Zmanipulowałyście mnie, wywarłyście presję psychiczną, a ja nie mam pierdyliona zdjęć. Ponadto jestem zła, tak bardzo zła, że chyba się uduszę. Kupiłam albowiem na olx szafę. Trzy razy pytałam, czy aby na pewno nie ma więcej niż 150 cm na szerokość. Nie miała i nie ma, tylko kobita nie wzięła pod uwagę gzymsu, który tę szerokość poszerza o dobre parę centymetrów. Ja też gzyms przeoczyłam, prawdę mówiąc. Pan od przeprowadzek szafę przywiózł, a nawet odkręcił gzyms z boku szafy, ale ona i tak nie wchodzi, bo ściany falują. Zmierzyłam wnękę na trzech wysokościach, było 152 cm, ale ściany są krzywe pomiędzy. Mam dwa wyjścia: skuć ścianę albo przerobić szafę. Żadne wyjście mi się nie podoba. Przeróbka na pewno będzie kosztowniejsza niż kucie. No i mam tanią szafę, niech ją pokręci. Musiałam prowizorycznie urządzoną wnękę opróżnić, to teraz mam to wszystko pod nogami, plus szafa:
Poza tym okazało się, że kotka zwana Oliwką jest już wysterylizowana. Wet ogolił jej brzuszek i znalazł bliznę. W sumie dobrze, ale głupiego jasia już dostała. Całymi dniami siedzi pod bramą albo wręcz pod drzwiami lekce sobie ważąc psy. Albo u mnie siedzi albo u D.
Nie mogłam wprawdzie wiedzieć, że jest wysterylizowana, ale i tak mam sobie za złe, że naraziłam ją na ten stres. Ona jest kotem z marzeń. Sama słodycz, ufność i łagodność. Jeżu, co robić???
Na pożarcie rzucam przemalowany korytarzyk wejściowy. Można krytykować i wybrzydzać do wypęku, nic mnie dzisiaj nie wkurzy bardziej niż szafa.
Korytarzyk w poprzednim życiu był kuchnią:
Teraz:
Kolor jest bardziej szafirowy niż niebieski, a drzwi są prowizoryczne. Drzwi właściwe zamówione i zapłacone miały być dwa tygodnie temu. Jeszcze jeden powód do wq...
Pierwsza
OdpowiedzUsuńKolorek korytarzyka jest fantastyczny, a Tobie, jak w...rw przejdzie, to wymyślisz, jak dopasować szafę do wnęki, lub wnękę do szafy...😍
UsuńBoguśka, nie chce mi sie nawet kombinować.
UsuńDruga?
OdpowiedzUsuńPodwójne pierwsze👏😍😍
UsuńQrde no! O jakies durne milimetry swiat sie wali. Taka fajna szafa, ja bym ja na sile wepchla w te wneke, nie beda mi przedmioty martwe zycia niszczyc. Postaw jej ultimatum, ze jak sie nie zmiesci, to napalisz nia w kominku, moze sie wystraszy.
UsuńZa to garderobe masz przesliczna.
AMP, próbowaliś na wszelkie sposoby. Nie i już. Nawet odkułam kawałek ściany, ale mi sie odechciało.
UsuńSpokojnie. Papierem sciernym trzeba te sciane wyrownac. Oczywiscie to robota na wiele dni, ale i jedyna szansa, zeby ta szafa sie wsunela. Tam naprawde chodzi o milimetry.
UsuńAMP, nieee, o chodzi o centymetry! Ok. 4.
UsuńA może sprzedaj tę szafę i będzie święty spokój?
OdpowiedzUsuńKorytarzy ładny i praktycznie urządzony :)
Aneta
Aneta, mam trochę dosyć sprzedawania. Kupowania też.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przedpokój, jaka piękna garderoba.
OdpowiedzUsuńNo to dobranoc :).
OdpowiedzUsuńPomyśl o wszystkim jutro :).
Rabarbara
Rabarbara, tak zrobię. Łeb mi pęka, spowija mnie wata i szumi mi w uszach.
OdpowiedzUsuńCiśnienie!
UsuńNie, Orko, przeziębienie.
OdpowiedzUsuńTaką samą szafę zostawiłam w tamtym mieszkaniu.Drzewniana była.Nie możesz upiłować od góry do dołu z tej strony co są pojedyncze drzwi.Masz stolarza.
OdpowiedzUsuńTeż mi mocno pióra opadły.Przykro mi bardzo.
OdpowiedzUsuńOrko, no nie, to nie takie proste. Można przerobić, ale z głową, bo inaczej szafa się rozpadnie. Stolarz przyjdzie jutro i zobaczymy co wymyśli. Żadnych kosztownych przeróbek. Czuję, że będę kuć.
OdpowiedzUsuńHanuś, bo baby som strasznie durne.Jak kupowałam ostatnio tę wysoką szafke do kuchni, to pytam babę ile ma szafka centymetrów, ta mówi mi, że 160, więc mój siostrzeniec mówi spoko, sam ją zniosę. Na miejscu okazało się, że owszem sama szafka ma 160 cm + 50 szuflada na dole. W pojedynkę za skarby świata nie dałoby się znieść z 4-go piętra, wąską klatką schodową.
OdpowiedzUsuńBezowa, są. A ja najdurniejsza.
UsuńNo co Ty?
UsuńNo tak, Bezowa. Ja też przeoczyłam ten nieszczęsny gzyms, koronę, czy jak jo tam zwał. Nauczka na przyszłość. Będę czujniejsza.
UsuńBardzo ładny ten kolorek. Widzisz ledwo zamieszkałas a już się złażą...nie straszę, ale one sobie bedą teraz opowiadać, ze jest taka nowa, co nakarmi...to samo mam na Mazurach.
OdpowiedzUsuńMasza, litości...
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje że kucie najprostsze.
OdpowiedzUsuńKorytarzyk bardzo dobrze się prezentuje, a Ty się z problemem prześpij. Mam nadzieję że kici nie zimno w ogolony brzuszek.
Ewa2, kicia spędza mi sen z powiek. Na szczęście nie jest bardzo ogolona, bo wet szybko się zorientował.
OdpowiedzUsuńTak bym chętnie przygarnęła, ale mój by ja zamęczył, no i u mnie nie mogła by wychodzić.
OdpowiedzUsuńPodkuruj się, a świat stanie się bardziej przyjazny.
Ewa2, ona garnie się do domu, nie odwrotnie:(
OdpowiedzUsuńBidusia kochana. Zdrowiej, a jutro będzie lepiej. Dobrej nocy.
UsuńWybaczcie Kureiry mnie biednej. Idę do łóżka, bo ledwo zipię. Gdaczcie sobie do woli.
OdpowiedzUsuńFaknie byłoby, gdyby dało się zwęzić, a czy nie masz dla niej innego miejsca, przemyśl w wolnej chwili, kuć scian szkoda.
OdpowiedzUsuńAle teraz przede wszystkim śpij i zdrowiej!
Bardzo przyjemny korytarzyk.
OdpowiedzUsuńA szafa nie ma nóg przypadkiem? Bo jeśli ma, to np. odpiłować moźna.....Łendi
OdpowiedzUsuńSzafa chyba na szerokość nie wejdzie, a nie na wysokość. Dobrze myślę Hanuś?
UsuńNa szerokość nie wchodzi.
UsuńDobrze, Bezowa, na szerokość.
UsuńWszystko piękne i te bibeloty, całe mnóstwo bibelotów ♥
OdpowiedzUsuńZ szafą kwas, ale pewnie coś wymyślisz !
Kurczę, Sonic, ciągle muszę coś wymyślać, już mi się nie kce...
UsuńNa pytanie zawarte w tekście: Jeżu, co robić??? odpowiadam: Brać!!! Czy 2 czy 3 koty to już prawie bez różnicy, psy się przyzwyczają, zwłaszcza, że ona je olewa. I wszyscy będą szczęśliwi:))))
OdpowiedzUsuńJakby Oliwka była tak wielka jak Frodo, to faktycznie byłby kłopot. To tyko kocinka, zmieści się . Weź ją do domu, spróbuj zapoznać z resztą kociarni.Jak się będą tolerować, to jeden problem z głowy. Poczujesz się lepiej, serce przestanie krwawić.
UsuńChoćby na tymczas ... bo w domu psy kotów nie gonią przecież, tylko na zewnątrz. Nie czyń sobie wyrzutów, Hano, na szczęście nie jest jakoś bardzo zimno to raz, a dwa sierść szybko jej odrośnie. Skąd mogłaś wiedzieć.
UsuńMika, Lidka, Izabell, w kółko myślę o koteczce, ona czuli się bez opamiętania. Nie mogę mieć piątego zwierzaka, choćby ze względu na koszty. Nie jestem też coraz młodsza.
UsuńHana, najpierw stolarz niech sie wypowie bo to lebski fachowiec a potem kuj i nie nerwuj sie, przeciez to juz koncowka!!!! A baba chyba mierzyc nie potrafi. O jej jak juz pozno , znowu musze mini latareczke wlaczyc bo wszystkie juz spiom i jeszcze dziobem zawadze o spalna.
OdpowiedzUsuńBacho,nocny marku!
UsuńBacha, czekam właśnie na Kubę - stolarza.
UsuńCześć Kuraki! Hana, na pewno coś się da wymyśleć z szafą. Tylko się nie gorączkuj.
OdpowiedzUsuńWiecie Kury, ja tam byłam, i ten korytarzyk ( z pewnością wyglądał zupełnie inaczej niż teraz ), nie utrwalił mi się w pamięci. Jakie ładne pomieszczenie.
U nas +2 a wczoraj wieczorem była taka mgła, że kiedy wyszłam na dwór, to nie było różnicy czy oczy mam otwarte czy zamknięte, bo tak samo nic nie było widać.
Trzymajcie kciuki za mojego pieska, dzisiaj będą jej usuwać jakieś coś brodawkopodobnego z nogi pod narkozą.
Buziaczki!
Trzymam za pieska.Żeby było dobrze i nie złośliwie.
UsuńBez narkozy jednakowoż, ale z głupim Jasiem i znieczuleniem miejscowym.
UsuńPomyslnosci dla pieska!
UsuńTrzymam kciuki za piesa i mam nadzieję, że już po wszystkim.
UsuńKciuki sa trzymane za pieska!! pisz co i jak.
UsuńTrzymam ♥
UsuńAgniecha, masz świętą rację, korytarzyk był nijaki do bólu, a tego znieść nie mogłam. Dopóki był pusty, było ok. Ale kiedy zjechały graty - pfff. Wyglądało to niedobrze i nieprzytulnie. Podobnie było w łazience, jakoś zimno i czegoś brakowało. Ale już temu zaradziłam:)
UsuńTrzymam kciuki za Twojego psa - mam nadzieję, że już mu lepiej.
Dzień dobry, wstyd się przyznać, że tak haniebnie zaspałam. Mgła i 11 stopni, smogowe paskudztwo już jest.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za piesa Agniechy, Hanie życzę dobrego pomysłu na szafę, Kurkom dobrego dnia.
Ewa2, w Poznaniu też już zakazali palenia w kominkach, czy w piecach, nie wiem. Tutaj to kwestia czasu i znak, że nie należy inwestować w tego typu ogrzewanie.
UsuńMusiała znaleźć się łyżka dziegciu (szafa), w beczce miodu (remont)... Hana, wiem że i to pokonasz, bo jak nie Ty, to kto? Może skuj ścianę tyle aby kuper szafy znalazł się we wnęce, ale nie dosuwaj jej do końca.Boczne gzymsy mogą zachodzić trochę na ścianę. Szafa będzie wystawała przed powierzchnią ścian, ale chyba tam by to nie przeszkadzało.
OdpowiedzUsuńIzabell, cały dzień kombinuję, nawet trochę skułam, żeby zobaczyć co jest pod farbą - tynk, czy żywy beton. Da się trochę skuć, ale najpierw niech się stolarz wypowie. Mam pewien pomysł, ale nie wiem, czy od tego szafsko się nie rozpadnie.
UsuńPodoba mi się kolor korytarzyka, a mam bardzo podobny wieszak na przedpokoju :)
OdpowiedzUsuńCzy Czajnik bywa na tym korytarzyku? Po ta pani koło wazonu tak blisko krawędzi się rozsiadła ;)
Hanuś zdrowiej jak najprędzej!
Spoko, Marija, Czajnik tam nie bywa. Tam gdzie bywa, kruchości są przyklejone taśmą dwustronną.
UsuńZdrowie (a raczej choroba) na razie bez zmian. Wiesz - leczone 7 dni, nieleczone tydzień:)
No to zator z tą szafą.
OdpowiedzUsuńNie lubię wnęk,bo trzeba się nagimnastykować,żeby coś dopasować.
Synuś zamówił sobie 144 plus witrynka 102,bo też ograniczeni byliśmy 2,48 max.
Taka,chociaż podobał się nam inny zestaw,ale nie wchodził.
https://www.brw.pl/szafa-bergen,20087
Piękne było lato tej jesieni,ale ostatnio mgła.Może wróci..
Fruwam tu i tam,zaliczyłam już giełdę kwiatową.Przepiękne są chryzantemy,podobały mi się takie niewielkie zielone ping-pongi.Ponoć w tym roku modna jest chryzantema w kolorze marsala.
Dla przyozdobienia holu zakupiłam zielony kosz i będę robić kompozycję;)
Koteczki szkoda.Porozwieszaj ogłoszenia u weterynarzy,na pewno ktoś się znajdzie.
To ciao.
Hanna, kicha na całego. Gdybym to mogła przewidzieć, walczyłabym z moją starą szafą, którą sprzedałam, a której ktoś nie odebrał. Nadal jest do wzięcia, jakby co.
UsuńPokaż kompozycję!
Zawsze mi sie te kuleczkowe chryzantemy podobały, ale nie bywają w doniczkach, tylko cięte.
UsuńTak,wieszak jest piękny, podobno kiedyś też taki byl tu w mieszkaniu,ale to jak J.był jeszcze dzieckiem.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, mgła schodzi, słonce świeci, ale wichur wieje,ze hej.Liscie leca z drzew,liście lecą z drzew..
Dora, wieszak dostałam od D. To się nazywa mieć szczęście, nie?
UsuńNooo!
UsuńTeż wpadł mi w oko ten śliczny wieszak. Szafa ładna i widać pojemna, szkoda, że taki z nią problem.
UsuńHaniu, już po wszystkiem!
UsuńDo cholerrrry! znowu gadam do obrazu!!!!!!!!!!!! lete czytac i sie napawac.
OdpowiedzUsuńJak do obrazu! Dzień dobry Opakowano😀
UsuńDora - gdakalam pod poprzednim wpisem...
UsuńJa to tylko zapytam czy jak szafa jest wew wnece, to koniecznie potrzebuje sciane z boku? Jak przylega to chyba sciana jest sciana szafiana. Pily do rak! i siup.
OdpowiedzUsuńKolorek piekny! a jak ladnie uklada sie szaliczek w kwiatki jako ozdobka! ha! wogle wejscie taaaakie fajne :)
Opakowana, czasami boczki są potrzebne do trzymania półeczek...😀
Usuńno to podporeczki buch! w sciane, albo z tej strony zostawic tylko wieszak z jedna podporeczka buch! w sciane.
Usuńalbo jednak szliwfowac sciane, choc to by bylo straszliwe. chyba latwiej sprzedac szafe....ale jak Prezesowa zachorzala, to albo upuscic jej krwi (pijawki) lubo felczera wolac. niech decyzji na chorobowosc nie podejmuje.....
Opakowana, stanę na głowie, żeby tę chorerną szafę wpasować. Ino bez bocznej ściany się rozsypie. A drzwi? A zawiasy? Wszystko można zrobić, to kwestia kosztów. Zapłaciłam za szafę, za transport też, jeśli teraz zapłacę parę setek za przeróbkę, to miałabym za to szafę z łóżkiem i wanną w środku.
UsuńKrwie nie trza mi upuszczać, sama mnie zaleje.
A mówiłam, wykorzystać parawan a bebechy z tego na I., garderobiane !
UsuńTo mówiłam ja, zrzęda
Rabarbara
Dzięki zrzędo, udało się!
UsuńA co będzie robił parawan?
UsuńRabarbara
Parawan chwilowo robi za zagłówek gościnnego łóżka, ale to nie jest jego ostatnie słowo.
UsuńZapomnialam o zawiasach. I drzwiach.
UsuńCześć Kurencje. Obcy został wycięty a jego fragmenty wysłane do zbadania patofizjologicznego. Psinka sterana. Z udkiem spuchniętym, z wenflonem w łapce przedniej. Przez 2 tygodnie życie w kołnierzu. Jutro do kontroli i jak będą zadowoleni, to jej wyciągną wenflon.
OdpowiedzUsuńJeszcze godzina i będzie mogła coś zjeść, to ją chyba ucieszy. Na razie leży smętnie na swoim posłaniu ale już nie ma takiego zestrachanego spojrzenia.
Ach, co za dzień. W sumie piękny, ale jakoś mało satysfakcjonujący...
Trzymam mocno kciuki za sunię. Niech to nie będzie nic złego, i niech szybko wraca do zdrowia.
UsuńZdrowia dla psinki biednej, mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Kołnierz ją może wkurzać, ale mus to mus. Ściskam!
UsuńZdrowia dla psiny❤
UsuńBiedna sunia. Jeszcze parę minut i będzie mogła coś zjeść. Dobre i to.
OdpowiedzUsuńHana no i co powiedzial stolarz?
OdpowiedzUsuńBacha, patrz niżej.
UsuńBiedusia,niech wraca do zdrowia!
OdpowiedzUsuńHana widocznie dzisiaj taki dzień na wkurzanie :-)
OdpowiedzUsuńPrześpij się z szafą. może jutro znajdziesz rozwiązanie :-)
Kolor korytarza bardzo mi się podoba :-)
Hrehre, Graszko, już nie muszę! Wlazło dziadostwo!
UsuńJak to gdzie Oliwka?! To już chyba jasne! A skąd miałaś wiedzieć że wysterylizowana? Co Ty, aparat rentgenowski masz w ślepiach? Stao się i już! Co do szafy - co się polepszy to się popieprzy, tak to już w życiu bywa. :-/ Hym... ostatecznie szafę na OLX wystawisz albo innym Sprzedajemy.pl. Prześpij się z tą szafą dni parę, może Cię natchnie w jakim kierunku ją udomowić i czy w ogóle warto.
OdpowiedzUsuńSuczce Agnieszkowej zdrowia życzymy. :-)
Taba, okropnie się bałam, że może być w ciąży na ten przykład. Patrząc od tej strony, stało się mniejsze zło. Nie jest bardzo wygolona, na szczęście.
UsuńDziękuję Wan wszystkim za życzenia w imieniu Kiry. Zjadła kolację ze smakiem, chociaż wolniej niż zwykle. Teraz leży i patrzy. Kołnierz ma.
OdpowiedzUsuńMogę Was pogłaskać delikatnie? Jeśli mogę, to głaskam :).
UsuńKiedy wyniki histo?
Ile Kira ma lat?
Rabarbara
Robimy tylko za rodzinę zastępczą dla psa naszego Drugiego, ale jak coś z Nikusiem nie teges to wszyscy chodzimy nieswoi. Człowiek zrobiłby wszystko, żeby zobaczyć uśmiech na modzie i wesołą jego zabawę. Jutro będę lepszy dzień.
UsuńKira ma lat 12.
UsuńAgniecho,jeszcze trochę przed nią.Moja Panda miała bardzo poważną operację miesiąc po 14 urodzinach.Dostała jeszcze ponad 4 miesiące życia.Bądźmy dobrej myśli.
UsuńLudzie!!! Kureiry!!! Wlazła! Szafa wlazła! Szlifowanie boków + kucie ściany, ale jest na miejscu!
OdpowiedzUsuńNo i fajnie. Jak się baba uprze, to jej nosa nie utrze. Szafie też się nie udało.
UsuńSuper,super :)) bo się zamartwiałam od wczoraj...
UsuńStolarz Kuba się spisał ??
A przedpokój piękny bardzo, ojej jaki cudny :))
Nooooo!!!!!! hurrraaa!
UsuńI pokazuj zdjęcie !!!!!!!
Rabarbara
No i po kłopocie. Jeszcze ciuchy na miejsce i mała stabilizacja. Elewacja już skończona?
UsuńJak się cieeeeszęęęęęęę!!! Super!!!!
UsuńFelka, a ja! Nie pamiętam, żebym kiedyś tak cieszyła się z jakiegoś grata! Już mnie korci, żeby szafę podrasować. I zrobię to, ale później.
UsuńLuśka, no weź, w końcu to tylko szafa! Ale i tak się cieszę jak głupia:)
UsuńSaBała, moja determinacja była ogromna. Urżnęłabym jej boki, cokolwiek, byle wlazła. Kiedy sobie pomyślałam, że trzeba by całą operację przeprowadzić na odwrót i wozić się z szafą bukwie ile, to mnie zesłabiło i zdeterminowało. Stolarz prawie wymiękł...
UsuńRabarbara, pokażę, ale najpierw posprzątam. Jutro...
UsuńJutro posprzątasz czy jutro pokażesz? ;)
UsuńRabarbara
Gratulejszans!!!!
UsuńRabarbara, jutro posprzątam:)))
UsuńSpadnął mi brukowiec z myśli.
UsuńUfff. Nareszcie przestanę sie potykać o kartony i skrzynki z ciuchami. Pokażę szafę, a jakże, najpierw posprzątać muszę, bo w Kuriozie pył bitewny od szlifowania jeszcze nie opadł. Dzisiaj sił już nie mam po tych emocjach, bo przeziębienie nie odpuszcza.
OdpowiedzUsuńChłopina się umordował straszliwie, był zlany potem. Duży i silny jest, to dał radę. Szafa poszła dosłownie na wcisk, chłop kładł się na podłodze, zapierał się karkiem o ścianę i pkał nogami. Resztę dobił gumowym młotkiem i wlazło. Przyznał na koniec, że takiego zlecenia jeszcze nie miał. Żeby dom dopasowywać do szafy, a nie odwrotnie! Zapewniłam, że u mnie stolarskich atrakcji mu nie zabraknie. Na razie nie mówiłam jaką wymyśliłam sobie półkę. Niech chłopina odsapnie.
No boki zrywać,takie atrakcje to tylko u Ciebie hrehrehre...
UsuńAle ulżyło mi,Tobie pewnie też.
Korytarz śliczniusi i te detale,torebusie,szaliczki i domki,ach,ach...pięknie.
Muszę się przemóc i przemalować coś na szafirowo...
Emocje opadły to wskakuj do łóżeczka,obłóż futrami,kuruj się i zdrowiej♥
Elżbieta, jak raz machniesz coś na szafirowo-turkusowo, przepadłaś! W dodatku odkryłam, że ten wydawałoby się - śmiały kolor współgra prawie ze wszystkim.
UsuńTaa, boki zrywać... prawie zerwałam przy szafie.
Tak, Izabell, elewacja skończona, jutro jeszcze tzw. wyprawki i KONIEC! Mam nawet podest pode drzwiami na zewnątrz! Bardzo ekonomiczny, bo z kostki, która tu zalegała po poprzednikach. Dosłownie co do jednej kosteczki wyszły, ostatniej szukałam łudząc się, że zalega gdzieś po krzakach, i zalegała! Trochę mi to zrekompensowało tę nieszczęsną szafę.
OdpowiedzUsuńBosko!
UsuńHano, tak czułam, że nie dasz za wygraną i szafa stanie na swoim miejscu. Teraz czekamy na zdjęcia rzeczonej szafy stjącej na swoim miejscu...
OdpowiedzUsuńBoguśka, gdzie diabeł nie może, tam Kurę pośle!
UsuńGratulacje z powodu wepchnięcia szafy we właściwe miejsce i zakończenia robót przy elewacji i podeście!
OdpowiedzUsuńAntrejkę piękną wymodziłaś. Tak kolor sobie wizualizowałam. Pięknie się urządziłaś napiszę kolejny raz, bo mi się bardzo Kurioza podoba.
U mnie nadal roboty zduńskie. Drugi tydzień już. Mam nadzieję, że w sobotę będzie po robocie. Nie wiem jeszcze, czy mi się podoba, czy nie. Elektryk w stodole tez chyba zakończy w sobotę swe prace. No i sie zapowiedzieli studniarze na przyszły tydzień. Ja już ledwie dycham od tego remontu
Tak myślę Izydorze, z doświadczenia własnego czerpiąc, że jak już skończą i będzie działało, to BARDZO będzie Ci się podobało :D
UsuńRabarbara
Yuppii! Walka była ostra, ale finał pomyslny, ach, Hano, tyle roboty, ale fajnie, ze sie udalo.
OdpowiedzUsuńIzydoru, ja juz padam, jak czytam ile to tej roboty u Cię i jak dlugo trwa.Niech już nastanie koniec .Dobrzs, ze pogoda laskawa.
OdpowiedzUsuńIzydoru, ja mam dosyć, chociaż poszło bezkonfliktowo, a co dopiero ty? Może zimą od remontów odsapniesz?
UsuńTo na pewno, bo kasa się skończyła.
UsuńHano, stolarza traktuj z namaszczeniem, bo sie moze przydac jeszcze😀
OdpowiedzUsuńDora, spoko, namaszczam i komplementuję. Jak kto zasłużył, to niech ma.
UsuńBrawo, Hana!
OdpowiedzUsuńA korytarzyk jaki piękny!
Kalipso, to jeszcze nie koniec. W miarę upływu czasu nachodzą mnie różne pomysły. Chyba powinnam brać coś na ich niemanie, bo sama się boję co mi jeszcze odpali.
UsuńA nie mowilam, ze trza troche sciane zeszlifowac i wejdzie! Moglas to sama spoko zrobic, tylko trwaloby troche dluzej. No, to teraz wlasciwie juz koniec roboty, zostalo dopieszczanie, co nie?
OdpowiedzUsuńAMP - no chyba nie mogłaby sama, bo nie "dopchłaby zapierając sie karkiem o ścianę".
UsuńTez mi ulżyło, nie macie pojęcia jak bardzo. ufff.
AMP, gdybyś widziała całą akcję, umarnęłabyś. W życiu nie dałabym rady!
UsuńRazem z Marta byscie sie zaparly, i jeszcze ta kolezanka z domu obok i na 1000% dalybyscie rade. Bo kto, jak nie Wy? No ale jest, zmiescio sie, wiec mozecie jedynie szafe opic, zamiast sie wysilac. Jak nie opijecie, to sie wypaczy, pamietajcie. Wszystko potrzebuje oblania.
UsuńGratulejszony! Wepchło się znaczy z powodu nieustępliwości. Hym... wyobrażam to sobie - "Przyj, Kochana, przyj!" ;-) Kurioza jest dom porządny, znam takie domiszcza w których wpych nieustępliwy najsampierw zdemolowałby ścianę a zaraz potem więźbę dachową. ;-)
OdpowiedzUsuńTaba, co racja, to racja. Ściany wprawdzie krzywe, ale za to solidne.
Usuńgratuluję sukcesu i ... stolarza :) weź Ty się wylecz porządnie, robota nie zając! a ciekawi mnie, jak tam z Waszym niepaleniem?
OdpowiedzUsuńElaja; z naszym niepaleniem wystaw sobie, mimo wszystkich przeciwności dobrze!!!!!!!!!!!!!!
UsuńElaja, nie masz pojęcia jak się cieszę!
UsuńPodejrzewam, Hana :) Marta, Hana tak trzymać!
UsuńBrawo!
UsuńI pomyslec, ze to ja rozpetalam te mode na niepalenie. Juz mam sukcesy takie: Boguska, Serpentyna, moja najmlodsza, Hana i Marta, no i Graszka. Patrzcie, ile nas jest!
UsuńU mnie juz minal ponad rok i ani razu nie pomyslalam, ze chcialabym zapalic.
A nie śniło Ci się w nocy, że palisz i taaaak Ci smakuje? Bo mnie się zdarzało, jeszcze 3 lata po rzuceniu.
UsuńAni razu.
UsuńGratulacje!!!! Wspaniale że szafa weszła i z niepaleniem dobrze.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie cały proces wpychania, musiało boleć ścianę, szafę, plecy i kark stolarza.
Ewa2, stolarz pewnie jutro poczuje skutki.
OdpowiedzUsuńOby tylko się nie zraził. Jakiś okład by mu się przydał.
UsuńCud, że se tego kartka nie skręcił. Jak sie wróci do następnego zlecenia, możesz uznać, że jesteś prawdziwą szczęściarą.
UsuńHana, zrob temu stolarzu oklady z piersi, zeby sie nie zrazil, jak pisze Ewa. Potem nie bedzie chcial przylezc. :)))
UsuńNo Hana, jaka ulge musialas poczuc (nie mowiac o stolarzu) jak wbil szafe do konca!
OdpowiedzUsuńBacha, niewysłowioną!
OdpowiedzUsuńJa tam ostatnio mało gadata jezdem, ale powiem...takiej BABY jak HANA, pozytywnię zakręconej to ja w życiu nie spotkałam. Żadna przeszkoda Ci nie grozna...albo niegrozna...juz nie wiem...
OdpowiedzUsuńTyż jam jezdem sowom. Sowy, dajta znać, coby gaśić. Gaszę, a Wy zapalajta , co chceta.
OdpowiedzUsuńHej Kurki z rana.
OdpowiedzUsuńŁadny dzień się zapowiada, nie ma mgły, ale zimno, 5 stopni.
Miłego piąteczku życzę.
To ja zapalam z rańca, bo coś ciemno. Jeszcze. Na dworze przyjemne różowe kolory na niebie nie wiedzieć czemu od zachodniej stromy. Pies śpi, chrapie i mruczy ( w kołnierzu ). Już się mniej potyka o własne nogi. Jakoś damy radę. Dzisiaj zaraz na kontrolę, a potem jak wrócimy, następna rundka malowania słupów wew masce.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego piątku!
PS. Kuro Hano - jesteś niezłomną. Podziwiam i naśladywuję.
Dobrego dnia Kurniku.Zaraz wstaje i ide do siostry na kawe i pogaduchy.
OdpowiedzUsuńWszystko dobre co się dobrze kończy,wiwat stolarz!
OdpowiedzUsuńHana,ale jak wlazła owa z olx to może by wlazła ta Twoja co ją niby sprzedałaś?Jak by się zapatrywał pan Jakub na taką zamianę?:)
Uziemiona dziś jestę,bo samochód "na warstacie".Zatem odkurzacz i pralka w ruch!
Hana,pokażę kompozycję,ale muszę się zebrać w sobie.Na razie wymościłam koszyk jutą i zrobiłam kukardkie.I tak se myślę czym ja wypełnię ten wielgi kosz?
Może wsypię kartofli;)Juta dobrze się komponuje z kartoflami.Kiedyś po piwnicach królowały ziemniaki we workach jutowych.
Słoneczko dziś prześwituje,trza liście grabić.
I niech wam Kury pupile zdrowieją!
Nie wiem jak Pan Jakub, ale po mojemu dwie szafy do jednej wnęki nijak się mają.
UsuńDruga wnęka potrzebna jest.
UsuńNo i doczytałam.Fajniście,że wszystko się daje w końcu zrobić jak należy.Żal mi kuper ściska,że Prezesowo ma takie chęci do roboty.Pewnie moje gdzieś po drodze zwinęła ale niech będzie Jej na zdrowie.Patrząc na to wszystko to może i moje chęci podniosą się z letargu?
OdpowiedzUsuńU mnie pikne słoneczko i żeby nie było za fajnie to jakaś musza menda se lata po mieszkaniu.Co wstanę,złapię packę albo program tv,obejdę wszystkie pomieszczenia,pooglądam okna i przestrzenie to znika.Złożę kuper na fotel,co by zatopić się w czytaniu,to ta musza mend se lata.I tak już parę razy.Ruch to zdrowie ale dla mnie a nie dla niej.Dziś mam pierwszy zastrzyk w kulanko z kwasu.Ciekawam skutków.
Miłego dnia Kurencjom :)
Hia-lu-ro-no-we-go?
UsuńTa mucha przeleciała do mnie. Lata pomiędzy twarzą a ekranem komputera. I przymierza się do lądowania. Nie lubię jej.
UsuńMuche uśmierciłam.Wielgachna była.Ten kwas ma być.Miałaś może?
UsuńOrka, coby nie latac za muchom daje tips: niedawno w Leroju kupilam naklejki w formie motylkow jako lapki na muchi, ktore mozna bezpiecznie umieszczac w pokojach dziecinnych = sa bez szkodliwych toksyn i dzialaja! Naklejasz w rogu okna (najlepiej) i gotowe.
UsuńTaka piosenka z lat dziecięcych moich synów mi się przypomniała. Lata Mucha koło ucha itd. Lata osa koło nosa itd. Lata pszczoła koło czoła itd. Lata Bąk koło rąk itd. Jeżu, kiedy to było. Wczoraj obaj obchodzili urodziny, bo oni jak bliźniaki, z 24 października, tyle, że z sześcioletnią przerwą.
UsuńMiałam, po operacji rekonstrukcji wiązadła.
UsuńDzięki,mam nadzieję,że pomogło:)
UsuńBacha,się pokazują czasami jak się słoneczko pokaże i okno uchylę.Mus założyć moskitiery wiosną bo nie cierpię jak mi owady fruwają.
Sabała to się i Tobie i im trafiło.Impreza za jednym zamachem:)Mam koleżankę,która ma dwóch synów z tego samego roku.Jeden to początek owego a drugi końcówka.
To se koleżusia roboty nadała. A synki moje nie mieszkają pod tym samym adresem. Uzgadniają kto i kiedy. Przeważnie Drugi że swą Małżą ma imprezkę na głowie, bo Pierwszy po świecie się wałęsa i abo jest, abo go ni ma.
UsuńA figurki z lat 60. w korytarzyku kocina nie strąci? Byłoby szkoda.
OdpowiedzUsuńCzołgiem Skrzatko! Daaawno Cię nie było! Nie strąci, nie bywa tam.
UsuńWiedzialam ,ze wejdzie, ta szafa! i weszla, musiala wejsc. A teraz zdjecia! nienieskosc korytarzyka bardzo twarzowa, dla korytarzyka oczywiscie. Na Boze Narodzenie bedzie juz calkiem wykonczone i pieknie. Juz sie ciesze na zdjecia!
OdpowiedzUsuńGrażyna, w zasadzie nie mam "tylko" kuchni, ale właściwie już się przyzwyczaiłam:)))
UsuńDzisiaj Dzien Kundelka, wszystkim czterolapnym wielorasowcom a szczegolnie Kurnikowym glaski i drapanko za uszkami.
OdpowiedzUsuńNo i cos smacznego do schrupania.
OdpowiedzUsuńTo w końcu i ja muszę dać wyraz wszelkim uczuciom, jakie mnie przepełniają na widok "prawie" ukończonej Kuriozy (wiadomo, to nigdy się nie kończy...): podziw i uwielbienie na najwyższym szczeblu! Cudnie wyszło wszystko.
OdpowiedzUsuńHano, niech Ci się dobrze żyje, a dobry humor Cię nie opuszcza. W tym niewątpliwie pomoże kolor w korytarzyku, bo już samo wejście musi wprawić w dobry nastrój. A co dopiero dłuższe przebywanie! Jak mam doła, to robię coś w kolorze turkusowym i to zaraz pomaga. Zawsze :)
Ech, Stacha, wzruszasz mnie! Tak mi wszyscy kibicujecie, że słów mi brak. A to tylko zwyczajna Kurioza! Dzisiaj nastąpiło zakończenie prac zwieńczone lampą zewnętrzną nad drzwiami i okiennicami, które wróciły na miejsce. Oraz straszliwym bałaganem dookoła, kolejny raz, ale - tym razem - ostatni. Przynajmniej na taką skalę.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie zaprzeczyć. To nie jest zwyczajna Kurioza, to jest marzenie, cel, wysiłek, zwątpienia i nadzieje, ciężka praca i nasze kibicowanie. Bo powiedz sama komu w realizacji celu kibicuje tyle życzliwych serc?
UsuńNo, ale napisałam wzniośle, jak nie ja :-)))
Ewa2, masz rację. Już samo Wasze kibicowanie otula Kuriozę kokonem - też polecę patetycznie, a co!
UsuńA zwyczajne dużo ważniejsze od nadzwyczajnego! Udanego finiszu :-)))))
UsuńI co jutro? Będziesz sprzątać czy odpoczywać ? Tak z ciekawości pytam ;-) Bo ja to bym odpoczywaaała .........
OdpowiedzUsuńRabarbara
Rabarbara, nie wiem, zobaczę rano co robić będę, bo ueb nadal mam przyciężki i kaszel przydusza. A ten burdel denerwuje mnie okropnie. W każdym razie rano będę się wylegiwać do wypęku, bo nikt nie będzie mi ogacał okna od sypialni o 7.30 ani pytał gdzie zakręcić wodę lub czy w tym gniazdku jest prąd różniczkowy. Czy jakoś tak.
OdpowiedzUsuńNo jak zwykle wszystkie juz spiom to ja tez dreptam na spalna. A kiedy to zmiana czasu? Tej nocy?
OdpowiedzUsuńCZyli juz!!! nie spiesz sie, teraz juz mozesz wolniutko, dopieszczac, napawac sie, stawiac, przenosic, patrzec, znowu znowu przenosic, zrobic jakis bukiecik, napawac sie i tak bez konca. I pojsc ma spacerek, nad wode, popatrzec na ptaszki, odwiedzic D. , napic sie herbaty, poplotkowac...zyc nie umierac!!!!!! ufff...zaczyna sie czesc najprzyjemniejsza tej dwuletniej historii
OdpowiedzUsuńA tak w ogole to dzien dobry!
Czasem trochę popracuję, ale w ogóle to tak, tak, tak!
UsuńDzień dobry też!
OdpowiedzUsuńZnowu subtelne róże na niebie, tym razem od wschodu, jak trzeba. Kawa za chwilę.
Hana, co to jest prąd różniczkowy i czy on występuje tylko w niektórych bardzo nielicznych gniazdkach? Może to ptak chroniony?
Nie mogę się doczekać zdjęć Kuriozy ogaconej i otynkowanej i wykończonej. Ach, ach. Teraz to już tylko fotelik, sokawka, okład z 3 kotów i można żyć.
Miłej soboty!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZ dwóch kotów, Agniecha, z dwóch!
OdpowiedzUsuńTen trzeci by się z Tobą nie zgodził.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńWstałam przed siódmą, zobaczyłam mgłę za oknem i wróciłam do łóżka. Książkę skończyłam, kota nakarmiłam czas pomyśleć o śniadanku i kawce. Mgła rzednie, 7 stopni, przydał by się wiatr bo paskuda się panoszy.
Miłego dnia.
Prąd różniczkowy...Dobre!
OdpowiedzUsuńDzień będzie niewiadomojaki. Na razie dość rześko. Edek zdun walczy nadal.
Udanej soboty!
Izydoru, może to był prąd różnicowy? Tak czy siak prąd jest dla mnie czarną magią.
UsuńŁo bodziu, co tu sie działo...??!! Aż mi dech zaparło..!!! Dobrze, że już po wszystkim, bo zeszłabym jak nic ;)
OdpowiedzUsuńTeż czekam na focie :))
No i Zdrowia życzę, bo jak zdrowie będzie, to wszystko będzie ;)
A działo się, Maminko, i dzieje się nadal!
UsuńDzień dobry,piękne słońce, dopiję kawę i niebawem ruszę z domu,szkoda dnia i pogody na siedzenie. Jutro mam nadzieję,że dojdzie do skutku babiniec u mnie,czyli kol.R ma ściągnąć na pogaduchy kol.D, chcę zrobić jakieś lekkie jedzenie,sałatkę czy cuś , ale mam na razie pustkę w głowie.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Kurniku.
Panowie już zarzucili siatkę na rusztowanie, zaczną też dziś oklejać okna folią.
U mnie jest juz siatka i okna oklejone niebieska folia od conajmniej miesiaca. sa tez rusztwania i mimo folii ciagle widze nogi robotnikow, zaczyna sie o 8 rano i trwa do 17.
UsuńJuz jest siatka, okna oklejone folią przezroczystą, akurat dechy naxrusztowaniu sa nacwysokosci parapetu, wiec calego czlowieka widać. Zaslaniam okna, bo koty sie troche boją. Na razie to tak niwregulanie pracowali ale po 15 juz,sie zbierali, zobaczymy po niedzieli.
OdpowiedzUsuńPogoda dzsiaj była przepiękna, aż żal było do domu wracać, tylko juz nogi od dreptania mnie bolały.
OdpowiedzUsuńU mnie też było bardzo pięknie, trochę ogarnęłam grób na cmentarzu, przeszłam się potem, bo jak pisze Dora zal było do domu wracać.
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedy jeszcze młoda byłam, ocieplali nasz blok. Rusztowania były naokoło, a że moje mieszkanie przy ścianie szczytowej, to wylazłam w pokoju przez okno, obleciałam naokoło i wróciłam przez balkon, wprawiając rodzinę w osłupienie, bo myśleli że ktoś się włamuje.
Zachciało mi się zrobić im kawał, ale się nie poznali.:-)))No i korciło mnie sprawdzić jak to jest na tym rusztowaniu.
Ewa, miałaś pomysły, żeby latać porusztowaniu...
UsuńJa dziś trochę połaziłam z Gutkiem, bo tak było ciepło. Po południu zrobiłam wiązanki na groby, bo nie kupuję gotowych, tylko sama robię. Kiedyś robiłam z żywych kwiatów. Teraz ze sztucznych, bo mogą postać do wiosny.
Nooo, korciło mnie bo było w zasięgu.
UsuńPoczytałam wszystko. Nie chcę straszyć, ale mówią, że to już ostatnia niedziela babiego lata. Piękna była jesień. Dobrze Hanuś, że zdążyłaś z wszystkimi remontami, a i na pewno już posprzątane na gumienku.
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie, Bezowa. Poszłyśmy z D. do lasu z tego samego powodu - że to pewnie ostatni taki dzień w tym roku. Było pięknie i grzybki jeszcze są. Niedużo, ale na obiad będzie. Wdrażam żywienie bezkosztowe: dary lasu i łąk.
OdpowiedzUsuń