Najpierw dieta. Wiosna idzie, więc tradycji musi stać się zadość. Jeśli nie teraz to kiedy? Jeśli ktoś nie znosi kaszy gryczanej (hreczki), to trudno, będzie latem gruby:)
A więc. Kupujemy kilo hreczki - najlepsza, bo zdrowsza, jest hreczka biała, nieprażona, która nie ma charakterystycznego smaczku gryki, jeśli ktoś nie lubi. Spokojnie można ją kupić np. w Auchan. Prażona też może być. Do garnka wlewamy dwie szklanki wody i zagotowujemy. Wrzucamy tam jedną szklankę hreczki, niech sobie raz zabulgocze i to wszystko. Wyłączamy palnik, garnek pakujemy w papier jakiś i gruby ręcznik/koc i do foliowego worka. Za pół godziny hreczka jest gotowa do spożycia. Bez stania nad garnkiem, mieszania i pilnowania. Jeśli zawinie się ją ponownie, utrzyma ciepło przez parę godzin. Powinno jej starczyć na cały dzień - i starcza, czasem nawet trochę zostaje.
Razem z hreczką należy nabyć litr kefiru/dzień.
Niczego nie solimy. Jemy kaszę obficie zapijając lub zalewając ją kefirem. Jemy do wypęku, jak nam się jeść zachce. W międzyczasie pijemy duuużo wody. W ten sposób powinnyśmy wytrzymać trzy dni (da się bez problemu, jeśli ma się motywację), chodzi o oczyszczenie organizmu. Kasza gryczana ma dużo witamin i minerałów, nic nam się nie stanie. Właśnie dlatego nie można jej gotować, tylko pozwolić napęcznieć w cieple. Po trzech dniach ścisłego postu nadal żywimy się hreczką, ale włączamy warzywa i owoce, głównie warzywa: utarta marchewka, surowe buraki i seler są najlepsze, ale bez przesady. Chodzi o surowiznę. Poza wymienionymi warzywami kupuję np. mrożone maliny lub truskawki i z nimi mieszam kaszę. Dodaję kefir i jest to wręcz smaczne. I tak dziesięć dni! Da się. Nie byłam głodna, a jeśli coś mnie ssało, to chcica i łakomstwo. Olesa twierdzi, że powinno się schudnąć 5-8 kilo. Moja córka tyle schudła, ja nie wiem, bo nie mam wagi i nie chcę mieć - co się będę stresować. Moja córka raczej młoda jest, to szybciej jej to idzie, ale czuję i widzę, że schudłam parę kilo.
Po tych gryczanych 10 dniach zaczynamy jeść normalnie, oczywiście bez szaleństw - cudów nie ma, wiadomo. Raz-dwa razy w tygodniu robimy sobie dzień z hreczku, dla poddjerżanja.
I to wszystko. Przyznacie, że jest mało upierdliwe? Przygotowanie kaszy zajmuje 5 minut. Ważne jest wypicie litra kefiru dziennie!
Teraz żółta maseczka, która nie nazywa się żółta, tylko ZŁOTA! Składa się z: kurkumy, oliwy z oliwek, wosku pszczelego, miodu, olejku z drzewa herbacianego i odrobiny śmietany lub kefiru.
Proporcje po równo, tyle, żeby na paszczu starczyło i nie było zbyt rzadkie. Jeśli robimy porcję na raz, od razu dodajemy kapkę śmietany. Jednak można złotą maskę ukręcić w większej ilości i trzymać w słoiku, w lodówce, nawet przez miesiąc. Wtedy śmietanę/kefir dodajemy bezpośrednio przed zastosowaniem. Dalej normalnie - na paszczu aż zaschnie. Wszystkie składniki można u nas kupić, tak twierdzi Olesa - ja tam nie wiem, dostałam gotowe:
Jako główny tester stwierdzam, że po zmyciu maseczki długo nie miałam potrzeby użycia kremu, a skóra jest gładka w dotyku jak przysłowiowa dupcia niemowlęcia. Chociaż maseczka jedzie pastą do butów, hrehre. I nie jest zbyt wyględna:)
Maniunią, śliczną torebusię dostał anioł. Prawda, że pasuje jak ulał? Siedział na szafie bez torebusi jak zamówiony-nieodebrany:
I jeszcze słowo o ironii losu. W październiku obstalowałam sobie u koleżanki szafę biblioteczną. Szafa stała w domu na wsi i czekałyśmy na jakiś korzystny zbieg okoliczności transportowych, bo to daleko było. Nie spieszyło mi się specjalnie, więc czekałam spokojnie. W końcu jednak mocno zaczęły mi doskwierać walające się wszędzie książki, papiery, notesy, notesiki, farby, kredki. Wczoraj wypatrzyłam na olx komodę za 30 złotych i to w sąsiedniej miejscowości. Niewiele się zastanawiając, wsiadłam w szczałę i za pół godziny targałyśmy z Olesą zdobycz do domu. Powiedzcie same, za 30 zeta miałam ją zostawić? Ma tylko trochę odrapaną jedną szufladę:
Oczywiście natychmiast ją udrapowałam, na szczęście nie zdążyłam załadować, bo właśnie dzisiaj zbiegły się korzystne okoliczności transportowe. Szafa przyjechała, dwaj przystojni i młodzi nad wyraz panowie nieźle się uszarpali. Przeżyłam chwile grozy, bo wyglądało na to, że nie da się wmanewrować jej na zakręcie między drzwiami wejściowymi, a drzwiami z antrejki do domu (zakręt pod kątem prostym). Jakoś z trudem, po centymetrze, udało się! No i jest:
No i się zaczęło. Szafka za 30 zeta do łazienki, szafka z łazienki do garderoby, regał z garderoby do tzw. pralni. To wcale nie koniec perygrynacji. W każdym razie Marta się pogubiła i przestała śledzić. Ja powoli też się gubię w swojej nadaktywności.
Suplement!
Pamiętacie opowieść Gardeni o psince, którą przygarnęła jej koleżanka? Popatrzcie na słodziaczka:
Nigdy nie było mi dane zajmowanie się szczenięciem. Wszystkie moje znajdki trafiały do mnie już dorosłe.
Lecę czytać :P
OdpowiedzUsuńO, jużem myślała, że szfystkie śpią.
OdpowiedzUsuńnie, no czekałam, aż wysprzątasz wybieg :)
UsuńOOOO, Sonic, to masz plusa!
Usuńo kurcze, ta dieta mi się podoba, lubię kaszę, lubię kefir
OdpowiedzUsuńino ja tej nierażonej nie jadłam, wiec nie wiem czy dobra, a prażona też odchudza? jesli tak, to zaczynam od jutra
perypetie szafowe bardzo mi się podobają , szafa cudna, komoda też- zmieniłas gałki sama ? fajne są
torebusi oczywiscie zazdroszczę, chociaż troszkę mała na miasto, trochę większą bym chciała do noszenia, bo lubię wintydź :0
Sonic, nieprażona jest jakby łagodniejsza w smaku, a jest lepsza, bo ma więcej wartość. Prażona dużo traci w procesie prażenia - jak sama nazwa wskazuje.
OdpowiedzUsuńGałek nie ruszałam, dopiero mam zamiar!
sonic, gałki wyglądają na zdjęciu lepiej niż w realu. Zwyklaki takie, drewniane.
OdpowiedzUsuńa bo ja ślepa, wydawały się szklane
Usuńfajne można kupić Home&You, w Tkiejmaksie i w indyjskich sklepach
hmmm z tą kaszą to mus poszukać, a że ja ubejana bez auta to ech, ale trudno jakoś sobie poradzę
przydałoby mi się te 8 kg hehhehe, niby waga stoi na 64, ale coś czuję wewnętrznie że się robię cięższa, więc od jutra dieta !
Sonic, kup prażoną, to dla kaloryczności nie ma znaczenia. Ta dita nie jest specjalnie dokuczliwa, można jeść do wypęku.
Usuńmoze tysz zastosuje, i no slubnego do tego nie p rzymusze za nic.
Usuńa tę piękną szafę sama malowalaś teraz? śliczna jest!! chciałabym taką do łazienki mej
OdpowiedzUsuńJezdem druga, bo Hana w liczebności siem nie liczy.
OdpowiedzUsuńCzołgiem Bezowa, człowieku o smutnym środku!
UsuńO matko, jaka ta szafa cudna i jak jej tam dobrze między regałami stać. Śliczności ta ściana wygląda. Co do komody, to mam podobną, trzyszufladową w przedpokoju na apaszki, szaliki itp, czasem żywe futro w niej zalegnie, bo potrafi sobie odsunąć.
UsuńBaaaardzo mi się podoba.
Nie, swego czasu pomalowała ją koleżanka, ale zmieniła mieszkanie i się nie zmieściła. Śliniłam się do tej szafy jakieś 20 lat, hrehre! I doczekałam się!
OdpowiedzUsuńSonic, szukaj z uporem na olx - vide mój wczorajszy zakup! To nie pierwszy taki za grosz.
OdpowiedzUsuńbędę, ino teraz wiesz jak jest :( auto potrzebuję :(
Usuńa Bezowa czemu jest w środku smutna ?????
Tak powiedziała na fb.
UsuńJakoś moje jestestwo posmutniało, nie wiem dlaczego. Jutro w szmateksie jest po zecie, to se coś kupię na pocieszenie.
UsuńBezowa, przesilenie wiosenne. Też tak miałam , po czym przeczytałam artykuł o tym, że my też jesteśmy zwierzętami i jako takie łakniemy wiosny, słońca i powietrza, a tu ni hu hu. Od razu mi się lepiej zrobiło, wywietrzyłam dziś porządnie domek, chociaż zimno było i posiedziałam przy oknie do słońca, działa. Tropik też słońca pożąda, dziś siedział 1,5 godziny na podwórku i się opalał, normalnie to całe dnie przesypia. Łap słońce i łykaj D3. Uściski!
UsuńByć może Miko to przesilenie, bo u mnie też zima nie odpuszczała do dziś. Dzisiaj wreszcie cały dzień było na plusie i słonecznie. Łykam witaminy, ale bardzo bolą mnie wszystkie zawiasy w nogach, od tyłka, po same buty. Dziś w pracy trochę połaziłam (taką mam pracę) i teraz nie wiem co z tymi nogami zrobić, tak mnie bolą. Zazdroszczę Ewie2 i Panterze, że mogą chodzić kilometrami.
UsuńJa tez, Bezowo, zazdraszczam. mnie tysz zawiasy bardzo bola - lewe biedro i prawe kulanko. i niektore miedzy, w innych czescia czlowieka. Jutro ide do majstra od kolan i innych takich.a tylko niecale 6 tys krokow dzis zrobilam. W ub. tyg, po 12 tysiacach, na drugi dzien ledwo lazilam....
UsuńOj biedniuśkie my Opakowano. Mnie prawe biedro boli, bo z powodu udarowej lewej nuszki, cały ciężar ciała przewalam na prawą nogę. SKS nas dopada.
UsuńBezowa, slonce sloncm ale czy bierzesz wit. D3? Mnie na moje obolale stopy i kolana bardzo pomaga.
UsuńNo nie biorę tej witaminy, ale sobie jutro kupię, dzięki Bacha. Dziś kupiłam Complex, witaminy i minerały, ale akurat D3 w składzie nie ma.
UsuńSię doczekałam, bo spać nie oszłam, przypomniałam sobie, że jeszcze mam cos do zrobienia. Chyba też dietę zastosuję, bo kaszę i kefir bardzo lubię, chociaż po tej diecie niewykluczone że przestanę.
OdpowiedzUsuńSzafa i komoda bardzo mi sie podobają, a anioł z torebusi wyraźnie zadowolony.
Dobranoc Kurki, gaszę, bo chyba już nikt nie przyjdzie.
Ewuś, parsknęłam śmiechem po Twoim komentarzu- niewykluczone, ze i ja przestanę hahahahhaha
Usuńale postanowione - jutro dieta !
teraz kladę się i oglądam Płot z Denzelem
Hanuś, maseczka fajna, ale nie mam tego czegoś pszczelego :(
sis zrobiła avocado plus miód plus żółtko - efekt dupki niemowlęcia też jej wyszedł plus nawilżona twarz na długo
To jest klasyczny napis na magnesie na lodowce - dieta od jutra. hrehrehrehreher
UsuńDobranoc mówię i ja.
OdpowiedzUsuńno i czekam na Oskary- wygra 8 bilbordów w kategorii film i aktorka
OdpowiedzUsuńno i Czwarta władza- zajebisty, oby mu się poszczęściło
moja córka też czeka na Oscary, u mnie jest bo na UPC będzie transmisja na żywo, a ona nie ma telewizji ;)
UsuńSonic, chyba 3 bilbordy były???? Też zaraz zasiadam do Oskarów.
Usuńo ezuuuu no jasne że 3 bilbordy hahaha
Usuńnoc była
ale prognoza się sprawdziła :)
co do aktorki ofkors
Usuńa nie, jeszcze ja zajrzałam, ale co tu po ciemku robić? ;) Hana, znów masz nowe zajęcie i pomysły na meblowanie, przynajmniej się nie nudzisz :) wygląda obiecująco!
OdpowiedzUsuńSzafa boska,warto było tak długo na nią czekać :)
OdpowiedzUsuńI też tą kaszę muszę sobie kupić, choćby dlatego, że można jeść do oporu ( bez umiaru :) )
Dobranoc
Mirka, był jeszcze stół do kompletu, ale zmieścił się, niestety, w mieszkaniu koleżanki:)
UsuńPiękne nowe nabytki, z tym, że mnie osobiście bardziej leżała kompozycja z niską komodą i obrazkiem, lżejsza była. No ale rozumiem, że szafy nigdzie indziej się nie dało upchać, a też śliczna jest. I potrzebna. Torebusia aniołowi pasuje w sam raz!
OdpowiedzUsuńCo do diety to się nie piszę, nigdy żadne diety mi nie wychodziły a i czułam się nie najlepiej. Ale gryczaną z kefirem na obiad chętnie zjem.
Mika, też podobała mi się wersja z komodą i obrazkiem, ale niestety, ginę w różnościach, nie mam nawet biurka, tylko duży stół i wszystko poniewiera się na wierzchu. Nie mówiąc o książkach, które stoją w dwóch rzędach na regałach, a to tak, jakby ich nie było. Niczego nie mogę znaleźć - o ile pamiętam, że to czego szukam, tam jest:)
UsuńGdyby szafa byla bardziej lita,to by nie pasowalo,ale szklanna, to juz chyba insza inszosc.
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńHano, ta nadaktywność to zapewne skutek uboczny odmładzania ;)))))
Chyba cieplej.
Pięknego dnia Kurniku!
Znowu znikam.
Barbara
Rabarbara, może być. Dzisiaj jeszcze bez maseczki i od razu robić mi się nie chce.
UsuńJa sie tak nie bawie! Co to za dziwne niecywilizowane pory zamieszczania postow? Normalne ludzie juz spaly o tej porze, bo dzien wczesniej marzly przez pol nocy na smierdzacym reportazu.
OdpowiedzUsuńSzafa jak marzenie, jak od kompletu, ale znajac Ciebie, rasras bedzie pelna i trzeba bedzie rozgladac sie za jakims nowym meblem do przechowywania.
Diete gryczana wezme i tez zastosuje, bo co mi szkodzi? Mam przeczucie, ze przez zime jakby na boczkach mi przybylo, wiec przyda sie, a 10 dni to nie wyrok. Czyli powiadasz, nie gotowac ani chwili? Dziwne, ale bede sie trzymala przepisu, jak pijany plota. :)
Ania ma raz we wrzątku zabulgotać,to wystarczy,biała nieprazona jest delikatna ja tak najczęsciej wszystkie kasze gotuję, bo lubię na sypko, o ile nie zapomne zdjąc z gazu:)
UsuńAMP, nie trzeba gotować - będzie bogatsza w te wszystkie co tam w sobie zawiera i bez żadnego zachodu i mieszania w garze.
UsuńAle my tu nie mamy bialej nieprazonej, zreszta nigdy takiej nie probowalam i nie wiem, czy bym lubila. Prazona uwielbiam i zawsze przywoze sobie z Polski, bo wprawdzie majo tu ten Buchweizen, ale dla mnie to nie to samo, co polska gryczana.
UsuńNormalnie przygotowuje wszystkie kasze i ryz tez, ze chwile gotuje, a potem owijam recznikiem i wsadzam pod poduszke w lozku. Za czas jakis mam na sypko, ze hej.
Aniu a sprawdź w edece,zdaje się,że tam widziałam.
UsuńTo cala kołomyja była z tą kasza,bo J. mowił,że ma w domu.Kirdy przyjechałam okazalo się,że ani grama kaszy gryczanej nie ma,to sie wkurzyłam, szukalismy w sklepach ,nigdzie nie było.No to trudno poddałam się,w reaul nie bylismy,bo juz machnęłam ręką,ale J. sie uparł i zamówił w internetach, okazało się ,ze rozsyjską i paloną, no ale juz nic nie marudziłam:)
UsuńPoźniej przed wyjazdem byliśmy w edece i tam wtem patrzymy jest! Wczesniej nie było,wiec chyba dostawa jakas była i dowieźli:)
UsuńPanera - nie macie u Wasz jakiego sklepu europejsko - zagranicznego?
UsuńNo Hana, no. Miało być dokładnie!
OdpowiedzUsuńJak kręcić tę maskę, na ciepło? Przecież wosk jest twardy, to mam go najpierw podgrzać, żeby się rozpuścił?
Zapach przemawia do mnie - kiedyś już się zwierzałam, że lubię zapach dziegciu, terpentyny i asfaltu. Zapomniałam wtedy o paście do butów - też lubię.
Bardzo dobrze wygląda szafa pomiędzy regałami, wszystkie 3 meble jednakowej wysokości, i to jest OK.
A w sprawie diety gryczanej - rozumiem, że kawa, herbata, alko są be w czasie całej diety, czy tylko pierwszych 3 dni?
U nas chyba idzie nowe - tylko -3 w nocy i zapowiadają śnieg, a potem już odwilż. Nie będę musiała dawać wody stadu idiotek. Wczoraj niektóre koniecznie, koniecznie musiały sobie kopyta opłukać w wiadrze, czyścioszki jedne. Zmuszona zostałam do użycia słów niecenzuralnych oraz zastosowania głosu o zwiększonym poziomie decybeli. Myślę, że paru sąsiadów zauważyło, że umiem bardzo głośno przeklinać. :-)
A poza tym, plecki mnię bolą od dźwigania tych cholernych wiader. Dość.
Miłego dnia, Drobiu.
Agniecha te kobyły co to kopyta musiały sobie umyć w twojej krwawicy, estetki takie :)
UsuńEstetki, czyścioszki, hrabiny.
Usuń"Całuj nas w kopytko!", he, he, he.;-)
UsuńI tak lepiej niż "Całuj nas pod ogonem".
UsuńAgniecha, zadajesz trudne pytania. Olesy teraz nie ma, to nie mogę zapytać. Ale chyba ten wosk trzeba rozpuścić, nie?
UsuńAch tam zaraz trudne. Jak się już zabiorę do robienia tej maski, to chcę ją zrobić dobrze.
UsuńZapytam! Obiecuję!
UsuńNa pewnoi choc rozmiekczyc, bo inaczej sie nie wymiesza z reszta.
UsuńAgniecha - bardzo lubie zapach asfaltu, pasty do butow i pasty do podlogi oraz zapach wulkanu.
Wsadzałaś nos do wulkanu? Nie przysmażyło ci go??? I jak on pachnie?
UsuńJa znowusz do obrazu gadam....za co m ie tak karzecie????
OdpowiedzUsuńjaniol z torebusia wyglada bardzo elegancko - do opery moze isc!
szafa biblioteczna to jest TO! pasuje jak ras do mebla po prawej i mebla po lewej. Lubie meble, w ktore mozna poladowac pieprznik. O ile oczywiscie zachodzi potrzeba, bo wierze, ze Prezesowa bedzi e miec tam wzorocowy porzadeczek.
Taaa, Opakowana, pod sznurek i kolorami:)))
UsuńZ diety zrezygnuję chociaż lubię kaszę, ale nie przeszkadzają mi moje krągłości. Maseczka, też za leniwa jestem... Ale szafa - marzenie. I się nie dziwię, że się chopy namęczyły. Toż to kloc wielki i ciężki ale jaki dostojny.
OdpowiedzUsuńLuna, a chłopy mikre były. Takie typy butonierkowe bardziej.
UsuńLitr kefiru, wyczyn! Kaszę lubię i często jadam, jak też przerabiam na mąkę gryczaną wedle potrzeby,ale żeby tak od razu taka dieta to nie wiem. Później rzuciłabym się na inne jedzenie jak głupia,tak mam,dlatego nie stosuję diet.
OdpowiedzUsuńSzafa super ale i komoda też.Bardzo meble z szufladami:)
W nocy tylko -3 teraz już tylko -1, wiatrzysko,czasem słonce wygląda zza chmur.
Dora, też bym się rzuciła, ale przez jakiś czas potem człek się pilnuje. Bez tego nie zmieściłabym się w drzwiach.
Usuńale cudna ta szafa !!! pieknie sie wpasowała w ten pokój :)
OdpowiedzUsuńwidze,że anielica tez przechodzi metamorfozy i sie stroi na wiosnę :)
Kinga, anielica siedzi wysoko na tle ciemnej ściany i straciła tam wyrazistość, aż nie zwytrzymałam i dodałam jej trochę akcesoriów. I makijażu.
UsuńTak eleganckiemu janiołowi tylko tej torebusi brakowało :)
OdpowiedzUsuńSzafa kapitalna!!! Jeśli chodzi o wnoszenie mebli to taka anegdota ;) Moja koleżanka mieszkająca we Wrocławiu w starej kamienicy na 3 piętrze, dostała piękne zabytkowe meble, które stały w Ziębicach. Znalazła jakiś panów do przewiezienia, meble przywiezione i zaczęła się jazda, bo meble ogromniaste ciężkie jak ciort, a klatka schodowa kręcona. Największy był wielgi kredens. Panowie wnieśli oczywiście, ale już później to byli chyba ostrożniejsi z przyjmowaniem zleceń ;)
W Niemczech są firmy które ładują meble przez okna, przy pomocy podnośników, pewnie u nas też takie są.
U nas też są takie firmy,które mają takie bajery do zmontowania i się robi z tego winda na zewnątrz budynku.Tak ja się przeprowadzałam z IV pietra w kamienicy.Chłopaki znosili na pół piętro,przez okno ładowali i już.Tutaj jestem na parterze:)
UsuńSą takie firmy, wiem, ale do jednej szafy? Chłopaki dały radę, tylko te drzwi. Normalnie można by przez okno, bo duże, ale otwiera się tylko połowa, a w niej zamontowałam siatki przeciwkotne i musiałabym je zdemolować.
UsuńNasz synus ze zono sie przeprowadzal i w ramach mebli mojej synowej bylo pianino. i sa spece od przenoszenia pianin i wnoszenia ich na dowolne pietro. Zespol sklada sie z bardzo wysokiego faceta i bardzo niskiego faceta - idealnie dobrani do noszenia fortepiano po schodach.
UsuńGdybym była facetem, to bym się nadała. Za tego niższego.
UsuńMelduję, że kasza pod kołdrą, ino mam maślankę, kefiru nie było :(
OdpowiedzUsuńCzy można pić kawę ( z mleczkiem 0,5%) czy absolutnie nie ?)
Sonic, nie powinno się, przynajmniej przez te 3 dni, ale ja sobie folguję w tym względzie. Trudno, będzie kilo mniej i brudniej w środku.Żadnej praczki absolutnie nie odnotowałam. Niby po czym?
UsuńTyż se kaszę zakupiłam/netto-regały ze zdrową żywnością,nie prażoną/ale zacznę kole środy.Pasi mi ta dieta bo nie wymaga dużo zachodu.Problem będzie z surowymi warzywami bo surowizna ciąży mi na żołądku.Se poradzę.
OdpowiedzUsuńWnętrze co i ras piękniejsze.Jak zwykle zazdraszczam i chęci i pomyślunku:)
U mnie tera -0/?/ale chmurzasto.
Miłego dnia Kurnikowi:)
Orko, może ciutkę warzywa sparz, będą strawniejsze?
OdpowiedzUsuńKurcze, ja na tej diecie schudłam tylko trzy kilo i to w pierwsze trzy dni, za to po diecie przytyłam zaraz 4. Na mnie już nie ma siły, z każdym rokiem mnie więcej... Pieknie u ciebie! Masz gust!
OdpowiedzUsuńNa metabolis nie ma mocnych, a z wiekiem ta cholera tak zwalnia, ze chlowiek powinien odzywiac sie samymi otrebami. Chyba tylko intensywny ruch cos by pomogl, ale komu by sie chcialo.
UsuńOtóż to, choć Ty Panterko śmigasz z piesem jak gazela :)
UsuńGosia, ale przynajmniej wyszłaś prawie na zero!
OdpowiedzUsuńkaszy gryczanej niepalonej jest sporo wszedzie, nawet w biedronce, tyle,że w woreczkach,ale mi to nie robi,kupuję i taką.
OdpowiedzUsuńNo własnie, schudnąc to jedno ,ale utrzymac,to juz jest wyzwanie!
O Kury, sama nie wiem gdzie, ale czytałam kiedyś, że kaszę gryczaną, nie dość że nie paloną, to powinno się dla zdrowotności kupować eko. Ponieważ powszechną praktyką stosowaną przez rolników przed żniwami gryki jest spryskanie jej round-up-em, żeby równomiernie i szybko wyschła. Nie wiem czy to prawda, ale chyba Pacjan ma jakąś wiedzę w temacie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też o tym czytałam i teraz jakby mniej ją lubię. Ale jadam. Moja babcia lubiła bardzo kaszkę krakowską, ona jest z nieprażonej gryki, tylko rozdrobnionej. A dieta mi się podoba, i kaszę lubię, i kefir, ale przez 10 dni? Hmmm... Chudnąć dużo nie muszę, tak jeszcze ze 2 kilo maks, to może krócej by starczyło? Ale kusi mnie to oczyszczanie organizmu.
UsuńNie tylko grykę się tak traktuje (round-up), inne, np. rzepak również.
UsuńParę lat temu była afera z olejem Kujawskim wytłaczanym z ziaren dosuszanych round-upem. Okres karencji tego środka to 2 lata!
W tym kontekście mówienie o oczyszczaniu organizmu jest trochę śmieszne.
Inna rzecz, że nawet na wsi nie uświadczysz teraz prawdziwie zdrowej żywności...
Agniecho i Kury wszystkie - jem głównie kaszę od lat kilku kupowaną/zamawianą w Twoich okolicach,( pewną, zdrową, bez nawozów i oprysków, eko ) od rolników eko , jest to grupa Paczka Izerska. Można zamówić kasze, mąki a nawet warzywa. Warto a nawet należy :).
UsuńBarbara
Chciałabym wierzyć w te zapewnienia o eko. U nas rolnicy na osobnych grządkach uprawiają dla siebie. To samo z hodowlą. Hodowcy mleko kupują w sklepie, sami karmią bydło kiszonkami bo to mleko, bez przeróbki, nie nadaje się do spożycia.
UsuńWiemy, że syfilis wszędzie, ale jak żyć?
UsuńKaszę tę jeśli jem, to też z Kwieciszowickiej kaszarni od Renaty. Mnie juz żadna dieta nie pomoże, więc zjadłam gar soczewicy z pomidorami. Mam pracę bardzo wymagającą intelektualnie, ktorej nie moge skończyć, więc muszę jeść. Tak to u mnie powiązane. A że dużo ostatnio pracuję, to i dużo jem.
UsuńWłaśnie, Izydorze Szacowny, miałam napisać, iż kasza i oleje (też można zamówić) sprawdzone, a skoro Ty też u nich kupujesz to uważam za wyjaśnione-potwierdzone :)).
UsuńBarbara
W Kwieciszowicach jest eko naprawdę. Nie mają osobnego pola na sprzedaż i osobnego dla siebie. To cała filozofia pracy i szacunku dla przyrody, życia w zgodzie ze soba i z naturą.
UsuńWiem, dlatego gdzie mogę tam o nich mówię i namawiam do kupowania u nich, bo także tak staram się okazać uznanie i szacunek dla ich pracy i życia.
UsuńBarbara
Izydoru, strzyża przyjdzie, to schudniesz. O ile musisz, bo jak Cię znam, chudaś.
UsuńJuż nie. ale są gorsze problemy.
Usuńszafa jest nie kulawa a i komoda w moim typie meblowym . Książki wiosennie mam zamiar wytaraskać z kartonów . Na razie i za zimno i czasowo i miejscowo - klapa
OdpowiedzUsuńTorebusia dobrana idealnie, a szafa super; też mi się z komodą bardziej podobało, ale miejsce - znam ten ból:)
OdpowiedzUsuńNinko, co i rusz obiecuję sobie, że już nie kupię ani jednej książki! I co? I nico:(
Usuńu mnie takie obietnice dotycza ksiazek i kwiatow,sadzonek i wszelkiego dobra do ogrodu.Ze juz nigdy wiecej...w domu coraz mniej miejsca na ksiazki...ale... no nie moge sobie odmowic....
UsuńMagda z Plewisk
Magda, z sadzonkami tak miałam w poprzednim życiu:(
Usuńja w jukeju mialam dosc szeroki korytarz na 1 pietrze, a ze na skutek odrabania jednej sciany produkujac z dwoch malych pokoikow jeden duzy choc kiszka, ale dluga kiszka, stracilismy dwie strony sciany z polkami ksiazkowymi. No to kupilam dwa otwarte proste regaly, wlasciwie polki luzem stojace, ikea, co zawezilo nam korytach o glebokosc polek. no i ksiazki na tych polkach juz staly/lezaly w dwoch szeregach (jedne za drugimi). Co spowodowalo, ze juz nie wiedzielismy co mam, do tego doszly do sufitu. Biorac pod uwage, ze mam ksiazki w tej kiszce, bo polki sa, oj sa tAm, sa ksiazki w salonie, na 2 pietrze coraz wiecej i w kuchni, to trzeba bylo zadzialac drasttycznie. Zadzialalismy drastycznie i ulzylo nam troche. Mysle, ze mozemy sie jeszcze pozbyc ok 800 ksiazek, bo to sa ksiazki na raz. Pewnie na palcach jednej reki wymienilabym ksiazki z tej kupy wywiezionej, ktore MOZE chcialabym przeczytac jeszcze raz. ale sa tez takie, ktorych nie dam sobie wydrzec :)
UsuńOpakowana, przetrzebiłam książki drastycznie przy okazji przeprowadzki. To znaczy wydawało mi się, że drastycznie. Też mam takie, których nie dam sobie wydrzeć!
UsuńJa mialam problem co z takimi przetrzebionymi zrobic. Nikt nie byl zainteresowany. Ciekawam bardzo tytulow tych naj... moze choc po jednym, moze nie znam i najlepsze przedemna ?? Podzielcie sie prosze.
UsuńHana, tym bardziej zapraszam do ogrodu.
Magda z Plewisk
kasza gryczana pod każda postacią ...dawno dawno temu , boleści dostałam brzusznych bo i zlokalizować było ciężko . Po tygodniu głodówki stałej i ciekłej , docent przemocą zawlókł mnie do medyka .Medyk opukał , otłukł i pyta co mi jest - a gdybym wiedziała to bym się zabarykadowała przed przemocą Męża mego.Porobiono mi śliczne zdjęcia i NIC , potem zabrano się za moje bogate wnętrze i wepchano mi w gardziel rurę , którą bajdrowano we mnie około 40 minut , a na koniec zapytał mnie medyk : czy pani jest krawcową .Na migi zaprzeczyłam bo to i gardziel mi zepsuł , a on mawia do mnie - jest pani posiadaczką szpilki bez łba albo igły albo coś i goniłem to ale nie dogoniłem .
OdpowiedzUsuńZabrałam papiery i poszłam OD RAZU do chirurga któren proponuje pokrojenie mnie na malutkie elementy bo COŚ sobie we mnie pływa , albo pójdę do speluny i się czymś zatruję , albo nażre się kaszy gryczanej gołej .
ja reflektowałam na kasze której ugotowałam 1kg i owy zjadłam . Na drugi dzień mogłam już wypić wodę i zjeść łyżkę kaszki manny na wodzie
macham z podlaskiego Wajkowa - Dośka
Gryzmo, przerwałaś opowieść w najbardziej interesującym miejscu! Wyszło? I co to było? Wiesz coś o tym? I skąd się wzięło?
Usuńnie mam pojęcia , ale minęło 20 lat i nic mnie nie uwiera w moim bogatym wnętrzu
UsuńNo kumam, Roundup zawarty w kaszy rozpuścił metal!
UsuńAgniecha, hrehre, Ty to potrafisz pocieszyć człowieka! A propos maseczki: robi się ją w kąpieli wodnej!
UsuńGryzmo, jednym słowem wnętrze Ci się wzbogaciło o jakiś szlachetny metal.
UsuńNo doobra. Dam radę. Raz już wykonałam MAŚĆ Z ŻYWOKOSTU w kąpieli wodnej, chociaż troszeczkę, minimalnie się zagapiłam i temperatura zrobiła się jakby wyższa niż w przepisie i ta maść pachnie dobrze przesmażonym gęsim smalcem. Chyba się nią dziś posmaruję na noc bo bolą mnie różne kręgi.
UsuńAgniecha, i mięszać trzeba szparko!
UsuńNie wiem, czy sił mi starczy...
UsuńGryzmo - moze Ci zelaza brakowalo. a moze ta kasza ma taka moc.
UsuńAgniecha - masc zywkokostowa dzialala? ona na zawiasy dobra?
Jakby kto potrzebował to u mnie całe łany dorodnego żywokostu rosną :)
UsuńBarbara
Działa - opinia moja, a przede wszystkim mojej mamy. Która będąc u mnie w odwiedzinach, została nasmarowana w myśl zasady, że jak nie pomoże, to chociaż nie zaszkodzi, a zadziwiwszy się efektem - bolało, a potem nie bolało, zabrała pół smarowidła, a po zużyciu, zażądała przepisu, zrobiła i teraz już ma swoje.
UsuńHana, szafa pięknie rozbija monotonię prostych regałów. Tego było trza.
OdpowiedzUsuńTorebunia spasowała anielicy jak nic.
Złotego maziaja nie zrobię bo nie lubię takowych. Do diety - składników- też mam ale.
A tak poza tematem, to jutro zamiesza się trochę w moim życiu. Może być tak albo tak. Zobaczym.
Trzymajcie za moją właściwą decyzję.
Dobry wieczór!
UsuńHana u Ciebie jak zawsze,elegancko i z klasą,podobają mi się oba układy,ten drugi bardziej,piękna szafa fantastycznie spoiła całość,jest super!
Anielica słodka nigdy bym nie zgadła kto będzie nosił tę śliczną torebusię hehehe....
Poczytałam o diecie,niestety mam uczulenie po kaszy gryczanej jak i po oleju kujawskim,możliwe że ma to coś wspólnego z tym o czym pisały Dziewczyny,o stosowaniu randapu!!! Pani alergolog robiła mi testy,ale nic szczególnego nie wykazały,poradziła unikać uczulających mnie produktów,bo jak stwierdziła na chemię zawartą w żywności nie ma odczulania.O i glutaminian sodu też mnie uczula,i tak to:((
A w ogóle to cały weekend chodziłam wkurzona,router mi fiksował,czas go wymienić:((
Wracam do poprzedniego posta,odstresować się futrzastymi,kolczyk już zejrzałam,oryginalny!
Miłego wieczorku:))
Szafa rozbija, a rozbije jeszcze bardziej, jeśli wreszcie sprzątnę ten bajzel i poupycham gdzie trzeba. Z książkami będzie wyglądała (szafa) lepiej.
UsuńIza, nie wiem o co cho, ale trzymam kciuki, by poszło w najlepszą stronę i się powiodło co ma się powieść!!!
UsuńI ja trzymam:))
UsuńI ja, choc musze nadmienic, zem ciekawa o co chodzi....
UsuńIza, to niech będzie tak, żeby było dobrze!
UsuńNo właśnie, żeby decyzja była słuszna i dobra dla ciebie! Trzymam!
UsuńTo miejsce czekało, na tak piękną biblioteczkę:))) Idealnie się wpasowała!
OdpowiedzUsuńO Haniu,zaczekaj proszę,melduję,że staję w kolejce po zwisającego,czarnego kota:))
Usuńa ja przewracam dyskretnie oczami w kierunku domkow roznych. Koty tez cudne, a czeresnia to wdzieczne drewno.
UsuńOpakowania, kot zwisa z gruszy!
UsuńHana, szkoda że:
OdpowiedzUsuń- jesteś nieco daleko....
- ani Ty ani ja nie posiadamy auta ciężarowego lub choćby furgonetki ;((
Wymieniałybyśmy się co i raz gratami ;) i miałybyśmy wciąż "nowe" wnętrza :))).
Namiętnie lubię przestawiać, przesuwać i przenosić. A nawet przemalowywać :))
Barbara
Rabarbara, siostro...
Usuńja też tak miałam póki mogłam. nie zliczę ile razy przestawiałam meble :) zaczęłam wcześnie :) ze 13 lat miałam, kiedy pierwszy raz postanowiłam poprzestawiać meble u rodziców (nie to, żebym ich pytała o zdanie). w tym pianino. wyjaśniam - pianino wielkie, koncertowe. kiedy się po latach przeprowadzałam na swoje, wykorzystałam okazję, że pianino trzeba było wozić, i postanowiłam je oddać do remontu. przyjechała ekipa firmy konserwatorskiej - sześciu chłopów wyspecjalizowanych w wożeniu instrumentów. nie powiem, co mówili na widok mojego pianina. zemściło się. na samym dole klatki schodowej odpadł dolny przód i stłukł stopę jednemu z nich. no więc, ja, chudzinka 13-letnia, postanowiłam je przestawić. wysunęłam je prawie na środek pokoju i dalej ani ani, zabrakło mi sił. trochę spanikowałam na myśl o tym, co będzie jak wrócą rodzice, zebrałam się w sobie i wsunęłam je z powrotem na stare miejsce. nikt się nie dowiedział. taki to był mój nieudany debiut dekoratorki wnętrz :)
Usuńaa, nie powiedziałam, że panowie tragarze dosadną polszczyzną wyrażali entuzjazm dla gabarytów pianina. ledwo je znieśli.
UsuńIza, kciuki trzymam za właściwą decyzję!
OdpowiedzUsuńWitam szfystkie Kurki, a szczególnie Teściówki w dniu naszego święta ! :) Jak zwykle aranżacja niezwykle udana i idealnie wpisuje się w klimat mieszkania. A torebusia też współgra z kwiatami na sukience anielicy :)
OdpowiedzUsuńI też trzymam kciuki za Izę, choć może już się rozwiązało ?
OdpowiedzUsuńŚwięto teściowej? A prezencik od zięciunia dzie, pytam grzecznie?
OdpowiedzUsuńTrzymam.
OdpowiedzUsuńCały dzień jakoś wytrzymałam, ale jak patrzyłam, jak córcie jadły piersi z kurczaka zmacerowane w miodzie i musztardzie francuskiej zapieczone w serze pleśniowym i suszonych pomidorach z żurawiną w żaroodpornym naczyniu, podane z ryżem i sałatką z rukoli, roszponki z pomidorami, cebulką, papryką i sosem winegret to mi ta kasza w gardle stanęła :)))) ale trzymam się , trzymam i chyba schudnę, bo tego dużo się zjeść nie da, tzn tej kaszy i maślanki :))) kawę jedna wypiłam, a to wyczyn, bo piję kilka dużych kubków , nie jakiś tam filiżaneczek, czy naparstków
OdpowiedzUsuńale w grupie raźniej, więc czuję się zmotywowana!
ino mi się kce czegoś do złamania smaku buuu, ale ok, nie marudzę!!! uwielbiam kaszę i będę ją uwielbiać tak mi dopomóż moja silna wolo !
Sonic, jak jutro kupisz kefir zamiast maślanki to będzie to kolosalna odmiana smakowa !
UsuńI takie gęściejsze będzie ;).
Barbara
Hrehre, łączę się w bólu...
UsuńRabarbaro, wyśmiewać się z cierpiącej - fuj!
UsuńRabarbaro, ta maślanka jest ok i nawet gęsta i ja ją uwielbiam :) kefir też
Usuńino cały dzień hmmm
nagle odkryłam ile to fajnych rzeczy w domu do zjedzenia, których nie zauważałam hahahaha
Hanuś, trzym mnie za rączkie i głaskaj po główce :)
ale juz tylko 9 dni :P
czyli juz z gorki....
UsuńNie zgadniecie, co sobie pojadam!
Usuńkefir w kostkach ?
Usuńhahhahaha dobre- kefir w kostkach hahahah
Usuńmoże też być kefir na ciepło , kefir posypany kaszą, kasza pod pierzynką kefirową ;)
hreczku pojadam z owocami mrożonymi i kefirem.
UsuńAgniecha, no gdzież !!! To rada była ! Kefir gęściejszy i wyrażniejszy w smaku.
UsuńBarbara
Prezesowo - ales zaszalala!!!
UsuńHelo Kurejry! Sorry, że nie w temacie i że nie czekam grzecznie, aż do mnie zajrzycie, ale tutaj jest Was więcej w kupie. A pomoc potrzebna, bo jest wyścig z czasem!
OdpowiedzUsuńTutaj jest WIELKA pomoc potrzebna: https://www.siepomaga.pl/dla-tymka
a ja wiem, że na pomocy to się Kury Szanowne znają jak nikt inny! To jakby Kury były uprzejme razem i z osobna, to sobie można kilkoma złotymi miejsce na Niebiańskiej Grzędzie już zaklepywać :)
Psie, lecim na kurzych skrzydełkach!
UsuńDzięki Hana! Patrzę jak na stronie Tymka złotówek przybywa i naprawdę wierzę w ludzi :)
UsuńLecim!
Usuńpojszło !
Usuńcholera,mało czasu! Smsy poszły
UsuńPsie, smsy poszły. I modlitwa. Moje wnuki w tym samym wieku........
UsuńBarbara
Basiu, wnuki mojej starszej siostry i siostrzeńcy mojego Mężczyzny też ten przedział wiekowy... to bardzo działa na wyobraźnię.
UsuńDzięki wszystkim!
Hanuś nowa dostawa na @ poszła:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Hanus w dealerce siedzi. A przynajmniej od dobrego ogrodnika ? Gardenio, może zdradzisz więcej bo ja tu niemalże jak nowa jestem :)
UsuńHanuś we wszystkim siedzi:)
UsuńLilko droga, popatrz na suplement i wszystko stanie się jasne:)
pięknota ten suplement :) i słodziutki
UsuńI zębaty:)Zamiast gryzaka polowanie na ręce, kapcie i skarpety woli.
UsuńSuplement do schrupania ♥
UsuńGarde, tylko w pierdlu nie siedzę. Jeszcze.
UsuńNa razie chrupie ona. Nie widać tego na mojej dłoni ale ślady chrupania tam są:)
UsuńHanuś wszystko przed Tobą:) Jakby co, możemy posiedzieć razem.
Usuńw pierdlu to dopiero byłaby dieta cud ! Ale chyba ten kefir pod pierzynką ...czy tam odwrotnie .. ta kasza, to lepsze !
UsuńLilka, plany co do pierdla to mamy od zawsze. Byle razem - żyć, nie umierać!
UsuńDonosze, co nalezy:
OdpowiedzUsuń- w sklepie Carry sa swietne przecenione palketki - takie do adidasow, z uszkami i noskami itepe
- moj ziec przechrzcil owoc, co sie zwie physalis na syfilisa i dzis onego jedlismy. Takze samo owoc, co sie zwie dragon fruit - najbardziej spektakularny owoc na oko. w samku juz nie, ale dekoracyjny jest wyjatkowo.
-hreczki nie kupilam na diete. Jestem skazana? za to kefir wypilam.
- gomowej mietly w Auchan w Piasecznie nie bylo, patrzylam dokladnie wszedzie i nic. ta wiadomosc akuratnie dla Rabarbary. sorry. za to byly rozne pepegi.
Opakowana, suplement widziała,a?
UsuńGarde? To on ma tak na imie? Jak nie to powinien! jest cudny, pewnie owija swoich rodzicow wokol wszystkich palco, bo jak takiego nie kochac.
UsuńOpakowana to ona nie on:) Imię trza wykorzystać przy innej okazji:) Tymczasem mała nazywa się Luna i tak, masz rację, owinęła wszystkich wokół koniuszka ogonka, który to koniuszek jest biały:)
UsuńBoziu, jaki słodziak! Suplemnet przepiękny:)
OdpowiedzUsuńA gdzie ta pasinka cudna teraz jest, i co? i jak?
Na dietę kaszową się nie piszę, bo ja żarta jezdem:) ale na zdrowie, i palmy zbędne kilogramy.
Ataner, psinka ma na imię Luna i mieszka, ze swoją panią, w naszym internacie. Stacjonujemy na Podkarpaciu. To jeszcze młodziutka sunia, ma ok 7 tygodni. Mama bokserka, tato nieznany. Mała ma się dobrze,ostatnio zaliczyła weta i umówiła się na szczepienie:)Teraz szaleje i gryzie wszystko co wpadnie jej w ząbki. Potem następuje odcięcie prądu i psinka pada jak długa, zasypiając w locie:)
UsuńGardenio, dzieki za informajce o psince, coś przegapiłam, nie dopatrzyłam. w komentarzach.
UsuńLuna jest pięknnnna!
Ale bąbel ten psiaczek!
OdpowiedzUsuńJaki bąbel, całe 2,10 kg żywiołowej masy:)
UsuńSama słodycz:)
OdpowiedzUsuńMatko, aleście nagdakały. Nie mam siły, całe popołudni WU mi przenosił dane z telefonu na telefon. To trwa do teraz cały czas się coś aktualizuje.Masakra, nic nie rozumiem. Już było ustawione, a znowu nie ma. Do dupy. Sliczna szafa, bardzo ładnie się kimponuje z tamtymi regałami. O kaszy pomyślę, bo lubię. A mazidło mi też by się przydało. I coś na uczulenie, na dłonach mi wyszło. Takie małe kropki i swędzi.
OdpowiedzUsuńMasza, może to świerzb?
UsuńNie strasz...skąd?
UsuńOjtam, Masza, to gupi dowcip był. Sorki.
UsuńWszystko jest możliwe, przecież w autobusach tłok, ludzie dotykaja wszystkiego. Nie schodzi, więc musze z tym do lekarza.
Usuńto bardzo uprzejmie ze strony szafy, że się tak świetnie wpasowała w Twoje wnętrze, Hano.
OdpowiedzUsuńpsiunia cudna, ale powtórzę za Rucianką - czy ktoś już zadbał o to, żeby jej mama więcej nie rodziła? tyle szczeniaczków czeka w schroniskach..
dieta obiecująca, tylko co ma zrobić ktoś, kto nie może żadnych napojów mlecznych?
ach i Janioł. dopiero teraz widać, że był niekompletny :)
UsuńTempo, koleżanka znalazła ogłoszenie o pieskach w internecie. Zabrała dwa psiaczki, jeden mieszka z nią, drugi z jej rodzicami i bratem. Gdyby ich nie wzięła, nie wiadomo dokąd by trafiły lub czy by nie głodowały. Teraz cała rodzina dba o nie, najlepiej jak umie. Koleżanka nie zna kompletnie właścicieli matki maluchów, więc chyba nie można od niej wymagać żeby ich uświadamiała w kwestii sterylizacji matki, nie uważasz?
UsuńGardenio, ja ani przez chwilę nie miałam na myśli właścicieli psiuni. chodziło mi o właścicieli jej mamy. myślałam, że był jakiś kontakt.
UsuńTG, szafa łaski nie robi. Zadrążyłam temat dopiero po przeprowadzce, wiedziałam, że się wpasuje. Wszystko zaczęło się od szafy, którą dostałam od Kingi!
OdpowiedzUsuńJanioł MUSI mieć torebusię, podobnie jak Kura!
Jaka cudowna psinka, już się zachwycałam na fb. Ja mojego Hipa też miałam od szczeniaczka i nigdy nie zapomnę swojego pierwszego, samodzielnego zakupu butów zamszowych, mając 9 lat. Najpierw zostały obgryzione, a potem mi narzygał i wylądowały w śmieciach.
OdpowiedzUsuńOna kocha kapcie, z wiadomych względów:)
UsuńSuplement przecudowny, naprawdę!!!
OdpowiedzUsuńOj tak:)
UsuńŚliczne maleństwo! Taki cieplutki aksamit......
OdpowiedzUsuńDzień dobry :)
JEST cieplej :)!
Dobrego dnia Kurniku !
Barbara
Basiu szczególnie te uszka, aksamit w najczystszym wydaniu:)
UsuńI oczywiście trzymam kciuki za decyzję Izy!
OdpowiedzUsuńBarbara
Suplement wygląda, jakby jego ojcem był Wałeczny. Śliczny.
OdpowiedzUsuńHmmmm Wałeczny mówisz, to musiałby się zapuścić aż pod Zamość:)
UsuńCo mu tam taka odległość, kiedy w grę wchodzi przekazanie genów. Dał radę. Przypuszczam, że pomimo kastracji :-)))
UsuńDzień dobry,0 st i sypie drobny,gęsty śnieg,zrobiło się bialusko ,że hej.
OdpowiedzUsuńU nas też!
UsuńA u nas deszcz.
OdpowiedzUsuńa u nasz slonko niesmialo wyglada zza bialawego welonu....
Usuń