No i myk, zostało tylko kilka godzin starego roku. Przeleciało jak sen jaki złoty, czyli jak zwykle. Im dalej w las, tym szybciej zlatuje, taka prawidłowość chyba.
Nigdy nie robiłam podsumowań, ani tym bardziej, postanowień. Co do postanowień - nadal ich nie czynię. A podsumowania narzucają się siłą rzeczy, bo dla mnie to nie był zwykły rok. Działo się dużo i emocjonalnie. Był to rok dramatyczny ze względu na na Mamę.
Mimo wszystko jednak mam poczucie, że wydarzyło się wiele dobrego. Przede wszystkim Kurioza, która jest dla mnie początkiem nowego życia. Do teraz nie dowierzam, że naprawdę tu jestem! Nigdy nie czułam się tak bardzo na miejscu. Jestem nawet skłonna uznać, że w ludowym powiedzeniu, iż wszystko dzieje się po coś, jest źdźbło prawdy. Jeśli tak jest, powinnam chyba być wdzięczna pewnej osobie, że mnie uwolniła. Teraz dopiero dałam czadu i to nie jest moje ostatnie słowo. Odkryłam w sobie moc i możliwości, które dotąd drzemały gdzieś głęboko.
Jakoś tak człowiek jest skonstruowany, że bardziej pamięta (i odtwarza) rzeczy kojarzące się z negatywnymi emocjami - zwłaszcza, jeśli mamy tendencje do pesymizmu. Jest to jednak do opanowania, trzeba tylko troszkę wysiłku i koncentracji. Zadajmy sobie pytanie, co mi się przydarzyło dobrego, a nie odwrotnie. Np. że pies przestał sikać na dywan, że pierwszy raz od lat zakwitła glicynia, wnuk powiedział, że mnie kocha, że niebo o zachodzie wyglądało wczoraj niesamowicie, a uratowane tygrysy mają się dobrze.
Do niedawna w psychoterapii nieodzowna była analiza "złego" dzieciństwa, które miało być powodem całego zła, jakie spotyka nas w życiu. Teraz psychologia skupia się na pięknie i dobru, również w dzieciństwie i nie szuka "zła", które zrobiła mi matka/ojciec, a wręcz przeciwnie - każe przypomnieć sobie dobre chwile z nią/nim spędzone. I zawsze takie się znajdą, nawet kiedy trzeba ich długo szukać.
I tak, w mijającym roku, choćby nie wiem jaki był trudny, muszą, po prostu muszą w nim być dobre dni albo tylko chwile.
Jeśli więc musimy już posumowywać, skupmy się na tym, co było dobre. Resztę puśćmy, a przynajmniej spróbujmy puścić w niepamięć.
Tego właśnie życzę Wam u progu Nowego Roku ja, Hana oraz moja Siostra MM.
Nasze drobne szczęścia:
Jestem!
OdpowiedzUsuńBrawo Gorzka w raz.
UsuńZara przyjdę ♥
OdpowiedzUsuńJesli patrzec z tej perspektywy, to: Bylam chora, trafilam do szpitala, ale okazalo sie, ze serce mam zdrowe, jak rowniez naczynia wiencowe. Za wysokie cisnienie zostalo oswojone lekami. Moglo byc gorzej, ale bylo lepiej. Dobrze, Pani Psycholog? :)))
OdpowiedzUsuńToyka jest coraz madrzejsza i posluszniejsza, Bulka nie oszczywa juz chalupy, a Miecka nie przestaje prychac wsciekle, by potem przyjsc sie pomiziac.
Mama ma sie nienajgorzej, zwazywszy jej wiek i choroby, wiec nie ma sie co martwic na zapas. A chlop tez zdrow jak ryba, co w jego wieku nie jest takie oczywiste.
Wiecej grzechow nie pamietam...
Dosiego roku!
Pantera, Ty szczęściaro!
UsuńPrawda? :)))
UsuńTeż nigdy nie robię żadnych postanowień, uważam, że to zgubny zwyczaj obciążania swego sumienia. A poza tym każdego dnia jest Nowy Rok, bo taki dzień będzie dopiero za rok. A może nawet Dzień Ostateczny? Bo drugiego takiego samego nigdy nie będzie? Więc po prostu staram się, żeby było przyjemnie. A dobre wspomnienia od młodości kultywuję. Są jak błyszczące klejnoty, które składam do mego tajnego skarbca.
OdpowiedzUsuńPiękne podsumowanie i życzenia. Hana, jesteś bardzo na miejscu. I daj czadu! Cieszę się, że do Kurnika dołączyła MM, że Kurnik trwa kolejny rok, że zaglądam tu, wracam jak do swojej ostoi.
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć, co możemy zmienić zmieniajmy, czego nie możemy zostawmy, albo poszukajmy dobrych stron. Niech nasz Kurnik i jego mieszkańcy cieszą się wszelkim dobrem i maja w sobie oparcie.
OdpowiedzUsuńDobrego Roku♥♥
Kury Kochane! Hano, MM i my wszystkie! Takie myślenie o dobrych chwilach zawsze było mi bliskie i sprawdziło się w trudnych momentach. Hano dzięki za takie domkniecie Roku! A my, cóż wkraczamy w lata dwudzieste, lata trzydzieste - te sto lat temu i te przed nami były i będą super. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!
OdpowiedzUsuńMijający Rok, był bardzo dobry, w miarę zdrowy, bo całkiem zdrowo już nie będzie. Doczekałam szczęśliwie dnia, na który czekałam 40 lat i 5 miesięcy, jestem szczęśliwą emerytką i niech tak zostanie.
OdpowiedzUsuńHanuś, MartoMarto i cały Kurniku życzę Wam, byśmy nadal spotykały się tutaj, jak we własnym domu, by zdrowie nas nie opuszczało i dobry humor. Szczęśliwego Nowego Roku.
Mam 35 lat pracy i mam dość. Ostatnio podpisałam pełnomocnictwa. Niech młodzi, zdolni rządzą. Trza Im zaufać.
UsuńSaBała, miałam kilka razy dość, ale lubiłam swoją pracę. Niczego nie żałuję.
UsuńWszystkiego najlepszego dla Was wszystkich!
OdpowiedzUsuńDobrego/lepszego roku życzę!
OdpowiedzUsuńMoją moc wyzwoliła we mnie choroba nowotworowa! No a teraz jest tak, że w odpowiedzi na kopniaki losu, coraz szerzej rozpościeram skrzydła, fantazji chociażby ;)
OdpowiedzUsuńJednak tak w głębi swojego jestestwa to jednak chciałoby mi się aby ten mój los kopał mnie rzadziej i mniej boleśnie ;)
Wszystkim kurom dobrego roku życzę!!!
Moją moc zaś, choroba błędnika razem ze skaczącym ciśnieniem. Mam tak od 10 lat. I nic więcej mi nie dolega. Sztres i tylko Sztres.
UsuńMordy piękne, najpiękniejsze. Happy New Year :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane.
OdpowiedzUsuńDobrze jest pamiętać dobre momenty, uśmiech na twarzy czy w sercu.
Cudne zwierzęta :)
Wszystkiego dobrego na Nowy Rok!
Powiedzenie, które moja Mama lubiła powtarzać, to "Nie ma takiego złego, co by na dobre nie wyszło" :) I muszę przyznać, bardzo często się sprawdza, patrz przykład Hany i Kuriozy. Cieszę się, że znalazłaś swoje miejsce na ziemi. Życzę tobie, MM i wszystkim Kurom dobrego, pięknego i bogatego (ha,ha) Nowego Roku. Oby każda z nas znalazła w nim wspaniałe chwile, takie, które trzeba zapamiętać na zawsze.
OdpowiedzUsuńI jeszcze uzupełnienie w kwestii życzeń świątecznych. Otóż w nawale przygotowań i gości nikomu jakoś nie przyszło do głowy zajrzeć do skrzynki pocztowej... No i dopiero wczoraj rozpakowywałam stosik kartek pięknych, za które chciałam bardzo podziękować wszystkim ich autorkom, jak i za wszystkie ciepłe i dobre słowa. Bardzo jestem wdzięczna.
Napisała też do mnie NINKA, która prosiła o przekazanie całemu Kurnikowi najlepszych i serdecznych życzeń na Święta i Nowy Rok (kartek zrobiła mało i nie dała rady rozesłać), co też z opóźnieniem czynię. Uściski dla wszystkich!!!
Kureiry Kochane! Wybaczcie, że nie ma mnie tu z Wami cały czas, ale nie da się. Gadamy sobie z MM, w scrabble gramy, winko popijamy. Jest dobrze, czego i Wam życzę!
OdpowiedzUsuńNie umiem tak ładnie pisać, ale mam nadzieję, że nadchodzący rok będzie lepszy od mijającego...
OdpowiedzUsuńGramy w scrabble na piniondze.
OdpowiedzUsuńMijający rok był dobry.
UsuńJaki będzie Nowy?
W dużej mierze zależy od nas samych...
Życzę Wam,aby był dobrym rokiem i spokojnym czasem dla każdej z nas i naszych rodzin.
Niech przynosi tylko radosne chwile,a wszystkie plany i marzenia niech staną się rzeczywistością.
Postanowienia? nie robię ich od lat.
Im mniej postanowień tym mniej rozczarowań.
Dobrej zabawy i Szczęśliwego Nowego Roku♥
Kto wygrywa w scrabble i ile?
UsuńBasia, wygrałam 4 dychy!
UsuńGratuluje!!! :)
UsuńHano gratuluję 😍!z piniadzem w nowy rok hoho! Swoją droga podejrzewam że MM miała większy kieliszek i dala sie upić, że tyle zgarnelas złotówek 😂. Zainspirowalas mnie. Zakupie sobie nowe (w starych nie mam połowy literek) i będę zmuszac męża do gry za plnki😁😁😁
UsuńHazard! Ide w to! i gratuluje. na vinho verde bedzie!
UsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku ♥️
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńHano Kochana, wszystko na świecie potrzebne jest. Choć czasem to mocno nieoczywiste, tak jak moja głupia rwa kulszowa. No cóż, pożyjemy, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńWszystkiego NAJlepszego, dużo zdrowia, radości i wygodnych miejsc do siedzenia i życia :)
Wszystko jest potrzebne ale pchły i wszoły mogłyby więcej taktu wykazywać i nie rzucać się na wszystko co się rusza. Zdrowego, przede wszystkim zdrowego tego Nadchodzącego i oby Nam się! :-D
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkim kurkom samych pięknych chwil w Nowym Roku.❤❤❤
OdpowiedzUsuńPijcie wino Dziewczyny, grajcie i o nas pamiętajcie (w toastach)!
OdpowiedzUsuńKureiry, niech się Wam darzy na wszystkich polach i ugorach!
Hano, Marto i wszytkie Kurki zycze Wam wszystkiego co najpiekniejsze na Nowy Rok!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zdrowka, bo ono jest najwazniejsze.
A wasze "drobne szczęscia" sa cudne!
Pozdrawiam serdecznie:)
Wszystkim kurkom Najlepszego w Nowym roku!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzy te oczy moga klamac? - Najlepszego tez dla "drobnych szczesc" :)))
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla Was Hano ,Miko i Marto oraz dla wszystkich Kurek.
OdpowiedzUsuńPs. Frodulek słodka mordeczka, jaki zawstydzony:)
Ja na mijający rok nie odważę się narzekać oprócz lekko spapranej operacji halluxa. Wolności zażywałam jako ta milionerka czasowa - czytaj emerytka.
OdpowiedzUsuńMyślenia o dobrych momentach musiałam sie nauczyć, bo czasem ni stąd ni zowąd dopadają cię te złe. To ja je w myślach zakopuję glęboko w ziemi i nie pozwalam wyłazić.
Kurencje kochane niech Wam się darzy w tym Nowym Roku przede wszystkim zdrowie dopisuje, a jak pech dopadnie to błysk do Kurnika, gdzie pomoc i życzliwość rządzi.
O, właśnie rozpoczeto strzelaninę za moim oknem, a całej okolicy ognie sztuczne, a tu tyle psiaczków.Biedactwa. A z czterołapnych są śliczne fotomodele.
Pierwsza w Nowym Roku??????
OdpowiedzUsuńPierwsza się zameldowałaś, ja druga. Niech Wam się szczęści Kurki.
UsuńIdę spać, już po strzelaninie.
Wszystkim Kurkom wszystkiego najlepszego w tym 2020 Roku :)
OdpowiedzUsuńDruga Ha ha
OdpowiedzUsuńCzecia?
OdpowiedzUsuńSzczęśliwości wszelkiej drogie kureczki! Żeby 2020 był łaskawy.
Najlepszego i się zmywam bo internet straszliwie przerywa!
OdpowiedzUsuńI bum! Już po wszystkiem, można zacząć normalne życie! Tutaj było bardzo spokojnie, trochę docierał huk z pobliskiego miasteczka.
OdpowiedzUsuńWygrałam w scrabble 46 zeta i mogę w tym spełnieniu iść spać.
MM i ja dziękujemy za życzenia. Dobranoc!
Hanuś, tak się cieszę, że Ci Kuriozalnie tak fajnie wyszło, że masz swój kawałek świata ! No i ta wygrana całkiem dobrze rokuje :)
OdpowiedzUsuńKurki, wszystkiego najlepszego na nowy rok. Oby był lepszy od starego, żeby było zdrowo, bogato i szczęśliwie !
Bardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńDobrego, pięknego 2020! A pod tym, co dziś, Hano, napisałaś, podpisuję się wszystkimi dwoma ręcami.
OdpowiedzUsuńCicho, sennie, chmury, +2, paskudy nie ma.
OdpowiedzUsuńZostał mi z zeszłego roku paskudny kaszel, a poza tym wszystko bez zmian. Kanonada tylko jakby krócej trwała i była mniejsza.
Dobrego początku Kurki.
Ewa2, z kanonadą to chyba tak życzeniowo cichsza nam się wydaje. Doszło do tego, że jak słyszę nazajutrz o iluś tam rannych, pożarach itp. spowodowanych petardami, to się cieszę:(
UsuńCzterdziesta ktoras! stawiajacie zapasowy podium, ale jusz jusz!
OdpowiedzUsuńDrobne szczescia sa tak piekne, ze dech odbieraja.
Ja to z tych, co pamieta dobre, w rocznice smierci (i nie tylko, naprawde), mojej Mamy i...psa, z Coreczka wspominamy roznosci o nich i zawsze sa to wspomnienia do smiechu. Zreszta tak np obchodzi sie i celebruje zycie dalej osoby na stypie - pamietac to, co bylo dobre.
Mnie tez ten rok przelecial, ale przez pakowanie, oczekiwanie, przemieszczanie, pakowanie, oczekiwanie, przemieszczanie iles tam razy w rokuu powoduje to przyspieszenie czasu. mam postanowienie noworoczne - usprawnic ten proces, bo np zauwazylam, ze jak czlowiek CZEKA i WYczekuje czegos, to dokladnie zapomina/nie zauwaza tego, co pod nosem, tu i teraz. A to jest jedyna rzeczywista rzeczywistosc, wczoraj juz nie ma, a jutro? Jutro bedzie futro.
Do wspomnien dobrych naleza 3 kompletne i podwojne tecze na lotnisku w Amsterdamie. Pierwszy zestaw zauwazylam i pokazalam palcem jednej pani lotniczej (mundurek klm'u), za sekunde tuziny ludzi z aparatami robilo zdjecia. Tecza byla TAK wyrazista, ze dokladnie bylo widac granice miedzy kolorami. dwa nastepne zestawy juz nie byly az tak ostre, niemniej byly spektakularne, bo kto widzi na codzien kopletne podwojne tecze???? Aglupawki dostaje na wspomnienie, bo slubnemu minely wszystkie 3 (tylko jakies resztki zauwazyl i na pewno mi nie wierzyl, hrehrherherherherhe), bo albo poszedl na siku, albo stal po kawe, albo szukal smieci, zeby te ohydna kawe wylac!
No i postanowienie noworoczne, zeby byc lepszym czlowiekiem. no juz tak mam.
Hano - Prezesowo, Prezeskuro, nasza Naczelna - kibicuje Ci juz od dawna i mimo biegu przez plotki przez ostatnie pare lat, mialam i mam wiare, ze Tobie sie uda i bedzie tak jak gwiazdy Ci ulozyly - per aspera ad astra, jak mawial pewien kastrat. To tak zeby sie rymowalo, hrehrehrehr Tobie skrzydla przyciac nie jest latwo, co czas pokazal i w sumie jestem bardzo dumna, ze jestem w druzynie Kurzej, ktora Cie wspierala i wspiera - bo to osiagnelas, co Ci sie nalezalo, jak Kurze grzeda, a my wolalysmy caly czas - hop siup! (co jest cytatem. Jak moja Mama poszla rodzic mojego brata, wlasnie w Nowy Rok, to jesj wspolpracownicy i przyjaciele, stali na dworze pod oknami porodowki i wolali wlasnie hop! siup!).
Opakowana, tak pięknie Ci wyszło, że nie wiem co napisać! Hop - siup napiszę, i jeszcze raz - hop -siup!
UsuńBuziaki!!!
OdpowiedzUsuńŚciski Rybeńko!
UsuńHana jesteś przykładem, że nawet, jak życie przywali to można to przełożyć na coś dobrego. Nie wiem, ktory to juz rok czekam, żeby był lepszy. Niech ten nowy choć nie będzie groszy.
OdpowiedzUsuńMasza, łaski nie robi rok ten. Ile można telepać się pode wozem? W tym roku na wóz! Czego Ci z całej duszy i serca życzę.
UsuńDzień dobry, jak nie bedzie gorszy to już lepiej i tego się trzymajmy!
OdpowiedzUsuńOpakowana pisz książkę, bo Twoich historii jest tak wiele i są tak ciekawe, że świetnie by sie czytało😀
Dorka - ja sie nie nadaje do pisania ksiazek...choc jednej napisalam 1/3 a potem mnie wykiwali "autorzy"... zrazilam sie, hrehrher
OdpowiedzUsuńDo niedawna zwykle z optymizmem patrzyłam w przyszłość, a Nowy Rok był momentem, kiedy zdawały się rysować przeróżne ekscytujące perspektywy. Ale od kilku lat spadają na mnie - zupełnie niespodziewane - złe wieści i wydarzenia. Końcówka roku 2018-ego była dla mnie wyjątkowo trudna. Wtedy postanowiłam żyć najlepiej i najpełniej, jak to możliwe. To niełatwe, bo często dopada mnie zwątpienie i poczucie beznadziejności. I dobra przeszłość nie jest lekarstwem. Staram się wierzyć, że będzie lepiej, a jakkolwiek by nie miało być, staram się, żeby żyć dobrze, korzystać ze wszystkich dostępnych możliwości i nie uciekać przed światem, przynajmniej nie za bardzo, bo ja z tych, co w złych momentach chowają się w mysią dziurę :D
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam, Hano, Marto i Wam, wszystkie Kurki, dobrego roku 2020, pełnego miłych wydarzeń.
Ninko kochana, rozumiem cię dobrze, bo ja też się chowam, jak coś jest nie tak... Tym bardziej cenna jest dla mnie twoja kartka i pamięć o mnie. Bardzo dziękuję.
UsuńChciałabym, żeby ten rok był dla ciebie odmienny niż te ostatnie złe, żeby słonce zaświeciło i żebyś mogła otworzyć się na świat i ludzi , a dla równowagi dla tych złych wydarzeń pojawiło się dużo dobrych. I precz z beznadzieją!!! Ściskam bardzo mocno.
Podpisuje sie pod Mika - niech slonko zaswieci dla Ciebie.
UsuńJakbym czytała o sobie...
UsuńNINKO, wszystkiego, co tylko najlepsze dla Ciebie!
Mikuś ♥
UsuńZdrówka i samych pogodnych dni!
Ksan, dzięki bardzo, życzenia dla ciebie napisałam poniżej ale powtórzę: zdrowego, spokojnego i lepszego roku!
UsuńNinko, nie jest łatwo w trudnym momencie przywołać coś dobrego z przeszłości, a przynajmniej nie od razu. Jednak chyba nie warto się chować, zresztą nie wiem, bo sama jestem ekstrawertyczna i muszę, bo się uduszę. Każdy inaczej radzi sobie z problemami, to oczywiste, ale samotność chyba tylko ten stan pogarsza.
UsuńTfurczego, zdrowego i bardzo wesołego 2020 dla Ciebie, pięknolicego zwierzyńca i wszystkich kur!
OdpowiedzUsuńDzięki Hesiu, weselić się lubię i zrobię co w mojej mocy!
UsuńJakie drobne??? :))) Dorodne, słodkie i ... cudne po prostu.
OdpowiedzUsuńJoasia, "drobne" to tak pieszczotliwie...
UsuńJaki piękny koncert noworoczny z Wiednia... A u mnie też piękne słońce. Miłego pierwszego dnia w 2020!
OdpowiedzUsuńOglądałam - jak co roku.
UsuńDziękuję za życzenia :)
♥♥♥
UsuńKochane! Raz jeszcze najlepszego! Spłakałam się bóbr słuchając Marsza Radetzkiego z Wiednia. Mój Tata kochał te koncerty i zawsze słuchał a przy marszu wspomnianym zawsze płakał, a na moje pytanie - dlaczego? - mówił "bo to jest takie poruszające". I wychodzi, że dobrze mnie wychował, bo ja na pytanie Felka - dlaczego płaczesz??? - odpowiedziałam dokładnie to samo :)
OdpowiedzUsuńMatko, Felka!! wiesz czego ja wlasnie slucham na caly regulator w komputerze????? Moj Tatko tez puszczal w telewizorze, Mama gotowala i drzwi do kuchni niby przymykala, ale tez lubila w sumie. Nie plakal nigdy w czasie Marszu R. ale na niego zawsze czekalismy na koniec koncertu. siedze, maluje sobie pazury (z dwoch hybrydy zeszly i teraz maskuje. nie zeszly o tak, ale od katorgi w kuchni przez swieta), mysle o tym i owym, usmiecham sie, pamietam telewizor z koncertem i zapach obiadu i jakis taki blogi stan, niewidzialny, leciutki, takie uczucie stanu blogiego, choc realia byly inne, ale moze to ten koncert tak robil....
UsuńDokładnie o to chodzi teraz i chodziło w świecie naszych rodziców! Te koncerty sprawiają, ze wszystko jest na swoim miejscu, a świat nie jest przerażający :)
UsuńEch, ja się też wzruszam przy tym marszu... To chyba z wiekiem przychodzi , tak reaguję na coś bardzo pięknego i zachwycającego. Moja Mama też miała "oczy na mokrym miejscu" a ja wtedy tego nie mogłam pojąć:)
UsuńNo wiec...poszlam sobie jeszcze raz obejrzec i poczytac wpis i czuje sie obrzydliwa maupa i wredna glupia baba. tu pieki-kotki, tiu tiu, ciuciuciu, Prezesowa to tamto...a MM? ominelam jak zolto febre! Padam na kolana nie wstajac juz i o wybaczenie prosze. moge kleczec na czyms, byle nie na grochu, moge napisac 500 razy - jestem maupa. albo raczej - czytaj gupia babo ze zrozumieniem i calosc...ale skleroza utrudnia zycie odrobineczke, przed chwila poszlam na gore TRZY razy. po cos, za kazdym razem coraz szybciej, ze moze jeszcze zdaze pamietac po co. a dzie tam.
OdpowiedzUsuńMM jest zes nierozloncznom do pary z Prezesowo. co wiecy moge powiedziec. Poza tym, ze zazdraszczam Wam, ze macie siebie wzajemnie. ja mam brata, ale brat to brat, za to siostra, to i sie wydaje, to cos wiecej.
:))
UsuńDobra, Opakowana, 500 razy proszę narysować, jak klęczysz na grochu. A wtedy już nie będziesz musiała klęczeć NAPRAWDĘ.
UsuńOpakowana, nie mam brata, to nie wiem:)
UsuńMacham nowrocznie! Wszystkiego najlepszego dla Cecylki!
OdpowiedzUsuńAleż macie wzruszenia i wspombiwnia, wtedy inaczej sie slucha muzyki.
OdpowiedzUsuńAkurstnie nie gustuję w takiej i mnie przepraszam, ale ów marsz kojarzy mi się z...pokazami konnymi, jak to konik podnosi raz jedno kopytko raz drugie,obrót, w rytm marszu.
To tak dla rownowagi wzruszeń chwilka na uśmiech😀z mojego skojarzenia.
A ja calemu - calemu! bo sa kryptoKury, co tylko czasem sie ukaza niczem ta kometa, jak dzis, i zyczen w takt walca wszystkiego najlepszego i oby nam Kurnik tez tanczyl walczyka przez caly ten, swiezy jeszcze, rok. A wszelakie bagaze i inne ciezary mozemy w kupie ciagnac i toczyc razem, bo w kupie sila, a kupie Kurnikowej to sila jest jako ta traba powietrzna, walec drogowy, huragan jakis na Wenusie czy innym Marsie i mozemy wiele, o wiele wiecej niz nam sie wydaje.
OdpowiedzUsuńOpakowana, może naszą kurzą mocą rozpętamy kampanię przeciwko fajerwerkom? A potem się zobaczy! Może jako inno kampanię?
UsuńCecylka Mnemo świętuje? Jesli tak to zestaw zasadniczy oczywiscie ląduje u niej! Wszystkiego najlepszego!!!💖💖💖
OdpowiedzUsuńCecylce wszystkiego najlepszego!!!
OdpowiedzUsuńKiedyś słuchaliśmy koncertu co rok, mąż bardzo lubił. Odkąd Go nie ma, dzisiaj po raz pierwszy włączyłam, akurat załapałam się na dwa ostatnie utwory, powspominałam bo pierwszy raz byłam w Wiedniu z nim....już bez łez ale nostalgicznie.
Spacer skróciłam do minimum, bo jednak wieje zimny wiatr, a kaszel nie chciał zostać w starym roku.
Miłego wieczoru Kurki.
Mnemozyne o pięknych włosach, najlepsze życzenia!
OdpowiedzUsuńKochane Kurencje,
OdpowiedzUsuńściskam Was noworocznie i serdeczności ślę ♥
Niech się Wam szczęści, niech się darzy!
Ksan, fajnie, że się odezwałaś! Dobrego Nowego Roku!
UsuńKsan, odściskuję, nie znikaj!
UsuńDla Cecylki zestaw zasadniczy plus najlepsze życzenia.🍸🍷
OdpowiedzUsuńDziś mam dzień Schubertowski. W przerwie był spacer przez łąki i górki. I zachwyty. Pięknie tu bardzo.
OdpowiedzUsuńTeraz słucham jego 7. Symfonii, D 759 die „Unvollendete“ (nie numer 8, jak numerowano dawniej, ale nr 7 zgodnie z kompletnym katalogiem dzieł Schuberta Ottona Ericha Deutscha, stąd D i kolejny numer katalogowy). Pozostaję więc też w klimacie wiedeńskim.
U mnie nic z Wiednia, w słuchawkach Chet Baker z Oklahomy ( Almost Blue - te klimaty ). Pogoda tyż jest taka chetowo - bakerowa, koty odsypiajo Sylwestra a mła się snuje i sobie przyrzeka że nie będzie żadnych eksperymentów z prochami na sobie uprawiała ( zawsze tak ma jak ogląda fotki Cheta z okresu późnego i porównuje je z fotami tego szczytu męskiej urody jakim był za młodu ). :-)
OdpowiedzUsuńU nas klimaty chetowo bakerowe i ogólnie jazzowo bluesowe panują na piętrze. Parte zarezerwowany dziś dla obszaru niemieckojęzycznego. Tylko, gdy przyjeżdża nasz primogenitus jest pomieszanie z poplątaniem.
UsuńA z Chesneya niezłe ciacho było.
He, he, he, u nas akurat odwrotnie. Ciotka Elka na pięterku nie wyobraża sobie Nowego Roku bez taradam taradam taradam dam dam dam. :-)
UsuńTaba, ja też lubię, ale przegapiłam.
UsuńPuściłam sobie dzisiaj, z youtuba.
UsuńI tu Wam Kurki kochane z serca dziękuję za piękne życzenia.
OdpowiedzUsuńCecylce pozostaje mi tylko juz pozyczyc wszystkiego, co najlepsze, bo zestaw zasadniczy juz przekazany wielokrotnie! Najlepszego!
UsuńCecylce życzyłam i kwiat dałam, to tylko dobranoc powiem.
OdpowiedzUsuńCześć Kurki, u nas -9! Ale po różowej poświacie na wschodzie i czystym niebie widać, że czeka nas piękny, słoneczny dzień. Wczoraj zaliczyliśmy saunę i czuję się tak miło jak wąż a może bardziej żmija, która dopiero co zrzuciła skórę. A kiedy my zażywaliśmy sauny, nasi goście piekli kolejne pizze w piecu chlebowym i od czasu do czasu donosili nam co lepsze kawałki. Cudny to był wieczór. A dzisiaj całe stado wypada na wycieczkę do Harrachowa. Też przyjemnie. Trochę się ogarnie pobojowisko, i pozbiera te butelki, które stoją w ilościach doprawdy świątecznych w niespodziewanych i spodziewanych miejscach.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia a wszystkim solenizantkom które przepuściłam z powodu gości oraz Sylwestrowo - Noworocznej awarii internetu składam post factum najlepsze życzenia.
Przyjemnego czwartku!
Agniecha, Ty żmijko, bardzo obrazowo przedstawiłaś swoje doznania.:)))
UsuńAle dla równowagi, powiem Ci, że zanurzanie się w lodowatej wodzie a następnie bieg do saunowego domku, kiedy stopy przymarzają do mokrych desek ( fakt!) były już mniej przyjemne.
UsuńAaaaaaaaa!!!!
UsuńAgniecha, nie zartuj, gdzie masz lodowata wode?! Ale cos cieplego mialas na sobie biegnac do sauny?
UsuńDo sauny to idę przystojnie odziana. Ale w saunie oraz w saunowym domku to już na gółkę lub owinięta ręcznikiem, a na zewnątrz, żeby się wychłodzić to ewentualnie w szlafroku, no a do stawku wskoczyć to już na golasa. A jak już wskoczysz to wyskakujesz jeszcze szybciej bo czujesz że umierasz i biegiem po deskach do saunowego domku.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuń0 stopni, niebo przymglone w jakimś nieokreślonym kolorze, paskudy nie ma. Siedziałam wczoraj w domu, może mi to pomogło, odpukać ale chyba czuję się lepiej. Dzisiaj mam już dyżur.
Dobrego dnia
Tez sie przylaczam do zayczen Cecylki-Mnemo! Zdrowia i szczescia!
OdpowiedzUsuńTutaj w tym Porto tylko 4 stopnie, to jest straszne, bo domy i mieszkania sa malo szczelne a ogrzewane prawie nieistniejace. Leze jeszcze w lozku a z okna ziab jak diabli!
Patrze na oczy ze zdjec...ojej jakie to sa oczy! Froda oczy trudno okreslic,czekajacy, zamyslony... oczy reszty pokazuja cala ich szlachetna dusze.
Milego dnia!
Grażyna, pofyrtało się nie tylko u nas, jak widać. Portugalczykom musi być być teraz okropnie zimno, dla nas to nie pierwszyzna.
UsuńFrodo robi takie oczy maślane gdy ktoś go bardzo chwali.
Dzien dobry, niedawno wstałam, a co będę sobie snu żałować.Trzeba cos wymyslić do jedzenia, bo sałatka się kończy.
OdpowiedzUsuńZimnica poranna -8 st.,teraz -4, ale słonko.
Do Mariolki naszej pisarki leci dziś zestawik zasadniczy,niech nam żyje, hip,hip, kura!
OdpowiedzUsuńNiech żyje! W zdrowiu i wenie!
OdpowiedzUsuńPomyślnego :-)
OdpowiedzUsuńA co tu taka cisza?
OdpowiedzUsuńA nie wiem....
OdpowiedzUsuńWracają do codzienności. Też wróciłam z dyżuru, córka ma jakąś niedyspozycję żołądkową, zięcia boli szyja, a ja nadal kaszlę, chociaż już mniej.
OdpowiedzUsuńJuż weekend jedną nogą i wolne w poniedziałek, wiec taka chwilowa codzienność.
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Twojej rodziny Ewo i dla Ciebie.
Wczoraj w gościnie zmarzłam w stopy i czuję się podziębiona, mam nadzieję zwalczyć raz dwa, muszę się najeść czosnku.
Nieno, dosyć już tego świętowania będzie. Jutro muszę do urzędu, na pewno będzie kolejka, ale przynajmniej tyłek ruszę, bo nie chce mi się stąd wyjeżdżać wcale...
UsuńPowodzenia!
UsuńCzołgiem Kureiry! Otóż to, wracamy do rzeczywistości. Obecność świąt poznałabym po zgadze, która mnie z lekka trapi. A to bigosik, a to śledzika się chapnie, na to pączuś i wino wredne. Muszę się chyba przegłodzić czy cuś, ale jak, skoro jeść mi się kce???
OdpowiedzUsuńNo to najgorsze, że się chce, ja też na głodzie, chociaz zrobiłam rybę z warzywami, o tzw.grecku, ale zjadłabym coś innego😀😀😀
OdpowiedzUsuńNa canal+ leci czarna komedia, serial, ,,Dlaczego kobiety zabijają"
OdpowiedzUsuńWitam Kurki Drogie noworocznie. U Hany (a tam bywałam) do komputera siem nie wpycham, swojego w gości nie zabieram, więc teraz dopiero dziękuje za wszystkie życzenia dla mnie i mojego zwierza. I życzę - poza tym czego życzyłam wspólnie z Haną w poście - żeby ten rok był dla nas wszystkich łaskawy; niech nas omijają burze wszelakie, a szczęścia wszelakie wprost naprzeciwnie; niech ich jak najwięcej będzie - tych dużych i tych pomniejszych, a nawet całkiem malutkich. I bardzo bardzo serdecznie Was pozdrawiam noworocznie, Wasza MM.
OdpowiedzUsuńChyba zapowiada się kleska nieurodzaju, pączki na krzakach i drzewach, jak przyjdzie mróz to nic sie nie urodzi.
OdpowiedzUsuńA w Norwegii dzisiaj +19 , obłęd z tą pogodą.
Bacha, nie tylko w Norwegii, niestety.
UsuńDzień dobry w piątkowy poranek. Za oknem minus 1, ale daje się oddychać. Dziś w hucie 11 godzin, Gutek w przedszkolu. Mam nadzieje, że limuzyna dziś nie będzie miała fanaberii, bo wczoraj pożyczałam prąd od sąsiada. Jak dziś to zrobi, to akumulator pójdzie za karę, na sznurek do sąsiada, na jedną noc. 😛
OdpowiedzUsuńUdanego dnia dla Kurnika😘
Boguśka, obawiam się, że czeka Cię wydatek:( Takie fanaberie nie wróżą dobrze.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńSłońce, słonko, -1, niebo czyste czego nie można powiedzieć o powietrzu, smogowa mordka na czarno, czyli wszelkie normy przekroczone wielokrotnie.
Udanego piątku życzę.
Ja mam tutaj powietrze prawie w normie.
UsuńWitaj Kurniku! U nas mróz. Jeszcze tylko owcom wodę ciepłą dac muszę i ruszam do weta z Charlotte. Dziś ma kastrację. Trzymajcie kciuki!
OdpowiedzUsuńUdanego piątku!
Trzymam kciuki żeby spokojnie po kastracji dochodziła do siebie. Glaski dla pięknotki.
UsuńPięknotka śpi. Mam nadzieję, że jutro będzie jej już lepiej, biedulce. Dzięki za kciuki Kurencje.
UsuńBędzie lepiej Izydoru, kotki tak mają. Odeśpi narkozę i będzie śmigać.
UsuńTrzymam kciuki, żeby szybko wydobrzała po zabiegu.
UsuńTrzymam kciuki, Iz.
OdpowiedzUsuńu nas slonko.
Tutaj jakies takie slonce nieslonce.za chmurami troche przepuszczajacymi swiatlo. Cieplem dzien raczej nie grzeszy , mieszkania sie nie ogrzewa, tylko czasem..ojej ! centralne ogrzewanie warszawskie wspominam z utesknieniem.
OdpowiedzUsuńOamtulu, dla ciepłolubnych Portugalczyków to musi być klęska!
UsuńWygląda na to że Portugalczycy będą musieli zacząć ogacać swoje domy, coby były bardziej szczelne to chociaż trochę cieplej będzie.
UsuńWe Wrocławiu na szczęście temperatury dość przyjazne jak na zimę, bo na klatce schodowej wszystkie okna pootwierane, w ramach walki z wilgocią. Palimy na dwa piece i dajemy radę ogrzać chałupę jako tako, ale tonę węgla już żeśmy przez komin wypuścili.
W piwnicach budują węzeł ciepłowniczy w związku z tym zarekwirowali nam piwnicę i przerzucają nam węgiel z jednego miejsca na drugie. Dobrze że robią to robotnicy i nikt nam tego węgla nie podkradł, bo jakby chciał to nie byłaby to żadna trudność.
Teraz brat będzie nam kupował węgiel na worki i wnosił do mieszkania. Dobrze, że mamy nyżę i jest go gdzie składować.
I tak to wygląda remont w XXI wieku w kamienicy w środku dużego miasta ;)
Oesu.
UsuńHana! Portugalczycy sa przyzwyczajeni do zimnych mieszkan, znosza to bez wiekszych problemow, po prostu zakladaja wszystko co sie da na siebie.Moja corka, ktora jest lekarzem opowiada, ze jej pacjenci na ktorych ma 15 minut , zanim sie rozbiora to juz ten 15 minut sie konczą. Mowie o malych miejscowosciach, w w tyvh wiekszych i nowych budynkach jest ogrzewania ale kazdy sobie w swoim mieszkaniu go zaklada i oszczedza bo drogie.
UsuńTo my jestesmy jacys wydelikaceni, bo tutaj ogrodki kawiarniane i restauracyjne nigdy z ulic nie znikaja, ludzie poubierani w plaszcze, kurtki etc...sobie siedza i jedza, A drzwi restauracji, w celu zachowania cieploty lokalu nie sa zamkniete. Nikt po prostu z siebie plaszcza nie sciaga.Mowie o polnocnej chlodnej i wilgotnej Portugalii
Grażyno, to kiepsko, jak mieszkania nie ma jak ogrzać a pogoda wredna, zostaje opatulać sie cieplej i kocami okrywać.
OdpowiedzUsuńNo bo po to sa te wszystkie kocyki i cieple palketki i swetry przerozne...jak patrze na te stylizowane zdjecia zimwoe we wnetrzach i widze kominek rozhajcowany, czlowieka pod kocem, w swetrze, grubych palketach z dymiacym napojem, to juz bede wiedziec, ze to w Portugalii...wszedzie indziej (prawie) jest jakies ogrzewanie...
UsuńAż trudno uwierzyć, że gdzieś nie ma ogrzewania!
Usuńno bo niepotrzebne, raczej chlodzenie jest czesciej potrzebne...ale jak widac, wszystko sie na glowie ustawia..ciekawe, czy - idac za ciosem - moze byc odwrotnie i np znikna rozne miasta i wsie w Nigerii (i nie tylko oczywiscie) cale zbudowane z blota/gliny. tu cieplo tam zimno niespodziewanie, gdzie indziej susza a gdzie indziej powodzie.
UsuńTAk jak pisaam wyzej, Portugalczycy bez ogrzewania przezywaja bez problemu, nakladaja nakladaja na siebie wszystko co maja, Piece i kominki w domach bywaja, ale one ogrzewaja najblizsza przestrzen, okna sa nieszczelne, moja corka ma salon z jedna sciana ze szkla , pieknie tam wieje...Ja i P. chodzimy poubierani , a reszta rodziny jakos nie odczuwa tego zimna. Wnuczki lataja na bosaka ku memu przerazeniu, myslac, ze zaraz beda mialy zapalenie pluc, ale jakos nie maja. Venezuejlos za to cierpi okropnie, jest sparalizowany zimnem i przesiaduje na sofie ubrany w kurtke zimowa i opatulony wszelakimi kocami. Co kraj to obyczaj,oni to uwazaja za zwykle uroki klimatu.
UsuńWidocznie przyzwyczajeni. Ja nie lubię chodzić w mieszkaniu ubrana w dużo ciuchów, już bluzka i sweter krępują ruchy. Ale u mnie ciepło mimo wyłączonych przez większość dnia i noc kaloryferów. Bo za gorąco też niedobrze.
UsuńZa gorąco niedobrze, ale ciepełko delikatne jest miłe. Strasznie nie lubię, jak w domu zimno. Rozumiem Wenezuejlosa.
UsuńKiedy w domu jest zimno, to jakby przestawał być domem. Uch. Aż mi się zachciało napalić w piecu.
UsuńJa lubie jak mi jest chlodno. nie zimno, a chlodno, no bo mnie jest zawsze cieplo a zimne stopy w lozku (tylko jak wlize do lozka, potem sie nagrzewaja...) to jakis luksus. ale wspolczuje P. dlugo jeszcze tych tortur?
UsuńAgniecha ma racje, dom staje sie niedomem, i nie jest dobrze, ja to znosze lepiej, Wenezuejlos gorzej...za tydzien jestesmy w cieplutkiej Warszawie.
UsuńHellou po południu. Od rana byłam zajeta, bo szybki prysznic, potem na ogladanie domu, który zakupiła siostrunia moja, od siostry na szybkie jedzeniowe zakupy,,bo,pustka w lodowce, niewielw kupilim i do domu, bo głód, zrobiłam mielone z pieczarkami wew środku i spokój na dwa dni.
OdpowiedzUsuńCzuję sie lekutko podziębiona, więc zasiadłam na fotelu z gorącą herbatką, okrylam sie kocem i jest mi dobrze.Ciesze sie z tego domu siostry, wreszcie bedzie na swoim.
Dora, fajny dom? Stary do remontu, czy nówka sztuka? To mnie zawsze ciekawi.
UsuńPoniemiecki, ale juz mieszkaly w nim dwie rodziny i nie ma w nim zadnych staroci,podremontowany na o nowemu kiedyś, prosty do bólu.
UsuńDora, to i dobrze. Im prościej, tym lepiej.
UsuńSiostra chce wyremontować lazienkę, na dole położyć nowe panele na calej podlodze, ( kuchnia,korytarz, salonik i sypialnia), na gorze sa dwa pokoje, podloga drewniana, wiec ok, trzeba odnowić stolarke,drzwi i schody, chce taką w stylu vintage,w szarosciach. Odmalować całość i na razie tyle, zobaczy na co finanse pozwolą.
UsuńNoc miałam fatalną, zasnęłam po 5-tej rano, ale u mnie się to zdarza. Dzień był piękny, mroźny i słoneczny, ale nigdzie nie wychodziłam, nawet Bezy nie wypuściłam na balkon, bo zimno. Wczoraj nabierało mnie jakieś choróbsko, ale chyba przechodzi. Katar jest upierdliwy, ale to nie choroba.
OdpowiedzUsuńBezowa, może to jakaś alergia?
OdpowiedzUsuńPieron go wie. Dziś miałam dodatkową atrakcję, bo dwa razy miałam krwotok z nosa. Pierwszy raz w życiu mi się coś takiego przydarzyło. Jeszcze tylko brakuje mi praczki i byłby komplet hahaha.
UsuńOmatko, Bezowa, Ty to masz ale...
OdpowiedzUsuńJakies przesilenie może. Zdrowka,Bezowo.
OdpowiedzUsuńNo, na dwóch się nie skończyło. Położyłam się do łóżeczka i znów walnęło 2 razy. Bałam się, ale zasnęłam. Bezowy ma spanie, jak mysz pod miotłą, to czuwał. Przeszło, ale dziś trzęsie mną, jak starą ku**ą.
UsuńBezowa Ty idź do konowała koniecznie. Oczywiście na ogół coś się dzieje jak jest święto, potem przechodzi i się nie idzie. Nie lekceważ tego bo widać, że coś jest nie tak.
UsuńDzień dobry. Szaro-buro, mokro, ciepło, (5 stopni) wiatr wywiał paskudę.
OdpowiedzUsuńKoty zrobiły rano demolkę, pozrzucały różne rzeczy, teraz pojadły i śpią.
Dobrego dnia życzę.
Mglistoslonecznie...9 stopni. w lozku cieplo ale poza? trza wstac nakladajac swetry na się.
OdpowiedzUsuńMilej soboty
Dzien dobry, nic ciekawego na gieldzie nie bylo, malo sprzedajacych.
OdpowiedzUsuńSklepy przetrzebione pezed kolejnymi wolnymi dniami.Wymyslilam salatke warstwową, kupilam co tam mi wpadlo na myśl, żeby można było,pokombinować.Na razie sucho, ale wietrznie, mroźny ten wiatr.
Wczoraj byłam do niczego, zapomniałam, że poniedziałek wolny, musiałam zrobić zakupy dzisiaj.
OdpowiedzUsuńMasakra, tłumy robiące zakupy jak przed klęską żywiołową, drące się w kolejce dzieci (o mało nie udusiłam takiego, który przez 10 minut, jęczącym, donośnym głosem, powtarzał: jajo, jajo, jajo.....)Z tego wszystkiego musiałam iść po raz drugi bo o kocim jedzeniu zapomniałam. Zrobiło się chłodniej, wieje paskudny wiatr, zakotwiczam w domu do jutra.
Miłego popołudnia.
Dzien dobry Kurkom, ja dzis sie dowiedzialam w naszym wsiowym sklepie, ze dzis jest sobota (bylam przekonana, ze np sroda) i ze poniedzialek jest wolny. kupilam chleb i mliko i maslo i wedzonej pasztetowej (ma slabosc....) i wystarczy. dzis fasolka po bretonsku i pewnie na jutro starczy, bo jedyne puszki fasoli pt Piekny Jas, to takie, co to ledwo udzwignac sie da. Do tego przywiezlismy keksik swiateczny (dzielo Coreczki, podlewala ankoholem, ze ho ho ;) ) i nas to dopcha. i dzis i jutro. No i kupilam dobry makowiec jakby nam czegokolwiek braklo. W zasadzie tylko do szczescia mi ...lodow brakuje, ale musza poczekac, bo miejsca w zamrazarce niet! Bawta sie dobrze i leniwie w ten jakis tam swiateczny weekend. Czy ktos moze mi wytlumaczyc o co chodzi z Czema Krulami 6 stycznia? jak pogan, to nie wiem.
OdpowiedzUsuńWedle katolickiej tradycji szopkę z małym Jezuskiem dnia 6 stycznia odwiedziło Trzech królów/ magów/mędrców - do wyboru z dalekich krain, a prowadziła ich gwiazda. Złożyli pokłon i dary mirrę, kadzidło i złoto. Stąd święto, a moim mieście szczególnie celebrowane. Otóż z wielką pompą odbędą się trzy procesje, z trzech stron miasta i spotkają się na Rynku przy szopce. W orszakach bywa, że idą przebierańce, dzieci i dorośli, rozdawane są kartonowe kolorowe korony, śpiewają i pewnie nasz nawiedzony biskup znów będzie plótł androny.
UsuńGdyby nie to, że nie lubię tłumów to może bym poszła i zdała Wam relację.
W tym poście pokazuję wrocławski orszak Trzech Króli sprzed czterech i pięciu lat:
Usuńhttps://echmarychachacotyrobisz.blogspot.com/2016/01/orszak-trzech-kroli-we-wrocawiu.html
Kto chce może zajrzeć :)
no patrzata, ja - ignorantka par excellence, bylam przekonana, ze oni zdazyli na urodziny. nie wiem dlaczego...lece ogladac.
Usuńp.s. o gwiezdzie prowadzacej i niepraktycznych (dla noworodka i mamy w pologu i oslupialego taty) prezentach to wiedzialam.
Nazywa się je też Epifanie, jako święto objawienia się Boga człowiekowi.
UsuńMika, nie śpisz?
UsuńNo wlasnie u nasz sie nazywa tak - Epiphany i nijak do Czech Kruluf dopasowac nie umialam....
UsuńKiedys akurat odwozilismy studentkę Mlodszą z wolnego , więc zalapywalismy sie na orszaki, we Wroclawiu. Dzieci mialy korony z papieru i jakies tam inne symbole, ktore byly rozdawane w kosciele.w kazdym razie celebracja spora, jak na Boże Ciało.
OdpowiedzUsuńKiedyś było to tylko swieto koscielne, a od kilku lat dopiero dzein wolny od pracy.
Wyczytałam, że było to świeto państwowe aż do 1960 roku, dopiero potem zlikwidowali.
UsuńBezowo, no nie za fajnie, musowo do lekarza po wolnym, szkoda, że dziś przychodnie zamkniete, bo moze juz by cos zaradził.
OdpowiedzUsuńJak na razie nic się nie dzieje, niech tak zostanie. Czuję się już dobrze, ale za Waszą namową pójdę w przyszłym tygodniu do lekarza, zapytać co to mogło być.
OdpowiedzUsuńPamietaj, ze bedziemy Cie meczyc czy juz bylas.....
UsuńI to jak męczyć!!! Tak sobie myślę, że jakby, tfu,tfu, tfu, coś się jeszcze działo, to nie ma co czekać, tylko jechać na SOR, to nie są żarty.
UsuńKochana, mam nadzieje, że minęlo, ale jednak jakas przyczyna musi być.
OdpowiedzUsuńBezowa, dołożę i ja cegiełkę. Może to jaki wylew i szczęście, że poszedł na zewnątrz, nosem? To nie żart.
OdpowiedzUsuńKury, gaszę światło i lampki na choince. Życzę wszystkim pięknych snów i zdrowia Bezowej.
OdpowiedzUsuńU nas padał wieczorem śnieg, ale chyba nie dotrwa nawet do rana.
A ja mówię, Dżin dobry. Życzę Wam : Słońca na Naszym Niebie. Smaku, zapachu w codziennym chlebie. Ptaków, motyli i chwil radosnych a w sercu zawsze zielonej wiosny.
OdpowiedzUsuńWracam do mojej spokojności. Nasi Przyjaciele spowodowali szał sylwestrowo - noworoczny.
UsuńChcieli dobrze. Moja Mamuś, z którą Oni też nieraz się bawili została przyjęta na oddział sor 31.12.2019. Zmarła 6.01.2019.
Czytam zaległości. Bezowa, nie nierwujsja. Też tak miałam. Jesteś tak leniwa jak ja. Nie spacerujesz. Pewnie palisz, tak jako i ja. Może za długo byłaś na powietrzu? Jak na Ciebie, oczywiście.
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o postanowienia na ten Nowy Rok. Postanowiłam, jak zwykle. NIC NIE ZMIENIAĆ. I nie schudnąć ani o gram.
OdpowiedzUsuńA mam z czego. Oj mam. Dopóki Małż będzie powtarzał, że "kochanego ciała itp. itd. To ok.
UsuńWie, że też lubię przystojniaków. On takim dla mnie jest. Ale nie ma pewności, jak zwykle. A może będę chcieć inaczej? Ma stracha, bo mam na takie fanaberie kaskę. Nigdy nikt nie może powiedzieć "na zawsze". I tak jest dobrze. Moim, skromnym, zdaniem, oczywista.
UsuńNie wiem, czy przyszłam pogasić, czy powiedzieć Dzień Dobry.
OdpowiedzUsuńPoleżałyśmy z Bezunia 2 godzinki w łóżeczku, posłuchałyśmy muzyczki, wiadomości i 4 części powieści pt. "Obserwuję cię" i zgłodniałam. Zgadnijcie, kto dotrzyma towarzystwa głodnemu człowiekowi, który nie ma spania? O i Bezowy wstał coś zjeść i też odpalił swój komputer, co za rodzina z nas hahaha.
Istny Dom wariatów.
UsuńBezowa, litości, Ty nie śpisz??? My z Gutkiem haniebnie dziś zaspaliśmy i parę minut temu wróciliśmy ze krótkiego spacerku. Teraz sokawka , obiad u Mamci, a jutro huta...
UsuńBezowa, to jeszcze napisz, co się u Was w domu jada o 4.47?
UsuńJa kromeczkę z żółtym serem, Beza suchą karmę, a Bezowy kazał se dać na kromkę boczusiu hahaha.
UsuńOkoło 7 zaczęło mnie łamać i zasnęłam, Bezowy pląta się do teraz, bo on codziennie o 5-tej wstaje.
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńSzaro,pochmurno, pada deszcz a od czasu do czasu w nim płatki śniegu, około 2 stopni, wiatr wieje i wydmuchuje paskudę. Pogoda do siedzenia w domu, ale mnie mus wyjść, kotka córki nakarmić bo ona baluje w stolicy.
Dobrego dnia.
Cześć Kurki,
OdpowiedzUsuńu mnie jak u Ewy 2. Tylko że paskudy nie ma, oprócz tej, co w klawisze uderza.
Czasami jest tak szaro, że aż za bardzo. Wtedy należy rozebrać choinkę i chyba to dziś zrobimy. Nie dam gałęzi koniom w tym roku, chyba że znajdę te dwa rozgięte spinacze, co wiszą luzem gdzieś na gałązkach ( choinka się potknęła , pospadały jakieś bombki, a spinacz zostały na gałązkach. I znajdź je, człowieku. ) I może posadzę narcyzów cebule do doniczki? Zapomniałam o nich jesienią i nie poszły do gleby. Gleba przymarzła i teraz leżą w garażu i czekają na moje zmiłowanie.
Miłej niedzieli!
U nas choinka stała zawsze do Marii Gromnicznej czyli do 2 lutego.
UsuńMarija, ja mam wprawdzie sztuczną, ale trzymam do lutego. Lubię świecącą choinkę.
UsuńWypogodziło się, słońce wyjrzało, nawet spacer się udał mimo wiatru. Jednak długo nie byłam, bo jeszcze się boję żeby mnie nie przewiało.
OdpowiedzUsuńChoinki nie mam, tylko zielone gałązki w tym roku niczym nie przybrane. O światełkach zapomniała, świeczki się palą wieczorem, czasem.
Trzeba się zabrać za strój dla wnuczki na zabawę karnawałową.
Miłego wieczoru.