Kury Kochane!
Zaniedbałam, zaniechałam, mea maxima culpa. Uszczypnęła mnie dzisiaj Dora i słusznie. Zrobiło mi się głupawo i smutnawo, bo przecież Wy nie odpuszczacie. To i ja nie mogę, tym bardziej. Niech ten post w tym szczególnym dniu, w przeddzień sylwestrowej nocy, w wigilię wigilii nowego roku w zasadzie, będzie nowym początkiem. Kończący się rok nie był fajny, wkroczmy zatem z nadzieją w kolejny. Niech szlag trafi/zadusi/sponiewiera wszystko to, co wywołuje w nas napady bezsilnej rozpaczy. We mnie wywołuje ją Putin, pisiory i ludzie dręczący zwierzęta. Znalazłoby się jeszcze parę elementów, ale one tak czy siak są pobocznym efektem działalności wyżej wymienionych.
Życzę Wam i sobie, abyśmy w kolejny rok wkroczyli przynajmniej z nadzieją. Czyńmy dobro na tyle, na ile jest to w naszej mocy. Bądźmy zdrowi, łapmy piękne chwile i nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość. Ona i tak zrobi, co zechce!
Dla ilustracji i rozweselenia "Czerwony Książę w drodze do Lepszego Świata" i amen, niech się spełni. Bawię się tym malowidłem, sprawia mi niesamowitą radochę. Co chwilę coś dokładam. Malowidło już skończone.
Dla porządku nadmieniam, że to akryl na desce, 40 x 18 cm.
Buziaki i ściski!
Nieoceniona nasza Ninka tak oto uzupełniła mój obrazek:
Żółta zebra w niebieskiej wodzie pysk zanurza.
Zebra czarne ma paski, książę odzian w błękit,
na nogach ma ciżemki. W ręce wiotka róża,
a pod pachą trąba ogromna; czy w nią zadmie
gdzieś pod wieżą, w której królewna uwięziona?
Wstążki mu powiewają na szpiczastej czapce,
pawie wabią okami, co lśnią na ogonach
w barwie wody, którą pasiasty rumak pije.
Na twarzy księcia melancholii mgiełka lekka,
a zebra pewnie zaraz wyprostuje szyję
i ruszą dalej, bo podróż przed nimi daleka.
Co u jej kresu czeka? Szczęście czy porażka?
Wieniec zwycięzcy i królewny pięknej ręka,
czy pogardliwe gwizdy i tłumu igraszka?
Książę o tym nie myśli, nie dla niego klęska.
Dla niego jest nagroda i laury zwycięstwa.
Hano, fajnie, że napisałaś.
OdpowiedzUsuńZycie pożera,mieli, codzienność nas często przytłacza, ale tu bylo zawsze życzliwie , jak roznież byl odskocznią, pocieszeniem,. Niech tak bedzie pomimo niekiedy .róznicy pogladów, czy smutnych wydażeń.
Piszmy, opowiadajmy, bawmy się.
HANO, życzenia akuratne, a obrazek świetny!
Oby nas 2024 nie przeczolgał, to juz,bedzie ok.
Właśnie tak, Dora. Nic dodać, nic ująć.
UsuńDora, nie 2023, a nie 2024
UsuńBoguśka, no masz niezaprzeczalną rację😃
Usuń😀😀😀😀😀
UsuńDora święte słowa. Zaglądałam czasem , a tu cisza.
UsuńAle rozumie też i Kurę.
Pisz Hana maluj, a robisz to pięknie
Dora, 2023 przecie! 2024 to ho-ho, kto go tam wie? Tak daleko nie sięgam.
OdpowiedzUsuńNie wiem co mnie tak ciągnie ten 2024, już ktoryś raz sie lapię, że o nim myślę. Może dlatego, że wtedy strzeli mi 60 tka, i w ostarnich dniaxh byla o tym rozmowa z kolezusiami😃
UsuńDora, lepiej myśleć, że wtedy spotka Cię niebywałe szczęście, wygrana w coś tam, czy inna loteryja!
UsuńNo wiesz, troszkę się smialysmy same z siebie, bo kazda sie juz troszkę postarzała, no ale to J. akurat dostąpil zaszczytu zdmuchniecia swieczek , my jeszcze mamy 2 lata do bingo, jedna z,nas na pewno zrobi imprezę, bo ona zawsze lubi takie swiwtowania, a ja na pewno nie zrobię😃
UsuńDoruś, tak czułam. My ze 64. Jak ja się cieszę, że Hana poczuła się uszczypnięta.
Usuń😃😃😃
UsuńChciałabym żeby się spełniło 😘😘😘
OdpowiedzUsuńBoguśka, chciałabym jak nigdy. Ale gdy słyszę wypowiedzi typu "Pani, za Tuska na wyngiel nie dawali", to nie dość, że mam ochotę walić na odlew, to jeszcze nadzieja jakby się oddala...
UsuńPrezesso!!! Nie chcę wnikać powodów Twojego nie bywania blogowego własnego, ale musisz wiedzieć, że dla mnie osobiście, był to powód do lekkiego niepokoju. Przywiązałam się do tego bloga i on, blog, znaczy się, ma być. Jestem przyzwyczajona do wydawania poleceń, bo to moja praca,ale Ciebie proszę. Nie porzucaj nas Kurek.
OdpowiedzUsuńSkoro prosisz...
UsuńDla mnie osobiście ten rok był dobry. Nawet bardzo. Ale, wiem, że tylko osobiście. Nawet z moją złamaną w trzech miejscach kostką. Popływaliśmy po jeziorach. Pierwszy i Drugi mają się dobrze. Wnuki i Prawnuś mają się świetnie. To i mnie niczego nie brakuje. I tego Wam Kureiry życzę na ten Nowy Rok. Wszystkiego.
OdpowiedzUsuńSałbało kochana, ja cię nie zrozumiałam troszku. Książką kupię do biblioteki i poczytam :) Babcia może być babcią jak myślę w każdym stanie skupienia, nie ważne jak nazywamy. Dzieci nie osądzają, dzieci czują...
UsuńA to, że w tym całym zamieszaniu szukają, ok. Wszyscy szukamy wszystkiego :) I to dobrze jest. A ty masz bloga?
Nie zamierzam mieć. Fb też. Jestem anty.
UsuńŻyczę Wszystkiego najlepszego Dobrego w 2023 niech się wiedzie i układa po Waszej myśli! Niech ten Nowy Rok przegoni stare smutki i pozwoli na więcej radości i słońca! 🐾🌟🐱
OdpowiedzUsuńI czekam na więcej Czajnika 😍🥰
I tak ma być. I niech będzie, jak kto chce, jak kto woli.
UsuńKażdy ma dołki i górki, co zrobisz jak nic nie zrobisz :)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze myślę, czasem nawet bywa dobrze dość długo tylko człek ślepnie jakoś.
Zdrowia życzę i optymizmu, bo to połączone jest. Depresyjniaki chorują częściej.
Więc w ramach samoobrony: pogodniejmy Hana :)
Bzikowa, pogodnienie bywa trudne, ale pracuję nad tym. Czasem zdałoby się przywalić bardziej, niż pogodnieć.
UsuńHana, cokolwiek działa, przywal jak trzeba. Złość się wyrzuci i będzie lżej, bo co się z koniem kopać? Un wygra :)
UsuńA teraz napiszcie jak jest. Czekam. Bez bawełny.
OdpowiedzUsuńHano, chyba po raz pierwszy w zyciu nie patrze optymistycznie w przyszlosc, a zyczenia noworoczne odbieram jako satyre. Czuje sie stara, a bede tylko starsza i chorsza, zas ekonomicznie czuje, ze moge nie dac rady. Obiecane podwyzki dopiero nadejda i nie bedzie to smieszne kilka procent. Politycznie, zarowno tu jak i tam, perspektywy jawia sie dosc czarno. Dlatego slowa o szczesliwym nowym roku odbieram raczej jako zyczeniowe niz realne. Ale coz, oby tylko zdrowie zechcialo dopisywac.
OdpowiedzUsuńAMP, jasne, że życzenia są życzeniowe. Na większość spraw nie mamy wpływu, lub mamy znikomy. Też mam pełno obaw, ale staram się je wypychać. Martwienie się mi w niczym nie ulży. Co ma być, to będzie.
UsuńPantero. Jak ja się cieszę, że w końcu Ktoś nie słodzi i jest realistką. Faktom nie należy zaprzeczać. Są jakie są. Jak kto się urodził musi zemrzeć. Ale optymizm pomaga. Sobie też życzę więcej optymizmu. Może Tobie też pożyczyć?
UsuńJa pitolę (zamiast ja pier-dolę), jak mówi oględnie pewna moja koleżanka. U nas to bywał ostatnio taki chaos emocjonalny, raz u góry, raz na dole, że naprawdę, sobie i Latającemu to życzę tylko spokoju, jemu oczywiście zdrowia, i chyba nawet to życzenie pierwsze zaczyna się trochę spełniać - pracuję nad tym, a postaram się bardziej.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co się będzie działo w roku przyszłym... Wam życzę również spokoju i zdrowia, reszta przylezie sama...
Bądźmy dobrzy. Dla siebie i dla innych.
Dobrze napisałaś, ale z tą dobrocią cieżko idzie, jak sie jest na wkurwie, czy w jakims innym stanie malo przystosowalnym.
UsuńDora, właśnie o to chodzi, żeby pozbyć się wqrwu, co jest niezwykle trudne. Ale tego nam życzę.
UsuńAgnieszko niech Ci się spełni.
UsuńPozbyć się wqurw? A co nas wtedy będzie przy życiu trzymało. Byle nie w nadmiarze. Agniecho, piszesz fantastycznie. Może by tak częściej? Graszkowską oglądam, czytam i uściski dla Was. Wojtek skrobie fantastycznie.
UsuńPodziwiam ludzi z takim pomysłem na życie. Dla mnie byłoby to niewykonalne. Nawet jak pomyślę o takiej opcji, czyli życiu na głębokiej wsi, albo w lesie to moja głowa od razu kręci na NIE.
UsuńDziendoberek wszystkim Kurkom!
OdpowiedzUsuńNo to ja też się dołączę do ogólnych życzeń, bądźmy zdrowsze, spokojniejsze, smakujmy szczęśliwe chwile i przeganiajmy złe mysli.
Najlepszego!!!! ❤
Buziaki i uściski Hano, fajowsko żeś uczyniła nowy wpis, niech Kurnik trwa wiecznie!!! :)
OdpowiedzUsuńObrazek pięknościowy i baśniowy, no śliczny on :)
A Nowy Rok, no cóż będzie taki jaki zechce być, to nam niech się uda żyć pięknie przez czas jego trwania :)
No tak, tu się dopiszę, obrazek jest śliczny, baśniowy i optymistyczny.
UsuńObrazek jak lalunia, od razu kazdy element przeniosl mnie w rozne bajeczne bajki z dziecinstwa. I od razu mi lepiej....
OdpowiedzUsuńZerknijcie Kurki, bo jak zawsze zem jest Gapa Gapusiowska i nowego wpisu nie widze, w prawie ostatni komentarz w poprzednim wpisie, dalam link do czegos ciekawego, teoretycznie zgodnego z ogolnie przyjetymi porami roku.
OdpowiedzUsuńBrrrrr, jak zima!!!! Ale pieknie ustroila :)
UsuńKolorowa Basia
Widzialam Opakowana, na yt se wlaczylam, alw wiwdzialam wczesniej, ze tam zima po calosci.zreszta i u nas byla.
UsuńA jakże - obejrzałam! Aż mi mróz po kościach przeszedł, tak lodowato zimno. Pięknie, jak najbardziej, ale…Nie lubię zimy, nie i już, choćby była najpiękniejsza. Zawsze myślę o tych biednych, bezdomnych ludziach, którzy przez taka pogodę umieraja w samotności i zimnie. I o zwierzętach głodnych, bezdomnych…
UsuńA teraz cos od siebie, choc z frontu nagana dla Kur nie-facebookowych - TU nie powiesze filmu ani zdjec z kataklizmu, wiec opowiem. W 2 dzien swiat okazalo sie, ze u nas w PL pekla terma. Stalowa. w 2 miejscach. Jakis czas wczesniej, bo w toalecie na dole nawet mydlo w mydelnicznie...zaplesnialo!.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciele to odkryli, podstawili wszystkie garnki i miski, wytarli z grubsza i ciensza podloge wszystkim, co znalezli i bylo suche (scierki, szmatki, gabki, reczniki etc etc), slubny zadzwonil do naszych kochanych sasiadow, ktorzy zorganizowali pogotowie hydraul na srode. Zeby bylo weselej, to przyjaciele na drugi dzien, skoroswit, wyjezdzali a sasiad tez na drugi dzien wyjezdzal. Ale sasiadka zostawala na stanie, wiec przyszla do nas z hydraulikami. W domu 11 stopni i woda pod kostke. My w tym czasie bylismy w podrozy od 27go, z hydraulikiem rozmawialam jak nam w holandii paszporty ogladali, placilam za usluge z Berlina od Synusia. Dojechalismy, panowie hydraulicy staneli na wysokosci zadania, przyjechali z nowa terma, bardzo dobra i mala, postawili sprzet do osuszania, przez co musimy do siebie wrzeszczec, nawet siedzac blisko siebie, ale wieczorem nie da sie juz wytrzymac....bedzie to chodzilo przez tydzien non stop (procz nocy i kiedy nie da sie wytrzymac....) i na razie zostanie, bo zapadl sie kawalek sufitu nad korytarzykiem i w toalecie, a to wszystko musi wyschnac zanim ktos cos... mam sliczne zdjecia katastrofy plus moje filmy dolu domu. DO TEGO, jak szacowali jak dlugo sprzet bedzie chodzil, musieli takim dynksikiem zmierzyc poziom wilgotnosci scian (6 roznych) i doszli do okapu, ktory wisi w newralgicznym miejscu katastrofy, bo prawie pod terma, blisko dziury w suficie. Dotkneli sciany i slysze - Pawel, okap... PAWEL LAP OKAP!!!!!!!!!!!!!! No i Pawel zlapal, zanim okap rabnal w calkiem nowa plyte grzejna... Zadziwijajaco dziala pralka i suszaarka w toalecie, elepstryka dziala, oprocz swiatla, bo swiatlo wypadlo z sufitem. Takze drzwi do toalety sa zdjete i sie susza. Zapowiada sie ciekawy sylwester. Jeszcze takiego nie mialam...
W sumie lecimy leb w leb z Coreczka, ktora od 1 dnia swiat ma zapalenie migdalow-bez-migdalow, czyli najgorsze jakie miala, zapalenie gardla - nie moze oddychac, przelykac, nie slyszy i nie czuje, ale i tak nie je, poza miekkim chlebem podrobionym. Zadzwonili skoroswit (o 7.30) na 111, to taki numer pierwszej pomocy, gdzie kieruja gdzie indziej/rezerwuja wizyty u lekarzy/porade telefoniczna badz wysylaja w te pedy na pogotowie. Dziecko powiedzialo, ze woli czekac na reakcje w domu niz siedziec do jutra na pogotowiu, gdzie jest mniej wygodnie. Ze szpitala zadzwonila lekarka szpitalna o 22.30. Elektroniczna recepta tylko nie wiadomo gdzie odebrac, bo apteki pozamykane, ze wzgledu na niedzielne swieta mialy extra dzien wolny. Na drugi dzien zaczela brac, dzis jeszcze nie wiem czy juz dziala, ale czuje sie okrutnie marnie.
No to juz nie wiem, kto wyszedl na prowadzenie w katastrofach, chyba jednak leb w leb.
Siedzialam z hydraulikami podpisujac protokoly i takie tam i skladalam im zyczenia na Nowy Rok mowiac - zdrowia i oby takichkatastrof nie bylo, a oni obaj chorem - no co tez pani? Im wiecej tym dla nas lepiej!
Ja Wam zycze zdrowia, braku kataklizmow, powodow do smiechu i usmiechu, smacznych rzeczy do jedzenia, slonka i zab kumkajacych i dzieciolow pukajacych i kukulek kukajacych, jak bedzie na nie pora. A to juz zaraz, za chwile!
Omatko, Opakowana, Ty to masz przypadki! Współczuję. W sumie miałaś szczęście, że ras-ras znaleźli się fachowcy! Tylko ta demolka...
UsuńOsobiście jestem zdania, że bociany już stoją w blokach startowych.
Opakowano - współczuję bardzo! I Córeczce, i Tobie. Trzymajcie się dzielnie!😘
UsuńOpakowano, ranykota!!! Niechże Ci tam wszystko naprawią jak najprędzej! Ja remont łazienki i sprzątanie po nim przeżyłam jak armagedon, a co dopiero coś takiego!
Usuńo matko i rany , Opakowana :0oo To Armagedon istny , nie tylko kataklizm . Ponieważ sama kończę trzyletnią przebudowę (tzw optymistycznie remont ) to widzę to o czym piszesz bardzo dokładnie , wręcz ze szczegółami .
UsuńNiech teraz szybko schnie , bez żadnych niespodzianek i nieprzewidzianych zwrotów akcji
a Córeczce szybkiej naprawy gardła .
Hana tak ! Dnia przybywa , widać , że wiosna zaraz przyjdzie , do lutego już niedługo a luty to przecież przedwiośnie pełną gębą. Już coś zaczyna pylić , no to wiosna , a nie zima ; c'nie !
ajda
Kurki - dziekuje za slowa otuchy. Jak dla mnie to nie jest zle - zawsze chcielismy wiecej wentylacji w domu, a i basen nie jest zly ;) Na razie maszyneria buczy i TO bardziej denerwuje. Nie bylo nas od wczoraj i zostawilismy ja wlaczona, jak jestesmy w domu to nie da sie zyc w salonie i kuchni z tym, ale przeciez mamy dwa pokoje, tzw nasze - takie na nasze indywidualne klamoty, gdzie mozna zamknac drzwi, a to niech sobie dalej buczy ;)
UsuńTeraz trzeba zaczac polowanie na remontowca. A remont dopiero jakby w maju. Osobiscie troche mi wisi i dynda, bo wpyw na to, co sie dzieje, mam znikomy.Wiec nie bede sie spinac - moge prac, moge suszyc, moge gotowac, moge piec i moge posiedziec w wannie. Czyli jest dobrze!!
No i dzis slonko i 20 stopni. Istny Nowy Rok!!!
Ty to chyba już nawykłaś do sytuacji ekstremalnych. MASAKRA. Dobrze, że Opakowana to nie ja.
UsuńOpakowana jest twarda i się nie daje. Też chcę być taka.
UsuńNo nie daje sie, bo nie mam wyjscia...maszyneria osuszajaca halasuje niemozebnie i TO jest meczace. I inna rzecz, ktora mnie denerwuje, ale rozsmiesza...mamy jeden wiatrak (ktory dmucha na strasznie zimno)nastawiony pod gorke na sciane nad plyta grzejna. No i jak gotuje, to zazwyczaj gasze pod czyms albo przekrecam na 1 badz 2 zeby tylko grzalo sie delikatnie, jak inne rzeczy dogotowuja sie, albo zagotuje zupe i potem ja gasze, bo juz nie musi sie gotowac. I CO??? ano za minute jest ZIMNE, hrehhrehr, wiec od dzis rano do gotowania wylaczam wiatrak. Pozytywny aspekt? Nie musze czekac az mi sie owsianka schlodzi, hrehrhehr
UsuńSytuacje ekstremalne, mowisz Sabalo? Ta to jakas srednio ekstremalna w moim zyciu. W starym domu pekla wanna z woda do kapieli. Stara, akrylowa. Cala woda poszla przez podloge/sufit do kibla na dole. Widok bezcenny - w kiblu tapeta byla. Woda sie dostala miedzy sciane a tapete i cale pomieszczenie bylo w wieksze i mniejsze brzuchy na scianie, hrehrehrehr. Balismy sie przekluwac!
Skoro dla Ciebie takie cuś jest średno ekstremalne to winszuję. Ale, w zasadzie, to racja jest z tym powiedzeniem "oby tylko zdrowi byliśmy". W związku z tym, iż moje zdrowie nie chce mieć nic wspólnego z remontami, wołam zaprzyjaźnioną ekipę i się wynoszę z pieleszy. Przyjeżdżam doglądać.
UsuńTak jest od czasu kiedy Małżowi pomyliło się podłączenie żyrandola na jednej kondygnacji domu i nastąpiło jakieś przebicie po betonowym stropie na wyższą kondygnację, co zaowocowało tym, że odkręcona woda w kranie i moje bose nogi na kafelkach weszły w dość bolesną reakcję elektryczną. Odtąd, jak słyszę remont, robię w tył zwrot i chodu z chałupy.
UsuńOmamuniu, jakimś cudem takich katastrof nie przerabiałam. No, może poza ogniem w kominie w poprzednim życiu.
UsuńTez mialam, dawno temu.
UsuńNie zdążyłam pod poprzednim postem. Sprawozdaję więc co następuje. Po przyjeździe do kraju okazało się że nie mam ani dowodu os. ani karty płatniczej. Założyłam, że zgubiłam więc wyrabianie nowych zajęło mi sporo czasu, nerwów itd. Kilka dni w stresie, bo ciężko było załatwić nowe. W międzyczasie pojechałam do Z. Na darmo. śniegu po pas na cmentarzu, mróz, tablica pokryta zmarzniętym śniegiem, udało się tylko kawałek tablicy odsłonić, pokryta zmarzniętym śniegiem, musiałabym go zeskrobywać no to o poprawkach nie było mowy. Następnym razem jak będzie czysta.
OdpowiedzUsuńŚwięta miałam bardzo udane, z całą Rodziną i ze stołem z umiarem zastawionym. Niestety znowu musiałam się przeprowadzić, bo właściciele mieszkania, które zazwyczaj wynajmuję akurat zjechali po Świętach. Jutro znowu kolejna przeprowadzka, a potem już powrót. Niefartownie z tymi zmianami zakwaterowania.
A teraz ściska mnie w żołądku na myśl o kolejnym roku i inflacji. Gdzie emerytom dają pracę, żeby przeżyli ? Narzekać nie chcę ale coś wymyśleć muszę, może jarzynki jakieś posieję w skrzynkach na balkonie wiosną? A teraz to pietruszkę choćby w doniczkach? Macie jakieś pomysły zapytanie do tych szanownych Kurencji co to nie nie maja żadnych posiadłości ziemskich.
Wypieram z siebie ponure myśli o podwyżkach, nie wiem jaki rachunek przyjdzie...
UsuńCo do pietruszki to daj se spokój do marca, i wtedy wysiej do skrzynek. Ona potrzebuje światła i długiego dnia. Moje próby z wysiewaniem w zimie pietruszki, cebulki i bazylii spełzły na niczym :(
Pomimo doswietlania specjalnymi lampami :)
Do siego! Zima jest straszna, ale minie...
Z Basia sie jak najbardziej zgadzam wzgledem natki/koperku - wzejdzie Ci blade, rachityczne, no mysie ogonki. Juz lepiej rzezuche siej i micro leaves. Te wschodza caly czas i zdrowe sa. Dawni opiekunowie naszej Coreczki mieli pol salonu zastawione doniczkami z pomidorami, cukinia i czyms tam jeszcze. Hodowac cukinie to pestka (byle z dala od slimorow), rosna same i osiagaja rozmiary gigantyczne jak im sie pozwoli. Czyli siac, sadzic to, ze czego zniwa beda do nakarmienia a nie do ozdoby. Te micro leaves to krok dalej od kielkow.
UsuńWszystkim Kurkom wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Dużo zdrówka, oraz nieprzejmowania się drobiazgami ❤️
OdpowiedzUsuńNietutejsza, drobiazgi nas (mnie) nie ruszają, ale są sprawy wokół, na które wpływu nie mamy, ale one na nas już tak. I to nie jest fajne.
UsuńKurki, dobrego roku nam wszystkim ! Nie dajmy się "coraz bardziej otaczającej nas rzeczywistości", jak to zgrabnie ujął pan Poniedzielski. Więcej spokoju i radości , nawet tych malutkich- umiejmy je dostrzegać.
OdpowiedzUsuńmp, pan Poniedzielski to miszcz!
UsuńUwielbiam p. Poniedzielskiegoi jego "trwale zakonserwowaną ruinę".
UsuńA to opis naszego kraju, po siedmiu latach rządów pewnej partii.
UsuńKurki kochane... Jakoś to będzie. Mnie wszystko martwi. Za zmartwień pochorowałam się, ale już jest lepiej. Niech ten nowy rok przyniesie różne rozwiązania i spokój.
OdpowiedzUsuńA książę jest przecudowny!
UsuńKalipso, buziaki!
UsuńKalipso - trzym sie, bedzie dobrze, jak mawia Coreczka :)
UsuńCo za skandaliczne spóźnienie! Oczywiście moje. Na usprawiedliwienie powiem, że ostatnio wpadałam sobie na fb i blogi z doskoku, Bo po pierwsze szlag mi trafił modem, a po drugie byłam u córki i ciągle gdzieś latałyśmy. Ale już się trochę unormowało - remont skończony, modem wymieniony, siedzę sobie w domu i czekam na Nowy Rok w towarzystwie kieliszka (no, może będzie półtora) czerwonego wina. I w towarzystwie Was, tu i na fb, tak sobie przeskakując z miejsca na miejsce :D
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że im więcej dobrych życzeń, tym większe szanse, że przynajmniej część z nich się spełni, więc życzę Wam miłości, lepszych czasów, czerpania radości z drobiazgów, mimo że codzienność nas przygniata. I niech żyje Kurnik, do końca świata i jeden dzień dłużej, jak WOŚP :D:D:D
Ninko, amen.
UsuńKochane Kurki , jak cudnie , że Kurnik znów zatętnił życiem a opustoszałe grzędy nie straszą .
OdpowiedzUsuńCudnie , że Hana obiecuje poprawę i obecność , to już zapowiada lepszy rok ;)
Wszystkim życzę dobrego ( cokolwiek to dla każdego oznacza ) zdrowego Nowego Roku.
Spokój i więcej radości też mógłby przynieść i Nadzieję , bo ostatnio to towar deficytowy.
Serdeczności moc zostawiam ,( chyba pierwsza? ) w tym dopiero co przybyłym 2023 .
ajda (nadal odarta z tożsamości)
Hana , Książę i wszystko wokół niego urzeka :)
Ajda, po takim dictum nie mam wyjścia...
UsuńWszystkim Kurom oraz im podleglym, zyczenia powodow do (u)smiechu oraz calej kupy zdrowia.
OdpowiedzUsuńOpakowana, jak mija Wam przełom roku? Mam nadzieję, że trochę już przeschło.
OdpowiedzUsuńPrzesycha, srednio sie przejmuje. Jk pisalam gdzies, moze i tu, mamy cieplo, elepstryka jest, gotowac i piec moge, prac i suszyc tez,w zamrazarce jakies jedzenie jest. Jedyne, przed czym trzeba bedzie glowne jedzenie zabezpieczyc przed wyjazdem (bo dziury w suficie i szafce z dostepem do strychu, to przed myszami. Cale jedzenie NIE w szkle, metalu etc pojdzie do szkla, metalu i lodowki. I JUZ. Coreczka jakos dalej bardzo srednio, a ja zaczelam pokaslywac, ale mysle, ze to troche pocovidowo i mysle, ze i ona cierpi bardziej, bo organizm sie oslabil i rozregulowal po covidzie. Dzis bedziemy myc i wycierac podlogi, bo nie wszystko mzietlismy i wytarlismy i znowu troche gips poroznosilismy. Ale to male piwo, naprawde. Szkoda tylko, ze drzewa lyse i szare....ale to juz, chwilka i bedzie zielono. Dziekuje Prezesowo za troske.
UsuńNo, Opakowana, jeszcze dobry miesiąc i zacznę latać po ogrodzie i wypatrywać roślinek. Masz świętą rację - wszystko pikuś, byle byście zdrowi byli. Długo będziesz w PL?
UsuńRaczej niedlugo. Tyle samo co poprzednim razem ;)
UsuńBacha,
UsuńDziewczyny, co Wy o zielonych listkach, dopiero nadejdzie zima i opady śniegu.
Hano, specjalnie dla Ciebie; zainspirowałaś mnie wczoraj tym księciem, bardzo mi przypadł do gustu, więc proszę:
OdpowiedzUsuńJadąc na zebrze, książę stanął w nurcie rzeki.
Żółta zebra w niebieskiej wodzie pysk zanurza.
Zebra czarne ma paski, książę odzian w błękit,
na nogach ma ciżemki. W ręce wiotka róża,
a pod pachą trąba ogromna; czy w nią zadmie
gdzieś pod wieżą, w której królewna uwięziona?
Wstążki mu powiewają na szpiczastej czapce,
pawie wabią okami, co lśnią na ogonach
w barwie wody, którą pasiasty rumak pije.
Na twarzy księcia melancholii mgiełka lekka,
a zebra pewnie zaraz wyprostuje szyję
i ruszą dalej, bo podróż przed nimi daleka.
Co u jej kresu czeka? Szczęście czy porażka?
Wieniec zwycięzcy i królewny pięknej ręka,
czy pogardliwe gwizdy i tłumu igraszka?
Książę o tym nie myśli, nie dla niego klęska.
Dla niego jest nagroda i laury zwycięstwa.
Być może będzie ciąg dalszy, ale nie jest (moim zdaniem) konieczny.
Ninka! Rany! ale pasuje. Piekne.
UsuńNinko, rewelacja! Ty pisz, ja będę ilustrować! I będziemy wreszcie bogate!
OdpowiedzUsuńO, Hano! Kto wie, może i tak :D
UsuńJesteście obie wspaniałe i możecie książkę dla dzieci wydać. A może nawet i dla dorosłych...
UsuńKalipso, ale że tako książkę dla BARDZO dorosłych? Z rysunkami coś jak Maja Berezowska? Nie dom rady...
UsuńA czemuż to? Myślę, że nie ma znaczenia, czy rysujesz ciało ubrane, czy nieubrane 🙃🙃🙃
UsuńAch, Ninko, kudy mnie do lekkiej kreski Mai Berezowskiej... Ubrana, czy nie - kicha.
UsuńMam rysunki Mai Berezowskiej - genialne! Miałam kilkanaście lat, jak znalazłam na półce ten album. Rodzice uważali, że lepiej, żebyśmy z siostrą oglądały akty niż przemoc, np. brutalne sceny w filmach, więc oglądałam do woli. Muszę wyciągnąć go z drugiego rzędu i sprawdzić rok wydania.
UsuńA Ty masz zupełnie inny styl, trudno to porównywać.
UsuńNo, taki bardziej przaśny:)))
UsuńNp. mogłabyś zilustrować coś takiego:
UsuńPozazdrościwszy zebrze, książę szaty zrzucił
i wszedłszy w toń błękitną chłodnej szukał głębi.
Skąpał się aż po głowę, a gdy się odwrócił,
ujrzał na brzegu dziewczę wśród stada gołębi.
Urodą jej porażon, skamieniał w bezruchu;
na mocarnych ramionach krople wody lśniły.
Dziewczyna złote ziarno przyniosła w fartuchu -
- wysypało się. Oczy zachłannie patrzyły.
I na tym zakończę, żeby nie pójść zbyt daleko.
:D:D:D:D:D:D:D:D:DD:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
Omamuńciu! Ninko, jesteś przezdolna! Jakbym nie wiedziała, pomyślałabym o Staffie, serio! Niewykluczone, że coś wykombinuję, aczkolwiek u mnie to trwa dłużej, niż u Ciebie:(
UsuńNinko, rysunków Berezowskiej szczerze zazdraszczam.
UsuńI miałaś fajnych Rodziców. Z moimi coś takiego byłoby wykluczone. Isadora Duncan była zakazana, a co dopiero Berezowska. Ja pierdzielę. Kiedy o tym myślę, to aż nie chce mi się wierzyć, że po 1 - moi rodzice nie byli tłukami, a jednak nie mieli odwagi, a po 2 - że tak zmienił się świat jednego tylko pokolenia. I po 3 - że nie poddałam się indoktrynacji i tzw. normom (ówczesnym). Walczyłam, z różnym skutkiem.
UsuńNinka pozamiatała! Może być jak Maja, a jeszcze lepiej po swojemu. Hana, dasz radę. Jestem pewna. A Ninka opisze:)
UsuńHano, mnie to strasznie kręci, szczególnie takie różne stylizacje, parafrazy czy pastisze różne. Poza tym jest tak, że: mam obraz przed oczami, bo sobie coś tam wyobraziłam, metrum już jest, takie samo jak w poprzednim kawałku, teraz emocje, nastrój i już tylko składam słowa, A to jest dla mnie przyjemność, choć czasem muszę się nieźle pomęczyć :D
UsuńA akty, piękne, artystyczne, czarno-białe fotografie, wisiały u nas na ścianach. Nie tylko akty, oczywiście, inne zdjęcia też.
Chcesz do opracowania zdjęcie anioła z białą lilią, czarnym kotem i torebusią w kratkę?
UsuńDawaj, raz kozie śmierć, zobaczymy, co z tego wyjdzie :D:D:D
Usuń😃😃😃😃
UsuńNinka! Pisz dalej!!!!
UsuńA moi starsi mieli taki album ze zdjęciami artystycznymi prawie gołych pań. Żem go kiedyś znalazła, dziecięciem będąc.
UsuńI co, Agniecha? I co?
UsuńRobił wrażenie przez długie lata, przy każdym oglądaniu (w ścisłej tajemnicy).
UsuńNo i fajnie. Jest poezja, jest malarstwo i jest samo życie. Jako laik artystyczny, wiem, że do pięt nie dorastam. Ale mam naoczne powody, żeby się pozachwycać. Wielki szacun dla dusz wrażliwych artystycznie. Hano, Ninko dawajcie więcej, bo to dobre jest dla takiego laika jak ja. Czuję wtedy że ktoś do mnie przemawia i ja wtedy chcę zrozumieć czyjąś, inną, wrażliwość.
OdpowiedzUsuńNo ja nie wiem, Sabało, bo jak się rozpędzimy... co nie, Ninko?
OdpowiedzUsuńBędziecie jak ten struś pędziwiatr. Dawajcie czadu. Jak narysujesz kreskę, to ja będę czekać na następną. Jak Ninka napisze słowo, to czekam na cały wers. A potem wiersz. DAWAJCIE. Czekam z utęsknieniem.
UsuńSabało, bardziej pasowałoby mi tak: ja kreskę, Ninka wiersz...
OdpowiedzUsuńTo już z Ninką jakoś ustalcie. Mnie będzie pasowało tak, czy tak albo i inaczej.
UsuńWszystkiego dobrego Wam wszystkim, trzymajcie się ciepło.
OdpowiedzUsuńTaba, za chwilkę będziemy szukać co tam z ziemi wyłazi, co nie?
OdpowiedzUsuńBociany? 😆
UsuńAgniecha, pierwsi śmiałkowie zjawiają się w lutym. Tak że ten, już są w drodze. Gdzieś na popasie.
OdpowiedzUsuńBidoki, dupki im zawsze marzną, jak za szybko się pojawiają.
UsuńWczoraj, wybrawszy się do miasta , zauważyłam pokrzywnika motyla, polatującego żwawo w blasku słońca. Biedny, bo przecież chociaż słońce jest, to kwiatka z nektarem nie uświadczy...
UsuńRzeczywiście, biedny, choć stokrotki kwitną. Ale zaraz ma być znów zimno. Może jeszcze zdąży się schować.
UsuńHej, no i już chłodniej, mroź 3Dniej.
OdpowiedzUsuńZaczęliśmy remontować przedpokój. Szafiska zdemontowane, sasiad pomogl wniesc nowe plytki, w zamian zabrał elementy szaf, bo mu sie przydadzą. Jutro cieżka robota, bo czas na skuwanie starych płytek. Może sasiad momoże w znoszeniu gruzu do przyczepy, bo nie pracuje i powiedzial,ze potrzeba mu fizycznych wyzwań.
No i tak to się kręci.
Dora, skarb, nie sąsiad.
OdpowiedzUsuńTaki spokojny czlowiek i uczynny, ma dwoch synow i psa, rozwodnik.Żadne tam wysokie loty, ale grzeczny, uprzejmy. Trzeba przyznać, że sasiadow mamy niekonfliktowych,chyba tylko jedna rodzina nie ma zwierzaka.
OdpowiedzUsuńZawsze mijajac sie , zagadamy, posmiejemy sie Wiekszość starszych, ale kilkoro mlodszych tez jest. Jeden chlopak ma dwa koty w tym tez MCO, to tez wymieniamy sie opowiadaniami o pupilkach.
Pomyślnego :-)
OdpowiedzUsuńWitajcie Kurki w nowym roku! Dopiero dziś jestem w stanie zajrzeć do Kurnika i poczytać. A życzenia Hano niech ciałem się staną, choć coraz bardziej wątpię w spełnienie. Książę piękny iwiersz cudny!
OdpowiedzUsuńMiniony rok nie był dla mnie łaskawy. A i ten już od pierwszego dnia pokazuje, że lepiej to już było. Jakas dżuma mnie dopadła, coś w stylu córeczki Opakowanej i do tego kręgosłupowe atrakcje.
Spokoju i zdrowia życzę Wam Kurencje i Waszym bliskim. Opakowanej udanych prac naprawczoremontowych, Dorze powodzenia w remoncie i renowacji, w których z J.są mistrzami.
Izydoru, bardzo dziękuję! Niech u Ciebie sie wreszcie wyciszy i uspokoi, dobrych dni , zdrowia dla Ciebie, w domu i zagrodzie♥️😘
OdpowiedzUsuńIzydoru, temu roku niewiele dobrego da się przypisać, w zasadzie. Remont domu Cię załatwił przypuszczalnie. Chyba mus nieco odpuścić.
OdpowiedzUsuńTakie są i moje domysły.
UsuńIzydorowi życzymy powrotu do zdrowia i carpe diem. Na co dzień.
Izydoru, zdrowia po stokroć życzę i wszelkiej pomyślności!
OdpowiedzUsuńIzydor! Zdrowiej i juz! Znaczy zajmij sie soba! Juz! do roboty ;)
OdpowiedzUsuńNieno, Opakowana, od roboty raczej!
OdpowiedzUsuńWytrwałe, systematyczne leniuchowanie przepisujemy Izydorowi w recepcie noworocznej gratisowej. :-)
UsuńPieczątka przybita, podpis złożony !
UsuńDo roboty nad nierobotą!
UsuńNic nie rozumiem, wyrzuciło mi wpis? No w każdym razie nie zdążyłam opisać rzeczy do wrzuty a tu nikt nie chce mi ich przechować. Znam pewien pustostan, może mi nie znikną. Zdjęcia zrobione ale co z tego jak bez materiału, rozmiaru itd. Dostep do kompa ograniczony i zbliża się wyjazd.
UsuńZgrzytam zębami....
Bacha, daj zdjęcia na maila.
UsuńBacha, no szkoda, ale nie przeskoczysz, wrzuc na luz.
UsuńNo ale Prezesowo - wyraznie napisalam - do roboty zajmowania sie sobo. Bez tego ani rusz.
UsuńBach- nie zgrzytaj. Potrafi to byc kosztowne....
UsuńJuz nie zgrzytam, jedną sweterko-bluzkę nabyła Rabarbara, bo spotkałyśmy się. Sukienkę moja siostrzenica. Na razie J. mnie uszczęśliwił bo zabrał wszystko na przechowanie. Po powrocie na północ opiszę i wyślę do Hany na maila.
UsuńA gdzie to byly te przedmioty?
UsuńCoś mi się zdaje, że Izydor i tak nie posłucha głosu ludu.
OdpowiedzUsuńMatko, biję się w piersi za to, że tak mało tu zaglądam. Całkowicie pochłonęły mnie Rzony na fb i z chęcią ich pilnuje.
OdpowiedzUsuńWszystkiego, czego sobie życzycie w tym 2023 roku, ja też Wam życzę.
Będzie, co będzie i na nic zamartwianie się na zapas, też jestem w nieciekawej sytuacji finansowej i przerażają mnie rachunki, które lada dzień dostanę. No cóż, żyć trzeba nadal.
Buziaki dla wszystkich Kurek od Bezowej.
Ledwie dycham Kurki.Robiłam testy w kierunku wszystkiego i nic.G.w takim samym stanie. Nikt nie wie, co nam jest w związku z tym mamy się leczyć grypexem. No i tu tylko same teleporady, które można sobie wsadzić...
OdpowiedzUsuńIzydoru, może to pokowidowe?
OdpowiedzUsuńAle kowid trzydniowy miałam w połowie sierpnia. Od tygodnia tak fatalnie sie czuję. Chyba na sylwestrze ktos naś czymś "poczęstował".
OdpowiedzUsuńGrypa ma rozne oblicza, jak chwyci na calego to czlek nie do zycia. Powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńTesty w kierunku grypy też robiłam i wychodzą negatywne u mnie i u G.
OdpowiedzUsuńTakie dziwne cosie chorobowe ostatnio się przytrafiają. 8 grudnia pod wieczór dostałam dreszczy towarzyszyła im gorączka ponad 39 stopni, na drugi dzień taka sama gorączka i potworne uczucie zimna, na trzeci dzień gorączka rano spadła więc trochę pokręciłam się po chaupie dopóki znowu nie dopadło mnie zimno co oznaczało wzrost temperatury i tak to się kręciło przez 5 czy 6 dni. Napady gorączki przesypiałam, ja nie łykam żadnych farmaceutyków już od lat, leczyłam się więc olejkiem tymiankowym w oliwie, nacierałam się tą mieszanką. Po powrocie temperatury do normy też byłam osłabiona.
UsuńIzydorze życzę ci powrotu do dobrostanu fizycznego i psychicznego!!!
Ja już się nawet nie zastanawiam, co mnie dopada, i nie testuję, tylko łykam apapy, aleve czy inne, cytrynę, imbir i miód, płyny w obfitości i staram się przetrwać. I do lekarza też niet, bo i po co w takim przypadku...
OdpowiedzUsuńPrzed Świętami nas ostatnio dopadło to nieokreślone choróbsko, ale przeszło i jakoś się turlamy. Wychodzę z założenia, że przechorowali, to odporność nabyli. Poza tym, zaszczepieni my niby i przeciw grypie, i przeciw chorobie na literę c...
Ale co tam, wiosna idzie. To jest dobrze.
Pacjanie, trzymaj się.
Aż mi głupio, bo nic się mnie nie ima (TFU!). Siedzę w tym lesie jak jaki gatunek endemiczny.
OdpowiedzUsuńCiesz się, gatunku endemiczny. Jeszcze tylko powinnaś zostać gatunkiem chronionym. Z siedliskiem też chronionym.
UsuńU nas dziś szaro-buro. Traktoru pier-olnęła jakaś rurka i ciśnienie oleju hydraulicznego znikło w związku z tym. Mechanik rurkę zabrał do naprawy i też zniknął. No to balot dla koniowatych musiał być przetoczony ręcznie do stajni. Czekamy, aż mechanik z rurką się od-zniknie.
Poza tym, ok.
Ach, no to miłego wtorku.
Agniecha wczoraj na fejsie widziałam filmik jak border collie pomagał toczyć a potem rozpakowywać balot, piesa żadnego teraz nie macie, więc może...
UsuńCiekawe jak by się układały jego stosunki z końmi? Na naszym stadionie olimpijskim widziałam pokaz zaganiania kaczek biegusów, zmyślne psiury.
Marija! Nie! Pies z ADHD nie jest dla nas.
UsuńAgniecha, świetny pomysł z ochroną. Taka bardziej "natura 2 000? Może by jaka kasa od tej fstrętnej Unii była?
UsuńPowinna! Bo przecież jesteś jedna jedyna wyjątkowa kura nizinna wielkopolska dzika twórcza.
UsuńDopłata powinna być co najmniej liczbą sześciocyfrową.
Agniecha, zgadzam się i podzielę się z resztą Kur!
UsuńJa ostatnio jak mnie coś chce złapać, bo jak na razie (tfu, tfu) nic mnie łapie, chwytam za olejek eukaliptusowy i z drzewa herbacianego i się inhaluję, na wirusa raczej nie pomogą ale na objawy i bakterie tak. No i mój ulubiony GRIPEX jak mięśnie bolą.
OdpowiedzUsuńBacha, gdzie teraz się obracasz?
UsuńA u nasz dalej buczy i zesmy zachrypli od wrzeszczenia do siebie. podobno w sobote pan przyjdzie i sobie zabierze maszynerie (oby...), komputer sie ochwacil i musze uzywac myszy na sznurku - oj, jak latwo sie odzwyczaic od myszy...jutro skoroswit majster internetowy ma mi cos tam zamienic w bebechach machiny, to niech wezmie i popatrzy dlaczego ja sie musze szamotac z myszom!
OdpowiedzUsuńNo i swietnie!
UsuńTo do Bachy bylo!
UsuńOpakowana, pobyt macie atrakcyjny, nie można powiedzieć.
UsuńHana - no SAME atrakcje! jednak ide spac, pigwowka bardzo dziala...
UsuńATRAKCJE Was lubiejo!
UsuńOpakowano, ja też z myszom na sznurku. Już trzy bezprzewodowe zajechałam i kółeczka nie współpracuje ze mną haha. Faktycznie utrapieniem jest ten sznurek.
UsuńA u nas jutro cięcie rżniecie i klejenie , najgorsze miejsca, bo brzegi, chodzimy boczkiem i po wyznaczonych miejscach, jak uda sie jutro skonczyć, to fugowanie w czwartek i juz bedzie nowa podloga w przedpokoju gotowa.
OdpowiedzUsuńDora, niesamowite z Was pracusie. Mnie ta zima jakoś rozlazła.
UsuńNo nie ma wyjscia, w lecie nie mamy tyle wolnego czasu.
UsuńCzy u was też tak wieje?
OdpowiedzUsuńRsno slonecznie, wiatr mroźny, moze ze 4 w dzień, w nocy ma byc -2
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie wieje i nie pada. W ogóle nie.
OdpowiedzUsuńAgniecha, wieje, ale nie za bardzo. I ciepło jest.
OdpowiedzUsuńCiepło też, aż za bardzo, bo co się ubiorę w kurtkie, to mi gorąco. Bez kurtki zimno. Jak żyć?
UsuńJesioneczka/ Grubszy duzy szal - chusta owinieta dokola czlowieka i umotana, zawiazana ciekawie? Mnie sie widzi, ze grubasne zimowe paltoty i kozuchy w ogole beda niepotrzebne. Ja w uk oddalam nasze grube zimowe plaszcze/kurtki do Oxfam, bo robili zbiorke dla ludzi na dalekiej Syberii.. Takze nie pamietam, kiedy mialam zalozone cieple zimowe buty....
UsuńA ja lubię mieć grubszą kurtke a pod nią jedna bluzke , czy sweter,bluzę. Kiedys lubilam ubieranie na cebulkę, teraz nie cierpię. Butów calorocznych mam 3 sztuki a nawet zaopatrzylam sie w swietne sniegowce, no ale nie dane mu było użyć , w tym sezonie ,jeszcze😃
UsuńMnie tam cięgiem za ciepło. Nie lubię motać się w szale, bo w aucie to niewygodne. W efekcie noszę puchówkę (taką cieńszą) i wiecznie jestem rozchełstana (ładne słowo).
OdpowiedzUsuńa ja nie wiem, gdzie kupic nie za droga a cienka puchowke. Moze bym wtedy chodzila rozgogolona (tez ladne slowo ;) ) pod nia...
UsuńOpakowana, w jakiejś sieciówce. Kupiłam całkiem dorzeczną za 100 w H&M.
UsuńEch, oglądam tego księcia za każdym razem, kiedy tylko mam okazję i tu, i na fb, i dostrzegam wciąż nowe szczegóły; jestem zauroczona, to jest tak pięknie namalowane, te wszystkie szczególiki ♥
OdpowiedzUsuńCo tam malowidło, Ninko! Twoja opowieść to dopiero jest perełka! Szykujcie się, Kureiry!
UsuńDzin dybry, ciutkę kropi, tydzień się kończy, niebawem koniec roboty z podłogą. Kolejne wyzwanie to sufit i sciany. I tak to szybko mija ten styczeń.
OdpowiedzUsuńPoszło Wam błyssskiem!
UsuńU nas smętnie pogodowo, chociaż rano było słonecznie.
OdpowiedzUsuńKorzystam z okazji że Latający roboty poza budynkiem mieszkalnym uskutecznia, i wyżywam się w prackach domowych typu czyszczenie klawiatury komputera, znaczy każdy klawisz osobno, za pomocą kawałeczków kuchennego ręcznika zwilżonych płynem do czyszczenia szyb. Ach, te przyjemności bycia gospodynią domową...
A Vivaldi leci z CD, "Wiosna" się kończy właśnie.
Ta konczaca sie wiosna mnie zdruzgotala!! hrehhrehr
UsuńJa wczoraj kuchenkę wyczysciłam na błysk😃
OdpowiedzUsuńAgniecho, najpierw odkurzaczem, papierem, lub patyczkami do uszu, jesli sie chce głębiej, to wygodnie jest nalozyc papier na odwrotna stronę noża ,mozna os razu leciec calość pion ,i poziom.
OdpowiedzUsuńNiczego nie wyczyściłam!
OdpowiedzUsuń😃😃😃
OdpowiedzUsuńMoże i ja coś wyczyszczę, ale jutro o tym pomyślę...hahaha
OdpowiedzUsuńDobranoc Kurki.
A dzisiaj mamy dzień o nazwie sobota. Dziwaczna jakaś nazwa, jak się człowiek zacznie zastanawiać. Ale człowiek nie zastanawia się za dużo, chociaż to gimnastyka dla mózgu.
OdpowiedzUsuńU nas słońce jak na razie, obcy kot siedzi na balotach zamiast Pi, pchły z Pi przeskoczyły na mnie, znajomi zaproponowali, żebym sobie też kupiła obróżkę przeciwpchelną, chociaż dodali uczciwie, że obróżka dla człowieka jest szkodliwa dla zdrowia. Z czego wynikła dyskusja etyczna na temat dlaczego leki dla zwierząt są szkodliwe dla ludzi a dla zwierząt nie? Czy może dla zwierząt to nieważne, czy szkodzi, skoro działa...
Wszystko mnie swędzi. Sklep weterynaryjny otwierają o 10.00.
To jednak lecisz po obróżkę? W jakimś fajnym kolorze sobie kup, skoro nosić mus.
OdpowiedzUsuńKupiwszy Foresto, jednakowoż dla koty. One wszystkie szare.
UsuńA moze po prostu lec do weteryniarza....
UsuńNo, u weta kupiłam, bo gdzie indziej?
UsuńAle zwierzę się, że wielka to ulga, że nic mnie już nie gryzie. Pchle ukąszenia okrutnie i długo swędzące są. Drapie się człowiek do krwi i przestać nie może. Brrr.
UsuńObroze są w sklepach zoologicznych i w marketach wiekszych z dzialem art.zwierzecych, chyba nawet w brico marche czy mrowce widzialam.
UsuńCześć, peognozy się sprawdziły, wichur i deszcz,brrrr.
OdpowiedzUsuńAno tak! Krzesła latały jak orły.
UsuńAgniecha, nic u mnie nie lata - poza czaplami różnej maści, za to od dwóch dni siąpi, co mnie otuchą lekką napawa.
UsuńU nas deszczowo i tulipany wychodzą. Chyba dokupię cebulek, bo te zmarzną. Już bym kopała. Czy to juz czas gromadzić nasiona:)
OdpowiedzUsuńKalipso, tulipany dadzą radę, a nawet możesz sadzić cebulowe teraz, póki ziemia niezamarznięta. Można też siać do gruntu warzywa, typu marchewka, pietruszka.
UsuńNo to rozpoczynamy sezon wiosenny w styczniu 😉
UsuńJessu, u mnie w nocy dziś tak wiało, ze obawiałam się zerwania dachu 🙈
Muszę iść zobaczyc czy auta nie zwiało bo stoi niegarazowany 🤪
Orszulka
Aaa, jeszcze chciałam dodać, ze ja już nie sadze tulipanów, bo gryzonie mi wszystkie wpier..laja na bieżąco 🙈
UsuńOrszulka
A nie przywiało czegoś od nas? :-D
Usuń