Poza uroczą, kurzą torebusią za złotówkę niczego godnego uwagi w lumpku nie znalazłam.
A właśnie że znalazłam, tylko kompletnie zapomniałam! Taki biżutek znalazłam! Rzadko trafia się coś takiego, lumpeksowa biżuteria to na ogół badziewie. To kompletnie odjechany kolczyk w postaci jednorożca. Jedna jego połowa zdobi przód ucha, druga połowa zdobi jego tył. Sztyft przechodzi przez ucho na wylot. Kolczyk jest jeden, ale dla mnie nie ma to znaczenia. Często noszę jeden kolczyk, zwłaszcza jeśli jest odjazdowy. A ten jest:
Uprzedzam pytania - jest malusieńka jak okruszek i wraz z innymi odjechanymi torebusiami przyozdobi sypialnię.
Zimno było dzisiaj i wiatr lodowaty hulał, ale wiosna tuż, tuż - jeśli sugerować się zachowaniem zwierząt. Słońce nieźle przygrzewa, ku szczęściu mojej sfory.
Taki oto pokot:
Byle się zmieścić na słoneczku... |
Zagadka: gdzie jest Wałek? |
Niczego więcej nie napiszę, presję czuję. A pod presją gubię wątek:)
Magda z Plewisk, to ta miotła. To nie jest włosie, to guma. Droga jest - 21 zeta dałam, ale warto. No nie trzeba na kolanach:
Piersza!:)))
OdpowiedzUsuńCudny psiokot leżący pokotem ;)))) a wałek zapoduchowany na kanapie :)
OdpowiedzUsuńBarbara
PS - bo Wałek jak sama nazwa wskazuje jest integralną częścią kanapy i ON to wie ;)
OdpowiedzUsuńBarbara
Słusznie Rabarbara, Wałek jest zakontraktowany wedle kanapy. Ale długo nie wytrzymał. Magia słońca silniejsza.
UsuńWidzę,że nie tylko mojej Pandzie zachciało się w te mrozy futro zmieniać:)))
OdpowiedzUsuńOrka, bo one lepiej wiedzą, że zaraz wiosna :)!
UsuńBarbara
Torebusia obudziła we mnie demona zazdrości, z powodu koloru szczególnie ;)
OdpowiedzUsuńBarbara
a ja mam podobna, krwista pozarowa czerwien i nieco wieksza (pewnie). za kazdym razem, jak jest w uzyciu, nie moge sie opedzic od komplementow (nie ja, a torebusia_. Prezent od Coreczki to jest.
UsuńRabarbara, torebusia jest naprawdę maniunia - jak portmonetka. Ale kolor cudny, fakt.
OdpowiedzUsuńCzyż elegancka wręcz wytworna Kura potrzebuje większej ?
UsuńBarbara
Nie. Puderniczka się zmieści.
Usuńa śminka?
UsuńPiękne słońce, wydaje się, jakby było ciepło :)
OdpowiedzUsuńA nie jest...
UsuńAle sliczna torebusia! Ty to masz szczęście do tych zakupów lumpkowych za grosze.
OdpowiedzUsuńtym razem ja gadam pod poprzednim postem..
OdpowiedzUsuńwiecie co, Kury nie stoliczne? wkurzacie mnie tymi swoimi zakupami w lumpeksach. u nas wszystko dziesięć razy drożej, do tego plastikowe i obrzydliwe. zazdrość mię zżera okrutnie!
a z Wałka piękna podusia! w ogóle całe towarzystwo urodziwe jak zwykle, zresztą.
Hano, presja już Cię wzięła opuściła?
Tempo kochana, bo trzeba przyjechać na Pragie ;))))!
UsuńBarbara
Baśka, w które rejony? ostatnio jakąś jaskółkę zdybałam na Żelaznej, ale już było zamknięte i tylko przez witrynę se popatrzyłam. szmaty nie wiem jakie tam są, ale na wystawie były świetne skorupy.
UsuńTG, presja objawia się tym, że wybieg mus odetkać, a ueb pusty!
Usuńno wiem, ale jusz pojszła sobie, co nie? bo jak sobie wyobraziłam Prezessę naszą kochaną ledwo wystającą spod presji, to chciałam lecieć ratować :)
UsuńTempo, Targowa i okolice w prawo i w lewo, można zygzakiem ;))
UsuńBarbara
TG, napisałam parę gupotek, odetkłam wybieg i po presji. Ale jakoś tak yntelygentnie by się chciało...
UsuńPokot z polotem?
UsuńBarbara
Rabarbaro, ja z Pragi. pierwsze 10 lat mieszkałam tuż obok bazyliki. na mojej ulicy były gazowe latarnie, rosły morwy, a za płotem był prawdziwy ogródek jordanowski z górką do zjeżdzania na sankach i obiwiązkowym lodowiskiem zimą.
UsuńOjej! musiało być pięknie :)! i morwy, ach! Jak się ociepli musimy się umówić - oprowadzisz mnie i poopowiadasz, dobrzeee? :))
UsuńBarbara
jasne! :)
Usuńsama jestem ciekawa, czy morwy jeszcze są.
Bardzo się cieszę :)! Dzięki!
UsuńBarbara
to ja dziękuję! będę miała okazję do odwiedzenia swoich ulubionych miejsc z dzieciństwa. obawiam się tylko, czy Cię nie zanudzę :)
UsuńTempo - morew pewnie juz nie ma, tylko stoi tam jakas Biedronka, badz bank, badz pierdylion mikromieszkan (u nasz w uk, za rogiem, za przystankiem autobusowym z wiatko stal malusi budyneczek. teraz nie ma budyneczka ino szereg domow - chyba 10 plus srodkowe to mieszkania dwa , jedno na drugim. wyjscie wprost do autobusu... ja bym sie tez zapisala na obchod ino pewnie kulanko i przeciwlegle biedro nie dadza za daleko isc :/
UsuńOpakowana, nie mówi się morew tylko morwów. ;)) I oczywiście - wspaniały plan na majowy spacerek ! Tempo - co Ty na to? A kolanko i biedro uspokój, przecież tam co rusz jakaś knajpka dla spoczynku a i park bliziutko :).
UsuńBarbara
Torebusia przypomina kwiat piwonii, jest śliczna.
OdpowiedzUsuńS lońce juz grzeje, czuje się ciepło przez szybę i jak nie ma wiatru. Zwierzaki też się stęskniły za słonkiem.
Zmylił mnie tytuł posta, myślałam że na filmie byłaś.
Nie byłam Ewa, trochę się bojam, bo czytałam książkę.
UsuńWidziałam film, no raczej straszny.
Usuńjak sie bac, to ani nie przeczytam, ani nie obejrze. za to wczoraj bylo odsloniecie kolejnego krasnala we Wroclawiu - krasnal Vincent (kompletny bez ucha chyba, w slomkowym kapelusiku, ze sztaluga), bo czesc filmu byla krecona we Wroclawiu. O!
UsuńTu nie ma sie czego bac,Ten film to obowiazkowo trzeba zobaczyc.Ja z tych,ktore uwazaja,ze film zawsze gorszy od ksiazki ,zwykle rozczarowuje.Tu jest inaczej.To film wielowatkowy,dla kogos,kto nie zna ksiazki,moze sie wydawac nudny,bo i takie opinie slyszalam.To film o sprawiedliwosci,zyciu i .... miesie,jakkolwiek to brzmi.Agnieszka Mandat w roli Duszejko wyjatkowa,wyjeta z mojej wizualizacji w trakcie czytania.Kotlina Klodzka pokazana przepieknie,muzyka powala...Zwroccie uwage,ze ksiazka pisana wiele lat temu ,teraz stala sie aktualna do bolu,wyprzedzila czas o pare lat...Hana,mam nadzieje,ze zobaczysz,bede ciekawa Twojego zdania..
UsuńMagda z Plewisk
Zgadzam się Magdo, trzeba obejrzeć, choć momentami niełatwo. Agnieszka Mandat jest fantastyczna, to genialna aktorka. Co do zdjęć i muzyki pełna zgoda, mnie tylko przeszkadza trochę zbyt szybki i nowoczesny montaż, nie lubię tego w nowych filmach. Ja wolę, jak opowieść się snuje nieśpiesznie i logicznie, no ale to nie na dzisiejsze czasy... Pozdrawiam!
Usuńteż tak wolę. pamiętam jak po kilkuletniej przerwie w życiu tzw. towarzyskim wylądowałam w kinie na filmie "Człowiek Demolka". jeeeżu, nie nadążałam za tym montażem, byłam przytłoczona obrazem, dźwiękami.. się poczułam taka niewspółczesna, czy jakoś tak. jakby świat skoczył do przodu, a ja zostałam w miejscu.
UsuńJa pierwszy raz miałam to wrażenie, o dziwo, na "Ogniem i mieczem". Po "Wołodyjowskim" i "Potopie" to była dla mnie jakaś totalna siekanka, nie lubię tego filmu. "Potop" mogę oglądać w kółko, choć widziałam już ze 20 razy...
UsuńHana polecam lumpeks w Dopiewcu, w piatek najtaniej. W porownaniu do Poznania bardzo tani. Glownie ciuchy, ja tam szukam i czasami znajduje materialy na moje „ uszytki”.
OdpowiedzUsuńCo to miotla kauczukiwa, ja zaklaczona jestem po kokarde.... dwa duze psy i kot.
Magda z Plewisk
mnie się najlepiej sprawdza wilgotna gąbka, świetnie zbiera z dywanów.
UsuńMagda, miotłę kupiłam w Auchan. Świetnie zbiera, chociaż trzeba się namachać. Magda, dołożę fotkę mietły w poście.
UsuńDopiewiec powiadasz? Lumpeksowe zagłębie odkryłam przy Rynku Jeżyckim i w okolicach, przy Dąbrowskiego.
Nie będę jeździć na kolanach z gąbką! Zresztą mam taki dywan, do którego kudły się jakoś przyklejają i żaden odkurzacz ich nie wessie, nic, normalnie kulą w płot!
Mnie się wydaje, że może pozbyć się dywanów ...... ale ja tylko tak..
UsuńBarbara
szczerze mówiąc, ja się pozbyłam już dawno, kiedy miałam bardzo chorą kotkę. i w tę sytuację weszło kolejne zwierzę - maluta kotka, która wyrosła w przekonaniu, że dywany to takie kuwety, tylko inaczej. teraz mam tylko małe dywaniki gdzieniegdzie.
UsuńJa bym się raczej nie wyzbywała dywanu bo nasze stworki mają lepszą przyczepność do podłoża a to ma wpływ na ich stawy.Zamieszkawszy na nowym mieszkaniu,po kilku tygodniach bez dywanowych szybko rozłożyłam i dywan i 3 małe co by Panda nie ślizgała się na kaflach i panelach,że nie wspomnę iż owe dywany są dla niej bardzo pomocne przy wstawaniu na sztery łapy.Serce mi się krajało jak widziałam problem we wstawaniu bo przednie łapy jej się ślizgały i zad uciekał do tyłu:(
UsuńU mnie zawsze zdawaly egzamin buty podkute guma, np pepegi, machasz nozka po dywaniku, klaki sie walkuja (przepraszam szanownego Waleckiego) i potem odkurzacz to wciaga gladko. schody musialam obrabiac gumowymi rekawiczkami, ale tylko w zalomkach jakos.
UsuńRabarbara, TAM miałam dywany z włókna palmowego i sprawdzały się rewelacyjnie, ale one są okropnie drogie. Może znajdę w Czaczu, ale w ten ziąb nie pojadę. Bez dywanów jakoś mało przytulnie i zwierzakom w dupki zimno, poza tym strasznie się ślizgają na panelach. A to niezdrowe, zwłaszcza dla Frodunia. To kupiłam takie za 70 dych z przeceny i teraz mam jazdę.
OdpowiedzUsuńTe z włókna trafiają się na aledrogo ale właśnie niedrogo ;), zaglądaj.
UsuńBarbara
Ano właśnie-nie zdrowe dla naszych miłości:)
UsuńOj tak, Tropik też okropnie się ślizga na panelach i nie może wskoczyć na łóżeczko:(( Zwłaszcza jak mu w zimie pazury urosną.
UsuńLumpeksy w okolicach rynku i Dabrowskiego znam tez, ale tam moc luda.. a w dzien dostawy drogo.. i tloczno.W Czaczu dywan z wlokna kupilam za 30 zl, Ale teraz tam wszystko w te mrozy pozamykane, warto pojechac pod koniec marca ( porzadki przedswiateczne ).
OdpowiedzUsuńMagda z Plewisk
Magda, też kupowałam w Czaczu, ale czegoś ostatnio ich nie było. W Ikea kosztuje takie cuś prawie 4 stówki. W życiu never nie kupię, zaraz i tak wylądują tam rzygi (sorki!).
UsuńDzieki za zdjecie mietly, kupie , bo zycie bez klakow jest tego warte
OdpowiedzUsuńMagda z Plewisk
Magda, w dzień dostaw nie chodzę, to bez sensu. Ja poluję na niszowe ciuchy i akcesoria, lud tego nie kupuje:)))
OdpowiedzUsuńPokot fajowsko se poleguje, nasz Myko też dopieszcza się na słoneczku :) Torebusia ma piękny kolor, w lumkach już strasznie dawno nie była, czas chyba to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńMam tylko jednego kota, ale dywanów nie mam już chyba od 25 lat, jak zaczęłam robić różne takie, co odpady z nich leciały to polikwidowałam dywany ;)
Marija, naprawdę mam dywany ze względu na zwierzęta. A i tak się jeszcze ślizgają. To niedobre na ich stawy.
OdpowiedzUsuńTak, panele są bardzo śliskie, ja nie mam śliskich podług.
UsuńMysmy psinie krzywde zrobili zamieniajac wykladzine na panele. no i nie umiala po tym chodzic, to na dole (tylko tam te pulapki byly) polozylismy rozne chodniczki i dywaniki i piesek, ktory nie chodzilw zasadzie, bo albo ciagnal jak pies pociagowy albo po prosty drypcil, to drypcil po dywanikach a potem skokiem gazeli - ciach na nastepny i na nastepny...
UsuńDobranoc Kureiry równo o północy! Jakoś mało dziś rozmowne jesteśmy/byłyśmy. To bez tyn mrós.
OdpowiedzUsuńGdzie to ocieplenie, za oknem mam -24 Zimno! Tak trzyma cały tydzień.
OdpowiedzUsuńW domu 22 i koty zaległy na parapecie, Aha, mam nowy blog, poprzednie poleciały gdzieś w świat wirtualny, szkoda ale co robić.
Alina, byś podała linka do nowego bloga?
Usuńalistana.blogspot.com W cieniu dobrego drzewa - tytuł
UsuńTo dopiero taka próba, bo nie mogłam się dogadać z bloggerem.
Uroczy gadzecik, taka kondonierka, ale nie dla mnie, bo jakby fajki nawet weszly, to juz zapalniczka by sie nie zmiescila. ;)
OdpowiedzUsuńMoje inwentarze coraz czesciej towarzysza mi na dymka, jak tylko slonce swieci, to nawet zmarzluch Miecka wygrzebuje sie ze swojej lupinki, albo spod koca, gdzie sie zakopuje, i wylazi slonce ogladac. Bulka jest caloroczna, zawsze przemknie mi sie miedzy nogami, jej najwieksze mrozy niestraszne. Jak i mnie. :)
AMP, ja torebusie mam dla mania i ozdoby. W tej nawet ćmiki się nie zmieszczą. Tylko okrągła puderniczka.
UsuńDzień dobry :) - chociaż nie wiem....., chyba Kurnik zamars.... tu też nadal zimno i jeszcze mgławo.. ale wbrew : KUKURYKUUUUU! Dobrego dnia :)!
OdpowiedzUsuńBarbara
Witaj Kurniku i nasz własny Kukuryku:) U mnie -10 ale słońce świeci.Miłego dnia dla wszystkich:)
UsuńRabarbara, wcale że nie zamars, a nawet się rozgrzewa za pomocą maseczki z kurkumy, miodu, czegoś tam pszczelego i śmietany. Nie myślcie sobie, że ja tak sama z siebie. Te, które dostałam na pocieszkę od Was, zużyłam wszystkie, bo łatwe w użyciu. Te mikstury kręci Olesa i dzień w dzień mnie katuje. Wzięła sobie za punkt honoru, że zrobi ze mnie młódkę. I pilnuje, nie ma wyproś. Dzisiaj na paszczy jestem żółtawa jak po samoopalaczu albo z wysokim poziomem bilirubiny. Ale liczko gładkie, nie powiem!
Usuńboszsz, jaka dobra ta Olesa. a jak tam gryczana dieta?
UsuńDietę czymam też. Tu też jestem pilnowana:)))
UsuńHanuś, co to za dieta gryczana. I od czego, albo na co ona. Bo nie lubię kaszy gryczanej, ale jakby miala cudowne, i efektywne dzialanie docelowe na ten przykład na obkurczanie się komórek tłuszczowych, to nawet zniesłabym obrzydzenie. Poproszę ciut wiencej info na ten temat !
UsuńEwa, ona jak raz na obkurczanie. I możesz spożywać kaszę nieprażoną, tzw. białą, nie ma tego charakterystycznego smaczku. Opiszę co i jak i wkleję w post, bo różne Kureiry pytajo, a w komentach umknie.
UsuńOk. czekam :)
UsuńNie jestem fejsbukowa to chciałam zapytać czy coś wiadomo od Gosianki o Bonifacym-Tatuśku?
OdpowiedzUsuńBarbara
Rabarbaro,wiadomo! Kotek już po amputacji łapeczki. Operację zniósł bardzo dzielnie,chodzi teraz w sztywnym kubraczku,wskakuje na parapet, Gosia go filmuje jak się przemieszcza, wkrótce po operacji,wskakuje na parapet, wyrażnie czuje się lepiej!
UsuńAle już odstukujemy lód z grzęd, i łap.
OdpowiedzUsuńSłońce też już świeci.
Dziedobry Kurniku, wlasnie zaczelo wylazic slonko, na swiecie szadz, troszke proszylo proszkiem do pieczenia i dalej proszy, leciutko. na dworze minut 17 w domu plus 17. Ptaszkom trza dosypac mielonych robakow i owsianke spozyc. w piecyku wesolo kawal grabiny sie pali.
OdpowiedzUsuńWaleckiemu pewnie sie grzbiet ugotowal w slonku, wiec poszedl udawac poduszke kanapowa (bardzo malowniczo, nota bene), ale norma, ze wroci na slonko, co nie?). Odstajace kawalki Frodka na pewno sa bardzo wygodna poduszeczka :)
o dywanach napisalam wyzej. u mnei metoda dzialala swietnie. i nie trzeba bylo na kolanach ganiac.
podobno dzis ma byc na plus. temperatura. nie bede obstawiac tego kunia zadnym piniendzem z glowa, o nie.
Opakowana, słońce to jest to, co Wałek lubi najbardziej. Wpasuje się w każdy oświetlony skrawek.
UsuńZ dywanem (jeden jest taki upierdliwy) jeszcze powalczę, bo fajnie pasuje do sypialnianej szafy i skrzyni. Mam obiecaną turbo końcówkę do odkurzacza, która podobno bierze szfystko. Jeśli nie - dywan komuś podaruję, bo ładny. Nie będę się użerać.
a nie chcesz po dywanie w pepegach posuwac do jakiego tanga?
UsuńOpakowana, musiałabam nabyć pepegi. Zainwestowałam w mietłę.
UsuńHanuś, jeśli Twój odkurzacz ma dodatkowe wejście elektryczne na obudowie, to lepiej zainwestuj w elektroszczotkę. Nie ma porównania z turbo. Mialam turbo, a teraz mam elektroszczotkę do odkurzacza. Niebo a ziemia. Spod elektro wyłania się nowy dywan przy wysiłku normalnego sprzątania. Pic w tem, że elektro ma dodatkowe zasilanie, i ciungnie szerść jak smok !
UsuńHana, ale w mietle stop nie obujesz, a w pepegi tak. i chyba wiecej niz dyszke bys nie musiala wydatkowac, a chodzenia na cale lato!
Usuńa jakby tak wziąć takie ochraniacze na buty, co to w szpitalach obowiązkowe, od spodu podeszwę okleić taśmą klejącą na dwie strony, i polatać po dywanach?
UsuńDzień dobry Kurki. Słońce świeci, -10, koty zapomniały, że już im dałam jeść i znów sępią, czas i sobie zrobić jakieś śniadanie.
OdpowiedzUsuńDo Rabarbary - Bonifacy ma się dobrze. Ciągle mówią o ociepleniu, ale jakoś się nie zanosi chyba.
Miłej soboty
Nie mam dywanów bo poległam i każdy odkurzacz też poległ. Ale mam pcw i taka gumowa szczotka jest genialna bo zbiera niewidoczne nawet kłaczki w takie sznury co się nie noszą w powietrzu i łatwo to potem wywalić do kibelka. A odkurzacz zbiera to czego ona nie dopadła i tak sobie razem walczą z kudłami.
OdpowiedzUsuńLuna, całkiem przypadkiem odkryłam tę szczotkę szukając dużej gąbki do zbierania kłaków. Jest świetna, fakt.
UsuńSłonce i u mnie swieci, autko nam wczoraj odmowilo współpracy,ponoc jakiesik gumy mogły zesztywniec,bo akumulator to jest superowy i to nie jego wina.zatem moze dzisiaj przy sloncu odpuszczą te gumy i bedzie mozna podjechac na wieksze zakupy.
OdpowiedzUsuńMróz nie odpuszcza ,-13 o 6 rano, w dzien ma być z -6. No ale od jutra podobno ma sie zrobic cieplej. dzisiaj boli mnie od pasa w dół, katar sie pojawił wczoraj,tak wiec przechodze kolejne etapy choróbska.
Pokot niezwykle słoneczny. :)
OdpowiedzUsuńHe, że nie trzeba na kolanach to się robi istotne z czasem. ;))
Ciekawe czy doda mój komentarz, bo coś poprzednich nie chciało.
Oj, Czajko, i to jak istotne! Poza tym ze mnie raczej CHPD i do poziomu dywanów się nie zniżam.
UsuńByłam, przeczytałam, wrócę :-)
OdpowiedzUsuńPilot uroczy, torebka śliczna, a mój szesnastoletni Siostrzeniec uważa, że lepszej niż gumowa miotły lub zmiotki nie ma.
Pokot, nie pilot. Tablet tak poprawił, bo mądrzejszy od radia :-DDD
UsuńAnnette, uroczy pilot - dlaczego nie?
OdpowiedzUsuńTwój szesnastoletni Siostrzeniec interesuje się sprzątaniem??? Ożenię się z nim!
Jeśli sprzątający Siostrzeniec jest również uroczym pilotem to ja też !!!! Się ożenię ;).
UsuńBarbara
ustawiam sie do kolejki...ale w sumie, czy ja wiem. z jednym takim jestem ozeniona i on doobrze jeszcze dziala, tyli, ze sie srednio zgina w kolankach do podnoszenia tych wszystkich prochow.
UsuńI ja, ja oprócz sprzątania innych wymogów nie mam. nawet to, że młodszy to nie przeszkadza w sumie ! ... chyba będzie chciał kasting zrobić przy takim nawale kandydatek :)
UsuńObawiam się, że wygram cating - Olesa mnie odmładza, już wyglądam na 30 lat, a co będzie dalej???
UsuńZazdrość mnie zżera, i nie chodzi o tego tam pilota, ino o te 30 lat...;)
UsuńHrehre, my tu zwarte, odmłodzone i gotowe, a pilota ani śladu:(
UsuńHanuś, bylebyś nie zdziecinniała od tych maseczek, cuś za szybko to odmładzanie ci idzie!
UsuńMika, jakoś spokojna jestem w tem względzie.
UsuńMam puderniczkę, poszukuję torebusi:) Piękna jest!
OdpowiedzUsuńPokot przecudnej urody, a Wałek wie jak się urządzić.
Zazdrośćcie mi, wiosna nadejszła 10 na plusie i sonce świeci:)
Ataner, zazdrościmy jak cholera!
Usuńdziędobry :) U nas słonko, ale ciągle -12 i fruwajo male biale kłaczki, zupełnie bezladnie, bez sensu żadnego porządku.
OdpowiedzUsuńPokot najpiękniejszy z najpiękniejszych. Cudne i kochane te nasze futra !
Torebusia bardzo ale to bardzo śliczna. Myślałam, że ona ciut większa, niż puderniczka, ale to nie wada. A kolor ma obłędny !
Hej Kurki po południu. Słońce smog taki sobie, poniosło mnie do Lasku Wolskiego. Kondycję mam funta kłaków nie wartą, okazuje się że po równym dużo mogę przejść, a pod górkę sapię jak lokomotywa.
OdpowiedzUsuńNa dodatek zamiast przyjemnej pogawędki musiałam co chwilę przełączać telefon bo sie zbiesił i startował na tryb samolotowy, w endomondo usiłował liczyć kilometry w badmingtonie, co chwilę milkł i nie łączył. Zimno mu było czy co? Spacer był przyjemny, słoneczko lekko przygrzewało, śnieg skrzypiał pod butami, mrozik mroził, 3 godziny szybko minęły.
Dobrego popołudnia życzę.
Ewa2, może smog go przytkał?
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe, krakowski smog włazi wszędzie.
UsuńWiesz, Hano, jak ten jednorożec Ci się znudzi, to mogę przejąc. :-DDD Jest świetny. Wolę go bardziej niż siostrzeńca ze szczotką.
OdpowiedzUsuńWidziałam przedwczoraj Twoje konie. Na żywo.
UsuńAgniecha, ony się nie nudzo...
UsuńMoje własne??? To dlaczego nie wpadłaś do mnie???
UsuńPowyżej było oczywiście do Izydora, a do Hany teraz - nie nudzą się jednorożce czy konie żywe?
UsuńChyba jednorożce. Na Hany uszku,
UsuńBarbara
Jednorożce Agniecha, jednorożce! Konie zresztą też raczej nie. Ty mi to powiedz!
UsuńKonie nie nudzą się nigdy.
UsuńNo, jednorozec odlotowy zupelnie. zeby tylko moja Coreczka nie zobaczyla, bo gotowa przyjechac i ukrasc ;)
UsuńHm.. ja chyba poproszę o ten przepis Olesy na maseczkę, na tych 30 latach nawet mi nie zależy ale taka opalona to lubiałabym być ;)))
OdpowiedzUsuńBarbara
Rabarbara,, do czegokolwiek dodaj kurkumy i będziesz żółta. Miód, śmietana, pszczeli nie wiem co, oliwa z oliwek i chyba biały twaróg? W każdym razie smaczne to.
OdpowiedzUsuńSmarujesz mordeczkę maseczką a potem ściągasz maseczkę i zjadasz? Naprawdę? Dawaj dokładny przepis! Też chcę być żółta, piękna i młoda.
UsuńTeż proszę dokładny! Ile czego do czego, co to ten pszczeli i czy śmietana czy ser! Bo powyżej gdzieś pisałaś, że śmietana. I czy to na śniadanie czy lepiej na podwieczorek?
UsuńBarbara
Na śniadanie. Kurna, jutro zapytam!
UsuńPewnie pyłek, bo kit to zdecydowanie na nalewkę.
UsuńZapytaj, zapytaj, bo Ci inaczej nie damy spokoju. I o proporcjach nie zapomnij.:-)
Usuńi ja też chcę być żółta, piękna, młoda i najedzona. choc nie mam pewnosci co do zoltosci....
Usuńpoprzedni post przeczytałam i skomentowałam i nie widzę go ...ale , ale wspaniałej kobiecie życzę niesamowitej walki z przeciwnościami i spokojnego życia w każdym jego rodzaju.
OdpowiedzUsuńwczoraj nakupowałam za grosze multum , barwnych i cieniuchnych szali - będą obrusami w mojej jadłodajni
natomiast futrzaki w moim domu , a zwłaszcza 19 letni kot , tylko na domowej plamie słonecznej się wyleguje
pozdrawiam z podlaskiego Wajkowa - Dośka
Dośko, vel Gryzmolindo, czy może odwrotnie, dziękuję, przeciwności chwilowo przyduszone i nie piskają (tfu, tfu, tfu!).
UsuńJa również namiętnie kupuję szale - u mnie robią za firanki, baldachimy i co tam mi do uba strzeli. Ostatnio nabyłam szale w papuzich kolorach i noszę się z nimi tu i tam - mam za mało okien! Bardzo mnie kusi Podlasie, strzeż się!
trochę mi było tęskno za WAMI , ale i czasu mam nie za dużo na blogowisko . Przeważnie siedzę na fejsie w moim Gajowisku i wklepuję foty dla miłych Gości .
Usuńmacham wieczorowo - Dośka vel Gryzmolinda
Hrehre, Agniecha, zawsze coś się tam liźnie! Odezwała się ale, staruszka! Nie znam dokładnego przepisu, bo jak zapytam, znów będę musiała coś kłaść na paszczu!
OdpowiedzUsuńNo wiesz, Hano, ja już nie taka młódka jak kiedyś. Już co najmniej 10 lat panowie kierowcy w autobusach nie proszą mnie o legitymację studencką.:-DDD
UsuńAle się chwalę, co? Nieprzyzwoicie bardzo bez umiaru. Ale dla równowagi ostatnimi czasy siwieję.
Agniecha, a ja nie!!! Śladowo! Hrehrehre! Moje włosy NIGDY farby nie widziały, ale to z lenistwa mojego.
UsuńMoje włosy miewały kontakty z farbą, ale dawno temu i z powodów podobnych do twoich ( lenistwo i zdrowy rozsądek - Syzyf nigdy nie był dla mnie wzorem do naśladowania ) farbować nie będę.
UsuńWolę być siwa na głowie i żółta a gładka na twarzyczce swojej nadobnej - niektórzy twierdzą, że przodków mam tatarskich czy chińskich sądząc po wyglądzie, więc ten żółty kolor podkreśli mą tajemniczą orientalną urodę.
Ojtam, Agniecha, weź kapkie kurkumy i zżółkniesz ras-ras!
UsuńAgniecha, ale spuchnięta nie jesteś?
UsuńHana , pauduam hahahhahahaha co za czujność na spuchniętość :PPPP
UsuńJa farbuje chyba 25 lat, tyle że dawniej granatowa czerń, teraz ciemny brąz, kiedyś nie musiałam, teraz muszę, posiwiałam,a przy ciemnych wygląda to strasznie
Hana, ty nie bądź zouza, dawaj przepisy na urodę i zdrowie według Olesy, najlepiej w nowej notce, bo jak człek będzie chciał wrócic, to ni chu chu nie znajdziemy w komciach.
Kurkuma bardzo barwi dłonie a tu ryło nałożyć ?? kurde, Chińczyk byłby przy mnie bladą twarzą eskimoską , gdybym to zrobiła. Czy Ty nas nie wkręcasz? Nie dość , zę masz już 30 lat, to chcesz z nas zrobić stare żółte wariatki ???
Stare, żółte, spuchnięte wariatki. No no no, z czym mi się to kojarzy?
Usuńmoże Hana jest pijana ? albo ta kasza daje takie skutki uboczne, że ona się tu wyzywam jak to się kiedyś mówiło hehhehe
UsuńAgniecha, dobrze, ze jesteśmy czujne :P
Ojtam, dziury w całym się nie doszukujcie! Kurkuma to była, bo chyba nie curry! W każdym razie żółte! Powiem Wam jak już zagdaczecie wybieg ze szczętem. Nie będę musiała się tłumaczyć, że weny ni mom.
Usuńa moze do tej kurkumy marchiewkie dodac utarta. na pewno ma jakies zbawienne wlasciwosci, a oranzowy kolorek, dodany do kurkumy, nada taki zdrowy polot. I nie trzeba wtedy nawet puchnac zeby sie zautentyzowac.
UsuńTorebusia jest przepiękna! Słoneczne zwierzaki takoż.
OdpowiedzUsuńU mnie to jeszcze tak zanadto się nie ociepla, może jakieś 2, 3 stopnie najwyżej. Na wypadek wszelki puszczam wodę na noc, żeby znów nie zamarzło.
Czy ktoś wie czym schodzą plamy z dżemu malinowego??? Po ugryzieniu naleśnika prawie cała zawartość dżemowa wylądowała mi na gorsie i mojej jasnoszarej bluzce sweterkowej:(((
Można namoczyć w occie na 3-4 godz, potem wyprać. Ja nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńOj, nie, chyba w occie nie! Wszak kwas utrwala kolory! Odplamiacz jakiś trza nabyć.
OdpowiedzUsuńAgniecha, Twoje osobiste konie. Byłam "przelotem". Gdybym wiedziała, że się kierowcy 3 ciężarówek postanowią ścigać i w konsekwencji rozbić w droby mak, a mnie przyjdzie stać w korku prawie 4 godziny, zajechałabym.
OdpowiedzUsuńMika, maliny schodzą bez problemu ze wszystkiego w normalnym praniu.
Wybaczam Ci wobec tego.
Usuńvanish'em pomazac te malinki?
Usuńoj tam, oj tam, zlizać!
UsuńPróbowałam zlizać, ale się tylko wbiło bardziej. Spróbuję najpierw normalnie wyprać wedle Izydora, a jak nie zlezie to jakiś odplamiacz zastosuję. Sąsiad zajrzał wieczorem i z przerażeniem zapytał, "Jezu, czym ty się tak pokaleczyłaś???" Fakt, wyglądałam trochę jak potencjalna ofiara zasztyletowania, tfu, tfu...
UsuńKiedyś, kiedy nabyłam w lumpexie wyjątkowej urody sweterek z plamą, koleżanka poradziła mi polać plamę zwykłym płynem do naczyń, a potem włożyć do pralki normalnie na wełniany program z płynem do prania wełny. Z tym że plama była nieznanego pochodzenia. I znikła. Jakkolwiek koleżanka twierdziła, że patent sprawdza się najlepiej przy plamach tłustych.
UsuńTen patent stosuję od dawna, znakomicie się sprawdza. Nie wiem czy na owocowych plamach też, zobaczymy.
UsuńWiecie co? CHPD to przy mnie pikuś. Udało mi się doszczętnie spalić garnek gotując pierogi.
OdpowiedzUsuńTo w ramach pocieszenia zajrzyj na @ (mam nadzieję że doszedł).
UsuńGarde, doszedł, doszedł, a nawet Ci odpowiedziałam!
UsuńNie chce wpuścić pod właściwym komentarzem, bloger ofefrany, to piszę u dołu.
OdpowiedzUsuńNIE JESTEM SPUCHNIĘTA. Hano, dlaczego użyłaś tego, tak skażonego, słowa?
Agniecha, ja tak z troski, bo Chiny mnie się skojarzyły. Tfu!
OdpowiedzUsuńMika, z dżemu powinny zejść bez problemu, świeże owoce gorzej schodzą, zwłaszcza z bawełny. Trzeba zapierać natychmiast, najpierw w zimnej wodzie.
OdpowiedzUsuńNatychmiast to już dawno minęło...
Usuńczołgiem, Kurki nadobne! jakoś nie mam weny do gadania, ale trza zapchać wybieg, żeby Hana musiała zrobić to, co wyżej obiecała :P
OdpowiedzUsuńOj, trza wiecej dogdakac....
UsuńTempo, dzięki za maila, odpowiem jutro, zdjęcie nie doszło, ale gmail tak ma, podam ci drugą pocztę. Uściski!
UsuńKurcze, nie mogie siedizec za dlugo przy kompie,bo mi sie troche w glowie kreci od czytania, ale padam ze smiechu!
OdpowiedzUsuńCo to za wymysł, jakieś kurkumy czy inne carry. Chcecie jak chinki, wyglądać czy nie daj bóg jakieś koreanki. Nasze polskie paszczki takie ziółka mogą uczulać i można dostać "spuchniętej "paszczy" a tego chyba żadna z nas nie chce, hrehre.
OdpowiedzUsuńAtaner, nic mnie nie uczuliło, ani nie spuchło. Żółtawa jestem tylko wedle nasady włosów i z boku nosa. Ale to z niedomycia, nie ze spuchnięcia.
OdpowiedzUsuńa gdzie dokumentacja? oczywiście fotograficzna?
Usuńtempo, no co Ty! Wystarczy jedna egzotyczna piękność:))))
UsuńHana! bardzo proszę nie robić konkurencji naturalnym spuchniętym pięknościom, om:))
UsuńAtaner :D
UsuńAtaner, gdzieżbym się ośmieliła!
OdpowiedzUsuńMam zachciankę,zjadłabym jakąś sałatkę, coś surowego, tymczasem zapomniałam o sobie kupić, a te co były zjadłam. Oczy mnie dzisiaj bola, muszę odpoczywać, ale jak? Od pisanek przy kompie, od kompa tv, od tv książka, a spać mi się jeszcze nie chce. Idę poszukać, może jest gdzieś w czeluściach lodówki jakieś jabłko. Mnie już by tylko odmienił skalpel, żadnej kurkumu noe bedę nakladać. A jak mi zmarszczki na amen zażółci?
OdpowiedzUsuńEwa, to trzeba dać więcej kurkumy. wtedy zażółci i zaklajstruje, znaczy się, spłyci :)
UsuńWłaściwie to nie lubię żółtego i nie jest mi w nim do twarzy, nawet pomarszczonej.
Usuńtrzeba wypytać Olesę, może ma jakieś mniej żółte przepisy.
UsuńOlesa ma też białe. Mogą być?
Usuńpowoli dochodzę do wniosku, że Olesie trzeba by założyć bloga albo kanał na YT,
Usuńtylko tłumacz by się przydał :)
o, i przypomniałam sobie, że kiedyś umiałam robić napisy do filmów.
UsuńPrzeczytałam, przemyślałam i doszłam do wniosku, że mogłabym nawet zżółknąć dla gładkości lica. Zatem też prosze o przepis na maskę odmładzającą, która zamieni mnie w podlotka. A co!
OdpowiedzUsuńKolczyk piękniutki! Też bym nosiła jeden! Nie raz mi się to zdarzyło, bo jakoś często gubie. Zaczepiaja się o swetry i szaliki. Takie piękne kolczyki zgubiłam. Odżałować nie mogę.
Pokot zachwycający! Film też trzeba obejrzeć. Polecam!
śpio?
OdpowiedzUsuńto idę. dobranoc :)
UsuńŚpio...
OdpowiedzUsuńAkurat tam śpio, dopiero będą...
UsuńNiektóre zaraz będą:)
UsuńDzień dobry :). Nie jest cieplej. Księżyc świecił przepięknie a teraz wychodzi słońce, może też będzie świeciło ? :). Mam wolną niedzielę ;)), zamierzałam trochę połazić tu i tam ale nie lubię nosić tych kilogramów ocieplaczy...... i każda czapka zjeżdża mi na okulary :( Chyba pojeżdżę sobie autobusami ;)))). Albo posiedzę w Kurniku ;)
OdpowiedzUsuńHana, podałabyś już ten przepis.... takie eksperymenty na własnym obliczu to lepiej robić w niedzielę....
Dobrego dnia !!
Barbara
u nasz niesamowite slonko, calkiem poziomo swieci az okurary sloneczne pewnie by trzeba zalozyc. dziedobry Kurnikowi - Kury calego swiata - uonczta sie!
UsuńCzapki na ueb nie zakladam, za bardzo mie denerwuje i tworzy nalesnik na czerepie. w zasadzie kapelusze i czapki tylko nosilam, jak mialam bridne wlosy i musialam isc w swiat. teraz moge isc w swiat z brudnymi wlosami...znaczy NIESWIEZYMI. ale - kontrastowo - dzis bedzie na obiad swieza baba kartoflana. z boczkiem i majerankiem. i dobrze wypieczona.
O rety!!!Baba kartoflanowa i to z boczusiem.Aaaach.
UsuńWitajcie Kurki wszelakiej rasy.U mnie -9 i oczywiście świeci słoneczko.
Co do z żółcień to trza pić bardzo dużo soku z marchewki lub się kąpać w kalii:)
Miłego dnia Kurnikowi:)
Opakowana - lecę do Ciebie ;)! O której ten obiad?
UsuńBarbara
Tak kiele 14tej. musze sie za to zabrac....
Usuńbabka kartoflana to w ogole jedna z moich ulubionych potraw...ale jak ostatnim razem jadlam na Podlasiu, to cichcem uznalam, z e...moja smaczniejsza. CZASEM udaje sie zostawic kawalek na odsmaznie w palstrach nastepnego dnia.
Piąkna źwierzyna, piąkna! W słońcu aż błyszczy.:-) U mnie problem włosia na dywanie zniknął wraz z dywanem, po 52 345 sprzątaniu kłaka nastąpiła radykalizacja postawy sprzątaczki ( czyli mła ). Znaczy zaoszczędziłam na gumowym cudzie czyszczącym.;-)
OdpowiedzUsuńAle nie każdy tak może. Mojej psince nogi się rozjeżdżają na kaflach. Więc strategicznie rozłożone dywany to konieczność.
UsuńA poza tym, słońce przygrzewa, śmiem powiedzieć, jakiś tak wiosennie, i powietrze pachnie też niezimowo. Dzięcioły puszczają godowe werble w lesie. A konie linieją.
Taba, jestem bliska radykalizacji postawy.
UsuńAgniecha, u mnie też przepięknie i ciepło, ale werbli nie słyszę, ani nic poza łomotem drogi i samolotów. Straciłam kontakt z przyrodą:(
UsuńPrzyrodę to ty masz w środku domu. 4x4 łapy.
UsuńI też Ci ta przyroda linieje ;)))).
UsuńBarbara
Dzień dobry Kurkom, trochę późno.
OdpowiedzUsuńNic nie rozumiem z wskazań temperatury, w Onecie -9, w komórce -8, na termometrze za oknem od północnej strony 0 i bądź tu mądry człowieku. Na dodatek mordka smogowa na czarno co się wyraźnie kłóci z pięknym słońcem i bezchmurnym niebem. Miłej niedzieli życzę.
Ewa2, pewnie zamarzł Ci termometr. Albo jest optymistą.
Usuńu nasz na tarasie od poludnia jest PLUS 8 sniego topnieje i topnieje tez od strony polnocnej....czyzby?
UsuńDzień dobry, włos koci ściele sie gęsto,czyli wiosna nadchodzi. Wygrzewam się razem z kotem w słońcu,za oknem o 7 rano bylo -15, w dzien m byc koło zera, idzie ocieplenie.
OdpowiedzUsuńA tu znow tragedia w poznaniu,jakie to te butle, że ciągle wybuchają?!
Podejrzewam,że to błąd kogoś kto te butle podłączał:(
UsuńW 99% to błąd człowieka, takie butle.
UsuńWitam południowo, Kurencje :)
OdpowiedzUsuńWe Wrocku oczywiscie słonecznie i na plusie.
Babkę opakowanej bym zjadła, ale ten boczuś, kory uwielbiam, niestety już nie przeszedłby.
Ja dziś zmotywowana Hany postawą zrobiłam śniadanko fit, co prawda bez kurkumy, a szkoda, mogłam dodać i czuję sie najedzona do wypęku.
Czekam na te rzepisy mordoodmładzające i koloryzujące, wolę na biało, jakby co, bo jakoś mnie korełańskość odstręcza.
Sonic, jakimś dziwnym trafem jeszcze mi ta kasza nie obrzydła. Chociaż złamałam się wczoraj i zjadłam kilka pierogów z serem, bo uwielbiam. Za karę spalił się garnek.
OdpowiedzUsuńRzepisa na babkę poproszę, no a boczku mozna nie dodawac przecież, czytałam rózne przepisy, i prawdziwa podlaska jest bez boczku. Mnie przeszkadza zawartosc mąki, ale może mozna cos innego dać?
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze prezesowa nie spuchla ani sie nie zalocila , bo po co.
OdpowiedzUsuńbabka kartoflana - roznie robia, nie musi byc z boczkiem - ja lubie, to robie. Trze sie surowe grule, ja w maszynie, to wychodza mi wezyki a nie papka, co mi w ogole nie przeszkadza. odstawic trzeba w misce, co stoi oparta jedna polowa dna na czyms, niech sie woda zbiera do latwego wylawiania lyzka. Ortodoksyjnie powinno byc to odlewanie do jakiejs miseczki, odlewanie plynu a zbieranie skrobii, co wiaze. ja jestem leniwa i nieortodoksyjna, wiec moja swiecka metoda to dodac trochu maki ziemniaczanej, a na dobra miarke tez i lyzke zwyklej pszennej. kiedys domieszalam reszte piure kartoflanego z poprzedniego dnia i tez bylo dobre. wbic jajo, dodac sol pieprz i duzo majeranku i przesmazonej cebuli w kratke w duzej ilosci dowolnego tluszczu - babka nie jest daniem dietetycznym!. wywalic na gleboka namaszczona blache i piec dlugo. czyli jakies 170 poltorej bodziny najmniej. Moja dzisiejsza bedzie dosc cienka, bo tyle mialam kartofli a taka blaszke, ze do siebie srednio pasuja, ale nigdzie nie jest powiedziane, ze musi byc wysokie, ze ho to. musi byc fest zrumieniona i odstawac od brzegu blachy.
mozna dodac pokrojonej w kratke kielbasy przesmazonej, czosnek posiekany ale w sumie nic wiecej. nie ulepszac, nie kompinowac.
Jak bedzie upieczona, to powinna byc zwarta, zbey mozna ja bylo pokroic, czyli przed pieczeniem porzadnie uklepac.
Moja sie jednakowoz zawsze jednak trochu rozlata, jak ja chce kroic - mozna w duza kostke jak cienka, badz palstry, jak wysoka. NAJlepsza jest na drugi dzien, wlasnie w palstrach odsmazona. Jak odsmazam, to zadnego tluszczu na patelnie nie daje, bo babka ma w sobie tluszcz.
mozna podawaac z czym komu pasuje - u nas to bywa sos grzybowy, sos z miesem, dzis jest gulaszowy troche (z papierka i wywar zupowy) z kilkoma kawalkami miesa rosolowego plus marchewka i por z owej zupki. nie musi byc sosou, moze byc tylko surowka z kiszonej pkapusty albo z pora (pora cienko pokroic, skropic dobrze cytryna, posolic, pomienszac, odstawic . tuz przed podaniem dodac smietany, wymieszac i jesc. zadnego blanszowania pora!!!!), u nas bedzie ten gulaszowopodobny sos i fasolka zielona. wszystko troche albo z mrozonki albo z papierka, bo zmywarka nie dziala i pol dnia spedzilismy na probach reanimacji...slubny wlasnie idzie z jakimis kombinerkami....
Opakowana, może ji (zmywarce) coś zamarzło jak was nie było?
UsuńBabkę ziemniaczaną jadłam parę razy bywszy na Wigrach, oj....pyszszszna była.....
Barbara
Gdzie taką fajową mietłę kupiłaś? Ja mam psa, dwa,czasem trzy koty, więc trochę umenczona jestem.
OdpowiedzUsuńW Oszołomie.Się wybiorę we wtorek do miasta i spróbuje kopić.Przy okazji odwiedzę KFC-uwielbiam;)
Usuń