Jest nareszcie tablica z wierszem dla Moniki, który napisała dla Niej Ninka. Mimo różnych perturbacji udało się zrobić to na Wszystkich Świętych i prawie w przeddzień urodzin Moniki, które obchodziłaby 13 listopada...
Nasza Bacha Kochana tak pięknie napisała poniżej, że co przeczytam, to ryczę. Jakbym słyszała Moniczkę...
Kurencje Kochane, Ninko najmilsza!
Bacha ściągnęła mnie mentalnie z mojej świetlistej, zielonej łąki i ... och... jaka niespodzianka! Jaki piękny wiersz!
Jak ja się cieszę, że o mnie pamiętacie!
Nie znikajcie, nawet jak Was niewiele na grzędach to nic to, bądźcie dla siebie!
Wasza Mika
Do Bachy: nie szukaj już trzeciej ofiary. Rozwiązanie masz przed oczami. Skup się i kończ!
Jesteśmy Moniczko, pamiętamy.
Wzrusza.
OdpowiedzUsuńNie mialam okazji poznac Moniki, odeszla za szybko, za wczesnie. A wiersz jak zwykle, jak wszystkie wiersze Ninki - szarpiacy wnetrze, zmuszajacy do placzu.
AMP, los potraktował ją okropnie.
UsuńWiem, za duzo nieszczesc jak na jednego czlowieka, dobrego czlowieka.
UsuńMam łzy w oczach. Przeszły mnie dreszcze. Miko, pamiętam ♥♥♥
OdpowiedzUsuńAle... znalazłam jeszcze błędy, niestety. Jest pomoc zamiast pomóc, Powinien być dwukropek po zawołał, jest popatrz a powinno być patrz, a w wyrazie strząsnęła brakuje ogonka przy ę. I nie ma kropki na końcu. Pisałaś, że było dużo poprawek, ale jednak jeszcze za mało :(
Ninko, facet, który to robił, jest nie do ujechania. Bacha zrobi to sama przy pomocy białej farby.
UsuńNo, rzeczywiście, facet jest... nie wiem, jak go kulturalnie nazwać.
UsuńBiałą farbą można, owszem, dopisać kropki i inne takie, ale popatrz? Zostanie taki babol. chyba żeby "po-" zamalować czarną ;)
Oessu, co spojrzę, to widzę coś nowego; teraz wpadła mi w oko Droga wielką literą :(
UsuńChyba już przestanę patrzeć ;)
Ninko, gaciochy opadajo. Tak to jest, kiedy nie możesz pilnować spraw osobiście. Ani ja, ani Bacha.. Polskie badziewie i niech szlag trafi tych wszystkich fachowców.
UsuńPrawda. To jeszcze dołożę: jest widząc, a powinno być wiedząc. Niesamowite, zaczynam podziwiać tego typka ;)
UsuńNiestety, nie wiem co za problem napisać jak trzeba, jak zostało przekazane. Chodząc po cmentarzach widzę rozne babole, błedy ortograficzne, czasem brak sensu w treści, widocznie tacy sa ci,,fachowcy" wszędzie. Ostatnio u nas jakąs tablice upamietniajaca wazne wydarzenie tez napisal ktos za ciężkie pieniadze z błędem,dopiero niedawno zostało naprawione, bo ludzie nie dawali spokoju i upominali burmistrza.
UsuńNinko, ja już robiłam małe poprawki sama i to samo zrobię przy następnej wizycie . Wracam za miesiąc. Gdyby nie była już zamocowana, wzięłabym ją pod pachę i poprawiała w domu.
UsuńCzarną farbę do metalu mam, żeby poprawić po-patrz, drogę a do ogonków itp.... białą.
Ja chyba sama zrobię kurs z lakiernictwa.
Bacha, może warto dziadowi nawrzucać chociaż? Za co on kasę od ludzi bierze? I nie myśl w żadnym razie, że to zarzut w Twoim kierunku. Absolutnie nie, wiem, jak było.
UsuńHana, mam taki zamiar jak będę robić poprawki, zwymyślam od analfabetów i amatorów. Owiec na hali niech pilnuje.
UsuńHana, ja chyba odkręcę tablicę jak będę robić poprawki, (ona jest przykręcona do kamienia) łatwiej mi będzie.
UsuńBacha jeśli ci się uda to odkręć, bo tablica nie dość że nisko to jeszcze pod kątem zamocowana, na pewno wygodniej będzie ci się robić poprawki jak ją sobie położysz na stole.
UsuńMaria, tablica musiała być na razie pod kątem ale będzie podniesiona zrobimy kilka zmian, teraz się nie dało.
UsuńUdało się. Nie potrafię więcej nic napisać
OdpowiedzUsuńNie znikamy, tylko czasami milkniemy, bo nie wszystko daje się ubrać w słowa...
OdpowiedzUsuńMiko, pamiętam ♥♥♥
OdpowiedzUsuńWzruszająco, Bacho♥️
OdpowiedzUsuńMika pewnie wybaczyłaby te literówki ... Pięknie o niej pamiętacie, dziewczyny . Ninko, Twoje słowa ponownie wzruszyły mnie do łez ! Przykro, że wykonawca nie do końca się spisał, ale mimo tego tablica jest niezwykła, tak jak niezwykłą osobę upamiętnia.
OdpowiedzUsuńmp. aż mną trzęsie na samą myśl o tym analfabecie. Właściwie nie należy mu się wynagrodzenie.
OdpowiedzUsuńTo mówiłam ja, Hana. Teraz jeszcze technika dokłada swoje.
OdpowiedzUsuńPamiętam Miko, pamiętam ♥♥♥
OdpowiedzUsuńBardzo piękny i wzruszający wiersz. Takie powinny znajdować się na grobach...jestem ma tyle wzruszona, że już nie wiem, co napisać.
OdpowiedzUsuńOdnowiona, ważne, że jesteś.
UsuńNie znałam Moniki. A ryczę. Naprawdę wszystkie wy dziewczyny jesteście kochane!
OdpowiedzUsuńJulito, Mika była pięknym człowiekiem.
UsuńPięknie. A te literówki nie rzucają się w oczy, na szczęście, i nie zaciemniają sensu przesłania.
OdpowiedzUsuńMasz rację, co do literówek. To tylko Ninka, tak na prawdę wie, jak powinno być.
UsuńTo nie tak do końca, wszystkie możecie zweryfikować tekst zaglądając do posta poświęconego Mice. Większość, jeśli nie wszystkie, go przecież czytała.
UsuńHa, jednak też dokładnie nie pamiętałam. Droga ma być wielką literą, bo po patrz jest wykrzyknik.
UsuńWszystko mi się już myli ;)
Ja tak samo, Agniecha - nie rzucaja sie w oczy.
UsuńTakie rzeczy dzieją się w tym zmyślonym świecie...
OdpowiedzUsuńJestem wzruszona pamięcią i miłością.
Przymierzam się od wczoraj, może uda mi się przelać to co pomyślała moja głowa, albowiem z tym całe życie mam problem. Chwała wielka dla Kurnika, bo to tutaj nauczyłam się łapać pajęcze niteczki mojej pisanej weny ;)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki ślę dla Miki tam gdzieś do tej Patagonii i dla cię Hana, żeście się zebrały w sobie i założyły Pastelowy Kurnik!!! O ile moje życie byłoby uboższe gdybym tu do Was nie trafiła.
Może nawet nie odważyłabym się założyć tego mojego bloga, wszak to u Was opublikowałam pierwszy samodzielne sklecony post, który został miło przyjęty :)
Poznałam Mikę osobiście, a w jej zielonym domku, spędziłam z nią i Arteńką kilka przemiłych wieczorów zimowych, które mam w swojej pamięci i staram się aby w mej pamięci pozostały!
Mikuś zabawnie wyglądałaś przysypiając w połowie zdania, jednakoż udawało ci się zwalczyć senność i mogłyśmy kontynuować pogawędki i delektować się serniczkiem z malinami, popijając go grzańcem wyrychtowanym przez Arteńkę :) Fajowsko było mówię Wam :)
Miko macham w kierunku Patagonii z całych moich sił wielgą zieloną złoto mieniąca się apaszką, bo ja w dalszym ciągu w zielone z Tobą gram!!!
Marija, mogę tylko przybić piątkę i Cię zacytować: "O ile moje życie byłoby uboższe gdybym tu do Was nie trafiła."
OdpowiedzUsuńBardzo wzruszjący tekst, pięknie to wszytko wymyśliłyście.Jestem bardzo wzruszona Waszym zaangażowaniem, Mika faktycznie macha do nas gdziekolwiek teraz jest.
OdpowiedzUsuńOczy same płaczą.
Niezalogowana Ataner
Ech, Dziewczynki, bardzo chciałabym wierzyć, że Mika do nas macha i też wzrusza się wierszykiem. Dla mnie w dalszym ciągu jej nieobecność to jakaś abstrakcja. Na przekór wrednemu losowi, kochała życie i umiała się nim cieszyć, mimo wszystko.
UsuńBo to tak jakos jest z tymi wyjazdami do Patagonii, ktore nastepuja nagle i zdecydowanie za wczesnie i jakos bez przygotowania (pakowanina bagazu?). Mimo wszystko.
UsuńPięknie i wzruszajaco, Mika się na pewno uśmiecha do nas gdzieś tam z góry. A literówek aż tak bardzo się nie zauważa - przekaz pozostaje czytelny i piękny. I na całym świecie jest tylko jedna taka księga z tym wierszem.
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie,pal sześć literówki. Miko, pamiętam, wspominam, wracam do bloga i listów.
OdpowiedzUsuńKurki, nie ma mnie choć jestem i zaglądam codziennie. Mam same pogrzeby.
Masz rację Izydoru, masz rację Nietutejsza, nad literówkami szat drzeć nie warto, zresztą Bacha to naprawi.
OdpowiedzUsuńCzuję się wywołana do tablicy.
OdpowiedzUsuńNie chodzi o darcie szat, a raczej stwierdzenie faktu.
Dla mnie te usterki językowe są istotne. A gdyby ktoś podczas przepisywania utworu muzycznego zmienił kilka nut? Czy kompozytor powiedziałby, że to nieważne? Albo gdyby na plakacie zmieniono kolory podczas drukowania? Czy plastyk machnąłby ręką? Ja przywiązuję dużą wagę do słów, bo to materiał, z którym pracuję. Poza tym to skaza zawodowa, przez jakiś czas pracowałam w szkole jako polonistka i poprawianie błędów mam we krwi, choć staram się tego tak normalnie, na co dzień, nie robić, bo ludzie właśnie uważają to za nieistotne albo się obrażają. Ale ten tekst poszedł między ludzi. Pal cholera kreski czy ogonki, ale zmiana "patrz" na "popatrz" to już dodanie do wersu jednej sylaby, która zaburza rytm. A "wiedzieć" i "widzieć" to jednak co innego, chodź w tym przypadku niewiele można zrobić i ostatecznie sens jest podobny.
I wiem, że Bacha to naprawi. A dla mnie to jednak ma znaczenie, bo przecież starałam się napisać wiersz jak najlepiej, a tymczasem ktoś, przepisując, odwala robotę byle jak, kompletnie nie szanując tego, co ktoś inny zrobił wkładając w pracę całe serce.
Ależ Ninko, absolutnie się z Tobą zgadzam! I nie chciałam powiedzieć, że literówki nie są istotne, bo są! Chodziło mi o to, że na tę chwilę tekst się broni, a Bacha przy następnej wizycie dopełni reszty. A dziada analfabetę i grafomana powiesiłabym wiesz za co.
UsuńRozumiem. ja też chciałam, żeby wszystko było jasne i dlatego tyle naskrobałam.
UsuńA w ogóle świetny pomysł z tą otwartą księgą.
UsuńCześć, jadziem, mgła na trasie i zimno. Unas bylo na minusie, teraz 2,5 st
OdpowiedzUsuńU mnie było dziś wyjątkowo pięknie i ciepło! Wiosna!
UsuńCzołgiem Kurencje! Ściskam Was Wszystkie! To najsamprzód ,Bacho ,mendal się Ciebie należy za dręczenie przygłupa .Wierszyk , Ninko przepiękny ,a wykonanie Bacha poprawi ,będzie najlepiej jak może być . Hano ,masz rację los jest parszywy i nie dbał o Nią ,ale teraz w Patagonii jest dobrze .To tylko ,że istnieje wspólna Patagonia trzyma mnie na duchu...Kochane , trzymajmy się, Wasze rozmowy ,które podczytuję i niekiedy się włączam ,są nie wydumane ale nasiejsze ,ludzkie i kochane.Nie umiem pisać tak pięknie jak Ninka ,malować jak Hana i opowiadać jak inne Kurencje ,ale jest dla mnie najmilszą chwilą jak mogę Was czytać
OdpowiedzUsuńUmisz, Margaret, umisz!
OdpowiedzUsuńDziekuje Mika,ze Cię poznałam,dałaś mi tyle radości,optymizmu.
OdpowiedzUsuńA my tu jesteśmy i pamiętamy o Tobie
Orszulka
No, poranek mglisty ale niezbyt chłodny, przymrozku dziś nie było.
OdpowiedzUsuńZa to rzodkiewkę zrywam z grządek oraz sałatę, trochę miałam wątpliwości czy nie za późno posiałam, ale najwyraźniej nie. Świeżutka rzodkiewka, szpinak i sałata wyrosły i mają się dobrze. Późniejsza rundka wykiełkowała w szklarni - te zieleniny będziem spożywać przez całą zimę. Zawsze mnie denerwowało, że szklarnia w zimie pusta stoi, a od paru lat obsiewam ją na jesień roszponką, szpinakiem, sałatą, i się potencjał nie marnuje. :-D
Przyjemnego poniedziałku!
U mnie chyba lada moment groszek pachnacy zakwitnie...
UsuńJuz dotarłaś do angielskiego domu?
UsuńAno. Wlasnie usiluje paietac co gdzie mam...
UsuńNajlepiej mieć podobnie, żeby nie latać w te i z powrotem😃
UsuńNiby mam, ale nie do konca i nosze sie z roznosciami w te i nazad :/
UsuńWiersz lapie za serce, czy sie go czyta pierwszy czy ktorys tam raz. Mysle, mam nadzieje, ze Mika tez nie zauwaza literowek, ale rozumiem Ninke - jak dziergam i jest jakas pomylka, to MNIE razi i denerwuje, ale ludzie twierdza, ze nic nie widza.... Bacha - order z kartofla Ci sie nalezy za uzeranie sie z analfabeta. Moze rzeczywiscie jak na niego wsiadziesz znowu, to cos zmieni. Ale nawet jesli nie, to i tak jest ladnie.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, no i już środa, córcia w pracy, a my w drodze powrotnej . Faaaajnie było, chociaz tym razem nie bylo zwiedzania, tylko leśne spacery.
OdpowiedzUsuńByłam dziś na wystawie fotografii "Dawne pałace i dwory na Warmii i Mazurach w obiektywie Jarosława Parfianowicza". Fajne zdjęcia, bardzo moim zdaniem ważne jako dokument. Niektóre obiekty wyremontowane i działające, inne niszczejące, z zamurowanymi oknami. Czasem prywatni właściciele pokazywali wnętrza. Bardzo ciekawa wystawa. Można było sobie wziąć mapę z zaznaczonymi obiektami i krótkimi opisami ze zdjęciami na drugiej stronie.
OdpowiedzUsuńAutor zdjęć to bardzo dobry kolega mojej znajomej, emerytowany lekarz anestezjolog, który sobie takie hobby znalazł na emeryturze.
Baaardzo lubie takie wystawy i historie dworow i palacow. A Warmie kocham! Faaajnie mialas!
UsuńOpakowano, ja na Warmii mieszkam, więc... :D:D:D
UsuńA, muszę dodać, że niestety większości tych miejsc nie znałam, choć nazwy obiły mi się o uszy, a czasem przejeżdżałam przez te miejscowości, nie mając pojęcia, że kryją tak ciekawe obiekty.
UsuńDzień dobry Kury śpiące jeszcze
OdpowiedzUsuńZabieram się za segregowanie moich ubrań, butów, książek … wszelki na to czas
Może wstawię coś do wyrzuty za grosze, bo chce się tego pozbyć a są to rzeczy dobre, zadbane i … za małe na mnie, dupka urosła i nie chce się zmniejszyć 🙈
Może któraś z Was coś wybierze dla siebie, wyrzuta odżyje bo już dawno tam nikt nic nie wrzucał
Sama nie wiem czy to dobry pomysł, a może to głupi pomysł, już nie wiem co o tym myśleć …
Orszulka
Orszulko, dobry, sama o tym myślałam.
UsuńPomysł gienialny!
UsuńPomysl swietny! ale o jakich rozmiarach mowimy, bo jak 10/34, to nawet nie patrze ;)
UsuńDzien dobry Kurniku! Swietowalismy jak należy ,czyli spacerkiem po okolicy podziwiając piekno naszych masywów górskich. Jutro mamy nadzieję kontynuować. Może w Stolowych.
OdpowiedzUsuńOrszulka pisała o wyrzucie, więc zajrzałam. Czy to, co jest na zdjęciach, jest do wzięcia w dalszym ciągu, czy już nie?
OdpowiedzUsuńA w ogóle przypomniało mi się, że sobie kiedyś zarezerwowałam plecaczek margarynkowy od Opakowanej. A potem była pandemia. I nie wiem co z tym, bo wtedy kompletnie mi to wyleciało z głowy.
Ja tez nie wiem, bo sie przeprowadzalam i wiele rzeczy zginelo...moze jeszcze gdzies jest, ale w ogole gwarancji nie ma :(
UsuńKureiry Drogie, jeśli macie ochotę na wyrzutę, to nie ma przeszkód. Zdjęcia z opisem ślijcie do mnie, na 3babyzwozu@gmail.com, a ja załatwię resztę.
OdpowiedzUsuńJa tam jakies antyczne rzeczy znalazlam sprzed 5 lat czy cos, ale miedzy innymi koperty z Wyscigiem Pokoju. I pragne onych. No i jak to zdobyc????
UsuńHejka, no czemu nie, mozna wrocic do wyrzuty, moze akurat cos sie komuś wala po szafach, a inny by miał z tego korzyść. Jak J.wyjedzie to się wezmę za szafy i ciuchy, i w ogóle. Może też cos wynajdę, bo teraz to nieogar wszelki. Dzis bylismy na oczyszczajacym spacerze, nooo ciezko bylo,ale jakoś tam się szło. Po poludniu przyszła kol R ,wiec bylo milo i wesoło. No i corcia Stsrsza napisala,ze moze przyjadą z niezieciem 25 grudnia. Fajnie by bylo , swiatecznie i razem.
OdpowiedzUsuńPiękna tablica i wiersz.
OdpowiedzUsuńI wiersz wzruszający i "odpowiedź" Miki. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńTak jak poleciła mi Mika pracuję nad zakończeniem Trudnej sprawy ...... Na początek będzie krótkie streszczenie dla przypomnienia, coby nie trzeba było czytać od początku.
OdpowiedzUsuńWrzuta bardzo dobry pomysł. W grudniu wzięłabym ze sobą kilka sztuk, bo będzie luz w walizce, oczywiście najpierw zdjęcia.
O, fajnie! Dowiemy się, kto zabił. Ja nie rozkminiłam tego, więc czekam:)
OdpowiedzUsuńKochane dziewczyny, sama zaczęłam temat wyrzuty ale w tej chwili nie dam rady, odszedł mi ktoś bardzo bliski gdzieś tam, może spotka sie z Mika …nie mam głowy do szaf, walizek.
OdpowiedzUsuńNarazie robie to, co muszę i na ile mam sił.
W końcu się pozbieram i zabiorę za szafy, kuferki, kartony, potrzebuje czasu.
Ogólnie mówiąc nie wiem co się dzieje, wstaje już zmęczona, w nocy śpię niespokojnie, z przerwami, nic mi się nie chce, robie wszystko na sile.
Jak taki galgan się zachowuje :(
Orszulka
Orszulko, sciskam. Ale czy jestes dowitaminizowana? Na slonko wychodzisz? No i ogolnie wiesz, ze my tu kolektywnie i pojedynczo Cie wesprzemy jak sie da. Kuferki, kartony poczekaja.
UsuńOrszulko, rozczuliło mnie określenie "gałgan", daaawno go nie słyszałam. Dla mnie ma konotacje pozytywne, to taka czuła przygana. Tak więc, bądź sobie gałganem.
UsuńJa odbieram słowo "gałgan" podobnie jak Hana, coś jak "urwis", "szałaput", lekko niegrzeczny ktoś, ale sympatyczny. Gałganem można być, natomiast szmatą już raczej nie.
UsuńCiekawe, prawda? Oba słowa dosłownie znaczą kawałek niekoniecznie starego materiału.
Orszulko, nic na siłę, przytulam♥️
OdpowiedzUsuńDora, brak mi energii, chęci do czegokolwiek, rano jeżdżę na 9 na rehabilitacje, wracam i czuje się tak jakbym z dziesięć ton gnoju przewaliła 🙈
UsuńTule mocno Dorus 💗
To pisałam ja, Orszulka
UsuńDobrze Cię rozumiem, trzeba to przetrwać, przejaśni się z czasem, ugładzi.
OdpowiedzUsuńOrszulko, współczuję bardzo, trzymaj się ♥
OdpowiedzUsuńOrszulko - przytulam!❤️
OdpowiedzUsuńDzień dobry .
OdpowiedzUsuńRaport pogodowy, ma padać, niebo zasnute na szaroburo i nie chciało się wstawać.
Z remontowych wiesci, konfesjonał wcale sie tak raz raz nie robi, ale juz szybki wstawione , teraz trzeba szmatka z benzyną lakową przemyć całość i odpowiednim preparatem zabezpieczyc nadajac w miare rownomierny kolor, bo tym razem mebel nie byl oczyszczany , szlifowany do surowego drewna.
Później wciagniemy grata do pałacowego i z glowy . Półki na kwiaty sie nie doczekalam, tak jak sie tego od poczatku domyslalam, no i tak to.
Dora, bardzom ciekawa konfesjonału, a półkę zrób sobie sama, to nie taka filozofia.
UsuńDzisiaj ponoć święto wiedźm, czyli tych które wiedzą, życzenia gorące dla Was kochaniutkie, wszak kurnik jest pełen takich. Mika też do nich należała.
OdpowiedzUsuńA teraz do Orszulki, ale może nie tylko...
Wiem o sobie dużo, na pewno jednak nie wszystko, bo uważnie obserwuję siebie od dziesiątków lat.
Niestety w moim przypadku tak zwana służba zdrowia daje plamę po plamie, musiałam więc sobie radzić sama już od bardzo dawna. Dzięki uważnej obserwacji jak reaguje mój organizm w różnych sytuacjach i stanach zdrowotnych, cały czas się uczę jak radzić sobie z tymi dolegliwościami, a mam ich niezły pakiet, między innymi w spadku po kuracjach nowotworowych.
c.d.n
Orszulko, ten ciężar który czujesz po powrocie z zabiegów, to pewnie negatywne emocje, mam dla Cię propozycje abyś reszta listopada zrobiła sobie czasem dobroci dla siebie i wykonywała oprócz czynności niezbędnych tylko te które sprawiają ci przyjemność. Nie będziesz sobie robiła wyrzutów że nic nie robisz, bo przecież jednak coś robisz :) To taka moja metoda :)
UsuńTo jeszcze dorzucę jak zaczynam swój dzień, otóż to takie moje wiedźmowe rytuały ;)
UsuńLeżę sobie w łóżeczku, na podusi pod kołderką i zaczynam od masowania uszu, potem czoło i skronie, oczy i głowę pod włosami i takie absolutne "szamaństwo" to leżę kilka minut ze złożonymi stopami i dłońmi. Po moich nowotworach chodziłam przez jakiś czas na targi zdrowia, tam zanabyłam kilka książek, te rytuały to pokłosie tych lektur.
A potem leżąc w łóżku się gimnastykuję i to też jest raczej magiczny rytuał niż gimnastyka, ponieważ ćwiczenia wykonuję z zamkniętymi oczami i w ich trakcie gadam ze sobą ;) Rozładowuję negatywne emocje, podbudowuję sobie ego i takie inne...
To co napisałam mnie pomaga, ale każdy musi sobie znaleźć coś swojego.
2 lata temu od fizykoterapeutki, usłyszałam coś bardzo ważnego, co właściwie wszyscy wiemy, ale jakoś łatwiej iść na skróty, że od terapeutki powinniśmy zaczerpnąć tylko wskazówki, reszta należy do nas. To nie masaże są najważniejsze, gdzie jesteśmy bierni, tylko to ćwiczenia są najważniejsze.
No to by beło na tele mojego wymądrzania ;)
Marija, podziwiam, że to robisz. Próbowałam na różnych etapach żywota, ale jestem zbyt rozproszona. Wiem niby, że to kwestia ćwiczeń i treningu, ale jakoś mi nie leży. Wkurzam się, że nie potrafię się skupić i tyle tych medytacji. Moją metodą na wyciszenie jest robota na gumienku, ale musi być kreatywna. Jakiś murek zrobić, coś poprzestawiać i "krajobrazowo" odmienić. Nie tam jakieś grabienie śmieci. W domu zresztą też. Nie mam żadnych życiowych zawirowań teraz (odpukuję!), a nosi mnie, żeby coś zmajstrować. Stół przemalowałam na razie 4 razy, ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa.
UsuńMam podobnie, nigdy nie bylam ani konsekwentna ani zdyscyplinowana, czy systematyczna, zywioł, slomiany zapał itp.to ja.
UsuńO, tak, w Kurniku wiedźm dostatek, więc świętujmy, wiedźmy kochane!
OdpowiedzUsuńJak święto to święto! Poszłam więc do sklepu i kupiłam sobie koszyk (niewielki) pyszności wszelakich, oraz kwiat doniczkowy na poprawę nastroju, oraz komplet świec - jak na wiedźmę przystało. Czarnego kota już mam, jakby co 😉 Życzenia jak najlepsze przesyłam dla wszystkich Wiedźm 😘
OdpowiedzUsuńNietutejsza, on nie taki znów czarny, kot ten!
UsuńHana - no jak nie jest? Jest czarny, a że elegancik z niego i chodzi w bielutkich skarpetkach i żabociku, to się nie liczy 😉
UsuńDzień dobry Kurowiedźmom.
OdpowiedzUsuńU nas mgliście i zimno. Roboty zewnętrzne wykonują się w przyspieszonym tempie, bo zapowiadają nam tu śniegi oraz temperatury około -10 ( napisało mi się najpierw 110 ;-) ).
Oczywiście, opony zimowe okazały się nagłym priorytetem ( zima zaskakuje jak co roku ), i Latający poleciał do Pana Oponowego wciskać się bez kolejki, bo w kolejce to Pan Oponowy powiedział nam że za 2 tygodnie. Ale powiedział też, że nas wciśnie. No to dziś dzień wciskania. :-D
Poza tym, smętno czegoś. Tylko zmywarka wesoło mruczy. Ma pewnie dobry dzień. Pozdrawiam Was.
Oj Agniecha...z panami oponowymmi tak jest. pare lat temu dostalam na urodziny opony zimowe - obie ostatnie w warsztacie. Podobno byly dla kogo innego, ale jak urodziny to urodziny....U nas pada, z przerwa jedna, od wczoraj rano. Nie ma zamiaru przestac. i ma padac w przyszylym tygodniu i nie tak 40% mozliwosci a 80 i do tego w London town, a do nas zjezdzaja goscie co od poniedzialku do piatku beda zwiedzac wlasnie Londyn. Jednej sztuce moge dac kaloszki krotkie, druga sztuka szmalcem se przeleci buciki i beda wodoodporne, c'nie? Ide robic kakauo, bo pogoda do tego wrecz zmusza. A potem jednak musze wyjsc z domu....
UsuńNo i opony zmienione. Ufff. Szybko poszło.
UsuńWzrost ceny usługi o 100% jednakowoż. Jak się za coś płaci raz na pół roku, to się inflacja bardziej rzuca w oczy.
Życzę sobie wiedzieć, co z Rabarbarą, Gorzką Jagodą, Sonic, Ataner i innymi?
Ktoś wie więcej?
Gorzka Jagoda na fejsie zagląda do Rzon, wiedzie jej się zmiennie, ale żywie i ma młodziutkiego dużego psiura. Ataner w Rzonach bywa właściwie codziennie, u niej w porząsiu.
UsuńTak to jest, bez FB. Dzięki za updejcik.
UsuńAgniecho Kochana, zostałam wywołana do tablicy. Ech! Jakoś tak od blogów odleciałam, życie!
UsuńOwszem na FB, pojawiam się na naszej grupie i tak coś tam zawsze sobie "pokurkamy" u naszej Bezowej Ani. Chyba najwyższy czas coś skrobnąć na blogu - serdeczności przesyłam, Agniecho:)
Ataner
Zawsze miałaś takie piękne opowieści...
UsuńAgniecho, dziękuję za miłe słowa - buziaki:)
UsuńAtaner
Sonic czasem zagladnie powie czesc i znika.
OdpowiedzUsuń120 zl kosztowala wymiana opon,,wymienialismy ponad tydzien temu, tez byly kolejki, trzeba bylo zapisac sie na nastepny dzień, a nie tak z biegu.
OdpowiedzUsuńDeszczowo wczoraj,dzis 2 st i mokrość zostala,ale nie pada. W gorach posniezylo.
Opakowana, to goscie beda mieli typowa angielska pogode,jak to sie w Polsce mawia, czyli dżdż.
hrehrehrehrer, Dora. Nie mielismu, kurcze deszczu niczem u Prezesowej, wiec sie ciesze.
UsuńJeszcze do typowej angielskiej pogody brakuje "5o'clock" herbatka, hrehrehre
UsuńA to chyba nie problem, mozesz serwować😃
UsuńU nasz wlasnie deszcz zez śniegom.
UsuńU mnie nic, od 2 miesięcy ani kropli.
UsuńDora, te 5 o'clock bylo ironiczne! Tu nikt nie siada do "tradycyjnej herbatki" o 5 godzinie... za pozno! o piatej to moze byc high tea czyli rozbudowany podwieczorek.
UsuńMhmmmm😃
UsuńOponki, kurna... nie lubię tego, a nie wiem dlaczego, no ale mus. Znów dostanę zj...ę od MM. że jeszcze tego nie zrobiłam:)
OdpowiedzUsuńSzczerze?! Nie rozumiem tej zmiany opon, czy nie możecie kupić opon których się nie zmienia? To jakiś obłęd. Przecież są opony całoroczne, jeśli jest takie określenie.
UsuńAtaner
Ataner - dobrze mówisz! Ja mam właśnie takie całoroczne, już od wielu lat, i bardzo sobie chwalę. Ale może w Polsce, ze względu na śnieżna i lodowata zimę to by się nie bardzo sprawdziło.
UsuńNietutejsza - ja tam się nie znam, blondynką jezdem:))) Namówiłam moją siostrę na opny całoroczne która mieszka w Polsce i bardzo sobie je chwali. Wiadomo, że opony po prostu trzeba zmieniać jak się zużyją.
Usuńnie mogę się zalogować, to pisałam ja, Ataner do Nietutejszej:)
UsuńSluchajta, konfesjonał juz gotow,uffff😃
OdpowiedzUsuńWidzę nowy post, to chyba zdęcia będą, lecę poczytać :D
Usuń😃😃😃
UsuńDzień dobry, za oknem malo przyjemnie, siąpi, trzeba zrobić przegląd czapek i rekawiczek, bo od jutra tylko pieszo będę się przemieszczać.
OdpowiedzUsuńŚnieg!
UsuńSnieg!
OdpowiedzUsuńSzaroburo, ciemno, zimno i mokro. No cóż można zrobić? Prawie że nic, oprócz goroncej sokawki !
OdpowiedzUsuńBYLO szaro i mokro przedwczoraj a dzis pelne sloce! ale chyba tylko z 8, moze 9 stopni. ale to slonko....slonko :)
UsuńAtaner, zimowki na nasze polskie warunki lepsze, bezpieczniejsze. Tu nikt nie spieszy się z posypywaniem szos, odśnieżaniem.
OdpowiedzUsuńDorko, nie wziełam tego pod uwagę. Pewnie masz rację.
UsuńAtaner
Ja w tamtym roku miałam opony całoroczne, może i na nizinach by się sprawdziły ale w moich gorach to była tragedia🙈
UsuńNie mogłam wyjechać z podwórka, ślizgałam się, pod gore ledwo wyjeżdżałam 🙈
Tyle qrw te opony usłyszały, ze szkoda gadać
Koniec był taki, ze sprzedałam auto wraz z tymi qrewskimi oponami w połowie zimy bo i auto i opony mnie doprowadziły do szewskiej pasji 🙈
Orszulka
Tez kiedys przez chwile mielismy do czynienia z calorocznymi, wybralismy sie w dwa auta na szczescie, w zimie na sniegu, jechalismy jak na slizgawce.,zakopalismy sie,no tragedia,bardzo niebezpieczne. Auto tez poszlo na sprzedaz,bo to bylo spadkowe po szwagrze.
UsuńDzien dobry Kurniku, sloneczny mrozik, ale w koncu dostalam sie do balkonu i zabezpieczylam rosliny przed wiekszymi mrozami.
OdpowiedzUsuńPiore, dojadam resztki i trzeba na zakupy,bo wczoraj to jeszcze dokupilismy tylko to co J.mial zabrać ze sobą. Najgorsze to noszenie zakupów na 3 pietro.
Dobry wieczór Kurencje szanowne. Ciemno, zimno, szaroburo. W sklepach już Boże Narodzenie, a ludzie na potęgę kupuja plastkikowe ozdóbki. Po Świętach to wszystko wyladuje na śmietniku, co za marnotrawstwo! Zakupiłam już dla siebie prezent pod choinkę, ale nie w sklepie, tylko przez internet.
OdpowiedzUsuńJa sobie i na urodzinki i pod choinke. I juz zaczelam uzywac. Kocham taka jedna firme Molton Brown - mam jedne ich perfumy, zel pod prysznic, krem do rak i rozne inne rzeczy w formie probek badz malutkich butelek podroznych....i w outlecie zaszalalam. Przez zaszalenie dostalam bardzo smakowity dyskont....
UsuńMolton Brown - uwielbiam! Mam od nich taki jeden odświerzacz powietrza - patyczki takie drewniane, które się wkłada do pojemniczka z płynem, a potem to sobie stoi i pachnie na cały dom. Cudo po prostu - w sensie - cudny zapach!
UsuńA można tego Moltona ostać przez internet? Zaczyna gęsto sypać.
UsuńJasne, ze mozna, ale lepiej prosto ze zrodla, bo podrobki sciela sie gesto na pewno. Jeszcze maja swiece.
UsuńSzybka jesteś!
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj dostałam w ramach pocieszenia / bo chodzę i tylko po katach płacze / świeczkę a zapachu Karkonoszy, takie małe a cieszy,patrzę na ludzi, którzy zaczynaja buszować w sklepach i dostają ogolnobozonarodzeniowego zajoba / i mnie to wszystko przeraża, tęsknie za Świetami z dzieciństwa i ciesze się, ze takich zaznałam, nie było bogato ale było szczęśliwie
OdpowiedzUsuńOrszulka
Orszulko - przytulam mocno! Siadaj tu obok mnie, razem popłaczemy. Też mam powód do płaczu, na pewno inny niż Twój, ale zawsze. Na pewno to wszystko kiedyś minie, a póki co - przytulam ❤️
UsuńTak Nietutejsza, wszystko kiedyś mija ale moja cierpliwość się zaczyna kończyć …
UsuńJestem jednym wielkim nerwem.
Kochana, przytulam Cię mocno, niech wszystko Ci się pouklada 💗
A popłakać czasem wskazane dla oczyszczenia duszy, był czas ze bardzo potrzebowałam popłakać ale uwierz mi nie mogłam, taka byłam zablokowana, teraz nadrabiam …
Orszulka
Zapach Karkonoszy? A z jakiego to sklepu?
UsuńNo wlasnie!
UsuńNa luziku, dziewczyny, na luziku. Swieczka o zapachu Karkonoszy ROBI swieta, robi zime, robi nastroj (albo swieczka Molton Brown). Czy zapach jest swierkowy i swiezy (mialam chyba olejek jodlowy i pachnial w domu cala zime, bo ciagle dolewalam. Wiec czy Karkonosze wlasnie takie sa?
OdpowiedzUsuńJa troche tesknie za swietami z dziecinstwa, ale to raczej dlatego, ze to bylo dziecinstwo wlasnie. Choinka pachniala, anielski wlos blyszczal, z bratem swieczkami prawie spalilismy wate niby-snieg, ten anielski wlos i choinke, kawalek na pewno tak, no i kawalek podlogi. Wiec zapachy choinki (Karkonosze? :) ) i zapachy jedzenia - ciasto (ze skorka pomaranczowa) i pieczony boczek i szynka pyrkajaca w garnku. Nie tesknie za robota, ktora Mama i Babcia odwalaly w kuchni
Od ludzi swiatecznozakupowych sie zwyczajnie odwracam - wczoraj bylam w duzym tutejszym outlecie z goscmi naszymi i ludzie juz lataja po sklepach jak kury bez glowy, ale niech sobie lataja, ja nie latam. Oni, widac, musza. Niech sobie musza....
A ja zrobie florentynki i walijskie ciasteczka i kto zasluzy to ode mnie dostanie, rhehrehr.
A tak w ogole...tak w ogole, to czekam na przesilenie - to sa dla mnie najlepsze swieta. I najwazniesze. I nie obchodzi mnie kto co sobie o tym mysli, o czym to i po co i coz ja smiesznego wtedy robie. NIC, z drzewami rozmawiam.
oj, zaczynam isc w kierunku Chlopskiego Filozofa (pamietacie co starsze stazem Kurki? hrehrehr), to sobie pojde i zjem grzybka marynowanego (ostatni w sloiku, drugiego sloika brak, hmmmmm)
Nie puakajcie dziewczyny, szkoda lez.
Czasem trzeba popłakać. To oczyszcza, również kanaliki łzowe. 😄
UsuńOpakowano, świeczka o zapachu Karkonoszy pachnie świerkiem a jakze 😊
UsuńDo tego górskimi potokami,wiatrem, trawami i świerszczami 😊
Wczoraj wybrałam się ze znajomymi do kina, było już ciemno, zimno a nas rozgrzała rzadko spotykana sytuacja 😊
Przed kinem znaleźliśmy porozrzucane 90 zł i ni żywej duszy, wiec sobie kupiliśmy za to bilety 😉
Orszulka
Agniecha - musze errate wpisac - nie puakajcie teraz, zawsze dzieciom mowie - zostawcie puakanie na wlasciwa okazje, ale tez wyznaje dokladnie te sama zasade, co Ty. I ja praktykuje, ale tylko malo - znaczy nie siedziec i puakac a uronic tzw lezke - u mnie to dziala na stres i cos pieknego - czasem obrazy tak mi robia ;)
UsuńOrszulka - i od razu mozna przestac puakac, co nie? Dobry film? Ten zapach Karkonoszy - dalej intrygujacy...
UsuńDobry film, każdy siedział grzecznie wpatrzony w ekran, nie było wiercenia, szeleszczenia, pełna kultura
UsuńTeraz siedzę na poczekalni i się wpatruje na wyświetlacz z moim numerem, już 15 min opóźnienia …
Ludzi pełno na poczekalni do różnych lekarzy, nie chciałabym być lekarzem, naprawdę
Gdybym teraz miała wybierać to zostałabym leśnikiem i bym sobie hasała po leśnych dróżkach 😊
Orszulka
Byś zapie..dalała by wyrobić PLAN. Po tych leśnych dróżkach.
UsuńJakbys byla lesnikiem, to bym za Ciebie wyszla! albo z Toba ozenila. Wprawdzie chcialam weteryniarza za menrza, ale koniecznie takiego gdzies za wsia, najlepiej w lesie. Znaczy gajowy tez dobry ;) p.s. Poza tym zawsze chcialam mieszkac na latarni morskiej w srodku lasu (nad morzem)
UsuńA wieże ciśnień nigdy Cię nie kusiły jako miejsca zamieszkania?
UsuńNigdy o tym nie myslalam, ale ta latarnia to z milosci do morza.
UsuńCześć, ja sie wzruszam często, ten typ tak ma. Po mocnym stresie tez muszę odpłakać swoje.
OdpowiedzUsuńDziś glodzilam kotostwo, bo Rysiowi trzeba było pobrać krew, udalo mi sie złapać kominiarza , ktory doradzil by zrobic wentylacje w drzwiach wejsciowych, czujecie, to jakis bezsens, no ale podobno w razie interwencji, moga sie czepic, że owej nie posiadamy, kij że drzwi nie sa zbyt szczelne , i że to drzwi wejsciowe do mieszkania.
Może to sasiadka pali w kominku i od niej sie wydostaje . Kominiarz powiedzial ,że to nieszczelność przewodow kominowych. Jakos w zeszlym roku nie przypominam sobie,żeby taki problem byl. Akurat i tylko w salonie czuc, więc polozylam tam czujnik , gdyby sie wlaczyl wzywwć straz pożarną. O mamuniu, oby nie.
Taaaak dobrze jest sobie popłakać, od czasu do czasu ;) Kiedyś nie potrafiłam płakać, tak jak i moja mama, teraz mi się zdarza, ale rzadko.
OdpowiedzUsuńCo do świąt to nawet z dzieciństwa nie mam zapierających dech wspomnień, odkąd sięgam pamięcią był to niezwykle nerwowy okres w naszym domu. Jedynie kolędy, te nasze polskie, budzą moją nostalgię i piękne wspomnienia, w moim domu śpiewało się dużo.
To ja z moją mamą przez kilkadziesiąt lat ugaszczałyśmy świątecznie całą liczną rodzinę, dlatego teraz bez skrupułów korzystam ze świątecznych zaproszeń, gdyby nie one chyba bym nie zauważyła, kiedy te święta są ;)
Nie mam zadnych dobrych wspomnien swiatecznych, i nie lubię tego okresu, jestem aświateczna, zadnych uroczystosci, rocznic, celebracji i swiat nie lubię.
OdpowiedzUsuńA ja nie czuje sie nawet chrzescianka, ale lubie pompe, symbolike, zapachy. Niekoniecznie pompa w moim wykonaniu i w moim domu, ale lubie podgladac. ;)
UsuńI bardzo lubie kilka koledowatych muzycznych numerkow. I od roku najlepsze jest to (na pewno Wam puszczalam rok temu, ale co tam!). Korsykanskie czyli corse. Ten ensemble spiewa tez z chorem gruzinskim. Dech zapiera. I musze miec to naprawde glosno
https://www.youtube.com/watch?v=5DGPA64hmXY
O, właśnie, dlatego lubię święta, tak jak powiedziałaś - pompa, symbolika zapachy. Uwielbiam kolędy, polskie są chyba najpiękniejsze, niosą ze sobą duży ładunek emocjonalny i piękną muzykę. W ogóle muzyka bardzo mnie porusza i najczęściej sprawia, że płaczę.
UsuńNie napisałam, że ze świętami nie chodzi o wiarę czy religię, to mnie nie dotyczy.
UsuńJa lubie niektore angielskie/brytyjskie koledy, ale musi byc chor Christ College Cambridge, ;)
UsuńHej,hej, co tam, zasypalo Was?
OdpowiedzUsuńDora, mnie zasypało po kolana . Trzy dni temu nawet nie wychodziłam z domu bo uliczka, przy której mieszkam wogóle nie była odśnieżana. Potem okazało się, że kilkanaście pługów się zepsuło bo nie dały rady tej ilości śniegu. Jak co roku zima drogowców zaskoczyła. Wczoraj ociepliło się co nieco i pojechałam do znajomej pomóc odśnieżać samochód. Najpierw to nie wiedziałam , który to, dobrze, że właścicielka pamiętała gdzie go postawiła. Odkopałam z jednego boku i zrzuciłam czapę po czym padłam. Na szczęście zjawił się u znajomej masażysta, który w ciągu pięciu minut odkopał samochód z drugiej strony i przestawił na miejsce zwolnione przez inną ofiarę opadów.
OdpowiedzUsuńO matku bosku - jak lato, to pali wszystko, jak zima to posypuje wszystko. U nas byly dwie czy 3 noce z tem +2-3, w dzien z 8, ale dzis bylo slicznie i znowu 13 stopni...
UsuńŚniegu spadło tyle, że gałęzie i słabsze drzewa łamały się pod jego ciężarem.
OdpowiedzUsuńWow, no to taka zima z przytupem!
UsuńMnie tam nie zasypało, nic nie pada, ale powietrze jest pełne wilgoci. Mam pecha, bo lubię śnieg, a kiedy wyjechałam do córki, u nas w Olsztynie padał. A jak wróciłam, to pada u niej w Warszawie.
OdpowiedzUsuńGonisz snieg....
UsuńU nas tez nic nie pada, a wilgotno tez jest. 4 na plusie w dzień. Przebombilam na chodzeniu wiekszość dnia, zrobilam porzadki na cmentarzu.myslalam,ze wydreptalam 19 tys.krokow,a tu cisza,telefon nie poinformowal mnie ,wiec chyba nie wydreptalam.
OdpowiedzUsuńMoze byly za malutkie. Jak ide na spacer ze slubnym, to jemu wychodzi krotszy spacer, bo am dluzsze nogi, a moja machina uparcie uwaza mnie za osobe z dluzszymi nogami i takie cuda wychodza. A jak jedziemy to malo krokow rano, z 1000, dojezdzamy, a ja mam "przerobione" 9 tysiecy...robie na drutach wiec macham rekami i tak mi nalicza, hrehrherh
UsuńHe,he.
OdpowiedzUsuńCo tak cicho? Przez dwa dni ani jednego komentarza? Oglądam mecz Francja - Dania, zupełnie inna dynamika. Dobrze, że nasi w końcu, (no, może raczej w połowie meczu) się rozkręcili i wygrali z Arabią.
OdpowiedzUsuńHeloł kurniku! No i mamy juz adwent. ja niekoscielna,ale mojej tancujacej kolezance troszke miesza szyki, bo dopiero ci sie wdrozyla w towarzyskie balety, a tu juz przerwa. Nie pada, slonka tez nie ma, czas na spacerek. Milej niedzielki.
OdpowiedzUsuńKurczę, nigdy nie zwracałam na to uwagi. Adwent czy nie, jak się chcieliśmy bawić, to się bawiliśmy. Ale ja też kościelna nie jestem i lubię tylko niektóre aspekty adwentu, np. wieńce adwentowe i przygotowania do świąt.
UsuńTo w klubie seniora odwołali.
Usuńjesssu, rzeczywiscie wichur lata po Kurniku, nasi goscie wyjechali, teraz wracamy do codziennosci.
OdpowiedzUsuńZiiiimnooo, brrrr, kury się pochowaly na grzędach.
OdpowiedzUsuńWczoraj pol dnia po za domem, dzis zaraz nalot koleżuś, no i chyba juz później bedzie spokój.
Noooo, tylko przeciąg drzwiami trzaska i echo się od ścian odbija... ;)
OdpowiedzUsuńDzień dobry w pierwszy dzień grudnia i zimy.
OdpowiedzUsuńAgniecho, ho,ho,hoooo,
OdpowiedzUsuńA u nasz slonko i zimnawo (cos8 stopniow). Chyba pojde do ogrodka, bo mam nowe polki na doniczki i trzeba tam zrobic ostry porzadek. a tak to salatka kartoflana sie przegryza ;)
OdpowiedzUsuńWitajcie Kurencje wieczorową porą. Nie było mnie trochę przez te wszystkie smutki i pogrzeby jeden po drugim,przez wariactwo remontowe, by najważniejsze skończyć i przez urlop, który spędzałam w mej ulubionej stolicy na literę P, a ostatnitydzień przez zapalenie okostnej i wszystkie z tą przypadłością związane atrakcje. Jeszcze nie przeszło, ale żyć trzeba.
OdpowiedzUsuńU nas zimno przenikliwe, aczkolwiek termoment wskazuje tylko 3 stopnie poniżej zera. Lubię adwent, ale bardziej w sferze dekoracyjnej niż religijnej.
Trzymajcie się ciepło!
Witaj, Izydoru. Zapalenie okostnej? Omamuniu! U mnie w poniedziałek zaczyna się remont łazienki. Który miał być w październiku. A potem w listopadzie. I w końcu jest, w grudniu. Tak że dekoracje adwentowe sobie w tym roku odpuszczam, zrobię od razu świąteczne.
UsuńSą osobne adwentowe i swiateczne?
OdpowiedzUsuńDzien dobry !
Izydoru, ależ Cię dopadło, biedulko. Zdrowiej.
No, choćby choinka. Ja ubieram dopiero w Wigilię. I w ogóle światełka, gałązki itp. to tak bliżej świąt. Na adwent zwykle robię wieniec, stroik albo stawiam świece z jakąś dekoracją. I od początku adwentu zaczynam ustawiać durnostrojki.
UsuńMhm, to ja adwentowego nic nie robię, jak zniosę pudelko ozdobami , to udekoruję parę miejsc, a gałązki bliżej świąt.
UsuńHohoho hooooo !
OdpowiedzUsuńCzasu nie było oraz nastroju.
Zaglądali my, ale nie pisali my.
Dzisiaj pobieliło więc ładnie świat wygląda z powierzchowności.
Zaraz na zakupy.
Przyjemnej soboty!
Nawzajem Agniecho, u mnie tez delikatnie biało.
OdpowiedzUsuńU nas od rana pada bardzo przyjemny śnieg. Najpierw leciały duże płatki, teraz drobniejsze. Zrobiło się biało, ale nie napadało dużo. Jeszcze. Zobaczymy, bo pada dalej.
OdpowiedzUsuńJak to jest? Odrobina śniegu i od razu nastrój lepszy. I chce mi się siadać do kartek. No, ale tym razem mam inne sprawy na głowie, a kartki będę kończyć w przerwach.
Przyjemnej soboty wszystkim ♥♥♥
Natomiast ja, drogie kurki po porannej pobudce, w celu podania kotom jedzenia jednak jeszcze zasnełam, z kotkiem Robinkiem, który ulozyl się na mnie i przyjemnie mruczał, a będe sobie żałować. Popijam kawke i może wezmę sie za jakąś robotę, dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńU mnie teraz dla odmiany wszystko (prawie) stopniało i góry brudnego śniegu leża na ulicach. Chciałabym już być w Krakowie. i pić południową kawę z Sis. Ja bardzo lubię Święta, może dlatego , że cała rodzina się zbiera, lubię zapach nieprzeładowanej ozdobami choinki i drobne upominki pod nią i zawsze przypominają mi się Święta w Z. i tony śniegu wokół Domku, w których budowaliśmy tunele i zjeżdżanka na sankach z Gubałówki.
OdpowiedzUsuńAcha, no i jeden prezent świąteczny już dostałam, od Sis , bo musiałam sobie wybrać.
Kurencje kochane, czy któraś nosi rozmiar obuwia 35-36 a garderoby 36-38? Takie mogłabym wrzucić do "wrzuty".
Rozmiar ciuchów mój, ale stopkę mam większą. :-DDD
UsuńAgniecha, to wybiorę kilka ciuchów i zrobię zdjęcia.
UsuńNuszkie mam nieco wieksza, tylko ciut ciut, ale za to szerokom, z halluxm, o ktorego dbam, wiec chodze w za duzych trochu bucikach (38), tylko Birkenstocki moga byc 37, bo sobie reguluje. A rozmiar ciuchow? To ja po prosze po dwie jednakowe sztuki, to z nich jedna sztuke wykroje, hrehhehr jam 42 na dole i 44 na gorze. A bylo juz 44 na dole!
OdpowiedzUsuńTez chodzę w wiekszych butach z powodu wkladki ortopedycznej, a ciuszki , to kto wie, moze w jakies 38 bym weszła, trudno przewidzieć.
OdpowiedzUsuńKurki, dziś Bachy i Tabarbary maja swoje swieto! Wszystkiego pomyslnego dla Was solenizantki, zdrowia i jeszcze raz pieniedzy😃♥️💝🍷🍰🍹🥂☕🌷🌷🌷💕
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie Doruś. Zajęć mam ponad normę, ale czytam Was po nocach. Nie piszę, bo nic odkrywczego nie mam do przekazania a moi podopieczni są ostatnio w dołku i ich staram się wyprowadzać na prostą. Jest to trudne zadanie zwłaszcza, że nie mam z psychologią z wykształcenia nic wspólnego. Ale czytam i się staram pomóc jak mogę. Dobrze, że mnie słuchają i chcą gadać. No i już. Dość smucenia. 3majta się Kureiry ciepło.
UsuńBasiom wszystkim życzę pomyślności wszelakiej.
OdpowiedzUsuńO Mice myślę często. To piekne co zrobiłyscie Kurki...
To pisałam, ja Kasia Alzacka.
UsuńDziękuję Kasiu. Do Miki się wybierałam, bo moja Bratowa z Zakopanego pochodzi i mieliśmy się rodzinnie spotkać. Ale nie wyszło. Na groby nie chodzę, bo jakoś to nie robi mi dobrze, dlatego cieszę się, że grobem Miki zajmują się chętne Kureiry. A że piękne jest to, co zdziałały to nie ma dwóch zdań. Bez względu na pretensje do tekstu.
Usuń