Nie, nie będzie o krasnoludkach, które w nocy zwężają nam w szafach ubrania, chociaż trochę będzie, ale pośrednio. Pracowity (częściowo) weekend dobiega końca. Meteorologicznie - i nie tylko - było przepięknie, dwa dni spędziła ze mną daaawno nie widziana koleżanka. Było tak gorąco, że można było tylko siedzieć w cieniu pod czereśnią, popijać zimne napoje i gadać, gadać, gadać... Koleżanka pojechała wczoraj, a dzisiaj wreszcie pada upragniony deszcz! Zabrałam się więc za długo odkładaną czynność - gruntowne porządki w szafie. Postanowiłam wreszcie powyrzucać z niej wszystko, z czego "wytyłam" i wyrosłam, a co zalega w czeluściach szafy od lat. Przecież już do nich nie dochudnę! Okropnie trudno jest przyjąć do wiadomości, że ciało się zmienia i wcale nie chodzi o tłuszczyk (chociaż o to też). Zmienia się, bo tak. Normalny proces, nieunikniony i dotykający każdego. Mimo wszystko z uporem maniaka odrzucamy tę oczywistą prawdę. Skok obyczajowy, który dokonał się w ciągu ostatnich 30 lat jest ogromny. Uważam, że to bardzo dobrze - mniej wokół hipokryzji. Przedtem też działy się różne "występne" rzeczy, tyle że w ukryciu. Ta rewolucja obyczajowa jest jednak korzystna tylko dla młodych i szczupłych - nic nie muszą robić, ale tylko do czasu, hrehrehre. Ich też dopadnie. Trzydzieści lat temu nikt nie oczekiwał od babci, że będzie wyglądała jak własna córka, albo i wnuczka. I żadna babcia nie miała takich ambicji, nawet jej to w głowie nie postało. Teraz wręcz przeciwnie. Wiecznie się odchudzamy, depilujemy wszystko, doklejamy pazureiry, zamartwiamy się owalem twarzy, który nie jest już idealny, włosami, które za cholerę nie chcą nas słuchać, itd. To męka! Wymagania są tak samo wyśrubowane wobec nastolatki, jak wobec kobiety - powiedzmy - po pięćdziesiątce i dalej. Kto nam to zrobił? Nam, kobietom, bo w stosunku do facetów kryteria już nie są takie ostre.Wiemy to, a jednak mimo wszystko nie potrafimy się od tego uwolnić. Jednego dnia mam to w pompie i postanawiam się nie malować, bo co to zmieni, a następnego lecę i kupuję tusz przedłużający rzęsy o 600% i podkład porażający blaskiem, nie mówiąc o kremie, który owal mi naciągnie do rozpęku. Wyrzucam te "wytyte" ciuchy, a za dwa dni lecę i wyciągam je z wora...
Tak mnie naszło, a nawet wkurzyło przy szafie, która zresztą czeka taka wybebeszona, bo coś mnie zesłabiło w zbożnych postanowieniach... Może jeszcze dochudnę?
|
Czajnik trochę pomagał |
|
|
Następnie udał się do swoich obowiązków |
Piersza?
OdpowiedzUsuńHanuś, ja już wiem, że nie-chudne, ale jak tu chudnąć, gdy przyjechał G.? Piza, winko, lody ręcznie robione i warzywa zapiekane pod kozim serem;) A ciuchy są w różnych rozmiarach;) Na szczęście;) Zarzuć mi nazwę Waszego impregnatu do cegły - jakoś w tym tygodniu muszę kupić;)
OdpowiedzUsuńKrecie, opakowanie wycieplim, ale to był kupiony w necie impregnat do cegły i klinkieru - pełno tego jest, znajdziesz ras, ras.
UsuńAle w bańce czy w metalu?
UsuńW metalowej puszce. Nie szukaj tanizny, przerabialiśmy to. Mus zainwestować. Szkoda Twojej roboty na jakiś merde.
UsuńOK;)) Tak myślałam;)))
UsuńJakbym siebie słyszała ! A wiesz, że ja dwa dni temu rodziawiłam swoje szafy, i chciałam wyciepać wszystko, jak leci. Odrzucając swoje sakramentalne "dochudnę" ! U mnie "dochudnę" paręlat temu się ziściło. Ale co z tego ! Wróciło stare ! I to nie całkiem ode mnie zależnie. ... I nie wyciepłam, bo może rzeczywiście jeszcze raz "dochudnę". Wszystko, co piszesz, to święta racja ! Przez lata wbijało nam się do głów ; młoda, piękna, szczuplutka, czas gdzieś obok leci, nas nie dotyczy ... DOTYCZY, bo tak to już jest i koniec. Tylko pogodzić się jakby z tym nie tak łatwo. Bo w głowie, to u mnie duuuuuużo młodziej :) Jako i u Ciebie :) Lustra trza wyciepnońć :) ... A że niesprawiedliwość pciowa jest, to na pewno. Zobacz, że faceci starzejąc się niejednokrotnie wyglądają lepiej niż w młodości. I to jest największe przyrodnicze śfińswo świata ! A ten krzyk i zgiełk wokół młodości chyba będzie zawsze. Kiedyś też tak było, tylko komunikatorów było mniej, to i epatowanie inaczej wyglądało.... A co to takiego fajnego w kolorze w te ogromne kropy ?
OdpowiedzUsuńEwa, mnie się iści od czasu do czasu, ale jestem tym zmęczona. A w głowie wieczny maj...
UsuńTo w kropy to stara zasłona - wyprałam pokrowiec z ulubionego fotela wszystkich zwierzaków, zasłonka leży w zastępstwie.
Acha, co do facetów, to nie tylko przyrodnicza niesprawiedliwość. Im wolno więcej, w kwestii wyglądu też.
UsuńJestem absolutnie za wyrzuceniem luster!!!!
UsuńMika, ale takie krzywe mogłyby być. Nie wiedziałby człek nigdy co jest grane i spokój. Raz chudo, raz grubo, raz piknie, raz straszno:)))
UsuńO, widzicie...mi lustro niedługo zabiera ex. Bo jego. No i mam to wszystko z bani :))))
UsuńTupaja, tego akurat nie ma co żałować. A niech se były popatrzy na swojo facjate, może go zbrzydzi?
UsuńZawsze możesz się przejrzeć w strumieniu:))) On przyjemnie faluje i nie będziesz miała pewności, bo i po co?
Jakbym siebie widziała....otwieram szafę, pooglądam, odłożę, a potem o święta naiwności schowam w kątku, bo mi żal, bo może dochudnę. A potem się dziwię, że miejsca nie przybyło, chandra mnie tłucze i zjem sobie ciasteczko. I tak się to kręci, nie mogę zaakceptować tych zmian, no bo czemu muszę się tak brzydko starzeć? Przecież w środku taka paskudna nie jestem! Ufff.....chyba mi troszkę ulżyło, na trochę.
OdpowiedzUsuńCzajniczek fajny pomagier, mój też tak ma.
Ewa2, piąteczkę przybijam!
UsuńHana a ja wpadłam na genialny pomysł. Primo:ładna i zgrabna juz bylam-czas na życie bezstresowo nie będę się gnebic z powodu przytytych 20 deko.tak wiec spakowalam za ciasne ale ładne rzeczy i dałam koleżance do pracy obwieszczajac ze za te pieniądze wsiowe koty będą miały co jeść do jesieni a także je odrobacze i odkleszcze. ciuchy zrobiły furorę choć żal był wielki ze w przewadze były za male (matko jaka ja byłam zfrabna)
OdpowiedzUsuńsecundo:ponieważ zrobiłam tylko 40 zł to wymyśliłam ze nie będę się wstydzić i zabiorę te ciuchy do swojej huty i zrobię to samo. w kilka godzin zarobilam kolejne 40 zł. tak więc zakupiłam odkleszczacz i oba najbliższe koty juz zakroplilam.za resztę kupiłam puszek. bandzior miał tylko 2 kleszcze bo jeszcze działało poprzednie zakraplanie ale ten drugi który nie przychodzi do mnie miał pod broda kleszcze jak rodzynki.kilkanaście. fujjj usunęłam wszystkie. bandzior jest juz taki do nas nauczony ze wczoraj spał z nami w łóżku tzn z gośćmi. bo z nami mopek. i już nie je jakby nie jadł tydzień. wybiera. wybrzydza.a w moich szafach nadal burdel. nie wiem kiedy przyjdzie mi ochota na układanie. wyjątkowo nie lubię tego. wole pielic w ogrodzie.sorki za byki ale Piszu z telefona
Mnemo, to tak, jakbyś zasiliła Skarpetę!
UsuńI już nigdy i w ogóle nie będziesz się odchudzać?
nie będę. w końcu nie ważę 100 kg. lansować się już nie muszę a żem letko rubensowska to co? grunt żeby zdrowie było.
UsuńMnemo, dobrze gadasz, ja też tak gadam, ale...
UsuńKupiłaś kredens?
ano nie. bo..nie dojechałem. innym razem pojadę.
UsuńE tam, Mnemo, a ja na fotki czekałam. Jesteś jeszcze tam? Na Mazurach?
Usuńdo jutra. przynajmniej nie wracam w gigantycznych korach. ale pogoda juz gorsza pokropilo a w lesie pojawiły się grzyby 2 czerwone kozlaki na spacerze z psem.
UsuńOjacie, Mnemo, grzyby też przyspieszyły? To znaczy, że Gwiazdka będzie w październiku? Tfu! Odpukuję!
UsuńNie napiszę nic mądrzejszego niż moje przedmówczynie ;)) Zgadzam się, zgadzam i jeszcze raz zgadzam. I mam tak samo ;) Czyli jestem ładna, zgrabna i powabna. A że inni widzą troche inaczej... no cóż, nich idą do lekarza od ócz;)
OdpowiedzUsuńMariolka, witaj w klubie!
Usuńdo doooooooooopy z tym blogspotem! Juz nigdy NIGDY nie napisze dlugiego kometarza. I juz!
OdpowiedzUsuńzgdazam sie. Kot sie ciezko napracowal a ja bede nosic to co chce, bez wzgledu na podeszly wiek. Mam material na odzienie wierzchnie (NIE spodnie, bo od tego sa t-shirty zeby z nich majtki szyc!) w wielkie czerwone raki, drugi z zsynchronizowane plywaczki w czepkach, material w skutery i probki roznych farb. Plus jeszcze kilka innych - zamiaruje uszyc rzeczy klasyczne, jak starszej pani przystalo. a to, c osie bezczelnie skurczylo - idzie badz poszlo w swiat - paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
p.s. bylam na zupelnei cudownym spacerze po plazy i od razu jestem mloda bardzo ;))
Opakowana, nie rób tego! Nie przestawaj pisać długich komentarzy, bukbroń! Kopiuj zanim klikniesz!
UsuńMorza Ci zazdraszczam. Jod jest dobry na rozum.
ja to nie wiem czy mi pomoze....musialabym jakims rurociagiem ten jod wciagac....
UsuńOpakowana, może chociaż słomkom?
UsuńA ja tam jestem odporna na to ci mi próbują do głowy wbić i robie swoje, Co prawda chudnę ale dla zdrowia i przestałam sie malować na codzień. Ostatnio nawet nóg nie golę. A co tam...W końcu to nowa moda choć kontrowersyjna...
OdpowiedzUsuńHanka, pal licho rzeczy, ale jaka szafe masz wypasiono! Jak juz ze wszystkiego wyrosniesz, bedziesz mogla sie w te szafe ubrac i isc sobie, ja wiem? do opery? albo na spotkanie blogowe. My na pewno bedziemy w swoje szafy odziane, chociaz ja takiej fajnej nie mam. Zrobim zlot szafiarek (szafiar?) Buhahaha... !!!!!
OdpowiedzUsuńPantera, nigdzie nie będziem chodzić, zrobi się zlot Kur w szafie. Jeszcze ze dwa rzuty i szafa będzie pusta:)
UsuńNie pomiescim sie.
Usuńcotygadasz??? jakie nie pomiescim, jakie nie pomiescim????? hrhrhehrehr
UsuńNo jak nie, jak tak? W take szafe wlizie jedna Hanka i to z ledwosciom.
Usuńnie ublizaj Prezesowej! hrehrerhe zobaczysz Prezesowa narysuje i zobaczysz kto ma racje ;)
UsuńJaaaa??? Ublizac? Prezeskurze?
UsuńAlesz w zyciu! Nie odwazylabym sie!
Opakowana, dziękuję. Porzundek musi być. Możesz zostać mojom zastępcom.
UsuńPantera, zostanie do zagospodarowania przynajmniej połowa szafy. Dla Ciebie.
Hanus, przygarniesz mie do sfej szafy? Zwruszylam sie, naprawde! :)))))))))))
UsuńPantera, jeśli zmieścisz się w połowie szafy, to zapraszam!
Usuńtouche!!!! podejrzewam, ze Panterrra myslala innymi torami, hrehere. A Prezesowo szanowac nalezy, inaczej do za malej klatki sie zamknie i trza bedzie karmic kulkami chleba. najlepiej grubo posmarowanymi smalcem...
Usuńtymczasowa zastempca Prezesowej.
Hrehrehre, Pantera się zamkła w sobie.
UsuńNie w sobie, tylko do szafy sie przymierzalam. :)
UsuńAgata, kurcze, mnie też się wydaje, że JUŻ jestem odporna. Ale to cholerstwo ciągle wraca:)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak u mnie, Hana. Wraca to dziadostwo ciągle. Co się na sekundę pogodzę ze swoim wyglądem foki, to za dwa dni mam deprechę i planuję się odchudzać, po czym jestem nieszczęśliwa, bo nie mogę jeść i przy pierwszej okazji rzucam się na jedzenie, no i tak systematycznie, od lat... tyję. Teraz najgorsze jest to, że kręgosłup mi wysiada. :( Już kompletnie nie wiem jak schudnąć, brak mi silnej woli, samozaparcia, ale holender jasny, sprawna bym chciała być... :(
OdpowiedzUsuńDo doopy z tym! Szafa pęka w szwach, a musiałam sobie kupić większe ciuchy bo nie ma się w co ubrać. :(
Oesssu, Gosianka, zzłóżmy jakieś stowarzyszenie, coś jak AA, ale to już chyba nawet istnieje i zdaje się, że mało skuteczne. Najgorsze jest to, że nawet nie tyle chodzi o to wyglądanie i talię osy, ale żeby to człeka nie dręczyło:(
UsuńDokładnie! Wszyscy wokół to mają gdzieś, a nas dręczy. Jakiś horror.
UsuńStowarzyszenie to dobry pomysł! Kto wymyśli skuteczne ten zapisze się w historii!
Gosia, zdaje się, że trzeba odchudzić nasze głowy bardziej, niże resztę jestestwa. Tylko jak? Nastolatki majo anoreksję i się je leczy. A my to pies?
UsuńTo stowarzyszenie to PSS -Pokochaj Samego Siebie:)
Usuńja teraz schudlam i pewnie zostanie tak, bo chudne ...ze strachu - jestem poczatkujaco cukrzyco, wiec slodkich rzeczy jem tak z 5% w porownaniu z czasem sprzed Ostatnio zjadlam kawalek czekolady i byla przesadnie slodka...ale ogolnie, to tak jak Gosianka - moze ie kregoslup ale kolana.jak kucne to koniec, nie wiem jak sie podniesc!! wiem, ze cwiczenie kucania pomaga i to bardzo, ale te biedne kolana.....anoreksja i bulimia to nie tylko mlode dziewczatka, sporo jest staruchow i to facetow tez, co cierpia na to, ale moze nie az tak ekstremalnie...
UsuńOpakowana, weź mnie nie denerwuj. Tylko od niemania słodyczy chudniesz? Na pewno pokątnie latasz na liposuction. Odstawiłam słodycze i co? I nico...
Usuńsuchaj - 4 kilo (i 20 deko) - to od stycznia, nie od tygodnia. zaczelam, ze zlosci, ze nic i nic i nic, prawie codziennie i czuje, ze to taka bitwa pod Monte Cassino - kazdy centymetr, pardon, kazde deko wazne. Na oko mam odrobine mniej brzucha, bo zapinam rozne portki bez strzelania guzikami. ale zgadzam sie na bitwe pod Monte Cassino, bo ma wieksze szanse wygrania i pozaostania wygranym. NAPRAWDE tylko slodycze i odrobine mniejsze porcje...dawniej jadlam i jak bylo dobre, to dalej jadlam, teraz mi niedobrze, jak mam to jeszcze jakies wieksze.zapycham sie owocami jak mi glodno. to niejedzenie slodkiego ma skutek uboczny, nawet minimalnie slodzone cos wydaje mi sie strasznie slodkie...moge jesc naturalny jogurt bez odruchu posypania cukrem/mnijodem/agawo. To musi zostac, bo ja jestem cykor i sie cukrzycy boje...co sobie pomysle, ze moge sie doprowadzic sama do glukometru i insuliny, to mi slabo od reki. Co nie oznacza, ze do tego moze dojsc bez mojego czynnego udzialu - puk, puk, prosze o kciuki w tym wzgledzie.
UsuńNie katuje sie tym, np. bardzo lubie rabarbar, ale wiem, ze ze strachu i ze wzgledu na zmiane mojego smaku, nie bede jesc/pic rabarbaru jak dawniej - niezle slodkiego. ostatnio ugotowalam rabarbar bez cukru. nalozylam sobie (my ze slubnym lubimy owoce uduszone/ obsmazone na odrobinie masla - np brzoskwinie - o matku bosku JAK to pachnie! JAK to smakuje!, ugotowane bardziej kompotowo, ale u mnie kompot to odrobina wody i kupa owocow, badz upieczone) i polalam odrobina agawy czy tam czegos. wykrecilo pysk jak ocet 7 zlodziei, siknelam jeszcze troszke...az - owszem - BYLO kwasne, ale juz nie tak straszliwie. zreszta jakos ten kwas przelamuje...pomarancza. I tak ze wszystkim. nawet budyn/sos waniliowy gotuje bez cukru i potem sobie dosladzamy wedle uznanial. Pan dietetyk, do ktorego musialam isc na spowiedz, powiedzial, ze nie mozna zyc bez malych przyjemnosci, wiec te portugalskie pasteleis de belem (mmmrrrr, mrrr) sa do przyjecia, ale nie codziennie i nie kilkanascie (co moglabyc bez problemu...). jem pol (mala babeczka w takim jakby francuskim ciescie) i albo drugie pol odstawiam na jutro albo....nie. a potem trzese portkami ;)))
Na Wielkanoc sprobowalam tak lyzeczke - lyzeczke i pol wszystkich ciast, ktore byly, bo akurat autorki onych sa miszczyniami, nawet pol malego kawalka sernika wrabalam.
Prawde mowiac, gdzie sie nie obejrze, tam ludzie albo kupuja albo jedza cos slodkiego. ciagle. czasem musze sie odwrocic, ale naprawde na palcach jednej reki moge policzyc okazje, kiedy mie jak magnes cionglo do tortu, ciacha, batona etc etc...ale - tak, jak pisalam, u mnie to strach duzo dobrego robi ;
liposuction odpada, bo ja sie igiel boje a jeszcze takiej rury odsysajacej - to juz na samom mysl omdlewam...
Opakowana, taki biczyk zawsze działa, bo człek to istota ze strasznie słabą silną wolą...
UsuńZnam ten ból ,jeśli chodzi o wywalanie z szafy :(( Zabieram się do tego i zabrać się nie mogę. A chodzić nie ma w czym.
OdpowiedzUsuńZ tym kultem młodości, ludzkość poszło mocno za daleko i do przesady. Do tego fotoszop robi swoje, a botoks dokłada. I człowiek zaczyna wierzyć, że piękny wygląd dojrzałej aktorki to wyłącznie dieta i geny buchacha .....
Lidka, ja nawet w to nie wierzę (że celebrytki nic nie robią i tak mają), ale presja i tak jest.
OdpowiedzUsuńBez sensu z tą presją, nie?
OdpowiedzUsuńPresja jest taka, że ludzi po czterdziestce powinno się utylizowac, bo do niczego rzekomo się nie nadaja i nie pasują do młodego, przebojowego i modnego społeczeństwa.
Chociaż teraz widzialam to młode itd. społeczeństwo nad morzem. Co trzecia grubsza ode mnie, na co Chłop mi co chwilę zwracał uwagę, znuzony moim marudzeniem o starej, grubej babie, którą się stałam.
Lidka, ja tam od plaży z daleka. Tylko spacerowo:))) I w kurtce, lub innej opończy.
Usuńpo prostu po 20 tce metabolizm się zmienia i nie ma się co czarować:) ponoć trza jeść 5 razy dziennie i się ruszać. i nie mieć znajomych kucharzy.jak jestem sama na działce to jem biały ser pomidory i szlus. wu czasem kiełbasę na patyku. jak z nami są znajomi to pichca steki jakieś krewetki i inne świniny. właśnie pęka w szwach i zagroziłam eksmisja jak nie przestaną w garach mieszać. normalnie brzuch mam pod nosem i nic mi się robić nie chce bo zginąć się trudno. puszcze ci kota jak wczoraj spał w pościeli. został na noc i nawet się nie sfajdal.
UsuńDawaj kota. Co chcesz robić o tej porze? Można tylko jeść, lub pić:))) Lub jedno i drugie, hrehrehre.
UsuńMnemo, w okolicznościach przeżarcia, puszczaj pawia, a nie kota. Trochę ulży. ;-D
UsuńLidio, moi Rodzice są teraz nad morzem, i uderzyło ich dokładnie to samo- polski +- czterdziestolatek jest gruby.
W sumie - przerażające.
Poza tym, w kontekście powszechnego marudzenia o kiepskiej ekonomii - dziwne.
Agniecha, kiepska ekonomia=grube społeczeństwo. Ludzie sięgają po tanie jedzenie, a tanie jest przeważnie tłuste, złej jakości i tuczące.
UsuńTeż postanowiłam zrobić totalny przesiew w szafach.I nie tylko tam.Po co mi to wszystko?-pomyślałam.-Odzież jakaś za mała się zrobiła.A odkurzanie i odsierścianie książek?No ileż można! Postawiłam na minimalizm.Książki(znaczna ich część)trafiły więc tam,gdzie ich miejsce,do biblioteki.Regałom też powiedziałam pa:)
OdpowiedzUsuńAle z ciuszkami poszło już gorzej. Przymierzałam/czyt.próbowałam wbić się w co poniektóre,zwłaszcza te ulubione/,przekładałam,odkładałam w nadziei że...dochudnę:) A wszystko przez ten nawyk chomikowania i przez lody,oczywiście:))
Ksan, pół dnia mi zejszło na przymierzaniu:(((
Usuńnajgorsze jest przymierzanie spodni, to ciagle zginanie sie, by nastepna pare podniesc z podlogi....ja odkrylam osiem par spodni granatowych w drobniutkie biale groszki...wiem, ze roznie je zwezalama i niektore sa jak wory na tylku. nie pamietam, ktore. Dizecko m i poradzilo, zeby codziennie zalozyc jedne i zobaczyc wieczorem co z worami. jak jest, to portki won! mam w tej chwili za malo dni w tygodniu na te spodnie, ale mysl dobra....a jak cos za ciasne w tzw talii, to owszem nosze, ale to tym bardziej wtedy wywalam! raz polecialam na wycieczke zagraniczna w spodnicy i rajstopach, nowych, zalozonych tuz przed wyjsciem z domu. OD razu przezynaly mnie w pasie, ale bylo za pozno. Odzylam dopiero w hotelu, gdzie pierwsza rzecz, to pyrgnelam te rajstopy do kosza. Nic nie pamietam z podrozy i dojazdu do hotelu, czulam obuend zupelny!
UsuńTo odstrecza wywlekanie z wora pod pozorem nocy albo cienia albo czegus tam.
Opakowana, mondre masz dziecko!
UsuńNienawidzę rajstop, nienawidzę!
UsuńPowiedzcie, dziewczyny, po co czlowiek sie katuje rowerami, silowniami, kijkami i innym gownem, nie zre, a dupy rosno, jakby im za to placili. To jakis cud chyba.
OdpowiedzUsuńja sie nie katuje :))))))
UsuńI tez Ci rosnie! Ale bez bulu i nadzieji.
UsuńNam za to z bulem. :)))))))))))))
jak się katować? to nie ma sensu!!! od razu ustalić priorytety;) I wiecie co? Nie zawsze i nie w każdych okolicznościach przyrody człek taki niezgrabny i gruby - znam jedną - na lądzie kaszalota przypomina, a w wodzie - no cóż - też;)) Tyle, że nikt z nią nie wygra w pływaniu!!! W naszej stajni jeździ kolejna - boczki i foczki, a na koniu - kochane, szczuplizny się chowają;))) Nie ma co - ja właśnie tak: pizza z kozim serem, czerwoną cebulką, gorgonzolą i pomidorkami, a do tego winko i lody wegańskie, na deser ma być zaś tyrajmisiu przepisu G. I co????? Powiem mu, że nie???? W życiu!!! Dolce vita;)))
UsuńKrecie, Ty się napracowałas, to musisz zjeść coś dobrego :))
UsuńMając tak dobrego kucharza pod ręką nie da się przejść obojętnie wobec takich pyszności :))
Pantera, to żaden cud (że rosno). To spowolniony metabolis.
Usuńmię sie nieco obkurczyla ta deeee, Panti. Malo widac, ae portki bardziej wiszo.
UsuńKrecie ma dobrze wywazono oske zycia. wprawdzie ja z pizzy to najchetniej jem wierzch, bo chlebowaty dol mię denerwuje i niepotzrebnie zapycha, ale jak spodzik a la pergamon, to zjem.
a metabolis se moze isc i skoczyc. albo niech idzie i dreczy kogo innego. ja sie nie dam!
mimo podeszlego wieku. kiedys sie martwilam ale wyroslam z tego na szczescie. tylko cukrzyca oraz nadcisnienie wola o moja uwage. no i choresteror, ale juz przyzwyczailam sie.
Hanka, lepiej dobij mnie raz a dobrze, a nie zameczaj po kawalku! Ja nie mogie, METABOLIS!!! Brzmi jak jakis dygitalis. Jak zwal, taka sama trucizna.
UsuńOpakowano, jak zes tego dokonala, ze Ci gacie wiszo bez katowania sie i bulu. Moje so opiete i to jakby z dnia na dzien coraz bardziej. :)
cukrzyce drobno sobie zafundowalam...jutro okaze czy powinnam sie katowac czy nie, bo wyniki krwi bedo...mam nadzieje, ze za szlachetnosc dostane order z kartofla. Poczekaj jeszcze troche bo na starosc czlowiek sie ususza, obkurcza i zdeptuje....
UsuńTo cukrzyca odchudza? Jak tasiemiec?
UsuńNa starosc to jeden sie ususza, a drugi pecznieje do pogranicza pekniecia. Ale mnie tam do starosci daaaleeekooo, mlodam jest i tak sie ostane.
rekarstwo cukrzycowe - metformin odchudza.
UsuńA mozna to tak brac, bez cukrzycy?
Usuńnie, bo Ci obnizy glukoze i dostaniesz trzesawki...ale to jest chyba jedyny pozytyw w tej calej cukrzycy..
Usuńa ja dzis poszlam na kontrol. kontrol po krfi braniu pot kontem cukrzycy i choresterroru...no i glukoza wziela i spadla do niecukrzycowego poziomu (tyci tyci ale PONIZEJ) oraz choresterror spat do poziomu mojego tak 6 lat temu.....cisnienie nie, ale trudno...i okazalo sie, ze waga przychodniana jest pacjento-przyjazna...odebrala mi JESZCE prawie kilo...omdlewam z radosci co do tej glukozy i chorest.
Wywaliłam z szafy ale strasznie żal mi było, niestety nie liczę już na taką talię jaką miałam jeszcze kilka lat temu. Wieku nie liczę, może zapomni o mnie i przestanie mi latek przybywać? :))
OdpowiedzUsuńAch dla zdrowia mało jeść a pyszności wołajom, zjedz mnie no zjedz tylko trochę a ja na to, no co tam, jest jutro od jutra zacznę a one pyszności jutro ciągle się drą z lodówki, uch co za paskudy. :))
No i dobrze żem wreszcie wywaliła do takich szczupłości to ja już nigdy nie dochudnę. :))
Elka, mnie szczególnie głośno wołają lodziki...
UsuńMnie tez wolaja ale ja chwilowo gluchne i odwracam zwrok, jak dojde do lodow prawie bez cukru to nawroce sie.
UsuńWłaśnie, Krecie. Jak się człek natyra, to musi sobie podjeść. Tyrka na gumnie sie nie liczy, bo od tego sie nie chudnie. Ciekawe dlaczego swoją drogą?
OdpowiedzUsuńChciałam powiedzieć, że nie liczy się polowa robota, bo murarka już się kwalifikuje do chudnięcia.
UsuńDo chudnięcia to nie bardzo, ale - do opalania - jak najbardziej;))) Jestem spalona słońcem;)) Doprawiłam się na koniu wczoraj;))) Sczaskało mnie na heban))
UsuńKrecie, powinnaś być spalona słońcem "na robola", tzn. kark i ręce od granicy rękawa w koszulce. I bielusieńki berzuszek.
UsuńBo jeśli masz opalony berzuszek, to znaczy, że się opieprzałaś.
UsuńMam rękawek "podwójny" ;) Do roboty miałam bez rękawka, a na jazdę - wiadomo - polóweczka - no i dwie granice na ramionach do "wyrównania";))) Berzuszek ma Sis opalony, bo wczoraj sie byczyła w bikini na mojej gumnie budząc zainteresowanie wokół;)) Bo kto widział z bliska taką "Chodakowską" z zawartością tłuszczu w ciele 2%?????
UsuńNie no, Krecie, nie dobijaj leżoncego i nie kop jego. To nie jest możliwe. 2% znaczy. Kaloryfer, czy co...
UsuńKrecie, mam fajne portki, do których nie dochudnę PRZENIGDY. Chcesz?
OdpowiedzUsuńKrecie, pomarańczowe i czerwone. Te portki.
OdpowiedzUsuńJasssne;) O ile się zmieszczę;)))
UsuńSpoko. One się trochu ciągną.:))) W pasaniu też.
UsuńJa to mam w nosie te szfystkie trendy figurowe ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj byly lody, ryba w panierce z frytkami, cztery kawy z bitom smietanom i buleczka z lukrem i wisienkom :)
I tak patrze sobie na metki moich szmatek, jak ida w gore...
A Czajnik jak to plec meska, zawartosc szafy ma gdzies, woli Grazyna sie zajac :)
Orszulka, i nic Cię nie dręczy? Żaden wyrzut itepe? Bo ja też wciągnę sobie to i owo, ale szfystko przesłania mi cień i widmo i psuje każdą kulinarną przyjemność. Jestem za to na siebie zua i się robi jeszcze gorzej.
OdpowiedzUsuńCzasami mnie dreczy rano, jak calom noc w lodowce i szafkach buszuje ;)
UsuńAle szybko mi przechodzi to dreczenie, bo przegryzam je czekoladkom :)
A, widzisz! Bo już myślałam, że jesteś bez skazy (w tej kwestii)!
UsuńPrzegryzanie czekoladką jest nader przyjemne:)))
UsuńNo fakt ,że chciałabym być trochę chudsza , ale nie spędza mi to snu z powiek ,jak i to że jestem coraz bardziej siwa ;)
OdpowiedzUsuńNigdy siem nie makijożowałam , żadne manikiry ani pedikiry nie wchodziły w rachubę , nigdy nie chodziłam w szpilkach ,ani nawet na obcasach , najlepiej czuję się w stroju sportowym . Przy tych wszystkich przypadłościach żyje mi się całkiem niezle :))) No takie ze mnie dziwadło ;))
Marija, sympatyczne i pogodne z Ciebie dziwadło. Prawdę mówiąc, dla otoczenia jest to kompletnie bez znaczenia - czy Ty masz obcasy, czy nie, czy jesteś w makijażu, czy bez. Bo liczy się Marija, a nie to, czy ma pedikiur, czy nie ma.To nam się wydaje, że świat nic innego nie robi, tylko ocenia. I stąd te rozterki. Ciekawe, że taki człek mądry w stosunku do bliźniego. W stosunku do siebie zaostrza kryteria.
OdpowiedzUsuńWiesz Hana kiedyś miałam więcej rozterek tego typu ,ale w pewnym momencie po prostu w pełni zaakceptowałam siebie . I dałam sobie prawo do tego ze nie muszę być doskonała . Wiem że w niektórych rzeczach jestem dobra może nawet najlepsza ,ale przecież nie mogę być idealna hehehe. Każdy może mieć swoje wady i je po prostu polubić :))
UsuńMarija, jak tego dokonałaś, jak? Bo nie mam wątpliwości, że w akceptacji pies pogrzebany.
UsuńPoważne tematy, Kury psycholożki. Akceptacje, to klucz. Niestety, diabły różne przeszkadzają. Też walczę. Chociaż to może złe sformułowanie. Próbuję "poznać samą siebie", i ciężko mi to idzie.
UsuńAgniecha, ten proces nie ma końca.
UsuńOtóż Hana w dokonaniu tego bardzo pomogła mi lektura Wysokich Obcasów . Po za tym swego czasu jak pracowałam w ramach obowiązku dokształcania się ,wybierałam kursy które oprócz tego że sprawiały mi przyjemność to jeszcze jak pisze Agniecha pomogły mi poznać samą siebie . A mega pozytywnym kopem były moje autorskie zajęcia na kursach dokształcających dla nauczycieli .
UsuńJeszcze jedno dodam ;)
OdpowiedzUsuńSzfystkie Kury powinny miec troche tluszczyku tu i tam ;)
Same kosci i piora im nie sluzom ;) Wiatr by je porwal ;)
Orszulka popieram ciem w całej pełni :)
UsuńOrszulka, masz rację. I takie kury długo się gotujom.
OdpowiedzUsuńI żylaste som.
UsuńCo przeczytam dziś wpis Hany, pękam ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńA co gorsza, jak już człowiek się przypadkiem zacznie odchudzać to chudnie zupełnie nie tam, gdzie by chciał i gdzie by powinien...
OdpowiedzUsuńMika, mnie tam szfystko jedno, gdzie chudnę. Chcę WSZĘDZIE!
UsuńZuza, nie penkaj, tylko zeznawaj - jak tam u Ciebie z szafom?
OdpowiedzUsuńW szafie u mnie mało się zmienia, bo zakup nowych rzeczy zawsze wiąże się z przeróbkami. Muszę wypruwać wszystkie gumy, bo mnie gryzą i zastępować je sznurkami. Wolę sobie haftować niż przerabiać ciuchy, więc chodzę w starych i mam w nosie modę. W moim wieku waga już tak bardzo się nie zmienia. Może dlatego, że codziennie muszę latać po schodach na czwarte piętro po 7 - 8 razy z 8-mio kilowym psem na ręku, albo z zakupami. Jak byłam młoda jak Wy, to też zawsze się odchudzałam. Czasem jak miałam silną motywację, to się udawało schudnąć, ale potem i tak zawsze waga wracała.
UsuńZuza, ekhm, młodość to sprawa duszy:)))
UsuńNa to dręczenie to chyba tylko Alzheimer pomaga, ale bukbroń, chyba miękkość większa tu i ówdzie lepsza jednak ;)
OdpowiedzUsuńW mojej szafie chowają sie Absorbery. Połowę łachów powinnam wywalić, bo nie chodzę, ale myślę, że jak w koncu pójdę do jakiejś wychodniej roboty to powinnam coś mieć. Ze strony drugiej, nie chciałabym pracy w biurze wiec może powinnam te wszystkie probiurowe łachy szmyrgnąć, tudzież jak Mnemo zamienić na dudki i w dobrej wierze wydac, hę?
Mi tyłek urósł, ale to dobrze.
Po armagedonie i zmianie życiowej, kiedy to jedną ręką opasywałam swój zadek wolę zapomnieć ;)
Tupaja, Ty grubasie, a fstyć się! Tak się upaść! Z 50 kilo już ważysz, co?
OdpowiedzUsuńNie wyrzucaj łaszków póki co, zawsze zdążysz. Kto wie, co Ci życie szykuje? Może burmistrzem/wójtem na ten przykład zostaniesz?
No toż to pół setki kilogramów! Plus 8!
UsuńJak to torciaście brzmi! :)))
Fuckt...życie różnie ogonem kręci...
Tupaja, zapuściłaś się strasznie, przerażająco i skandalicznie!
UsuńNo, uważaj, jak życie będzie ogonem machać w stronę urzędu miasta, czy innej gminy. Czujna bądź.
pamietam, jak przez mgle, jak wazylam pol setki i osiem....
Usuńja prawie jak Maria, chociaż nie powiem "nigdy" bo różne etapy przechodziłam ;) w każdym razie nie maluję się, nawet kremu nie używam, najwyżej do rąk ;) obcasów nie zakładam, bo na nich przy platfusie poprzecznym pioruńsko stopy bolą! żadnej sukienki nie mam w szafie, spódnicę szt. 1 w ubiegłe lato nabytą i 1 założoną ;) też takie dziwadło jestem, tylko włosy farbuję i czasem lakierem paznokcie maznę! co do ciuchów - zmiana wagi jest zawsze okazją do odświeżenia garderoby, więc z czystym sumieniem te wytyte czy też wychudzone puszczam dalej ;)
OdpowiedzUsuńElaja, jak to, bez kremu? Nie chodzi o zmarchy, ani inne owale, ale suchość na paszczy jest doskwierająca. Nic nie dajesz na paszczu?
OdpowiedzUsuńnic, chociaż suchość czasem mnie zmusi do ustępstw, ale póki co nie częściej niż ze 2 razy w miesiącu ;) moja skóra po prostu nie przyzwyczajona do kremów, to i o nie nie woła zbytnio ;)
Usuńaaa, czasem peeling paszczu robię, prawie za krem starcza ;)
UsuńOmatko, bez kremu po peelingu wyglądam jak Chińczyk.
UsuńJa oczywiście może nie powinnam sie odzywać, ale się wezmę i dam głos, że dobry jest krem o zapachu męskim. Z Sorayi.
UsuńNaciąga trochę, z olejkiem arganowym. :)
Aaaa, no i wilgotność zwiększa. Na twarzy, łoczywiście.
UsuńJeśli na twarzy, to dziękuję.
UsuńTupaja, w Twoim wieku będący, krem nivea wystarczał. Na szfystkie członki.
UsuńJa minimalizm uprawiam, ale mi ostatnio coś zwiedło liczko. Pewnie za inną sprawą, ale pókim sama, krem na twarz potrzebuję, hre hre ;)
UsuńTupaja, ale owal się czymie?
UsuńCo Ty z tym owalem? Znowu jakaś presja? Co mają zrobić osoby z paszczą kwadratową okrągłą, trójkątną? Wylecieć z tego świata?
UsuńA z kremem, mam wrażenie, im mniej używasz, tym mniej skóra go potrzebuje.
Agniecha, nie chodzi o kształt paszczy, tylko o te takie co podupadają na granicy paszczy i szyi. I tak zwisajom. I ten owal się rozmywa. Ciebie owal jeszcze nie dotyczy, możesz spać spokojnie jakiś czas:)))
UsuńJa się zaczynam martwić o ten owal i o bruzdy wokół ust, co mi się robią jak u dziadka mego:) Bo mój dziadziuś nie był pomarszczony, a dożył sędziwego wieku, ale bruzdy miał głębokie niczym Rów Mariański...
UsuńTrzeba na głowie dużo stać, i na rękach chodzić. Grawitacja ciągnie wtedy w drugą stronę i wszystko wraca do normy.
UsuńElaja, to jest jakiś sposób. Muszę z moją ponegocjować, bo byle czego nie łyka. Nie z fanaberii, tylko parchami się odwdzięcza.
OdpowiedzUsuńmoja córka też tak ma jak Ty, wdzięczność plamista mocno ;) teraz Tołpy produkty testuje, nawet jej grymaśna alergiczna skóra je "łyka" bez widocznych protestów
UsuńBoszzzz.Dziewczyny! Czytam Was i czuję, jak mi się zmarchy ze śmiechu pogłębiają !!! ;)))
OdpowiedzUsuńMariolka, coś za coś. Od śmiechu podobno się chudnie!
UsuńJa oddałam 12 worów ciuchów pewnej fundacji i 2 butów - nówek nieśmiganych, bo tu śmigam w czymś zupełnie innym. Ostatnio sporo schudłam, ale już "nabieram ciała", niestety. Ale niczego sobie nie odmawiam, więc jest, jak jest.
OdpowiedzUsuńJako i Elaja jestem bezmakijażowa i bezkremowa, ale lubię sukienki i spódnice.
Rogata, bezmakijażowość rozumiem, bo zmierzam w tym kierunku, ale bezkremowość jest dla mnie nie do pojęcia. Paszcza mogłaby mi się rozpęc. Ciuchy tutaj też mam zupełnie inne, niż w poprzednim życiu. Wogle szfystko tu mam inne. Priorytety zwłaszcza. O butach nie wspomnę...
Usuńja i kremy i makuillarze, od 14 roku zycia maluje potwarz, bo inaczej to sama siebie sie boje....nieduzo, ale musi byc zdrowie na pysku!
UsuńPoczytałam, pośmiałam się, czas na mnie. Wnuczę z wojaży wróciło, jutro skoro świt trzeba się zebrać, a jeszcze przed spaniem poczytać.
OdpowiedzUsuńSpódnice mam dwie i rzadko kiedy w nich chodzę. Ile razy ubiorę to mi się wydaje, że jeszcze gorzej wyglądam i wracam do portek.
Dobranoc Kurkom.
Ewa2, jam też portkowa. I kocham dziwne portki:)
OdpowiedzUsuńchoć nie "z kurami", ale spadam spać, dobranoc :)
OdpowiedzUsuńJa się nie odchudzam i jem wszystko, na co mam ochotę (jak sobie przypomnę, że jeść trzeba:)
OdpowiedzUsuńObecnie najbardziej lubię - eeee, całe życie lubię pierogi ruskie, ale był taki czas, kiedy każdy posiłek zagryzałam ciasteczkiem:)
Arte, a co na to Twoja szafa?
OdpowiedzUsuńPęka w szwach:) Ale kto by się szafą przejmował:)
UsuńDobranoc Kurencje, moja pora nadejszała.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko. Ucieszyłam się i rozbawiłam. Witam Kury późnym rankiem, chłodnym a deszczowym.
OdpowiedzUsuńKurde, jakim deszczowym? Pokropiło wczoraj co kot napłakał i to wszystko! Ale dzień dobry:)
UsuńTeż doczytałam :)
OdpowiedzUsuńJak rodzina i znajomi znad morza Chłopa mego odchudzonego zobaczyli, to szfyscy w szoku byli. Bo od poprzedniego roku zapomnieli, że był schudł ;) I jeszcze, jak zobaczyli go, że uczestniczył w biegu ichnim, lokalnym, to jusz wogle :))
Ja na razie nie tyję, bo się ruszam. Bez tego byłoby ciężko. Ale chudnąć też za bardzo nie chudnę - co mnie martwi. Za dużo jem - chociaż staram się nie jeść byle czego ... słodyczy raczej mało, bo głównie gorzka czekolada u mnie w domu jest, ale moze i za dużo czasem.
I wcale, ale to wcale mnie nie pocieszają takie widoki, jak nad morzem teraz widziałam - morze mocno otyłych osób, młodszych ode mnie. Myśmy się też nie opalali, tylko przeszliśmy się brzegiem, nuszki zamoczyliśmy w wodzie, a potem na obiad na ulubione kopytka z kapustą - mniam :))
Miłego dnia szfystkim Kurom życzę :) U nas za oknem panowie rusztowania rozkładają, będzie remont elewacji - biedny Bonus, on nie lubi hałasu, chociaż na balkon zagląda, ciekawość jest silniejsza ;)
Lidka, mnie też nic a nic nie pociesza widok nadmiaru ciała dookoła. A na wsi to jest tragedia. Tutaj szczupli są bardzo młodzi ludzie - tacy jeszcze szkolni. Bo zaraz potem im przechodzi. Nie wiem, czy znalazłabym we wsi z 3 szczupłe osoby powyżej 25 roku życia.
UsuńZimno się zrobiło trza cieplejsze portki założyć. Lidko mnie też nie pocieszają widoki szerszych ode mnie wolałabym mniej szerokości. Czekamy na dalszy ciąg remontu i ekipę remontową wrrr.Po długim łykendzie dochodzą do siebie. Jestem zła!!!
OdpowiedzUsuńElka, mus to mus, nie ma się co denerwować. Polubić trza:)
OdpowiedzUsuńHej, Kurki! Ciepło u nas. Lecę do pracy i po dzieci potem. Mam dużo ruchu i nic mi to nie daje. Tyję i tyję, ale cały czas myślę, że dochudnę kiedyś...
OdpowiedzUsuńKalipso łżesz w piękne, żywe oczy ! Widziałam Cię przecież ! Jesteś CHUDA !
UsuńTrzeba Ci Kalipso przetrzepac kuper za te klamstfa :)
UsuńGoły kuper!
UsuńMoja przestrzeń życiowa wymusza na mnie dwa razy do roku "przekładkę", tzn. sezonowe przekładanie rzeczy pod sam sufit, na półki w szafie w przedpokoju i przy okazji robienie tzw. "czystki" - co nie pasuje idzie do ludzi; na wieś , do rodziny szwagra itp. Mam tylko parę rzeczy, do których mam nadzieję dochudnąć, ale jakoś ciężko idzie :))) Schudłam mocno kilka lat temu, ale przez chorobę i po wyzdrowieniu odzyskałam ciałko, niestety :)
OdpowiedzUsuńMalować się nie maluję, chyba że od wielkiego dzwonu, co wypada trzy, cztery razy do roku, ale bez kremu nie dam rady i to nie może być pierwszy lepszy krem, ale najlepiej dla cery wrażliwej albo antyalergiczny, choć żadnej konkretnej alergii nie mam. Pazureiry częściej maluję nożne niż ręczne, bo nie lubię pracować w rękawiczkach i każdy manikiur po trzech dniach góra mówi adieu!
Ninko, mam tak samiutko, tylko może częściej się maluję. No i nożne pazury pomalować to mus!
UsuńDziędobry ! U nas zapowiadali deszcz, a jest piękna, słoneczna i ciepła, ale nie afrykanska pogoda. Taka akuracik :)
OdpowiedzUsuńCzajnik i Grażynka w jednym wieku są ? Razem do Ciebie przybyły, czy osobno? Nie widziałam jeszcze kotów, które by tak lubiły się jak Twoje. Ostatnie zdjęcie prześmieszne. Szkoda, że im głowy poucinałaś.
OdpowiedzUsuńZuza, nie ucięłam głów, one uciekły! Czajnik ma 1,5 roku, Grażynka ok. 6. One się ciągle KOTłują - raz miłośnie, raz nie do końca:)
UsuńStrasznie śmieszne te Twoje koty. Niezwykła ta ich więź.
UsuńDobry wieczór Kurki.
OdpowiedzUsuńOchłodziła się znacznie i zachmurzyło ale nie pada. Dzień zleciał nie wiadomo kiedy.
Miłego wieczoru.
Chodźta Kurska na nowy wybieg.
OdpowiedzUsuń