piątek, 12 marca 2021

Z życia wzięte

Dawno nie zanudzałam Was Kuriozą, ale też niewiele się w niej dzieje. Jeśli zdarzają się zmiany, to kosmetyczne - tu zabiorę, tam postawię, coś dodam, coś ujmę. 

Jednak dzisiaj takie piękne światło, że nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam kilka zdjęć moich niebieskości, o czym za chwilę. 

Pogoda zmienna, raz słońce, raz deszcz, to i gumienka sprzątać się nie da. Nosiło mnie, więc pojechałam do miejscowej klamociarni przysięgając sobie, że tylko popatrzę. Oczywiście nie dałam rady. Miałam zostawić na pastwę losu takie szklaneczki po 3 złote? Sezon się zbliża, do wina wrednego na tarasie będą jak raz.

Albo takie portugalskie (chyba) koguty:

Albo taki obrazek. To oryginał, nie żaden reprint, nie mam wątpliwości. Są na nim częściowo zatarte opisy i takiż podpis autora. Nie zrobiłam zdjęcia "przed" i żałuję, bo wyglądało to tragicznie i różnica jest porażająca. Obrazek był oderwany, ledwo trzymał się za szkłem oblepionym brudem, przyklejony jednym (podartym) rogiem do brudnej tektury. Delikatnie wyczyściłam co się wyczyścić dało. Trudno zrobić zdjęcie, bo szkło blikuje. Obrazek jest duży - 60 x 45 cm. Teraz wygląda tak:

 Cyferki i literki:




Teraz niebieskości. Słońce przygrzało i najlepszą miejscówką okazał się stół:






Są prawie wszyscy. Prawie, bo Malinka pilnuje miejsca przy grzejniku:

Tak w ogóle:





W międzyczasie:

tango na polanie, 31 x 17 cm



Wieszak lub takie cuś do wiszenia, rybka na drewnie - haczyk można bez problemu wyjąć:

 

Jeszcze tylko donoszę Kurom niefejsbukowym, że Brzydal ma się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Zaprzyjaźnił się z Orką, przestał śpiewać po nocy i w ogóle sielanka. Huraaaaaaaa!!!

PS. Spotkałam się z zarzutem, że na żyrandolu wisi smoczek. Teraz lepiej?









324 komentarze:

  1. 🥇 znów mam złoto?
    To idę czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakupy cool,szklaneczki bardzo kształtne na niskiej nóżce i kolor bardzo mi się podobuje,koguty i obrazek świetne. Mieszkasz jak w raju,Hana.Dojrzałam na sofce podusię żółtą,co na niej jest,kura? Ta cygańska poducha też oryginalna,owieczka na kominku bardzo wdzięczna.No i klatka bombowa.Jednym słowem bardzo gustownie. No i zwierzyniec rozkoszny jak zwykle.
    Tango na polanie alias w polanie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hanno, szklaneczki lepiej wypadają w realu, zdjęcie jakoś je powiększa czy cuś. Na żółtej podusi jest tukan - ze szmateksu. Cygańska podusia była torebusią, jest podusią!
    A zwierzyniec - wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przytulnie bardzo. I drewienko malowane fajne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hanuś a przykleiłaś te kogutki, coby Czajnik nie sprawdzał czy umieją latać?
    Tango i wieszaczek też super ale kogutki naj.....
    A gdzie się Czajnik zaszył?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha, przecie leży na stole. Nie zaszył się, on nie pije.
      Kogutki sa z blachy.

      Usuń
    2. Oessu, a ja myślałam że to Malinka. To gdzie Malinka?

      Usuń
  6. Kurioza jak na nią przystało niebanalna i piękna zarazem, świetnie ją sobie urządziłaś!
    Polano niezwykle ciekawe, więc taniec na nim siłą rzeczy też musi być ciekawy :)
    Myko też na stole słoneczkuje ino że mój to taki półstół, bo półokrągły on ;)
    Klamociarniane nabytki fajowskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, chyba powinnam zacząć jakąś antyklamociarską terapię. Masakra.

      Usuń
    2. Ja nie byłam w żadnym lumpeksie ani klamociarni chyba ze 2 lata, te blisko mnie się gdzieś zwinęły. Na razie nie tęsknię ;)
      A tak nawiasem mówiąc moja dzielnia powoli robi się luksusowa. Zabytkowy szpital Bonifratrów, co to go widać z moich okien, przerabiają właśnie na luksusowy dom
      opieki. Nad Oławą apartamentowce, w Starej papierni lofty itd itp...
      Sława Trójkąta Bermudzkiego rozwiewa się.

      Usuń
    3. Marija, ja już sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle? Pewnie na dwoje babka wróżyła, jak to w życiu.

      Usuń
  7. Zakupy prima sort!. Ale masz ładnie w tej Kuriozie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru, tzw. uroczy eklektyzm, nie?

      Usuń
    2. Uroczy bardzo! Tak lubię też. Minimalizm nie dla mnie.

      Usuń
  8. No dobrze Hana, wszystko pięknie i ładnie, ale dlaczego u Ciebie na żyrandolu wisi dziecięcy SMOCZEK ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No weź, Nietutejsza, jaki smoczek? To muchomorek jest!

      Usuń
  9. Mnie sie tam wszystko podoba i juz. Jest przytulnie i ja tez chce przytulnie!
    Kawalerowie wygladaja na podstarzalych; dlaczego ten czas tak zapiernicza?
    Rzeczywiscie smoczek!
    Obrazek z kwiatkiem wymiata, uwielbiam takie botanicznosci. Nie moge sie doczekac az otworza szmateksy, w Halstead przyuwazylam cos 3 czy 4, poza tym jest jakies centrum antykow nad rzeczka, moze tez otworza kiedys, no i niedaleko do takiego Czacza, choc drozszy, ale wskazane tam jest zeby sie targowac i ciekawie ustawione - osobne komorki, domki, stragany, rzeczy maja nalepke z ktorego "sklepu", rozmawia sie z wlascicielem, on obniza cene badz nie, zapisuje ja na tej nalepce zbiera sie do kupy, nikt w oczywisty sposob na rece nie patrzy, na koncu idzie sie do jednej takiej budy i placi. Nikt nie zaglada do toreb, a niektore z tych straganow sa bez personelu. W sumie az sie boje jechac tam znowu z Coreczka.

    OdpowiedzUsuń
  10. No i ta szafka szesciograniasta...wybacze jej, ze jest az taka ciemna!

    OdpowiedzUsuń
  11. No co Wy z tym smoczkiem? A wisi sobie, jakby jakieś dziecko bez smoczka przyszło, to jest pod ręką!
    Opakowana, chyba masz przechlapane z Twoim angliczańskim Czaczem. Osobiście rozważam terapię.
    Kawalerowi posunęli się, niestety, jakoś tak przez ostatni rok.

    OdpowiedzUsuń
  12. Opakowana, graniasty mebelek bardzo lubię. Też wolałabym jasny, ale jakoś tu nie razi. Wszystko mama od Sasa do Lasa, jakoś się te graty dogadują.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hano próbuję!

    OdpowiedzUsuń
  14. Piszę!Dwoistość polega na podpięciu pod Margaret mojej córeczki Małgosi i mamuni Ani. Dziecek powiedział,że nie mam kombinować ,bo ona nie może potem dojść co ja nabroiłam.A,że mieszka w Niderlandach to do Bydgoszczu trochę daleko.A dwoistość to jeszcze też wynika z tego ,że jak staję przed lustrem i widzę starszawą ,siwą i grubawą oraz obkulawiałą(kule)babinę to stwierdzam,że to na pewno nie ja ! Bo ja mam ok 17 lat i kiełbie we łbie . to próbuję 5 raz opublikować hihi

    OdpowiedzUsuń
  15. Siem udało!!!!!!!!!!Hano granaty i błękity są jak w Grecji a czwororęczne leżą ,żeby całować co prawda trochę dużo łap do całowania,ale z drugiej strony to nigdy nie zabraknie!Mam nadzieję na obrazek i zobaxzymy czy dam radę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margaret, to jak my szfystkie tutaj, jak jedna Kura! 18 lat góra!

      Usuń
    2. Bron bogini 18, bylam zareczona, niechetna maturze i ogolnie straszna ges. wole 20. to byly czasy!!!!

      Usuń
  16. Nosz kurna zapomniałam, hurrrrra Orka z Brzydalem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, Bacha, radość nie z tej ziemi! Myślę, że Ewa w Patagonii tańczy sambę!

      Usuń
    2. Jasne, pewnie jakoś tym wszystkim pokierowała bo wiedziała gdzie go przytulą.

      Usuń
  17. Margaret, a gdzieś się podziewała? Bo się nieco pogubiłam. I skąd wiesz, że Stefan B. to ja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętasz maila ,że chcę się dorzucić do biletu do Patagonii(kwiatków)? To byłam ja Ania,a wytropiłam Stefana ,bo szalenie mi podołały się Twoje obrazki ,a u Gosianki to jesteśmy kilka boszzzzz chyba sześć siedem lat ,to leżąc za którymś razem w szpitalu patrzyłam strony przez Nią polubione i tak od rzemyczka do trzewiczka!I jestem i pazurami będę Was się trzymać ,mój dziecek też podczytuje,ale dla mnie to jest główna strona.A Ewa... w wigilię zmarła mi mama ,ja 11 grudnia miałam wypadek wjechał we mnie ,na chodniku ,dziad wyjeżdżający z bramy kamienicy...

      Usuń
    2. Mam zmiażdzoną nogę w podudziu i w momencie ,gdy mama znalazła się w szpitalu była w tym samym piętro niżej ,ale nie mogłam się z nią zobaczyć bo pielęgniarka,która robiła mi opatrunki okazała się dodatnia i byłam w kwarantannie. Wyszłam ze szpitala i następnego dnia była wigilia..A ja bujam się z nogą dalej ,chodziłam dwa miesiące do komory hiperbarycznej i już goi się !Więc mam nadzieję,że wiosna wszystko zmieni,a na pewno wleje radośćw nasze kurze serca!

      Usuń
    3. Oesssu, Margaret, biednaś bardzo. Coś nas życie nie głaszcze po główkach ostatnio, ale masz rację, zaraz będzie wiosna i może coś, ktoś...
      Teraz kumam, jarzę i kojarzę Anię z Bydgoszcza.

      Usuń
  18. Kurioza to cacuszko! Piękne te niebieskości. Dobrze, że kupiłaś te kielichy i obrazek botaniczny. Wszystko bardzo, bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale te Kury wzrokiem doprawdy orlim przepatrują Twe wnętrza. Wszystko wypatrzą. Nawet smoczek na lampie.
    Ja tam Cię nie będę zniechęcać do buszowania w starociach oraz nabywania kolejnych, zawsze to jedna uzależniona więcej i się człowiek nie czuje samotny w nałogu.
    Zresztą następnie można taki staroć komuś podarować, albo zbyć w słusznym celu, najlepiej za słuszną kwotę. I wyszukać następny.

    U nas wiosna znowu ostrożnie wychodzi z ukrycia. Po nocy +3, słońce się wynurza zza górki i świeci mocno. Mam plany ogrodowe. Ile z nich się zrealizuje, to się okaże w praniu.

    Poza tym, coś się zepsuło we współpracy pomiędzy telefonem a kompem i nie mogę ściągnąć zdjęć. Nieładnie. A ja niekumata w tych urządzeniach i nie mam pojęcia co by tu. Przecież nie będę se wysyłać zdjęć mailem...Chociaż i tego już próbowałam. Oczywiście, że działa w ten sposób, ale jedno zdjęcie na mail i idzie wieki całe, bo przecież u nas zasięgu nie ma.
    Także zawsze coś się znajdzie, by podnieść człowiekowi ciśnienie - co przecież nie zawsze jest złe, gdy ciśnienie jest wyjątkowo niskie.

    Życzę Kurkom przyjemnej soboty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak osobno " tak że" powinno być. Nie jestem pewna.

      Usuń
    2. Mozesz i tak i tak, tylko ma troche inny sens :)

      Usuń
    3. Agniecha, muszę uważać jak robię zdjęcia, bo normalnie każdą drobinkę kurzu wypatrzą.
      Mój durnowaty srajfon nigdy nie współpracował z kompem albo coś knocę. Fotki wklejam bezpośrednio np. do bloga.

      Usuń
  20. Dziendoberek:)
    Poranek mnie wystraszyl (hmmm poranek, 9.00!), jak ci grzmotnelo! Jak zawialo! Grad z nieba polecial i zasypal trawniki!!!!
    Rzeczywiscie jak w garncu w tym marcu :)
    Teraz slonce zacheca do zycia, moze to byl ostatni akord tego wstretnego nizu?
    Mam plan na dzisiaj, wzielam od kolezanki na probe maszyne do szycia, dluuuga, zeby wyprobowac, czy na niej mozna latwiej pikowac moje paczworki. Jak mi sie spodoba, to sobie taka zabawke kupie :)))
    Milego lykendu krki!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, ale jak to, długa maszyna? Jakaś specjalna do paczworków? To so takie?

      Usuń
    2. Som. I som baaardzo drogie (według mojej skali drogości). Kiedyś chciałam nawet używaną kupić, ale jednak odzyskałam rozsądek. W życiu bowiem tylko jeden paczwork uszyłam.

      Usuń
    3. Longarm? tez rozmyslalam, ale ja nie lubie siedziec osobno i szyc, nosze szycie ze sobo. Kiedys dla Coreczki uszylam kordeukie pt 1000 piramid. u mnie bylo 1640. Trojkaty zeszywane ze soba - w torbie nosilam woreczek trojkatow i zeszywalam w roznych wolnych chwilach. potem zeszywalam nastepne kawalki razem, az mialam pasy, ktore dopiero na maszynie zeszylam. No i pikowalam rencami. czasem mysle, ze fajnie moznaby przepikowac podreukie w jeden dzien, ale taki wydatek cofa mnie do punktu wyjscia, hrehrehr.

      Usuń
    4. 0pakowana, jesteś niezwykłą osobą!

      Usuń
    5. Dora, zgadzam się z Tobą w opinii na temat niezwykłości Opakowanej!

      Usuń
    6. No nie longarm, bo musialabym dobudowac jeden pokoj na taka maszyne.
      Taka mniejsza, ale wieksza od tych co mam, po prostu z przelotem 30 cm miedzy igla i reszta maszyny.
      Powinna wystarczyc na duzy paczwork.
      Tylko zeby wyprobowac maszyne to musze najpierw duzy paczwork szybko uszyc, bo cwicze na razie na malym :(
      Maszyna stawiala mi wymagania:
      Nie te nici! Za grube... inne tez nie, bo za szorstkie, igla zwykla jest be, musi byc specjalna do pikowania,
      Stopka za niska, druga za wysoka, trzecia zaslania za duzo miejsca...
      W koncu maszyna zaczela szyc, a mnie sie skonczyl czas :)))
      Jutro tez jest dzien, dobranoc! :)*

      Usuń
    7. Juz sie do maszyny zniechecilam.]a longarmem kiedys przepikowalam kordeukie nieduze - smieszne bylo patrzec w dol kolo siebie a maszyna pikowala pol metra czy metr przede mna.

      Moze moglabys wynajmowac czas na tej maszynie kolezanki az sie zdecydujesz - kupujesz alibo i nie?
      To, co piszesz, to troche jak ja i instrukcje, jak mi cos nie wychodzi, badz nie rozumiem instrukcji, etc to sie zniechecam. Tylko czasem sie zapieram, ze musze wygrac z dziadem!

      p.s. Doszlam do wniosku, ze zycie jest za krotkie na malusienkie sciegi reczne do pikowania i pikuje duzym sciegiem! z daleka i tak nie widac ;)

      Usuń
    8. Hana i Dora - ja zem prosta kobiecina, co zyje pod swoim guazem i lubi komplikowac najprotsze rzeczy (np pikowanie rencyma, hreherhree) - zapytaj mnie, jak do nas dojechac, to napisze cos chyba heksametrem w 3 tomach, hrehrerher. Raz napisalam takie cos (choc nie heksametrem) dla ludzi, co mieli o nas zahaczyc. M.in. bylo - "jak dojechaliscie do takiego ogromnego drzewa z wielka reklama, to pojechaliscie za daleko". I byly opcje jak zawrocic badz pojechac inna droga. Duzo instrukcji polegalo na znakach rozpoznawczych typu drzewa i nie czytaniu ze zrozumieniem = czyli przejechaniu skretu/zjazdu etc. Oni sie przerazili, jak dostali 3 strony instrukcji na przejazd okolo poltora (do dwoch) kilometra, rhehrehrehr.

      Usuń
  21. Zatem mamy nową kurkę , hip,hip, kura!
    Zniknęła na dobre Nupkowa, a i Sałabaciak nocny marek, zamilkła.
    Hano, powiem Ci tak, Kurioza to przytulne, ciepłe gniazdko.Jak Cię nosi , to zawsze możesz szaleć na scianach i przewieszać ozdóbki😀 Albo i coś przemalować.
    Rysunek z ziółkiem, ach i och,trafilo Ci się super. Znawczynie ziól, co to za roslina, krwawnik?

    U mnie 8 st, wiatru trochę, chmury i słonko.
    Przyjemnego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Und Maszaikasza, i Sonic, i.....

      Usuń
    2. Maszka fb bardziej, zarobiona po pachi,tam daje cynk.Sonic od wiekiego dwonu daje znać że zyje.l, tez zarobiona.

      Usuń
    3. Dora, wygląda na to, że tak. Znaczy nowa Kura i tak jakos myk, gładko przeszła na grzędę, nie?

      Usuń
    4. Bo nowe Kury, to fcale nie nowe kury a ino stare Kwoki! tak jak my, bo one zakamuflowane czytajo od lat, ale zagdakaja cos teraz. wiec tylko my musimy je przydusic zbebsmy o nich wiedzialy tyle, ile one o nas!!

      Usuń
    5. Wtopiła się w kur tlum😉

      Usuń
    6. O to, to, Opakowana! Margaret, zeznawaj!

      Usuń
    7. HMPFFFFFFFFFFF Hihi no żem stary w sumie drób pięćdziesięcio dziewięcio letni (nie wiem czy dobrze piszę!)ale jary!!!!!!Lubię lubić wszystko!Mam na swym puchu wychowanego osiemnastoletniego kociego dziada o imieniu Wincenty przezwisku Bobek podobnego prawie jak dwie krople do Czajnika.Lubię jeść co niestety nie jest dobre dla człowieka,ale trudno,nie wolno pozbawiać się przyjemności .Umiem gotować, może nie wszystko,ale lubię to robić,chwilowo ze względu na długi pobyt w domu odrzuca mnie od kuchni.Lubię wszystkie czwororęczne oprócz karaluszonów i pająków brr(nie wiem ile mają nóg,ale dużo),kocham zielone,niestety ze względu na moją i Dziada niepełnosprawność działki już nie mamy.I mam hopla na punkcie morza,bursztynów i owiec...Kocham owcówny nad życie!To moje najukochańsze czwororęczne po kotach i piesełach!Pracuję(teraz na zwolnieniu ze względu na gojącą się nogę)i lubię moją kancelarię,a prowadzę ją w moim zakładzie już ponad 20 lat. I lubię ludzi!różni są,wiem ,ale staram się nie różnicować.Ankoholu prawie nie pijam,gdyż jak na prawdziwego sportowca przystało lecę na sterydach,ponieważ za mało mi było i załapałam się na dwie! choroby autoimmunologiczne w tym RZS.I tak żyję raz lepiej ,raz gorzej ale zawsze do przodu!I Jeżeli któraś z Was byłaby w pobliżu Bydgoszczu to zawsze zapraszam serdelecznie!

      Usuń
    8. No to prawie wszystko wiemy. Dzienkuje. Mialam pradziadka Wincentego.
      Mam nadzieje, z epajaki omijasz a nie mordujesz, ja je bardzo lubie i moja niania wyrobila we mnie zasade, ze pajakow sie nie morduje, bo pajaki to przyjaciele domu (u mnie karmilam je mszycami, ktore znosilam niechcacy do domu po majdrowaniu w ogrodku).
      Bursztyny tez kocham.

      Usuń
    9. A nie zabijam ,z takim jednym to sobie jadamy śniadania co jakiś czas razem on za oknem kuchennym z jednej strony ,a ja z drugiej i nie przeszkadzamy sobie!

      Usuń
    10. Bardzo lubie obeserowac pajaki w akcji....mielismy kiedys pajaka, nawet dosc sporego, co mieszkal w takiej skomplikowanej ramie okna dachowego. Wielokrotnie kazalam domownikom przechodzic w kuchni POD nicia pajecza pokazujac palcem, gdzie maja sie schylic. Raz taki pajak skoczyl w dol, do kranu w zlewie, potem do stolu i zbudowal cala pajeczynke w czasie, kiedy synus, po tej gimnastyce zrobil sobie grzanki i zjadl. gapilismy sie na mistrza. a raz w gniazdo wlecial trzmiel. Ruszaja sie nitki, no to pajak zasuwa na wszystkich nogach obadac sytuacje, zobaczyl przeciwnika, zrobil w tyl zwrot i pedem pognal nazad do schowanka.

      Usuń
    11. Margaret, dobra, to trochę już wiemy, resztę się wyciągnie:))

      Usuń
    12. No jednak mam pajonkowy odruch brrr, mimo cudnej opowieści Opakowanej i jakze sympatycznego sniadanka we dwoje u Margaret.

      Usuń
  22. Zwierzaki cium, cium, wiadomo, tylko Malinka się gdzies schowała. Tango swietne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Dora.
      Malinka się wygrzewa za grzejnikiem, całymi dniami.

      Usuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzena, co do imienia Opakowanej, to jestem nieco pogubiona, bo imię używane różni się od nadanego. Na wszelki wypadek też życzę Opakowanej wszystkiego zdrowego i pięknego od nowa!
      Tak, Kurioza jest dla mnie w sam raz, pod każdym względem.
      Nie rozczytam opisu, absolutnie - zachowały się nieliczne, pojedyncze literki.

      Usuń
    2. No dzisiaj rzeczywiscie jest Opakowanej. Gorzkiej Jagody chyba tez dzis!
      Jestem jak najbardziej Krystyna i w kazdej odmianie swoje imie lubie. Poza Kryska i Krycha.
      Jedna pani, ktorej tlumaczylam sporo mowila do mnie Krystynka i bardzo fajne to bylo. A na pierwsze mam Marynia.

      za zyczenia dziekuje bardzo - dopiero ten wpis mi przypomnial.

      Usuń
    3. Opakowana, zakręciłaś mnie jeszcze bardziej. Skoro na pierwsze dali Ci Marynia, to nie masz dzisiaj imienin! Kiedyś wspomniałaś też coś o Zofii... Jak Cię znam, historia Twoich imion jest nieco zagmatwana. Prostuj, raz na zawsze chcę wiedzieć.

      Usuń
    4. Na krzcie dali mi Maria Krystyna. I na tm pierwszenstwo Maryni sie skonczylo (ale ciagnie sie zamna jak jakies przeklenstwo przez cale zycie - w dokumentach...). ZAWSZE bylam Krystyna. Potem, od wieku 20 lat jestem tez Zofia - z wyboru. Reaguje na Krystyne, na Zofie, na Marie - nie. mozna wolac i wolac....

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Tak. Z kolezanka Malgosia. Jako pomyslodawczyni jestem Zosia nr 1, ona - numer 2, jej siostra sie pchala w to, wiec - numer 3, a dodatkowa kolezanka zostala Zosia honoris causa, czyli dla honorowej przyczyny ;) Przylepilo sie na dobrze. Niektorzyy patrzyli na nas dziwnie, jak mowilismy do siebie rzeczy - typu - Zosiu, czy Zosia ma 5 zl do pozyczenia? A co? Zosia chce cos kupic? Nie, Zosiu, chce Ci oddac dlug. Moja Mama tez byla Zosia. Jest to stan umyslu chyba, podejscia do zycia. Cos jak bycie Kura. Pod koniec zycia moja Mama sie przyznala, ze nie lubila swojego prawdziwego imienia i lubila byc Zosia, ale zawsze marzyla, zeby miec na imie Teresa. I zauje, ze tego wczesniej nie mowila, bo bylaby Teresa Zofia DODATKOWO. Mam tez 3 imiona z bierzmowania. Biskup nieco zglupial, jak dostal kartke do reki jak doszedl do mnie, ale wywieralam TAKA presje wzrokiem, ze wyjakal Magdalena Marta Katarzyna. A PRAWDZIWA Zosia jest Coreczka, ktora na na drugie Zofia.

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Dziecko uzywa tylko pierwszego, ale zna geneze Zofii i jest dumna, ze jest prawdziwa Zosia. Za to synek ma imie po moim ulubionym misiu.

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    10. 😀😀😀😀zwariować można, jaka z coreczki Zosia jak to drugie imię.
      Ja na ten przykład mam jedno i szlus, natomiast corkom dalam po dwa, Starsza nie narzeka , uzywa pierwszego, Mlodsza malkontentka, uzywa pierwszego a drugie jej się jeszcze bardziej nie podoba.

      Usuń
    11. Ojtam ojtam Dora. Kazdy moze miec na imie jak chce!!

      Marzena - Colargol? To Twoj mis? czy lekarstwo?

      Usuń
    12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. https://domisad.pl/product/krwawnik-wiazowkowaty-coronation-gold?gclid=CjwKCAiA4rGCBhAQEiwAelVti3Zv4zh6R0lYiqYMbZ1IE1jx6M8KlFCPDzoZ54sOYMRsLx5c-lAiERoC_JoQAvD_BwE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrodowe mają wiele kolorów.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Co by to nie było to ladniutko narysowane.

      Usuń
  27. Dora, wydaje mi się, że kolorowe krwawniki to współczesny wynalazek, ale mogę się mylić.

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudne Hano, te Twoje wnętrza. Co, do kupowania, t nie będę się wypowiadać, bo sama zrobiłam sobie zakaz kupowania w sieci. Na całe szczęście nie ma koło mnie takich sklepów ze starociami, bo chyba bym wydała majątek...

    OdpowiedzUsuń
  29. Taaa, Boguśka, to jest nieszczęście, taka klamociarnia. Ale i tak jest nieźle, bo w poprzednim życiu mieszkałam niedaleko słynnego Czacza. Nie byłam tam od 4 lat. Stąd zrobiło się do Czacza dobrze ponad 200 km w tę i nazad. Jeśli zliczyć koszty, to bardziej opłaca się kupić w internecie. Chociaż to nie to saaamo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie. a ja z lezka w oku wspominam nasza wycieczke na starocie i moje zakupy koszykowe i takie tam. Dzis zakupilam stara haftowana serwete na ebayu, mam wielka slabosc do szmat lniano- plociennych starych. Szukalam tez obrusa szydelkowego, ale albo drogie albo chinskie. Trzeba bedzie poczekac az pojade do PL, bo na allegro badz na stronie Pchli Targ zdarzaja sie. Choc pewnie, jak juz kiedys z papierkow rozwine dobytek w nowym domu to znajde tego typu przedmioty...chco w obrus szydelkowy nie wierze. pewnie przyjdzie mi wyszydelkowac samej.

      Usuń
    2. Opakowana, jeśli znajdziesz cos korzystnego, ślij link, ja kupię i przyślę w stosownym czasie w stosowne miejsce. Wiesz jak jest - okazje nie czekajo.

      Usuń
    3. Ja kupuje rozne drobiazgi na instagramie...zrob sobie instagram to Ci pokaze gdzie isc....no i do tej pory kazalam slac do brata, ale mi coraz glupiej, bo chyba juz szafe osobna potrzebuje na moje rzeczy.

      Dziekuje bardzo, na pewno skorzystacm - jest jeszcze Pchli Targ, gdzie jest duzo szmacianych przedmiotow.

      Usuń
  30. Opakowana, nie Ty jedna wolisz drugie imię. No to z okazji wczorajszej, sorry za spóźnienie, cobyś jak najszybciej i bez uszczerbku na zdrowiu zadomowiła się w nowym gniazdku.
    No i pamiętaj o zlocie kur (hrehrehre) na parapetówkę!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rhehrhrehr, parapetowka moglaby byc, ale kiedy, bo widze to w nastepnej dziesieciolatce tak naprawde :/

      Dziekuje!

      Usuń
  31. Skroiłam sobie dzisiaj sukienkę, tylko, kurna , nie zauważyłam, że chuligany krasnale włamały się do szafki i formę mi zmniejszyły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da sie ukrasc z zapasu na szwy? A krasnoludki przegon gazem lzawiacym albo mietla.

      Usuń
    2. Opakowana, no się nie da, ale jak schudnę to będzie OK.

      Usuń
    3. Krasnoludy wymiecione.

      Usuń
  32. Pochmurno, trochę wieje, troche pada i co ja mam robic w taką brzydką pogodę w niedzielę?

    OdpowiedzUsuń
  33. U nas na razie słonecznie ale też wieje.
    Dlaczego nic mi się nie chce?

    OdpowiedzUsuń
  34. Wicher polecial juz ode mnie do Polski... no przepraszam, ze go tam wyslalam, ale juz mialam go dosc!!!

    W zwiazku z dzisiejszym moim swietwm (niepelnym), pojechalam wczoraj po tort, autem, bo lalo. Pokaralo mnie (slodycze zabronione!) I... zostawilam auto z wlaczonymi swiatlami i radiem :(((((
    No sk... potem nie chcial juz zapalic!
    Posiedzialam troche, i w przerwie miedzy deszczami poszlam do domu po pomoc.
    Wzielim drugi akumulator i inne szpeja, i pojechalismy reanimowac mojego.
    Wsiadlam don i zobaczylam, ze blyska lampka blokady, wiec sprobowalam zastartowac, i.....zapalil!!!
    No to pojechalismy do domu juz dwoma autkami - raptem ~600m :)))

    A do tortu (realnie jest to sernik), ubije jeszcz smietane! A co tam!

    Rownie milej niedzieli dla wszystkich :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pacz, ja kiedyś też na sernik kładłam trochę bitej śmietany i czereśnie (czy wiśnie) w spirytusie. Palce lizać. Zeszłotygodniowy sernik zrobiłam z polewą czekoladowo-cytrynową, też niezłe.

      Usuń
    2. Omatko, Bacha, tylko nie zaczynajcie z wypiekami, bo umarnę z żądzy.

      Usuń
    3. Basiu, hmmm... jakoś tak mi się wydawało, że przez chwilę potrzebną do zakupu tortu, raczej nie mógł Ci się rozładować akumulator. Po tych przeżyciach śmietana Ci się należy!

      Usuń
  35. Po pierwsze primo zazdraszczam zakupów i to straszliwie ( znaczy na pograniczu zawiści ), po drugie primo zaczynam mieć fazę niebiewską! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest chyba jedyna faza, której nie zamierzam ulec. Niebieski pasuje mi wszędzie, byle nie na mnie i wokół mnie.

      Usuń
    2. Hrehre, nigdy nie kusił mnie niebieski. Weszłam w tę fazę jakoś tak niepostrzeżenie i czymie. Jest to jednak specyficzny odcień, nie każdy niebieski znajduje się w spektrum mojej fazy.

      Usuń
    3. Hym... mła tyż nie sądziła że w taką fazę wlezie, ale widać do tego trza się zest ...yyyy... tego... dojrzeć trzeba. ;-D U mła tyż nie każden niebiewski miłe uczucia wzbudza, mła cóś nie przepada za turkusowymi odcieniami ale nie mówi hop bo może im dalej w las tym więcej zdziwień na temat własnych gustów ją czeka. :-)

      Usuń
    4. O tak, Taba, zdziwienia tego rodzaju zaliczam jedno za drugim!

      Usuń
    5. Niebieski, a w szczegolnosci granatowy, to jest pierwszy kolor, ktory tak naprawde zauwazam, owszem, oko wychwyca zolcie i czerwienie, ale magnetycznie ciagnie niebieski. Ciemny turkus jest cudowny, a najpiekniejszy odcien granatu, to jasny atrament, jak niebo po slonecznym dniu, szczegolnie w lecie, kiedy slonce juz zaszlo, wylaza gwiazdy i ten kolor jest TAK cudownie nasycony a jednoczesnieleciutenko rozswietlony tymi zaszlymi resztkami dznia. Bezczelnie pdsuwam w sposob podswiadomy rozne granatowe przedmioty ludziom, ktorzy zawsze mowili, ze niebieski/granatowy to nie dla nich. Nawet udalo mi sie dosc przekabacic osobe brazowa ;) Brazowa i tylko brazowa, hrehrherh Cieply jasnoniebieski to najmniej lubiany kolor, jak jasny, to zimny. inaczej czuje sie jak ubrana w majtki.

      p.s. za turkusem tez nigdy nie przepadalam, ale jest turkus i turkus! teraz mam nawet kolczyki i wisior z niego.

      Usuń
  36. Cześć,pochmurno z przeblyskami slonka, nawet niebieskie niebo sie ukazuje.
    Milej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  37. Witajcie Kurki niedzielnie!
    Leje, wieje i brzydko jest. W związku z tym, by juz nie zgnuśnieć całkiem (nic mi sie nie chce od jakiegos czasu) reanimowałam starą szafeczkę apteczną, znalezioną podczas pierwszych oględzin dobytku po zakupie włości. No i mam do niej tez tu znalezione w różnych miejscach szklane buteleczki po lekach i kamionkowe oraz porcelanowe naczynka na maści. Podoba mi się całość. Gdy już będzie gotowa masztalka, szafeczka tam wróci w pełnej krasie.
    Udanej niedzieli!

    Opakowana, wszzystkiego Ci życzę, czego pragniesz. Niech się uda, spełnia i radość przynosi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, Izydoru, nie mam już niczego do odnawiania...

      Usuń
    2. Ja mam takie "ruiny", że nie wiem z której strony i czy w ogóle zacząć. Mała komódka jest w stanie rozkładu prawie zupełnego, tylko blat marmurowy jest ok, a by mi pasowała bardzo.

      Usuń
    3. Izydo9ru, skoro jest prawie, to dasz radę!

      Usuń
    4. Wyciągnęłam ja z lamusa właśnie. G. orzekł, że to w zasadzie już zgon. A ja jeszcze marzę o niej. Wiem, gdzie byłoby jej dobrze. Nad nią wisiałaby apteczka. Ech...

      Usuń
    5. Dziekuje Izydorku.
      Niech Tobie apteczka wyjdzie jak lalunia! Gdzie Ty na takie rzeczy czas znajdujesz????

      Usuń
    6. W górze śmieci na strychu w masztalce.

      Usuń
    7. No i w ferworze zajęć nie przeczytałam ze zrozumieniem, ino okiem rzuciłam i stąd odpowiedź guuupia.

      Usuń
    8. Suchaj - jak Ty TAM znajdujesz jakis zatryniony czas to tylko zazdroscic!! Ja bym chciala wanne extra czasu, a moze nawet i rurociag.

      Usuń
  38. Zaintrygowałaś mnie rysunkiem tej rośliny; po przejrzeniu dużej ilości zdjęć wydaje mi się, że to może być kminek zwyczajny, carum carvi, ale ręki sobie nie dam uciąć, bo na zdjęciu obrazka szczegóły są zbyt mało widoczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ninko, Marzena, też mi kminek przeleciał przez głowę. Z literek nic nie wynika, dołączyłam zdjęcia, spójrzcie. Po drugiej stronie jest resztka nazwiska autora. Nie mam zdjęcia, musiałabym wyjąć obrazek z ramy, a ona ma takie dziwaczne haczyki trzymające całość w kupie, że po rozłożeniu mogę już nie złożyć. Namęczyłam się przy oprawie, to wiem.

      Usuń
    3. Ale to żółte to nie są kwiatki; kwiatki są białe (dwa kwiatostany na górze po prawej). Dopuszczam możliwość, że na rysunku są dwie różne rośliny - jedna po lewej, ta żółta, a druga po prawej, ta z białymi baldachami. Hmmm, zagwozdka.

      Usuń
    4. No to ta po lewej by jednak miała kwiatki żółte.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. I tak dużo wyśledziłyście, no i wiedzę botaniczną macie - w przeciwieństwie do mnie.

      Usuń
    8. Może Tupaja by wiedziała.No i Megi Mocher.

      Usuń
    9. Skoro roślin widocznych na rycinach nie ma w żadnych atlasach to ani chybi wytrzebiono je, a ty Hana masz unikat na wieczną pamiątkę i na dodatek ocaliłaś i rycinę od wyginięcia :)

      Usuń
  39. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  40. U mnie też wichur. Otworzył bramę, ja wypuściłam Wałka i traf chciał, że akurat przejeżdżał na rowerze dziad. Wałek wydarł jak wystrzelony z wyrzutni rakietowej i pogonił dziada. Nic mu nie zrobił. ale nie mogłam go odwołać. Jest niewyuczalny, wsiowe nawyki ma utrwalone na amen. Bramę spięłam starą obrożą, Wałka zresztą. Już się sama nie otworzy.

    OdpowiedzUsuń
  41. Miło popatrzeć na wszystko i wszystkie, obrazek uroczy subtelniaczek, zazdroszczę klamociarni. Pozdrawiam i wyglądam wiosny w Kuriozie, czuję, że będzie się działo :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Hesiu, dzięki. Klamociarni nie zazdrość, to nie zawsze jest fajne - człek walczyć z sobą musi i zawsze przegrywa.

    OdpowiedzUsuń
  43. Miałam tutaj już nic nie pisać, ale napiszę. 
    Rysunek przedstawia dwie rośliny:
    Koper ogrodowy (Anethum graveolens) - to ta roślinka po lewej, z żółtym kwiatostanem, uprawne zioło jadalne z szerokim zastosowaniem nie tylko w kuchni
    Blekot pospolity (Aethusa cynapium) - to ten po prawej, z białymi kwiatkami -trujacy chwast, jednakże bardzo podobny do kopru.
    Literkami autor rysunku zaznaczył dla obu roślin ich cechy charakterystyczne, za pomoca których można odróżnić jedna roślinę od drugiej:a - łodyżka, b - kwiatostan, c - szypułka grupy kwiatostanów, d- szypułka jednego kwiatostanu, e- pojedyńczy kwiat, f- pojedyńcze nasionko
    I jeszcze odnośnie smoczka - jeśli uważasz Hano że to był zarzut, to bardzo przepraszam, nie chciałam Cię w żaden sposób urazić ani zdenerwować, ani Bóg broń nic zarzucać. Napisałam to jedynie jako niewinne spostrzeżenie, bo tak mi się ten przedmiot z wygladu skojarzył. Możesz na swoim żyrandolu wieszać co ci się tylko spodoba, ważne aby ci się podobało i nikomu nic do tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Nietutejsza, nie doceniasz Kurnikowego poczucia humoru!

      Usuń
  44. Nietutejsza, dlaczego miałabyś nic nie pisać???
    Dzięki za roślinki i rozwiązanie!
    Skojarzenie ze smoczkiem mnie rozbawiło, słowa "zarzut" użyłam żartobliwie przecież! No weź! Grzybek/smoczek wisiał na żyrandolu od niepamiętnych czasów, ot tak, chyba przez nieuwagę. I na tyle wrósł w pejzaż, że przestałam go zauważać. Teraz spojrzałam (dzięki Tobie!) świeżym okiem i stwierdziłam, że faktycznie, wygląda jak smoczek. Nie, żeby jakoś mi to przeszkadzało, ale pomalowałam ptaszka, który był okropny (w cekiny) i walał się w szufladzie. Teraz jest trochę mniej okropny i nie wygląda jak smoczek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hano dziękuję że się odezwałaś i mi wytłumaczyłaś 😘 Ptaszek śliczny, taki kolorowy.

      Usuń
    2. Nietutejsza, ptaszek jest letko psychodeliczny:)))

      Usuń
  45. Hej Kurki kochane, stęskniłam się za wami... Jak się odzywam, tzn., że może mały kroczek w przód, choć lekko nie jest. Kryzys trwa, ale pomoce załatwione, też częściowo dzięki wam. Do szpitala na razie nie, covid na oddziale i niebezpiecznie.
    Hanuś, ależ cudowne gniazdko sobie uwiłaś! Raj na ziemi. A zwierze robią za piękne dekoracje:))
    Uściski dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miko fajowsko że jesteś z nami, małe kroczki też dobre najważniejsze, że do przodu :)

      Usuń
    2. Jak miło , że się odezwałaś!

      Usuń
    3. Miko, jak miło, że jestes tu z nami!

      Usuń
    4. Mika, ciągle wiję i przewijam.

      Usuń
  46. Miko, oby tych kroczków do przodu było jak najwięcej♥️

    OdpowiedzUsuń
  47. Miko - jak dobrze Cie widziec na Memlonie! Kroczki to najwazniejsza rzecz.
    Z zaloscia do nosze, z emoj zakopianski znajomy nie odpowiedzial na moje pytania na Twoj temat. Ale on zamilkl juz jakis czas temu.

    OdpowiedzUsuń
  48. Cześč, fatalne powietrze dzisiaj, wiatru nie ma, dym z kominów wisi i cuchnie. W calym mieszkaniu mam smród, cos okropnego.

    OdpowiedzUsuń
  49. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  50. Kurna, poprosiłam o skierowanie na rtg stopy i niby ma do mnie teleporada zadzwonić, znaczy się jakis lekarz, ale nie dopytałam kiedy, i teraz jestem z leksza uziemiona. Słonko z chmurami, chyba juz ciepło, bo rano to tylko 2 st.były.

    OdpowiedzUsuń
  51. Dora, ja też potrzebuję skierowanie ale do ortopedy i muszę mieć skierownie od lekarza domowego. Idiotyczne, jakby się domowy znał na ortopedii no to mus zatelefonować w sprawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak,juz od dawna do specjalistow kieruje rodzinny.Kiedys mozna bylo do niektorych bezposrednio a teraz już nie. Ja sobie wymyslilam to rtg, bo do ortopedy bym czekala dlugo i tak, a tak to chociaz zdjecie z opisem będę miała i ew.wtedy ortopeda, albo poszukam fizjoterapeuty.
      Kurde, ciotka mi mowi,że do niej teleporada zadzwoniła nastepnego dnia rano, to moze niepotrzebnie czekam dzisiaj. No ale to inna przychodnia, więc moze być inaczej.


      Usuń
    2. Dora, ale dlaczego jesteś uziemiona? Przeca telefon masz przy sobie?

      Usuń
    3. No ale np, stoisz w biedrze w kolejce a tu lekarz dzwoni, troche niecten tefes, albo przechodisz przez ulicę, czy w ogole idziesz i halas, jakos malo komfortowe miejsce do opisania dolegliwosci i ogolnie na rozmowę.

      Usuń
    4. Dora, mnie właśnie fizjoterapeuta dał namiary na ortopedę, który mu haluxa operował, obejrzałam, no nieduża blizna, paluch prosty ale do tego ortopedy trzeba czekać ca 15 tygodni. Umarnęłam.

      Usuń
    5. Nie umrzywaj, tylko,zapisz sie w kolejke.
      Haluksow szcześliwie nie posiadam.

      Usuń
  52. Rodzinna mojej ciotki to alfa i omega, zadnych skierowań nie chce wypisywać, trzeba sie dopraszać, ale ona i tak wie lepiej, najpierw się powymądrza, sama cos tam powypisuje, zamiast do specjalisty wysłać.

    OdpowiedzUsuń
  53. Pogoda się psuje, ueb mię napitala,chyba ciśnieniowe.Nalatałam się,wszędzie mrowie ludzi i korki.
    Teraz czekam,aż śmietanka się schłodzi do ubicia,albowiem torta robię z kremem mokka,huehue.
    Widzę,że zielarki rozwiązały zagadkę roślinną,nie znam się na roślinach,chociaż koper rozpoznałam,bo taką łodygę dodaje się do ogórków.A to drugie jakaś cykuta.
    Dora, zadzwoń jeszcze raz i dopytaj.U nas podają godzinę,o której lekarz będzie dzwonić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko bosko...grzecznie prosze torta. i to mokkowego. a beda orzechi wloskie w nim tez? omglewam, mam tylko chleb z marmelado pomaranczowo. juz prawie niczego w domu nie mam, ale mam ogorki kiszone...hhhmmm

      Usuń
    2. Opakowana - przecież sklepy spożywcze sa jeszcze u nas otwarte🙂 A jak tam malowanko w nowym domku? Powiem Ci dowcip : Malarze malują pokój. Jeden maluje sufit, drugi wchodzi i pyta: -mocno trzymasz pędzel? -Tak, a co? -bo drabinę zabieram! 😉

      Usuń
    3. A potem wychodzo ściany w pollocki, tu bryzg na typu ciepła biel, tu chlapek z cyklu złamana oliwka a tu jucha malarza.;-D

      Usuń
    4. Taba, jucha malarza mię kręci!

      Usuń
    5. Nietutejsza, u nasz to krąży jako dowcip o waryjotach.

      Usuń
    6. Nietutejsza, historię i smoczku u żyrandola opowiadam znajomym królika i rechoczą wszyscy, jak jeden mąż.

      Usuń
    7. Nietutejsza - problem w tym, ze jak jestem w spozywczym, to od razu robie sie glodna i kupuje za duzo zarcia, a w domu jest. Usiluje wyjesc wszystko z zamrazarki i dokupilam dwa mrozone strudle...czyli - sama widzisz...idzie powolutku, slubny w sobote wyjezdza na nowe smieci, ja zostaje do czwartku i juz mam zaplanowane, co bede jesc czyli wszystko to, czego slubny nie lubi - flaki (w rosole), ogorkowa ze dwa dni, halloumi, salatka caprese z duza iloscia resztek (tak jakby dziwnie brzmialo...) bardzo starego octu balsamicznego (25 lat) i zurek z jajem.

      O ile wiem, pan malarz dzis mial konczyc. Nie dzwonil - moze mial pomocnika i mam juche na scianie.

      a ja kce torta.

      Usuń
    8. Opakowana - ja wezmę upiekę tego torta z kremem kawowym i orzechami i Ci na plażę przywiozę, bo jak się czegoś aż tak bardzo chce to nie ma sensu sobie odmawiać😘 Będziemy wcinać torta i zbierać szkło!

      Usuń
  54. Jakie torty? Tak o, bez okazji? Rozpusta i ruja!

    OdpowiedzUsuń
  55. Nie no ruja mnie rozbroiła😀😀😀

    OdpowiedzUsuń
  56. Bez okazji,wypróbowałam przepis,krem udał się nad wyraz,czekoladowo-kawowy,biskwit także samo.No żałuję Dziewczyny,że nie mogę was uraczyć.
    Opakowana,zrób grzanki,na to serek z marmelado,bardzo lubię.A ja dziś kupiłam powidła śliwkowe ze skórką pomarańczową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurna, przestańcie!!!

      Usuń
    2. Hanna - JAKI serek??? jak serek to do bajgla. i dobry dzem. Albo scones. Lubisz marmelade z gorzkich pomaranczy??

      matko bosko powidla sliwkowe z cytrusem...oo, przypomnialo mi sie ze przyszla dzis hierbatka zez suszona skorka cytrynowa. nie pilam od lat.

      Poza tym ogladam codziennie filmy tej Chinki, co mi ja podrzucilas, tej od kolderki dla Babci i kolderki dla pieska. baaaardzo mi sie podoba.

      Usuń
  57. No i porubstwo, orzechy włoskie z dodatkiem mokkowym to chuć, ruja i porubstwo! A ogórki kiszone z tortem i marmeladą pomrańczową to jazda do Rygi to "wysokimi prędkościami". Może dobrze że tego tortu Opakowana w zasięgu usteczek nie ma. Na womit by się zebrało a to wycieńczające. Co do tych baldaszkowych na łobabrazku to trza by spytać artystę jakie rośliny robiły za modele. Śmiem twierdzić że odpowiedź by nas wszystkie mogła zaskoczyć. Jednego mła jest pewna - to nie jest por! :-D
    Dorka jak rozumiem jutro plincujesz martwym bykiem zalegając w oczekiwaniu na telefun od medycznych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noooo, moze rano zadzwonio.

      Usuń
    2. Jak nie zadzwonio do 15 to się przypomnij, Ciotka H. się musiała ostatnio przypominać bo rejestratorka w rubryczkę wklepała ale nie zatwierdziła czy cóś i się Ciotka H. wydeletowała. Gdzie te czasy kiedy się wpisywało nie w ten kajecik?!

      Usuń
    3. Recepte musi wyklikać to i zobaczy, że ma być dzwonione. Ale jakby co to sie upomnę.

      Usuń
    4. No przecie nie jadlaby torta z ogorkiem tylko szukam zagrychy, zeby o torcie nie myslec.

      Usuń
    5. Torta a pozniej ogoreczka, a ogoreczki to z miodkiem np. sie konserwuje, a swieze niektorzy tez na slodko jadają, badzmy otwarte na nowe doznania smakowe.

      Usuń
  58. Taba, mnie ta roślinka wygląda na łopian.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana - ja tutaj na blogu nie mam jak wstawić, ale mogę Ci na FB przysłać zdjęcia kopru i blekotu - z bardzo madrych ksiażek, nie fotografie tych roślin ale takie odręczne rysunki właśnie, podpisane (po łacinie) co jest co. Wtedy możesz popatrzeć i porównać ze swoim rysunkiem. No mówię wam wszystkim, że to jest koper i blekot. Rysunek odręczny to nie jest fotografia , dlatego nie jest perfekcyjny w każdym najmniejszym szczególiku.

      Usuń
    2. Dzięki, Nietutejsza, wierzę Ci na słowo. Od razu wydawało mi się, że to koper, a blekot znam najbardziej z powiedzenia "nażarł się blekotu i bredzi", hrehre.
      To ja zatwierdzam: koper i blekot. Ament.

      Usuń
    3. Łopan wyglada calkiem, sle to calkiem inaczej.

      Usuń
  59. Nietutejsza wierzę Ci na slowo😀

    OdpowiedzUsuń
  60. Nietutejsza wklepie dowody do Naczelnej, to będzie ustalone. Porzundek musi być czy tak jakoś, choć dla mła te baldaszkowate nawet nie przyporządkowane są urodne wielce. Ale zawsze na passe partout można podpisać co i jak żeby można było ogórki z prawdziwym blekotem ukisić i zadać wrażym. 8-D A potem się zarzekać że to pomyłka była bo się nie odczytało właściwie albo albo nie tak podpisało albo co. No zrobło się.

    OdpowiedzUsuń
  61. Aminek wielki?
    Kurioza bardzo zachęcająca ❤️, szkoda, że jest pandemnia 😜

    OdpowiedzUsuń
  62. Ja się tak nie bawię. Dlaczego Stefan nie informował o nowym wybiegu???
    Co będę pisała o Kuriozie... tam jest przecudnie i Hanuś o tym dobrze wie, że nam gały wychodzą.
    Trzymajcie się zdrowo, do zobaczenia ♥

    OdpowiedzUsuń
  63. Hallo Kuraski.
    U nas mokro i śnieg właśnie pada bardzo wielkimi płatkami. To pewnie wiosny oznaka.
    Miłego wtorku.

    OdpowiedzUsuń
  64. Cześć, mokro, cos tam padało, i ma popadywać, 2 st.

    OdpowiedzUsuń
  65. U nas wreszcie wiosennie,słoneczko, 9 stopni. Odpaliliśmy rębak i już nasypała się cała taczka wiórów.Huehue prawie jak w tartaku.
    Opakowana,serek biały kremowy,lubię tosty z takim serkiem i marmeladom albo miodem.
    Chinka kręci fajne filmiki,mam teraz pojęcie jak się robi np.tofu i insze rzeczy.W ostatnim sporządzałą różne owoce kandyzowane,miała na patyku kilka maczała w syropie,machała i trach osnuwała je wata cukrowa;) Efektowne.
    Bardzo podobał mi się odcinek,gdzie biesiadowała z przyjaciółmi,grała na gitarze i śpiewała.Życie potrafi być piękne, nieśpieszne,da się wręcz usłyszeć ciszę.Często też pokazuje rozgwieżdżone niebo,piękne kadry.Ehh..rozmarzyłam siem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie. dzis bede dalej ogladac, bo sporo jest.
      Ale dzieki zupie cebulowej moge ogladac ;)

      Usuń
  66. No i echo,teleporada nie dzwoni.Upomnialam się, mam czekać i szlus.

    OdpowiedzUsuń