Drogie Kury, witam was z wiosną, ja,
Mika. Jak wiosna to i temat ptasi jak najbardziej na czasie.
Od jakiegoś czasu z nieznanej mi
przyczyny zastanawiam się ile ludzi nosi nazwiska będące nazwami
ptaków. I strasznie dużo mi wychodzi! Podzieliłam je na dwie
grupy:
- ludzie znani mi osobiście: Wróbel, Wrona, Gawron, Gołąb, Gołąbek, Czajka, Słowik, Sikora, Dudek, Kaczor, Gąsior, Zięba, Jarząbek, Kulon, Bąk
- ludzie z przestrzeni publicznej, artyści, twórcy, politycy: Sokół, Sroka, Mazurek, Kogut, Trznadel, Czyż, Sowa, Gil, Krzywonos, Skowronek, Szpak, Drozd, Dzięcioł, Pliszka , Struś, Szczygieł
A czy wam kojarzą się jeszcze jakieś ptasie nazwiska albo historyjki z nimi związane?
Tytuł posta proponuje zabawę: Napiszmy jakieś fraszki na ptaszki! Czy w postaci ptasiej, czy w postaci ludzkiej na pewno będą zabawne. Ciekawe czy nazwisko przekłada się na charakter noszącego je? Chyba nie zawsze...
A tu moja radosna ptasia twórczość:
Spotkał się raz pan Gil z panem
Szpakiem i Kosem,
„Zbierzmy się razem, zgrajmy i
śpiewajmy jednym głosem!
Każdy z osobna brzmi niedoskonale,
Zaśpiewajmy razem ku wspólnej
chwale!”
Kos na to rzecze:” Mój głos
wspaniały wszyscy dobrze znają,
to waszego ćwir, ćwir ludzie nie
rozpoznają.
Śpiewam solo, nie w chórze
I przyszłości wam nie wróżę.”
To rzekłszy nadął się, napuszył i
z godnością oddalił,
Myśląc: „Sam siebie będę
chwalił!”
Szpak się uśmiechnął i mówi do
Gila:
„Ciekawe, czy też przyjdzie jego
wielkości chwila?”
„Prędzej się rozpęknie z pychy”
odrzekł Gil w zadumie,
Wszak on tylko gwizdać umie...”
„ Z uśmiechem na dziobach śpiewajmy
więc społem
I dzielmy się pieśnią, choć płynie
z mozołem!
Radośni i głośni, zgłuszyć się
nie damy,
Przeczekamy, przeczekamy!”
Tak gwarząc, skrzydłami się objęli
I na piwo żwawo pofrunęli.
Czekamy na wasze fraszki!
Jade teraz na spotkanie z doradczynią, ale za godzinę powinnam być z powrotem.
OdpowiedzUsuńNad moim oknem, jak każdej wiosny dwa ptaszki wiją domek miłosny,
OdpowiedzUsuńtak się kokoszą, tak wchodzą w tany, że mój parapet ciągle zasrany :(
Chyba pierwsza :)
druga :(
Usuń
UsuńI na dodatek sąsiedzi z dołu brudny parapet mają pospołu
gdy wodą leję i macham szczotką to krzyczą na mnie,
żem j a idiotką
bo jeśli uprawiam higienę co rano muszą też z okien skrobać to guano
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzekam więc ci ja na burzę wielką i wtedy skrobie parapet szufelką
Usuńguano na metrów kilka odrzucam i szybko za firaneczką kucam
nikt mnie nie widzi jak macham na górze, i myslą sąsiedzi, że to przez burze
Aż młode w nieboskłon wylecą wybitnie, sąsiedzka miłosć na nowo znów kwitnie
Widzicie kurki jakie mam życie, gdy swiat się budzi do życia obficie
Hrehre, Lilka, musisz jakiś tajny wysięgnik sobie skompinować.
UsuńWiosna to gehenna dla mnie :)
Usuńczecia, zupelnie niemota jesli chodzi o poezje, ptasia czy inna, ale fraszka pieeeeekna!
OdpowiedzUsuńRzecze wilga do remiza,
OdpowiedzUsuńniech pan do mnie się nie zbliża.
W niczym pana nie umniejszę,
lecz me piórka powabniejsze!
twoja ta fraszka to taka kurturarna, Hanu bo moje to wierszowana proza życia :(((
UsuńOpakowana, podejrzewam, że się niemotnością aby wykręcasz:)
OdpowiedzUsuńMam identyczne podejrzenia:)
Usuńmozecie miec, ale czy zauwazylyscie moze, ze w zasadzie w zadnym rymowanym wpisie nie biore udzialu jako tfurca? Bo ja tak, hrehrhrere
Usuń:) Ja też boża sierota, nie umiem wierszować... :)
OdpowiedzUsuńBoguśka, skup się w sobie i już! Umiesz. Każdy umie.
Usuń
OdpowiedzUsuńMikello, piękne fraszki na ptaszki!
Kochane, wiem, że od czapy zupełnie, ale muszę Wam to pokazać. Umarłam. Tadam:
Dom sukcesywnie remontowany wraz z instalacjami, obecnie w stanie dewastacji, co stwarza możliwości indywidualnej aranżacji.
Za chwilę już wracam do ptasiego tematu.
Izydoru, ale to ogłoszenie jest? Bo cudne!
UsuńOżeszty orzeszku!
UsuńTak! To ogłoszenie sprzedaży atrakcyjnej nieruchomości. Atrakcyjnej w odczuciu ogłoszeniodawcy.
UsuńNo co, Izydoru? Skoro dewastują, to i remontować w kółko trzeba. A jak jest wyremontowane to wraz z instalacjami przecież! Trzeba tylko wstrzelić się z aranżacją. Przekaz jest jasny.
UsuńChyba kiedyś byłam w tym domu. Wyglądał dokładnie tak, jak ten opisany w ogłoszeniu.
UsuńDo chóru tych co nie potrafią dołączę.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Mika rozpoczęła nową zabawę, będzie co czytać. U mnie ptaszków niewiele, gospadarzą sroki, gołębie i gawrony. Czasem tafi się kos, szpak lub sikorka.
Osobiście zani mi byli tylko Gołąb i Kruk.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie mam ja dziś tfurczej weny.
OdpowiedzUsuńwróbel z ziębą oraz dudek
tak zupełnie bez ogródek
drozda z dzwońcem namówiły
aby wronę odwiedziły
wrona lekko zaskoczona
zadzwoniła do kulona
z zapytaniem o dzięcioła
czy jej pomóc zaraz zdoła
skrzyknąć gila i sokoła
czyża, sowę, krzywonosa
szpaka, strusia, albatrosa
wilgę i 100 kormoranów
aby wyprosiły panów
I co dalej??? Wyprosiły?
UsuńOsobiście znam całe stada ludzi z ptasimi nazwiskami.
OdpowiedzUsuńJa trochę Ptaków też znam.
OdpowiedzUsuńNa gumnie znałam wszystkie z imienia i nazwiska - taki np. Stefan Bażant. Wiedziałam z kim, kiedy i gdzie się prowadzają i ile mają dziecioków oraz ile razy. Kiedy przylatujo i kiedy odlatujo. A tu? Czasem jakiś szpak przysiądzie na świerku i tyle. Nie widzę kluczy żurawi, ani gęsi, nic nie widzę:(
OdpowiedzUsuńjeszcze zobaczysz, nie obawiaj sie zupelnie.
UsuńU mnie najwięcej jest synogarlic tureckich (Streptopelia decaocto), czyli sierpówek, albo jak kto woli dzikich gołębi. Potem ida sikory różne, dzwońce, pliszki, kosy, raniuszki, sroki i sójki, kruki. Gęsi i żurawi bezlik, dzikich kaczek i czapli też sporo. W stawku naszym osobistym juz znów pływa parka krzyżówek, co roku ta sama chyba. Na pastwisku żurawie.
OdpowiedzUsuńZazdraszczam tej przyrody bo ja miastowa i większosci ptactwa nie potrafiłabym nazwać. Ale bardzo lubię obserwować. Tu, to najwyżej z balkonu popatrzę sobie na moje "parapetówki" :)
UsuńO rany, Izydoru, ale masz mnóstwo fauny fruwającej!
UsuńSierpówek u nas dawniej było mnóstwo i wron też, a teraz nie ma:( Wróbli też nie. Tęskni mi się za nimi.
UsuńOjeżu, Izydoru, jak mi tego brakuje. Do bólu. Mam wrażenie, że jeśli nie dopilnuję, to poginą:)
OdpowiedzUsuńNa balkon mojej mamy golebie wciaz sraly,
OdpowiedzUsuńchoc wczesniej mego taty panicznie sie baly.
Dzisiaj klada galazki, jajka na nie znosza
i bez zadnej zenady mamie sie panosza.
Dzisiaj, z okien pociągu widziałam całe mnóstwo Stefanów Bażantów i rzonek ;) albo jusz mi się w oczach troiło i piętrzyło ;) Żurawia też widziałam, stał sobie na polu...
OdpowiedzUsuńA na przystanku tramwajowym, w samym środku miasta i spalin - dwie wrony siwe. Ludzi się w ogóle nie bały, cfaniary takie, wypasione ;)
I chyba skowronki już przyleciały! Bo nad moim osiedlem słyszałam parę dni temu.
Wierszyka układać nie będę, bo weny nie mam, życie soki wyciska.
Wrony to najbardziej zewoluowały w miastach. Potrafio zrzucać orzechy pod koła samochodów aby te je rozgniatały a one potem hapsss wynoszo na pobocze i na
Usuńspoksie wcinajo :)
O tak, cwaniaczki z nich niesamowite :)) W moim mieście upodobały sobie dworzec kolejowy i zrzucają te orzechy na tory. I nie wrony, tylko gawrony :)
UsuńWron w moim mieście nie widzialam.
U mnie biorą orzech, siadają na słupie od elepstryki i rzucają w dół.
OdpowiedzUsuńMiko, mam nadzieję, że fraszki pomogą i wiosna zagości już na dobre:)
OdpowiedzUsuńZebrały się sójki radosne,
aby wreszcie powitać wiosnę.
Pora już budować gniazda,
o tym przecież marzy każda,
znosić doń piórka i puch.
Oj, będzie w interesie ruch!
Gniazda przygotowane,
Usuńsamczyki mile widziane.
Czekają sójki niecierpliwie,
w kuperki gryzie je igliwie.
Nie skarżą się jednak, nie marudzą,
bo wiedzą, po co się trudzą.
Ksan, taki był mój cel, coby trochę tę wiosnę przyspieszyć...
UsuńA co do sójek to niestety ich nie lubię, wymordowały mi dwa razy pisklęta w gniazdach szpaków i kopciuszków:(((
Jesteście niesamowite!:)
OdpowiedzUsuńKureiry, a może by fraszki na kury? Toć to też ptastwo!
OdpowiedzUsuńdyskutowałabym z tym ptastwem
UsuńKury które znam są z rodziny homo sapiens :P
Swoją drogą, widziałyście sondę uliczną :Co by pan/pani zrobiła , gdyby okazało się, że urodzi pan/pani homosapiensa? Czy usunęłaby pani taką ciążę? Czy trudno wychowuje się takiego homosapiensa ? .... .uuuuu odpowiedzi powalały :)))
ups- panów nie pytano czy by urodzili tylko co by zrobili, gdy miał mu przyjść na świat homosapiens :))
UsuńSmutno mi, moja Droga Kuro!
UsuńDlaczego nadal tak ponuro,
i ziąb, i deszcz rosi?
Nawet na śnieg się zanosi.
Czy jest na to jakaś rada?
Może czekolada?
Czekolada rzecz przyjemna,
UsuńLecz czy kurom coś pomoże?
Przyjdzie zamieć, nocka ciemna,
Lepiej chyba dziobać zboże...
Ileż zboża może pożreć kura?
UsuńNie samym zbożem wszak żyje.
Wizja to dość ponura,
coś płynnego mus wlać w szyję.
Dobrze robi vinho verde
Usuńna kurze wapory.
Można zrobić sobie przerwę
i nawilżyć pory.
Pewnie, pewnie, droga pani,
UsuńTo tak miło być na bani!
Wpierw nalewka, potem wino,
Potem czekać aż skutki miną...
Dla kur pierzastych zboże i kasza
Usuńto najlepsza pasza,
zgoda Przyjacielu :)
Lecz to właśnie czekolada
poprawić humor Kurkom
ma na celu.
Ach, vinho verde, wino przednie!
UsuńPrzy nim wszystko inne blednie.
Poprawia nastrój i liczko się śmieje.
I daje nadzieję,
ze zniknie globus histericus, wapory
i złe humory.
No cóż ja też niefraszkowa, ale za to moja bliska kuzynka wyszła za Kruka, a moja mama z domu jest Jaskólska :)
OdpowiedzUsuńJaskółki zaś od kilku lat gnieżdżą się na klatce schodowej naszej kamienicy :)
Fajnie macie z jaskółkami, ponoć gnieżdżą się tylko w dobrych domach:)
UsuńMiko, powróciłaś w wielkim stylu !!!
OdpowiedzUsuńPomysł na notkę i wierszyk cudne ♥
Mnie coś wena opuściła, a wypadałoby dokończyć historię o Luśce, ale może to za jakiś czas Hana rzuci komendę i dokończymy.
Z ptaków znam Ptaka, Sikorę, Gila, Ziębę, Sowę
Kurki też dają radę z wierszykami :)
Lilki wierszowana proza życia uśmiała mnie hahahaha
Bardzo obrazowo, bardzo, Lilko to wywierszowałaś :)))
No masz, o Ptaku zapomniałam!
UsuńSonic, spoko, Luśka się nie wywinie.
OdpowiedzUsuńJa myślę, nie chciałam się wpychać, ale Hana kazała.
UsuńMika, Ty mnie tu publicznie nie oczerniaj!
OdpowiedzUsuńJakie oczerniaj, wszak ty ruchem zarządzasz!
UsuńNo, zarządzam, ale żeby zaraz kazała?
UsuńTryb smsa był rozkazujący!
UsuńU mnie pojawił się już stały rezydent kos, zwany również ptastwem chodzonym, bo całe lato rezyduje na podwórku, spacerując pieszo i nikogo się nie bojąc. Raz nawet wlazł do kuchni!
OdpowiedzUsuńNo i sikorki już są, a u koleżanki niedaleko Gubałówki pojawiły się szczygły. A mróz -10, kurna, co te sieroty jedzą?
Mika, szczygły zimują w cieplejszych rejonach Polski. Szpaczki na szczęście tu też mam. Też dosyć bezczelne.
OdpowiedzUsuńSwego czasu na tablicy ogloszeniowej mojego kosciola wisiala zapowiedz slubu pani Sikory z panem Szpakiem, a co!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze znam pana Papuge, cenionego lodziarza.
Dorka
Fajny mariaż!
Usuńu mnie kosy sa juz od miesiąca. I zimno im z pewnością.
OdpowiedzUsuńdzwoniec z drozdem się nie bały
ptaków tylu zgromadzenia
wcale nie pouciekały
i zaczęły od jedzenia
wrony zapasów zimowych
Puchacz z sową gadał srodze,
OdpowiedzUsuńco się stało tej owcy, niebodze,
przecie my są ptaki nocne,
A owca to zwierzę dzienno - wielkanocne.
Izydor jest owcą całodobową.
UsuńHello,
OdpowiedzUsuńI zydoru spać nie możesz?Czy to obowiązki?
U mię szaro i mokro, na plusie.
Piękne rymy Kury ułożyły.Bierę się za robotę,mężuś z wywczasów wróci,a u mnie bajzel.
Nasunęły mi się takie strofy:
Przejrzały się obłoki
W tafli jeziora,
Suną białe łabędzie,
I dech mi zapiera,
I piersi majestat,i
Szyje łabędzie,
Zaledwie brzydkie kaczątko,
Tyle piękna...w przybłędzie. ))
Hanna
I o kurze co chciała podróżować.
UsuńTłustych robaczków młoda kurka szukała
W pulchnej ziemi ogrodu, i sobie myślała:
Tak wyjechać!W podróże,dookoła świata,
Bom taka wieśniaczka,całkiem niekumata.
Przystąpił doń kogut,amant nad amanty
Czarne pióra i ogon,garnitur aligancki,
Zabiorę cię do Wenecji,pokażę obrazy,
Do trzech liczyć nauczę,pakuj więc walizy.
Kura cała w skowronkach,maluje pazury,
I na swoje siostry popatruje z góry,
Będę damą we świecie,poznam kraje,języki,
W śmietanie truskawki i katedry,gotyki....
Kura stara i ślepa zapał studzi młódki,
Kłamliwe jego kochanie,zważ swój rozum krótki.
Jak świat światem, na tym łez padole
Kura jajka znosi, a kończy ... w rosole.
Gotuję żurek;)
Hanna
Hanna, niezłe perspektywy dla nas, Kur, tylko nieco pesymistyczne:) Nie chciałabym skończyć w rosole...
UsuńŚwietne fraszki, uśmiałam się :))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNie chce mnie wpuścić wyżej, żebym odpowiedziała na fraszki Ksan, Miki i Hany względem kurzych pokarmów, to napiszę tu (wszystkie błędy zamierzone):
Ojtam, ojtam, Kury drogie,
łatwo was pogodzić mog(i)e.
Nim chwileczka mała minie,
przyniosę wam zboże w płynie.
Na cóż więc te zbędne słówka?
Tu jest krupnik, tu żytniówka!
Zboże w płynie, to jest to! Fantastico!:))
UsuńHiiii, cudne!!!
UsuńZboże w płynie, nie inaczej,
Tylko jak kogut zobaczy,
całe zboże nam odbierze
I przetrzepie nasze pierze!!!
Wypić trzeba na ras,ras,
By nikt nie podglądał nas!
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńZachmurzenie umiarkowane, jednolite, na termometrze +4, wiatru nie ma, smog jest.
Miłego dnia.
Z ptasich nazwisk znam na pewno (osobiście): Gołąb, Wróbel, Sroka... inne mi na razie nie przychodzą do głowy.
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedna fraszka:
Sroka plotki rozniosła,
że przybyła już wiosna.
Przyleciały bociany:
cały świat zasypany
mokrym i białym śniegiem!
Chciałyby uciec biegiem,
bo ani pożywienia,
ani nie ma schronienia.
Oj, ta sroka plotkara!
Bocian tutaj się stara,
w długą podróż wyrusza,
do wysiłku się zmusza,
a to na nic jest wszystko,
bo w kraju lodowisko!
Sroki to plotkary i złodziejki, nie ma co im wierzyć.
UsuńDawno temu przy wejściu do doliny Strążyskiej sama widziałam, jak sroka gwizdnęła panu sprzedającemu soczki 10 zł z kasetki! Pan mówił, że nie pierwszy raz...
Chodziłam do klasy w podstawówce z niejakim Sową. To był numerant.
OdpowiedzUsuńA w sprawie kurzych pokarmów:
Każda kura kefir pije,
ma od niego piękną szyję,
każda kura hreczkę wtrynia,
więc wygląda jak hrabinia.
Czyż nie tak?
Warszawianki oraz prawie, wybieracie się na czarny protest?
Właściwie zamiast "każda", mogłoby być "kiedy".
UsuńByłoby bliższe prawdy, ja nie wtryniam:))
UsuńŚwietne frasobliwe fraszki;)
OdpowiedzUsuńU mnie szaro,buro i nijako.Temperatura 1.
Znam Bąka i onegdaj w pracy miałam pana Wróbla a żeby było weselej to ów pan podpisywał się znaczkiem ptaszka.
Miłego dnia Kurencjom:)
Dowcipny pan Wróbel:)))
UsuńMiałam troje studentów reprezentujących ptaki drapieżne: Kania, Orzeł i Sęp :D
OdpowiedzUsuńP.S. Czasami się trafiają w tym fachu ciekawe nazwiska, niektóre zabawne, ale czasami są to zabawne kombinacje nazwisk i tak razu pewnego miałam na jednym roku trzy dziewuszki o wdzięcznych nazwiskach Niechciał, Zachciał i Musiał ;)
UsuńKombinacje zaiste super:))
UsuńPsie, przepiękna kombinacja!
OdpowiedzUsuńPoznałam kiedyś...Adama Mickiewicza ;)
UsuńDawno, dawno temu pracowałam przy projekcie zagospodarowania Kotliny Kłodzkiej. To była taka dodatkowa fucha poza pracą zawodową, Robiłyśmy prace graficzne z taką jedną dziewczyną i był jeszcze chłopak i on nie chciał się nam przyznać jak się nazywa...w końcu wydukał spłoniony, że właśnie Adam Mickiewicz. Widać było, że nie był szczęśliwy z tym zestawieniem.
Pewnie rodzice chcieli, żeby wielkim pisarzem był... Czasem tak się unieszczęśliwia dzieci. Ale imię można zmienić, np Krzysztof Mickiewicz już tak nie brzmi:)
UsuńNazwiska to ciekawa sprawa. mam wsrod znajomych i ptasie i zwierzęce,a i inne zapadające w pamięć. Noga,Stopa,Musiał,Niedbała.
OdpowiedzUsuńDziędobry po za tym. Pogoda niezbyt ciekawa,mokro ,chlodno,chociaz 5 st.
Fraszki piękne!
Miałam w szkole koleżankę o nazwisku Baran, która wyszła za Gawrona...
UsuńA ja miałam koleżankę Konewkę, która wyszła za Drąga.
UsuńAleż jesteście kreatywne! Ja mam zanik komórek mózgowych! Nic się nie pojawia, żadna fraszka, ani nawet ćwierć. :(
OdpowiedzUsuńGosianka, jak to, u ciebie się nie pojawia?? Niemożliwe! Wysilaj te dwie szare:))
UsuńMnie przychodzą ba myśl nazwiska moich sąsiadów: Kochanek i Nieruchaj. Niby nie w temacie, ale jak głębiej się zastanowić, to jednak z ptakiem związane ;)))
OdpowiedzUsuńMariolka, oplułam się:)))))))))
UsuńMariolka, jeszcze jak w temacie!!!
UsuńJa miałam ciotkę z nazwiskiem po mężu Wilga, znałam Wróblów całą familię ( rozległą ) i faceta nazywającego się Sikora. Nazwisko z ptakiem związane;-) - okrutne zaprawdę - Kuciapa. :-))) Fraszków układać nie będę bo nie wiem jakim cudem zawsze wychodzą mi nieprzyzwoite.
OdpowiedzUsuńTaba, nieprzyzwoite mogą też być, tylko bez brzydkich słów:))
UsuńRozeszło się wśród dzierzb
Usuńże jedna podłapała świerzb
Skrzywiła się na to sójka
"To sprawka jest jej wujka
I nie chcę być niemiła
Nie świerzb to jest lecz kiła"
I na tym poprzestaje bo same głupoty mi się cisną na klawiaturę.
Pozdrówka
Cudne!;)
UsuńRozśmieszyłaś mnie pani, naprawdę. Chętnie bym jeszcze jakieś głupoty poczytała:)
UsuńTaba:)))))))
UsuńFajowskie te twoje gupoty Taba :)
UsuńWszystkie zamieszczone fraszki bardzo mnie się podobają!!!
No i zajrzałam na dobranocki, zdaje się że mnie wciąga a nie powinno bo jutro mam ciężkawy dzień. To macie fraszki dobranocne zaangażowane i kontrowersyjne.;-)
UsuńO tzw. terapiach konwersyjnych
Był sobie mały słowiczek co nie lubił piczek
Dochtory i znachory leczyły słowiczkowe wapory
Terapia skuteczna że hej
słowiczek teraz zdrowy gej!
O durnej ynteligencji
Trzy głupie dzięcioły
skończyły wysokie szkoły
Profesor, doktor i docent
nadal skończone matoły
O rozmijaniu się oczekiwań
Trzy żurawie przy kawie
ustaliły by wydudkać kaczkę w stawie
Nic z tego nie wyszło o rety!
Kaczka miała inne priorytety
Teraz żurawie przy kawie
myślą jak wydudkać żabę w stawie
W wersji słodkiej ( kaczka na słodko ) kaczkowe wersy są harlekinowate.
Nic z tego nie wyszło na szczęście
kaczka z kaczorem planowała zamęście
Dobranocki
To coś dla mnie takie dobranocki. Super.
UsuńTaba, rewelacja, twórz dalej!
UsuńMoja babcia miała sąsiadów mieszkajacych drzwi w drzwi - Pizło i Chojko
OdpowiedzUsuńoczywiscie co rusz dzieciaki nad tym "o" dopisywały kreseczkę
O matko:)
OdpowiedzUsuńJak mowa o niezwykłych nazwiskach to mam znajomą Mielimąkę :)
OdpowiedzUsuńBezrąk , też jest :)
Usuńpoza tym znam chłopaka o nazwisku Fiutowski
A ja znałam Palimąkę!
UsuńO!!! Ciekawe dlaczego oni tą mąkę palili? Bo takie nazwiska to pewnie z przydomków powstawały :)
UsuńNazwiska jak i osady tworzyły nazwy odsłużebne,bo produkowały dane towary dla najbliższego grodu księcia czy feudała,np,Młyny,Kobylniki,Cieśle,Świniary,Winiary,Złotniki,Kołodzieje.
UsuńNazwiska najczęściej odmiejscowe,odimienne,przezwiskowe,spolszczone z obcych.Szlacheckie z końcówką -ski,natomiast chłopom złośliwie nadawano ośmieszające nazwiska.
U Indian nazwa wskazywała na główne cechy osobnika:Wielka Stopa,Rączy Jeleń itp.
Hanna
Hanna, wyłącznie złośliwość musiała kierować kimś, kto nadał chłopinie przydomek-nazwisko Dydek, Cap albo Ruchała:)
UsuńNawet więcej,Hana, to wredność i zołzowatość;)
UsuńHanna
Kilka dni temu do radia zadzwoniła pani o nazwisku Pszczółka. Na imię miała Maja i była bardzo rozradowana z tego powodu. To nie ściema, szczegółowo opowiadała jak do tego doszło!
OdpowiedzUsuńMoja znajoma- Angelika Cap, wychodząc za mąż postanowiła zachować nazwisko panieńskie. Teraz nazywa się Cap- Kozłowska. I to z własnej woli!
OdpowiedzUsuńMariolka, nieee...
UsuńCudnie, ma poczucie humoru:)))))))))
UsuńTo ponoć anegdota, ale może było tak naprawdę. Kobitka miała na nazwisko Ruchała, miała wyjsć za faceta, który nazywał się Bosko. Nie uległa pokusie, aby mieć dwuczłonowe nazwisko.
UsuńMariollo, ludzie to mają poczucie humoru!
OdpowiedzUsuńPrzyszłam zgasić, bo coś nie mogę zasnąć.
OdpowiedzUsuńZnam osobę o nazwisku Łoziczonek.
Dbrej nocy.
Był raz sobie ptaszek lelek,
OdpowiedzUsuńKtóry spalił swój rondelek.
Płacze biedny, szlocha, łka:
"Nowy rondel któż mi da???"
Przyszła na to jemiołuszka:
"A nie gotuj bez fartuszka!
Gdy fartuszka lelku brak,
Rondel spali każdy ptak!"
"Sama sobie noś fartuszek,
To w sam raz dla jemiołuszek!
Ja mistrz kuchni jestem wszak,
A gotować nie mam jak!!!"
Przyszedł na to dudek stary:
"Nie zawracajże gitary,
Lecz na parking szybko leć,
Znajdziesz tam dowolny śmieć!
A wśród śmieci i rondelki,
tak mówiły inne lelki."
Lelek już nie płacze, leci,
Grzebie żwawo pośród śmieci,
"Jest, jest skarb mój, jest rondelek!"
Tak zakrzyknął nocny lelek.
"Proszę wszystkich na kolację,
Stary dudek znów miał rację!"
Branoc!
Cudnie! Rondelka już użyłam, choć nie jest ze śmietnika.
UsuńDobrego dnia, Kurencje!
Ostatnio spaliłam dwa rondelki. Wzięłabym jaki choćby ze śmietnika, bo i tak zaraz spalę.
UsuńNa pewno gotujesz bez fartuszka!!!
UsuńA może to był zielony rondelek? Właśnie taki dostałam w prezencie od brata, gdy się byłam urodziłam:) Ale gdy zobaczył mnie po raz pierwszy(brat, nie rondelek), to ponoć wielce się zasmucił, pewnie dotarło do niego, że to maleństwo ani nie ugotuje, ani nie posprząta zabawek, po chlebek też nie pobiegnie. Daemozjadek taki;))
Usuńdarmozjadek
UsuńMika, ale co ma fartuszek do spalonego garnka? Jak w fartuszku to się gary nie palo? Rzecz w tym, że ja w zasadzie nie gotuję. Ostatnio spaliłam wodę.
UsuńMika, jużem skumała:)))
UsuńPięknie Miko. Fajny wierszyk na dzień dobry.
OdpowiedzUsuńSłoneczko u mnie lekko przymglone, smogowa buźka na czarno, czyli gorzej niż źle, na termometrze +5. Miłej soboty życzę.
U mnie ok 5,nie widać słońca.
UsuńSoboty na luzie, bez spinki Kurom życzę,
Hanna
Tobie też Ewuś, nie szwendaj się za dużo po smogu!
UsuńU mnie słoneczko, choć teraz się chmurzy.
Czołgiem Kureiry! Wstałam dzisiaj sprężyście, nie to, co wczoraj, chociaż pogoda tak samo zgniła (jak to nie powinno się na pogodę zwalać). Lecę po farbę, bo mi zabrakło i kończę (na dziś) malowanie ścian.
OdpowiedzUsuńDziędobry,przyświeca słonko od czasu do czasu.Jak nic się nie rozpada,(wczoraj całe przedpołudnie popadywał drobny śnieg,który topniał i robiło się ponuro), to może będzie bardziej wiosennie niż do tej pory.
OdpowiedzUsuńDobrej soboty!
Hano,ja się zmuszam do sprężystości właśnie, ale cienko mi idzie;)))))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem koloru, maluj,maluj,bo nam juz jęzory wiszą z ciekawości:)
OdpowiedzUsuńTrudno będzie politycznie :)
OdpowiedzUsuńPewien kaczor w dużym stawie chciał poróżnić nam żurawie
wyszedł na pomoscik z prawa no i tak rzekł: to zabawa,
hej żurawie, WY zajebisci lecz złodzieje i komunisci
A żurawie: co za czort ! MY jestesmy gorszy sort ?
To WY wszem pomiatacie, za nielotów wszystkich macie!
Tak powstała wyrwa w stawie, odfrunęły gdzies żurawie
a kaczory się panoszą, dziobem kłapią, piórka stroszą:
Kto kaczorów nie szanuje ten jest dla nas zwykłym ..lujem!
Im nie wierzcie moi mili bo już sobie porządzili
Hej! Wracajcie wnet żurawie, ci nad stawem i ci w stawie!
Niechaj przyjdzie nawet paw! Przecież to nas wspólny staw !!!
* nasz wspólny..
UsuńTa polityka to aż się sama prosi do fraszek, brawo Lilko!
UsuńTobie też swietnie idzie więc do dzieła :)
UsuńLilka, wymiatasz!
UsuńA propos świąt przyszła mi do głowy z życia wzięta fraszka:
OdpowiedzUsuńNA MAZURKI
Przylatuje całą bandą
stado wróbli na mój balkon.
O jedzenie wiodą spory,
wyganiają precz sikory,
wrzeszczą, skaczą, podfruwają
i porządek za nic mają;
wszędzie ziarnka rozrzucone,
a te krzyczą jak szalone:
Święta idą! Czas porządków!
Powymiatać trzeba z kątków!
W nosie takie mam igraszki,
posprzątajcie same, ptaszki!
tak, tak , ptaszki i krasnale niech sprzątają przed swiętami
Usuńa my będziemy fraszkować dalej :)
Święta racja, jak chcą to niech se same sprzątają.
UsuńByła u mnie koleżanka, poczytałam jej nasze fraszki, uśmiała się do łez i zażądała więcej:))
OdpowiedzUsuńTo jakby kogoś naszło, to bardzo proszę dać upust...
Ja mogę pierwszą wzwrotkę
UsuńPanna Słowik już od rana,
W ptasim mleku wykapana,
Poświstuje,podśpiewuje
Bo na randkę się szykuje.
Hanna
wykąpana rzecz jasna
UsuńHanna
Piórka trefi, szpon maluje,
UsuńI nalewką się ratuje.
Randka z kosem nie przelewki,
Nie da rady bez nalewki!
Bez dwóch zdań,Mika! Bo tak na trzeźwo z obcem kawalerem?!))
UsuńHanna
O pewnej parze
OdpowiedzUsuńDo sępa raz śliczna wilga
przylepiła się jak przylga
Sęp snuł o wilgowym kochaniu
wilga o kasy sępiej skubaniu
Pospolite to i powszednie
k.....wo i wiara w brednie
:))))))))))
UsuńLilka,usiadłaś z wrażenia na klawiaturze?;)
UsuńHanna
Czołem zaryłam raczej, ze smiechu, mięsnie brzucha ( i grzbietu ) nie trzymałay :)
UsuńO swojakach
OdpowiedzUsuńPaw na pawia puścił pawia
od kłopotów go nie zbawia
że paw pawiem ufajdany
swojski paw też rzyg ulany
Omatko, twórczy gejzer z Was bucha, a ja nic, tylko kompinuję. Ściany pomalowałam na zielono (jak w antrejce, bo mi farba została, a potem zabrakła). W międzyczasie szczelił mi do uba dekoratorski pomysł i poleciałam do Leroy po niezbędne akcesoria. Po drodze znalazłam ławkie ze schowkiem, którą ktoś wystawił do wzięcia. To wzięłam.
OdpowiedzUsuńTen szał twórczy może być niebezpieczny...( ?)
UsuńPokaż ławkę!
UsuńJuuutro!
UsuńJak to był szczał w głowe to nic nie mogłaś poradzić. Na ławkę tyż nic nie mogłaś poradzić. To już jest prawdziwa sztuka nieradzenia.;-) Tyż tak mam, tylko z roślinami.
OdpowiedzUsuńTaba,w kwestiach ławkopodobnych jestem bezradna.
UsuńBardzo jestem ciekawa dekoratorskiego pomysłu, na rozwój szału twórczego czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńŁeb mi pęka, nie wiem dlaczego, dawno mnie nie bolał.
Ładny dzień był, tylko trochę chłodny, ale na spacer dobry.
Ewa2, przeliczyłam się z siłami, myślałam że machnę dzisiaj wszystko, z dekoratorką włącznie. Przytargałam co trzeba, machnęłam niedoróbki na ścianach i już mi się nie chce więcej.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Mnie się po spacerze skutecznie zapomniało co mam zrobić jak wrócę.
UsuńNic nie mozna na siłę, a po wypoczynku końcówka bedzie jeszcze lepsza.
Dorobisz, spokojna głowa. To dla odpoczynku se pomyśl o jakiejś fraszce.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńNie dość że przesunęłam zegar, to jeszcze spać nie mogłam od 5 na stary czas.
Zero stopni, zamglone słońce, bez wiatru. Miłej niedzieli.
Zaskrzeczała sójka z rana;
OdpowiedzUsuńco to jest, do ch-ja pana?
Która teraz jest godzina?
Czasoprzestrzeń znów się zgina.
Z porannym pozdrowieniem - Agniecha.
Zaorałas Agniecha !
UsuńNa wsi mieszkam, orać umiem.:-D
UsuńA tak naprawdę, to nie umiem.
Agniecha, jesteś geniuszem czasoprzestrzeni!
UsuńBezwstydnie wstałam na stary czas,godzinę dłużej będę młodsza.U nas 0,ale słonecznie.
OdpowiedzUsuńHanna
Dzieńdoberek fraszko-pisarki i insze Kurencje.Słońce patrzy prosto w ekran i -0.
OdpowiedzUsuńMiłego i owocnego dnia:)
Dzień dobry. W nocy na małym minusie,teraz słońce i wiatr dość mocny.Kota od raniuska nosi,nie dał pospać.
OdpowiedzUsuńJeden Kaczor ze stolicy,
OdpowiedzUsuńSzukał Kaczki na ulicy,
Ale bidok nic nie znalazł.
Myśli sobie, pójdę za las.
A za lasem były tory,
Osobowy jechał wolno, myśli Kaczor -to mi wolno.
Wskoczył chyżo do przedziału
A tam Kaczek...oj niemało!
Kaczki czarne, Kaczki rude
Jedne chude, drugie grube
W kącie siedzi inna kaczka
Ani czarna, ani ruda
Ani gruba, ani chuda
Myśli Kaczor, może ta?
Tylko czy poderwać mi się da?
Zaczął zerkać, miny stroić, ale Kaczka jakiś dziwna,
Łeb spuściła i prychęła, ależ nie!
Kaczor z miasta, a ja nie.
Osobowy jechał długo,
Kaczor coraz bliżej Kaczki
Bardzo chętny do żeniaczki.
Kaczka trochę się wzbraniała
Odmawiała, opędzała…
W końcu jednak się poddała.
I tak lecą lata długie
Kaczor z Kaczką posiwieli
Widać być ze sobą mieli.
Autobiograficznie napisałam:)
UsuńFajnie! Masz rozliczne talenta, bo i mowę wiązana opanowałaś.
UsuńW sumie nawet nie wiem, jaki to rodzaj poetycki. Ot poeta-wierszokleta ze mnie. TZw. co slina na język przyniesie:)
UsuńTo Twój Cię w Pekape wyrwał?
UsuńNoo...z Warszawy do Lipska?
UsuńO, nie wiedziałam. Dużo czasu miał.
UsuńDożywotnia renta od PKP się należy Maszaikasza !
UsuńJa wsiadłam w połowie drogi:)
UsuńNo, a potem był miesiąc na oswajanie:)
UsuńByłaś dziką kaczką? Ślicznie napisałaś:))
UsuńJesuuu i to jak dziką:)
UsuńCzołgiem Kureiry! Coś tu cicho dzisiaj! Śpiom? Mnie się oczywiście czas pofyrtał i myslałam, że godzina do tyłu, a nie odwrotnie. Dobrze że nie miałam żadnego dedlajna na 8 rano, na ten przykład. Skończyłam malowanie i dekorowanie. Trochę mnie zmęczyło.
OdpowiedzUsuńDziś wiosennie jakby było u nas, tak raczej delikatnie i niepewnie.
UsuńPomalowałam pnie drzew na biało. Trochę badyli poucinałam. Ponarzekałam na bóle w krzyżu. A teraz w domku, ciepło, przytulnie, a na zewnątrz coś strasznie wieje i ziiimno. Też żem zmęczona.
U nas, można powiedzieć, upał!!! Cieplutko, słonecznie.Widac jakie brudne okna. Zasłoniłam.
UsuńHanu, pokażesz kawałek tej dekoracji ? O prawdziwosci kolorów nawet nie marzymy, wiadomo, u każdej jest inny ale będziem mieć pojęcie o wyobrażeniu.
UsuńLilka, pokaże, a co tam! Lepszego pomysłu na post ni mom:(
UsuńCzekamy i pazurmi przebieramy :)
Usuńa ja juz wrocilam do Krasnali i mi smutno. ale i tak pare razy gacie trzeba bylo zmieniac czytajac fraszki inazwiska.
OdpowiedzUsuńtez oczekuje na rezultaty szalu tfurczego Prezesowej.
Opakowana, a dlaczego Ci smutno? Cieszyć się trza, że ich zobaczyłaś, a nie puakać, że już:(
UsuńBardzo był miły dzień, ciepło, byłam u córki i na spacerze, przymuliło mnie trochę, od wczoraj z przerwami głowa boli. Post pisałam dwa dni, jeszcze w takich bólach mi się nie rodził. Chyba muszę sobie zrobić dłuższą przerwę.
OdpowiedzUsuńBolała mnie w piątek, nie mnie jedną. Taka aura chyba.
UsuńNo, coś było w powietrzu. Piątek miałam okropny.
OdpowiedzUsuńMnie dzisiaj jakby ktoś prąd odłączył... I gości dużo miałam, ale miłych.
OdpowiedzUsuńDobranoc wszystkim!