Czy wiecie, że to ósmy Sylwester w Kurniku? I zaczyna się dziewiąty rok kurniczego istnienia?
Tylko osiem lat? Aż osiem lat? W sumie to sprawa subiektywna - tak czy siak, to kawał naszego życia. Wiele się wydarzyło, zwłaszcza w ostatnim roku. Niespodziewanie odeszła Ewa i równie niespodziewanie Monika. Bardzo często o Nich myślę i nadal trudno mi w to uwierzyć. Wysyłam do Nich, do Patagonii, ciepłe myśli.
Wiele nam mijający rok zabrał, ale też każdemu coś tam dał. Mnie dał umiejętność cieszenia się byle czym, życia tu i teraz i nie zamartwiania się na zapas. To ostatnie jest (dla mnie) najtrudniejsze, bo sytuacja wokół absolutnie temu nie sprzyja. Jednakże nie ustaję w wysiłkach, czego i Wam życzę. Cieszcie się, śmiejcie i bawcie do utraty tchu jak tylko nadarza się okazja. Dbajcie o siebie i bliskich, bądźcie zdrowi jak przysłowiowe konie i silni jak Samson.
Żywcem nas nie wezmą!
Proszę, tradycyjny, sylwestrowy selficzek:
Jak tam plany na wieczór? Do mnie przyjdzie kol. D. MM nie przyjedzie, bo w czasie świąt trochę zmarzł jej tyłek. Ona niezwyczajna, w przeciwieństwie do mnie. Ja z zimnego chowu, kol. D. również. Siedemnaście stopni to dla nas w sam raz. Uraczymy się winem wrednym, pogramy w scrabble i się zobaczy.
Bawcie się dobrze, czujcie się dobrze, niech już będzie normalnie!
Pierwsza?
OdpowiedzUsuńi przeczytałam!
OdpowiedzUsuńJa spedze sylwestra w towarzystwie dwoch fajnych 70-latek, Grace i Franky. Otacza mnie bloga cisza, nikt nie strzela, bo w calych Niemczech jest zakaz, w tym roku nie bylo sprzedazy i jest zakaz uzywania, gdyby komus przyszlo do glowy przemycic. Takie sylwestry to ja lubie. Dzis byla przepiekna pogoda, zrobilysmy z Toyka 10 km i jestesmy fajnie zmeczone. Moze nawet napije sie wina do lustra, bo zostalo mi z obiadu swiatecznego, wiec co ma sie zmarnowac.
OdpowiedzUsuńO Grace i Framjie..świetne towarzystwo!
UsuńFrankie
UsuńAMP, zazdroszczę fajewerkowej ciszy. To jednak można, nie? Wałek od rana praktycznie siedzi pod łóżkiem. Tu wprawdzie nie ma kanonady, ale jakiś idiota zawsze się znajdzie. Jak to - do lustra? A istny?
UsuńOn nie pije i nie da sie namowic, taki jest.
UsuńQrde!!! Komus udalo sie jednak przemycic i zaczeli strzelac. Jest tego oczywiscie mniej niz w poprzednich latach, ale i tak wkurza. I nie przypuszczam, zeby policji sie chcialo ganiac gowniarzy po osiedlu.
UsuńU nas strzelają NADAL.
UsuńPodium moj! Hana! śliczne zdjęcie! Twoje, widać zimno i nowy dom Ci sprzyja. Ja nie mam zamiaru świętować bom nigdy nie lubiła, chyba ponad 22 nie strzymam!Jedyny sylwester który mi pozostał jako niezwykły to byl ten w 1998 roku w Kanadzie, gdzie wśród głebokich sniegów latałam za stadem jeleni podchmielona piwem Coronam to pojenie sie odbyło w jakiś pubie przez nieznanych mi Kanadyjczyków, ktorzy widząc mnie markotną kupili mi piwo owe i poili...a potem poszłam trzewiec w sniegi i napatoczyły sie te jelenie a ja oczywiscie mialam z soba aparat fotograficzny i pognalam za nimi.
OdpowiedzUsuńJeżeli dziś sie nie obudzę o pólnocy to znaczy, że uszanowano zwierzaki no i przy okazji mnie.
Oczy wyobrazni mi ruszyly z kopyta, niczem te recze lelenie.
UsuńGrażyna, chętnie spędziłabym sylwestra z jeleniami.
UsuńHana - jakie piękne zdjęcie! Jak ty to robisz, że z każdym jednym rokiem lat Ci ubywa a nie przybywa na tych zdjęciach?!
OdpowiedzUsuńJa Sylwestra spędzam w domu, w towarzystwie swego kota. Jest cicho, jest spokojnie, jest dobrze, więcej mi nic nie trzeba!
Dobrego Nowego Roku wszystkim Kurkom!
No weź, Nietutejsza, nie wypiękniałam, niestety. Takie zdjęcie mi wyszło za którymś razem. I nacisnęłam funkcję "bez światła", cokolwiek to znaczy. Mądry aparacik:)))
UsuńZnowu wypiękniałaś! Masz jakieś magiczne mazidła? Typu mocz nietoperza, o północy zmieszany ze śliną Wałka oraz poranną rosą zebraną z kwiatu paproci dnia 29 lutego?
OdpowiedzUsuńWybrałyśmy se właściwą Prezesskurę.
Życzenia niech się spełnią!
No masz, Agniecha, Ty też o piękności mej nieskalanej? To jest mocz Wałka zmieszany ze śliną nietoperza, a nie odwrotnie! Nie wolno odwrotnie, bo będzie odwrotnie, pamiętaj!
UsuńWszystkiego dobrego na Nowy a stary to niech spien....tralala. I to w krótkich Abzugach. Walić poranną rosę zebraną z kwiatu nietoperza 29 lutego, alić śline paproci, czy mogę się zapisać na mocz Wałka? Tyż tak kcę wyglądać, nawet bez światła. Wszystkiego co sobie tylko wymarzysz i dobrej zabawy.
UsuńTo jest rosa nietoperza zebrana przez kwiat paproci w samo poludnie przy pelni ksiezyca. W niedziele.
UsuńOtóż to, Opakowana. Nie śmiałam napisać, że to taka proza życia.
UsuńPrezesKura na podium! Piękności oczywista! :)))
OdpowiedzUsuńNiech się nam wszystkim nasze marzenia spełnia!
Basiu, niech i oby!
OdpowiedzUsuńAgniecho!mazidła znakomite widocznie ten mocz nietoperza hihi bo reszta to pikuś hihih .Hanuś ,wyglądasz zjawiskowo ,tak właśnie tak zjawiskowo !Prezessa pięknie nas reprezentuje.Spełnienia marzeń! Wszystkich! Ja mam jedno,żeby tym ,którzy tak strzelają oderwało przy d.. wszystkie paluchy!Biedny Bobinio wlazł pod łóżko i popłakuje,prawie dziewiętnastoletni kot boi się okropnie ,a wszystko przed nami... Potem wcisnę się choć połową człowieka pod łóżko i tak spędzimy przełom roku....
OdpowiedzUsuńKu...a mać, Margaret, niech im paluchy razem z dupą urwie! Tyle gadania, tyle apeli i co? A wystarczy jak u Pantery. Zakaz, mandat i szlus. Może kasa przemówi do bezmózgich.
OdpowiedzUsuńZjawiskowo, powiadasz? Hmmmm... nikt mi dotąd tego nie powiedział:)))
To najwyzsza pora Ci to mowic!!
UsuńTaaa... bardzo najwyższa. Zjawiskowość ulotną albowiem jest.
UsuńFunkcja 'bez światła" a taki blask od ciebie bije, znaczy się świecisz światłem własnym :) Świetlana z ciebie osoba i to według mnie wcale nie zasługa jakiegoś tam moczu ino osobowości i jentelektu!!!
OdpowiedzUsuńA w nowym roku to te kunie i ten Samson na pewno się przydadzą, a z Kurnikiem to wszystkiemu damy radę :)
Tak właśnie będzie, Marija, nie inaczej. W sprawie kuni, Samsona i Kurnika.
UsuńW kwestii światła to jest ono odbite.
O! Prezeskura jak zwykle piękna! Wszystkiego najlepszego! Ja też z ciepłego chowu, przy 17 stopniach bym zamarzła albo przeszła w stan hibernacji. U mnie na szczęście ciepło, choć kaloryfery pozakręcane. Trochę strzelają, ale nie za bardzo i daleko. też zrobiłam sobie sylwestrowego selfika, chyba wrzucę na Rzony, to mój pierwszy sylwestrowy :)
OdpowiedzUsuńNinko, dawaj selfika!
UsuńMoże ja hibernuję i nic o tym nie wiem? I stąd ta piękność?
Dobrego roku, Kurencje ! Nie dajmy się coraz bardziej otaczającej nas rzeczywistości , jak mawiał Poniedzielski, zdaje się.
OdpowiedzUsuńPrezesso, zgadzam się z przedmówczyniami, wyglądasz pięknie .
mp, absolutnie się nie damy, nie mamy takiego zamiaru! Zwłaszcza teraz, gdy odkryłam taką fajną funkcję w aparacie!
UsuńBellissima! Jużem sterana winem i udaję się w objęcia Morfea. Kurki, niech nam sie darzy na wszystkich frontach w tym 22.!
OdpowiedzUsuńIzydoru, udaję się w Twoje ślady, też mnie nieco sponiewierało.
UsuńJusz jusz mialam isc spac, pacze tu, a tu - ulala, zjawiskowa Prezesowa vel Sultan nasz. Ten mocz kwiatu paproci Ci sluzy, zmarchow brak, blask bije, ze bryle antysloneczne trzeba nasadzic na nos. I niech to juz tak zostanie!!! Czego i Wam wszystkim zycze.
OdpowiedzUsuńWiesz, co teraz robię, Opakowano?
UsuńBliny smażę.
Opakowana, podoba mi się stanowisko sułtana. Nawet za cenę spożywania moczu kwiatu paproci!
UsuńMi Ci mozemy i inne eliksiry podsuwac, nie martw sie, tylko sultanuj nam i nie uciekaj na dlugo z Kurnika, to takie egoistyczne zyczenie :)
UsuńOpakowana, eliksiry poproszę, bo mocz paproci ciężko się zbiera.
UsuńAle przeciez masz las!
UsuńNo mam, ale weź i zmuś paproć do oddania moczu!
UsuńNaprawdę dopiero ósmy?????????????/// Pamiętam od Łatki, która została Fretą Garbo. ;) Serdecznie pozdrawiam ją i jej pańcia w balzakowskich skarpetkach, jak pisał niezapomniany Gat... Pozdrawiam serdecznie i pije na pohybel samiwieciekomu. ;)
OdpowiedzUsuńGalia Anonimia
pijęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę
OdpowiedzUsuńGalia, dobrze Ci idzie!
UsuńA Łatka ma się świetnie wraz z bratem zresztą, zwanym wdzięcznie Wąskim.
UsuńPopołudnie i wieczór spędziłam z dwoma rozpuszczonymi maluchami i przede północą zostawiłam Rodzinę i prysnęłam do wynajętego lokum. Strzelali niesamowicie, już od 23.30, całe miasto i przyległe dzielnice to był jeden wielki fajerwerk. A w mojej okolicy tyle biednych czterołapnych, skończyli dopiero ca o 24.10. Nic nie wypiłam bo jestem taka niedobrowolna abstynentka. Okrutnie mi procenty szkodzą.
OdpowiedzUsuńTemperatura iście Sylwestrowa, + 10 i mżawka. Kurnik widzę elegancko wysprzątany na przyjęcie tego świeżo urodzonego 2022-go i niech no on tylko spróbuje coś nabałaganić.
Wszystkim na grzędach życzę odporności na ew. przeciwności, optymizmu, no i tego co mus mieć czyli zdrowia.
Bacha, to wcześnie skończyli! W mojej dziurze tu i tam grzmocą jeszcze dzisiaj.
UsuńOkoliczności nas zmuszają, aby życzyć sobie zdrowia, ale to się jeszcze zmieni, taka prawidłowość dziejowa. A póki co, zdrowia!
Jezdem. Wróciłam z zabaw ze somsiadami. Ciszy nie udało się zachować całkowitej, ale już ja się przyjrzę kto co i zpowodu. Kuliga nie było z braku śniega. Panowie za koniów nie musieli robić. Dalej balujem. Ale ze resztką prawie trzeźwych.
OdpowiedzUsuńPrezesso. Nie powiem już nic, bo wszystko zostało powiedziane. Wiesz, że masz to cóś. I nie ma totamto.
OdpowiedzUsuńSaBała, jesteś najbardziej wybawiona ze wszystkich Kur, jak mniemam!
UsuńW ten piękny i spokojny poranek, z muzyką rajską w tle, bez kaca, ale za to z pierwszą kawką w tym roku, z wiosennym widokiem za oknem, dosiego roku!
OdpowiedzUsuńAgniecha, zawsze w Nowy Rok mam ponurą satysfakcję gdy myślę o kacu tych wszystkich strzelających idiotów.
UsuńCześć, ponuro i ciemno , 9 st.bloto wszedzie, a wypadaloby w koncu ruszyc cztery litery, bo ja bym wlasciwie tylko spała, to mi najlepiej wychodzi.
OdpowiedzUsuńDostalam zyczenia od kolezanki, oczywiscie drogą przeslij dalej, ale treść w sam raz siedzi dziewczyna z kawą i kotem , a napis: kochsni zycze wam , żeby was nikt nie wkurwiał.
Dora, ja też nie mogę się rozczmuchać i najchętniej wturlałabym się do łóżka, ale jeszcze walczę.
UsuńJednak porzadnie pochodzilismy po lesie, teraz mogę znow,siedzieć pod kocykiem.
Usuń12 stopni (cus zimnawo) i prawie slonko. Nawet ladnie jest. Mam nadzieje, ze sowa nie ucieka od wybuchow dalekich. Jelonek nasz ma imie (monty), wiewiorka pewnie sztuk 2 - bezimienne, ale one sie czesto wymieniaja, ale sowa tez bezimienna. Jak jej dac na imie? Otylia? Wanda? Tak sobie pomyslalam o tych imionach jak Galia A. napisala o Frecie Garbo. No wlasnie - dolaczam sie do zyczen cieplych.
OdpowiedzUsuńZdrowia,ciepła i miłosci - Tobie,Hano i wszystkim tu bywającym!
OdpowiedzUsuńOpakowana, Otylia pasuje do sowy, a idąc tym tropem, Odetta też się nadaje.
OdpowiedzUsuńNo to Odetta.
UsuńPasuje jak ulał! Odęta Odetta!
UsuńEwo, dla Ciebie również!
OdpowiedzUsuńA ja już po spacerze noworocznym, godzinnym. Miałam zrobić male kółko, ale tak fajnie się szło, że duże kółko zrobilam. Spotkałam niewielu śmiałków, ale wszyscy uśmiechnięci, pogoda nas rozpieszcza.
OdpowiedzUsuńŻyczenia powielam od innych Kur, zdrowia i szczęśliwości wielkiej :))))
U mnie dzień był okropny (w sensie pogody). Ciemno przez cały dzień i siąpiąca mżawka. Błoto wszędzie, że wyjść nie można. Blee.
UsuńA ja...zapomnialam pojsc na spacer...okropnie jakas spiaca i zaspana caly dzien. Slubny mi zlozyl szafe na warzywa, to teraz szukam po domu lakichs ladnych koszykow na w/w warzywa. Kazdy wykret do lenistwa dobry.
UsuńSzczęśliwego 2022!!
OdpowiedzUsuńWidzę,że Kury obchodziły sylwka hucznie i upojnie.Trza się zabawić od czasu do czasu,a przynajmniej poudawać.
I cóż,wracamy do szarej codzienności,dosłownie bo szaro i buro.Niewyspana jestem przez te wybuchy.
Prezessa wygląda świeżo i ponętnie,przyznaj się Hana,że zdjęcie sprzed ośmiu lat;)Taki aparat to jak magiczne lustereczko.
Znam jedną Otylię, Tylka na nią mówią.
Hanna, upojnie i po pachi!
UsuńZdjęcie świeżutkie, wczorajsze, ale bez światła - tak mi aparat powiedział!
Dziewczęta, dziękuję za wszystko i proszę o więcej. Wszystkiego dobrego dla NAS!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego, Joasiu! Byle zdrowie było!
OdpowiedzUsuńUdanego nowego roku wszystkim Kurom życzę :)
OdpowiedzUsuńWczoraj trochę zabalowaliśmy nieoczekiwanie i dzisiaj muląco jest. Ale jutro już powinno być lepiej.
Osiem lat ... no ładne kwiatki ;)
no, kwiatki nieco przywiędły przez 8 lat:)))
UsuńUrosły! Rozkrzewiły się!
UsuńRacja, Agniecha, i zakorzeniły na mur!
UsuńDzie tam, jakie przywiędły. Może na chwilę, ale znów łebki do słońca i deszczu podnoszą :)
UsuńNagle mi sie przypomnialo, ze lat temu...50? Nie, za duzo, 48 chyba - 73ci rok a moze to juz 74ty, bo nowy rok. Ja odsypialam impreze u Anki, do chyba 5 rano. a okolo 11 telefon. Mama mnie budzi - do Ciebie. Jakis facet. A to by..W. Hasior, ktorego znalam i z nim korespondowalam i umawialismy sie, ze jak bedzie we Wroclawiu, to sie zglosi. No to sie zglosil. Umowilismy sie w Barze Rybnym w Rynku (chyba tam, gdzie Dwor Wazow jest). Poszlam okrutnie skacowana. Okazalo sie, ze on tez, wiec stawial setke za setka. Duzo nie dalam rady, hrehrehrhr. Moje 5 minut slawy, hrehrehrherhehrherhrh.
OdpowiedzUsuńFAjne wspomnienie...możesz go holubić, to wspomnienie. U mnie też by się coś takiego znalazło nie z Hasiorem ofkors
UsuńGrażyna, zrobiłaś suspens, opowiedz!
UsuńNo wlasnie - jusz jusz! Kto? Co? Bo przeciez nie lelenie!
UsuńOpakowana, a nie zostawił Ci jakiegoś artefaktu?
OdpowiedzUsuńNie. Zdjecia pewnych eventow, tak pisal listy - na tyle zdjec. Dzie tam ja i jakies artyfakty, mysmy wodke pili ;)
UsuńOpakowana😃😃
OdpowiedzUsuńU mnie by sie tez co nieco znalazło, chociaz nie tak spektakularnym.
Dora, suspens robisz jak Grażyna. Zeznawać proszę!
OdpowiedzUsuńNo, matko bosko, nastepna, co mowi a nie mowi!!!!
UsuńE tam, po prostu poznalam fsjnych ludiz artystow,ktorzy wyrosli na pisarzy i poetów, lub juz nimi byli . Trochę wspolnych imprezek się odbylo, jak rowniez spotkan w domowych zaciszach, kiedy przyjezdzali tu do osrodka kultury w latach 80 tych. Dlugie nocne dyspoty, rozmowy, spacery, ciekawie bywało.
OdpowiedzUsuńNp patrzcie. Ja Hasiora nie znałam. Chociaż w moim ( wtedy ) mieście była duża kolekcja jego rzeźb. Twórczość jego zawsze mi się podobała, ale czasem troszkę się bałam.
OdpowiedzUsuńU nas wiosna. Słońce świeci, ciepły wiatr dmucha. Wyczyściłam klawiaturę komputera i teraz blask od niej bije taki, że aż razi. :-D
Co by tu zrobić z tak pięknym dniem?
Znaczy się, osobiście nie znałam.
UsuńAgniecha - ja tak samo - baaardzo ciekawe, ale dosc straszne. I o tym sobie pisalismy. I rozmawialismy. On chcial po prostu z ludzi wydrzec emocje.
UsuńHej, chmury, czasem promyk słońca i wiatr, wiec niby ciepło, a zimniej.
OdpowiedzUsuńPowieszę pranie i na spacer.
Hasior jawi mi sie jako nadpobudliwy i trudny do kontaktu czlowiek.
Do mnie nie byl nadpobudliwy, a raczej gadatliwy :). Troche melancholijny. Co do kontaktu, to ze mna mial dobry, ale to nie byl staly kontakt! oare listow i zdjec w roku, ze 2 - 3 spotkania do omawiania spraw jak, czy tworzenie sztuki daje poczucie szczescia.
UsuńBardzo fajna znajomość!
UsuńSponiewierało mnie przedsylwestrowo chorobowo, cztery dni wyłączone z życiorysu łącznie z Sylwestrem. Pamiętam jedynie jakąś lampkę szmpana wypitą i nic więcej. Nie jest to covid, na szczęście.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Kurki w Nowym Roku! Kurczę to już 8 lat. Jak czas zasuwa, a Ty Hanuś piękniejsza z roku na rok, ja też tak kcę.
Ale szampana pamiętasz ;)
UsuńZdrowiej, Reniu, żebyś nie tylko to pamiętała, a resztę też :)
Ataner, na zdjęciu jak Irena Dziedzic przez słynną pończoszkę!
UsuńCześć Drobie.
OdpowiedzUsuńU nas słońce. Wali skośnie przez okno do pokoju i pali mi ucho. W styczniu!
Umówiłam se wizyty do lekarzów. Automat zaczął swe odliczanki od krzepiącego:"jesteś 29 na liście połączeń oczekujących. Czas oczekiwania na połączenie wynosi 63 minut." A to dopiero jak już się po pewnym czasie załapałam na połączenie.
Przyjemnego dnia!
Agniecha, do jakich lekarzów? Teraz lepiej się nie szlajać. Chyba że mus.
UsuńCo pół roku chodzę.
UsuńMaseczki, rękawiczki, na godzinę dość dokładnie więc mało ludzi w środku. Powinno być dobrze.
Dobry dzionek Wom (Kurencje), czyśta redzi nom?
OdpowiedzUsuńCzyśta redzi, czy nie redzi, dobry dzionek Wom!
U nas 9 stopni na plusie, słońca nie ma, na razie nie pada.
Cześć, cześć, dzien podobny do wczorajszego,ostrzegali przed silnym wiatrem, ale nie wieje, 8 st. Zapomniałam, że 6 znów świateczny. W ogole to trzeba by coś ugotować, posprzątać,zrobić zakupy, ale na razie piję kawę.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia i ja życzę.
O, to długi weekend znów się szykuje.
UsuńSłońca nie widać, chmury, szaro i wieje. Ciepło dość. Dzis popołudniu ma przyjs pan od elepstryki. Mam nadzieję,że wszystko uda się ponaprawiac bez rycia, kucia i koparki.
OdpowiedzUsuńZrobię drugą kawę. Planów na dzien dużo a chęci jakoś mniej. Czytam sobie od tygodnia całymi dniami i na nic innego nie mam ochoty. Gdyby nie stada zwierzat, to pewnie bym nie wstawała.
Dobrego dnia!
Wiesz co, Izydoru, mnie też trudno wykrzesać z siebie ogień albo chociaż iskierkę. Spałabym cały dzień.
UsuńMam nadzieję, że wreszcie Ci zrobią porządek z elepstryką. Okropnie to jest upierdliwe.
Hana wszystkiego dobrego dla Ciebie. Ten miniony rok też nauczył mnie dużo, chociażby tego, że ja jestem najlepsza przyjaciółką dla siebie samej, bo ja wiem najlepiej czego chcę :-)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dziewczyno
Graszko, dzięki i nawzajem. Trochę czasu nam zeszło, nie? Żeby dojść do tych wniosków.
UsuńU nasz 7,ale szarówa.
OdpowiedzUsuńJestem już po drugiej kawie.Izydoru,też oklapłam i mam z tego powodu wyrzuty.
Ostatnio przeczytałam byłam,że stanem domyślnym np. kotów jest zadowolenie.A stanem domyślnym człowieka, szczególnie,gdy czegoś nie robi, jest niepokój. Jesteście bardziej kotami czy ludziami?;)
Bo ja dopiero znajduję zadowolenie,gdy odrobię pańszczyznę,niezrobiona robota siedzi w tyle głowy i przeszkadza się zrelaksować.
Miłego.
Mam tak samo.
UsuńNiestety tez tak mam, choc probuje byc kotem.
UsuńOd rama mnie gna wywalac. to juz tradycyjnie tak. Zawsze bylam chomikiem i zbieraczem roznych rzeczy.
Ale jako, z ebedzie nowy dach w palmiarni, to panowie majstry powiedzialy zdecydowanym glosem, ze palmiarnia ma byc kompletnie PUSTA!!! No i zaczelam wywlekac rzechy, niemrawo, byle jak pakowac w pudla i siaty i skrzyneczki. Wymieszane dokladnie, bo tylko albo na gore (ksiazki) albo do garazu (pare krokow). Az przyjechaly dzieci i Corecka zadala mi rzeczowe pytania dot. tego wszystkiego. Spedzilysmy troche czasu wyrywajac sobie z rak ksiazki. Az uleglam - dla mnie wyzwalajaca nowosc! No i mam DUZY stos ksiazek do opchniecia i roznych gazetopodobnych do oddania - wszystko robotkowe - patchwork, druty, szydelko i chyba troche haftu, ale glowy nie dam. Sa kultowe ksiazko-gazety (2 x rok, pieknie wydane) Rowan, Kim Hargreaves czy Brooklymn Tweed. One u mnie leza, dziecko rozsadnie powiedzialo, ze sie juz na nie napatrzylam, to niech teraz ktos inny sie napatrza.
Jesli ktoras Kura bylaby zainteresowana, to zrobie zdjecia i podam cene, a jak zna kogos, kto by chcial, to niech da temu komus cynk. Oficjalnie przestaje zbierac cokolwiek! Zamiaruje to przywiezc do PL lada moment i zaczne handel. Ceny beda miedzy 5zl a 25. Plus gazety do zakupu w charakterze gratisa.
Brawo Opakowana!
UsuńKsiążki też robótkowe?
UsuńKotem bywam. Tak nas wychowano, niestety. Że obowiązek rzecz święta, choćby nie wiem jaki głupi był. I zalega człeku bez sensu na wątpiach. Pracuję nad tym.
UsuńOpakowana, ja też chcę książki zobaczyć. Daj na 3baby, puszczę w Kurniku.
UsuńMam poslizg z robieniem zdjec, a teraz jestem uchetana. U Coreczki bylam caly dzien i obdarowala mnie trzema duzymi torbami gazetek Good Housekeeping i inne takie domowe i rozne inne (Mollie Makes, jakies patchworkowe etc), wiekszosc robotkowych zostawiamy sobie badz wyrywamy co nas inspiruje a reszta won. Tez moge puscic w obieg, co Coreczka pozwoli. Ale ciagle cos robilysmy i teraz juz mi sie spac chce - jej slubny pode choinke dostal takie gogle Virtual Reality - ale zabawa!!!!Odmowilam tylko jakiejs walki z zombimi (w ramach pakietu byla taka gra), a tak to inne rzeczy byly, ktore sa fenomenalne. Nie to, zebym chciala miec takie gogle, wole isc do nich i sie pobawic ;)
UsuńZapomnialam napisac, ze tak - wysle zdjecia.
UsuńNinka - ksiazki robotkowe - wlasciwie wszystkie sa po angielsku, ale zdaje sie jest kilka polskich, juz nie pamietam. Jutro miedzy zleceniami porobie zdjecia i wysle Stefanowi.
UsuńMnie nie przeszkadza, że po angielsku; raczej miałam na myśli, że może masz takie ogólnie kraftowe, np. dekoracje, paper craft, nakrycie stołu, no takie tam. Co do robótkowych, to interesują mnie głównie drobne wzory na szydełko. Pamiętam też, że kiedyś wrzucałaś takiego królika robionego na drutach. On był z książki czy z netu? Bo jak z książki, to ja ją biorę w ciemno, bez względu na resztę zawartości :D:D:D:D:D
UsuńJa zrobilam tego krolika? zupelnie nie wiem. ostatni raz krolika chyba robilam ze 30 lat temu. ostatnie byly dwa slonie dla Krasnali. W spodenkach na szelkach.. takich ogolno kraftowych nie mam w sumie, szydelko mozliwe, ze jest, jak sie pozbieram, to popatrze i pofotografuje. Wzor slonia kupilam. chyba na ravelry. Stefek ma troche zdjec, co wyslalam z telefonu i sie boje, ze musialaby je obrabiac, zeby powiesic tu. Moze wysle Ci messsengerem?
UsuńKotem,lubię byc zadowolona a zadowolona jestem,kiedy nic nie muszę, a chcę.
OdpowiedzUsuńDora, to jesteś jak mój Misiek.Jemu nic nie mąci spokoju...,tylko moje narzekania;)
UsuńA już mam nowe zadania,moi chłopcy wrócili z urlopu i wysypali w pralni dwie walizki prania.
PS.Agniecha,co tam za cenzura na Twoim blogu.Wysłałam koment i co!?
UsuńI wlazł!
UsuńPo dwóch dniach od opublikowania nowego posta stosuję moderację, bo nie lubię tych wszystkich kasyn z Tajlandii czy innych totolotków. W związku z tym czasem jest opóźnienie.
Paczaj, Agniecha, a tutaj spokój, z rzadka coś się trafi.
UsuńJestem człowiekiem, który chciałby być kotem, podobnie jak Opakowana.
OdpowiedzUsuńNajlepszego Ewa, zdrowia Ci życzę ! Jak jest zdrowie to jest wszystko.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Li!
UsuńZnowu jestem spóźniona, ale jak się pilnuje Rzon, to do Kurnika trafia się z opóźnieniem.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Kureczki w Nowym Roku. Prezessa, jest zjawiskowa, piękna i w ogóle...Pamiętam, jak dziś mój pierwszy gdak w Kurniku 26 lipca 2015 r, czyli 7 sylwestrów tu spędziłam.
Jeszcze raz, samych pomyślności w 2022 r.
Trudno, Bezowa, masz odpowiedzialną robotę. Bez ciebie harem się rozpierzchnie.
UsuńTak mówisz? hahaha
UsuńNiech szlag trafi 2021. Wystarczy mi, że straciłam Tatę i dotąd nie mogę się pozbierać.
OdpowiedzUsuńWspolczuję, ja w listopadzie mamę, w wigilie minął miesiąc.
UsuńFrau Be, teraz może być tylko lepiej, do cholery, nie?
UsuńFrau Be - pozbieranie sie zabiera duzo czasu - daj sobie ten czas.
UsuńTak. Ja też jeszcze ciągle niepozbierana, choć jest trochę lepiej.
UsuńNie ma pospiechu w pozbieraniu sie. Na szczescie nie ma regul ni przymusu.
UsuńCos na dzis. Muzyczka tez jest, ale jako tlo.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ea7PMbxxNKY
Słodkie!Zwłaszcza labradory są niezwykle zabawne,pamiętam u znajomych jak labradorka uciekała z kapciem starszej pani,cyrk.
UsuńEh..ta pogoda okropna.W ogóle dziś mnie jakoś łamie,nie mam werwy.
Dobrego dnia.
Ach, naszym znajomym w wigilię urodzilo sie 9 bialych owczarkow szwajcarskich!
Usuńo matko, 9 malenstw!
UsuńHanna - psina Coreczki to wprawna zlodziejka. kradnie co popadnie i kazdy wie, ze wlasnie cos rabnela, hrerherherh.
Dora, one, te psiaczki, zaplanowane? Mam nadzieję, że znajdą domy.
UsuńTaak, zachcialo im się hodowli:(
UsuńSpóźniona nieco życzę wszystkim Kurom i oczywiście pięknej Prezes/Sułtan najlepszego 2022! Dla mnie 2021 nie był taki zły jeśli udało się zapomnieć o trzymających władzę. A prywatnie, w ostatnich dniach starego i nowych nowego roku, mieliśmy dzieci, wnuki, eks, obiady, kolacje, rewizyty i ogólnie urwanie wszystkiego. Było trochę mniej niż zwykle hałasu o północy, koty przestraszone bardziej wnuka, lat 6, niż kanonady sylwestrowej. Wreszcie, 4 stycznia nastała błoga cisza i ból w odcinku lędźwiowym nawet nie psuje nastroju. W ślad za Opakowaną zamierzałam odgruzowywać chatkę, ale mi dziś przeszło.
OdpowiedzUsuńHana, jaki to aparat?
Hesiu, a co, chcesz przepiękne zdjęcie? Hjułałej przez pończoszkie!
UsuńCześć kurki, deszcz siąpi, 7 st., Nalepilam 60 ruskich pierogów, 10 poszlo do sąsiada, na 3 dni mam z glowy obiady, bo i pomidorowkę tez ugotowalam. Ufff😃
OdpowiedzUsuńO dziekuje za podrzucenie pomyslu co jutro na obiad - pomidorowka. Bedzie z kartofelkami, mocno zabielana i z duza iloscia natki. az bym od reki poleciala i zrobila!! ale jakbym zrobila, to bym od razu polowe pozarla.
UsuńJejku, ja wcale nie muszę myśleć co na obiad! Boskie uczucie!
UsuńJak jestem sama to tez się tym delektuję.
UsuńDlaczego? Masz zestaw menazek? Musze sobie kupic takie, jakie kiedys chyba byly w kazdym domu. Mysmy mieli aluminiowe, ale wolalabym emaliowane. Zestaw 4 sztuk. Mama przez jakis mocno dorabiala i zamiast przyjezdzac do domu, na gwalt gotowac i leciec nazad do roboty, zostawala dluzej, a pani w domu na nastepnej ulicy gotowala obiady na wynos. NIE gotowala w jakichs wielgachnych saganach, bo to byly obiady tez dla nich, wiec byly smaczne. Do latania po obiady bylam ja, bo wracalam ze szkoly, ktora jest wlasciwie za domem, najwczesniej. Pamietam jednak, ze bardzo mi bylo zal Mamy, ze musiala zostawac w robocie :(
UsuńNie mma menazek, po prostu jem to na co mam ochotę i kiedy mam ochote, i jest to na szybko.
UsuńCzasem kupie cos w barze na dole😃
UsuńJa pomidorowke malo kiedy jem zabielaną, mam smietane 30 procentową jakby sie komus chciało dodać.J dolewa. Osobno gotowany ryż, warzywa pokrojone w kostkę, w zupie, do tego zielenina ,lubczyk,pietruszka, bazylia.
UsuńJak jestem sama wole zupę krem, wtedy miksuję warzywa.
Od dziecinstwa nie cierpie pomodorwki z ryzem!!! a smietane to uzywam taka chuda, inaczej mam oblepione usta tluszczem :(
UsuńA widzisz, a mnie z ryzem bardziej smakuje niz z makaronem, z ziemniakami nie jadlam nigdy.
UsuńJa uznaję pomidorową, tylko z zacierką. Nic innego mi nie pasuje. Mama robiła zaciereczkę, ja na łatwiznę idę, kupuję gotowca. Nie dodaję żadnej śmietany, bo my śmietany nie jadamy.
UsuńDorota, gdybyś miała pod dachem Bezowego, to te 50 pierogów, co masz na 3 dni...sam by wsunął w dwa dni, dlatego mus mi robić dużo.
Moj epicko wsunal kolo 75 w przeciagu jednego dnia i malo nie umarl.
UsuńNo i mam dalszy ciag remontu, znaczy sie bedzie szlifowanko sufitu, prace przy sztukaterii ,
OdpowiedzUsuńaaaaa. Mąż ma ambitny cel doprowadzić pokoj do stanu gotowe pod malowanie, lub nawet pomalowane!
O kurczę, Dora, masz odkurzanie i mycie WSZYSTKIEGO. Trochę współczuję, a trochę zazdraszczam, albowiem lubię remonty.
OdpowiedzUsuńA, powiem Ci, że nie jest tak źle, bo to tylko to co latał na suficie , po za tym uzywa odkurzacza, na razie nie jest źle.
UsuńMam te same uczucia😃😃😃
OdpowiedzUsuńDziędobry, co taka cisza poranna, kury spiom? Pogoda sprzyja spaniu,,mzawka od wczoraj, chlodniej już, koniec wiosny w zimie.
OdpowiedzUsuńPada staszliwie śnieg, pogoda obrzydliwa. Elepstryka mnie powaliła, bez koparki i dodatkowej mocy, i jeszcze niewiadomoczego nic nie zdziałam. Mam już dość. Wszystko przecież robił elektryk z uprawnieniami. Takich to mamy "fachowców". A ich wynagrodzenia kosmiczne. Odpowiedzialności zero, kto sie będzie posądach naszych włóczył z jakąś elepstryką, hydrauliką etc. I tak się bujają panowie.
OdpowiedzUsuńDnia udanego Wam Kurencje życzę!
Izydoru, nerw bierze na tych partaczy!
UsuńIzydoru, u mnie było identycznie. Jeden spartolił, wziął kasę i ani się nie zająknął, że na to, co zamierzam podłączyć, mam za mało prądu w prądzie. I przestał odbierać telefony. Drugi za ciężką kasę zrobił co trzeba, ale dodatkowy przydział mocy wymagał papierów i czasu. Trwało to parę miesięcy. Może u Ciebie pójdzie szybciej. U mnie to Enea.
UsuńOmatku bosku, Izydoru - tak na zime zostac z takim strupem (elepstrycznym...). wspolczuwam!
UsuńTo tylko w malym domu masztalce dla gości, ale uciążliwe. W dużym na razie ok, ale mieliśmy plany elektryczne na inne rzeczy. I teraz apiat.
UsuńFiuu, myslalam, ze w domu zasadniczym. a gosci nie wpuszczaj.
UsuńNo patrz. Nieładnie.
UsuńMusicie kłaść nowy grubszy kabel?
UsuńYes, ale też byc może i ten w ścianie od słupa do licznika, ale to bedzie wiadomo, gdy rozbebeszy sie licznik po wydaniu warunków przez Tauron.
UsuńWracając do uwagi Hany na temat poboru mocy, to my sami sobie policzyliśmy na palcach przed budową ile to będzie razem pralka+zmywarka+1001 innych aparatów, to i tamto, no i że to gospodarstwo rolne gdzie i 320 V się zdarzy używać i jeszcze daliśmy sporą górkę.
UsuńI to się sprawdziło... Ale Latający ma wykształcenie częściowo elektryczne.
Izydoru,to Ci narobił shitu partacz.
OdpowiedzUsuńU nas deszczowo,szare niebo.
Dora,dobrze się spisałaś z pomysłami obiadów.Przyszła mi ochota na ruskie.Miałam resztkę ziemniakow z obiadu i planowałam zrobić śląskie,ale nie chciało mi się dusić mięsa,więc zrobiłam ruskie.
Z 18 dag mąki wyszło mi 30 sztuk,piękne żółciutkie.Bo zrobiłam ciasto z 2 jaj,na każde 9 dag mąki jedno jajco.
Teraz muszę odsapnąć,bo od rana ganiałam.
Pierogów kleić nie będę. Jutro zrobię pyrki z gzikum. Już zaprosiłam kol. D.
UsuńJak robisz,prosze o przepos, bo ja to pieczone pyrki lubie podawac z gzikiem, czyli twarozkiem ze smietaną i ziolami.
UsuńDora, pełna dowolność! Pyrki gotuję zwyczajnie, ale pieczone na pewno lepsze. Gzik(ę) robię klasycznie, tzn. twaróg+śmietana rozdziabdziane widelcem. Sól, pieprz i bardzo drobno posiekana cebula. Można dodać szczypiorek. Czasem zamiast twarogu robię sos z jogurtu greckiego z czosnkiem. Mniam. Do jogurtu można dorzucić starty na grubej tarce ogórek. Jeśli ktoś lubi.
UsuńI ew. jajko na twardo.
UsuńUwielbiam gzika. czasem na chrupko wysmazone kawalki boczku (nie stwarty) posypuje po wierzchu. i koperkiem posypie, ale szczypioru/cebuli jest wiecej. Mmmmmmmm. taki sos cacyk tez jest cudny do kartofelka. Z jajcem nigdy nie jadlam...
UsuńW Irlandii maja champ, co zamiast twarogu ma mleko, maslo, badz/tez smietana zebrana z tlustego mleka (gatunek w sumie wymarly...), tluczone kartofelki i duzo szczypioru z cebulka. Moze byc por.
o matko, glodna sie zrobilam a tu polnoc. Lepiej pojde spac.
Dzięki!
UsuńUwielbiam takie gziki! i robię.
UsuńOpakowana, jajco jako dadatek, nie w gziku!
UsuńJajco jako dekoracja? ;)
UsuńOmatko, nieee! Jajco jako porcja białka!
UsuńNo pieknie Hanno, jaxwlasnie niedawno wrocilam do odmu, pozagladalam do sklepów, kupilam super fajna,sportowa bluze dla J. sobie tylko zwykle leginsy, i ładny obrus. Jesc mamy co, moze placka z,jablkami upieke, bo nadal mam w spizarni renety kupione przed swietami😃
OdpowiedzUsuńA ja tylko w Biedronie byłam...
OdpowiedzUsuńA ja dzis w sondzie bylam w duzym miescie. w samym centrum (nienawidze po nim jezdzic, bo ma bardzo glupie ronda) najstarszego miasta w Anglii. No i od sa/ondu bylo pol kilometra do tkmaxx. uszlam z 50 metrow i mi sie odechcialo, hrehrehrher. zakupilam sobie na ebayu 1 t-shirt troszku inny, jedne spodnie, co powinny b yc dobre na dlugosc, bo sa ultra krotkie, drugie czerwone lniane i czekam na sukienusie/tunike w zaglowki. Tylko t-shirt jest nowy, z metra, ale tamte sa jak nowe. Lubie z drugiej reki. Na allegro rzeczy tych firm tez sa, ale mniejszy o wiele wybor -Seasalt, Joules, Brakeburn i - jak zwykle Gudrun Sjoden, ale jej rzeczy, na jej stronie, juz po przecenie sa zupelnie spoza moich mozliwosci...czasem na allegro sie trafi cos GS troche taniej. A z nowych, to grzebalam w LIdlu wsrod szmat, bo podobno maja swietne portki od dresow i leggingsy.
UsuńZ metka, nie z metra!!!!!!
UsuńUwielbiam tkmaxx, doczołgałabym się nawet. Kocham dział "dla domu". Można tam perełki designu znaleźć.
UsuńDzien dobry, 0 st, lekko poprószyło. Czas na kawe, dobrego dnia.
OdpowiedzUsuńA tu słońce grzeje jak szalone, co prawda przez szybę. Bo na dworze przenikliwie zimno i wietrznie. W tym Dreźnie. Nie lubię wstawać o 4 rano w zimie.
OdpowiedzUsuńCo teraz obserwujesz?
UsuńA wy tak po nocy gotujecie Kury?!
OdpowiedzUsuńU nas prószy i coraz chłodniej.
A ja jutro się wybiorę połazić po sklepach.
Agniecha,miłej ekskursji.
Nie, nie po nocy😃
OdpowiedzUsuńŻyczeń "zdrowia, zdrowia i jeszcze raz piniędzy". Też takie dostałam. No i się zaczęło, co się zacząć musiało. Trochę odsapnęłam, ale będzie się w 2022 działo. Szkoleń, rozliczeń, klientów zdezorientowanych i w ciężkim szoku nowoładowych jest nie do przerobienia. I jak tu spokojnie szykować się do emerytury. Ale ja lubię jak się dzieje. A kompetentna załoga to skarb. Tylko spokój może nas uratować, czego i Wam Kureiry życzę.
OdpowiedzUsuńI nawzajem SaBala!
OdpowiedzUsuńNo to gaszę. Poczytałam i dobranoc.
OdpowiedzUsuńDzień dobry w poświąteczny piątek. Za oknem minus cztery i na szczęście w nocy nie padało. Słoneczko świeci. Trzeba ruszyć cztery litery z domku.
OdpowiedzUsuńUdanego piątku😘
Cześć i u mnie slonecznie i mroźno0, -3, odczuwalna -9, brrr
OdpowiedzUsuńCześć Kurki.
OdpowiedzUsuńTermometr wskazuje -1, i nawet trochę biało po wczorajszym opadzie. Samochód zaczął się dziwnie zachowywać wczoraj podczas powrotu do domu. Na szczęście ani nie wybuchł, ani się nie rozsypał. Ale trzeba do mechanika.
Miłego piątku!
Oby to jakaś drobnostka.
UsuńBoli bardzo ten mechanik, ale, jak mus, to mus. Mnie zabolało, jak zmieniała rozwaloną oponę w Sylwestra...
UsuńDzieńdoberek! U nas -1 (o siódmej było -4), biało i prawie świeci słońce. Mam w domu córkę, tzn. w tej chwili niezupełnie, bo poleciała na basen, ale przyjechała we środę i będzie do niedzieli :). Przez te wszystkie święta nie wiem, jaki jest dzień tygodnia :D Znaczy. już wiem, ale muszę się zastanawiać.
OdpowiedzUsuńJa tez sie gubie, jako dzien...niby pomaga kalendarz z wpisanymi zleceniami, ale i tak uwazam, ze co drugi dzien to albo wtorek albo piatek.
UsuńFajnie, ze dziecko przyjechalo!
Gdy przedyskutuję sprawę z kol. D., wspólnie czasem udaje nam się ustalić właściwy dzień tygodnia bez uciekania się do pomocy kalendarza. Chodzi głównie o wywóz śmieci. Zabierają je co 2 tygodnie, a mnie za każdym razem się wydaje, że niemożliwym jest, aby już upłynęły dwa tygodnie.
UsuńJak fajnie Ninko, że córka ma czas i Cię odwiedza!
OdpowiedzUsuńWreszcie pogoda jako taka,nawet słońce się pojawiło.Pojechalim do hipermarketu,ale raczej to Misiu się obkupił,ja bardziej w roli doradcy.Ludzi od cholery.
OdpowiedzUsuńMechanicy nie są tani,niedawno wymieniałam rozrusznik,sprzęgło,więc wiem jak chudnie portfel.
Zapowiada się długi styczeń,jaż 5 niedziel.
Miłego.
Wszędzie dziś ludzi od cholery. Jak się zorientowałam, wiele osób ma wolne za 1 stycznia i szaleją po sklepach.
OdpowiedzUsuń