czwartek, 20 lutego 2025

SATYRYCZNIE. NO, PRAWIE ;)

  


 Fot. Shutterstock/Jonah Elkowitz, za wnp.pl

     Do Trumpa, który sunie przez świat z prostacką, brutalną siłą tarana, w żaden sposób nie pasuje ironiczna satyra z wysmakowanym rymem. Nie pasują (choć są potrzebne) skomplikowane analizy politologów. Pasuje raczej wiadro zimnej wody, albo prawy prosty 😏
Dlatego napisałam taki wierszyk:

                                                                             NA TRUMPA

Popaczajta wy na Trumpa,
umpaumpa, umpumpa!
Dostał miotłę. to i sprzunta,
umpaumpa, bum, cyk!
We wszystko się zaczął wtrącać,
 umpaumpa, umpaumpa,
no, wiadomo; nowa miotła,
umpaumpa, bum, cyk!
I zamiata, aż kurz leci,
umpaumpa, umpaumpa,
bo dla niego wszystko - śmieci,
umpaumpa, bum, cyk!
Traktat, pakty, czy umowa,
umpaumpa, umpaumpa,
nawet międzynarodowa,
umpaumpa, bum, cyk !
W Europie też zamiata,
umpaumpa, umpaumpa,
w Wowie upatruje brata,
umpaumpa, bum, cyk!
A z  historii nic nie jarzy,
umpaumpa, umpaumpa,
co od razu widać z twarzy,
umpaumpa, bum, cyk!
Gęba z pąsem, biały ząbek,
umpaumpa, umpaumpa,
a w kieszeni, gruby portfel,
umpaumpa, bum cyk!
I dlatego prosto w oczy,
umpaumpa, umpaumpa,
wali, że mu nie podskoczysz,
umpaumpa, bum, cyk!
Nie ostatni on ni pierwszy,
umpaumpa, umpaumpa,
co się tutaj szarogęsi,
umpumpa, bum, cyk!
Lecz nie takich bohaterów,
umpaumpa, umpaumpa,
sprowadzano do parteru,
umpaumpa, bum, cyk!
O własną się miotłę potknie,
umpaumpa, umpaumpa,
o bruk pysk rozwali sobie,
umpaumpa, bum, cyk!
Może to marzenie tylko,
upaumpa, umpaumpa,
ale aż pomyśleć miło,
umpaumpa, bum cyk,
że taki go czeka koniec,
umpaumpa, umpaumpa,
czego życzę wam i sobie,
umpaumpa, bum, cyk!

P.S.
Do napisania tego tekstu zainspirował mnie komentarz Mnemo na fb
😊

Edit:
Poprawiłam trochę,  za dużo było tej interpunkcji i komplikacji😁Myślę, że teraz jest lepiej. Tak to jest, jak się człowiek śpieszy i chce szybko wrzucić post, hrehrehre.

niedziela, 9 lutego 2025

TRUDNO ZNALEŹĆ SŁOWA

   




    Agniecha napisała na swoim blogu, że jej Latający odszedł. Właściwie to napisała, że odleciał; cóż, w końcu był Latającym. 
    Zawsze odczuwałam sytuację Agniechy bardzo osobiście (z wiadomych powodów), a teraz chyba jeszcze bardziej. W takiej chwili trudno wyrazić wszystkie emocje, całe współczucie, żal, chęć pocieszenia. Zdaje się - przynajmniej mnie - że zwykłe słowa nie wystarczają. Dlatego jak zwykle napisałam wiersz, który Tobie, Agniecho, i Latającemu poświęcam.


***
Odleciał w jasny świat podniebny,
pod słońce lśniące nad chmurami
zawsze białymi, nawet kiedy
czarne i ciężkie tkwią nad nami.

Odleciał, żeby poczuć wreszcie,
że już nie boli całe ciało,
żeby odetchnąć pełną piersią,
bo tu oddychać się nie dało.

Odleciał z ulgą, lecz i smutny,
że pozostawił żal i rozpacz
i że nie może już przytulić
tej, która tu musiała zostać.

Pewnie by chciał ją wziąć w objęcia,
pocieszyć w smutku i żałobie,
powiedzieć: Ty tylko pamiętaj
i żyj. Ja będę wciąż przy tobie.