czwartek, 18 listopada 2021

Wracam!

No to jestem. 

Stęskniłam się i dziękuję, że na mnie czekałyście. Trzy miesiące to dość długo i wystarczy.

Kurnik to jednak kawałek życia - nie było dnia, abym o nim (czyli o Was) nie myślała.

Bardzo tęsknię za Frodusiem, powoli oswajam jego nieobecność. Jego historia jest tutaj: https://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/search?updated-max=2015-07-21T00:48:00%2B02:00&max-results=10

Odszedł spokojnie i godnie, podejrzewam, że umarł na serce. Nikt nie był w stanie mu pomóc, był środek nocy i wszystko potoczyło się szybko. Leżał i ziajał, a ja go delikatnie czesałam, bo to go uspokajało. I po prostu zasnął.

Doczekałam jakoś świtu (to była noc z piątku na sobotę) i poszłam do ogrodu poszukać mu miejsca. I wykopałam. Nie pamiętam jak, nie pamiętam zmęczenia, niczego. Potem przyszła kol. D. i sąsiad M. i pochowali Frodulka. Będę im za to wdzięczna do końca moich dni, sama nie byłam w stanie udźwignąć tego ani fizycznie, ani (zwłaszcza) psychicznie. 

Wałek przez jakiś czas nie chciał sam zostawać w domu - wył i histerycznie szczekał. Teraz jest już lepiej, ale ciągle zdarza mu się poszczekać pustym kursem. Myślę, że Frodo dawał mu poczucie bezpieczeństwa. A koty, jak to koty. Dajemy radę.

No i tyle. Znów się spłakałam, ale nie szkodzi, nie pierwszy raz i nie ostatni.

Na nowy początek pokażę Wam kilka zdjęć z młodości moich pieszczoszków. Wałek pewnego dnia wszedł przez dziurę w płocie na starym gumnie, zasiadł na ganku i odmówił opuszczenia go, a ja nie nastawałam:)

Czajnik, malutki jak moja dłoń, płakał w przydrożnych krzakach, Malinka też, chociaż w jej przypadku to były krzaki gdzieś w okolicach Wrocławia i Malinka wylądowała u Gosianki, a stamtąd prosto na gumnie.

 

Tutaj Czajnik miał kilka miesięcy

Najpiękniejsze zdjęcie świata:




Malinka niedługo po przyjeździe z Wrocka

Żegnaj Piesku...

Następnym razem opowiem Wam o mojej nowej kuchni.

115 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Frodula kochałam całym sercem, tak bardzo przypominał mi mojego Hipa.
      PS. Mój Hip, to była miniatura Frodo, ale w takim samym kolorystycznie futrze, też taki kudłacz.

      Usuń
  2. Ach! Jak dobrze, że jesteś. Rzony są super, ale Kurnika nie zastąpią.
    PIERWSZA???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga. Za długo oglądałam zdjęcia :)

      Usuń
    2. Ninko, Rzony są w porzo, ale fb robi się nieznośny. Przewiduję reaktywację blogów w związku z tym.

      Usuń
  3. Frodo to byl kawal psa z charakterem dopasowanym do kubatury. Przeczytalam jeszcze raz podlinkowany wpis. Tam napisalas, ze Frodek warknal tylko raz. A mnie sie wydaje, ze warknal bulgpczaco jeszcze raz, pare lat temu - znal sie na ludziach. A Walek - Rudolf Valentino piekne pozy przyjmuje, a najpiekniejsze zdjecie rzeczywiscie jest najpiekniejsze. Fajnie, ze Cie odetkalo i jest wybieg - dziekuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, raz warknął na innego psa i ustalił swoją pozycję. Następne warknięcia - cóż...

      Usuń
  4. Ach! Kureiry! Nawet nie wiedziałam, że tak mi Was brakowało!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czecia. Piękne zdjęcia i wspomnienia.
    Myslisz, że Walkowi potrzeba kompana, dla niego Frodo był csle jego zycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, pewnie trzeba, ale ja już się nie piszę. Raz - ze względów emocjonalnych, dwa - logistycznych. Byłam strasznie uwiązana. Teraz też jestem, ale Wałka bez większego problemu mogę zabrać ze sobą i zostawić np. u Marty, a koty spokojnie mogą zostać na dzień, a z opieką kol. D. nawet dłużej. Poza tym nie młodnieję i nie chcę, aby któreś zwierzę mnie przeżyło. To się może zdarzyć, rzecz jasna, w każdej chwili, ale z wiekiem jednakowoż prawdopodobieństwo rośnie.

      Usuń
    2. Mozliwe, ze Walka moglabys w ogole zabrac ze soba na wizyty. Czarowalby damy ;)

      Usuń
    3. Opakowana, mogłabym, ale on okropnie przeżywa każdą taką sytuację i jest niewyuczalny. Bardzo dużo nerf go to kosztuje. Miota się na wszystkie strony jak szurnięty.

      Usuń
    4. A to troche jak Biggie Coreczki. siedzi w takim hamaku nieprzemakalnym, bo niezle sie slini, no i z parku nie trzeba psa ukokonic w czyms antyblotnym. przypieta jest solidnie, a i tak sie miota.

      Usuń
  6. no to witaj w domu :) zajrzałam pod wskazany adres, pięknie się czyta i ogląda historia Frodo, żal słodziaka :( i Ciebie żal, i Wałka, ech ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo! jak dobrze, że wróciłaś. Zdjęcia absolutnie wspaniałe! Poznałam Froda , przepiękny i szlachetny pies!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halo halo, wyslalam Ci maila? Pewnie jeszcze nie skonczylas czytac, hrerherher.

      Fajnie bylo wtedy u Prezesowej, jak do niej zjechalysmy, prawda? No i pamietam niesfotografowanego Nepomuka odwroconego zadnia strona do drogi.

      Usuń
    2. A ja myślałam, że go sfotografowałyście! Zawsze mogę poprosić Kingę, żeby zrobiła mu fotkę.

      Usuń
    3. No wienc jechalysmy i bylo - oo, nepomuk. Na pewno? No raczej tak. Ale zeby tylem tak stal...no i przejechalysmy. A ja to z tych, ze jak ktos wola STAC! to noga na hamulec fest. potem oczywiscie zalowalysmy i to szybko. I sie zastanawiam dlaczego nie zawrwocilysmy.

      Usuń
    4. Opalowana!!! dopiero dzisiaj tutaj zajrzałam, bo wczoraj był ostatni seans zatytułowany " Tortury Tadeuszka" i po powrocie wieczorem zaległam w łóżku z ibuprofenem w żoładku. Jakoś żyję i napisałam Ci mail
      Nepomuk tyłem do świata nie został sfotografowany a szkoda wielka...Hana . wszystkie nepomuki muszą być sfotografowane osbiście, inaczej się nie liczą.

      Usuń
    5. Te tortury z rak Tadeusza czekaja na mnie w lecie. Zazdraszczam, ze juz koniec, ale tyki z przytupem mielas....

      Usuń
  8. Czołgiem Grażyna! Jakbym do domu wróciła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak a my Cię w tym domu zastały..radosc wielka!

      Usuń
  9. Cieszę się, bardzo się cieszę!!!
    Froda i Wałka poznałam osobiście, koty jakoś nie miały ochoty na poznanie się ze mną, pewnie za krótko byłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, jak to koty. Wtedy chyba to jeszcze była Grażynka. Czajnik teraz jest bardziej społeczny. Brata się bez większych zahamowań. Malinka też, chociąz trochę bardziej powściągliwie.

      Usuń
  10. Frodo od razu poznal sie na Wybitnym! Jednak psy maja intuicje, powinno sie im slepo wierzyc. Dobrze, ze mogl pozostac w Waszym poblizu, dalej strózuje i ma Was w swojej opiece.
    Ja wlasciwie jeszcze nie podnioslam sie po smierci Kiry, ona byla tak samo wyjatkowa jak Twoj Frodo, chyba juz nigdy sie nie pozbieram z tej traumy.

    OdpowiedzUsuń
  11. AMP, to w człeku zostaje na zawsze. To nie pierwszy pies, którego pożegnałam. Pierwszy, który odszedł w ten sposób - nie musiałam podejmować tej najgorszej decyzji. Sama już nie wiem, co lepsze:(

    OdpowiedzUsuń
  12. Hano cudownie, że wróciłaś. Froda tego kochanego olbrzyma znałam tylko z bloga, a bardzo zabolało, oby teraz było tylko lepiej

    OdpowiedzUsuń
  13. Iwciu, każde utracone psie/kocie/zwierzęce życie okropnie boli. Nie ma na to rady. Tyle dostałam od niego! Na pewno więcej, niż ja dałam jemu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hana, choć może troszku nachalnie, ale znów daję komenta. W tych trudnych chwilach, które pozostaną w pamięci jeszcze długo. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, ze juz wrocilas, Prezesowo! ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  16. Cześć Basiu, fajnie, że jesteście!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobrze, że wróciłaś. Brakowało tego. Zdjęcia cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  18. Boguśka, tu jest jednak fajniej, niż na fb. Tam jest tylko szybciej, a nie o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanuś, Kurnik, to magia.

      Usuń
    2. Masz racje, Bezowa. Fb sie przydaje na nieduze, szybkie rozwazania. A Kurnik to inna istota zupelnie.

      Usuń
    3. Macie rację, że Kurnik to magia. Pomagał mi po odejściu Małża, mimo, że jeszcze tylko czytałam, a później zaczęłam komentować

      Usuń
  19. Hano - jak dobrze Cię znowu czytać tutaj, cały Kurnik się stęsknił zaToba! Żal przeogromny, że Frodo musiał odejść. Ale na zawsze pozostana piękne z nim wspomnienia. Miał z Toba dobre, spokojne życie. Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzięki, Nietutejsza. Wspomnienia tak, piękne. Nigdy nie wiem, czy dałam mu (i innym pieskom za TM) życie wystarczająco dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanuś, dałaś im najpiękniejsze życie jakie można dać. Nie śmiałam pytać jak Frodo odszedł, odszedł przy Tobie, osobie którą najbardziej ukochał. Zasnął, wielu ludzi marzy o takiej śmierci. Płaczę razem z Tobą i mocno przytulam i fajnie, że jesteś wszyscy Cię tutaj wyczekiwali.
      Zdjęcia przepiękne!

      Usuń
    2. Lo jeżu to ja Ataner niezalogowana

      Usuń
    3. Ech, Ataner, każde takie odejście otwiera rany po poprzednich...

      Usuń
  21. Hano, dobrze, że jesteś. I spłakałam się razem z Tobą. A zdjęcia futrzanych przyjaciół piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita, jestem. Zobaczymy, co z mojego bycia wyniknie. Nie puacz...

      Usuń
  22. Wzruszająca historia Froda. Dobrze, że po kiepskim początku znalazł Ciebie i spędził swoje życie w miłości i bezpieczeństwie.
    Oraz bardzo się cieszę, że wróciłaś na Kurnika łono, bo jednak Kurnik to podstawa, a Prezesowa musi tu być. I już.
    A jeżeli chodzi o gabaryty psie, to po moich doświadczeniach z naszą Kirą ( ponad 30kg ) wiem, że jeśli będzie następny pies, to musi mniej ważyć. Co najmniej 10 kg mniej.
    Kociolina waży 3,5 i bardzo miło się ją nosi. Natomiast podnoszenie Kiry było wyzwaniem dla kręgosłupa. A człowiek sprawny być musi, by móc dbać o innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, podniesienie Frodo było wręcz niemożliwe, on ważył ok. 60 kilo.To zawsze był problem, on nienawidził jazdy samochodem i żeby go tam wsadzić, potrzeba było dwóch chłopów.
      Tak, taki kompaktowy piesek jak Wałek jest prostszy w obsłudze, a kocha się tak samo.

      Usuń
    2. O tak. Miłość nie jest powiązana z rozmiarem.

      Usuń
  23. Cześć, to co raport pogodowy?
    Jesiennie,zimno, mokro, błeee.

    OdpowiedzUsuń
  24. A u nas ciepło! Ostatnio temperatura utrzymywała się w granicach +5 stopni, a dziś 10! Ale fakt, pochmurnie i wilgotno, choć nie pada. Na razie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak dobrze że już jesteś! :-) Frodo miał boskie a nie pieskie życie i umarł u siebie w domu. Wiele zwierząt i ludzi nie ma takiego szczęścia, znaczy zakończenie żywota było właściwe bo ze swoimi u boku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taba, czołgiem! Frodo zasłużył na bosko-pieskie życie. Wszystkie zwierzaki zasługują, ale niewielu ludzi to rozumie.

      Usuń
  26. Kurnik w blogowisku to MY. wspaniałe uczucie , jak po czasie , zaglądamy i czujemy się jak w domu.
    Futrzaki pojawiają się w naszym życiu i odchodzą .Serdeczności z nadbużańskiego Podlasia .Dośka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gryzmo, rozgość się ponownie i wal jak w dym. Jakby co.

      Usuń
    2. Gryzmo - to tak, jak wyniesc sie z domu na czas remontu. ale juz po i moscimy sie od nowa :)

      Usuń
  27. Bry. W porównaniu z innymi, jestem tu od niedawna. Ale się przywiązałam. Podejrzewałam, że fb będzie górą, ale chyba nie. Bo ja na fb nigdy. Jak się cieszę, że Cię widzę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już kiedyś pisałam, nigdy nie miałam "swoich" zwierzów. Oprócz chomików i rybek. Bo dziecka chciały i moi rodzice mogli ichnie, wrazieco, doglądać. Nas w domu na stałe przeważnie nie było. I tak do dzisiaj jest. Ale moi rodzice i owszem mieli. Zawsze były psy. Chyba po dziadku leśniczym moja Mama tak miała. A teraz, jak jesteśmy na Śląsku, jesteśmy rodziną zastępczą dla psa naszego Drugiego. Trochę wiem jak boli, kiedy pies odchodzi. Koty są mi całkowicie obce. I tak na pewno zostanie. Sama mam naturę kota. Chodzę własnymi drogami. Konkurencja mi niepotrzebna. Ale fotki wszelakich zwierzów i wspomnienia o nich oglądam i czytam namiętnie.

      Usuń
    2. SaBała, fb nigdy nie był, nie jest i nie będzie górą. Dla blogów nie jest żadną konkurencją, jest totalnie inny. Po prostu źródło informacji i komunikacji.

      Usuń
  28. Kurnik! Kurnik otwarty!
    Fajnie, że wróciłaś! Niefajnie, że bez Froda :(
    U nas zieje dziura po Tuśku :( i co z tego, że już zarosła Bamboszem, a może i Jogurt się na nią załapie, kiedy żaden z nich Tusiem nie jest... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, Psie. Japa będzie ziała już zawsze.

      Usuń
  29. Dzien dobry! jak dobrze znowu tutaj sie gościć!

    OdpowiedzUsuń
  30. Grażyna, fb jest kompletnie inny. Bywa użyteczny, ale ostatnio jest upierdliwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korzysc rowniez byla, ze Kurnik tam jest zamkniety, wiec nie wystawiony na jakies niepotrzebnosci.

      Usuń
    2. no, Opakowana, to była dobra decyzja.

      Usuń
  31. Mnie się wydaje, że dobrze, iż nie musiałaś podejmować tej decyzji. Froduś odszedł przy Tobie, na swoich warunkach, utulony, w swoim domu.
    Fejs też mnie wkurza powoli, to na blogach poznałam sporo osób i jutro widzę się z Kretowatą - wiesz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrów Kretowatą i ode mnie!

      Usuń
    2. A ja właśnie gościłam Artenkę...ruszyła w podróż na połnoc Polski...tym razem beze mnie. Przyjaźnie kurnikowe są solidne!

      Usuń
    3. Czas wrócić na blogi, są jakieś przyjaźniejsze, moim zdaniem...

      Usuń
  32. Lidka, wyściskej jum i powidz, że cięgiem na nium czekum.

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak dobrze, że wróciłaś. Cicho było i smutno tutaj, nikt nie gdakał. Wiem co czujesz, sama pożegnałam kilka ukochanych dusz psich i kocich. Wiem, że jeszcze się spotkamy. Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bzikowa, bardzo, bardzo chciałabym w to wierzyć.

      Usuń
  34. Cześć Kurencje, jakaś przygaszona jestem ostatnio. Ale przyznam, że otwarcie Kurnika wywołało uśmiech na mej smętnej twarzy. To jest dobre miejsce.
    U nas pogoda listopadowa, szara mżawka, która moczy jak diabli, chociaż prawie jej nie widać. Kot ryczy na dworze - "Gdzie jest, qrrrwa, moje śniadanie?"
    Też bym se tak zaryczała, ale zanim ona mi przygotuje śniadanie, które zadowoli mnie, to musiałoby chyba upłynąć parę obrotów reinkarnacji. Bo na bezgłowe myszki nie reflektuję, chociaż kota oddaje mi pewnie swoje najlepsze kąski.
    Pozdrawiam sobotnio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upiecz. Albo usmaż. Myszki oczywiście. Owady ludzie smażą, a myszki większe przeca. A jak już bezgłowe, to możesz bez wyrzutów sumienia.
      A tak serio, to trzymaj się, Agniecha.

      Usuń
    2. Trzym sie, Agniecha, moze sie ogac i sen zimowy zamow z budzeniem wiosna.
      Myszki...czy ja wiem, ludzie jedzo swinki morskie w Peru, to myszki pewnie tysz mozna.

      Usuń
  35. Melduję, że u mnie dzisiaj pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, u mnie było pięknie przez 3 minuty. Jest ciemno i dołująco.

      Usuń
    2. U mnie też:). Pochwaliłam się i sie zesrało....

      Usuń
  36. Agniecho moj Ryszardzik też porykuje , ale z nieznanych powodów, moze też mu sie nie podoba ta jesienna dżdż.
    Trudno przebić ponurość wlasną i tą wszechobecną.

    OdpowiedzUsuń
  37. Hanusiu jak dobrze,że jesteś!!!!!!!!Przytulam!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczemu Margsret niw ma obrazka?

      Usuń
    2. Hmpfffffff jako starszawa mam problew ze wstawieniem,ale się poprawię!

      Usuń
    3. Jest! To moje dwa skarby już niestety za TM Rysio i Tupek zabrane ze schronu ,walka o ich zdrowie trwała ponad miesiąc.Tupuś odszedł po roku na udar,Rysiu dożył 13 lat.Teraz króluje Wincenty vel Bobek mający ponad 18 lat i zachowujący się jak prawdziwy stary dziad!

      Usuń
  38. Dobrze, że Kurnik juz otwarty! Ja z opóźnieniem się witam z Kurami czule. Frodusia poznałam osobiście. Cudny to był pies. Teraz może i z moja psia czwórka biega po łąkach z kotami naszymi.

    Pogoda dołująca, remont się ślimaczy. Myślałam, że tę cholerną masztalkę do końca miesiąca wreszcie się uda zrobić. Ale nie...
    Za to dziewięć elewacji zrobionych (na szesnaście). Wszystko ładne jak przed laty. No i nie ma już betonu przed wejściem. Jednakowoż "daleka droga przed nami".

    OdpowiedzUsuń
  39. Izydoru, nazbierało się już kurniczch piesków i kotów za TM, niestety.
    Dałabyś kilka zdjęć z remontu, cooo?

    OdpowiedzUsuń
  40. Hana, cieszę się, że wróciłaś
    Zdjęcia cudne. Śmieć braci mniejszych, wcale nie jest łatwiejsza.
    Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  41. Frodziaku, kochany pieszczochu, przyjacielu! Biegaj sobie szczęśliwy, tam...... A ja mam parę fotek Frodziaka i fajnych wspomnień w pamięci. Hanuś, dobrze, że "wróciłaś".

    OdpowiedzUsuń
  42. Dzień dobry w niedzielny poranek. Gutek obrabia ścięgno, ja piję sokawkę, za oknem plus sześć i jest pochmurno.
    Czy ktoś miałby przeciw, żeby taka pogoda była do połowy marca, bez mrozów i śniegu, a później znów wiosna???
    Udanego dnia 🤗🤗🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię mrozy i śniegi. Tylko błoto mnie nie kręci. Udanego!

      Usuń
    2. Dzien dobry!! ja jak Agniecha, zima ma bvć z mrozem i śniegiem po pachy.

      Usuń
    3. Zima musi być, lubię zimę :)

      Usuń
    4. A to u nas tak jest. Co roku jest raz, pare razy przymrozek, mozliwe, ze raz spadnie troche sniegu i koniec.

      Snieg po pachy odrobilam w dziecinstwie.

      Usuń
    5. Ojtam, dajcie spokój z zimą! Latem jest fajniej.

      Usuń
  43. Jak miło znów Cię widzieć! Zdjęcia wzruszające. Jestem bardzo ciekawa kuchni. Serdeczności ślę!

    OdpowiedzUsuń
  44. Hanus, dobrze, ze już jesteś ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, Orszulko! Fajnie jest wracać do Was!

      Usuń
  45. Zima po pachy w gorach jak najbardziej, to lubię, w miescie bezpieczniej jak sucho i bez lodowicy, ale jakże milutmo pojechać za miasto, gdzie jest skrzypiaco, bialutko i cudne powietrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, Dora. Śnieg jest fajny, ale w górach i lasach. Nienawidzę ślizgawki n drodze zwłaszcza. Mam uraz odkąd skasowałam auto wpadłszy w poślizg przy szybkości 40km/h.

      Usuń
    2. Pamietam! ja kiedys na szczycie gorki patrzylam, jak jedyny samochod na dole gorki stal bardzo dziwnie w sniegu, a przede mna byly zygzaki-slady kol w sniegu. I na tym skonczylo sie too zastanawianie, bo auto samo pojechalo z gorki, ledwo za nim, ze tak powiem, nadazylam. stanelo to auto, rowniez bez mojego udzialo kawalek od tego pierwszego...no i jeden wypadek - mini, jak przejechalam wczesniej stopiony snieg w sloncu, taki waski paseczek lodu zrobil sie przez lekko nachylona na bo ulice. waski paseczek spowodowal obrocenie mojego auta chyba 2 i pol raza. skonczylam te jazde na zywoplocie, tuz pod budynkiem, ktory za zywoplotem mial obetonowany waski dosc dol z oknami do piwnic. A zatrzymalam sie w tym miejscu cudem, bo z zieleni miejskiej cieli ten zywoplot tak na ponizej pol metra. a widocznie poprzedniego dnia skonczyli jakis metr ode mnie. jakby pasek lodu byl ten metr dalej, to pewnie bym wyladowala glowa w dol w tym betonowym rowie :( Wiec tez nienawidze slizgawki na drodze, szczegolnie w nocy i szczegolnie tzw black ice, czyli nawierzchnia wyglada normalnie a nie jest normalna, tylko lodowisko :/. Ale snieg po pachy moge ogladac przez okno ;)

      Usuń
  46. nie dosyć , że mi brakowało Was i Kurnika , to zapewne blogowego pisania a i owszem.Słońca dzisiaj nie było , ale i tragedii pogodowej też nie. pies na smycz, małżon za rękę , kociamber samopas i spacer leśny popełniliśmy. wieczorowo macham Gryzmo vel Dośka

    OdpowiedzUsuń
  47. Witajcie Kurki wieczorowa porą. Tarta szpinakowa się piecze, jedzenie psie ogrzewa, koty po kolacji, owce sianko i wode swieżą dostały, kury śpia w kurniku. W oczekiwaniu na kolacje słucham sobie Vivaldiego w wykonaniu Anny Fusek i Capella Anna. Udanego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  48. Wczoraj bylismy na dlugim wypadzie w lesie pobliskim, dzis pojechalismy do Srebrnej Gory, później odwiedzilam kol.R, bosmy sie nie widzialy jeszcze od czsu mego powrotu na łono.

    OdpowiedzUsuń
  49. Zajrzałam przypadkiem,ucieszyły mnie piękne kocie fotki i zasmuciła wiadomosc o Frodo.Znam dobrze ból takich rozstań.

    OdpowiedzUsuń