Pantero droga, wybieraj - która poduszka i w jakiej kombinacji:
Może tylko pledzik, bez poduszki? |
Może w takiej:
Albo takiej:
Sprawa powyższej aranżacji nie jest jeszcze zakończona.
Trochę poprzynudzam zdjęciami, ponieważ wytrwale rozkminiam aparat. Co i rusz znajduję jakąś funkcję, najczęściej przypadkiem. Moim zdjęciom nadal wiele brakuje, jednak wcale nie chcę zostać wybitnym fotografem. W końcu w ilu dziedzinach można być wybitnym, co nie? Denerwuje mnie fakt, że aparat jest wszystkomający, a ja nie wykorzystuję nawet 1/3 jego możliwości. Powoli to się zmienia i JUŻ robię zdjęcia nie tylko przy użyciu funkcji "auto".
Akacje za płotem, przy nieszczęsnej szosie |
Płot z tyłu i pergola wymagają oczyszczenia i pomalowania, ale nie wszystko na raz... Pantera, ta poduszka też jest w puli! |
Kociska całymi dniami wylegują się na parapecie w słońcu, aż im tłuszcz kapie z pazurów:
Fejsbukowe Kury już widziały, pokazuję więc niefejsbukowym zdjęcia zwierzaków zrobione przez Sviatoslava, który jest synem Olesy. Może kiedyś osiągnę taki poziom? Malinki tu nie ma, bo w takich razach chowa się po kątach:
Poza tym, na fali poprzednich komentarzy zaciekawiło mnie, jak brzmią Wasze drugie imiona? Mam na drugie - uwaga, to trudne - Hanna! Kiedy zakładałam blog, blogger nie chciał przyjąć ani Ewy, ani Hanny. Przyjął Hanę i tak zostało. Zresztą podoba mi się i może czas na zmiany? W końcu drugie imię długo leżało odłogiem. A najdziwniejsze imiona, które znam osobiście (w sensie osoby) to Teodozja zwana Tosią i Ewangelina zwana Ewangeliną.
Chyba pierwsza!Właśnie gadałam jak Opakowana do obrazu pod poprzednim postem;)
OdpowiedzUsuńHana,poduszek tyle,że codziennie możesz zmieniać aranżacje,wszystkie mi się podobajo.Piękne zdjęcia, czarno-biały Frodo jest super!!I Wałek też, na piątym zdjęciu od końca ma zabójcze oczy;)
UsuńHanna, toteż zmieniam bez przerwy:)))
UsuńOni w ogóle są zabójczy. Frodo zeżarł mi chlebek upieczony przez Olesę. Chciałam zabić...
Ojej, nie zaszkodziło biedulkowi ?
UsuńRabarbara
jeden bochenek na takiego wielkopsa to pare okruszkow i jusz. I co? zabilas? hrehrehrerh
UsuńHrehre, zdarza się nie tylko Opakowanej. Mnie (mnie!) dziad już nie wpuszcza.
OdpowiedzUsuńHana, ty możesz otworzyć sklep z poduszkami :-)
OdpowiedzUsuńKompozycja z poduszką w kwiaty :-)
Graszko, w końcu tak zrobię. Ale co ja poradzę, że w lumpeksach takie skarby? Przecie nie zostawię! Ta w kwiaty akurat od Kingi. I w koty od Felki.
Usuńo kurczaki, jestem druga. Jupi ale niespodzianka
OdpowiedzUsuńCzecia?
OdpowiedzUsuńNo, podium obsadzone, można spoko gdakać, bez napinki.
OdpowiedzUsuńHana nie zmieniaj Hany, bo to do Ciebie przylgnęło.
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie naszą Panterkę, wyciągniętą wygodnie na stosie poduszek, jak księżniczka na ziarnku grochu.
Mam aparat już trzeci rok i nadal nie wykorzystuję wszystkich funkcji i jadę na automacie.
Na drugie imię mam Jadwiga, mam i trzecie: Maria. Bardzo chciałam dać córce na imię Noemi, ale mi nie pozwolili i została Kasią.
Ewa2, zmiana w sensie, że czas na Hanę!
UsuńJak to, kto Ci nie pozwolił??? Toć niczyja sprawa, tylko Twoja i ew. ojca dziecka. Chyba że mąż stanął okoniem:)
Ewa2, ładne masz imiona, wszystkie!
UsuńDziwne, że nie pozwolili, ja znam aż dwie Noemi.
UsuńMąż oponował i mama, dałam na drugie Alina, to córka ma do dzisiaj pretensje.
UsuńNajgorsze że sobie zostawiłam panieńskie nazwisko i mam dwa, a to dość kłopotliwe, chociaż oba krótkie.
Ewunia, takie jaja, jak robią z moim drugim nazwiskiem (Bezowego), to nie ma. Za 26 lat noszenia go, może ze trzy razy ktoś poprawnie napisał. Lecą przez "a", a nie przez "e". Mam w bloku Noemi, ma z 12 lat.
UsuńMnie też próbowano odwodzić od Martyny, alem się nie dała. Wtedy to imię jeszcze nie było popularne.
UsuńNo,jak zwykle ładniście.
OdpowiedzUsuńCzy kolory Frodo i Wałka są bliżej oryginałów czy kolory zdjęć robione przez Cię i ile Valentino se latek liczy?
Żeby jeszcze tak patrzenie na Twoje aranżacje dodawało mi ochoty do ozdabiania mojej chaty to była bym szczęśliwsza;)
Orko, moje kolory są bliższe, ale te mają tę miękkość. Valentino jest ze mną 5 lat. Ile miał wtedy, nie wiem. Był młodym psem, ale nie szczeniakiem. Szacuję go na jakieś 7, niestety.
UsuńKurczę, ja to mam tak, że naoglądam się zdjęć w jakichś gazetach czy innych netach i natychmiast lecę po farby!
Hana, też tak mam niestety.... W jakie to koszta sie popada!!!! O robocie że nie wspomne... bo ja po farby do ścian też latam.....
UsuńRabarbara
A ja sie napatrzam, napalam ale nie lece po farby...
UsuńBo Ty, Opakowana, jesteś niewiastom rozsondnom i statecznom. Chyba że leniwom......? i latać Ci sie nie kce....?
UsuńBarbara
nie mogie. a za te statecznosc i powaznosc to Cie wezme przez kolano i pupe przetrzepie. jak nic!
Usuńhrehrehrehre ;)
UsuńBarbara
Każda aranżacja ładna, można szaleć.Nie posiadam drugiego imienia.
OdpowiedzUsuńBiedna, bezimienna Dora:(
UsuńSwoim synom też dałam po jednym.
UsuńPoduszkowe aranżacje śliczne, nic tylko się mościć:) Bardzo mi przypadła do gustu pergola i reszta okoliczności. Na jaki kolor ją machniesz? Mahoń, cedr?
OdpowiedzUsuńIzabela - Maria - Teresa.
Jak z meksykańskiej telenoweli :)
Iza, prawie jak Izabela Maria Portugalska, ona miała z dziesięć imion;)
UsuńIza, fakt, jak z telenoweli albo jakiej szacownej dynastii, jako rzekła już Hanna.
UsuńPergola będzie ciemna, taka jak jest. Przelecę ją impregnatem.
Taka ciemna jest fajna, ale ja na ten przykład lubię kolor cedru w plenerze, zwłaszcza zimą - ożywia.
UsuńIza, ja też wolę jasne, ale musiałabym zdrapać to do żywej skóry. Czujesz to?
UsuńHana a znasz taki kolorek impregnatu palony modrzew,troszkę szarawy.
UsuńTutaj niedawno czytałam
http://greencanoe.pl/donice-tarasowe-donice-drewniane/
Hanna, nie znam, ale na bank się zapoznam. Tyle że pergola jest grubo zaimpregnowana jakimś ciemnym czymś, co na pewno wniknęło w drewno. Nie będę przecież tego skrobać. Zaimpregnuję, żeby się nie rozpadło i szlus.
UsuńNo wszystko piękne, a zwierzaczki najpiękniejsze, Wałecek mój ukochany:))
OdpowiedzUsuńCo do imion dziwnych, to się powtórzę z poprzedniego postu, mam sąsiadkę Adaminę, zwaną Amą.
A ja 3 razy M: Mika, Maria Małgorzata.
Mika, odruchowo skróciłabym Adaminę na Adę. Istnieje w ogóle imię Adamina? Czy to wymyslone?
OdpowiedzUsuńIstnieje, żeńska forma Adama, imieniny w Wigilię:))
UsuńOch ! i ach! - te oczy, te oczy........
OdpowiedzUsuńZ poduszek to ja, jeśli kiedy dojadę ;) żeby skorzystać, to tą fuksjową i pledzik z pompomami ;)))
bym prosiła zarezerwować ;).
Na drugie imię dano mi na imię Iwona dla uhonorowania mego Stryja Iwa (hm, dopiero teraz zastanowiła mnie komplikacja odmiany tego imienia ... Iwo, Iwa i .... jak dalej...)
Chociaż rozważam zmianę, bowiem ponieważ Rabarbara podoba mi się tak bardzo (Rucianko - dzięki !!!) że chyba wezmę sobie na pierwsze, Barbara na drugie ;)))
Rabarbara Barbara
Rabarbaro Iwono trojga imion Barbaro, rezerwacja zrobiona. Czy Iwo w ogóle się odmienia? Podoba mi się bardzo, ale chyba jest kłopotliwe.
OdpowiedzUsuńOdmienia się przez dodanie końcówki -on;)
UsuńOtto,Iwo,Hugo,Bruno
Poleciałam w gugla - są wersje odmiany, właśnie kłopotliwe ;)).
UsuńRabarbara
Hanna, ale że - kogo/czego Iwona? Dziwnie jakoś. Iwu? Iwonowi?
UsuńChyba Iwonowi;)
UsuńMój pies jest Hilo i też mam kłopot,posiłkuję się przyimkiem "dla", dla Hilo/a mówię,nie wiem czy po polskiemu;)
Kiedyś miałam Norę, opowiadam teściowej,że kupiłam Norze coś tam, a ona kupiłaś noże?Tak się dogadałyśmy;)
Hanna, rzeczowniki zakończone na "o" są często kłopotliwe. Takie chociażby "okno", odmiana temu oknu nie dla wszystkich jest oczywista. A nazwy własne są przeważnie cudzoziemskie. To tym bardziej trudno odmienić.
UsuńJa tam lubię "temu misiu":))
UsuńZdjęcia profesjonalne widziałam na FB, ale jeszcze raz się pozachwycam : Zachwyt !!!!
OdpowiedzUsuńAranżacje zacne, co dzien możesz mieszkać w innym wnętrzu !
Imienia drugiego nie mam, ale na chrzcie dostałam Dorota, a na bierzmowaniu se dałam Olimpia ! Ksiądz ku memu zdziwieniu nie szukał info czy imię jest świętej jakiejś przypisane , bo tak miała jego mama na chrzcie i w metryce. Bardzo szybko zrozumiałam co za obciachowe imię sobie przybrałam hehehhehe
Taaa, Sonic, gdyby mi się chciało aranżować co chwilę, to taaak:)
UsuńTo Ty jest tak naprawdę Dorota? Ale się człek dowiaduje!
jak to naprawdę ???? to tylko z chrztu, nie liczy się obecnie,
Usuńw dowodzie mam..... sonic :P
A ja prosze tez herbem psin, bo granatowa chyba, ale przewrotnie mi pasuje do turkusu lweczki.
OdpowiedzUsuńA ja mam na drugie imie....uwaga... Krystyna. a na bierzmowaniu wzielam sobie 3 imiona i biskup z letka zdebial. wszystko na em i na ka. no i jestem Zosia - reaguje na to imie, a na moje prawdziwe pierwsze - nie.
kopozycje poduszkowe sa swietne, bo poduszki sa tak rozne!
Modrzewie kocham i okropnie mi szkoda co jesien, jak zlocieja i lysieja, a takie mintkie igielki maja....
portrety ogldalam na FB ale moge ciagle...
kociny wysmazone naokiennie maja dooooobrze! czasem bym chciala byc kotkiem na Twoim parapecie. jako i pajaki maja dobrze, bo pajeczyna prima sort.
Opakowana, ja też chciałabym tym kotkiem być:)
UsuńBozszsz!! jaki ten Walecek ma apariencje, ani chybi posiada szlachecki rodowod, patrzy tak wyniosle, dumnie, niezlomnie, madrze...Frodo powala swoja przystojnoscia...prawdziwa uczta te zdjecia, aranzacje bardzo mi sie podobaja, fajne kolory, wszystkie poduszki pasuja.
OdpowiedzUsuńJam Danuta Grazyna..ale Danuta to przez pomylke, urzedniczka urzedu cywilnego zapisala mi jako moje imie mojej mamy, pewnie nie chcialo jej sie poprawic i dodala moje imie czyli Grazyne...chrzczona bylam Grazyna , ksiadz dodal mi Marie, bo przecie Grazyna to poganskie imie. Ze jestem danuta dowiedzilam sie kiedy mialam 14 lat, bo zeby pojsc do liceum musiano wydac mi akt urodzenia... tam bylo to imie. Zeby bylo weselej, jestem Danuta Grazyna corką Danuty, ale okazalo sie, ze mama nie byla Danuta tylko Anna...tak wiec nie mialam matki, bo Danuty z nazwiskiem panienskim mamy nie ma.
Grażyna, niezłe zamieszanie! Moja mama chciała mi dać na pierwsze Hanna, ale tata się nie zgodził, bo miał w rodzinie ciotkę zwaną Ślepą Hanulą. Końskim targiem Hanna mam na drugie.
UsuńRany, Grazyna - jestes bardziej poplatana niz ja! niezle.
UsuńTatko mojej znajomej tak sie urznal ze szczescia po jej urodzeniu, ze w wyniku naduzycia kolezanka ma dwa razy urodziny...bo sie Tatce pokrecilo .
Opakowana, ale na modrzewiu WIEWIÓRKA!!! AŻ TAKIE SŁABE ZDJĘCIE ZROBIŁAM??? (nie krzyczę, włączył mi się caps).
OdpowiedzUsuńZaraz, zaraz, to do Ciebie nie mówi się Krycha? Ja Ci od zawsze mówiłam Krycha!
A, zapomniałabym. Moja sąsiadka tutaj dała na krzcie dziecku imię Maura Atena.
Maura Atena ... musi być moja krewna, jako żem Olimpia ;)
Usuńno dała czadu madka :P
Moja siostra jest Krystyna, ale jak się do niej mówiło Krycha odowiadała, że krycha to jest na dupie.
UsuńNo wiec - wiwiorki oczywiscie nie zauwazylam, pewnie przez te chorerne okurary. jednak nie dla mnie wielo tego, ciagle sie lapie na tym, ze mamrocze do siebie - musze okulary zalozyc...no to do kitu. a maniuniego druku to nawet przestawiajac okurary jakos tak w gore tez nie widze. to chyba nie o to chodzi, co nie?
Usuńnie przepadam za Krycha i Kryska. za Krysia tez nie za bardzo, ale z trzech to juz wole Krysie. ale sie przyzwyczailam - od 40 lat mnie ludzie w uk znaja jako Krysia, bo tak mnie slubny wszedzie introdukowal. masz ci los. w zasadzie to najbardziej lubie Zosie :).
p.s. mielismy sasiadow nad nami jak mieszkalam w domu we Wroc. starej daty byli, do mnie mowili Krzysia. TEGO to dopiero nie lubilam, hrehrehrherehrhe
No widzisz Opakowana,starsi państwo mówili,mówili i przepowiedzieli.Dostałaś swojego Anglika jak Krzysia Drohojowska swojego Ketlinga i byli wyjechali do Kurlandii;)Widać Krzysie tak mają.
UsuńA zacniejszego kawalera w całej Rzeczypospolitej nie znajdziesz - mówił Wołodyjowski albo Zagłoba;)
I mój stary tak siebie reklamuje,zacniejszego nad niego nie masz we świecie;)
A właśnie- brat mojej babci Marii miał na imię Onufry a jego żona- Teodozja :) nazywaliśmy ją ciocią Dosią :))) BDB
UsuńHanna - tylko ja nie chcialam zadnego Anglika a ino rodzimego weteryniarza! a ten ani rodzimy ani weteryniarz! a te panstwo starsze, to wtedy, jak tak do mnie mowili, to mieli tak kolo 40tki, hrehrehre a ja chyba 10 wiec ten tego - stare rupiecie...
Usuńpees. ale moj-Ci on ze Anglik tez byl zacny kawaler.
Bardzo ładnie Onufry i Teodozja,oryginalnie.
UsuńOpakowana,widocznie za słabo marzyłaś o weteryniarzu.Najważniejsze,że zacny ci on,chociaż Anglik i nie weteryniarz;)
Lubię imiona krótkie i niewydumane,które można zdrobnić Anka,Danka,Aśka,Ala,Lila,Darek,Janek itp.Ze starych imion podobają mi się Franek,Antek,Konstanty (mój dziadek).
Moją ulubioną,wiekową cioteczką jest Genowefka;)
Ja mam na drugie Ela:)
OdpowiedzUsuńCzołgiem E. Kalino, Elu!
OdpowiedzUsuńJa na chrzcie dostałam jedno imię albowiem mam podwójne nazwisko (a i tak na kartach kredytowych się nie mieszczę). Czyli jestem Katarzyna, dzięki Mamie bo Tata chciał Teresa bo Katarzyna była carycą itp. Na szczęście po urodzeniu rozpłynął się w szczęśliwości i już nie oponował. A na bierzmowaniu nadałam sobie Joanna - ale to się nie liczy.
OdpowiedzUsuńKolKa, Tereniu! Ja też mam podwójne nazwisko i się mieszczę, chociaż żadne z nich nie jest krótkie!
OdpowiedzUsuńja miałam dwa, ale z czasem pozbyłam się człona :P
UsuńTeż mam dwa nazwiska, ale panieńskie jest krótkie, więc się mieszczę zazwyczaj.
UsuńA człona czasem lepiej się pozbyć, fakt ;)
Sonic, nie pozbyłam się we właściwym czasie i teraz mi się nie kce mieszać.
UsuńKatarzyna jest bardzo długie a nazwisko podwójne mam po tatusiu i nie mogę zrezygnować z żadnego członu. Na szczęście mam syna, który przedłuży tę linię.
UsuńTe miny zwierzaków są obłędne :)))) Malinka to prawdziwa malinka, jest tak słodka :))) Chłopaki zresztą też :)
OdpowiedzUsuńJa mam na drugie Kinga, czyli takie normalne. A miałam być - kiedyś już o tym gdzieś pisałam, uwaga, miałam nosić imię .... Krzysztofa !!!!!! Bo Krzysia, durna jego mać .... a, że Krzysia to Krystyna była, to mało kto wie ;)
Na szczęście urzędniczka nie chciała zarejestrować w USC i chwała jej na zawsze wielka. Bardzo miło i ciepło o niej myślę ....
W szkole natomiast, w jednej klasie jest 4 Kacprów, dużo jest Oliwii. Vanessa .... Nicole .... Nikola ... Brajanek też się trafił ... Kewin też jest. Roksany ...
Omatko, Lidka, ta plaga obcych imion zwłaszcza w zestawieniu z często bardzo swojskimi nazwiskami, to jest tragedia. Taka np. Vanessa Kapusta.
UsuńDolores Miednica - autentyk! Dawno temu wystepowala taka kandydatka na miss Polonia. A obecna flama bylego meza Rozenkowej nazywa sie Roxana (Roxi) Gaska (Gonska).
UsuńNiestety ... uczyłam kiedyś dziewczynę o imieniu Anastazja, a nazywała się coś w stylu Patyk ;)
UsuńOmatulu, a ja myślałam, że Delfina Ambroziak brzmi okropnie!
UsuńA ja miałam w klasie koleżankę o imieniu Arletta, co gorsza połączone z nazwiskiem zwierzęcym, a po wyjściu za mąż z ptasim...
UsuńHana, a pamiętasz w naszym LO był Żelisław Żelisławski? Pewnego dnia rozmawialiśmy sobie w przerwie przygotowań do przedstawienia i palnęłam: Ten twój ojciec jak poszedł cię rejestrować to chyba był pijany? - Nie, odpowiedział bardzo serio, mój ojciec tez ma na imię Żelisław. :)
UsuńHanna - a Vanessa Cabbage to lepiej brzmi?
UsuńMoj slubny mial znajomego w robocie kiedys kiedys, co sie nazywal Norman Norman. cos jak Wasze Zelislawskie....
Ten odcień niebieszczańskiego, już wiem, to Grecja i kawałek Cypru :) i w słońcu rewelacyjną aurę daje. Eeee, widać, po zdjęciach kwiatów i pajęczynki, że fotograf goscił u ciebie ( ogniskowa czujnie ustawiona aby tło było takie jak trzeba ). Super ci wychodzi. Boszsze tyle poduszek !!! Aranż wiadomo, twoja łapka i oko :)) Ja nie mam drugiego imienia.
OdpowiedzUsuńOj, Lilka, teraz mi się przypomniało, że nie ujęłam poduchy od Ciebie! Kużden jeden chciałby na niej siedzieć!
UsuńZrób kiedyŚ aukcję i ją wystaw ( i inne też jak kcesz ! ) Może zawalczę o nią a potem ci podaruję :)
UsuńLilka, jesteś dobra w licytacji sama z sobą!
UsuńI jedyna na tym rynku z tako metodo ! Przynajmniej wiem jaki będzie następny wist :)))
UsuńHrehrehrehrehrehre!!!!!!!!! Nowatorska metoda wygrywania aukcji!
UsuńO, przepraszam ! też jestem tako specjalistoko od przebijania samej siebie w aukcji ! Już nie pamiętasz, jak przelicytowalam wystawiony przez siebie obrazek na liściu malowany, żeby nie słać go do Norwegii ?
UsuńPieski przecudowne !!! Kotowate też !I wiewióra zobaczyłam :) i poduchy wszystkie pasują! Nie było mnie trochę, z różnych przyczyn, ale o tym potem ;) Moje drugie to Ewa a trzecie - Dominika. A z niespotykanych imion, których właścicielki poznałam, to Damrawa i Aniceta, choć niedawno znajoma urodziła Józefa, który jest młodszym bratem Tadeusza , Poli i Antonii :).
OdpowiedzUsuńBDB, bardzo ładne imiona noszą dzieci Twojej znajomej. Ty też! Damrawa, Aniceta, widzę i słyszę po raz pierwszy.
UsuńPrzeczytalam Ewangelia! :)) Ciekawie byloby miec na imie Ewangelia, co nie? Nigdy byscie nie zgadly, jak ja mam na drugie imie... he he he. Za to na trzecie z bierzmowania dalam sobie Magdalena.
OdpowiedzUsuńCzuje sie bardzo dopieszczona poduszkowa aranzacja. Bo mimo, ze tylek mam tlusty, to jest on bardzo wrazliwy na twardosci, az dziwne, co nie? No wiec wybieram sobie obie podusie z kutasikami, jedne pod doopkie, a drugie pod plecki.
Twoj ogrod wyglada naprawde imponujaco i az trudno sobie wyobrazic, ze gdzies tam za tym gaszczem przebiega ruchliwa i halasliwa droga. Wszystko wyglada tak sielankowo, ze spodziewac by sie mozna jedynie klaskania (klonskania) slowikow oraz spiewow wszystkich innych skrzydlatych. Pieknie tam u Ciebie.
Mowilam juz, ze z twarzy Walek jest troche podobny do Toyki?
Pantera masz na drugie :)))
UsuńNa czwarte! :)))))
UsuńAMP, no to jak masz na drugie? Pelagia?
UsuńNiestety, śpiew słyszę tylko kosów, bo one niebojące i są blisko. Szkoda, że wiewiórki nie śpiewają. Za to są sliczne i jest ich tu dużo. Aż dziw.
Mówiłaś, że Wałek z twarzy podobny do Toi, poduchy zaklepane.
Anna Maria Pelagia Magdalena Pantera! Zgaduam?
UsuńO malo co.
UsuńA nasze dzieci majo na drugie kolejno: Anna, Maria i... Petra (po tatusiu). :)))
Mialam kiedys takie ciotki, Honorate i Pelagie, byly z Czestochowy. Kiedys przyjechaly do nas z wizyta, a ja ich nie znalam. Nie otworzylam drzwi, a na pytanie mamy, kto dzwonil, odpowiedzielam, ze jakies jehowy. Mialam wtedy jakies 10 lat.
UsuńAMP, ładna historia! No ale kto przyjeżdża bez zapowiedzi? Biedne ciotki:)))
UsuńPaczaj, byłam blisko wedle Pelagii!
No, byla Pelagia w rodzinie. To jest wlasciwie calkiem fajne imie. :))
UsuńMoja babcia byla Pelagia. Mam zamiar kiedyś pieskowi dać Pelasia, jeśli sie trafi suczka.
UsuńMasza, piesek może nazywać się Pelaś!
UsuńAlbo Peluś - prawie jak Baluś.
UsuńZdjęcia wszystkie są piękne, a miny zwierzaków fantastyczne... Co, do imion, to jestem Bogumiła, na drugie Dorota, a dobrałam sobie na bierzmowaniu Anna. Miałam być chłopakiem, o imieniu Bogumił, a tu się urodziła córka...
OdpowiedzUsuńBoguśka, też miałam być facetem, ale o imieniu nic nie wiem.
OdpowiedzUsuńMama się zawsze śmiała, że jakbym się okazała chłopcem to byłby Marian, była przygotowana tylko na opcję dziewczynki i niezłomna w wyborze imienia:)
UsuńJejku, Marian, tfu! Mika!
Usuńw mlodosci mialam przyjaciela Mariana (tego, co zostal PUSiem w wieku cos 40 lat a moze 40 paru) i on i ja zbieralismy muszle, co dawno temu bylo egzotyczne mocno i rozni do nas pisali w tym wzgledzie. No i Marian kiedys dostal list z Francji zaczynajacy sie od Cher Mademoiselle Marian. nie znal francuskiego za b ardzo, zbey wytlumaczyc, ze w Polsce to imie meskie. dopiero korespondent przestal pisac jak zazyczyl sobie zdjecie Mariana...chlopinki drobnego, blond loczki ale jednak menczyzna....
UsuńW końcu Marian była żoną Robin Hooda, to skąd miał biedak wiedzieć, że to facet?
UsuńMika, to żona Robin Hooda była facetem? Pacz, nie wiedziałam...
UsuńJejku, wszystko fantastyczne! Przerobione mebelki cud-miód, zdjęcia wychodzą ci świetne, nie marudź, kobieto :)
OdpowiedzUsuńAle mały biały domek mnie urzekł na maksa! Życzę ci tego.
Szkoda, że Malinka nie zapozowała. Wciąż taka płochliwa?
Gosia, Malinka jest przesłodkim stworzeniem, najsłodszym ze słodkich - ja mogę wszystko, ale od obcych stroni. To taka nieśmiała pierdółka, chociaż Czajnikowi daje odpór, jak się za bardzo rozbawi (Czajnik). Po prawie pół roku nie ucieka na widok mojej siostry:)))
UsuńRobienia zdjęć ciągle się uczę i pewnie już tak zostanie, hrehre. Natomiast w sprawie mebli nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa.
Ja pierdzielę! Tytan pracy! Każde gumno przerobisz na cacko. Brawo Ty. Te podusie z kotami mam, uwielbiam z nimi spać. Zdjęcia cudne. Mebelek taki energetyczny. Wu mnie wstrzymuje z kolorami i dupa blada. Tarasik będzie w tonacji bieli to jakos przełknie. Poprzedni tarasik wyniebieszczyłam i do dziś słucham. Chłopy są gupie w temacie kolorów ino drewno ino brąz. Na drugie mi dali tradycyjnie Maria, a na bierzmowaniu chyba jestem Weronika, ale jakie to ma znaczenie.
OdpowiedzUsuńPrzecie chłopy nie rozróżniają kolorów, to co się czepia???
UsuńHana ma rację, a brąz jest bezpieczny, tak to sobie tłumaczę.
UsuńMasza, nieśmiertelny nadal orzech jasny i orzech ciemny. Bleeee, praczka.
UsuńMika, rzecz w tym, że brązy WIDZĄ!
OdpowiedzUsuńNo masz, nie wiedziałam tego.
UsuńMasza, a musisz tak chłopa słuchać? Jak już pomalujesz, to mu się spodoba. Czasem byłoby dobrze, gdyby ktoś mnie trochę powstrzymał:)))
OdpowiedzUsuńCiebie ????!!! Ktoś ???!! Znasz takiego ?
UsuńLilka, nnnooo nie znam, dlatego mówię, że dobrze by było:)
UsuńHana - moj by sie nie przyzwyczail na tyle, zbey nie gderac. zawsze w te dokladnie takie same slowa....tak mam ze sliczna tapeta TYLKO na jednej scianie w sypialni (w uk), gdzie na nia nie patrzy jak lezy....
UsuńJak Was tak czytam to się cieszę, że ten, ekhm, że wolność mam! Wszędy!
Usuńdokladnie, Prezesowo, dokladnie! Chyba Ci bardzo na zdrowie wyszlo! i na kolorowosc. i na inne takie tam.
UsuńA Wałek to tak spokojniutko stał do zdjęcia? Jak ten Sviatoslaw to zrobił? One ( szfystkie) z tego materiału zdjęciowego wyglądają jakby czekały na tą sesję > No, wyłączając Pierdółkę :)))
OdpowiedzUsuńLilka, a wiesz ile trwała ta sesja? Ze 2 godziny! Poza tym chłopaki lubią gości, sama wiesz, aż za bardzo!
OdpowiedzUsuńFakt, są niesamowite przylepy :))) ale Wałecek to ADHD :). Tym bardziej podziwiam jego kunszt foto. Można tak siedzieć i się gapić na te zdjęcia.
UsuńLilka - Walecki WIE, ze jest ladniejszy niz Valentino, wiec pozuje wlasciwie. na pewno lubi takie docenianie jego urody, charakteru i lsniacego noseczka kochanego.
UsuńNo się nie posłuchałam i zamalowałam onegdaj na niebiesko, słucham do dziś, choc już niebieskiego nie ma. A ten nowy tarasik to biel do niega pasuje, bo mam wiklinowy zestaw przemalowany na biało i do tego będa inne detale- farba mi biała została:) Przecie, jak łazienka w zeszłym roku miała być malowana to też była wojna- zostawić drewno, ale się uparłam na szarą i teraz się podoba.
OdpowiedzUsuńMasza, a widzisz? Podoba mu się! Zrób eksperyment z kolorem na jakimś meblu z odzysku i zobaczysz jaka będzie reakcja!
OdpowiedzUsuńPiękne masz łóżko. Ja z opcji biało- drewniano- naturalnej, ale u innych kolory lubię. Moja Babcia miała synowe które nazywały się identycznie. Oba imiona. Ja jestem Anna Ewa Magdalena.
OdpowiedzUsuńJesu! Magdalena na trzecie? Kolejna paralela!
Usuńrucianka - jestes taki stary i nowy testament w jednym.
UsuńRucianko, ja też byłam z tej opcji i nadal jestem. Ale zapragnęłam mocniejszych wrażeń. Każdy ma takie, na jakie zasługuje:)))
OdpowiedzUsuńWpaduam w kompleksa. Mam tylko jedno imię i na dodatek pojedyncze nazwisko. Nawet tego od bierzmowania ni mom, bo bierzmowania nie pobrałam Jak żyć?
OdpowiedzUsuńMM, jak to pojedyńcze !? Przecież widzę MARTAMARTA
UsuńNie dość, że podwójne masz to jeszcze bieliźniacze :)
UsuńA co ? Moze lepiej brzmi : Eulalia Rzucidło-Siłakowska
UsuńLilka, na pewno oryginalnie!
UsuńMój Bezowy nie wiedział, że ma drugie imię i dał na bierzmowaniu Jerzy. Okazało się, że ma dwa imiona z USC i jest Bogusław Jerzy Jerzy. Na dodatek chrzczony był pod inaczej brzmiącym nazwiskiem, jaja, jak berety.
UsuńPaczaj,to mój odwrotnie ma,bo Jerzy na pierwsze a Bogusław po ojcu mu dali.
UsuńMarta, nadaję Ci imię Prakseda. Lepiej Ci?
OdpowiedzUsuńja bym jeszcze dodala Patagonia na trzecie....
UsuńMoja córka dziecięciem będąc miała okres nadawania sobie egzotycznych imion. Jednym z nich była Medycyna Podwodna. Proponowałam jej imię o wdzięcznym brzmieniu Salmonella, ale jakoś się nie przyjęło.
UsuńJeszcze moglaby byc Latrina. tez brzmi egzotycznie....
UsuńAlbo Lazaretta.
UsuńPiękne zdjęcia. Wszystkie! Wiewióra wypatrzyłam, a jakże! I pajęczyną się zachwycam.
OdpowiedzUsuńJam Danuta Stefania. Pierwsze imię wybrali mi bracia, zakochani w Danusi, ale nie w Jurandównie, a w córce sąsiadki:) Drugie mam po Mamie..., widzi mi się, że babcia była chyba pod wpływem lektury;)
A moja niania miała na imię Pelasia♥
Ja mam imiona po nikim. ;) Mama wybrała Annę i wersję awaryjną, obie się sprawdziły, zięciu tak się zwie.
UsuńRucianko, ale czyj zięć i jak się zwie? Anna czy Ewa Magdalena?
UsuńMamy zięć. Wersja awaryjna była na wypadek gdybym chłopem była. Czyli ulubione damskie i ulubione męskie imię.
UsuńRucianko, zaraz się poturlam ze śmiechu nad sobą. Długo dochodziłam kim jest Mamy zięć, aż wreszcie, wtem!
UsuńHana, noszsz wieszsz że Rucianka w rebusach prze-biegła jest :)))!!!
UsuńRabarbara
Rabarbara, i w skrótach myślowych!
UsuńKsan, Bardzo mi się podoba Stefania. Ja to bym go używała ile wlezie!
OdpowiedzUsuńJedna z moich ciotek była Stefania, mówiło się o niej Ciotka Stefa i była bardzo fajna, kochała nade wszystko las.
UsuńTo ja od reki kocham te Ciotke Stefe.
UsuńMoja Mam była Stefania. Całe moje życie to imię było ze mną.
UsuńJa też miałam ciocię Stefę!!!! Pysznie gotowała...
UsuńA Taty niania miała na imię Tekla.
Idę spać Kureiry, zostawcie kawałek wybiegu na jutro, bo chwilowo nie mam więcej zdjęć...
OdpowiedzUsuńDobranoc! Pchły na noc i krety do karety!
Moje imie wybrał jeden z moich wujków - pod wpływem Orzeszkowej - miało sie na mnie mówic Tunia. Ale jakos sie nie przyjęło. Rodzice zreszta rzadko zdrabniali nasze imiona. Szkoda, Tunia jako zdrobnienie całkiem by mi sie podobało. A kiedy Staruszkowie byli z jakichs powodów z córki zadowoleni, zwracali sie do mnie per "dziełka". to od "dziołchy". Okropnie tego nie lubiłam, choc z czasem przywykłam. Hana, a Praksede sobie wypraszam. To juz wole bieliźniacze Martamarta
OdpowiedzUsuńHehe, a my na naszą Martę czasem mówimy Tuch, Tucha - od Martuchy:)
UsuńJam bogata w nazewnictwo, Anna Maria Teresa, dwojga nazwisk + Bezowa.
OdpowiedzUsuńZ wybraniem dla mnie imienia, nie było kłopotu, bo babcia ze strony mamy była Anna i czuwała tam na górze, bo urodziłam się na Anny.
Hanuś, cudniusie masz te podusie i mebelki. Gumienko pięknie zielone, a zwierzaki...boszsz, już się zachwycałam na fejsie.
Hana, to lozko w tle jest piekne. Podobne, dwa obok siebie mieli moi rodzice.
OdpowiedzUsuńOgrod w rozkwicie, a tumbergii brak, czy jeszcze mala ? U mnie juz sie pnie...
Magda z Plewisk
Magda, jest i tunbergia, od wczoraj!
UsuńO, Tunbergia by było ładne na imię !
UsuńDeszczowe dzień dobry. Pada, 10 stopni, pogoda barowa. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńZapomniałam wczoraj napisać, że mam awersję do imienia Józef, Józefa i jak mi dzieci chciały dokuczyć mówiły do mnie Józefinko.
jeszcze mogly mowic per Ziuto. Jozefinka bardzo mi sie podoba!!!!
UsuńA siostra mojej Mamy była właśnie Ziuta i nigdy nie myślałam o niej jak o Józefie. Miałam koło 10 lat jak zmarła i bardzo się zdziwiłam widząc klepsydrę z imieniem Józefa...
UsuńA jak brzmi po francusku! Żozefin...
UsuńImię fotografa ciekawe, jak zdrabniają?
OdpowiedzUsuńDora, zdrabniają Swiatek, ale u nasz w Polszcze Swiatek funkcjonuje jako Sławek.
UsuńHehe
UsuńDzień dobry , wietrzny,ale słonce nieśmiało zagląda, może będzie ładny dzień.
OdpowiedzUsuńAch, co ja tak dzisiaj na raty, dopiero teraz dobrze przyjrzałam się zdjęciom, piekne są, a zwierzakowe cudne bardzo, wałek wymiata,taki wzruszający:)
OdpowiedzUsuńSuper poduchy, z ławeczką tworzą takie różne zestawy, od razu zmieniają jej charakter:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia zwiezrzów najbardziej podobają mi się czarno-białe. To skrzywienie z dawnych czasów; ojciec zajmował się fotografią i twierdził, że jedynie ta czarno-biała jest naprawdę artystyczna. No chyba coś w tym jest:)
Ja jestem Nina Maria, a miałam być chłopcem i nazywać się Krzysztof - dobrze, że się nie sprawdziło, nie przepadam za tym imieniem:) Moja mama była Hanna Jadwiga, córka jest Dorota Paulina, a miało być na odwrót - Paulina Dorota. Ale kiedy po powrocie ze szpitala do domu teściowa zaproponowała Dorotkę i ja powiedziałam, swoją wersję, ona na to nieśmiało, że może Dorota Paulina. Zgodziłam się, bo nie miałam siły na dyskusje, a teraz się cieszę, bo po pierwsze, teściowa wkrótce zmarła i córka przynajmniej ma coś od babci (a syn od dziadka: Jakub i na drugie, po dziadku właśnie, Jerzy), po drugie, to połączenie jest bardziej oryginalne, a po trzecie mam w już prawie w rodzinie Paulinę - partnerkę syna:) A siostra jest Aleksandra, jedno imię, ale za to długie, jak mówiła mama:)
a ja lubie Krzystofa bardzo. Synus ma tak na drugie (pierwsze ma po moim pierwszym misiu, ktory jeszcze zyje i nawet gyziczek w brzuszku dziala. pewnie guziczek w brzuszku synusia tez dziala...). I moj brat na drugie ma Krzysztof. i wieksza wiekszosc moich fatygantow z mloodosci byla Krzysztofami (zdarzyl sie i Wojciech raz czy dwa).
Usuńdodam, ze od rana pada a teraz to i niezle leje. NIGDZIE nie wychodze.. pranie sie suszy na tarasie od wczoraj rano...
Opakowana, ja miałam nieszczęście do Jurków:)
UsuńA ja szczęście do Koziorożców. ;)
UsuńA! Chciałam jeszcze dodać, że kiedyś miałam taki podręcznik dobrego wychowania (chyba go, głupia, wywaliłam), w którym omawiano także kwestie imion. Autorka (tak mi się wydaje, że to była kobieta), że jeśli ktoś ma nazwisko np. Bąk, to nie powinien córce nadawać imienia, powiedzmy, Hermenegilda, ale raczej krótkie i nie brzmiące obco; niech to będzie np. Ewa, Maria, czy nawet nieco dłuższe, Helena. nie były to dokładnie te przykłady, ale im odpowiadające:)
OdpowiedzUsuńNinko, szkoda, taki podręcznik zawsze jest na czasie, jak i dobre maniery. Kwestia łączenia imion z nazwiskami wydaje się oczywista. Jak widać - nie dla wszystkich. Nie mogę i nie chcę pisać publicznie jak nazywa się wspomniana wyżej Maura Atena.
UsuńKrólewskie poduchy, a to łoże - oj zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńLenko, trafiłaś w dziesiątkę! Łoże zwane jest łóżkiem księżniczki!
OdpowiedzUsuńE tam, nie czepiałabym się długości imienia względem nazwiska,szczególnie u kobiet,które to po ślubie i tak zmieniają nazwisko.I jak dla mnie to całkiem ładnie brzmi fajne ,dłuzsze imie przy krótkim nazwisku.
OdpowiedzUsuńI odwrotnie ,krótkie imię przy długim nazwisku.
UsuńDora, nie chodzi mi o długość imienia, a o ośmieszające często zestawienia, jak np. Dolores Miednica albo Carmen Ruchała.
OdpowiedzUsuńA to to wiadomo, śmiesznotka:))))))))
UsuńOliwia Gąsienica też nie brzmi najlepiej, a się spotkałam z tym zestawieniem.
UsuńZazdraszczam Ci Hanuś odwiedzin wiewiórek i to jeszcze na modrzewiu!
OdpowiedzUsuńSiedzieć mogę na twardym, więc bardziej kręcą mnie te instrumenty muzyczne niż poduchy :)
Ta walizeczka fajnie wpasowała się w tą ławeczkę.
Frodo na zdjęciach wychodzi tak bardziej jak miś poczciwina, za to po Wałku widać, że charakterny.
Jam Maria Urszula, miałam być Elżbieta, a że El było mrowie, to mama zmieniła na Urszula Maria, no ale tatuś zapisali na odwyrtkę i to najprawdopodobniej chodziło mu o Mariannę, bo takie imię miała jego mama, ale on utożsamiał Mariannę z Marią. Mama nie chciała bardzo popularnej Elżbiety za to Maria to takie unikatowe imię ;)
Tatulo do moich braci zwracał się często: ty mydłku, do mnie zaś nieraz mówił Ryfka, nigdy nie było mowy o jakichkolwiek naszych żydowskich korzeniach, ale kto to wi?
Kiedyś, dawno, miałam w grupie Tomika, nie Tomasza.
Jakie piękne zdjęcie robi syn Olesy! Toż to portrety psychologiczne. Zazdraszczam bardzo takowych umiejętności. Rozkminę aparatu rozumiem, ja swój mam ponad rok a wszystkich funkcji jeszcze nie przeleciałam. Z tą przyrodą wokół Cię nie jest tak źle skoro przyjmujesz wiewiórczyne wizyty. Modrzew czyli miejsce wizytowe jak to mawiajo w mieście Odzi - galanty. Mogło być gorzej, nie narzekaj ( tym bardziej że zaczynasz jakieś knucia domkowe ). Co do drugiego imienia - urodziłam się w imieniny Dziadka Czesia, ojca Mamy i zostałam Czesławą, żeńską formą od Niemena jak to kiedyś uświadomiłam inszym dzieciom w przedszkolu ( mój boszsz... wówczas słodki nawet pięciolatki wiedziały kim jest Czesiek Niemen a ja już wiedziałam co to żeńska forma, he, he ). W domu jednak wołano na mnie Larwa lub Larew, cholera wie skąd to się wzięło. :-)
OdpowiedzUsuńPewnie od Larów i Penatów.
UsuńKurczę, Taba, kiedyś nagram ten łomot z szosy, ale najsampierw muszę się dowiedzieć gdzie to w aparacie jest. Dzisiaj rano coś stało na niezbyt odległym parkingu - takim dla kierowców w trasie, tam gdzie kurczaki i buczało na niskich obrotach tak, że nie mogłam tego znieść nawet przy zamkniętych oknach. Podejrzewam, że jakiś tirowiec wpierdzielał kurczaka i zostawił na chodzie np. agregat chłodniczy. W desperacji machnęłam więc pismo do Zarządu Dróg Powiatowych z pytaniem, jakie mają plany wedle ekranów w tym miejscu. Trzy domy dalej gościu ma warsztat naprawy motocykli i próbuje je na ulicy, przy której mieszkam. No i znalazłam w ogrodzie przy płocie poszarpaną foliówkę z jakimiś resztkami. Kilka razy dziennie robię obchód i mimo to jakieś ścierwo dało radę. Tak jestem podq...a, że jutro piszę do straży gminnej w tej sprawie. W końcu to przejście należy do gminy. Poza tym, że mój ogród służy gawiedzi za śmietnik, to z drugiej strony obce pieski mają toaletę. Chyba zacznę po moich wyrzucać właśnie tam. Może jak nie będzie można przejść między gównami, to ktoś się ocknie?
UsuńPoza tym się nie skarżę.
To chyba pieski latające luzem bez właścicieli, zauważyłam, że u nas już gówienek trochę mniej i coraz więcej ludzi zbiera, choć są tacy co tego nie robią. Ekran by się przydał na pewno.
UsuńZacznę od Agniechy - taa, to na pewno od Larwów i Piernatów.;-) Teraz Kureskie narzekania - Kochana, z czem do gości? Jak to mawiajo w dzielnicy Cio Mary, odknaj bo zawadzisz. Tłumacząc na nasze to co Ty Kura wiesz o napiendralaniu decybelami? Przyjedź do Odzi, do mego miejsca zamieszkania położonego pomiędzy czteropasmową drogą krajową ( dogodny dojazd do Gierkówki, S8 i jednej autostrady ) a fabryką do której TIRy przyjezdżajo masowo o porach różnych ( po ostatniej tzw. trudnej rozmowie przyjeżdżajo w tzw. godzinach rozsądnych ). Dodaj do tego tramwajowe odgłosy, dźwięki związane z produkcją "lecącą" na dwie zmiany, miłość Pana Dzidzia do słuchanego na cały regulator utworu "Ramona" i radości lotniska. Full poker, myślę że dzierżę prymat jeśli chodzi o poziom skażenia decybelami. Co do walk z gminą to jestem zaprawionym bojowcem, tak jak Ty wkurzam się o śmieci które u mnie lądują. Jedno co jest na plus to że u nas po psach sprzątajo ale sami za to potrafią narzygać. No i co ja mam zrobić z tym moim miejscem na Ziemi? Dawno temu postanowiłam zwalczać ogień ogniem i po treningu potrafię przewrzeszczeć pracujące maszyny włókiennicze ( żakardówki starego typu a nie te nowoczesne szydełkarki co robią cichutko bziuuuuu ) i wyrobiłam sobie ponoć zasłużoną opinię dwulicowej żmii ( to nie moje określenie, kiedyś przypadkiem usłyszałam o sobie - moja siostra obecna przy podsłuchiwaniu aż się zatchnęła i stwierdziła że prawda objawiona przez ludzi przemawia, dwa dni rozważałam zmianę testamentu ). Mamelon mieszkający nieopodal i broniący swego tyż uchodzi w okolicy za potwora. Jednak w pojedynku z miastem przeżynamy obie, z drugiej strony żadna z nas nie wyobraża sobie życia w głuszy. Kuźwa, za cicho! Tak, tak, przyzwyczajenie drugą naturą. Popracuj nad przymuszeniem ludziów z dróg i mostów do postawienia ekranu. Zawsze to coś da. :-)
UsuńAha, zapomniałam dodać - ja to piszę pocieszycielsko żebyś wiedziała że może być gorzej. :-)
UsuńOjacie, Taba, już ani pisnę...
UsuńEwa2, nie luzem. Idzie taki/taka, pies sadzi co trzeba pod moim płotem, właściciel spokojnie czeka aż pies skończy i idzie dalej. Jak dopadnę, to drę paszczę, ale przecież nie mogę stać tam cały dzień.
UsuńHanuś, ależ u Ciebie pięknie. I już jest ten Twój klimat, widać już Twojo Renke. Wszystko mi się podoba. Ławeczka jest super! Z poduchami i bez. A najpiękniej z pledzikiem z pomponkami. ... Też podobało by mi się być Twoim kotkiem na parapecie. Nie wiem tylko, czy aż tyle czasu w takiej temperaturze bym na nim wytrzymała :)... Zwierzakowymi zdjęćmi już się na fb zachwyciłam, ale muszę przyznać, że zachwycają i teraz, i zachwycać będą za każdym oglądaniem. ... Zdjęcia robisz coraz piękniejsze. Mię zachwyca to z rozświwtloną paprocią. ... Imię mam jedno, bierzmowane Teresa. W szkole uczyła się ze mną Eulalia Poniatowska - dziwna osoba. Mama mojej przyjaciółki ma na imię Pelagia. Znajomy o imieniu Rościsław ma syna o imieniu Heliodor. Znam dwóch starszych panów o imieniu Bazyli. Mój cioteczny dziadek miał na imię Gerard. Ale najfajniejsze imię, którego nigdy nie mogłam wymówić bez rżenia to Pafnucy. Pracował razem. I miałam problem, bo jak się trzeba było do niego zwrócić, to po imieniu myślałam, że się ze śmiechu uduszę, a po nazwisku było jakoś nieelegancko :)
OdpowiedzUsuńEwa, przypomniałaś mi, że też znam Heliodora, zwracano się do niego pełnym imieniem. Bazyli jest spoko, po prostu Bazyl. Ale Pafnucy dać dziecku to chyba czyjaś zemsta.
UsuńJeden z moich trzech Dziadków miał na imię Teodor. Cioteczna siostra, nauczyła malutką Mamę uroczego wierszyka, którym dziecinka popisała się w czasie imienin. A brzmiał tak: Teodorek zjadł pomidorek pękła mu szelka, wysrał kartofelka. Solenizant pękając ze śmiechu, uratował swoją jedynaczkę, bo zawstydzona do czerwoności mamusia, miała ochotę ukręcić łeb córeczce.
UsuńRucianko, piękne!
UsuńMam na drugie Elżbieta i wcale mi się to nie podoba. Bierzmowanie brałam przed ślubem i.... nie pamiętam, jakie imię wzięłam :)
OdpowiedzUsuńAniuM., z tych dwóch imion można zrobić Anielę:)
OdpowiedzUsuńKurki Drogie, poczytałam i idę na spalną, bo jutro do huty, a później wesele i mus być ! z chorą nóżką mogę urwać się przed północą :)BDB
OdpowiedzUsuńTylko pantofelka nie gub, bo szkoda. :)
Usuń