poniedziałek, 14 kwietnia 2014

BAJKA DLA ZABIEGANYCH

W tym gorączkowym okresie przedświątecznym chciałam was namówić do chwilki oddechu i odpoczynku. Bohaterka bajki oczywiście ma swój pierwowzór w rzeczywistości, ale myślę, że wiele cech niejedna z nas może odnaleźć w sobie:)) A jednak nie samą pracą człowiek żyje... Dobrego Wielkiego Tygodnia!

BAJKA DLA ZABIEGANYCH

Był sobie w niebie mały aniołek o imieniu Fąfelek. Był bardzo zabawny, zawsze uśmiechnięty i szczęśliwy. Lubił biegać po całym raju i robić różne psikusy, ale nikt się na niego nie gniewał, bo zawsze pięknie przepraszał i wszyscy się śmiali, i z niego , i z samych siebie. A to bardzo trudne. Ale niestety, pewnego razu Fąfelek przesadził, wepchnął do wody jedną duszę męską, łowiącą ryby nad jeziorem. Dusza się skąpała w zimnej wodzie, nic jej się nie stało, bo to w końcu raj, ale przyjemne to nie było. Wezwał Fąfelka święty Piotr i powiedział: „Fąfelku, wszystko wszystkim, ale żeby dusze kąpać w lodowatej wodzie, to już naprawdę przesada.” „Ja przepraszam, święty Piotrze, ja go chciałem tylko nastraszyć, nie chciałem, żeby wpadł...” powiedział Fąfelek - „Może jakoś mu to wynagrodzę?” Święty Piotr potarł brodę „No jakąś karę ci muszę dać... Co by tu,co by tu... A, mam! Znajdziesz sobie na ziemi jakąś duszyczkę, przepraszam, osobę, duszyczką będzie później, która ma kłopoty i trzeba jej pomóc.” „Aaaale jak ja mam jej pomóc?” zająknął się nieco wystraszony Fąfelek. „Musisz zejść na ziemię i próbować, to już twoja sprawa jak to zrobisz.” Poszedł Fąfelek jak niepyszny i w duchu sobie obiecał, że już nigdy nic nie zrobi bez zastanowienia, bo konsekwencje mogą być nieprzyjemne. Podszedł do dziury w niebie , która była kanałem przerzutowym dla aniołów. „No dobra ,to lecę.” powiedział do siebie, przeżegnał się i skoczył.

Ocknął się na jakiejś polance w lesie. Pomacał się po plecach – skrzydełek nie było. Pomacał nad głową – aureolki brak. Koszulki anielskiej takoż. Ubrany był za to jak zwykły chłopiec w lecie, w koszulkę, szorty i adidasy. „E, fajnie!” ucieszył się Fąfelek „Znacznie swobodniej się czuję. No nic, trzeba szukać potrzebujących pomocy.” Ruszył przez las. Patrzy, a tu kobieta jakaś zbiera grzyby. Podszedł Fąfelek i pyta grzecznie: „Czy ma pani jakieś kłopoty i czy mógłbym pomóc?” „O nie, drogie dziecko, dziękuję ci bardzo. Wiele nie mam, ale zdrowa jestem, dzieci mam dobre, grzybków i jagódek sobie w lesie uzbieram i dobrze jest.” „I naprawdę nic pani nie potrzeba?” upierał się nasz aniołek. „Nie trzeba chcieć za dużo, wtedy człowiek jest o wiele szczęśliwszy i bardziej ceni to co ma.” odpowiedziała kobieta. „Może i racja” przyznał. Pożegnał się i poszedł dalej.
Nagle usłyszał jakieś postękiwanie i sapanie zza krzaków. Pobiegł w tamtą stronę i zobaczył dziewczynkę, która usiłowała otworzyć sidła, w które złapał się młody lisek. „Ojej, pomóż mi, nie mogę sama tego otworzyć!” zawołała, widząc Fąfelka. Podbiegł do niej , włożył gruby kij w sidła i uwolnili liska, który kulejąc uciekł w las. „Oj, jak dobrze, że się zjawiłeś, nie dałabym sama rady. Dziękuję ci bardzo.” powiedziała dziewczynka. „Drobiazg, akurat przechodziłem.” odpowiedział aniołek. „Ja jestem Gosia, a ty?” „Fąfelek.” „O rety, ale imię!” zaśmiała się Gosia. „to chyba przezwisko?” „No właściwie tak, ale wszyscy tak do mnie mówią.” wybrnął z sytuacji. Ruszyli w drogę powrotną. Gosia nagle posmutniała. „Masz jakieś kłopoty?” zapytał z nadzieją aniołek. „Och, mnóstwo. W domu, w szkole, pokłóciłam się z moją najlepszą przyjaciółką. W ogóle mi smutno jest.” „No, jesteśmy w domu” pomyślał Fąfelek.
Okazało się, że życie Gosi jest dość monotonne, dużo się uczyła, bo chciała być najlepsza w klasie, pomagała w domu, nie miała czasu dla przyjaciół. Czas wypełniały jej głównie obowiązki, a na przyjemności już go nie starczało. Lubiła też martwić się na zapas i zawsze spodziewała się wszystkiego najgorszego. Oj, miał aniołek co robić, miał.
 Zaczął wyciągać Gosię na spacery do lasu, twierdząc, że na pewno jakieś zwierzątka potrzebują pomocy, a Gosia zwierzęta bardzo kochała. Gdy na którymś kolejnym spacerze usłyszał: „Ależ tu pięknie!” wiedział, że jest na dobrej drodze. I tak, krok po kroku, pokazywał Gosi urodę świata, piękne wschody i zachody słońca, ptaki śpiewające rankiem, kwiaty na łące. Odkrywała z nim smak poziomek uzbieranych na polanie, świeżo upieczonego przez mamę chleba, domowego rosołu. Zaczęła się pomału przekonywać, że życie to nie tylko książki i nauka, ale też przyroda, chwile lenistwa i po prostu bycia, muzyka i rozmowy z ludźmi. Udało jej się pogodzić z przyjaciółką, zrozumiała, że życzliwi ludzie wokół to bardzo ważna rzecz. Uczyła się dalej dużo, ale tu już Fąfelek nie ingerował, bo się bał przedobrzyć. Bardzo polubił Gosię, bo była miłą dziewczynką, a gdy zaczęła się coraz więcej śmiać, to już byli naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Największy kłopot był z czarnowidztwem Gosi . „To się nie uda, to się nie może udać!” mówiła zawsze, gdy Fąfelek przedstawiał swoje plany (zupełnie jak smerf Maruda z całkiem innej bajki). „A skąd ty to możesz wiedzieć??” denerwował się aniołek. „Równie dobrze może się udać jak nie! Szanse są przynajmniej pół na pół! A poza tym jak nie spróbujesz to się nigdy nie dowiesz, tylko będziesz żałować, że nie spróbowałaś!” krzyknął wreszcie. Gosia otworzyła szeroko oczy:”No jak tak liczbowo to przedstawiasz, to może i tak...” mruknęła niechętnie. I to był przełom, potem już poszło, ale zawsze została ostrożna. „Jesteś moim aniołkiem opatrznościowym” powiedziała kiedyś do Fąfelka. Zarumienił się lekko „No, prawie...” wymamrotał cichutko.

Pewnego dnia aniołek usłyszał jakiś dziwny szum z góry. Patrzy, aż tu z dziury w niebie aż do ziemi idzie wielki pas jasności, a święty Piotr woła z nieba: „Fąfelku, koniec kary, możesz wracać!A nawet powinieneś, bo smutno tu w niebie bez ciebie!” Gosia zaniemówiła z wrażenia, a gdy już mogła mówić, wyszeptała: „O kurczę, a jednak anioł!” Fąfelek odwrócił się do Gosi i powiedział: „Muszę wracać, już sobie dasz radę beze mnie. Ale będę patrzył przez dziurę, czy robisz to wszystko, czego cię nauczyłem! Trzymaj się!” Gosia uśmiechnęła się trochę smutno, ale powiedziała dzielnie ” Postaram się, obiecuję. Ale daj mi czasem znak, że czuwasz nade mną.” „Oczywiście! Do widzenia!” powiedział Fąfelek i wstąpił na pasmo światła. Gdy tylko dotknął go stopą , chłopięce ubranka znikły, skrzydełka wyrosły i pojawiła się aureolka. Gosia patrzyła z otwartą buzią jak Fąfelek podążał do nieba, aż światło znikło.

Od tej pory w trudniejszych momentach w życiu Gosi zawsze pojawiało się coś dziwnego a radosnego: a to niezwykle kolorowy ptak usiadł na oknie, a to w ogródku zakwitł kwiat, którego nikt tam nie sadził, a to wspaniała tęcza zabłysła na niebie, choć nie było deszczu. I Gosia wiedziała, że jest pod dobrą opieką. Uczyła się dalej, aż została naukowcem i zajęła się ochroną zwierząt. Ale Fąfelka nigdy nie zapomniała i opowiedziała o nim swoim dzieciom.

KONIEC





224 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. By się nadał znakomicie!

      Usuń
    2. Taaa, jasne. Chyba świetlistą ścieżkę widzi za płotem, bo normalnie nie ma sposobu. Przymusił nas do zamówienia siatki leśnej, ona na szczęście nie jest droga. Na razie będziemy łatać strategiczne miejsca. Taki to Fąfelek - aniołeczek uroczy...

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo bardzo:))) Bohaterka bajki mnie zapytała, czemu takie imię aniołek posiada, ale wyjaśnienia nie ma, on po prostu się tak nazywa i już:))

      Usuń
    2. A jak miałby nazywać się inaczej? Gabryel? Angie? Michał Anioł?

      Usuń
  3. Ja chcę takiego Fąfelka, Gosię już niestety mam (w sobie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, jak z morału wynika, można trochę zmienić spojrzenie na świat:)))

      Usuń
    2. No patrzaj pani, a mnie wyraznie potrzebna jest jakas Gosia :))

      Usuń
  4. Mika, Ty musisz ksiazke z bajkami dla dzieci wydac! Koniecznie! Masz talent, czyta sie z wielka przyjemnoscia. A Hana postara sie o ilustracje.
    Bedziecie bogate! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ...nie ma marudzenia to się musi udać ;))))

      Usuń
    2. Takie Kury już so bogate :)
      A sława, tak, pójdzie w świat !

      Usuń
    3. Mika, nie wiem, jak Ciebie, ale mnie wizja bogactwa i sławy przekonuje!

      Usuń
    4. Wizja jest nader kusząca, zwłaszcza to bogactwo mnie kusi:))))

      Usuń
    5. A mnie sława! Ma się to parcie na szkło:)))

      Usuń
    6. Panterko, dzięki za dobre słowo!

      Usuń
  5. Kurde, a ja se uświadomiłam, że ja czasem jestem Fąfelek, pardą - Fąfel. I jakoś mi nie do śmiechu :) Bo co innego taki Fąfelek z dziury w niebie, a co innego taki Fąfel ludzki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, to tylko pozazdrościć otoczeniu:)

      Usuń
    2. Nie sądzę cudARTeńka, poważnie . Mnie ta świadomość lekko przeraziła !

      Usuń
    3. Nooo, tak:) Jak jesteś sama jedna w otoczeniu marudzących inaczej, to można się lekko przerazić:) Poza tym trudno czerpać optymizm (bo przecież gdzieś go trzeba podładowywać i uzupełniać)

      Usuń
    4. Ewa, ty Fąflu jeden! To naprawdę jest fajne, chociaż może nie być łatwe, zgadzam się. Ale nie wrzucaj nikogo do lodowatej wody:))

      Usuń
    5. Ewa ksywka Fąfel, zgadzasz się?

      Usuń
    6. Mikuś, czasem mogę podtopić, tak dydaktycznie :) Nawet w lodowatej lepiej, bo obkurcza co nieco (co by to nie było)
      Hanuś, zgadzam się na Fąfel, a cóż mi zostało. Skoro Autorka Wielkiej Przyszłej Sławy nie ma nic naprzeciwko :) To jakbym do historii literatury się wcisła !

      Usuń
    7. Wciskaj się, wciskaj Fąfelku nasz kochany! Ta sława to już chyba na drugim świecie, jak się z Fąfelkiem spotkam:))

      Usuń
  6. Wędrowiec szedł polną drogą, gdy na jej skraju, w trawie pojawiło się coś, co przypominało krzak o dziwnych kształtach. To wąż - pomyślał wędrowiec. Wąż rozwinął się, podniósł i ukąsił go śmiertelnie.
    Inny wędrowiec szedł tą samą drogą i także ujrzał ten dziwny krzak. To na pewno ptak - pomyślał. Z trzepotem skrzydeł ptak odleciał gdzieś wysoko.

    Króciutkie opowiadanko B. Ferrero nawiązuje do bajki o Gosi i Fąfelku (tak na pewno ma na imię wesoły anioł:) też jestem zdania, że Mika powinna pisać bajki i to nie tylko dla dzieci. Dokładając do tego ilustracje Hany - stałaby się szybko bestselerem:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze bajka o wesołym i smutnym kotku ,kotki te wybrały się to krainy luster . Wesoły kotek stanął przed tysiącem luster ,uśmiechnął się pomachał łapką i powiedział ,świat jest taki piękny .I..tysiąc kotków z luster usmiechneło się do niego ,pomachało łapką i powiedziało ,świat jest taki piękny .
      Smutny kotek stanął przed tysiącem luster ,ze spuszczoną głową i zbolała miną i powiedział ,świat jest taki beznadziejnie smutny . Tysiąc kotków z luster,popadrzyło na niego spode łba i stwierdziło że świat jest beznadziejny .
      Bajkę tą opowiedziała nam dawno temu ,kobieta prowadząca zajęcia dla nauczycieli . Nie znam więc autora ,przekazałam tylko esencję tej bajki ,poniewaz nie pamiętam dokładnie treści .

      Usuń
    2. Znalazłam coś podobnego - Wieża o tysiącu luster:)
      http://www.wom.edu.pl/biblioteka/raciborz/includes/print.php?id=45

      Usuń
    3. Renata to jest własnie ta bajka , tylko ja ja pamietam ,że była o kotku ,ale tak jak wspomniałam słyszałam ja tylko raz,dwadzieścia lat temu . Tak mnie urzekła ,ze pomimo nie najlepszej pamięci ,jej sens utkwił mi głęboko wpamięci .

      Usuń
    4. O, jakie piękne obie przypowieści! Trochę to chyba jest tak, że świat jest takim jakim go widzimy i jakim go stwarzamy dla siebie...
      To coś jak w tym kawale o optymiście i pesymiście: obydwaj dostali w prezencie końskie , pardon, gówienko. Pesymista zapytany co dostał, powiedział zgodnie z prawdą : g....o. A optymista: Konika, ale mi uciekł...

      Usuń
    5. Mario, to cieszę się, że przy okazji "odgrzebałam" Ci bajeczkę:)

      Usuń
  7. Bardzo mi się podoba twoja bajka Mika :)))
    U mnie choroba zastąpiła Fąfelka . Bo jak się zatańczy z kostuchą ,to pózniej życie jest takie piękne :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyje się wtedy na zupełnie inny rachunek.

      Usuń
    2. Mario droga, jak zwał, tak zwał, ale jakiś impuls był... I najważniejsze, że jest dobrze:))

      Usuń
  8. Bardzo podoba mi się fragment : "Wiele nie mam, ale zdrowa jestem, dzieci mam dobre, grzybków i jagódek sobie w lesie uzbieram i dobrze jest.” ... „Nie trzeba chcieć za dużo, wtedy człowiek jest o wiele szczęśliwszy i bardziej ceni to co ma.”
    Do tego, co powyżej wystarczy jeszcze dodać: "Życie jest piękne":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już wylazłam z choroby ,powiedziałam sobie że chce byc zadowolona z życia i tego się trzymam od kilkunastu lat , tu w tym miejscu w którym jestem ,pomimo licznych ograniczeń .

      Usuń
    2. I tak trzymaj!!! A ograniczenia są po to, żeby je pokonywać i rozszerzać swoje granice. Też staram się to ćwiczyć.

      Usuń
  9. Marija, każdy ma jakieś ograniczenia. Poza chorobą, wszystkie one tkwią w naszych głowach i wszystkie można przeskoczyć, poza chorobą, a i z nią się udaje, chociaż to najgorsze i najtrudniejsze z ograniczeń. Często zamartwiam się pierdołami, które nie są warte splunięcia nawet. Ale to kwestia umiejętności uświadomienia sobie, że tak jest. Coraz lepiej mi idzie i chyba trzeba mieć trochę lat już na karku, żeby to dojrzeć i dojrzeć. Jestem szczęściarą, jak ta kobicina z Mikowej bajki. Wszyscy zdrowi, wszystko, czego potrzebuję - mam, a nawet więcej. Codziennie patrzę na żurawia pasącego się za płotem, rozczula mnie Czajnik z Grażynką, rozśmieszają pieski i fiołki pachną w ogrodzie. Czego chcieć więcej? Będzie, co ma być, nie mam na to wielkiego wpływu. Ale dziś jest pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to,to!!! Chyba kurczę, założę firmę z bajkami terapeutycznymi... Tyle optymizmu z waszych wypowiedzi bije... Cieszę się bardzo.

      Usuń
    2. Bajki terapeutyczne są modne i pożyteczne . Jak mieliśmy problem z bratankiem ,to z nich korzystałam i podsuwałam bratowej ,sama próbowałam cos sklecić ,tylko ja bazowałam głównie na obrazkach ,tekstu było niewiele .

      Usuń
    3. ja jak kolezanka Hana, powiedzialam sobie, ze nie bede marudzic. .... widuje codzienni ludzi z np chronicznym bolem. Nic na niego nie dziala i nie wyjda z tego. To taki jeden przyklad tylko. Mnie w odwloku strzyka i biedro wyglada na rupiec na zlom, ale. Ciesze sie, ze mam co mam co dziala i w sumie jest ok, bardzo ok i warto sie z tego cieszyc. I ZAWSZE mam czas, zeby kwiatki powachac. To jest podstawowa podstawa.

      pees. firma z bajkami to mus.

      Usuń
    4. I takiej podstawowej podstawy należy się trzymać bezwzględnie, a nawet podstawowo:)

      Usuń
  10. Mika, takie bajki na zamówienie, co? Siedziałabyś sobie na Gubałówce, Ty na górze, ja na dole. Robiłabym marketing, telefonicznie przekazywałabym Ci zlecenie i zanim klient wjedzie na górę, bajka gotowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może by wystarczyło, żeby się na tę Gubałówkę albo inny Nosal:) sam wdrapał:). Mika tylko odrywałaby kupony od szczęścia:) Albo bajka w nagrodę:)

      Usuń
    2. Hanuś, będziesz dyrektorem marketingu??

      Usuń
    3. znaczy naganiaczem. I chyba pod kolejka na Kasprowy, bo tam zawsze kolejki dlugie...sporo klejentow.

      Usuń
    4. Opakowana, w sumie to dobrze gadasz. Mika będzie miała więcej czasu, bo na Gubałówkę za szybko się wjeżdża.

      Usuń
  11. A co, na Gubałówce same takie dyrektory:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Chiba śpio... Albo sprzątają...

      Usuń
    2. Ani nie śpio, ani nie sprzątają. Dziś taki dzień mulasty, że chyba zaraz rzeczywiście się machnę do spania. U was też tak pada ?
      A myślałam, że będzie można obejrzeć czerwoną pełnię, bo to dziś, a zdarza się bardzo rzadko. Chciałam wstawić zdjęcie z netu, ale cóś mi nie wychodzi . Ale jeszcze w tym roku ma być dwa razy. a potem to chyba za 300 lat .

      Usuń
    3. Pada. Nawet grad w porywach. I zimno. Ani śladu księżyca, ani czerwonego, ani żadnego.
      Skończyłaś łazienkę?

      Usuń
    4. jeszcze nie zaczęłam ! Argamedon po śwętach. Fachowiec coś tam kończy teraz. U nas gradu nie ma, ale też zimno .

      Usuń
    5. To gdzie trzymasz te kafelki co to Ci zwieźli nie takie, jak trzeba? Na balkonie?

      Usuń
    6. A nie, kochana, zapomniałaś, że ja dyrechtor :) Na balkonie mam tylko opakowanie z kabiną, a to samo szkło w zasadzie ta kabina, to mało miejsca zabiera. I brodzik. Resztę zabrał do siebie do domu fachowiec, A glazura leży w magazynie LM, jak mi złą wtedy dali, to teraz niech trzymają w magazynie do poświęrach.

      Usuń
    7. Chyba masz rację z tym spaniem. Idę kury i koguty gdyż do łóżka mam ciąguty.

      Usuń
    8. A u nas deszcz, śnieg i lodówa. Brrrr!

      Usuń
    9. I się łudzisz, że po świętach ona jeszcze tam będzie? Na pewno już ze 3 razy nią obrócili:)

      Usuń
    10. To i ja idę, może jeszcze poczytam. Branoc Kurki :)

      Usuń
    11. Ja zawsze tak myślę. Że poczytam. A potem trach i po mnie! Dobranoc!

      Usuń
    12. A niech obracają. Teraz już wiem, jak odbierać. Pytałam, może leżeć 30 dni .

      Usuń
  13. O tej porze? Wczesnej takiej? Chyba się zawiesiły.

    OdpowiedzUsuń
  14. M.L. Kossakowska napisała opowiadanie pt. "Beznogi tancerz". Streszczę. Był sławny, genialny tancerz. Władczyni kraju kazała go sprowadzić, żeby tańczył tylko dla niej. Kiedy chciał odejść kazała mu uciąć nogi.
    Tymczasem jego sława nie zgasła. Okazało się, że tańczył nadal, ożywiając ruchami dłoni papierową lalkę w stroju tancerza.
    A bajka o Fąfelku śliczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, kolejna piękna przypowieść! Dzięki Ewo2!

      Usuń
  15. Chyba znam to opowiadanie. W każdym razie brzmi znajomo.
    Cudne imię dla anioła, prawda? Jak już Mika coś wymyśli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wymyślałam, on się tak nazywa, przecież mu nie będę zmieniać imienia!
      A teraz to już idę spać zaraz, łeb mi leci na klawiaturę... Dobrej nocko i niech wam się Fąfelek przyśni!

      Usuń
  16. Imię super:) Może tak każdemu po Fąfelku??

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo piękna bajka :) Ponoć każdy takiego Fąfelka ma, tylko nie zawsze się o tym pamięta.
    Róbcie biznesy, dziewczyny :) Będę miała znajome słynne autorki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. problem w tym, że do biznesów to się chyba obie nie bardzo nadajemy:))

      Usuń
  18. Wiele w tej Gosi widzę podobieństw. Wierzę w takie opiekuńcze Fąfelki. Bo to nie bajka - to szczera prawda:-)
    Uściski serdeczne!
    ta Gosia z L.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mika - musisz pisać i publikować!! KONIECZNIE! Takie bajki to nieoceniony skarb. a wiadomo, że dzieciństwo nas kształtuje.
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  20. Przydałby mi się taki Fąfelek bo nie wyrabiam na zakrętach. :(
    Bajka śliczna i z dobrym przesłaniem. Odpoczęłam przy niej Dzięki, Mika :)

    OdpowiedzUsuń
  21. weselnapiekarka15 kwietnia 2014 09:56

    Mika,bardzo ładna bajka-nie bajka.Dla mnie w tej chwili stałaś się takim Fąfelkiem,Jakoś ogarnął mnie strach, smutek,że nie potrafie,że już nie mam sił i gdy przeczytałam bajkę ,pomyślałam -przecież mam dobre dzieci,przyjadą ,pomogą,zrobią to z czym nie zdążę.Będzie rodzinnie,wesoło,smacznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weselna, wzruszyłam się... Tak się cieszę, że trafiłam w dobry moment dla ciebie:)) Będzie cudnie, a czy ciasto się przypali albo okna będą niezbyt czyste to nie koniec świata... Ale tobie na pewno nic się nie przypala:))
      Mam przy okazji pytanie do ciebie jako do fachowca: co zrobić, żeby w strucli z powidłami nie robiła się pusta jama w środku??? Na Boże Narodzenie to była właściwie dziura otoczona cienko ciastem...
      Wspaniałych, rodzinnych świąt!

      Usuń
    2. weselnapiekarka15 kwietnia 2014 14:40

      Strucle z powidłami po zwinięciu i włożeniu do blaszki przecinam przez środek prawie do dna blaszki aby właśnie tędy uciekała para z powideł.Pozostawiam do wyrośnięcia ,smaruje np,mlekiem,słodką śmietanką posypuje kruszonką lub po upieczeniu lukruję.Niestety,kształt strucli nie jest jak rolada.Można też zrobić przeplatankę-rozwałkowane ciasto ponacinać w lekko ukośne ,równe paski/mniej więcej po1/3 z każdego boku/na środek/1/3/położyć nadzienie i paski przeplatać końce podwijając pod spód,Między paseczkami same porobią się dziurki na uciekającą parę.Również życzę wspaniałych Świąt Wielkanocnych.

      Usuń
    3. Dzięki bardzo za poradę, ten pierwszy sposób mi znacznie bardziej odpowiada, wypróbuję:)))
      Pozdrawiam ciepło (chociaż za oknem śnieg...)

      Usuń
  22. Dziędodbry !
    Na dobudzenie, i dobry humor :
    https://www.youtube.com/watch?v=hjHnWz3EyHs

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze to :
      https://www.facebook.com/photo.php?v=151716908320904&set=vb.100004477864789&type=2&theater

      Usuń
    2. Ewuś, to pierwsze jest cudowne!!!!! Niech obejrzą wszyscy, którzy myślą, że są starzy i już nic nie potrafią! Dzięki!!!

      Usuń
    3. Ewa, jak Ty to znalazłaś? Specjalnie szukałaś starszej pani, która-jeszcze-może, czy jak?

      Usuń
    4. Tak, dokładnie tak :) wstałam rano, a tu aura raczej do leżenia. Myślę sobie, kurna, wyjść trza. No, ale zanim, to jakichś parę ćwiczeń by się zdało, no i bingo. Po takich wygibasach już pół miasta obleciałam :)

      Usuń
    5. Ewa, zostawie sobie ogladanie i smianie na wieczor:))

      Usuń
    6. Nie, no, nie szukałam. Dobre ludzie na maila przysłali :)

      Usuń
    7. to się podzieliłam !

      Usuń
  23. O, to dla mnie. Idę popatrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ojacieżniemogie! Mika, nie zrozumiałam wszystkiego, bo mój angielski dosyć pasywny jest. Ile starsza pani ma lat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I czwórkę dzieci:))

      Usuń
    2. i tanczyla od wieku 2 1/2 roku...potem wyszla za maz, urodzila 4 dzieci i z tanca nici. Potem pojechala do Hiszpanii mieszkac ze swoim slubnym, ktoren jej wzion i umar po poltora roku. I byla szkola tanca , zapytala dzieci czy powinna wzowic hobby sprzed pol wieku, wszyscy powiedzieli tak, wiec poleciala. a reszta jest historia.

      Usuń
    3. Poryczalam sie. Co za kobieta!!

      Usuń
    4. No nie, Kasia? Musiała być śliczna jakiś czas temu.

      Usuń
    5. A ja obejrzałam drugi raz, tylko teraz patrzyłam na reakcję jurorów. Też niezłe. Mam wrażenie, że oni bali się, ż się ta kobieta rozsypie :)))

      Usuń
    6. Na pewno Hanus. Jakie mlode oczy! Jakie nogi piekne. I duch:)

      Miny jurorow bezcenne;))

      Usuń
  25. Dzieciaki też boskie, trudno się nie śmiać, takie zaraźliwe!

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobrze, ze ten Fafel, tak nawyrabial w tym niebie;)) Znaczy Rozrabiaki tez potrzebne;)

    Mika, dziekuje za chwile oddechu.

    OdpowiedzUsuń
  27. Mika, jaka ładna bajka!
    Ci Janieli to zawsze mają pełne rece roboty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak i twój Anioł:))))) Czytałam właśnie wczoraj twoje wspomnienia, jesteś wspaniała i bardzo cię podziwiam. Cieszę się bardzo, że ci się bajeczka podobała.

      Usuń
  28. Hano, odebrałam przed chwilą z poczty pastele od Ciebie, bardzo dziękuję. Już się trochę martwiłam o nie, bo co i rusz ktoś zachwycał się swoją przesyłką, a tu do mnie nic. Okazało się, że doszły 4 kwietnia, nie dostałam żadnego awizo , dopiero teraz powtórne. I jeszcze z groźbą, że 18 odsyłają, no rzutem na taśmę zdążyłam !!! Chyba jestem lekko obrażona na pocztę. Pozdrawiam cały kurnik. EEG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. EEG, zrób karczemną awanturę! Lekkie obrażenie to za mało:)) Takie arcydzieła przetrzymywać i jeszcze nie zawiadomić? Może sami sobie chcieli wziąć. Ale najważniejsze, że już masz.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Łomatulu, a ja myślałam, że daaawno je już masz! No nic, Mika dobrze mówi. Dobrze, że a końcu są. Mam nadzieję, że przynajmniej nie zniszczyli.

      Usuń
    3. Ociupinkę podgięli z dłuższego boku, ale bardzo niegroźnie - jak czymś przyduszę, to myślę, że się wyprostuje. Są takie śliczne, że aż niemożliwie, jak ja Ci Hano zazdroszczę talentu! Właśnie obwąchuje je Rozalka Łolaboga - jednak koty się znają na sztuce ( ma bardzo rozanieloną minę).

      Usuń
    4. Pewnie, że się znają, niektóre to nawet posikują z zachwytu!
      Jeśli tylko trochę podgięli (co za dziady!), to ramka powinna sprawę załatwić. Miło mi niezmiernie, że Cię nie rozczarowałam.

      Usuń
  29. Fąfelek potrzebny od zaraz. Ta kobitka od salsy chyba ma na własność takiego Fąfelka......

    Hanuś weselisko tuż tuż też będziesz miała okazję popląsać:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobisty Fąfelek to podstawa! Dedykacja była między innymi dla ciebie:)))

      Usuń
    2. Tak czułam Mikuś:)))
      Mój Fąfelek od czasu do czasu powinien mnie jeszcze kopnąć w cztery litery:)))) Na zapęd:)))

      Usuń
    3. Albo wrzucić do lodowatej wody w Kaczorówce:)))

      Usuń
    4. Mnemo, baaardzo śmieszne:))) A jaki skombinowałam sobie strój, to padłabyś. M. in. mitenki mam bardzo piękne z rajstop z lumpeksu... Obleciałam 4 galerie i nic - czarna rozpacz. Więc złożyłam z tego, co mam + mitenki + rodzaj kołnierza z drugiej nogawki tych samych rajstop+ torba Prada z lumpeksu za 39 zł (droga była, jak to Prada:)

      Usuń
    5. A poza tym, Mnemo, coś sugerujesz??? W kwestii pląsów? Zawiążę sobie kostkę bandażem, żeby dali mi spokój:)))

      Usuń
    6. No nic nie rozumiem. Ubrała się w torbę z Prady i dwie nogawki od rajstop. jedna na rękach, druga na szyi. A reszta ciała to co. Wychodzi na to że na wesele wybierasz się na golasa.

      Usuń
    7. Agniecha, ją stać na wszystko, nawet na wielkie, gołe wesele...

      Usuń
    8. Na wysokich obcasach? Z bandażem obsypanym brokatem?

      Usuń
    9. moze w jakies liscie figowe sie ubierze...poczekajmy...

      Usuń
    10. Tak! Liście figowe, mitenki i woalka!

      Usuń
    11. Ale fotki pewnie nie zrobi...

      Usuń
    12. Hana, próbę trza zrobić przed weselem. Prezbieraj się,, niech Ci Ogniomistrz fotę strzeli, i dawaj nam tu. My Ci życzliwie powiemy, jak wyglądasz. Może cóś będzie trzeba zmienić. Może odcień mitenek, albo drugiej nogawki rajstop. Wiesz, zawsze lepiej sprawdzić przed.

      Usuń
    13. A pióra masz jakie ? (te co u zadu majo być)

      Usuń
    14. Pióra mam tylko żółte, takie nieduże, nie wiem, czy kurze...

      Usuń
    15. Mogłabym się nimi okleić, bo do zadu się nie nadają.

      Usuń
    16. Pawich ci trza, coby efekt był! Albo strusie przynajmniej. Tak jak Ewa radzi, odziej się, zaprezentuj, a życzliwe koleżanki ci doradzą. A na paszczę gęstą woalkę, jak chcesz incognito.

      Usuń
    17. Popieram dziewczyny, fotkę byś jakąś dała, my Ci doradzimy, czy dobrze, czy nie:)))
      Ja tam sobie Ciebie wyobrażam taka a la Lajza Minelli, wiesz mocne oko, toczek z woalką, but na bardzo wysokim obcasie i mała czarna ( albo czerwona) koniecznie baaaardzo opięta.

      Usuń
    18. Oesu Mnemo, chętnie bym się opła, ale ten, no, ekhm, za jakiś czas...
      Ha, ha, jakie mam życzliwe koleżanki! Taaa, zdjęcie...

      Usuń
    19. Zróbmy coś, żeby woalki wróciły do CODZIENNEJ mody!

      Usuń
    20. Mnemo, but na bardzo wysokim mam, ale tylko na wejście, a potem myk i do torby Prada.

      Usuń
    21. Ja mam różnokolorowe piórka, ale też nie za długie. Nawet by może wystarczyło na gęściejsze oblepienie. Możę Ci przyślę. A żółte byś przylepiła jako akcent - gdzieś w jednym miejscu. A paiwe ma moja koleżanka. W zad jak znalazł.
      Patrz, tu kreacje całkiem całkiem :
      http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/02/Silver_Sebright_hen.jpg/700px-
      Silver_Sebright_hen.jpg
      http://eurocity.pl/obrazki/a/Perlica_sepia%5B1%5D.jpg
      http://img14.tablica.pl/images_tablicapl/85009731_7_644x461_kury-ozdobne-feniksy-srebrzyste-minaturowe-tegoroczne-_rev003.jpg

      Usuń
    22. Hana, co to znaczy opła ?

      Usuń
    23. Hana, i woalki i mitenki. A jak się dobrze za woalką wygląda, i botoksu nie trzeba :)

      Usuń
    24. Ewa, zdecydowanie wybieram pierwszą wersję - jest stonowana i elegancka poprzez swoją prostotę, a jednocześnie wyrafinowana. Kolorowy akcent w postaci kolorowych piórek w... uchu powinien wystarczyć za kropkę nad "i". Ślij piórka.

      Usuń
    25. Ewa, opła, to opięła, coś jak umią i umiom.

      Usuń
    26. Toż po kiego grzyba mówię o woalce???

      Usuń
    27. a moze beret z dwoma najdluzszymi bazancimi piorami. woalka moze zostac.

      Usuń
    28. Hana ,no jak ,piór nie masz ? Rasowa dzika kura bez piór ? ;))))) Nieopierzona , laboga !!!!

      Usuń
    29. woalka jeszcze dobra jest na worki pod oczami.....ja moge nosic nie tylko na wielkie wyjscia....

      Usuń
    30. Marija, mom pióra, tylko one za krótkie.
      Mnemo, cały czas mówię i żałuję, że woalek nie nosi się na co dzień. Od święta też zresztą nie:(

      Usuń
  30. Agniecha, chyba ustanowię dla Ciebie jakąś nagrodę. Zgadłaś i wygrałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co zgadłam?? I co wygrałam???

      Usuń
    2. Zgadłaś, że w rajstopach na rękach i torbą Pradą na wesele się wybieram, a pomiędzy (rajstopami na rękach, a torbą Pradą) jest jak popadnie. Wygrałaś mój dozgonny podziw:)

      Usuń
    3. Muszę go sobie jakoś zwizualizować w 3D. Może da się na ścianie powiesić zamiast obrazu.:-)

      Usuń
    4. Dla ułatwienia dodam, że mój podziw dla Ciebie jest zielono-złoty.

      Usuń
    5. Ale nie mów, że przypomina szklaną paterę ze słynnej zagadki. Pewnych pojęć zwizualizować się nie da. Ona chyba do nich należy.

      Usuń
  31. Na dzisiejsze dziędobry (musowo z głośnikami oglądać) :
    https://www.youtube.com/watch?v=uxatneFtrZ4
    Uwielbiam !
    To tak trochę jak Ruficzek Gosianki :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ewa, popłakałam się znów ze śmiechu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się cudnie rozluźnia, i jak się kiwa w rytm :))) cały goldenek :)

      Usuń
    2. To kiwanie jest najlepsze:))

      Usuń
    3. Ewa- dziekiiii:)
      Chce takiego psa, od razu wrocilabym do gry na gitarze:))

      Usuń
    4. Kasia, ja Ci załatwię jakiegoś Wałka, co się do mnie przyplącze - chcesz?

      Usuń
    5. Kasiu, a jednak, a mówisz rączki niezdolne, ale paluszki sprytne :))) A to Ty pieska jeszcze nie masz ??? No wiesz, nie spodziewałam się tego po Tobie ;)

      Usuń
    6. Bije sie w piersi. Nie mam. I zaluje.

      A wiecie, ze , gdy przyjechala kuzynka mojego Wu do nas, to bardzo byla zdziwiona, ze jej kuzyn ma kota?;) Bo on z takiej rodziny, ktora nie lubila zwierzat domowych. Jak ta kuzynka , z rodzicami i psem przyjezdzala do rodzicow Wu, to pies siedzial zamkniety na balkonie.
      Zeby sie, bozebron nie platal pod nogami.
      Tak, ze tego, to jest powolna praca;)) Pierwszy poziom: kot;)

      Usuń
  33. Hej,hej Gardeniooo!!!!! No to możemy pogadać na temat ,no tej samooceny ,twojej ;) To ja ci mówię , że możesz spokojnie usodowić ją w sobie całkiem wysoko i to mówię Ja ,moja mama i nasz kot Myk :)))) Mykowi najbardziej podobały się wstążkowe pisanki ,próbował sprawdzić ich wytrzymałość ,ale wrednie nie pozwoliłam ;)
    No to hihi śmichy na bok , wszystko śliczne ,bardzo dziękuje :))))) Przy takiej gęsiej pisance to się trzeba naskrobać ,mam nadzieję że dziadkowa brzytwa będzie ci służyć jak najdłużej .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myk rządzi, a niedobra pani nie dała kocurkowi jajka:(((
      Ale tak poważnie to nie dla niego, bo tam są szpilki.
      Cieszę się że podoba Ci się prezent. Dziadek pewnie w życiu się nie spodziewał, do czego jego brzytwa będzie służyć.Gęsie jajo rzeczywiście wymaga chwili pracy , ale ma niewątpliwą zaletę, jest twarde i można się nad nim pastwić artystycznie do woli.
      Na samoocenę muszę uważać , żeby mi się w sodówę nie zamieniła:)))

      Usuń
    2. Gardenia, a niech się zamienia, a co!

      Usuń
    3. Nie kracz, bo jak się to stanie to wiesz.....

      Usuń
    4. Co? Powiesz upierdliwcom, żeby się od... pimpali??? Marzę o takiej sodówce:)

      Usuń
    5. Gardenio, nie zachwycałam się jeszcze Twoją serwetką. Jest PRZEPIĘKNA!!! Czy to te same rączęta ją zrobiły, co tak udatnie skrobią? Niesamowite te rączęta są!!
      A tak w ogóle to śmieszna sprawa - ja szydełkiem prawie nie władam, sama podstawa, ale kiedyś, jakaś serwetkę wykonałam i właściwie myślę sobie, że jakbym tak przysiadła, to taką bardziej skomplikowaną może bym zrobiła (no, może nie przy pierwszym podejściu). W robieniu na drutach (czyli sztrykowaniu :)) bieglejsza jestem, ale nie wyobrażam sobie, jak na drutach można zrobić takie cudo, jak to, które od Ciebie dostałam. Jest naprawdę wspaniała!
      Miko, bajka urocza, tylko w przeciwieństwie do tych pracowitych kobiet piszących wcześniej - u mnie chyba Fąfelek był i zabawił troszkę za długo i nie bał się przedobrzyć... Wpływ jakiejś Gosi dla równowagi by mi się przydał :):):)
      Pozdrawiam serdecznie cały wspaniały Kurnik!
      Danka BAW (BezblogowaAle...itd)

      Usuń
    6. No wreszcie się ktoś orientował, że serwety są na drutach ufff.
      Fajnie że serwetka Ci się podoba, taka wiosenna jest.
      Kochana ale jeżeli umiesz prawe i lewe to zrobiłabyś na pewno. Ja robię na drutach od podstawówki a na serwetkę odważyłam się 1,5 roku temu. Okazało się to banalnie proste, tylko zamiast drutów skarpetowych (pięciu) robię na drucie z żyłka i wtedy odpada pilnowanie żelastwa żeby nie wypadło. Odważ się kiedyś, tylko ostrzegam, po pierwszej wpada się w nałóg!!!!

      Usuń
    7. Skoro tak uważasz...
      Może i się odważę, tylko muszę znaleźć jakiś opis dla baaardzo początkujących.
      Tak naprawdę, to takie serwetki "drutowe" podobają mi się bardziej niż szydełkowe.
      I jak pięknie ta Twoja została wykrochmalona i wysuszona!
      Doprawdy - pełna jestem podziwu!
      Danka BAW

      Usuń
    8. Wiesz a ja się bałam, że przesadziłam z krochmalem, bo sztywna strasznie.
      A jeżeli chodzi o serwety to robię ze schematów, wydają mi się bardziej czytelne.
      Tylko trzeba pamiętać, że tam sa tylko rzędy nieparzyste narysowane. W parzystych leci się na prawo (przeważnie )i już.
      Spadam bo ciasto w piecu.

      Usuń
    9. Gardenio, a powiedz mi jeszcze - czy od samego początku używasz drutów z żyłką? (tzn od pierwszych rzędów -a nie od półtora roku :))? to się da?
      Danka BAW

      Usuń
    10. Od samego początku serwety. Na kółko z nitki nabieram początkowe oczka szydełkiem i od razu przekładam na druty. Mam Druty Knit Pro z bardzo miękką żyłką. A potem robię metodą Magic Loup.

      Usuń
  34. Ledwie zyje, odrywam sie na chwile od deski do prasowania, zeby Wam powiedziec :dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, we walyzce i tak się zmiętoli!

      Usuń
    2. Dobrej nocki i niech ci się Fąfelek przyśni!

      Usuń
  35. Dziękuję Mika, Uśmiechła mnie twoja bajka po strasznie wrednym i długim dniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgoś, a Benek? Jak Benek?

      Usuń
    2. No dyć mówię, że terapeutyczne piszę:)))

      Usuń
    3. Benek przekochany, tylko ma chyba stresa na moją psychokocicę bo na noc swoje michy zanosi sobie do wyrka. albo mu się do nich w nocy nie chce wstawać albo się boi że mu kocica wyźre. A moje dziecki w tydzień nauczył że się zabawek na podłogę nie rzuca :) mnie się w siedem lat nie udało. Żebym wiedziała że to takie proste też bym im pare barbiów nadgryzła wcześniej......

      Usuń
  36. Gardenio,dzisiaj pochwaliłam się pisanką koleżance plastyczce,tez była zachwycona! I resztą Twoich pięknych prac również.

    (to w kwestii podnoszenia,jeśli coś trzeba jeszcze Ci powiedzieć, zdolna kobieto)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podnieść to mi trzeba- głowę z nad tych jaj:)))
      Miło mi że profesjonalista docenił amatora, bo ja samouk jestem i tyle.

      Usuń
    2. Gardenia, jeszcze dwa dni i wiesz - tarzanie się w kasie:)))

      Usuń
    3. Jeszcze dwa dni i druty nareszcie!!!!

      Usuń
    4. Ojtam, zaraz druty! Wyluzuj i trochę się potarzaj!

      Usuń
    5. A w jakich nominałach proponujesz?

      Usuń
    6. Byle nie w monetach...

      Usuń
    7. W tych najbardziej szeleszczących - nowych:)

      Usuń
    8. Z nowymi zabezpieczeniami, widziałyście?? Ładniejsze takie............

      Usuń
    9. Gdzieś mi migło, że jest kumulacja w Lotto 17.000.000 i to jest odpowiednia kwota, żeby się w niej wytarzać.........

      Usuń
    10. Mnemo,to ja te 17 milionów wygram, więc się potarzamy !

      Usuń
    11. czy ja sie moge choc w kilku tysiacach potarzac, w kaciku po cichutku ;)?

      Usuń
    12. Opakowana, ja z Tobo, ja z Tobo! Nie jestem zachłanna:)

      Usuń
  37. Pozdrawiam cały wspaniały kurnik:)))

    OdpowiedzUsuń
  38. Oj Dziouchy, Dziouchy! Każdej przydałaby się jakaś bajka o samoocenie i kop w dupę za niewiarę we własne, niesamowite siły i kreatywność.
    Dzisiaj dostałam od Ewy serwetkę-bieżnik i koronkę do wielkanocnego koszyka. Po prostu, po prostu... są cudowne. Pokażę Wam, a jakże, przy okazji następnego wpisu. Ewa, bloga roztwieraj i chwal się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, następna będzie o samoocenie:)))
      Ewcia już dawno powinna bloga roztworzyć...

      Usuń
    2. Oj, Dziouchy, Dziouchy a na co mi to,że się powtórzę, ten blog !
      A z moją samooceną ok ;)

      Usuń
  39. Ja tylko z pomiędzy fug kafelkowych w łazience szorowanych wpadam co by poprosić o wieści , jak tylko się pojawią o tej zaginionej paczce bo się od wczoraj zamartwiam okrutnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nic nie wiem, zaraz napiszę, jak coś będzie wiadomo, nie martw się tak bardzo.

      Usuń