Z rozrzewnieniem wspominam Wasze odjechane pomysły na rysunki, Wasze wierszyki i zaangażowanie. Myślę, że ta łezka w oku będzie mi towarzyszyć po grób. Myślę też, że nie ma drugiej takiej kreatywnej grupy ludzi (kobiet w sumie, przy całym moim szacunku dla rodzynka - Koguta Honoris Causa) w kosmosie. Nie wszystkie znamy się osobiście, a jednak dajemy radę. Nikt nikogo nie zawiódł, nie oszukał, mamy do siebie zaufanie, to i robić się chce!
Gosianka i ja - jak co roku, niniejszym zarządzamy briefing (bo przecież nie ordynaryjną nasiadówkę!) w sprawie opracowania, a następnie zatwierdzenia przez Radę Nadzorczą (w osobie PrezesKury i Generały Gosianki) koncepcji kalendarza Biała Kura 2017.
Wszystkie zwierzaki-bohaterowie ubiegłorocznego kalendarza cieszą się swoimi domami i swoimi ludzmi - czego można chcieć więcej? Chyba tylko zwielokrotnienia liczby szczęśliwych zakończeń w tej materii.
Twarzą kampanii zostali Czajnik i Malinka. Bo tak! Fąfary!!!
No to odpalamy race i fajerwerki pomysłowości, tryskamy pomysłami i przerzucamy się koncepcjami. Kto pierwszy?
Mały bonusik w pakiecie: klangor żurawi. Niewiele widać, bo daleko były, ale słychać. Może to Was jeszcze bardziej natchnie?
I jeszcze coś! Spójrzcie, jakie ślicznotki u Psa w Swetrze (klik). Zakochujcie się, rozpowiadajcie, namawiajcie, proszę!!!