Dziurę wykopaną przez te france - moje psy wczoraj zasypałam po raz czwarty i co? Kto zgadnie? Dzisiaj rano znowu jest, a jakże, na swoim miejscu - jeszcze większa. O, taka:
![]() |
Wczoraj |
![]() |
Dzisiaj |
Bądźmy wszak sprawiedliwi, chłopaki robią też dobrą robotę. Wzdłuż płotu, tam gdzie zielsko wylewa się na ulicę, nie trzeba w ogóle się nim zajmować:
Przy okazji, skoro to post o niczym, zobaczcie jak fajnie wygląda taki "klosz" ochronny w ogrodzie (tu zagadka druga - po co ten "klosz" w moim ogrodzie?). Zrobiłam go z wikliny, bo mam, ale myślę, że można to zrobić z jakichkolwiek patyków, byle były giętkie. Związałam na czubku białą opaską zaciskową, bo tylko białe mam. Ciemna byłaby lepsza. Sznurek nie trzyma, a to powinno być coś mocnego.
A to (poza kilkoma kloszami ochronnymi) zrobiłam wczoraj, zanim wpadłam do dziury. Ubrałam kamień w stokrotki i zrobiłam mu tarasik, ale teraz mam mieszane uczucia. Czy ja wiem...
![]() |
Urzęduję za oknami, które w tle. |
I na koniec, skoro i tak wyszedł misz-masz, kto? No kto? Taki lozkosny i ślicny w sksynecce ukochanej w placowni na słonecku?
![]() |
A pod wieczór było tak! |
Psiko było zaskoczeniem, bo jak mnie już dnia pierwszego ujął ten jedyny nieszczekający histerycznie pyszczek rudy wystający z kojcowej budy w schronisku i ten krawatek biały, to jak na drugi dzień się z budy wygramoliło, okazało się mieć wzrost wprawdzie niewielki ale rozmiar i łapy wilczura i zaskakująco długo trwało zanim wyszły łapy tylne, no i wszystko pomiędzy łapami białą i rudą przednią, a beżowymi tylnymi okazało się być czarne...

![]() |
Córeczka Małgosi z kotem Mikserem. Normalnie Wyspiański, prawda? |
może to mega kret podkopuje ;)?
OdpowiedzUsuńKret swoją drogą, ale kret idzie tak bardziej na powierzchnię. A tu wręcz przeciwnie. To Wałek - on się wkręca w glebę jak glebogryzarka:)
UsuńTiu-tiu-tiu! Koci-koci! :)))
OdpowiedzUsuńGlaz w stokrotkach prezentuje sie uroczo, tarasik takoz. Calkiem nie wiem, o co Ci biega :)))
Panterko, jakiś taki ten głaz ulizany wyszedł:)
UsuńTo weź młot pneumatyczny i poharataj ten kamień. Żeby fakturę miał, a nie taki gładki jak nie powiem co.
UsuńNo właśnie, Agniecha, zbyt ładny jest.
UsuńBardzo mi się podoba dom, murowany pięknym wiązaniem kowadełkowym :) I ten kolor cegły ! A po lewo wew górze jakiś tympanonik widzę, czy to konstrukcja zadaszenia tarasu ? Rury spustowe też masz fachowe - w głębokie stuuuudzienki ! Widok z okna se pienknie zagospodarowałaś :) A wielki kamień jest super. I ładnie mu w stokrotkach !
OdpowiedzUsuńA jak psiule konsekwentnie w tym miejscu cały czas kopią, to może wiedzą, że tam CÓŚ jest.
"Klosz" jest przeciw szkodnikom :)
pees. dobrze, że nóżka dobrze !
UsuńEwa, wygrałaś połowicznie. Przeciw JAKIM szkodnikom???
UsuńEwa, to konstrukcja werandy. Widoczek robił się przez 7 lat. Przedtem to ino pokrzywy na gołym placu były. Krew, pot i łzy.
UsuńTwoim :)
UsuńAle jaki efekt !
UsuńEwa, dobrze. Wygrała Pani możliwość przeczytania bloga od początku:)
UsuńZA CO ? Nie zapominaj, że ja JESTEM OD POCZĄTKU !
UsuńNo, chyba, żeby sobie przypomnieć co nieco :) Bo działo się przecież, działo :)
Ewa, właśnie tak! Dla utrwalenia!
UsuńA ja rozumiem że możesz być niezadowolona z głazu :). Mam taki u siebie na działce Serpentyn chyba i nie wiedziałam jak go okwiecić że tak powiem. :) Wymyśliłam wreszcie, kupiłam dwa małe krzaczki wierzby u ogrodnika, posadziłam po obu stronach, jak urosną przycinać będę ale Twój pomysł jest bardzo dobry i zaraz wymyśliłam jakieś kwiatki z przodu i z tyłu, które fajnie podkreślą jego kamienną mość. :)
OdpowiedzUsuńA kotuś? gdy mój tak leży musi się liczyć z całowaniem i przytulaniem. :) Serdeczności posyłam wielkie. :)
Elka, głaz za bardzo parkowy się zrobił, ale poczekam, tarasik trawą poprzerasta, stokrotki się rozkrzewią i się zobaczy.
OdpowiedzUsuńKotuś wycałowany jest i wymiziany, aż się od tego świeci!
A nie chcesz wsadzić parę stokrotek w ten murek kamienny po prawo ?
UsuńEwa, kamienie leżą na granicy trawy, między kamieniami i z tyłu rośnie żywokost - na razie go nie widać, ale jak się rozpanoszy, to udławi biedne stokrotki.
UsuńAhaaa .
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa Ty mi będziesz "palić"wszystkie niespodziewajki to uduszę normalnie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZa późno:(((
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNa żartach się nie znasz, bez paniki.
Usuń:))))) To tylko informuję , że jajo pisanka śliczna od Gardenii dotarło do mnie w całości.
UsuńOby z pozostałymi było podobnie.
UsuńNo a teraz na temat.
OdpowiedzUsuńJaki masz piękny ogród. ,,Klosz" żeby pieski nie ryły/sikały, a moze żeby kotek nie obgryzał? Nie wiem,ale fajnie wygląda:)
Kamień w stokrotkach prezentuje się okazale i dumnie. Może jeszcze bluszcz dorzucić, żeby oplótł kamień? A kojarzy mi się z wielką szklaną kulą w Polanicy Zdr, :)))
Dora, dziękuję, ja też uważam, że ogród jest wstrząsający - zwłaszcza, że wiem jak wyglądał "przed". Dla Ciebie też nagroda! Możesz przeczytać cały blog, ale z komentarzami!
UsuńWinobluszcz jest na tym suchym konarze za kamieniem, dopiero w pąkach.
Dziekuję nagrodę z należytym szacunkiem przyjmuję:)
UsuńI jeszcze kotus,no kotuś wiadomo, sama slodycz,cium,cium.
OdpowiedzUsuńHanuś kamień jest w porządku.Poczekaj jak go słońce nagrzeje to Czajnik będzie na nim leżał jak na plaży, albo jakiś inny zwierz.
OdpowiedzUsuńGardenia, ja tam zalegam na słońcu, ja! Jak ta syrenka kopenhaska:)
UsuńTo może jeszcze jakieś jeziorko przed nim, żebyś się miała gdzie schłodzić, jak Cie za bardzo przypiecze.
UsuńO to, to, Gardenia! Wymarzyłam sobie to miejsce i miało być właśnie z widokiem na jezioro. No, ale nie można mieć wszystkiego, a jezior mam coś z 5 w promieniu 5km. Zresztą zbudowaliśmy z kamieni sadzawkę dla Frodka, żeby chłopok się chłodził latem, ale on za cholerę nie chce tam wejść:( To sami wchodzimy.
UsuńZdjęcie rzeczonej sadzawki poproszę. Nie zna się Frodek na rzeczy i tyle. Nic nie poradzisz, może się jeszcze przekona, albo Wałek będzie się z wami pluskał.
UsuńWałek tak, on uwielbia wodę! Najlepsza zabawa, to łapanie wody z węża - cyrk!
UsuńNo pięknie ślicznie! A jakby tak dziurę "zadaszyć" kawałkiem siatki np? To mam rozumieć, że u lekarza nie była? A telefon to dzie trzyma, grzecznie pytam?
OdpowiedzUsuńW tyj dziurze.
UsuńNo chyba:))
UsuńTelefon został w domu, a ja buszowałam w O. po "używkach".
UsuńPod kątem wesela? W temacie "baba ze wsi zadaje szyku w mieście powiatowym"?
UsuńA jakże, ale bez skutku...
UsuńTrzeba było nagie lepiej skręcić, nie byłoby kłopotu.
UsuńŻadne nagie, tylko nogę. Jeszcze żem nie do końca przytomna.
UsuńJak taki kamień przewiozłaś, toż to ciężar ogromny?
OdpowiedzUsuńRowerem...:)))Dora, sumsiod nam przywiózł z pola ciągnikiem z podnośnikiem takie dwa, drugi jeszcze większy.
UsuńJak dobrze mieć sąsiada..
Usuńze osprzętem :))))
I do tego zadowolonego sąsiada, że pozbył się kłopotu!
UsuńNo to somsiad sie ucieszył że takie waryjoty ,pozbawiły go kłopotu ;)
UsuńJakbym miała ogród ,to w tym ogrodzie ,co bym go miała ;) też bym chciała takie ogromniaste kamulce i też bym się na nich wygrzewała jak ...no nie syrenka ,bo obszarowo i wzwyż i wszeż to raczej bardziej Waleń jakiś ;) Moje klimaty w tym twoim ogrodzie . Takie konarzyska też bym w tym moim miała :)))))
Marija, konarzyska przytargalim na rowerze! Naprawdę!
UsuńMożna jeszcze się wygrzewać jak ta jaszczurka za kakuarem. Zaraz waleń:)
Pisałam już gdzieś że dziękuję serdecznie chyba Gardenii? za kurkę co ją wylicytowałam i jeszcze trzy piękne puchate kurczaczki. :))
OdpowiedzUsuńDoszła już? Bardzo mi miło że się podoba. Kurczaczki musiały być, samej kurce byłoby smutno..
UsuńGlazik taki teraz "ku pamieci":) A moze to nie jest zly pomysl, zeby cos na nim wyryc?;) Moze oglosisz kokurs , Hanus?
OdpowiedzUsuńDom -piekny.
Czajnik-wiadomo, sama rozkosz:)
I ciesze sie, ze z noga lepiej.
O, to, to, ja znowu wymyśliłam, że głazik mógłby być podstawą jakiegoś pomnika. Jemu zdecydowanie czegoś brakuje na czubku. Nie mówię, że to miałby być pomnik krasnoludka, ale cosik można by na nim ustawić.
UsuńKasia, dzięki!
UsuńAgniecha, głazik jako podstawa pomnika mnie przecież! Nad czym tu się zastanawiać?
Chyba, że macie lepsze pomysły, chociaż niczego lepszego tam nie widzę...
pomnik krasnoludka jest bardzo dobry - ale moze to bedzie armia krasnolodkow, jak te figury w ziemi w Chinach. U Ciebie bylyby na kamieniu..calego go upstrzyc krasnoludkami.......
UsuńPo piersze, skund tyn głas? Taki ładny głas......Na razie wygląda łysawo, ale stokrotki urosną, może jeszcze jakieś rojniki koło niego? Bo stokrotki przekwitną. Musi Wałek coś tam czuć, skoro ryje. Lepiej sprawdź, kto wie, co tam zakopano. Żeby nie kopał to mu w tą dziurę wsadź jakiegoś kamola większego:)) Da spokój. Podziwiam zieloność Twojego rozkosznego ogrodu, aż miło patrzeć. W Kaczorówce pewno nadal szarość obowiązuje......nie jadę!!!! Czekam na zieloność!!!! Zazdroszczę Czajnikowi, ten to ma życie..........A nogę obkładała jakim specyfikiem i obwiązała??? Czy przeszło samo???
OdpowiedzUsuńMnemo, głas od sumsioda, porzundek w polu robiuł. Jest pięknie teraz, deszcz wreszcie popadał i zieleń aż w oczy kłuje. I podwójna tęcza była nad uoborum, nawet zdjęcie zrobiłam, ale jeszcze nie wiem, czy coś wyszło. Czajnik jest taki słodziak, że to przechodzi koło ludzkiego pojęcia. Jak on gada! Pomrukuje, grucha, i to z różną intonacją - pytająco, ponaglająco - najrzadziej miauczy!
OdpowiedzUsuńNogę wymoczyła w solance i obudziła się z nowom nogom.
U mnie ino w lesie takie głazy leżą, nie da rady z nich skorzystać, a piękne są. Ja se musiałam kupić 5 ton głazów, żeby mieć, bo było łyso, jak na stole. Ale te 5 ton to po wywaleniu z wywrotki to była kupka taka.
UsuńNasz głas sam jeden chyba ze 3 tony waży. Nie do ruszenia. Srucanie z podnośnika to cała operacja była - żeby srucić tam, gdzie trzeba:)
UsuńA co zrobiła ze staro nogo, oddała do odpadów niesegregowanych?
UsuńNo dzie, na kompost pyrgłam. Tyle towaru do śmieci?
UsuńWałek i Frodo mogli się pożywić, a Ty - na kompost. Tyle towaru zmarnowane!
UsuńOni na kompost trafio...
UsuńJeżeli tak, to już się nie czepiam.
UsuńHana, rozumiem staro noga na kompost, ale czemu Wałek i Frodo tam trafio ??? Aż tak Ci podpadli za te dziury ?
UsuńOjtam, ojtam. Trafio, żeby pojeść sobie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję ( chyba gorzkiej jagodzie) za uroczą "koronkową wstawkę" + niespodziankę, urocze serduszko!
OdpowiedzUsuńPrzesyłka doszła po lekkich perypetiach; w adresie nr 8A wyglądał jak 81 ,ponieważ nie ma takiego numeru,napisano ZWROT,ale nie było adresu nadawcy;na szczęście moja pani listonoszka skojarzyła nazwisko i przesyłka dotarła do mnie.
Dziękuję i pozdrawiam; dorota
Ja też dostałam, wczoraj - motyla i serduszka - są śliczne!
UsuńTaki kamyk widzialam gdzies pod Mickiewiczem, a moze jakaś rzeżbkę postawisz?
OdpowiedzUsuńZłomowiska też kocham, ostatnio kilo drutu nabyłam/ to do ostatniego postu, bo byłam zawieszona/
Ogrod piękny i dom z cegły, a jaka podmurówka z kamienia? cudo!
Czajniczek rozkosny jest!
Amelio, kamienie po prostu leżą (te przy głazie), chyba, że podmurówkę pod tarasem masz na myśli - to tak, temy ręcamy wszystko, chociaż do Ciebie nie doskoczę, w życiu!!!
UsuńW sąsiedniej wsi przed domem stoi goryl naturalnej, a nawet nadnaturalnej wielkości. Może tym tropem pójdę?
Czajnik to cukiereczek nie do opisania:)
A ja dostałam prześliczną koronkową serwetkę- po prostu cacko ! I dziękuję za życzenia.
OdpowiedzUsuńKamień głaz narzutowy pamiątkowy, to gdzie tabliczka?
OdpowiedzUsuńKamphora, tabliczka musowo. Tylko treść! Jakieś sugestie?
OdpowiedzUsuńKamień węgielny na zrębach nowego życia wiejskiego Hany i Ogniomistrza z dobytkiem.
UsuńTy ich Hana nie słuchaj ,ten głaz z tymi konarami bardzo dobrze wygląda bez żadnych nadstawek ,czy też innych dupereli ;) . Wystarczy że ty sobie od czasu do czasu na nim przysiądziesz :)))))
OdpowiedzUsuńTen twój Czajnik to uroczy, zbój jeden jest ,czaruś ,picuś, glancuś ;)
Mi się też podoba tak jak jest. Jaszczurkom też się spodoba:))
UsuńOjtam, taki goryl mógłby dobrze tam wyglądać. Albo chociaż sarenka:)
UsuńBluszcz po nim puścić...hi hi hi
UsuńA nie ześlizgnie się, ten bluszcz?
UsuńOn się czepia takimi małymi korzonkami. Po murze daje radę, to po głazie może też...
UsuńZeślizgnie się. On idzie sobie po tym suchym, co jest nad głazem.
OdpowiedzUsuńAle widok. Cudna ta tęcza, u nas jeszcze w tym roku nie było.
OdpowiedzUsuńTęcza i kolory jak sztuczne! Biją po oczach.
OdpowiedzUsuńŚwiatło było wieczorem niesamowite. Pewnie można było lepsze zdjęcie zrobić, ale spieszyłam się, żeby mi nie zniknęła ta podwójna tęcza.
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że mi się coś z oczami porobiło i tęczy nie zauważyłam wcześniej. Czajnik wdzięczne pozy przybiera, aż się chce pod bródką smyrać.
OdpowiedzUsuńKamordel mi się podoba, do twarzy mu w stokrotkach. B. Chromy do podobnego, tylko mniejszego kamienia dorobił kocią główkę.
Ewa2, a wiesz, może ja mu swoją główkę dorobię? Oczy masz w porządku, nic Ci się nie porobiło, to tęcza się spóźniła.
OdpowiedzUsuńCzajnik uwielbia smyranie pod bródką. Przy takim smyraniu to dopiero pozy przybiera! I grucha jak gołąbek. Nie mruczy, tylko właśnie grucha. A ja wtedy, matulu, endorfiny idą mi nosem i uszami:)
Fajna bambaryła. Ten głaz znaczy się.
OdpowiedzUsuńU nas takich obłych ni ma. Same granity potrzaskane tu i ówdzie. Tacham sobie w tę i nazad. A co!
O ochronie przed psiurami już nie piszę, bo dziewczęta uprzedziły. U mnie dziury Ruda kopie. Jak zniechęcić- nie wiem sama.
Może masz tam jakie zwłoki pochowane i psy do kości lgną, ha?
Tęczysko pikne.
Ja mam za to co kwadrans zmianę pogody.
Kociulasek pikny, a jak się wdzięczy, dziubasek jeden ciumciaśny :) :) :)
A ja to chcę takiego granita, bo u nas tylko otoczaki. Co do zwłok, to pewności nie mam. W końcu dom ma 100 lat. Co tam kolejne pokolenia zakopywały oprócz skarbów, kto to wie?
UsuńOd samego myślenia o kociulasku endorfiny mi buchają z nosa:))) Obłęd jakiś!
Tupajka, a niech se kopium, miejsca jest dosyć, ale kurna nie na zejściu z werandy!
UsuńLeniwe te ludzie z przeszłości, zwłoki zakopywali tak blisko chałupy, pewnie im się nosić nie chciało. I teraz masz problem.
UsuńZa próg wykopywali i szlus! Aż się boję, co tam w piwnicy pod podłogą...
UsuńPiękna tęcza, jak to dobrze, że już wiosna. Głaz zostaw, jemu czas dopiero pomoże, omszeje, spatynuje i wkomponuje się w otoczenie.
OdpowiedzUsuńMnemo, on już się wkomponował, bo leży czas jakiś. Teraz trochę odstaje, bo liści ni ma jeszcze na pnączach i żywokost udaje, że on tak tylko przycupnął na chwilkę... Za jakiś miesiąc liściochy przysłonią go (kamienia znaczy) do połowy.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że dopiero, co go tam ustawiliście:))) Jest taka wieś pod Siedlcami, nazywa się nomen omen Kaczory. Chcieliśmy tam kupić działkę, ale jedna z ciotek była za blisko, choć wieś ładna i dom, który mieliśmy na oku też ładny, drewniany, duży ze starym sadem, płotem, obórkami jeszcze krytymi strzechą. No i tam, w tej wsi, było pełno kamieni, ba głazów narzutowych normalnie, pola były nimi upstrzone. Nawet mam gdzieś zdjęcia, te głazy były takie duże, że Wu mnie musiał podsadzać, żeby na nie wleźć.
UsuńMnemo, teraz ten dom się napatoczył? Czyżby Wu się poddał? Co z Ciotką? Aż tak upierdliwa?
UsuńO jeju, to ci biedni chłopi orali te pola dookoła kamieni? To z lotu ptaka musiało wyglądać jak gigantyczny ogród Zen.
Usuńa co by kocina zrobila jakby tam staly dwie skrzyneczki? Rozterka by go zameczyla chiba.
OdpowiedzUsuńta piramida z patykow to moze sa kawalki wierzbiny ku produkcji wigwamu. z powojami i nasturcjami w sierotku.
Pewnie tajemnica wyjasniona le nie mam sily czytac po kolei. jutro przeczytam. jak jutro w ogole bedzie....
glaz super! my tez mamy i dokola sa kamyczki i posadzone te takie tam alepjskie niby kfjatki. byla mini fontanna. ex-wlasciciel dzialki, jak my przekolai glebe sie dowiedzial, z e mamy zabytek i pomnik natury wiekszy niz 1m szescienny, to zaklal pod nosem i mruknal - trzeba mi bylo im drozej sprzedac ziemie...
Moze glazowi powinnas znalezc jakas zone badz dzieci. a wogle msz fajowe obejscie. z dziurom badz nawet bez!
pees. dobrze, ze nozka sie naprawila
Usuńdrugi pees, tarasik jest tez dobry, nie czepiaj sie siebie, a glaz ubierz w powoje rozne i juz bedzie niechlujny.
UsuńOpakowana, nie wiem, co zrobiłaby kocina z dwoma skrzyneczkami. Na razie bitwy z Grażynką o miejscówkę toczą się parę razy dziennie. Założę się, że gdybym postawiła drugą skrzynkę, niczego by to nie zmieniło.
UsuńKfiatki alpejskie do mojej wsi nie bardzo pasujo, to już lepi stokrotki. No przecież żonę i dzieci ma już kamień ten. I ja lubię moje obejście. Jest przyjemne o każdej porze roku. A teraz to orgia kwiecia i kolorów normalnie jest. I ptasich odgłosów. Nie masz pojęcia, z jaką ulgą wracam tu po dniu spędzonym w mieście!
ta zona i dzieci to jakiejs marnej postury i myslalam oczami, ze jakos bardziej w tle i akcydentalnie. masz racje, druga skrzyneczka zadnej roznicy by nie zrobila, jak amatorow jest wiecej niz sztuk: jeden. alpejskie byli u nas-Ci we Wroclawiu, caly taras wiosnom byl za dywan. sie wylegiwalam na nim jako pacholatko.
UsuńHana, to ty dzień spędzasz w mieście??? Olaboga! Co ty tam robisz??
Usuńmale, rude i wredne, hrehrehreher, zaraz Ci wysle zdjecie.
UsuńOpakowana jako pacholątko, widok to zaiste kuszący...
OdpowiedzUsuńto powyzej mialo byc ponizej. No wlasnie, co po miastach sie walesasz??
UsuńCzasem po mieście powałęsać się mus, na ten przykład dzisiaj, więc ino pacze co i jak i zaraz spadam. A pogoda dziś paskudna i fajnie nie będzie.
Usuńja tez dzis mus, ale myk myk metrem, potem policjant mnie powozi, odstawi na metro i w pol godziny jestem w domu, a na codzien to ogladam miasto przez szybke, jak jade i na miejscu tez myk myk. Niby mieszkam w tzw miescie i za kawalkeim zieleniny jezdza, ale mam murek, na murku zielen wariuje, szafirki tez,ptaszki szukaja lokumow, jest na czym oko obwiesic.
UsuńPodwórko tęczowe bardzo przyjemne. I dziury, i głaz w stokrotkach (co roku możesz mu inną otoczkę robić, może by jakieś pnącze... groszek pachnący np.), i płot mi się podobie i wszystko insze. :)
OdpowiedzUsuńA napis na głazie może: Dzika Kura w Pastelowym Kurnik? :))
albo pomalowac w kury i bedzie taka pisanka...
UsuńGosiAnka, TEN płot Ci się podoba? Przez który wieje Wałek? Jego główną zaletą jest przejrzystość. Za nim mam ZOO. I to akurat jest widok z kuchni. Wczoraj i przedwczoraj rezydował tam żuraw, a codziennie coś tamtędy przelata.
UsuńNapis oraz motyw pisankowy bardzo mi się podbie.
Bardzo kojące masz te widoczki z okna, Hano :) Co do głazu, to też mi się owinięty bluszczem skojarzył, ale może niech sobie powrasta w krajobraz jeszcze trochę i sam powie, czego chce?
OdpowiedzUsuńU nas takiej pięknej tęczy nie było :( Było za to strasznie zimno. Kwiecień - plecień.
Głaski dla kotecka slicniutkiego, zbója Czajniczka :)) I reszty stworzeń też, żeby nie było, że kogoś się faworyzuje ;)
Lidka, dzięki.
UsuńGłaz wrasta, tylko teraz nie ma jeszcze liści i bylin z tyłu i po bokach. Jak go liście otulą, wygląda, jakby zawsze tam był.
Jaka piękna podwójna tęcza!
OdpowiedzUsuńPewnie i u nas była przedwczoraj, kiedy po burzy wyszło słońce,ale nie zauważyłam .
Dora, tęczy nie da się przeoczyć, widzę ją z kuchni. Ona dziwnym zbiegiem okoliczności przeważnie właśnie tam, za oborą. Nie wiem, czy tęcze mają jakieś preferencje co do stron świata? To jest akurat wschód i tam zawsze się dzieje.
UsuńA w jakiej porze dnia widzisz te tęcze?
UsuńPrzed południem tęcza pojawia się na zachodzie, natomiast po południu na wschodzie. Pojawienie się tęczy przed południem wskazuje na nadchodzący przelotny deszcz z zachodu, w takim przypadku nie można liczyć na rozpogodzenie w najbliższym czasie. Tęcza obserwowana po południu wskazuje na chmury deszczowe na wschodzie.
Oesssu, pogubiłam się.
UsuńUmyte niebo i tecza-lubie bardzo takie widoczki.
OdpowiedzUsuńW Alzacji, jak zwykle slonce. Sucho. Rachunki za wode beda slone..
I dzien dobry Kurom!!
Dziędobry Kasiu :)
UsuńCo tam słono, ale za to jakie piękne kfiatecki masz wokół ! Jak w raju :)
Ano, cos za cos;))
UsuńDobry wieczór Kurom Stowarzyszonym! Dopiero wróciłam. Cywilizacja wyssała ze mnie wszystkie siły. Oesssu, masakra!
UsuńDziędobry !
OdpowiedzUsuńALE TĘCZA ! PIĘKNOŚĆ NAD PIĘKNOŚCIAMI !
A wiecie, że jako anomalia bywa tęcza odwrotnie zakręcona - do góry. I pozioma. Na żywo nigdy nie widziałam .
o tu :
Usuńhttp://i.wp.pl/a/f/jpeg/30587/luk_okolozenitalny_600400.jpeg
Czlowiek sie uczy cale zycie..pojecia nie mialam..
UsuńW tamty roku w sierpniu , obserwowałam niesamowite zjawisko . Bylam na cmentarzu na granicy miasta ,a więc nie było żadnej wysokiej zabudowy .Wyszłam już poza teren cmentarza , podniosłam głowę i kątem oka dostrzegłam na niebie fragment łuku . Podniosłam głowę w kierunku słońca i ujrzałam w olbrzymiej odległości od słońca regularny okrąg . Obszar zawarty w okręgu i słońce pokrywało coś na kształt woalu,lekkiej mgiełki . Spacerowałam koło cmentarza jeszcze około godziny i zjawisko cały czas było widoczne . Zwróciłam uwagę na niebo, mężczyznie z dziećmi , a on stwierdził że nic nie widzi . I wtedy uświadomiłam sobie , że mam na nosie okulary fotochromy , a on patrzy gołym okiem .Tak sobie teraz myślę, że specyfika moich okularów pozwoliła obserwować mi to zjawisko ,nosze szkła cylindryczne, ze względu na astygmatyzm ,no i do tego te fotochromy . Ale atmosfera była lekko niesamowita , słońce wysoko ,bo to godz. 13 ,duszno ,po jednej stronie las ,po drugiej cmentarz , samiutka jak palec i taka myśl ,a może to koniec świata . Powiało grozą hi, hi ;)
UsuńZnajomy powiedział mi póżniej że to mogło być duże halo ,wokół słończ .
Marija, a może to zaćmienie było? A na łuku nikt nie siedział?
UsuńHana mówiem do ciebie po dobroci ,że łuk który zobaczyłam na początku okazał się okręgiem ,olbrzymim okręgiem i nic mi się niećmiło ;)
UsuńTo na pewno nie było zaćmienie , albowiem słońce było widoczne cały czas .
To może to ściema była?
UsuńMelduje,że foremki dotarły.Będą ciasteczka na święta:)
OdpowiedzUsuńMam jajo!! I w bonusie serduszko. Cuda, cuda! Obfocilam, jest na blogu. Dziekuje!!!!!
OdpowiedzUsuńA ja mam kartki świąteczne! Zestaw drugi, ładniejszy o wiele niż na zdjęciu! I jeszcze zawieszki z królikiem i kurą, cała masa. Dzięki!
OdpowiedzUsuńJa też, ja też! Naprawdę karteczki są jeszcze bardziej efektowne niż na zdjęciach. Dziękuję bardzo!
UsuńJuż na nich pobazgroliłam i wysyłam jak najszybciej w świat.
UsuńJejku, Dziewczyny, ale Wam sypnęło!
UsuńA ja jeszcze nie skrobnęłam:(( Mobilizacji brak...
UsuńCieszę się, że z nogą już jest lepiej. Piękny ogród i tęcza też:)
OdpowiedzUsuńDzięki, cudArteńka, z nogą wszystko dobrze. Cały dzień spędziłam w mieście i cały czas myślałam, ile mogłabym zrobić w ogrodzie!
UsuńDobrze, że noga już funkcjonuje, bo nikomu nie życzę problemów z kończynami. Jaki piękny dom! Kamień też cudny i stokrotki mu pasują, ale słodziak w skrzyneczce najcudniejszy!
OdpowiedzUsuńNatalia, ja też uważam, że słodziak nie ma sobie równych! Do tego jak tak sobie leży, to grucha jak zadowolony gołąb:)
UsuńA ja melduję, że mam bociana, tym samym wszystkie zakupy dotarły do mnie. :)
OdpowiedzUsuńno a ja myslalam, ze Ci sie zagniezdzil jakis ze zonom gdzies wedle gumna! pffft :)
UsuńGardenia oszalała! Pewnie z przepracowania! Przyszła do mnie paczka, a w niej, cuda-wianki! Nie dość że JAJO, przepięknie przyozdobione, wielkości nie-kurzej, nie dość że 2 kury ( jedna Mika, druga Hana, wydaje mi się ), to jeszcze dodatkowo zupełnie koszyczek udziergany na to JAJO, i do kompletu z kurami baranek prześliczny i zając lekko demoniczny. Ustawiłam na kominku i podziwiam. Dzięki! Dzięki! Wszystko doszło i całe!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie oszalała ale niewiele brakuje.
UsuńZa wielkość jaja nie odpowiadam, ja go nie zniosłam.Gęsi mojej koleżanki na rekord chyba poszły, a jako ciekawostkę powiem Ci, że w domu mam 2 jeszcze większe (do zrobienia). Że kury do kogoś podobne to nie wiedziałam :))) Baranka zamawiałaś to jest.
Zając pojechał jako ochrona transportu, a demoniczny nie jest, tylko biedak zezowaty z .lekka.
Widzisz zając dobrze dopilnował i nic się nie uszkodziło.
Gardenia, dopilnował zając, bo z powodu zeza miał oko na WSZYSTKO!
UsuńNo tak dopilnował. Ale że ta kura podobna do Ciebie to dopiero dziwo.
UsuńA ta druga ponoć do mnie:)))
UsuńNo popatrz, a to się porobiło.
UsuńGardenio, widziałaś Ty ke na żywca, te dwie dzikie kury?
UsuńMiało być JE a nie ke.
UsuńMa wyobraźnię Dziewczyna, nie musiała oglądać! Trafiła w 10! Jakem kura.
UsuńNiestety nie widziałam. Hana mi tylko fotki zwierzyńca śle, swoich nie chce. I jeszcze knuje za moimi plecami chytrus jeden.
UsuńPrzyjrzałam się zającowi, on nie mógł nie upilnować, z takim zezem rozbieżnym to on i plecy swoje bez ruszania głową widzi. Czarujące zwierzątko. A jeżeli chodzi o dziergane portrety słynnych blogerek, to jedna jest brązowa, a druga szara, pieprze z solą, czy tam szpakowata taka. Która jest która?
UsuńChyba musimy zapytać zainteresowane. Choć ta brązowa to mi bardziej na Haneczkę pasuje, bo ona taka bardziej przebojowa.
UsuńA zając ma tym sposobem oczy wokół głowy, jak się to potocznie mówi.
Ha! Obieśmy karmazyny!
UsuńA mi donoszą:))), że nie wszystko doszło. Dajmy poczcie jeszcze chwilę. Gdyby coś poszło nie tak, będę rekompensować:)
OdpowiedzUsuńAle gdzie nie doszło? Poczta ma rekompensować, a nie Ty, cudArteńka!
UsuńDonoszę uprzejmie że mam!!! są!! wszystkie całe!!! kolorowe!!! piękne!!! i tak pięknie kwieciste, że słów brakuje!!!
OdpowiedzUsuńOświadczam, że doprawdy Gardenia wielką artystką jest!!! Dostałam wszystko i dodatkowo uroczy koszyczek szydełkowy na jajo. Bardzo bardzo dziękuję!
Danka BAW (BezblogowaAleWypłacalna)
Gardenia kiedyś pisała że ma niską samoocene , więc Gardenio podnieś już sobie tą samoocenę ,niech tak nie leży ,jeszcze się przeziębi biedaczka ;)))
UsuńKochana ja się zemszczę po niedzieli, nic się nie bój, wtedy porozmawiamy o moim"talencie".
UsuńTeraz wreszcie będę mogła spać spokojnie, bo mi te przesyłki spędzały sen z powiek.
Oficjalnie też dziękuję Poczcie Polskiej, że stanęła na wysokości zadania.
Wszystkim dziewczynom bardzo dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że moje pisanki ozdobią wasze świąteczne koszyki i stoły.
Danko BezblogowaAleWypłacalna, chwal Gardenię, chwal! Ona o miesiąca nic nie robi, tylko drapie jaja! Należy Jej się dobre słowo!
UsuńGardenio, za taką kasę Poczta Polska łachy nie robi!
Jak mi się taki ulizany głaz podoba! Rację ma Tupaja, u nas tylko granity i bazalty, otoczaków na lekarstwo...
OdpowiedzUsuńSkoro tak wszyscy się meldują, to i ja się pochwalę, że jutro Orszulka zawita do mnie, pudełko z kogutem odebrać ;-)
Inkwi, całuj Orszulkę i ściskaj za szyję. Nie mogę przeboleć, że jesteście daleko!
Usuńsię tu działo a ja robiłam za siły pokojowe w czasie psychologicznej wojny kocio-psiej co by nie przeszła z wymiany listów protestacyjnych w otwarty konflikt zbrojny. Na szczęście Benek-pies filozof niewzruszony jest na koty, psy, obcych, samochody, karetki pogotowia, ptaki, buty tudzież inne do gryzienia -kręci go dobre żarcie i miękkie wyrko (skubany chrapie ) wyłącznie. Ambitne moje próby wyprowadzenia pieska na spacer o 6 rano zakończyły się spojrzeniem mówiącym - żartujesz kobieto ? a próba spacerku w deszczu przyrostem zadka do proga - chcesz to idź sama poczekam :) Relacje ustalono na koniec -nie wsadza się czarnego psiego nosa na kocie tapczany oraz nie wsadza się różowego kociego nosa na psie wyrko. Takoż śpią kot na tapczanie pies obok tapczana pół metra od kota, więc ofiar już się nie podziewam :) Jako rzekła moja przyjaciółka -jakiś ten pies to taki się zrobił "od zawsze" :)
OdpowiedzUsuńjak ja Hanuś zrobiła takie podobneż osłonki na moje działkowe młode winogrona -" antykocio" ,wszystkie działkoty nieletnie uznały to za plac zabaw i siedziały na nich nieustająco...
Kuferku (dziwnie jakoś), czy to znaczy, że jest dobrze w stosunkach? Dawaj fotki, masz na pewno, pokażemy Dziewczynom. Ciekawam strasznie!
OdpowiedzUsuńA, widzisz? Gdyby nie osłonki, siedziałyby na winogronach!
gdyby nie osłonki nawet by winogronów nie zauważyli... Zaś podejdź do maila moje stwory ci posłałam : ) Gośka z KuferkaMajuliki
UsuńJeszcze o tęczy - z żeglarskim pozdrowieniem:))))
OdpowiedzUsuńTęcza rano ostrzega, wieczorem raduje
Minie deszcz, niebo się rozsnuje.
Rainbow in the morning, sailor’s warning.
Rainbow in the night, sailor’s delight.
Ale ładne:))
UsuńBa:))) Cokolwiek by nie znaczyło:) Się miało meteorologię i metrologię też:)
UsuńTo jeszcze jedno:
OdpowiedzUsuńKiedy słońce krwawo wschodzi, w marynarzu bojaźń rodzi.
Kiedy czerwień o zachodzie, wie marynarz o pogodzie.
Nawiasem mówiąc (pisząc) już w Biblii o tym wspominano:)
Dzisiaj czerwień była o zachodzie. Akurat wracałam do domu, jak zachodziło.
UsuńTo ładnie powinno być dziś u Ciebie:) Miłego dnia:))))
UsuńJest!!! I nawzajem!
UsuńOoo, czyli marynarskie przepowiednie się sprawdzają:)
UsuńWczorajszy zachód - dzisiejszy piękny dzień - 100% sprawdzalności!
UsuńJeśli chodzi o ciekawe zjawiska, to w górach (Mika, może coś na ten temat wiesz?) można obserwować tzw. Widmo Brockenu
OdpowiedzUsuńhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Widmo_Brockenu
Znam człowieka, który widział i przeżył:))))
Dziędobry wew piątek :)
OdpowiedzUsuńDziędobry wef słoneczny piątek!
OdpowiedzUsuńDobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo sloneczny:)
Kotu-kare obmyslam, cholerze jednej;)
Jak znam życie, to po 3 godzinach już go wytuliłaś i wycałowalaś :)
UsuńA za cóż to cudniutki aniołecek podpadł ?
Kasia, zeżarł Ci kfiatki?
OdpowiedzUsuńw całym ogrodzie !
UsuńPtaszka przytargala do domu,
UsuńSlicznego, zolciutkiego.
Akcja ratownicza byla szybka, ale tak sie serduszko temu malenstwu w piersi tluklo, ze nie wiem, czy nie zszedl na zawal. Opierniczylam kota z gory na dol.
No wiem, ze to prezent, z instynktem nie wygram..Ale mi strasznie zal ptaszyny.
A kota, co od serca prezent przyniósł i nie spotkało go za to nic dobrego, to nie żal?
UsuńA jakos nie;)
UsuńKiedyś dostałam w prezencie od swojej Frani sikorkę. Niestety już nieżywą. Sama mało nie umarnęłam, jak to zobaczyłam. Były jeszcze dwie próby dostarczenia mi ptasiego prezentu, ale na szczęście wcześniej wkraczałam i zapobiegałam. Wkraczanie polegało na tym, że latałam z ręcznikiem po balkonie w celu złapania ptasecka i wypuszczenia. Sam by nie wyleciał, bo zamontowana jest siatka (oczka 2 x 2 cm) coby kot nie wylatał. Swoją drgą niezły mieli ubaw sąsiedzi z naprzeciwka, którym udało się wodzieć moje akrobacje, podskoki, wyskoki i wiele innych ekwilibrystycznych przedsięwzięć :)
UsuńEwa, to jak on (ten ptak) tam wleciał? Przeniknął przez siatkę - jak Wałek?
UsuńWlatają skurczybyki przez te malutkie oczka. O, zapomniałam, raz był nawet nietoperz. To dopiero był cyrk !
UsuńEwa, a nie wściekłaś się, bo nietoperze lubieją wściekliznę przenosić?
UsuńWiem, że lubieją. Okropne było to, JAK one latają. Trajektoria lotu całkowicie nieprzewidywalna. Nałożylam sobie na łepetynę kosz wiklinowy, ubrałam się w kurtkę zimową i rękawice ( lato było) i ganiałam go po balkonie. I nie udało się go przepłoszyć. Został na noc, a rankiem znów kostium i na balkon. Ale okazało się, że sam którędyś wylazł. A jak latał to piszczał. Horror normalnie .
UsuńNo, mnie kiedyś wpadł wieczorem do kuchni, te trajektorie to miał kompletnie szalone! Chciałabym cię zobaczyć w tym stroju jak latasz po balkonie:))) Zwłaszcza z tym koszem na głowie...
UsuńOj. Jeśli żółciutki, to pewnie dzwoniec. Cóż, takie prawo puszczy:(
OdpowiedzUsuńOjej, rzeczywiście klimat całkiem z Wyspiańskiego :)
OdpowiedzUsuńKuferku Twoje wszystkie stwory są cudne ! Fajny z Ciebie Kuferek :)
Kuferku, ale fajny nabytek! Taki wałkowaty trochę:)) A dzidzia z kotem prześliczna.
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich w ogóle, zajętam była cały dzień:))
Kasia, moja (już nie żyjąca) Kitka była strasznie łowna, zaraza. Po kilku próbach przynoszenia prezentów w końcu stwierdziła, że pani się nie zna, za to swoje trofea upychała u sąsiadów pod deskami... A kiedyś mało nie zemdlałam, jak usiłowała się przecisnąć przez płot z głową królika w pysku...
Dziewczyny , dostałam dzisiaj kartki od cudArteńki!!!! To jest NIE-WIA-RY-GOD-NE co ta kobieta potrafi zrobić!!! Zdjęcia nawet w połowie nie oddają urody tych kartek i potwornej pracowitości, jaką trzeba mieć, żeby coś takiego wykonać. Dziękuję bardzo, bardzo!
A Bóg zapłać - zarówno "dzidzia" jak i kocica aniołkowate są wyłącznie kiedy śpią, bo to wyjątkowo rogate dusze ale w dzisiejszych czasach rogatym łatwiej. Kociska to jednak krwawa natura drapieżnika, pamiętam z dzieciństwa kocicę, która codziennie przytargiwała z pobliskich magazynów zbożowych szczury niewiele mniejsze od niej a brat miał wiejskiego specjalistę od nietoperzy i nijak nie dawało się wyjaśnić , że chronionego się nie tyka...
OdpowiedzUsuńKARTKI CUDARTEŃKI PRZECUDNE SĄ POTWIERDZAM !!! Pokazałam moje połowie miasta, mam nadzieję że chociaż połowa z połowy zapragnie je kupić koniecznie. nie wysyłam nikowmu ! będą w domu do paczenia :)
Powszechnie wiadomo, że dzieci so najukochańsze, kiedy śpio:)))
UsuńKuferku, przecież nietoperz to latająca mysz, jeno ze skrzydłami!!! No i może zęby mają troszkę większe...
UsuńPewnie, Małgoś, ja też mam i pacze. Można je spokojnie oprawić w rameczki, passe-partout i cyk na ścianę!
OdpowiedzUsuń