środa, 22 lutego 2017

Z tęsknoty...

Kiedy patrzę na ogród o tej porze roku, muszę się uszczypnąć, aby uwierzyć, że to wkrótce się zmieni. Nie ma żadnych oznak wiosny, wręcz przeciwnie. Wprawdzie jest ciepło, ale buro, mokro i ponuro. Po połowę kół zarżnęłam się samochodem w błocie na własnym gumnie. Nie wiem jak i kiedy stamtąd wyjadę. A wyjechać muszę jutro, więc już teraz obmyślam strategię. Podłożyć pod koła dachówki? Deski? Niczego innego nie mam pod ręką. A leje w tej chwili jak z cebra, jutro będzie tylko gorzej. Cóż - takie uroki sielskiej wsi.
Szukałam w kompie czegoś zupełnie innego, a trafiłam na zdjęcia z lata ubiegłego roku. No i naszło mnie. Najpierw poleciałam oglądać inne ogrody. Trochę się tam ogrodowo zdołowałam, więc wróciłam na swoje - mentalnie i realnie. Pod kaloszkami ugina się, ciamka, kląska, zasysa i bulgocze, nawet pieski wychodzą na ganek i natychmiast zawracają. Bida i szarość z kątów wyłażą. Wokół mojej permakulturowej grządki walają się przez kogoś (?) rozwleczone farfocle, wokół karmnika wygląda jak w zaniedbanym zoo, ganek caluteńki upstrzony guanem, wszędzie pełno kory i drzazg z drewna do kominka, fruwają jakieś śmieci naniesione przez wiatr (i nie tylko). Widok jest przygnębiający. Byle do wiosny - chciałoby się rzec. Ona na pewno świat upiększy - przynajmniej w pewnej mierze i przynajmniej ten zewnętrzny. O resztę trzeba zawalczyć.
Nikt mnie nie powstrzyma. Podzielę się letnim gumnem - mnie podniosło kapkę na duchu. Może i Was podniesie? O ile ktoś podniesienia potrzebuje:)
Ps. Poszalałam ze zdjęciami.

























167 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Poszalalas, poszalalas ze zdjeciami:) I jest to cudne szalenstwo, bo chyba kazda z nas teskni za takimi widokami.
      U nas od tygodnia letnie temperatury +20C , pieknie slonecznie ale jednak jak na luty to dosc nietypowa pogoda.

      Usuń
  2. Pierwszaś Ataner, a nawet drugaś!
    Nichby sobie było nietypowo jak na luty, wszystko mi jedno:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego to już wisi pół godziny, a mi się nie pokazuje???

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech piknie Hanuś, piknie, jak to dobrze, że mamy zdjęcia i możemy wspomóc naszą pamięć, która sama sobie nie dowierza, jak widzi to co za oknem mamy teraz, ale już niedługo będzie tak piknie, jak na twoich zdjęciach! :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Był sezon kolorku niebieskiego, jaki kolor przewidujesz w tym sezonie Hana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, co do koloru, decyzja przyjdzie z nagła.

      Usuń
  6. Niezwykle mi się podoba ten niebieski wazon w roli sopla :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Za 13 minut wychodzę na dwór.

    Jest ciemno jak w dupie,
    pod nogami błoto chlupie,
    nad głową wiatr wieje,
    za kołnierz woda się leje.

    To tak w kontraście do twoich przepięknych widoczków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że już wyszłaś
      Błockiem spod kaloszków prysłaś,
      konisie nakarmiłaś
      i w błocko się zwaliłaś.

      Usuń
    2. A nie cholerra, wróżko jedna, jak ty mi jednak dobrze życzysz, jeszcze zwlekam, bo deszcz pada równolegle do gleby i jakoś mi się nie chce wychodzić.

      Usuń
    3. Agniecha, wróciłaś?

      Usuń
    4. Nooo. Wróciłam. Bardzo mi się podoba Twój ogród na zdjęciach, w kontraście do błotnistej rzeczywistości.

      Usuń
  8. Agniecha, rzuć się do zdjęć, zanim Cię ze szczętem zdołuje!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż to za robak lata dookoła tej niebieskiej kryształowej formy zwisłej?

    OdpowiedzUsuń
  10. Może fruczak gołąbek?

    Cudnie,i popatrzcie jak to co rok zarasta,zielenieje,odradza się.Cudnie.
    Hano a to pnącze bluszczowate na domu to zimozielone?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, Dora, na domu to trójklapek, na ganku wisteria.

      Usuń
  11. Chociaż na chwilkę ... ptaszki mnie rozczuliły, już niedługo przylecą i będą świergolić u Ciebie na gumnie.
    U nas też wieje, leje, zmokłam dzisiaj straszliwie, co pogłębiło moją chandrę, oraz dojrzałam do obejrzenia dwóch odcinków islandzkiego kryminału. Oj tam paskudnie się dzieje, mrocznie, chociaż w konwencji, bez udziwnień. I o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, ptaszki mam w karmniku, ale najbardziej tęsknię za jaskółkami...

      Usuń
    2. Wcale się nie dziwię :)

      Usuń
  12. Siedzę w blokowisku, nie będę tęsknić, nie będę myśleć, nie będę się dołować wiatrem i deszczem, błocka u nas mniej, kałuże są, nie będę wyglądać słoneczka i zielonej trawki.
    Jak sobie tak nie będę, pewnego dnia się zdziwię że wiosna przyszła. Taki sobie wymyśliłam sposób na przeczekanie.
    Bajkowe gumno sobie oglądam i oglądam i błogo mi się robi na duszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, niezły scenariusz, strusi taki.

      Usuń
    2. Już mi wszystko jedno. Kuper mam wielki, głowę mogę schować.

      Usuń
  13. No po prostu. :D
    No ale właśnie musi być z farfloclami i błotem, żeby się tak zachłysnąć w olśnieniu. Hy, współczuję samochodu, ale od razu mi się przypomniało, jak to drzewiej goście siedzieli chciani czy niechciani tygodniami do później wiosny, kiedy ich podczas wizyty odwilże złapały u gospodarzy. :))
    PS. Osobiście widziałam już pękate pączki na badylach. Jest nadzieja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czajko nadal leje i lej w błocku się pogłębia. Samochód jakby się zapadł nieco. Dobrze że mój ci on. Nie wiem, czy strzymałabym gości tygodniami. Niechcianych zwłaszcza.
      Przed odwilżą bramy nie można było otworzyć, bo błoto zamarzło. Teraz wprost naprzeciwko. Jak żyć?

      Usuń
    2. zyc spokojnie, wedle kozy, otulona psami-kotami, miec czas dla siebie, dla obrazkow, dla czytania, dla Ognio n agadanie i herbatkie , bo jak wiosna ruszy, jak polecisz na gumno, to tyle Cie bedzie widac!

      Usuń
  14. Jak pięknie! Letnio, aż łza się w oku kręci... ach kiedy, kiedy....

    OdpowiedzUsuń
  15. Mój boszsz... jaka słoneczna gumienność na tych fotkach! I jak kontrast z opisem przedwiosennego błotka. U mnie podobnie jak u Ciebie - Serrrbinów!

    OdpowiedzUsuń
  16. Taba, Serrrbinów to pikuś. Auta im się nie zapadali...

    OdpowiedzUsuń
  17. Łomatko! Jak pięknie! Jak cudnie! Jak ciepłoooooooo! A tego dzikiego wina to Ci normalnie tak zazdraszczam, że nie masz pojęcia!
    Dachówki może Ci błoto wsyśnąć, ja bym zawalczyła z dechami i/lub jakimiś gałęziami.

    OdpowiedzUsuń
  18. O, widzisz, Psie! Gałęzie! Dzikie wino rośnie jak gupie i trza pilnować, bo pozbadnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Az mie w srodku jestestwa zabolalo z tej dojmujacej tesknoty. Wszedzie tylko ten deszcz i bloto i psie kupy wylazle spod sniegu. Niskie cisnienie atmosferyczne tez nie nastraja optymizmem.
    Jesli chodzi o wyjechanie z gumna, to z pewnoscia jakis sasiad ma traktor, to Cie wyciagnie na bity trakt. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantera, Ty mnie nie strasz, bo mam tako wizję, że traktor ciągnie i wyciąga silnik i reszta zostaje.
      Mnie też jestestwo boli.

      Usuń
    2. To wez owin autko pasami "pod dupke", a nie "za zeby (zemby)". Wtedy nic zlego sie nie stanie.

      Usuń
  20. Ale dechy też może pomogą,jak sie uda na nie wjechać

    OdpowiedzUsuń
  21. No to co ja mam powiedzieć na dzień dobry?
    Pogoda niezbyt, całą noc lało ogromnie i wietrznie, wody jeszcze więcej się zrobiło wszędzie, trawnik przypomina pole ryżowe. Jakoś nie chce mi się iść i sprawdzić, czy piwnica przypomina basen. Na szczęście w domu nie pada, jest ciepło i popijam kawę. Raj na ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzień dobry(?)
    W nocy lało, teraz nie pada ale chyba będzie, wiatr wieje, chmury sie kłębią, 6 stopni.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  23. Przedwiośnie jak widać u wszystkich taka sama.

    Patrzę na swój plan zagospodarowania i to mnie jakoś trzyma przy duchu. A potem wpadam w marazm i zastanawiam się czy warto tak się zapracowywać.
    Nie lubię tego wszędobylskiego błota i szarości

    Cieszę się, że się odezwałaś.
    My jedziemy dzisiaj do sąsiadów na pączki i faworki. Jest nadzieja na pośmianie

    OdpowiedzUsuń
  24. Dzień dobry Kurom:)
    No pieknie na gumnie, ale mnie chyba z dołu nie wyciągnęło, bom zakopana jak ten Twój samochód. Nie wiem kiedy i jak zrobić taras, czym i jak to obsadzić, i te pieniądze , a raczej ich brak:/
    U nas wieje jakby się kto obwiesił :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Dzień dobry!Dobrego paczka z chęcią dzisiaj zjem,,mogą być kolejki w cukierniach,sama nic nie smażę.

    OdpowiedzUsuń
  26. Sonic, a co masz zrobić z tarasem, przyjdzie pora to kupisz ładne kwiatki i będzie super,mieszankę jakaś nawet,to pieknie wyglada,bo jedno przekwita to drugie zaczyna kwitnąć.Spokojnie,jeszcze masz czas. Donice głębokie ,ziemia i lecisz z tym koksem.Można kupic gotowe sadzonki a można samemu wysiać,nasturcje np.cudne wyrastają z wysiewu. No,głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonic, taras nie jest pilny. Zrobisz go stopniowo, jak Ci w duszy i kieszeni zagra.

      Usuń
    2. Dobrze mowia Kury. Wsyiej w dnocach to, co duze rosnie - te nasturcje np, groszek pachnacy i maciejke bo pachna a begonie bo rosna tez jak glupie! a potem powolutku...

      Usuń
  27. Co do samochodu - nie kombinuj z gałęziami, tylko wnet zawołaj kogoś z traktorem albo dżipem z wyciągarką i niech Cię wyciągnie. My przez takie kombinowanie z deskami i gałązkami spaliliśmy silnik w poprzednim aucie. Przyjechała wyciągarka z punktu napraw. Ostrzegałam, pokazywałam, ale młodziaki odporne są na wiedzę. Też wjechał i też ugrzązł. Dopiero sąsiad na traktorze z podwójnymi oponami wyciągnął po kolei - wyciągarkę i naszego fordziaka. To bądź mądrzejsza od nas.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzięki Gorzka, na razie stoi i czeka na zmiłowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Co tu tak cicho? Ja tez juz chce do wiosny, do zielonego, do slonca! Pieknie masz przed domem!!!
    Dosyc mam juz butow zimowych i puchowych kurtek. W lrlandii wiosna przychodzi miesiac wczesniej i powinny juz kwitnac zonkile. Podobno juz jest ladnie i milo, nie moge sie doczekac...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas juz widzialam zonkile!!!! a krokusy to juz prawie wszedzie kwitna...i to mi wszystko, cholera, minie w tym roku, bo jestem tu....

      Usuń
  30. Amber, a Ty skąd nadajesz? Bo się pogubiłam!

    OdpowiedzUsuń
  31. A w ogóle, to gdzie jest KRETOWATA???

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak Pieknie na gumnie!!!dlatego tak za nim tesknisz!JUZ niedlugo!

    OdpowiedzUsuń
  33. Z Gruzji cały czas. Matka pojechała w góry, a ja wcześniej dzisiaj skończyłam robotę 😉 Za trzy dni do domu, więc wtedy pogdakam trochę dłużej. Teraz rano wychodzę i wracam późnym wieczorem. Ale podczytuję inne kury jak znajdę zasięg )

    OdpowiedzUsuń
  34. Mnie te widoki podniosły na duchu. Jeszcze ździebko trzeba poczekać i będą takie pięności zielone:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Jak cudnie ptaszki śpiewają,już prawie ciemno a one jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nasza kosia rodzina,co tu zawsze w winobluszczu urzęduje.

      Usuń
  36. Piękne zdjęcia i cudna zieleń!Podniosłaś mnie na duchu a jakże,piękny ten Twój busz Hana,nieustannie mnie zachwyca,inspiruje,zachęca do działania i już chciałabym robić jakieś działania w tym kierunku,A przede mną mnóstwo pracy z różnych powodów narobiło się zaległości w ogrodzie i dodatkowo do zagospodarowania ogródek pod oknami,bo po remoncie jeśli przetrwały w ziemi to tylko hosty i widoczne,zimozielone juki.
    Pierwsze trzy miesiące roku są dla mnie najtrudniejsze do przetrwania,myśli wciąż krążą wokół ogrodu,planuję,rozsadzam,przesadzam i podobnie jak Ty w ty martwym czasie posiłkuję się książkami,zdjęciami,filmikami i z utęsknieniem wyglądam wiosny,każdy promyczk słońca wyrywa mnie do ogrodu,a tam widać już czubki wszystkich cebulowych,przebiśniegi i krokusy mają po 10cm,ożywają pąki na krzewach,drzewach i coraz dłużej świergolą ptaszki.
    W pogodzie bez zmian od paru dni na przemian słońce i deszcz,dla przyrody zbawienny dla ludzi uciążliwy.Ale nic to Hana,przetrwamy,jeszcze chwileczkę...
    A tymczasem wyplew jakiś metr perzu...
    Pozdrawiam Kurnik i miłej reszty wieczoru:))

    OdpowiedzUsuń
  37. Wiosno, wiosno gdzie ty, kurna? U nas leje i gwizda. Cebulki hiacyntów wykiełkowały, obawiam się że pomarzną, bo zima wciąż czycha. W doniczkach wylazł już rodzynek brazylijski, jutro posieję paprykę. Chce się już do ogrodu, szzególnie po Hanczynych fotach!

    OdpowiedzUsuń
  38. Piekne to Twoje gumienko :). Wprawdzie pierwsze jakólki juz od tygodnia przy naprawie gniazd sie mrowia, ale dzisiejszy deszcz blota jakos optimistycznie nie nastraja i jak tak dalej pójdzie, to jutro trzeba bedzie lopaty, aby samochód odkopac.

    OdpowiedzUsuń
  39. zaczynam zarastanie od wiosny i nic mnie nie powstrzyma !!!!!!!!!!! nic!!!!!!!!!!!! Ogrodowski naturalnie przyrodniczo fascynujący i do pozytywnego zazdraszczania .Nic juz zawistnie nie napiszę !!!!!!!!

    Gryzmolinda po prostu Gryzmolinda

    OdpowiedzUsuń
  40. Hej Kurki wieczorkiem.
    Fajny japoński film obejrzałam "Nasza młodsza siostra". Popełniłam jedną katrkę świąteczną, zmarzłam bo zapomniałam o włączeniu kaloryfera.
    Chyba mi się termometr zaokienny zepsuł bo pokazuje 12 stopni. Mokro, ale nie pada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo żałowałaś, że się nie załapałaś podaje Ci więc link do wywiadu Arteńki i Tomka
      https://soundcloud.com/tomasz-tomasz-730990651/wywiad-w-radiu-er?utm_source=soundcloud&utm_campaign=share&utm_medium=facebook

      Usuń
    2. Dziękuję. Całkiem dobrze słychać.

      Usuń
  41. Ewo,dokładnie i u mnie taka temperatura sie pokazuje.Zatem otworzyłam okno:) Bo w pokoju przy wyłączonym kaloryferze mam 20 st!

    OdpowiedzUsuń
  42. Pięknie i zielono, wręcz przeciwnie do tego co za oknem.
    A teraz was uraczę mrożącą krew w żyłach opowieścią pt "Zgubne skutki grzebania w wiaderku na śmieci". Otóż godzinkę temu poszłam coś wyrzucić do kubełka na śmieci w szafce pod zlewem. Otwieram drzwiczki a tu patrzy na mnie mysza siedząca na brzegu kubła. Gapi się i nic. Siedzi. Ruszam kubłem. Siedzi dalej. Obracam kubeł, mysza chce wyskoczyć, ale nie może... Otóż ogon przylepił jej się do mojego plastra opatrunkowego, wyrzuconego tamże wcześniej... Na tym nie koniec, plaster się przylepił na mur do worka foliowego zawierającego nać z pęczka rzodkiewki... Mysza się ruszyć nie ma jak, plastra od ogona nie odlepisz za Chiny. Chciałam oderwać ten worek, mysz się miota, wisząc głową na dół i szarpiąc się w pragnieniu ucieczki, worek nie puszcza. Wzięłam nożyczki i chciałam odciąć worek nie odcinając ogona, mysza fruwa w powietrzu , robiąc piruety i opierając się momentami o moją nogę... W końcu udało mi się oderwać część worka, mysza zwiała z plastrem i kawałem worka na ogonie... Pozostaje mieć nadzieję, że nie przylepi się gdzieś do ściany albo nie zejdzie na zawał po takich przeżyciach. Dobranoc:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika!!! Chyba bym razem z myszą zawału dostała. Nie dlatego, że się myszy boję tylko z powodu dramatyzmu sytuacji. Co za przygoda, ale mysz niepotrzebnie tam właziła.
      Buziaki na dobranoc.

      Usuń
    2. Mika rzeczywiście historia mrożąca krew w żyłach, może jak inne myszy zobaczą tom nieszczęśnicę to przestaną do Ciebie przychodzić, bo któż to widział aby takie perfidne pułapki do kosza wyrzucać ;)

      Usuń
    3. Na to liczę, że może to będzie ostrzeżenie dla innych :))

      Usuń
    4. umarnelam ze smiechu i leze pode stolem usmarkana ze smiechu....mysza z plastrem i bukietem natki u ogona....

      Usuń
    5. Miko, przygoda z myszą straszna! Głównie dla myszy:)) Ja bym chyba poszukała jakiejś grubej rękawicy, spróbowała myszę złapać i dopiero potem odlepiać plaster. Zresztą, mądrzę się - a gdyby u mnie siedziała taka mysz na wiaderku od śmieci? A przy okazji, przypomniałam sobie, jak to moja siostra zobaczyła u siebie w kuchni mysz i zadzwoniła do mnie, żebym przyszła i pomogła ją złapać. Poszłam, a tam wszystkie meble w kuchni poodsuwane od ścian, a siostra z obłędem w oku, ze szczotka, w rękawicach... To było już bardzo dawno i nie pamiętam dokładnie, co się z ta myszą stało, w każdym razie została wyeliminowana i to, wydaje mi się, ostatecznie...

      Usuń
    6. A to się myszy przytrafiło, mam nadzieję,że to będzie dla niej nauczka,by już nie odwiedzała Twojego śmietnika.

      Usuń
    7. Ninko, moimi łapami tobym nic nie zrobiła w rękawicach. Ona była niesamowicie zwinna i ruchliwa.

      Usuń
    8. Ależ historia:-) myślę że będziesz Miko na majowej stronie kalendarza 2018:-)))
      To teraz jak cisza w domu to bez problemu namierzysz szeleszczaca mysz:-) biedna ona, pewnie inne teraz przed nią wieją.

      Usuń
  43. Mika, ale miałaś przeżycia! Nie zazdroszczę.
    Karteczkę dostałam:) Dziękuję:*

    OdpowiedzUsuń
  44. Hana - to wszystko, ta rozbujala zielen, slonce i kolory wroca, bo Ty kochasz gumno, a ono Ci sie odwdziecza. a zima ma dolce far niente. niech ma.

    OdpowiedzUsuń
  45. Dzień dobry Kurki.
    Za oknem wieje, nie pada, chmury się z burych białe zrobiły i niebieskie prześwieca, termometr nadal popsuty bo wskazuje 10 stopni.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  46. Wieje, leje, +4 stopnie. Letnie gumno cudne! Ale przecież już niedługo znów takie będzie i będziemy oglądać aktualne zdjęcia:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurka wodna! Do jedenastej temperatura spadła prawie do zera i zaczął padać śnieg! I tak chyba przez dwie godziny, raz mocniej, raz słabiej, ale nie zostało po nim ani śladu, bo mokry był bardzo. Teraz się przejaśniło, temperatura wrosła, jest prawie dwa stopnie - ki diabeł? Marzec, czy co?

      Usuń
    2. O! I nawet słońce się przebiło! Ciekawe, na jak długo.

      Usuń
    3. Ninko prawie marzec, przedwiośnie pełną gębą.

      Usuń
  47. Odpowiedzi
    1. u nasz juz powial...jechalam do miasta - padakl deszcz, dojechalam i musialam wyjsc - lalo i wialo, prasaol sie wygial na lewe trone. po zakupach ledwo wylazlam, znowu lalo. dojechalam dodom to deszcz ze sniegiem, jak wynosilam zakupy to wichur ten deszcz ze sniegiem zrobil na poziomo...hrehrhehr

      Usuń
  48. Czołgiem kureiry, jestem w mieście bez netu, tylko ze srajfonem. Uściskuje was!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jużem się troszkę obawiała, bo tak zniknęłaś nagle.

      Usuń
  49. Dzień dobry! Wieje, 7,5 st.Sucho,nawet slonce wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  50. Przyroda jest taka niesamowita... Dziś tak szaro, a lada moment taka eksplozja kolorów!

    OdpowiedzUsuń
  51. W kontraście do przepięknych zdjęć donoszę, że śnieg nadal pada i nawet zrobiło się biało.
    ...rrrwa mać!

    OdpowiedzUsuń
  52. Ja na sam widok myszy dostałabym zawału a wrzasku narobiłabym tyle, że Mika też pewnie dostałaby stanu przedzawałowego. Mam fobię, jak niektórzy na duże włochate pająki i nic na to nie poradzę. One do tej pory jeszcze się nie pojawiały jak odwiedzałam Mikę, może to jakieś przyzwoite myszy i nie chcą mnie straszyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mysz sie kompletnie nie boję.Miałam kiedyś dwie w domu hodowlane Pixi i Dixi, później były lata ze szczurkami, to bardzo fajne,mądre zwierzątka.
      za to jak mówisz,ja z tych co to np. od węży,żmij no i pająków stronię.

      Usuń
    2. Oj Bacha, takie śliczne, malutkie, a ryjóweczki to już cud miód:))) Dzisiaj znowu wywaliłam jedną z żywołapki .

      Usuń
  53. Hej Kurki, piszę bo o mało mi wiatr głowy nie urwał. Chmury na zmianę ze słońcem, popadywał deszcz.
    Na Plantach wiatr powalił ogromne drzewo, stare i piękne (nie pamiętam, chyba dąb), szkoda bo wyrwa paskudna. Termometr nadal nie drgnąl, wskazuje 10 stopni, ale wieje lodowato i wcale nie jest ciepło.
    Miłej reszty dnia.

    OdpowiedzUsuń
  54. U nas to i śnieg po południu popadał,ochłodziło się znacznie. Wczoraj o tej porze12 st,a dziś już niecałe 2. Wiało też,ale nie tak jak w innych częściach kraju.

    OdpowiedzUsuń
  55. wiecie co?
    po dzisiejszym dniu chce mi sie albo zaszyc sie w daczy na amen, z zaslonietymi kotarami albo wracac dodom do jukeja...TAK szaro i deszcz ze sniegiem, nic nie kwitnie....i do tego pare TAK chamskich osob i bez jakiejkolwiek kindersztuby, ze mnie zatchlo....szarosc luzem - moze byc, niegrzecznosc luzem - tez przezyje, ale RAZEM??? niby wynagrodzil mi to niezwykle szarmancki pan, ktory mnie uratowal wzgledem wozeczka na zakupy - w lidlu wozek bierze piataka, no to go usilowalam wepchnac do wozka w auchan i sie zaklinowal, do tego lancuch wozka byl jakis do kituu. pan mi wyjal p iataka, dal w prezencie zeton, podstawil wozek pod reke i w lansadach poszlismy sobie. no i w cafe rosso w zlotoklosie kupilam cudne ciasto biszkoptowe z owocami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadajesz u nas? Jak długo będziesz?
      Temperatura spadła do trzech stopni. Wiatr trochę mniejszy.

      Usuń
    2. dlugo dosc, ale nie tak dlugo jak nasza Grazynka wenez. ;)
      przez marzec bede.

      Usuń
    3. Ok, dzięki. Chciałam wiedzieć, a dlaczego nie powiem.

      Usuń
    4. Opakowana, mnie nie ma teraz..ale niedlugo bede i bede dlugo z przerwami.

      Usuń
    5. ja tez nie powiem, hrehreher w ogole NIC nie powiem!!
      Grazynka - dobrze, ze bedziesz, bo moze znowu uda nam sie spotkac..

      Usuń
  56. Mika, wrzucaj dalej te pulapki, moze sie wszystkie zlapia. A moze by tak jakis swiezy plasterek gdzies gdzie lubia biegac polozyc?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz, że one zaczęły włazić do żywołapki dopiero jak przynęta zaczęła z lekka śmierdzieć? Od kilku dni łapią się jak szalone. Przedtem miesiącami żadna nie wlazła.

      Usuń
    2. Ja łapałam na suchą karmę.

      Usuń
    3. Ojej Mika, a...a dużo icch jeszcze zostało? Może im podkładać w takim razie coś niezbyt świeżego. A wogóle którędy te paskudy włażą?

      Usuń
    4. Też lubią, muszę im dosypać, dobrze, że przypomniałaś.

      Usuń
    5. Bacha, nie znakowałam ich, nie mam pojęcia ile ich zostało i ile pokoleń:) One mieszkają i w piwnicy i w sieni i pod podlogą, ale którędy to nie wiem. Monitoring by trza.

      Usuń
    6. To chyba jednak ich dużo... Nie lubię takich mysich tłumów, żeby nie wiem jak milusie te myszki były...

      Usuń
    7. Taaaaa, moze by J. jaka kamerke zainstalowal, albo takom firme do piwnicy wpuscil bo jeszcze konstrukcje oslabiom.

      Usuń
    8. jak w jaka szpare badz dziure wlizie olowek to wejdzie i mysza. a normalny kciuk to i stur wnijdzie.

      Usuń
    9. Och, żeby tak Tropik koty lubił, no może chociaż tolerował.

      Usuń
  57. A u nas z łopatą do śniegu przyszło przeprosić się. Żeby ukochany w crocsach do stajni mógł dojść bo dziurkami by mu się śnieg sypał do bucików. A nie chciał założyć butów wysokich bo przecież zima się skończyła. I gadaj tu z takim. Śniegu co najmniej 10 cm napadało.
    Opakowano, przykro, że z chamami musiałaś mieć do czynienia. Może jutro Ci się wyrówna i spotkasz w przewadze miłych, uprzejmych i uprzedzająco grzecznych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale z Ciebie janioł nie kobita. Ja mam twarde serce, niechby się sypał i do samych usznych dziurek, to najwyżej powiedziałabym gdzie stoi ta łopata. ;)

      Usuń
    2. Nie dam mu mojej świętej ukochanej łopaty. Jest moja i tylko moja. To już wolę odgarnąć, bo znowu złamie nogę i co .

      Usuń
    3. No jak masz ukochaną łopatę to nie, też nie lubię pożyczać, bo zniszczy. Kup mu na imieniny drugą.

      Usuń
    4. jakas meska, w czaszki alboco.

      Usuń
  58. -7 stopni i to stopniało przedwczoraj zamarzło dzisiaj, lodowisko, że tylko łyżwy przypiać.

    OdpowiedzUsuń
  59. To Haninie gumno, zakochanam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  60. Kureiry, jam nadal w poznaniu, tu też śnieg padał, ale nie napadł i w ogóle wszystko tu padało. Odbylam babska imprezę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babskie imprezy są ok. I u nas padał śnieg, a potem się topił. A ja w czasie największych opadów poszłam do fryzka i czuje się teraz ciut ucywilizowana.
      Dobra, wiem, że śpicie i gadam do siebie.
      Chyba tez polecę spać.
      Słodkich snów!

      Usuń
    2. a to dobrze, ze impreza a nie Mama...

      Usuń
  61. -6 było ponoć, a teraz 0 i piękna, dziewicza biel za oknem. Ładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tu dyc wieczorkiem spadl cukier puder i nawet ladnie wygladal, jak wstalam, to bylo slonko i nie chccac szlescic zaleglam w moim pokoju pode kocykiem ze serialem w komputerze, zrobilo sie jakby ciemniej, ale mi sie ruszac nie chcialo. jak juz sie podnioslam ponad godzine pozniej, to swiat byl zupelnie bialy lacznie z powietrzem, bo zamiec szalala. i szalala jeszcze cos poltorej godziny. a potem wyszlo slonko, temp podniosla sie do + 8 i wszystko biale w tempie zniklo. poza bialymi latami w cieniu. ide dorzucic do kominka.

      Usuń
  62. Dzień dobry.
    Polatuje drobne, białe z szarego nieba, około zera. Trawnik lekko pobielony.
    Miłej soboty.

    OdpowiedzUsuń
  63. Dzień dobry, i u nas biało się zrobiło,noc mroźna. Taki to kapryśny czas.Za to teraz słonce pełną gębą.

    OdpowiedzUsuń
  64. Pieknie tam u Ciebie :) Tez tęsknie do lata!

    OdpowiedzUsuń
  65. A mnie wzięło na kontynuowanie większych porzadków. Sztućce jakieś matowe, te zwykłe i te srebrne. Tylko co tu zrobić, żeby nie czyścić każdej łyżeczki, widelca itd. z osobna bo sporo tego. Czyścidło też drogie. No i znalazłam na google sposób babć. Rewelka. 5 minut i wszystko lśniło, no to wypróbowałam jeszcze na rondlach. Też błyszczą. Ogólnie rzecz biorąc 15 i patrzyłąm z zachwytem jak lśnią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha podziel się sprawdzonym sposobem?

      Usuń
    2. Sól, folia aluminiowa i gorąca woda?

      Usuń
    3. Proszek do pieczenia!!! Poza tym Rucianka zgadła. Wyłożyłam miedniczkę folią aluminiową, ułożyłam sztućce, posypałam proszkim do pieczenia, dodałam troche soli i zalałam wrzątkiem. Ale się spieniło! Trzymałam 4 minuty. Potem płukałam każdy #sztuciec# osobno. Jejku jakie proste.

      Usuń
    4. Dzięki, wykorzystam.I działa na takie metalowe zwyklaki? Sreber nie posiadam, a te metalowe w jednym komplecie jakoś słabo wyglądają.

      Usuń
  66. Byłam na cmaentarzu, przewiało mnie na wylot. Na zmianę wiatr odsłaniał słońce i przyganiał chmury i śnieg. Około 5 stopni było, a przez wiatr wydawało się że minusowo. Jednak jeszcze okno jedno umyłam.
    Na razie o porządkach nie myślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w galerii nie ma karteczki i w ogóle zniknęły poprzednie:-( ?

      Usuń
    2. Zapomniałam zrobić zdjęcie. Będą jeszcze, bo kupiłam sobie nowe zabawki i powoli dojrzewam do zmasowanej produkcji. Ta pierwsza niezbyt udana. Dam znać jak wstawię.

      Usuń
    3. I o zabawach też nie napiszesz jakie? Ja dzisiaj ulepilam różyczki małe z foamianu do karteczki urodzinowej dla koleżanki. Jeszcze jedna dla drugiej i imieninowa dla mamy. Jak mi starczy czasu to planuje jeszcze dwie męskie dla dwóch przyjaciół męża. W ogóle jakoś tak nam się ułożyło że nasi przyjaciele to same Rybki:'). My z mężem Wodniki on 11 luty ja 16, moje dwie kumpele jedna z 8 marca druga z 11. Męża koledzy z 6 marca I z 14.

      Usuń
    4. Przypadek? Nie sądzę...:-)))

      Usuń
    5. W marcu mam imieniny córki i zięcia, ale dla nich kartek nie robię. Kupiłam sobie foamiran i będę próbowała coś nowego, ale raczej nie na kartkach, zresztą zobaczę.
      Pisanki też czas zacząć.

      Usuń
  67. Kury Kochane, wysylam Wam wszyckim slonce od nas i to cieplo, ktore czuc na pleckach, za dnia;) Dzis sie narobilam w ogrodzie, da sie ino w polarku wylezc, a nawet sie spocic. Blota ni ma.
    Posadzilam pierwiosnki:)
    Hanus-gumno cudne, a na zywo, jakie pikne, troche jeszcze pamietam!

    Mikaaa, ja bym nie dala rady chyba wycinac myszy z plastra;)

    OdpowiedzUsuń
  68. Czyżby wszystkie Kury tanczyly na jakiś balach ostatnich tego karnawału?

    OdpowiedzUsuń
  69. I żadna się strojem nie pochwalila? Tylko jedna do wizyty I fryzjera przyznała?

    OdpowiedzUsuń
  70. Kocie, ja sie wybieram na parade, bez kiecki i fryzury;) Ale to dopiero 4 marca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to już w poście to się chyba nie liczy. A to jaki strój wybierasz? Bo tak w pierszej chwili pomyślałam że zupenie bez.

      Usuń
  71. Ja nie wiedziałam nawet, że jest karnawał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zasadzie też nie odczulam, ale na okolicy spor przeróżnych bali organizowali.

      Usuń
    2. Ja o balach słyszałam:)

      Usuń
  72. A ja miałam babską imprezkę bardzo miłą, z chrustem, sernikiem i Porto:)) Karnawał godnie zakończony.

    Rucianka, dałam suchą karmę do żywołapki, łapią się:)

    OdpowiedzUsuń
  73. To fajnie. Ja sobie poczytałam i pogadałam z córką.
    Teraz czas na spanie.
    Dobrej nocy Kurki.

    OdpowiedzUsuń
  74. Ale Mika, jak się łapią, to bym na złapanych markerem robiła znaki, i po wypuszczeniu bym wiedziała, czy to te same myszy, czy nowe, oraz ile zajmuje im powrót do domu.
    Poza tym, mogłabyś ja łapać na plaster - przecież działa.
    U nas wieje dość mocno i śnieg ( ten nowy ) topnieje szybko. Szarówa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakim markerem, kokardki wiazać:)))

      Usuń
    2. raczej plasterek z natka przykleic...juz wiadomo, ze trzyma na mur!

      Usuń
    3. Marker chyba najpewniejszy:)) Najciekawsze toby było ile im czasu zajmuje powrót...

      Usuń
  75. Dzień dobry.
    Spać nie mogłam to sobie poszłam rano na dwugodzinny spacer. Szaro, chmury, ciepło 5 stopni. Przestało wiać. Teraz kolej na śniadanko i kawkę.

    OdpowiedzUsuń
  76. Dopiero 1 marca sroda popielcowa,wiec jeszcze jak kto nie balował,to na upartego zdąży, a wtorek tego śledzika zje, ja nie baluję ani nie śledzikuję, to mnie to lotto :)

    Ponurosc, 7 st.chyba bedzie padać.

    OdpowiedzUsuń
  77. Śledzika lubię, mogę sobie zjeść, tylko już nie zdążę zamarynować. Kupowane marynowane są obrzydliwie nasączone octem.

    OdpowiedzUsuń
  78. Przez ten ocet nie lubię sledzi,ale u nas są nienajgorsze takie w słoiku,nazywają się sledziki domowe z papryką i cebulką ,firmy Doral. Czasami od wielkiego dzwony kupujemy.

    https://kwit.pl/i/products/7eed8242752ae9be1b9ba003c6629326f0283a64_original.jpg?1401213664

    OdpowiedzUsuń
  79. Hanuś :)* mnóstwo, mnóstwo dobrych myśli ślę ♥ trzymaj się Kochana Dziewczynko ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  80. Prezesowo,ino siem trzym w kupie,znaczy siem nie rozlatuj to dasz radę z tymi przeciwnościami.Taki to już żywot,jak nie w te to w tamte a i tak trza do przodu.
    Jakby trza pomocy to daj znać,w kupie prędzej można cosik wymyślić.

    OdpowiedzUsuń
  81. nie da sie wpisac nic w ostatnim wpisie wiec tu życze Ci zdrowia wytrwałości i pogody w sercu

    OdpowiedzUsuń
  82. No, wiadomo, że sprytne Kury pod poprzedni post wlezą:) I ja tu przyszłam z takim samym, jak reszta, zamiarem: jestem, myślę i dużo ciepła i energii ślę♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń