Jestem PRAWIE gotowa.
Wczoraj, tutaj:
Dziś rano, tam:
Kominek PRAWIE skończony:
Lodówka też umyta:) Ale bez zdjęcia - jaka lodówka jest, każdy widzi.
Obawiam się, że za 2-3 godziny zniknę z eteru, pozostanie mi tylko smartfon. Nie wiem jeszcze gdzie będę jutro spać, za to wiem z kim, hrehre. Mam 4 sztuki do wyboru, ale nie wiem, czy zdążę je przerzucić do wieczora. Jeśli nie, zostaniemy tutaj do niedzieli. Dam znać, kto załapie się na łóżko polowe.
Powodzenia :)))
OdpowiedzUsuńDruga?
OdpowiedzUsuńNa to wygląda ;)
UsuńLomatko, a ja myslalam, zes juz przeprowadzona na calkiem.
UsuńCzymie kciukasy!
AMP, na całkiem to jeszcze długo nie będzie. Drobiazgi będę wozić później, i tak muszę tu gospodarki doglądać.
Usuńja cie nie pierdykam :))))))))))))) !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDobrze się dzieje!
OdpowiedzUsuńTrzyyyyymam mocno.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kurki! Na razie idzie dobrze, zgodnie z planem.
OdpowiedzUsuńOooo jacie!!! Zobaczylam ostrzezenie na Facebooku i malo nog nie polamalam lecac tu, na zywo. juz czuje sie Prezesowo na Wlosciach. Malo sprzetow, jestem pod wrazeniem...a ciekawa jestem, czy przy tej przeprowadzce to pozbylas sie wiecej gratkow czy zaopatrzylas sie w wiecej gratkow...jak dacze rychtowalismy to wynajelismy bialy van i zapakowany byl po uszy, bo ja przez ponad rok zbieralam klamotki.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za przewoz zywca!!!!!!!!!!!!!!!!! i sie wogle strasznie ciesze.
Świetnie dajesz radę, a właściwie dajecie radę, tak trzymać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDekory pasują do kominka jak ulał!
Epokowa chwila!
OdpowiedzUsuńI jeszcze szczęśliwa data: 13-go w piątek;))
To taki ważny dzień dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńPierwsza noc
Powodzenia w rozpakowywaniu :-)
Pięknych snów tej pierwszej nocy :)! Chociaż może powinna być bezsenna.............?
OdpowiedzUsuńRabarbara
I ja jestem z Tobą i kciuki trzymam!
OdpowiedzUsuńAleż piękne pomieszczenie z kominkiem, będzie prześlicznie. Powodzenia życzę. :)))
OdpowiedzUsuńOch🤗😘 I ach! Bardzo sie ciesze!
OdpowiedzUsuńO mamuniuuuuu😀😀😀
OdpowiedzUsuńOjej! Hana! Juz! Pieknie! I ten baranek kulawy i ten czerwony stwor! Pisz fotografuj!!! Umieram z ciekawosci!
OdpowiedzUsuńOooo!!!! Kominek super i pakowność strzały imponująca. Wszystkiego udanego, zacznij od podłączenia internetu, bo my musimy kibicować na każdym etapie. Trzymam kciuki i jestem bardzo podekscytowana.
OdpowiedzUsuńPo mojemu, to najpierw grzanie potem spanie, bo prawie robi dużą różnicę. A od kominka do sypialni trza nagrać. No i łoże wymościć coby sny ciepłe i kolorowe były. Chyba, że w sypialni inne grzanie jest przewidziane. Jezioro i las czeka na Was. A niedziela będzie dla Was. Oby zwierzątka szybko doceniły nowe, cudne okoliczności przyrody.
OdpowiedzUsuńPrezesowa jest zimna kobitka tak jak ja. 17 stopni to cieplo!! poza tym ona ma 4 futrzaki grzewcze.
UsuńDziękuję Wam Kochane Kureiry za nieustający doping. Nie znudziło Wam się przez całe dwa lata! Najpierw kibicowałyście mi podczas szukania (a już byłam bliska rezygnacji), potem podczas planowania, aż wreszcie podczas remontu. Trudno o bardziej niż Wy wdzięczną publiczność:)
OdpowiedzUsuńMuszę się teraz definitywnie rozłączyć, ale podłączę się nazad jak najszybciej. Dziękuję i ściskam Was!
Hanuś, szefowo,emocje takie, że hej!Pięknych snów w Kuriozie!
OdpowiedzUsuńAleż tam masz ładnie! Cudnych snów w nowym domu!
OdpowiedzUsuńno to czekamy na nastepne sprawozdanie live!
OdpowiedzUsuńWielki dzień przeprowadzkowy, niech będzie pogoda sprzyjała i wszelkie okoliczności.
OdpowiedzUsuńU mnie bez zmian, słoneczko, lekki wiatr, 15 stopni. Jeden szkopuł, że przeziębiona jestem.
Trzymam kciuki i czekam na wieści.
Cześć,za,oknem ladniutko, slonecznie, udanego dnia Kurniku!
OdpowiedzUsuńOdezwijcie się kurki od dawna,milczące, tak Was zycie pochlania, ze ani chwili na Kurnik nie macie,mam,nadzieje, ze u Was wszystko dobrze! Tęsknimy!
Czytam,kibicuję i trzymam kciuki,dzisiaj wszystkie moce i fluidy lecą do Hany i Marty♥♥Powodzenia,pięknej pogody i udanej przeprowadzki:))
UsuńWszystkiego dobrego na NOWYM!
OdpowiedzUsuńDzien i gozina ZERO przylecialy strasznie szybko nagle, co nie? trzymam nieustannie kciuki. I za zywiec, zeby wtrynic do szczaly i zeby pogoda byla sucha. i obgryzam pazureiry z ciekawosci co i jak. No i wieche trza gdziejsik zatrynic na dach. badz taras, badz kominek, badz furtke.
OdpowiedzUsuńDołączam do chóru szanownych Kur z życzeniami oraz kciukami za wszelką pomyślność na nowym.
OdpowiedzUsuńTo pisałam ja - utajniony ( do dzisiaj) podczytywacz :)
Hana!!! Pieknych snow na NOWYM!!! :)
OdpowiedzUsuńRzadko sie odzywam, bo nie mam zdrowia na srajfonie pisac, ale z zapalem kibicuje Kurnikowi i Kuriozie :)
Az bym natentychczas pojechala i podziwiala osobiscie, ale odleglosc moja wyklucza osobiste macanie :(
Czytam posty, to naturalne, ale czytam tez zachlannie wszystkie komentarze, te dlugie i te kotkie, to tak, jak bym byla osobiscie z Wami!
Mialam w zyciu tyle przeprowadzek, ze dobrze znam, jaka to ciezka praca (nie wspominajac o remontach i sprzataniu). Teraz juz osiadlam "dozgonnie" we wlasnym domku, wlasnym ogrodku, wlasnych sasiadach i wlasnym zyciu (a raczej wspolwlasnym z moim Najgowniejszym).
Chcialabym, tak jak Hana pokazywac moj dom, ale ani ja nie mam zapedow artystycznych do malowania, ani do ozdabiania, juz nie mowiac o sprzataniu! :)
Podziwiam Kury, ktore maja tyle zapalu i sily, zeby upiekszac swoje otoczenie i podziwiam obrazki tychze upiekszen.
Twoje, Hano, remonty sa piekne, kolorowe, funkcjonalne i hmmm.. przytulne :)
Czekam z napieciem na zdjecia PO, i w oczekiwaniu gryze z niecierpliwoscia pazureiry!
Dla calego Kurnika sloneczne pozdrowienia :))))))
Basiu - ja sie przeprowadzilam 14 razy w ciagu 8 lat, a teraz w jednym domu mieszkam juz 33 lata i powoli sie szykujemy na nastepne przenosiny... ALE dzis siedzialam ok 8 godzin szukajac chodnika/chodnikow do daczy (w tej chwili sa DALEJ, od 7 czy 8 lat tymczasy praktyczne, ale...no wlasnie). centralny dywanik miedzy kanapa a fotelami jest jaki byl - kremowo- niebieski. No i mnie juz jakis czas temu napadlo, zeby miec kilim. gruby, nie falujacy, nie latajacy, koniecznie z czerwonym. Trzeba tez dwa chodniki za kanapa i jako przedluzenie - w przedpokoju. PLUS dwa dywaniki - wycieraczki jakby przy wyjsciu do ogrodu i u kominka. I to wszystko mnie doprowadza do choroby morskiej, bo z moim kilimem to by sie zrobilo niezwykle pstrokato... JEDEN kilim to ok, ale 4? 5????? No i tak dumalam, dumalam...az wreszcie dostalam kolejnego porazenia - ma byc szkocka krata....no i szkockiej kraty czyli tartana odpowiedniego szukalam dzis prawie caly dzien. Bo jak wzor ladny to nie ma dlugosci. nastepne, co mnie chwycilo niczem imadlo, to to, ze moge miec dwa dlugie chodniki w czerwono kremowy tartan, a wycieraczki moga byc granatowe (jak na dywaniku miedzy kanapta i fotelami....mam podejrzenia, ze cos gdzies straci, ale nie wiem co, ktore i co straci, hrehrehrher. A kilim badz dywanik a la kowary/uzbekistan chce do kuchni - dlugi a dosc waski. albo aztecki, albo meksykanski, albo kazachstanski. a moze pakistanski albo turecki....slubny, jak mu o tartanie powiedzialam, to uciekl. JAK ZYC???? hrehrhr wiec upiekszac, to ja wlasciwie nie umiem. wiec prosze mnei wylaczyc z grona upiekszajacych....
Usuńp.s. kupilam na wyprzedazy zaslony porzadne wreszcie...w szkocka krate z jakby zielono - turkusowym, jaki mamy na jednej scianie tu w sypialni. zachwycona przywloklam do domu i sie okazuje, ze maja dziurki obszyte metalowymi kolkami, a ja nie mam takiego karnisza. Nic tylko sie zaszczelic!
A nie da się jakich wstonżeczków ew sznura ozdobnego przewlec przez te kółka i jakoś uwiązać? Bo co, karnisz masz taki wkręcony w sufit?
UsuńRabarbara
wkrecony w sciane nad oknem :/ o wstonrzeczkach pomysle . ale nie chce mi sie juz w ogole myslec, bo te sprawy dywanowe mnie do szalu doprowadzaja, a mam dwa artykuly do napisania na juz jakby,co tez mnie przykuje na iles tam godzin do komputera... wyjsc do frontowego ogrodka i jakby tak kosom przeleciec przez wszystko, bo mam interesujaca dzungle. a kosa nie wypada, wiec jest robota. i wogle - w sumie tylko ten ogrodek i potrzeba jedzenia daja mi szanse NIE siedzenia u komputera - bylam u Coreczki na dluugi weekend i piekielne pudlo otwieralam na pol godziny rano i pol wieczorem i jakos mi wystarczalo - dzieci mi za komputer robily, hrehrherh. Koncze ogolne marudzenie, wracam do szukania dywanow!!
UsuńZasłony powieś metalowymi kółkami przy podłodze i po kłopocie.
UsuńOpakowana, prześlesz mi na emila zdjęcie zasłon od Córeczki ? Tych wiesz, spadkowych. Chyba, że zrezygnowałaś ? Kiedy zlatujesz do tu ?
UsuńKółka na dole to jest pomysł :-)
Rabarbara
Hana, SUPER. Nareszcie!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby poukładało się już bez kłopotów. Jakby co to pierwszy sen. tak już na serio po przeprowadzce. zapamiętaj. Zazwyczaj on ważny :)
Accchhhh...!!!!!!!!! czuć powiem nowej, zdrowej i cudnej energii....będzie miodzio:))
OdpowiedzUsuńWitam Kurze Dziewczęta, bo Hana wiadomo w ogniu cyklonu teraz. Od dawna czytałam kurzy blog. Komentarzy od deski do deski nie zawsze, bo one jeszcze wiele dni po ukazaniu się postu pączkują i mnożą się.
OdpowiedzUsuńOd kilku dni podczytuję posty po reinkarnacji wraz z komentami. Jakież było moje zdziwienie gdy w komentarzu majowego postu Hana napisała ..." potrzebuję domeczku z salonem,tarasem i dwoma maniunimi sypialniami, jakby jaka Kura u mnie zagościła. 60 m góra. Gumienko z 600m ze starodrzewiem. Widok powinnam mieć na wodę/srawy/rozlewiska i duuużo zieleni. Dobry dojazd w razie zamieci. Niepotrzebne mi są sklepy w sąsiedztwie, szkoły, przedszkola. Dobry wet. musi myć, a wszystko 40 km od Poznania. Hrehre, pikuś;)))...." coś się nie sprawdziło ? Nie widzę. Zobaczcie jaka jest moc sprawcza marzeń,
wizualizacji, spisania na piśmie swego chciejstwa i trwanie w tym. Hano, teraz życzę Ci "wszystkiego lepszego " w nowej scenografii. Niech się stanie!
Kurza twarz .... miało być REAKTYWACJI .
UsuńIzabell - ja te reinkarnacje wzielam doslownie, rhehrehrherhe.
Usuńp.s. naprawde tak napisala???? jak to mozliwe, ze sie dokladnie spelnilo?????????????
Post z 7 maja 2018 - Przerwa w rutynce, komentarz pod postem z 9 maja, odpowiadała Hani z zielnika.
UsuńMożesz sprawdzić.
Hana to jest czarowniczka jakaś :)
Chyba tak! (to do ostatniego) wywrozyla ras ras.
UsuńIzabell - jestes Glowna Archiwistka Kurnika!!! (GAK). Gdzie tam sprawdzac, wierze najzupelniej :)
No! Teraz to juz będzie ino pieknie! Powodzenia Hanuś na nowym!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowym rozdziale życia. ;) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńMelduję się zgodnie z umową. Otóż: panowie przeprowadzkowi przyjechali punktualnie, akcja załadunku przebiegła nadzwyczaj sprawnie, zwierzaki w tym czasie były zabezpieczone w sposób nie szkodzący zdrowiu, również psychicznemu. Wszystko, poza zwierzami, wyjechało razem z Haną. Tam rozładunek też przebiegł sprawnie, poza biurkiem (nietypowym), które za pierona nie chciało nijak wejść na miejsce - ani drzwiami, ani oknem. Zostało więc przycięte i potem pospawane. Jest na miejscu. To w końcu najważniejszy mebel. Zwierza pod nieobecność dopieściłam jak trzeba. Dzisiaj Hana będzie z nimi nocowała na starych śmieciach, a jutro mamy akcję przetransportowania ich na nowe. I od jutra właśnie Hana już tam zostaje. Tak wygląda mniej więcej harmonogram. W każdym razie wszystko w jak najlepszym porządku, a Hana zmordowana, ale szczęśliwa. Jutro ciąg dalszy sprawozdania. Pozdrowienia i podziękowania dla WSZYSTKICH KUR TRZYMAJĄCYCH KCIUKI za powodzenie przedsięwzięcia.
OdpowiedzUsuńMM - jestes WIELKA!! a mnie sie dziob usmiecha bez przystanku :) spluwam przez lewe ramie za przesiedlenie zywca jutro. Mam nadzieje, ze ma zapas serdelkow i leberki! Dala im Kalmsy? wypieki mi wyskakujo!
UsuńP.S. Nawet pogoda dopisała - pogodnie, słonecznie, a nie za gorąco.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za meldunek, już wypatrywałam. Dobrze, ze biurko jednak weszło i jutro finisz. Będę Trzymać kciuki, zwłaszcza za pierwszą noc na SWOIM NOWYM. Trzymajcie się dziewczyny.
OdpowiedzUsuńTo SUPER!!!
OdpowiedzUsuńTo trzymiem jeszcze kciukasy za transport zwierzaków!!!
Czytam komety i się zwruszam no bo jak inaczej ? Jak Was nie kochać? Marta już wszystko napisała. Poszło Pieronem, adrenalina mi teraz zeszła i padam na materacyk podłogowy.ciekawe kto mi się tam wtranzoli. Cd jutro. Buziaki!
OdpowiedzUsuńSpij spokojnie Hano, do jutra!
OdpowiedzUsuńOstatnia noc na starych smieciach potrafi dobrze dać w kosć :)))). W takim razie spokojnej jednak nocki !!!
OdpowiedzUsuńOjej, ja tu dzisiaj zaglądałam ze 100 razy, tak bardzo się cieszę że to już się stało, że się dzieje nowe,że jest tak pięknie och Hano, jak ja bym chciała mieć Twoją siłę i odwagę, tak bardzo bym chciała, ale ze mnie jest niestety życiowy tchórz :(
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno jutro kciuki za zwierzyniec, niech będą szczęśliwe tak bardzo, jak jesteś TY szczęśliwa :))
Marto - wielkie dzięki za sprawozdanie :)
Luśko, nie jesteś sama. Ale jak się parę tchórzy razem zbierze, to natchną się odwagą wzajemnie i czasem coś ruszy.
UsuńTo prawda, już czuje w sobie małego powera do małych zmian :))
UsuńI to tylko dzięki Hanie !
Luśka; czasami to nie tyle odwaga, co życiowa konieczność. Ale prawdą jest, że wobec życiowej konieczności też można sie różnie zachować. Ale ważne, żeby nie wmawiać sobie tchórzostwa życiowego, bo to paraliżuje. Dziękuję w imieniu własnym i haninym za Twoje życzenia
OdpowiedzUsuńAż mi się oczęta pocą z radości,że to już finisz.Ale dziś w nocy zwierzyniec się zadziwi,że wszyscy śpią na jednym poziomie:))))Dobrej,futrzastej nocy!
OdpowiedzUsuńSuper wiadomości. Jutro czymamy kciuki za transport czworonogów.😍
OdpowiedzUsuńPomyślności. Wszystko już Kury napisały ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper. Dzielna z Cię dzioucha!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że nie obudziłam Prezesowej z przychówkiem.Obudziłam się dobrze przed 6 i od razu pomyślałam o waszej ostatniej,dobiegającej właśnie końca nocy na starych śmieciach.Szkoda,że nie można zobaczyć dzisiejszej konfiguracji legowiskowej.Mam nadzieję,że było ciepło i wygodnie i obędzie się bez plucia sierścią współspaczy przez pół dnia.Udanej i bezproblemowej przeprowadzki czworonożnych współlokatorów na docelowe miejsce.Niech żyje zapał,odwaga,siły i wszelka pomyślność!:))))
OdpowiedzUsuńJuz!!!! To juz!!! Duzo zdjec! HAna szczesliwaś? Teraz czeka Cie sama orzyjemnosc i artystyczne wyzycie!
OdpowiedzUsuńRany! Na wsi mazowieckiej mamy 6 stopni!! Tylko
UsuńDzień dobry z rana, dziś był spacer przy siedmiu stopniach z rana. Trza było ubrać grubą bluzę na wietrzenienie Gutka.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Prezes Kura nie została przygnoeciona przez buntujący się zwierzyniec.
Udanego dnia dla wszystkich...
Mie to sie wydaje, ze zwiezyniec (z czuloscia przeze mnie zwany zywcem) byl raczej zachwycony, ze Pancia wreszcie zrozumiala JAK sie spi! i tylko pewnie sie nieco dziwia, ze nie poszla spac do rozowego kociego lozeczka z calym towarzystwem...
UsuńHre,hre, wyobrażam to sobie😀
UsuńTo już niedługo. Niech się wszystko uda i na nowym żebyś nie zmarzła w nocy.
OdpowiedzUsuńU mnie piękna pogoda, 9 stopni, w nocy księżyc świecił jak latarnia.
Trzymam kciuki za podróż zwierzyńca i szybką jego adaptację na nowym. Czekam na relacje i zdjęcia.
Cześć Kurki z rana. U nas ciepławy wiatr i kolor światła już bardziej jesienny.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w przeprowadzce zwierzaków, Hano i MM.
Udanej transhumancji Hano, Malinko, Frodo, Wałku, Czajniczku!
OdpowiedzUsuńU nas będzie ładny dzień, ale dla mnie dość pracowity.
Miłej niedzieli Wszystkim!
Hano - wszystkiego pogodnego i dobrego w tym nowym życiu !!!!
OdpowiedzUsuńI butelki rumu !! ;-) tfu, vinioverde !!!
Rabarbara
Dzień dobry Stefanie Mistrzu Mój i wy drogie kurki :) jestem, trzymam kciuki i baaardzo kibicuję. Już finisz- super- jest pięknie a jak się już na spokojnie rozpakujesz będzie przepięknie.Kominek przeszedł cudną metamorfozę- jak zresztą wszystko w Kuriozie ! . Szczęścia , zdrowia , weny twórczej w nowym wspaniałym miejscu życzę . !!!!!
OdpowiedzUsuńNie spał ze mną tylko Frodo, wtarabanil się dopiero rano, jak reszta zwolniła materacyk. Spałam jak umarnieta. Ostatni rzut na taśmę. Żeby nudno nie było, jutro przychodzą panowie od dachu.
OdpowiedzUsuńSuper, niech się spiszą i ocieplą gniazdko.
UsuńMusze i ja,przyznać, że mimo fajnych temperatur i nawet lekkiego gorąca w slonku, to juz czuje się jesienne powietrze.Telefon mi pokazuje,ze dwie godz.temu bylo 5 st.Nie odczulam, spalam przy otwartym oknie pod kocem.
OdpowiedzUsuńPięknej niedzieli!
Aaa, wczoraj wyczytałam, że akurat tam gdzie mieszkamy w Niemczech, wtem stal sie huk i ludzi ogarnąl strach, bo ognista kula spadala na ziemię, to byl meteoryt i spadl w, Morze Północne, ach,to musialo być przeżycie, chyba bym sie bardzo, bardzo wystraszyła.
Hana, niech zrobią od razu zadaszenie nad tym miejscem gdzie chcesz zrobić zadaszony taras. Przyda się też do gromadzenia drewna do kominka.
OdpowiedzUsuńTo samo pomyslalam , że dobrze by było, żeby część tarasu była zadaszona, bo to się bardzo przydaje.
OdpowiedzUsuńW ogole daszki sie bardzo przydaja!
OdpowiedzUsuńDora - chcialabym takiego meteoryta zobaczyc..
Ciekawe jak tam zwierzaki na nowym miejscu.
UsuńMeteoryta też bym chciała zobaczyć i zorzę polarną.
Ano, to sprawozdaję. Otóż godzina zero wybiła o 13 tej. Po załadunku do obu samochodów pozostałych mniejszych i większych niezbędności przyszedł czas na zwierza. Czajnik dzielnie się opierał załadunkowi do kontenera, ale niestety na nic zdały się protesty. Malinka została załadowana bez większych scysji. Kontenery kocie wylądowały w mojej szczale na tylnym siedzeniu i zostały przypięte pasami. Piesy zaś do drugiej szczały; Frodek jak zwykle nie miał ochoty. ale nieco przymuszony - od tyłu - zagościł na złożonych siedzeniach. Obok niego Wałek, który z wsiadaniem do samochodu nie ma problemu. No i ruszamy. Koty sie drą na dwa głosy, Frodek leży grzecznie, Wałek się miota wydając różne dziwne dźwięki. Po paru kilometrach wszystko się uspokaja i bez przeszkód dojeżdżamy na miejsce. Kociaki wypuszczone w sypialni natychmiast zajmują strategiczną pozycję pod łóżkiem. Malinka po jakimś czasie wychodzi, choc na ugiętych nogach, Wałek dalej siedzi. Psy radośnie obsikują teren. Frodek wygląda jakby mu wszystko zwisało, Wałek nieco nerwowy. My, z koleżanką Hany tam mieszkającą zasiadamy do obiadku zakrapianego wrednym winkiem. To znaczy kto zakrapia, ten zakrapia - ja wracam samochodem do mojego zwierza. Po obiadku zabieramy się za rozpakowanie książek, które zawalają całą podłoge w kuchni i salonie. Zrobione - jest juz nieco przestrzeni. Ja wyjeżdżam. Zostawiam Hanę naprawdę szczęśliwą.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marto za wspaniałą relację. Przeczytałam dwa razy :)
UsuńDzięki !
o kurczeflak - jestes dobro korespondentko wojenno, prosto z frontu. Znaczy obylo sie bez leberki i serdelkow! Koty maja zupelnie inne podejscie do nowego miejsca niz psiny. w zasadzie zwisalstwa sie spodziewalam po Frodku, byleby jego czlowieka byla na miejscu i wprowadzala nerwowej atmosfery, badz ktos inny nie wprowadzal atmosfery, ale akurat tu i teraz nie mialo to miejsca. Inaczej by pewnie zeby pokazal. Co do Waleskiego, to jako pies mysliwski obronny, musi zbadac teren i zobaczyc czy nie ma na miejscu konkurencji. ras ras zacznie pokazywac, ze on tu pan na wlosciach i juz. tam, gdzie lozeczko i pancia, tam domek. Mam nadzieje, ze tak bedzie. Czy mam rozumiec, ze ze starego wszystko, co mialo pojechac do W.K. pojechalo i juz nie ma po co tam jechac? jeju jeju jej! to teraz fotosy sa potrzebne. i z tobolami i z pieskami-kotkami i w ogole ze wszystkim!! Gratulacje dla glownie Pani Wlascicielki ale i dla Ciebie .
UsuńErrata - Pod łóżkiem siedział oczywiście Czajnik, nie Wałek.
OdpowiedzUsuńWieści cudne!
OdpowiedzUsuńTo wnoszę toast wrendnym winkiem - niech już tak będzie, szczęśliwie, pięknie i spokojnie :-D!!!
OdpowiedzUsuńRabarbara
Z ostatniej chwili; oba koty już zwiedzają cały dom, kolacja i kuweta zaliczone, Malina już zaliczyła tez Hany łoże. Piesy takoż - normalnie, bez żadnej ekscytacyji.Tak więc wszystko gra. Hana dokumentuje zdjęciowo.
OdpowiedzUsuńI o to chodzi!!!
UsuńWspaniale!
UsuńSprzety pachna Prezesowa, ona szczesliwa i sie to udziela zwierzatkom. jakby miala rybke, to sie zaloze, ze rybka by sie usmiechala w alwariumie!
UsuńWielkie dzięki za wieści. Myślę, że do tego czasu Imć pan Czajnik spod łóżka wylazł, żeby spenetrować możliwości spojrzenia na nowy świat z góry.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Hana szczęśliwa i ciekawa pierwszej nocy pod wymarzonym własnym dachem.
Czyli już wiem, jak się sprawy mają.
UsuńSuper wieści!!! Dziewczyny, Marto i Hano jesteście wielkie!!!
OdpowiedzUsuńAch! Kureiry! Jak tu pięknie i cicho! Marta już Wam wszystko powiedziała. Koty coraz smielsze. Już rozrabiaja, bo słyszałam brzdek, ale nie wiem co poszło, bo wszędzie kartony.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla całej ekipy transportowej. Dzięki wielkie dla MM za sprawozdawczość jakże rzetelną. Okoliczności pomieszkiwania na tę chwilę mamy podobne. Tylko, że w moim przypadku za wszelakiego zwierza robi mój Małż. Jezioro i las wita Was i oby się szczęściło. Dla zwierzów duże przytulasy się należą za całokształt. Dobrej nocy i kolorowych, ciepłych snów życzę.
UsuńCiekawość zwierzowa zwyciężyła!
OdpowiedzUsuńNoooo, nareszcie Hana Panią na Kuriozie w całej okazałości, ależ mi się gębucha cieszy.
Hano kochana, wdychaj piękne zapachy, iglaki masz to i lasem pachnie, mmmm, a rano ptaszki zaświergolą. Ach!
OdpowiedzUsuńJeny,jak ja się cieszę!!!Jakbym sama się tam przeprowadziła!!!
OdpowiedzUsuńCudne wieści :))) I to, że zwierzaki dały radę. Ale im chyba obojętne gdzie, byle ze swoją ukochaną mamusią :))
OdpowiedzUsuńPowodzenia, droga Hano i kochane Zwierzaki!
OdpowiedzUsuńAneta
I juszszsz...tak się cieszę ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJak to dobrze Hanuś żeście się już zadomowili w Kuriozie!!!
OdpowiedzUsuńCUDOWNIE !!!
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że transport zwierza poszedł jak po maśle i wszyscy już są już na swoim miejscu :)
A ta cisza Hano, cudna cisza, świergot ptaków, zapach lasu, o rany jakie to jest prześliczne miejsce do życia :)
Śpijcie dobrze wszyscy :))
Dobranoc Kureiry. Już przysypiam. Wiecie jak tu jest ciemno? Choć oko wykol!
OdpowiedzUsuńOd 20 lat wracając od znajomych po imprezce na wsi nad Dadaj targamy po 2 szt. latarni coby trafić do dom i zawczasu zauważyć zająca, wiewiórę, sarenkę abo co inne. Ale ta cisza i spokój są bezcenne.
UsuńNo na fb wlasnie Ci o tym pisalam😀 Spijcie dobrze!
OdpowiedzUsuńHanuś, bądź tam szczęśliwa razem ze zwierzakami:) Buziaków milion!
OdpowiedzUsuńTo witaj Hano o poranku !!! Czy koty tańcują po pudłach :-D ? A ptasie radio gra ?
OdpowiedzUsuńPięknego dnia pierwszego :-D !!
Rabarbara
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńJak tam pierwsza noc w nowym miejscu? Udanego startu w wicie gniazdka i ocieplanie.
U mnie 12 stopni i zachmurzyło się nieładnie.
Miłego dnia w nowym domu, Hano.
OdpowiedzUsuńOraz miłego dnia wszystkim Kurom we wszystkich innych domach.
U nas szaro i raczej chłodno, miał być porządny opad ale się rozpuścił w atmosferze, bo prognoza już nic nie pokazuje. Dziś ogradzamy koniom nowy kawałek, bo wszystko wyżarły a nowe kiepsko rośnie ( brak opadów ).
Niech się Wam szczęści w nowym domu!
OdpowiedzUsuńU mnie nadal prace dachowe, wolę dzień bez deszczu. Zachmurzone niebo bardzo.
Jednakowoż Wam i sobie udanego poniedziałku!
Dzien dobry w nowym wrzśniowym tygodniu. I u mnie ponuro za oknem, 14 st, prognozy juz inne,a mialo padac przez kilka dni, teraz tylko ma być chlodniej.
OdpowiedzUsuńNie mamy szczególnych planów na dziś,pisze jeszcze w pozucji leżącej😀
Ciekawe jak tam Hanie minela nocka i w ogole😀
Hano,dużo dobrego na nowej drodze!Cieszę się,że tak sprawnie wszystko poszło.
OdpowiedzUsuńZachwycam się kominkiem i.. wszystkim:)
I dziękuję za inspirację,już mam podobną ścianę,choć trochę jakby jaśniejszą:)Wygląda super.
Przyjemnego dnia wszystkim!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCzołgiem kureiry! Nic mi się nie śniło! Kompletnie! Koty spały ze mną, pieski na swoim. Cała 4 funkcjonuje jakby nigdy nic. Panowie od dachu zaczną za tydzień. Tanio nie będzie za to ciepłej. Opakowania, kółka można odciąć. Zła wiadomość jest taka, że zepsuł mi się aparat. I nie mogę znaleźć szczoteczki do zębów.
OdpowiedzUsuńno to zebow nie umyjesz dwa dni, ale choc poplukac mozna...kolek nie obetne, bo zaslony beda za krotkie :/ jak nie urok to praczka.
UsuńNad ranem Frodo chciał wyjść, ale nazad za cholere, gorzej niż do auta. W końcu wszedł przez taras, ale przedtem musiałam zamknąć koty, bo one chętnie by wyszły.
OdpowiedzUsuńO, dzień dobry Hano 😀 To troche kręcenia było. Fajnie, gdyby koty mogly mieć jakąś wolierę czy cuś, ale Ty wprawiona w boju, bo na zadnym gumnie nie były kotami wychodzącymi.
OdpowiedzUsuńDaleko masz do najblizszego sklepu? No a z,aparstem to większy problem chyba, a co sie stało?
Pięknego dnia, ach, te koszty, moja mama mawia,kupiłby wieś ino pieniędze gdzieś:))
Dora, sklepy 2km stąd, spoko. Z aparatem to samo co poprzednio, już za tamtą naprawę miałabym nowy. Jeszcze w nim pogrzebie, ale wątpię. Też sobie moment znalazł...
OdpowiedzUsuńHana, no nie załamuj publiczności.!!!! Bez zdjęciowego serialu??????? :O :-\
UsuńRabarbara
Złóż reklamację, na naprawę chyba też jest jakaś gwarancja.
Usuńsmarkfonem sie tez da przecie, nie migaj sie od obwiazku!!!
UsuńDla kotów coś wymyślę prędzej czy później.
OdpowiedzUsuńHano jeśli tam jest spokojnie tzn. nie ma ruchliwej ulicy, to może powoli, jak już poznają nowy dom, po robocie dachowców, spróbuj zostawiać gdzieś otwarte okno. Moje koty mieszkały na czwartym pietrze, nigdy nie wychodziły na dwór, pojechały na tydzień ze mną na wieś do domu po dziadkach. Jeden dzień trzymałam w domu, następnego był straszny upał więc otworzyłam okno, koty były w innym pomieszczeniu. Wychodząc jedna kocica szurnęła mi, prawie mnie staranowała i wyskoczyła przez okno. Zniknęła w zaroślach.
OdpowiedzUsuńPomyślałam, już po kocie, nie wróci bo nie zna miejsca. Druga kocica wskoczyła na parapet , nie odważyła się wyskoczyć i prawie cały dzień przesiedziała na parapecie. Po kilku godzinach pierwsza kocica wróciła do pokoju przez otwarte okno, druga natomiast dopiero po kilku dniach zaczęła badać teren i ona trzyma się koło domu, natomiast ta odważna chodzi na bardzo dalekie wycieczki, spotkałam ją na polu daleko od domu. Koty mają zmysł obserwacji, świetnie odnajdują się w terenie. Nie zabraniaj im polegiwania na tarasie i obserwacji ptaszków, połażenia po drzewach. Pewnie wcześniej gdy mieszkałaś na wsi koty były wychodzące.
Cieszę się bardzo, że już pierwsza noc za Wami na npwym miejscu. 😍
OdpowiedzUsuńCzyżbyś Hano dorobiła się nowego, własnego trola???
Koty, jeśli są kastrowane, trzymają się domu - spokojnej okolicy można spokojnie wypuszczać. A ile radochy z tego mają! Drzewa jako drapaki, ptaki do obserwacji i ganiania, zapachy, wyprawy w gąszcz! Nikt nie lubi całe życie być więźniem, a tak widzę koty zamykane w domu. No trudno - w mieście mus! Ale na łonie natury?
OdpowiedzUsuńMoje też są wychodzące, ale ja mam szosę daleko.Do mnie prowadzi tylko droga dojazdowa.Koty trzymają się blisko domu i tak już 15 lat 😊
UsuńRozmawiałam o moich kotach z wetką, powiedziała mi że nie ma obaw, one momentalnie rozpoznają okolicę. Jedynie radziła aby na wieczór były koniecznie w domu, bo koty gdy zostaną oślepione światłami auta mylą kierunki i jest niebezpiecznie. Kotki oczywiście wysterylizowane obie, bo już wystarczy na świecie kocich bid których nikt nie chce.
UsuńCieszę się, że przeprowadzkę masz już za sobą. Teraz spokojnie możesz się urządzać. Tylko uważaj, nie przedźwignij się kochana. No i czekamy na zdjęcia! Buziaki❤❤❤
OdpowiedzUsuńNiewiele dzisiaj zrobiłam, ale nikt mnie przecież nie goni. Aparat nie współpracuje.
OdpowiedzUsuńAaale masz dobrze! no oprocz aparatu. az mam chec leciec na sama gore domu (zyjemy na 3 poziomach, dom waski, jak holenerski), tam strych z bogini wie czym i dwa pokoje, z ktorych MOGLABYM wywalic duzo, tak mnie wzielo na przeprowadzke!!! tylko spadku dalej nie ma....
UsuńAleż oczywiście.Bez pośpiechu, masz czas!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że aparst się zbiesił.
No i pada, 16 st.
OdpowiedzUsuńU mnie też się rozpadało i zrobiło się chłodno. A głupie przeziębienie trzyma i nie chce puścić.
OdpowiedzUsuńZajrzałam i chyba gaszę tu, bo wydaje mi się, że cała reszta jest na fb.
OdpowiedzUsuńSabala, padam na kurzy dziób już o 21.00. Za to budzę się bladym świtem.
UsuńZnaczy z Kurami....
UsuńO 21.00 to u mnie życie towarzyskie się dopiero zaczyna a preferowany utwór muzyczny każdego dnia to "Budzikom śmierć". Przed 10.00 nie wstaję, chyba, że jakiś mus. Ze spaniem z kurami nie mam i nigdy nie miałam nic wspólnego, ale Twój Kurnik polubiłam i tak zostanie. Wszystkim Kuriencjom wszystkiego życzę.
UsuńTo już jesteście w domu! Z moim aparatem tak już od 3 lat. Naprawa, działa, nie działa, naprawa. No i nie robię żadnych zdjęć w rezultacie. A przydałoby się udokumentować to i owo.
OdpowiedzUsuńU nas zimno i pada od wczorajszego popołudnia. Dachu to chyba w tym roku nie skończą.
Miłego wtorku!
Tak, Izydoru, w domu. Jest domowo! Zapowiada się piękny dzień. Jeśli w aparacie to nie drobiazg, jakieś ustawienie, nie będę naprawiać. Na razie robię telefonem.
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Chłodno 12 stopni, pochmurno, mokro, ale nie pada.
OdpowiedzUsuńHana Ty masz talent do stwarzania DOMU gdzie jest ciepło nie tylko fizyczne, ale też to uczucie bliskości. Pogody i powodzenia w urządzaniu. Za aparat trzymam kciuki.
Hellou kureczki miłe.Słoneczny i rzeźki poranek.Wtem J. mowi, że on juz w sobote lub niedziele ma,zamiar wyjezdzać, a ja myslalam, ze dopiero za tydzien, buuuuu.
OdpowiedzUsuńHana,a ostatni naprawiacz nie dał gwarancji na aparat?Idź do niego,może sprawdzi co i jak.
OdpowiedzUsuńA poza tym mam nadzieję,że jesteś szczęśliwa,samoloty nad głową nie latają,cisza i sielskość,czy tak?
U nas zdecydowanie chłodniej,chmury pływają po niebie.
Gotuję dziś typowo jesienny obiadek;gulasz wołowy,surówka z kiszonej kapuchy i hreczka.Już mięsko robi się kleiste,a serniczek się studzi;)
Jutro zamierzam pośmigać po mieście.
Miłego,Kury.
Hellou, co taka cisza?
OdpowiedzUsuńW nocy było 8 st, teraz błękit nieba i słonko.
Pojawil sie chcetny na bytomskie mieszkanie, moze sie zdecyduje, trzymajcie kciuki.
Dora - trzymam, trzymam!!!!
UsuńDołączam do trzymania. Jedenn balast mniej. Albowiem mamona z nieba spaść jakoś nie chce. Kiedyś podobno manna spadła.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńWieje mocno, chmury pędzą, słońce się usiłuje przebić, ale bez skutku, 10 stopni.
Kiedy kota nie ma myszy tańcują, kiedy Hany nie ma to tu jakoś marny ruch. Mam nadzieję, że po nocnych wichurach wszystko u Was w porządku.
Dobrego dnia.
Czołgiem kureiry! Się sprząta i układa, wichur u nas był ale taki pomniejszy. Spróbuję dzisiaj podłączyć się do netu.
OdpowiedzUsuńWitam, witam i o zdrowie Was pytam. Moje zdrówko zaczyna się poprawiać, czuję się z niskim ciśnieniem bardzo dobrze, nogi nie puchną, czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńHanuś, instaluj się po woli, nikt Cię nie pogania, pamiętaj o kręgosłupie.
Skoro pytasz to już odpowiadam. U mnie jak najbardziej w porządku. Stosuję prokrastynację i obcyndalanie się, co powoduje mój błogostan i życiową szczęśliwość, czego życzę Wszystkim, którzy w potrzebie.
UsuńBasiku i tak trzymaj, te dpjde do tego stanu!
UsuńPamiętam, Beżowa, właśnie zalegam.
OdpowiedzUsuńMiłego zalegania Hano! Spiesz sie powoli, ale wiem,że chce sie mieć porobione co trzeba i wtedy sie przyjemniej odpoczywa i napawa ślicznością:)
OdpowiedzUsuńSpokojnego wieczoru. Ja dziś znęcam się nad nowym pracownikiem, ucząc go wszystkiego.🤔
OdpowiedzUsuńAż tak niepojętny, że wymaga znęcania? Toż to na nerwy niewskazane i podnoszące ciśnienie.
UsuńMiało to być tylko korygowanie i lekkie pilnowanie, a okazało się, że to praktycznie pierwszy dzień przy monitorze i klawiaturze, plus tłumaczenie nazewnictwa, bo wczoraj tylko patrzył, a nikt Go nie usadził na stanowisku pracy...
UsuńI padło na Panią Bogusię... Trza przywołać do porządku wczorajszego opiekuna tego nowego. Nauczony jeszcze nikt się nie urodził. W jakiej dziedzinie ma być nauczony?
UsuńKupic Ci biczyk czy masz?
UsuńNie chcę biczyka. Dziś usłyszałam, że młody może już pracować samodzielnie po wczorajszym dniu. Jedynie przeraziła go ustawa o grach hazardowych, która jest podstawą do egzaminu.
UsuńCzyli całkiem kumaty ten nowy. A ta ustawa to pikuś. Średnio rozgarnięty pojmie. Wiem, bo dla mnie też to był mus, żeby doradztwo opanować. Życzę Mu powodzonka a Tobie gratuluję wychowanka.
UsuńDobry wieczor, robimy tłum ! Bylismy z J w lesie, grzybow nie ma, coraz,mniej swierkow, leza sciete przykryte taka jakby wojskową gesta siatą, ze to specjalna ochrona i sa zabiezpieczone srodkiem na pasozyty i nie dotykać .
OdpowiedzUsuńAle widoki były cudne na palac w Kamiencu Zabkowickim , rozne pasma gorskie ,Bystrzyckie, Stołowe, Bardzkie.
OdpowiedzUsuńwidoki mojego dziecinstwa i mocno wczesnej mlodosci....
Usuń11 st ,juz trzeba ubierac sie cieplej.
OdpowiedzUsuńDobry wieczór, u nas teraz 5 stopni. Rano o 6 tez było 5. Dzień był taki sobie, trochę słońca, trochę chmur. Epopei dachowej u mnie ciąg dalszy, a koniec niewiadomy i odległy. Ja zaś łatam pogniłe podłogi w pokoju innymi niewiele lepszymi deskami, aby jako tako wpasować je w otwory po wycięciu próchna. Nowej podłogi prędko nie będzie a żyć jakoś trzeba.
OdpowiedzUsuńUdanego wieczoru Kurencje!
Z zainteresowaniem przeczytałam bloga ze względu na ciekawość cuż takiego wymaga aż tak długoterminowego użerania się z wszelakiej maści fachmanami. Jestem pod dużym wrażeniem. Szkoda, że zbliża się rocznica ostatniego tam wpisu. Remont taki jak u Was w trakcie pomieszkiwania i przyjmowania gości to musi być wyzwanie. Nawet nie umiem wyobrazić siebie w takiej sytuacji. Nie ogarnęłabym . Powodzenia życzę, zdrowia i duuużo cierpliwości.
UsuńDuzo nerw trzeba miec do takiego remontu. Wyraznie Izydor ma spory zapas...ja od samego czytania slabne czasem.
UsuńNie podłączyłam się jeszcze do sieci, nie mam siły do tej plataniny kabli. Jutro zawalcze. Powolutku widać z grubsza koniec. Tylko ta kuchnia zawalona teraz akcesoriami wygląda okropnie.
OdpowiedzUsuńDopiero się wszak przeniosłaś. Daj sobie chwilę...Zaraz będzie pięknie!
UsuńI tak wszyscy się cieszą, że całkiem nam PrezesKura nie zamilkł. Jak dla mnie kuchnia nie musi być sercem domu, jak twierdzą co poniektórzy. Spiesz się powoli a zdążysz na czas.
UsuńSpokojnie Hano,i kuchnie ogarniesz, nie da sie wszystkiego naraz:)
OdpowiedzUsuńIzydoru, toż to orka na ugorze !
Ogarnę, jasne, ale wkurza mnie:)
OdpowiedzUsuńNo tak - wczoraj byłam u Hany i kuchnia przed moim wyjazdem została jako tako ogarnięta. Widać znowu została potraktowana po macoszemu.
OdpowiedzUsuńWczoraj to już jest historia zapewne. Też nie pałam jakimś szczególnym afektem do tego domowego pomieszczenia i wcale się nie dziwię, że natenczas ona, kuchnia znaczy, została przedłużeniem kiszeczki gospodarczej.
UsuńJednak nad Dadajem celebruję gotowanie pod ścisłym nadzorem Małża mojego, bo to Jego religią jest.
UsuńOj, SaBała, pod okiem fanatyka to chyba trudno:)))
UsuńWspóczuję gotowania przy fanatyku...
UsuńDobrze, że On kocha mnie i gotowanie, bo nie zawsze było mnie stać na miejskie żarcie bez obrzydzenia a zjeść lubię. Jego fanatyzm kulinarny jest do opanowania pt. słodka idiotka. Nie wiem, nie umiem aż tak dobrze jak Ty. Twoje jest tak pyszne, że Ja mam marne szanse. A poza tym to panie są szefami kuchni najlepszych restauracji na świecie. I jest gut.
UsuńMiało być Panowie są najlepszymi szefami kuchni. 😀
UsuńDzień dobry Kurniku Miły!
OdpowiedzUsuńJaki będzie dzień w kwestii pogody nie wiadomo, bo ciemno. Zimno solidne, jak to na pogórzu o tej porze roku.
Udanego czwartku!
Witaj Izydoru i Kurencje.Ja nie na pogórzu a z drugiego końca a i też mam w tej chwili 5 st.Nie narzekam za bardzo ale u mnie jeszcze nie grzeją a w betonie to tak sobie lodówkowato.Miejta się ciepło.
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie. A do tego stare okna. W domu lodówa - jak dla mnie - bo ja ciepłolubna jestem. Jak coś robię to idzie wytrzymać, ale jak usiądę, nawet z gorącą sokawką, to zaraz marznę.
UsuńDzień dobry Kurniku:))
OdpowiedzUsuńPoranna zimnica jeszcze,ale w domku już ciepło,wczoraj odpalili grzejniki.
Słonecznego czwartku Kurencjom♥
5,8 st. Pochmurno, ale moze sie wyklaruje. Okno mająwymienic poczatkiem przyszlego tygodnia, cokolwiek to znaczy, w kazdym razie J. Zostaje jeszcze.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurki.
OdpowiedzUsuń9 stopni i nie chciało się wyjść z ciepłego wyrka, bo w domu zimno. Za oknem trochę chmurek i słońce.
Jak zwykle coś poplanowałam to się posypało. Boleść dziwna okołożołądkowa dopadła mnie wczoraj, nie wiem co to było, puściło dopiero rano, tym samym sprzątanie trzeba było odłożyć. Z krótkiego dyżuru dzisiaj zrobił się długi, jutrzejsze wolne poszło się bujać, a w niedzielę przychodzą na obiad goście. Zamiast powolutku, trzeba się będzie sprężyć w sobotę.
Życzę Wam miłego czwartku i żadnych zawirowań w planowaniu.
Śledzę Twój blog i podziwiam, że po tych dyżurach i przed dyżurami i w trakcie dyżurów masz jeszcze siłę na cokolwiek.
UsuńCzołgiem kureiry! Dzionek piękny, ale na razie zimny. W kuriozie też tak sobie w tej kwestii. W poniedziałek przyjdą panowie i ogaca.
OdpowiedzUsuńA kominka jeszcze nie rozpalałaś?
UsuńU mnie też oczywiście zimno ale dzień ma być ładny czego i wszystkim życzę :)).
Rabarbara
Rozpalałam, pewnie! Wtedy ciepło, ale - jak wiadomo - w kominku gaśnie, jeśli się nie dorzuca, w nocy zwłaszcza. Panowie przyjdą ogacać już jutro, jak się okazuje.
UsuńMam już internet i nadaję stacjonarnie!
To dzie zdjęcia???? pytam grzecznie i uprzejmie....
UsuńRabarbara
A na noc to polecam termofor, barchanowe pidziamke i szlafmyce ;).
UsuńRabarbara
Ja się też pytam - gdzie zdjęcia???
UsuńKoko, koko Hano, spoko. Bez nerw.
UsuńNa noc to należy zamknąć się w najmniejszym pomieszczeniu i nastawić elepstryczny grzejnik na od - do i po problemie.
UsuńNooo, palenie w kominku Cię nie ominie, ale ma się jeszcze ocieplić, tylko, że noce juz
OdpowiedzUsuńzimne.
Ważne,że internet jest i możesz stacjonarnie relację dawać.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ogacą wcześniej, będziesz miała z głowy.
U mnie chłodno, 10 stopni i pogodnie, w dzień popadywał deszcz.
Ludzie! Kureiry! Znów widzę gwiazdy! Dzisiaj niebo wyjątkowo rozgwieżdżone, ostatnio widziałam takie dwa lata temu.
OdpowiedzUsuńBędą zdjęcia, będą, dla fejsbukowych są na fb, dla niefejsbukowych będą też, tylko dajcie mi trochę czasu. Aparat mi się zbiesił, nie mogę dojść o co cho, na razie robię telefonem, co jest upierdliwe w sensie zrzucania ich. Na fb jest to prostsze. Ale są i będą, tylko nie mam kiedy. Jutro przychodzą dekarze, muszę skoczyć do Leroy po listewki, bo w sobotę stolarz i musi mieć z czego dłubać. A bajzel jak był, tak jest.
Dobrze, że ciemności nie widzisz. Lepiej jak ktoś woła "gwiazdy widzę" niż "ciemność widzę". Patrzysz z balkonu, z okna albo z pomostu?
UsuńSaBała, patrzę ode proga. Z każdej strony są gwiazdy!
OdpowiedzUsuń