"Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu
Tysiącem ostrych nożyc szybko strzygą ciszę."
Leopold Staff,
"Wysokie drzewa".
Już dawno zafascynował ten fragment wiersza Staffa. Od kiedy po raz pierwszy go przeczytałam, zawsze słyszę dźwięk srebrnych nożyc w muzyce koników polnych. W zeszłym roku koniki grały jak zwariowane. W tym mało jest ich muzyki, szczególnie pod moim balkonem, choć słychać ją z okolicznych drzew i krzewów. Niestety w tym roku zwykle po zmierzchu jest raczej chłodno, więc i cicho, bo koniki lubią gorące letnie wieczory. Uwielbiam ich słuchać; otwieram szeroko balkon i mam darmowy koncert. Oczywiście grają również we dnie, ale zagłuszają je zwykłe miejskie hałasy.
Nie nasłuchałam się w tym roku konikowych koncertów, a niedługo zapewne się skończą i trzeba będzie na nie czekać do przyszłego lata. Liczę na to, że odezwą się dziś, bo jest u nas prawie 30 stopni.
Myślałam, że nie mam żadnego na zdjęciu. Przeglądałam moje archiwum bez wielkiej nadziei, ale jest! Konik polny to ogólna potoczna nazwa wielu gatunków szarańczaków. Jak znajdę, jaki jest ten ze zdjęcia, to napiszę.
Koniki polne
P.S.
Oj, chyba nici z koncertu! Przeszedł front atmosferyczny, nawet zagrzmiało kilka razy i temperatura mocno spada, choć deszczu ani kropli.
Ooo, pierwsza...
OdpowiedzUsuńKoniki polne słyszę od ponad miesiąca, ale niestety nie co wieczór. Od kilku dni wieczorami, bo są ciepłe wieczory, to je nieźle słychać i mam nadzieję, na dalszy ciąg tych koncertów...
Jest bardzo ciepło, ale koników polnych nie słychać. Na niebie dużo chmur, ciekawe, czy będzie coś padać. Telefon mówi, że tak, około północy. Może one wyczuwają nadchodzący deszcz?
UsuńA u nas padzie chyba już od 3 godzin, ze zmiennym natężeniem, a zimnica przy tym że brrrrr!!!
OdpowiedzUsuńPod moim oknem ni ma koników polnych, niestety bo też lubię ich koncerty.
Mam we wspomnieniach takie koncerty, łany zbóż tuż przed żniwami, nagrzane upałem, nad nimi rozedrgane upałem powietrze, a w tym rozedrganym powietrzu unosi się chóralny koncert świerszczy i koników polnych.
Piękny wiersz :)
Dzięki, Marija ♥
UsuńJa też takie koncerty pamiętam. Niestety, coraz ich mniej :(
Tu padało po 14 , zawsze to coś, chociaż przydałoby się dłużej.
UsuńKażdego roku czekam na ich koncerty 😀
OdpowiedzUsuńU mnie grają jak szalone każdego dnia 😀
A dzisiaj robią wyjątkowe natężenie:)
Orszulka
A u nas cisza :(
UsuńAle piękny wiersz o konikach!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ♥
UsuńSlyszałam w niedzielę u kol.W.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio słyszałam 21 sierpnia, kiedy wracałam z koncertu. Wieczór był wyjątkowo ciepły. Ale dziś też ciepło, jest 22 stopnie. I nie grają.
UsuńNinko , jak zawsze zgrabne rymy i treść bogata, wierszyk przyjemny i aż chce się wyjść i szukać tych koników polnych😃
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ♥
UsuńU mnie bosko pada od nocy:)
OdpowiedzUsuńNie spadła ani kropla, ale spytam jeszcze siostrę, ona mieszka na drugim końcu miasta i często tam pada, kiedy u mnie jest sucho. I na odwrót też.
UsuńTu mła, znaczy Taba. Cieszę się że udaje się coś skrobnąć choćby anonimowo, jak wrócę z wakacji to albo rozwalę kompa albo zacznę niszczyć bloggera - moje komentowanie to droga przez mękę. Uprzejmie donoszę że u mła stworzonka grają. Koniki polne jeszcze grają a świerszcze już zaczynają grać. :-D
OdpowiedzUsuńŚwierszcza już dawno nie słyszałam, choć zdarzały się pojedyncze sztuki na budynkach. Też je lubię, choć to zupełnie inne granie :)
UsuńTaa... trzy próby i piszę, ale cud. Tu mła, czyli Taba. Wyjeżdżam słuchać cykad. Narka Kurki.
UsuńU mnie czasami coś gra:) Rok temu rano budził mnie słowik, ale w tym roku już go nie słychać.
OdpowiedzUsuńWiersz bardzo mi się podoba.
Dzięki, Kalipso ♥
UsuńChyba nigdy nie słyszałam słowika. Albo kiedyś słyszałam, ale nie wiedziałam, że to on ;)
U mnie cisza. Ptaki w większości odleciały, a koników ani świerszczy nie słychać. Za to opuchlaki szaleją,
OdpowiedzUsuń:(
UsuńAle opuchlaki chyba nie grają? ;) :D:D:D
UsuńPaczaj, Dora, Twój koment wpadł do spamu! Weszłam na blog - był, a jak odświeżyłam, to zniknął. Bloggerowi smutna buźka się nie spodobała chyba ;) Ale wyciągnęłam, jak widać :)
UsuńA to ciekawe!
OdpowiedzUsuńNinko, opuchlaki grają, na nerwach Hany!
To jest death - metal Dorko, opuchlaki to bardzo francowate stworzonka. A żyrte! Szkoda że ptoszki odlecieli, pędraki opuchlacze ponoć smaczne dla ptoszków. To mła, ogrodnik III klasy, Jarząbek Taba.
UsuńWiem,wiem, co prawda nie wiem czy,spotkałam te żarłoki, moze widzialam efekty ,ale nie wiedzialam sprawców.
UsuńJak jestem wieczorem na działce to coś pogrywa ale nie ogłusza, w dzień nic nie słyszę. Inna sprawa, że specjalnie się nie wsłuchuję zajęta przesadzaniem albo zbiorami. Tylko ja nie odrózniam, która to orkiestra: świerszczy czy koników polnych.
OdpowiedzUsuńNinka, znowu śliczny wiersz, chyba powinna być w Kurniku zakładka "Wiersze Ninki" bo trochę już się nazbierało.
A teraz wchodzę na Google spawdzić co to te opuchlaki.
Dzięki, Bacha ♥
UsuńO zakładce pomyślę ;)
O essu jakie to paskudztwo, muszę sprawdzić czy gdzieś czegoś nie nadgryzają.
OdpowiedzUsuńBacho, o to,to , wiersze Ninki, swietny pomysł.Ninka musialaby wyszykac i stworzyc taką zakladkę, przypuszczam, że to bylaby katorznicza,prwca odnaleźć wszystkie.
OdpowiedzUsuńEeee... nie specjalnie katorżnicza. Niedawno szukałam swoich wierszy u GosiAnki, kiedy mi się zepsuł pecet. Fakt, ona miała większość wierszy w zakładce, więc było łatwiej, ale nie wszystkie.
UsuńO proszę, zatem stworzysz zakladkę?
OdpowiedzUsuń