No przecie wiem, że wybieg się zapycha. I sama nie wiem co najpierw? Wykąpać się i paść na dziób, odetkać wybieg, czy paść na brudasa? Urobiłam się albowiem po pachi. Zawiozłam podłogę i listwy (pełniutka szczała!), następnie przybył pan Jakub - stolarz z maszynami i zabrał się za robienie i montaż moskitiery, która nie wpuści owadów i jednocześnie nie wypuści kotów. Takie dwa w jednym. Po długich poszukiwaniach znalazłam odpowiednią siatkę, która choć aluminiowa, kosztuje jakby była ze złota. Pan Jakub wykombinował jak to zrobić i robi. Zostawiłam go tam, bo musiałam już wracać do chłopaków, jutro skończy. Na razie tylko okno w kuchni i w łazience. Następnym etapem będą drzwi na taras, takie dodatkowe, jak w amerykańskim filmie!
Chciałabym mieć takie maszynki:
W międzyczasie dokładnie umyłam z wieloletniego brudu i remontowego pyłu szafki kuchenne zostawione przez poprzednich właścicieli. Na razie muszą wystarczyć, ponieważ nie mam innego pomysłu. Szafki, które mi się podobają są za drogie, a takie, które mi się nie podobają, już mam:) Jedna z tego korzyść jest taka, że po ustawieniu ich w kuchni wiem na pewno, że muszą być jasne. Tak czy siak, mogę już gotować. Nie mogę się doczekać, hrehre!
No i łazienka! Jeszcze nieskończona oczywiście, ale już można używać!
 |
Czyż ten kibelek nie jest śliczny? |
Nie chwaliłam się jeszcze konikami na okiennicach:
Idę się teraz wykąpać, jeśli zaraz padnę, to padnę czysta!
pierwsza?
OdpowiedzUsuńale to się nie liczy, bo ja przeczytałam
UsuńPozwól proszę, chociaż raz chcę być na podium :-)
Graszkowska jesteś vice miszczem dzisiaj. Ja bez czytania..ale wiesz... jak mawiał mój trener : "niesprawiedliwie, po dwóch dogrywkach ale w y g r a ć ! " No to wygrałam :) ale ty masz podiuma bez wątpliwości :-)
Usuńide czytać tylko se cherbe zrobię do picia :-)
OdpowiedzUsuńnie wierzę, czyżbym była pierwsza
OdpowiedzUsuńKibelek cudny
Graszkowska, druga. Czytaj z moich ust : d r u g a !
UsuńGraszko, chyba musisz pogodzić się z drugim miejscem...
Usuńno dobra, dobra mogę być druga i tak pierwszy raz :-)
UsuńDruuuga!?
OdpowiedzUsuńNo to ja trzecia.
UsuńNooooo!!! Że tak mądrze powiem :-D.
OdpowiedzUsuńRabarbara
Pięknieje w oczach Kurioza. Ej, czyżbyś zapomniała, że szafki możesz pomalować? Zanim natchnienie spłynie na nowe, z tych potrafisz coś zrobić na pewno. Łazienka fajna, widać już wyraźnie że finał blisko.
OdpowiedzUsuńEwa2, Turczyn powiedział, że w środę będzie koniec! A ja spanikowałam!
UsuńAle jak? Nie wierzysz mu?
UsuńAgniecha, niech to nawet będzie piątek, ale że juuuuuż??? A ja taka niespakowana!
UsuńNo to masz więcej czasu na pakowanie, kobieto. :-)
UsuńKibelek cud miód! Zaczynam lubić kibelki w domu, zimą zawsze lubiłam, ale ostatnio w sławojce komary mi dupę pogryzły, więc... Gorzka Jagoda
OdpowiedzUsuńHrehre, Gorzka, zarzuć na kibelek moskitierę!
UsuńChyba na siebie?
UsuńO jacie, Gorzka, straszna trauma, ja bym się zniechęciła do załatwiania potrzeb naturalnych całkowicie, gdyby mi się przydarzyło. ;-)
Agniecha, nie chciałam być dosłowna, ale co tam! Na doopę!
UsuńNo ale ze jeszcze nie rozjasnilas szafek kuchennych? Takie rozjasnione moglyby sobie czekac na natchnienie czy tam inny naplyw niespodziewanej gotowki. A w tamtym mieszkaniu mialas taki fajny kredens kuchenny, przeprowadzisz go do Kuriozy?
OdpowiedzUsuńKibelek wypasiony ze az!
Taras nabral wygladu, az chcialoby sie tam posiedziec przy drinusiu i pogadac, poki jeszcze cieplo.
AMP, kredens przeprowadzę, jasna sprawa, już czeka, przemalowany, w blokach startowych! Jednak stanie w salonie, w kuchni jest za mało miejsca. Szafek nie chce mi się malować na chwilę. To sztuczna okleina i byłaby kupa z tym roboty, na razie mam dość. W dodatku efekt jest wątpliwy i na pewno nietrwały. Dzisiaj myślę o tym ze wstrętem. Może mi przejdzie...
UsuńHanuś te szafki wcale tak źle nie wyglądajo, przyjadę pomóc ci gotować hehehehe obie mamy równy zapał do tego ;)
UsuńDzięki Marija, na Ciebie zawsze można liczyć!
UsuńTe szafki nie są takie brzydkie, pomaluj je, jak umiesz i będzie cud-miód.
OdpowiedzUsuńO właśnie - w pakistańską ciężarówkę!
UsuńTo ja też w obronie szafek, przemaluj je i będą świetne!
OdpowiedzUsuńFajnie tak patrzeć, że już tyla gotowego i jeszcze trochu i będzie FINAŁ!!!!!!!!!!!!!!
Marija, nieeeeeeeeeeeeeee!!!
UsuńNie będzie finału, czy nie będziesz malować ;)
UsuńCo do malowania to ci się nie dziwię, też miałabym już wstręt!
Nie będzie malowania TYCH szafek! Nie są warte zachodu.
UsuńGorzka, dzisiaj jestem tak zmachana, że jak pomyślę o pochylaniu się z pędzlem nad tymi szafkami, to chce mi się wrzeszczeć.
OdpowiedzUsuńOooooo! Na stole wypatrzyłam znajomą dyńkę :)
OdpowiedzUsuńMarija, dyńka ulubiona jest!
UsuńA może święto lasu, czyli paść na brudasa. Może sen przyniesie rozwiązanie... Celina
OdpowiedzUsuńCelino, rozważam tę opcję, jako że jeszczem do łazienki nie dotarła.
UsuńAle chowasz tę podłogę przed nami, ani jednej deseczki nie pokażesz!
OdpowiedzUsuńpodłoga jest na specjalną okazję :)
UsuńNieno, Kureiry, nie ma co pokazywać! Panele w paczce? To nie wygląda!
UsuńKibelek jest jak tron! Bardzo mi się podoba. Chyba nie jest podwieszany, z tego co widzę. I dystrybutorek wody też na zewnątrz a nie w ścianie co preferuję bo sama sobie czyszczę z kamnia prostymi srodkami a nawet raz zdarzyło mi się naprawić i działa do tej pory :). Szafki na razie olej, najważniejsze, że już możesz gotować :). Za bardzo nie widzę na czym ale za to widzę czajnik ( nie mylić z Czajnikiem :-) ) . Wena przyjdzie jak już wyluzujesz trochę bo i tak długo z nimi nie wyczymiesz, jak cię znam. Ładnie pomyka,ładnie jest już i ładnieje to i pięknie będzie :))))) .
OdpowiedzUsuńNo właśnie czajnik jest do gotowania, czyż nie?
UsuńAgniecha, tak, tak ! Moi goscie w czajniku gotowali jajka .. no i mleko ociewicie.
UsuńAgniecha, Lilka, czajnik jest pokaźnych rozmiarów, to i zupę w nim ugotuję! Poza tym stoi tam 2-palnikowa płyta przecież! Tylko dziura w blacie nie pasuje!
UsuńNo to przytnij tę płytę.:-)
UsuńA czy zamierzasz jakoś wyeksponować siedzibę sił wyższych? Obudować szklaną szafeczką, ze złotymi ramkami na przykład?
Agniecha, oczywiście! I oplotę girlandami róż!
UsuńKoniecznie sztucznych!
UsuńNo a jakich???
UsuńHano, siostro w niedoli remontowej, już prawie koniec! Nawet gotować możesz. Na upartego mogłabyś machnąć te szafki jakąś fajna jasną farbą i na jakiś czas by było.
OdpowiedzUsuńKibelek cudny, tez taki chcę. Gdzie kupiłaś i jak się zwie?
Też padam na dziób, ale muszę jeszcze chwilkę wytrwać, bo sernik w piecu.
Dobrej nocy Kurki i udanego weekendu!
A potem będziesz go wcinać? Tak na noc? Bardzo niezdrowo.
UsuńAle od razu się przyznaję, że z zawiści piszę, bo sama bym chętnie zjadła wielki kawał ciepłego sernika. A tu obejść się smakiem trzeba. Smacznego!
Matkubosku, cieplusi serniczek!
UsuńIzydoru, właściwie został kawałeczek podłogi w łazience i montaż kabiny prysznicowej. Reszta to kosmetyka. Kibelek z Leroy, wcale nie taki drogi na jaki wygląda! Urzekł mnie brak kolanek i innych zakretasów. Mniej mycia i nurkowania po zakamarkach. Nie wiem jak się zwie:( Kibelek chyba ma na naźwisko.
OdpowiedzUsuńWC kompakt NEO SENSEA
UsuńQrde, a moje urzadzenie do parzenia kawy tez ma na nazwisko Sensea :o
UsuńLilka, paczaj, wyguglałaś?
OdpowiedzUsuńpacze też na te różne kible od jakiegos czasu i widziałam gdzies go ale nie pomyslałam, że tych rur z tyłu nie trza czyscić ( ty to masz ueb! ) i go ominęłam chyba a teraz go odnalazłam
UsuńTeraz NAPRAWDĘ idę pode prysznic!
OdpowiedzUsuńUważaj na błony pławne..bo rosną jak za długo się siedzi pod prysznicem
UsuńLilka, nie dopuściłam do błon puawnych z oszczędności. Bo lałam wodę w ogrodzie i zapomniałam, to teraz muszę przyoszczędzić. Za to mam porządnie podlane.
UsuńA ja mówię dobranoc, Kurki, bo zsuwam się z krzesła pod stół. Do jutra!
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoje wyczerpanie (też się dziś natyrałam) i niechęć do malowania, jeśli mają tam stać kilka miesięcy to może faktycznie olać to malowanie, ale jak np, dwa lata to już warto się zastanowić. Okleiny też bierze farba. Moja kuchnia wsiowa też prawie na ukończeniu, zabrakło jeszcze kilku dni urlopu. Brakuje jednej szafki, półki i....kosza na śmieci, który Wu zrobi sam. Ten plasticzany jest taki obrzydliwy, że zrobi pod szafki, taki z drewna. Muszę jeszcze kupić pochłaniacz i coś nad zlew. Chciałam jakąś mazurską fotkę przykryć szkłem, ale jeszcze nie wiem. No i teraz ten kawałek dobudowany już mi się podoba za to stara część straszy...i postraszy jeszcze ooooo, a może dłużej. To już kosztowniejsza bajka. Zmienić dechy na ścianach, suficie (ocieplić)i podłogę zrobić od nowa, bo ta nieszczelna do ocieplenia i położenia nowych dech. A potem trzeba wymienić drzwi. Na dachu już siedzi mech, nie wiem ile gwarancji ma papodachowka, ale pewno nie 20-ścia. I tak do zabejania jeden krok. Agniecha u mnie wczorajsze drożdżowe, wpadaj...Sama zrobiłam się głodna. Idę coś kłapnąć.
OdpowiedzUsuńMasza, wiem, że farba okleiny bierze, ale nie jest to trwałe. Tak mam tutaj. Niecałe dwa lata i już poobijane i byle jakie. Zakładam, że za chwilę mnie olśni i znajdę to co chcę.
UsuńJeśli te fronty są z MF to można folię odkleić i zostaje twarda powierzchnia lepiej się farbą trzyma i wygląda jak drewno.Pozdrawiam.Ela z południa:)
UsuńWcale te szafki kuchenne nie są najgorsze. Złap oddech i kiedyś sobie wymienisz na jasne, musisz mieć wszystko od razu?, no nie musisz chyba. Kibelek ładniusi, faktycznie. Jak ten czas zapitala, przecież nie dawno martwiłaś się przed rozpoczęciem remontu, a już czas się pakować i wprowadzać. Super. Cieszę się razem z Tobą z Kuriozy, naprawdę.
OdpowiedzUsuńBezowa, ja też nie wierzę, że to już i to bez problemów, pomijając drobne upierdliwości, nie mam na co się skarżyć, absolutnie! Jakby ktoś szukał fachowca, to wypożyczę (za drobna opłatą) Turczyna. Warto, nawet z wiktem i opierunkiem!
OdpowiedzUsuńWłaśnie że nie, muszę mieć wszystko zaraz, już!!! Tak mam. No ale siła wyższa siedzi w szafkach i spoko, dam radę. Aż przyjdzie dzień, że już nie dam rady. Złapię za pędzel i będzie pakistańska ciężarówka.
To ja tylko sie ucieszę,że juz coraz,bliżej przenosin na swoje!
OdpowiedzUsuńSzafki cus jak tu ma J.No są bo są, juz cos tam fajnego wymyślisz, a jakie Ci się podobają?
Łazienka extra, a wlasnie zadziwil mbiecten niedokonczony fragnent, wyglada jak podescik, na pierwszy rzut oka , als oko mam zmeczone, wiec ile lulu.Po prysznicu ożyłam,na,moment, ale juz łöżko wzywa. DOBRANOC.
Dora, to jest podeścik, niestety. Rura ode kanalizy wystaje po skuciu starych marmurów. Musiałabym rozkopać łazienkę i ogród (znów), żeby ją zagłębić. To już wolę podeścik. Zamaskuje go szafka pod umywalko.
UsuńKibelek śliczny!
OdpowiedzUsuńKuchnia tak wielka, że podejrzewam, że będziesz non stop gotować i lepić pierogi!
Koniki i okiennice cudo!
No i w ogóle i w szczególe piknie jest ♥
No nie, Sonic? Kto by przypuszczał, że kibelek przyprawi mnie o drżenie!?
Usuńszafki pomaluj i zmień uchwyty i będą jak nowe
OdpowiedzUsuńjest taki profil na FB- pani to potrafi- mają fajne pomysły czasem
Sonic, ja to umim, ale nie kce mi się już!
Usuńten Turczyn to by mie się przydał ale ...dzie??? Do Warsiungi nie przyjedzie.
OdpowiedzUsuńMi też trza takiego Turczyna, ale jak już wygram w tego lotka.
UsuńLilka, kto go wie? Zapytać nie zawadzi.
Usuńto pytaj ale bukmacher daje 1:100 :))
UsuńDobra, Lilka, zapytam. Na kiedy, jakby co?
OdpowiedzUsuńnajpierw zapytaj, termin nie gra roli
OdpowiedzUsuńBrawo dla Turczyna, bo ja na razie nie mogę nic za bardzo robić tą łapą, a miało być tapetowanie przedpokoju u Mamci...Wrrr
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje, że koniec, a szafkom daruj życie, tylko je pomaluj
Nie no, Boguśka, i Ty przeciwko mnie?
OdpowiedzUsuńHano, nie przeciw Tobie, tylko za Twoją kieszenią.😄
UsuńBoguśka, doceniam Twoją troskę, skądinąd uzasadnioną...
UsuńDobranoc Kureiry, jednakowoż paduam.
OdpowiedzUsuńojacie...i ...ojacie. jestem pode wrazeniem wielgim. caloksztaltu. Kuchnia uzywalna jak raz. mozna miec mikrofale do gotowania wszystkiego, wiec nie gotuj w czajniku zupy, bo herbata bedzie waniat rosolem przez pol roku!! a mikrofala wytrzyma wszystko. bum bum!
OdpowiedzUsuńlazienka tez JUZ jest sliczniusia z kiblem luksusowym, za to taras wyglada przytulnie z konikami, krasnalem z kryza oraz sprzetem. no jakos tak po domowemu.
jednakowoz bede wybrzydzac, ze za malo fotosow. no i co tam slychac na podworku?
p.s. od 25 lat mam takie szafki i staly sie one w pewnym momencie blado niebieskie, sie przepoczwarzyly i im na dobre wyszlo. drewno dobre, ino kolur jak u Ciebie i trza bylo rozjasnic, bo z drewna one i szkoda bylo wywalac. a dekor zostal zrobiony wedle szafek z kahelkow mini w kolorze szafek, seledym prawie i taki blady kremowy (chyba, bo nie patrze na nie w chwili obecnej), co sie swietnie komponuje. blado niebieski jest zimnym blado niebieskim...kiedys mialam balustrade w lado niebieskim i byl to jakis cieplawy odcien onego i byl straszny.
no i pytanie - czy juz zyjesz na pudlach, pudelkach, kartonach, skrzyniach, skrzynkach po herbacie, czarnych workach, innych workach, walizkach itepe. Mam patent na przenoszenie zawartosci szuflad komod - po prostu nie oprozniac ich a wiesc szczalom, jak leci, bo to robota glupiego - wyjaz, zapakowac, zawiec, rozpakowac i rozlozyc w tych samych szufladach...
Turczyn sie spisal, jak ta lala. a moskitiera moze jest ze zlota tylko zakamuflowanego.
Opakowana, owszem, na kartonach żyję, w dodatku okrakiem. Tam jeszcze chwila, tutaj podobnie. Coś tam zawożę za każdym razem, ale chaotycznie dość. Chyba muszę wyznaczyć sobie datę i umówić się z panem od przeprowadzek. Wtedy będę zdyscyplinowana, że aż!
UsuńDzień dobry :)!
OdpowiedzUsuńTo powtórzę się - nooooooo :))!
I, Hana, ja popieram Twoje przekonania w kwestii szafek. Jak czekasz na olśnienie to szkoda lecieć w koszta na zakup farby i stratę Twego cennego czasu i twórczej energii :))!
Pomieszkasz z nimi, zobaczysz ile, czego i jak Ci potrzeba to w końcu coś się ulągnie ;)).
Wracam do roboty.
Dobrej soboty Kurniku :)!
Rabarbara
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńAle zaleciało jesienią, za oknem mgła, chociaż już słonko prześwituje. !4 stopni i raczej nie będzie padać.
Przeszłam się wczoraj stałą trasą, remont ma się wyraźnie ku końcowi, nawet wydeptane z konieczności ścieżki w trawnikach już trawką porosły.
Miłej soboty Kurkom życzę.
Dzien dobry, leje od nocy, spalam kiepsko,a rano zamiast pospac to sie obudzilam, bez sensu zupelnie, wiec chociaz poleżę.
OdpowiedzUsuńJa Cie Hano nie namawiam do malowania szafek kuchennych,pewne rzeczy sie wywala i już:)
Ja tam nie wiem, jak Prezesowa, ale z pewnymi rzeczami to ja zyje, bo przestalam zauwazac, a nie podobajo mi sie, tak jak z ta lyso zarowko w kibelku u nasz na dole - 25 lat. myslalam o tym siedzac na tronie, wychodzilam, gasilam swiatlo, zamykalam drzwi i zapominalam. Niektorzy sa uczuleni i jak widza cos czego nie lubia, to od razu zmieniaja/poprawiaja/wieszaja abazurek w kibelku. a czas moze uplywac, bo Prezesowa i chce sie urzadzac i nalezny odpoczynek z sokawko odbywac a to na tarasie, a to u jeziora. Spray farba bym pomazala i niech czeka na wysiedlenie. albo pakistanska ciezarowke, hrehrehrehr. ale to ja (czyli albo abazurek w kibelku albo spray farba). wogle dziedobry Kurniczku sliczny dzien sie robi, byle nie za goracy. Chyba sroczki sie wyprowadzily, bo czegus cicho i w karmniku siedza drobne ptaszki.
OdpowiedzUsuńHa,Opakowana, nadałabyś się z moim Starym.
UsuńJemu też nie przeszkadzają stuletnie prowizorki;)
Hanno, ja równeż nadałabym się do Opakowanej, bo nauczyłam się nie zauważać pewnych rzeczy.
UsuńOpakowana, gołą żarówką w kibelku, to Ty się nie martw, bo ja tak mam od lat. Właśnie szklana kula, która ją kiedyś zakrywała, powędrowała wczoraj na śmietnik, bo swoje odleżała w pawlaczu. Taki np. mój kredens kuchenny, o którym już nie raz pisałam, że działa mi na nerwy, całe życie patrzę na niego, bo jest starszy ode mnie... polubiłam i być może dostanie już niedługo swoje 5 minut. Tak, że tego...
UsuńOpakowana, prowizorki to się nigdzie i nigdy nie uniknie. Jeśli to jest goła żarówka albo brak listwy w progu, to spoko, mam i ja. Ale meble, które włażą mi w oczy i dźgają moje poczucie estetyki, denerwują mnie i już.
UsuńJa tylko w sprawie siatki, reszta taka fajna ,nowa ,że cóż tu komentować, od kiedy mieszkam na wsi,tylko pierwszy rok był bez siatek ale to był horror komarowo-muchowo-osowy,w oknach mam ramy ,drzwi na taras też ramowe z nabitą siatką, po tym wstępie to co chciałam ci podpowiedzieć ,kupuję na allegro siatkę aluminiową np za mb szer.1,2 m około 19 zł./użytkownik -KOMARYSIO siatka aluminiowa 1,20 19,00 zł mb/,uważam że cena bardzo przystępna ,podaję przykładową stronę a jest ich dużo więcej,
OdpowiedzUsuńw tym roku kupowałam na wymianę do drzwi tarasowych.Pozdrawiam Krystyna z Ulkowa
Krysiu z Ulkowa, w sprawie siatki zamierzam przetrząsnąć internet właśnie, ta jest stanowczo za droga. Moskitiery już wiszą, ale wyglądają nieciekawie. Pan Jakub zrobił co trzeba i jak trzeba, to po prostu nie wygląda:( Trudno, coś musiałam skiepścić, co nie?
UsuńA mnie się szafki w kuchniu podobają. I to nawet bardzo. Nie wiem z czego są, ale wyglądają na drewniane, takie naturalne. Odbija mi się już bielą, szarością i beżem, które teraz wszędzie królują.
OdpowiedzUsuńAmen. Próbowałam znaleźć kolorowe kafelki do łazienki, żeby wesolutka była, noszeszku, krew mnie mało nie zalała!
UsuńJoasiu Anonimowa, to nie jest drewno, niestety, a płyta paździerzowa i okleina. Niewiele da się zrobić.
UsuńMozna okLeic pakistanska ciezarowka...
UsuńAle i tak mi się podobają, naprawdę. W ogóle to zazdroszczę tego domu, pomysłów, radości, umiejętności i w pisaniu i w robieniu zdjęć i praktycznych itp... Ale to zazdrość bez zawiści.
UsuńOooo,kibelek w porzo,można siedzieć i czytać,okienko jest.Super!
OdpowiedzUsuńA podłoga w łazience jaka,bo coś nie doczytałam?
Hana, może pomaluj fronty szafek na granatowo a blat jasny albo odwrotnie.
W ikei często są blaty na sprzedaży okazyjnej w dobrej cenie.Tak głośno myślę: wykorzystałabyś pana Kubę i by Ci przyciął na miejscu,powycinał otwory na zlew i kuchnię.
Może z takiego samego blatu dopasowałby jakąś tablicę na zawiasach,by zasłonić skrzynkę rozdzielczą? Byłby komplet,hę?
Pomysł na drzwi amerykańskie trafiony.
Pogoda śliczna w sam raz,trochę chmurek,trochę słońca.
Hanno, muszę trochę z tą kuchnia pomieszkać, żeby się dowiedzieć o co jej i mnie chodzi. Skrzynka elepstryczna dostanie drzwiczki, oczywiście.
UsuńDrzwiczki zez serduszkiem?
UsuńHana, ja w sprawie mebli kuchennych. Faktycznie mają taki nieciekawy "praczkowy" kolor i za ciemny. więc może wymień fronty na takie jakie chcesz. Wymień też blaty na nowe. Wykorzystaj do tego pana stolarza. Będzie to na pewno tańsze niż nowe meble, bo to co widoczne będzie nowe i takie twoje.
OdpowiedzUsuńSię zrobi, Izabell, jak już się dowiem czego chcę:)
UsuńIzabell, to jest jakaś myśl, jesli reszta jest w miarę solidna.
OdpowiedzUsuńJa jak zwykle zapóźniona ;) Ale trza przyznać Prezesowo, że idziesz jak burza z tym remontem!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Rogata, izabell i zapewne inni uważam, że utyski na szafki są bezpodstawne, bo wcale one nie najgorsze, raczej neutralnie bezosobowe - a to oznacza, że możesz z nimi zrobić dużo fajnych rzeczy i je spersonalizować. Gorzej gdyby już były spersonalizowane do zupełnie innej persony... Jak oglądałam domy do kupienia kuchnia, co oczywiste, bardzo mnie zawsze interesowała - te wiśniowe niemal mahonie, te paździerze owinięte w imitację seledynowego marmuru, z czymś takim nic byś nie zrobiła. Tego nawet z obrzydzenia nie chcą na PSZOKu przyjmować!
Za żadne skarby nie ruszała bym szafek kuchennych, wiem czym to "pachnie", Celina
OdpowiedzUsuńPsie, jak burza to nieee, ale za to systematycznie do przodu. Trzy miesiące to nie jest mało. Na dziś nie kce mi się personalizować szafek, ale za miesiąc może mi się odmienić, dlatego z tym się nie spieszę. Paździerz jest wszędzie, normalnie nie do uniknięcia!
OdpowiedzUsuńNie znalazłaś kolorowych płytek? Przecież są, choćby w Leroy.
Niby są... ale za mało odpustowe jak na moją ciemną łazienkę. Jak wywlekłam po przeprowadzce jakieś stare numery piśmideł wnętrzarskich - właśnie kuchnia i łazienka - tak rok 1999-2000, bo wtedy kupiłam mieszkanie, to aż mi teraz oczy rwało!
UsuńPsie, tle jest fajnych, w kwiatki, kolorowych, no roznistych, moze skomponuj z kilku wzorow i bedziesz miala,szał i wesołość.
UsuńA na olx szukalas?
Psie, zajrzyj tutaj: http://ceramika.zawady-oleckie.com/wyroby_kup_pl.htm
UsuńCelina, ale dlaczego??? Czym pachnie? Poza paździorem?
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że szafki brzydkie nie są, jakiś mały lifting i będą bombowe! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńSrajfonik odmawia współpracy, postaram się odpowiedzieć później, Celina
OdpowiedzUsuńKury niefejsbukowe! Komputer mi fiksuje od wczoraj, komentarz wpisuje się godzinami, nie otwiera stron, zdjęć itd. Już mnie zmęczył dzisiaj. Tak więc melduję, że żyję i wszystko u mnie w porządku. Chyba przyjdzie mi oddać komputer na półkolonie do fachowca w postaci siostrzeńca. Gdyby mnie nie było, to dlatego. Mam jeszcze srajfon, ale wiecie jak to z nim jest. Jeszcze gorzej niż z fiksującym kompem. Może dobrze się składa, bo i tak zaraz przeprowadzka, to i tak będę poza zasięgiem przez jakiś czas.
OdpowiedzUsuńNie ma to tamto. Jest blog i jest mus. Dlatego nie mam bllga
OdpowiedzUsuńJest blog, jest mus. Dlatego nie mam Musa. To taka prokraoś tam. Bry dżin. Bo to już taka pora. Nie chcem, ale muszę. A Warmia czeka. Jeszcze troszeczkę, jeszcze chwileczkę. Potem będę nieprzytomna i przeszczęśliwa. Mój Małż emeryt puka się w czoło. A po Jachu Ci to się pytam. Tak mi prawi. Też się zaczynam zastanawiać.
Więc proszę Kur, jest niedziela. Pochmurno, ale ciepło. Prognoza zapowiada 29 stopni, ale jakoś tego nie widzę.
OdpowiedzUsuńKot siedzi na stole na tarasie wśród pomidorów i czeka na kontakt. Czasem czujemy się, jak w oblężonej twierdzy. To zwierzę nas osacza i próbuje z całych sił wedrzeć się do środka.
Wczoraj pozazdrościłam Rogatej wypieków wieczornych i wykonałam ciasto ze śliwkami. Obżarliśmy się jak bąki, chociaż jak zwykle w planie był umiar i opanowanie.
Również wczoraj samochód zachorował na akumulator. Najpierw nie chciał odpalić, a że było to na zakupach w mieście 20 km od domu, to musiałam skorzystać z polisy i pomocy drogowej. Przyjechał sympatyczny oraz zdecydowanie przystojny pan, podładował, odpaliłam, podziękowałam i pojechałam do domu. W domu podłączyliśmy do ładowania. Ładowanie załadowało, powiedziało , że do pełna, odłączyliśmy, włożyłam kluczyk do stacyjki, przekręciłam i zapadła martwa cisza. No to podłączyliśmy maszynę do ładowania znowu, a ona rzekła, że trzeba ładować, chociaż wg. samej siebie sprzed 3 minut było naładowane do pełna. Wyciągnęliśmy więc jedyny słuszny wniosek, że akumulator oddał ducha. Stary rzekł, że wsadzi akumulator z traktora do samochodu i wszystko będzie git. Zobaczymy. Jakby co, mam rower.
Życzę Wam przyjemnej niedzieli, drogie Kurki.
Agniecha, współczuję zabawy z autem, bo ja chyba będę musiała walczyć z rozrusznikien, ale to dopiero w czwartek. Wrrr
Usuńnienawidze chimerycznych wybrykow samochodowych! wiec tez wspolczuje...
UsuńU mnie sie skonczylo kupnem nowego akumulatora.
UsuńChmurami się zaczęła niedziela, 22 stopnie, może nie dojdzie do 30. Jakiś leń mnie ogarnął, nie mogę się pozbierać. Pamiętam jak w naszym pierwszym maluchu ratowaliśmy akumulator wrażonym do niego nożem. Jakiś czas pomogło, potem ducha oddali nóż i akumulator.
OdpowiedzUsuń??? Jak to wlozonym nozem!?? Jak wlozylas???
UsuńJuż nie pamiętam, nóż mąż wkładał za radą mechanika, bo nowy był niedostępny, a nam trzeba było wrócić do domu. Naładowany krótko trzymał , z tym nożem dłużej.
UsuńJa zaczynam remont, Ty kończysz pierwszy etap (?), ciekawa jestem efektu jak wszyscy! Dach już będziesz robić tam mieszkając? Przed zimą będziesz gotowa! Ciekawa jestem bardzo jak zwierzęta przyjmą nowy dom i ogród, powinny mieć tam raj! :)
OdpowiedzUsuńCześć Kurencje. Deszczowa niedziela niestety, tym razem pobyt tutaj obfitował w siedzenie na tyłkach w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńAkumulatorowe pierepałki i tak konczą się zakupem nowego, tez to przerabialiśmy.W ciezkich czasach, kiedy to naszym pierwszym,autkiem byl maluszek, jak dzis pamietam J.targajacrgo akumulator az na strych, by go tam ladować i dziury od kwasu w kurtce.
OdpowiedzUsuńDo tego już doszliśmy, że w poniedziałek należy nabyć nowy akumulator, i mamy nadzieję, że to był jedyny problem. Ale się okaże.
UsuńPogoda zrobiła mi psikusa. Kiedy już pozbyłam się lenia, stwierdziłam że chmurki i wiaterek będą sprzyjać, na spacerek poszłam. W połowie, słonko wylazło, chmurki się rozproszyły i zrobiło się 30 w cieniu. Wrócić trzeba było, na trasie żadnej komunikacji, trochę skróciłam, ale i tak na liczniku 9.05 km. Padłam.
OdpowiedzUsuńMiłego niedzielnego popołudnia.
Brawo Ewo, ja się tak rozleniwiłam, ze jak na chwile przestalo padac i J wylecial z propozycja spaceru, to odmowilam, ale za pol godz znow sie rozpadalo i pada dalej.Przeszlam sie tylko,do smietnika i 😀oblecialam podworko, zeby zobaczyc czy wszystko ok .
OdpowiedzUsuńJak patrzę Hanuś, na tę zieleń u Ciebie, za oknami, to zazdroszczę bardzo! Kibielki taki som bardzo praktyczne, mam i doceniam. Nieustannie podziwiam postęp prac. Mam okiennice i bardzo ich nie lubię...
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kureiry, wejszłam, ale z takimi słowy na ustach, że cytować nie będę. Daję znaki dymne.
OdpowiedzUsuńKiedy polkolonie?
UsuńCzolgiem, trzym się Hano, ale kiepskawo masz z tym komputrem:(
OdpowiedzUsuńod czasu do czasu brak kompa dobrze robi na głowę :) ale my będziem tesknić jak dasz go na warstat
OdpowiedzUsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńSłońce na bezchmurnym niebie, 20 stopni, bezwietrznie, będzie ciężko przetrwać.
Skończyła mi się laba, czas na dyżur.
Pomyślnego startu w nowy tydzień, Kurki.
Hana, leczenia kompa niech będzie szybkie i skuteczne.
Cześć Kury, za oknem deszcz i ciemnica , w domu suchutko i zaraz będzie pierwsza kawa. Zabieramy się za znalezienie nowego akumulatora, na szczęście przyjechała rodzina, więc jest samochód na stanie i nie będziemy musieli chodzić na piechotę do miasta gminnego czy dalej. I tak pojechałabym rowerem, ale jednak autem poręczniej. Zwłaszcza w deszczu. Miłego poniedziałku!
OdpowiedzUsuń35 w cieniu, coś od czasu do czasu słabiutko powieje, dyżur minął bezboleśnie, chociaż w tym upale trudno wytrzymać.
OdpowiedzUsuńTrudno mi sobie wyobrazić - u nas jest zimno i mokro. Leje jak z cebra!
Usuńo jessssu, a ja dzis musialam ganiac po Warszawie na nogach...znaczy nie caly czas, ale wystarczy. no i dreptanie w te i wew te tu i tam i gdzie indziej uzbieralo 13 tysiecy krokow i nawet mnie nogi nie bola, ale ten upal (w aucie w Wwie bylo 32 stopnie :/)...a teraz jest bosko chlodno...
UsuńOpakowana, ciesz się w tej sytuacji, że nie musiałaś ganiać np. na rękach!
UsuńCześć Kurki, 20 st.do 16tej pogodnie, ale niezbyt slonecznie,pozniej polalo porzadnie ale krótko. Jutro ma byc podobnie a po poludniu burza.
OdpowiedzUsuńOj bardzo cieplutki był dziś dzień i jutro też tak ma być. Wykorzystałam pogodę i zrobiłam spore pranie, cudnie wyschło, bo wiaterek powiewał. Na jutro też mam plany, tylko zobaczę, czy będzie mi się chciało ruszyć tyłek z domu.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru życzę.
Upały u nas się skończyły, mam nadzieję. A nawet trochę popadało, nieprzesadnie, ot, zmyło kurz, ale dobre i to. Komputer szwankuje cały czas i to raczej sprawa rutera. Poresetowałam, powyłączałam w tę i nazad i jest lepiej, ale nie do końca, zawiesza się i tak. Nie mam teraz do tego głowy.
OdpowiedzUsuńWażne, że jesteś. Tak czy siak będziesz musiała TAM się ustawiać na nowo.
UsuńCześć Kurki,
OdpowiedzUsuńu nas nadal zimno i mokro. I ponurawo. Chociaż przyjechała rodzina i dzieje się coś cały czas.
Hellou, poranek pogodny, wiec za chwilę ruszamy do pracy.Dziś doginanie w ogrodku jednej pańci po miesiącu,trawsko znow bedzie gęste:(
OdpowiedzUsuńMiłego wtorku.
Agniecho autko zreanimowane?
Hano, ja tutaj tylko ze srajfonka, jest to niewygoda szczegolnie na fb, ale da sie .
OdpowiedzUsuńObyś w Kuriozie miała dobry zasięg .
Dzień dobry. Chmury, nie pada, 21 stopni, o rześkości poranka nie ma co marzyć, duszno i lepko.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia.
A ja dziś w czapce na pastwisko chodziłam. Bo w główkę mi zimno.
Usuńoj dawno mnie tu nie bylo
OdpowiedzUsuńa tu takie zmiany
brawo
co do szafek
to proponuje pomalowac je , bedzie jasno a budzet nie ucierpi
:-)
OdpowiedzUsuńCały dzień duszny i gorący, teraz 22 i sauna po wieczornym deszczu.
OdpowiedzUsuńZapowiadają tej duchoty ciąg dalszy, nawet wywietrzyć porządnie nie można bo w nocy też prawie 20 stopni i bez wiatru.
Nieno, komputer mnie zabije. Nie mogę nawet konta sprawdzić i nie wiem, czy mogę sobie prysznic kupić! Poza tym dzieje się.
OdpowiedzUsuńChciałam Wam pokazać podłogę, albowiem już LEŻY, ale wtem nie ma zdjęć w aparacie. A były!
OdpowiedzUsuńPrezesowo - poczekamy, ogarnij Kurioze Z Podworkiem, przeflancuj sie i potem bedziesz rzucac zdjecia raz kolo razu. jeszcze Ci tylko brakuje nerw zwiazanych z niemoznoscia pokazania nam tego wszystkiego przez gupi komputer/aparat/machiny chimeryczne.
UsuńTylko prysznic? nawet mala wanienka nie wejdzie? Przyjaciolka jedna w usa ma prysnic w glebokim bardzo brodziku, ktorego uzywa jako mini wanienke.
Mądrze prawisz Opakowana.Se potem bendziem siedziały i oglądały,oglądały,oglądały...
UsuńAch,ach, ciekawa jestem tej podłogi!
OdpowiedzUsuńPogodowo: w nocy popadało a teraz,ładniutko, pogodnie.
Czeka mnie koszenie trawy, ale to dopiero od 13.
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńChmury, po deszczu i przed deszczem, miłe 20 stopni i wiatr. Będę się widziała z Miką, pozdrowię ją od Was bo jestem pewna ze tego chcecie.
Miłego dnia.
Oczywiście Ewo, wysciskaj serdecznie,Mikę!
UsuńA u mnie październik ....:-(:-(
OdpowiedzUsuńRabarbara
:-)
UsuńTo tak jak u nas. Ale woda z nieba leci więc nie marudzę. A sąsiad twierdzi, że pojawiły się już grzyby.
UsuńU mnie niestety nie pada, gmua, chmury i wieje. 17 stopni. Pojawiły się mi grzyby pod brzozami ale ja nie mykolog to nie ruszam .
UsuńRabarbara
FAjnie,ze pazdziernik w sierpniu, co nie? za oknem mam mokro, zaledwie 16 stopni, slonca nima, w nocy grzmialo i dudnilo, dusza i serce sie cieszy!
OdpowiedzUsuńTu tez grzyb na grzybie, nawet w ogrodzie szefow, ale nikt nie zbiera, a i ja nie mam chceci, bo nie ma komu potwierdzić, że są to z pewnoscia podgrzybki.W Polsce to mam od tego sąsiada:)
OdpowiedzUsuńAkuratnie zbieralam sie do koszenia a tu chmurzysko nadeszlo i polało i pada:(
Tu jesien widac po roslinaxh,,jarzebiny w krasie, firletki w rowach i na obrzeżach, nawłoć, ech.
OdpowiedzUsuńTu też, Dora, tu też...
UsuńChmury, ale nie pada, przyjemne 20 stopni i wiatr. Z przyjemnością założyłam bluzę, zaraz inaczej się oddycha. Chcę tak parę dni chociaż.
OdpowiedzUsuńDziś u mnie ledwie 19 stopni i na przemian leje, pada, siąpi i żarówka też świeci, co jakiś czas.
OdpowiedzUsuńChoram.Czy panuje jakaś franca?
OdpowiedzUsuńOd kilku dni boli mnie brzuch, dziś dreszcze,łamanie w kościach i temp.37,5.
Czymcie się ciepło.
Hanno, tp Ty się czymaj mocno i zdrowo!
UsuńI u mnie są grzyby. Dostałam dziś od sąsiada zza ściany parę borowiczków i już sobie schną.
OdpowiedzUsuńPogoda pod chmurką, ale nie padało. Faktycznie było jakby jesiennie i wybrałam się troszkę dalej od domu na zakupy. Boli mnie dziś kręgosłup, być może na zmianę pogody.
Grzyby! Boszszsz, u nas się nie zanosi, chociaż dzisiaj w nocy popadało, nawet porządnie. Zresztą nie mam czasu iść w las, sprawy szybko się toczą.
OdpowiedzUsuńHano, no tp fajnie, że szybko się toczą, no nie?
OdpowiedzUsuńPiękne wetrze
OdpowiedzUsuńEwo i jak tam , co u Miki?
OdpowiedzUsuńMika dziękuje za pozdrowienia, nie udziela się ostatnio, bo niestety zdrowie szwankuje i ma kłopoty z pisaniem.
OdpowiedzUsuńTo ja wysylam dla Miki worek Dobrych Fluidow.
OdpowiedzUsuńDokładam do Worka!
UsuńOjej, przykre, że znow cos,Mice dokucza. I ja ślę moc mocy!
OdpowiedzUsuńCześć Kurencje,
OdpowiedzUsuńpo 2 dniach z migreną za towarzyszkę czuję się nieco wypluta.U nas padało i padało, sąsiad twierdzi, że grzyby już są, ale nie wiem czy mi się uda wybrać we właściwe miejsca. Za dużo innych zajęć.
Przyjemnego czwartku!
Witam Miłe Kury i Koguty,
OdpowiedzUsuńprzestało padać, może uda się coś zrobić na dachu (którego nie ma jeszcze). Parę tygodni temu zginęły mi 3 kury. Myślałam, że już po nich, a tu wczoraj jedna wróciła z dziesiątką dzieci. 8 czarnych i dwie żółte kulki puchate. Maleństwa takie a teraz zimno, w nocy 2 stopnie. Po co mi tyle kur się pytam?
Mice moce i fluidy ślę na poprawę!
Hanno, zdrowiej zamiast się rozchorowywać!
Izydoru , ale jednak miło, że wróciła, chociaż z przychowkiem. Pogody, żeby dsch udało się zrobić.
UsuńZnaczy co? znaczy kura - puszczalska? No ale przeciez z KURAMI weselej jest. :)
UsuńKurioza widzę finiszuje. Super. Zaraz będziesz mieć "wakacje". Wiem, że huk roboty, ale nad jeziorem w lesie to jakby na wakacjach. Trzymam kciuki za sprawne ukończenie i przeprowadzkę!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Kurniku!
No i cześć Kurniku.Sloneczny poranek,czeka mnnie dokonczenie koszenia, nie lubię,bo sie naszarpię, ale co poradzić.
OdpowiedzUsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńChmury się przecierają, 18 stopni, dzisiaj mam wolne od dyżuru czyli dzień będzie pracowity bo się zaległości nazbierało.
Dobrego dnia Kurki.
A tu pada... Ciągle pada!
OdpowiedzUsuńAsfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby
Mokre niebo się opuszcza coraz niżej
Żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie
A ja?
A ja chodze!
Desperacko i na przekór wszystkim mokne
Patrzę w niebo chwytam w usta deszczu krople
Patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie
To nic!
(sciagniete z internetow, bo slow nie pamiatalam...)
dziedobry!
Bardzo lubie ta piosenke.
UsuńOpakowana, ale od weekendu nadchodzi nowa fala upalow, we wtorek 32 na południu, tak zaslyszalam w tv.
OdpowiedzUsuńnie u nasz, u nasz do 25 max. i dobrze!
UsuńBardzo przyjemne 22 stopnie, przewaga chmur, ale bez deszczu, dość rześki wiatr. Było mi momentami chłodno, ale tak się dobrze szło, że przeszłam 7,40 kilometra, aż mnie noga rozbolała. Szkoda, mogłabym więcej.
OdpowiedzUsuńMiłej reszty dnia życzę Kurkom.
Witajcie cieplutko, chociaż za oknem przyjemnie chłodniutko.
OdpowiedzUsuńTu dosc cieplutko, slonce swieci. Wykosilam co bylo trzeba, przyszlam do odmu odpoczac s tu telefon, ze szef po mnie przyjedzie, zebym posprzatala w jego aptece.Nosz wkurzylam sie, ale, coż, ogarnelam sie i pojechalam.Panie aptekarki myslaly, ze ja to na stale juz tam bede, ohohoho, nie ma tak dobrze, jsctylko nacgoscinnych wystepach:)
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kureiry! Kurioza finiszuje, i owszem, kabina prysznicowa dojechała i nawet ta, za którą zapłaciłam! Wiecie jak jest... Mogła dojechać kompletnie inna.
OdpowiedzUsuńZa dobrze nie może być, Frodek jest chory. Miał gorączkę, nie chciał jeść i w ogóle apatia. Byliśmy u weta, ze strasznym trudem zapakowawszy Frodka do szczały. Dostał antybiotyk, lek przeciwzapalny, witaminy i co tam jeszcze, nie pamiętam. Jest lepiej, jutro znów muszę go tarabanić, bo "mój" wet jest na wakacjach. A on przyjeżdża do domu i nie bierze kasy za dojazd. W ogóle w zasadzie kasy nie bierze... No i tak to. Wybaczcie, ale chyba spać pójdę czy cuś, nie śpię od 3 w nocy.
o rany...kibicujemy i trzymamy kciuki za Frodulka. Moze znowu jakas gangrena rzucila Ci cos przez plot....niech antybiotyk dziala jak najszybciej i jak najlepiej!
UsuńO matulu, Frodku kochany a co Ci to? Hano, leć spać,spokojnej nocy!
OdpowiedzUsuńNo martwimy sie Frodkiem bardzo, bo nie wiadomo co jest, a nie jest dobrze. Staramy sie nie panikować, bo może to być i drobnostka jakas. Trzeba poczekac na działanie antybiotyku, bo że to jakiś stan zapalny to raczej dość prawdopodobne (gorączka). Zjadł kolację - to już coś.
OdpowiedzUsuńMoze jakies,zębiszcze go boli, a,mozs,zjadl cos co mu zaszkodzilo, plus upaly...
UsuńTrzymajcie się Dziewczyny, a ja trzymam kciuki za Frodula kochanego. Niech się to okaże niegroźne.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Frodzio! Zdrowiej szybko, proszę cię.
OdpowiedzUsuńCiepłe myśli i dużo pozytywnej energii dla Miki ślę!
OdpowiedzUsuńZa Frodka zaś mocno trzymam kciuki, aby piesul dawał radę!!!