wtorek, 12 kwietnia 2022

Niby wiosna...

Przecie wiem, że się zapycha! I nic nie knuję! Mam ręce pełne roboty, bo wiosna opieszale, ale jednak przyszła. Niby jest, a jakoby jej nie było - szaro i goło. Trochę wreszcie popadało, dzisiaj zrobiło się ciepło, to może wegetacja ruszy z kopyta.

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć na tarasie coś, na czym mogłabym leżeć, pachnieć i patrzeć w gwiazdy, a co nie byłoby leżakiem (mało romantyczne). Taras nie jest zadaszony, więc nie chciałam inwestować w bukwico i martwić się, że moknie. Poszłam w recycling i kupiłam to:



Dwa elementy zestawione razem dają 170 cm. Dla kurdupla łoże w sam raz, nawet z zapasem. Udało mi się kupić tanio, teraz maluję i to dopiero jest parszywa robota, malowanie tych wszystkich deszczułek ze wszystkich stron. Palety pod spodem pomaluję na kontrastowy kolor, nie wiem jeszcze jaki.

Przed domem, od wejścia, na tzw. DZIEDZIŃCU wschodnim (hrehre), zrobiłam taki podwójny murek, rodzaj podniesionej rabaty. Kamienie (przy pomocy szczały) przytargałyśmy z pola wraz z kol. D. Przedtem Wałek obsikiwał roślinki zwisające z kamieni, teraz może sobie sikać do woli:

Pokazuję kawałek drewutni która czeka na drewno. Całej nie mogę pokazać, bo jest tam straszliwy bajzel i się wstydzę. Nadmienię tylko, że drewutnia została wykonana w 100% z odpadów. Tylko papę na dach musiałam kupić:

Obsadzę ją pnączami i będzie pięknie.

Z wkładów kominowych zrobiłam donice, pomalowałam je farbą do betonu. Bratki stoją tam na razie, docelowo posadzę jakieś pnącze - dziura w donicy to dziura na wylot. Kijki bambusowe dla niego:

Taka to szara (na razie) wiosna. Tulipany mają pączki, ale marne jakieś i w ogóle sucho, mimo kilku deszczowych dni. Bida z nędzą. Stepowiejemy:

Na koniec trochę koloru, "Pejzaż pół abstrakcyjny", akryl, 55 x 40 cm:









197 komentarzy:

  1. Pierwsza, druga,trzecia , o!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak Dora ja jestem druga, cuś ty siem taka pazerna na miejsca zrobiła? :)

      Usuń
    2. 😀😀😀 a tak sobie .

      Usuń
  2. Kamulcowy murek superaśny, macie dziewczyny parę i samozaparcie, przeca wielgie te kamory, ile ważyć może taki jeden?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam pojęcia, Marija. Dużo. Brałyśmy je sposobem, turlając. Najtrudniejszy był załadunek. Ale w końcu nie takie rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie, murek świetny, ciekawe czy w tych niebieskich domkach jakies owady zamieszkają. Co do leżanka z palet, to jak duzo poduch nałozysz to moze bedzie wygodnie.

      Usuń
    2. Będzie, jest wystarczająco szeroko. Coś na pewno znajdę w SH, pełno tego.

      Usuń
    3. Do domków muszę napchać jakichś rurek itp. to może zamieszkają?

      Usuń
  4. Fajnie! A u nas też sucho. Wegetacja rusza, owszem, ale żeby z kopyta, to bym nie powiedziała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ninko, czekam, że teraz ruszy.

    OdpowiedzUsuń
  6. A u nas wiosna widoczna, zielenią ruszyły już drzewa, jeszcze nie wszystkie, ale sporo. Kwitną klony, lada moment zakwitnie na podwórku grusza.
    W tamtym tygodniu sporo padało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We Wroclawiu zawszw inaczej.

      Usuń
    2. U nas dopiero forsycje, a i to nie wszędzie. Na mirabelkach ledwie pączki. Dziś i jutro ma być ciepło, to może coś ruszy.

      Usuń
  7. Kurczę u mnie nie wygląda to dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwitna wiosenne kwiatki i forsycje.

      Usuń
    2. Dora, forsycje też kwitną i kwiatki wiosenne. Ale jakoś mało zieleni. Łąki, rowy, trawniki, wszystko jest szare.

      Usuń
    3. Tu po deszczach juz zielono.

      Usuń
    4. Ech, trzy średnio deszczowe dni to nic na tę suszę.

      Usuń
  8. Tutaj trochę tylko popadało, ale za to przez dwa dni dawały dobrze w kość przymrozki. Część forsycji jest w tym toku podmrożonych i pączki opadły zanim dobrze zakwitły. Okoliczne magnolie mam nadzieję, że ocalały, ale to się okaże za jakiś tydzień

    OdpowiedzUsuń
  9. Boguśka, magnolie się jakoś trzymają. Dokucza nam bardziej susza, niż zimno i mróz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo podoba mi się Twój murek oporowy z kamieni. Lubię takie murki. My niestety mamy takiego psiaka, który wszędzie wejdzie i przeskoczy. Obecnie głowimy się, co tu zrobić, by nie niszczył nam ogrodu. Ciekawa jestem jak sprawdzą się meble z palet. Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ula, murek to jedno, a zasieki z patyczków i inne płotki mam wszędzie. Jeśli to chłopak i do tego obsikuje co popadnie, w ulubionych miejscach połóż spory kamień albo jakiś pniak. Będzie oblewał kamień, nie roślinki. Zasieki z gałęzi się sprawdzają, trudno się przez nie przedrzeć.
    Ja też jestem ciekawa palecianego komfortu. To sprawa poduszek.

    OdpowiedzUsuń
  12. I u mnie sucho i malo zieleni, ale moze juz wkrotce to sie zmieni? Murek cudny i podziw dla Waszej sily! Toz te kamiory zapewne ciezkie byli:)
    Przypomniało mi się, jak mąź z synem przytargali po smierci naszego ukochanego pieska ogromny kamior z pola, bo chcieli go położyć w miejscu, gdzie go pochowalismy.Sąsiadka zobaczyła kamień i podsumowala: "Chyba duzy gar do kiszenia ogorkow musicie mieć, żeby taki kamień wykorzystac" (bo nie wiem, czy i u Was, ale tu przyciska się ogórki kamieniem). Myślałam, ze padne, bo kamień był spory i nie do ogorkow:)
    A tak na marginesie, chodze czasem odwiedzać piesa, kamień leży, a syn mówi, ze powinnam jeszcze znicz zabierać.
    Dobrego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irmino, było odrzec, że w wannie kisisz ogóry.
      Kamory ciężkie, ale nie aż tak.

      Usuń
  13. Dziędobry, dzis ma byc lato, w nocy bylo -1,teraz słoneczne 6.

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny murek, kamienie wyglądają , jak specjalnie ciosane. W kwestii poduch do leżakowania- podstawowa powinna być dość twarda, może masz gdzieś w okolicy zakłady produkujące gąbkę albo meble tapicerowane, od nich można tanio nabyć gąbkę do obszycia(ja kiedyś kupowałam w firmie produkującej materace, mieli tanie resztki, które sprzedawali nawet z docięciem :) Można się też przyczaić na A. na jakiś materac memory foam z outletu, czasem trafiają się w dobrych cenach.
    Ze stepowieniem masz rację, u mnie- w Lubuskiem- to już bardzo widoczne, a władzuchna nam dalej betonuje miasto i "rewitalizuje" parki i lasy komunalne. Wycina stare drzewa, osusza mokradełka, sadzi piękności, które albo usychają, albo trwają rachityczne , obłożone gumowymi worami z wodą. A gawiedź się cieszy, bo w "zrewitalizowanym" parku jest fontanna i w lesie będą oświetlone, utwardzone alejki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mp, wszędzie to samo, nie tylko u Ciebie. Dewastacja postępuje. Rozsierdza mnie to do czerwoności jako przejaw skrajnej głupoty, bezmyślności i bak wyobraźni. Przegryzałabym gardło za coś takiego.

      Usuń
    2. mp, u mnie panoszy się deweloperka i bez opamiętania dewastuje tę krajobrazową perełkę. Włażą wszęðzie, rżną lasy, zasypują stawy, tępią co się da, każdy przejaw życia, który przeszkadza w tym triumfalnym pochodzie. Doszło do tego, że po wsi biegają wilki. I krzyk i rwetes. A gdzie mają biegać do q...y nędzy?

      Usuń
  15. Dla mnie zawsze jest wiosna kiedy tutaj wejdę. Jest ciepło, jest słońce, jest dużo kolorów i uśmiechu;)

    A Twoja kreatywność nieustannie mnie powala

    OdpowiedzUsuń
  16. Noooo, teraz to lato, gdyby nie wiatr.

    OdpowiedzUsuń
  17. Murek jest super. Matku bosku, ze dalyscie rade z takimi kamieniami!!
    Zgadzam sie z Rybenka!
    Dzieci maja jakby naroznik z palet. Coreczka kupila gabke we wlasciwym rozmiarze, uszyla pokrowce, oblozyla kocami i poduszkami i jest pieknie! Spod walnij w oranzowy kolorek, jak ma byc kontrastowy.
    drewutnia, spodziewam sie, bedzie pieknie zielono obrosnieta ras ras, a i ptaszki beda miec przyjemnie.

    aaa- gabka musi byc gruba, inaczej Ci deski odwlok odgnieto.

    pieknie jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiscie nie cierpię siedzisk z palet, jesli juz to na podstawy, ale oparcie do bani, czy to proste ( za proste) czy ukosne. Toporne i niewygodne.Dlatego duuuużo poduch grubasnych i materac solidny ratują sytuację.

      Usuń
    2. Dam radę, Dora. Mój kręgosłup nie lubi miętkości.

      Usuń
    3. Opakowana, trochę roboty było, ale tylko przy załadunku. Potem turlałam:)
      Poduchy p taniości zaordynowałam na allegro i ta taniość nieco mnie niepokoi, ale co tam, się zobaczy. Pomalowałam na granatowo całość, bo tak mnie to malowanie zmordowało, że już nie chciało mi się cudować. Zresztą u mnie na wsi wybór farb jest żaden, musiałabym mieszać dwie lub trzy, a to przestaje wtedy być tanim meblem. Przemalować zawsze można, chociaż jest to wyjątkowo upierdliwe w przypadku palet. Aż odcisk od pędzla mi wyskoczył na palcu.

      Usuń
    4. PS. Poduchy kupiłam czerwone.

      Usuń
    5. Tak na wsjaki sluczaj dokup gabki i w jaka poszewke mozesz oblec. Taki futon , na przyklad, to nie dla mnie...kiedys jedna noc spalam na zlozonych kocach. Wielu, bo dawalam rade podniesc sie z tego, ale bylo to tak nieprzyzwoicie niewygodne, ze nienawidzilam calego swiata na drugi dzien. Nastepnej nocy znalazlam dety materac, ktory podlozylam pod koce i dalo sie spac. Coreczka ma te gabke chyba grubosci 10cm.

      a co do farb, to na insta jest gosciu, co miesza farby i JAKIE kolory mu wychodza, omglewam!!!

      Usuń
    6. Opakowana, też bym sobie namieszała, ale trochę droga ta zabawa. I co potem z tą farbą? Bo żeby znaleźć jeden kolor, potrzebujesz trzech (albo więcej) innych. Po trochu z każdej puszki, a co z resztą?

      Usuń
    7. Pierwsze poduszkowe koty za płoty. Potem dokombinuję.

      Usuń
    8. Kupuje 1 kolor - duzo i pare probek w malych kubeczkach.

      Usuń
    9. U mnie na wsi nie ma takich bajerów jak próbki, a do P-nia jechać po nie nie warto. Już pomalowałam na bardzo ciemny granat, wyszło niezwykle wytwornie.I przyszły poduchy, wyglądają bardzo porządnie, ale nie mogę przymierzyć, bo pada.

      Usuń
    10. To ja sie bardzo ciesze, ze pada! Kazdy granat jest dobry!

      Usuń
  18. Świetny murek! Natachałyście się nieźle takich kamoli. Aż Ci zazdroszczę tych wiosennych zajęć. Kanapę będziesz miała cosię zowie. Można kupić takie specjalne futony nieprzemakalne na meble z palet w agroturystyce "Zapomnienie".
    Ja się nie mogę "wyrobić" wewnątrz. Na zewnątrz mam straszny bajzel i całkowicie zniszczone drzwi me piękne wejściowe. Sunia chyba nie lubi niebieskiego.

    OdpowiedzUsuń
  19. Izydoru, czy przewidujesz jakiś koniec tego remontu? Bo to, co piszesz, nie brzmi obiecująco. Kiedy będziesz się tym cieszyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś Izydoru pisał, że jeszcze mnostwo pracy i raczej koniec blizej nieokreslony.Raczej taka praca na dlugie lata.

      Usuń
  20. No wiem, Dora, ale kiedyś chciałoby się odsapnąć. Wiesz jak remont potrafi człeka zmordować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet maly remoncik.....

      Usuń
    2. No ale jesli z takim zamiarem kupowali gospodarstwo, to co innego.

      Usuń
  21. Wiecie, remont wszystkiego nie jest w naszym zasięgu ani czasowym (stare dziady z nas), ani finansowym. Chcielibyśmy chociaż na piętrze,gdzie tylko jeden pokój Austów zrobiony, odrestaurować trzy pomieszczenia nad obecną kuchnią i łazienką. Mielibyśmy tam wielki gabinet do pracy z biblioteką, sypialnię i łazienkę. Reszty juz nie ogarniemy finansowo i fachowcowo. Mam jednego pomocnika, nie fachowca i drugiego,który może coś na taczce przewieźć, rostawić rusztowanie, etc., ale który raz jest, a raz go nie ma. Idzie jak po grudzie.Teraz mam elektryka,który podłacza zasilanie do kabli,które sama kładłam. Jestem zmeczona, bo jestem sama. Gdy przyjeżdża G., to zajmuje się drewne mi zwierzami. No i wtedy jest weekend, nic nie robię i się cieszę tym wszystkim.
    Kupowaliśmy z zamiarem odratowania ładnego architektonicznie zespołu ruralistycznego, ale mieliśmy nadzieję znaleźć ekipę remontową do tego remontu, ale nie było chętnych. Gdybym wiedziała, że taki kłopot z fachowcami będzie, nie kupilibyśmy tych hangarów i szukalibysmy czego mniejszego. Chcąc nie chcąc zostałam więc specjalistką od remontów zabytkowych budynków. Wszystko byłoby ok, ale trochę stara jestem i nie mam już tyle sił, co kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak,Izydoru,wyjaśniłaś co i jak.Rozumiem, my nie mamy pieniedzy na fachowców i czasu na użeranie się z nimi.Remontujemy sami, chociaz to pestka w porownaniu z waszymi włosciami, to i tak na nasze siły, a glownie na siły J. ,bo to on głownie wszystko robi a ja pomagam, sprzatam,przytrzymuje, wysluchuje wrzaskow,przeklenstw i wszelkich narzekań. Tak więc nie wiem czy uda nam się reszte pomieszczen zrobić tak jakby sie nam to podobało. Nie lubię kompromisow, niedokladnosci i roznych tskich co to po drodze wychodzą. Jednak sie pojawiają i radosc z remontu srednia, bo trzeba poprawic a juz sie nie chce. Ech.

      Usuń
  22. Otóż to. Bo te wszystkie remonta przyszły o jakieś 20 lat za późno. Przedtem nie było możliwości (różnych i z różnych przyczyn), a teraz ciało mdłe...

    OdpowiedzUsuń
  23. Cześć Kurczaczki prawie wielkanocne.
    U nas zamglone niebo, łąki zielenieją w oczach, a nad głową latają na zmianę bociany białe i czarne.
    Wczoraj sarna spędziła co najmniej 3 godziny wylegijac się na naszym wzgórzu. Może rodziła?
    Żabska skaczą wokół stawu, a panowie budowlańcy dziarsko budują szalunki i zbrojenia naszego przyszłego mostu. Ponoć dzisiaj będą zalewać beton.
    Po raz pierwszy od operacji umyłam łeb. Czuję się bosko!
    Czego i Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  24. U nas po mgle wyszło slonko ,w nocy polało.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak pięknie. Rozczulają mnie takie pierdółki. Takie małe radości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to, Anonimowa Joasiu. Dobrze się przy tym bawię.

      Usuń
  26. A ten murek jest naprawdę śliczny. Profesjonalizm wykonania. Girl power!

    OdpowiedzUsuń
  27. No, Agniecha, dziewuchy wymiatajo, wiadomo!

    OdpowiedzUsuń
  28. U nas padajuz trzeci dzień, a właściwie to ciągle, bo przerwa w padaniu trwała tylko dwa dni. Czasem trochę zazdroszczę bardziej suchym rejonom. A wczoraj jeszcze była straszliwa mgła, biała jak mleko. No i zimno bardzo. A miałam plan posprzatania z grubsza gumna, ale w błocie się bawic nie będę.
    Kurencje Świętujące, życzę spokoju i radości małych!

    OdpowiedzUsuń
  29. Kochani! 🐇 Spokojnych Świąt z Jajem 🐣 wśród bliskich i czworonogów 🐏 życzymy Wam my i nasze stado kotków 🐱
    Spokoju i Pokoju! 🤍🕊️

    OdpowiedzUsuń
  30. Spokojnych Świąt 😘🍀🤗

    OdpowiedzUsuń
  31. Spokojnych, spokojnych i jeszcze raz spokojnych!

    OdpowiedzUsuń
  32. Zdrowych, zdrowych i jeszcze raz zdrowych! Nasze będą spokojne i szczęśliwe, bo pomalutku zdrowie nam wraca.

    OdpowiedzUsuń
  33. Dołączam się do spokojnych, zdrowych i szczęśliwych na ile tylko to dziś możliwe.

    OdpowiedzUsuń
  34. A ja sie cieszę, bo w koncu siostra z mezem i synami do nas przyjdą, a w poniedzialek kolezusie, wiec bedzie milo i wesolo.

    OdpowiedzUsuń
  35. Wam życzę Świąt jakich chcecie, a sobie cichych i spokojnych.

    OdpowiedzUsuń
  36. No nijak swiatecznej atmosfery nie wykrzesam z siebie, czekam na info od siostry, mielismy rozmawiac z Młodszą i tez nie daje znaku, że juz ma czas. No to posprzatalam mieszkanie, pomylam podlogi i zasiadam do serialu.
    Świeta sręta, o!

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja mimo dwóch zaproszeń śniadanie świateczne spożyłam sama. Za to jutro robię obiad na 4 osoby ale, że u mnie bałagan do potęgi to zabieram wszystko do przyjaciół i tam bedę serwować. Eksperymentuję z batonem światecznym, prześlę zdjęcie. Ciepełka życzę na jutro, no i obfitego śmigusa.
    U mnie słoneczko od kilku dni ale zimno, przebiśniegi i krokusy już wyjrzały, trawkę trzeba z lupą szukać.
    Hanuś, a nie za nisko to łoże? Tak subiektywnie na nie patrzę bo ja to lubię mieć na wysokości czterech liter cobym nie musiała sie schylać.
    No to dę się pakować bo za trzy dni znowu wyjazd do kraju.

    OdpowiedzUsuń
  38. Bacha, niezaprzeczalny plus moec siedzonko czy lezonko wyzej jak gnaty bolą, i niezapadsjace się w puchatość.
    Na dlugo zjeżdzasz ns ojczyzny łono?

    Biało, rożowo i zielono już, powoli się wiosna rozkręca.

    OdpowiedzUsuń
  39. Hana, nie wiem na jak długo, bo ostatnio nie wykupuje biletów powrotnych, myślę, że na jakiś miesiąc powinnam zjechać.

    OdpowiedzUsuń
  40. Cześć Kurki po świętach.
    U nas słońce przez mgłę i szum maszyn budowlanych za oknem. Most przygotowują do zalewania betonem.
    Jak tam Wałek, może strzeliłabyś mu parę zdjęć, Prezesssskuro?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rossskasss, Agniecha!

      Usuń
    2. Wałkowski jest moim idolem. 😊

      Usuń
    3. Moim tez! Rudolf nasz, Valentino.
      Frodus byl bardziej Dolph Lundgren ;)

      Usuń
    4. Zrobię Wałkowi sesję.

      Usuń
    5. Zaloze sie, ze bedzie pozowal zalotnie.

      Usuń
  41. Cześć, rozpogadza się, ale zimno, 3 st.
    Kokosimy sie z kotami w pieleszachm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas dziś padał śnieg i grad i deszcz oraz słońce świeciło jak wściekłe.

      Usuń
  42. Okazało się, że moja wątroba, w przeciwieństwie do mnie, już nie lubi świątecznych potraw. Dała mi o tym znać wczoraj wieczorem, niestety. Całe szczęście, została mi już tylko odrobina sałatki, może jakoś to zniesie. A w razie czego przezornie wezmę jakieś tabletki albo napar z ziół wypiję ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ninko, moja nie lubi od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  44. Sklad salatki ograniczam, nie dodaje groszku, czy kukurydzy, cebuli, lubie posiekac drobniutko pora, tym razem i bez,pora za to z ogorkami kiszonymi, mialy intensywny smak, wiec troche zdominowaly salatke. W kazdym razie nie bylo zadnych sensacji.
    Spodsmazona lub duszona cebula tez na czarnej liscie, ale uzywam niekiedy.

    OdpowiedzUsuń
  45. Dzisiaj typowy plecien, deszcz,snieg,krupa sniezna.

    OdpowiedzUsuń
  46. U nas wczoraj rano było całkiem ładnie, zaczęło padać dopiero po południu. W nocy tez padało i rano, a teraz nie wiem - jakieś pół godziny temu się trochę przejaśniło, ale chyba znów pada, zaraz sprawdzę.
    Nie pada. Ale dobrze, że padało, było strasznie sucho. Dla mnie może sobie padać, idę gdzieś połazić zaraz.

    OdpowiedzUsuń
  47. Zimno i mokro. Mokro mnie nie martwi, ale chciałabym już wyłączyć ogrzewanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, bez ogrzewania byłoby ciężko. Ja mam niby kaloryfery pozakręcane, ale wszystkie piony grzeją dalej i rury od ciepłej wody w łazience też. Mam w domu w tej chwili około 22 stopni, a kiedy świeciło słońce, temperatura dochodziła do 25. Mam teraz słońce prosto w okno balkonowe przez dużą część dnia.

      Usuń
    2. Na dzień wyłączam, ale pod wieczór robi się zimnawo.

      Usuń
  48. Heloł, co tam rzuciłyscie się w wir pracy po swietach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dzis: zamiatalam ogrod, pracowalam raz, potem czekalam na drugie zlecenie, wygarnelam jakies przeterminowane rzeczy, zrobilam porzadek w nasionach (moga poczekac do nastepnego roku, hrehrher), ale czesc (duzo) wydzielilam, bo z sasiadka chcemy zrobic mikro lake - uonke. Pogrzebalam tez w szafie i znalazlam jakies dawno nie widziane rzeczy, przenioslam ksiazki z gory na dol i z dolu na gore (nie te same), wypucowalam kilka blach do pieczenia, ktore sie nie domyly w zmywarce, kupilam galki do drzwi do biblioteczek, zrobilam obiad oraz wyrzucilam
      smieci. Chyba wystarczy ;)

      Usuń
    2. Opakowana, to Ty wulkan energii jesteś, normalnie. Ja tylko ogarnęłam kawałek gumienka i skopałam inny kawałek tegoż. Następnie wywiozłam taczkę chwastów i wwiozłam pół taczki miodunki plamistej, której tutaj pełno po rowach. I posadziłam oną obficie podlawszy. Następnie udałam się na obiadek do kol. D. Wróciłam i niemrawo pomachałam łopatą.

      Usuń
    3. Wulkan> Ja jestem wulkanek w porownaniu z Toba - nie lubie kopac, ale moze polatam po rowach zeby rabnac jakies kwiatki. Tylko dalej nie mam ziemi ani doniczek....

      Usuń
    4. Opakowana, na bezziemną ziemię i kamienie posadź rojniki i szlus. Niczego nie chcą, nawet wody.

      Usuń
    5. wlasnie zauwazylam - kwitna rozne. Kamienie zaczynam kolekcjonowac, czyli zaczne przeszkadzac kosom, hrehrehrher, czesc tych plozacych jest przykryta rozgrzebywana zawziecie kora....

      Usuń
  49. Ja dzis bylam na zakupach, na ktorych mężuś sie odszczelił, kupił spodnie i koszulkę😀, ja niczego dla siebie nie widzialam, no i tak to, dalek brakuje mi wygodnych gaci, skarpet i koszulek.
    w ogole porażka, wszystkie te rzeczy sa z dużą domieszką sztucznego.

    OdpowiedzUsuń
  50. Otóż to, Dora. Od takich ciuchów od razu się duszę. Nawet jeśli to spodnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja troche zazdraszczam ludziom, ktorzy moga nosic sztuczne. Znaczy nie nylon, ale teraz sa fajne poliestry, badz wiskozo-poliestry, a ja przy ciele nie daje rady. I kiedys sie prawie autentycznie udusilam w koszuli, ktora okazala sie sztuczna, musieli mnie ze sklepu wywlekac i odpinac tekstylia....

      Usuń
  51. Znoszę takie niektore ciuchy, jak nie jest zbyt ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  52. Cześć Kurencje! Pada, czyli nic nowego tutaj. Od wczoraj robię w drewnie. Uruchomiłam wielką maszynę stolarską i przygotowuję deski zdarte ze strychu na strop między strychem i pierwszym piętrem naszej przyszłej sypialni. Miałam prosić sąsiada o pomoc, ale jednak nie muszę.
    Udanego dnia i weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pelna podziwu dla Twoich umiejetnosci!

      Usuń
    2. Matku bosku - Izydoru - czy sa jakies rzeczy, ktorych sie nie imasz????

      Usuń
    3. Jeżu, Izydoru, a nie urżnij sobie czegoś. Boję się pił, choć jeśli muszę, to rżnę...

      Usuń
    4. Bojesie pił i innych tnących narzędzi, ale cóż robić...

      Usuń
    5. Ja to sie boje pil, co same piluja.

      Usuń
  53. A u nas teraz słońce świeci, a ja zamiast zasuwać w ogrodzie to na kanapie z nogą wyprostowaną leżę i ćwiczenia izomeyryczne wykonuję.
    Jeszcze 3 tygodnie o 2 kulach...
    Ciężko wytrzymać bezradność i bezczynność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecho, mus, to mus, wytrzymaj, moze wozek by sie przydal zebys mogla,sie przemieszczać po obejsciu?

      Usuń
    2. Rehabilitantka mi zabroniła. Powiedziała, że dobrze chodzę o kulach, a gdybym jeździła na wózku to zafundowałabym sobie zanik mięśni. No to chodzę. A jak mam potrzebę żeby usiąść, to mam krzesło na kółkach. 😊

      Usuń
    3. Znaczy mozesz dzialac rencamy. A nogami cwiczyc - zabiera to troche czasu, wiec dni Ci beda przelatywac Ale nie zapomniej patrzec w przyrode. I w niebo. Masz na to czas!!!

      Usuń
    4. A, no chyba, że tak!

      Usuń
    5. Dzisiaj jeżdżąc na tym krześle udało mi się przygotować faszerowane okrągłe cukinie z piekarnika.
      Smaczne były. 😊

      Usuń
    6. Robiłam kiedyś te okrągłe cukinie i wyszła mi zbyt twarda skórka. Zniechęciłam się do nich trochę. Nie wiem; może były za stare?

      Usuń
    7. Agniecha, nie marudź, może być gorzej. Słuchaj starszych i biegłych w rehabilitacyjnym rzemiośle.

      Usuń
  54. Kwitna nagietki, wisteria i bez/lilak. Fajnie. juz chodze w klapkach bez palketek. I oby tak do konca pazdziernika!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idę jutro zobaczyć, czy rozkwitła różowa magnolia. Białe już kwitną. Konwalie mają już pączki! Te na słonecznych kwietnikach, oczywiście.

      Usuń
    2. Ninko, o dziwo, u mnie też konwalie pączkują. Reszta - szkoda gadać.

      Usuń
    3. U nas już zakwitła, tak wiec w jednym parku kwitna drobne biale, a przy szkole różowe.

      Usuń
    4. Sprawdziłam. Różowe mają mniejsze lub większe pąki, ale jeszcze się nie rozwinęły. Znam trzy ogródki z magnoliami w pobliżu; jedna magnolia ma pąki w jeszcze nawet nie wybarwione, druga już różowe, a na trzeciej, najokazalszej, zaraz się całkiem rozwiną, może nawet jutro.

      Usuń
  55. Kurczę, a u nas ciągle zimnawo.Chociaż klapki już nabyłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojechalabym do wojslawickiego ogrodu botanicznego, ale J.niechętny, bo bylismy w zeszlym roku 1 maja.

      Usuń
  56. U nas dzis ładna pogoda. Nawet na targu w M. byłami kupiłam ceramiczną misę na wiśnie lub czereśnie, stare krzesło,trochę zdezelowany dywan turecki i trzy krzaczki ruty.
    Strop drewniany ze starych dech zrobiony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, ale przyjemnie.My jutro robimy objazd po graciarniach.

      Jesteś mistrzunia z tym stropem!
      Rutę mam na niemieckim kwietniku pod gruszą, dobrze się rozsadza i błyskiem rośnie.

      Usuń
    2. Musze kupic, bo i ladne i szybko sie rozrasta. Byleby nie wymagalo pielegnacji przesadnej.

      Usuń
    3. Pielęgnacja żadna, trzeba tylko przyciąć na wiosnę i to wszystko. Tyle że czasem uczula, przy słonecznej pogodzie nawet unoszącymi się olejkami eterycznymi. Mnie, na szczęście, nie - a żal byłoby się rozstawać , bo jest piękna i rośnie bezproblemowo.

      Usuń
  57. Izydoru, zazdraszczam, bo tutaj nie mam takiego miejsca. Jedna graciarnia się nie liczy. No i ten strop... nagroda Ci się należała.

    OdpowiedzUsuń
  58. W kilku,wioskach jedna po drugiej sa graciarnie,,mniejsze i wieksze, ale trudno cos ciekawego znależć,duzo byle czefo, poniszczonego.Z kolei w innym same holenderskie podroby, albo sosnowe meble, a cenia się , dodatkowo wlascicielka czasem cos fajnego akurat maluje na jakies durnowate kolorki.

    OdpowiedzUsuń
  59. Dzień dobry. Mogę Wam tylko zazdrościć tych graciaiarni, bo u mnie ich nie ma. Nawet komis z używanymi meblami zlikwidowano, ale ceny tam powalały na kolana.
    Siedzimy z Gutkiem po porannym wietrzeniu, słoneczko za oknem świeci i zastananawiam się, pijąc sokawkę, czy jechać na giełdę samochodową, czy prysnąć do Tuszyna i może bym trafiła jakąś dłuższą, lekką kurtkę z przeceny...
    Udanej niedzieli 🤗

    OdpowiedzUsuń
  60. Cześć niedzielnie.
    Też bym sobie pojechała na ten targ co Rogata, ale chyba bym musiała niewolnika ze sobą wziąć do noszenia zakupów a jeszcze się nie dorobiłam. Trzeba będzie coś wykombinować bo rozsadę też na rynku kupuję...
    Rogata to w ogóle niespożyte siły ma.
    U nas dziś cicho i spokojnie.
    Niech to będzie miły dzień.

    OdpowiedzUsuń
  61. Cześć, pochmurno i ma popadywać. Barszcz ugotowany, posprzatane, kawa wypita, można ruszać z domu.

    OdpowiedzUsuń
  62. Lejeod południa. A o szóstej rano zapowiadał się piękny dzień. G. znów wyjechał.Najpierw do Pragi a z niej poleci przez Niemcy do Portugalii i pobędzie sobie na najstarszym portugalskim uniwersytecie. Nie za bardzo mu się chciało jednak wyjezdżać. A w Pradze piękna pogoda.
    Udaję się do masztalki i chyba w objęcia Morfeusza. Wam udanego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  63. U nas tez deszczowo było od poludnia, ale już przestało. W graciarniach wynalazłam brakujacy klosz do lampy i fajny kwietnik, który nie musi być kwietnikiem. Natomiast nie trafiłam na filizanki do kawy.


    Izydoru,toś samiutka, odpocznij trochę, pogoda sprzyja spaniu.

    OdpowiedzUsuń
  64. Dzisiaj też leje.
    Ale umówiliśmy się na przeprowadzanie części stada na pastwisko rozpusty, rui i porubstwa. I trzeba było to zrobić, chociaż moja rola była całkowicie bierna.
    I w tym deszczu przeprowadzili 4 klacze na następne pastwisko.
    Co wiązało się z rozdzieleniem trzech matek od trzech córek, więc dużo było rżenia i różnych krzyków.
    Ale juz się zdarzyło i jest dobrze.
    Po południu przyjeżdża ogier i cztery klacze skupią się na nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przemeczy sie konik?

      Usuń
    2. Ach, Opakowano!
      Nie doceniasz możliwości zwierzątka. 😊

      Usuń
    3. Ech, przytuliłabym jednego konisia.

      Usuń
    4. Agniecha, to takie pastwisko - burdelik, nie?

      Usuń
    5. No co Ty! Wszystko legalne i za obupólną zgodą.

      Usuń
  65. Agniecho, twoje stadko znow sie powiekszy, wszystkie nowe koniki znajduja nowych nabuwcow?

    U nasxnie pada, ale pochmurno i zimnawo.

    OdpowiedzUsuń
  66. Teraz nasza hodowla jest tak niewielka, że właściwie wszystko, prędzej czy później, się sprzedaje.
    U nas strasznie zimno. Leżę w ciuchach pod kołdrą a nogi ciągle lodowate.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieple skarpeciory!
      Dobrze, że się sprzedają.

      Usuń
    2. Czytam w Twoich myślach?
      Ciepłe skarpeciory już na stópkach.

      Usuń
    3. Ja używam termoforka. Też dobry.

      Usuń
  67. W skarpeciochach śpię całą zimę. I nie wiem dlaczego, jak tylko siadam wieczorem na łóżku i zakładam skarpety, Wałek natychmiast wychodzi z sypialni, w której ma swoje łóżeczko. Zaznaczam, że skarpetki zmieniam.

    OdpowiedzUsuń
  68. Wie, że to juz sygnal do spanka.

    OdpowiedzUsuń
  69. Pokazuje mi się jakiś dziwny komunikat, spróbuję coś napisać.

    OdpowiedzUsuń
  70. Cześć Kury.
    Siedzę sobie w samochodzie na parkingu przed supermarketem i czekam na Latającego, który robi zakupy.
    W Wydziale Komunikacji była tak wielka kolejka, że zrezygnowaliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  71. Jakoś tak inaczej się komenty pisze. Cus się u blogera zmieniło?
    U nas tymczasowo nie pada anawet słońce sie pojawiło.
    Jakoś się tydzienu mnie zaczął nieciekawie. Najpierw info, że mój dentysta przeniósł się był na łono Abrahama. Mój rówieśnik. Dzis znów, że moje leki wycofane i mamich nie brać. Noi awanntura w aptece gdy oddać chciałam i wziąc zamiennik,bo paragonu nie miałam. A niby dlaczego miałam mieć.
    Skrobanie ścian idzie wolno i w ogóle raczej nastrój mam w dolnych rejestrach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru, nie daj się. Może warto porzucić skrobanie ścian i zaszaleć gdzieś z dala ode gumna?

      Usuń
    2. Zaszaleję, gdy będzie skończone.

      Usuń
  72. O jak paskudnie z nowym sposobem komentowania!

    J. Dzis pojechal po zestaw lampa stojaca i wiszący zyrandol, ha,ha,ha,no i 3 lub 4 kinkiety, my kinkietow nie uzywamy, no ale calutki komplet za 150 zł, a sama lampa stojaca kosztuje 800zl. Tak więc wzielim. Od przybytku glowa nie boli. U nas piękna pogoda, popoludnie częściowo spędzone na doradztwie kol.G w sprawie podkaszarki. No i juz konczy się dzień.

    Izydoru, przytulasy!

    OdpowiedzUsuń
  73. O, a myślałam, że to tylko u mnie z tymi komentarzami. Też mi się nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  74. Póki da się coś wpisać, nie jest źle.
    U nas szarawo.
    Matki końskie olały swe końskie córki, które płaczą i biadają na bliskim naszego domu pastwisku. Ale już jakby mniej niż wczoraj.
    Matki końskie emablują swego ogiera, który z kolei emabluje je. Też wydają różne ciekawe dźwięki.
    Inaczej mówiąc - wiosna!
    A poza tym, kuśtykanie o kulach, związane z tym podskórne wkurzenie, związane z tym nastroje kłótliwe w domu, ale też pierwsza jazda samochodem się odbyła i dałam radę. Samodzielność wzrasta, a humor od tego się polepsza.
    Życząc pogodnej środy - odjeżdżam na krześle na kółkach w stronę kuchni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecho , wow, jak juz autem , to krok spory do przodu.

      Usuń
    2. Agniecha, okropnie się wlecze sprawa kulanka. To tak normalnie?

      Usuń
    3. Podobniez po kulanku dluzej trwa niz np po biedrze...

      Usuń
    4. Opakowana, o ile pamiętam, po biedrze śmigałaś ras-ras, co nie?

      Usuń
  75. Dziendoberek :)
    Wiosna piekna, slonce swieci, cisza sie starzy (to ja) i dzieci!
    Ogrodek wola o wode, a deszczu ni ma :)
    "Za malo" mialam roboty, to se kupilam nason i roslinek i teraz musze zasuwac :)))
    Milej srody zyczac wykopuje sie z betow :)))))

    OdpowiedzUsuń
  76. Też mnie zaskoczyło nowe komentowanie. Ale co tam, trza się przyzwyczaić. Wiosna jest, nie ma wątpliwości - u mnie ciepło, chwilami wręcz gorąco, roboty na gumienku furczą, sucho znów, a deszczu ni ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco? U nas zaledwie ze 13 w najcieplejszych godzinach i wiatr. Wrocilismy teraz ze spaceru, zmarzłam.

      Usuń
  77. No więc ani się obejrzałam a tu już po jubileuszu, wizycie w Zakopanem, spotkaniach codziennych ze znajomymi (jeszcze mi dwa zostały) i czasu na drobne zakupy zabrakło. Zresztą dostałam jakiegoś wstrętu galeriano-sklepowego. Jeszcze muszę (tzn. chcę ) spotkać sie z Rodziną i postanowiłam za tydzień wracać a potem przyjechać w czerwcu już na dłużej , eeee... może nie będę nic planować.
    Agniecha gratulacje , że samochodem potrafiłaś, ja już do końca życia będe się bała siąść za kierownicą choć prawo jazdy mam od niepamiętnych czasów. No chyba, że będą te samochody co to można je zaprogramować i same pojadą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacho, jaki lubijełusz?

      Usuń
    2. No właśnie, co za lubijeusz?

      Usuń
    3. Sa takie auta. I kazdy kierowca robi najpierw portki, jak jedzie bez trzymanki.
      Wlasnie - lubileusz???

      Usuń
    4. Jubileusz 50-lecia matury. To juz wiecie jakam stara.

      Usuń
    5. A co to za przyjemność prowadzić auto i na nic nie mieć wpływu? Równie dobrze można przejechać się autobusem. Ja z tych, co są nieszczęśliwi na miejscu pasażera.

      Usuń
  78. Cześć, pogoda taka se, pod chmurką. J.składa wreszcie żyrandol, wiec już może dziś zawiśnie i będzie z głowy, bo już mam dosyć tego bałaganu. Niestety nowa upierdliwość , gada do siebie, ale i czasem do mnie, nigdy nie wiem , ignoruję najczesciej, no ale SŁYSZĘ! To wiecie...

    OdpowiedzUsuń
  79. Dziś nie pada i trochę słońca było. Przytachałam starą z lekka nadgryzioną zębem czasu komodę z odłamanym rogiem marmurowego blatu oraz lustrem,które siedo niej z tyłu przykręca. Nie jest może szczególnie ładna, ale pasuje mi do koncepcji. Wpadłami w oko ze dwa lata temu w pewnej graciarni, ale była już zarezerwowana. Rok temu znów ją widziałam, ale nie miałam kasy. Ize dwa tygodnie temu znalazłam ją wtej graciarni zawaloną walizkami. W sobotę więc pogadałam z właścicielem graciarni, by dał mi spory rabat nie wierząc, że się uda. No i się udało. Mam komodę w cenie jednej wielkiej walizy z tej graciarni. Facet chyba stracił nadzieję, że ją sprzeda. A ja się cieszę.
    Udanego dnia Kurencje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, taki zakup cieszy, jak da się potargować.

      Usuń
    2. Gratulacje ubicia targu!!! Latalabym po klamociarniach i kupowala takie rzeczy, ale...nie mam gdzie postawic!!

      Usuń
    3. Ja tak jak i Opakowana - brak miejsca na duże klamoty! Ale kupiłam zestaw pięknych maluteńkich trzech stoliczków też w klamociarni zwanej Facebook Marketplace. Muszę je jakoś odrestaurować, a następnie bardzo mi się nadadza do ustawienia na nich roślinności. To pisałam ja, Nietutejsza.

      Usuń
    4. Bardzo lubie Faceb. Marketplace. Za duzo czasu tam siedze!!

      Usuń
    5. Ja przegladam olx tylko lokalne, tak do 50 km.Wiele pokrywa sie z marketplace. No i niewiele nowych rzeczy sie pojawia, niektore ogloszenia sa ponawiane juz od lat!

      Usuń
  80. Moja klamociarnie, ktora byla o 5km, przeprowadzaja na drugi koniec miasta (10 skrzyzowan ze swiatlami :(.
    Nie mam miejsca na nawet male mebelki, a co dopiero duze!! Ostatnio uratowalismy piekna duza komode, stala juz do zgniecenia przez smieciozerce. Stanela na tarasie, ale musialam oddac dwa miekkie fotele, zeby sie zmiescila.... fotele byly stare, ale gosciowe pieski chetnie na nich lezaly, a teraz maja tylko dywanik na podlodze :(

    OdpowiedzUsuń
  81. Gdzie znowu podział się mój komentarz z wczoraj? Buuuu!

    OdpowiedzUsuń
  82. Też jestem fanką marketplace. A dzisiaj na mieście godali, że za tydzień, niedaleko stąd, otwiera się ogromna klamociarnia - 2 tysiące m2! Będzie jazda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, zamknij portfel z forsa i kartami w sejfie, zanim tam pojdziesz :)))))))

      Usuń
  83. A kto Ty jesteś UFA88 good?

    OdpowiedzUsuń
  84. Dziendoberek dla Kurnika :)
    Maj rozpoczelam wypowiedzeniem totalnej wojny mszycom!
    Jak na razie wyprobowane srodki atakujace nie podzialaly, intensywnym opryskiem gnojowka z pokrzywy zasmrodzilam ogrod moj i sasiadki, to samo z czosnkiem, smierdzi chalupka, moje ubranie robocze i okolica!
    Dzisiaj gotuje cebule i alternatywnie roztwor proszku do pieczenia.
    A wrogiem nr1 sa niestety mrowki, ktore to paskudztwo mszycowe roznosi i pilnuje!!!
    Jak juz cala amunicje zuzyje, to tylko ogien pomoze :)))))
    Ratunku! Ktos cos?

    OdpowiedzUsuń
  85. Rozwiesilam tez zolte wstazki, ktore mialy przyciagnac biedronki.... ale chyba w mojej okolicy juz wszystkie wymarly :( bo nie widze ani jednej...

    OdpowiedzUsuń
  86. Melduję, że jaskółki przyleciały.

    OdpowiedzUsuń