Wczoraj w godzinach popołudniowych znalazłam bezdomną, młoda świnkę. Pytałam we wsi, nikt nic nie wie, nikt się nie przyznaje. Możliwe, że ktoś wyrzucił ją z samochodu pod moją bramą. Zachodzę w głowę po co miałby to robić? Możliwe też, że komuś uciekła i zgubiła się. Nie ma żadnych znaków identyfikacyjnych, żadnego tatuażu w uchu, ani kolczyka tamże, co jest dosyć dziwne, ponieważ - o ile się orientuję - prosięta się kolczykuje. Nie wiem jakiej płci jest świnka/świnek, ponieważ nie bardzo znam się na tym, a to właściwie jest prosię, więc identyfikacja jest dość utrudniona. Mam dwa wyjścia - albo ktoś świnkę przygarnie, albo stanie się ona zaczątkiem hodowli - w końcu warunki mam. Wolałabym jednak, aby maleństwo zamieszkało u kogoś, kto się na tym zna. Oddam ją za darmo oczywiście i tylko komuś zaufanemu, bo wiadomo, jakie myśli budzi taka apetyczna świnka. Może ktoś z Was ma już niewielką hodowlę i jeszcze jedno prosię nie sprawi mu większego kłopotu? Chciałabym tylko, aby była dobrze traktowana i spędziła u kogoś resztę życia. W końcu swego czasu udało nam się znaleźć dom dla konia, trzech kóz i kilku kur, o psach i kotach nie wspomnę.
Stefan Bażant i świnka to trochę dla mnie za dużo. Baluś wprawdzie zapałał do niej niekłamaną sympatią, ale Martazezlotnik - mimo uczucia, jakim darzy Balusia - absolutnie nie ma warunków, aby dać dom małej śwince, która przecież kiedyś urośnie...
Jak zawsze liczę na Was!
Teraz już zdjęcia, zobaczcie same, jakie to urocze stworzenie:
|
Mam na imię Wandzia |
Witam w prima aprilis :))
OdpowiedzUsuńRany!! Biała świnka! Na tym świecie wszystko jest możliwe, więc do zdjęć dałam się nabrać. Bardzo sympatyczna świnka, tylko ten kolorek....
OdpowiedzUsuńAlbinosik taki:)
UsuńKsan, nie dałaś się wkręcić? Nic, a nic?
UsuńHrehrehre. Ja też uwierzyłam do zdjęć ;) i pomyślałam sobie- cholerka, deja vu jakieś???
UsuńHana, oczywiście, że się wkręciłam :) Tekst był przekonujący, pomyślałam nawet - A ci sąsiedzi to wiśnie, że się to odważą samej Prezesce podłożyć świnię właśnie :)) I pierwsza fotka też dobra na tę okoliczność, albinoski zdarzają się przecież ;)
UsuńA w związku z powyższym mam wyrzuty na sumieniu, że tak rzeknę za Opakowaną ;), bo chyba pospieszyłam się z tym prima aprilis i mogłam zepsuć zabawę...Jeśli tak to sorki.
UsuńKsan, niczego nie zepsułaś! Przy trzecim zdjęciu przeważnie sprawa sie wyjaśnia:)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZnów mnie dubluje, chyba powinnam się dalej kurować. Katar wpływa na rozmiękczenie mózgu.
Usuńhahhahha, ale numer :)))
OdpowiedzUsuńa ja sobie myślę- skąd te plamki ?? błoto? oznakowałaś ją ??
uśmiałam się, ale szkoda, że nie widziałaś mojej miny, gdy odkryłam prawdę :PP
Zabrać świnkę pod pierzynkę a Stefanek na tapczanek :-))) Primaaprilisowo, równocześnie dobranoc i dzień dobry. Margolcia.
OdpowiedzUsuńIdę spać, doczekałam ożywienia w Kurniku, ale łeb mnie boli i katar męczy. Jutro sobie poczytam.
OdpowiedzUsuńDobranoc.
biorę!
OdpowiedzUsuńja tez! patrzac na fotosy juz obmyslalam, gdzie bym prosiaczka zainstalowala ;) mam kilka idealnych miejsc.
Usuńchciałbymchciała ... ;)) za krasnala balkonowego mogłaby robić!! ;) ale nie mogę, Miluś umarłby ze strachu, jako że on tylko własnej miski się nie boi! primaaprilisowe dobranoc z najlepszymi życzeniami dla dzisiejszych solenizantek, czyli Grażyn/ek :)
OdpowiedzUsuńOooo! To nasza Grazynka Wenezuelska dzisiaj swietuje!
UsuńGrazynko, wszystkiego najpiekniejszego i szybkiego powrotu w Andy, bo tam czekaja na Ciebie ptasie rodziny i stesknionam za koliberkami:)
Usciski:)
Nie swietuje, bo moi rodzice wymyslili, ze moje iieniny odbywaja sie 26 lipca, a tak w ogole tom sie urodzila na Slasku a tam tylko geburtstag i w Wenezueli tez wiec zapominam o imieninach.ale i tak bardzo dziekuje za pamiec...ckni mi za Andami, ale syf w Wenezueli jest tak straszny, ze trudno myslec na razie o powrocie, nie mam zamiaru stac w kolejkach po jedzenie noce i dnie, a przestepczosc przechodzi ludzkie pojece...chociaz czasem mysle ,ze w tym roku jednak bede musiala tam pojechac..ptaszki wenezuelskie sa tak piekne , nie ma takich nigdzie, mam kolezanke, ktora zarazila sie ode mnie bakcylem ptaszkomanii i pokazuje na swoim blogu same cuda , wzbudzajac we mnie zdrowa zazdrosc...
UsuńOj Grazynko, tak mi przykro, ze warunki zyciowe w Wenezueli takie ciezkie:(
UsuńTaki piekny Kraj! Oby zmienilo sie na lepsze. To wszystko polityka, wladza, a zwykli ludzie cierpia najbardziej.
Kawal zycia tam spedziliscie wiec nie dziwie sie, ze tesknicie.
Jesli mozesz to podaj adres kolezanki, chetnie odwiedze jej blog.
W USA rowniez nie swietujemy dnia imienin, a z urodzinami to czasami roznie bywa. Poniewaz niektorzy znajomi nie sa zachwyceni kiedy przypomina im sie o wieku.
Zupelnie tego nie rozumiem, chociaz nie chcialabym urodzic sie 1 kwietnia:)))
Grazynko - a nie daloby sie konteneru wypelnionego zywnoscia trwala oraz innymi przedmiotami uzytkownymi wyslac frachtem do Wenezueli? Zebys po kazde cos nie musiala stac wkolejkach. jako zes w Andach to moze daleko bylabys od tego calego politycznego blota...tylko Venezuejlos by sie plawil w szczesciu, w Polszcze nie musi polowac na jajka i kartofle oraz inne dobroci, to zgusnial Ci pewnie...
Usuńdawaj ten blog kolezanki z ptaszkami.
HANA JESTES NIEMOZLIWA!!!!!!!! Naprwde mnie wkrecilas:)))))))))
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili jak przeczytalam post, to pomyslalam sobie; no nie, ktos Ci podlozyl swinie! Pewnie zyczliwi sasiedzi!
Noooo, ale jak zobaczylam zdjecia, to mnie olsnilo! Nooo i blada cos ta swinka, i te laty.
Proponuje z Wandzi zrobic skarbonke, hrehre.
Ataner - paczaj - a to to to pies??
Usuńhttps://www.google.co.uk/search?q=pig+breeds+with+pictures&biw=1366&bih=599&tbm=isch&imgil=dcbEDUTuEtbm8M%253A%253BD5BDThwoRekUHM%253Bhttp%25253A%25252F%25252Fwww.gospbc.co.uk%25252Fbreed-advantages%25252F&source=iu&pf=m&fir=dcbEDUTuEtbm8M%253A%252CD5BDThwoRekUHM%252C_&usg=__IYOr5XaPrcD-e-EaOKspw-jLJo0%3D&ved=0ahUKEwjO6IyDie3LAhVLthQKHZONA1QQyjcILw&ei=5Tf-Vo7iBMvsUpObjqAF#imgdii=dcbEDUTuEtbm8M%3A%3BdcbEDUTuEtbm8M%3A%3BkULPBr_DBovmDM%3A&imgrc=dcbEDUTuEtbm8M%3A
a moze raczej:
https://goo.gl/fQxHq8
a tu - prosze - mozliwosci wyzywania sie artystycznego Hany nad prosiakiem
https://www.google.co.uk/search?q=pig+breeds&biw=1366&bih=599&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjLhOTWie3LAhXEzRQKHab8BJsQ_AUIBigB
czyli krocej:
https://goo.gl/jYIT5G
Ja wezmę ale razem z tym korytkiem na drabince ;)). Świnke się nauczy stawać na tylnych ratkach i będziemy występować w cyrku objazdowym ;)).
OdpowiedzUsuńBardzo super to wymyśliłaś, i tak jesteś szlachetna, że dałaś zdjęcie ze zbliżeniem ;))) trzeba było poczekać choć do pierwszych 100 komentarzy ;D !
Barbara
Korytka nie dom.
UsuńGdybyś napisała, że znalazłaś goryla, to nikt by nie uwierzył. A przecież jest to możliwe.
OdpowiedzUsuńona chyba ma goryla pilnujacego sasiedzkiego domu...a moze to krokodyl yl?
Usuńu nas , na nastepnej ulicy, za Bozego Narodzenia jednego roku byly przez plot dwa dete Mikolaje - monstra. jeden byl przykuty lancuchami do plota, drugi do laweczki na ktorej mial siedziec grzecznie i nie zawracac glowy. wichur popsowal szyki i co szlam ulica to sie oba mocowali ze soba jakby pijani sie bili....
Tez se nabralam, zastanowily mnie te dziwne ciemne plamki i poza niezmienna na wszystkich zdjeciach. A swoja droga taki swiniaczek latajacy po gumnie bylby swietnym dodatkiem dla reszty zwierzynca, szczegolnie pieknie wygladalby w towarzystwie Stefana...
OdpowiedzUsuńdo tego zyliby w komitywie oraz symbiozie, bo z tymi lobuzinami domowymi na 4 nogach to nie ten tego...
UsuńTo samo pomyslalam Opakowana, przeciez swiniaczek nie zrobilaby kuku Stefanowi, zylby dlugo i szczesliwie
UsuńHana
OdpowiedzUsuńdziewczyno Ty to masz pomysły, a ja Ci uwierzyłam i czytając zaczęłam myśleć czy może nie powinnam hodować świnek.
Powinnaś - te np., wietnamskie brzuchatki są bardzo kochane.
UsuńPodejrzewam, że trudno potem takie cóś zjeść. Ale - życie jest bezwzględne. Również.
Graszkowska, Ty też masz warunki, nie?
Usuńmam warunki :-) Wcześniejsi właściciele mieli 5 koni. Jeszcze decyzje nie zapadły co do budynków, bo jak się okazuje płaci się dość spory podatek od pomieszczeń gospodarczych.
UsuńAgniecha - moje zwierzęta, jeśli się na nie zdecyduję, będą miały u mnie dożywocie. Bo jak można coś zjeść co ma swoje imię :-)
Graszko, jeśli tam jest minimum hektar ziemi, to podatek płacisz jak rolnik, załatwisz to w gminie. U nas tak było. Podatku wychodziło ponad 1000 zł, a po załatwieniu w gminie płacimy 120 zł rocznie.
UsuńJa bym tam zostawila, tyle schabowych nie moze sie zmarnowac... :)))
OdpowiedzUsuńI ja uwierzyłam i dom nawet dla niej by sie znalazł bez problemu. Gdy jednak zobaczyłam zdjęcia, to ....buuu Nie ma świnki.
OdpowiedzUsuńRogata, nie puakaj, załatwię Ci coś:)
UsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńGrażynkom wszystkiego dobrego, chociaż wenezuelska nie dzisiejsza, to życzeń nigdy za wiele.
Wiosna nie chce się rozgościć porządnie, ciągle te chmury i wilgoć w powietrzu. Niby 10 stopni, a czuje się nieprzyjemny chłód.
Miłego piąteczku z primaaprilisem!
Hahahahahah! Jak zobaczyłam miniaturkę wpisu na bloggerze to se myślę "no zwariowała kobita" ;)))))
OdpowiedzUsuńAlucha, tak bardzo się nie pomyliłaś:)))
Usuńz pierwszego zdjecia usilowalam wydlubac rase prosiaczka, a a tylko wydlubalam Balusia, hrehrehrehr
OdpowiedzUsuńjak na primaaprilisa przystalo - ten-ze jest dorby! Tu w jukeju co starsi z sentymentem wspomnaja drzewa spagetti....
opakowana, czytałam o tym :))) nie wiem, co mam myśleć o inteligencji tych ludzi hahahah
Usuńkochaniutka, nawet niedowiarki sie zaczely zastanawiac, jak media krajowe tak przekonywujaca zadzialaly. z filmami, hrehrehre na zasadzie "to w zasadzie JEST mozliwe", rhehrehrhe a teraz to zadna dziwota z warzyw za pomoca maszynki robic spagetti - mniejsze dziecko ma i bawi sie tym bardzo chetnie :)
UsuńNo Hanuś aleś pojechała:)))
OdpowiedzUsuńWidziałam onego prosiaczka już w nocy i śmiałam się po cichu , teraz mogę głośno. Mnie akurat ten biały kolor zwierzątka mocno zastanowił.
Dziewczynki, a łaciate świnki są, nawet kiedyś koleżanka podesłała mi fotkę( mogę pokazać) bo u niej były, więc te łaty mnie nie zdziwiły.
Hanuś pomysł kapitalny z tym prosiaczkiem:))
Garde, są łaciate świnie, pewnie! A ta jest blada taka, bo po przejściach.
Usuńp.s. tez uwazam, ze zyczen nigdy za wiele - zgodz sie, Grazynko Wenez. na zgarnianie zyczen i dzis! seta i sledz.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, chyba sie poddam i zaczne obchodzic...wlasnie dzwonila kolezanka i tez z zyczeniami...nic tylko sie poddac i jak mowisz seta i sledz!
UsuńGrażynko świętuj dziś, a potem zapraszam do wspólnego świętowania 26 lipca.
UsuńAnia Bezowa
Hehehehehehehe Hanuś ani chybi w Czaczu żeśta były z Martazezłotnik ;) No bo niby skąd ją wytrzasnęłaś :)))
OdpowiedzUsuńŚliczny prosiaczek :)
Przemaluj ją Hanuś w jakie piękniste kwiotki i będziesz miała przy okazji gazonik ;)
UsuńNie, Marija, w Czaczu nie, tutaj też są pomniejsze klamociarnie, akurat się trafiła tak pięknota!
Usuńp.p.s. bardzo podoba mi sie we wpisie zasadniczym koncept wozenia swiniaka samochodem. nie mowiac juz o wyrzucaniu owego z w/w pojazdu. Pod brama.
OdpowiedzUsuńOpakowana, tak sie zastanawiałam, że z tym przegięłam, ale - jak widać - nie!
UsuńAkurat wersja wyrzucenia świnki pod płot jest całkiem realna,znając podejście"ludzi"do zwierząt.
UsuńŻeby miała naturalny kolor to chyba bym się prędzej nabrała a te plamki to może po"napastowaniu"przez Balusia?:)
rozchodzilo mnie sie tesz o wage owej swinki i wyrzucania owej z samochodu...jakis atleta by musial to robic...
UsuńOrka - lec ogladac rodzaje - dalam linki do ogladania swin!
Opakowana, coś Ty, taki prosiaczek to góra 10 kilo! Jak Wałek!
UsuńHa,ha, dobre :)) Coś mało ruchliwa ta świnka i ta dziwna skóra - kosmitka jakaś, czy cuś?
OdpowiedzUsuńTe plamy też jakieś dziwne, u prawdziwych świnek są inne he,he ....
Ale na początku dałam się nabrać - żart przedni, Hano :)))
Dziewczyny... ja się dałam wkręcić... nie miałam pojęcia, jaka dzisiaj data ;)) i pomyślałam, że zawsze marzyłam o łaciatej śwince, ale mam przecież w domu dwa jagnięta na butelce, więc może wystarczy... ale już się trochę łamałam ;-)) to z niewyspania, te dwa słodziaki buszują po nocach ;-)
OdpowiedzUsuńInkwi, jesli ktoś mi kiedyś świnkę podrzuci, względnie podłoży, będę o Tobie pamiętać!
UsuńNie, nie! Dziękuję, wystarczy mi mojego inwentarza ;)
UsuńAle dzięki Tobie nabrałam Padre, który jest w podróży, że owca urodziła trojaczki ;) i że mamy je w domu, bo nie chciała karmić ;)
Najlepsze jest to, że wydawał się ucieszony...
Inkwi, załatwiaj dodatkową owieczkę, przecież Chłopa nie rozczarujesz!
UsuńAle trojaczki??!!
UsuńA nie zdarzają się?
UsuńOwszę, zdarzają się, ale skąd ja mu wezmę teraz trojaczki?
UsuńW każdym razie był nieco rozczarowany, kiedy się wydało, że to tylko prima aprilis ;)
a ja, głupia, myślałam że poczuje ulgę...
No i paczaj Inkwi, kto tu za Chłopem nadąży:)))
UsuńInkwi, może Rogata Ci pożyczy jagniątko? Żeby Chłopa ucieszyć? Potem powiesz, że zginęło...
UsuńI ja też dałam się wkręcić, tylko potem te łaty zaczęły mnie zastanawiać i kolor nietypowy, ale że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że to jakaś krzyżówka, więc jeszcze nic mi nie piknęło, dopiero, kiedy zobaczyłam datę przy komentarzach :)))))))))))))
OdpowiedzUsuńDoskonały żart :))))))))))))))
Czołgiem Kureiry! Ale mi sie udało Was wkręcić!!! Tylko ze zdjęciami dałam ciała, mogłam je dawkować, kurczę, nie daruję sobie!
OdpowiedzUsuńNo, na tym pierwszym jak żywa!
UsuńAle widzisz... znalazły się pelikany, które wszystko łykają ;) i nawet te dziwne łaty łyknęły ;-)))
Inkwi a dlaczegoż milczysz na blogu?
UsuńTo dobre pytanie ;-)
UsuńMoże dlatego, że jak się tak długo nie pisze, to potem ciężko się wstrzelić w tryb blogowy...?
A może dlatego, że mam czas tylko wieczorem, a wtedy padam na pysk?
W każdym razie zbieram się od kilku dni, żeby napisać o jagniętach ;) bo jeśli nie teraz, to już nigdy.
Napisz bo tesknie, za Twoimi zwierzatkami i Twoim sposobem na zycie...
UsuńTeż bym chciała poczytać co tam u Inkwi:(Wiemy,że jesteś zapracowana i masz masę obowiązków na głowie ale jeden post w miesiącu to może byś dała radę?^^
UsuńInkwi, też ciekawam, co u Ciebie, Padre/Pedro ;) i zwierzyny... Pozdrowionka serdeczne :)*
UsuńNabrałam się!!! Ale czad!
OdpowiedzUsuńA poza tym ja ją przygarnę!
Usuńdo kolejki, kolezanko, do kolejki!!!
UsuńNie bijcie się Kury, jakby co, zrobimy losowanie!
UsuńGosia, taka świnka w porównaniu z Diego to oaza łagodności i pikuś!
OdpowiedzUsuńTo może wymianka?? :)
UsuńA Diego będzie siedział pod bramom i ładnie wyglądał?
UsuńNie! Diego będzie pędził jak wiatr po gumnie!
UsuńTo normalnie jaja som:))) Figlarna jest nasza Prezsowa!
OdpowiedzUsuńA świnka ma ładne plamki!
Nożesz kurka,też się nabrałam! Jak dobrze,że to świnka Wandzia glinkowa;)
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Kurniku wesoły.
Hrehrehre, taki miałam cel!
UsuńHana,cel osiągnięty,gratuluję pomysłu:))Ubawiłam się:))
UsuńA prosiaczek to na stałe czy gościnnie?
Elu, prosiaczek w zasadzie na stałe. Chyba że ktoś sie uprze i BARDZO zechce go przygarnąć!
UsuńHanuś Ty go lepiej do czegoś przywiąż, bo jeszcze ktoś może zapałać do niego szczególną sympatią i tyle go będziesz widziała .
UsuńI nie mam na myśli Kurek zachwyconych prosiaczkiem.
ja bym sobie postawila Wandeczke pod daszkiem na tarasie i zadawalaby szyku a moze i odstraszala nieproszonych gosci.......swpja niecodziennoscia....
Usuńp.s. wystarczajaco bardzo? hrehrehrehehr
p.p.s znajomi nam usilowali wtrynic nadziewanego pingwina...
Dla Ataner i dla tych co to lubia ornitologie...ptaszki wenezuelskie fotografowane przez moja kolezanke w Wenezueli http://miscaminos-meinewege.blogspot.com
OdpowiedzUsuńobejrzuam. przecie tam synogarlica jak byk jest. w UK nie bylo ich, nie bylo, az mi jedna raz zagruchala za oknem, latem, ze 20 lat temu...zerwalam sie z obudzenia jakby mi ktus huknol nade glowa...slysze niby cosik, serce lomocze, rozgladam sie wokol i sie zastanawiam - gdzie ja jestem i CO ROBI TU W LOZKU TEN FACET????
UsuńOtoz synogarlice znalam TYLKO z mojego rodzinnego domu, gdzie tuz za okne, na sosence przesiadywaly i sypialy synogarlice - maz i zona i duzo ze soba rozmawiali. jak wyjechalam do UK, to sie odzwyczailam od synogarlic i troche mi ich brak bylo. a tu nagle takie cus...dobrych pare minut prezylam zwoje i wyszlo mi, ze to moj maz, jestem we WLASNYM domu i juz calkiem dorosla ;)
ale ogolnie zdjecia przedstawiaja - slonecznosc i zielonosc i pewnie cieplosc.....rozmarzylam sie, w tem wodospadzie zem bym sie wykompiolkowala....wbrew podejsciu do wody, do ktorej wchodze powyzej kolan (ma miec ok 28 stopni).
wenezuela jezeli chodzi o przyrode jest niezwykla i piekna...szkoda,ze ludzie robia z niej pieklo...a zajrzalas glebiej, w starsze posty, jest tam mnostwo przecudnych ptasząt...ale ciesze sie, ze synogarlic wzbudzila w Tobie taki entuzjazm!
UsuńAkuratnie te ostatnie dwa posty sa jakby mniej tropikalne jezeli chodzi o ptactwo.
UsuńSe wrzuciłam w zakładki tej przecudnej urody"wróbelki"a i kwiaty co niektóre takie podobne do naszych.
UsuńOpakowana,ten wodospadzik to był by dobry na...masaż karku:)
U mnie dwie synogarlice (jak bibilijnie!) mają gniazdo na świerku przed gankiem i gadatliwe są, że aż! Opakowana, miałaś zapewne na myśli sierpówki?
UsuńGrażyna zajrzałam trochę głębiej. Niesamowita przyroda. Te ptaki barwniejsze niż u nas, najbardziej urzekł mnie z czerwonym brzuszkiem masked trogon niesamowicie upierzony i ta papuga z takim wdziękiem zajadająca ten owoc, wytworna taka :)
Usuńo sierpowkach nie slyszalam, a moja Babcia mowila na te synogarlice sinogarlice...no to chyba synogarlice.....
UsuńOpakowana, ornitologicznie nazywajo się sierpówki, bo na szyi majo taki sierp (bez młota).
Usuńjeju jakie sliczne wrobelki, rzeczywiscie! a gory jakie dzikie - samo goloborze w Andach?
Usuńto goloborze to juz na wysokosciach ponad 4000mnpm, ale tam tez sa takie rosliny, jak polskie szarotki ale duzo wieksze...kwitna na zolto, gdzies w pazdzierniku..
UsuńObejrzałam i też do zakładek wrzuciłam. Jak mi będzie zimno to się będę napawać urodą ptasząt i miejsc. Ach te góry...
OdpowiedzUsuńNabrałam się, zanim dojszam do zdjęcia już widziałam oczyma wybraźni, jak w stodole majstrujesz zagrodę i hodujesz świniaka. Już miałam Ci radzić, że młode pokrzywy lubią świnki, a tu taki bzyk. A ja nie miałam dziś głowy do psikusów, 500+ mi zryło czaszkę i chyba się porzygam, jak ktoś przy mnie wspomni o tym programie.
OdpowiedzUsuńMnemo, a co ma 500+ do Twojej huty???
UsuńAno ma:)
UsuńHa! Żart świetny, ale jeśli o mnie idzie - pudło! We Wszystko bym uwierzyła, ale nie w to, że ktoś wyrzuci czy choćby zgubi stworzenie, które nadaje się do zjedzenia...
OdpowiedzUsuńDamo, to była pierwsza wskazówka taka mało przekonująca (ta o wyrzuceniu). Myślałam, że od razu się Kury połapio, ale nieee...
UsuńKluś znalazł personel, hurrraaa!!! To ucieszyłam się (i odetchnęłam z ulgą) ja, Margolcia:-)))
OdpowiedzUsuńMargolciu, ale Gosianka teraz desperuje:)
OdpowiedzUsuńTo już tylko kwestia czasu, jak się Gosiance dom zapsi...
UsuńNa razie twarda jest! Podziwiam, bo ja nie dałabym rady.
Usuńeee, w twardosci dlugo nie pozyje....
UsuńNo ja trochu też desperacyje zrobiłam, bo jak nie u Gosianki to...no to trochę tego, nie wiadomo, no nie? Napisałam u Gosinki petycje do przyszłego personelu, może przeczytajo i zastosujo. Nadzieja w tem, że Gosianka ma dobrą rękę i nosa w wyszukiwaniu personelstwa. No i bedo sprawozdawać, jak się psince powodzi. Bo ja się trochę winna czuję, że za słabo walczyłam, no ale wszyscy przeciwko, zaparli się, że czi i szlus... Margolcia.
UsuńEee, tam twarda. Durna. Głupia. Nie przeżyję tego. Przysięgam, że gdyby nie zgłosili się po czterech dniach to Klusek by został u nas. Nigdy tego nie przeżyję :(((((((((((((
UsuńDesperuje i nas nie lubi, lepiej się tak jawnie nie cieszmy.
OdpowiedzUsuńJeszcze żeby kocinka miejsce znalazła i Diego się przestał stroszyć.
Dzień dobry!!!
OdpowiedzUsuńSobotnio i słonecznie witam Kurki. Po wczorajszych szarościach nie ma śladu, słoneczko piękne na błękitnym niebie, +6 trochę mało ciepła, ale może będzie więcej.
Pusto się z wiosną robi w Kurniku, nikt wieczorem nie gdacze....
Miłego dnia życzę.
Źle się wyraziłam. Miało być: mało Kurek było wieczorem.
UsuńCzołgiem Kurniku! I u mnie jak u Ciebie Ewo2 słoneczko i +6 lekko wiaterek. Mam nadzieje ze bedzie tak cały dzien, bo sporo prac wiosennych nadal do wykonania. Mlody Miś ma już 4 jedyneczki.
UsuńOpakowana jak Twoje maleństwa, już ząbkowanie dokucza, czy dzieje się bez problemu?
Miłego dnia Kurki!
Czołgiem CzeKo i Kureiry!
UsuńU nas też piękny dzień, porywam się z motyką na gumno.
a u nasz pada smetnie powoli i dzdzy.
Usuńi jakby wcale nie cieplo. a ja mam rzeczy do posadzenia....motyki nie posiadam, gumna tysz nie, ino jakby mini-gumienko.
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńPo wczorajszym deszczu dla odmiany dzisiaj piękne słoneczko:)
Miłego dnia i weekendu dla Kurek:)
Slonce poraża swoim blaskiem!!!!nooooo ladny dzień!
OdpowiedzUsuńPiękne słoneczko, chociaż chłodno, tylko 7 na razie. Ale co się dziwić, na Szyndzielni jeszcze śnieg widać. Dziś dzień prac ogródkowych, huraaa! Pozdrawiam i miłgo dnia życzę wszystkim. Margolcia.
OdpowiedzUsuńDzień dobry! U nas też słonecznie. Wyjeżdżamy na wieś, żeby pobyć trochę z wiosną:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, nie chcę tego pisać u siebie, ale może któraś zaprzyjaźniona kurka chciałaby podarować mi tydzień wolnego i przyjechałaby zająć się kotami? W kwietniu, za ok. 1,5-2 tyg.Tak jak kiedyś Arte kochana... Chata jest, miasto piękne, może któraś?
OdpowiedzUsuńMuszę wyjechać i odpocząć...
Propozycja niezwykle kusząca. Mogę z moim stadem?
OdpowiedzUsuńJasne! Będzie tylko Hokus, Stecia i Diego. :) Fikę zabieramy.
UsuńMoże kiedyś...:)
UsuńPo powrocie mogłabyś nie poznać domu:)))
OdpowiedzUsuń