No i masz! PrezesKura się ukrywa😉 i przegapiłyśmy szfystkie, a tu taka ważna sprawa! Coś mi od kilku dni chodziło po głowie i w końcu sprawdziłam, że właśnie 23 listopada przemknęła nam po cichutku, niepostrzeżenie, bez fanfar i szampana - tadam!
DZIESIĄTA ROCZNICA POWSTANIA KURNIKA!!!
FĄFARY!!!
Hano! Miko - gdzieś tam w Patagonii!
Niech nam Kurnik trwa jak najdłużej, na co mam nadzieję zapracować memi własnemi rencami!
A teraz:
jesienna róża
letni tort brzoskwiniowy
i polewajcie, co tam chcecie!
P.S. Znajdzie się Kura, która pamiętała?
Szampanskoje, igristoje, na zdarowie, kurice!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie pamiętałam.
UsuńPierwsza i od razu z szampanem, super :D
UsuńTu Hana.
UsuńAgniecha, Twoje Koniki Polskie hulają dłużej niż Kurnik, prawdaż?
Niby tak, ale ja nie znam nawet daty, kiedy przypada rocznica naszego związku z Latającym, a co dopiero daty rozpoczęcia bloga, który na początku i tak był Pauliny, a potem wspólny a dopiero potem on sobie poszła ( o jaka szkoda, bo przecież miała dar słowa i jej teksty były zawsze interesujące ).
UsuńAgniecha, ale Ty masz dar słowa! Piszesz w bardzo fajny sposób, z poczuciem humoru i dystansu do rzeczywistości, co odzwierciedla się w (poprawnym♥) języku. Bardzo lubię Twoje posty.
UsuńA bo ja wiem? Ja mam wrażenie, że kiepsko mi wychodzi. Czasem siedzę i się zastanawiam długo, bo mi jakiegoś słowa brakuje, i wydaje mi się też że mi słownictwo ubożeje, nie dziwota, bo w domu jednak po niderlandzku rozmawiamy, a z psem i kotem i końmi to już w takim dialekcie, że tylko one to rozumieją.
UsuńNo ale dzięki, fajnie że ktoś docenia, ktoś, kto na dodatek bardzo sprawnie operuje naszym polskim językiem.
Gratuluję i bardzo się cieszę, że powstało, jest i będzie to cudne miejsce:)
OdpowiedzUsuńSto lat !!
O, to, to! Dzięki, Rybeńko :)
UsuńGdzież tam, ale dobrze, że przypomniałaś. To może dlatego od kilku dni wieczorami popijałam winko?😃
OdpowiedzUsuńNo wygląda na to Dorcia, że podświadomość twoja ma lepszą pamięć od ciebie ;)
UsuńNo to świętowałaś :D:D:D
Usuń😃😃😃
UsuńHana.
UsuńDora, każdy pretekst się przydaje, nie?
G R A T U L A C J E !!! Oraz nastepnych owocnych dziesiecioleci blogowych.
OdpowiedzUsuńDzięki ♥ i pokazuj się częściej.
UsuńJa tez prowadze bloga i Ciebie rowniez za rzadko u mnie widze. :)))
UsuńA bo powiadomienia na fb raz się pokazują, a raz nie. Niby wiem, że publikujesz posty co drugi dzień, ale nie zawsze pamiętam, żeby zajrzeć.
UsuńHana.
UsuńAMP. Nie mogę się połapać w Twoim blogu na fb. Nie mam powiadomień, a jak już znajdę, to albo mnie nie wpuszcza, albo nie mogę skomentować. To zniechęcające.
Juz wielokrotnie pisalam, jak poradzic sobie z niewpuszczaniem na blog:
Usuńhttps://dezinformacjeikonfabulacje.blogspot.com/2022/07/problemy-z-komentowaniem.html
Oraz nie mialabym nic przeciwko temu, zebyscie umiescily moj blog w tutejszej czytelni, powiadomienia beda ukazywaly sie regularnie.
Tu Hana.
UsuńAMP, próbowałam to zrobić i nie wiem dlaczego coś poszło nie tak. Zrobiłam co trzeba, jak chciał blogger i g... Nie tylko z Twoim blogiem zresztą. A ja mam za mało determinacji. Ale w końcu się zbiorę.
To już tyle lat się z Wami męczę??? Teresa Orka :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję. I życzę dalszych długich męczarni ;)
UsuńOd pierwszego posta jestem :) ...teraz rzadziej, bo fejsbuk wciągnął... ale zaglądam. Pozdrowienia Kurki 🥰
OdpowiedzUsuńA ja wolę blogi, choć fejsbuk faktycznie wciąga. To dlatego nas tu coraz mniej :(
UsuńHana.
UsuńNie, Ninko, nie sądzę, aby to była "wciągalność" fb. Na początku może tak, ale okazało się dość szybko, że fb bywa wkurzający, nawet bardzo. Ma zupełnie inną specyfikę. To życie weryfikuje różne sprawy, płynie, wiruje i zakręca. Normalna rzecz.
Masz rację, ale nie do końca. Fejsbuk wymaga mniej wysiłku i szybciej odpowiada na działania, ma wiele opcji, których blogi nie mają. Fejsbuk to fast food, blogi są slow i fit ;) Jaki by nie patrzeć, wolę blogi.
UsuńTu Hana.
UsuńW sumie to masz rację Ninko.
Se weszłam w historię Kurnika i znalazłam swój pierwszy komentarz z 29 listopada 2013, a wydawało mi się że dopiero od paterowego konkursu zaczęłam komentować ;)
OdpowiedzUsuńNo i pochwalę się a co tam ;)
UsuńJuż w lutym 2014 roku opracowałam dla Kurnika logo na tymiankową aukcję :)
Jakby któś chciał sobie przypomnieć to podaje link do wpisu https://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/2014/02/logo-do-wyboru.html
Pamiętam, że brałam udział w tej aukcji, ale jakoś nie z Kurnika chyba.
UsuńTu Hana.
UsuńNinko, a ja nie zapomnę, jak Ewa L. dała na licytację dwa czy trzy obrazki (chyba to był haft). Wylicytował je ktoś spoza granic kraju, a Ewa stwierdziła, że nie będzie ich słać po jakichś zagranicach, bo to zbyt kłopotliwe, więc przelicytowała samą siebie i szlus.
Hahaha, to były obrazki pejzaże na liściach malowane i wylicytował je ktoś z Norwegii, do dziś je gdzieś mam :)))
UsuńJa wylicytowałam wtedy piękne pudełko z kogutem od Inkwi 😊
UsuńOdebrałam osobiście i tak się poznalysmy w realu😊
Broszkę od Kreta tez wylicytowalam wtedy, przysłała mi z pięknym listem😊
Kret ma takie pismo profesorskie 😉
Orszulka
Piękna rocznica, szkoda byłoby, gdyby takie fajne miejsce w sieci zniknęło, nie dajcie się, dziewczyny, tej "coraz bardziej otaczającej nas rzeczywistości".
OdpowiedzUsuńNie damy się, a co!
UsuńHana.
UsuńNinko:)
GRATULACJE!!! Ja Kurnik odkryłam dopiero w 2015 r. i nieśmiało wrzuciłam komentarz 26 lipca 2015. w swoje imienino-urodziny, żeby było pamiętnie haha.
OdpowiedzUsuńPS.
Pewnie, że miałam zapisane, ale cóż, nie popatrzyłam na ściągę. Przegapiłam nawet swoje święto na fb, który założyłam 16 listopada 2015. Starzeję się widocznie.
POZDRAWIAM Kureczki.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNasadziłam literówek :)
UsuńOjtam, ojtam z tym starzeniem ;) Ja pamiętałam jakoś na początku listopada, nawet planowałam rocznicowy wiersz (może jeszcze mi się uda napisać), a potem tyle się działo, że zupełnie wyleciało mi z głowy :)
Też przez jakiś czas tylko czytałam, alw nie pamiętam kiedy sie odezwałam i dlaczego,,może było zaproszenie do ujawniania się😃
UsuńTeraz jeszcze Kura Założycielka mogłaby się zjawić, nie uważacie?
OdpowiedzUsuńOj mogłaby, mogła. Może znajdzie post zapowiadający na fb i się tu pokaże :)
UsuńHana.
UsuńJestem przecież! I nie mogę się zalogować! To dopiero potwarz!
No to wspomnieniowo wykonałam podróż w czasie i poczytałam pierwsze wpisy. Ale miałyśmy ubaw!
OdpowiedzUsuńTak, fajnie było. Ja co prawda nie byłam z Wami od samego początku, ale przeczytałam wszystko co najmniej dwa razy :D
UsuńAlez ten czas zasuwa, az trudno uwierzyc, ze to juz 10 lat minelo. Ninko, jasne, ze pamietamy. Przez ten czas bylo duzo radosci, smiechu, zawiazalo sie wiele przyjazni. Byly tez smutki, odejscia Kurek, naszych milusinskich zwierzakow, ech! 10 lat to kawal czasu.
OdpowiedzUsuńNiech Kurnik trwa! Buziaki Kurki:)
niezalogowana Ataner
Ataner, ale dokładną datę pamiętałaś?
UsuńJestem, Hana.
OdpowiedzUsuńCholerny blogger, nie wiem co mam z tym zrobić. Ale.
Jestem. Ninko Nieoceniona, kompletnie, ze szczętem i beznadziejnie zapomniałam!!! 1o lat?! Matkubosku! Dzieci (lub wnuki) niektórych z nas w międzyczasie stały się dorosłe, niektóre nawet bardzo! Zapomniałam o rocznicy, za to bardzo dobrze pamiętam początki i nie zapomniałam, że to Mika była spiritus movens tego przedsięwzięcia. Sprawiła, że zrealizowałam to, co chodziło mi po głowie. Moniczko, tęsknię...
A jakie my młódki byłyśmy, te 10 lat temu😃😃
UsuńTu Hana.
UsuńDora, ciiii...
I dalej jesteśmy młódki. Jakieś sprzeciwy?
UsuńJa jakos wstapilam tak o, niesmialo, chyba wiosna (albo jesienia?) 2014 roku. I bylam przekonana, ze mnie wteranki oleja. Gadaly jakims szyfrem i wogle znaly sie. Troche jak w grupienewsowej patchworkowej 20 pare lat temu. Nie wbilam sie, choc poznalam pare fajnych osob. Wypisalam sie od nich po paru latach. A tu te prawie 10 moich lat na memlonie, z sokawka w dloni, czepiajac sie blotnika pakistanskiej ciezarowki i jezdzac z Kurami Bęcem uwazam za bardzo udane i na pewno rozswietlilo i rozweselilo moje zycie. A ile Kur sie przez Kurnik przewinelo!! A jak sobie przypomne gry i zabawy, to suche gacie sa konieczne, z lezka w oku wspominam literature tworzona kolektywnie, kalendarze...zaraz siegne po vinio wredne zeby toasta wzniesc. Za Kury w Patagonii takze samo.
OdpowiedzUsuńTu Hana.
UsuńOpakowana, ja już wznoszę (toast). Ostatnio znów nie sypiam, a wino wredne mi pomaga zasnąć, co może mieć opłakane skutki. Ale w sumie to mam to gdzieś (skutki). Nadal jesteśmy, choć w nieco osłabionym składzie. Są też znajomości i przyjaźnie, które trwają nadal i będą trwały (mam nadzieję).
Oj tak, musze se jutro nowe pićko zakupić.
UsuńOpakowana, Ty jesteś jedną z najbardziej wyrazistych osobowości w Kurniku, nikomu, bukbroń, nie ujmując.
UsuńNinko - no wiesz, jam prosta Kura szeregowa!
UsuńPrezesowo - tak jak z Cafe za Slupem, gdzie pare przyjazni trwa od ok 25 lat, czego i sobie i Wam tu tez zycze. No bo juz 10 lat jest. A przyjaznie trwaja, co nie?
Tu Kasia Alzacka. Przyciągnął mnie awatar bloga Kurnikowego. To było w 2014 roku. Nigdzie się tyle nie uśmiałam co w Kurniku! Dziękuję! ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńTu Hana.
UsuńOj tak. Bywało, że płakałam ze śmiechu, a to nie takie znów częste.
Jak wspominki, to wspominki. I Kurnik nam sie zalkoholizuje :))))) wasze zdrowko Kurk,i verde a jakze inaczej:)))
UsuńAtaner niezalogowana, bo dziad mnie nie kce mnie wpuscic na moje konto.
Ja przyleciałam od GosiAnki i na początku, jak Opakowana, myślałam, że towarzystwo mnie oleje, ale się szybko przekonałam, że Kury są super :)
UsuńOooo, to to - ja tez od Gosianki, aukcja byla. Przebila mnie taka jedna Masza.
UsuńJa natomiast przyszłam od Pantery, bo Ją jakoś w marcu 2015 odkryłam. W Kurniku chwilę występowałam, jako anonimowa Ania z Bezą, a Hanuś tak ciepło mnie przyjęła i kazała włazić na grzędę.
UsuńTu Hana.
OdpowiedzUsuńKasiu Alzacka, Twoja Dorotka I Staś są jednymi z tych kurniczych dzieci, które przez te 10 lat wydoroślały i wyfrunęły z domu. Toż to cała epoka!
Ile się przez ten czas zdarzyło, to kawał życiorysu każdej z nas...
UsuńZnalazlam moje komentarze z 2016 ,
OdpowiedzUsuń16 listopada mialyscie kurzy zlot!
OdpowiedzUsuńA coz to byl za lot. Pod kazdym wzgledem.
UsuńA ja się pętałam taka samotna szaropióra kura po ogródku koło Zielonego Domku aż mnie Mika zapędziła do jakowejś aukcji (nie wiem który to był rok, mus sprawdzić) no i zrobiła się ze mnie kolorowa kura na stałe zasiedziała na grzędzie w Kurniku, się będę trzymać tej grzędy mocno wszystkimi pazureirami i dziobem jakby ktoś chciał zamknąć Kurnik.
OdpowiedzUsuńHana, jeżeli to tylko łyczek na sen, to lepsze to niż jakieś pigułki nasenne. Niedługo 3.30 a ja też nie mogę zasnąć a potem śpię do 11.00 .
Tak, Bacho. Tu, w Kurniku, pióra nam się robią kolorowe bez farbowania ♥
UsuńPiękne 10 lat 😊
OdpowiedzUsuńTyle ciepłych wspomnień, znajomosci, przyjaźni, wsparcia.
Były aukcje, konkursy, wydanie kalendarza i wiele innych.
Cudowny czas 😊
Niech trwa 😊
Orszulka
Niech trwa, Orszulko ♥
UsuńNinko❤️
UsuńOrszulka
Przyznam się szczerze, że nie wypiłam wczoraj ani kropelki procenta, ale za to sobie powspominałam. Historię konkursu - zagadki ze szklaną paterą czytałam w napięciu, co najmniej jak kryminał J. Chmielewskiej, z jej dobrych lat. Jakie my wszystkie byłyśmy mądre, inteligęętne i wesołe.
OdpowiedzUsuńOsobiście mam wrażenie, żem trochę zgupiała od tamtego czasu.
Dzięki Kurnikowi poznałam tyle fajnych osób, a niektóre nawet w realu i te przyjaźnie trwają. Jakie to piękne.
Nadmienię też, że Pacjan Izydor Rogata Owca Izerska ma dziś urodziny, tylko że od pewnego czasu coś jej się porobiła z komputerem i nie może znależć Kurnika. A znowu ostatnio chyba i Whats up jej się też popsuło i kontakt jest utrudniony. Chyba do niej zadzwonię. Bo znowu dojechać w ten śnieżny czas bez napędu na 4 koła trochę strach.
Niech nam Kurnik trwa, cieszy i śmieszy.
Jak doniej zadzwonisz to zycz i ode mnie i zanies zestaw zasdniczy. Na telefon ;)
UsuńPrzekaż najlepsze życzenia Owieczce ♥
UsuńPrzekazałam. Ona dziękuje.
UsuńTu Hana.
UsuńAgniecha, Pacjan nadal buduje, czy może już skończył?
Agniecha, a Owieczka próbowała po prostu wpisać nazwę bloga w Google? Ja tak robiłam na nie swoich komputerach, np. u córki, i znajdowałam Kurnik bez problemu.
UsuńWykończeniówka wykańcza. 😆
UsuńAle z grubsza wszystko jest gotowe, patrząc z boku. Oczywiście Pacjan wyrecytowalby Ci długą listę pozycji do wykonania bo przy takim obejściu prace nad gdy się nie chcą skończyć.
Ostatnio stawiają nowy płot bo psinka (większą od Frodka) im wyskakuje.
Prace NIGDY SIĘ nie chcą skończyć.
UsuńPisałam z telefonu, tam niedobrze widać, co się napisało, i takie bzdury powychodziły że aż przykro czytać.
Tu Hana.
UsuńAgniecha, mnie strasznie nosi, tak chce mi się zmian w obejściu...
A wydawałoby się, że tak niedawno zmieniałaś gruntownie wszystko, przecież kibicowałyśmy Ci w remoncie Kuriozy, zdawałoby się wczoraj...
UsuńKolejnych dziesięciu i kolejnych... piękna rocznica!
OdpowiedzUsuńCzęsto tu wpadam i czytam z zainteresowaniem, pchocodziwiam talenta autorek, choc rzadko komentuję
Jest co świętować, więc kwiaty, tort i co tam chcecie do picia wskazane jak najbardziej:)))
Podziwiam! To ja, Irmina
UsuńDziękuję, Irmino ♥
UsuńCudna rocznica. Kolejnych wpisów życzę!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy ♥
UsuńWitajcie Kochane Kurencje!!!!!!!Sto lat Wszystkim!!!!!!!!!!!!I chlup,i jeszcze poprawka ,każda pije to co lubi! Widzę ,że nie tylko ja od Gosianki przeszłam ,kurzym tropem oczywiście!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTrochę nas stamtąd przyleciało do Kurnika :)
UsuńI popatrzcie, jak nam się wydarzenia przeplatają. My tu sobie świętujemy, a nasza Gorzka Jagoda miała zawał, jest w szpitalu. Ślijcie dobre myśli, Kurki.
OdpowiedzUsuńŚlemy od razu! A Ty informuj, jeśli coś będziesz wiedzieć.
UsuńJasne.
Usuńo matulu. Niech dobrzeje, chucham i dmucham i guaskam delikatnie.
UsuńT Hana.
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Kurczę. Gorzka miała zawał, martwię się o jej zwierzęta, bo Pierre też w nie najlepszej kondycji. Szkoda, że odległość jest nie do przeskoczenia, przynajmniej dla mnie. Cholera.
Myślę ciepło o Krysi, niech wraca spokojnie do zdrowia, trudny czas dla niej.
OdpowiedzUsuńHano, pod Jej wpisem na fb piszą ich znajomi gotowi do pomocy. Mam nadzieję, że ktoś prędko się pojawi, bo nie wiadomo jak Pierre zareaguje i jak bedzie radzil sobie sam pod nieobecność Krysi.
OdpowiedzUsuńTu Hana.
UsuńNo właśnie dlatego się martwię, Pierre może być wytrącony z kruchej równowagi. Mam nadzieję, że znajomi pomagają. W dodatku Pierre w zasadzie nie mówi po polsku.
Kurczę, Krysia napisała, że nie jest dobrze, bo nie udało się całkowicie oczyścić tętnic. Nie wolno jej w ogóle wstawać, nawet do toalety, bo lekarze boją się, że te pozostałe zakrzepy mogą się urwać.
OdpowiedzUsuńTrzymamy mocno kciuki, żeby Krysię doktorzy wyprowadzili na prostą.
UsuńNo to ja z komunikatem meteo-izery.
OdpowiedzUsuńU nas -5 teraz, śnieg leży, wiatr wieje, słońce świeci. Korek odkrył śnieg, geny mu grają ( rasa norweska ) i czas spędza głównie na dworze. My za to w środku. Wczoraj zanim mróz ścisnął, poszłam do ogrodu, żeby uciąć ostatnie kapusty palmowe, bo one jednak niedobrze znoszą konkretny mróz, a szkoda, żeby takie fajne liście się zmarnowały. No i był problem. Łodyga nie dość że zdrewniała, to zamarznięta, a mój nóż ogrodowy raczej mały, i zamiast ciąć, wyginał się, cienias jeden. Rozważałam przyniesienie siekiery, ale nie chciało mi się iść daleko w tych śniegach, więc jakoś tym nożyczkiem uczyniłam takie wcięcie w łodydze, i udało mi się w końcu złamać. Teraz trzeba będzie przerobić. Może troszkę zamrozić...
U nas śnieg leży i temperatura wciąż poniżej zera. Dziś było sporo słońca i nie padało. Zrobiłam sobie na oknie mini bałwanka, przedwczoraj. Ale na odkrytym kawałku parapetu leżały skrzydlaki klonu, więc dołożyłam bałwankowi skrzydła i zaczął wyglądać jak aniołek :) Wczoraj chciałam go ciut podrasować, ale musiał się trochę nadtopić, bo zrobił się lekko przeźroczysty i bardzo twardy, Dziś dalej stoi, tylko jakby schudł;)
UsuńTu Hana.
UsuńFajny pomysł, Ninko, że też na to nie wpadłam!
Jeszcze stoi, choć schudł i skrzydło mu odpadło :( Ale popaduje śnieg, więc spróbuję go zregenerować trochę, jak znów napada na parapet. A jak nie, to przyniosę śnieg z podwórka :D:D:D
UsuńTrochę w tym szpitalu Krysia poleży:(
OdpowiedzUsuńNa to wygląda.
UsuńKiedyś u siostry mojej znajomej wykryto zakrzep, lekarz zalecił leki i kazał jej leżeć, ale przecież ona miała tyle roboty... nie posłuchała zaleceń, zakrzep się urwał i zmarła. Mieszkała na wsi i zanim przyjechała karetka i zawiozła ją do szpitala minęło dużo czasu, zbyt dużo.
Dobrze, że Krysia w szpitalu, przynajmniej jej będą pilnować.
Raport z niemieckiej wsi, -2, nasypalo sniegu nocą i o sniwcie, wiec odsnieżalismy,,odsniezalismy, zostalo też posypane solą w miejscach ważnych, no i znów sypie snieg.
OdpowiedzUsuńNiby osniezarki jeżdzą ale ulice juz nie są czaene.Pan z plugiem wlasnie chodniki leci.
No to masz tak jak my :)
UsuńKrysia napisała, że pozwolili wstać do toalety i że dostaje leki, które mają rozpuścić te zakrzepy. Pewnie to potrwa, ale najważniejsze, żeby się udało.
OdpowiedzUsuńKrok w dobrym kierunku.
UsuńWszystkiego najlepszego dla całego Kurnika. cudARTeńka
OdpowiedzUsuńDzięki ♥
UsuńTu Hana.
UsuńJejku, Arteńko! Okropnie nam się życiorysy porozłaziły!
Cichutko Was czytam od początku. Niektóre znam z innych stron Netowych:):) Niech Wam się wspaniale pisze, tworzy, opowiada, śmieje i szczęści, w tak świetnym gronie, następne 100 lat i jeden dzień więcej:):)
OdpowiedzUsuńDziękujemy, Jaskółko, fajnie, że się odezwałaś ♥
UsuńZnowu okazało się, że jestem za mało asertywna i zgodziłam się na 1 tydzień (absolutnie nie na dwa) na wyjazd jako opiekunka. I teraz jestem zła na siebie. No cóż nie już niczego ni moge zmienić, a że będę poza zasięgiem to wrócę do Kurnika za tydzień. Mam nadzieję, że wrócę cała i zdrowa.
OdpowiedzUsuńBacho, będziemy czekać, tydzień szybko minie.
UsuńŻeby chociaż w miłe, przyjemne, ciepłe miejsce.
UsuńO Bacho, oby nie bylo zle a nawet bardzo dobrze i - jak pisze Agniecha - zeby cieplo bylo!
Usuńmiało być ... no cóż, już niczego nie zmienię,
OdpowiedzUsuńBacho, niech ten tydzien szybko minie, coś za miękka jesteś.
OdpowiedzUsuńZima trzyma. Chyba zaraz zacznie padać śnieg, bo szaro tak, i chmury niziutkie. A czosnek nadal nie posadzony! Olaboga!
OdpowiedzUsuńOjej, to kiedy sadzi się czosnek?
Usuńten co ja mam, jesienią, wczesną zimą.
UsuńOlaboga!
OdpowiedzUsuńU nas aktualnie -6 st. Słonka nie widać
Wczoraj po południu
nad łąkami malowniczo unosiła się bialutka mgła. Troszkę tylko poprószyło w nocy, wiec odśnieżać nie trzeba.
Macham do was kurki w pierwszy dzień grudnia !
U nas -6 było około 7 rano, a kiedy wychodziłam z domu po 10, już było tylko -2. Ale wiał wiatr, więc wydawało się, że jest zimniej. Zaraz znów wychodzę, a wcale mi się nie chce.
OdpowiedzUsuńU nas sypie śnieg, -3.
OdpowiedzUsuńTu Hana.
OdpowiedzUsuńA u mnie o 8.30 - 11, o! Jak na Wielkopolskę, to trzaskający mróz.
Tu Hana.
OdpowiedzUsuńKurczę, nie mamy wieści od Gorzkiej. To znaczy, ja nie mam. Ktoś, coś?
Halo, Warszawa! Jutro w teatrze Baj w Warszawie odbędzie się premiera sztuki "Małgosia i Jaś" w moim przekładzie. Miałam jechać, ale nie wyszło, logistyka jest zbyt skomplikowana - zwierzaki! Gdybym bardzo, ale to bardzo chciała, coś by się wykombinowało, ale bez napinki. Obejdzie się chłopskie wesele bez, eee, zapomniałam bez czego:))) Piszę o tym dlatego, (poza tym, że się chwalę) że sztuka dobra, mocna, o ile reżyser jej nie zepsuje, a chyba nie, bo jest on mężem autorki, więc mu na to nie pozwoli - oboje zjechali na gościnne występy. Historia jest tylko osnuta na baśni Braci Grimm, więc spoko, bez nudy, gdyby ktoś chciał się wybrać. Oni piszą, że od 7 lat, ale ja uważam, że grubo dalej, aż do 100. Dla 7-latków nie za bardzo. Fajny plakat zrobili.
OdpowiedzUsuńhttps://teatrbaj.pl/repertuar/malgosia-i-jas/
Szkoda, że nie możesz być. I że ja nie mogę. Może dałoby się spotkać na ten przykład. Albo przekład ;)
UsuńJa się sprężam z porządkami, bo przy okazji tych okien i przemeblowania zawzięłam się, żeby przejrzeć wszystkie pudła i wyrzucić, co się da. A to bardzo czasochłonne i denerwujące, jako że mam skłonności do chomikowania. Na dodatek znów gdzieś wcisnęłam koraliki, które są mi niezbędne, żeby dokończyć jedną rzecz. Oczywiście chowałam je tak, żeby w razie czego były łatwo dostępne. Efekt wiadomy, hrehrehre :D
Rok temu kupiłam 2 metalowe guziki do kamizelki. Nie ma, znikły! Chowałam tak jak Ty, żeby w razie czego były łatwo dostępne. :-D
UsuńTak czy siak kongratulacje sie naleza!
UsuńAgniecha - ja w ogole wszystkie guziki zapodzialam. Tez pudlo z nicmi wszelakimi i dokupuje na biezaco...
UsuńPudło z nićmi jeszcze mam i wiem, gdzie je trzymam - na stole w kuchni razem ze swetrem Latającego, co mu łaty na łokciach należy przyszyć. I tak se leżą, od chyba ze 3 tygodni i miejsce zabierają na stole. Na ale ja mistrzynią prokrastynacji jestem przecie.
UsuńTo ja byłam powyżej, Hana. Kurde.
OdpowiedzUsuńGorzka już pisze więcej. Okazuje się, że przechodziła zawał, tzn. chodziła z nim cztery(!) dni. Stąd te zakrzepy. Mają ją wypuścić do domu.
OdpowiedzUsuńTwardzielka z naszej Jagódki.
UsuńTu Hana.
OdpowiedzUsuńNie zliczę przydasiów, które pochowałam w różnych miejscach. Za to przypomniało mi się, bez czego obejdzie się chłopskie wesele. Bez marcepana!!!
Ninko, trochę mi żal, że nie pojechałam na premierę, ale to tyle zachodu , że mi się odechciewa. Zwierzaki, opieka, która ma swoje zwierzaki, które tutaj nie czują się za dobrze, 17-18 stopni w domu, które musiałabym podnieść. Mnie to wystarcza, cieplej się ubieram i tyle, ale jeśli ktoś nieprzyzwyczajony, to kaplyca. Mogę podkręcić grzejniki, ale wtedy nie wypłacę się za prąd. Jakieś ciuchy bardziej wyględne trza by wygrzebać/nabyć/pożyczyć, bo dresowa bluza to tak średnio. Nieee...
Kup termiczne kalesony i podkoszulek. z dlugim rekawem. Inwestycja mala a efekt super. Wtedy bluza bedzie jak raz. Jak nie ma tam, to jak Ci kupie tu i podesle w styczniu. Tu w bardzo wielu sklepach sa - biale i czarne. Ostatnio oddalam koloru koktajlu jagodowego w kfijatki, bo nie nosilam chyba od 5 lat. Szkoda. Daj znac. We wtorek bede w sklepach.
UsuńTu Hana.
OdpowiedzUsuńNo i Czajnik rzyga jak kot, właściwie rzygał. Wet go przebadał, usg, krew itd. i niczego szczególnego nie znalazł. Jedna nerka jest niewyraźna, ale bez tragedii, druga jest ok. Tak więc muszę rzygów pilnować. Dzisiaj wszystko jest ok, ale opieka umarłaby ze strachu, jakby jakiś pawik się pojawił.
Ojej, Czajniczku ! Od wątroby to może być, tez zalezy czy rzyga po jedzeniu i jedzeniem, czy ot tak . Kajtek ślepaczek musi jeść specjalną karmę, bo właśnie zwracał jedzeniem , ale i na czczo. Teraz doszły mu nerki ,wiec karma musi być jeszcze inna, bo dla nerkowców.
OdpowiedzUsuńŻyczymy zdrowia Czajnikowi!
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się parę zdjęć, Prezesowo.
Tu Hana.
OdpowiedzUsuńCzajnik zawsze był rzygliwy, ale ostatnio jakby bardziej. Przebadany jest, tragedii nie ma. Dostał lek na rozruszanie flaczków i jest spoko dzisiaj. Apetyt ma, zachowuje się normalnie. Tfu!
Agniecha, ale jakich zdjęć? Tak w ogóle?
OdpowiedzUsuńTo mówiłam ja, Hana.
Tęsknimy za zdjęciami zwierzyńca Twego i w ogóle.
UsuńCzajnik, gumno, Wał, itp.
UsuńTak, tak! Dawnośmy Kuriozy i zwierzyńca nie widziały :(
UsuńDopisuje sie do petycji.
UsuńSprzątając mały pokój (a robiłam to bardzo dokładnie, nawet za listwami przypodłogowymi), co i rusz trafiałam na jakieś czarne "ziarenka" Zmiatałam je na śmietniczkę i aut, do kosza na śmieci. Aż, chyba przedwczoraj, zobaczyłam dwa "ziarenka" na parapecie. I kilka na szybie i framudze. Dopiero wtedy zorientowałam się, że to są biedronki azjatyckie Wywaliłam towarzystwo na mróz, wcale mi ich nie żal, tak jak kleszczy, komarów i karaluchów. I pcheł, i pluskiew, i innych żarłocznych krwiopijców. W sumie było ich naprawdę sporo, ze 30 sztuk i podejrzewam, że jeszcze gdzieś mogą siedzieć niezauważone.
OdpowiedzUsuńO matku bosku...
UsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuńHanuś! Dopisuję się do Kurzęcej Petycji!!!!!!!!!!!!Biednaś Ty z Czajniczkiem. A trzustkę mu przebadali mam nadzieję? Bo u Bobka to trzustka dawała pawie................Trzymam kciuki za Czajniczka ,żeby mu się mocno polepszyło! A o vecie nic nie mów.............ja już zostawiłam z półtora tysi i wizyty z badaniem krwi co dwa tygodnie lecą cały czas...........
OdpowiedzUsuńWszystkim Barbarom życzymy dużo węgla! Inaczej mówiąc, ciepła, radości, zdrowia i bezpieczeństwa.
OdpowiedzUsuńA u nas skromne -15 na termometrze a skandynawski pies nie chce siedzieć na dworze tak długo jak wczoraj ( wczoraj było tylko -3 ). Przypuszczam, że gdyby mógł mówić, to wyjaśniłby mi że nie jest psem lapońskim.
OdpowiedzUsuńAgniecha, na pewno, choć właśnie dał Ci do zrozumienia. To prawie jak by powiedział :DDDDD
UsuńDzień dobry Kurniku. Od miesiąca, żeby gdziekolwiek na blogu skomentować, to muszę się od nowa logować, a Kurnik cały czas nie chciał przyjąć zmienionego hasła, tylko wołał stare. Za oknem minus 7 i mus szykować się do lekarza rehabilitanta, bo skończyłam maraton rehabilitacyjny, czyli 24 dni oddziału i 10 dni zwykłej.
OdpowiedzUsuńSpóźnione 100 lat dla Kurnika
Robią wbrew te internety, tyle osób ma problemy z logowaniem, łącznie z naszą PrezesKurą.
UsuńA rehabilitacja pomogła? Jest lepiej?
I dzięki za życzenia ♥
Wszystkim Barbarom - Bacho, Rabarbarro - oraz wszystkim innym Basiom wszystkiego najlepszego ♥♥♥
OdpowiedzUsuńWszystkim moim imienniczkom zdrowia, zdrowia zdrowia i odporności na przeciwności, oessu jak cieplo
OdpowiedzUsuńNajlepszości solenizantki!
OdpowiedzUsuńKurnik 10 lat ma i niech nam przez kolejne dekady trwa. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń