Od dziś do 28 lutego będą trwały w Chinach obchody tamtejszego Nowego Roku. Ci to sobie poświętują, całe dziewiętnaście dni! Nie to co u nas; sylwester (który nie jest przecież dniem świątecznym) i Nowy Rok, jeden dzień na odespanie nocnych szaleństw.
To będzie rok drewnianego smoka, rok przełomowych sytuacji, które wywracają wszystko do góry nogami. Smok zachęca do podejmowania ryzyka, obiecuje wzmocnienie kreatywności i mówi, żeby nie załamywać się pod wpływem cudzych opinii, ale realizować własne plany. Obiło mi się o uszy, że ten rok będzie sprzyjał odkrywaniu prawdy i dementowaniu fałszów. Smok jest jedynym fantastycznym zwierzęciem w chińskim zodiaku i jest to znak bardzo silny, rządzący innymi znakami, wprowadzający porządek. Właściwie już się to zaczyna, choćby u nas; rozliczanie afer poprzedniej włazy, pokazywanie jej zakłamania i hipokryzji.
Nie bardzo wierzę w horoskopy, szczególnie takie z popularnych gazet, które swoje przepowiednie biorą z sufitu. Te profesjonalne, opracowywane przez astrologów, także budzą moją nieufność. Jakoś zawsze można je dopasować i znaleźć w nich coś, co nas samych dotyczy. Na wątpliwości co do ich sprawdzalności astrolodzy zawsze mają odpowiedź: to są możliwości i zagrożenia, można wykorzystać szanse lub nie, a ostrzeżony równa się uzbrojony.
Ja jednak mam nadzieję, że rzeczywiście uporządkuje się choć trochę przynajmniej nasze polskie podwórko i że żywioł drewna przypisany w tym roku smokowi sprawi, że będziemy tworzyć nowe, mniejsze i większe dzieła (nie tylko rzeczy, ale i sprawy) z radością i sukcesami, czego Wam i sobie życzę.
Dla ilustracji smok, oczywiście chiński, narysowany przeze mnie osobiście daaawno temu, jakoś w latach siedemdziesiątych. Bardzo możliwe, że było to w roku 1976, a więc w roku smoka, choć ręki sobie uciąć nie dam. Całego, dużego smoka narysowałam na ścianie małego pokoju, na krótko, bo zaraz zostały położone tapety. A ten mały rysunek zachowałam, bo mi się podobał i zamierzałam namalować porządny obrazek farbami.😊
Pierwsza i idę czytać 😁😁😁😘
OdpowiedzUsuńSuper ♥
UsuńNinko, ten rysunek jest fantastyczny. Co, do horoskopów i przepowiedni, to jestem sceptyczna, ale wierzę, że sny potrafią mnie ostrzegać, lub robi to nasza podświadomość, wyłapując niuanse.
OdpowiedzUsuńNie mam ostrzegawczych snów, raczej takie, które odzwierciedlają moje stresy. Ale moją babcię powiadamiały o nadchodzących wydarzeniach. Kilka razy wyśniła symbole, po których przewidziała śmierć bliskich, , swoich sióstr na przykład.
UsuńPrzełomowe sytuacje, które wywracają wszystko do góry nogami? Omatko, świat i tak już stoi na głowie. Niech tego ilustracją będzie fakt, że udział w tańcu z gwiazdami bierze niejaka Dagmara Kaźmierska. Była burdel-mama i kryminalistka, która siedziała w pierdlu. A wiem kto zacz przez przypadek. Byłam kiedyś u kol. D. Włączyła ona telewizor (ja mam od niedawna, a i tak nie oglądam), żeby mi pokazać szczyt wulgarności i bezguścia. Był to jakiś cykliczny program Polsatu czy czegoś tam pt. Królowe życia. Jakieś koszmarne babska naparzały się torebusiami nie szczędząc sobie epitetów. Zbierałam szczękę z podłogi. I bum! Jedna z nich to rzeczona gwiazda w tańcu! Wiem, że to pikuś, i że nie o to w pofyrtanym świecie chodzi, bo są straszniejsze pofyrtania, ale tak mi się skojarzyło.
OdpowiedzUsuńNo ale, Ninko, mówisz, że smok też uporządkuje? To może się wyrówna.
Aż musiałam sprawdzić, kto zacz ta Kaźmierska, już wiem. Nie oglądam tego programu, trafiłam parę razy przypadkiem i twarz, że tak powiem, zapadła mi w pamięć. Hmmm... nie będę się rozwodzić nad tematem.
UsuńChodzi o wywrócenie do góry nogami w pozytywnym sensie, np. nieśmiali znajdą odwagę itp.
Wiem, Ninko, ale to mnie dość zabulgotało.
UsuńKolejny nowy rok dla naiwnych myslacych, ze cos sie zmieni. Pewnie tak, na gorsze. Przestalam juz dawno robic sobie nadzieje, ze cokolwiek sie poprawi, na swiecie, w kraju czy w moim zyciu. Niech Chinczycy swietuja, oni maja powod, bo ich ekspansja na swiat przebiega z pewnoscia wedlug planow. Za to swiat zachodni zanika, jest niszczony, islamizowany, destabilizowany i ktos to finansuje, ciekawe w jakim celu. W kazdym razie nam ten smok nie pomoze.
OdpowiedzUsuńRysunek fajny, odkrywasz kolejne swoje talenty, Ninus.
Strasznie dawno niczego nie rysowałam, ale przy okazji znalezienia tego smoka znalazłam też kilka innych starych rysunków. Przy okazji pokażę.
UsuńI mam jednak nadzieję na jakieś pozytywne zmiany, bo ileż można?
Bez nadziei to przecież tylko w ueb sobie palnąć, i to już!
UsuńI mimo że nas te nadzieje wciąż zawodzą, to ciągle mamy jakieś nowe. I dobrze.
UsuńHana, od jakiegos czasu biore to pod uwage. Dla mnie nie ma juz zadnej nadziei na lepsze.
UsuńNinka, moje nadzieje juz dawno sie skonczyly. Czuje sie jak skazana na dozywocie bez mozliwosci wczesniejszego wyjscia. Juz mnie nic w zyciu dobrego nie czeka, bedzie tylko gorzej i ja niestety to wiem, wiec gdzie tu miejsce na nadzieje?
Siem nie wygłupiaj. Skoro zawsze może być gorzej, to może być i lepiej. Tego Ci życzę.
UsuńWłaśnie, skoro może być gorzej, to może być i lepiej, Agniecha ma rację, Pantero.
UsuńJa zajmuję się ezoteryką i od lat wracam co rusz do Konfucjusza. Niestety nie znam nikogo kogo by to też interesowało. Na biurku przykleiłam 9 mądrości chińskich i jak m i coś albo ktos daje w kość to czytam je, żeby znaleźć rozwiązanie .
OdpowiedzUsuńA jakie to mądrości, Bacho? Może któraś pasowałaby do tego posta?
UsuńNinko, wpiszę, tylko muszę przetłumaczyć bo są w tym barbarzyńskim jezyku, którym posługuje sie na co dzień
UsuńNinko, to są oczywiste "mądrości", które każda Kurencja na pewno zna ale wpisuję:
UsuńPrzeszkody są tym, co widzisz, gdy odrywasz wzrok od celu
Pozbądź się jednego zmartwienia, a sto innych będzie się trzymać z daleka od ciebie.
Opanuj swoj gniew a podejmiesz mądre decyzje
Nie idz na kompromis z samym soba, jesteś wszystkim, co masz
Martwienie się nigdy nie sprawi, że jutro będzie lepsze, tylko sprawia, że dzień dzisiejszy jest smutniejszy
Nieśmiałość jest cnotą, ale bez niej zajdziesz dalej
Przyszłość nas niepokoi, przeszłość mocno nas trzyma. Dlatego przegapiamy dzien dzisiejszy.
O dobroci mowimy gdy robimy po cichu to o czym inni mowia głośno
Gdziekolwiek pójdziesz, zabierz ze sobą całe swoje serce.
/Konfucjusz/
Dzięki.
UsuńDla mnie szósta, powinnam częściej się nią kierować.
Horoskopy w swoim długim życiu czytywałam z rzadka i zaraz po przeczytaniu zapominałam ;)
OdpowiedzUsuńWiem że mój znak zodiaku to Wodnik i jego czas to przełom stycznia i lutego, Cechy przypisywane Wodnikom nawet do mnie pasują, niektóre ;) Moja wiedza co do pozostałych znaków zodiaku bardzo skromna jest, jeśli nawet udałoby mi się wymienić wszystkie to w przypadkowej kolejności ;)
Wczoraj przeczytałam o tym Roku Smoka i tego co nam on obiecuje, no i...już tego nie pamiętam.
Czuję że to co się dzieje w kosmosie ma wpływ na nasze życie, ale...hmmm nie wiem jak to napisać, no nie opieram się na żadnych przepowiedniach.
Od lat sama biorę na klatę co mi życie przynosi, dokopałam się do swojej wewnętrznej mocy i pomimo że bywa ekstremalnie trudno to wiem że dam radę, bo tego mocno chcę! Może się jednak tak zdarzyć że nie będzie mi się już chciało chcieć...
Co do ogólnej sytuacji światowej to...no cóż...młoda nie jestem, coraz więcej energii muszę włożyć w to aby życie całkiem mnie nie przygniotło, no i nie starcza mi już energii na zainteresowanie światem.
Śledzę ale bardzo powierzchownie, podejmuję działania na miarę moich możliwości, nie marnuje żywności, oszczędzam wodę, segreguję śmieci i takie tam...
Marija, bardzo budująca postawa. Zawsze Cię podziwiałam, naprawdę. Wiem, że życie dało i daje Ci w kość, ale przecież nie wiem wszystkiego. To, co wiem, mi wystarcza, żeby Cię podziwiać. Za siłę, niezłomność i prawość. Serio.
UsuńTeż tak mam z horoskopami :D Ale różne popularnonaukowe książki i artykuły, które zawsze chętnie czytałam i czytam, coraz częściej mówią o tym, że wszystko jest ze sobą powiązane i głęboko na poziomie cząstek elementarnych, których już teraz znamy krocie, nie do końca określone, tak że prawdopodobnie możemy na to wpływać, że tak to ogólnie i trochę prostacko określę, własnymi myślami i wolą. To, że możemy być kowalami własnego losu, ma być może nieco inne znaczenie, niż do tej pory sądziliśmy. Nie umiem lepiej wytłumaczyć. Kiedy czytam o tych sprawach i podążam za myślami autora, wszystko wydaje mi się jasne i zrozumiałe, ale gdybym miała to komuś wyjaśniać, to najpierw musiałabym się sama nauczyć :D:D:D:D:D
UsuńI Hana ma rację, uważam, że jesteś fantastyczna, ja też Cię podziwiam.
UsuńHoroskopy nigdy mnie nie ruszały. To z powodu mojej racjonalności.
UsuńJestem do bólu racjonalna i zupełnie mnie nie przekonują te wszystkie teorie o cząsteczkach, kwantach itp. Co nie znaczy, że je neguję i odrzucam. Po prostu nie wiem, ale czytanie o tym śmiertelnie mnie nudzi.
OdpowiedzUsuńUwielbiam fizykę kwantową!
UsuńJa też, Rybeńko, jest fascynująca. I tyle się w niej ostatnio dzieje! Nie bardzo nadążma, ale i tak uwielbiam :)
UsuńNadążam, miało być.
UsuńJa też nie nadanżam ale czytam z zapałem teksty, których już nie rozumiem 😄
UsuńJa w ogóle nie jestem przesądna horoskopowo
OdpowiedzUsuńAle tak bardzo bym chciała, żeby w Polsce się tak uporządkowało
Ukochało
Uścieliło
No
Oj, tak.
UsuńRybeńko, tak się stanie, bardzo w to wierzę.
OdpowiedzUsuńŚwietny rysunek smoka Ninko 😍
OdpowiedzUsuń„ Smok zachęca do podejmowania ryzyka, obiecuje wzmocnienie kreatywności i mówi, żeby nie załamywać się pod wpływem cudzych opinii, ale realizować własne plany” - tego się trzymam 😊
Orszulka
Ja też zamierzam się tego trzymać, Orszulko.
UsuńTeż chciałabym przytrzymać się czegoś pewnego. le gdy słyszę co wygaduje ten amerykański półgłówek, to wszystko mię opada.
UsuńBardzo fajny smok, i chiński trochę, i wawelski nieco. Podoba mi się, chociaż czekam na egzemplarz z tułowiem, łapami, ogonem i skrzydłami. Skoro wracasz do rysowania, to się zwierzątku należy portret w całości.
OdpowiedzUsuńChciałabym, by ten rok rozwinął się zgodnie z przepowiednią drewnianego smoka. Może nawet pomyślę w tym kierunku i jakieś cząsteczki pomkną we właściwą stronę tych parę mikronów. :-D
Nie wiem, czy wrócę do rysowania, teraz bardziej zajmują mnie inne rodzaje twórczości, ale smoka może jednak spróbuję narysować w całości. I posyłaj te kwanty, mikrocząsteczki, czy inne siły - niech płyną! We właściwym kierunku ♥
UsuńTu mła, znaczy Taba. 19 dni świętowania sobie nie wyobrażam, mła po dwóch dniach świątecznych czuje się przepełniona świątecznością do zwomitowania. W horoskopy słabo zawierzająca jestem ale tym co zawierzajo zwiastuje jako ten zwiastowywacz że idzie nowe, znaczy Słońce w marcu będzie miało największy wpływ na naszo planetę, potem Pluton przemieszcza się w znak Wodnika co bardzo zmieni nam obraz świata, cuda, cuda ogłaszajo. ;-D Smok jest bardzo języczasty.
OdpowiedzUsuńNo i niech się dzieją te cuda, byle dobre :D
OdpowiedzUsuńJęzyczasty, powiadasz? Taki mi wyszedł. Jakoś mi się wydaje, że te chińskie są takie języczaste :D
Moj slubny to Smok. Znam go od jego 24roku zycia, czyli drugi raz byl za smoka. i co 12 lat COS sie dzialo na lepiej. Nie pamietam jaki on Smok, ale ciekawa jestem, co w tym roku bedzie. Oby dalej zmiany na lepsze.
OdpowiedzUsuńWg horoskopu szczęście i powodzenie w pracy, w miłości , w inwestycjach.
UsuńP.S. BARDZO fajny ten smok!
OdpowiedzUsuńDzięki ♥
UsuńWedług chińskiego horoskopu to i ja smok.
OdpowiedzUsuńNinko rysuj smoki, bardzo ładnie Ci wychodzą.
To by się zgadzało ;)
UsuńZnaczy, że jesteś smokiem by się zgadzało.
UsuńA kim ja jestem? Gdzie on jest, ten chiński horoskop? Może znajdę tam jako otuchę?
OdpowiedzUsuńHano, jest 12 znaków, wpisz w wyszukiwarke swój rok urodzenia z,zapytaniem jaki to znak w chinskim horoskopie.
OdpowiedzUsuńSzczur (ur. 1900, 1912, 1924, 1936, 1948, 1960, 1972, 1984, 1996, 2008, 2020)
OdpowiedzUsuńBawół (ur. 1901, 1913, 1925, 1937, 1949, 1961, 1973, 1985, 1997, 2009, 2021)
Tygrys (ur. 1902, 1914, 1926, 1938, 1950, 1962, 1974, 1986, 1998, 2010, 2022)
Zając (ur. 1903, 1915, 1927, 1939, 1951, 1963, 1975, 1987, 1999, 2011)
Smok (ur. 1904, 1916, 1928, 1940, 1952, 1964, 1976, 1988, 2000, 2012)
Wąż (ur. 1905, 1917, 1929, 1941, 1953, 1965, 1977, 1989, 2001, 2013)
Koń (ur. 1906, 1918, 1930, 1942, 1954, 1966, 1978, 1990, 2002, 2014)
Koza/Owca (ur. 1907,1919, 1931, 1943, 1955, 1967, 1979, 1991, 2003, 2015)
Małpa (ur. 1908, 1920, 1932, 1944, 1956, 1968, 1980, 1992, 2004, 2016)
Kogut (ur. 1909, 1921, 1933, 1945, 1957, 1969, 1981, 1993, 2005, 2017)
Pies (ur. 1910, 1922, 1934, 1946, 1958, 1970, 1982, 1994, 2006, 2018)
Świnia (ur. 1911, 1923, 1935, 1947, 1959, 1971, 1983, 1995, 2007, 2019)
Bardzo jestem ciekawa, jakim jesteś znakiem :)
https://houseofasia.pl/horoskop-chinski/
Wychodzi, żem kuń. I co mam zrobić z tą wiedzą?
UsuńPoczytałam o koniu i wyszło mi, że to wszystko można powiedzieć o kimkolwiek. Tak że ten... ściema, jak każda inna.
Usuń😃😃😃😂
UsuńTak jak napisałam, każdy horoskop da się jakoś dopasować :D
UsuńNo to ja się przyznaję: jestem Psem!
OdpowiedzUsuńTo tak jak Jacek, tylko z pewnością młodszy rocznik :)
UsuńMoj J tygrys😃😃😃 Tak wiwc niezła z nas para, przyczajony tygrys,ukryty smok😂😂😂
OdpowiedzUsuńA jestem wąż. Za to skorpionów jest aż 5. Oessu ile ukrytego jadu, hrehrhre
OdpowiedzUsuńFaktycznie, szfystkie jadowite :D:D:D
UsuńMoja siostra, jej pierwszy mąż i ich córka są małpami! A drugi mąż jest smokiem! To ja już wszystko rozumiem, hrehrehre. Smok rządzi!
OdpowiedzUsuńAle tam. Pies szczeka! I rządzi. :-)
OdpowiedzUsuńKochajmy się! Jak napisał Mickiewicz, a Walenty za nim powtarza co roku, 14 lutego.
Ja tam Was kocham szfyskie , Kurki!
OdpowiedzUsuńKochajmy się! ♥♥♥♥♥
Kocham Was ,wszystkie,i Wasze wszystkie zwierzątka też!!!!!!!!Jestem w normalnym horoskopie lew ,a w chińczyckim tygrys! Hihihihihi znaczy ogólnie drapieżnik...Hym ale drapieżnik zez mnie marniutki ,jestem drapieżnik ugodowy taki tylko do głaskania!
OdpowiedzUsuńNo to głaski dla Ciebie, Margaret :)
UsuńNinka, trochę wyżej te tzw. "mądrości chińskie".
OdpowiedzUsuńPodpisuję się szfystkimi pazureirami pod powyższym wpisem Margaret.
Już zajrzałam, dzięki raz jeszcze ♥
UsuńDziewczęta, a czy wiecie, co tam u Gorzkiej Jagody?
OdpowiedzUsuńW porządku już dobrze się czuje, za to jej mężowi szwankuje zdrowie.
UsuńZawsze coś. Ale to pewnie tak jest w pewnym wieku...
UsuńJej mąż ma kłopoty z chodzenie, nie bardzo wiadomo z jakiego powodu, wiek pewnie też swoje dokłada.
UsuńPadłam, dwa worki "przydasi" wyniosłam. Ogarnął mnie szał wyrzucania zbędnych rzeczy. Jutro i pojutrze ciąg dalszy aż usunę wszystkie ew. spakuję do wysyłki.
OdpowiedzUsuńO, to niezła robótka! Ja się do tego zabieram od ... nie powiem, od kiedy. W końcu trzeba będzie.
UsuńNinka, mam sporo rzeczy w rozmiarze 34-36, wiadomo, że już w nie nie wejdę, trzymałam z sentymentu, no to skończyłam z sentymentami. Zabiorę do kraju, znam dwie chudziny, którym powinny się przydać. No i buty w rozmiarze 35, to też przeszłość. Te "przydasie" to też stare kuchenne rzeczy, jakiś nieprzydatne drobiazgi itd. itp. No i kasowanie niepotrzebnych starych papierzysków. Uff.... zaparłam się żeby mój kawałek grzędy oczyścić.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, papierzyska! Kupiłam nawet niedawno, już w tym roku, małą niszczarkę, i mam nadzieję, że w końcu wywalę je na makulaturę.
UsuńZ ciuchami robię porządki systematycznie, bo inaczej zabrakłoby mi miejsca. Muszę wywalić albo pooddawać nieużywane firanki, starą pościel, ręczniki itp. Najgorzej z tkaninami, bo znów nabrałam nadziei, że uda mi się trochę poszyć, jako że mi się wzrok poprawił po zabiegu. Czekam na drugi zabieg, na drugie oko.
Oo, jak dobrze, że wzrok się poprawił. Ja właśnie dzisiaj przeglądałam tkaniny i firanki, wyrzuciłam tylko dwie i starą pościel. Jutro znów do IKEI.
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że większość Kurencji zapadła w zimowy sen , to wszystko przez te zawirowania pogodowe. Chyba, że poszły w moje ślady i buszują w "przydasiach" (hrehrehre).
OdpowiedzUsuńNo tak. Chyba pora na nowy wpis, ale na razie nie mam do tego głowy. Niby mam "tylko" katar, ale na wenę to dobrze nie wpływa.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa czuję się usprawiedliwiona.
OdpowiedzUsuńDuża ilość rodziny w odwiedzinach i ani chwili czasu na rzeczywistość sieciową.
Pogoda do bani. Szarość dominuje. Mokrość chlupie pod nogami.
OdpowiedzUsuńSzyja mnie boli. Ale kawa jest dobra, kocica miła, a pies też zadowalająco wierny. Chociaż zdradza nas z 5 chłopami.
Ja się doskonalę w nicnierobieniu, dobrze mi idzie.
OdpowiedzUsuńA Opakowana gdzie? Wnuki bawi?
OdpowiedzUsuńA wszystkie inne gdzie?
UsuńJa jestem :)
OdpowiedzUsuńIdę zaraz w miasto, muszę znaleźć kilka rzeczy, m. in. farbę w konkretnym kolorze. Do koralików, bo mieszanie mi tym razem ni cholery nie wychodzi. No i zakupy wreszcie, bo weekend za pasem, a ja wykończyłam prawie wszystkie zapasy, a samym makaronem żywić się nie mogę, choć w sytuacji kryzysowej obleci ;)
Mam jeszcze kasze, trochę strączków, jakieś sosy w proszku... może by i stykło, ale już chcę na powietrze swieże!
UsuńA u nas goście wyjechali dziś rano, więc teraz dochodzimy do siebie, zipiąc i dysząc, bo to jednak były intensywne odwiedziny.
OdpowiedzUsuńPranie duuuże miałam dziś w programie i reszta dnia w lenistwie . Oglądałam w komp. stare filmy tzn. takie sprzed 20-30 lat. Chwilami tylko fragmenty, które lubiłam. To teraz na spalną.
OdpowiedzUsuńA my zaczęliśmy oglądać serial "Inspektor Morse". Dostaliśmy od przyjaciela Latającego DVD z całością serialu - 33 odcinki bez reklam! I tak przyjemnie staroświeckie. Fryzury, ubranka, lata 80. Lubię ten serial, a w TV jakoś go ostatnio nie powtarzają.
OdpowiedzUsuńPoza tym, kwitną pierwsze wiosenne kwiatki.
Napisałam tu komentarz rano, ale zniknął. Może nie kliknęłam na "opublikuj"?
OdpowiedzUsuńRoztargnionam ostatnio.
Zadałam więc pytanie, gdzie się podziały Kury.
Oraz podzieliłam się swym wrażeniem, że czuję się na grzędzie jak na bezludnej wyspie.
Teraz publikuję.
Kury mało gdakające Agniecho, nawet na fb stronie.
OdpowiedzUsuńSłonecznie dziś, ale wcale nie ciepło, ranek 1/2 st, wiatr zimny nieco powiewa, nie chce mi się wychodzić, ale może jednak..
Ja przemiło spędziłam przedpołudnie, rzucając patyki Korkowi, patyków mnóstwo, bo przycinałam krzaki. Powiesiłam pranie na dworze, wyprane przez nową pralkę. Teraz kawa w domu, by się trochę ogrzać.
OdpowiedzUsuńByłam na spacerze w lesie. Już dawno nie byłam w lesie za cmentarzem, a przecież tu zawsze chodziliśmy na nasze niedzielne spacery. Teraz raczej chodzę w inną stronę, jeśli już. Zresztą dawno nie byłam na spacerze dla samego spaceru, ale dziś było tak pięknie, a na dodatek moje przeziębienie prawie całkiem odpuściło, więc nie mogłam wysiedzieć w domu. Stwierdzam jednak, że samotne spacery nie są specjalnie przyjemne. A kiedy na dodatek wspomnienia człowieka opadają jak gromada komarów, które tną dotkliwie... Przez cmentarz nawet nie przeszłam. Poszłam inną droga.
OdpowiedzUsuńJa lubię samotne spacery, ale moje okoliczności są inne.
UsuńDzień zapowiada się przepięknie, słońce świeci ostro, więc włączyłam pranie.
Gdyby kto się zastanawiał, co ma piernik do wiatraka, to odpowiem, że ma.
Psina szaleje na dworze bo Pan Pracownik przyszedł, a Korek jest w nim zakochany od pierwszego wejrzenia. Pomaga mu w pracy, jak może, skacze jak piłka, i w ogóle jest wszędzie.
Miłego dnia!
Ja to taka kura jestem, co rzadko pisze, a teraz to juz fcale! :(
OdpowiedzUsuńZajęta jestem moją dieta odciążajacą (ma na celu zmniejszenie wagi), zajmuje mi to naprawde duuuużo czasu!
Kupowanie warzywek, wymyślanie zjadliwych surówek i sałatek, mierzenie, ważenie, liczenie....
Jednocześnie jedzonko musi być smaczne i takie, żeby mój ślubny tez z przyjemnością zjadał, bo on też musi wagę zrzucić!
Oszukuję na czym się da :))))
Pogoda pod psem, nawet nie próbuję spacerować, bo to żadna przyjemność, i z tęsknotą czekam na trochę wyższą temperaturę.
Oczekiwanie na ogrodowanie uprzyjemniam sobie przeszukiwaniem nasionek na stojakach w sklepie, oraz kupilam kolorowe bratki!
Grzecznie czekają na posadzenie :)
Czytam kurnik pilnie, pozdrawiam wszystkie kury serdecznie, kokokoko......
Ale jednak piszesz, niektóre już wcale się nie odzywajom :(:(:(
UsuńWidziałam prześliczne pierwiosnki kubkowate, ale w domu zaraz by przekwitłu, u mnie jest za ciepło, choć kaloryfery zakręcone.
Witajcie Kochane Kurencje!!!Ogarniam i cywilizuję to moje ,nowe stadko.Skończyliśmy całe szczęście antybiotyk i katar minął.Ale tym razem mam koteły ,którym wyłażą jęzorki na wierzch!Nigdy nie miałam dziadów z taką przypadłością ,nie wiem ,czy to pozostałość po zatkanych noskach ,czy bógwico .W przyszłym tygodniu jedziemy do veta zaszczepić i obejrzeć dokładniej towarzystwo ,więc pogadam o co kaman. A tak jeden już przychodzi się czochrać ,jak tylko usłyszy ruch po mojej stronie łóżka z mmmmrrrrffffff melduje się na czochranie.Teraz daje się przekonać ,że może wskoczyć na łóżko!Wicuś ,czyli pandziak ,boi się wyciągniętej ręki tak ,że kamienieje.......Nie chcę nawet wiedzieć co on wycierpiał........Ale jest postęp!Jak Rysio idzie ,to on mu towarzyszy i jak się czochramy z Rysiem ,to Wicuś nieśmiało też się zaczyna nadstawiać!!!!!!!I zaczyna się bawić wędką!Rysio szaleje jak dziki z wędką ,piórka to kocha!A Wicuś ,powoli zaczyna ufać ,tak troszeczkę na centymetr..........Minął miesiąc i pół i codziennie widzę ,ze jest lepiej!Bardzo się z tego cieszę!!!!!! Aczkolwiek , jak pomyślę sobie o łapaniu do veta , to mi się marszczy niewymowna..................Ale jest już cieplej!!!!!Na balkonie wszystko zaczyna ruszać!Już hiacynty kilkucentymetrowe są i malina pokazała jedna i druga pierwsze listki!!!!!!!Wiosna Panie Sierżancie!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńU nas też pełno wczesnowiosennych roślinek, a narcyzy, tulipany, a nawet irysy mają już po kilka centymetrów. Czarny bez, jak zwykle pierwszy, już ma spore listki, trzmielina w słonecznych miejscach też ma wielkie pączki liściowe.
UsuńBardzo się cieszę z postępów kociaków, super ♥
U mnie nadal zimno ale do południa słoneczko sie pokazało. Dzisiaj kolejne wyrzucanie "przydasi" z 4 szuflad i rozkręcanie szafki bo za ciężka, nie wyniosę w całości do kontenera i kilka godzin u J. żeby jej zainstalować aplikacje bankowe w komputerze i telefonie. Ona już kompletnie nic nie pojmuje z tych aplikacji. Jutro półki z butami. w międzyczasie upiekłam moje dietetyczne ciasteczka z płatków owsianych z bananem i żurawiną.
OdpowiedzUsuńBasia, te ciasteczka to w ramach odchudzania.
Acha, zapomniałam dodać, że płatki żytnie.
OdpowiedzUsuńTo żytnie czy owsiane? Zresztą pewnie i z takich, i z takich są dobre :)
UsuńJa robię z żytnich ale z owsianych tak samo dobre.
OdpowiedzUsuńJako ciekawostkę: po 15 latach mieszkania w tej dziupli odkryłam pusta szafkę !! gdzie pójdzie duża waliza (z mniejszą w środku). Szafka bardzo wysoko, bez drabiny nie otworzę, może dlatego ją omijałam. Rezultaty porządków zaczynają być widoczne i to mnie bardzo cieszy.
Poza tym szaro, mżawka, +4, na dodatek ludzie w większości w czarnych albo szarych okryciach wierzchnich, czasem trochę bieli albo jakiś kolor, oessuuu..... no koszmarek.
Tuptam na spalną , przyjemnych snów, pewnie światło w Kurniku już zgaszone.
Ja dopytywałam, bo w komentarzu napisałaś owsiane, a w odpowiedzi żytnie :D
OdpowiedzUsuńPóźno na tę spalną tuptasz, ja już spałam jak suseł :D
Nie lubię płatków, jedynie przerabiam na mąkę i wtedy używam do wypieków, naleśników, itp.
OdpowiedzUsuńPogoda barowa, spać sie chce.
A ja lubię, tzn. ostatnio polubiłam. A ciasteczka to już dawno. Robię je na bogato, dodaję orzechy, rodzynki i żurawinę. W oryginalnym przepisie są tylko płatki :D
OdpowiedzUsuńNinka, ja najpierw mielę płatki na drobniutko, potem dodaję żurawinę, banana ew. jabłko drobno posiekane i olej. Na bogato to kiedyś było, jak dodawałam jajko i posypywałam cukrem waniliowym.
OdpowiedzUsuńRobię podobnie, jednak z jajkiem i masłem.
UsuńNinka, cierpię na bezsenność ale nic nie zażywam, tylko jak zasypiam ca 3-4 nad ranem to potem śpię do 10-tej
OdpowiedzUsuńJeśli cierpię na bezsenność, to taką odwrotną; zasypiam bez problemu, ale budzę się nad ranem, o trzeciej, czwartej i koniec spania. Do dziesiątej to mi się zdarz spać bardzo rzadko, w czasie rekonwalescencji po chorobie albo kiedy do rana z jakiegoś powodu nie śpię wcale.
UsuńNo to Rok Smoka się zaczął. Niespodziane zwroty akcji, nich je szlag trafi.
OdpowiedzUsuńLatający miał terapię. Radioaktywną. Dobrze poszła. Ale skutki uboczne... Jutro jedziemy na transfuzję krwi bo anemia mu się zrobiła naprawdę spora.
A tu pies, a tu kot , a tu konie. Wykonałam parę telefonów, zwierzęta zaopiekowane, więc problem rozwiązany.
A poza tym, dzień piękny. Taki powinien być 29 lutego, jak miły prezencik od kalendarza i astronomii.
Przeyjemnego dnia, Kurki.
Po transfuzji na pewno poczuje się lepiej. Ja raz miałam, właśnie z powodu potężnej anemii i potem czułam się lepiej właściwie od razu. Dużo zdrowia Latającemu, mam nadzieję, że radioterapia rozprawiła (ewentualnie rozprawi) się z choróbskiem ostatecznie.
UsuńDziękuję za życzenia!
UsuńRozprawić się ostatecznie - niemożliwe. Wydłużyć życie - jak najbardziej.
Z ciekawości - jakie miałaś wyniki hemoglobiny wtedy?
O matko, nie pamiętam, musiałabym poszukać w papierach, o ile jeszcze je mam, ale byłam tak słaba, że wejście na pierwsze piętro trwało wieki, a kiedy wychodziłam po zakupy, nieduże, jakiś chleb i masło przykładowo, bo nosić niewiele mogłam, to zdarzało mi się, że musiałam siadać na jakichś schodkach czy krawężnikach, żeby nie zemdleć. Jak znajdę te wyniki, to napiszę, ale to raczej po południu.
UsuńZnalazłam, ale nie wiem, czy to przed transfuzją, czy już po. Raczej przed. Chyba. Nie pamiętam.
UsuńHGB - 9,5
HTC - 30,4
A, i brałam żelazo, jakiś nowoczesny, łatwo przyswajalny preparat, który zresztą sama sobie zaordynowałam. Podejrzewam, że bez tego mogłoby być gorzej.
UsuńAgniecho, sił dla Was!
UsuńDawno, dawno temu zaaplikowano mi zastrzyki z B12. Bardzo bolesne ale skuteczne.
OdpowiedzUsuńA mnie też baaaaardzo dawno temu zrobiono próbę przed podaniem serii zastrzyków B12 i okazało się że jestem uczulona i ominęło mnie to doświadczenie.
UsuńAgniecha trzymta się!!!
UsuńWlali mu do środka erytrocyty wczoraj. Dziś będą patrzeć co z tego wyszło i czy trzeba więcej.
UsuńDzięki za dobre myśli.
Wdrapuję sie po cichu na spalną, wszystkie Kurencje już śpią.
OdpowiedzUsuńDziendoberek :)
OdpowiedzUsuńJa juz wstaje, kawe pije i do roboty! troche cieplej się zrobiło, to od razu odmarzam :))))
Zaskoczyło mnie jak popatrzałam na kalendarz, a tu marzec!!!!
Mam dwa tygodnie do urodzin, sama sobie chce prezent zrobić i do tego czasu zrzucić z siebie 2kg... myślę że łatwo pójdzie, bo przy tych temperaturach ogrodek się do tego przyłoży :))))
Miłego dnia kury!!!!!!
Dzień dobry w pierwszym dniu marca i meteorologicznej wiosny. Wszystkiego dobrego Kurniku.
OdpowiedzUsuńZa wcześnie ta wiosna, pewnie jeszcze przymrozi trochę, a tu wszystko rośnie, a kordełki ze śniegu nie ma.
OdpowiedzUsuńKurencje, posiadaczki ziemskie, mam dość ciągłego plewienia na działce. Czy słyszałyście o likwidowaniu chwastów z pomocą proszku do pieczenia?
OdpowiedzUsuńAle gdzie je chcesz zlikwidować?
UsuńNa całej powierzchni działki? Czy w pewnych miejscach?
Informacje poproszę, konkretnie.
Koleżanka polewa wrzątkiem na żwirowej ścieżce. Mozna też wypalać palnikiem gazowym.
OdpowiedzUsuńhttps://allegro.pl/oferta/palnik-gazowy-ceramiczny-opalarka-kartusz-tiross-ts-706-14487877621?offerId=14487877621&inventoryUnitId=hNFJeCDKMI0BVwie_zjQfg&adGroupId=ZjExM2I4ZjUtZTk3MC00OWI3LWJiMDktOGZjOGQwMzI0ZmQ5AA&campaignId=M2FkNzU2MGQtNDA5My00YzYwLTg0Y2UtMzUxZDIwMTQwZTc2AA&sig=7d2ed49bc04049edd68aaf50b0462b8a&utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=ads&gad_source=1&gclid=CjwKCAiAloavBhBOEiwAbtAJOyHtRdyGbEAPOGDMtv5fgCfWCLn4UNZn9_QbEP215XFU3NJ8AWcFqxoCzicQAvD_BwE
Kochane! Jak mogę to bardzo polecam!!!!!!! -Fonsikowy bazarek dla łapek w potrzebie- https://www.facebook.com/groups/299893452813736/announcements?locale=pl_PL .Jest to bazarek prowadzony przez Ewę Thomas ,która wcześniej prowadziła bazarek dla ZMD!
OdpowiedzUsuńAgniecha, na ścieżkach wysypanych gruzem i tam gdzie są płyty chodnikowe,
OdpowiedzUsuńMy w pewnym momencie przestaliśmy się przejmować. Kostkę granitową razem z trawnikiem kosimy. Może po prostu należy oddać trochę kontroli, i zwrócić naturze jej swobodę?
UsuńTam gdzie mogę to koszę ale nie mogę oddać kontroli chwastom bo to jest działka i musi być schludnie.
OdpowiedzUsuńCzy któraś z szanownych Kurencji wie co tam u Hany bo telefonuje zostawiam wiadomości i nic. Mam nadziej, że nie dopadło Naczelnej jakieś choróbsko.
OdpowiedzUsuńNa Rzonach na fejsie odzywa się codziennie.
UsuńJa nic nie wiem.
OdpowiedzUsuńJak się odzywa na fejsie to znaczy wszystko ok. Dzięki za info.
UsuńKura a kobieta to jedno. Wszystkiego najlepszego więc!
OdpowiedzUsuńPóźno, bo późno, ale najlepszości wszystkim! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńCześć, marzec gna, rozpadało się, bleeee.
OdpowiedzUsuńPozbylam się wielu zalegających ciuchów, czyli zrobiłam miejsce na takie, ktorych będę używać, o ile je kupię.
No a po za tym co,,ano luz blues, póki jeszcze mogę.
A ja zabrałam się za przycinanie badyli po zimie. Ja cięłam małym sekatorkiem badylki, a pan pracownik dużym sekatorem drzewa owocowe.
OdpowiedzUsuńOraz, by pocieszyć się w rym trudnym czasie, zamówiłam ładniutkie kubeczki do expresso oraz troszkę większe, do kawy z mlekiem. Są dokładnie takie, o jakich myślałam. Właśnie przyjechały.
Faktycznie gna ten marzec, już prawie połowa zaraz. Ja też po trochu porządkuję, ale staram się nic nowego nie kupować, bo dojrzałam do przerabiania i podkręcania. Na razie luz w pościeli, już nie muszę dopychać kolanem. Pora na ręczniki. Kubków mam tyle, że wstyd nowe kupić, a ciuchy będę segregować, jak przyjdzie czas chowania jesienno-zimowych i wyjmowania letnich.
OdpowiedzUsuńWciąż nie mam weny, ale nowy post się pisze, choć bardzo powoli.
Coś mnie ostatnio przymuliło, to przedwiośnie nie działa na mnie dobrze. Wiem, że mi przejdzie, ale kiedy?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nawet gadać mi się nie chce.
Rok Smoka, to rok mojego urodzenia. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń