piątek, 30 grudnia 2022

Mea culpa


Kury Kochane! 

Zaniedbałam, zaniechałam, mea maxima culpa. Uszczypnęła mnie dzisiaj Dora i słusznie. Zrobiło mi się głupawo i smutnawo, bo przecież Wy nie odpuszczacie. To i ja nie mogę, tym bardziej. Niech ten post w tym szczególnym dniu, w przeddzień sylwestrowej nocy, w wigilię wigilii nowego roku w zasadzie, będzie nowym początkiem. Kończący się rok nie był fajny, wkroczmy zatem z nadzieją w kolejny. Niech szlag trafi/zadusi/sponiewiera wszystko to, co wywołuje w nas napady bezsilnej rozpaczy. We mnie wywołuje ją Putin, pisiory i ludzie dręczący zwierzęta. Znalazłoby się jeszcze parę elementów, ale one tak czy siak są pobocznym efektem działalności wyżej wymienionych.

Życzę Wam i sobie, abyśmy w kolejny  rok wkroczyli przynajmniej z nadzieją. Czyńmy dobro na tyle, na ile jest to w naszej mocy. Bądźmy zdrowi, łapmy piękne chwile i nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość. Ona i tak zrobi, co zechce!

Dla ilustracji i rozweselenia "Czerwony Książę w drodze do Lepszego Świata" i amen, niech się spełni. Bawię się tym malowidłem, sprawia mi niesamowitą radochę. Co chwilę coś dokładam. Malowidło już skończone.

Dla porządku nadmieniam, że to akryl na desce, 40 x 18 cm.

Buziaki i ściski!



Nieoceniona nasza Ninka tak oto uzupełniła mój obrazek:

Jadąc na zebrze, książę stanął w nurcie rzeki.
Żółta zebra w niebieskiej wodzie pysk zanurza.
Zebra czarne ma paski, książę odzian w błękit,
na nogach ma ciżemki. W ręce wiotka róża,
a pod pachą trąba ogromna; czy w nią zadmie
gdzieś pod wieżą, w której królewna uwięziona?
Wstążki mu powiewają na szpiczastej czapce,
pawie wabią okami, co lśnią na ogonach
w barwie wody, którą pasiasty rumak pije.
Na twarzy księcia melancholii mgiełka lekka,
a zebra pewnie zaraz wyprostuje szyję
i ruszą dalej, bo podróż przed nimi daleka.
Co u jej kresu czeka? Szczęście czy porażka?
Wieniec zwycięzcy i królewny pięknej ręka,
czy pogardliwe gwizdy i tłumu igraszka?
Książę o tym nie myśli, nie dla niego klęska.
Dla niego jest nagroda i laury zwycięstwa.

204 komentarze:

  1. Hano, fajnie, że napisałaś.
    Zycie pożera,mieli, codzienność nas często przytłacza, ale tu bylo zawsze życzliwie , jak roznież byl odskocznią, pocieszeniem,. Niech tak bedzie pomimo niekiedy .róznicy pogladów, czy smutnych wydażeń.
    Piszmy, opowiadajmy, bawmy się.
    HANO, życzenia akuratne, a obrazek świetny!
    Oby nas 2024 nie przeczolgał, to juz,bedzie ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak, Dora. Nic dodać, nic ująć.

      Usuń
    2. Dora, nie 2023, a nie 2024

      Usuń
    3. Boguśka, no masz niezaprzeczalną rację😃

      Usuń
    4. Dora święte słowa. Zaglądałam czasem , a tu cisza.
      Ale rozumie też i Kurę.
      Pisz Hana maluj, a robisz to pięknie

      Usuń
  2. Dora, 2023 przecie! 2024 to ho-ho, kto go tam wie? Tak daleko nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co mnie tak ciągnie ten 2024, już ktoryś raz sie lapię, że o nim myślę. Może dlatego, że wtedy strzeli mi 60 tka, i w ostarnich dniaxh byla o tym rozmowa z kolezusiami😃

      Usuń
    2. Dora, lepiej myśleć, że wtedy spotka Cię niebywałe szczęście, wygrana w coś tam, czy inna loteryja!

      Usuń
    3. No wiesz, troszkę się smialysmy same z siebie, bo kazda sie juz troszkę postarzała, no ale to J. akurat dostąpil zaszczytu zdmuchniecia swieczek , my jeszcze mamy 2 lata do bingo, jedna z,nas na pewno zrobi imprezę, bo ona zawsze lubi takie swiwtowania, a ja na pewno nie zrobię😃

      Usuń
    4. Doruś, tak czułam. My ze 64. Jak ja się cieszę, że Hana poczuła się uszczypnięta.

      Usuń
  3. Chciałabym żeby się spełniło 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguśka, chciałabym jak nigdy. Ale gdy słyszę wypowiedzi typu "Pani, za Tuska na wyngiel nie dawali", to nie dość, że mam ochotę walić na odlew, to jeszcze nadzieja jakby się oddala...

      Usuń
  4. Prezesso!!! Nie chcę wnikać powodów Twojego nie bywania blogowego własnego, ale musisz wiedzieć, że dla mnie osobiście, był to powód do lekkiego niepokoju. Przywiązałam się do tego bloga i on, blog, znaczy się, ma być. Jestem przyzwyczajona do wydawania poleceń, bo to moja praca,ale Ciebie proszę. Nie porzucaj nas Kurek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie osobiście ten rok był dobry. Nawet bardzo. Ale, wiem, że tylko osobiście. Nawet z moją złamaną w trzech miejscach kostką. Popływaliśmy po jeziorach. Pierwszy i Drugi mają się dobrze. Wnuki i Prawnuś mają się świetnie. To i mnie niczego nie brakuje. I tego Wam Kureiry życzę na ten Nowy Rok. Wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sałbało kochana, ja cię nie zrozumiałam troszku. Książką kupię do biblioteki i poczytam :) Babcia może być babcią jak myślę w każdym stanie skupienia, nie ważne jak nazywamy. Dzieci nie osądzają, dzieci czują...
      A to, że w tym całym zamieszaniu szukają, ok. Wszyscy szukamy wszystkiego :) I to dobrze jest. A ty masz bloga?

      Usuń
    2. Nie zamierzam mieć. Fb też. Jestem anty.

      Usuń
  6. Życzę Wszystkiego najlepszego Dobrego w 2023 niech się wiedzie i układa po Waszej myśli! Niech ten Nowy Rok przegoni stare smutki i pozwoli na więcej radości i słońca! 🐾🌟🐱
    I czekam na więcej Czajnika 😍🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak ma być. I niech będzie, jak kto chce, jak kto woli.

      Usuń
  7. Każdy ma dołki i górki, co zrobisz jak nic nie zrobisz :)
    Będzie dobrze myślę, czasem nawet bywa dobrze dość długo tylko człek ślepnie jakoś.
    Zdrowia życzę i optymizmu, bo to połączone jest. Depresyjniaki chorują częściej.
    Więc w ramach samoobrony: pogodniejmy Hana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bzikowa, pogodnienie bywa trudne, ale pracuję nad tym. Czasem zdałoby się przywalić bardziej, niż pogodnieć.

      Usuń
    2. Hana, cokolwiek działa, przywal jak trzeba. Złość się wyrzuci i będzie lżej, bo co się z koniem kopać? Un wygra :)

      Usuń
  8. A teraz napiszcie jak jest. Czekam. Bez bawełny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hano, chyba po raz pierwszy w zyciu nie patrze optymistycznie w przyszlosc, a zyczenia noworoczne odbieram jako satyre. Czuje sie stara, a bede tylko starsza i chorsza, zas ekonomicznie czuje, ze moge nie dac rady. Obiecane podwyzki dopiero nadejda i nie bedzie to smieszne kilka procent. Politycznie, zarowno tu jak i tam, perspektywy jawia sie dosc czarno. Dlatego slowa o szczesliwym nowym roku odbieram raczej jako zyczeniowe niz realne. Ale coz, oby tylko zdrowie zechcialo dopisywac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AMP, jasne, że życzenia są życzeniowe. Na większość spraw nie mamy wpływu, lub mamy znikomy. Też mam pełno obaw, ale staram się je wypychać. Martwienie się mi w niczym nie ulży. Co ma być, to będzie.

      Usuń
    2. Pantero. Jak ja się cieszę, że w końcu Ktoś nie słodzi i jest realistką. Faktom nie należy zaprzeczać. Są jakie są. Jak kto się urodził musi zemrzeć. Ale optymizm pomaga. Sobie też życzę więcej optymizmu. Może Tobie też pożyczyć?

      Usuń
  10. Ja pitolę (zamiast ja pier-dolę), jak mówi oględnie pewna moja koleżanka. U nas to bywał ostatnio taki chaos emocjonalny, raz u góry, raz na dole, że naprawdę, sobie i Latającemu to życzę tylko spokoju, jemu oczywiście zdrowia, i chyba nawet to życzenie pierwsze zaczyna się trochę spełniać - pracuję nad tym, a postaram się bardziej.
    Zobaczymy, co się będzie działo w roku przyszłym... Wam życzę również spokoju i zdrowia, reszta przylezie sama...
    Bądźmy dobrzy. Dla siebie i dla innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze napisałaś, ale z tą dobrocią cieżko idzie, jak sie jest na wkurwie, czy w jakims innym stanie malo przystosowalnym.

      Usuń
    2. Dora, właśnie o to chodzi, żeby pozbyć się wqrwu, co jest niezwykle trudne. Ale tego nam życzę.

      Usuń
    3. Agnieszko niech Ci się spełni.

      Usuń
    4. Pozbyć się wqurw? A co nas wtedy będzie przy życiu trzymało. Byle nie w nadmiarze. Agniecho, piszesz fantastycznie. Może by tak częściej? Graszkowską oglądam, czytam i uściski dla Was. Wojtek skrobie fantastycznie.

      Usuń
    5. Podziwiam ludzi z takim pomysłem na życie. Dla mnie byłoby to niewykonalne. Nawet jak pomyślę o takiej opcji, czyli życiu na głębokiej wsi, albo w lesie to moja głowa od razu kręci na NIE.

      Usuń
  11. Dziendoberek wszystkim Kurkom!
    No to ja też się dołączę do ogólnych życzeń, bądźmy zdrowsze, spokojniejsze, smakujmy szczęśliwe chwile i przeganiajmy złe mysli.
    Najlepszego!!!! ❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Buziaki i uściski Hano, fajowsko żeś uczyniła nowy wpis, niech Kurnik trwa wiecznie!!! :)
    Obrazek pięknościowy i baśniowy, no śliczny on :)
    A Nowy Rok, no cóż będzie taki jaki zechce być, to nam niech się uda żyć pięknie przez czas jego trwania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, tu się dopiszę, obrazek jest śliczny, baśniowy i optymistyczny.

      Usuń
  13. Obrazek jak lalunia, od razu kazdy element przeniosl mnie w rozne bajeczne bajki z dziecinstwa. I od razu mi lepiej....

    OdpowiedzUsuń
  14. Zerknijcie Kurki, bo jak zawsze zem jest Gapa Gapusiowska i nowego wpisu nie widze, w prawie ostatni komentarz w poprzednim wpisie, dalam link do czegos ciekawego, teoretycznie zgodnego z ogolnie przyjetymi porami roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brrrrr, jak zima!!!! Ale pieknie ustroila :)
      Kolorowa Basia

      Usuń
    2. Widzialam Opakowana, na yt se wlaczylam, alw wiwdzialam wczesniej, ze tam zima po calosci.zreszta i u nas byla.

      Usuń
    3. A jakże - obejrzałam! Aż mi mróz po kościach przeszedł, tak lodowato zimno. Pięknie, jak najbardziej, ale…Nie lubię zimy, nie i już, choćby była najpiękniejsza. Zawsze myślę o tych biednych, bezdomnych ludziach, którzy przez taka pogodę umieraja w samotności i zimnie. I o zwierzętach głodnych, bezdomnych…

      Usuń
  15. A teraz cos od siebie, choc z frontu nagana dla Kur nie-facebookowych - TU nie powiesze filmu ani zdjec z kataklizmu, wiec opowiem. W 2 dzien swiat okazalo sie, ze u nas w PL pekla terma. Stalowa. w 2 miejscach. Jakis czas wczesniej, bo w toalecie na dole nawet mydlo w mydelnicznie...zaplesnialo!.
    Przyjaciele to odkryli, podstawili wszystkie garnki i miski, wytarli z grubsza i ciensza podloge wszystkim, co znalezli i bylo suche (scierki, szmatki, gabki, reczniki etc etc), slubny zadzwonil do naszych kochanych sasiadow, ktorzy zorganizowali pogotowie hydraul na srode. Zeby bylo weselej, to przyjaciele na drugi dzien, skoroswit, wyjezdzali a sasiad tez na drugi dzien wyjezdzal. Ale sasiadka zostawala na stanie, wiec przyszla do nas z hydraulikami. W domu 11 stopni i woda pod kostke. My w tym czasie bylismy w podrozy od 27go, z hydraulikiem rozmawialam jak nam w holandii paszporty ogladali, placilam za usluge z Berlina od Synusia. Dojechalismy, panowie hydraulicy staneli na wysokosci zadania, przyjechali z nowa terma, bardzo dobra i mala, postawili sprzet do osuszania, przez co musimy do siebie wrzeszczec, nawet siedzac blisko siebie, ale wieczorem nie da sie juz wytrzymac....bedzie to chodzilo przez tydzien non stop (procz nocy i kiedy nie da sie wytrzymac....) i na razie zostanie, bo zapadl sie kawalek sufitu nad korytarzykiem i w toalecie, a to wszystko musi wyschnac zanim ktos cos... mam sliczne zdjecia katastrofy plus moje filmy dolu domu. DO TEGO, jak szacowali jak dlugo sprzet bedzie chodzil, musieli takim dynksikiem zmierzyc poziom wilgotnosci scian (6 roznych) i doszli do okapu, ktory wisi w newralgicznym miejscu katastrofy, bo prawie pod terma, blisko dziury w suficie. Dotkneli sciany i slysze - Pawel, okap... PAWEL LAP OKAP!!!!!!!!!!!!!! No i Pawel zlapal, zanim okap rabnal w calkiem nowa plyte grzejna... Zadziwijajaco dziala pralka i suszaarka w toalecie, elepstryka dziala, oprocz swiatla, bo swiatlo wypadlo z sufitem. Takze drzwi do toalety sa zdjete i sie susza. Zapowiada sie ciekawy sylwester. Jeszcze takiego nie mialam...

    W sumie lecimy leb w leb z Coreczka, ktora od 1 dnia swiat ma zapalenie migdalow-bez-migdalow, czyli najgorsze jakie miala, zapalenie gardla - nie moze oddychac, przelykac, nie slyszy i nie czuje, ale i tak nie je, poza miekkim chlebem podrobionym. Zadzwonili skoroswit (o 7.30) na 111, to taki numer pierwszej pomocy, gdzie kieruja gdzie indziej/rezerwuja wizyty u lekarzy/porade telefoniczna badz wysylaja w te pedy na pogotowie. Dziecko powiedzialo, ze woli czekac na reakcje w domu niz siedziec do jutra na pogotowiu, gdzie jest mniej wygodnie. Ze szpitala zadzwonila lekarka szpitalna o 22.30. Elektroniczna recepta tylko nie wiadomo gdzie odebrac, bo apteki pozamykane, ze wzgledu na niedzielne swieta mialy extra dzien wolny. Na drugi dzien zaczela brac, dzis jeszcze nie wiem czy juz dziala, ale czuje sie okrutnie marnie.

    No to juz nie wiem, kto wyszedl na prowadzenie w katastrofach, chyba jednak leb w leb.

    Siedzialam z hydraulikami podpisujac protokoly i takie tam i skladalam im zyczenia na Nowy Rok mowiac - zdrowia i oby takichkatastrof nie bylo, a oni obaj chorem - no co tez pani? Im wiecej tym dla nas lepiej!

    Ja Wam zycze zdrowia, braku kataklizmow, powodow do smiechu i usmiechu, smacznych rzeczy do jedzenia, slonka i zab kumkajacych i dzieciolow pukajacych i kukulek kukajacych, jak bedzie na nie pora. A to juz zaraz, za chwile!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omatko, Opakowana, Ty to masz przypadki! Współczuję. W sumie miałaś szczęście, że ras-ras znaleźli się fachowcy! Tylko ta demolka...
      Osobiście jestem zdania, że bociany już stoją w blokach startowych.

      Usuń
    2. Opakowano - współczuję bardzo! I Córeczce, i Tobie. Trzymajcie się dzielnie!😘

      Usuń
    3. Opakowano, ranykota!!! Niechże Ci tam wszystko naprawią jak najprędzej! Ja remont łazienki i sprzątanie po nim przeżyłam jak armagedon, a co dopiero coś takiego!

      Usuń
    4. o matko i rany , Opakowana :0oo To Armagedon istny , nie tylko kataklizm . Ponieważ sama kończę trzyletnią przebudowę (tzw optymistycznie remont ) to widzę to o czym piszesz bardzo dokładnie , wręcz ze szczegółami .
      Niech teraz szybko schnie , bez żadnych niespodzianek i nieprzewidzianych zwrotów akcji
      a Córeczce szybkiej naprawy gardła .
      Hana tak ! Dnia przybywa , widać , że wiosna zaraz przyjdzie , do lutego już niedługo a luty to przecież przedwiośnie pełną gębą. Już coś zaczyna pylić , no to wiosna , a nie zima ; c'nie !
      ajda

      Usuń
    5. Kurki - dziekuje za slowa otuchy. Jak dla mnie to nie jest zle - zawsze chcielismy wiecej wentylacji w domu, a i basen nie jest zly ;) Na razie maszyneria buczy i TO bardziej denerwuje. Nie bylo nas od wczoraj i zostawilismy ja wlaczona, jak jestesmy w domu to nie da sie zyc w salonie i kuchni z tym, ale przeciez mamy dwa pokoje, tzw nasze - takie na nasze indywidualne klamoty, gdzie mozna zamknac drzwi, a to niech sobie dalej buczy ;)

      Teraz trzeba zaczac polowanie na remontowca. A remont dopiero jakby w maju. Osobiscie troche mi wisi i dynda, bo wpyw na to, co sie dzieje, mam znikomy.Wiec nie bede sie spinac - moge prac, moge suszyc, moge gotowac, moge piec i moge posiedziec w wannie. Czyli jest dobrze!!

      No i dzis slonko i 20 stopni. Istny Nowy Rok!!!

      Usuń
    6. Ty to chyba już nawykłaś do sytuacji ekstremalnych. MASAKRA. Dobrze, że Opakowana to nie ja.

      Usuń
    7. Opakowana jest twarda i się nie daje. Też chcę być taka.

      Usuń
    8. No nie daje sie, bo nie mam wyjscia...maszyneria osuszajaca halasuje niemozebnie i TO jest meczace. I inna rzecz, ktora mnie denerwuje, ale rozsmiesza...mamy jeden wiatrak (ktory dmucha na strasznie zimno)nastawiony pod gorke na sciane nad plyta grzejna. No i jak gotuje, to zazwyczaj gasze pod czyms albo przekrecam na 1 badz 2 zeby tylko grzalo sie delikatnie, jak inne rzeczy dogotowuja sie, albo zagotuje zupe i potem ja gasze, bo juz nie musi sie gotowac. I CO??? ano za minute jest ZIMNE, hrehhrehr, wiec od dzis rano do gotowania wylaczam wiatrak. Pozytywny aspekt? Nie musze czekac az mi sie owsianka schlodzi, hrehrhehr

      Sytuacje ekstremalne, mowisz Sabalo? Ta to jakas srednio ekstremalna w moim zyciu. W starym domu pekla wanna z woda do kapieli. Stara, akrylowa. Cala woda poszla przez podloge/sufit do kibla na dole. Widok bezcenny - w kiblu tapeta byla. Woda sie dostala miedzy sciane a tapete i cale pomieszczenie bylo w wieksze i mniejsze brzuchy na scianie, hrehrehrehr. Balismy sie przekluwac!

      Usuń
    9. Skoro dla Ciebie takie cuś jest średno ekstremalne to winszuję. Ale, w zasadzie, to racja jest z tym powiedzeniem "oby tylko zdrowi byliśmy". W związku z tym, iż moje zdrowie nie chce mieć nic wspólnego z remontami, wołam zaprzyjaźnioną ekipę i się wynoszę z pieleszy. Przyjeżdżam doglądać.

      Usuń
    10. Tak jest od czasu kiedy Małżowi pomyliło się podłączenie żyrandola na jednej kondygnacji domu i nastąpiło jakieś przebicie po betonowym stropie na wyższą kondygnację, co zaowocowało tym, że odkręcona woda w kranie i moje bose nogi na kafelkach weszły w dość bolesną reakcję elektryczną. Odtąd, jak słyszę remont, robię w tył zwrot i chodu z chałupy.

      Usuń
    11. Omamuniu, jakimś cudem takich katastrof nie przerabiałam. No, może poza ogniem w kominie w poprzednim życiu.

      Usuń
  16. Nie zdążyłam pod poprzednim postem. Sprawozdaję więc co następuje. Po przyjeździe do kraju okazało się że nie mam ani dowodu os. ani karty płatniczej. Założyłam, że zgubiłam więc wyrabianie nowych zajęło mi sporo czasu, nerwów itd. Kilka dni w stresie, bo ciężko było załatwić nowe. W międzyczasie pojechałam do Z. Na darmo. śniegu po pas na cmentarzu, mróz, tablica pokryta zmarzniętym śniegiem, udało się tylko kawałek tablicy odsłonić, pokryta zmarzniętym śniegiem, musiałabym go zeskrobywać no to o poprawkach nie było mowy. Następnym razem jak będzie czysta.
    Święta miałam bardzo udane, z całą Rodziną i ze stołem z umiarem zastawionym. Niestety znowu musiałam się przeprowadzić, bo właściciele mieszkania, które zazwyczaj wynajmuję akurat zjechali po Świętach. Jutro znowu kolejna przeprowadzka, a potem już powrót. Niefartownie z tymi zmianami zakwaterowania.
    A teraz ściska mnie w żołądku na myśl o kolejnym roku i inflacji. Gdzie emerytom dają pracę, żeby przeżyli ? Narzekać nie chcę ale coś wymyśleć muszę, może jarzynki jakieś posieję w skrzynkach na balkonie wiosną? A teraz to pietruszkę choćby w doniczkach? Macie jakieś pomysły zapytanie do tych szanownych Kurencji co to nie nie maja żadnych posiadłości ziemskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypieram z siebie ponure myśli o podwyżkach, nie wiem jaki rachunek przyjdzie...
      Co do pietruszki to daj se spokój do marca, i wtedy wysiej do skrzynek. Ona potrzebuje światła i długiego dnia. Moje próby z wysiewaniem w zimie pietruszki, cebulki i bazylii spełzły na niczym :(
      Pomimo doswietlania specjalnymi lampami :)
      Do siego! Zima jest straszna, ale minie...

      Usuń
    2. Z Basia sie jak najbardziej zgadzam wzgledem natki/koperku - wzejdzie Ci blade, rachityczne, no mysie ogonki. Juz lepiej rzezuche siej i micro leaves. Te wschodza caly czas i zdrowe sa. Dawni opiekunowie naszej Coreczki mieli pol salonu zastawione doniczkami z pomidorami, cukinia i czyms tam jeszcze. Hodowac cukinie to pestka (byle z dala od slimorow), rosna same i osiagaja rozmiary gigantyczne jak im sie pozwoli. Czyli siac, sadzic to, ze czego zniwa beda do nakarmienia a nie do ozdoby. Te micro leaves to krok dalej od kielkow.

      Usuń
  17. Wszystkim Kurkom wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Dużo zdrówka, oraz nieprzejmowania się drobiazgami ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nietutejsza, drobiazgi nas (mnie) nie ruszają, ale są sprawy wokół, na które wpływu nie mamy, ale one na nas już tak. I to nie jest fajne.

      Usuń
  18. Kurki, dobrego roku nam wszystkim ! Nie dajmy się "coraz bardziej otaczającej nas rzeczywistości", jak to zgrabnie ujął pan Poniedzielski. Więcej spokoju i radości , nawet tych malutkich- umiejmy je dostrzegać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mp, pan Poniedzielski to miszcz!

      Usuń
    2. Uwielbiam p. Poniedzielskiegoi jego "trwale zakonserwowaną ruinę".

      Usuń
    3. A to opis naszego kraju, po siedmiu latach rządów pewnej partii.

      Usuń
  19. Kurki kochane... Jakoś to będzie. Mnie wszystko martwi. Za zmartwień pochorowałam się, ale już jest lepiej. Niech ten nowy rok przyniesie różne rozwiązania i spokój.

    OdpowiedzUsuń
  20. Co za skandaliczne spóźnienie! Oczywiście moje. Na usprawiedliwienie powiem, że ostatnio wpadałam sobie na fb i blogi z doskoku, Bo po pierwsze szlag mi trafił modem, a po drugie byłam u córki i ciągle gdzieś latałyśmy. Ale już się trochę unormowało - remont skończony, modem wymieniony, siedzę sobie w domu i czekam na Nowy Rok w towarzystwie kieliszka (no, może będzie półtora) czerwonego wina. I w towarzystwie Was, tu i na fb, tak sobie przeskakując z miejsca na miejsce :D
    Tak sobie myślę, że im więcej dobrych życzeń, tym większe szanse, że przynajmniej część z nich się spełni, więc życzę Wam miłości, lepszych czasów, czerpania radości z drobiazgów, mimo że codzienność nas przygniata. I niech żyje Kurnik, do końca świata i jeden dzień dłużej, jak WOŚP :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochane Kurki , jak cudnie , że Kurnik znów zatętnił życiem a opustoszałe grzędy nie straszą .
    Cudnie , że Hana obiecuje poprawę i obecność , to już zapowiada lepszy rok ;)
    Wszystkim życzę dobrego ( cokolwiek to dla każdego oznacza ) zdrowego Nowego Roku.
    Spokój i więcej radości też mógłby przynieść i Nadzieję , bo ostatnio to towar deficytowy.
    Serdeczności moc zostawiam ,( chyba pierwsza? ) w tym dopiero co przybyłym 2023 .
    ajda (nadal odarta z tożsamości)
    Hana , Książę i wszystko wokół niego urzeka :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszystkim Kurom oraz im podleglym, zyczenia powodow do (u)smiechu oraz calej kupy zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  23. Opakowana, jak mija Wam przełom roku? Mam nadzieję, że trochę już przeschło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesycha, srednio sie przejmuje. Jk pisalam gdzies, moze i tu, mamy cieplo, elepstryka jest, gotowac i piec moge, prac i suszyc tez,w zamrazarce jakies jedzenie jest. Jedyne, przed czym trzeba bedzie glowne jedzenie zabezpieczyc przed wyjazdem (bo dziury w suficie i szafce z dostepem do strychu, to przed myszami. Cale jedzenie NIE w szkle, metalu etc pojdzie do szkla, metalu i lodowki. I JUZ. Coreczka jakos dalej bardzo srednio, a ja zaczelam pokaslywac, ale mysle, ze to troche pocovidowo i mysle, ze i ona cierpi bardziej, bo organizm sie oslabil i rozregulowal po covidzie. Dzis bedziemy myc i wycierac podlogi, bo nie wszystko mzietlismy i wytarlismy i znowu troche gips poroznosilismy. Ale to male piwo, naprawde. Szkoda tylko, ze drzewa lyse i szare....ale to juz, chwilka i bedzie zielono. Dziekuje Prezesowo za troske.

      Usuń
    2. No, Opakowana, jeszcze dobry miesiąc i zacznę latać po ogrodzie i wypatrywać roślinek. Masz świętą rację - wszystko pikuś, byle byście zdrowi byli. Długo będziesz w PL?

      Usuń
    3. Raczej niedlugo. Tyle samo co poprzednim razem ;)

      Usuń
    4. Bacha,
      Dziewczyny, co Wy o zielonych listkach, dopiero nadejdzie zima i opady śniegu.

      Usuń
  24. Hano, specjalnie dla Ciebie; zainspirowałaś mnie wczoraj tym księciem, bardzo mi przypadł do gustu, więc proszę:

    Jadąc na zebrze, książę stanął w nurcie rzeki.
    Żółta zebra w niebieskiej wodzie pysk zanurza.
    Zebra czarne ma paski, książę odzian w błękit,
    na nogach ma ciżemki. W ręce wiotka róża,
    a pod pachą trąba ogromna; czy w nią zadmie
    gdzieś pod wieżą, w której królewna uwięziona?
    Wstążki mu powiewają na szpiczastej czapce,
    pawie wabią okami, co lśnią na ogonach
    w barwie wody, którą pasiasty rumak pije.
    Na twarzy księcia melancholii mgiełka lekka,
    a zebra pewnie zaraz wyprostuje szyję
    i ruszą dalej, bo podróż przed nimi daleka.
    Co u jej kresu czeka? Szczęście czy porażka?
    Wieniec zwycięzcy i królewny pięknej ręka,
    czy pogardliwe gwizdy i tłumu igraszka?
    Książę o tym nie myśli, nie dla niego klęska.
    Dla niego jest nagroda i laury zwycięstwa.

    Być może będzie ciąg dalszy, ale nie jest (moim zdaniem) konieczny.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ninko, rewelacja! Ty pisz, ja będę ilustrować! I będziemy wreszcie bogate!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Hano! Kto wie, może i tak :D

      Usuń
    2. Jesteście obie wspaniałe i możecie książkę dla dzieci wydać. A może nawet i dla dorosłych...

      Usuń
    3. Kalipso, ale że tako książkę dla BARDZO dorosłych? Z rysunkami coś jak Maja Berezowska? Nie dom rady...

      Usuń
    4. A czemuż to? Myślę, że nie ma znaczenia, czy rysujesz ciało ubrane, czy nieubrane 🙃🙃🙃

      Usuń
    5. Ach, Ninko, kudy mnie do lekkiej kreski Mai Berezowskiej... Ubrana, czy nie - kicha.

      Usuń
    6. Mam rysunki Mai Berezowskiej - genialne! Miałam kilkanaście lat, jak znalazłam na półce ten album. Rodzice uważali, że lepiej, żebyśmy z siostrą oglądały akty niż przemoc, np. brutalne sceny w filmach, więc oglądałam do woli. Muszę wyciągnąć go z drugiego rzędu i sprawdzić rok wydania.

      Usuń
    7. A Ty masz zupełnie inny styl, trudno to porównywać.

      Usuń
    8. No, taki bardziej przaśny:)))

      Usuń
    9. Np. mogłabyś zilustrować coś takiego:

      Pozazdrościwszy zebrze, książę szaty zrzucił
      i wszedłszy w toń błękitną chłodnej szukał głębi.
      Skąpał się aż po głowę, a gdy się odwrócił,
      ujrzał na brzegu dziewczę wśród stada gołębi.
      Urodą jej porażon, skamieniał w bezruchu;
      na mocarnych ramionach krople wody lśniły.
      Dziewczyna złote ziarno przyniosła w fartuchu -
      - wysypało się. Oczy zachłannie patrzyły.

      I na tym zakończę, żeby nie pójść zbyt daleko.
      :D:D:D:D:D:D:D:D:DD:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

      Usuń
    10. Omamuńciu! Ninko, jesteś przezdolna! Jakbym nie wiedziała, pomyślałabym o Staffie, serio! Niewykluczone, że coś wykombinuję, aczkolwiek u mnie to trwa dłużej, niż u Ciebie:(

      Usuń
    11. Ninko, rysunków Berezowskiej szczerze zazdraszczam.

      Usuń
    12. I miałaś fajnych Rodziców. Z moimi coś takiego byłoby wykluczone. Isadora Duncan była zakazana, a co dopiero Berezowska. Ja pierdzielę. Kiedy o tym myślę, to aż nie chce mi się wierzyć, że po 1 - moi rodzice nie byli tłukami, a jednak nie mieli odwagi, a po 2 - że tak zmienił się świat jednego tylko pokolenia. I po 3 - że nie poddałam się indoktrynacji i tzw. normom (ówczesnym). Walczyłam, z różnym skutkiem.

      Usuń
    13. Ninka pozamiatała! Może być jak Maja, a jeszcze lepiej po swojemu. Hana, dasz radę. Jestem pewna. A Ninka opisze:)

      Usuń
    14. Hano, mnie to strasznie kręci, szczególnie takie różne stylizacje, parafrazy czy pastisze różne. Poza tym jest tak, że: mam obraz przed oczami, bo sobie coś tam wyobraziłam, metrum już jest, takie samo jak w poprzednim kawałku, teraz emocje, nastrój i już tylko składam słowa, A to jest dla mnie przyjemność, choć czasem muszę się nieźle pomęczyć :D
      A akty, piękne, artystyczne, czarno-białe fotografie, wisiały u nas na ścianach. Nie tylko akty, oczywiście, inne zdjęcia też.

      Usuń
    15. Chcesz do opracowania zdjęcie anioła z białą lilią, czarnym kotem i torebusią w kratkę?

      Usuń
    16. Dawaj, raz kozie śmierć, zobaczymy, co z tego wyjdzie :D:D:D

      Usuń
    17. A moi starsi mieli taki album ze zdjęciami artystycznymi prawie gołych pań. Żem go kiedyś znalazła, dziecięciem będąc.

      Usuń
    18. I co, Agniecha? I co?

      Usuń
    19. Robił wrażenie przez długie lata, przy każdym oglądaniu (w ścisłej tajemnicy).

      Usuń
  26. No i fajnie. Jest poezja, jest malarstwo i jest samo życie. Jako laik artystyczny, wiem, że do pięt nie dorastam. Ale mam naoczne powody, żeby się pozachwycać. Wielki szacun dla dusz wrażliwych artystycznie. Hano, Ninko dawajcie więcej, bo to dobre jest dla takiego laika jak ja. Czuję wtedy że ktoś do mnie przemawia i ja wtedy chcę zrozumieć czyjąś, inną, wrażliwość.

    OdpowiedzUsuń
  27. No ja nie wiem, Sabało, bo jak się rozpędzimy... co nie, Ninko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziecie jak ten struś pędziwiatr. Dawajcie czadu. Jak narysujesz kreskę, to ja będę czekać na następną. Jak Ninka napisze słowo, to czekam na cały wers. A potem wiersz. DAWAJCIE. Czekam z utęsknieniem.

      Usuń
  28. Sabało, bardziej pasowałoby mi tak: ja kreskę, Ninka wiersz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już z Ninką jakoś ustalcie. Mnie będzie pasowało tak, czy tak albo i inaczej.

      Usuń
  29. Wszystkiego dobrego Wam wszystkim, trzymajcie się ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  30. Taba, za chwilkę będziemy szukać co tam z ziemi wyłazi, co nie?

    OdpowiedzUsuń
  31. Agniecha, pierwsi śmiałkowie zjawiają się w lutym. Tak że ten, już są w drodze. Gdzieś na popasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bidoki, dupki im zawsze marzną, jak za szybko się pojawiają.

      Usuń
    2. Wczoraj, wybrawszy się do miasta , zauważyłam pokrzywnika motyla, polatującego żwawo w blasku słońca. Biedny, bo przecież chociaż słońce jest, to kwiatka z nektarem nie uświadczy...

      Usuń
    3. Rzeczywiście, biedny, choć stokrotki kwitną. Ale zaraz ma być znów zimno. Może jeszcze zdąży się schować.

      Usuń
  32. Hej, no i już chłodniej, mroź 3Dniej.
    Zaczęliśmy remontować przedpokój. Szafiska zdemontowane, sasiad pomogl wniesc nowe plytki, w zamian zabrał elementy szaf, bo mu sie przydadzą. Jutro cieżka robota, bo czas na skuwanie starych płytek. Może sasiad momoże w znoszeniu gruzu do przyczepy, bo nie pracuje i powiedzial,ze potrzeba mu fizycznych wyzwań.
    No i tak to się kręci.

    OdpowiedzUsuń
  33. Taki spokojny czlowiek i uczynny, ma dwoch synow i psa, rozwodnik.Żadne tam wysokie loty, ale grzeczny, uprzejmy. Trzeba przyznać, że sasiadow mamy niekonfliktowych,chyba tylko jedna rodzina nie ma zwierzaka.
    Zawsze mijajac sie , zagadamy, posmiejemy sie Wiekszość starszych, ale kilkoro mlodszych tez jest. Jeden chlopak ma dwa koty w tym tez MCO, to tez wymieniamy sie opowiadaniami o pupilkach.

    OdpowiedzUsuń
  34. Witajcie Kurki w nowym roku! Dopiero dziś jestem w stanie zajrzeć do Kurnika i poczytać. A życzenia Hano niech ciałem się staną, choć coraz bardziej wątpię w spełnienie. Książę piękny iwiersz cudny!
    Miniony rok nie był dla mnie łaskawy. A i ten już od pierwszego dnia pokazuje, że lepiej to już było. Jakas dżuma mnie dopadła, coś w stylu córeczki Opakowanej i do tego kręgosłupowe atrakcje.
    Spokoju i zdrowia życzę Wam Kurencje i Waszym bliskim. Opakowanej udanych prac naprawczoremontowych, Dorze powodzenia w remoncie i renowacji, w których z J.są mistrzami.

    OdpowiedzUsuń
  35. Izydoru, bardzo dziękuję! Niech u Ciebie sie wreszcie wyciszy i uspokoi, dobrych dni , zdrowia dla Ciebie, w domu i zagrodzie♥️😘

    OdpowiedzUsuń
  36. Izydoru, temu roku niewiele dobrego da się przypisać, w zasadzie. Remont domu Cię załatwił przypuszczalnie. Chyba mus nieco odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie są i moje domysły.
      Izydorowi życzymy powrotu do zdrowia i carpe diem. Na co dzień.

      Usuń
  37. Izydoru, zdrowia po stokroć życzę i wszelkiej pomyślności!

    OdpowiedzUsuń
  38. Izydor! Zdrowiej i juz! Znaczy zajmij sie soba! Juz! do roboty ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Nieno, Opakowana, od roboty raczej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wytrwałe, systematyczne leniuchowanie przepisujemy Izydorowi w recepcie noworocznej gratisowej. :-)

      Usuń
    2. Pieczątka przybita, podpis złożony !

      Usuń
    3. Do roboty nad nierobotą!

      Usuń
    4. Nic nie rozumiem, wyrzuciło mi wpis? No w każdym razie nie zdążyłam opisać rzeczy do wrzuty a tu nikt nie chce mi ich przechować. Znam pewien pustostan, może mi nie znikną. Zdjęcia zrobione ale co z tego jak bez materiału, rozmiaru itd. Dostep do kompa ograniczony i zbliża się wyjazd.
      Zgrzytam zębami....

      Usuń
    5. Bacha, daj zdjęcia na maila.

      Usuń
    6. Bacha, no szkoda, ale nie przeskoczysz, wrzuc na luz.

      Usuń
    7. No ale Prezesowo - wyraznie napisalam - do roboty zajmowania sie sobo. Bez tego ani rusz.

      Usuń
    8. Bach- nie zgrzytaj. Potrafi to byc kosztowne....

      Usuń
    9. Juz nie zgrzytam, jedną sweterko-bluzkę nabyła Rabarbara, bo spotkałyśmy się. Sukienkę moja siostrzenica. Na razie J. mnie uszczęśliwił bo zabrał wszystko na przechowanie. Po powrocie na północ opiszę i wyślę do Hany na maila.

      Usuń
    10. A gdzie to byly te przedmioty?

      Usuń
  40. Coś mi się zdaje, że Izydor i tak nie posłucha głosu ludu.

    OdpowiedzUsuń
  41. Matko, biję się w piersi za to, że tak mało tu zaglądam. Całkowicie pochłonęły mnie Rzony na fb i z chęcią ich pilnuje.
    Wszystkiego, czego sobie życzycie w tym 2023 roku, ja też Wam życzę.
    Będzie, co będzie i na nic zamartwianie się na zapas, też jestem w nieciekawej sytuacji finansowej i przerażają mnie rachunki, które lada dzień dostanę. No cóż, żyć trzeba nadal.
    Buziaki dla wszystkich Kurek od Bezowej.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ledwie dycham Kurki.Robiłam testy w kierunku wszystkiego i nic.G.w takim samym stanie. Nikt nie wie, co nam jest w związku z tym mamy się leczyć grypexem. No i tu tylko same teleporady, które można sobie wsadzić...

    OdpowiedzUsuń
  43. Izydoru, może to pokowidowe?

    OdpowiedzUsuń
  44. Ale kowid trzydniowy miałam w połowie sierpnia. Od tygodnia tak fatalnie sie czuję. Chyba na sylwestrze ktos naś czymś "poczęstował".

    OdpowiedzUsuń
  45. Grypa ma rozne oblicza, jak chwyci na calego to czlek nie do zycia. Powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  46. Testy w kierunku grypy też robiłam i wychodzą negatywne u mnie i u G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie dziwne cosie chorobowe ostatnio się przytrafiają. 8 grudnia pod wieczór dostałam dreszczy towarzyszyła im gorączka ponad 39 stopni, na drugi dzień taka sama gorączka i potworne uczucie zimna, na trzeci dzień gorączka rano spadła więc trochę pokręciłam się po chaupie dopóki znowu nie dopadło mnie zimno co oznaczało wzrost temperatury i tak to się kręciło przez 5 czy 6 dni. Napady gorączki przesypiałam, ja nie łykam żadnych farmaceutyków już od lat, leczyłam się więc olejkiem tymiankowym w oliwie, nacierałam się tą mieszanką. Po powrocie temperatury do normy też byłam osłabiona.
      Izydorze życzę ci powrotu do dobrostanu fizycznego i psychicznego!!!

      Usuń
  47. Ja już się nawet nie zastanawiam, co mnie dopada, i nie testuję, tylko łykam apapy, aleve czy inne, cytrynę, imbir i miód, płyny w obfitości i staram się przetrwać. I do lekarza też niet, bo i po co w takim przypadku...
    Przed Świętami nas ostatnio dopadło to nieokreślone choróbsko, ale przeszło i jakoś się turlamy. Wychodzę z założenia, że przechorowali, to odporność nabyli. Poza tym, zaszczepieni my niby i przeciw grypie, i przeciw chorobie na literę c...
    Ale co tam, wiosna idzie. To jest dobrze.
    Pacjanie, trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  48. Aż mi głupio, bo nic się mnie nie ima (TFU!). Siedzę w tym lesie jak jaki gatunek endemiczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesz się, gatunku endemiczny. Jeszcze tylko powinnaś zostać gatunkiem chronionym. Z siedliskiem też chronionym.
      U nas dziś szaro-buro. Traktoru pier-olnęła jakaś rurka i ciśnienie oleju hydraulicznego znikło w związku z tym. Mechanik rurkę zabrał do naprawy i też zniknął. No to balot dla koniowatych musiał być przetoczony ręcznie do stajni. Czekamy, aż mechanik z rurką się od-zniknie.
      Poza tym, ok.
      Ach, no to miłego wtorku.

      Usuń
    2. Agniecha wczoraj na fejsie widziałam filmik jak border collie pomagał toczyć a potem rozpakowywać balot, piesa żadnego teraz nie macie, więc może...
      Ciekawe jak by się układały jego stosunki z końmi? Na naszym stadionie olimpijskim widziałam pokaz zaganiania kaczek biegusów, zmyślne psiury.

      Usuń
    3. Marija! Nie! Pies z ADHD nie jest dla nas.

      Usuń
    4. Agniecha, świetny pomysł z ochroną. Taka bardziej "natura 2 000? Może by jaka kasa od tej fstrętnej Unii była?

      Usuń
    5. Powinna! Bo przecież jesteś jedna jedyna wyjątkowa kura nizinna wielkopolska dzika twórcza.
      Dopłata powinna być co najmniej liczbą sześciocyfrową.

      Usuń
    6. Agniecha, zgadzam się i podzielę się z resztą Kur!

      Usuń
  49. Ja ostatnio jak mnie coś chce złapać, bo jak na razie (tfu, tfu) nic mnie łapie, chwytam za olejek eukaliptusowy i z drzewa herbacianego i się inhaluję, na wirusa raczej nie pomogą ale na objawy i bakterie tak. No i mój ulubiony GRIPEX jak mięśnie bolą.

    OdpowiedzUsuń
  50. A u nasz dalej buczy i zesmy zachrypli od wrzeszczenia do siebie. podobno w sobote pan przyjdzie i sobie zabierze maszynerie (oby...), komputer sie ochwacil i musze uzywac myszy na sznurku - oj, jak latwo sie odzwyczaic od myszy...jutro skoroswit majster internetowy ma mi cos tam zamienic w bebechach machiny, to niech wezmie i popatrzy dlaczego ja sie musze szamotac z myszom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, pobyt macie atrakcyjny, nie można powiedzieć.

      Usuń
    2. Hana - no SAME atrakcje! jednak ide spac, pigwowka bardzo dziala...

      Usuń
    3. ATRAKCJE Was lubiejo!

      Usuń
    4. Opakowano, ja też z myszom na sznurku. Już trzy bezprzewodowe zajechałam i kółeczka nie współpracuje ze mną haha. Faktycznie utrapieniem jest ten sznurek.

      Usuń
  51. A u nas jutro cięcie rżniecie i klejenie , najgorsze miejsca, bo brzegi, chodzimy boczkiem i po wyznaczonych miejscach, jak uda sie jutro skonczyć, to fugowanie w czwartek i juz bedzie nowa podloga w przedpokoju gotowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, niesamowite z Was pracusie. Mnie ta zima jakoś rozlazła.

      Usuń
    2. No nie ma wyjscia, w lecie nie mamy tyle wolnego czasu.

      Usuń
  52. Odpowiedzi
    1. Rsno slonecznie, wiatr mroźny, moze ze 4 w dzień, w nocy ma byc -2

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  53. Nie wieje i nie pada. W ogóle nie.

    OdpowiedzUsuń
  54. Agniecha, wieje, ale nie za bardzo. I ciepło jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepło też, aż za bardzo, bo co się ubiorę w kurtkie, to mi gorąco. Bez kurtki zimno. Jak żyć?

      Usuń
    2. Jesioneczka/ Grubszy duzy szal - chusta owinieta dokola czlowieka i umotana, zawiazana ciekawie? Mnie sie widzi, ze grubasne zimowe paltoty i kozuchy w ogole beda niepotrzebne. Ja w uk oddalam nasze grube zimowe plaszcze/kurtki do Oxfam, bo robili zbiorke dla ludzi na dalekiej Syberii.. Takze nie pamietam, kiedy mialam zalozone cieple zimowe buty....

      Usuń
    3. A ja lubię mieć grubszą kurtke a pod nią jedna bluzke , czy sweter,bluzę. Kiedys lubilam ubieranie na cebulkę, teraz nie cierpię. Butów calorocznych mam 3 sztuki a nawet zaopatrzylam sie w swietne sniegowce, no ale nie dane mu było użyć , w tym sezonie ,jeszcze😃

      Usuń
  55. Mnie tam cięgiem za ciepło. Nie lubię motać się w szale, bo w aucie to niewygodne. W efekcie noszę puchówkę (taką cieńszą) i wiecznie jestem rozchełstana (ładne słowo).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja nie wiem, gdzie kupic nie za droga a cienka puchowke. Moze bym wtedy chodzila rozgogolona (tez ladne slowo ;) ) pod nia...

      Usuń
    2. Opakowana, w jakiejś sieciówce. Kupiłam całkiem dorzeczną za 100 w H&M.

      Usuń
  56. Ech, oglądam tego księcia za każdym razem, kiedy tylko mam okazję i tu, i na fb, i dostrzegam wciąż nowe szczegóły; jestem zauroczona, to jest tak pięknie namalowane, te wszystkie szczególiki ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tam malowidło, Ninko! Twoja opowieść to dopiero jest perełka! Szykujcie się, Kureiry!

      Usuń
  57. Dzin dybry, ciutkę kropi, tydzień się kończy, niebawem koniec roboty z podłogą. Kolejne wyzwanie to sufit i sciany. I tak to szybko mija ten styczeń.

    OdpowiedzUsuń
  58. U nas smętnie pogodowo, chociaż rano było słonecznie.
    Korzystam z okazji że Latający roboty poza budynkiem mieszkalnym uskutecznia, i wyżywam się w prackach domowych typu czyszczenie klawiatury komputera, znaczy każdy klawisz osobno, za pomocą kawałeczków kuchennego ręcznika zwilżonych płynem do czyszczenia szyb. Ach, te przyjemności bycia gospodynią domową...
    A Vivaldi leci z CD, "Wiosna" się kończy właśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta konczaca sie wiosna mnie zdruzgotala!! hrehhrehr

      Usuń
  59. Ja wczoraj kuchenkę wyczysciłam na błysk😃

    OdpowiedzUsuń
  60. Agniecho, najpierw odkurzaczem, papierem, lub patyczkami do uszu, jesli sie chce głębiej, to wygodnie jest nalozyc papier na odwrotna stronę noża ,mozna os razu leciec calość pion ,i poziom.

    OdpowiedzUsuń
  61. Może i ja coś wyczyszczę, ale jutro o tym pomyślę...hahaha
    Dobranoc Kurki.

    OdpowiedzUsuń
  62. A dzisiaj mamy dzień o nazwie sobota. Dziwaczna jakaś nazwa, jak się człowiek zacznie zastanawiać. Ale człowiek nie zastanawia się za dużo, chociaż to gimnastyka dla mózgu.
    U nas słońce jak na razie, obcy kot siedzi na balotach zamiast Pi, pchły z Pi przeskoczyły na mnie, znajomi zaproponowali, żebym sobie też kupiła obróżkę przeciwpchelną, chociaż dodali uczciwie, że obróżka dla człowieka jest szkodliwa dla zdrowia. Z czego wynikła dyskusja etyczna na temat dlaczego leki dla zwierząt są szkodliwe dla ludzi a dla zwierząt nie? Czy może dla zwierząt to nieważne, czy szkodzi, skoro działa...
    Wszystko mnie swędzi. Sklep weterynaryjny otwierają o 10.00.

    OdpowiedzUsuń
  63. To jednak lecisz po obróżkę? W jakimś fajnym kolorze sobie kup, skoro nosić mus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiwszy Foresto, jednakowoż dla koty. One wszystkie szare.

      Usuń
    2. A moze po prostu lec do weteryniarza....

      Usuń
    3. No, u weta kupiłam, bo gdzie indziej?

      Usuń
    4. Ale zwierzę się, że wielka to ulga, że nic mnie już nie gryzie. Pchle ukąszenia okrutnie i długo swędzące są. Drapie się człowiek do krwi i przestać nie może. Brrr.

      Usuń
    5. Obroze są w sklepach zoologicznych i w marketach wiekszych z dzialem art.zwierzecych, chyba nawet w brico marche czy mrowce widzialam.

      Usuń
  64. Cześć, peognozy się sprawdziły, wichur i deszcz,brrrr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano tak! Krzesła latały jak orły.

      Usuń
    2. Agniecha, nic u mnie nie lata - poza czaplami różnej maści, za to od dwóch dni siąpi, co mnie otuchą lekką napawa.

      Usuń
  65. U nas deszczowo i tulipany wychodzą. Chyba dokupię cebulek, bo te zmarzną. Już bym kopała. Czy to juz czas gromadzić nasiona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalipso, tulipany dadzą radę, a nawet możesz sadzić cebulowe teraz, póki ziemia niezamarznięta. Można też siać do gruntu warzywa, typu marchewka, pietruszka.

      Usuń
    2. No to rozpoczynamy sezon wiosenny w styczniu 😉
      Jessu, u mnie w nocy dziś tak wiało, ze obawiałam się zerwania dachu 🙈
      Muszę iść zobaczyc czy auta nie zwiało bo stoi niegarazowany 🤪
      Orszulka

      Usuń
    3. Aaa, jeszcze chciałam dodać, ze ja już nie sadze tulipanów, bo gryzonie mi wszystkie wpier..laja na bieżąco 🙈
      Orszulka

      Usuń
    4. A nie przywiało czegoś od nas? :-D

      Usuń