Jeszcze pył bitewny nie opadł, jeszcze słychać śpiew i rżenie koni - powoli wracamy do rzeczywistości. Nasze skrzynki mailowe grzeją się do czerwoności, przelewy, przesyłki i korespondencja śmigają we wszystkich kierunkach. Jesteście niesłychanie zdyscyplinowane, jak jedna żona zastosowałyście się do naszych instrukcji. Ma się tę siłę perswazji. Nie ma żadnego zamieszania, żadnego bałaganu, po prostu bajka! Pieniążki płyną tam, gdzie płynąć powinny, zakupione przez Was cudowności także. Wszyscy są zadowoleni (ja osobiście jestem zachwycona), a i Poczta Polska nie ma powodu się uskarżać. Niestety, nie ma sposobu, aby kwestię opłat za przesyłki rozwiązać tak, jak we wszystkich internetowych sklepikach i straganach, ponieważ nasz Dom Aukcyjny nie jest sklepikiem, a dochód w całości płynie do Fundacji. Może z czasem jakoś tę kwestię rozwiążemy. Zawsze jednak strony (sprzedający i kupujący) mogą się dogadać i np. podzielić koszty na pół. Ale - jak Scarlett O'Hara - pomyślimy o tym jutro.
Ogromne Złote Jajo należy się Wam wszystkim - za odzew, poświęcony czas i pieniądze. Za fantastyczną atmosferę, za ogromną porcję wzruszeń, za pogaduchy do poduchy, zaciętą walkę, porcję śmiechu, świetną zabawę i ogromną, niezmierzalną dawkę dobrych emocji. Dzięki Wam, zwierzęta Ori będą pławić się w beztrosce i ciepełku, a Ona sama na chwilę odetchnie.
Kiedy zaledwie kilka miesięcy temu uruchomiłam blog, nawet mi się to nie śniło! Poznałam więcej fantastycznych bab, niż przez całe, dotychczasowe życie! I to jest wartość nie do oszacowania i także za to Wam dziękuję. Dopiero dzisiaj zdołałam ogarnąć dom i ugotować zupkę dyniową, a także ponapawać się trochę przyrodą rozbuchaną w najpiękniejszy dla wiosny sposób. Nie zrobiłam tylko zdjęć, bo Mój pojechał "na delegację" i zabrał aparat. W zastępstwie zdjęcie słynnej patery na kredensie w towarzystwie kur (a kogóż by?). Jedną taką kurę zbił Czajniczek ślicny z luzowymnoseckiem.
PS. Zapomniałam dodać, że kwota uzyskana w czasie aukcji nie jest kwotą ostateczną. Trzeba do niej doliczyć wartość przedmiotów, które sprzedały się PRZED aukcją oraz to, co wpłynęło niejako "na fali" aukcji. Ktoś popatrzył sobie, licytować nie chciał, ale wpłacił (-a) ciepłą sumkę na wiadome konto. Wiem o paru setkach na pewno. Myślę, że kwota końcowa - jako pokłosie aukcji - przekroczyła 6000!
A teraz uwaga! Indywidualne Złote Jajo przyznaję indywidualnie EWIE za wdzięk i bezpretensjonalność. Ewa kupiła od siebie swój własny obrazek i teraz ma problem, jak go sobie wysłać. Osobiście uważam, że ze zwrotką. Dla pewności. Jakieś inne pomysły? Ewo, dla Ciebie Królewicz chwilowo zaklęty, na dobrą wróżbę:
Uwaga! Po trzech dniach uporczywego całowania, Ewy Królewicz Chwilowo Zaklęty przeobraził się! Zachodzę w głowę, dlaczego Ona go nie chce??? A jaki podobny do pierwowzoru!
Znowu pierwsza? Ja to mam szczęście! Właśnie wróciłam z miasta, jem pomarańczkę i patrzę o w budyniowym świecie słychać! :)
OdpowiedzUsuńTekst piękny jak i cała akcja :) Ewie należą się fanfary, a tego zbója czajnika to bym zamknęła na noc w ciemnej komórce za zbicie takiej pięknej kury!
UsuńGosianko, budyniek z sokiem malinowym, a jakże!
UsuńCzajniczka do komórki? Ciemnej? Do Ciebie go przywiozę, na przeszkolenie!
Królewicz się ten Ewie należy, jak psu kość. Ewa! Jesteś BEZKONKURENCYJNA! A wysłać musi koniecznie z potwierdzeniem odbioru. Ubawiłam się czytając o tym w poprzednim poście. Ciekawe, w co się on zamieni po pocałunku. Jakieś propozycje?
OdpowiedzUsuńDziewczyny, Wszystkie jesteście Superdziewczynami! Dziękuję Wam w imieniu zwierzaków. Szczególnie dziękuję Młotkowym, Darczyniom. A najbardziej Ori. Buziaki
Owieczko, on JUŻ jest zamieniony! Ewa musi poćwiczyć, żeby teraz wyszło odwrotnie!
UsuńJuż zamieniony? Ja zawsze mam tyły informacyjne.
UsuńGdybym tyle jagniąt miała, też byłabym zapóźniona:)
UsuńOwieczko, też mam obawy do tej przemiany. Ogromne obawy !
UsuńEwa, błąd, ogromny błąd. Ja raz pocałowałam ropuszkę.
UsuńBa, skąd my to znamy...
Usuń"Niestety, żeby znaleźć królewicza, trzeba pocałować niejedną żabę" (z prawej ściany w kibelku).
Maja, chcę zdjęcie Twojego kibelka!!!
UsuńSię zrobi!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa oczywiście podpinam się pod wszystko co Hana napisała, jestem pełna podziwu dla wszystkich biorących udział w tym przedsięwzięciu, wystawiających i kupujących ( czasem w jednej osobie:))) Bardzo Wam wszystkim dziękuję za fantastyczną atmosferę w czasie licytacji i za wspólną zabawę, bardzo było mi miło Was poznać, jesteście super kobitki!!
OdpowiedzUsuńŻabi królewicz dla Ewy jak najbardziej na miejscu:)))
Buziaki dla Wszystkich!
Mika, zakupy u Ciebie to czysta przyjemność!
UsuńSię polecam:))
UsuńEwa musi kurierem, bo nawet te ze zwrotkami ostatnio giną - i co wtedy?
OdpowiedzUsuńJesteście superowe, brak słów;) Tylko buziaki zostają;)
Krecie, całuuuj!!!
UsuńA ja Was lobsciskuje i lobsliniam caluskami, bo slow mi brakuje, zeby chwalic. Nie ma takich slow, wszystkie znane to za malo. O! :)))
OdpowiedzUsuńCałujta ile wlezie, a co!
OdpowiedzUsuńEwa!!!! Mówiłaś mi o "mini paczce" - to taką sobie ślij. A pamiętaj, poleconą, bo jeśli zwykła zginie, to umarł w butach!
OdpowiedzUsuńMnemo na pewno coś Ci podpowie, Ona się zna na paczkach.
Było fajnie myszki paliły w rękach i klawiatury zgrzały :), teraz odpoczywają, ale my nie siadajmy na laurach. Jest wiele pracy by ludziom uświadamiać jak dużo tracą, nie mając kontaktu ze zwierzakami.
OdpowiedzUsuńBędąc razem, mając taki cel w myśli, wiele możemy osiągnąć.
Nawołuję, by uświadamiać jak ważne są zwierzęta w naszym życiu. Może na naszych blogach? Posty na leczniczych możliwościach zwierząt o kototerapii czy psioterapii :)) nie tylko hipoterapii. Bardziej emocjonalne i z przykładami może Onet umieści na pierwszej stronie i choć kilka osób zmieni swoje nastawienie. To byłoby coś. Co o tym myślicie?
Hana i Mika jesteście wielkie, dzięki za wasz wysiłek i czas i Wam wszystkim dziewczęta, za te niezapomniane chwile jedności.
Elka, calutkom duszom jestem za. Jednak obawiam się, że ci, którzy powinni, na nasze blogi nie zaglądają, pewnie nie wiedzą nawet, że takowe istnieją. W mojej wsi sytuacja zwierząt jest typowa, czyli tragiczna. Mnie się juz nie powiem, co chce od mielenia jęzorem po próżnicy. Tutaj nie kaganek oświaty jest potrzebny, tylko ustawy.
OdpowiedzUsuńOri na senatora!!!
Tak mu się przyglądam (temu zaklętemu) i doszłam do wniosku, że siem brzydzem go całować. Może po północy sam się przemieni, a może mi się spodoba. Na razie nie bendem. Tak, lepiej poczekam !
OdpowiedzUsuńA jak on się bez pocałunku wcale nie przemieni? Zamknij oczy!
UsuńPróbowałam. Nie dam rady na trzeźwo !
UsuńNie masz wyjścia. Musisz coś wypić.
UsuńAle że co, Ewa, że on mało przystojny jest? Że nie podpada pod te tam... kanony? Sercem patrz!
UsuńAle to trzebaby w trupa, a wtedy rzygam. Tak źle, i tak niedobrze .
UsuńAleż mnie Hanuś wrobiłaś !
JollkaM - to tylko się tak mówi ! Taaa, sercem ...
UsuńAle my tu siedzimy jak na szpilkach i czekamy. Kto on zacz? Chcesz nas tak trzymać w zawieszeniu?
UsuńPo północy !
UsuńNie masz litości! Ja już padam na nos, bom akuszerką jest od paru dni owczą na dwie zmiany, a czasem i na trzy.
UsuńEwa? Ja Cię wrobiłam? A kto kupił sobie swój obrazek?
UsuńEwa, sam się nie przemieni! Nie ma takiej możliwości! Literatury nie znasz, czy co?
UsuńJolkoM. przychylam się do Twojej opinii. Od kiedy to jest serce?
UsuńNie jest jeszcze najgorszy...
UsuńTaki tłuściutki...
UsuńBędzie sangwinik.
UsuńO nie, z sangwinikmi to jest jazda!
UsuńJak taki tłuściutki, to wychodziłoby, że raczej pykniczny... Nie mylić z Piękniczną, starszą córcią Viki. :) Chyba że się po tych trzech upojnych nocach całowania z Ewą odmieni. I stanie się właśnie... piękniczny. :D Hmm.
UsuńWontpie.
UsuńZ budowy- pyknik oczywiście!. Ale to by odpowiadało cyklotymikowi, a to mi nie pasowało. Stąd mój przeskok, ponad podziałami, do sangwinika - bo jakoś mi się jego cechy skojarzyły, niezależnie od ciałka. Bardzo przystojny Żab. A że płazy lubię wielce to i wszelkie lubiane przeze mnie cechy mu przypisałam. Może być nawet z lekka władczy, byle w granicach zdrowego rozsądku. Królewicz, ani chybi ;)))
UsuńEwa- nie widze powodu, dla ktorego nie mozesz wyslac do siebie obrazu. szukaj papieru i sznurka i do roboty, bo zaczniesz tupac, ze niby co - wygrlas, zaplacilas, przelew udokumentowany a objekt gdzie????
OdpowiedzUsuńZlote jaja to dla Was obu za te robote gorsza niz rwanie sztachet w moim plocie!
a krolewicz to pocalowany i pocalowany raz jeszcze? :P
Ewy coś nie widzę. Chyba całuje.
UsuńOpakowana, chętnie porwałbym sztachety w Twoim płocie i połatałabym nimi swój. Może Wałek w końcu nie dałby im rady?
Usuńnei wierze...sztachety w moim plocie polskim sa rustykalne i nie geste i niekoniecznie sa wbite w ziemie...juz wizytatorow mielismy sporo, lacznei z przylapanym cz goracym uczynku psie, ktory sie nieco zaklinowal w tranzycie. Bywaja oczywiscie koty (lacznie z prawnuckiem) oraz jez.
UsuńApropo Ewy i zaby to moje dziecko mlodsze ladnie napisalo poscik na facebooku na dzien matki uk (byl w niedziele) - dla mojej mamy, ktora mi zeby na zlamana kosc w stopie stosowac ocet, wysyla mi marshmallows (czyli chiba pianki?) w paczuszkach oraz kaze mi calowac wiele zab. nie wydaje mi sie to blednym opisem - jest roznorodnosc ;)) Byleby tylko nie lizac zab czy tam ropuch...
Opakowana, ale całując, możesz liznąć przypadkiem i co wtedy?
UsuńProponuję Ewie przesyłkę "par avion" ;) pamiętam takie koperty sprzed lat ...... niech sobie obleci pół świata i wróci do niej. A co tam. Oczywiście z potwierdzeniem odbioru i wszelkimi fanfarami.
OdpowiedzUsuńJakież my zdyscyplinowane jesteśmy ;)
Hanuś, dziękuję za Indywidualne Złote Jajo :) Pękam ze śmiechu ! Z desperacji można wiele wymyśleć :)
OdpowiedzUsuńO swojej desperacji, oczywista, mówię !
UsuńNo chyba!?
UsuńŻeby było trochę inaczej niż zwykle, to myślę, że Ewa powinna sobie wysłać na Poste-Restante. Wtedy nie przyjdzie jej ta przesyłka do domu ( to byłoby takie zwyczajne), ale Ewa się uda na wybraną przez siebie pocztę i tam sobie z tego poste odbierze. Żeby było fantazyjniej powinna sobie na to poste wysłać do sąsiedniego miasta:)))
OdpowiedzUsuńJa cały czas powtarzam, że tu na tym blogu odbyło się coś niesamowitego. Niezwykle dobra energia stąd emanuje, tyle fajnych babek ( faceta nie było?) się tu zebrało i spontanicznie zaczęło ratować "świat". Cieszę się, że i ja tu byłam............
Faceta ANI JEDNEGO! Ciekawe dlaczego? Czy jest na sali socjolog???
UsuńNo, pytałam o to już przy poprzednim poście i odpowiedzi nie było...
UsuńMika, nie było odpowiedzi, bo kto ich tam wie?
UsuńMoże oni do wyższych celów stworzeni..... Wyobrażacie sobie faceta, co kilka wieczorów spędzi przy kompie na śledzeniu aukcji, serduszek, frywolitek, aniołków itp.itd. nawet, jak cel szczytny jest??? A potem będzie lotoł na pocztę i to wysyłał? A może zabrakło fantów pod faceta, jakieś spławiki ręcznie wykonane, wędki, tudzież inne męskie akcesoria........trzeba pod tym kątem na następny raz też pomyśleć...........
UsuńTak, Mnemo! Tak! Dziewczyny! Róbcie męskie akcesoria!!! Stringi z trombom i haftem wstążeczkowym! Jaja drapane np. w motocykle brzytwą przez Gardenię!
UsuńFrywolitkowe (nie mylić z frywolnymi) pokrowce do kluczy czynastek!
UsuńCycate blondyny na motorze pastelami namalowane, dla myśliwych łania z młodym na polanie........
UsuńA one, te cycate czymią w ręcach gruszki...
Usuńalbo parchate jabuszka......
UsuńAlbo hortensje jako szczyt wyrafinowania! I dyńki!!! I cukinie!!!
Usuńjeszcze mogom zlom i sropki (bondz srubki) trzymac.....to jak magnes na facetow....
UsuńZłoty Kot zrobi śrubniki zamiast igielników.
UsuńHana działa, tylko powoli, bo to powolny naród jest na wsiach tradycyjnych. :)
OdpowiedzUsuńCzasem celna riposta trafia w głupotę lepiej, niż atak. No i na śmiech wyśmiewanie, są na to wrażliwi aż za bardzo, tu trzeba uważać.
A ja myślałam o tym że pisanie na blogu, Onet zauważy wywali na pierwszej stronie i kilka osób miastowych się zachwyci i uchwyci idei. :) No co, mam nastawienie optymistyczne.:)
Opakowana dzięki za dobre myśli w moją stronę od wspólnego Anioła. :)
jak przyleci to Ci opowiem jaki jest ;)
UsuńMnemo, Ty masz głowę. Najlepiej w mieście najbardziej oddalonym, do którego można dolecieć. Będzie jeszcze wycieczka.
OdpowiedzUsuńBarcelona?
UsuńNie wiem, czy tam poste mają.......ale np. Szczecin, też daleko, albo Przemyśl, dla kontrastu,,,,,,,,
UsuńNie, Mnemo, nieee... to jest zbyt łatwe.
UsuńWiem Elka, wiem, że masz rację. Tylko myślę sobie, że szybciej nakarmię jakiegoś biedaka tu i teraz, bo zanim kaganek doniosę, to on umrze od spleśniałego chleba. Mam tu takie historie za sobą, że się odechciewa. Groch o ścianę i 4 lata niesienia kaganka i wyprowadzania pewnej słodkiej suni z tego bagna w plecy. Jednak ciągle to robię i nie przestanę. Tylko ten mur w mentalności mnie zniechęca. Zwierzaki nie mają czasu czekać na przemianę w trzecim, może czwartym pokoleniu (ludzi), licząc od dziś.
OdpowiedzUsuńEwa, a gdyby tak do wysłać do Norwegii?
OdpowiedzUsuńDo Trondheim!
UsuńTak jest. Do Norwegii ! Fiordy łoblecę i wrócę !
UsuńTo Nie Ty masz łoblatywać! Ino obrazek!
UsuńNa fiordy, na fiordy!
OdpowiedzUsuńLepiej na Antypody...
UsuńProponuję pocztą butelkową:)
UsuńNa Antypody ino butelkową.......
UsuńO tak, butelkową! :))))
UsuńGouębiem!
UsuńGołębiem w butelce...
UsuńOch, okrutna!
UsuńEwa,jak odmienisz tego pana Zaba,to slij paczke do mnie! Ja Cie zaprosze do siebie do Angli po odbior;) ale Zab potrzebny by bilet zasponsorowac! hi
OdpowiedzUsuńAnette, ale tylko za potwierdzeniem odbioru, bo znów coś pofyrta.
Usuńno to jak juz ma jechac tu, to pani sumsiadko, do mnie tysz moze podjechac (okolice N'castle). za ciosem, panie, za ciosem.
Usuńa tak poza tym to mozna by slac ten obrazek lisciasty rozstawnymi ludzmi podaj dalej, az do niej wroci/dojedzie!
Dziewczyny, jeno peregrynacja Wielkiego Liścia może sprawę załatwić. A ja w ślad za nim ! Hmmm, podoba mi się taka opcja :)
UsuńDziewczyny jesteście super! Uśmiałam się do łez, czytając komentarze. Strasznie miło jest być z Wami.
OdpowiedzUsuńNam też miło, że jesteś:)) Następny wpis to będzie ten z twojej inspiracji:)))
OdpowiedzUsuńMika, ja Cię czymię za słowo. Wyciszenia nam potrza.
OdpowiedzUsuńCzym, czym, już się przymierzam, ale na wyciszenie to zanadto nie licz, bo jak nam się koleżanki rozhulają... A zabawa ma być interaktywna...
UsuńA niech tam! Cisza, to wiesz, gdzie jest:)
UsuńI refleksji.
OdpowiedzUsuńUdaję się Kochane w objęcia Morfeusza, bo jutro skoro świt w okolicach 5. rano powstać muszę (za radą Mnemo u Kreta, czego nie zrobiłam, zrobię rankiem przed właściwymi zajęciami). Dobrej nocy Wszystkim!
OdpowiedzUsuńDobranoc Owieczko! Ja sobie tak codziennie obiecuję od co najmniej 20 lat. I mi schodzi.
OdpowiedzUsuńA mnie się czasem udaje;))) Bom Kret poranny;) Co wstaje rychlej panny;)
UsuńGdzie jest Ewa? W Norwegii? Na antypodach? W butelce? Na poste restante?
OdpowiedzUsuńGdzie, gdzie... pocałowałam ropucha i odleciałam. A on skurkowany się nie odmienił. I jeszcze mi może jakąś zarazę sprzedał . Tfu ... ..
UsuńAle jednak odleciałaś? Więc coś w sobie miał!
Usuńpewnie parchy.... Ty Ewa, wez wyparz sobie twarz...i splun przez lewe......
UsuńOpakowana - nie, ja zawziona jestem. Dziś załatwię go jego własną bronią ! Hana mówiła, że przez trzy dni trzeba tfu tfu całować. Dobra, biere te rękawicę z gleby .
UsuńMam wręcz przeciwny pomysł, aby Ewa obrazek zostawiła w domu, a sobie znaczek na czoło nakleiła i wysłała się jako przesyłkę poleconą. Może gdzieś w jakieś góry, czy nad morze... a jak wróci do domu, to obrazek będzie tam na nią czekał! Sprytnie, nie? :)
OdpowiedzUsuńI może jeszcze obiad ugotuje???
OdpowiedzUsuńObrazek znaczy. Ten obiad ugotuje.
OdpowiedzUsuńEwa!!! Dawno jest po północy! I co??? Nie czym nas w takim suspensie!
OdpowiedzUsuńNo przecież powiedziałam, że się nie odmienił. ... może to i dobrze . Spróbuję jutro, choć czar może prysł .
UsuńBo to trzeba trzy noce z rzędu całować! Ni ma tak hop-siup! Trza się upocić!
UsuńHm... znaczy się, jest dobrze:)
OdpowiedzUsuńIde spać ! Dobranoc Kury !
OdpowiedzUsuńDobranoc Stowarzyszona:)
OdpowiedzUsuńHe, he, he... Myślę, że Ewa powinna skorzystać z praw fizyki kwantowej i przepuscić swoją przesyłkę przez czwarty wymiar. Nie wiem do końca, jak to działa, ale obserwuję to na własnym podwórku. Mój szpic na spacerze nagle znika, a kiedy pół godziny później wracamy, zawsze czeka pod drzwiami domu :-)
OdpowiedzUsuńRozpada się na atomy a potem z powrotem składa??? Dzień dobry w ogóle wszystkim:)))
UsuńOżesz, a mnie tak wszystko znika! Dotąd myślałam, że to skleroza, a to czwarty wymiar jest! Dzięki Riannon, od razu lepiej się poczułam:)
Usuńto ja w tym cholernym czwartym wymirze gdzies tam mam jedne okulary, pare butow, jedna bardzo ladna wloczke i jeszcze troche drobiazgow...co z tym wymiarem sie robi?
UsuńCzeka się aż się z powrotem zmaterializuje, tylko że to może być całkiem w innym miejscu...
UsuńOpakowana, co to za wynik! Prawie nic nie masz w czwartym wymiarze! Ja osiągi mam lepsze.
Usuńnieno, to sa osiagi z ostatnich paru dni. Poza wloczka, ktora gdzies na dnie tego wymiaru pewnie siedzi.
UsuńCzyli to dziala jak skarpetki w pralce...wchodzi 12 , wychodzi 9, reszta jest w Australii. Poleciala tym czwartm wymiarem.
Słuchajcie, mam przekazać wiadomość od Mai, że dostała już obraz Boni z aukcji i że jest PRZEPIĘKNY!!!!
OdpowiedzUsuńAż chce się iść tą aleją.... Boni, dziękujemy ogromnie!!!!
Mika, pięknie to ujęłaś.
OdpowiedzUsuńAle migusiem przyleciał obraz!
Poczta szaleje!
UsuńDziewczyny, ja tylko napisze, że moja wpłata za serduszka, nr 98, dawno już jest u Ori, ale potwierdzenie i adres mogę wysłać dopiero po powrocie ze szpitala, do którego trafiłam z młodszym synkiem. Mam tu tylko telefon i ciężko mi się nim operuje. Tak czy inaczej, zapłacone!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, spokojnie, nic się nie dzieje. Opiekuj się synkiem i szybko wracajcie do domu!!!
UsuńDziewczyny, ja tylko napisze, że moja wpłata za serduszka, nr 98, dawno już jest u Ori, ale potwierdzenie i adres mogę wysłać dopiero po powrocie ze szpitala, do którego trafiłam z młodszym synkiem. Mam tu tylko telefon i ciężko mi się nim operuje. Tak czy inaczej, zapłacone!
OdpowiedzUsuńJasne Agnieszko, spokojnie bądź z Synkiem, mam nadzieję, że to nic poważnego. Odezwij się i przyślij adres, kiedy dasz radę i będziesz mogła. Niech Synek szybko zdrowieje!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sie wychylac z ta socjologia;) Bo juz wszystko zapomnialam;)
OdpowiedzUsuńI tegooo, chcialam podziekowac Kurom Kochanym, Ori, "partnerkom gieldowym". I dobremu duchowi, co mi bloga z Kurnikiem podsunal pod oczy;) Dobrze mi tu i cieplo, jak to w kurniku.
Nam też cieplej z Tobą i innymi kurami, a dobry duch wiedział co robi!!!
UsuńKasia, to jest wzajemne. Nie byłoby kurnika bez Ciebie, bez Was:)
OdpowiedzUsuńwspaniale jest dołączyć do najlepszego i najskuteczniejszego kurnika na Świecie ! Donoszę iż aniołowe dziś wylecieli i ci co mają najdalej dolecieć mają maks 5 dni.być :) A mnie bardzo ważny papiór bankowy wleciał w czwarty wymiar :( A jak się stamtąd coś wyciąga nazad.?
OdpowiedzUsuńKuferek, mówi się: papióru, papióru, wróć! Obracasz się trzy razy przez lewe ramię i jak już się wyobrocosz, paczysz, papiór jest! Leży na biurku jak byk.
UsuńAlbo całkiem gdzie indziej...
UsuńJuż Mika napisała, że obraz dotarł- więc ja ponownie dziękuję Boni za jego wspaniałą przestrzenność, za światło i ciepło, jakie w nim są. Ja po prostu idę tą aleją wraz z Małą, i jest nam cudownie dobrze. I niestraszny nam będzie deszcz za oknem, ani żadne inne ponurości, bo jesteśmy w nim. Jest piękny; Boni- dziękuję!!!!!!
OdpowiedzUsuńKurojajo poszło wczoraj , napisz Maja czy cało dotarło ,opatuliłam go dobrze ,więc mam nadzieję że nic mu się nie stanie :)
UsuńDam znać natychmiast i już się na nie cieszę!!!!
UsuńMaja, aż Ci zazdraszczam!
OdpowiedzUsuńI słusznie!!!
UsuńKury drogie, ogłaszam niniejszym, że moja część aukcji już zakończona, rozliczona i w trakcie rozsyłania!!! Jesteście niesamowicie zdyscyplinowane i porządne!!! Bardzo, bardzo dziękuję!!! Niech żyją kury wszelakie!
OdpowiedzUsuńNo po prostu :lub drób :)
UsuńAlbo drup, jak kto woli...
UsuńEkhm, chyba Drupi... ;)
UsuńNie płacz kiedy odjadę ,serce me będzie przy tobie ;)
UsuńZaraz, a ten to aby nie, za przeproszeniem, Marino Marini?
UsuńMasz rację Jolko M :) pokiełbasiło mi się ;)
UsuńW kurniku mówio: pofyrtało. ;) Czy jakoś tak...
UsuńDrupi to "Vado via"" na przykład...
UsuńAno jakoś tak mówio , ale ja niedawno w tym kurniku ;)
UsuńMika, ożeż Ty, żeby tak tytułami, i to po włoskiemu, jak z rękawa... Fiu, fiu!
UsuńSłusznie JolkoM, mówi się pofyrtało. Dziękuję.
UsuńMarija, no dzie! Od początku jesteś, albo prawie:)
UsuńJolko, ma się ten talent do języków:)))
UsuńWłaśnie, Marija, Ty się tu nie kryguj. Od prawie samiutkiego początku jezdeś. :)
UsuńMika, mnie się widzi, że nie ino do języków. :)
UsuńDobraoc, kuraczaki! :)
W tym kurniku to ja jestem prawie od początku ,ale tak ogólnie to ja miastowa z urodzenia jestem i niestety antytalencie językowe ;)
UsuńTylko dobże odrzywiony rzeby był!
OdpowiedzUsuńMelduję, że i u mnie koniec akcji! Rewelka! To kiedy następna???
OdpowiedzUsuńNo, kiedy? Ja już robię kartki:)
UsuńKurnik wariatów! Słowo daję. I jak to sie szybko regenerujo!
OdpowiedzUsuńI rozmnażają też ;)
UsuńMasz na myśli, że kasiorę rozmanażajo? Czy, że kury się namnażajo i coraz ich wiency?
UsuńPS. Hana, a kontroluj Ty, jako ja godum, nadaje się już trochy do tych Twoich gwarowych?
I jedno i drugie .
Usuń:)
UsuńKury się namnażajo, z rozmnażaniem nie przesadzajmy. JolkoM, godosz prawie jak naszo, cołkim fest Ci idzie. Zaś niedugo bydziesz lepszo od szczunów ze wsi!
OdpowiedzUsuńJa tam już jeden pomysł mam! Cieszycie się?
Będzie post na ten temat czy teraz skrótem przedłożysz?
UsuńDojrzewamy. Mój pomysł i ja.
UsuńTo trzymię kciukasy, a teraz idę spać. O ile mi da posapć grad, co się sypnąl był właśnie i naparza w dachówki jak oszalały.
UsuńDobrej nocy, kurki miłe. :)
Pa. Gradu się nie daj.
UsuńJa tam ino siem zapytowywuje,a co Wy zrobita jak to całowanie Żaba da efekt odwrotny od ogólnie oczekiwanego znaczy:to Ewa przemieni się po trzecim ślinieniu w Żab-cię?
OdpowiedzUsuńMiejta siem dobrze,ja padam po dzisiejszym dniu jako pies Pluto:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOrka, jak na padniętego psa Pluto, dużo piszesz:))))
OdpowiedzUsuńA jeśli Ewa przemieni się w Żab-cię srucimy się na terrarium.
OdpowiedzUsuńMało,ino mi siem jakiś ryplej robi,kaj się od razu po wpisie nie wyloguję ino chcę lecieć dalej:)
OdpowiedzUsuńW....pustym akwarium to siem wenża czyma/czasami w kieszeni/a Żab-cię to by trza na memłono przyrodnicze:)
OdpowiedzUsuńSpadam:)))
Na memłonie serwetków nie udzierga, bo będzie musiała walczyć z przeciwnościami przyrody.
UsuńNo cze... Wysłałam dziś dechy, a raczej wysłał Książę Małżonek we własnej osobie i z całym swym majestatem, więc nie marudźcie na facetów, że nie pomagajo - pomagajo, i ile się przy tym nagadajo;)))
OdpowiedzUsuńA niczego nie pomylił? Do siebie aby nie wysłał?
OdpowiedzUsuńMailem...
UsuńPrzemienił się ! Ja go nie chcem ! On mnie też nie. Powiedział, że Hanuś mu najmilsza !
OdpowiedzUsuńhttps://ud.interia.pl:443/html/getattach,mid,18728,mpid,10,uid,9a97cede55e6474a?f=d2c74f2cb1ca740af89fbfaf72525c00.jpg
Ewa, nie otwiera mi się. Na pewno masz tam coś dla mnie fajnego. Czy on przemienił się w inną żabę? Niech nie ściemnia, u mnie nie warunków. Teraz to Hana mu najmilejsza, taaa... pewnie.
UsuńFaktycznie się nie otwiera:((
UsuńDziędobry Kurki Złotopiórki :)
UsuńObrazek wstawiony z przeglądarki Opera. Inaczej nie umiałam. Najedź na link myszą, wciśnij prawy klawisz mysz, i czytaj komunikaty, jeden powinien być : otwórz za pomocą innego programu, i kliknij, jak się otworzy, to pokaże programy, jakie masz na swoim kompie.
Spróbuj, albowiem jawi Ci się najmilejszy, przemieniony w menszczyznę nieziemskiej urody ! No, nie wiem tylko, co na to Ogniomistrz .
ewa .
Dziewczyny świetna robota:) usmialam się przednie czytając komentarze i książęce perypetie. Miłego dzionka wszystkim życzę.
OdpowiedzUsuńDziewczyny świetna robota:) usmialam się przednie czytając komentarze i książęce perypetie. Miłego dzionka wszystkim życzę.
OdpowiedzUsuńDzięki Ondrasza, Tobie też!
Usuńja w sprawie odzyskiwania przedmiotów z czwartego wymiaru. U mnie w domu były dwie metody - pierwsza - przewrócić szklankę (nie wiem czemu, może Ci z czwartego wymiaru bali się przewróconych szklanek i oddawali?); druga - poprosić o pomoc świętego Antoniego (trzeba mocno zamknąć oczy i szybko powiedzieć "Antoni padewski, patronie niebieski, niech się święci chwała Twoja, niech się znajdzie zguba moja!" otworzyć oczy, rozejrzeć się i... znaleźć oczywiście!)
OdpowiedzUsuńDanka (BAW = BezblogowaAleWypłacalna)
Tą drugą metodą że świętym Antonim posiłkowała się Magdalena Samozwaniec ,to od niej znam to zaklęcie ,z jej twórczości . Przekupywała jeszcze Antosia, świeczką w kościele ,stawianą pod jego obrazem
UsuńBAW - zachwyciła mnie pierwsza metoda!!! Natychmiast wprowadzam w życie:)))))
UsuńOdezwy do św. Antoniego to mnie babcia nauczyła, ale stosować należało tylko w sprawach ważnych, drobiazgami się nie zajmował. No i potem w ramach podziękowania drobną kwotę do kościółka pod figurkę św. Antoniego trza było wrzucić, żeby mieć przody na zaś. I działało!!!
UsuńSw Antoniego padewskiego takze samo znam, w Padwie mu noge glaskalam. nie sadze, zeby swietego skarpetki obchodzili...ale te wloczke to ja znajde, oj znajde. nawet jakby za skarpetonami do australii uciekla!!
UsuńDzień dobry w kwietniu:)
OdpowiedzUsuńCo sie człek ubawi czytajac komentarze to jego:)))))
Aż kota smiechem obudziłam ze słonecznego letargu:)))))
Dobrego dnia wszystkim :))))
U mnie w domu odzyskiwanie przedmiotow, bylo proste.Rzucalo sie soczystym: k....a i myk , znajdowala sie zguba.
UsuńA tak wogle to dzien dobry.Przepona wycwiczona od rana;)
Cześć Dora, kurnik z rana jak śmietana c'nie?
UsuńKasia, Twoją metodę stosuję od lat, ale chyba one (te przedmioty w czwartym wymiarze) się uodporniły, czy co, bo już nie działa!
Szczytem mojego roztargnienia i sklerozy było odnalezienie po kilku (!!!) latach 150 dolarów uciułanych na wyjeździe służbowym do Szwecji pod koniec lat 80-tych... Wsadziłam je do kopertki razem z pamiątkami i kartkami z tamtego wyjazdu, wetknęłam na półkę z książkami i... skutecznie o nich zapomniałam... Znalazły się, gdy przetrząsałam wszystkie zakamarki w poszukiwaniu jakiejkolwiek gotówki w zapaści finansowej:)) Św. Antoni już chyba z własnej woli uznał, że trzeba znaleźć. skoro właścicielka nie pamięta, że zgubiła...
OdpowiedzUsuńJezusie obróciłam przez lewe ramię cały dom przewróciła wszystko to i szklankę przy okazji i znalazłam mojego papióra ! Jasne że w gdzieindziej. Mam za dużo gdzieindziejówów w domu . A u mnie w parafii jest św Antoni ze wspomaganiem.-pod nim jest półka i jak kto znajdzie szybciej od świętego to może tam zostawić -pamiętam jak mnie w tajniki obsługi Antoniego Babcia wprowadzała -i wtedy faktycznie to tych znajd było u niego sporo -teraz albo mniej ludziska gubio albo mniej znajdujo ;) Latałam dziś po schronisku -się zakochałam ! śliczny biało-rudasek w wymiarze torebkowym idę po smyczkę i osprzęt i jutro go zabieram.!!! siedmiolatek -jeszcze się namieszkamy !
OdpowiedzUsuńKuferku, jesteś PRZEWSPANIAŁA!!!!!!!!!!!!! Ale się cieszę razem z Tobą! Widzisz, nie tylko papióra znalazłaś ale i przyjaciela rudo-białego:)))
UsuńKuferku, piękna wiadomość! A jeśli on dotąd nigdzie nie mieszkał, to może być trudny, jesteś gotowa?
UsuńA pokażesz go nam?
UsuńTo największy skarb znalazłaś:)
UsuńA pokażę jak zwiozę :) A u ludzi mieszkał -znaleźli go na początku marca pode wsią jedną przywiązanego do drzewa .... Że się ten maluch (25 cm w kłębie - tak w schronisku napisali) jeszcze cieszy jak głupi i łasi na widok człowieka to się dziwię.
OdpowiedzUsuńJeśli mieszkał, to lepiej. Zrozumiałam, że on życie spędził w schronie.
OdpowiedzUsuń