Prawda jest taka, że nie mam weny, a wybieg zapchany. Ponadto nie mam czasu, ponieważ idę na pokaz ostatniego filmu Zanussiego. Zaproszono mnie z nagła i z zaskoczenia, a ja pochopnie zaproszenie przyjęłam. To teraz wiecie - pazureiry (farba, na szczęście kredowa!), koafiura i niemamwcosięubrać. To popatrzcie na moją ryczkę (czerwona) i na ryczkę z netu. Nie to, że moja jest przecudowna. To raczej ta z netu jest koszmarna. Dawno nie widziałam takiego okropieństwa. To już wolę abądki z opon - one udają tylko abądki, a nie stół Ludwik XIV. Chyba że to jest przenośnia taka, że pniok zostanie pniokiem nawet posrebrzany i na giętych nóżkach.
To wybitne dzieło sztuki użytkowej kosztuje 340 zł jakby ktoś chciał.
A to jest moje świeżo umyte (przedwczoraj) okno:
Koty mają na parapecie miskę (kobaltową!) z wodą, bo inaczej Wałek im natychmiast wypija. Nie wiem dlaczego, nie zgłębiłam tematu. Malina pijąc wkłada do miski łapę i potem z obrzydzeniem ją otrzepuje.
To ja idę przetrzepać pióra, a Wy gdaczcie sobie. Wieczorem (o ile nie będzie to zbyt późny wieczór), powiem Wam gdzie byłam i co widziałam.
ha! pierwsza
OdpowiedzUsuńz marszu :P
Nie wiem, ile ten post czekał na rozdziewiczenie, ot tak weszlam sprawdzić- zapchane czy odetkane .. a tu proszzzzz
OdpowiedzUsuńOkno w deszczu kropel cudnie artystyczne ♥
Szkło też.
Zydelek ludwikowski koszmarny i koszmarna cena jego jest :)
Bo może powinien być złoty?
UsuńTez mi sie tak wydaje, Agniecha, na srebrno wyglada zwyczajnie i tandetnie. a na zloto, to nie tylko ludwik 14ty ale i 16ty!!
Usuńale dech mi odebralo.
Albo zloty+brylanty :))))) powbijane fantazyjnie w blacik:P
Usuńchyba doznalam wstrzasu i wyobraznia mnie poniosla!
No właśnie, autor zapomniał o brelantach. Mnie najbardziej urzekł w tym wszystkim lekko przybrudzony z wierzchu piniek.
UsuńAgniecha, oczywiście że złoty, Ludwiki złociły przecież. Domorosły projektant niedouczony.
Usuńnie wiem czy brelanty byloby widac z daleka, od czego som rubiny wielkosci jaja?
UsuńNo albo rozne pikne kamienie, jakie kto ma tam pod reka:) w koncu to srebrnyzabytek i kazdy kamien bedzie dobry! Byle odpowiednio swiecil!
UsuńTe rubiny wielkości jaj musiałby być bardzo dobrze wpasowane w siedzisko, bo inaczej ugniatałyby w zadek. Tego króla lub królową.
UsuńA ja po przeczytaniu kolejna.
OdpowiedzUsuńBosze, bym odzobaczyła tę ryczkę z internetu. I przerażeniem napawa mnie myśl, że znajdzie się kupiec, oj znajdzie :-(
OdpowiedzUsuńZimorodek za to bardzo, bardzo ;-)
Bzikowa, a pewnie że się znajdzie, nie mam wątpliwości. I postawi se na tym paprotkie albo kryształ.
UsuńOj ryczce z netu ktoś krzywdę zrobił i to wielką. Potrzebnie myłaś okna? - przez Ciebie pada. Moja mateczka też tak ma. Wałek to ma dobrze, arystokrata - zazdraszczam.
OdpowiedzUsuńLenko, u mnie nic nie pada poza fontanną z malinowych łapek. Od zewnątrz swoje doślinia Wałek.
UsuńKoszmarek z netu jest koszmarny, ale jaki drogi...
OdpowiedzUsuńCóz, ryczka z netu zupełnie nie w guście drobiu jest, jasna sprawa. Twoja taka pięknie finezyjna. I z ptaszkiem przepieknym czy to nie koliber jaki, czy może lelek kozodój w przebraniu?
OdpowiedzUsuńBaw sie dobrze!
Izydoru, lelek kozodój (uwielbiam tę nazwę!) w przebraniu zimorodka!
UsuńOoo, znalazłam nowy wybieg. Ryczka czerwona śliczna, szkaradek z netu funta kłaków niewart. Okno wygląda artystycznie, zwłaszcza ubrane w kobalt.
OdpowiedzUsuńEwa2, żeby ten kobalt nie był wiecznie opluty...
UsuńSrebłny Ludwik XV w wersji silny drwal jest piąkny. Zaniedbaniem jest niepomalowanie blatu na kolor srebłny. Już widzę ustawioną na nim żardinierę z georginiami i żakardową serwetę pod tem wszystkiem. A może lepsza byłaby zarzutka z żorżety? Daj znać jak tam Zanudzzi się sprawił. :-)
OdpowiedzUsuńTaba, co to jest zarzutka z żorżety? Tzn. wiem co to jest żorżeta.
UsuńZanussi nie zanuddził wprawdzie, ale i nie zachwycił.
No to sobie odpuszczam dzieło miszcza Krzysia. Żorżeta to ambasador USA w Polszcze, gazetów nie czytasz? Zarzutka z żorżety to leki jak mgła woal kontrastujący z dosadnością srebłnego pniaka i wprawiający konesera mebli piąknych w zachwyt ( jednakże pod warunkiem że na blaciku ustawiono żardinierę z georginiami, i to muszą być koniecznie georginie bo zwykłe dalie się nie zadziałają na zmysły ). Brelanty moim zdaniem są niedopuszczalne, już widać schyłek epoki glamour i taka glamiastość nie powinna mieć miejsca. Zimorodek fajniejszy.
UsuńOj sorry, źle przeczytawszy - zobaczyłam że nie wiesz czym jest żorżeta a nie że nie wiesz czym jest zarzutka z żorżety. Robię się ślepa jak kret. :-/
UsuńDoprawdy nie rozumiem, po co przysłaniać arcydzieło. Czyż nie powinno w całej swej sile przekazu urodą swą walić po oczach?
UsuńA po szczerości, podoba mi się efekt pomalowania kory srebrem. Tylko te nogi..... Nosz nie pasują. Takie są prymitywnie niedopracowane.
Nieno, Taba, spoko, wszystko pojmłam! Na blaciku widziałabym jeszcze koronkową serwetkę i stuczną różę we wazoniku.
UsuńOjoj i czy warto było myć to okno? :p
OdpowiedzUsuńNieno, w sumie nie warto. A jak MM mi mówi, że mogłabym umyć to okno, a ja jej na to, że zaraz będzie takie samo, to mi nie wierzy.
UsuńAmi - jasne, ze warto - na czystej szybie sa czyste krople dzdzu.
OdpowiedzUsuńNo i sprawdziło się,umyj okna,a zaraz popada,przynajmniej ja tak mam:(
OdpowiedzUsuńTwoją ryczką zachwyciłam się już na fb,śliczna i buteleczka takoż:))
Od ryczki z netu cuś mnię oczy bolo:(
Elu, żeby to popadało! To tylko oprysk Malinki!
UsuńNo tak,czytaj ze zrozumieniem hrehre..
UsuńTwój stołeczek bardzo mi się podoba:) Udanej imprezy:)
OdpowiedzUsuńDzięki Arte, łba mi nie urwało, ale bawiłam się dobrze, bo w towarzystwie.
UsuńPostanowilam cos napisac, bo milcze juz dlugo. Otoz koncze jutro rehabilitacje i wrocilam do zywych! Zdrowie lepsze, bol mniejszy to od razu wiecej sily! To gwoli wyjasnienia, dlaczegom milczala. A teraz nt posta: stoleczek nr 1 jest cudnej urody, moglby byc moj, mimo ze czerwony:P natomiast jak zobaczylam ten srebrnozabytkowy to zab mnie zabolal i zastanawialam sie przez chwile jakby tu dosc delikatnie napisac, ze to ohyda? Z ulga doczytalam, ze to tylko dzielo z interneta i ufff, moge odwaznie pisac, ze to paskudztwo! Zaloze sie jednak, ze wieeeeeluuuuu sie podoba okrutnie i marza, zeby taki sobie sprawic:P
OdpowiedzUsuńNo i kobaltowa/szafirowa karafeczka tez mi sie bardzo podoba! A okna, co tam, i tak na wiosne trzeba bedzie umyc znowu;)tym optymistycznym akcentem pozdrawiam wieczornie i ide dalej:)
Hrehre, Nupkowa, posądziłaś mnie o TAKIE gusta??? Kobaltowe szkiełka kocham, ale więcej nie mogię mieć i cierpię jak potępieniec.
UsuńOczywiście że okien do wiosny nie ruszę.
Hano: raczej sadzilam, ze to prowakacja, albo jakis malarski etap posredni;) i celowo nam pokazujesz, testujac kto prawde Ci powie, a kto sie zachwyci ;)))
UsuńJa swoje okna machnelam bodaj we wrzesniu, w upaly, no i troche przetre w cieplejszy dzien w grudniu. Potem dopiero w kwietniu!
Jestem i ja. Stołeczek czerwony bardzo mi się podoba, mam podobny, który stawiam na dwóch taboretach i wieszam firanki. Baw się dobrze.
OdpowiedzUsuńBezowo! Boj sie Boga! Stoleczek stawiasz na 2 taborecikach!!!??? chcesz sie polamac Kobieto!??? A sprawze sobie niska drabinke z Ikei za paredziesiat zl i chron cenne zdrowie! Ja tak spadlam w wysokiej drabiny (zdejmujac firanki) i rymsnelam calym kregoslupem o parkiet! W prezencie pozostal mi stluczony i skrzywiony odc ledzwiowy oraz wyprostowany zupelnie odcinek szyjny:( boli jak piorun! i to juz nigdy sie nie odnowi:(((
UsuńGdybym wtedy wiedziala, jakie beda konsekwencje - w zyciu na drabine bym nie wlazla!
Bezowa z Nupkową będziemy już dwie, które chcą Ci złoić skórę, za łażenie po stołkach i taborecikach. Są lekkie trzystopniowe drabinki, ja kupiłam czterostopniową i nareszcie sięgam spokojnie do karnisz.
UsuńBoguśka, Nupkowa, w tym temacie i nie tylko łoimy Bezowej skórę nie od dzisiaj, ale ona niewyuczalna. Chyba trzeba będzie zafundować jej drabinkę.
UsuńIkejów u mnie nie ma, a do Liroyów mam daleko, na plecach nie przyniosę se drabinki. Nie ma mi kto przywieźć.
UsuńBezowa, nie denerwuj mnie. W internecie kupisz i przyniosą Ci w zębach!
UsuńMoże na Mikołaja se kupię???
UsuńBezowo: Ikea teraz dostepna jest tez online, ale te drabinki niskie z Leroy tak samo dobre, potwierdzam i cenowo chyba podobne (i sie skladaja). Ja mam drewniana, Ikeowa, wlasnie po tym upadku, sa jeszcze z tworzywa... stoi sobie pomalowana na szaro-niebiesko i dosc czesto jej uzywam nawet. Bardzo polecam Mikolajowi ten zakup:)
UsuńAnu, Bezowo, jak nas wkurzysz, to ci przywieziemy tą drabinkę pod drzwi, albo zamówimy z dostawą do dom. Bezowy powinien od nas oberwać, że pozwala Ci łazić po stołkach i stołeczkach...
UsuńA może Bezowy stoi i podtrzymuje Bezową, kiedy ona się chwieje na piramidzie z wielu stołków? I to jest ich taki małżeńskie rytuał? Małżonka na piedestale, a mąż asekuruje i adoruje?
Usuń...i za tylek ja trzyma??
UsuńOpakowana, bo Ty jesteś taka dosłowna! Pozostaw coś wyobraźni, jakieś niedopowiedzenie...
UsuńGdybym ja miała czekać na Bezowego, coby mnie za doopkę trzymał, to wszystko musiałabym robić w nocy. Jego nigdy nie ma w domu.
UsuńSliczny ten zimorodek...ryczka bardzo udana!!! pniak? ojej!!!!
OdpowiedzUsuńCzerwoną ryczką zachwycałam się na fejsie i w kurniku w dalszym ciągu mnie zachwyca!!!
OdpowiedzUsuńCo do tego srebrnego coś, to w sposób szczególny prezentuje się na tle tej pochlapanej betonowej ściany. No cóż jeśli się ktoś znaczący uprze aby to wylansować to będzie szło jak świeże bułeczki, snoby łykną wszystko.
Marija - ten ludwikowy pieniek wybitnie pasuje do sciany w tle przecie!!
UsuńTak, wlasnie! Oszolomiona srebrnymzabytkiem dopiero znacznie pozniej zobaczylam sciane w plesni, tuz za nim! Nawet dobrze sie komponuja razem! Plesn z paskudztwem:)
Usuńshabby chic extremalnie....
Usuńopakowana, chyba słabyszyk...
UsuńBardzo śliczny zimorodek. A te powyginane nóżki na srebrno do pniaka rozśmieszyły mnie okrutnie.
OdpowiedzUsuńU mnie normalna zima, minus 15, ogrzewanie chodzi na full. Brrr.
Ojej, Miko, opatulaj się kocem.
UsuńMiko; przepraszam, ale u nas to tak w dzień do minus 2 stopni dochodzi - i tez zimno. Hana właśnie wróciła z Zaudzziego i chyba się nie zanudzziła. Ryczka ludwikowa cymes. Szkoda że taka droga bo by mi sie nadała do pielenia w ogródku w ramach oszczędzania kręgosłupa.
UsuńMarto: hahaha! Nie wiem czy dalabys rade pielic na niej, gdyby tak tym blaskiem po oczach walila! Byc moze musialabys ja czyms nakryc, a nawet moze ubezpieczyc, zeby jaki somsiad sie nie polakomil?:))))
UsuńMiko: ojej! To gdzies w gorach mieszkasz? U nas -2, ale odczuwalna ok -10, strasznie wieje mroznym powietrzem. Tez wlaczylam wreszcie grzejnik.
We w Tatrach...
UsuńZatchło mnie na srebno! Aja tak kocham sreberka, ino nie takie. Czerwony stołeczek piękny- i mógłby być w zieleniach i niebieskościach takoż, akwariowo :)))
OdpowiedzUsuńBDB, wszystko przede mną. Zimą się rozkręcam w tej materii:)
UsuńJestę nazad! Film dobry, ale nie świetny, na kolana mnie nie rzucił. Ponury, mroczny, okrutny. Był moment, że miałam ochotę wyjść, ale dałam radę. O odwiecznych dylematach człowieka, ale zupełnie inaczej niż w dotychczasowych filmach Zanussiego. Jakoś trochę zbyt łopatologicznie czy cuś?
OdpowiedzUsuńAle nie zgubiłam się w tym koszmarnym molochu jakim jest "Posnania", chociaż zupełnie go nie znam. I udało mi się trafić do auta:)
Najważniejsze, że trafiłaś z powrotem.
UsuńCo do łopatologii, to podejrzewam, że obecnie twórcy muszą zniżać się do średniego poziomu odbiorców, bo inaczej nie byłoby widowni a tym samym pieniędzy. No i byłoby znacznie trudniej robić następne filmy.
Mika, sama nie wiem, to nawet nie chodzi o zniżanie się. Jakieś to wszystko niespójne. Już, już, robi się oniryczny klimacik i wtem! I łup z grubej rury!
UsuńNo bo jakby sam oniryczny klimacik został, to pół sali by wyszło...
Usuńale oniryczny na koszmar czy na wesolo ?
UsuńNieno, Opakowana, oniryczność śmiertelnie poważna. Faust, zjawy we mgle itd.
UsuńBezowa; już Ci kiedyś pisałam, żebyś zainwestowała w drabinkę prezesa z Leroja. Jest stabilna, wszędzie sięgniesz i nie spadniesz!!!Bo jak tak dalej pójdzie, to Kury będą się musiały zrzucić i Ci ją narzucić!
OdpowiedzUsuńMarta, znów przemawiamy jednym głosem. W sprawie drabinki tym razem.
UsuńHana chyba nie ma rady, czas na akcję "drabinka", bo jak sobie Bezowa krzywdę zrobi to bedziem sobie wyrzucać.
UsuńTak cuś mi się zdaje, MM.
UsuńBezowa; ona, ta drabinka ma 3 stopnie, sie składa, nie zajmuje miejsca i może też służyć za siedzenie. Stosuję, jest super.
OdpowiedzUsuńPostanowiłam na Mikołaja se sprawić drabinkę. Chyba jednak na nią przyszedł czas.
UsuńTylko spróbuj tego ni zrobić, to Ci się oberwie od wszystkich Kur, a ja będę w tym pierwsza.
UsuńAniu Bezowa,obiecanki cacanki,zeszłego roku była ta sama śpiewka...wrrr!
UsuńRyczka słodka, mój ulubiony kolor.
OdpowiedzUsuńAle ja nie w temacie chcę coś skrobnąć pazureirem. A było tak:
Wczoraj spieszyłam się do pracy, bo taki specjalny dzień miał być. W metrze zauważyłam, że zabrałąm ze sobą podręczny plecaczek a torebki nie mam. Telefon oczywiście w torebce. Na szczęście byłąm tylko 3 przystanki od domu więc zawróciłam. Torebusia wisiała spokojnie na wieszaku. Zatelefonowałam, że będę godzinę później. Około 13.00 wyciągnęłam z lodówki torty i lody oraz podgrzałam przygotowane w domu owoce (to taka moja specjalność, mieszam różne mrożone, roztapiam na patelni, zlewam sok a resztę na gorąco serwuję do lodów). Wszystkim wszystko bardzo smakowało i już pod koniec szefowa wyciągnęła z kąta przepiękny bukiet kwiatów, wygłosiła przemowę, wręczono mi prezent, odczytano okazjonalny wiersz. Się nawet wzruszyłam. BO TO BYŁ MÓJ OSTATNI DZIEŃ W PRACY, OD DZIŚ JESTEM BUUUUUUUUUU, EMERYTKĄ.
Bacha - wspaniale :))!!!!!! Przyjeżdżaj prędko :))!!
UsuńEmerytka -
Rabarbara
Bacha, czyli od dziś nic nie musisz, a możesz wszystko!!!
UsuńWitaj w gronie emerytek.Nie jest tak źle ino czasu brak;)
UsuńWolność!
UsuńBacha, gratulacje!!! jestes teraz wolna, jak dzika kura.
UsuńBacha witaj w klubie!!!
UsuńBilet mam na srodę 5-go, i chyba zostanę co najmniej miesiąc. Drżyjcie Kurencje bo zamierzam odwiedzić niektóre. Rabarbara, pomocy przy odświeżaniu domu nie potrzebujesz?
UsuńOd marca mam nadzieję pracować dalej na pół etatu, albo przygotować się do powrotu.
Gratuluje, Bacha!!!!!!!!!
UsuńGratulacje wielkie!!!! To jesteśmy w podobnej sytuacji, mnie ZUS uprzejmie poinformował, żem już nie rencistka a emerytka:)) Nawiasem mówiąc emerytura wyszła mi niższa niż renta, więc zostałam na tym co było.
UsuńBacha, mam sprawę, możesz zadzwonić wieczorem?
Oczywiście, że mogę.
UsuńBacha - a Ty od dawna daleko zyjesz?
UsuńWszystkiego naj z okazji UWOLNIENIA! Dla mnie to tak wciaz odlegla perspektywa, ze nie mysle nawet... a to szybko zleci. Ja moglabym juz isc na emeryture i sobie pracowac dorywczo czy na pol etatu. Jakos praca szczescia mi nie dala, pracuje bo musze. To co naprawde lubie robic - robie za darmo. I chyba znielubilabym gdybym w ten sposob musiala zarabiac. Wiec jest to pewien problem.
UsuńOpakowana, zaledwie 27 lat.
Usuńa to powrot nie bedzie skomplikowany? czy sie niczem nie przejmujesz i mozesz tu czy tu.?
UsuńWzględem pieńka ludwikowskiego powyżej,to przybrudzenie sądzę, że celowe, daje takie topowe połączenie szabyszyku z glamurem, wiecie, eklektycznie, modnie i z wdziękiem.
OdpowiedzUsuńOwieczko o szlachetnym imieniu Izydor - z opóżnieniem ale serdecznie zdrowia, szczęścia, pomyślności, złagodnienia zimy i żeby sypnęło pieniędzmi ;)), życzę Ci :))!!!
U mnie -10, śniegu nie ma :( ani widoków na :(
Miłego dnia, Kurniku !!
Rabarbara
Rabarbara, Kureiry chyba się nie znajo na stylach i tryndach. Toć to słabyszyk jak byk!
UsuńNie chciałabym zobaczyć takiego byka.
UsuńŻeś ta się uczepiły onego Ludwisia jak rzepy np.Frodzia a mówita,że o gustach się nie dyskutuje;)Mówita iż ryczka Prezesowej jest czerwona a ja myślałam,że różowa co nie zmienia faktu ,że szkoda na niej usadzać kuper.
OdpowiedzUsuńU mnie -1,wczoraj jeszcze wiater napierniczał i tak ciut zimniej było.Za okna się zabieram już kilka dni.Zrobiłam postępy bo z jednej części zdjęłam kwiatki i umyłam i stoją w kuchni.Żadna z Kur mnie nie pobije w czystości okien a firanki co to w założeniu są ecri zaczynają nabierać brązowego koloru.No ale jak mogę myć okna jak ptaszęta różnej maści korzystają ze stołówki?A tak we w ogóle to miłego dnia Kurniku:)
Orko, dzie tam szkoda, mnie tam niczego nie szkoda, po to jest. Poza tym będę własną dupencją testować ścieralność:)
UsuńDzień dobry Kurnikowi! U nas 8 na minusie, więc niby cieplej.
OdpowiedzUsuńCzy Ty byłaś na w kinie na tym szpiegowskim kreminale Zanudziego ?
Tak, Izydoru, jeśli masz na myśli "Eter". Jaki on tam kreminał!? Poplątany trochę z tym, trochę z tamtym i wyszło co wyszło:)
UsuńTak, o eterze myślałam. Piszę mała literą, gdyz albowiem zawsze wielką pisze tylko imie syna Ereba i Nyks, uosobienie wyższych rejonów niebieskich albo jak kto woli światło.
UsuńIzydoru, Zanussi i do tych rejonów chyba próbował nawiązać, ale słaaabo...
UsuńA u mnie jeszcze cieplej! I Halny lokalny idzie od gór. Huczy nad drzewami bo jeszcze jest wysoko. To jest takie dość przerażające a równocześnie fascynujące zjawisko; drzewa stoją spokojnie, a wietrzysko ogromne powyżej ryczy.
OdpowiedzUsuńDo nas ten dotrze. Man nadzieje, że owce się nie wystraszą.
UsuńIzydoru, biedne te Twoje owieczki. A to wilcy, a to halny, ino patrzeć niedźwiedzia. Żyły sobie spokojnie w dolinie i masz.
UsuńTu nie ma niedźwiedzi! A poza tym, one powinny w zimie spać.
UsuńNo, w Dolinie miały chyba spokojniej. Ale wilcy i tam dojda, nie ma to tamto.
UsuńAgniecha - na moje oko to misiom jakby trochu za cieplo na spanko...
UsuńAgniecha, światu się wszystko pofyrtało, to myślisz, że misiom nie?
UsuńWiesz, że czasem tak sobie myślę - odejdźmy już ( my - ludzkość ) z tego świata. Tak mi żal, tak przykro, że tyle zniszczyliśmy, i niszczymy dalej.
UsuńWłaśnie przeczytałam, że od katastrofy dzieli nas pół stopnia Celsjusza, tzn. 12 lat.
UsuńZnaczy nici z mojego domku z widokiem na morze....
UsuńNo proszsz..czuję się zainspirowana pieńkiem.Uruchomić produkcję?!Pnioki mam,srebrny spray do felg mam,tylko te wygięte nóżki byłyby problemem.A to bym kołkowate nogi przysztukowała,bardziej swojsko-ludowe hrehre.
OdpowiedzUsuńStołek mam podobny,zrobiłam w kocie łapki.
Zimnica -9°,wiater,ale wyszło słońce i ukazały się brudne szyby,kocie kłaki.Tak że Orka nie jesteś wyjątkiem.
Ustroiłam się dziś w buty emu obszyte sztucznym borsukiem.Wyglądam jak Eskimos,ale mi cieplusio.Bo trochę mnie kichanie wzięło,po wizycie u cyrulika paradowałam bez czapki.Coby se koafiury nie uszkodzić;)
Miłego dzionka..
aproposa sztucznych itepe, to mi sie przypomnialo, ze czytalam komentarze (bo bylo wpirw niezrozumiale ich wiele) pod lekrama pieknych dosc, aksamitnych poszeweczek badz jaskow kanapowych. I jedna osoba napisala, ze nie zgadza na to, ze jasieczki sa wypchane pierzem. To jest okrutne i wogle. Gosciu odpisal, ze kupuja pierze, ktore zostaje po uboju drobiu (wiem, ze to drazliwy temat, ale to sa fakty zycia) a nie lata za drobiem i z kupra nie wyrywa pior. No i zrobila sie zadyma etyczno-idiotyczna. Weganie zaczeli krzyczec i pluc na wszystkich, ze welna tez jest pozyskiwana z trupow owczych etc etc, no wymskuo sie z rak. az wreszcie ktos napisal - a wez, nadziej sobie jasieczek salata i cicho siedz!! kawalek dalej - marchewka z kasza i won! bardzo mi sie podobalo zwizualizowanie jasieczka z lypiaca frywolnie salata zza zamka blyskawicznego :))
UsuńOpakowana - wyobraziłam sobie taki jasieczek z sałatą w środku, po dwóch dniach - mokro i pacnąco...🤔🤔🤔
UsuńOpakowana - wyobraziłam sobie taki jasieczek z sałatą w środku, po dwóch dniach - mokro i pacnąco...🤔🤔🤔
Usuńwełna z trupów owczych...Ludzie, to jakiś koszmar jest. Ludziom już odbiło totalnie.
UsuńZaiste,odbiło.Despoci w drugą mańkę.
UsuńIzydorku,ode mnie też zdrowia i wszystkiego najlepszego♥
Hanna, takie nóżki to studnia możliwości i pole do popisu!
UsuńNie da się chyba rzeczowo rozmawiać w necie. Zawsze trafi się jakaś menda albo inny ortodoks, a wtedy reszcie puszczają hamulce i już idzie na całość bez ograniczeń i samokontroli.
UsuńCzołgiem, pewnie o mnie piszecie. :)
UsuńO ile wiem to owce się strzyże, żywe i jak sprawnie, to bez uszczerbku na zdrowiu.
UsuńNieee, Rucianko, Ty nie trollowata menda przecie! Ani ortodoks:)))
UsuńSłoneczne dzień dobry. Niebo bez chmurki, smogu nie ma, -4 a nic nie duje co wydaje się nieco dziwne.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego dnia.
Mroźne dzień dobry!
UsuńZatem przerwa w myciu okien,czas wziąć się za przegląd szaf,upierdliwym krasnoludkom dupska przetrzepać i przegonić! podesłać je komuś?hrehre...
Trzymajcie się cieplutko:))
EluJ. podeślij do Agniechy, ona za chuda jest.
UsuńDam ogłoszenie: "Krasnoludki szafowe przygarnę chętnie".
Usuńuwazaj, bo sie zlecom!
UsuńAgniecha, najsampierw bierz moje. Jako PrezesKura mam pierwszeństwo.
UsuńWysyłaj priorytetem!
UsuńŚlę jak leci. Czy masz jakieś preferencje? Bo mam dużo onych.
UsuńA co, one mają specjalizację?
Usuńkrawiectwo ciezkie, bielizna, etc etc. na pewno maja.
UsuńWitajcie z samego rana (dla mnie to środek nocy prawie). Zbieram się do lekarza, bo zwolnienie dziś się kończy. Wyżej, pod komentarzem Bachy napisałam jaki mam plan życiowy, aby nie zazdraszczać, że ktoś już nic nie musi haha.
OdpowiedzUsuńMuszę się przyznać do porażki. Bezglutenowa wersja ciasta Rabarbary okazała się fiaskiem. Owszem, wyrosło, zapachniało ale jest suche i niesmaczne. Może dlatego, że owoców nie dodałam? Nie miałam, dałam rodzynki.
OdpowiedzUsuńBezglutenowa mieszanka na drożdżówkę spisywała się lepiej, ale miała wadę, dodatek mąki kokosowej, co zmieniało smak i córce nie pasowało. Podejrzewam, że to wina mąki, ale już chyba eksperymentów nie będę robić. Upiekę jeszcze w wersji z glutenem i zobaczę jak mi wyjdzie.
Ostatnio upieklam calkiem udane ciasto, ale nie,drozdzowe,moze i taka mieszanka na to Rabarbary by sie udala. Zastosowalam do swojego maki gryczanej, jaglanej, troszke owsianej i ziemniaczanej. Dalam 4 jaja cale, maslo, cukier i dzem wlasnej roboty nieslodzony z truskawek.dodalam troche przyprawy piernikowej i proszku do pieczenia, a na wierzch ulozylam pokrojkne drobno jablko. Bardzo smaczne ciasto wyszlo , chocis pieklo sie dluzej, bo wolniej roslo.Ale za to corka Starsza mogla zjsc ile chciala.
UsuńPewnie Dziewczyny dla cięższych mąk trzeba dać więcej drożdży,ok 5 dag.Tutaj jest przepis na podobne drożdżowe tylko z mąki orkiszowej,gdzie na 64 dag mąki fasują aż 10 dag drożdży.Tyle bym nie dała,bo będzie "jechać" drożdżami.
Usuńhttps://lesnyzakatekdany.blogspot.com/2018/05/marchewkowe-ciasto-drozdzowe-z.html#more
Muszę je wypróbować,zamówiłam mąkę orkiszową.
Ale my nie możemy zadnych mak glutenowych uzywać, stąd te trudności wszelakie. Z glutenem wszystko jest proste.
UsuńJa miewam często porażki w wypiekach bezglutenowych. Moja córuś nie może też i kukurydzy i wielu innych ingrediencji, żadne mieszanki mak gotowych też nie wchodza w grę, a i frukta nie bardzo. Dobrze, że choc laktozę toleruje i nabiał. Moge więc serniki do woli piec, co czynię i ciasteczka jaglanogryczane z karobem i piernikowymi przyprawami własnej roboty.
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie piekacych inaczej😀
UsuńOraz spoznione ale serdeczne usciski okolicznosciowe 100 lat!
UsuńNo niestety ja kazeiny nie moge spozywac, czyli caly mleczny nabial odpada, nawet od koz czy owiec:( a serniki uwielbiam! ech...
UsuńPiekłam już bułkę świąteczną z mieszanki uniwersalnej i według mojego przepisu, z wyrabianiem i była lepsza. Wyszła nowa wersja mieszanek, bez konserwantów i innych dodatków, całkiem dobra, np racuszki buraczane, które można usmażyć też w wersji wege.
OdpowiedzUsuńNa buraki uczulona.
UsuńNie mam przepisu, to jest gotowa mieszanka firmy POLFEM z Nowego Targu. W szarych torebkach bez dodatków chemicznych. Z tyłu jest dokładny przepis przygotowania. Mają mieszanki na naleśniki i drożdżowe, oraz dwa rodzaje racuchów z buraków i ze szpinakiem. Te ostatnie tez dobre.
UsuńIzydorze: zajrzyj ponizej do odp do Dory. Znasz biorezonans?
UsuńOf kors Nupkowa, ale w naszym przypadku okazał sie był, niestety, nieskuteczny.
UsuńAha, moze nie na kazdego dziala? Albo zalezy od firmy wykonujacej i aparatury? Nie wiem. Wiosna moze zaryzykuje na probe kilka sesji odczulania. Kazali mi najpierw odczulac gluten, bo jest najtrudniejszy do odczulenia. Zobaczymy jak to bedzie. Na razie w ogole nie mysle, ze znow bede mogla jesc wszystko, jak inni ludzie. Przyzwyczailam sie po 6 latach bez glutenu do zycia bez... teraz juz to zaden problem, poza jedzeniem poza domem, przyjeciami itd.
UsuńAle wspolczuje uczulenia na buraczki, kukurydze czy innych takich mniej popularnych. Na szczescie poki co wszystkie warzywa moge jesc, owoce tez. W zyciu tyle zielska nie jadlam, co teraz:P
Przepraszam, bo dopiero zauwazylam, ze mialas urodziny! Serdeczne zyczenia! I rychlego konca remontu! Masz przepiekny dom, a ja nieustannie czekam na zdjecia i relacje z remontu:P jak to ja;)))
Racuszki buraczane, poprosze o przepis! Ja sama miele kasze na make i kombinuje , tylko ciasto na pierogi za smaczne niecwychodzi a z reszta jakos dajemy rade.
OdpowiedzUsuńDoro: zajrzyj do Olgi Smile https://www.olgasmile.com/przepisy/diety/dieta-bezglutenowa - ma super przepisy, na pierogi tez:) kolezanka mi podala link i zachwycily mnie jej przepisy;)
UsuńJa tez na diecie i slodyczy nie ruszam. Zrobilam biorezonans w tym roku i wreszcie wiem, czego nie moge jesc! Wczesniej wiedzialam o glutenie i mialam pare podejrzen, ale mam znacznie wiecej nietolerancji. Nie probowalam jeszcze tylko odczulania. Nie wiem czy pomoze? Testy wyszly wiarygodne i 100% trafione. Wiec moze i odczulanie zadziala, jak juz sie zdecyduje?
Nie wiem, Nupkowa, czy zadziała, ale odstawienie słodyczy to wyczyn dla mnie. Nie do przeskoczenia:(
UsuńMoja kuzynka zrobiła biorezonans i wyszło Jej, ze nie może jeść nic. Po próbach dostosowania sie, prawie umarnięta, zaczęła jeść prawie wszystko czego biorezonans zakazał i czuje sie dobrze. Kobitki, nie przesadzacie? Ta bezglutenowa dieta to przecież tez tylko dla tych, co mają celiakię, chyba że znowu czegoś nie wiem.
UsuńMoja córka i wnuczka mają, stąd moje kłopoty w dogadzaniu podniebieniom.
UsuńCeliaklia to insza inszość. Ja tez mam wrażenie, że z glutenem to jakiś obłęd jest. Zdrowemu człowiekowi jest potrzebny, a jak się go zdrowy człowiek pozbawi, to organizm w którymś momencie przestaje go przyswajać i zaczynają się kłopoty.
UsuńMoje dziecie też nie z fanaberii, ino z choroby.
UsuńU mnie biorezonans wykluczyl: wszystkie zboza glutenowe, owies, orzechy, kazeine, mieso wieprzowe i wolowe, nikiel i jeszcze jakies tam drobiazgi, mniej wazne. Wszystko sie sprawdzilo! Przestalam sie drapac, skora mi sie wygladza, lepiej sie czuje, nawet tarczyca, ktora zaczela mi wysiadac - po malutku wraca do normy (byly duze guzki, w sporej ilosci - a zostaly jakies malenstwa - po pol roku diety!). Odstawialam stopniowo, bo naraz nie bylam w stanie tylu rzeczy nie jesc. A jednak sie nauczylam. Jem mnostwo warzyw, owoce, kasze (gryczana, jaglana rzadko ze wzgl.na tarczyce, ryz), ziemniaki, jajka, drob, ryby, niektore oleje tez moge jesc. Nie jest zle. A poprawa zdrowia duza, lekarze nie wierza, ze osiagnelam to tylko dieta! No i slodycze odstawilam calkiem, bo czas zgubic nadmiarowe kg.
UsuńOdstawienie slodyczy i cukru to "tylko" 1 mc cierpienia... potem organizm juz nie laknie slodkiego, ale rzecz jasna trzeba go dobrze zywic warzywami, owocami, kaszami (szczegolnie wazne, bo likwiduja apetyt na slodkie). Poza tym ograniczylam mocno ilosc miesa w diecie, nie jem juz od lat zadnych wedlin ani innego chemicznego paskudztwa. Samo czyste, dobre mieso, 2-3 x tyg. I ryby - tez zwykle ze 2 x tyg. Jedzenie miesa u mnie powodowalo ssanie na slodycze. Drob jakos inaczej dziala na moj organizm.
Wiec to odczulanie - fajnie jak sie uda i zadziala, bo czasem bede mogla zjesc cos, czego teraz nie moge. Ale jak sie nie uda, to tez ok. Wyzyje i mam sie naprawde dobrze. A to tylko marne pol roku diety...
Moja rodzina tez alergicy, ale leniwi... wiec nadal cierpia. Biora leki, lecza kolejne choroby itd. Ja uznalam, ze wole pomeczyc sie z dobra dieta niz cale zycie miec paskudne rozne dolegliwosci (np. astme, ktorej juz nie mam). Teraz tarczyca do opanowania przede mna i uklad kostny, zebym mogla wrocic do biegania:D
Nupkowa, podziwiam silną wolę. Nie wiem czy dałabym radę. Potrafię na dietę przejść i na niej wytrzymać, jeśli przekroczę punkt graniczny. Generalnie nic mi nie dolega, (tfu, tfu, tfu!), to sobie pozwalam na to i owo, choć bez szaleństw. Nie jestem żarłokiem, ja raczej z tych, co jedzą bo trzeba. Tylko te słodycze nieszczęsne:(((
UsuńMM - widzi mi sie, ze nie musisz miec celiakii, zeby miec nie pod drodze z glutenem. pewnie wynika to z tego, ze maka teraz to nie maka sprzed ilus tam lat. od poczatku do konca. nasz e organizmy nie dAja rady ze sztucznie hodowanymi roslinaMI I zwierzewtami, do tego zatrute powietrze i nic nie jest zdrowe. wyhodujesz sobie sama - ALE czy sprawdzasz glebe czy nei ma sladowo (badz wiecej) metali ciezkich, roznych extra fosforow i innego swinstwa. niby wystepuje naturalnie, ale chyba nie w ilosciach, jakie wylaza w tym, co jemy. wszystko jest ulepszane, genetycznie modyfikowane, spryskiwane, nawozone jakimis chemikaliami a na koncu oblewane round-up'em. na to organizm popiskuje i wysiada.
UsuńI tak - jest laergia na gluten i nietolerancja. Ktora moze byc wysoka badz nie. przerozne nietolerancje objawiaja sie w podobny sposob.
troche poczytalysmy i pomyslalysmy z Coreczka na ten temat, bo w boreliozie miala robiony biorezonans i wyszla jej nietolerancja na ok 35 takich standardowych pokarmow. i byla to niska nietolerancja, srednia i duza. czyli starac sie malo jesc, unikac i buk bron jesc, i podobno jest odwracalne i chyba Coreczce sie odwrocilo, bo nie ma roznych nieciekawych reakcji n a jajka, kukurydze, caly nabial i pare innych rzeczy. Chyba oczyscila organizm o ile sie dalo i mogla zaczac jesc. ostrozniutko, ostrozniutko i jest OK. ale to i tak bledne kolo.
ja po Mamie jestem alergik na rozne wybrane rzeczy - a to trawa cytrynowa, a to anyzek, geranium skoncentrowane, a to paracetamol, ibuprofen, kodeine i aspiryne, wzystkie odswiezacze powietrza, rozne perfumy, na ktore kiedys nie a teraz tak, kosmetyki typu kremy, mascary, kremy do rak. oczywiscie nie wszystkie, bo bym zjawiskowo wygladala bez pomocy mazidel, hrehrhehre.
BACHA !!! ja potrzebuję dodatkowych rąk do głaskania kotów ;))) a śnieg to będziesz odśnieżać jak mi go przywieziesz z tego koła podbiegunowego ;)))). Czekam !!!
OdpowiedzUsuńA - i nie idż na pół etatu, od marca mam huk roboty w ogrodzie ;)).
Rabarbara
BACHA! ślepy co nie doczyta to zmyśli...... oczywiście, że do odŚWIEżania domu pomocy mi trzeba!!! Co cztery łapy to cztery łapy ;) ! i dwa kręgosłupy.......
UsuńRabarbara
Toż to miałam na myśli! hrehre
UsuńO wypiekach z Wami nie pogadam, chyba że o ich zjadaniu, aaa, to tak, mam dużo do powiedzenia!
OdpowiedzUsuńapropo wypiekow, to wlasnie dokonczylim rulade ze sosem toffi/dulce de leche i bita smietana (nawet mi smakowala) z orzechami pt pecan. zostala ona rulada, a wlascicwie jej pol z urodzin opakowanego z wczoraj - 6 i 6 mu stukuo. ale rulada TAKA, ze czlowiek juz niczego nie chce - ani korniszona ani cukru!!
UsuńPękłabym jak nic, po takiej porcyjce rulady tej. Przekaz Opakowanemu serdeczne zyczenia. Też jest z naszego klanu Strzelców, jak widać.
UsuńTo byly takie male ruladki - tak, jak mowilam - tak akurat - jedna zawiera 50% deputatu cukru dziennie, czyli ok 100% dla mnie - a-ku-rat :) po drugiej porcyjce bym womitowala pewnikiem jednak. Zyczenia Szczelcowi przekaze.
UsuńJa wciągnęłam flaki z boczniaków i trzy rogaliki bydgoskie z cukierni Sowa ( mam nadzieję, że bez podsłuchów. ;). Jakoś pęknąć nie mogę, ale się rozciągam.
UsuńJeżeli były z podsłuchem, to Ci teraz słuchają, jak w brzuchu burczy.
UsuńAgniecha, to raczej IM burczy. U Opakowanej sytość.
UsuńNo to przecież u Rucianki też sytość. Ale i pełny brzuch burczeć potrafi ( znaczy się mój ).
UsuńAgniecha, sądząc po tym, coś rzekła na temat swej chudości, to Ty niedożywiona jesteś i Twój brzuch nieprzyzwyczajony do jedzenia burczy. Prosta sprawa.
UsuńJa bym tam nie penkła...
OdpowiedzUsuńRucianko, flaki z boczniaków brzmią bosko!
OdpowiedzUsuńBardzo dobre, to tak, jakby się jadło pomrowy. :)
UsuńŁoessssssssssu!
UsuńFuuuu.
UsuńRucianka - ale im lekrame zrobilas? ale ze co? slizgie?
UsuńSłuchajcie, chyba nie pytałam wcześniej, a może zapomniałam że pytałam, ale gdzie się podziewa Pies wew Swetrze?
OdpowiedzUsuńAgniecha, detalicznie nie wiem, ale raczej podziewa się na tej wsi swojej. Coś by się wiedziało, jakby co. Mogłaby się odezwać, szczeknąć chociaż. Psie, jesteś tam???
OdpowiedzUsuńIzydoru kochany, spóźnione, ale szczere życzenia spełnienia marzeń i oby remont domu szedl jak z płatka !!! ♥
OdpowiedzUsuńTy 28 11, dzień później moja najmłodsza 29.11, własnie wczoraj świętowalim ;)
Flaczki z boczniaków bym zjadła, tak jak i flaczki z kalmarów, albo z żołądków kurzych, wołowe też, ale już ich nie jem, więc tamte trzy mniam
Hana, polecasz ten film czy nie, bo nie rozumiem ???
Sonic, można zobaczyć, na pewno nie nudzi, ale łba nie urywa. Może dlatego, że po Zanussim spodziewałam się więcej? I należy spodziewać się scen jak z horroru. Trupy podłączane do prądu, tortury na żywych itp. Na 5 punktów dałabym ledwo 4.
UsuńHana; po tym co piszesz, to raczej najwyżej 3
UsuńSonic, TY piszesz flaczki z boczniaków, a ja czytam flaczki z zboczeńców. I od razu sobie wyobrażam różnie dziwne rzeczy, zamiast okulary przeczyścić.
OdpowiedzUsuńhahahah, Agniecha :)))
UsuńFlaczki ze zboczeńców to ja bym rwała ! nie miałabym oporów !
Umarłam ze śmiechu. Flaczki ze zboczenców. Dobre.
UsuńDobry pomys.
UsuńZ pewnością nie uczulają takie flaczki, a może nawet poprawiają samopoczucie?
UsuńDzie tam dobre, Izydoru, fuuuj!
OdpowiedzUsuńKurki; macie jekieś zdewianciałe podniebienia, kto by pomyślał...
OdpowiedzUsuńTak poczytałam o tych celiakiach i innych nietolerancjach i tak se pomyślałam, że z Haną, mogłabym kuchnię prowadzić i ze dwa rondelki by nam wystarczyły. Też nie jestem żarłokiem, wiele potraw nie lubię o dwóch kromkach dzień przeżyję. Owoce i warzywa mnie nie lubią, ale słodkiego się nie wyrzeknę. Gdybym była sama, wcale bym nie gotowała, może w niedzielę. To, co gotuję Bezowemu, wcale nie jem.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurniu. W Odzi minus jedenaście, a ja zaraz do huty. Udanej soboty.🙋
OdpowiedzUsuńU nas jakoś ciemno. -3 albo cóś. Czekam na śnieg, co ma dziś przyjść.
OdpowiedzUsuńZimno bardzo! -9 a podobno odczuwalna -16 ...jak oni to wyliczaja, te odczuwalnosc...ide ratowac drozdze od bezproduktywnej smierci...rosly se cala noc, beda z jablkami, gruszkami, rodzynkami i orzechami!!! po upieczeniu poleje struzka lukru zrobionym na soku cytrynowym....trzeba przybierac na wadze, bo podobno tluszcz dobry na mrozy.
OdpowiedzUsuńTa...Do huty dojechałam taxi, bo zbiesiło się autko...Wysłałam wiadomość do Zięcia, co je by spróbował je uruchomić, lub nakarmić akumulator. 😠
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Mróz i słońce, miłej soboty.
OdpowiedzUsuńDo Opakowanej: to jest wyłącznie kwestia finansów, o powrocie już dawno zadecydowałam ale chciałabym jeszcze pracować 2 lata tutaj. Mam podwójne obywatelstwo więc mogę być i tu i tu.
OdpowiedzUsuńPoza tym deszcz leje od dwóch dni i jest +5.
Aaaa, rozumiem, wszystko sie zawsze rozbija badz opiera O te gupie piniendze.... podwojne obywatelstwo sie przydaje.
Usuńu nasz tyz leje ale jest nieco wiencej niz +5. ale pogoda albo do robienia na drutach albo do czytania albo do obu - mam na oku zweter, ktory pozwoli TYLKO na robienie a nie na czytanie i ogladanie tv. znaczy pozwoli, ale jak sie robi rzad po lewej stronie ino i trza patrzec i myslec. nie wiem, czy mi sie chce myslec, wiec robotke odkladam....ale za to zakupilam dla Krasnali dwie zolte walizeczki, potem szukalam misiow, co moga zamieszkac wew walizeczkach na lezaco. No i kiszka, nigdzie nie ma tradycyjnych misiow, do tego w rozmiarze, jaki mi jest potrzebny...zakupilam dwa zajace w kubraczkach (bo to z Peter Rabbit ksiazek) w kubraczkach i musze zaczac wdrazac moj plan. chyba o nim pisalam. Misie/zajace beda miec zmiane odziezy, poduszeczki, przescieradelka, materacyki, kordeuki i kocyki - jeden obszyty z polaru, drugi szydelkowy, girlande z choragiewkami do przyczepienia wewnatrz walizeczki, oprocz tego po pudelku drewnianym na ciuchy i kocyki. szukam tez bardzo malych samochodzikow, najlepiej drewnianych, na sznurku, jako zabawki dla zajecy. Tatus Krasnali bawil sie zawziecie, jak mial 3 latka, parka laleczek w strojach ludowych, chyba czeskie to byly laleczki. Ja co i raz musialam dorabiac jakies wyposazenie dla laleczek. a on non stop albo je kladl spac, albo karmil, albo wozil , wiec mam nadzieje, ze Krasnale po Tacie geny majo! Te posciel cala uszyje w rencach, bo naprawde nie warto machiny wywlekac na szycie poszwy wielkosci 10cm! Ale misiow szukam dalej - jakby ktos widzial badz slyszal o tradycyjnych misiach, z ruchomymi nogami-rekami, bez glupiego wyrazu twarzy (juz widzialam takie, albo ponure, albo z krzywymi oczami albo jakby zezujace albo z gupim wyrazem twarzy, to ja jestem BARDZO zainteresowana, bo zajace mi srednio pasuja. walizeczki (zolte i piekne! chyba i sobie kupie....) maja cos 20 cm dlugosci, wiec misie musza byc najwyzej 15centymetrowe.
Witajcie. Noc miałam koszmarną, bo gdzieś grubo po trzeciej przypomniałam sobie, że nie zamknęłam od lata okienka w piwnicy, a mrozu było 15 stopni. W kącie mojej piwnicy są rury od centralnego i jakby to pierdykło??? Wstałam, napisałam kartkę Bezowemu, żeby rano poleciał zamknąć. Na szczęście nic się nie stało, ale z nerwów zasnęłam koło piątej.
OdpowiedzUsuńO matku bosku, Bezowo - mam tak samo, jak czlowiek tak lezy w nocy, bez mozliwosci odwrocenia sobie uwagi czymkolwiek, to mozna planowac takie katastrofy bardzo precyzyjnie, co nie?
UsuńJa bym poszła (bądź pojechała) zamknąć i spałabym w najlepsze. Bezowo, masz Ty dobrze z Bezowym.
UsuńMieliśmy piwnice, między klatkami schodowymi oddzielone ściankami, było bezpiecznie i nawet w środku nocy bym poszła. Teraz remontowali nam klatki schodowe, rozwalili jedną ściankę i boję się iść do piwnicy, bo bramy klatek schod nikt nie zatrzaskuje. Wizję wydobywającej się pary z mojego okienka i zalaną piwnicę miałam, a jakże.
UsuńIzydoru, co ja mam dobrze z Bezowym? działa mi ostatnio na nerw i nawet jego nazwiska nie potrafią dobrze napisać - znów zwolnienie lekarskie było poprawiane. Nawet nie wyobrażam sobie, gdybym nazywała się tak, jak Opakowana, czy inna zagraniczna Kura. Jak można pisać na pałe, nie patrząc, jak nazwisko brzmi - wkurza mnie to.
Usuń