środa, 9 października 2019

Dwa grzyby w barszcz

Napisałam dłuuugi komentarz pod poprzednim postem, który to komentarz wystrzelił w niebyt. Doszłam więc do wniosku, że równie dobrze mogę się odnieść do Waszych komentarzy w nowym poście, stary i tak już zatkany.
Pisałam w nim o tym, że parapetowy zwierz to kamienna foczka, wanienki na palec u dużej nogi już nie ma, sprawę i wanienkę załatwił Czajnik, a postawienie jej na parapecie było dużą nierozwagą z mojej strony. Pisałam także o tym, że padłam wczoraj w lompach - jak mawia się u nas w Wielkopolsce, a przyczyniła się do tego naleweczka wypita wraz z koleżanką D., bynajmniej nie nawał pracy, bo - prawdę mówiąc - trochę się wczoraj obijałam. Nie, żebyśmy się upiły na sztywno, jednak mnie uśpiło jak chloroform. Na starość tak mam z alkoholem. Bez sensu. Golnie sobie człek dla wesołości, a tu pfff...
Ponadto informuję, że palenie w kominku, który jest jedynym źródłem ciepła, nawet jeśli ten kominek rozprowadza (teoretycznie) ciepło rurami po reszcie pomieszczeń, jest upierdliwe do bólu. Z rur dmucha pyłem, który się wdycha - to po pierwsze. Kiedy ogień zgaśnie, błyskawicznie robi się zimno - to po drugie. Lepiej więc z domu na dłużej nie wychodzić, a w nocy nastawić sobie budzenie co 2 godziny. Trzeba nosić drewno, które powinno leżeć na zewnątrz, aczkolwiek pod dachem. W każdą pogodę i o każdej porze trzeba je nosić i to co najmniej kilka razy dziennie, bo w koszu przy kominku wiele się nie zmieści. Przy okazji śmieci się w całym domu, nie mówiąc o ciuchach, które albo trzeba co chwilę zmieniać i bez przerwy prać, albo chodzić w brudnych. Ja mam bez przerwy rękawy utytłane w sadzy, żebym nie wiem co robiła, nie uniknę tego. Drzwiczki od kominka są od środka osmolone i koniec. Można też przebierać się w jakieś "kominkowe" ciuchy przy każdym face to face z kominkiem. To mocno fatygujące.
Boję się wychodzić z domu i zostawić ogień w kominku - mam uraz od czasu, kiedy w poprzednim życiu zapaliła się sadza w kominie i pożar był o włos. Dochodzi jeszcze sprawa czadu. Wystarczy jakaś nieszczelność i ni ma Kurnika.
No i oczywiście koszty. Drewno jest piekielnie drogie, a suche, sezonowane i tylko liściaste (najlepiej dąb, buk, grab) jeszcze droższe. I trzeba je porąbać, to też kosztuje. Byle czym palić nie będę, wiadomo.
Reasumując, jeśli o mnie chodzi, przyjemności obcowania w ten sposób z żywym ogniem pozbawię się bez problemu. Zapalę sobie od czasu do czasu, jak mi się zechce. Przestudiowałam sprawę promienników ciepła, porozmawiałam z sąsiadem, który takowe ma i pójdę raczej w tym kierunku. Dom praktycznie jest już ocieplony, reszta prac to kosmetyka. Jeśli pogoda dopisze, za tydzień będzie ślicznie! Dałam ciała przy wyborze koloru blachy, nie podoba mi się. Poza tym tu i tam jest pomarszczona, bo dach jest krzywy, jak się okazało. W niczym mi to nie przeszkadza, zresztą wszystko jest tu krzywawe, chyba ktoś na oko budował. Jednak na dachu wygląda to tak sobie. Żałuję, że nie zaordynowałam ciemnej blachy. Trudno, tak musi zostać. Błędy kosztują.



 
Wreszcie dzisiaj (z kol. D.) poszłam w las, przymusiła mnie. Zrobiło się ciepło i słonecznie i chociaż zatrzęsienia grzybów nie ma, trochę uzbierałyśmy:


Jak na urobek dwóch osób pazernych na grzyby, łba nie urywa. W piątek drugie podejście. Zrobiło się ciepło, może znów się ruszą?
Rydzyków tylko kilka, ale za to pyszne, na masełku i chrupiące:
Fajne prowadzę życie, co nie?

240 komentarzy:

  1. Fajne :)))!
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
  2. Blachę przecież można przemalować (nie mówię, że teraz,zaraz, ale jakby bardzo Cie bolało i nazbierasz kasy jak grzybów to możesz ;))). Wybrałaś kolor ścian?
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjęłaś mi z ust to malowanie dachu:)

      Usuń
    2. Nieno, Kureiry, malowanie blachy jest bez sensu, będzie się łuszczyć i obłazić i w kółko będę malować?
      Kolor wybrałam "flores" hrehre.
      To taki jasny, więcej jak ziarno sezamu tylko trochę ciemniejszy i w kierunku oliwki. Chyba, bo - jak wiadomo - próbniki kłamią. Koloru się jednak nie boję, jest bezpieczny.

      Usuń
  3. Komentarz o którym piszesz, nie zniknął, jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam Izabell, że się objawił po czasie. Nie szkodzi, poczytacie sobie dwa razy to samo.:)

      Usuń
  4. A ten styropian bedzie jeszcze tynkowany, czy juz tak zostanie? No i to, co uznalysmy za swietne i romantyczne, czyli kominek z trzaskajacym ogniem, okazuje sie w praniu takie sobie, ma sporo niedogodnosci. Ale z drugiej strony jak inaczej ogrzac chalupe? Moze zamiast kominka powinien byc piec-koza z zamykanymi drzwiczkami, w ktorym mozna palic nie tylko drewnem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AMP, po doświadczeniach z kominkiem z tamtego życia nikt mnie nie przekona do takiego ogrzewania domu. To fajna sprawa, ale od czasu do czasu, a najlepiej u kogoś. Fajna sprawa w sumie, ale nie jako jedyne ogrzewanie. Jako dogrzewanie, to i owszem. Przed chwilą zajęłam się blogiem i mi zgasło. Znów musiałam rozpalać. I tak w kółko.
      Styropian będzie teraz szlifowany, na styropian pójdzie specjalna siatka i dopiero na to tynk, już zabarwiony na docelowy kolor.
      Piec koza jeszcze gorszy, bo bardziej brudzi i kopci. Też przerabiałam.

      Usuń
    2. To jak ogrzac taki domek, zeby uniknac tych wszystkich niedogodnosci? Przeciez bez pieca/kominka sie nie obejdzie. Jeszcze nie dociagneli tam przeciez miejskiej sieci cieplowniczej. Moze niewielki piec stalopalny na wegiel zalatwilby sprawe?

      Usuń
    3. My nie mamy problemu haninego z kominkiem, ani slubny ani ja, ani nie jestesmy czysciutcy ani ubrudzeni. Sadzy i innego swinstwa nie ma.... szybkie od wewnatrz da sie wyczyscic skutecznie takim psikadelkiem i gazeta.i jak drewno nie jest wysezonowane to zaczernia szybke, juz to przerabialismy, ale taka sucha brzoza i sucha grabina przestaly nam brudzic. Co mi w ogole przypomnialo, ze musze kominiarza zawolac. Dobre drewno nam grzeje przez cala noc. rano mozna tylko trochu szyberek odkrecic i dowalic drewna jak trzeba. no ale sa kominki i kominki, niektore sa okrutnie chimeryczne...pamietam kominek (otwarty, ale z dwoma piekarnikami!) w Walii - pierwszy raz rozpalilam, to TAK zadymilam dom i okolice ze wygladalo jak mgla. a ja pieklam szynke, rhehrehr ale jak masz uraz, to rzeczywiscie peomiwnniki, czy inny gaz czy olej sa wyjsciem. I wcale nie namawiam ani w te ani wizawi ;)) kominek jest na tyle dekoracyjny, ze mozesz dla ladnego plomienia sobie tam rozpalic :)

      Usuń
    4. AMP, już prawie podjęłam decyzję: promienniki ciepła, na podczerwień. Byłam w domu tak ogrzewanym, macałam, rozpytywałam, przeczytałam wszystko co jest w necie na ten temat, wytypowałam firmę.

      Usuń
    5. A te promienniki czym sie napedza? Prundem czy jest jakis piec do palenia?

      Usuń
  5. No ale Ty tam z kol. D. to hohoh jakie damy ! na grzyby z takimi pazureirami :)!! Chyba, że malowałaś do zdjęcia ;).
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rabarbara, ubolewam, ale to nie moje pazureiry. Kol. D. już skończyła remont.

      Usuń
    2. Rozumnię ;))
      Rabarbara

      Usuń
    3. Ja tez zauwazylam pazurejry u grzybkow i bylam pod wielim wrazeniem jednego w kombaknie z drugim :)

      Usuń
    4. Opakowana, co to jest kombaknie?

      Usuń
    5. no jak to co? w kombajnie przeciez! ;)

      Usuń
  6. Już wyżej dziewczyny pisały, że ja Ci się znudzi kolor, to możesz go przemalować. Dla takie osoby, jak Ty, to nic trudnego. Dziwne by było gdybyś czegoś nie przemalowała.😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguśka, niby racja, ale to nowy koszt, i to niemały. Nie mówiąc o zwisaniu na drabinie. I nie ma siły, jakaś farba z markietu, nawet najlepsza, będzie z czasem odłazić. Te blachy są pokryte czymś tam fabrycznie, one tak majo, nie są malowane. No źle wybrałam, ale po zrobieniu elewacji może będzie znośnie. Takie frycowe zapłaciłam.

      Usuń
    2. Bedzie pasowac do jesieni :) a poza tym pewnie z czasem splowieje jakby co.

      Usuń
  7. Co do kominka mam takie same zdanie, jest on zachwycający na romantyczne spotkania, ale na pewno nie na co dzień jako ogrzewacz domostwa. To już kaflowa piece ogrzewane węglem są o wiele bardziej wydajniejsze, ale węgiel nie ekologiczny, tylko że mnie nie stać na odpowiednie drewno.
    Fajnie, żeście sobie podreptały trochę za grzybkami :) Kiedyś bardzo grzyby lubiłam, jednak teraz ze względów zdrowotnych raczej unikam. Po lesie jednak podreptałabym z wielgą ochotą, a grzybkom porobiła bym fotki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie kominek jako jedyne źródło ciepła w Twojej sytuacji do bani. Jesteś sama, wszystko na Twojej głowie, a co w razie choroby, przeziębienia kto będzie biegał do kominka i po drewno na zewnątrz. Dochodzi też sprawa szybszego brudzenia ścian, a to też koszty i kupa roboty, bo chyba nie takie malowanie kochasz? Argumenta choć bolesne jednak są po Twojej stronie. Kominek dekoruje chałupkę i od czasu do czasu można popalić w nim, ale bardziej dla przyjemności a nie z musu dzień w dzień.

      Usuń
    2. Marija, drewno jest drogie jak złoto, a idzie jak woda. Na całą zimę wychodzi to bardzo drogo, drożej niż gaz, zwłaszcza że nieźle trzeba hajcować, żeby się dogrzać.
      W lesie było przepięknie, ale aparatu nie wzięłam, bo trochę w grzybobraniu przeszkadza.

      Usuń
    3. Otóż to, Izabell! Pamiętam horror i hardcor, gdy złamałam nogę. Było to na szczęście lato, ale dało mi to do myślenia. Nie poradziłabym sobie z paleniem w czymkolwiek.
      No i latka leco, co tu dużo gadać.

      Usuń
  8. Hmmm, smakowicie wygląda. Ale grzybków może już nie być dużo bo chyba i u wasz przymrozki były ( ? ). Chałupka ogacona na zimę to gitnie ale z tymi promienniksmi to ni hu hu nie rozumiem chociaż trochę pojmuje :). Będzie tydzień pięknej i letniej pogody to może do jeziora wskoczysz hre hre hre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilka, wygląda i smakuje! Pycha! Ostatnio rydze jadłam w dzieciństwie i oczywiście kompletnie nie pamiętam jak smakowały. Były przymrozki, owszem, ale dzisiaj było cieplutko, a ma być jeszcze cieplej. To może urosno?
      O promiennikach można poczytać w necie.

      Usuń
  9. No to ja jednak napiszę cośniecoś o kominkowym grzaniu, z podkreśleniem, że nikogo nie chcę namawiać ani przekonywać !
    Otóż mój brat ogrzewa kominkiem z rozprowadzeniem ciepła (jak to piszesz Hano) rurami dom o powierzchni 150 m kw. W domu jest zawsze ciepło, dla mnie nawet za (ok 20 - 22 stopnie), z nawiewów żaden pył i kurz nie leci, drzwiczki nie są usmolone. Pali drewnem wyłącznie bukowym, kupowanym w najbliższym nadleśnictwie, przywożą na miejsce, pocięte na klocki, fakt - trzeba przerąbać. Ostatni wsad drewna robią o godz 23 (tak chodzą spać) i o godz. 6-7 rano jest jeszcze ciepło a w kominku resztki żaru, więc ponowne rozpalenie to żaden problem. Sezon grzewczy kosztuje brata ok. 1800 - 1900 zł (cena drewna z przywozem to 180 zł za metr sześcienny). Dom jest dobrze ocieplony, okna szczelne.
    Bywam u nich często, także zimą, naprawdę tak jest. Sądzę więc Hano, że kominek w Twoim domu jest coś może kiepski, może i komin? a ten kurz i pył z nawiewów może dlatego, że nie czyszczone? i dodatkowo w czasie remontu nazbierał się pył ?
    Powtarzam - nie chcę Cię namawiać ani przekonywać, wybierzesz, to co dla Ciebie wygodne ale wiem, że kominkiem dobrym można dom spokojnie ogrzać, bez szczególnych kłopotów i tanio.
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I, oczywiście, zgadzam się z Izabel, że jak człowiek mieszka sam, to musi mieć ogrzewanie które nie wymaga biegania :). I fakt - w miejscach nawiewu ciepłego powietrza ściany żółkną i trochę się brudzą.
      Rabarbara

      Usuń
    2. Rabarbaro, kominek z rozprowadzeniem ciepła miałam w poprzednim życiu i on nigdy nie ogrzał całego domu, ale pewnie cała ta instalacja była do bani. Tutaj mam zwykły kominek i pali się w nim bardzo dobrze. Wczoraj był kominiarz, wyczyścił komin, wszystko jest ok. kominek będzie używany, pewnie nawet często, ale na starość chcę mieć komfort!

      Usuń
    3. Ależ zgadzam się, że jak człowiek jest zdany tylko na siebie to komfort najważniejszy !! :))
      Polemizowałam tylko z opinią o kosztach i jakości grzania :).
      Rabarbara

      Usuń
    4. A przede wszystkim, każde ogrzewanie, które nie jest automatyczne, wymaga stałej obecności kogoś w domu. Nie można sobie, ot, wyjechać na trzy dni. Tak że u Ciebie i tak tylko ten prąd.
      Rabarbara

      Usuń
    5. Rabarbara, promienniki mają sterownik i można je dowolnie programować i włączać na odległość za pomocą telefonu. Z wyjazdami u mnie słabiutko z wiadomej przyczyny...

      Usuń
    6. No wiadomo że z wiadomej ale teoretycznie trzeba się zabezpieczyć :). Nie wiedziałam, że te promienniki takie sprytne !
      Rabarbara

      Usuń
  10. Najważniejsze ogacenie i ogrzewanie bezpieczne i w miarę czyste. Mam nadzieję, że zdążysz przed zimnem.
    Szkoda, że ten kominek nie z szamotki trzymał by ciepło. Nie wiem jak to zrobione u moich znajomych, ale u nich kominek też grzeje.
    Grzybków zazdraszczam, chętnie bym sobie zjadła rydzyków, ale ceny na targu były powalające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, mój kominek też się nagrzewa i jeszcze rano jest przyjemnie ciepły, chociaż w nocy nie hajcuję. Ale to za mało, żeby wszystko ogrzać.

      Usuń
    2. Przynajmniej tyle, ale rozumiem upierdliwość palenia i niemożność ogrzania całości.

      Usuń
  11. Ja nie namawiam, bo zwyczajnie nie chcialabym mysleć na okraglo o ogrzewaniu, to trzeba byc w domu ns okrsglo jak mrozy i palić, palić, palić, podkladać, pilnować by nie zgaslo, a i rozpalic czasem trudno, no jest z tym duzo zamieszania.
    Obecnie zadne ogrzewanie nie jest tanim, no i to dzwiganie.Nawet kol.W, ktora jest żoną leśnika, i dostęp do drewna bliski, chce rezygnować z opalania drewnem.
    Hano, oby te promienniki daly radę,,nie wiem dlaczego, ale,nie mam,zaufania, a ciepla wode skad bedziesz miala, bojler?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, promienniki są na rynku od paru już lat, to żadna nowość. Są zasilane prądem, ale nie żrą go bez opamiętania. Jeśli chcesz, wrzuć hasło promiennik ciepła i poczytaj, co się będę wymądrzać. Wodę mam z grzejnika elepstrycznego, nie bojler, tylko grzejnik przepływowy chyba. Już tu był i działa, to go łaskawie czymię.

      Usuń
  12. Ewa2, zdążę! Dom już ogacony, okna szczelne i raz porządnie ogrzany będzie trzymał ciepło. Instalacja promienników to jeden dzień, a w razie konieczności mam elektryczne i zawsze mogę je sobie włączyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to mi ulżyło bo pamiętam z młodości wodę zamarzniętą w kuchni jak były fest mrozy i uraz mi został, chociaż w mieszkaniu mam odkręcony tylko jeden kaloryfer i to na krótko.
      Zbyt wysokiej temperatury też nie lubię.

      Usuń
    2. A promienniki nie sa elepstryczne?

      Usuń
    3. Napisała:są zasilane prądem ;)

      Usuń
    4. Dzieki, Orka. wyraznie nie czytam ze zrozumieniem....

      Usuń
  13. Ważne, żeby drzewo było suche i liściaste. Wszystkie objawy wskazują, że tak nie jest. Dobrze, jakbyś mogła je przerąbać na pół i bardziej podsuszyć. My palimy drzewem sezonowanym, rocznym lub dwuletnim. Jak nam zabraknie suchego to jest prawdziwy dramat😩

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, Haniu, palę liściastym i suchym - leżało tu po poprzednikach parę lat. Leży też świerk, ale go nie ruszam i nie zamierzam. Dzisiaj mam ciepło i nie wiem, czy z powodu ocieplenia domu, czy z powodu nieco wyższej temperatury na zewnątrz. Czy jednego i drugiego.

      Usuń
    2. Ocieplenie niewątpliwie, ale też ściany musiały się ogrzać jak i podłogi. To trwa długo i pewnie wreszcie jest efekt. Ja zamieszkałam w mieszkaniu po rodzicach, w bloku z cegły, Pamiętam z dzieciństwa jaką zmorą były wiatry "na okna". Kaloryfer parzył a w mieszkaniu było wiecznie chłodno. Teraz są nowe okna, blok ocieplono a ja ciągle wietrzę mimo że kaloryfery całą zimę na minimum i jest mi za gorąco nadal. Styropian i szczelne okna to podstawa.

      Usuń
    3. Tak ocieplenie jest najważniejsze, no i to pierwsze ogrzanie chałupy i wygnanie wilgoci, potem już dogrzewanie. Ale też myślimy o czymś mniej absorbującym, są teraz takie piece akumulacyjne nowej generacji. Opłaca się jak masz dwie taryfy na prąd.
      Jeszcze w życiu swym rydzów nie jadłam😩

      Usuń
  14. Ach Kury, Wy to jakieś traumy z dzieciństwa chyba macie z tym ogrzewaniem i paleniem. Nigdy nie miałam takich problemów, a ogrzewam kominkiem i piecem od lat. I ciepło mi, i czysto mam, i fizkulturę zapewnioną też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru, może przyzwyczaiłabym się za 20 lat?

      Usuń
    2. Ja Izydorze też z dzieciństwem bez piecowej traumy ;) a wszelkie czynności związane z przygotowaniem i paleniem mnie cieszą, z wynoszeniem popiołu włącznie :).
      Właśnie przymierzam się do przebudowy komina i stawiania nowego kominka i tylko zastanawiam się czy nadal kominek czy może jednak piec....z przypieckiem na przykład...
      Rabarbara

      Usuń
    3. Rabarbara, tak, z przypieckiem! Jakby jaka zziębnięta Kura się nawinęła, to dasz jej pierzynę i na przypiecek!

      Usuń
    4. Mam takie piękne wspomnienie z wiejskim piecem z przypieckiem, na którym spały koty a obok kwoka wysiadywała kurczęta .... :-)
      Rabarbara

      Usuń
    5. I koniecznie miejscowka spalna na piecu....

      Usuń
  15. Wiesz, te urazy zależą często od jakości ogrzewania. Bardzo lubię palić w piecach i raczej się nie smolę. Drewno też mnie kosztuje tanio, o wiele taniej niż jakiekolwiek inne ogrzewanie - kupuję obrzynki dębowe w fabryce klepek. Pisałam już Wam o swoich nowych piecach, napiszę jeszcze raz dla niefejzbukowych. Mają masę zalet w porównaniu z kominkiem - przede wszystkim lepsze wykorzystanie ciepła (te moje aż do 90%), podczas kiedy w kominkach rzadko dochodzi do 50%. Następnie pali się raz a dobrze i ma się spokój na 12 godzin, nie trzeba podkładać. Tylko po wypaleniu się wszystkiego zamknąć dopływ powietrza, żeby ciepła nie wywiewało. Mniej więcej 4 kubiki drewna powinny wystarczyć mi na ogrzanie domu 120 m.kw. na cały sezon. No i są to ścianówki, czyli brudzę tylko w kuchni.... Ale my też mamy grzejnik elektryczny, tak na wszelki wypadek, w razie jakiejś awarii.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gorzka, masz wypasione piece, ja nie mam tu warunków na postawienie pieca. Liczyłam się z tym problemem (ogrzewania), więc nie jestem zaskoczona.

    OdpowiedzUsuń
  17. W sprawach kominkowych podzielam stanowisko Hany. Kominek w domu mam, dobry, bez rozprowadzenia. Z przyjemnością w nim palę dla przyjemności - kiedy chce sobie zrobić przytulność, albo ewentualnie zmienić trochę temperaturę w domu kiedy wiosną już, a jesienią jeszcze, nie włączam ogrzewania. Nie wyobrażam sobie palić codziennie. To znaczy sobie wyobrażam, ale właśnie dlatego wolałabym uniknąć.

    OdpowiedzUsuń
  18. Doczytałam i nic nie powiem, bo nigdy nie miałam pieców i nigdy nie paliłam. Bardzo chcę, by Ci Hanuś było cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie cieplutko, Bezowa, już jest! Dzisiaj mam 18 stopni bez grzania! Wprawdzie cieplej na zewnątrz o kilka stopni, ale przecież dom się nie nagrzał od tego. Znaczy, że ogacenie działa!
      Muszę jechać do P-nia. Bleee...

      Usuń
  19. To mi się przypomniał dziennik pewnej pani, oczywiście nie pamiętam źródła. Pani ta ogromnie się cieszyła na pierwszy samochód w Warszawie. Była zachwycona jak nie śmierdzi (tu akurat polemizowałabym), jak nie stuka gołymi obręczami jak nie zostawia po sobie nawozu po kostki. Jednym słowem wszystko najbardziej malowniczo wygląda jak minie, albo jak jest niecodziennie. Kiedyś jeździłam do leśniczówki bez prądu i było klimatycznie niezwykle -kominek (ale mąż) palił i rąbał drzewo, świece, lampy naftowe. No ale jak kiedyś pojechaliśmy z lampą gazową, butla ohydna, ale wreszcie widziałam co czytam po nocy. Czyli postęp technologiczny nie jest do końca zły.

    Teraz na własnej skórze się przekonałaś, jak bardzo Kopciuszek był umęczony od macochy, że aż do bajki trafił.

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślisz, Czajko, że i ja do bajki trafię?

    OdpowiedzUsuń
  21. Chyba większość kominkowo-grzewczych spraw została omówiona, przypiecek piękna rzecz, koty uwielbiają.
    Czas na raport pogodowy. Padało w nocy, teraz wyszło słońce, 10 stopni, trochę wiatru.
    Ciepłego i pogodnego dnia Kurkom życzę.

    OdpowiedzUsuń
  22. I Tobie, Ewa2. Mnie czeka dzień w Poznaniu i bardzo, ale to bardzo mi się nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  23. Cześć Ptaszęta, u nas jak u Ewy2, dokładnie. Dzisiaj będę ryć w daliach. I ściągać sznurki od ogórków, i może troszkę poplewię. Ładny dzień się zapowiada, i oby dobry był.

    OdpowiedzUsuń
  24. Cześć, slonce sie pojawia i znika, 11 st. udanego czwartku kurniku.

    OdpowiedzUsuń
  25. Hano, przez to ocieplanie powiększyły Ci się parapety zewnętrzne, będziesz mogła fajnie donice z kwiatami poustawiać, no chyba,że zamierzasz dać siatkę w którymś,żeby koty mogły polegiwać.

    OdpowiedzUsuń
  26. a ja dzis od rana zaczajam sie na sroki i sojki, bo wyjadaja PTASZKOM jedzenie....sa bezczelne i sie nie boja, odleca na galazke obok i zaraz wracaja...a ja nie bede rozdzielac jedzenia - jakies rozjechane mieso dla srok & Co, a slonecznik, okruchy i troszke mielonych robakow dla PTASZKOW. Pisze ptaszki z duzej litery, bo to moja Babcia, wyrzucala za okno, pod swierk, resztki jarzynowe z obiadu (zawsze....rzucala tluczonymi kartoflami...) i czekala, bo zlatywaly sie duze ptaki typu sroka a najwiecej to gawronow bylo. Wiec wtedy otwierala okno, wygrazala im piescia i krzyczala na nie, ze to nie dla nich, a dla ptaszkow!!! czyli dla ukochanej przeze mnie ptasiej drobnicy. Drobnica miala wbudowany zegarek w sobie, bo czekaly grzecznie na nasz koniec obiadu na galeziach swierku. Babcia potem odczekiwala, az pokarm ostygnie. Sprawe nieco zalatwil montaz karmnika na parapecie tuz za oknem.

    OdpowiedzUsuń
  27. u mnie koty płoszą, kiedyś próbowałam dokarmiać drobiznę, ale nic z tego nie wyszło,balkon od strony ulicy, najwięcej kawek i gołebi,od strony podwórka domek wisiał,wisial,az zdjęłam bo zadne praszki nie przylatywały,a zimą okno było zakutane i jak dosypywac karmę.Teraz moglabym,skoro juz okna plastiki, ale koty pilnują:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mam szans na postawienie karmnika na balkonie. Beza jest bardzo skuteczna w straszeniu. Wieszałam kulki dla sikorek, nisko, by kocica ich nie widziała. Napatrzyłam się na zdjecia, jak sikorki zaplątują nóżki w siateczkę i teraz się boję powiesić taką.

      Usuń
  28. Bry. Dzisiejszym njusem dla mnie jest Nobel dla czytanej przeze mnie z zapałem wielkim Olgi Tokarczuk. Oby dzień był dla wszystkich Kur radosny i dał powody do uśmiechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hip.hip.kura,dla p.Tokarczuk,zanosiło się,zanosiło, i w końcu zniosło.

      Usuń
    2. Już nie mam wymówki - będę musiała przeczytać.

      Usuń
    3. Agniecha - ja tez. za ciosem trzebaby Trylogie co najmniej odswiezyc, Milosza czytuje od czasu do czasu, Szymborska tez - mam dwujezyczne wydanie, duzo tlumaczenia - slabowite, na wesele Coreczki, w ramach tradycji, sa male przemowienia i czytanie roznych kawalkow bardziej lub mniej znanych (list do Koryntian, Pierwszy, chyba jest najpopularniejszy, jak rowniez spiewanie Halleluyah - Cohen/Buckley....ktora to piosenka ani nie jest religijna ani o szczesciu...) , obejrzalam dwa tlumaczenia jednego wiersza, co mi psaowal do dzieci, zlapalam sie za glowe, pozmienialam duzo, pozlepialam, co dalo rade i wyszlo calkiem calkiem.
      wracajac do ad remu - z noblisty HS jeszcze w pustyni i w puszczy mnie neci,i - kontrastowo - Quo vadis... ale Reymonta nie rusze. za pierwszym podejsciem mnie straszliwie nudzil i jakos mie nie pociaga. Wole zaczac czytac pania najswiezsza Noblistke...moze przeczytam cala ktoras ksiazke, nie jak niektorzy.

      Usuń
    4. Coś tam czytałam, na samym początku jej twórczości,,Szafę", to zbiór opowiadań,podobał mi się, oglądałam też ,,Żurek".
      Może teraz tv przypomni znów Pokot i Zurek,to z przyjemnością oglądnę.
      Bywa na spotkaniach literackich organizowanych przez bibliotekę miejską,ale ja nie bywam:)

      Usuń
    5. A mnie jakoś nie zachwyca. Cóż począć?

      Usuń
    6. Nic Izydoru, czytajmy to co nam odpowoada a nie to co trzeba lub wypadałoby.

      Usuń
    7. Czytałam "Biegunów", "Prowadź swój pług...", "Dom dzienny, dom nocny" i jeszcze ze dwie pozycje, tytułów nie pamiętam, Przez "Księgi Jakubowe" nie przebrnęłam jak jaki minister np. kultury. Lubię książki Tokarczuk.

      Usuń
    8. Czytałam wszystko. Ale mi jakoś "nie leży" jej pisanie. "Księgi" mnie znużyły i rzuciłam w kąt. Przed przeprowadzką. Teraz to nawet gdybym chciała wrócić do nich, a nie chcę, to nie wiem, gdzie jest.

      Usuń
  29. Zaintrygowałaś mnie tymi promiennikami - czy mogłabyś rozwinąć temat w którymś z następnych wpisów, gdy już zasiegniesz języka u sąsiada?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anette, wpisz w wyszukiwarkę "promiennik ciepła", a stanie się jasność.

      Usuń
  30. Hano,mam pomysła,na te ranty dachowe,które sie tak w oczy bedą rzucać Tobie i wkurzać kolorem malnij szablonik konik,czy cuś, albo i przyczep,przyklej jakieś cuda na kiju,dekor jakiś ciekawy ceramiczny. Co Ty na to? A moze jaki winobluszcz czy inna pnaca zielenina nieco porosnie i zrobi klimacik?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, szablonik przeleciał mi przez głowę, jasne!

      Usuń
    2. szablonik w bluszcz i na zielono! po rantach, po scianie....

      Usuń
    3. Bluszcze (żywe! nie malowane!) i wszelkie pnącza czepne są niebezpieczne dla tynków na styropianie. Ale np glicynia może być ! Albo rdest. Albo kokornak. :))
      Rabarbara

      Usuń
    4. Bluszcze to wiadomo, zlo nad złem, ale lzejszy kaliber , czyli powojniki , winobluszcze, milin, mmmm, superowe. Glicynia też, tacto szaleje wzrostowo tak prędko jak winobluszcz.

      Usuń
    5. Niee, bluszcz nie jest zły tylko nie każdy tynk jest odporny na jego przyssawki, winobluszcze też czepiają się przyssawkami. O, milin też ! pięknie wygląda :).
      Rabarbara

      Usuń
    6. no to przecie dlatego pisze o szabloniku!!

      Usuń
    7. No wieeeem ale co żywe to żywe :). I ptaszki w tym lubią mieszkać :).
      Rabarbara

      Usuń
  31. Rydze... o matko, raz tylko, rok temu trafił mi się rzut bez robali, taki tylko na jedną patelnię. Następne były już robaczywe, a w tym roku nie ma żadnego. Co to był za smak!
    Co to promienniki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mary Brown, jesteś nowa, czy któraś STARA Kura zmieniła nick?
      Tutaj, jeśli są grzyby, to w większości rydze. Ten sezon grzybowy nie jest typowy z powodu suszy.
      Promienniki to grzejniki na podczerwień. Takie płaskie panele zasilane prądem (ponoć oszczędnie), mocowane do ścian jak obrazy. Można sobie zaordynować np. Monę Lisę albo innego Pikasa, albo lustro. Za słoną opłatą oczywiście.

      Usuń
  32. Tokarczuk to nie jest literatura lekka, łatwa i przyjemna. "Prowadź swój pług przez kości umarłych", bardzo mi się podobała, film Holland mniej. "Ksiąg Jakubowych" nie dokończyłam (jak Gliński, tfu, tfu) ale bardzo mnie zmęczyła i wkurzył główny bohater.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, od dłuższego czasu planuję powrót do "Ksiąg". Też poległam.

      Usuń
    2. Początki były obiecujące, potem się pogubiłam w gąszczu postaci. Stoi na półce i czasem się uśmiecha, a czasem kpi. Kiedyś wrócę.

      Usuń
  33. Łał,ale grzybki,aż mi zapachniały przez monitor!

    No Hana,rychło zapomnisz o trudach remontu.Mam nadzieję,że ogrzewanie się sprawdzi.
    Promienniki działają na zasadzie żarówki "kwoki"stosowanej do ogrzewania piskląt,w inkubatorach itp,czyli zamieniają en.elektr. w ciepło.W mieszkaniach mają kształt paneli.
    Wyczytałam,że działają jak słońce,i tak stojąc przodem do panela czujesz np.20 st,natomiast plecy czują 18 st;)
    Piszą też,że na panelu można se umieścić landszaft albo zdjęcie;)
    https://czysteogrzewanie.pl/czym-ogrzewac/promienniki-podczerwieni-jak-dzialaja-i-ile-kosztuja/

    Okaże się w praniu czy to ekonomiczna inwestycja.I czy somsiad dobrze wyliczył.
    Aropo,w jednym filmie podczas rekrutacji zadali delikwentce takie zadanko:piłka i kij kosztują 1,10 zł.Ile kosztuje kij,jeśli piłka jest droższa o złotówkę.

    Trochę cieplej na dworze,rozgogolone pogodynki przepowiadajo lato..hm..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanna, dzisiaj rozmawiałam z firmą od promienników i cena - w stosunku do tego, co widziałam na fakturze u sąsiada - poszybowała w nieosiągalne przestworza. Jest jednak światełko w tunelu, bo mam szansę (spełniam warunki) na dopłatę (40%) z gminy w ramach programu "czyste powietrze". Dowiem się w poniedziałek jak to wygląda. Wtedy do gminy przyjeżdża pan do specjalnych poruczeń.

      Usuń
    2. A na panele slonecznie nie daja doplat? czy do gazu? podobno u nas tak...

      Usuń
    3. Opakowana, dają ale Hana w lesie to panele nie bardzo a gazu tam ponoć nima.... Zresztą gaz to już duża inwestycja i instalacja w domu zajmuje trochę miejsca.
      Rabarbara

      Usuń
  34. Dziś było śliczne słoneczko, ale wiało, a od jutra ma być cieplutko 19-20 stopni

    OdpowiedzUsuń
  35. Hanna, czy straszną kompromitacją będzie , jeśli powiem, że nie mam pojęcia, jak to obliczyć, ale wynik znam, bo mi intuicja podpowiada, że to bardzo tani kij- kosztuje 5 groszy ?
    Z tymi grzejnikami, jeśli z przodu +20, a z tyłu +18, to jeszcze nie tragedia, gorzej byłoby, gdyby z tyłu było +2 :-)
    Tokarczuk bardzo cenię i lubię jako osobę, natomiast mam problem z jej książkami- podoba mi się styl i warstwa fabularna, natomiast zawsze się umorduję przy czytaniu, ki diabeł ? Pewnie to skutek okołodepresyjnych deficytów uwagi. Muszę nadgonić lekturę, bo przeczytałam zaledwie połowę jej powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hłe,hłe,mp oglądałaś ten serial?"Ślepnąc od świateł" czy jakoś tak.
      Jeśli nie,to szóstka z plusem:)
      Ludzie automatycznie odpowiadają,że 10 gr.
      x+x+1=1,10

      Usuń
    2. mp., nie ma co się stresować, nie ma wszak żadnych musów. Kto bogatemu zabroni??? Tego rodzaju lektura trwa u mnie długo - jako płodozmian stosuję drugą, lżejszego kalibru.
      Od Hanny mam dwóję albo jedynkę, jak kto woli:(

      Usuń
    3. Hana,ale zdasz,..po kumotersku;)
      Byłoby super,gdyby gmina się dołożyła.Musisz to dobrze rozegrać.Użyj całego uroku osobistego.

      Tokarczuk nie jest dla masowego odbiorcy.Chociaż sama czytuję niszową tematykę,Księgi Jakubowe" i interpretacje wydarzeń historycznych mnie nie zainteresują.Wolę historię od podstaw,np.Konecznego.

      No nie wiem, oglądać meczyk czy zalec..

      Usuń
    4. Dzięki Hanna, cyferki to ja wyłącznie po kumotersku mogie zdawać.

      Usuń
    5. Meczyk obejrzlam, taki sobie, bo sie oszczedzali na Macedonie (Polnocna).
      Wokol Tokarczuk chodze od dawna, tu byly rozmowy o Ksiegach Jakubowych i nie podeszlam do wyzwania...ale sprobowac trzeba...moze to cos jak z tym noblista Coetzee iles tam lat temu...tak gadali w gazecie jednej, tak gadali, ze sprobowalam i przetrwalam pare stron i wymazalam z pamieci. mozliwe, ze sie nie znam na literaturze.

      Hanna - te 5 groszy mi po glowie chodzilo, ale nie wiem dlaczego.

      Usuń
    6. Opakowana,cwaniurka z Ciebie,nie przepłacasz;)
      Dobrze byłoby robić z Tobą zakupy;)

      Hana,firmy podniosły cenę,bo wiedzą,że gminy dopłacają,więc chcą wyciągnąć jak najwięcej.
      To tak jak z dodatkiem pogrzebowym;kiedyś był 6 tys, teraz 4,ale zawsze koszty są tak skalkulowane,by nic ludziom nie zostało.

      Usuń
    7. Hana, a co powiesz na taką kuchnię jak u tej florystki?
      Kolorek bardzo mi się podoba;)
      https://www.youtube.com/watch?v=FxT36UyWyis

      Usuń
  36. U nas dzis paskudnie, leje co chwilę, przebębniłam cały dzień w domu, to i owo porządkując , gadając przez telefon i tak mnie wieczór zastał.

    OdpowiedzUsuń
  37. Witaj Kurniku po dluuuuugiej przerwie.Dostepu do kompa nie mialam ale Wszystko sledzilam w komorce i podziwialam tempo robot i jak szybko sie czterolapy zagospodarowaly w Kuriozie (Hanus a oddadza Ci troche miejsca?) No i jaka to bedzie przyjemnosc kiedy ostatni smiec poremontowy zniknie. W temacie ociepleniowo-grzewczej sie nie wypowiadam bo w tych sprawach sie nie orientuje. Za to sciely mnie z nog rydze. Pamietam koszyki pelne rydzow znoszone z tatrzanskich szlakow, ktore potem Mama marynowala no i oczywiscie zmazyla.
    A poza tym bylo tak:
    Kiedy w kraju bylo cieplo i narzekalyscie ze juz dosc, ja tutaj podmarzalam i postanowilam zebrac jeszcze troche wit. D. przed zima. No to mnie ponioslo tam gdzie bylo srednio +28 ale tez przyjemny wiaterek od morza.I wszystko byloby fajnie gdyby nie zakonczenie. W przeddzien wyjazdu dopadly mnie dreszcze, w dzien wyjazdu zasypialam w kazdej pozycji dziwnie slaba i cala obolala. Nie wiedzialam co si dzieje bo bolalo mnie wszystkie miesnie, kazdy staw, glowa. Pierwszego dnia nie moglam sie podniesc, drugiego postanowilam isc do lekarza, ktory z rozbrajajaca szczeroscia orzekl ze nie ma pojecia co mi moze byc ale dal skierowania na badania. Jutro dostane odpowiedz. Poki co jem kaszke, nic innego nie moge przelknac i spie. I patrze z tesknota na kika maslaczkow, najlepiej zeby od razu w sosie smietanowym.
    O Oldze Tokarczuk przeczytalam w Kurniku! Przyznaje, ze zadnej z jej ksiazek nie czytalam.
    Hanus, ma byc kilka cieplych dni to ani sie obejrzysz i wieche trzeba bedzie stawiac.

    OdpowiedzUsuń
  38. Odpowiedzi
    1. Bacho, grypsko pewnikiem.

      Usuń
    2. Wracsj do zdrowia i sił!

      Usuń
    3. No i widzisz Bacha ? było przyjechać do mnie :))
      Rabarbara

      Usuń
    4. o matku bosku, Bacha, oby tylko grypa jakas...a bylas w takim miejscu, co to jeszcze inne zarazy ma?

      Usuń
    5. Nie, Opakowana, nie było wogole żadnych świństw. Ale znajoma złapała jakiegoś wirusa i mogła mnie zarazić, tylko ona miała typowe grypowe objawy. Na szczęście z każdym dniem bóle się zmniejszają. Wyniki badań są w normie.

      Usuń
    6. no to w sumie mozemy byc dobrej mysli, fiuuu.

      Usuń
    7. Ooo Bacha, to dobrze, że idzie ku dobremu :). A jak Twój palec u dużej nogi?
      Rabarbara

      Usuń
    8. Rabarbara, palec coraz lepiej juz ale naskorek cieniutki wiec go jeszcze zabezpieczam jak wkladam pelne buty, w sandalach (szerokich) juz nie musze.

      Usuń
  39. Bacha, jakiś pech Cię prześladuje i trapią Cię tajemnicze dolegliwości co i rusz. Gdybyś Ty bliżej była, dowiozłabym Ci maślaczki w sosiku.
    W sprawie śmieci bliżej niż dalej, ale jednak jeszcze trochę. Szczęśliwie fachowcy nie plączą mi się po domu, aczkolwiek i tak jestem na ciągłym czuwaniu. A to coś włączyć, a to wyłączyć, zamknąć wodę, puścić wodę, uciszyć psy, bo jazgoczą słysząc stukanie, a koty cały dzień spędzają zaszyte pod kordełką. I bez przerwy sprawdzam bramę, bo panowie są niewyuczalni, a pieski tylko czekają. Już raz je zwinęłam, bo poszły w las ogary, na szczęście za daleko pójść nie zdążyły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, belke zez wzorkiem pokaż, pliz :).
      Rabarbara

      Usuń
    2. Rabarbara, w następnym poście!

      Usuń
  40. A tak ogólnie to współczuję Ci, żyjąc tak jakoś życia większość w różnych remontach, za najbardziej męczącą uważam konieczność podjęcia decyzji , której konsekwencje będą na długie lata lub na resztę mego żywota a ja nie znam się na tym, o czym mam zadecydować. :(
    Uff
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Każdy mówi co innego, a rzeczywistość swoje...

      Usuń
    2. Nasza znajoma, zaawansowana wiekowo, wybrała na starość baniak gazowy na zewnątrz. Mówi, że to najbardziej optymalna wersja dla niej. Może mieć rację.

      Usuń
  41. Z zapartym tchem przeczytałam oba posty i napawam się zdjęciami- cudnie u Ciebie, cudnie! Wszystko mi się podoba♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszędzie Cię Soniczku brakuje, wracaj do nas.

      Usuń
    2. Sonic, czarny styropian też? I praczkowata blacha?

      Usuń
  42. Dora, kiedy lekarz orzekl ze to nie grypsko chyba ze jakis nowy zmutowany wirus. Rabarbara, u Ciebie super fajnie tylko ta temperatura.
    Hanus, no lapie jakies dziwne rzeczy, dobrze ze moge sie przynajmniej wylezec i wygrzac.
    Ja juz dzisiaj o tej nieprzyzwoicie wczesnej porze udaje sie na spalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha, przecież 30 stopni było ! Chyba byś nie marzła ;))?!
      Rabarbara

      Usuń
    2. Bacha, dobrze, że się odezwałaś bo już się martwiłam Twoim milczeniem. Kuruj się, bo to paskudztwo grypopodobne jakieś.

      Usuń
    3. Rabarbara, ale początek października już zimno. No i nad słonymi jeziorkami powietrze trochę inne, nie lepsze niż u Ciebie tylko czym innym nasycone.
      Ewa2 no nie było jak pisać.

      Usuń
    4. Bacha no i co ? Odkryli już doktory co Cię dopadło?
      Rabarbara

      Usuń
    5. Doktory nie odkryli ale to takie doktory z Osrodka zdrowia, moja jest na urlopie, tak czy inaczej pojde do niej po 20-tym.

      Usuń
  43. Dzieńdoberek.
    Wieczorem lało, teraz słońce piękne, bezchmurnie, 10 stopni. Dyżur mam dzisiaj i zakupy muszę zrobić.
    Ostatni dzień zażywania paskudztwa.
    Miłego piątku życzę Szanownym Kurencjom.

    OdpowiedzUsuń
  44. Hellou,13 st ,czasem słonko czasem ciemne chmury. Wygrzane gnatki już nie bolą, ruszam w miasto.
    Udanego piąteczku.

    OdpowiedzUsuń
  45. A pompa ciepla z powietrza? tak tylko podzrucam temat do omowieniA ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dokładnie,to się pewnie dopiero po dłuższym czasie okazuje,jak zawsze, znajomi niedawno założyli,ale oni próbują wszystkiego,tylko gazu nie mieli:)

      Usuń
    2. Pompę ciepła studiowałam swego czasu. Drogie to ciągle jak zaraza. Dobre ew. dla młodych, bo zdąży im się zamortyzować po 20 latach. Jak w eksploatacji nie wiem, nie sprawdzałam, bo to poza moim zasięgiem.

      Usuń
  46. Gdyby tak można było zebrać wszystkie ciepłe myśli i nasze ciepełko mentalne do Hany i zainstalować u niej, to miałaby baaardzo ciepło w zimie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo,świetnie napisane:)))))

      Usuń
    2. Dzięki Kureiry, coś jest na rzeczy, bo dzisiaj mam 20 stopni, a w kominku pali się ledwo od 3 godzin. Mieszkam w termosie!

      Usuń
    3. I może to wystarczy :))? Plus awaryjny grzejniczek elepstryczny.
      Rabarbara

      Usuń
    4. Jeśli nie przywali minus 20, to może i starczy:)

      Usuń
  47. Hellou Kury,
    dbajcie o siebie,bo wirusy coraz bardziej zjadliwe,a my cóż, w leciech i biuściech;)Mnie katar męczył przez ostatnie dni.
    Wróciłam żem z zakupów.Zgrzana jestem jak koń,bo gorąc się zrobił.Może wreszcie nastanie złota jesień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanna, jak na osobę w leciech i biuściech masz zdrowie do zakupów!

      Usuń
    2. Właśnie, ja robię się zgrzana na samo słowo "zakupy" !
      Rabarbara

      Usuń
  48. Hanno,trochę złotej było, za oknami liscie się złocą cudnie,tylko te deszcze i zimnica przeszkadzają w podziwianiu:)
    Weekend i przyszły tydzien ma być ładniej. U nas od razu wieje , i ciepla nie odczułam,a 15 st obecnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czekam na tą złotą jesień bo i roboty jeszcze trochę ogrodowej .....
      Rabarbara

      Usuń
  49. Witajcie. Piękny dzionek dziś, słoneczko i cieplutko. Balkonowałyśmy się z Bezą pół dnia, wygrzewałyśmy kości. Miałam iść na cmentarz umyć grób rodziców, ale fryz mam niewyjściowy, a umyć i iść, to nie będę ryzykować, dopiero co wylazłam z zapalenia oskrzeli, a wieje. Przyszły tydzień ma też być ciepły, to pójdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezowa nie ryzykuj!!!! Bo jeszcze paskudztwo wroci.

      Usuń
  50. A teraz a propos zupelnine niczego - znacie te strone? Kobitka wszystko z papieru robi!! Drogie jak diabel, ale ILE roboty w to wchodzi, pomyslu, planowania i wzornictwa! https://www.kasasagidesign.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powaliły mnie robaczki, pszczółki i ptasie wszystko !!!!!!!! Jaka wyobrażnia i benedyktyńska cierpliwość !
      Rabarbara

      Usuń
    2. Ojej, jakie motylki śliczne i reszta też. Cudeńka.

      Usuń
    3. Ja sie w zuczkach zakochalam!

      Usuń
    4. Żuczki cudo :) ! ale czyż pszczółki w swej prostocie nie? a te ptasie piórka?
      Rabarbara

      Usuń
    5. Tylko w istocie, trzeba być dość bogatym żeby sobie zaszaleć z taką dekoracją.....
      Zwłaszcza z żuczków ;)
      Rabarbara

      Usuń
    6. Tak, że, ekhm....Opakowana, chciałam rzec, że kosztowne te Twoje miłości ;))))
      Rabarbara

      Usuń
    7. Przecie napisalam, ze drogie jak diabel! nie przeczytalas?? hrehrehr moje milosci zazwyczaj sa drogie. moge sobie na to pozwolic w taki sam sposob, jak na dom z widokiem na morze ;)

      Usuń
    8. RZeczywiscie drogie jak nie wiem co! ale tez byl takie zechciala...

      Usuń
    9. Opakowana, przeczytałam ale i tak mnie szoknęło ;) !
      Rabarbara

      Usuń
    10. Mnie to szoknelo tez to, ze nie mam za grosz takiej wyobrazni ni umiejetnosci manualnych.....

      Usuń
  51. Hej Kurki z wieczora. Ładny i ciepły dzień był, chociaż chmur trochę też się pokazało. 6 kilometrów z okładem przeszłam, nawet się nie zmęczyłam.
    Miłego wieczoru Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  52. Czołgiem Kureiry! Zaiste, dzień był przyjemny, acz nieprzesadnie. Byłyśmy z Martą w kniei, trochę grzybków nazbierałyśmy. W domu mam 20 stopni, dla mnie w sam raz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak roboty ? Kładą już tynk ?
      Rabarbara

      Usuń
    2. Rabarbara, jeszcze nie. Jutro siatki położą, o ile nie będzie lało, dopiero potem tynk. Dzisiaj mocowali parapety i wyklejali wokół okien.

      Usuń
  53. A grzybki z kniei sie suszom... całkiem ich sporo się okazało jak przyszło do oporządzenia...

    OdpowiedzUsuń
  54. Bandzie dobrze, o możliwości przemalowania blachy już wiesz, o kominku i promiennikach takoż, grzybki są a zasypiasz to ze zmęczenia a nie z podchmielenia. Jak minie jakiś czas od remontu to się ululasz na wesoło a nie na śpięco. Czajniki po to so żeby niszczyć co na parapecie stoi a Mrutki po to żeby usiłowały zżerać araukarie - taka jest natura tego świata że każdy ma do wykonania jakieś zadania w życiu. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tabaazo, to Ci się trafił smakosz ! ;))
      Rabarbara

      Usuń
  55. No to gaszę. Dobranoc, pchły na noc, karaluchy pod poduchy a szczypawki do zabawki. Nietoperze za kołnierze a biedronki do skarbonki. Ślimaki w kozaki, krety do skarpety, mrówki do kryjówki, szczury do rury. Dobranoc. Kolorowych snów. Rano zobaczymy się znów.

    OdpowiedzUsuń
  56. A zaraz tam gaszę, to ja po ciemku mam pisać? Nie wytrzymam, znalazłam taki cytat, że MUSZĘ go wam napisać. Znalazłam w komentarzach do artykułu o Tokarczuk, nie wiem, czy to jej, czy kogoś innego.
    "Las ciągle się zmniejszał, a drzewa uparcie głosowały na siekierę, bo miała drewniany trzonek..."
    Pięknych snów o lesie, który się rozrasta i mądrzejszych drzewach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Mikuś.Całkiem jakbym naszych rodaków widziała.Zdrówka nieustająco dla Ciebie♥♥♥

      Usuń
    2. Miko, pogodnej soboty :) Zima chwilowo od was, goroli, uciekła ? czy trzymie ?
      Rabarbara

      Usuń
    3. Sorry memory jedyneczkę z przodu trzeba wymazać. Nie wiem kto to. Może z "Sekretnego życia drzew" Petera Wohllebena?

      Usuń
    4. To jest tekst z reklamy Serce i Rozum. Chodzi o jedynkę w cyfrze IQ.

      Usuń
  57. Witajcie Kurki w chłodny (8 stopni), słoneczny poranek.
    Ten cytat Mikuś to nie Tokarczuk, widziałam to wcześniej, niestety nie pamiętam czyje, któregoś satyryka.
    Przyjemnej soboty w ciszy wyborczej.

    OdpowiedzUsuń
  58. Dzien dobry, slonko swieci, ma byc cieplutko, więc Hano, panowie zrobią co zaplanowane.

    OdpowiedzUsuń
  59. Helou Kurniku! Wieje u nas fen, ale słonko wyziera zza chmur. Może będzie ładny dzień, a może nie. Ja dziś przygotowuje nać pietruszki do mrożenia. A naci tej miliony...
    Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  60. Pukam nieśmiało do drzwi Kurnika.Od kilku miesięcy jestem fanką założycielki bloga,na który to blog trafiłam przypadkiem.Wpisalam w wyszukiwarkę hasło:kobieta buduje i -miedzy innymi-"wyskoczyła mi"dzikakurawpastelowym. Postanowiłam zabrać głos w sprawie grzejników na podczerwień,których posiadaczką jestem od ok.20 lat.Zwą się one Ekosunami i...ciepło jest dokąd są włączone.Ja mam je w tzw.środkowym i słonecznym mieszkaniu -dają radę,choć odwłoku nie urywa.Koleżanka zainstalowała w hotelu i nie sprawdziły się.Zdemontowała je i założyła tradycyjne CO. Właśnie jestem na etapie stanu otwartego w domku o pow.100m2 i zainstaluję kozę znanego norweskiego producenta.I sprawdziłam jak ona działa w Kotlinie Jeleniogórskiej:zimą,przy -15 stopniach ogrzała parter chałupy 80m2 do 30 stopni i piętro(komin) do 20 st.W twej kozie -żeliwnej!-jest jakieś podwojne spalanie i inne cuda na kiju.
    Pozdrawiam cały Kurnik i trzymam kciuki za pomyślność wszystkich mieszkańców tego domu.Dolnoślązaczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dolnoslazaczko, moja szwagierka ma koze luzem stojaca norweskiej (?) firmy na J i od kiedy pamietam oni ogrzewaja dol domu ta koza - na JEDEN kawalek drewna. owszem bardzo suchy kawalek, bardzo nabity ale wystarczal i wystarcza na dzien badz na noc. rozbudowali dom ostatnio i dodali duzy oszklony pokoj obok glownego salonu i kuchni. w kacie miedzy tym oszklonym, schodami na gore i gora postawili druga koze. dziala tak samo. a w sypialniach to oni lubia tak z 18 s-19 topni. I maja. ale maja bardzo ocieplony ogacony dom. no i zimy mamy inne... ale norweskie sa te piecyki, wiec jakosc zimy jest niewazna. Witaj Doloslazaczko - masz duzo do czytania w Kurniku... :)

      Usuń
  61. Witaj Dolnoślązaczko,jest nas coraz więcej wielbicielek naszej Hany.

    OdpowiedzUsuń
  62. O,ziomalka, cześć:)

    Rety,kurki,alem sie umordowała,zwyczajnie wrociłam na ostatnich nogach do domu,tak mnie zmordowały prace na cmentarzu, zglodnialam tak,że popelnilam zakup bułke i sok jabłko,jarmóż,piertuszka. I jakos dotarlam do domu,bo juz sie niemal słanialam z glodu.W domu poprawiłam zupą ,teraz nogi na stół i odpoczywam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez troche ziomalka...roboty cmentarne mecza? Groby moich Rodzicow sa dosc minimalistyczne - tak bylo zaplanowane, wiedzac, ze ja bardzo daleko, a moj brat dosc daleko... Teraz on byl, chwasty wyrwal, ziemie posypal sola, postawil nowe doniczki z bluszczem, chryzantemami i zapalil swieczki. glownie na mamina rocznice teraz...

      Usuń
  63. Opakowana mam do obrobki 4 groby, ojca , tam trzeba pielić tylko, dziadkow,to sa dwa osobne groby z lastriko, trzeba myć, nablyszczać no i pielić dookoła, niby nic takiego ,a jakos mnie umęczyło, pomnika marmurowego rodziny J.nie tknelam juz, ale tam to tylko mopem i wodą przelecieć,od czasu do czasu.Jeszcze grob wspolny prababci mojej z wujkiem,ciotka sie szarpnela na nowy nagrobek, wiec trzba bylo dookoła ziemie grabkami rozplantowac, a mokra i zbita, no jeszcze czeka ofoliowanie i na to kamyczki, ciotka tak chce, a,ze ona ledwo chodzi to musze sie tym zajac, czyli ona stoi i gada a ja robie, als najpierw trzeba zorganizowac kamyczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przyszłym tygodniu ma być cieplutko, to obskoczę cmentarze. Od 21-go zaczynam zabiegi, to nie będzie kiedy.

      Usuń
    2. Chciałam isc na spokojnie sama, ale ciotka dzis zadzwoniła,bo ona chciala niby sama,ale że chora,to chciala zebym jej pomogla,co roku ten sam numer. To groby jej rodziców,ale i moi dziadkowie, a ona mi zawsze dziękuje. Bez sensu.Ja wolę sama porobić i tylko zadzwonic do niej ,ze juz zrobione,ale nie, zawsze wyczuje moment:) No i koniecznie chciala przyjsc, żeby przyniesc płyn nabłyszczający,więc dalam jej znac,jak juz wszystko zrobiłam,zeby przyszła(mieszka blisko) na sam koniec,bo tak,to wszystko by jeszcze dłuzej trwalo.

      Usuń
  64. Dziękuję za miłe powitanie! Uprzejmie donoszę,że wcale nie mam zaległości w czytaniu bloga.Serio!
    Opakowana ten norweski piecyk jest na J i przez stanowczy upór w kwestii jego posiadania-o mały figiel nie zostałam rozwódką.Jest to świetna inwestycja w ogrzewanie.No ale dość już o mnie.
    Wszystkiego dobrego dziewczyny i do następnego...Dolnoślązaczka

    OdpowiedzUsuń