Po pierwsze rozstrzygnięcie "konkursu" na cytat literacki stosowany w życiu codziennym. Samozwańcze i jednoosobowe jury w mojej własnej osobie postanowiło iż nagroda zostanie przyznana Ewie 2 za cytat "Tato nie wraca ranki i wieczory, we łzach go czekam i trwodze..." Wzbudził duży odzew i wiele z nas przyznało, że stosuje go w życiu codziennym i jest jednym z rodzinnych powiedzonek. Nagrodę stanowi oczywiście książka, mająca coś wspólnego z kotami:)))
Ewo 2 , gratuluję zwycięstwa i bardzo proszę o przesłanie adresu na maila, abym mogła wykorzystać Pocztę Polską do dostarczenia ci nagrody!!!!
Po drugie, chciałam bardzo gorąco podziękować koleżance Gardenii za fantastyczną niespodziankową przesyłkę, którą wczoraj otrzymałam:)))) Na mizernych zdjęciach bynajmniej nie mizerne śliczne dziergane upominki:
ciemnozielona szalo-narzutka, miękka i cieplutka
kunsztowna serwetka, udziergana z pajęczej nitki:
i jeszcze coś na osłodę.
Gardenio, ponieważ napisałaś, że mam nie mówić, że niepotrzebnie , więc nie powiem. Ale jest mi naprawdę bardzo miło i serdecznie ci dziękuję za cały trud włożony w te śliczne rzeczy. Buziaki wielkie!!!
Skoro VARIA, to i ja pozwolę sobie na wtręt - wybaczysz, Mika? Właśnie uruchomiłam SZAFĘ - zakładka "Skarpeta w szafie". Na razie szafa jest dosyć pusta, ale mniemam, że szybko się zapełni. Powyciągajcie z szaf te wszystkie ciuszki, nad którymi przez całą zimę pastwiły się krasnoludki!
A teraz , drogie panie Kury, do roboty!!! Pióra w pazura i tworzymy! Tworzymy mianowicie wiosenną przygodę waszego ulubionego bohatera literackiego, Pana U, wielbiciela sweterka ze słonikiem:))) Tudzież wina "Szał". A więc zaczynamy....
Był koniec kwietnia. Wreszcie nadeszła długo oczekiwana wiosna, drzewa pokryły się młodymi , delikatnymi listeczkami, ptaki szalały, koncertując jak opętane, koty się oblizywały. Także Odys, rudy kot pana X, odziedziczony po tragicznie zmarłym pułkowniku M. (o tej tajemniczej historii można przeczytać w zakładce "Szary dzień pana X").
"Odysku, przestań się ślinić do tego szpaka!" zawołał pan X. "Zaraz ci dam chrupek!"
"Chrupek, rzeczywiście!!! " - prychnął Odys - "Nie ma to jak świeżutki młody szpaczek... - rozmarzył się. - Nie darmo mówią "szpakami karmiony", może i dlatego jestem takim świetnym kotem śledczym!" O Odysie można różne rzeczy powiedzieć, ale na pewno nie to, że jest skromny i umiarkowany w ocenie własnej kociej osoby.
Profesor X nakarmiwszy kota chrupkami, które ten przyjął z umiarkowanym entuzjazmem, postanowił zobaczyć jak wygląda wiosna w parku. Udał się więc na przyjemną wiosenną przechadzkę, na wszelki wypadek wziąwszy jednak ze sobą parasol. Kwiecień, plecień i tak dalej...
Pan X zasiadł na swojej ulubionej ławeczce i z radością rozejrzał się wokół. Trawa lśniła szmaragdową zielenią, upstrzona puchatymi żółtymi mleczami, złociste forsycje ubrały się w wiosenną szatę, nawet bladoróżowe migdałki zaczynały rozwijać swoje kwiatki. Ptaki szalały, ćwierkając, gwiżdżąc, kłócąc się między sobą i śmigając z różnymi materiałami na budowę gniazdek. Tą rozkoszną kontemplację przerwał mu chrapliwy głos, należący do postaci w różowym sweterku ze słonikiem, wynurzającej się zza krzaka: " Sie ma , Mistrzu! Profesorek wiosenke se ogląda, co?" zaśmiał się pan U, pokazując resztki uzębienia w szerokim uśmiechu.
Profesor drgnął, wytrącony z wiosennego błogostanu. "A to, pan! No cóż tam u pana, chyba też pan z wiosny zadowolony, co?" zapytał X uprzejmie.
"Sie wie, ciepełko, można se troche "Szału" w plenerze zapodać, nie? Ale wiesz pan, profesorku, kłopot troche mam, znowusz jakieś dziwa w naszym miasteczku się zaczynajo..."
- "Jakie znowu dziwa?" - zapytał z niepokojem X , mając w pamięci wydarzenia listopadowe.
- "No nie wiem właśnie sam, zdało mi sie, żem jakiegoś stwora dziwnego w zagajniku widział..."
- "Jakiego znów stwora, na miłość boską???"
- "Wisz pan, takie cuś jakby kuń, ale i z faceta sporo miał, no i gadał po ludzku..."
- "Centaur????????? " - krzyknął profesor - "Centaura pan widział???"
- "O, o, o, Centuś, tak mówił o sobie, żeby go Centuś wołać!"
- "A nie był to skutek nadmiernego spożycia wina "Szał"? Tam na etykiecie też kuń, pardon, koń? "
-"No coś pan, przecie ja onego żem widział zanim my z kolesiem "Szała" obalili!"
- "I co on jeszcze mówił?" zapytał X z ciekawością.
No właśnie, cóż jeszcze ciekawego mówił Centuś????
![]() |
Pan U. z właściwą sobie ufnością brata się z Centusiem |