Oto co napisał Pan-Na-Zawsze:
Fretka jest oczywiście cała i zdrowa, nadal równie wspaniała
jak na
początku. Powoli otwiera się na innych ludzi, choć zazwyczaj bywa
nieśmiała i dość zazdrosna o mnie, ale widocznie taka jest jej psia
miłość. Rozkręciła się trochę jeżeli chodzi o spacery, bo na początku
to interesowało ją wyjście na maksymalnie 10-15 minut. Zresztą nadal
najbardziej lubi spędzać czas śpiąc na jednej z wielu poduszek.
W załączniku zdjęcia oraz krótki filmik z zabawy z jej najlepszą psią
przyjaciółką.
Pozdrawiam wraz z Frecią :)
początku. Powoli otwiera się na innych ludzi, choć zazwyczaj bywa
nieśmiała i dość zazdrosna o mnie, ale widocznie taka jest jej psia
miłość. Rozkręciła się trochę jeżeli chodzi o spacery, bo na początku
to interesowało ją wyjście na maksymalnie 10-15 minut. Zresztą nadal
najbardziej lubi spędzać czas śpiąc na jednej z wielu poduszek.
W załączniku zdjęcia oraz krótki filmik z zabawy z jej najlepszą psią
przyjaciółką.
Pozdrawiam wraz z Frecią :)
Niestety, nadal nie potrafię wklejać filmów. Pan-Na-Zawsze przysłał filmik, na którym Freta szaleje ze swoją przyjaciółką w okularach. Tu link: https://zalacznik.wp.pl/0/d671/video-1429468319.mp4.mp4?tsn=1435566692731&zalf=Nowe&wid=30760&p=4&o2=2598235&t=VIDEO&ct=QkFTRTY0&s=1
Nie wiem, czy zadziała. Dajcie znać, to pokombinuję, albo wykonam telefon do przyjaciela:) (przyjaciel zrobił:))) M.)
Dzięki, Przyjacielu! (H.)
Skoro już o tym mówimy, Lama i Frytka, które mieszkają z moją Córką oraz Zienciem, dogadały się, a nawet więcej:
![]() |
To z prawej to Lama, pod spodem, z lewej Frytka |
Wkrótce kolejna wizyta u weta i zobaczymy, jakie kroki trzeba podjąć.
Moja Córka mieszka z moją Mamą, a swoją Babcią. Codziennie rano, pierwsze kroki sunie kierują na górę, do Babci na pasztecik, który kupuje dla nich specjalnie... Bez tego rytuału dzień się nie liczy!
Pięknego tygodnia!
PS. Wiadomość z ostatniej chwili: Frytka obżera poziomki prosto z krzaczków.
PS2. Biegnijcie do Orszulki, się licytuje! Rzut adrenalinki z rana jak śmietana!
Cudny post na poniedziałek:)
OdpowiedzUsuńFreta Garbo widać, że szczęśliwa ze swoim PNZ:)
A Lama i Frytka to już jedność :)
a, no i uśmiałam się z tego rytuału wędrówki do Babci od pasztetowej ;)
Usuńpowiedziałąbym, że Freda ma powłóczyste spojrzenie ;)
UsuńJak to Garbo...
UsuńW ogole sie nie otwiera i jeszcze mi sugeruje, ze zalogowana jestem z niewlasciwego konta... phi! Sam jest niewlasciwy ten linek. :)))
OdpowiedzUsuńHej, Panterko :)
UsuńWitam na pudlu ;P
Foch! Mialam byc pierwsza. :(
UsuńPantera, druga to też dobry wyniczek...
UsuńCudne pieski i córka wspaniała. Nic nie ujmując Panu-na-Zawsze :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziefczynki, u mnie link się otwiera, pokombinuję później, teraz nie mam czasu. Psiaczki super, co nie?
OdpowiedzUsuńno tak Hana ,cudne :))
UsuńFrecia Garbo to jedno wielkie powloczyste spojrzenie i uszy....ciekawe, czy Greta tz miala az tak piekne uszy.....
OdpowiedzUsuńa tamten piesek a la Zorro to kto?
a Corcine pieski to jedno wielkie klebowisko szczesliwe, z dobrymi lekarstwami padaczka bedzie pod kontrola. a rytual u Babci...sama poszlabym z rana na pasztecik ;)
link sie nie otwiera, bo cos tam cos tam i trzeba sie na jakas poczte zalogowac. nie wiem jaka i co, wobec tego czekam az bedzie rozgryzione i do ogladania dla cienkich Bolkow ....
Opakowana, co do uszu Grety G. mam wątpliwości. Ona jakoś tak je ukrywała, czy coś? Przeważnie z profilu, albo w kapelutku:)
UsuńZorro to kuleżanka Frety - to, z którą gania na filmiku.
Padaczka, niestety, się nie wyleczy. Mamy nadzieję, że to jednak przez robale i się cofnie.
p.s. Draga - foxterier co mial moja Mame na wlasmosc - tez jadla poziomki prosto z krzaka, trzeba bylo sie z psem scigac do krzaczkow! comi przypomina, ze z nikim nie musze sie scigac, ale poziomek masa w ogrodku. oraz porzeczek wszelkiej masci, jedna malina juz dojrzala i angrest prawie gotow!
OdpowiedzUsuńOpakowana z poziomek przepyszna naleweczka wychodzi o takim specyficznie dobrym delikatnym smaku ,jak masz nadmiar to rób ,podeślesz potem buteleczkę hehehe
Usuńpolece, pozbieram, zaleje i ...poczekamy ;)
UsuńMatko, z poziomek to musi być eliksir!
UsuńNo jest eliksir ,a właściwie był ,bo koleżanka kiedyś robiła ,teraz nie ma poziomek .
UsuńMusze sobie wygoglac, jak sie taka nalweke robi.
Usuńwlasnie pocukrzylam i delikatnie ugniotlam miseczke poziomek.....na pare dni, potem zaleje.
UsuńMiseczkę? Mało...
Usuńno bo, ten tego, reszta sama sie wepchala do dzioba...naprawde nie wiem jak.....
UsuńPsy po wielkiej traumie tak właśnie patrzą jak Freta ,mam takie zdjęcie Morusa . Morus w ogóle nie radził sobie w schronisku gdybyśmy go nie wzięli nie przeżyłby.
OdpowiedzUsuńJak fajnie że Lama i Fryta siem dogadały ,do tw.mordki im w czerwonym :))
Mnie sie film też nie otwiera i mówi coś o przeglądarce .
Marija, już się otwiera. Przyjaciel z Zakopanego na M zrobił, co trzeba.
UsuńSame dobre wieści i pieski urocze.
OdpowiedzUsuńPoziomki prosto z krzaczka....mniam, mniam. Nigdy z nich nie robiłam nalewki, z truskawek tak.
Jaka fajna ekipa :)
OdpowiedzUsuńPoziomki prosto z krzaczkow...zazdraszczam Frytce :)
Nie mam poziomek i właściwie nie wiem dlaczego?
UsuńNo, właśnie:)) Dlaczego?
UsuńPfff...
UsuńAch, jakże uradowane jest serce moje! Portret Frety natychmiast ściągnęłam sobie na ekran i wieczór dzisiejszym spędzę na błogim wpatrywaniu się weń. I o pozostałych bohaterkach wpisów z wielką przyjemnością czytałam, ale wiadomo... Freta, ach Freta, sercem moim włada. Proszę, Hano, pozdrów ode mnie swą Córkę i uściskaj Pana Na Zawsze.
OdpowiedzUsuńMoja Wronka też bardzo lubi poziomki, a nie zrywa ich z krzaczków tylko dlatego, że u nas nie rosną. Bardzo też lubi jeżyny, a już specjalnie gruszki z naszej wielkiej ogrodowej gruszy. O tych jeżynach i gruszkach dokładnie na mym blogu jest opowiedziane.
Damokier, śliczna z Frety kluseczka w kropeczki! Nie ma śladu tamtego chudziutkiego, przerażonego stworzenia!
UsuńCześć Paniekury :)
OdpowiedzUsuńZe scen łóżkowych najbardziej oglądać lubię właśnie takie.
Psice śliczne są i szczęśliwe.
U weta poznałam sześciokotną fariatkę,
Rozgadałyśmy się a potem z czułością wzajemnie zaglądałyśmy do kontenerków ze starą i schorowaną zawartością.
Jakby tam były co najmniej Royal Baby ;)
To trzyma mnie jeszcze jakoś w pionie.
Panirucianka to coś z rzadka do nas zagląda ostatnio... Ale dobrze, że jesteś:))
UsuńSzfystkie nasze stwory to Royal Babies:))
No niestety rzadko,nasz blog też leży odłogiem.
UsuńOstatnie pół roku próbowało mnie zabić.
Nie daj się, proszę!!! Może drugie pół roku będzie normalne... Ściskam mocno!
UsuńRucianko, najbardziej uwielbiam sceny łóżkowe z Czajnikiem i z mnom. Wpakował mi się pod pachie natychmiast po powrocie od Miki, jak tylko zległam. Do Ognio nie przychodził:)
UsuńMika dobrze mówi - wszystkie są naszymi royal babies.
Prosimy o filmik spode pachi :)
UsuńMika,eh...
Spode pachi będzie trudno:)))
Usuńmoze Frodo nakreci film....
UsuńZe zazdrości nie nakręci.
UsuńTyle radości psiej i ludzkiej aż serce rośnie patrząc. Nasza Lorenka :) zjada i truskawki i poziomki prosto z krzaczków, tylko podpatrzy że pacio zbiera, już tak jest i obok zrywa nieważne że niektóre jeszcze zielone i tak smaczne. :)
OdpowiedzUsuńCzy wasze zwierzaczki zjadają mięso surowe? Bo nasze odwracają się tyłem do tego i sobie idą i tak i kot i pies. Kotek to kawałek ugotowanego kurczaczka a i owszem, ale nie surowego, surowe nadaje się do wyciągnięcia na podłogę i tam ma leżeć samotrzeć porzucone. :)
Tropiś kocha surowe, ale teraz mu nie wolno, musi tylko gotowanego kurczaka. Ale jak mógł to pożerał namiętnie, o pozostawianiu czegokolwiek mowy nie było...
UsuńPieski są na mięsko pieski, ale koty na surowe plują, fuj!
UsuńTo nasza sunia nie piesek pluje, na surowe jak kotek. :)))
UsuńPsinki miodzio, no a Garbo,to wiadomo, podusie i te sprawy:))))
OdpowiedzUsuńI kolia z brelantów!
Usuńa na cholere jej kolia - ona ma USZY!!! lepsze niz jakies tam wulgarne kohinory!
UsuńTo chociaż kolczyki z brelantmi...
Usuńno niech bedzie, eksponowane wtedy bedo w jedyny sluszny sposob - na TYCH uszach...
UsuńRozkosznice wszystkie, łącznie z panną Zorro:))
OdpowiedzUsuńWszystkie panny piękniutkie, jak laleczki ! Aż miło popatrzeć ! Zmartwiła mnie ta padaczka u Frytki. Żeby to udało się wyleczyć, to byłoby super ! Może się uda ! ... Moja Kajcia obgryza prosto z krzaka aronię. A miny takie przy tym robi, że się posikać można ze śmiechu. Robi taki dziwny dziubek, i obgryza po jednej jagódce :)
OdpowiedzUsuńNasza Sal ustyma nie przyjmowala wlasnie najczesciej owocow, samemi zembyma, co wygladalo chyba bardzo podobnie, dziubek z obnazonymi zembyma....
UsuńEwa, mamy nadzieję, że jednak się cofnie. Na razie ataki ma często, niestety. Tyle tylko, że lekkie. Ktoś się pozbył kłopotu, a później pozbyło się schronisko. Nie pojmuję, dlaczego jej nie odrobaczyli, była w schronie długo. Okropnie mi żal tego malucha:(
OdpowiedzUsuńTeraz filmik widać, bo rano nie hulał. Co za maleństwo z tej Garbo Fretuni! Jaka wesoła kochana psinka. Ostatnio mnie taka zauroczyła na FB, ale migiem znalazła domek. :)
OdpowiedzUsuńSkoro Frytka nie przerywa zabawy podczas ataku to pewnie nie cierpi i w tym pociechy jest trochę. Nie wiem kompletnie nic o padaczce, ale skoro piszesz, że może się cofnąć to trzymam kciuki!
Na Fretunię nie mogę się napatrzeć, taka jest wytworna i wogle. A Frytka jest radosnym, ruchliwym pieskiem, który do niedawna nie wiedział, co to jest zabawa.
UsuńAha, i mieliśmy sunie co wyrywała marchewki wprost z grządki i zjadała ze smakiem. :)
OdpowiedzUsuńGosia, taka sunia pustosząca grządki to prawie jak te gołe ślimaki!
OdpowiedzUsuńFrecia wie,co dobre :)))
OdpowiedzUsuńCzajniczek sie za mamusia stesknil,zboj jeden ;) a potem pewnie o czwartej Cie obudzil?
Jestem ciekawa,jak ten nasz bedzie sie zachowywal po naszym powrocie...
Tak, Lidka, skąd wiedziałaś??? Nie spał u Ognio pod pachom, ale też go nie budził nad ranem. Mnie i offfszem, od razu, jakby na to czekał:)))
OdpowiedzUsuńA tak mi sie jakos skojarzylo ;) bo to zboj nad zboje jest :))
UsuńSama radosc na tym filmiku:)
OdpowiedzUsuńMoze jakis bioenergoterapeuta dla Frytki na te ataki? Ale pewnie gupio gadam.
Kupie sobie chyba dzieciecy basenik, bo ten tydzien i przyszly ma byc 38, 39 stopni. Bede choc stopy w zimnym moczyc. Ogrod zdechnie, nie wiem, czy my przezyjemy. Dom sie nam strasznie nagrzewa. Nie lubie:((
Moja coreczka londynska mowila mi, ze jest tak wsciekly upal u nich, ze nie wiedziala, ze kolana moga sie pocic....fajnie jest o 6.30 rano a potem kapota...a te biedne tenisisty maja pileczke odbijac godzinami, gorzej niz w jakiej Australii alboco.
UsuńO nieee, grac teraz na korcoe. Brr. Juz i tak pukam sie w czolo, gdy widze szalonych kolarzy, smigajacych obok domu. Juz mi sie zdazrzalo kilku ratowac, bo sie wywracali, odwodnieni na maksa.
UsuńKasia, a zostaw, gdzie padnom. Sami wyparujo.
UsuńA jakos nie mogie. Zboczenie zawodowwe:)
UsuńMoj synus w Berliniu pare lat temu sie zapisal na jakis rowerowy maraton...w strszliwy upal...ma zdjecia z kolego przed i po...mowil, ze bylo blisko wolania po ambulans.... a on marnei znosi upaly, bo i piegowaty i rudawy i bladoskory i z katarem siennym....
UsuńKasia - trza bylo ochlustac takiego wodo z jakiego wiaderka.
Kasia, zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie (mówię o Frytce). Ciągle jest szansa, że to minie. On verra.
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje, że i do nas gorąc idzie. Dzisiaj w słońcu (raczej w przebłyskach) było nie do wytrzymania. Zawsze można nogi w zimnej wodzie zamoczyć. Albo ubrać mokrą koszulinę - to zawsze działa!
Przywieziemy upal do Polski :)) juz go tam delikatnie wypychamy ;)
UsuńLidka, nie przywoź !
UsuńZabierz Lidia, zabierz..:)
UsuńLidka zabierz, ale nie przywoź !
Usuńja chętnie wezmę
UsuńLidka, aż tak to nieee...
OdpowiedzUsuńKiedy wracacie?
Wef piuntek, barzy byndzie juz sobota.
UsuńLato w koncu jest,nie?? ;)
No, jes lato, ale zaś bez taki gorunc to dustaje na dekiel. To idzie ogupieć. Oż dwa tygłednie mocie ty kanikuły?
OdpowiedzUsuńDziesinc dni jezd tegu wyjazdu. Ja gorunc lubie,wienc wisz ;) ale co za duzo,to niezdrowo, fakt :)
UsuńJest jeszcze jakaś Kura w Kurniku?
OdpowiedzUsuńRucianka, ja jestem, ale Ty już sobie poszłaś:(
OdpowiedzUsuńPsinki piękne i kochane!
Raczej popełzłam w stronę ściorgu hre hre.
UsuńCo to jest ściorg?
Usuńmiejsce na które się upada i zasypia,hre hre.
UsuńA od czego onoż słowo pochodzi?
UsuńTo było leże gdzie mieszkały Kurdle i Ośmioły :)
UsuńWłaściwie nie wiem dlaczego potraktowałam je z dużej litery.
Usuńaaa, teraz skumałam!
UsuńO rany, wiedziałam, że skądś znam ściorg!! I kurdle...
UsuńCud malina i rozyna! Jak milo sie czyta, zwierzaczki cudne! A wystraczy tak niewiele, odrobine checi i chcienia.
OdpowiedzUsuńA psinki szczesliwe i serce sie raduje.
Hana, fajnie, ze wrocilas cala i zdrowa od Miki ( tam dopiero musialo byc szalenstwo) ciesze sie, ze Tropik zdrowieje.
Zakopane piekne, a chalupka Miki sliczniutka - buziaczki Kurki:)
Nie pogoda to normalka, jak nic musisz sie wybrac do Miki jesienia:))))))
Ataner, szaleństwo odchodziło straszne! Mówię Ci - wino porzeczkowe, nalewka porzeczkowa, ciasto z makiem - ruja i porubstwo!
UsuńJak mogłaś zapomnieć o bloku czekoladowym!!
UsuńDziędobry ! Od rana trawę koszą, a mnie to nie pachnie, raczej wręcz naprzeciwko ! Ale jak ścięte wyschnie, to wtedy mi pachnie . Taka jestem zapachowo wybredna !
OdpowiedzUsuńDziefczynki, proszę się poprawić, to nie jest Freta Garbo, to jest Boska Freta Garbo. No!!!
OdpowiedzUsuńHaniu, rację masz, posypuję głowę popiołem.
UsuńPiękne suczysko :)
OdpowiedzUsuńA moja Ruda objadała zawsze jagody, kiedy jeszcze łaziłyśmy razem łobydwie tylko po lasach :)
Moja bulinka jadła wszystko, wpadła także na pomysł pozyskiwania żarcia dla rybek.
OdpowiedzUsuńKarmiłam je takimi chrupkami które pływały po powierzchni. Sunieczka obserwowała w którą stronę wieje wiatr i ustawiała się na brzegu oczka wodnego z otwartą paszczą.
Sprytnie:)
Usuńa paszczę miała że hoho i milion dziwnych pomysłów.
UsuńTęsknię bardzo.
A to spryciula!!! Są takie psy niezapomniane...
UsuńOmamuniu, chciałabym to zobaczyć!
Usuńwyglądała jak krokodyl
UsuńA Kruczy nauczony został w weekend - uwaga - pić sok pomarańczonwy z butelki. Nauczycielki: Księżniczka i moja chrześniaczka (lat 9 i 5) - widok - niezapomniany: w połowie odkręconą butelkę turlał po podwórku, a co wypłynęło - natychmiast wylizywał;) W końcu się dziefczynki zmiłowały i nalały mu soku do miski - wypił. Bałam się o żołądek i tzw. sranko, ale nic, spox.
OdpowiedzUsuńNo to spodziewam się że w następny weekend zje swoją kolację za pomocą noża i widelca ,hehe
UsuńAlbo pałeczkami;)))
Usuńeeee no, niech od lyzki zacznie!
UsuńPees. Nasza Sal sama sobie odkrecala nakretke na butelkach plastikowych....
UsuńI hierbatkie wypije z filigranowej filiżanusi odstawiając kokieteryjnie paluszek.
OdpowiedzUsuńAle dzis bylo piekne niebo! Wenus tanczyla z Jowiszem. No mowie Wam, rewelacja!
OdpowiedzUsuńa dzis juz nie bedzie tanczyc?? zapomnialam, ze mamy teleskop...
UsuńChyba wszystkie Kury śpio,czekam na Kaliope :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego że Kalipso nie przyszła,skoro czekałam na Kaliope,chyba byłam już bardzo śpiąca,bez sensu.
UsuńAle ze mnie pierdoła.
Oj zaraz tam...
UsuńRucianko, nawet Kalipso zaspała!
OdpowiedzUsuńZaspałam, aż wstyd... A wiele sobie obiecywałam tej nocy, hi hi:)
UsuńDzien dobry! Pan na Zawsze pieknie wypieknil Frete..."pieknie wypieknil" ..w wenezueli powiedzialoby sie natychmiast, valga la redundancja...czyli ..hmmmm...ten nadmiar jest zamierzony!
OdpowiedzUsuńPogoda jest pogodna, valga la redundancia, wiec jade na wies mazowiecka liczyc bociany!
Zobaczcie ten pies ma w sobie więcej człowieczeństwa niż niejeden człowiek. Posmarkałam się.
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Pies-bohater-Uratowal-z-plonacego-domu-malego-kotka,wid,17674432,wiadomosc.html?
Cześć Wam Kury! Ja też lecę. Na gumno.
OdpowiedzUsuńElko, boję się oglądać...
Hana - to jest pies madrzejszy i lepszy od duzej wiekszosci ludzi. warto. tez sie posmarkalam.
UsuńSłodki ten kociak i pewnie zaraz znajdzie dom a pies dostanie mnóstwo jedzenia mimo że tam ludzie nie dojadają.
UsuńPiękne są te stworzenia. :)
Dziewczyny, nie wiem czy wiecie, ale dziś ŚWIATOWY DZIEŃ PSA!!!!!!!! Wszystkim więc naszym, waszym i tym bez domków najlepsze życzenia, aby im się zdrowo i radośnie żyło, a te co domu szukają oby jak najprędzej go znalazły!
OdpowiedzUsuńGłaski i uściski dla wszystkich Waszych psiurów!
Już nie wiem jak mam je uhonorować,u mnie codziennie dzień psa i kota.
UsuńChyba wymasuję im stopy :)
I zrób im kąpiel w olejkach:)))) I możesz wachlować liściem palmowym. Drinka z parasolką mogą nie chcieć:)
UsuńMoje zechcą!
OdpowiedzUsuńTropiku końskiego zdrowia!
o to to, z Tropikiem. Moze masciom konskom go namascic...
Usuńja dzis rozmawialam z 3 yorkami co wizawi mieszkaja. Dawniej bylo kilka Norfolk terriers, a kontrastowo do yorkow mieszkaja tam tez dwa podhalany, w nocy basem sie odzywaja, a za dnia te mezzosoprany...nie wiem tylko co z papugom ogromnom sumsiady zrobily, bo cale lato stojala zawsze we wolierze na tarasie na popas ...kto do nas przychodzil a nie wiedzial, to dziwnie sie rozgladal jak slyszal DZIKIE skrzeki a la gleboka Amazonia...podobnew efekcie do tego ryku lwa we Wroc na Biskupinie w naszym ogrodzie....
Moje dziefczęta codziennie rozmawiają z pieskiem, który mieszka na dole. Piękny aż strach! Szczekają do niego i on też szczeka, ale tak jakoś przyjaźnie. Dogadują się, czy co?
UsuńDołączam się do życzeń dla Tropika i wszystkich innych psiulów z Kurnika:)
Bardzo dziękujemy za życzenia zdrowia, abażur juz potrzaskany i posklejany taśmą, w piątek wyciągamy szwy.
UsuńKalipso, wróciłaś z podróży?
OdpowiedzUsuńPewnie, że się dogadują. Przecież nie szczekałby po próżnicy!
Opakowana, jak to lew w ogrodzie? Wprawdzie z Twojej strony niewiele mnie zdziwi, ale lew???
OdpowiedzUsuńHanuś toż Opakowana mieszkała o rzut beretem od zoo ,to tak jakby miała tego lwa w ogrodzie :))
UsuńRozplywam sie powoli..
OdpowiedzUsuń