wtorek, 31 maja 2016

O tym i owym, czyli świat zgłupiał i ocipiał

Nie wiem dlaczego przez cały dzisiejszy dzień mam wrażenie, że jest sobota. Do tego stopnia, że zdziwiłam się, kiedy do niebieskiej furtki zadzwonił kurier. Nie mam pojęcia o co chodzi, może nie mogę się doczekać ślubu Córki i tak życzeniowo mi się wydaje? W każdym razie nowe buciki mam.
Fajne?

Co do reszty to ten, eee, no... będę ubrana. Nasze babcie wszak mawiały, że najważniejsze są buty, torebka i fryzura. Buciki są, torebuś u mnie dostatek (chyba sięgnę po bardzo czerwoną, albo czarną lakierowaną, jeszcze nie wiem), fryzurę się utrefi i szlus. Bukiet Córusiowi zrobię, kwiatki zamówione, w ogrodzie nie ma szału, a to co jest, jest śliczne, ale nietrwałe i zwiędnie zanim dowiozę. Pochwalę się ewidemą. Bukietem rzecz jasna:)
Jakoś tak ostatnio pamięć mi się wyostrzyła i zdołałam zapamiętać kilka złotoustych sformułowań płynących wartkim strumieniem ze środków masowego przekazu. Otóż jakiś poseł, którego nazwiska nie pomnę, w rozmowie z redaktorem Trójki błyskotliwie podsumował swoją równie błyskotliwą wypowiedź. Rzekł był mianowicie, że "pies pogrzebany jest w szczegółach". Jak ci redaktorzy dają radę, żeby nie parsknąć śmiechem, to naprawdę ich podziwiam, bo ja myślałam, że umarnę. A to w radiu reklama popłynęła na tle kojącej muzyczki i poinformowała, że "nasi fachowcy wiedzą, co jest w liquidach". Ciekawa jestem, jak to słowo wygląda w zapisie. Przez "K"? Likidy? Coś jak aqua wymawiana "akła" zamiast akwa?
To znów sąsiadka mojej siostry potępiła jakąś roślinkę w ogrodzie za to, że rośnie "jak umarłemu kadzidło". No ale sąsiadka przynajmniej w radiu nie występuje. A co powiecie o zakładzie pogrzebowym "Lamento"?
A już dowodem na to, że ludziom kompletnie odbija, jest tzw. turystyka ekstremalna, co bynajmniej nie oznacza włażenia na ośmiotysięczniki, albo skakania na doopę z wieżowca, a oznacza ni mniej, ni więcej, tylko wyprawę w strefę wojny! Są nawet wyspecjalizowane biura podróży! To nie mieści mi się w mojej ślicznej główce. Ludzie płacą ciężkie pieniądze, żeby znaleźć się w ogniu walki. Nie są to dziennikarze wojenni, ani fotoreporterzy, to zwykli ludzie jak Wy, ja, nasz sąsiad! Jakiś Japończyk wypowiadał się, że to musi być wojna i krew, a nie jakieś tam pomniejsze przepychanki. Czy ktoś mi to wytłumaczy? Ludziom ze szczętem pofyrtało się w głowach, trzeciej wojny im się chce, czy co?

Aby nie kończyć tym mało optymistycznym akcentem, spójrzcie - zakwitł pierwszy liliowiec od ElżbietyJ.!



A to połacie firletki roztrzepanej na nadwarciańskiej łące w Śremie. Zdjęcia słabiusie, ale wierzcie mi na słowo - widok jest oszałamiający!

To tyle na dzisiaj. Pięknej niedz... tej, no ŚRODY!
PS. Na prośbę Elżbiety J. zamieszczam tancerkę, którą Jej podarowałam w podzięce. Elżbiecie bardzo zależało, aby się nią pochwalić. Eli sprawi to przyjemność, a dla mnie to komplement i splendor, że ktoś chce się pochwalić moim rysunkiem:)




275 komentarzy:

  1. no, no.. śliczne, zgrabniusie i wyglądają na wygodne, co na weselu jest nie bez kozery ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo, pierwsza.
      a w ogóle, uwielbiam buty z charakterem. tylko mam z nimi ciężko, prawie nic na mnie nie pasuje (noga w połowie numeracji i b. wysokie podbicie). tak że tym bardziej zazdraszczam nabytku :)

      Usuń
    2. TG, wesela nie ma, tylko obiadek. No ale jakoś trza wyglądać, coby dziecku obciachu nie zrobić:)

      Usuń
    3. o, i tego Ci zazdroszczę - że nie ma wesela. moi mają mieć wesele na 100 osób.

      Usuń
    4. Jeżu, nie szkoda im kaski?

      Usuń
    5. zaręczyli się dwa tygodnie temu, tak że to świeżutki temat. może jak ochłoną, to dojdą do tego wniosku, że szkoda.

      Usuń
    6. TG, pracuj nad tym. Najlepiej wylicz, ile na to trzeba kasy!

      Usuń
  2. Buciki świetne, wyglądają i na pewno są bardzo wygodne, a do nich jak najbardziej czarna lakierowana torebusia :0 A kibić Twoja, Hano, w co przyodziana będzie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie memento mieli na myśli, a muzykę/pieśń żałobną (tu:lamento).

      Usuń
    2. Ksan, na kibici nie wiem, coś tam wrzucę.
      Nie każdy wie, a raczej mało kto wie, że lament to pieśń żałobna. W języku potocznym lament ma nieco inne znaczenie i jako nazwa zakładu pogrzebowego wygląda i brzmi śmiesznie.

      Usuń
    3. Teraz jest taki...cug na obco brzmiące nazwy to może podciągnęli to pod włoski?^^

      Usuń
    4. Orko, sama nie wiem, pod co podciągneli. Włoski nie jest aż tak u nas popularny jak angielski. Ludziom się wydaje, że jeśli dadadzą końcówkę "o" to już będzie po włosku, chociaż w tym akurat wypadku się zgadza. Mnie chodzi o to, że lament/lamentowanie w języku potocznym ma trochę pejoratywne zabarwienie i niezbyt kojarzy się z pieśnią żałobną.

      Usuń
    5. Orka, raczej bym ich pociągnęła za włoski. Te w nosie najchętniej.;)

      Usuń
  3. Głosuję na liliowca!!!
    A buty kupujesz - nie przymierzając - bez przymierzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AniuM., a w życiu bez mierzenia! Nuszki mam trudne, bo podbicie blokuje mi większość buciczków. Te są w porzo, bo majo gumki.

      Usuń
    2. No, fajnie wyglądają na nadobnej nuszce!

      Usuń
    3. Sonic, z czerwonymi pazureirami super, zwłaszcza że palec od dużej nogi już da się zapaćkać i nie podpada.

      Usuń
    4. Buty fajne, jestem butomaniaczką.
      Palec u dużej nogi się spisał. Kup mu odjazdowy lakier.

      Usuń
  4. wczasy na wojnie? ludziom za mało wrażeń? sorry, ale dla mnie to albo idioci, albo uzależnieni od adrenaliny. to podobno też poważny nałóg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TG,stawiam na idiotów.Jeżeli uzależnienie od adrenaliny to może niech taki"idiota"sobie wejdzie na jakiś górski szczyt bez zabezpieczeń albo niech wyskoczy z samolotu czy popływa wśród rekinów.Nastąpi naturalna selekcja"idiotów"...

      Usuń
    2. Orko, obawiam się, że oni są żądni krwi, ale nie swojej.

      Usuń
    3. Ludzie bez uczuć, bez empatii i wyobraźni.
      Przez takich kretynów jest dużo zła. Dopiero jak dostaną w dupę, to zaczynają coś kumać, ale nie wszyscy.

      Usuń
  5. Jak to ujął Wyspiański: "Trza być w butach na weselu" :) A w takich tym bardziej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buciki mom trochę ciasne - odrzekła Panna Młoda.:)))
      Kury! MartaK jest nową Kurą Stowarzyszoną! Przeszła pomyślnie weryfikację u Gosianki!

      Usuń
    2. A to zezuj, moja złota. Ze sewcem tako robota. Tańcuj boso ;)
      Tak, potwierdzam! Sama PrezesKura i Generał Gosianka zatwierdziły mą kandydaturę :) Teraz tylko trzeba się wkupić w łaski pozostałych Kur ;)

      Usuń
    3. MartoK, teraz powinnam wystąpić z kwestią "Trza być w butach na weselu"! Pospieszyłam się, ale co tam, przybij piątkę, nieźle nam idzie! Wkupionaś.

      Usuń
    4. MartaK - postawisz kilka butelek domowej roboty naleweczki, to się obaczy :P

      Usuń
    5. Właśnie. I pierogi z serem.

      Usuń
    6. mnie tam wystarczy jakiś domowy dżemik.

      Usuń
    7. Tak pogódźmy tenże wątek - w sobotę w butach, na boso - w piątek ;)
      Kureiry, dla Was wszystko. Nawet nauczę się gotować i robić naleweczki!

      Usuń
    8. MartaK, tak zrobię. Te parę godzin wytrzymam w butach.
      Ech Ty, moja krew! Coś tam upichcić potrafię, ale nie lubię. Ogólnie rzecz biorąc łba nie urywa! A naleweczki to prosta sprawa, przuczymy Cię:)

      Usuń
    9. Cześć MartaK, jak lubisz zwierzęta, to dla mnie wkupionaś. :)

      Usuń
  6. TG, to dla mnie niezrozumiałe. Adrenalina to jedno, ale dzie instynkt samozachowawczy? To dzieje się naprawdę! Wyobrażasz sobie? Wracają (o ile wracają) i pokazują zdjęcia z frontu, zwłoki, te rzeczy, jak Ty pokazujesz morze, czy góry! Niepojęte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mówię, że idioci. idioci nie mają wyobraźni ani instynktu samozachowawczego. ech, żeby jeszcze nie mieli dzieci..

      Usuń
    2. TG, właśnie to mnie zadziwia, bo instynkt powinni mieć wszyscy, to nie jest sprawa wyobraźni. Myślę o tym od przedwczoraj, kiedy to w tym usłyszałam na własne uszy w reportażu w Trójce.

      Usuń
    3. a wiecie co, ja tam uważam, że im się należy olinkluzif ;P
      niech jadą, nogi im niech urwie i rękę, ale łeb pusty niech zostanie, jak im się tak chce obserwować ludzką tragedię, to niech mają i poczują
      nosz kurna!

      Usuń
    4. mam wrażenie, że ten zanik instynktu samozachowawczego to znak czasów. stworzyliśmy sobie dość cieplarniane warunki, kolejne pokolenia coraz mniej rozumieją zagrożenia.

      Usuń
    5. TG, nieee, krew to krew i śmierć to śmierć. To rozumie każdy.

      Usuń
    6. Sonic, wróco z pustym łbem bez rączki i nóżki i pójdo na nasz garnuszek przecież! Niech sobie tam zostaną obojętnie w jakim charakterze. Jako mięso armatnie na ten przykład.

      Usuń
    7. i najważniejsze - te nowe pokolenia są wychowane na grach komputerowych. o ile wiem, już są poważne opinie, że te gry dokonują spustoszenia w dziecięcych umysłach. dzieci (już dorosłe) mają problemy z oceną realnych sytuacji, powiązaniem skutku z przyczyną, z emocjami.. i mnóstwo innych. a jest coraz gorzej. smartfony, tablety.. normalny (w sensie powszechny. bo dla mnie to nawet nie stoi obok normalności) już jest widok maleńkiego dziecka wgapionego w ekran smartfona.

      Usuń
    8. to potwory, nie ludzie
      jechać dla zabawy oglądać jak ludzie giną ???
      niech by gnili w szpitalach tam, na tej wojnie !

      Usuń
    9. Hana, nie zgadzam się. oni naprawdę nie rozumieją. człowiek trenowany przez kilkanaście lat na grach komputerowych, w których zawsze miał co najmniej kilka żyć, nie rozumie. mówiąc obrazowo, nie ma wykształconej tej części mózgu, która jest potrzebna do przeprowadzania takiej analizy, o jakiej mówisz.

      Usuń
    10. żeby postawić kropkę nad y - mają wytrenowane zupełnie inne połączenia w mózgu.

      Usuń
    11. Kurczę, TG, ale tam nie jeżdżą ludzie 20-letni, bo oni są najbardziej wyprani i ci poniżej dwudziestki. To kosztuje kupę kasy, a młodziaki jej nie mają. Tam jeżdż ludzie bardzo dojrzali (w sensie wieku) i z kaską! Uważam, że to jest rodzaj dewiacji. Inaczej nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.

      Usuń
    12. Tempo, mam obawy, że Hana też ma rację. Japończycy to dziwny naród. Tam ilość przeróżnych zboczeń jest wielka, problemy emocjonalne też . Gry to czasy obecne, ale to nie dzieciaki chcą tam jechać, albo nie tylko. Oglądałąm program o sex shopach i co oni tam sprzedają/kupują to ludzki rozum nie ogarnia z takich lajtowych to np. resztki po obcinaniu paznokci( bardzo chodliwy produkt) Albo kursy zaznajamiania facetów z ciałem kobiety - siedzą 40latkowie i patrzą na nagą kobietę i ją rysują. Są to mężczyźni, którzy nigdy nie mieli jednej randki, pracujacy, dobrze sytuowani. Jednak szukanie adrenaliny na oglądaniu wojny oznacza wypranie emocjonalne , bo wojna to śmierć, gwałty na dzieciach i kobietach, to ból i cierpienie i jeśli ktoś to chce oglądać za pieniądze, to tylko zboczeniec i sadysta, który pewnie sam by kogoś skrzywdził, ale brak mu odwagi lub boi się odpowiedzialności karnej za taki czyn

      Usuń
    13. Hana, jednoczesnie to samo piszemy- tak samo jak widać myslimy

      Usuń
    14. Sonic, Japończyk tylko się nawinął i jego wypowiedź zapamiętałam i zacytowałam, ale to przypadek. Jeżdżą przedstawiciele najróżniejszych nacji, naszej też.
      Mnie też się wydaje, że to rodzaj kompensacji czegoś i straszliwa potrzeba adrenaliny. Coś to im musi załatwiać. Może sami nie wiedzą co?
      Masz namiar na te paznokcie? Może będę zbierać i sobie dorobię?

      Usuń
    15. Sonic, przybij piątkę i idziem spać!

      Usuń
    16. o Japończykach mało wiem, raczej miałam na myśli bliższe nam rejony.
      o wychowanych na grach - to już nie dotyczy tylko dzieci. mamy pokolenie, które już dorosło. to wypranie z emocji niestety ma związek z "wychowaniem przez komputer", że tak to nazwę. ale dokładnie tak to jest - każda wolna chwila spędzona przy komputerze przez wiele lat. przypuszczam, że akurat naszych bliskich mało to dotyczy, ale rozejrzyjcie się. to jest problem, który, podejrzewam, dopiero zaczyna się wyłaniać jak góra lodowa.

      Usuń
    17. Wiem, wiem, ja o tych wycieczkach słyszałam już trochę temu i to nie była Japonia, ale skoro o nich pisałaś, to dopowiedziałam
      Nie mam, Hanuś, nie mam, ale pewnie pierwszy lepszy by od Ciebie odkupił, tam tych sklepów jest w cholerę, a od białej kobiety to pewnie byłyby pożądane ;P

      Usuń
    18. A do tego takie prosto z gumna i z gumnem za pazureirami...
      Dobranoc Kurska, koty na mnie czekajo, a ja nie od tego!

      Usuń
    19. Hanuś, i aż mnie serce boli, jak se pomyślę ile ja ksy do śmieci przez całe moje życie w ten sposób wyrzuciłam, ech, nie mam głowy do biznesuff ;P

      Tempo, myślę, że każda z nas ma po części rację.
      Złe czasy nadeszły, demoralizacja, wojny, ech!
      Dobrze, ze Kurnik mamy!

      Dobrej nocki, Kury :)

      Usuń
    20. TG, wiem, że masz rację. Najgorsze jest to, że do większości rodziców to nie dociera. Znam takich, którzy są zachwyceni, że 2-letnie dziecko obsługuje komputer. I to nie jest żadna patologia, wręcz przeciwnie. Z pozoru, jak się okazuje.

      Usuń
    21. a ja właśnie szczelam do swojego kota z dalekozasiężnego rozpylacza wody.
      Luna sobie ostatnio upodobała o tej porze nocne wywracanie mi wszystkiego na biurku, zwalanie i darcie. zamiast po raz czterdziesty zrywać się z łóżka, sięgam po broń. i to jej wystarczy :) z drugiej strony jednakowoż jestem szczęśliwa, że jest w formie i rozrabia jak dawniej.
      dobranoc :)

      Usuń
    22. Jeśli rozpylacz jej spowszednieje zmajstruj procę. Też można szczelać z łóżka.

      Usuń
    23. Hana, tragedia. najgorsze jest to, że choćby nie wiem jak się starać, dotknie to i nasze wnuki. bo nie ma sposobu, żeby dzieci odizolować. wpływ komputerów i internetu będzie, co samo w sobie nie jest złe, ale będzie dużo za wczesny. i to jest problem.

      Usuń
    24. Hana, i Ty to mówisz? z procą na kota? pamiętam, jaki kiedyś opr dostałam od Ciebie za taki pomysł :D

      Usuń
    25. Hrehre, TG, człek zmiennym jest! Zawsze możesz szczelać wołowinkom!

      Usuń
    26. Dziewczyny, znam dzieci, które nie widzą granicy pomiędzy światem rzeczywistym a wirtualnym (są na to stosowne dokumenty napisane przez psychologów). Coraz więcej ludzi zatraca poczucie rzeczywistości. Dla wielu życie jest tylko grą.

      Usuń
    27. Kalipso, nie mogę tego zmieścić w głowie. No ale jestem z pokolenia, które załapało się na komputeryzację, a nie zostało na niej wychowane. Ale moje dziecko już jest w zasadzie komputerowe, chociaż nie od niemowlęctwa. To od nas zależy, rodziców. Jednak dorasta pokolenie, które innego świata nie zna i tego nauczy swoje dzieci. I to jest problem.

      Usuń
  7. Buciki ładne, wyglądają na wygodne i to najważniejsze. Z butami mam wielki kłopot, bo nic na mnie nie pasuje.
    Ludziom się we łbach przewraca, przecież Japonia to teren dla ekstremalnych wrażeń doskonały, jeszcze im mało? Jak można jechać oglądać wojnę?
    Co do powiedzeń, nam znanych to oni tak wiedzą, że dzwonią tylko nie wiadomo, w którym kościele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze zapomniałam napisać, że te różowe kwiatki bardzo lubię, a u mnie babcia nazywała je kropidełka.
      Już mi się plącze, czas się zbierać do spania, jutro muszę wstać skoro świt.
      Dobranoc Szanowne Kurki.

      Usuń
    2. dobrej nocki, Ewciu

      Usuń
  8. Ewa2, ja też mam z butami pod górkę. Często kupuję dwie jednakowe pary, jeśli coś mi wybitnie pasuje. Kiedyś koleżanka mnie zapytała, czy ja kseruję swoje buty, czy co? Hrehre, prawie trafiła:)))
    Nie tylko Japończycy jeżdżą wypoczywać na wojnie, Polacy też. Akurat Japończyk mi utkwił, bo nawijał o krwi i zwłokach. Zboki.
    Oj tak, że w kościele to wiedzą na pewno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy trojwymiarowych drukarkach to moglabys drukowac sobie buciki....

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Macham, tylko padłam po kolejnej wizycie lekarskiej, jeszcze burza mnie złapała. Zasypiam w pół słowa. Jutro się uaktywnię.
      Wczoraj jeden polityk powiedział, że trzeba "stanąć w prawdzie", cokolwiek by to znaczyć miało.

      Usuń
    2. o rany, jak tam dłużej postoi, to potem jeszcze ją sobie zechce zawłaszczyć przez zasiedzenie, pardon, zastanie.

      Usuń
    3. Mika, może chciał powiedzieć "wprawdzie"? Chociaż wontpie...

      Usuń
    4. Mika wizualizuje cos na ksztalt krowiego placka i ploityka mierzacego, zeby dobrze wen stanac. tak jak moj ojciec chrzestny mowil, ze za kazdym razem jak slyszal "plac budow" to furt tylko widzial plac pelen bud psich. a byl to osobnik gramatycznie oswiecony :))

      Usuń
  10. Mika chyba była w Krakowie i zapewne padła po powrocie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Buty masz czadowe. Choć wolałabym brązowe, jak znam siebie;) Ale obletom.
    Ja - będąc kiedyś za dziennikarkę - parskłam;) No nie strzymałam, jak pańcia z biznesu zapytała mnie w czasie wywiadu, jaki z nią przeprowadzałam, tak: "A wogle to jakom ta pani gazeta ma poczytalność?"
    "Gazeta to nie wiem, mogę tylko za siebie odpowiadać..." - odrzekłam i pękłam ze śmiechu. Nie była zachwycona, a ja kariery dziennikarskiej nie zrobiłam - nie wolno przecież tak pękać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Krecie, zachowałaś się nieprofesjonalnie!
      Tylko obletom??? Lubię wprawdzie brązy, ale czarne bardziej pasujo do mojej skąpej (w sensie ilości!) garderoby.
      Jak Mruczy?

      Usuń
  12. Dzień dobry :))
    Oo, Krecie - i to jest to właściwe słowo, podsumowujące wczorajsze Kurnikowe gadakanie ! "POCZYTALNOŚĆ" !
    A ogólnie to padłam od tych firletek i sie nie podniese....do niedzieli chyba.... ;))
    Hana!! Ten liliowiec to powinien pięknie pachnieć :)!Jeżeli to taki sam jak mój co teraz kwitnie ;)
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baśko, przejeżdżając przez most w Śremie, o mało z niego nie spadłam! To ciągnie się po horyzont, moje beznadziejne zdjęcia tego nie oddają, zwłaszcza że musiałam robić je pod słońce - innej możliwości nie było, chociaż zaparkowałam i zejszłam na dół.

      Usuń
  13. dzień dobry, pierwsza zmiano :)
    słońca i deszczu życzę, czego tam komu potrzeba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TG, czołgiem, dzisiaj proszę o słońce. Chwilowo deszczu dosyć!

      Usuń
  14. Dzień dobry Kurki.
    Musiałam doczytać nocne gdakanie po tym jak odpadłam.
    Pięknie, słonecznie,23 stopnie. Miłego dnia życzę, a dzieciom wszystkim umiejętności zachwycenia światem, bez pomocy komputera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w nocy była taka ulewa, że spojrzawszy rano na gumno myslałam, że jałowiec jest złamany. Ale nie, na szczęście, przygięło go do ziemi z nadmiaru wody! Wszystko pływa, niektóre roślinki też. Żadnego umiarkowania w tym naszym umiarkowanym klimacie!

      Usuń
  15. Mówiłaś mi o tej łące. Faktycznie jest boska! Szkoda, że nie pojechaliś...

    OdpowiedzUsuń
  16. Gosia, mieliś za mało czasu na wszystko:(

    OdpowiedzUsuń
  17. to jak zrobisz już tą fryzurę i ubierzesz te piękne buciki- pstryknij zdjęcie, a, i nie zapomnij o czerwonej szmince, w końcu o te szczegóły chodzi, czy o psa? już sama nie wiem :-)

    Rozsądne te Twoje dzieciaki - mi też szkoda byłoby kasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Graszko, przecież pies jest pogrzebany! I to w szczegółach! Tego będę się trzymać.
      Czerwoną szminkę mam, a jakże!
      Dzieciakom nawet przez moment taki pomysł w głowie nie postał, dzięki Bogu. Zresztą i tak nie miałabym na to kasy. A gdybym miała, wyprawiłabym ich w podróż życia, np. dookoła świata, albo prawie. Gdyby się upierali przy weselisku to proszę bardzo, ale za swoje. To skutecznie chłodzi takie zapędy:))) Na szczęście się nie upierali.

      Usuń
    2. no wlasnie - psa sie tylko w szczegolach grzebie przecie. nasz pan major na wojsku tez ladne rzeczy mowil np - ja wam szedlem na reke ze wszystkich stron a wy co???

      Usuń
  18. Buciki eleganckie! Liliowiec pięknie zakwitł, a łaki nadwarciańskie są tak śliczne, że brak słów!
    Za oknem piękna pogoda. W chacie szaleją wirusy, ale się nie poddajemy, w końcu to dzieciowy dzień i trzeba jakoś to uczcić. DO pracy też pójdę, ale trochę później.
    Pięknego dnia, Kurki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedne Kalipsiątka, wirusa mieć w taki dzień to więcej niż pech:( Już Ty tam coś wykombinujesz!
      U nas znów będzie padać.

      Usuń
    2. Wykombinuję:) Najważniejsze, że najgorsze już chyba minęło. Nikt nie gorączkuje, więc spokojnie będę pracować.
      U nas wczoraj chyba było urwanie chmury. WIeczorem ulicami płynęły rzeki.

      Usuń
  19. Wczoraj czytałam tekst na blogu Gojki z Izraela pisze o turystach przyjeżdżających na granicę z Syrią i obserwujących z bliska wojnę, dziwi się bardzo tej chęci patrzenia na wojnę. Mam wrażenie że ludzie uważają że świat nie jest rzeczywisty, jest wirtualny i nic nie dzieje się naprawdę, żaden ból, żadna tragedia. Dopóki nie dotknie ich osobiście dopóki sami nie poczują bólu lub straty.
    Ja się tak wystroiłam na ślub córki, że własny brat mnie nie poznał. :))
    Ach jak pięknie dziewczę moje wyglądało. :))
    Łąka cudowna. :)
    A ludzie powinni w większości odrobinę pomilczeć bo plotą takie głupoty że aż zęby bolą :)) od słuchania :)).

    OdpowiedzUsuń
  20. Elko, rzecz w tym, że niektórzy nie wiedzą, że gadają głupoty i dlatego gadają.
    Ojacie, żeby brat rodzony???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suknia i uczesanie zmieniają człowieka nie do poznania. :)

      Usuń
    2. Nie będę miała ani sukni, ani wyrafinowanej fryzury, ino normalną. Jest szansa, że Córuś mnie rozpozna.

      Usuń
    3. Tylko, czy Ty swoją Córuś rozpoznasz?? ;))

      Usuń
    4. Nooo, tu może spotkać mnie niespodzianka!

      Usuń
    5. Nie przebijecie mnie, na zdjęciach ze ślubu kuzynki sama siebie nie poznałam i zapytałam Gosi "A co to za baba koło ciebie, nie znam jej..."

      Usuń
  21. Dziędobry.
    Bucik zgrabny ,wygląda na wygodny,ja tez kupiłam z gumą,chociaz kiedyś nie byłam zadowolona,bo guma wypychała stope do przodu.Ale teraz sie wycwaniłam i przykleiłam żelowe wkładki,które hamują zapędy stopy i przy okazji chyba powstrzymują pieczenie ,,podeszwy", bo niestety np.skórkowe mnie pieką. mało teraz przez ten upał chodze,to jeszcze na 100% nie wiem,ale na krótkich dystansach czuję poprawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, ze względu na wysokie podbicie uwielbiam gumeczki w butach - dla mnie to zbawienie.

      Usuń
    2. I ja mam wysokie podbicie,koszmarem jest kupowanie butów,szczególnie na lato.

      Usuń
  22. Łąka pięknie zafirlejkowana,jeszcze w takiej ilości nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kurczę, aż mam ochotę pojechać tam drugi raz o innej porze dnia, żeby porządne zdjęcie zrobić, nie osłaniając się i aparatu przed słońcem!

    OdpowiedzUsuń
  24. Łąka z firletkami mnie powaliła, cudowna! Liliowiec też śliczny, a co do zapachu - ja widziałam takie, co raczej nieprzyjemnie pachną, też żółte, ale chyba ciemniejsze.
    Te wyjazdy w strefę wojny - ja też uważam, że to nienormalne. Za dużo gier komputerowych, za dużo filmów. Napatrzy się taki, jak bohater obrywa kulkę, obwiązuje sobie ranę jakimś łachmanem i twardo idzie dalej, hrehre! A poważnie mówiąc, patrzenie na to jak ktokolwiek cierpi lub umiera, tak po prostu dla zabawy(patrzącego, oczywiście) to ewidentne zboczenie. Od razu zastanawiam się, za co jeszcze taki jeden z drugim głupek jest gotów zapłacić, żeby sobie popatrzeć i włos mi się jeży na samą myśl. A ci, którzy takie rzeczy organizują, są jeszcze "lepsi".
    Bucik z charakterem (już ktoś napisał). Ja mam zawsze problem z butami, odziedziczyłam po kądzieli szeroką stopę. Jak mawiała babcia: "Noga ze wsi, a but z miasta" - niewiele modeli na moja stopę pasuje:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, żałuję, że mam tylko takie zdjęcia łąki:(
      W związku z turystyką wojenną - ci, co jeżdżą to jedno, ci, co organizują to drugie. Dla mnie ten proceder jest naganny moralnie z obu stron. No ale dla pieniędzy ludzie są gotowi na gorsze rzeczy.

      Usuń
  25. Likłidy też mnie rozwaliły, a dodatkowo to, że nasi nałkofcy wiedzom, co w nich jest. Taa, wiedzom, ale nie powiedzom.
    Świat zwariował, niestety. Mnie to przygniata coraz bardziej i nie wiem, gdzie jest granica i co będzie, jak mnie kompletnie przygniecie.
    A ci, którym tęskno za wojną, to niech zaciągną się do armii i jadą na misje. Debile.

    Bucik fajny, Hanuś :) To już niedługo, prawda? W ten weekend?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Lidka, w najbliższą sobotę.
      Zastanawiam się, czy świat idzie w złym kierunku, czy ja tak to widzę, coraz czarniej w miarę upływu czasu?

      Usuń
    2. Też się nad tym zastanawiam .... i odpowiedzi nie znalazłam. Tzn. wydaje mi się, że to pierwsze.

      Usuń
  26. Dzień dobry.
    Gorącooo! i tylko lekki wietrzyk.Ileż tu nagdakane od wczoraj i jakie cudne zdjęcia łąki,niesamowity,przepiękny widok! a liliowiec w nieśmiałym pół rozkwicie.
    Eleganckie buciki nabyłaś i wyglądają na wygodne,potrzebuje takich,ale nie cierpię ich poszukiwać.
    Hanuś pochwaliłaś się bucikami i kwitnącym liliowcem,a ja chciałabym pochwalić się "Tancerką"dziełem twoich rączek,Twoim niezwykłym talentem,mogę?Kurki na pewno chętnie obejrzą,bo nie była prezentowana:)
    Tekstu jeszcze nie czytałam,mam stresa z powodu tego co za oknem np.w postaci wydzierającego się radia i siedmiu stu kilowych,łysych co to im nikt nie podskoczy.Boszsz! Hana,ostatnie zdjęcie z przed okien już nie aktualne! Wieczorem uratowaliśmy jeszcze pięknego liliowca pomarańczowego o pełnych kwiatach i piwonię.Duże hosty (14 sztuk) trzeba czy nie zadeptywane choć one naprawdę nie wadzą!Czemu takich ekip nikt nie uczy poszanowania dla cudzej pracy?
    Mam ich dość,poczytam,coś ugotuję i uciekam do ogrodu!
    Dobrego dnia Kurki:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Elu, jeśli sprawi Ci to przyjemność, chwal się!
    Niszczycielstwo nadal ma się u nas dobrze. Aż nie chce się gadać na ten temat. Na bezmyślność nie ma rady, może tylko oko za oko? Trzeba by tym herosom co wieczór np. rozbierać rusztowanie, żeby pół dni zmarnowali na jego stawianie. Może coś by im spracowało> Chociaż wątpię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że sprawi,cała przyjemność po mojej stronie!

      Usuń
    2. ej, nam też sprawi przyjemność jej obejrzenie :)
      Elu, współczuję dewastacji. może dałoby się panów poprosić, żeby bardziej uważali? to czasem działa.

      Usuń
    3. Tempo dziękuję, wiesz ja naprawdę jestem osobą zgodną i tolerancyjną,rozumiem ich pracę ale nie dewastację! Trudno być spokojną gdy widzisz wyrwane parapety i deski balkonowe rzucane i wbijane w zadbany żywopłot lub długie rury montażowe rzucane na piękne hosty gdzie tuż obok jest 1,5m x 10m pustego wykorowanego miejsca!I dalej,początkowe ustawianie rusztowania-wyrwano dwie juki z kwiatostanami na miejsce pod deski,za parę minut konstrukcje przesunięto o pół metra i robiąc nowe miejsce na deski zniszczono tawułki,niepotrzebnie,bo deski były krótsze!Przykładów jest więcej,a oni są dopiero dwa dni!Oczywiście rozmawiam i proszę o ograniczenie strat,nie działa.Szefu stwierdził,że straty będą.Niestety zabrakło dobrej woli albo rozumu:(

      Usuń
    4. mieszkam od kilkunastu lat na dużym osiedlu, gdzie jest mnóstwo zieleni i niemal co roku jakieś remonty. pomogło nieustanne "pouczanie" panów, żeby uważali i nie niszczyli roślin. nie wiem, czy w końcu nabrali ogłady, czy po prostu mieli dość naszego gadania, ale się poprawiło.

      Usuń
    5. Myślę,że może pomogło gadanie(zwłaszcza babskie)bo panowie chyba tego nie lubią:)

      Usuń
    6. powiedzmy to sobie szczerze - babskie gderanie czyli metoda ciosania kołków na głowie czasem jest niezastąpiona ;)

      Usuń
    7. Elu,zdecydowanie tak niep owinno być i żadne tam takie gadanie szefa,że straty bedą! Zrób zdjęcia! Postraszcie odszkodowaniem,zgłoscie do spółdzielni czy gdzie tam trzeba,tak nie może być!

      Usuń
    8. A może wystarczy powiedzieć"panom",że za zniszczenie roślinności potrąci się im z zapłaty za oną pracę?
      Ja bym nie zdzierżyła!

      Usuń
    9. Jakaś franca oberwała mi pnącze, które wiło się po moim płocie, jak dorwę, to przerobię na wióry.

      Usuń
  28. Haniu,takie działanie tylko przedłużyłoby ich obecność!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem Elu, aż mnie skręca! Urwałabym pusty łeb przy samej kości ogonowej!

      Usuń
  29. Ooooo Hana jak to dobrze, że będziesz ubrana, bo jeszcze jakie zgorszenie mogłabyś posiać abo co? ;)
    Butki fajne som, chociaż dla mnie mogłyby być bez tego obcasa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, gdybym posiadała Twój słuszny wzrost, z przyjemnością nosiłabym plaskate buciki. A tak? Bez obcasa mam wrażenie, że na kolanach chodzę.

      Usuń
    2. Marija, Ty taka bardzo wysoka jesteś?
      Ja też pomykam w plaskaczach, ale obcas dodaje trochę urody, hmmm...to znaczy, ujmuje kilka kilogramów. :)

      Usuń
    3. Rucianko, Marija wzrostu słusznego, aczkolwiek bez przesady, olbrzymką nie jest. Dla mnie słuszny wzrost zaczyna się od 165 cm.

      Usuń
    4. I tu dziewczynki przyznam Wam słuszność. Obcasy "wyszczuplają", przekonałam się parę dni temu, sylwetka się sama prostuje. Na co dzień chodzę na płaskim bo puchną mi nogi i tak jak Hana mam wrażenie, że chodzę na kolanach - jestem Hanuś Twego wzrostu. Do Twojego Hanuś butka nie wsunęłabym mej nóżki - muszę mieć dużo wykrojone z przodu.
      Ania Bezowa

      Usuń
  30. Jeśli chodzi zaś o ludzi to mieli w sobie okrucieństwo, mają i chyba mieć będą. Cywilizacja trochę ujarzmiła bestię w człowieku ino że nie w każdym. Oglądanie okrucieństwa, krwi i nieszczęść, w niektórych zadowala najniższe instynkty. A paradoksalnie bestia bardzo często mieszka w tej samej osobie z aniołem. Człowiek potrafi być okrutny, a za chwilę empatyczny, albo w stosunku do jednych empatyczny a dla innych okrutny. To wszystko bardzo skomplikowane jest.

    OdpowiedzUsuń
  31. Z okazji dzisiejszego święta wszystkim dzieciom i dużym, i małym najlepsze życzenia:)
    W kontekście do treści - pokoju na świecie życzę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Weselisko na 200 osób w białym domu weselnym a'la grecka świątynia z gipsową fontanną, przechwałki, że "zebrali 85 tysińcy w kopertach" - a za 9,5 miesiąca (jak w przypadku wnuczki moich znajomych) - rozwód;) Wesele kosztowało każda ze stron (po połowie) - bagatela 30 tysięcy na rodzinę;) Fajne mają ludzie rozrywki, nie?;)))) U mnie na "weselu" było 25 osób i moim skromnym zdaniem co najmniej o 15 za dużo;)
    Mruczy jedzie na badania wieczorem - jak będzie już nasza wetka na dyżurze. Póki co - obrażony, bo nie dostał jeść od śniadania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mruczysia pogłaskaj, proszę, ode mnie.
      u nas też nie było wesela, tylko uroczysty obiad w gronie najbliższych.

      Usuń
    2. U mnie było 45, bo się matka uparła. Miało nie być nic, tylko ślub, bo tak chcieliśmy, ale wiesz, na wsi, bez wesela? No to było...

      Usuń
    3. Krecie, to 25 tysińcy do przodu! To mieli szczęście, bo na ogół nawet się nie zwraca w całości.
      U mnie było 25 sztuk gości czy coś koło tego i balanga do białego rana!

      Usuń
  33. ja to mam refleks.. myślałam, że te widoki znad Warty to kwitnące trawy. dopiero teraz doczytałam, co to za roślinka, ta firletka. swoją drogą, urocza nazwa :) widok zjawiskowy! a czy ona pachnie?

    OdpowiedzUsuń
  34. Butki wielkiej urody, choć dla mnie chyba za wysoki obcas:)) Dzie te czasy, kiej śmigałam na szpilkach, jak tyczki do fasoli. Tylko sobie prawą nogie zepsułam i teraz z butami problem. Nie wywaliłam wszystkich szpilkowców, czasem ćwicząc wytrzymałość na ból zakłądam na wielkie okazje, ale bez większego chodzenia.Lilijowce od Elki u mnie bardzo fajnie się przyjęły, ale jeszcze kwiatów nie widziałam, za to jedna z host jest cudnej urody. Taka z żółtymi obwódkami na liściach.Hana ten ślub to w tą sobotę już???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, ja też na takich szpilach latałam! Ten tu obcasik to pikuś maniuni jest!
      Tak, teraz, w tę sobotę.

      Usuń
    2. Mnemo,kwitnienie dopiero się zacznie no i musisz dać im trochę czasu,bo to sadzonki.Czy ja dawałam Ci też popielatą hostę -LOVE PAT?

      Usuń
    3. Jedna to taka popielata z żółtymi obwódkami,piękna jest, druga seledynowa z białymi ciapkami. Do tych nazw to ja nie mam pamięci...

      Usuń
    4. Pokażcie Dziewczyny, ja wielbicielka host i liliowców.

      Usuń
    5. Rucianko, w najbliższym czasie będę im robić zdjęcia, bardzo się rozrosły. Na pewno będę miała jesienią coś na wymiankę, albo i bez. W każdym razie muszę przesadzić i przy okazji podzielić.

      Usuń
    6. Hana,cyknij też hostę Love Pat.

      Usuń
  35. Od Lamento dostalam czkawki!!
    buciki - cudne zupelnie!

    a sobota zaraz bedzie - ciekawam wszystkiego - i bukietu i panny mlodej i wogle. czy panowie W i F beda ubrani choc w muszki (juz cylindrow nie oczekuje...)??

    OdpowiedzUsuń
  36. Opakowana, zdaje się, że w sprawie bucików mamy podobny gust.
    Bukietu sama jestem ciekawa - a bo to wiem co mi wyjdzie?
    Panowie W i F? Kurna, nie kumam...

    OdpowiedzUsuń
  37. Odpowiedzi
    1. Opakowana, chłopaki zostajo. Mamy problem, bo to cały dzień zejdzie. Muszę kogoś zgodzić.

      Usuń
    2. no wiesz?? biedne niekochane, odrzucone psiny....bylyby okazje cos przekasic, bo na pewno by lecialo ze stolu, a tak to na gumnie i na gumnie...do pary powinny byc sukienki Corusia i byloby klawo :))))

      Usuń
    3. Opakowana ciekawe co by Fryta z Lamą na to powiedziały, a szczególnie Fryta:))

      Usuń
    4. Hrehre, Garde, mogłoby nie dojść do ślubu!

      Usuń
    5. Sukienusie za druhenki powinny robić. :)))

      Usuń
    6. Rucianko, przedni pomysł!

      Usuń
  38. Fajny pomysł z tym obiadem weselnym. Imprezy na sto osób, w rodzimym wydaniu przechodzą obok mojego pojęcia. Butki szykowne, Ja bym do nich dobrała czerwoną sukienusię i takowoż czerwone pazurejry, ładnie wyglondasz w tym kolorze:)))
    Pozdrawiam i czekam, wiesz na co, hrehre:)))

    OdpowiedzUsuń
  39. Haniu z Z. najdalej w poniedziałek!
    Nie mam czerwonej sukienusi, ale mam czerwone dodatki. Właśnie podrasowuję bluzko-tunikę. Nie wiem, czy się uda:) Próbowałam kupić coś fajnego, ale pffff...
    Pazureiry mam mało pokazowe, bardziej takie gumienne so.

    OdpowiedzUsuń
  40. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie nie oddaje całej urody tancerki,dzieło Hany mus oglądać w paluszkach.Jestem szczęśliwa,że zostałam zaszczycona takim prezentem.Wszyscy nią zachwyceni,domownicy,rodzina i panie z "Plastyka".Hanuś,pięknie dziękuję:))

      Usuń
  41. Odpowiedzi
    1. Hana,to najprawdziwsza prawda,musiałabyś widzieć zachwyt tych oglądających po raz pierwszy!
      Powtórzyłam komentarz,bo ten pierwszy napisał siem podwójnymi spacjami,a tu widzę jeszcze większe,czas na nową klawiaturę!

      Usuń
  42. Hanuś fajne te buty i kolor uniwersalny:))
    Te czerwone dodatki to z pewnością będą z nimi świetnie "grały"
    Z podbiciem mam podobnie, poluję zazwyczaj na półbuty, które mają gumeczki z boku.
    Łąka pełna firletek cudowna, u nas też tak kiedyś kwitły łąki ale posadzono na nich wiklinę na opał i już po kwitnięciu.
    O głupocie ludzkiej to nawet nie usiłuję się wypowiedzieć. Zresztą dziewczyny już słusznie napisały. Powiem tylko, że dzieci wychowane na grach, w których delikwent ma ileś tam żyć, w ogóle nie przyswajają sobie pojęcia śmierci. A rodzice każą zmieniać zakończenia starych bajek, bo brutalne. I nie dociera do ich łepetyn, że tamte bajki zło nazywały złem, a dobro dobrem, dzięki czemu dzieci uczyły się właściwego postrzegania różnych zachowań. Ciekawam bardzo, co wynoszą dzisiejsze dzieci z tych strzelających gier, chyba tylko to,że po trupach podąża się do celu.
    Ps. Oczywiście nie mam na myśli wszystkich rodziców ale niestety wielu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy wnuk był młodszy rodzice ograniczali mu mocno gry. Kiedyś prosił o dodatkowy czas, argumentem koronnym było, że przecież się uczy. Zapytałam czego ciebie te gry uczą, jaki z nich pożytek. No...strategii, umiejętności rozwiązywania problemów, refleksu. Akurat w tym dniu dokuczali mu w szkole koledzy, więc się zainteresowałam czy ów wyuczony refleks i inne umiejętności zastosował. Ale się obraził....chyba zrozumiał, że to pic na wodę, te "umiejętności".

      Usuń
    2. Ewa2, założę się, że wnuk do dziś Ci to pamięta:)))

      Usuń
    3. Czyli zbajerowanie babci mu nie wyszło:))
      Niestety nie wszyscy mają takich rodziców i babcie, a dzieciaki całe dnie spędzają prując do wszystkiego co się rusza po ekranie.
      Od czego już kroczek tylko do przeniesienia takich zachowań w świat rzeczywisty:((

      Usuń
    4. Ja się w ogóle dziwię, że on mnie nadal lubi, bo go nieźle sekowałam, a i teraz potrafię dogryźć. Tylko coraz trudniej, bo bestia wygadana i już o głowę wyższa.

      Usuń
    5. Ewa2, uważaj, bo jak się chłopina odmachnie...

      Usuń
    6. Hana, nie odmachnie. faceci to lubią :)

      Usuń
    7. Niechby spróbował...nie odważy się.

      Usuń
  43. Dobry wieczór,Kurki.
    Duszno było mimo powiewów wiatru, chodziły naokoło burzowe chmury, dały upust swojej złości w Wieliczce. Teraz chłodniej i przyjemniej. Dzień minął mi na wizytach u Dzieci, prezenty się podobały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Tancerka śliczna, jak wszystkie naszej PrezesKury.

      Usuń
    2. Patrzę na twarz,i wydaje mi się, że to trochę autoportret.

      Usuń
    3. Rucianko - też mam takie wrażenie ;)

      Usuń
    4. Hrehre, jakie z Was wnikliwe obserwatorki! Jeśli autoportret to łaskawy bardzo!

      Usuń
  44. o tych ekstremalnych to nie bede sie wypowiadac, bo mi szkoda szczempic jezyka.

    OdpowiedzUsuń
  45. Ten pierwszy liliowiec to widzę żółty zamiast liliowy, albo coś mi dolega w monitor :)
    Tancerka jest faktycznie nadzwyczaj urodziwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszowa, nic Ci nie dolega, ani monitoru. Liliowce tak majo.

      Usuń
  46. Hana, za rzut beretem, teściową się staniesz, że tak polecę współczesnym dziennikarskim żargonem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Kurki,Panterka ma jutro koło 12:00 TEN czas,kiedy pożegna Kirę.Wspomóżmy Ją naszymi myślami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie każde słowo brzmi bez sensu.

      Usuń
    2. O matko, tak się wyłączyłam, że nie wiedziałam o Kiruni... To straszne, tak bardzo mi przykro...

      Usuń
    3. okropnie smutne i przynosi wspomnienia....

      Usuń
  48. Biedna, biedna Kirunia. Każda z nas wie, jak to strasznie boli. To jednak nie pocieszy Pantery.
    Aniu♥

    OdpowiedzUsuń
  49. Tak bardzo mi przykro i faktycznie słowa są mizerne w takich chwilach:(

    OdpowiedzUsuń
  50. Wszystkie, które mamy zwierzaki mamy to przed sobą, jeśli los nie zadecyduje odwrotnie. Robiła, co mogła leczyła, kochała, teraz zrobi to, co powinna dać Kirze, decyzję, która nie pozwoli jej cierpieć.

    OdpowiedzUsuń
  51. Teraz to trochę nie na miejscu, ale w nawiązaniu do tekstu Hany i zakładu pogrzebowego "Lamento" ( u nas jest "Charon", co niektórzy światowcy wymawiają Szaron...), chciałam nadmienić, że my mamy , ekhm, dom uciech, pod wdzięczną nazwą "Nemezis"... Nazwa z głębszym znaczeniem, biorąc pod uwagę, że Nemezis to bogini przeznaczenia, przedstawiana z biczem u pasa:))

    OdpowiedzUsuń