wtorek, 28 marca 2023

Skojarzenia

                                                                     



           Jest taka strona na facebooku "Zawsze mam głupie skojarzenia". Głupie czy niegłupie, ale mam. Często. Na przykład kiedy pisałam, a potem czytałam historię księcia, natrętnie narzucały mi się dwa wersy z "Inwokacji", a wyglądało to tak:                          

On patrzył na jej włosy, które w słońcu lśniły
na piersi unoszone rwącym się oddechem,
na szczupłe, białe, dłonie, co usta zakryły,
na lica, zabarwione przez rumieńce ciemne.
"(...)a wszystko przepasane, jakby wstęgą, miedzą
zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą"

            A kiedy Hana, dając mi dostęp do bloga, zatytułowała post "Ninka i ja!", od razu skojarzyła mi się piosenka, którą śpiewała Sośnicka - "Julia i ja."

"A Julia i ja przez całą noc szykujemy cudów moc,
i jutro skoro świt te cuda będą służyć ci."

        A wy? Jakie macie skojarzenia? Nie tylko literackie - piszcie!

To mój pierwszy post, więc wybaczcie niedoróbki
Ninka.

poniedziałek, 13 marca 2023

Ninka i ja!

 

Kureiry Najmilsze!

Z wielką radością przedstawiam Wam nową współblogerkę Ninkę!

Cieszycie się?

Bo ja bardzo! Niezbyt się ostatnio przykładałam, a Ninka z nową siłą i weną wkroczy na kurniczą drogę!

Poniższy tekst wyszedł spod rączki Ninki.

Pod koniec zeszłego roku, jakoś w listopadzie chyba, byłam w okolicach pobliskiego ryneczku, który niemal już nie funkcjonuje, ale na jego terenie znajduje się kilka różnych sklepów. Było popołudnie i właśnie tam robiłam zakupy. 

Kiedy już wracałam, zaczepiła mnie mocno starsza pani i poprosiła o pomoc w zaniesieniu pod dom torby z zakupami, bo kupiła więcej niż zamierzała, a nie wolno jej dźwigać i mąż się denerwuje, kiedy ona nosi zbyt ciężkie rzeczy. Torba okazała się sporą damską torebką i rzeczywiście, dla tej kruchej, niziutkiej i szczupłej kobiety mogła być zbyt ciężka. 

Przez jakieś dziesięć minut i 30 metrów dowiedziałam się, że ma 91 lat, że po wojnie wróciła do Polski z Kazachstanu, że zjeżdżała w zimie z górki na tekturze i mama się na nią gniewała za niszczenie płaszcza, który z siostrą miały jeden na spółkę, że miała bardzo dobre oceny z rosyjskiego i w ogóle dobrze się uczyła, że mieszka na drugim piętrze, że mąż po nią zejdzie - w tym momencie zaproponowałam jej, że zaniosę jej torbę na górę, na co (po zapytaniu, czy to aby na pewno dla mnie nie problem, bo przecież mąż i tak zawsze po nią schodzi na dół), się zgodziła. Już wcześniej zapytała mnie o imię, stwierdziła, że jest piękne i po chwili mówiła do mnie „Nineczko”. 

W czasie wchodzenia po schodach dowiedziałam się, że ma dwoje dzieci i im pomaga, bo ma wysoką emeryturę, że mąż jest jej drugim mężem i… już nie pamiętam, czego jeszcze. Ale cały czas mi dziękowała i mówiła, że będzie się za mnie modlić. Kobieta była inteligentna i wykształcona (wskazywał na to sposób mówienia) i przerażająco ufna. Ściemniało się już, na ulicach prawie nie było ludzi, a ona po prostu wręczyła mi torebkę i poprosiła o zaniesienie. Przecież mogło się okazać, że jestem złodziejką, mogłam zwiać z tą torbą, mogłam wykorzystać informacje i włamać się do jej mieszkania, mogłam nasłać na nią jakichś oszustów czy naciągaczy. Gdyby droga do jej domu była dłuższa, to kto wie, co by mi jeszcze powiedziała. 

Starość jest dziwna. Jedni ludzie mają stany lękowe, nie poznają bliskich, wychodzą z domu i nie potrafią wrócić, inni stają się tak ufni, że opowiadają o sobie przypadkowym osobom. Nic dziwnego, że oszustwa „na wnuczka”, czy „na policjanta” wciąż się udają.

Zdjęcia dla ilustracji, rozweselenia i od czapy, znaczy się moja ostatnia wytwórczość:

To jest cietrzew

 
Wyhaftowałam sobie katankę


Buciki, które mogą być wieszakiem na torebusie

To Boss

 

A to leluja