Pod koniec sierpnia minął dokładnie rok od czasu, kiedy kupiłam Kuriozę, a dwa lata od tamtej przeprowadzki (w październiku). Aby dodać smaczku całej sprawie, przeprowadzi mnie ten sam Pan Tomek, który zrobił to także wtedy, chociaż przeprowadzkami już się nie zajmuje, a jeździ kędyś po Europie. Nie wiedzieć dlaczego zapałał do mnie jakowymś afektem (platonicznym!) i wręcz się napraszał o możliwość przewiezienia moich klamotów - więcej - ma dla mnie prezent! Dla uspokojenia emocji dodam, że Pan Tomek mógłby być moim synem. Chętnie na to przystałam, bo jest bardzo miły i w ręcach zręczny. Rozkręci szafę, łóżko, a potem skręci nazad. Nie mówiąc o moim biurku, które trzeba wyprowadzić przez okno i w tym celu należy mu odjąć nogę, bo inaczej nie wyjdzie. A potem mus mu tę nogę oddać.
Jedyny wolny termin u Pana Tomka to 14 września. Tak więc zawijam w te papierki i przewożę drobnicę. Turczyn w panice kończy co skończyć trzeba, jutro będę wywierać presję na Jakuba-stolarza. Bez dodatkowych drzwi z siatką się nie przeprowadzę, a kiedy mu o tym powiedziałam, odrzekł "omatkobosko".
Dzisiaj tylko takie tam fotki. Kobaltowe karafki, które dobrze znacie i najazd kamery na łazienkę. W zasadzie jest skończona poza tym, że trzeba pouwieszać te wszystkie szafki, półki i inne wieszaki. W każdym razie kąpać się już można. Szafka stoi tak tylko, bo trzeba ją wpasować i podocinać gdzie trzeba.
To nie firanka na oknie, to brud...
Będzie przerwa w nadawaniu rzecz jasna, ale nie mam pojęcia jak długa. Dopóki nie rozłączę komputera, będę wpadać wieczorami - dla wytchnienia.
Dziękuję za kibicowanie i upraszam o więcej!
pierwsza
OdpowiedzUsuńkurcze, akurat mecz się zaczyna.... po meczu dam głos
OdpowiedzUsuńPo meczu to już będę śnięta. Już jestem.
Usuńnie wierze pierwsza
OdpowiedzUsuńobca
z innej planety,kibicujaca od poczatku swiata
przesylam kilogramy dobrej energii
sorry,jednak nie pierwsza :)
Usuńtak czy inaczej pozdrawiam i nie mogę uwierzyć ,
ze to już rok minął ...
Czołgiem Jolu z To! No proszę, jak Kurioza ludzi otwiera! Dziękuję!
UsuńŻycie pełne niespodzianek jest, czasem dobrych :-* ! I tego się trzymaj !!
OdpowiedzUsuńRabarbara
Rabarbara, tego właśnie się trzymam, inaczej zwariowałabym juz dawno.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=89GtYMXRAzc
UsuńRabarbara
Nie pomyslalabym, ze to juz rok minal od kupna Kuriozy, jak ten czas szybko ten-tego... Nie moge sie doczekac, jakbym to ja sama miala sie przeprowadzac.
OdpowiedzUsuńA potem sie zacznie! Najlepsze! Wystrajanie wnetrz.
A od wiosny ogrod!
Oesu!
to już 15 obudzisz się w Kuriozie! kibicujemy nieustannie, nie musisz nawet upraszać :)
OdpowiedzUsuńElaja, muszę zapamiętać, co mi się tam przyśni!
UsuńTaaa, chcialybyscie byc pierwsze, Lilko i Jolu z To. Ha, tom razom mnie sie udalo.
OdpowiedzUsuńCzasem ten czas tak szybko pędzi, człowiek się nie obejrzy, a tu już mija rok, dwa, trzy i tak dalej, i tak dalej... Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńMaks, on ZAWSZE pędzi, nie tylko czasem. Im dalej, tym szybciej...
UsuńPoczytałam Cię i zaraz jakoś mi cieplej w duszy.
OdpowiedzUsuńAniuM., i mnie cieplej, kiedy Tobie cieplej.
UsuńI tak to się plecie ten zywot rok, dwa, ...ale w koncu osiądziesz...i będziesz glaskac detale. Jak Frodka przetransportujesz?
OdpowiedzUsuńMasza, wsadzę do szczały i już! Jeździłam ostatnio do weta, nie miał mi kto pomóc, ale daliśmy radę! Jakoś oparł przednie łapy o bagażnik, tylną część mu podniosłam i wlazł.
OdpowiedzUsuńA ruptury od ponoszenia tej tylnej czesci nie dostalas? Przecie to kawal tylnej czesci!!!
UsuńOpakowana, ruptury nie dostałam, ale musi to wyglądać komicznie:)))
UsuńTo musiało wyglądać komicznie😊przecie Frodek większy od Ciebie...
UsuńAMP, już wystrajam, jak widać. A to karafka, a to chmiel w dzbanku. Nie mogę się doczekać, kiedy już ogarnę kartony i papierki i zacznę kombinować!
OdpowiedzUsuńJak ja lubię piękne łazienki, słupek na misia świetny:)
OdpowiedzUsuńCacko wyszlo z Kuriozy, ale przecież to normalne:)
Fajnie jest ogladać kurze wnętrza, pięknie mieszkacie , i jakby tak zrobić kurzy konkurs, ktoctu mieszka, to by sie pewnie odgadło ktorej kurki dane mieszkanie.( bo,jestctaki pr.w tv, ze 5 obcych osob sie spotyka , ogladaja 5 mieszkan i maja odgadnac do kogo dane mieszkanie nalezy)
Dora, słupek na misia to dwie drewniane doniczki jedna na drugiej, trochę przez mnię podrasowane. W środku leżakuje papier toaletowy.
UsuńOjej... Pamiętam, rzeczywiście... Jak nam pokazywałaś po kawałku i jak ze spóźnionym refleksem zareagowawszy na to, że szukamy nazwy dla willi, palnęłam ot, tak sobie "Villa Curiosa"... I jak się okazało, że nazwa się spodobała :):):) Byłam i jestem dumna, że to mój pomysł:) A Kurioza wciąż pięknieje w Twoich, Hano, rękach. Będzie wspaniała, już jest:)
OdpowiedzUsuńNinko, nazwa przylgnęła jak przylga!
UsuńNo to juz jestes w Kuriozie! Wszystko inne to chyba naprawde pryszcz i NIC. Masz Kurioze, w zasadzie nieuzywana choc z drugiej reki, dzieki Turczynom, Dominikanom, Jakubom, panom Tomkom i kibicujacym Ci od samego poczatku Kurom w ilosciach hurtowych. Twoja, bez sladow, bez czegos tam, czysta, dziewiczo czysta i nie zanieczyszczona. I z tego ciesze sie ja, opakowana.
OdpowiedzUsuńP.S. szczotka klozetowa pozuje do zdjecia bardzo zalotnie. bohaterka drugiego planu! a lazienka jaka jasna!!!!
OdpowiedzUsuńOpakowana, bohaterkę drugiego planu w postaci kiblowej szczotki to ja Wam dopiero pokażę! Kupiłam ją w Czaczu jakieś 15 lat temu i jakimś cudem jeszcze się nie potłukła, bo ceramiczna jest. To będzie przebój! Dotąd nie przyszło mi do głowy, żeby chwalić się tako szczotko:)
UsuńZnaczy sie doczekala sie swoich 15 minut slawy. jesli ja pokazesz...a swoja droga nigdy bym nie wpadla na to, zbey kupowac antyczna szczotke do kibla....
UsuńE, nieeee, ona nie jest antyczna!
UsuńMinął rok jak z bicza ale był dobrze wykorzystany. Wycisnęłaś maxa z tego uciekającego czasu. Łazieneczka jak ta lala. Hana, teraz to już same przyjemności ..no może oprócz przeprowadzki. Jak to dobrze, że masz w główce dobre pomysły a jak główka cały czas pracuje to one się materializują. Jestem tylko ciekawa czy zostawić musisz coś czego ne możesz zmieścić i żałujesz? W końcu z większego na nieco mniejsze idziesz.
OdpowiedzUsuńNaprawde na mniejsze? myslalam, ze co najmniej takie samo....
UsuńOpakowana, pewnie zależy jak na to patrzeć
UsuńNieno, Lilka, na mniejsze nie, wręcz przeciwnie! Tutaj mam 2 pokoje i aneks kuchenny, a tam aż 3 komnaty! A ile ścian do zawieszania!
UsuńLilka, wszystko zabieram, chyba że czegoś nie chcę, to się pozbywam lub pozbędę. Żałuję tylko szafy, która nie wejszła do wnęki. Ale mam parawan!
UsuńNooo i za parawanem można się od razu przebrać a w szafie to trudno...
UsuńLilka, no weź! Szafa służy do przechowywania kochanków, przecież przy nich nie będę się przebierać!
UsuńOjej, to gdzie ich będziesz przechowywać jak nie masz szafy ?? ;-)
UsuńRabarbara
No chyba, że w tym zewnętrznym kominku.
UsuńRabarbara
Rabarbara, w szafie ale pod innym adresem tam ci przechodzeni będą siedzieć a w Kuriozie ci najświeźsi ;))
UsuńLilka, no chyba że to będą listonosze, ich się nie musi przechowywać, i tak idą dalej ;-), do kolejnych drzwi dzwonić dwa razy ;-)
UsuńRabarbara
Ojtam, szafy nie mam, ale mam kanciapę na tyłach kuchni zwaną kiszeczką. Paru listonoszy się tam zmieści. I jakiś kurier, gdyby się przytrafił.
UsuńRabarbaro - masz jakies wyolobrzymione wyobrazenie o listonoszach...jakby tak oni od drzwi do drzwi pukali dwa razy, to by rewiru swego w ciagu dnia nie oblecieli a i nogi by ich nie niosly porzadnie.
UsuńBo to z tego anglickiego serialu co wiesz :) (MM) , tam był jeden odcinek o listonoszu co to tak pukał po dwa razy i nawet dawał radę, no ale i tak, niestety, żle skończył. I o tym (złym końcu) był odcinek ;)). Więc tak czy siak, obyło się bez szafy ;).
UsuńRabarbara
no ale jest przecie film i ja o nim myslalam - Listonosz zawsze dzwoni dwa razy, co to Jack Nicholson i Jessica Lange ten tego - maslo i stol w kuchni. Parawanu ni szafy nie pamietam jednak.....
UsuńHana poszła spać. Widzę oczami wyobraźni jak głowę ma opartą o przedramiona i poozoną na jakiejś skrzyni :))))
OdpowiedzUsuń....wsrod papierkow. Jeszcze trociny powinna iec, w skrzynkach po herbacie. Na porcelane.
UsuńA nie, nie zległam jeszcze, choć niewiele mi brakuje! Trociny tez mam, jakby co. Z porcelano gorzej. Fajans raczej.
UsuńLilka; Hana nie idzie na mniejsze - raczej na większe (nieco). Na mniejsze to szła poprzednio. A w ogóle, to poprzednia przeprowadzka, ta dwa lata temu, była straszliwie smutna; pamiętam tamte emocje - Hany, moje...., a ta jest radosna. Myślę, że właśnie radosna to jest dobre słowo. Już się nie mogę doczekać spędzenia nocy w Kuriozie i pierwszego w niej śniadanka, nie mówiąc o kolacyjce dnia poprzedniego oczywiście.
OdpowiedzUsuńMM no tak, w sumie to jest najważniejsze jakie emocje towarzyszą wszelkim zmianom w życiu. Cudnie sobie tam mości, nie? Fajnie, że zaraz będzie koniec najważniejszego etapu tych robót zręcznych :))
UsuńTeż mnie najszła dziś taka refleksyja, że ta przeprowadzka sprzed 2 lat była bardzo smutna. Jednak jak się tak trochę obserwuje Lawendową Manufakturę i działalność Kingi to fajowsko że los je ze sobą zetknął i Haninego Gumna jakiś Ktoś nie zmarnował.
UsuńA Kurioza to jakby nagroda od losu, oczywiście Hana ją wydarła temu losowi, ale i tak ten Los ma tu swoje zasługi :)
Marija, ciągle mnie trochę szarpie, kiedy myślę o tamtym gumnie, ale z czasem coraz mniej. To, że Kinga tak się tam rozwija jest niemałą pociechą.
UsuńCzy ja wiem, czy nagroda? Nigdy nie myślałam w tych kategoriach.
Prezesowo - dziwnie by bylo, gdyby nie rwalo, w koncu pare lat tam bylas pania na wlosciach. ja mam czasem tesknoty do jednego (z trzech) domow w Nigerii. a w tym domu mieszkalismy tylko rok! fajny ogrod i patio tam byly, z drzewami owocowymi (mango, cytrusy, co jak kwitly pachnialy bosko. poprzedni dom mial duzy, zdrewnialy krzew bazylii u furteczki i jak sie wchodzilo, to czlowiek ruszal ta bazylia i pachnial i on i wszystko pieknie taka sloneczna bazylia). I nie trzeba bylo klimatyzatorow uzywac. I psy wspolne byly. i dom nawet ustawny.....
UsuńMarta, nadchodzi!!! Za tydzień! Na kartonach, ale co tam!!! Vinho wredne dobre i na kartonach!
OdpowiedzUsuńWłaściwie to już wszystko powiedziane, dodam tylko, że kobalty na parapecie zachwycają, Ty mnie zainspirowałaś i jak się komp aktualizował to sobie coś machnęłam i zaraz na fb pokażę tylko zeskanuję. Bardzo żałuję, że tak do Ciebie daleko bo też bym chciała obejrzeć Kuriozę w realu.
OdpowiedzUsuńEwa2, dogadaj się z Rabarbarą, ona już prawie przyjechała!
OdpowiedzUsuńJakoś się zgrać nie możemy, mam czas ograniczony.
UsuńHrhrehrehre :-D
UsuńRabarbara
Ewo2 Ja do Krakowa dojadę, pojedziemy do Kuriozy we trzy, a może ktoś po drodze do nas dołączy jeszcze? hahaha
Usuń...nie pierwszy raz zreszta!!
OdpowiedzUsuńZłośliwa wiewióra...... :-*
UsuńRabarbara
No oplułam lapka hahahaha
UsuńMua? a moja to wina, ze KTOS ma galopujaco skreroze?????
UsuńAle że dlaczemu skleroze ? To nie przez skleroze tylko okoliczności życia zmiennne :).
UsuńA prawie przyjechać to jednak lepiej niż wcale nie przyjechać ;)).
I, Opakowana, bo sie pogubiłam jak zwykle, czy Ty jeszcze przyjedziesz pozbierać orzeszki na zimę czy już nie?
Rabarbara
bede zbierac, oraz jarzebine i ogacac chalupe, dalekobiezna prognoza pogody jest taka, ze bedzie snieg....ja tam srednio wierze, ale polecialam i kupilam cieplejsza kurteczke (ale malo cieplejsza), od tego, co normalnie nosze jak jestem....
UsuńKiedy ten śnieg ?!?!?!?!?!? U mnie pada i chłodno.... ja wiedziAAłam , że to tak będzie! a tak lubię ciepły wrzesień......i złoty pażdziernik.....wszystko nie tak...
UsuńRabarbara
Jakos tak w drugiej polowie pazdziernika.....a ja chce dalej w klapkach chodzic!
UsuńCzyli ta mysza co mi się do domu pchała w sierpniu to jednak nie oszalała od upału tylko wiedziała (jak zawsze) że wczesna zima idzie ....... uuuuuuuu.....
UsuńRabarbara
E tam, Rabarbara, myszy normalne nie so.
Usuńmyszy (i skorpiony na ten przyklad) wiedza. a poza tym jak jarzebina jaskrawo czerwona to tez podobno zima bedzie, ze ho ho. mysza wiedziala co robi.
UsuńHanuś no wszystko przepięknościowe tylko mi pomieszczeń za mało, no bo gdzie spalna grzęda? No i czy zwierzyna nie niepokoi się jak widzi to pakowanie? Gdzie ich sypialne?
UsuńOpakowana, taaa, ja nawet lisci nie moglam zgrabić u Rabarbary a co tam mówić o zbieraniu orzeszków. W tym roku jeszcze dwukrotnie będę w kraju to może dołączę do tego najazdu na Kuriozę.
Rabarbara!!!! to u Ciebie była jakaś mysza? Przecież 2 koty som!!!!
Bacha ! przecież lato było, to jakie zgrabianie liści !
UsuńToteż dzięki kotom mysza była krótko.......ale próbowała czyli zima za rogiem.....:-\
To kiedy przylatasz ?
Rabarbara
Bacha, wszystko jest, nie nerwujsja. Nie wszystko chwilowo nadaje się do zdjęć. Zwożę klamoty i bajzel wszędzie. Zwierzaki na razie sa spokojne, ale też nie dzieje się tu nic szokującego. Zacznie się, kiedy zaczną wynosić meble. Wtedy je upchnę w mieszkaniu na górze. Muszą jakoś to przetrwać, nie ma wyjścia.
UsuńPadam wreszcie. I tak długo wytrzymałam. Dobranoc Kurska!
OdpowiedzUsuńDobranoc, też się zmywam. Miłych snów.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze wszystko zdążyłam przeczytać, zanim oplułam monitor.
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że to już koniec. Po ostatnich moich meblowych zakupach i noszeniu ich po piętrach, to powiem Ci Hanuś, że Twoja przeprowadzka to mały pikuś. Znieść grata wysokiego na 2 metry z czwartego piętra wąskim blokowym korytarzem, a potem wnieść na trzecie...to był ogromny wyczyn. Za ten czas, to 7 szaf z parteru na parter można przenieść.
Bezowa, trzeba by panów od przeprowadzek zapytać, co wolą. Jedno i drugie do przyjemności raczej nie należy. Ale ciesz się, że to nie był fortepian.
Usuńfachowe firmy, dp rzenoszenia fortepianow po pietrach najmuja zespol skladajacy sie z niskiego pana i wysokiego pana. w ten sposob dzieci w Berlinie maja pianino na 3 wysokim pietrze....
UsuńHana to jest niesamowite, jak ta historia pięknie się skończyła.
OdpowiedzUsuńDzielna dziewczyna
Święte słowa! A pięknie jest tu najwłaściwszym określeniem!
UsuńGraszko, Psie, chyba tak można to określić. Bo tak się teraz czuję!
UsuńOjej!!!!jak te kobalty pieknie w Kuriozie sie prezentuja! A za oknem kfffiatuszki biale? Dobrze widze?jezdem na wsi i pisze ze smarkfona...Hana! Ja juz niecierpliwam bardzo!teraz bedziemy pialy z zachwytu, jak koguty!!!! Pospiesz ten czas, dlugo czekac do 15 tego.
OdpowiedzUsuńGrazyna - nie popedzaj Prezesowej, bo sie Jej zaczna rece trzasc jak bedzie zawijac w te papierki i upychac zadnia czesc Frodka do szczaly. I jeszcze kluczy zapomni! Czas i tak zapitala jak lokomotywa kolei zelaznej! ;)
UsuńGrażyna, wiedziałam, że kobalty sprawią Ci przyjemność - jako i mnie zresztą. Za oknem kfiatuszki, i owszem. Nie mogłam sobie odmówić. Nie miałam w tym roku żadnych kfiatków w doniczkach z wiadomych względów, to chociaż teraz mam.
UsuńCzasu nie pospieszę, albowiem mam jeszcze trochę zawijania.
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńKiepsko spałam, kocie pawie musiałam posprzątać rano, kwiatki na balkonie podlać. Pogoda taka sobie, chmury, 18 stopni, wiatru nie ma.
Miłej soboty.
Ewa2, wolałabym pawie sprzątać, niż brać skoki Czajnika na brzuch o 5 rano:)
UsuńPięknie wyremontowana ta Kurioza, mogłabyś projektować wnętrza:) Takie wszystko świeże i jasne, na prawdę jest pięknie😊
OdpowiedzUsuńHaniu, projektować to ja nie umiem. U mnie idzie to na spontan i w trakcie. Muszę WIDZIEĆ fizycznie co z czym. Chyba nie mam stosownej wyobraźni czy cuś.
UsuńAż łezka mi pociekła. Tyle się wydarzyło przez te dwa lata. Nowe życie, a Kurnik ten sam. Wszystko piękne w Kuriozie.
OdpowiedzUsuńOj, Kalipso, nie puakaj, chyba że to łezka zwruszenia.
UsuńNo pewnie, że zwruszenia:) Wszystko idzie ku dobremu, spokojnemu, zielonemu.
UsuńCzesc, od nocy pada, 14 st. Sny mam pofyrtane i spi mi sie do kitu przez to.
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kureiry! Wasze zachwyty miło pieszczą moją duszę (taki eufemizm, by nie rzec - ego), za które to zachwyty dziękuję! To człeka uskrzydla i potwierdza, że to, co zrobił jest w porządku.
OdpowiedzUsuńNa skrzydłach szczały lecę teraz tam, gdzie wiecie, z tym, com pozawijała w te papierki. A tu deszcz!!! On wcale a wcale mi nie przeszkadza. Muszę tylko podstępem wziąć Jakuba-stolarza, żeby zabrał narzędzia, bo on myśli, że weźmie tylko wymiary, hrehre, naiwny.
Powodzenia w podstępach.
UsuńTrzymam kciuki, za podstęp i za udaną przeprowadzkę. 😍
UsuńCzymam kciuki za zadzialanie podstepu!
UsuńNo i masz deszczyk!!
Opakowana, zadziałał, a dodatkowy bonus to deszcz! Czego chcieć więcej?
UsuńSama juz nie wiem, hrehrehrehr
UsuńPada,pada, zimno! Hano, i ja dolaczam do kciukania,,zeby sie pan,Jakub nie zbuntował i dał wykorzystać.
OdpowiedzUsuńPochmurno, ale ciepło, 21 stopni. Nie udała się eskapada i aparat mi się zepsuł. Jestem zła.
OdpowiedzUsuńO,jaka szkoda:(
UsuńU mnie było cieplutko, dopiero wieczorem troszkę popadało, tak delikatnie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki.
U nas - dla odmiany - 12 stopni, mnie w to graj, zwłaszcza teraz. Podstęp się udał, stolarz wziął wymiary, a ponadto popodcinał drzwi, żeby się zamykały i dopasował szafkę pod umywalką. Kominek się klei, Turczyn zły, bo cegiełka nierówna, jak to stara cegiełka, a on lubi równiutko! Cierpi chłop, że taki surowy będzie ten kominek! A on będzie przepiękny! To jeden z lepszych moich pomysłów w Kuriozie.
OdpowiedzUsuńOj,jestem bardzo ciekawa nowego kominka. Na czym stanęło względem podestu?
OdpowiedzUsuńIzabell, wymyśliłam, że Turczyn wymizia podest betonem architektonicznym albo i zwykłym jakimś, ale wymizia na gładko. Poczem wzięłam dzisiaj farbę do betonu w kolorze brudnego beżu, bo chciałam przemalować taki tam pasek pode oknem, gdzie zastane płytki nie stykajo. A jak ja mam pędzel w rączkach, to trzeba uważać. Machłam tym pędzlem po kominkowym podeście i bingo! Chyba tak zostanie, zobaczę po drugim malowaniu i wyklejeniu całego kominka cegłą. Wygląda to obiecująco, zgrało się kolorem z dębową belką. Turczyn się załamie. U mnie nie znasz dnia ni godziny:)))
UsuńJak fajnie wygląda to nie ma co kombinować i iść w koszta.
UsuńU Ciebie wszystko wygląda bardzo dobrze i pasi.
Tak trzymać i się nie dawać !
A pewnie, Izabell, nie dałam się dotąd, to i teraz się nie dam!
UsuńHana nie rozsierdzaj Turczyna za bardzo, bo rzuci mlotem i da noge! tfu tfu!
UsuńJak będzie chciał rzucić, to mu zagroź, że też go pomalujesz. Nie ma mowy o rzucaniu.
UsuńPięknie tam będziesz miała:)
OdpowiedzUsuńArte, już mam! Dzisiaj musiałam sie przymusić, żeby już nie gapić się na łazienkę, hrehre!
OdpowiedzUsuńNo to gaszę. Dobranoc.
OdpowiedzUsuńBezowa znów nie spała w nocy.
UsuńEwunia, przecież sobota była i za oknem wesele. Nawet było kulturalnie, natomiast dziś były poprawiny do północy i dali czadu.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńPada od wczoraj, 16 stopni, będę leniuchować.
Przyjemnej niedzieli.
A u nasz slonko na niebie z leciutkim welonem, ale chlodek - w domu 17 stopni - idealnie! mam okno uchylone blisko lozka i mnie chlodny wielce wiaterek obudzil. a ja, w przeciwenstwie do Ewy2, bede dzis robic robic robic - czas przerzucic letnie ciuchy na gore a zniesc zimowe. pierwsza torba lezala na schodach...od poznej wiosny, kiedy robilam odwrotnie... hrehrher jest tam m.in. kaszmirowy sweter(ek) rozpinany zanabyty razem z kaftanem bawelnianym pikowanym i baaarrrdzo fajnych jednym machnieciem w szmateksie. Kaftan byl uzywany, ale malo, za to kaszmir - z metkami, a zaplacilam chyba 3 czy 4 funty. Pierwszy wypad do szmateksow od chyba 2 albo 3 lat, no bo chodzic nie moglam :(. wiec bede przerzucac (chyba widlami) te ciuchy i buciki, bo w jednych klapkach to bede chodzic tak dlugo jak sie da, ale ogolnie pora przyniesc cieplejsze buciki. I zawzielam sie na spizarnie....i prasowanie musze zrobic -coraz bardziej denerwuja mnie ciuchy, co sa takie troche nizej niz talia. WON!!!!! wiec jedne poszly papa, a inne bede prasowac wzdluz, bo w ten sposob podluzam je sobie. No i dziedobry Kurniku!
UsuńPaczaj Opakowana, nigdy nie pomyślałam, żeby prasować i w ten sposób przedłużać ciuchy. Chociaż na ogół mam odwrotnie. Można jakoś tak prasować, żeby skrócić?
Usuńna pewno w suszarce - poleca w dlugosci iw szerokosci. niestety. podluzam zelazkiem tylko trykoty, inne sie nie dadza, hrehrehr. p.s. zawsze mozna....skrocic, albo idac na najgorszego lenia - podlozyc za dluga dlubosc ta taka tasma, co ma klej z obu stron i sie zaprasowuje ten klej - mam na to zaslony w daczy. i jedna spodnice.
UsuńU mnie najczęściej chodzi o spodnie, tu na taśmę nie przejdzie. Ale zasłony? To jest myśl! Gienialna!
UsuńJa kibicuję (jak już wcześniej pisałam) baaardzo i trzymam kciuki z całych sił...!!!!
OdpowiedzUsuńAch, jak pięknie :) Jestem zachwycona, i wszystko mi się podoba ♥ Czuć rękę artysty... :))
No wlasnie - Prezesowa nie musi duzo stroic wnetrze - wemnie jakis chmiel, jakis dzban, cudne tlo sciany i BUM!
UsuńMaminko, czuć rękę bardzo, szczególnie prawą:))) Paluszki przy zginaniu zwłaszcza.
UsuńPoleniuchowałam, a jakże...Przypomniałam sobie, że kota córki powinnam nakarmić, to pojechałam, przestało padać, wyprzedaż była w okolicach Salwatora, wybrałam się, obejrzałam kilkanaście stoisk rozmaitego badziewia, a że słonko wyjrzało to wróciłam na piechotę. Bardzo przyjemny spacerek, bo nie za gorąco, lekki wiaterek, chmurki i lazurki, w bocznych uliczkach cisza to się szło.
OdpowiedzUsuńEwa2, bardzo chce mi się jakiejś odmiany, takiego powłóczenia się po wyprzedażach i innych atrakcjach, bo od kwietnia jestem monotematyczna.
UsuńTa wyprzedaż była mało atrakcyjna. Nie znalazłam niczego ciekawego.
UsuńEwa2, atrakcyjność wyprzedaży nie ma żadnego znaczenia. Chodzi o to, aby się poszlajać bez celu i pogapić.
UsuńNo, Prezesso, widzę, żeś już w blokach startowych.
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło. Niech Wam przeprowadzka lekką będzie i szybką!
U mnie nietęgo względem remontu. Kończę sezon a niewiele się zmieniło.
Udanego wieczoru niedzielnego!
o matku bosku, Izydoru...ale snieg nie bedzie Ci padac do wnetrza, mam nadzieje.... moze na zapas kup takich basenikow detych dla dzieci...juz ktos tak sobie radzil z dachem... )
UsuńDom jest ok. Mam nadzieję, że skończy fachman wreszcie dach masztalki. Zostaje ponad 200 mkw dachu spichlerza. Terminy dachowców odległe, już rok czekam. Może w grudniu...
UsuńIzydorze, cały czas trzymam kciuki za Twoje remonty.
UsuńIzydoru, bardzo w blokach startowych jestem. Przeprowadzka to dopust boży, ale tamta była gorsza pod każdym względem. Jestem zmęczona, ale nie narzekam wcale. Jeszcze parę dni, a potem nic mnie nie goni. Mogę sobie rozwijać te papierki i rozwijać...
OdpowiedzUsuńDobrze że dom masz i dach cały nad głową. Na resztę przyjdzie czas, zawsze jakiś przychodzi:)
Przyjszłam powiedzieć dzień dobry i dobranoc, bom jakaś dziś zakręcona. Tak szybko uciekła mi dziś niedziela. Hanuś pufam do Cię, niech wszystko letko pójdzie.
OdpowiedzUsuńDzień dobry w poniedziałek. Dla Prezes Kury, to wielki tydzień, z uwieńczeniem soboty.
OdpowiedzUsuńMarta, man nadzieję, że będziesz reporterem z Prezesowej przeprowadzki.
I bedzie fotoreportaz z etapow!
UsuńObudziła mnie burza. Kot się przestraszył i przyszedł na mizianki, to pospaliśmy jeszcze trochę.Pada deszcz i 17 stopni.
OdpowiedzUsuńDzień mam z głowy bo dziecko chore, muszę iść zaraz na dyżur, dobrze że córka pracuje dzisiaj w domu, to zdążę zrobić zakupy. Aparatu do naprawy nie zaniosę.
Dzien dobry,wczoraj wytrzymalo, ale w nocy raz grzmotnelo, i rozlalo sie porzadniie,caly dzien ma tak lać.
OdpowiedzUsuńOj, czyżby Ewo juz zaczely sie chorobska szkolno przedszkolne?:(
Izydoru, ciężo idzie u Was, ale kiedys w koncu zostanie zorbione, to co ma być.Nieustajaco powodzenia życzę.
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kureiry! Szczała załadowana, sokawka wypita, można jechać. To się jedzie!
OdpowiedzUsuńuo jesssu, czymiem kciukaski! Ile takich kursow?
UsuńOpakowana, niezliczona ilość.
UsuńSzerokiej drogi do upragnionej kurzej miejscówki!
OdpowiedzUsuńWiecie Kury, Szczałę też widziałam. Ona ma w środku jakiś ukryty czwarty wymiar. I Hana w niego pakuje te wszystkie bagaże. W trójwymiarowy samochód wchodzi zdecydowanie mniej.
OdpowiedzUsuńU nas deszczowo i zimnawo. Może chociaż grzyby z tego będą?
Po upalnym lecie wyrosły nam w ogrodzie takie pasternaki, jakich w życiu nie widziałam. Każdy z nich przypomina maczugę. Nie chciałabym taką oberwać, bo mogłoby się skończyć zejściem. Więc widzę w końcu jakieś dobre strony suszowej pogody. Cebula też wydawała się zadowolona, sądząc po rozmiarach.
Powodzenia w przeprowadzce, Hano - tak chyba będę kończyć każdy komentarz.
Agniecha, dzięki.
UsuńSzczała zdecydowanie ma czwarty wymiar. Znów mam w niej solidne drzwi i siedzę w związku z tym trochę krzywo. To drzwi tymczasowe, bo zamówione będą dopiero w październiku. Nigdy mi nie przyszło do głowy, że na takie zwyklaki tyle trzeba czekać. To znalazłam na olx drzwi za gorzką czekoladę, bo muszę je mieć ze względu na zwierzaki. Poszalałam i kupiłam czekoladę Lindt:) Teraz trzymajcie kciuki, żeby pasowały. Powinny, wedle rozmiaru, ale wiecie jak jest. No i przemalowałam jedną ścianę w sypialni. Kto zgadnie na jaki kolor?
Między jednym kursem bagażowym a kolejnym? Ile Ci jeszcze tej farby zostało ;)))? Nic nie piszesz co w gabinecie/pracowni, też będzie zgadywanka ;)))?
UsuńRabarbara
Ostatnio miałaś w ręce pędzel z brudnym beżem. Może coś tam dodałaś z niebieskości albo coś inszego? Kto Cię wie?
UsuńPodejrzewam granatowa ścianę, bo lubisz ten kolor. W ostateczności, to może być turkus..
UsuńRabarbaro, właśnie tak to się odbyło - między kursami. Ta ściana nie dawała mi spokoju i musiałam ją machnąć, bo PO przeprowadzce już mogłoby mi się odechcieć. A teraz tam jeszcze w miarę pusto, to ras-ras i pomalowane.
UsuńIzabell, Boguśka, kolor ten sam co w salonie. Jeszcze na jakąś ścianę wystarczy:)))
Ja tam o kolorze nie chcialam nic pisac, bo ja widze tylko jeden wlasciwy kolor... rhehrherh
UsuńNo przecież nie wyrzucisz takiej drogiej farby ;-)! a jak zostawisz to zeschnie :-), mus malować !No ewentualnie podrzuć resztkę Opakowanej :-D
UsuńRabarbara
Nie wyrzucę! Kuchnia mnie korci, ale tam, kurna, nisko trochę na ten kolor. Ale może? Jakiś maniuni kątek? Za lodówką?
UsuńJa bym Szczałę przemianowała na Tardis ( z "Doktora Who"), jak ona taka czterowymiarowa:)
UsuńPięknie wyszło,Hana.
OdpowiedzUsuńZasłużyłaś na odpoczynek.Może Turcja?;)
Masz hak?Mogłabyś wynająć przyczepkę, za jednym zamachem przewiozłabyś klamoty.
Wczoraj lało,dziś przyjemnie ciepło.
No niestetyż,jesień idzie przez park.U mnie orzechy zaczęły spadać.
Polatałam po sklepach,dokonałam dobrych sprawunków.Koturny se kupiłam w zarze za 36 zeta z 250 i klapki też za grosze.Oraz zanabyłam patelnię i wok kitchen aid (nie chińszczyzna) po siedem dyszek (zwykła cena 250zeta).Tak że jezdem zadowolniona.
W międzyczasie spędziłam pół dnia w szpitalu na sorze pod kroplówką przeciwbólową,nerki mi dały do wiwatu.Nie narzekam więc na nudę.
Czego i Wam życzę;)
Hanno, oj, tej przygody z nerkami nie zazdroszczę.
UsuńHanna, dzie tam Turcja, jak już, wolę inne kierunki. Jednakowoż wcale nie kce mi się podróży. Napawać mi się kce i tak zrobię już za chwilę i będę sobie rozwijać z tych papierków.
UsuńOrzechy u mnie też lecą, nie mam kiedy ich pozbierać. Będzie dla wiewiórek, mam jeszcze zeszłoroczne.
Udanych zakupów gratuluję. To było przed nerkami czy po?
o matku bosku, Hanna - Tobie sie nie nudzi...j jak cynaderki?
UsuńDziękuję Opakowana,cynaderki lepiej,ale dały mi czadu.
UsuńDora,najbardziej nieprzyjemne przy nerkach są skoki ciśnienia.Na razie uchowałam się od tabletek,jednak lekarka dała mi jakieś do szuflady na wszelki wypadek.
Hana,też już nie chce mi się wojażować.Stary napomknął o urlopie w październiku do ciepłych krajów,ale.. raczej nie.
Usiadła za oknem, szara i brzydka, czai się żeby mnie dopaść chandra, a może melancholia? Jeszcze się bronię, ale ona podstępna jest. Leje od 16-tej i ciemno tak, że światło świecić trzeba, dziecię jeszcze nie całkiem na chodzie, aparat jednak zaniosłam, pan nie wiedział co mu dolega, zostawiłam, czekam na wyrok.
OdpowiedzUsuńTak mi jakoś niewyraźnie, może przejdzie. Ze względu na piguły nawet sobie golnąć naleweczki na pocieszenie nie mogę.
Ewa2, pomaluj jakąś ścianę, zaraz Ci przejdzie. Nie ma to jak coś nowego w codzienności. Bodziec taki.
UsuńNie mam siły na malowanie. Coś wymyślę....chyba.
UsuńWłaśnie Ewo, łyknęło by się jakiegoś zacnego trunku,mam taki fajny zapasik, a tu nic z tych rzeczy, dlatego wlasnie usiadlam z melisą i odpoczywam.Klopot mam z lekarstewm , bo nie ma w aptekach takiego o przddluzonym dzialaniu, i aptekarka niecwydala mi innego,bo lekarz musi zmienić, szlag, a uczulalam pielegniarke, że jest taka sytuacja i lekarz wypisujacy recepte niech ma to na uwadze, i dupa.Musze zatem umowic sie do lekarza, co mnie juz zle nastraja, bo troxhem i sie to wszystko komplikuje, mialam wziac lek przez pewien okres , zrobic badania i dopiero do lekarza.
OdpowiedzUsuńCzekam na relację Bezowej z wizyty u lekarza!
OdpowiedzUsuńDora, upierdliwe to wszystko, ale o Ciebie się nie boję, zrobisz co trzeba. Bezowa może coś bąknie na fb.
UsuńHano, żebyś wiedziała jak mi się nie chce!
UsuńPo wczorajszych ulewach dzisiaj nad Dadaj wróciło słońce w temperaturze 27 st.o godz 13.00. No to plażing i rybołowiectwo uprawialim pomostowe. Przed godziną obejrzeliśmy przecudny zachód słońca. Teraz zrobiło się troszkę chłodniej to włóczęgostwo leśne zarządziliśmy. Grzyby się nie chcą ujawnić. Oby nasza PrezesKura, jak tak w kółko jeździ, nie nabawiła się jakiejś choroby lokomocyjnej. Osobiście najbardziej czekam na foto z picia sokawki na pomoście. Będzie cudnie. Już prawie jest. A jaka satysfakcja. Kibicuję i jak zwykle trzymię kciukasy. Finisz tuż, tuż.
OdpowiedzUsuńSaBała, zdjęć będzie do wypęku i urzygu. Z pomostu, przed pomostem, na siedząco i na stojąco. Może nawet na leżąco? Liczę na piękną jesień, żeby jeszcze się ponapawać miejscem, bo dotąd nie miałam czasu.
OdpowiedzUsuńJutro biorę się za książki. Omatko.
Omatko!!!!!
UsuńRabarbara
Ale jak żyć bez książek, no jak? Dom bez książek to miejsce zamieszkania. Na kaloryferach już nie poukładasz śmiem podejrzewać. A na wypęk i urzyg czekam z utęsknieniem. Napawania życzę w otoczeniu jesieni i towarzystwie zwierzów i kogo tam czcesz.
UsuńJa chce wypek i urzyg, ja!!
Usuńa co do ksiazek, to zabiore sie za nie, bo straszna kupa lezy przeczytana i juz do nich nie wrocimy. No i mam tez chyba z 10 albo 15 ksiazek drutowych wydawanych przez jedna firme drutowa/welniana, ktorych na pewno nie rusze. Tylko gdzie sprzedac???
Moze na jakiej fb stronie o robotkach?
UsuńSaBała, kaloryfery odpadajo. Nie wiem, muszę przetrzebić, a nie umiem trzebić książek. MM mnie straszy, że mi pomoże, hrehre! A sama ma tego pierdylion:)))
UsuńWiem, że to ońmyglich, jak mawia mój Małż. Wszystko bierz. Nie segreguj. Upychaj w szczale. Potem posegregujesz. MM wie jakiej rady Ci trza. Może jej posłuchasz?
UsuńBierz wszystko jak leci, pomyśl o tej długiej zimie przed Tobą, i ile rozpałki potrzeba do kominka. Przydadzą się i te niepotrzebne książki.;-)
UsuńAgniecha, TY!? takim tekstem!!!? przecież papier drukowany to groza ekologiczna jest !!!!
UsuńRabarbara
Rozmoczonym papierem uszczelnia sie okna na zime przeciez!! Hana - zacznij namaczac dziela Lenina!!
Usuńp.s. Ja raz wywalilam wszystkie Agaty Christie - mieszkaly na polce na korytarzu na pietrze, nad kaloryfeerem. TAK wyschly i tak sie zakurzyly, ze nawet do szmateksu sie nie nadawaly. :( plus inne, ktore tam staly.
p.p.s. w naszym domu ksiazek nie ma tylko w wychodku na dole. Slubny tam nie przesiaduje a ja nie czytam w takich okolicznosciach. w wannie - tak.
Uszczelnianie może być (chociaż Hana ma nowe okna, to nie wiem?) ale palić drukowanego nie wolno!
UsuńRabarbara
No proszę, sobie człowiek niewinnie zażartował....Rabarbaro.
UsuńA jaki papier grozą ekologiczną nie jest ( palony )?
UsuńToaletowy chyba ze 100% makulatury eko tzw. Ale bidet wg ekologów musi go zastąpić.
UsuńPrzypomniało mi się z dawnych czasów, jak kiedyś prowadziłam szkolenie bhp dla budowlańców. Opowiadali, że na pierwszej wyjazdowej zagranicznej budowie hotelu, w bidecie płukali gumiaki. Takie czasy byli.
UsuńRabarbara, 14-go listopada.
OdpowiedzUsuńDopiero??? Miał być wrzesień ?!
UsuńRabarbara
...wrzesien sie zaraz skonczy, zobaczysz.....
UsuńDzień dobry z Odzi, w której o wczoraj jak nie pada, to leje, wichur dmie i połamał sporo drzew. Nawet powyłamywał konary w wierzbie, przy drugim bloku. Spokojnego dnia dla Kurnika
OdpowiedzUsuńCześć Kurencje,
OdpowiedzUsuńu nas już po deszczach ( 3 dni z przerwami, trochę krótko ). Ale parę razy polało solidnie, w 10 minut wiadro pod brzegiem tarasowego zadaszenia się napełniło. Ale i 10 minut ten deszcz wtedy trwał. Ślimaki mają jakąś orgię rozprzestrzeniania się. Są wszędzie. Znowu będę je uczyć pływać w rzeczce.
Miłego dnia i skutecznej przeprowadzki!
U mnie też lało, też przestało a ślimaki chyba jednak uschły albo moja ukochana ropucha (może jednak jest Ropuchem Księciem ? ) prawie wszystkie zjadła bo jakieś dwa mizerne się tylko mi napatoczyły. Dałam do lasku. Hortensja dębolistna pozieleniała i wypuściła małe listki. Georginie kwitną. Michałki/marcinki też, zawilce pięknie. Dziś przyjadą nowe bodziszki ale muszę poczekać z sadzeniem aż trochę przeschnie.
OdpowiedzUsuńA na pażdziernik mam plan jechać po jabłonki więc niech pażdziernik będzie łagodny :)!!!!!!
Hana, pogłaskaj Szczałę za dzielność ;), miłego dnia Kurniku :)!!
Rabarbara
Rabarbaro, czy Ty masz na jedzenie, bo jakby trzeba to suchary i cebule wyslemy. Tosz Ty emeryture przepuszczasz na kwiatki cala! hrehrrh
Usuńa dziękuję za dobre serce i troskę :), mam zapas hreczki (nie palonej), zimę się przetrwa ;))).
UsuńMoże wiewiórki i dzięcioły zostawią mi trochę orzeszków :).
Rabarbara
PS poza tym nie palę, nie piję, nie podrywam ;))))
UsuńRabarbara
Napić to byś już się trochę mogła. Kupiłam w Lidlu vinho verde, jakbym przypadkiem zawitała w Twoje progi, przywiozę, o ile wcześniej nie wypiję.:-)))
UsuńPrzestało lać, słońce na bezchmurnym niebie, chłodno, 16 stopni i wiatru trochę.
OdpowiedzUsuńŻyczę Hanie by strzała zniosła wszelkie obciążenia, papierki same się zawijały, a książki....to trudne, też nie umiem przetrzebić, a przydało by się.
Miłego dnia Kurencje.
Ilez to ja ksiazek juz przetrzebilam, a ile jeszcze zalega,niestety czesc z nich pachnie starocią , nie wiem czy to sie da wywietrzyć czy cos.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze do zwiezienia,ksiazki z Bytomia,aaaaa, ale fajne są, s- f pojedzie do kolegi niemieckiego, a reszta zostaje.
Jak juz zrobimy drugi pokoj,bedzie dla nich miejsce.
Wychodzi slonko zza burych chmur, ma byc cieplej.Opalanie poki co za mną. Jeszcze(!) uzupenianie ubytkow, szlifowanie, malowanie lakierobejcą i drzwi beda gotowe.
OdpowiedzUsuńFirma od okien milczy, facet od anteny zbiorczej też, od liter na grobie rownież.
Czy Ty kiedykolwiek nic nie robisz? Podziwiam i myślę sobie, że tak bym nie mogła. Wiem, że to taki styl życia. Dla mnie nie do przyjęcia. Zawsze powtarzam, że wykorzystuję zalegający urlop. Urlop ten zalega od czasów mojej młodości jak co dzień musiałam bladym świtem się zrywać do roboty. Teraz mam za dużo lat i lat przepracowanych żebym musiała gonić. Trza dać się wykazać młodzieży. Ostatnio podpisałam pełnomocnictwa i będzie jak będzie. Sprawdzę w listopadzie jak wrócę na Śląsk. Wiem, że jestem szczęściarą, ale nie mam wyrzutów sumienia, że korzystam z życia na ful.
UsuńJeśli Basiku to do mnie pisałaś, to trzeba,zrobić co jest do zrobienia, bo nie ma co zwlekać, młodsi nie będziemy, więc poki jeszcze jako tako, to chcemy chociaz troche uporządkować mieszkanie, bo kiedys nie bylo takiej mozliwosci, po prostu teraz stało się tylko nasze i wymaga zmian.Porządkujemy jeszcze mieszkanie po zmarłym bracie J, samo się nie zrobi. Jak juz ogarniemy, bedzie mozna odsapnąć. Urlopow nie miewamy,ale bywa czaa kiedy nic nie robimy , leniuchujemy, itp. Chcialam teraz odpuscic remonty, ale J sie zapsrl, ze trzeba wykorzystac pogode i czas, mozna wietrzyć, wiec latwiej sie robi smierdzace prace.miesiace zimowe sa luzniejsze od pracy zagranicznej i wtedy sie wiecej ma czasu na leniuchowanie. Wyjazdow nie potrzeba, bo chce sie wreszcie spedzic czas we wlasnym domu .
UsuńPisałam do Ciebie i Twojego J. Do innych Kurek też w zasadzie. Wszystkie podziwiam. Za kreatywność życiową i aktywność. Wiem, że życie czasem nie rozpieszcza. Ciągle mam wrażenie, że nie dorastam do pięt co niektórym Kurierom. Ale chyba nie muszę? Moje życie jest uporządkowane wreszcie. Nic nie muszę. Luz bluz. Synusie na swoim, wnusio ma 15 lat, więc niańczenia nie wymaga. Żyjemy sobie z Małżem po swojemu. I niech tak zostanie jak najdłużej. Wszystkim Kurkom życzę spokoju i spełnienia marzeń.
UsuńBasiku i super, tylko pozazdroscic. To co Ty zbudowalas przez lata i do czego doszlas, to sukces,nie mierzony finansowo. Nie wiem czy jest mi dane dojsc do takiego uporzadkowania, chyba juz,za,pozno na wiele:) Dobrze moc powiedzieć jak Ty i czuć się dobrze, spokojnie, szczęśliwie.
UsuńPowodzenia :-)
OdpowiedzUsuńHej Kury,
OdpowiedzUsuńu nas pochmurno,z przejaśnieniami.Dziś znów gotowałam rosołek na tarasie,pogoda sprzyjała.
Przy każdym malowaniu robię remanent książek i wyrzucam,bo zmieniają mi się zainteresowania.Dziś też spodziewałam się dostawy,ale minęłam się z kurierem,bo odstawiałam hm...,mocz na posiew;)
Dobrego nastroju,mimo jesiennego smętku w pogodzie.