No to jestem na nowej drodze życia. Ze wszystkim! W kominku ogień płonie, styropian na dachu już leży, żyć, nie umierać! I lato ma wrócić na trochę. Los mi sprzyja, może w parę dni uda się skończyć dach.
Ogarniam się i ogarniam, a kartony chyba pączkują. Co znikną w jednym miejscu, to pojawiają się w innym. Na szukanie różnych rzeczy tracę masę czasu. I bez przeprowadzki ciągle czegoś szukam:)
Czuję się tu jak w domu, może przez to półroczne kursowanie w tę i nazad - jest dobrze. Do Marty jadę pół godziny, to tak jak z jednego końca miasta na drugi przy założeniu, że nie stoję w korku. Tu nie stoję.
Zdjęcia mam bardzo marne, bo aparat milczy, więc robię telefonem. Ale trudno, nie mogę przecież zostawić Was bez zdjęć! Puszczam jak leci:
|
Czajnik król |
|
Dla AMP i Opakowanej - kuchnia w stanie wojny |
|
Malinka zaskoczona pode kołoderko |
|
Dla Grażyny |
|
Sypialnia |
I tyle na razie.
Ach , jak pięknie. Obrazki są i "konewka" na pogrzebacz wedle kominka i nastrój bardzo domowy, tylko koty niewyraźne miny mają. Idę oglądać jeszcze raz i się napawać.
OdpowiedzUsuńTo samo miałam napisać,dech zapiera.Jest pięknie!!Wracam do zdjęć.
UsuńŻałuję, że zdjęcia są beznadziejne, ale cóż...
UsuńWystarczające,by się zachwycić,spodobał mi się Anioł,fantastyczny!
UsuńElu, anioł to rzeźba mojej koleżanki. Replika jednej z wielu, jakie zrobiła dla Lichenia. Klechy jej zapłaciły za 1/3 zresztą. Cały Licheń wyrzeźbiła. I g... z tego ma.
Usuńzlodzieje, tfuuuu! zeby nie napisac inaczej
Usuńpowinna byla im zabrac...
UsuńJa bym poza tym takiego aniola nabyla od razu jusz jusz. pasuje mi! pal licho Lichen jakis .
UsuńEwo2 na Podiumie, koty takie lekko zaskoczone, ale w ogóle jest dobrze. Już się ganiają po chałupie, jakby zawsze to robiły w tym miejscu.
OdpowiedzUsuńTrafiło mi się zaszczytne miejsce, a kotom na pewno dobrze, miny mnie rozbawiły, a Czajnik mówi: słyszysz? Tam coś szeleści, a ty mi zdjęciem głowę zawracasz.
UsuńH.Ford po świecie kryształowej czaszki szukał, a ona u Ciebie i jeszcze okulary założyła.
Paczaj, Ewa2, nie wiedziałam, że ktoś jej szuka. Przynajmniej wiem gdzie są okulary!
UsuńSuper, pięknie jest, jest klimacik Haniny! Kotecki mają teraz pole do popisu w wynajdowaniu zakamarków.
OdpowiedzUsuńDora, oj tak, i prześcigają się w tym sporcie. Czajnik już trafił na swoje miejsce na regale. Malina głównie pode kołoderko.
OdpowiedzUsuńCudooownie !!!!
OdpowiedzUsuńpięknie i ciepło tam u Ciebie :) BE HAPPY! bądź szczęśliwa w tym domu, niech to już będzie Twoje miejsce na ziemi :)
OdpowiedzUsuńElaja, tak jest!
OdpowiedzUsuńJak przytulnie i kolorowo
OdpowiedzUsuńMasz ogrzewanie podłogowe w salonie? Bo widze płytki. Dom bedzie ogrzewany tylko kominkiem?
OdpowiedzUsuńNie, nie mam podłogówki, musiałabym zerwać wszystko i kłaść od nowa. Będę się grzać promiennikami ciepła na elepstrykie. Może nie pójdę z torbami, bo i tak już pokrzywy i lebiodę będę spożywać. Mam w ogrodzie dorodny szczaw. Dam radę.
UsuńJestem zachwycona, co do wyglądu kuchni, nie przejmuj się tym, moja tak wygląda średnio raz w tygodniu...
OdpowiedzUsuńBoguśka, nie mam gdzie pochować tych wszystkich kuchennych pierdół, chociaż nie jestem w tym przesadna:)
OdpowiedzUsuńHanuś, po prostu bajkkkkkkka! Jestem zachwycona wszystkim, kazdym detalem. Stworzylas cudo, naprawde!
OdpowiedzUsuńI kotecki sie zalapaly i Frodus kochany tylko Walecek gdzies przepadl.
Aniol przecudnej urody.
A jak zwierzyniec zareagowal na przeprowdzke?
Ataner, trochę nerwów było, ale w ogólnym rozrachunku jest dobrze, juz się wszystkie wdrożyły.
OdpowiedzUsuńWybaczcie Kureiry, idę spać, bo po prostu zasypiam nad klawiaturą.
OdpowiedzUsuńKolorowych Hanus!
UsuńWałek tez jest😀
OdpowiedzUsuńO tak, dzieki Dorko:) Zobaczylam nicponia:)
UsuńDobranoc!
OdpowiedzUsuńDobranoc Kurki, też idę spać.
OdpowiedzUsuńMiałam się położyć, ale mogłabym zapaść w sen zimowy i nie słyszeć budzika, ja tak potrafię. Hanuś cudnie i przytulnie już jest. Skoro zwierza nie narzekają, to jest bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńBądź tam najszczęśliwsza na świecie, tego Ci życzę z całego serducha ♥♥♥
Aniu, nie zdrzemnieszsię, jej ,to bedziesz wymęczona rano.
UsuńDora, ze środy na czwartek spałam 12 godzin, odespałam zaległości. Zdrzemnę się w podróży, jak się da.
UsuńDziękuję Bezowa, mam nadzieję, że jednak trochę spałaś, bo co to za wycieczka bez snu?
UsuńDobrego, pięknego czasu w Wymarzonym Domku,Hano. Czasu nieśpiesznego, delektowania się�� Łendi
OdpowiedzUsuńMiały być serduszka .... Łendi
OdpowiedzUsuńAch, Łendi, jestem zmęczona kartonami (które pączkują, właśnie odkryłam kolejny z opisem: kredens/kuchnia/szkło i in.), ale delektuję się do wypęku!
UsuńHano, jest przepięknie, klimatycznie, po prostu bajka! Ale z Ciebie zdolna bestia!
OdpowiedzUsuńJulita, no weź, zawsze lubiłam się zagracać, to po prostu lata ćwiczeń:)))
UsuńBrawo , brawo , bravissimo
OdpowiedzUsuńjesteś wielka inspiracja
odważną KURA :)
nich Ci Villa Kurioza jak najlepiej służy...
Jolu z To. życie samo natchnęło mnie odwagą i determinacją, tak się potoczyło. Nie jestem szczególnie jakoś strachliwa, ale super odważna też nie. Ot, normalnie. Jak mus, to się działa.
UsuńA czy Ty musisz zamieszczac posty w samiuskim srodku nocy, kiedy porzondne ludzie dawno spiom styrane robotom?
OdpowiedzUsuńNo nareszcie!!! Mam jako takie pojecie o wyobrazeniu. Bo niby zamieszczalas plany strategiczne, ale wtedy jeszcze garaz byl na swoim miejscu, a kuchnia... juz zapomnialam gdzie. Teraz nawet chyba wiem, gdzie jest kanciapa. Kuchnia piekna, choc jeszcze pobojowiskowa, jest miejsce na stol, a to potega. Ja bym jednak pomalowala te szafki, bo jak znam zycie, nie tak szybko postarasz sie o nowe, a te maja jakis taki kolor, co nie pasuje do podlogi. No i zastanawiam sie, gdzie jest kredens, bo widze cos w rodzajuz jego nadstawki, a on? Pod spodem czy dzie?
Jest po prostu przytulnie, domowo, hanowo mimo chaosu, ale to w koncu przeprowadzka i nie znam takiego gieroja, co w tydzien sie rozpakowal. U nas trwalo tak z pol roku, zanim przestalismy spac na podlodze i uzywac prowizorycznej kuchni, a po wode chodzic do lazienki.
No a kominka to Ci juz najbardziej na swiecie zazdroszcze. I tego jeziora o rzut beretem.
AMP, dzisiaj zdołałam odgruzować kuchnię oraz kiszeczkę/kanciapę. jeszcze nie do końca, ale prawie. Szafki przyprawiają mnie o ból zębów, ale malować ich nie warto. Farba droga jak zaraza, a na ten paździor ze trzy warstwy trza minimum. Nie liczę czasu i sił, a i efekt może być wątpliwy. Nieee...
UsuńKredens stoi na salonach, zdjęcie tak zrobiłam, bo chciałam pokazać anioła, który nie do końca mi tam pasuje.
W kominku buzuje, na jezioro nie mam czasu:( Jeszcze trochę.
Ale ja nie TEN kredens od aniola mialam na mysli, ino ten, co stal w tamtej kuchni, w poprzednim mieszkaniu. Czy mi sie wydaje, ze jego gorna czesc stoi w kuchni?
UsuńCo tu dużo gadać ... jest ślicznie. Hana janioła nie przenoś, a przenieś niebieski kredens na ścianę obok, sąsiadujacą z wiatrołapem. Te dawne instrumenta powieś obok janioła, będzie więcej oddechu przy janiole, a kredens zyska gdy nie będzie się dzielił zachwytami z janiołem. Na blogu rystykalnydom.blogspot.com jest fajny konkurs, można wygrać szafę, spróbuj, przecież potrzebujesz szafy.
UsuńAch jak mi się podoba ten turkus z beżami u ciebie :) Bardzo artystycznie się przeprowadzasz, nawet pudła pasują. Prześlicznie, będzie ci się tam dobrze mieszkało. Widać już.
OdpowiedzUsuńMasz talent organizowania przestrzeni, feng shui się chowa :)
Bzikowa, turkus wymiata, zaiste. Ożywi i odświeży każde wnętrze, trzymam się go konsekwentnie i z uporem maniaka. Tylko tu i tam wpuszczam kroplę innego koloru.
UsuńPrzestrzeń organizowałam sobie od dziecka. Kiedy jeździłam na kolonie, stroiłam sobie czym popadnie "mój" kawałek ściany przy łóżku. Robiłam łańcuchy z papierków od cukierków i oplatałam co się da:)))
Hanuś niech się Tobie i zwierzyńcowi dobrze mieszka:)
OdpowiedzUsuńFroduś już widzę zadomowiony, kociska wiadomo, dają radę, a zdziwiona mina Czajnika rozbawiła mnie bardzo. Te jego wielkie oczyska są nader wymowne.
Domek bardzo przytulny i klimatyczny. Pięknie jednym słowem.
Przyznam się, że najbardziej to Ci zazdraszczam tej przestrzeni wokół domku, i kominka:)
Garde, mało Cię tutaj, stęskniłam się! Lubię mój domek, dobrze się tu czuję.
UsuńNie zazdraszczaj, wszystko przed Tobą! Ja też nie wiedziałam, że to możliwe!
Hanuś ♥♥♥♥
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny obejrzałam zdjęcia, tyle ciekawych detali, pięknie.
U mnie słońce na bezchmurnym niebie, 10 stopni. Właśnie zauważyłam, że poczerwieniało dzikie wino oplatające balkon naprzeciwko. Już jesień...
Miłej soboty.
Ewa2, żółknie i czerwienieje na potęgę, tutaj chyba bardziej niż gdziekolwiek, bo nadal sucho. Jutro będzie piękny dzień, wedle prognoz i wedle wieczornego nieba.
UsuńA Rabarbara zaspała zamiast być w Kurniku w stanie wskazującym na...cielęcy zachwyt bo ja mam ,patrząc na to wszytko oczy,jak zwykle,bardzo szkliste i że tak się wyrażę mniej kurturarnie:biściezaje!!!
OdpowiedzUsuńAnioł-znałam jednego pana,który w minionym wieku odnawiał kościół.Przy rozliczeniu z katabasem ony katabas miał w ręku cała umówioną kwotę.Dał mu z tego połowę a drugą połowę potraktował jako datek na kościół.To był ostatni raz kiedy ten pan był w kościele.
U mnie 13 st.Grzanie ma być od poniedziałku.Miłego łykendu Kurencjom a ja sobie jeszcze popatrzam na te cuda panie ale cuda!:)))
Żadne zaspała ! proszę Orki ;)! Odbyła wczesnoporanny spacer dla zdrowia, wysłuchała kocich opowieści o upolowanych myszach, pochwaliła łupy, a jakże ;)), udostępniła łóżko do odespania pracowitej nocy i wybrała się na sobotni targ ! Na targu się obkupiłam, bo to i pan z jabłkami dobrymi, i pan z jajkami i pan z krzaczkami (zauważcie miłe moje, że w soboty rano na "moim" targu handlują chłopy, kobietki jak należy siedzą u fryzjerki i oraz robią pazureiry :} ) i pogadać z tym i owym się należało i warto było, bo się dowiedziałam, że mamy otóż kawiarnię, z domowymi, na miejscu pieczonymi ciastami (mąż właścicielki siedzi na zapleczu i jabłka na szarlotkę taśmowo obiera) oraz, sensacja, w sąsiedniej wsi (ale w mojej gminie, taka gmina ;}),
UsuńWłoch otworzył restaurację! i ponoć pycha i super ! dopchać się ciężko, muszę polecieć sprawdzić ! i warzywny przenosi się na nowe miejsce i och, nabyłam wiedzy mnóstwo !!!! Uwielbiam targi, miejscowy szczególnie :D !!
I teraz zasłużona kaffka, ciasteczko, i będę krytykować ;)) !!!!
Pogoda nareszcie piękna, jesienna, słoneczna choć chłodna, miłego dnia, Kurniku !!!!!
Rabarbara
Tysz uwielbiam targi,szczególnie jesienią. W piątek nie omieszkałam zajrzeć na Koło,mnóstwo różności,kolorowo i na bogato;)
UsuńI ja tysz targi uwielbiam. Ulubiony jest kawałek drogi ode mnie.
UsuńI ja byłam na tutejszym targu! Zatrzęsienie warzyw i owoców oraz innego dobra, z klamotami włącznie. Pogadać specjalnie nie pogadałam, bo na razie rozpoznaję teren.
UsuńRabarbaro..jakie zmiany, az nie moge uwierzyc, trzeba bedzie tego kiedys doswiadczyc! no no no!
UsuńDzień dobry, piękny dzień, slonce swieci,telefon mi pokazuje ze 3 st bylo.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej soboty!
Rabarbaro, same przyjemne wiadomosci, taki targ to targ, szkoda , że u nas takiego nie ma.
OdpowiedzUsuńSzczęsliwe kotki u Ciebie , że mogą hasać po zielonym.
Dzięki Doro za miłe słowa :*). Te targi to już też nie takie jak były ale jeszcze resztki się trzymają w moich okolicach.
UsuńKoty wyglądają na szczęśliwe ;).
No, to mimo zimna muszę wsadzić borówkę amerykańska bo właśnie dokupiłam sobie na targu :).
Rabarbara
Jest przepięknie, zachwycam się każdym zdjęciem ! Każdym detalem, obrazem,kominkiem,kolorami,widokiem za oknem :)
OdpowiedzUsuńCudowna będzie ta nowa droga życia Hano, bo okoliczności przyrody temu się przysłużą.
Trzymam kciuki za robotę na dachu, coby czapeczka była bardzo bardzo ciepła :)
Hana, a jak Wałek i Frodo przyjęli obejście domu do biegania i sikania ? Zadowoleni ? Czy Wałek nie szuka czasem dziury w całym ?
Dużo słońca na ten koniec lata i kolorowej,ciepłej jesieni :)
Luśka, chłopakom poszło ras-ras. Frodkowi zajęło trzy dni zrozumienie faktu, że drzwi otwierają się z prawej strony, nie z lewej, jak w poprzednim życiu. Poza tym obsikały co trzeba i jest ok. Wałek nie szuka dziury w całym, aczkolwiek jestem czujna. Z kotami też poszło dobrze. Już się ganiają i wiedzą, na których zakrętach trzeba wyhamować:)
UsuńNiebo dzisiaj znów przepiękne, konstelacje jak na dłoni. Jutro będzie pięknie.
Wszystkiego Naj na Nowej Drodze. Nie wiem czy życzyć Ci autostrady ( niby wygodnie ale nuda ) czy jednak nie tzw. bocznej drogi ( nawierzchnie bywają różne ale za to jest ciekawie i widoki są ). Wybierz co Ci bardziej pasi a ja ci wezmę i wyżyczę. :-)
OdpowiedzUsuńTaba, żadnej autostrady, bukbroń! Wyżycz dla mnie przepięknej, bocznej drogi z nową nawierzchnią!
UsuńJest piknie, ale najważniejsze Hanuś, że tak od zaraz, czujesz się w Kuriozie u siebie!!! Moim zdaniem bardzo szybko ujarzmiasz przestrzeń, ino patrzeć a kartony znikną całkowicie. Poza tym pewnie jeszcze niejedno i niejeden raz zmienisz, zanim uznasz, że wszystko jest tak jak być powinno.
OdpowiedzUsuńNiech Ci się wszystko darzy w domu i w ogrodzie!!!
Marija, już zmieniam! Bez przerwy! Noszę się z durnostojkami jak z jajcem, w tę i nazad. Nie dla wszystkich mam miejsce i to mnie boli! Jak żyć???
UsuńDomowo, zjawiskowo, przytulnie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie wytrzymam, rzucam gary (jutro goście na obiedzie) i idę na spacer, jest tak pięknie, że to grzech w domu siedzieć. Najwyżej placek upiekę w nocy. 21 stopni, niebo bez chmurki, wiaterek, aparat sprawny, może wytrzyma. Miłego popołudnia Kurki.
OdpowiedzUsuńHana cudnie.
OdpowiedzUsuńNo nie,kiedy to wszystko zrobiłaś Hana?!
OdpowiedzUsuńDom wygląda jak zasiedziały od wieków.I łobrazki,i bibeloty,i ogień płonie.I turkusowa sofka, i turkusowe zasłony!
Gratuluję,hoża dziołcha jesteś.Kartony to marginalia,zdążysz je rozpakować.Teraz możesz się już tylko napawać,a my z Tobą;)
U nas co prawda bez słońca,ale się ociepliło.Włączyliśmy ogrzewanie,bo poprzednie nocki były chłodne.
Miłego weekendu.
Hanna, cały czas robię! Co opróżnię jakieś kartony, wyłażą następne! Trochę się ponapawam i znów rozwijam z tych papierków:)))
UsuńAch! Salon wygląda, jakbyś mieszkała tam rok, a nie trzy dni! Jest cudownie przytulnie. A te białe regały na tle kobaltowej? ultramarynowej? granatowej? ściany wyglądają rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńAneta
Aneta, ściana ma kolor głębi oceanu, w przeciwieństwie do reszty ścian w kolorze ziarna sezamu, hrehre.
UsuńZdrowia, spokoju i ciepelka w zimie :)
OdpowiedzUsuńJest juz slicznie, a bedzie jeszcze sliczniej!
Z czasem sie wszystko pomiesci i bedzie tylko swiety spokoj :))))
Wiem Basiu, że się pomieści, zawsze się mieści, ale na razie noszę te graty w tę i nazad. Doskwiera mi brak szafy i to muszę zrobić w pierwszej kolejności.
UsuńAch, jest cudownie :) Wszystko mi się podoba i to tak, że aż by się chciało jakiejś chociaż małej przeprowadzki :) Kuchnia to takie miejsce gdzie kawkę można sobie zrobić, więc kartony nie przeszkadzają. I te kolory :) i mizianie dla zwierzaków :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMirko, przeprowadzka jest niewątpliwie mobilizująca. Aż do następnej przeprowadzki:)))
UsuńJaki kacik do czytania fajny! Buśi Czajniczkowi i Malince
OdpowiedzUsuńKocuru, fajny, ale mój znajduje się zdecydowanie w łóżku!
UsuńPięknie się urządziłaś!!! Jakbyś tam mieszkała od dawna. Kurioza Ci pisana była jak nic...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego zatem, na tej nowej drodze, Hano :)))
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że Ty czujesz się tam jak w domu i zwierzaki już się przyzwyczaiły. Dla nich pewnie najważniejsze, że są z Tobą.
Izydoru, na to wygląda, chociaż droga była nieco okrężna:)
OdpowiedzUsuńLidka, dziękuję i myślę sobie, że chyba masz teraz do mnie bliżej niż do Poznania.
OdpowiedzUsuńDo Wągrowca mam jakieś 60 km, czyli godzina równa z haczykiem jazdy samochodem. Możliwe, że bliżej :)) Tego pobliskiego jeziora najbardziej zazdraszczam ;) Na morsowanie :)))
UsuńPisalam i gdzies sie podzialo..a byly to autentyczne zachwyty! Valeria przzedstawia sie wspaniale! jestem wniebowzieta, chyba jej przesle zdjecie! A i kulawy baranek i czerwony dziwak , podobaaaa mi sie..i te kwiatki za oknem. Slicznie masz!!
OdpowiedzUsuńGrażyna, Valeria wszędzie prezentuje się przepięknie, a w tym miejscu nie grozi jej słońce.
OdpowiedzUsuńogladam, czytam, czytam , ogladam i sobie pomyslalam, ze Kurioza to TY. TY i zaden ochlap ludzki tam nie ma prawa nic w ogole. sladu ni wspomnienia po niczym. Juz czuje sie ten smordek (slowo pozytywne) leciutkiego balaganiku artystycznego, tych gratkow w przeroznych miejscach, tego ukochanego przeze mnie eklektyzmu, ktory dopiero co zaczal zycie w Kuriozie, a wyglada juz zamieszkaly, jakby od dawna...i wlasnie tu.
OdpowiedzUsuńKuchnia sie wykluje jak znajdziesz odpowiednie szafki badz frontony szafek, co to je mozna dostac za nieduzo w wielu miejscach. Stol masz, masz kuchnie. ja bym sofke mala tam postawila, jakby sie trafila. badz szezlag. o ile jest miejsce... tylko nie wiem, do czego sa drzwi w kacie salonu i z kuchni. Kanciapki nie pamietam. w ogole nieczego nie pamietam z rysowanych planow. Mozesz mi zrobic przyjemnosc ekstraordynaryjna i narysowac plan chalupy?
Dzień dobry w słoneczny, zimny poranek.
OdpowiedzUsuńUdanej niedzieli Wam życzę.
Czołgiem Kurska! Poranek jak malowany, słońce jak zyleta.
OdpowiedzUsuńOpakowana, na szezlong nie ma miejsca, a nie wiem co zrobilabym bez kanciapy, która kosztem kuchni.
Dzień zapowiada się piękny, w takim dniu Hano, pudła same się będą rozpakowywać a rzeczy wskakiwać na właściwe sobie miejsca ;))))
UsuńJak to w Magicznym Domu :D. W rytmie bossa novy ;)
Pięknego dnia !!!!
Kurnikowi rozległemu P.T. oczywiście też :)
Rabarbara
Niestety, Rabarbaro, same się nie rozpakowały. Jestem mniej więcej ogarnięta.
Usuńa tu pada...zupelnieniespodziewanie ale caly czas.... u mni e tez pudla nigdy same nie chcialy sie rozpakowywac....chaliera.
UsuńMoże nie stosowałyście perswazji.........
UsuńOpakowana ale że gdzie pada ?gdzie Ty tam jesteś to tam pada? To czy to jest tam czy tu lub tu czy tam ?
Rabarbara
Ja jestem tu, gdzie jestem, wiec pisze tu. Juz nie pada, cudne slonko caly dzien, temp. kolo 16-18 stopni, lekka bluza za ciepla. ja sie do perswazji nie nadaje - nikt mnie i tak nie slucha.
UsuńAha, to już wiem :-). Znaczy, oczywiście nie wiem :-).
UsuńJa tam Cię słucham nawet jak nie perswadujesz :-D
Rabarbara
Niemozliwe! Naprawde? :))
UsuńCzołgiem, czołgiem, i u mnie żyleta. Muszę zwlec się z łóżka i gotować zupę.Jakieś barany ryczą durnymi piosenkami, pewnie z auta i jeszcze się wydzierają.
OdpowiedzUsuńA ja wsiadam na rower i mam zamiar przejechać w słońcu 15 km :)
UsuńŻadnej zupy nie gotuję howgh !! :))
Luśka, wprawdzie nie na rowerze, ale na nóżkach byłam w lesie. Grzyba ani śladu, nawet marnego muchomora. Za to znalazłam przecudnej urody patyk. Będzie wonsz.
UsuńLuśka,brawa dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy my ruszymy z domu, moze za godzinę.
I jak tam Dora? Ruszyliś? Mieszkanie sprzedane?
OdpowiedzUsuńPięknie jest, szczęścia tam pełno! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńMaks, odpozdrawiam i dziękuję. W jakiej części świata rezydujesz? Lubię wiedzieć:)))
UsuńPodpowiem Ci Hano, że Maks-podróżnik to prawie mój sąsiad ;-).
UsuńRabarbara
Hano, niestety nikt nie dzwoni w sprawie mieszkania.
OdpowiedzUsuńPo obiedzie russzylim
w las i do kolezusi w drodze powrotnej, niedawno wrócilim.Czuję się nasycona rozmowami, lasem mniej, widoki cudne, bylismy u stòp Czarnej Gory.
Dora, jestem z siebie dumna, bo poza wszystkim zrobiłam dzisiaj 7,5 km z kijami. Trofeum: jeden niezwykłej urody prawdziwek.
UsuńWitam. Zachciało się starej babie wycieczki i teraz czuję się, jak spod walca wyciągnięta. No nie, latanie biegiem to już nie dla mnie, wszędzie byliśmy spóźnieni, organizacja była trochę kiepska. W końcu trochę daleko i parę godzin w drodze.
OdpowiedzUsuńJedno wiem, do Krakowa dojechać, to dla mnie już mały pokuś, dam radę. Odpocznę u Ewy2 i fiu do Kuriozy, zabierając ze sobą Ewę, a potem do Stolicy, lub na odwrót hahaha.
Bezowa, nuszkami przebieram!
UsuńAle mam plany, no nie?
UsuńMiłego dnia Kurniku !
OdpowiedzUsuńTo wciąż jeszcze lato....... ?
Rabarbara
Jakie lato??? skonczylo sie przedwczoraj przeciez!
UsuńNie krzycz, już wiem że mi się lato zgubiło.........
UsuńRabarbara
Rabarbara, jeśli jesień tak wygląda, to poproszę!
UsuńDzień dobry na początek tygodnia.
OdpowiedzUsuńByły na niebie rano różowe baranki, 8 stopni, słonko świeci, będzie ładny dzień. Do lekarza się zarejestrowałam, dziecka w miarę zdrowe, trzeba będzie odebrać ze szkoły i przedszkola, czyli normalka.
Za szybą błyszczy w słońcu nitka babiego lata.
Dobrego dnia Kurki.
Bezowa, z wiosną ruszamy na szlak...
Jestem pierwsza na drodze ;).......
UsuńRabarbara
Ewa2, Bezową trza oswajać stopniowo. Ani się obejrzy, jak wyląduje w Kuriozie!
UsuńWiesz Hanuś, ja muszę popróbować, jak daleko dam radę zajechać, bez popasu haha. Już wiem, że do Krakowa dam radę, a może nawet dalej?
UsuńEwa2 złożyłabyś podanie o urlop u dziecków i sru w świat.
Hellou w pierwszy dzień jesieni.Tak, tak, Rabarbaro, lato już za nami, i ostatni tydzień września,zaraz mikołaje i inne świąteczne akcesoria rzucą na półki.
OdpowiedzUsuńSłońce świeci, ale powietrze mroźnawe. Udanego i przyjemnego tygodnia kurki!
No rzeczywiście Doro ;), jesień, jesień już........ a mnie jest szkoda lata.... ;)
UsuńRabarbara
Mnie szkoda, że czas pędzi, ale samego lata nie, bo upały są dla nas bardzo męczące, tak jak teraz jest super.
UsuńJest pięknie. tak cudownie miło i przytulnie, i wszystko mi się podoba :) Zaraz bym się wpasowała z kocykiem i herbatą - albo - kawą - i ksiązką na te poduszkę na kanapie, bo w lóżku, w pozycji bardziej horyzontalnej, to ja zasypiam w trzy minuty; nie wiem, jaka musiałaby być książka, zebym nie zasnęła:D:D:D Tak samo jest z filmami - jak chcę cos obejrzeć, to nie w łózku, nie ma mowy.
OdpowiedzUsuńNinko, wszystko jest kwestią umoszczenia. Mam system i on działa.
UsuńA u mnie super extra ciekawa ksiazka dziala dobrze....
UsuńStefanie Mistrzu Mój - obejrzałam fotki - jest przepięknie, klimatycznie, artystycznie i z duszą:)) Ogień w kominku bucha, biblioteka pełna ksiązek - uwielbiam takie klimaty !!no i całość dopełnia sofa w turkusach :)) dla mnie bomba! czworonogi widać że powoli się aklimatyzują. Kuchnię niebawem ogarniesz i będzie cudnie ! a tymczasem daj sobie trochę odpocząć , relaksuj się piękną pogodą na dworze !
OdpowiedzUsuńZajączkowe, tak właśnie uczyniłam. Polazłam w teren, nakręciłam 7,5 km, spotkałam kormorany i mnóstwo innego ptactwa. Ponadto kanie, maślaki (w ilościach nikczemnych) i jednego borowika. Następnie piłam nalewkę z pigwy z kol. D. i ledwo trafiłam do domu. I padam.
UsuńHano te piękne wnętrza odzwierciedlają Twoją Artystyczną Duszę. Jest cudnie. Czuć atmosferę domu, bardzo mi się podoba. Czekam na zdjęcia piesków ze spacerów w nowym otoczeniu. :)
OdpowiedzUsuńIwcia, dziękuję za tak miłe słowa. Ciągle kombinuję i przestawiam, ale ja tak mam. Pieski są przekochane, grzeczne i w ogóle zaadaptowały się migusiem.
UsuńŻeby utrzymać nocą ciepło kominka trzeba albo wrzucić dużą i grubą kłodę, żeby pomalutku się żarzyła, albo kupić węgiel drzewny, taki do grilla i też zasypać przed pójściem spać. Na zmniejszonym nieco ciągu. Uwaga: obydwie metody brudzą komin sadzą, pamiętaj o czyszczeniu.
OdpowiedzUsuńGorzka - na taki wielki kawal drewna dobrze nadaje sie grabina. albo dobrze wysezonowany dab - u nas rano z tym drewnem w srodku, wystarczy swiezego dolozyc i lekko szyberek odkrecic. albo w ogole jeszcze nie....
UsuńNa razie mam tylko brzozę, na zimę się zaopatrzę w coś bardziej konkretnego. No i zjechał towarek na dach. Łomatko, muszę się przedzierać przez krzaczory, żeby wyjść z domu!
OdpowiedzUsuńBrzoza dobrze grzeje, prawie jak dąb. A kora z niej to świetna podpałka, ale to pewnie wiesz. Chciała bym zobaczyć, jak łazisz po tych krzaczorach, naprawdę. Widok musi być upojny. Uje lecą?
UsuńGorzka, uje, furwy i inne dziadostwo. Przedarłam się uświniwszy szatki. Panowie twierdzą, że jutro sterta (wyższa niż dom) zniknie. No nie wiem...
OdpowiedzUsuńBrzoza jest fajna, ale szybko płonie, jak papier.
No to szapoba. Jest domowo i swojsko. I tak miało być. U nas na Warmii jesteśmy tylko na sezon. W październiku zawsze wracamy. Teraz szybciej, bo wybory a nie chce mi się za papierem latać. Ale Warmia to zawsze była i jest nasze miejsce na ziemi. Kurioza to i miejsce na ziemi i dom w jednym. A szczęście niech budzi Cię każdego ranka.
OdpowiedzUsuńCo tu tak pusto o tej porze? Dzień dobry Kurniku. Pogoda się popsuła, niebo jakieś szare, 10 stopni.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia.
Ewo szfystkiego najlepszego! Zdrowia, humoru, pieniędzy i wszelkiej pomyslnosci.Zestaw obowiązkowy wędruje do Ciebie!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zestaw się przyda na rozgrzewkę, bo się zimno zrobiło.
Usuń:) Na rozgrzewkę i na dobry humorek.
UsuńSto lat, sto lat i wszystkiego naj.... dla Ewy. Spełnienia marzeń.
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!♥
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńNaj, naj, naj...dla Ewy!!!
OdpowiedzUsuńEwo,wszystkiego co Tobie przyniesie radość i żeby nie zabrakło sił do robienia dla nas przepięknych reportaży z Twoich wycieczek.♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńEwa dziękuje z całego serca i przesyła buziaki kochanym Kurkom.
OdpowiedzUsuńJuz bylam na FB z zyczeniami, ale tu tez lece z bukietem i laurka z powinszowaniem Urodzin - najlepszego, mila Ewo!! i jak tamze, na tym FB, jedna Kura napisala - samych milych ludzi dokola Ciebie!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, mili ludzie to skarb.
UsuńEwo2, i ode mnie najlepsze życzenia szczęśliwego, spokojnego, pełnego życia!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńSzaro, buro, ponuro i mokro, 10 stopni.
Mimo to przyjemnego dnia Wam życzę.
Cześć,mokro za oknem, spać się chce.Leniuchujemy.
OdpowiedzUsuńNo i przywiozłam sobie z wycieczki zapalenie oskrzeli. Pan doktór pozapisywał leki i chce mnie widzieć jak je powyjadam. Mokro za oknem i u mnie, chociaż tylko do południa trochę padało.
OdpowiedzUsuńWyjadaj bez grymaszenia i nie przerywaj, nawet jak się trochę poprawi. Z tym nie ma żartów, a jak Cię od fajek odrzuca to nie kuś losu, lizaka sobie kup.
UsuńDobrze Ewa pisze, bądż grzeczna Aniu, lykaj prochy na zdrowie!
OdpowiedzUsuńHano! Jestem pełna podziwu. Dla Kuriozy i dla Ciebie. Wszystko mi się podoba, ale najbardziej to, że Twój dom jest taki oryginalny, jedyny w swoim rodzaju. Widać, od pierwszego rzutu oka, że mieszka w nim fantastyczna osoba. Cieszę się, że i Ty i Twoje cztery kochane mordki czujecie się dobrze w nowym miejscu. Życzę Wam wielu szczęśliwych chwil i dobrego życia.
OdpowiedzUsuńJa mogę, póki co, komentować tylko z doskoku, ale jestem obecna i nienasycona nowin od Ciebie.
Hesiu, dziękuję, ażem się zarumieniła...
OdpowiedzUsuńWitam Kurki nocnie, albowiem tyram od rana do nocy w mojej ukochanej starej budzie. kończyłam ocieplenie stropu nad pokojem Austów (tak nazywali się właściciele z pierwszej połowy XIX wieku.
OdpowiedzUsuńUdanego czwartku Wam i sobie!
Izydoru, znaczy nie nudzi Ci sie....
UsuńJak to fajnie brzmi: "w mojej ukochanej starej budzie". Chciałabym być tam psem. Tyrać nie umiem i nigdy już się nie nauczę. Ale wszystkim takim zapaleńcom kibicuję z serca całego. Trza mieć zdrowie i części. A u mnie ani jedno, ani drugie. Do przodu Izydoru.
UsuńDzielna jesteś nad wszelkie wyrazy !!!
OdpowiedzUsuńTak z ciekawości - czym ocieplacie?
Rabarbara
Niestety wełną szklaną na ten sezon. Docelowo chciałabym maty trzcinowe i sieczkę słomianą w zaprawie wapiennej. Ściany dwie dość cienkie zostały ocieplone od wewnatrz mata trzcinowa i trójwarstwowym tynkiem wapiennym.
UsuńDzień dobry Kurniku !
OdpowiedzUsuńMgławo ale dzień zapowiada się bez ekscesów.
Rabarbara
Tu tez jakos takos, dzisiaj trzeba doma siedziec, z Artenka przejechalismy pol Mazowsza za nepomukami i cuda w tym wzgledzie obejrzalysmy. Zabawy bylo mnostwo bo nepomuki czasami sa bardzo folklorystyczne. A jestesmy na wiosce mazowieckiej jako pilnowaczki psa Reksia, brat wakacjuje a piesek wymaga towarzystwa. Dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńPokazujcie nepomuki!!! uzaleznilam sie przez Was. No tak, Reksio potrzebuje dogsitetra, wcale mu sie nie dziwie. Rozpuszczacie pieska?
UsuńJest rozpuszczony jak dziadowski bicz. Artenka go rozpuscila, on jej patrzy milosiernie w oczy a ona interpretuje..to pileczka i bawiic sie, to, ze chce na spacerek, to ze chce na balkon, to ze chce do ogrodu, to ze chce do domu..i tak do polnocy uwzglednia jego hipotetyczne zachcianki a czlowiek chcialby pospac, ale nie zawsze to wychodzi, bo kiedy Reksio uwaza. ze atencji za malo zaczyna szczekac i sila glosu domagac sie swojego.
Usuńmamy kilk okazow nepomuckich, ze paluszki lizac! kiedys polazemy! ale kiedy?
No, Artenka obsluguje Reksia, to Ty obsluguj moje potrzeby estetyczno-nepomuckie! Masz blog? Masz....
UsuńCzy zwierza wszelakie znają pojęcie "szantaż"?
UsuńSaBała, nie znają. Ale głowy nie dam.
UsuńNiech dzień będzie dobry dla calusieńkiego Kurnika z przyległościami.U mnie też tak...jesiennie.Lubię zapachy jesiennego powietrza i lekkiej mgiełki.U mnie od wczoraj udają,że grzeją to powietrze w mieszkaniu nie jest upierdliwie lodowate tylko takie akuratnie do bytowania.Miejta się dobrze i niech siły i chęci Was nie opuszczają:)
OdpowiedzUsuńHellou kureczki, u mnie akuratnie rozpogodzenie,ciekawam czy o niedzieli wkroczy firma budowlana od elewacji budynku, a u nas ani widu ani słychu z nowym oknem.
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Słoneczko, ale na chodniku mokro, chmurki się pałętają, wiaterek powiewa,14 stopni.
OdpowiedzUsuńŁadnego dnia Kurkom życzę, a Tobie Izydorze sił Tytana, bo pracę wielką wykonujesz.
Dziedobry Kurnikowi! zdaje sie, ze czkawka mojego komputra zakonczyla sie spuszczeniem mu lania, bo trzeba bylo - ladaco a nie komputer. w tajemniczy sposob dodal mi do flakow komputerowych meza mego osobistego i zadne z nas nie zgadlo skad to, ale pozbyc sie gada bylo ciezko. Za to nie moglam roznych rzeczy robic, bo sie na poszczegolne rzeczy logowalam jako ja, a na drugich mnie ignorowalo (gdzie nie trzeba bylo logina) i tak w kolko. ile ja hasel nazmienialam w te i nazad, i przez zaskoczenie, ze musze, no bo kto lubi zmieniac i potem pamietac te nowe.... a jako, ze ktos sie wlamal i jedno haslo zdobyl, ale malo wazne, to i tak pozmienialam z tego hasla na pierdylion innych, co nastepne to glupsze, hrehrehrehr, bylam bliska rzeczy typu "dupajasiu192837465". A u nasz lato trwa, deszcz przestal padac, ale wilgotnosc wielka zostawil - jest kolo 20 stopni, slonko i wichurek i pomimo wichurka wilgotnosc jak byla tak jest. Dalej spimy przy lufciku. w domu 19.5 stopnia!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Prezesowa nam podrzuci nowe zdjecia i sprawozdania, bom ciekawa...czy po prostu MIESZKA i ZYJE co jest najlepszym wyjsciem, ale podgladac pragniem!. O grzybach ewentualnych nie chce slyszec, bo mie krew zalewa - niby lato takie wsciekle gorace i suche, a lasy az pekaja od grzybkow i to jakich. a ja daleko od lasu, pfffttttttt!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam. Pękają. Małż mój ukochany zarządził przetwory. Ryby filetujemy, robimy klopsiki w zalewie i do słoików. Albo mrozimy filety. Grzybki na wszystkie sposoby. Suszymy, smażymy i zamrażamy, solimy. A poza tym dalej uprawiamy włóczęgostwo leśne i rybołowiectwo. Jest chłodnawo w nocy, ale w ciągu dnia nawet 20 st. Jeszcze chwila i na Śląsk. Trza korzystać i się napawać puki czas i miejsce po temu.
UsuńAch, Opakowana, ja też ubolewam nad grzybami, za mało szwędam się po lesie, żeby cokolwiek znaleźć.
OdpowiedzUsuńDzis pod biedronka facet sprzedawal kozaki.
Współczuję Opakowanej komputerowych kłopotów.
OdpowiedzUsuńDzień był w miarę ciepły, chociaż pochmurny, koło 18-tej popadało.
Dyżur już za mną,postanowiłam pojechać w sobotę z dziećmi na wieś, ostatni dzwonek, żeby się gdzieś ruszyć a pomoc się przyda.
Dobra decyzja Ewo, korzystaj, pogoda super, widoki też, miło spędzisz czas.
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie te grzyby, bo na pewno nie tutaj. Dzisiaj pół dnia lało jak z cebra, to może coś urośnie. Czapka na dachu prawie gotowa, jutro skończą, a od wtorku będą ocieplać całość, jednak się zdecydowałam. Lebiody i pokrzyw tu nie brakuje, jakoś się używię. Jakby co, ruszę mercbęcem w objazd i zima zleci. Ciągle się ogarniam, dzisiaj zwiozłam kolejną partię kartonów i ogarniałam tam. Tu znów mam bałagan, a już myślałam, że wychodzę z tego. W sobotę gratowóz TAM, więc mus wystawić graty, a jest co wystawiać. Przedtem latałam do tu, teraz na odwrót:)
OdpowiedzUsuńTo ja już zapraszam. Tylko co ze zwierzyńcem? Koty owszem, ale w moich salonach Frodkowy tyłeczek będzie wystawał na balkon.
UsuńObjazdowo to i do nas trza zajrzec....
UsuńDo tej lebiody i pokrzyw dosadz sobie jeszcze słonecznik bulwiasty ;-)....
UsuńRabarbara
Opakowana, jak gód przyciśnie, to zajrzy się wszędzie!
UsuńEwa2 Przeleciałam oczyma własną chałupę i na bank Frodek się zmieści w balkonowym, a koty w małym pokoju, Wy z Haną możecie koczować w kuchni.
UsuńHanuś mam takie samiusieńkie mieszkanie, jak Ewa, nie obawiaj się i do mnie też przylataj.
Hano - moja spizarnia (szafa w przedpokoju, szafka w kuchni, zamrazarka i kawal garazu) jest przygotowana na: najazdy gosci, wojne, berxit, najazd alienow z obcych galaktyk, wzrost cen nagly i temu podobne. Mozna nie wychodzic z domu poza kupnem mleka, ale tez mozna kupic UcHaTe. Na zeszlorocznym komposcie rosnie dynia. jedna roslinka i na pewno, przykladem swojej babci badz prababci, uciekla na droge, do sasiadow, owinela wokol drzew i urodzila wiele dorodnych dyn - iles tam lat temu dwie koleznaki przyszly i chcialy dynie. Poszlam po dynie. w drodze do domu musialam ja toczyc, bom za duzy Slabomir zeby niesc. wzieli po pol i tez chyba przyjely z przerazeniem. Chyba trzeba posiac te jakies hokkaido i butternut squash (wyglada jak maly kalabasz na napoje), ze wzgledu na rozmiar. ziola mam w ogrodku i niektore dzialaja jeszcze. Pasieka jest we wsi, no i jest Cafe rosso. lebioda niech Cie karmia dzie indziej! u mnie jest szczaw.
UsuńRabarbara, za późno na dosadzanie. Mam jeszcze szczaw i orzechy.
OdpowiedzUsuńu mnie orzechy sa regularnie kradzione przez wiewiorke i jej kolezanke.
UsuńEwa2, dzięki. Frodo bardzo ładnie manewruje swoim cielskiem. Niejeden TIR tak nie potrafi. Damy radę!
OdpowiedzUsuńHano, będziemy dosyłać paczuszki z prowiantem😀
OdpowiedzUsuńDora, na to liczę? Z fajnymi ciuchami też? I buciki? I torebusie?
OdpowiedzUsuńapropo - odkrylam buciki, zupelnie nowe, ale zrobily sie od kupna ze 3 lata temu zupelnie za waskie. rozmiar 38, Lasocki, czarne, jakby pol Chelsea boots, tak do kostki i po bokach maja czerwona gumke. same sa czarne. kcesz? urodziwe sa, ale co z tego. musialabym sobie urznac ostatnie dwa palce u duzej nogi. albo z drugiej strony - pierwszy palec plus hallux. czyli sa szerokosci normalnej. ciuchow wlasnie worek oddaje, glownie gory, bo jakies za krotkie sie zrobily, chyba znowu te zawszone krasnoludki siedza i ciachaja. zanim oddam moge zrobic zdjecia i moze ktos cos.
UsuńA jak, szfystko co kcesz😀
OdpowiedzUsuńA Ty ciułaj na porządne ogrzewanie.
OdpowiedzUsuńDora, ciułała to taki piesek, nie?
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńDziewczynki przeżyłam dziś euforię, połączoną z horrorem hahaha. Wstałam rano...normalnie prawie zdrowa, nic dziś nie kaszlałam, lek zadziałał w 100%. Około południa odpalam lapka, a tam...brak połączenia z netem. Matkokochana co ja przeżyłam, com się okombinowała i nic. W stacjonarnym jest, w lapku bulba. Oliwy do ognia dolało, kiedy chciałam odpisać na sms Elaji i ukradło mi klawiaturę ze srajfona, tego było już za wiele hahaha. Lapka pod pachę i sru z nim do Bartusia-doktora. Naprawa trwała 2 minuty i zrobił to samo, co ja robiłam pół dnia, no ja nie mogę. Ten co ukradł mi klawiaturę, też ją oddał. Już nawet powiedziałam Elaji, że zbjurki nie będzie, ale ja żyję, cobyście się nie martwiły.
OdpowiedzUsuńNormalnie wracam do żywych, ciśnienie mam bardzo niskie, ale poinformował mnie, że tak jeszcze chwilę będzie, zanim się ustabilizuje. Dopiero 18 dni z nim walczę.
Hanuś trzymiem nadal kciuki za ocieplenie, a w razie co przylataj. Emerytury mam ohohoho, damy radę.
Do mnie ma bliżej😀
OdpowiedzUsuńBEZOWO, teraz juz,bedziesz wiedziala,jak znow Ci sie schowa, tylko zapamietaj albo zapisz.
OdpowiedzUsuńZ klawiaturą w srajfonie nie walczyłam, tylko z zasięgiem WI FI do lapka. Telefon zresetowałam i wróciło.
UsuńDzień dobry, oj coś kurki zaspane, o tej porze ani Agniechy, ani innych porannych ptaszków.
OdpowiedzUsuńU mnie sennie, pada deszcz,a miałam zamiar wyciągnąć J do lasu po sniadaniu.
Udanego piątku!
Ale Kura/ja/mam świadomość!Patrzę czy Prezesowo z przychówkiem siem zmieszczo u mnie na chacie.Więc do mnie ma najbliżej/chyba,nie liczę MM/mieszkam na parterze-dobrze dla psich stawów/ nie wyzbyłam się jeszcze Pandowego pontona,który leży w większym pokoju,który Prezesowo może z całym przychówkiem zająć albo ino z panem Frodziem a resztę przychówku rozparceluję po mieszkaniu.Da się.Spoko.Luz,bluz, Prezesowo +2+2=damy radę w razie godziny W.:)))
OdpowiedzUsuńU mnie grzybów a grzybów,od zarąbania.Miłego dnia Kurencjom we wszystkich stronach Świata:)
Dziękuję Kury, wiedziałam, że na Was mogę liczyć! Orko, spoko, my niewymagający, damy radę.
OdpowiedzUsuńU nas ani grzyba. Aż mi się nie chce wierzyć w Wasze meldunki. Tylko że u nas suszy od dwóch lat, bo tych nielicznych chwil deszczu nie liczę. Musiałoby lać z miesiąc bez przerwy.