Skończyłam! Uff, jak mi ulżyło, nie macie pojęcia. Pies przepiękny, ale straszliwie mnie wymordował, a to z powodu umaszczenia. Ile cennych kartek zmarnowałam! Normalnie już myślałam, że tym razem dam ciała. Pies ani popielaty, ani beżowy, ani brązowy, jakiś różowawy, w dodatku miałam zdjęcie oświetlone mocno z jednej strony i domyślałam się raczej jak układa się światło na jego cielsku. I zgaduj tu, jaki on jest w rzeczywistości! I tak dobrze, że nie leży świństwem do góry, bo i takie zdjęcia miałam. Wprawdzie nie do końca jestem zadowolona z rezultatu, ale już niczego nie ruszam, trudno. Zdjęcie trochę kłamie:
Dawno nie pokazywałam Wam niczego "przed" i "po". Bo też niczego specjalnego ostatnio nie zrobiłam w tym gatunku twórczości. Tylko taki kąt. Nie mam zdjęcia całkiem "przed", tylko tak trochę "przed". Mata z prawej jest drapakiem:
Trochę "po", albowiem nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Np. nie bardzo podobają mi się paski, które tam namalowałam, chociaż pasują kolorem do sofy i zasłon:
A propos zasłon. Wspominałam, że ostatnio kupuję w lumpeksie fajne i duże szale i potem drapuję je w różnych miejscach? Ten akurat udrapowałam na oknie, ale nie mam pojęcia czy i jak długo tam zostanie:
Dekoracje na szafie oczywiście uległy zmianie:
A kiedy narysuję psa żółtego podpalanego, w nagrodę pomaluję sobie ściany w pomieszczeniu nieco na wyrost zwanym garderobą. Dwie będą zielone, dwie popielate.
Robię postępy w literaturze nihilistycznej?
Portret cudny! I cała reszta też!
OdpowiedzUsuńJestem pierwsza? O jacie! To teraz na spokojnie. Piękne to Twoje gniazdko. Ładnie pomalowane - wszystko:) I te przytulasy na końcu. Moje też tak się przytulaja. Rozkoszny widok:)
OdpowiedzUsuńKalipso, mogę stać nad nimi i się gapić!
UsuńRobisz postępy, niedługo będziesz mistrzynią. Pies piękny, widać niezwykłość umaszczenia. Szal interesujaco ożywia zasłonę a koci duet w przytuleniu chwyta za serce i wywołuje zazdrość bo moje tak nie chcą.
OdpowiedzUsuńDruga?
Ewa2, takie umaszczenie to masakra, makabra, kiła i mogiła.
Usuńczecia
OdpowiedzUsuńKoty w objęciach wzruszają mnie za każdym razem - trudno się nie zachwycić. I robię im pierdylion zdjęć!
OdpowiedzUsuńTaaa pierwsze i ostatnie zdjęcie wymiatają.Nieustająco pełnam podziwu.
OdpowiedzUsuńOrko, zwłaszcza ostatnie, co nie? Słodziaki!
UsuńCzy on oną tak łapecką trzyma za szyję,przytulając?
UsuńOrko, przecież nie poddusza! Chociaż jeśli chodzi o Czajnika, to kto go tam wie?
UsuńPies jest fantastyczny! Cudownej piękności i szalenie realistyczny!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba pomysł z tymi szalami - właśnie kombinuję jakby tu niskobudżetowo odświeżyć rozszarpane przez kilka kocich pokoleń zasłony i obrusy, i jeszcze żeby było jakoś ciekawie. Bezczelnie podkradam ten patent :).
Małgosiu, a podkradaj! Tyle tego dobra za grosik poniewiera się po lumpeksach, nawet zasłony nowe można upolować. A szale czasem są bajeczne! A co będziem kociskom żałować!
UsuńCo tam grosik! sama osobiście posiadam dwa przepiękne szale z lat upojnej młodości, jeden sylwestrowy bardzo, drugi z całkiem innej bajki z 1001 nocy, zalegają gdzieś na dnie... sama nie wiem czego, ale na pewno gdzieś są! a pomysłu na nie jakoś nie było - używać nie bardzo mam gdzie i do czego (dziesięć sylwestrów w tym pierwszym obleciałam, to już wystarczy! a na ulicę za paradny) - wyrzucić szkoda... No trzeba mi było Twojej inspiracji :))) Coś się dokupi w lumpku i chata będzie jak nowa! A to się koty ucieszą :)
UsuńMałgosiu, możesz ich użyć w charakterze obrusa, baldachimu, parawanu, zrobić z niego poduszki i co tylko do głowy wpadnie. Koty będą zachwycone. Moje są.
UsuńJesteś kopalnią pomysłów,nie wpadła bym na pomysł z szalami!
OdpowiedzUsuńPiesek śliczny portret bardzo udany,przeglądałam zdjęcia tej rasy,wychodziły na nich w różnych odcieniach,nawet w niebieskich więc tego...bardzo współczuję:))Wracam pooglądać detale.
Elu J. duże szale polecam, spokojnie można zrobić z nich firanki. Jako szal dla mnie zbyt wielki, mogłabym się nim ze trzy razy owinąć. Za tanioszkę można odmienić sobie wnętrze powiesiwszy szal gdzieś przy zasłonie albo udrapować go w poziomie jak lambrekin albo baldachim gdziesik uwiesić...
UsuńOstatnio nie było mi po drodze do tych sklepów,a lubię przebierać w szmatkach,na szale i woale spojrzę teraz innym okiem.Jakiś czas temu miałam farta w takim sklepie,na samym wierzchu leżała śliczna,haftowana,angielska narzuta,no cudo i dziw,że nikt jej nie chciał,kupiłam za całe 30zł,czasami można trafić na perełkę.
UsuńA od perełek na ostatnim zdjęciu oczu nie można oderwać♥
Elu, tej narzuty to chyba Ci zazdraszczam.
UsuńPrzeczytałam i wróciłam. Piesu wygląda cudownie. Wyżeł weimarski ma takie kolory, że jest ciężko go namalować. Szacunek. :)
OdpowiedzUsuńŁadnie, mnie się te paski podobają.
OdpowiedzUsuńNatomiast pies jest jakiś ponury. I nie chodzi mi o jakość wykonania portretu, bo jest pięknie narysowany, ale on jakiś groźny.
Agniecha, jest dokładnie taki jak na zdjęciu. Hiperrealistyczny portret to jest. Zbirowaty.
UsuńMa taką marsową minę:)
UsuńTaaa, Boguśka, i bądź tu mądra, jeśli on na zdjęciu się świeci, jakie ma w realu umaszczenie. Zrobiłam jak czułam i trudno, lepiej nie będzie.
OdpowiedzUsuńTen wyżeł w naturze jest przecudowny, a kolor zależy od kąta padania światła. Widywałam i głaskałam kiedyś takiego u siebie na osiedlu, a zachwycałam się na wystawie psów. Są cudowne, ale ja i tak jestem zakochana w swojej czarnej małpie, który został moim awatarkiem.
UsuńBoguśka, a znasz li niecudownego psa?
UsuńNie nie znam. W pracy mam paczkę smakołyków psich, które piesy dostają za zgoda właściciela, gdy przychodzą. Czekam, jak się zrobi cieplej i mój piesiu będzie znów ze mną pracował...
UsuńBoguska - znaczy jak zimno, to psina sie do roboty nie nadawa?
Usuńnawet jak jest zimno, to się nadawa, tylko pańcia musi się grubo ubierać, żeby z nim na chwilę wyjść, a to za długo trwa. :)
UsuńPiękny portret!
OdpowiedzUsuńLiteratura nihilistyczna takoż.
Hrehre, Izydoru, rozwijam się!
UsuńA to wiem, jako to piesek, ma rasa ciekawy kolorek, ale jak kolorek nazwac, to bij-zabij. Udrapowania szalowe sa swietne, nie wiem czy bym znalazla wystarczajaco duzo tekstyliow na zaslony...
OdpowiedzUsuńa te drewniane drzwi to drzwi? i czy one zawsze otwarte? i co za nimi (ta mikro garderoba? i czy to jest przy kuchni? paseczki na drewnie super, ale kojarza mi sie z barwami jakiegos klubu pilkarskiego tylko nie pamietam, ktorego...
Agniecho - odp. na to, co napisalas pod poprzednim wpisem - smutno bez dzieckow. Bardzo.
Kociny w uscisku sa przeslodkie, a mebel pod sufit nie dosiega celowo. w koncu gdzie by kotek wskakiwal, jakbys miala szafe do suitu.
Kurzobel, Hana, nalezy Ci sie jak psu zupa!
Jak Bezowa i jej brzuszek?
Opakowano, dziś żyję. Jest o niebo lepiej, dzięki Kurzonkom, które przypomniały mi o siemieniu, o którym nie pamiętałam
UsuńOpakowana, to nie drzwi, tylko tak udajo. W Leroy kupiłam w promocji. Kuchnia jest po lewej, za popielatą ścianką. Otwór drzwiowy bez drzwi prowadzi do łazienki i tej tam garderoby, to rodzaj korytarza i chcę go pomalować właśnie. Już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńaha! (to o tych drzwiach falszywych). myslalam, ze jedno to drzwi a drugie to jakas zakamuflowana szafa/komoda waska a wysoka jako drzwi. lazienka z ta tam garderoba to bardzo dobry wynalazek.
Usuńznaczy dobrze zgadlam z kuchnia, bo mi ta szara polscianka znajomo wygladala jakby.
Opakowana, jeszcze kilka zdjęć i połapiesz się w rozkładzie mojej izby piwnicznej.
Usuńlabirynt to czy wlasnie Piwniczna Izba??
UsuńLabirynt w piwnicy.
Usuńczyli lepsze od filmu....
UsuńOne, te łyżwy, maja czasem taka barwe. była tu w bloku Kajla, niedawno poszła za TM, tez była taka niby różowa. Bardzo dobrze, Ci wyszedł, błyszczy się, jak one w naturze. Podziwiam Twoje zacięcie do drapowania, przestawiania. Skad ta ikra...
OdpowiedzUsuńSlicznie Czajnik obejmuje Malinkę, widać, że kochaja się.
Masza, czasem sie kochajo, a czasem się tłuko, jak to w życiu:)
UsuńPsiur pięknie odmalowany, Agniecha ma racyję, zbirowato wygląda.
OdpowiedzUsuńA cóż mi się od razu rzuciło w oczy na tych drzwiach, co to udajo, no, otóż...okurary ;)
A te paski to tak fajnie ożywiają i pasują do domków.
Udrapowany na oknie szal taki fajny energetyczny!
Marija, przynajmniej przestałam ich ciągle szukać!
UsuńPsiunio śliczny, nie znam naocznie tej rasy. Co do wystroju wnętrza, to napiszę sobie odwrotnie, mnie te berze z "przed" bardzo się podobają, bo popielu jakoś nigdy nie lubiłam. Dekoracja w osobie Czajnika na przedostatnim zdjęciu wspaniała, a ostatnie zdjęcie powala na kolana.
OdpowiedzUsuńBezowa, nie mam nic przeciwko beżom, ale sosnowe drewno (z niego te oszukane drzwi) brzydko żółknie z czasem. No i reszta też w popielach.
UsuńI ktoś tu narzekał na brak weny, rozleniwienie, czy inny marazm?! A co to będzie, gdy wróci nadaktywność? Oj,będzie się działo!:))
OdpowiedzUsuńPiękny portret. Bardzo. I piękny pies.
Kotusie rozczulające. Moje też takie przytulaśne, zwłaszcza Filemon z Zuzią:)
Ksan, odblokowało mnie skutecznie, bo mam na gardle i terminy. Hrehre, nie ma to jak biczyk!
OdpowiedzUsuńNóż mam na gardle, hrehre.
OdpowiedzUsuńGratuluję portretu psowego, bardzo musiał być trudny. Koty twoje rozkoszne jak zwykle. Pomysl z szalami genialny! Muszę pomyśleć i pogrzebać po szafach, mam kilka szali dużych nie noszonych, trzeba im znaleźć jakieś zastosowanie.
OdpowiedzUsuńMnie tam się paski na drzwiach podobają.
Dzień dobry :)!
OdpowiedzUsuńPogodnej soboty szystkim Kurom :).
Barbara
1. chciałam doczytać komentarze pod poprzednim - co trzeba robić,żeby ta cholera bloger wpuścił?
OdpowiedzUsuń2. nadal uważam, że piszesz nie o niczym tylko o WSZYSTKIM więc Kurzobel należy się wielokrotnie!!!
3. znam takiego psa, kolor !!!! niedookreślenia ! i taka aksamitność, która daje dodatkowo
przełamania..... piękny :). A to wyalienowane i zarazem czujne spojrzenie uchwyciłaś idealnie ! :)
4. pomysł ze szczebelkowymi (?) panelami - świetny !!
5. pomysł z szalami podkradam. Nie wiem jeszcze gdzie będę upinać ;) ale ideja wzięta ;))
Barbara
Dzień dobry. Szaro, bez deszczu i wiatru +5. Miłej soboty życzę.
OdpowiedzUsuńZanosi się w Kurniku na szalowy szał. Zastanów się nad patentami, bo pomysły miewasz świetne.
Ja tylko ze zaslon robie obrusy. czasem nawet tasmy nie wypruwam, a nuz mi sie zachce obrus gdzies powiesic....
UsuńNo wiec tak, Hana, wiemarczyk mnie po prostu powalil na kolana, to chyba najpiekniejsza rasa psa pod sloncem, jest nie tylko bardzo ksztaltny i naprawde szlachetny w wygladzie, ale to jego umaszczenie nie ma sobie podobnego. To, ze dalas rade je przelac na papier, swiadczy o Twoim geniuszu psio-portreciarskim.
OdpowiedzUsuńDo czego sa te drzwi? To lazienka czy kanciapa? Bardzo fajnie wygladaja te... okiennice czy co tam to jest. A mieszkanie nabiera takiej przytulnosci i elegancji, ze nie wiem. Masz pazur i powinnas zajmowac sie tym zawodowo, wystrojem wnetrz niepowtarzalnych.
Qrde, WEIMARCZYK1
UsuńQrde !, a nie 1
UsuńNo widzisz Panterowo,gdybyś przeczytała gdaki/jak ja to zawsze robię/to bys wiedziała do czego som one drzwi:PPP
UsuńNie mam czasu, bo wlasnie, namowiona przez Was, zabieram sie do obrazu.
UsuńAMP, naprawdę, złapałaś za pędzel? Fantastyczna wiadomość! Pokażesz?
UsuńDrzwi po lewej od okiennicy to drzwi do łazienki (ma się dwie, a co!), a tak naprawdę to dziupla w postaci kibelka, umywalki, lustra - taka gotowalnia. Po prawej drzwi są wystawione, bo nie miały sensu. Tam jest pomieszczenie pełniące rolę przedpokoju, a w zasadzie zapokoju, gdzie rezyduje Frodo ze swoim materacem, wiszą kurtki, stoją buty i cały ten "wyjściowy" bałagan. Stamtąd wchodzi się do głównej łazienki (prysznic itd.), małej garderobki i pralni, skąd przejście na górę. No. wiesz już wszystko!
Skomplikowane:) za to urządzone fajnie:))))
UsuńNo to czekamy na malarstwo Panterkowe!
czesc,tak po za tym. Przeszłam się troche, zaliczyłam potkniecie i dobrze,ze dziur w spodniach nie zrobilam,bo sa takei wygodne, no i ze nie zwichnęłam nogi w kostce. No taka czasem sierota jestem,ze na tych nierónosciach sięp otykam,a wiatr wiał ,kaptur poprawiałam,bo wyszłam bez czapki i z órki było. Czyli wszystko co przyczynilo sie do nieuwagi.
Tak, zlapalam za pedzel, ale mi przerwano, bo musialam wiezc Malvine do szpitala, moze jutro bede kontynuowala, jesli nic sie nie wydarzy. Raczej tylko przed poludniem mam dobre swiatlo, wiec praktycznie moge malowac tylko w weekendy, bo w tygodniu pracuje.
UsuńHana, Ty masz tam prawdziwe labirynty, a ja myslalam, ze to zwykle dwa pokoje z kuchnio.
Coreczka do mnie napisala, jak juz dolecieli do siebie z 40 minutowym opoznieniem, czyli dolecieli o polnocy czasu lokalnego. Pilot w samolocie powiedzial, zeby pasazerowie uwazali na instrukcje, jak juz wysiada, bo jakies szkolenie jest policyjne. Czekali na wozek inwal. i winde dlugo. jak juz wysiedli etc, to zadnego personelu, nic. Poszli do kontroli paszportowej i gosciu tam mowi, ze jest trening i ze "jesli uslyszycie strzaly badz wybuchy, to sie nie przejmujcie"..... teraz dla odmiany czekam na wiadomosci od dziecie, czy dziala ogrzewanie i kuchenka, bo nie dzialaly tydzien temu (mrozy, rury na zewnatrz domu, etc), jakby pekly, to sasiad z dolu ze strachu by cos zrobil....
OdpowiedzUsuńOpakowana, ważne że dolecieli i mają się dobrze. Gdyby rury zamarzły, już wiedziałabyś o tym.
UsuńWłaśnie zaczęłam odtruwanie.Chyba cosik źle zrobiłam.Czy kaszę to się przykrywa po zagotowaniu przykrywką czy trza ino papierem i pozawijać?Jest sypka ale taka ciut wilgotna.
OdpowiedzUsuńU mnie +6.i tak ciepławo.Miłego dnia Kurnikowi:)
Orko, kasza "gotowana" w ten sposób zawsze będzie sypka. A że wilgotna? Trudno, żeby nie! Przykrywasz garnek przykrywką, zawijasz w gazety czy inną literaturę, owijasz kocem lub kitrasz w łóżku pod kordełką i czekasz jakieś pół godziny.
OdpowiedzUsuńNa pewno przy tej diecie naumiałam się robić kaszę na sypko.Robiłam tak pierwszy raz i dlategoż to pytanko.Przygotowałam się do tej diety jak do wojny z...pisuarem;)Teraz zauważyłam,że pojemność kubka z kefirem to 400 a nie 500g.Mam zapas trzy dniowy to na dziś i jutro będzie po litrze a w poniedziałek dokupię.Zaparłam się w sobie bo...żal mi doopę ściska nie możność zmieszczenia się w swoich ciuchach.Wagi nie mam ale jak cofnę się do ciuchów,które mam odłożone do oddania to już będę zadowolona.Pożyjemy,zobaczymy:)
UsuńOrko, też nie mam wagi, ale mam spodnie ćwiczebne!
Usuńtrzeba wyczuć ile wody wlać,zeby nie było jej za dużo, bo stojąc tak wsiąka w kaszę ,jak była wilgotna,to znaczy ,że ciut za duzo wody wlałas.
UsuńTo jutro wleję ciut mniej wody.A dziś kończę trzecią porcje.Rano mi lepiej smakowała:(Nie zmieszczę już więcej kefiru jak te dwa kubki.Jutro rozłożę sobie na cztery porcje.Sonic,jak ja Ci współczuję tej diety:(((
UsuńWoda na kaszę się gotuje, jestem wx#$^ bo powietrze było byle jakie, poszłam na zakupy i chciałam naliczyć sobie chociaż kilometr to mi się ustrojstwo zbiesiło i naliczyło 18 kilometrów w pół godziny. Wobec powyższego myję okna.
OdpowiedzUsuńJak umyję to może się przeproszę i pójdę bo smog mniejszy.
Ewa2, ja przyjęłabym do wiadomości, że mam w nogach 18 km i poszłabym odpocząć.
OdpowiedzUsuńja bym tez na zapas odpoczywala, bo jeszcze dnia zostalo....
UsuńToż samo:)))
UsuńOrko, dobrze że piszesz tu o kaszy, bo znów spaliłabym garnek! Niewiele brakowało!
UsuńZgadzam się z dziewczynami Ewo, już bym leżała z nóżkami do góry. Cieplutko za oknem 10 stopni, okna wołają o mycie, ale poczekam do poniedziałku, ma być 13, dziś mi się niekce.Byłyśmy z Bezą na balkonku, wygrzewać się do słoneczka, tera umyłam włosy to siedzę w domku, potem wyjdę na zakupy.
OdpowiedzUsuńJaka piękna kocia miłość...
OdpowiedzUsuńPrawda, Annette? Mogłabym gapić się na nie godzinami:)
Usuńu nas 11, ale podmuchyzimnego wiatru , wyszłam z domu i ratowałam sie kapturem w kurtce i przez hustke na sdzyi i tak czułam ten chłod. teraz sie dogrzewam.
OdpowiedzUsuńOkna umyłam, przy okazji podlałam telewizor i zamoczyłam firankę, rozbiłam flakonik z reszteczką perfum, odreagowałam na 7kilometrowym spacerze, teraz chyba odpocznę. Było 15 stopni, bez wiatru, dopiero po 13-tej się zachmurzyło. Miłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńCzyżby wszystkie Kury jak jeden kogut rzuciły się do mycia okien żeby dobrze widzieć wiosnę? Bo jakoś pustawo i cicho......
OdpowiedzUsuńBarbara
Nie wszystkie Kury rzuciły się do mycia okien. Niektóre wróciły z pracy i sprawdzają, co inne gdakały przez noc i cały dzień... :)
UsuńNa mnie nie liczcie z myciem okien.Najwyżej mogie umyć dolną część drzwi od przydupnika bo z jednej strony gołąbki korzystające ze stołówki ptasiej a z drugiej Panda.
Usuńjakie okna? hrehrehhehr
UsuńTakie na świat ;)
UsuńBarbara
Mycie okna? Abstrakcyjne jakieś zajęcie. Dziś zajmuję się tylko i wyłącznie produkcją wodnistych smarków i ich wycieraniem. To drugie nie nadąża za tym pierwszym.
UsuńZdecydowanie nie myj! W tym stanie mogłabyś osiągnąć raczej odwrotny efekt..... i nie zobaczyłabyś wiosny ;).
UsuńPoleż w cieple i stosuj jakieś ziołolecznictwo.
Barbara
Jakom wiosne?! Snieg po kostki i dalej pada, a co sie podtopi to marznie i slizgawica. No i tak - 2. Zaraz bym sie jak Agniecha nabawila kataru przy tym myciu okien, a poza tym wymieniali mi w listopadzi na nowe to ekhm... jeszcze w miare czyste.
UsuńHana, Czajnikowi chyba bardzo do gustu przypadla Malinka, slodziaki.
Bacha, kociska jakoś od początku się polubiły. Miałam szczęście i one też.
UsuńA po co? Do świąt jeszcze daleko ;)
OdpowiedzUsuńMycie okien? Bynajmniej. W końcu jedno umyłam po przeprowadzce dopiero co, a drugie Marta do połowy, bo nie chciało jej się przestawiać mojego zawalonego stołu (nie dziwię się), a mnie nie było w domu. Gdybym była, nie pozwoliłabym myć tej połowy, bo teraz głupio to wygląda:)))
OdpowiedzUsuńHrehrehre wiedziałam, że jak napomknę o myciu okien to zaraz się zrobi ruch ;))))
OdpowiedzUsuńBarbara
Choć właściwie to winna Ewa2, to ONA myła dziś okna!
OdpowiedzUsuńEwa2 - co to za pomysły?!
Barbara
Bo się rano wkurzyłam i tak odreagowałam. Przed świętami na pewno mi się nie będzie chciało, a tak mam z głowy. Może się nie zabrudzą za bardzo.
UsuńTakie Kury z Was, zamiast pochwalić to zwalacie na mnie winę za jakieś śniegi, które mają być dopiero po 16-tym.
Ewa, dlaczego prorokujesz jakieś śniegi po 16. Ja przed świętami chciałam na letnio ogolić moją czarną małpę, a teraz co???
UsuńW telewizorni pogodynek zapowiadał.
UsuńJakie śniegi??? Ludzie!!! Co Wy???
OdpowiedzUsuńktos wyraznie zwariowal.....
UsuńTo nie wiecie, że telewizja kłamie???
OdpowiedzUsuńPrzysnęłam ,bo zmarzłam na sapcerku i wlazłam pod koc, teraz wstalam ,zeby sie przebrac i wyłączyć komputer.Niestety, ma znów sie zrobic zimniej i snieg ma padać ,tez to slyszalam. Też umyłam okno, bo było bardzo brudne, trzebab ylo wykorzystać okazję.
OdpowiedzUsuńKurcze jak ja teraz zasnę?
Dora, w łóżku?
OdpowiedzUsuńHano:)))))
OdpowiedzUsuńGaszę, bo Dora chyba zaśnie, niech coś nudnego poczyta do poduszki. Dobranoc.
OdpowiedzUsuńJa okien nie umyłam, a one aż sie proszą o umycie. Niech czekają. Poprzesadzałam troche kwiatów, bo aloesy rozsadzają doniczki, tak się mnożą.
OdpowiedzUsuńEwa zgasiłą światło, a jak tak gadam po ciemku. Dobranoc, Kurki!
Dzie Rabarbara???? Za koguta mam robić czy jak ?
OdpowiedzUsuńNie chciałam Cię budzić.... myślałam żeś chora .......
UsuńAle skoro to - kukkurykuuuuuuuuuu!!!!!
Taaa... myją okna a potem połamane i wstać nie mogą ;)!
Ma być słonecznie, jest ciepło :))
A ja mam spotkanie :)!!!! Kurze!
Dobrego dnia:)
Barbara
Jestem chora, i nie mogę spać - trudno kichać przez sen, więc katar mnie obudził, żeby sobie pokichać bez przeszkód. Poza tym, nie złapałam kataru od mycia okien. Nie wiem gdzie i jak go złapałam.
UsuńMiłego kurzego spotkania!
A tak ogólnie - bloger mnie prześladuje i muszę szukać samochodów, wystaw sklepowych i jakichś tam wrrr:(
OdpowiedzUsuńHanaaa! da się coś z tym zrobić......?
Barbara
Zalogować się?;-)
UsuńO nie ! ;)
UsuńAluzja o myciu okien nie była do Ciebie ;) Może złapałaś katar jak łapałaś wody żeby koniom dać ;)? po tej zimnej rosie.... ;)
Barbara
Hm, hm, dlaczego nie? Nie musisz odpowiadać, rzecz jasna.
UsuńA może zaraziłam się po prostu od kogoś, w sklepie, w odwiedzinach, wśród ludzi.
Po rosie nie chodzę boso. Niestety. Kiedyś się przymierzałam do chodzenia po śniegu, szronie, rosie na boso, ale jakoś nie wytrwałam. Mam niejasne wrażenie, że wytrwałą to jestem głównie w porzucaniu różnych zamierzeń.
Czyli jesteś w zgodzie z tekstem piosenki ;)) wiesz.... "zimna, zimna rosa a ja, a ja bosa, nie mogę wytrwać " ;)))
UsuńHmm, od dawna uważam, że bezpieczniej wśród koni, niż wśród ludzi ;)
Zdrowiej!
Barbara
Barbara, długo nie byłam zalogowana i prześladowały mnie te samochody, pizze, samochody, numery domów i inne. Pantera zdopingowała mnie, poprowadziła za rączkę i problem zniknął.
UsuńA co musiałaś zrobić, kiedy pokazywało Ci pizze? Przecież nie zjeść???
UsuńNo tez sie tak zastanawialam...bo numeru rejestracyjnego nie zjesz jednakowoz...
UsuńAgniecha, chętnie zjadłabym te pizze, ale oni nie dali zjeść ino kazali znaleźć ją między innymi klamotami haha i potwierdzenia kcieli, żem nie robot. Oj było to upierdzliwe. Panti dziękuję żeś mnię wyciągnęła z tego.
Usuńa ja czasem sie czuje jak robot i wierze ze jestem onym, ale chytrze bym zgadla, ktoro to pizza, hrehre
UsuńDzień dobry o poranku :)
OdpowiedzUsuńAgniecha, weź wit B i C, w większych ilościach, a do nosa Sulfarinol.
Rabarbaro, zaloguj sę, bo to jest upierdliwe podpisywanie się za każdym razme, a potem weryfikacja obrazkowa. Ta rejestracja trwa minutkę i wbrew pozorom nie musisz pisać bloga heheheh. Najlepsze jest konto na guglu. Jako awatarka widzę u Ciebie rabarbar ;))))
Hanuś sfystko piękne, a miłośc kociambrów rozczulająca
Sonic, prawie mnie przekonałaś tym rabarbarem ;), prawie....
UsuńBarbara
Dzień dobry! Słonce wychodzi, 7 st rano a ma byc do 17.Żal w domu siedzieć, wiec na pewno gdzieś wybędę.
OdpowiedzUsuńSonic ciocia dobra rada! Podpisuję się pod tym co napisała:) Agniecho zdrowiej! Moja wytrwałosc podobna do Twojej.
Ewie dziękuję,położyłam się, pogapiłam w tv i zasnęłam.Widocznie nu mi trzeba,bo spałam dzisiaj do 8,nie dałam sie kotu zwlec wcześniej:)
Kark mnie w jednym miejscu boli, wiec maścią nasmarowałam i czekam az będzie ok.
Miłej,zdrowej,ciepłej niedzieli.Zróbcie dla siebie dzisiaj coś miłego.
Zaspałam z pełną świadomością że zaśpię bo o 7 nakarmiłam koty i ponownie wlazłam do łóżka. Niebo zamglone, 10 stopni, smog obecny.
OdpowiedzUsuńRabarbaro, zalogować się możesz, nie musisz nic pisać, wiele osób tak ma.
Agniechy katary niech sie wynoszą precz i pospać dadzą.
Miłej niedzieli.
Witajcie w niedzielne południe. Za oknem 13 stopni i trochę wichur, ale dobrze, przepędzi to dziadostwo z komina kotłowni. Na żadne spacery poobiednie się nie wybieram, posiedzimy sobie z Bezowym w domku.
OdpowiedzUsuńja wyszłam,ale nie rozpędziłam się zbyt daleko,bo jednak wiatr mi bardzo przeszkadzał.
OdpowiedzUsuń16 st niby,a sloncu to wiadomo,ze wiecej,ale co z tego.
OdpowiedzUsuńNa termometrze od północnej strony 20 stopni, w nogach 13.24 kilometry, słońce, błękit, na bulwarach wiślanych zakwitły krokusy i spacerują tłumy ludzi.
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kureiry! Piękny dzień, prawda? Szkoda, że się kończy, chociaż nigdzie nie byłam. Ciuchy próbowałam jakoś sensownie pozestawiać i okropnie mnie to zmęczyło, omatko, i to jak! Trochę się posnułam, wpadła córka z zięciaszkiem, teraz mus robotę podgonić.
OdpowiedzUsuńA u nasz lata mucha...czyzby sie muchi ze snu zimowego obudzili???
OdpowiedzUsuńosa tez ktoregos dnia przyszla, ale postanowila umrzec u nas przed kominkiem. zobaczymy, co wykompinuje mucha....
A u nas latają muchi, łażą biedronki i pająki. Pełza Agniecha z glutem w nosie.
UsuńAch, był to piękny dzień, widziany głównie przez okno.
Ptaszęta się rozśpiewały najróżniejsze. Ziemia jednakowoż zamarznięta od dołu. Próbowałam wbić łopatę, zatrzymała się po 5 cm. Jak w beton. A z wierzchu - błoto. Rozumiem, że właśnie tak wygląda wieczna zmarzlina.
Agniecho-z-glutami-po-pas - do wiecznej zmarzliny, co sie na 5cm rozmraza (czyli u nich to jest lato), to brakuje wscieklych, wyglodnialych komarow tylko...
UsuńAgniecha, obawiam się, że zmarzlina bardziej.
OdpowiedzUsuńBardziej wygląda?
UsuńBarbara
Jest bardziej zmarznięta. Barabara, z kim się dziś widziałaś?
OdpowiedzUsuńCóż, nie było żadnego barabara ;) tylko kurze ploteczki :) z Opakowaną :)).
OdpowiedzUsuńBarbara
I kupiłyśmy sobie śliczne, słodziutkie, wiosenne kolczyki. Każda po jednym bo komplet był tylko jeden.
UsuńBarbara
Mojego zdjelam, polozylam i kapota...nie wiem, gdzie jest...chyba pora porzadek zrobic alboco....
UsuńOPAKOWANA !!!!
UsuńBarbara
no wiem...jestem pewna, ze zdjelam i polozylam....
Usuńpaczam i paczam i n ie ma, pozniej sprawdze w kieszeni tuniki........
Alarm odwolany...kolczyk wyraznie przykryl diabel ogonem, ale nie ze mna te numery. Pod pozorem zebrania brudow do prania rzucilam niedbale okiem na parapet, gdzie stoja kremy, psikadelka, lusterko ORAZ - w tej chwili - wisiorki i kolczyki luzem. i jak byk lezal kolczyk tam, gdzie powienin byc - na talerzyku lusterkowym. przechytrzylam diabla, tralalla.
UsuńRabarbara, oj, zazdraszczam - i Opakowanej, i kolczyków!
OdpowiedzUsuńNoooo :))). A może weż przyjedż ? Czeciego kolczyka niestety nie ma ;( ale my za to dwie ;)).
UsuńBarbara
dokladnie! wsiaduj w szczale i wio!
UsuńJejku, Kureiry, a co zrobię ze stadem??? No ni ma nikogo, kto by z nimi mieszkał! Olesa nie umi, bałabym się - głównie o koty, że śluzy nie zamknie.
OdpowiedzUsuńOj prosze Cie !!!! Olesa pozbierana kobieta! Razdwa pojmie co i jak, na pewno!!
UsuńBarbara
A cicho tu, że aż!
OdpowiedzUsuńCicho. Chyba śpiom. Też bym pospała, ale przebimbałam niedzielę, to muszę trochę popracować. Chociaż trochę.
OdpowiedzUsuńAle się nie chce... Wolę latać po blogach:)
Kalipso, ale co przebimbałaś to Twoje!
OdpowiedzUsuńMoje:) Dalej bimbam:) Nie wiem, ja się jutro ogarnę...
UsuńKalipso, spoko, świat będzie kręcił się dalej.
OdpowiedzUsuńWiosna u mnie niesamowita, słońce cały dzień , ciepło i wszystko się topi. Tylko po tych mrozach poprzednich to osłabia człowieka trochę... Za to pies zachwycony, ponad 2 godziny się opalał.
OdpowiedzUsuńTeż się przesnułam...
Agniecha i Wszystkie Kury - kukuryku..u..u..u (cichutko)
OdpowiedzUsuńSzaro ale ciepło.
To dobrego dnia :)))
Barbara
a ja zaraz wychodze robic obrazy kolanka.....
UsuńNo to niech Ci dobrze wyjdom te obrazy kolankowe:)
Usuńmam na dysku, na papiur trza czekac. a ja nie rozumiem z obrazkow na dysku, trzeba mi palcem pokazac.
UsuńOpakowana, trzymam kciuki za papierek z dobrym dla Ciebie opisem :)*
UsuńMiałaś rtg czy rezonans? /u mnie oba wyniki na płytce, na opis MR czekałam tydzień/.
Dziś miałabym artroskopię, ale przełożyli..., na kiedyś tam...:(
na razie ortopeda (ktorego uparcie nazywam raz ornitologiem, raz wetem) chce sie zorientowac, co mam w rozsypce a co nie. w uk nie spiesza sie z wysylka mnie na te obrazy,tu juz jestem okrutnie przyduszana przez rodzine i znajomych, ze TRZEBA, no to poszlam - kulanko rezonans, pojutrze przeciwne biodro rentgen plus kolanko to, co dzis tez rentgen, w calosci beda 3 rentgeny. na razie zaciskam zeby i place...biodro kosztuje 25 tysiecy, wiec sie zastanawiam, JAK to zrobic. Podobno maja pacjentow z uk, gdzie po negocjacjach nasz jukejowy NFZ placil za operacje w PL, bo dla nich wychodzi to niezwykle tanio....wiesz - znajac zycie, to tez 25 tys tyle, ze funtow. no i chodze do pana, ktory zadaje duzo bolu za pieniadze. na razie nie czerpie z tego zadnej przyjemnosci, a gosciu sie ze mnie nie smieje i mowi, ze muzyke maja glosna, bo wtedy mojego krzyku nie slychac... wyszlo to, co wiedzialam, ze przez krzywe chodzenie, bo boli raz jedno raz drugie albo oba naraz plus w zwiazku z tym i krzyz, to miesnie mam cale w suplach i duzo czasu temu od tortur zabiera, zeby choc troche mi te miesnie poluzowac. mam siniaki na dowod... zyje w przekonaniu, ze mi to pomoze wszystko, bo inaczej bym uciekla z krzykiem. a pan ornitolog powiedzial, ze moze kolanko jeszcze jest w jakim takim stanie i np wystarczylyby zastrzyki z komorek macierzystych i patrzac na moj srodek czlowieka, dodal - a jest z czego brac, hrehrehre
UsuńKrysiu Opakowana, widzę, że masz sensownego orto,-czy jak mu tam;) Bo mój nie lubi gdy się go rozprasza. Jak kulanko, to kulanko, żadnych bolących kciuków na ten przykład:/
UsuńTeraz zajmę się tym, tamtym później,"nie będę się rozdrabniał"-cokolwiek to znaczy.
Krysiu, cała nadzieja w tych komórkach macierz., obejdzie się bez operacji. Może tak się da i z bioderkiem?. Trzymam kciuki za pojutrze! :)
I myśli ślę w stronę tego masażysty-sadysty, coby mu uścisk złagodniał:)
ksan - a ja Tobie zycze...pomyslnosci, niech opis przyjdzie!
Usuńz ornitologiem wzajemnie sie rozpraszalismy, bo on obejrzal mnie po wierzchu i mowi - jak pani sobie daje rade z grawitacja, a ja na to - a skad pan wie?? rhehrehrher ja tak samo w pracy sie zachowuje.....
jak mysle o jutrze, o tym sadyscie, to leciutko slabo sie robi, rhehrehrhe
o komorkach macierz. nie wiem nic.
U mnie 5+ i chmurzasto.Wczoraj wieczorny spacerniak zaliczyłam bez czapki a i zdjęłam spodnie domowe co by dresowe ubrać na gołe nogi.Ciepły wieczór był.
OdpowiedzUsuńKrokusy wyłażą z ziemi tylko patrzeć jak magnolia ponki rozewrze.
Miłego dnia Kurnikowi:)
Orka - myslalam, ze ogolnie zdjelas spodnie i uznalam, ze u Wasz to rzeczywiscie cieplo, ale czy wypada tak latac bez spodni w miejscach publicznych? a potem doczytalam.
Usuń:)))
UsuńDzieńdoberek, słońca brak. Za oknem słychać wróbelki. Lodówka pusta, a mi się nie chce wyjść. Po co ja tak wcześnie wstałam?
OdpowiedzUsuńTy dalej na zwolnieniu nogowym jestes?
UsuńAno!
UsuńAblucje poranne dokonane, koty nakarmione za oknem szaro, ciepło 10 stopni i mokro, chociaż w tej chwili nie pada.
OdpowiedzUsuńMiłego poniedziałku i niech Wam się wszystko uda.
Dzień dobry, i owszem spanie mnie trzyma i nie żałuję sobie wylegiwania. 11 st ,popadało,bo mokre chodniki,slonca nie widać,wiatr jak wiał tak wieje i to chyba mocniej.
OdpowiedzUsuńMaszka u mnie też pustawo, młodzież wyznaje zasadę,że cos tam zwsze jest,wiec trzeba wyjadać, póxniej sie kupi nowe, no i tak to wyglada dzisiaj,że lekkie pustki.
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kureiry! Wiadomość dnia! Olesa dostała kartę pobytu i pozwolenie na pracę!!! Wielka sprawa!
OdpowiedzUsuńWspaniale,to macie podwójne oblewanie,Twoja premiera i karta Olesy♥♥Gratulacje!
UsuńDobrego dnia Kurnikowi,Szefowej udanego,szampańskiego wieczoru!!
Gurra! gurra! swietnie. moze lzej odetchnac :)
UsuńJa też się cieszę,że się udało!!!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPrzyłączam się do życzeń szampańskiego wieczoru. Hana, GRATULACJE!!!
UsuńMarto, Oleso, cieszę i gratuluję!:)
Wow! Super,bardzo się cieszę,gratulacje!
UsuńGratuluję!!! Udanego wieczoru:)
UsuńUściskaj Olesę i pogratuluj! Bardzo się cieszę, że się udało.
OdpowiedzUsuńDzięki Kureiry! Olesa i Marta idą do teatru z mnom!
OdpowiedzUsuńbedziecie Trzy Gracje.
UsuńI znowu jakiś Parys będzie miał problem....
UsuńBarbara
Rabarbara, a niech ma! Wcale mi go nie żal.
Usuń;))))!
UsuńBarbara
Dla Marty i Olesy uznanie i gratulacje :)!!! I wspaniałego wieczoru w teatrze :))!!
OdpowiedzUsuńPokażesz kreacje premierowe ?
Barbara
E tam, zaraz kreacje! To nie Holyłud.
Usuńja Was widze w sukienkach z lat 20tych, z torebusiami na lancuszkach oraz taka przepaska przez czolo, koniecznie z piorkiem. Ciebie w kreacji w brudnym rozu, Marta - lekki fiulet, a Olesa na kremowo.
UsuńI do tego sznur pereł...
Usuńtaki dluuugi i zawiazany we wezelek...rozmarzylam sie.....
UsuńWitajcie. Bardzo się cieszę, że Olesa może być już spokojna, świetna wiadomość.
OdpowiedzUsuńWspaniała, słoneczna i ciepła wiosna zawitała, jest 14 stopni i wiatr, który wszystkie błota osusza - dobrze, niech wiucha. Obleciałam hutę, jutro mam wolne, może okna umyję? trzeba wykorzystać pogodę. Do Świąt i tak będę miała pełno sadzy na parapetach, ale mówi się trudno. Przebąkują, że kotłownia przyblokowa już ostatni sezon pracuje, to może kiedyś będzie lepiej?
Zapomniałam - dziewczynki bawcie się dobrze.
UsuńDzięki Kureiry, teraz będę robić się na prawiebóstwo. To narka. Odezwę się wieczorkiem.
OdpowiedzUsuńNarka, udanego wieczoru Wam wszystkim!
UsuńBawcie się dobrze! I nie dajcie się podrywać facetom w przerwach.
UsuńCieszę się bardzo, że Oleksa ma tę katę.
U mnie cały czas ma się na deszcz,ale nie pada. 10 st teraz.Opatuliłam szyję szalikiem i wyszłam, dzisiaj wieje cieplejszym wiatrem,to chociaż tyle. Mniej mnie boli,to dobry znak, bo już się obawiałam rwy barkowej!
OdpowiedzUsuńGratulacje i fajnego wieczoru!
OdpowiedzUsuńWidzę, że wszystkie czekają w napięciu na powrót z premiery........ a tam na przykład bankiet może a nawet być powinien..... do rana, bo premiera na pewno udana !
OdpowiedzUsuńBarbara
Jestę Kureiry, bankiet był, ale skromny raczej. Spektakl udany, kreacje bez szaleństw. Olesa dostała głupawki i mnie zaraziła, a siedziałyśmy w pierwszym rzędzie! Jutro wszystko opowiem.
OdpowiedzUsuńKontynuujecie bankiet w domu ;)? To ja nie przeszkadzam ;)), do jutra !
OdpowiedzUsuńBarbara
Odpoczywajcie dziewczyny po wrażeniach , głupawki to mnie też się w takich miejscach zdarzają:))))))
OdpowiedzUsuńSuper wiadomość z tą Olesą- gratulacje i powodzenia !!!!
OdpowiedzUsuńHanuś, zasłużyliś na fotę 3 Gracji ? :)
Sonic, z fotkami ciężka sprawa. Ja nie mogłam robić, Olesa natrzaskała, ale telefonem i w zasadzie żadne się nie nadaje. Coś tam pewnie wyskrobię, ale jutro. W każdym rzaie pozowaam na ściance, hrehre!
OdpowiedzUsuńWitam Kurki po premierowych przeżyciach. Hana została uhonorowana należycie, choc ja uważam, że powinna bardziej. Do czego to podobne, żeby tłumaczkę po spektaklu zapraszali na scenę jako ostatnią?!! Hana mówi, że to norma, ale ja uważam, że jeśli norma to głupia i powinna byc zmieniona. Piszę petycję o Dobrą Zmianę. Zrobiłam parę zdjęć, ale ja z kolei mam nowy aparat, który opiera sie prostemu zrzucaniu zdjęć na komputer. Tak więc pewnie one beda, ale to może troszku potrwać...Do tej pory zapomnicie o premierze. Dzięki koneksjom rodzinnym otarłam się dzisiaj o wielki świat. Ha! A co do wspólnego świetowania, zwłaszcza wieczorowa porą, to jeszcze nie wymyśliłyśmy stosownego patentu. Ja z Balusiem nie moge, bo hanine koty, ona nie może do mnie, bo psy i koty, nie mówiąc juz o jakimś wspólnym winku. Ono w ogóle nie wchodzi w grę, bo dojazd mamy obie jeno samochodowy. I jak żyć?
OdpowiedzUsuńOstatnią zaprosili na scenę, bo Hana miała ostatnie słowo w tej sztuce, a ściślej mówiąc, każde słowo było Hany, hrehre/.
OdpowiedzUsuńRucianko, Ty to masz ueb, nie wpaduam na to.
OdpowiedzUsuń