środa, 4 maja 2022

Jesteśmy, Wałek i ja

Słowo się rzekło i oto jestem z Wałkiem, wiosną i zdjęciami. Wiosna wreszcie się rozkręciła, chociaż nędznie jakoś, nędzne to moje gumienko, a i okoliczne gumienka podobnie. Susza nam doskwiera. Nie pamiętam, abym kiedykolwiek już od marca podlewała ogród! Co to zresztą za podlewanie - nie szaleję, trudno. 

Niech Was nie zmylą zdjęcia, są wybiórcze. Roślinki żyją, ale są jakby nieco rachityczne. Drzewo na fotce poniżej w ubiegłym roku w połowie uschło, jakoś się wprawdzie pozbierało, ale jest dużo słabsze i nie kwitnie tak obficie:






Wystrzygłam przejście jak w Wersalu:


Tulipanów dwa lata temu posadziłam dziesięć, w tym roku wyszły trzy:


 Wrzośce są niezawodne:

Paletowe meble na tarasie sprawdzają się, dzisiaj ucięłam sobie przyjemną drzemkę na "kanapie". Wałek i ja jesteśmy zadowoleni:



Specjalnie dla Agniechy:


Bezowa, dziękuję! Są powalające!




Rzeczony Wałek spędza życie na kanapie lub pilnując bramy, bo może trafi się ktoś do obszczekania:



Na straży:



No i tak. Kopię, podlewam, porządkuję, zmieniam, przesadzam, dosadzam, jakby nigdy nic, bo też co innego można zrobić? Takie zwyczajne czynności dają mi poczucie spokoju i normalności, czego i Wam życzę.

PS. Podobno pewna słynna wróżka wieszczy, że zbrodniarz na P w czerwcu kopnie w kalendarz. Tego się trzymam i tego życzę światu.


224 komentarze:

  1. Och jak ślicznie! Wałeczek cudny i ogród cudny, i meble tarasowe...Mogłoby popadać u Ciebie, cobys nie musiała podlewać. U mnie z pięknemi dekoracją ogrodowa średnio, ale dobre i to.
    Oby się wieszczki prognozy sprawdziły, choć to i tak niewiele zmieni. Oni tam mają takich innych P..ów na pęczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru, pragnę dżdżu jak kania!
      Jasne że mają takich na pęczki, ale jest szansa na chaos i przewrocik jakiś.

      Usuń
  2. Druga? :))) ide czytać I ogladac!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. I taką emeryturę, jak ma Wałek, to ja rozumiem :) U mnie koty regulują populację gryzoni , a i tak tulipany znikają notorycznie. Ale uparcie dosadzam , bo uwielbiam ! Ostatnio częściej te pełne, bo zastępują mi piwonie, które jakoś mnie i mojego ogródka nie lubią. Piękne kwitnie Ci ten wiosenny drobiazg przy kamulcach. Przyłączam się do tych wypatrujących z utęsknieniem deszczu,

    OdpowiedzUsuń
  4. mp, u mnie znikają z powodu suszy i słabości gleby (piach). Wysysają co im z worka podrzucę, dwa lata i po ptokach. Nie mam nornic itp. bo w piachu nie mają czego szukać. Drobiazg ma płytkie korzenie, to daje radę. I na nim bazuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piachu i uu Mlodszej nie brakuje, wiec poszła w sosny, irgi, pieciorniki, berberysy, i kilka szlachetniejszych , ladniutkich tuj. Może jeszczepowstanie skalniak.

      Usuń
    2. Dora, i słusznie poszła. Ja nie potrzebnie chciałam zawalczyć o coś więcej i już wiem, że to był błąd. Ale to nic, powoli to zmienię.

      Usuń
    3. niepotrzebnie przecież.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietnie prezentują się szydelkowe kury na paletowych meblach. Ja chyba musialabym mieć o wiele grubsze piernaty do zalegania, ale wyglada wszystko slicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, do siedzenia spoko, a do drzemki kładę się na obie poduchy i wystarcza miękkości w zadek.

      Usuń
  7. Matko, jakie piękne miejsce!!! Napiłam się czerwonego i mam wrażenie, że to jakieś zwidy...Pogłaskaj lub podrap, proszę Wałka i jego kocie towarzystwo. Śliczna, przepiękna, stylowa i ciepła aranżacja przestrzeni. Za przeproszeniem "Wow!".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjalistko-Ichtiologu (rany, co za ksywka!) towarzystwo drapię nieustannie, tak że ten. Krzywdy nie majo.
      Dzięki za "wow":)

      Usuń
  8. Jaka piękna wiosna! Rośliny śliczne, kwiaty śliczne, aż miło popatrzeć. Paletowa kanapa bardzo pomysłowa. Tak sobie na nia patrzę, i czegoś mi tam brakuje… już wiem! Jakiegoś (zgadnij jakiego) szala kolorowego w kwiaty na niej brakuje - wizualnie by bardzo tam pasował a i przydałby się do okrycia w chłodniejszej chwili 🙂 W czerwcu kopnie w kalendarz, powiadasz? Może i w czerwcu, ale którego roku to będzie! Jeżeli tego roku, to byłoby naprawdę wspaniale, chociaż i tak o dobrych parę lat za późno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nietutejsza, coś Ty! TEN szal??? Żeby Wałek zaraz go sponiewierał? O, nie!
      W czerwcu w tym roku kopnie. Ja te, wierzę wieszczce.

      Usuń
  9. Śliczne mam gumienko, szkoda, że deszcz o was nie pamięta. Jakieś te kury, jakby znajome haha. Wałecek i Cajnicek ślicze chłopaki ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz gumienko, bo ja nie mam. Nie zauważyłam, co się napisało.

      Usuń
  10. Bezowa, tyle u mnie Twoich wytworów, że i gumienko prawie Twoje!

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki Wałek to pożyje 😁.
    Piękny ogród, a gdyby jeszcze spadł deszcz, to ogród byłby bardziej soczysty!

    OdpowiedzUsuń
  12. No byłby, a tak nawet smętne resztki trawy zrudziały...

    OdpowiedzUsuń
  13. Trudno uwierzyć, że wszystko już kwitnie, 2 tygodnie temu na Mazurach ledwo mgiełka zielona była a to i nie wszędzie. W piątek lecę to zobaczę jak tam. Gumienko i tak jest śliczne w porównaniu do tego jakie zastałaś. Mogę być choć z tydzień takim Wałkiem, bo nie wyrabiam na zakrętach. I wszystko mnie denerwuje, osaczenie elektroniczne najbardziej. Na Olx zmiany, na blogach zmiany , wszędzie chcą jakieś apki, żapki, jeżu jak mnie to wkurwia, a uczyć ani mi się chce ani sił nie mam. I dodchodzi do tego, że jak nie masz apki, żapki to płacisz więcej bo ci co maja to płacą taniej, toć to dyskryminacja jest!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masza, siostro! Też mam serdecznie dość pinów, puków, sruków, kodów i haseł. Że o apkach - srapkach nie wspomnę.
      U mnie 2 tygodnie temu też jeszcze było goło. Przylataj, odstąpimy Ci z Wałkiem palety.

      Usuń
  14. Gumienko twoje własne, a to najważniejsze, masz gdzie postawić paletkowe leżysko i pobyczyć się na nim jeśli masz na to ochotę.
    A jaki angielski trawnik wyhodowałaś kole leżyska ;) To oczywiście taki żarcik :)
    Pięknie masz, no i satysfakcję że własnymi ręcyma to stworzyłaś!
    Wałeczek kochanieńki psiuras.
    A za naszymi oknami, w środku miasta, świergoli słowik i to tak głośno że przebija ruch samochodowy i przez duże skrzyżowanie dolatuje do nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, trawniczek się sprawdza, bo taras od południa i te paskudne płytki parzą w stópki. W dodatku można go zmoczyć i nic mu nie szkodzi.
      No, własnymi ręcyma. Aż jestem zua na siebie, bo zamiast odjąć sobie roboty, to ja ciągle dokładam.

      Usuń
  15. Fajnie jest, jak to u Ciebie. Hanuś, co to takie fajne spiralne, jakby plecione ?...
    Też od kilku dni mi Monika w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ewa, dzisiaj rozmawiałam z Bachą, która aktualnie w Krakowie. Była na cmentarzu oczywiście i rozmawiała z gościem, który ma zrobić blachę z wierszem Ninki dla Moniczki. Nie wiemy jeszcze jaki będzie koszt. Myślę sobie, że może Kurki pomogą, jakby co. Zaznaczam, że to moja inicjatywa, Bacha o nic nie prosi. Zobaczymy co facet powie, bo może to mrzonka, nieosiągalna finansowo. Chociaż nie sądzę, żeby aż tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł ciekawy , ale umieszczdnie napisu na blasze chyba trudne.

      Usuń
    2. Tak, fajny pomysł z wierszem Ninki... oczywiście, że Kurki pomogą. Tak myślę, co nie, Kurki ?

      Usuń
    3. Się rozumie, że Kurki pomogą.

      Usuń
    4. Oczywiście, że się dorzucimy

      Usuń
    5. Dam znać co i jak, jak tylko się dowiem na czym stoimy.

      Usuń
  17. Ewa, to coś ślimakowate, to półka na np. płyty CD lub niewielkie książki. Jest upleciona z hiacynta wodnego (chyba). Jest już brudnawa i zniszczona nieco, więc kończy żywot w ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja myslalam, że to taka ozdoba ogrodowa.

      Usuń
    2. też myślałam, że to ozdoba ogrodowa. Fajnie wygląda.

      Usuń
    3. Też myślałam, że korten jaki. Teraz modny w ogrodach.

      Usuń
    4. Teraz to JEST ozdoba ogrodowa. Może odstraszy ślimaki?

      Usuń
  18. Tego "ślimaka"pamiętam u Cię.Cała reszta pożera mnie zazdraszczaniem a najmocniej to Rudolfo Valentino.Latek mu przybywa.Ile sobie liczy?Wciąż mam w oczach zdjęcie Wałecka pędząco wchodzącego w zakręt albo z niego wychodzącego.U mnie dziś popadało nocką może i do Cię dojdzie czego życzę tak samo mocno jak i spełnienia wróżkowej przepowiedni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyż pamiętam "ślimaka", a wpadł mi w oko już na kurzęcym zlocie, bo ciekawy.

      Usuń
    2. Orko, Valentino ma lat na pewno "naście". Ze mną jest dziewięć, a był dorosłym, chociaż młodym psem. Kto to wie? Mógł mieć wtedy 2, 3, 4 lata...
      Też lubię to zdjęcie. A deszcz, cóż, pokropił i już się przejaśnia.

      Usuń
  19. Ach, chyba mus nową odę napisać, bo przecież i gumno nowe. Pięknie jest, wszystko takie harmonijne :)
    Sucho jest też i u nas i marnie wszystko rośnie. Na przykład tam, gdzie w poprzednich latach były całe masy pachnących fiołków, teraz nie ma nic albo marniutkie. Pada bardzo mało, dziś ma padać podobno, zobaczymy.
    A Wałkowi, rzeczywiście, jak pisze Orka, latek przybywa. Nawet posiwiał na pyszczku.
    Co do fiutina, to gdzieś czytałam, że ma ponoć raka żołądka (chyba) i że operację przesunięto ze względu na majową paradę zwycięstwa, na której musi być; więc tego, może jednak wróżka ma rację.
    Kurkę sama sobie zrobiłam, taką zieloną jak ta mniejsza, oczywiście bez wzoru, metodą prób i błędów. Muszę jej poprawić oczy, bo przyszyłam zbyt blisko dzioba i wygląda mało inteligentnie :D
    Mało robótkuję, bo mi się wzrok męczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, co jakiś czas świat obiegają takie wieści i często okazują się nieprawdziwe. W tym przypadku - niestety. Ale maniunia nadzieja jest. Oraz obawa, bo to ścierwo jest nieobliczalne i nieprzewidywalne, tfu!
      Masz zezowatą kurkę?

      Usuń
    2. No, tak jakby zezowatą. Ale zrobię jej operację okulistyczną i będzie git :D:D:D

      Usuń
    3. Ninka, moje też zezowate haha. Kto by umiał czytać schematy, ja nie umiem.

      Usuń
  20. Jak pięknie jest. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Cześć. Ponoć burza ma być, na razie slonko i chmury i 17 st., Tak mogłoby być całe lato. Juz teraz problem w co się ubrać.
    Czas nieublaganie leci i juz niedlugo trzeba bedzie zwijać żagle i wyjechac na dwa miesiace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, zleci jak z bicza trzasł, niestety.

      Usuń
    2. Tam, to niech i zleci, bylebym miala siły do orki. No i moze uda nam sie pojechac do corci Starszej, mozna z kotami, bo ona zwierzakow nie ma.

      Usuń
  22. Napiszę, że ładniutko u ciebie. I oczywiście więcej zieleni i kwiecia niż u nas, gdzie dopiero narcyzy rozkwitają i czeresnie, a na drzewach prawie jeszcze nie ma liści.
    Nasi goście się wykazali i nawet mi posadzili ziemniaki. 😊
    Dziś puścili się w podróż powrotną a my dochodzimy do siebie.
    A przepowiednia mnie się podoba, tylko wolałabym mieć pewność, że un nas wszystkich nie zabierze ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mialas wielce udaną majowkę!

      Usuń
    2. Agniecha, jako rzekłam wyżej, jest nadzieja i niepokój, z przewagą niepokoju.
      M.in. dlatego robię sobie ładniutko, to mi zmienia perspektywę.
      U mnie powoli kwiecie opada, pewnie z powodu suszy. Trochę dzisiaj pokropiło, bez znaczenia.

      Usuń
  23. Dziefczyny, karma wraca. Jako madka wielokotna wiem to na pewno. ;-D Nie życzcie gnojowi źle tylko żeby życie potraktowało go sprawiedliwie. Co do tulipków to mła się wydawa że na glebach Kuriozy sprawdziłyby się takie botaniczne. Tylko mła nie wie czy une się naczelnej podobio? Mła lubi botaniczne bo ich nie trza wykopywać. Fuckt, w tym roku jest niestety sucho, mła tyż to u siebie widzi, choć tylko przelotnie. Kurki Bezowej odjechane, mam nadzieję że Bezowa się nie tego że mła odmałpi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taba, życzę gnojowi źle, bo na życiową sprawiedliwość nie liczę. Karma nie zawsze wraca jednakowoż.
      Co do tulipanów, trudno. Nie będę wyczyniać, jest jak jest. Dosadzam jakieś rozchodniki, rojniki itp. co tam znajdę po rowach i nieużytkach. I hosty, bo one odporne i mało wymagające są.

      Usuń
    2. A ja mu życzę, żeby co noc śniły mu się koszmary - wojna, że zabijają i torturują osoby, na których mu zależy. Żeby nie miał żadnej spokojnej nocy. Ani spokojnego dnia ze strachu, że będzie musiał odpowiadać za to, co robi. No i żeby sprawiedliwość go dopadła.

      Usuń
    3. Ninko, myślę, że takiemu na nikim nie zależy, bo traktuje ludzi przedmiotowo. Nie ma uczuć wyższych, jak to socjopata. Możemy jedynie liczyć na to, że z hukiem kopnie w kalendarz. Może z czyjąś pomocą.

      Usuń
    4. Też myślę, że mu na nikim nie zależy, choć miałam cień wątpliwości. No to niech sam będzie podmiotem tych koszmarów, o!

      Usuń
  24. Powiadasz, że wykopewac nie trzeba?
    A co z tulipanów botanicznych smakiem?
    Gustują w nich karczowniki i inne gnidy?

    OdpowiedzUsuń
  25. Burzy nie ma sle pada i to dość gesto!

    OdpowiedzUsuń
  26. U nas padało a teraz praży takie niemrawe słońce przez chmury. Niby cień, a gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  27. Gumienko jest po prostu cudne. Ja od południa wyglądam deszczu, który był zapowiadany, ale go ani widu, ani słychu, a łepetyna napierdziela jak głupia. Za chwilę wyjdę z Gustawem na wietrzenie, żeby nas później nie zmoczyło.

    OdpowiedzUsuń
  28. Boguśka, nawet u mnie popadało!

    OdpowiedzUsuń
  29. U mnie popadało w nocy, jak wstałam, było jeszcze mokro, choć chodniki już schły.

    OdpowiedzUsuń
  30. Cześć, jak na razie pochmurne 14 st. Musze szukać butów, zaraz pojde do sportowego, może trafię. No i nie wiem czy szewc działa i jakie ma terminy, bo może zszylby buta i byloby ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po wczorajszej ulewie dzień był dzisiaj przepiękny, idealny wręcz!

      Usuń
  31. U nas było pochmurno i raczej zimno. Kury mi wykopują rośliny. Wykopały wszystkie cebulowe,barwinki, niezapominajki.Czasem mam ich dość. Tylko te jajka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru, zasieki zrób. Całe gumienko mam opatyczkowane przez Wałka. Obsikuje, dziad. Z kurami chyba trudniej w kwestii zasieków.

      Usuń
  32. Jak tam u Ciebie cudnie i przytulnie. Legowisko, pardon, szezlong swietny, choc wiecej poduszkow bym dodala, bo taka jestem frulewna na grochu. Czerwonosc poduch jest dobra z indygiem i innym niebieskim. I w przepowiednie wierze.
    Czekam na jakas obiecana burze czy inny opad, bo z nagla mnie katar sienny dopadl (po dlugiej nieobecnosci - ok 15 lat), z jednego oka lecialo non stop, nie wiedzialam, gdzie chusteczkie (haftowane, wszystkie 4 rogi) przykladac - nos czy oko. jest lepiej, ale nie 100%. Ciagle sie cos psuje badz trzeba cos zalatwiac - najnowsze to plyta grzejna. na 5 obiadow jeden w domu (piekarnikowy), drzwi do garazu naprawione, to mi lepiej. itepe itede. Ale polepszylo mi sie, jak zobaczylam zdjecia Rudolfa V. w PELNEJ krasie. No, leguralny cysorz, co ma klawe zycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowano - leć do byle jakiego supermarketu/stacji benzynowej i kup sobie Clarityn na ten sienny katar. Jedna malunia tableteczka, i całe 24 godziny bez kataru.

      Usuń
    2. Opakowana, wyobraź sobie, że wczoraj u mnie LAŁO! Jak z cebra, a rano w taczce było sporo wody! Coś takiego często się nie zdarza. Mogłam dosiać trawy trochę i w ogóle! Roślinki wyskoczyły jak gupie, od razu. Jak bum-cyk.
      Poduchy mam w skrzyni obok szezlongu i wyjmuję w razie potrzeby.

      Usuń
    3. No wienc - mam cos na katar s. co po nim mozna prowadzic auto. Deszcz?? Prawdziwy? Nie do wiary, ale bedzie szalenstwo zieleni, jak w jakiej oazie!

      Usuń
    4. No, wczoraj hibiscus wyglądał na suchy, martwiłam się nawet, a dzisiaj ma spore pączki. Katalpa podobnie. Jak bum-cyk, nie ściemniam!

      Usuń
    5. Wierzę, troche deszczu i ciepla i roslinki szaleją.

      Usuń
  33. P.S. Biore pietnastego podiuma! Alternatywnie zyje ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. U mnie dziś caluteńki dzień szaroburo i deszcz na przemian z mżawka, czyli normalnie. Problem jest tylko w tym, że reumatyzm daje mi się nieźle we znaki, i z trudem chodzę, tak bardzo boli we wszystkich stawach. Nie miałabym nic przeciwko odrobinie słońca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrzaj, Nietutejsza, a mnie kulanko naparza i nie wiem o co mu chodzi. Nadwerężyłam je, czy co?

      Usuń
    2. Jak grzebalas w glebie/przerzucalas kamienie badz mylas podlogi szmata na kolanach, to pewnie nadwyrezylas ;)

      Usuń
    3. W takim przypadku nic tylko trzeba brać przykład z Wałeczka - hop na leżankę, poducha pod kulanko i odpoczywać , odpoczywać, aż do wydobrzenia kulanka 😘 Przytulam mocno, niechaj ten ból już sobie pójdzie precz!

      Usuń
    4. Nie umiem odpoczywać horyzontalnie. Ono tak od czasu do czasu daje mi znaki i potem milknie na dłużej. Przetrzymam dziada.

      Usuń
    5. Opakowana, szmatą na kolanach broń bogini, ale całą resztę już tak...

      Usuń
  35. Wałeczek cudowny, ale więcej Czajnika! :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Hrehre, były naciski na Wałka!

    OdpowiedzUsuń
  37. Cześć, pogoda bez zmian, slonko za chmurką, ciepło. Dziś kolejne sklepy w poszukiwaniu butów.

    OdpowiedzUsuń
  38. A ja znowu przemieściłam się na północ, zimny wiatr mnie przywitał i deszcz, a na dodatek wczoraj wieczorem rozbolały mnie zęby (cała prawa strona) co mnie przeraziło, bo od 30 lat nie miałam kłopotów z gryzaczami. Jak nie przejdzie do poniedziałku to mus wracać do kraju na kilka dni do osobistego dentysty, do tutejszych zaufania nie mam, jeszcze chcieliby mi powyrywać zamiast leczyć. Koniec użalania się, biorę sie za prasowanie.
    Hana, coś mi się wydaje że Wałeczek zrozumiał, że to kolejne jego łóżeczko, takie zewnętrzne, letnie. Jak się wyciągnie na nim to możesz się nie zmieścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha, współczuję. Zęby są jedną z najbardziej upierdliwych części człowieka.
      Wałeczek WIE, że wszystkie łóżeczka jego. Mieścimy się, spoko. On już wie jak się układać.

      Usuń
  39. A weź Ty mnie nie denerwuj narzekaniem na suszę! Masz zieleni i kwiatów na własność skolko ugodno, masz własny dom i własne niebieskości, a ja nie mam nic - i co mam powiedzieć?
    I tylko ze zdaniem na temat przepowiedni się zgadzam. Niech się spełni i to najlepiej 1 czerwca.

    OdpowiedzUsuń
  40. Frau Be, jeśli susza trochę jeszcze potrwa, zostanie mi dom i niebieskości, ale pewności nie mam, bo kto ją ma w dzisiejszym świecie? Zatem niech przepowiednia się spełni NATYCHMIAST! Na co czekać aż do czerwca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dom i niebieskości też cos warte. Dobra, to przyszybczamy wykonanie przepowiedni!

      Usuń
  41. Hej, sloneczny poranek, nie spie od 6, wczoraj jakies tam buty kupiłam, ale nie do konca to to czego szukalam. Ogolnie przedwyjazdowy nastroj mnie dopadł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy jedziecie? Moze tak kupisz lepsze buciki? Trzymaj sie tej mysli, to moze wyjazd bedzie inny :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Dora, masz tam blisko morze i fajne klamociarnie.

      Usuń
    4. No wiem,wiem, ale trudno i tak.

      Usuń
    5. Dora - na dlugo tom razom?

      Usuń
    6. Przypuszczam , że w okolicach 20 lipca powrót.

      Usuń
  42. U nas polało, teraz słońce świeci, ale chmury deszczowe znowu nadchodzą. Piękne kolory, spłukane deszczem. Po oczach zieleń daje, aż miło.

    OdpowiedzUsuń
  43. No wiec - mam trzy spore skrzynki ze swietna ziemia. W jednej mam dwie pietruszki, dwa szczypiorki, dwie rukole, jedna miete cytrynowa i jedna roszponke. I skonczylo mi sie natchnienie w temacie CO jeszcze wsadzic /wsiac, zeby zjesc przed koncem lipca. Ma ktos jakis pomysl albo dwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, rukola bardzo się rozrasta i rozsiewa na następny rok. Mam w skrzyni rukolowy dywan z ubiegłego roku. Agniecha dobrze gada - rzodkiewkę, sałatę siej i fasolkę szparagową. Cukinię.

      Usuń
    2. Rukolowaty dywan - chetnie. Moze cos z tego bedzie, bo dotychczas to rukola za szybko szla mi w slup i twarda byla. Ale tez dosadze czosnek i cebule. I rzodkiewka u mnie to mysie ogonki, ale w sumie miejsce mam, to czemu nie. I chyba kupie kilka sadzonek fasolki szpar. bo inaczej do konca lipca nic nie bedzie. A w drugim domu fasolke pewnie zjedza dzieci, bo juz byla podrosnieta jak wyjezdzalam.

      Usuń
    3. Matkubosku, a dzie Ty teraz jesteś???

      Usuń
    4. Zdaje sie, że tam😀

      Usuń
    5. Tam czy tu. Tu czy tam.

      Usuń
    6. No tu. Jeszcze dluzszy czas.

      Usuń
    7. oesu, tu to znaczy konkretnie dzie? W H? W Uroczem?

      Usuń
    8. Mie sie wydawa, że Opakowanej tu, zanaczy dla nas tam😃😃

      Usuń
  44. Odpowiedzi
    1. Rzokiewke rzuce, a tak to roszponka i rukola mi za salate robia :)

      Usuń
  45. Najważniejsza jest harmonia i normalność, pięknie u Ciebie Hano. A to, że tam tulipany nie wszystkie wyrosły , to jest mało ważne. Wiosennie i promiennie wygląda Twój ogród , a wiadomo, że samo się nie zrobiło i ogrom pracy włożyłaś w każdy szczegół. Wałka kocham nad życie i cudnie pilnuje przy bramie Twojego siedliska - uściski kochana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, pilnuje, i to gorliwie. Muszę uważać na bramę, bo killer z niego wyszedł:)))

      Usuń
  46. to ja Ataner, chyba coś mnie trafi nie mogę się zalogować :(((((((

    OdpowiedzUsuń
  47. Wczoraj lało a dzis piekne słońce. I to mi sie podoba, choć działalność uprawiam głównie we wnętrzach. Do remontowych zmagań doszło mi tłumaczenie na obcy język. Piję więc drugą kawę i zastanawiam się od czego zacząć. A juz późno.
    Doro, nie smuć się! Będzie pewnie całkiem znośnie.
    Kurki, udanego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bedzie, ale pomarudzić i pocierpieć trochę muszę😀

      Usuń
  48. U nas nie padało,,dzis podobnie jak wczoraj, a ma byc jeszcze cieplej, tak więc bedę
    żegnać Polskę w upale.

    OdpowiedzUsuń
  49. No, zrobiło się bardzo przyjemnie na świecie, przynajmniej meteorologicznie, a ja się rozleniwiłam i się napawam, a co! Tyle mojego!

    OdpowiedzUsuń
  50. Dzieńdoberek Kurencje. Zapowiada się piękny dzień. Udanego Wam wtorku życzę!

    OdpowiedzUsuń
  51. No dobrze, przebrnęłam przez kolejną fanaberię gugla ? i oraz? blogera czy co, i mówię majowo - Dzień dobry Kurniku !!
    A ponieważ cokolwiek dzieje się w świecie to na moim podwórku i okolicy ślimaki mają to dzieś więc wracam siać spustoszenie w pogłowiu. Jeszcze nie są górą ;)).
    Dobrego dnia wszystkim i każdej osobno :).
    Dla Dory wyrazy współczucia ale i podziwu - Dora, Ty naprawdę dzielna kobieta jesteś !
    Dla Agniechy głównie wyrazy współczucia - przerabiałam prawie pięć miesięcy rehabilitacji zerwanych więzadeł ...., no.
    Hana, susza suszą ale i tak masz cudnie :)! I zieziorko :)).
    Izydorze, ciągle mi żal, żeś tak daleko..... z chęcią bym z Tobą tam remontowała :))).
    Cdn - myślę...........
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię wreszcie widzieć/czytać, Ktosiu!
      Faktem jest, że okoliczności przyrody są o tej porze roku wstrząsające. Mój wielki i dziki krzak bzu kwitnie właśnie i tak pachnie, że szkoda mi dom i okno zamykać na noc. A rano, kiedy podnoszę rolety, aż mnie zatyka z zachwytu. W związku z tym nie mogę się doczekać rana.
      Siedziałam dzisiaj długo na tarasie, bo cieplutko. Co tam się wyprawia, w tych moich świerkach! Kląskania, trzepotania, śpiewy, chichoty, gwizdy, pieśni miłosne, awantury, no wszystko! Boszszsz, rację miała Poetka, życie bywa piękne.

      Usuń
    2. Ach Rabarbaro! Brakowało mi Ciebie.

      Usuń
  52. Cześć, leniwie jeszcze poleguję, z koteczkiemJ pichci sobie flaczki, to sie nie wtrącam. Juz wtorek!

    OdpowiedzUsuń
  53. Oj Rabarbaro, fajnie by się nam remontowało. Szkoda, ze daleko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru, remoncik jakiś też chętnie wykonałabym. Balustrada na tarasie się nie liczy...

      Usuń
  54. Niby zimy nie było, a mnóstwo roślin mi przemarzło:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, u mnie też. I to chyba nie jest sprawa zimna, ale - ogólnie rzecz ujmując - warunków. Padły i już, ale za to wyszły jakieś inne roślinki, o których dawno zapomniałam. Np. rodgresja. Posadziłam ją w ubiegłym roku i szybko zmarniała, nie wiem dlaczego. W tym roku wyszła z ziemi i wygląda bardzo dorodnie! Wiesz, jaką pracę umysłową wykonałam zanim doszłam co to jest? Omatko, kilka dni mi zejszło! Nie wyglądało mi to na chwast, ani na rudbekię, która rosła w pobliżu. Skleroza nie boli, więc czekałam. Liście trochę się rozwinęły i zmieniły barwę i wtedy dopiero mi spracowało! Ciekawe, czy teraz da radę. Rodgresja znaczy.

      Usuń
    2. Mi padły trzy hortensje ogrodowe i dwie bukietowe oraz kilka starych odmian róż. Miedzy innymi kardynał,co mnie smuci. Nie wychodza tez lilie, ale one może pozarte przez potwory ziemne.

      Usuń
    3. A mnie zdechła Reine de Violettes. Taka śliczna róża... Szkoda.

      Usuń
  55. Donosze, ze jednakowoz dopadl mie katar sienny...a juz mialam nadzieje, ze dal mi spokoj cos 15 lat temu. Po dlugiej tez passie nieudanego zalatwiania tzw spraw, dzis byl dzien tryumfalny, wiec katar sienny spada z pierwszego miejsca. No i zaczal przychodzic kotek, co skrzypi jak zardzewiala konewka czyli z rodziny, z ktorej znamy jego prapra i moze ze dwa raz, albo nie, dziadka. Zakupilam tez kilka miet. Przyszly. Niepodpisane i musze sie teraz nawachac zeby zgadywac. I dokarmiam ptaszki, wreszcie chyba na stale sa wrobelki, co sa straszne balaganiarze jesli chodzi o grzebanie w ziarnie. Kocham je jednakowoz i na wszystko pozwole. Ament.

    OdpowiedzUsuń
  56. Specjalnie dla mnie - Wałkunio, Wałeczek, Wałkowiński!
    A ja, ślepa kura, dopiero teraz zauważyłam. Lepiej późno niż wcale.
    Całuję Wałkowskiego w cudny nosek i posiwiałą mordunię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha - ja tez kocham Waleckiego Valentino....tez zauwazylam postarzalego amanta, ale nadal piekny jak to sloneczko!

      Usuń
    2. Opakowana, najpiękniejszy i najkochańszy!

      Usuń
    3. Agniecha, Wałecki odcałowuje, chociaż z paszczy mu jedzie. Ja tam daję radę, to i Ty dasz:)

      Usuń
    4. Mnie też czasem z paszczy jedzie.

      Usuń
  57. Valentino będzie miał sanację paszczy. Mus...

    OdpowiedzUsuń
  58. Cześć, co jak co ale zębiska się stwórcy nie udały, kciuki za pana Wałeckiego !
    Moj Rysiulek bez jednego kła, reszta się dzielnie trzyma.

    OdpowiedzUsuń
  59. Nie udały się, Dora, jak cholera się nie udały. Na razie Wałek pobiera antybiotyk, żeby zmniejszyć/zlikwidować stan zapalny.

    OdpowiedzUsuń
  60. Biedny Wałek.
    Popadało dziś trochę, nawet burza była i lało przez jakieś 5 minut, no, może trochę dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  61. U nas sucho i zółto od pyłu z brzóz.

    OdpowiedzUsuń
  62. Cześć brygado kurnika, cieplo acz nie nadmiernie,bo chmury i wiatr. Kupilam kapelutek i czapku z daszkiem, chociaz nie przepadam, ale daszek dlugi, to bede miala wiecej cienia w razie skwaru😃😃😃😃 Prognozy TAM 20/22 st.,wiec przyzwoicie .

    OdpowiedzUsuń
  63. Czesi! Wałeczku współczuję bardzo sanacji.U nas pogoda jak u Dory.

    OdpowiedzUsuń
  64. Ahoj Kureiry. Pomalutku dochodzim do siebie. Czytam Was na Waszych blogach. Jezdem sponiewierana covidowo i pomocowo wszem i wobec. Mus dać se czas na refleksje. Doruś, jedź, pracuj i kochaj swojego J. bo ja tak bym nie umiała.

    OdpowiedzUsuń
  65. Sabało, dobrze, że się odzywasz. Odpoczywaj po sponiewieraniu !
    Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  66. Heloł, my już w trasie. Koty juz spokojniejsze, spanie łapie, a ja podziwiam widoki lasów zielonogorskich.
    Mielego weekendu Kurniku.

    OdpowiedzUsuń
  67. Sabała, regeneruj się!
    Dora, dobrej drogi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Taki mam plan. Ten sezon jesteśmy z Małżem sami i tylko dla siebie. Nasz domek opuścili goście wojenni. Małż ma rękę po ropowicy jakby w Ukrainie walczył. Dobrze, że na amputacji się nie skończyło.

      Usuń
    2. O matku bosku, Sabalu - co za jakies plagi na Was spadli???? trzymcie sie!

      Usuń
  68. Matko, jaki leń mnie dopadł. Nie potrafię wykrzesać z siebie nic, nawet gdaknąć nie potrafię, chociaż czytam i jestem z Wami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hrehrehre. Ja juz na miejscu, dotsrlismy po 20.Zimniej tutaj, widać, że padało. Duzo robotki w obejsciu, bo trawa wyrosla, kwiatki jedne przewitaja inne kwitna lub wychodza z ziemi, ale poki co jutro nad morze!

      Usuń
    2. Doruś, niech Ci pogoda sprzyja i wszystkie inne okoliczności. Chciałbym kiedyś przeczytać, że już nic nie musisz i żyjesz tak jak chcesz.

      Usuń
    3. Przypuszczam, że to nie nastąpi, takie życie, że zawsze coś trzeba a niekoniecznie sie tego chce. A chce się coraz mniej, bo już sily nie powoli osiagam etap , że potrzeba mi tylko swietego spokoju.

      Usuń
    4. Nastąpi, Dora, oczywiście, że nastąpi. U mnie nastąpiło.

      Usuń
  69. Hellou!
    U nas słońce. Zielono. Oglądam na razie przez szybę. Kiedy tak mało można, to i nic się nie chce. Beznadzieja ogarnia, bezsensowna doprawdy, bo jest tak pięknie. Bzy kwitną, pachną, a ja nawet nie mam ochoty iść i wąchnąć, bo chciałoby się uciąć piękny bukiet do wazonu, a nawet taka prosta czynność znajduje się poza granicami możliwość. Przeklinać nie będę, choć puściłabym długą a ciężką wiązankę, tylko w czyją stronę... Po co.
    Miłej niedzieli, Kurencje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha jak długo jeszcze te kule mają ci towarzyszyć, już chyba bliżej niż dalej?
      Może jednak poprzeklinaj sobie i wypuść złe emocje, w niczyją stronę tak w przestrzeń po prostu.

      Usuń
    2. Agniecho pomyśl sobie, że za rok o tej porze pójdziesz i natniesz sobie tych bzów tyle ile będziesz chciała. Trzeba czasu, ale przecież będzie lepiej 😘

      Usuń
    3. Agniecho, a co Ty dalej taka niedolega???? To minie, tylko czlowiek niecierpliwy jest a i nic nie trwa tak dlugo jak czekanie. A mozesz posiedziec gdzies wedle bzow i nawdychac sie?

      Usuń
  70. Agniecho, przytulam, a przeklnij siarczyscie, a może pospiewaj z jakims metalowym zespolem?

    OdpowiedzUsuń
  71. Dziś do ortopedy. Ciekawe, co mi powie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Pani ?..... ;)
      Rabarbara

      Usuń
    2. Dzień dobry nawzajem!
      Będziesz się bardziej udzielać w Kurniku?

      Usuń
    3. Na udzielanie się to dobę mam za krótką, ślimaków za dużo, nornic i takich pokrewnych za dużo, zarastam z każdej strony, ciągle coś co miało rosnąć nie rośnie, innego rośnie jak szalone a ja nie umiem przejść przez targ i nie dokupić....... a potem podlewać trzeba a jak podlewam to wyłażą ślimaki i......... Że nie powiem o życiu całym pozaogrodowym, co również istnieje :)).
      Napisz co (oprócz Dzień dobry :) ) powiedziała ortopeda. Masz to krzesełko-klęcznik ? Ja dla bhp to już stale używam.
      Rabarbara

      Usuń
    4. Przeczytałam: "Że nie powiem o życiu całym pozagrobowym, co również istnieje ". Pomyślałam, że może urządzasz seanse spirytystyczne. Ale postanowiłam przeczytać jeszcze raz i tego; wszystko jasne ;) ;) ;)

      Usuń
    5. A to świetny pomysł, Ninko ! ;D Pełnia akurat, więc pora stosowna ;D ;D
      No i dobrze, że nie pomyślałaś, że jestem wampirem ;D ;D ;D abo jaką strzygą ;))
      Rabarbara

      Usuń
    6. Nawet jeśli byłabyś strzygą, to na pewno milutką.
      Ortopeda powiedział, że kolano stabilne, wiązadło wrosło gdzie trzeba i jak trzeba i teraz mam zasuwać o jednej kuli przez jeszcze 2 tygodnie, a potem już bez. Skierowanie mi wypisał na rehabilitację, od razu po wizycie pojechałam i zaklepałam termin od 25.05. cykl 10 x 4 różne zabiegi.
      Doprowadzić ćwiczeniami do kąta zginania 130 st.
      W międzyczasie załatwić skierowanie od rodzinnego na kolano prawe, co się nieco rozchwierutało. Czego można było się spodziewać...
      Ach, czuję się wolna! Niby tylko różnica jednej kuli, a ja latam, fruwam, świergolę jak ptaszyna nie pożarta jeszcze przez naszą słodką kocinkę.

      Usuń
    7. Dobre wiadomosci, to bzu mozesz juz narwać!

      Usuń
    8. Nooo, Agniecha lataj, ino letko!

      Usuń
    9. Agniecha, istnieje obawa, że się zaraz rzucisz w okoliczności przyrody z całym arsenałem narzędzi. Uważaj. Kulanko mnie przestało boleć, więc zaczęłam turlać kamienie. No i mam. Znów boli.

      Usuń
    10. Ktosiu, jak ja Cię rozumiem! Przejście przez targ, czy jakiekolwiek miejsce, w który są rośliny, jest nie do przejścia. Dzisiaj przeszłam przez takie miejsce i boszszsz...

      Usuń
    11. Dzień dobry wieczór. Rabarbaro odezwij się, złotnica czeka na Ciebie. Tak myślałam, że jeśli gdzieś zaglądasz, to w Pastelowy Kurnik 😀. Też zaglądam 😀.
      Pozdrawiam

      Usuń
    12. Wczoraj ominęłam targ szerokim łukiem. I sklep ogrodniczy też. Tłumacząc sobie, że muszę uważać na kolano i nie dźwigać doniczek z ziemią.

      Usuń
    13. Dajcie spokoj, bylam w wioskowej hurtowni ogrodniczej, przeciez ja bym z torbami poszla, tak jest tyle pieknych roslin,drzew,krzewow, o mamuniuuuuu.

      Usuń
  72. Że juz możesz więcej?

    OdpowiedzUsuń
  73. Taką mam nadzieję.
    Czekam teraz w kolejce.

    OdpowiedzUsuń
  74. Kurencje kocchane, dzisiaj powinnam dostać kosztorys od Pana od wiersza na blasze. Powiedział, że powinno wyjść, tylko szkoda, że nie zdąży na jutrzejszą pierwszą rocznicę odejścia Niki/Miki . Ale on jedyny, który to może zrobić na blasze. Ja znowu będę w Krakowie za 2-3 tygodnie, to w razie czego to dopilnuję, bo jak mnie nie ma na miejscu to wszystko się odwleka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha, spokojnie, Mika wszystko wie i zaczeka. Czy ten pan mógłby Ci przesłać jakiś projekt? Bo przecież nie wiesz co on wymyśli, a wiesz jak z panami jest.

      Usuń
  75. No to Wam opowiem o przygodach urzedowych.... Coreczka chce miec polski dowod osobisty, a zaraz potem paszport. Pierdylion lat temu dokonalam transkrypcji jej aktu urodzenia i ma polski (tlumaczenie, oryginal, siup do USC, tam przepisuja i wydaja polski). Za drugim podejsciem w gminie dowiedzialam sie, ze akt slubu tez trzeba przerobic na polski przez te sama procedure. Najpierw Coreczka szukala teczki z TYMI dokumentami 2 dni a ja gryzlam pazury z nerw, bo nigdzie tego nie bylo. Potem sie znalaazlo.

    Poszlam na jakies tam strony gov.pl, cos znalazlam i pisze do Coreczki - sprobuj zalatwic przez konsulat - MOZE BEDZIE SZYBCIEJ. Hahahahaa. Patrzymy, ze trzeba sie umowic do konsulatu i oczywiscie elektronicznie sie nie da. No to mysle - zadzwonie do USC w Wwie, to to taki centralny USC.

    Na marginesie - Coreczka przyjezdza na miesiac, wiec strasznie ja popedzalam i siebie, zeby miec wszystkie papiery, w dzien po przyjezdzie niech zlozy w gminie , moze zdazymy (bo osobiscie sie sklada i odbiera - odciski palcow etc).

    Wiec dzwonie i pytam. A bardzo mila pani mowi - czeka sie 4 miesiace. a przez konsulat pewnie 6, bo oni przysylaja do nas.

    No to pospiech mamy z glowy, hrerherhehr.

    Ale zalatwimy to jak przywiezie ten akt slubu, przyjdzie z usc kiedys tam, a za nastepna wizyta polecimy zalatwiac dowod.

    Z rzeczy urzedowych zostaly mi panele sloneczne czy skladanie wniosku o grant w programie Moj Prad. Wreszcie mam WSZYSTKIE dokumenty w kupie. I na tym zakoncza sie bitwy pod Grunwaldem z lataniem po urzedach. Moze jednak w czasie tego pobytu troche ODPOCZNE....

    Ale od tych 4 miesiecy czekania dostalam niezlej glupawki.

    OdpowiedzUsuń
  76. Opakowana, można spróbować pojęczeć w urzędzie, scenkę rodzajową odegrać, no co ja Ci będę mówić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. robie tak, ale lubie pogadac z paniami w urzedach, bo zazwyczaj maja zlych klientow..jedna zjednalam w sekunde - wyszedl bykowaty dziad, wrzeszacy i roszczeniowy. Pozbyla sie go dosc latwo. Pukam, wchodze i mowie - dzien dobry! Duzo pani takich pacjentow ma? hrehrehrehr

      Usuń
  77. Witajcie Kurki!

    Dzispierwsza rocznica podróży Miki. Myślę o Mice, Ewie, Magdzie z 27 strony, Eli, Damie.

    U nas pada i jest strasznie ciemno. Podlewa zieloność. Jedna z jarzębatych kur, taka dzikuska,która nocuje poza kurnikiem na drabinie w dzikim bzie, wysiedziała gdzieś w pokrzywach kurczaki. Niestety nie chce do kurnika z nimi. Już jeden kurczaczek przepadł. Z njusów remontowych to dziś malowanie oskrobanych ścian wapnem. Jutro jeszcze raz. Ale do końca droga długa jeszcze.
    Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to masz hiestorie z tymi zwierzakami. Nie ma sposobu na przekupienie kury mamy ?

      Usuń
  78. Czasem mi się przypomni któraś z nich i robi się melancholijnie.
    U nas też leje, co mnie cieszy, bo było już konkretnie sucho.
    Żaby kumkają jak nakręcone, z tym że każda inaczej, a kukułka też już zaczęła swe mechaniczne kuku recytować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas sie pojawila znowu kukulka. Drugi rok, po prawie 20 latach ciszy kukulczej ;) mieszka niedaleko, chyba wiem, gdzie. Staw po sasiedzku zachecajaco pelny, a zab nie ma. Musze zajrzec do naszego bajorka, czy jest skrzek (choc bajorko pod siatka, to zaby wyraznie wciagaja brzuchy i wlaza), bo jak jest, to doleje wody, bo jej baardzo malo. Mogloby polac i u nas...majowy deszczyk, i w ogole letni, to fajny jest.

      Melancholijnie mi i dubeltowo, bo dzis sa urodziny mojej Mamy (setne) dozyla niecalych 80 :(

      W Patagonii siedzi tez od roku moja druga najstarsza przyjaciolka i dalej mam jej to za zle, ze wyjechala :(

      Usuń
    2. To tak jak mi, też pamietam, Ewe Gd jednak najbardziej, blizszy kontakt , Jej kartki i obrazek.

      Usuń
    3. Ja dostalam od niej obrazek z makowkami, w ktorych sie zakochalam, byly tlem jej bloga.

      Usuń
  79. Tu popadało w nocy, z zaskoczenia.
    W Patagonii sporo bliskich mi osób, jak i znajomych dalszych i blizszych, czasem lapie sie na myslach o nich , tsk ni stad ni z owąd nagle.

    OdpowiedzUsuń