowa:
    7 całych jajek
    20 dkg żółtego sera
    40 dkg mrożonego szpinaku
    40 dkg naturalnego serka twarogowego/ja daję "mój ulubiony"/
    15 dkg wędzonego łososia w plastrach-taka koperta
    sól,pieprz
    Szpinak rozmrozić i osączyć na sitku.Jajka ubić z solą i pieprzem,dodać starty na dużych oczkach ser,wymieszać i wylać na dużą blachę,taką z piekarnika,wyłożoną,ważne,papierem do pieczenia.Na tej masie poukładać małymi kupkami odciśnięty szpinak/niczym go nie przyprawiamy/pieczemy w 170 stop. 15-20 mjn.Wystudzone ciasto smarujemy twarożkiem naturalnym i na nim układamy w odstępach plastry łososia,zwijamy roladę papier na którym się piekła wyrzucamy,zawijamy ją w folię i do lodówki.Kroimy na plastry.Ladnie wyglądają,takie kolorowe,żółto-zielono -biało-czerwone i jest smaczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Weselna, podobna do mojej, tylko jajek więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. weselnapiekarka7 września 2014 14:43

    Rolada PrezesKury pyszna tylko następnym razem zawinę w folię aluminiową.Włączam do swojego menu weselnego.I na ciepło i jako przekąskę.Mam podobną tylko że z mięsem mielonym wieprzowym,też dobra ale Pani Prezes lepsza i ładniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! A tom się doczekała! Moja rulada na weselu! Kury, słyszycie???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rolada Prezeski na piątkę,zjedzona do ostatniego kęska.Proszę o coś nowego,bo "co strona to coś innego"

      Usuń
    2. Weselna, muszę się skupić, bo kucharka ze mnie jak z koziej to co wiesz:)))

      Usuń
  5. Dzisiaj robiłam surówkę/na najbliższe wesele/,która może sobie postać nawet miesiąc w lodówce.Jest bardzo dobra,zawsze ktoś po jej zjedzeniu prosi o przepis.U mnie w domu też jest lubiana.
    3 kg poszatkowanej białej kapusty,4 starte na dużych oczkach marchewki i 1 dużą ,pokrojoną w kostkę cebulę zasypać1/3 szklanki cukru,wymieszać i odstawić na 2 godz.Zagotować zalewę:1,5 szklanki oleju,
    1/2 szklanki cukru,
    1 szklanka octu,
    2 z czubkiem łyżki soli,
    Surówkę zalać kipiącą zalewą,wymieszać i gdy wystygnie włożyć do słoików i wstawić do lodówki.
    Dodam jeszcze przepis na ziołowe kotleciki drobiowe:
    3 pojedyncze piersi drobiowe pokroić na mniejsze kotleciki.W misce rozbełtać 3-4 jajka,dodać3-4 łyżki mąki ziemniaczanej,1 łyżkę vegety,1łyżeczkę majeranku,1 łyżeczkę tymianku,3-4 rozgniecione ząbki czosnku wymieszać i włożyć mięso.Odstawić nawet na całą noc.Ponownie dobrze wymieszać i kłaść widelcem na patelnię.Smażyć na złoty kolor.

    OdpowiedzUsuń
  6. o jesu dwie nowe zakładki przespałam????

    a moich krokodylków nikt nie chce? znaczy się rzepisu na krokodylki?

    OdpowiedzUsuń
  7. Weselna, dzięki, nęcą mnie zwłaszcza kotleciki, a i surówka długotrwała też:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnemo, ja też chcę. Nie miałam śmiałości prosić, bo już podawałaś, a nie chciało mi się szukać:) Dawaj.
    A przespałaś, przespałaś!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak mi wu wirusa wyciagnie z lapcia to napisze...

    OdpowiedzUsuń
  10. Można się tu wkupić? Też mam rzepis. Makaron z tuńczykiem, najszybszy obiad świata. Makaron ugotować, i wrzucic na patelnię, gdzie się wcześniej rozpaćkało i trochę podgrzało tuńczyka w sosie własnym z puszki, oraz śmietany ile się chce, oraz koniecznie szczypiorku grubego, oraz soli i pieprzu. Koniec rzepisu. Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  11. O jeżu, genialny! Jako posiadająca kuchniowstręt zbieram takie rzepisy! Jesteś przyjęta.

    OdpowiedzUsuń
  12. My czasem (dawniej czesciej) jadalismy i jadamy makaron, ugotowany, spsikany oliwa jakas dobra, obsypany najlepiej cheddarem z czosnkiem wcisnietym. I tyle. zaskakujaco DOBRE! o jeden krok od karbonary....

    OdpowiedzUsuń
  13. Patent z masełkiem, czosnkiem i pietruszką znam. Spróbuj tuńczyka Annavilmy. Próbowałam, jest pyszny! Chyba nawet pyszniejszy, niż ten z łososiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kisz.
    2 jajka
    100 gram maki
    1/2 litra mleka
    Wszystko razem ubic mikserem.
    Dodac 200 gram boczku, alebo jakiejs wedliny, alebo nic;)
    Doadc 100 gram sera zoltego startego.
    Posolic, popieprzyc.
    Wlac do naczynia , foremki. wysmarowanej maslem.
    I do pieca , cieplego.
    Piec az sie zezloci i wyrosnie.
    Z salata pyszne.
    Nie przejmowac sie, ze po wyjeciu jest piekne, wysokie, a potem klapie;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Powiem jedno rolada PrezesKury najlepsza, wiele już w życiu próbowałem, jest najlepsza. Do roladki oczywiście utłuczone ziemniaczki z koperkiem oraz kapusta czerwona zasmażana (biorę słoik Pińczów). Tak cudnie wychodzi, że ho ho. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czołem Julianie! Chyba polecę roladę ukręcić, dawno nie robiłam! A spróbuj łososia z makaronem od Rucianki! Poezja!

    OdpowiedzUsuń
  17. NALEWKA ORZECHOWA.

    Zestaw na 1 litr wódki o mocy 40-42%

    300ml.zaprawy orzechowej
    650 ml wódki czystej o mocy 40%
    45 g cukru

    Zaprawa orzechowa:

    150 g orzechów włoskich/niedojrzałych,zielonych/
    325 ml spirytusu o mocy 70%

    ORZECHÓWKA

    1.Sporządzić zaprawę:240 ml spirytusu o mocy 95% rozcieńczyć 95 ml wody,dzięki czemu uzyska się 325 ml spirytusu o mocy około 70%
    2.Orzechy wypłukać,pokroić nierdzewnym nożem na drobne kawałki,wrzucić je do gąsiorka o pojemności 1,5 l,a następnie zalać rozcieńczonym spirytusem i gąsiorek szczelnie zakorkować.Macerować przez 4-6 tygodni,mieszając 2-3 razy w tygodniu.Po zakończeniu maceracji zaprawę przelać do butelki i odstawić do leżakowania na 2-3 miesiące.
    3.Rozpuścić cukier w 2 łyżkach przegotowanej wody,dodać do niego zaprawę i po zmieszaniu dolać wódkę,a następnie odstawić do leżakowania na 3-4 miesiące.
    Ja w tym momencie przepuszczam nalew przez watę lub filtr do kawy.
    Orzechówka znana jest ze swoich właściwości leczniczych.Podobnie jak inne wódki owocowe,powinna być przygotowywana latem,gdy zielone orzechy włoskie są jeszcze dość miękkie i można je kroić.

    OdpowiedzUsuń
  18. " LIKIER Z ORZECHÓW ZIELONYCH WŁOSKICH "
    - 25 szt orzechów włoskich zebranych przed 24 czerwca, kiedy lato szybko przyszło, albo między 15
    lipca a 15 sierpnia, kiedy lato późne
    - duża garść płatków róży cukrowej (dzikiej)
    - 1,5 szkl. cukru
    - otarta skórka z dużej cytryny
    - kawałek kory cynamonowej
    - 1/4 litra spirytusu 90%
    - 1 szkl. źródlanej wody (daję żywca niegazowanego)

    Każdego orzecha nakłuć wykałaczką w kilkunastu miejscach dość głęboko, albo pokroić np na 4 części. Przygotować syrop z 1 szkl. wody i cukru. Ponakłuwane orzechy, płatki różane, skórkę cytrunową i cynamon zalać syropem, dodać spirytus, i zamknąć hermetycznie. Ustawić na słońcu na 2 miesiące, raz, dwa razy w tygodniu zamerdać w parę stron, i w górę i dół butelką (słoikiem). Po tym czasie przefiltrować przez filtr do kawy lub herbaty, i przelać do butelek.

    UWAGA : Nakłuwać, kroić orzechy w rękawiczkach, chyba, że chce mieć się niekontrolowanie pomalowane na czarno paluchi i całe rence na co najmniej miesiąc. Niczym się nie zmyje !

    UWAGA 2: Z pyszności likieru istnieje poważne zagrożenie ankoholizmem !!!

    OdpowiedzUsuń