Z wiosną zawsze tak mam. Jakoś nie potrafię siedzieć spokojnie na tyłku i na słoneczku pić sobie sokawkę, jak bogate ludzie. Muszę coś robić, taki mam wewnętrzny przymus. Tym razem padło na malowanie, którego nie znoszę. Wolę przysłowiowe kamienie przy drodze tłuc, niż machać pędzlem. Toteż konieczny remont w domu odwleka się w bliżej nieokreśloną przyszłość, bo tym razem padło na malowanie ogrodu. Nie, nie maluję trawy, ale prawie. Zimą jeszcze zainspirował mnie post
Megi o Bretanii. Otóż zapragnęłam mieć niebieską furtkę. Stara się rozpada, więc nadejszła na nią pora. Nabyłam stosowną farbę, Ognio zrobił furtkę, ja ją pomalowałam. Kolor jest przepiękny, chociaż niezupełnie o to chodziło. Ale wiecie, jak to jest z farbami. Na puszce jedno, w życiu drugie. Kolorowi niczego zarzucić nie można, aczkolwiek, ekhm, wali po zwroku. Ten bretoński jest bardziej rozbielony. Przynajmniej nikt w gminie, powiecie, a nawet województwie nie ma takiej furtki! I nikt się nie pomyli jadąc do nas. Hasło "niebieska furtka" będzie lepsze, niż najlepszy gps. A poza tym niebieski odstrasza demony, wampiry i inne strzygi! A skoro już wzięłam ten pędzel do ręki, poszłam na całość za jednym papraniem. Jestem unurzana w niebieskiej farbie, która jest wszędzie - na kaloszkach, spodniach, majtkach, trykotce, we włosach, na okularach, a nawet na srajfonie. Tak mam. Ognio nie może tego pojąć - on może malowanie uskuteczniać w białej koszuli. No ale. Malowanie furtki jest gorsze, niż malowanie kaloryferów starego typu. Te listewki, poprzeczne i podłużne, ryflowane (takie w rowki) deski, które trzeba maniunim pędzelkiem w rowkach, oesssu, konia z rzędem temu, kto się nie upaprze! Skoro już się upaprałam od stóp do głów, poszłam na całość.
Poznajecie?
Białą świnkę może mieć każdy, ale niebieską? Żaden wampir się nie skusi!
A otóż i rzeczona furtka:
|
Na razie schnie. To białawe to nie jest brakoróbstwo, tylko bliki!
Słynna ławeczka pod sosnami dostała nowy image
|
Jeśli ktoś myśli, że to koniec, to nieee, myli się. Mam trzy krzesełka, które były kremowe, popielate, czerwone, teraz przyszła pora na niebieski:
Jest jeszcze klatka, która w kolorystycznych perygrynacjach towarzyszyła krzesłom:
Na stole leżał kamień, to też mu się dostało:
Dobrze, że Ognio w porę wrócił z Poznania i zdołał mnie powstrzymać z blue ekspansją.
Tak wygląda moja ręka aż do pachy, tylko trudno sobie zrobić stosowne zdjęcie:
A, i jeszcze taką kompozycję zrobiłam:
I ten bruk, bruczek w zasadzie. Nie jestem z niego zadowolona. Chyba będę poprawiać:
Nóżka umęczona:
Ale sokawka w przerwie, na przyzbie w eleganckiej filiżance:
Tak kocham tę filiżankę, że raz mi się śniło, że się zbiła:)))
Ponadto lęgnie mi się koncepcja, ale jeszcze się do końca nie ulęgła. Nie omieszkam Was powiadomić, jakby co.
Na takiej bazie mi się lęgnie. Na razie zgromadziłam podstawowy materiał:
To dla Marii:
|
Marija, czy takie szyszki przydadzą się do Twoich prac? Jeśli tak, pozbieram. Są dość duże, bo to jakaś bardziej taka egzotyczna sosna. Zapomniałam jaka. |
No. To by było na tyle. Jutro mus wszystko przelecieć drugi raz, oesssu. Ale to już pikuś, drugi raz pójdzie migusiem. A i tak znów się sponiewieram na niebiesko. I może coś jeszcze pomaluję, skoro już będę upaprana? Jakieś pomysły?
Pierwsza! Powalił mnie kolorek! Teraz idę się zagłębić w treść.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz ja. Kompozycja mi się podoba, kolorek jak się bliżej przyjrzeć wtopiony w otoczenie, też, tylko , jeśli można wyrazić opinię: śwince bym domalowała jednak łatki lub kwiatki, natomiast już bym nie malowała kamieni.
OdpowiedzUsuńTo dlatego Stefan się nie pokazał. Bał się o zmianę koloru ogona.
Ewa ogona????? Ona by go w tem szale całego machnęła na niebiesko!!!!!!!!!!!!
UsuńMarija, pewnie! Od razu znalazłby nadobną kurkę!
UsuńEwa2, kamień się napatoczył, to ma. Gdybyś Ty się napatoczyła, też bym Cię przemalowała!
UsuńLubię niebieski, jeszcze jakbyś zamalowała zmarszczki to czemu nie?
UsuńEwa2, na zmarszczkach się nie trzyma. Wykrusza się, bo ony pracują.
UsuńTo dobrze, że się nie napatoczyłam. Po namyśle chyba wolę na sobie zielony.
UsuńOesssu, Ewa2, zielony to jeszcze gorzej...
UsuńJa tam pierw przeczytałam treść ;)
OdpowiedzUsuńHanuś po prostu nieba sobie uchyliłaś, no zgarnęłaś je sobie na gumno :)
Świnusia cudo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wiem jak wyglądają te szyszki, bo je sobie dogłębnie pooglądałam jak byłam , sosnę też, pozbieraj nadadzą się :)
No nie, Marija, świnka teraz ma wyraz!
UsuńSzyszki pozbieram.
Zawsze porządnie najpierw czytałam treść, to sobie pomyślałam, że raz zrobię inaczej.
UsuńTen materiał na kompozycję ciekawy ino niech zostanie w tem kolorze ;)
OdpowiedzUsuńMarija, nie dam Ci gwarancji w kwestii koloru:)))
OdpowiedzUsuńMarija, może pomalować Ci szyszki?
OdpowiedzUsuńjuz - juz mialam o to zapytac, ale sie przestraszylam, z e przesadzam...
UsuńHrehre, dzie Marija, bo milczenie uznam za odpowiedź twierdzącą!
UsuńHanuś jezdem, chcem szyszeczki w naturalnym kolorku ;)
Usuńprzeczytalam (bez okularkow, naturelment) "szyneczki w naturalnym kolorku" i az mno wstrzonchuo na mysl, gdyby szyneczka wpadla pode pendzel hanin....
UsuńDobra Marija, powstrzymam się przed ekspansją.
UsuńOpakowana, do szyneczki bardziej nadaje się kolor zielony przecież! To nie ta faza. Może w przyszłym roku?
KLatka mi sie podoba bardzo! te dwa bukieciki przy oknie, a w oknie przecudne Twoje i biale zreszta storczyki...ciekawa jestem furtki juz zamontowanej, swinka tez niczego sobie...A ja dzis otwieralam sezon na wsi mazowieckiej w domku wakacyjnym brata, liscie grabilismy i padam na twarz! Bociany som!!!! zawilce , nawet juz kaczence kwitna! ide spac!
OdpowiedzUsuńGrażyna, jeden kos przez cały dzień wyśpiewywał serenady na gruszy! Normalnie aż mnie zmęczył!
UsuńA bocianów lokalsom nie mogę darować. Kto robi bocianom metalowe gniazdo???
Duzo Ci jeszcze tej farby zostalo? Kolor zaiste lekko oczojebny, ale nie martw sie, na sloncu splowieje i bedzie bardziej bretanski od oryginalu. :))
OdpowiedzUsuńPantera, no nie wiem, nie wiem...
UsuńFarby mam jeszcze cało puszkie. Uważajta!
UsuńHanus, narzuc sobie pohamowanie! Rozdaj farbe patologii, niech i ona ma weselej w chalupie. Jak wpadniesz w rozped, to biada nam fszyskim.
UsuńPantera, należy się cieszyć, że nie opętau mnie różowy...
UsuńHana,Ty weź ino POKAŻ natentychmiast Wałka,Frodo,Czajnika i Malinę!!!Ogniomistrza se możesz darować,może być niebieski,najwyżej przerobisz Mu ksywkę na bardziej smerfową!!!:)))
OdpowiedzUsuńI muchi. Muchi odgania.
OdpowiedzUsuńI czemu bruczek nie jest niebieski?
Aniu M., Ty masz ten, no, głowę! Jutro przemaluję! Może dlatego nie jestem z niego zadowolona? Taki jakiś mdły!
UsuńA... rzeczywiście, głowę. tak się właśnie zastanawiałam, co ja, no.. tego... mam.
UsuńAle nie jest bardzo niebieska... :)
AniuM., załatwię Ci zmianę kolorytu.
UsuńDojechałam z czytaniem tu, i dobrze, bo widzę, że Ania wyraziła moje życzenie - bruk na niebiesko.
UsuńAle niebieski na cerze postarza - świnka Wandzia wygląda poważniej.
Orko, nie mam AKTUALNYCH zdjęć:)))
OdpowiedzUsuńToz to wesoly kolorek prawie turkusiowy!
OdpowiedzUsuńprzepieknie jest, od swini mnie zatchnelo, ale w ulubionym kolorze to mie odetchlo ;)
jeszcze jakbys granat puscila dzies to bym byla w siodmym, osmym i dziewiatym niebie.
Bedziesz przekladac nowy bruk???????????????????????????????????
kobita oszalala! az TAK uciekasz przed malowaniem wnetrz, ze bedziesz PRZEKLADAC???
i teraz pytanie zasadnicze - czy Stefanowi tez sie dostalo na niebiesko?
ale musze pryznac, wracajac do niebieskiego, ze elementy niebieskie ozywiaja wiosne. czy wyroby wiklinowe na budynku gospodarczym tez dostana niebieskie szaty? a jakies liscie? IGLY?
krzeselka serduszkowate wygladaja SLODKO!
Opakowana, cała puszka farby przede mną! Stefan szczęśliwie chyba odbywa gody, nie ma go od 2 czy 3 dni. Gdyby był, też by mu się dostało, jak temu kamieniu. Granatu nie będzie - zniknie w zieleni, zresztą nie mam stosownej farby, bo gdybym miała...
OdpowiedzUsuńW bruczku denerwują mnie małe kamienie. Znikną w trawie i co? Kto i co będzie podziwiał? Chyba że pomaluję je na niebiesko. To mnie kusi:)))
Znaczy wroci na kacu, z buogim obliczem, przekrzywiono krawatko i z rozowym fontaziem u podgardla. Zobaczysz!
Usuńmaluj kamienie, ale nie wszystkie, bo moze Ci minie niebieski i przerzucisz sie na ostry oranzowy i wtedy co ktorys kamien moglby byc, dla odmiany, margagynkowy. wtedy wieczorowo poro nie musisz oswietlac trasy dodom.
Opakowana, jeszcze seledyn dobrze oświetla.
Usuńo matko, aleś Ty robotna!! zmęczyłam się samym czytaniem o Twojej dzisiejszej aktywności ;)) Twojemu gumnu do twarzy będzie w tak pięknym niebieskim :) swoja drogą ze Stefana to cffffana bestyjka, mógłby prowadzić szkołę przetrwania! ;)
OdpowiedzUsuńElko, a jakem się zjarała przy okazji! Aż mnie plecy szczypio! I pazur u dużej nogi wystawiłam do słońca, może mu pomoże, bo nadal paskudny jest, a witamina D dobrze robi na pazureiry.
Usuńmiałam ten szał lat temu... cztery? pod pędzel poszycie krzesła, okiennice, półka pod stółem tarasowym. reszty Wu zabronił smarować pod groźbą rozwodu. a tłumaczyłam ze muchi na niebieskim nie siadają. teraz mnie ciągnie do zielonego.
OdpowiedzUsuń.do Waszego ogrodu ten niebieski dobrze pasuje.a mnie się w Kaczorowve marzy palisada, fosa i jeszcze krzaki cieniowe szerokie na 5 metrów. ..
sorry za srajfon. .chyba kompa włączę
Usuń....
sorry za srajfon. .chyba kompa włączę
Usuń....
Twój niebieski ładniejszy, taki...południowy. Mój ciemniejszy. Bardzom ciekawa ustrojstwa, co to będzie??? A mam dla Ciebie, w zasadzie dla Stefana fotki. Byłam w Gołuchowie i tam było takie ustrojstwo-karmidło dla bażantów. Tylko nie wiem, kiedy ja się ogarnę ze zdjęciami. Trza to zgrać i obrobić. A na razie nerw mną szarpie i nie mogę przestać myśleć o tej śmieciarni za płotem wrrrrrrrrrr.
UsuńMnemo, ale krzaki cierniowe miał srajfon na myśli? Spoko, zniknie ten syf, bo to paranoja jakaś.
UsuńPoszukaj karmidła dla Stefana, bo on na pewno wróci - jeśli przeżyje lato, żniwa i te sprawy.
Takie napadowe malowanie mam co roku. Normalna sprawa.
tak, cierniowe:) Albo opuncja, albo inne kaktusy...
UsuńTarnina i berberys, przetykane jałowcem oraz dziką różą. Będzie ślicznie.
UsuńAlbo, pamiętając posta Megi o trendach ogrodowych, zrób se bluszczowe ekrany - szybko rosną, a element kłujący zastosowałabym w podporach dla bluszczu - zamiast drutu gładkiego dałabym kolczasty. I z głowy. Pięknie, tryndy, ze smakiem i obronnie na dodatek.
UsuńNo tak, ale żywopłot nie zlikwiduje zagrożenia pożarowego, ani żadnego innego. I zanim urośnieminą minimum dwa lata. Biedna Mnemo. Wierzę, że dziad dostanie za swoje.
UsuńWpadłam na chwilę,przeczytałam,popłakałam się ze śmiechu teraz oddaję pole lidze mistrzów,wrócę póżniej.Hana,kolor niebiański:)))
OdpowiedzUsuńElu, jeszcze może pomaluję ten płot, przy którym Twoje liliowce? Trza je godnie przyjąć:)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHana,ja bym spytała liliowców...
UsuńElu, tak zrobię. Poczekam z tym jeszcze.
UsuńHano, b.pracowita kobitka z Ciebie, aż mi wstyd, bo niewiele dziś zrobiłam :/ Na taki bruk to nawet się nie porywam, nie dałabym rady...
OdpowiedzUsuńA kolorek - piękny! Kasia S. też będzie zachwycona, niebieski to nasz ulubiony :)
Ksan, nie wszystko zrobiłam dzisiaj, część bruku wczoraj. Dałabyś radę, to nie takie znów wielkie halo! Najgorsze jest targanie guazów - tych większych. Bo małe to pikuś jest, wchodzo jak w masło.
OdpowiedzUsuńMówiąc poważnie, mam dużo miejsca i kolorek się rozpełznie. Będzie dobrze.
Ano właśnie, tylko część bruku wczoraj, a dziś cała reszta. Targanie głazów ? Oessu, na samą myśl boli mnie bark i Okieć ;)Zastanawiam się, ile czasu by mi to zajęło. Hmm, wstyd się przyznać :/
UsuńA z kolorkami mam podobnie, jak już wpadnę w trans, to przemaluję wszystko, co się tylko nawinie :))
UsuńMnie się podoba ten niebieski! Świnka została rajską świnką. Furtka pięknie się prezentuje, tak po ukraińsku. I ławeczka, i krzesła, i klatka. Ba! Nawet kamień. Materiały bazowe do koncepcji są świetne. Ciekawa jestem, co wymyśliłaś:)
OdpowiedzUsuńChylę czoła przed pracowitością. I zazdraszczam jednocześnie tego gumna, gdzie wszelki zapał może znaleźć ujście. Z niebieskim gumno jeszcze piękniejsze!
Kalipso, Ty jedna poznałaś się na moim zamyśle (nie mylić z wymysłem). Dziękuję:)))
UsuńEch, pokrewieństwo dusz:))) Jakbym miała gumno, też bym pomalowała...
UsuńWysałam zdjęcia i coś jeszcze:)
OdpowiedzUsuń"Do łezki łezka, aż będę niebieska..."; tylko mi nie malować kotka ani pieska! Kamcory na bruku malować mus, taki niebieski to dla gumna plus. :-))) Margolcia.
OdpowiedzUsuńMargolciu, może tak, może nie, niebieski na pewno odgania zue!
UsuńO matko, Błękitna Rapsodia... Hanuś, nie bij, ale co ja poradzę, że nie lubię niebieskiego????A ten jeszcze taki, ekhm, odblaskowy... Furteczka to tak, ale na miejscu Ognio to już bym ci schowała tą niebieską farbę gdzieś. I przyłączam się do postulatu Ewy2, żeby śwince jakieś ornamenty albo kwiatki domalować:))) Skąd ty ją w ogóle masz?? Fajna jest.
OdpowiedzUsuńA ja na miejscu Ognio, dałabym Hanie jeszcze inne kolory:)
UsuńO nie, Kalipso, lepiej nie!
UsuńTeż jestem za wzorkami na Wandzi.
UsuńAgniecha, musiałabym dokupić kilka kolorków stosownej farby, a wtedy...
Usuńtoś poszalała,Hanuś :))
OdpowiedzUsuńmnie się podoba , lubię taki śródziemnomorski blue :)
ino bruku nie maluj, on piękny taki stary zdziadziały !!!
Bażant oby przybył z żoną , założysz fermę !
Podoba mi się pomysł domalowania śwince kwiatków, albo zrób ją taką boho :)
Sonic, nie wiem jeszcze co ze świnki wyniknie, co w ogóle wyniknie z tej niebieskości:)
UsuńSonic, świnka boho, albo w kfiatki będzie wyglądała jak tysiące innych świnek boho i innych barbie. A ja chcę świnkę indywidualnom!
UsuńNooooo, Hana, odlecialas:) Ale jak pieknie, na niebiesko:)
OdpowiedzUsuńTo sie ladnie skomponuje z zielenia i kwieciem wszelakim.
Bylysmy w Polsce, podczas Swiat, obzarstwu nie bylo konca. I to moze dlatego moja corke wzielo na oczyszczanie sie, akurat w drodze powrotenj.
A mialam najpierw taki plan, zeby sie spotkac z Maria. Spotkanie odwolalam, bo moj przyjaciel, mial obchodzic hucznie swe urodziny, we Wroclawiu wlasnie. Do obchodow nie doszlo, bo sie pochorowal. Moze i dobrze, bo ja latalam po aptekach, a moje dziecko trzymalo przez cala noc muszle w objeciach. W samochodzie, mielismy przygotoway zestaw workow, w razie naglej potrzeby. Ale dziecko grzecznie, zwracalo tylko na trawniczek, bosz..
O rany, Kasia! Ani chybi z tych mazurków, golonków i szynków tak Ci Córcię sparło, biedna...
UsuńNiebieskie już się komponują, na fotkach wyszło bardziej odblaskowo, niż jest w rzeczywistości. Poza tym rozpełznie się po gumnie. W kupie może przestraszać, przyznaję.:)))
Kasiu współczuję nadprogramowych świątecznych atrakcji, córce też, bidula.
UsuńSpotkamy się nastepną razą :)))
Ojej, biedna Twoja córcia, Kasiu .... brak słow po prostu ...
UsuńA czas chyba nie sprzyjał spotkaniom naszym ...
Mika, ale świnkę, czy farbę? Świnkę z klamociarni, farbę od Nobilesa. Ognio sam kupił.:)))
OdpowiedzUsuńŚfinkę oczywiście:))) Ognio może i kupił, ale nie przewidział takiego szaleństwa...
UsuńMika, co do mnie, Ognio niczemu się nie dziwi. Widziały gały, co brały... Dziwi się tylko, że można się tak dokumentnie upaprać:)
UsuńHano ze wstydu głowa opadła mi na kolana. Mam do pomalowania składany stołeczek na balkon, farba kupiona i drugi rok się za to zabieram i nie mogę się zabrać - fstyd mi.
OdpowiedzUsuńTwoje niebieskości są śliczne. Mój stołeczek będzie zielony.
Chyba powiem dobranoc, bo za nic nie mogę rano wstać do pracy - jutro jednak muszę.
Ania Bezowa
Ojej - bratnia dusza! I co z tego, że na drugim końcu Polski. Ja też, ja też! Odkładam malowanie na potem.
UsuńAniu, podeślij stołeczek i farbę. Zrobię korzystny melanż. Ja też powoli odpadam, bo jednakowoż trochę mnie to blue szaleństwo zmęczyło:)
OdpowiedzUsuńTe szyszki bardzo przypominaja te z sosny pinii. A jaki pokrój ma to drzewo? Wbrew temu, co wiekszosc twierdzi, swinki mi szkoda :(. Pls, tylko nie chlapnij zywiolków .... (Leciwa)
OdpowiedzUsuńKurki dobranoc. Idę spać, błękitnych snów życzę całej Ferajnie.
OdpowiedzUsuńDobranoc Ewa2. Niech będą i błękitne. Jak krew.
UsuńLeciwa, nie, to nie pinia, piniowe szyszki są większe. Te są większe, niż z naszych sosen, ale nie aż tak. Na zdjęciu nie widać skali. Kurna, przecież wiedziałam, jak się ta sosna nazywa. Pokrój ma jak każda sosna, ale ma dużo dłuższe i bardziej rozcapierzone igły. Nie jest to wejmutka.
OdpowiedzUsuńCo do żywiołków mam pokusę, żeby tak Frodkowi zamalować to białe.
sosna czarna?
UsuńRęce precz od Frodka!!!!!!
UsuńKochanego olbrzyma malować, też pomysł!!
Zresztą on jak się będzie kręcił obok świeżo pomalowanego to sam się zafarbuje, z Wałkiem na spółkę.
Garde, jakimś cudem zwierzaki się nie poprzyklejały, śpij spokojnie. Dobrze, bo może zaczęłabym poprawiać im malunek.
UsuńTG, nie, sosna czarna to ta najbardziej rozpowszechniona u nas. Ta od szyszek jest wyraźnie inna.
Usuńu nas to głównie sosna zwyczajna. sosna czarna jest taka bardziej śródziemnomorska, ciepłolubna, u nas rzadsza. ale u Was jest cieplej, to nie wiem, może czarnej jest więcej.
UsuńTo ja gaszę, bo już mi w oczach niebiesko jakoś. Dobranoc Kureiry!
OdpowiedzUsuńdobranoc :)
Usuńteż już zasypiam, ale muszę jeszcze się zwlec i podlać rośliny na balkonie.
No wpadam, patrzę, a tu zgaszone... No to też lecę spać!
OdpowiedzUsuńDobranoc!
Pracusiu, jak zostala Ci jeszcze puszka farby to machni jeziorko na gumnie. Masz teraz troszke Bretanii i Grecji, bo Grecy tez kochaja niebieski kolor.
OdpowiedzUsuńOdwzny kolor, to fakt. Jak sie wszystko zazieleni i zakwitnie calosc bedzie wygladala super!
Ataner, uwazaj z takiemi radami - namaluje sobie jeziorko na gumnie a o lokal w oborze Stefan bedzie musial sie bic z kaczkami.....
UsuńDzisiaj nie dotykam farby, mam roślinki do posadzenia (patrz niżej). Furteczka wyschła, teraz kolej na Ognio. Drugi raz przelecę po montażu. Furtkę rzecz jasna. Chociaż, kto wie...
UsuńOj kurcze! O kaczkach nie pomyslalam. Koczory sa niebezpieczne!
Usuńmozna upiec. z jablkami, choc pewnie niektore sa mocno lykowate i w ogole niejadalne, buhaha
UsuńDzień dobry Kurki.
OdpowiedzUsuńPogoda się psuje, chmurki, mgiełki, ciepło 16 stopni.
Miłego dnia.
Hana, aleś dała..!
OdpowiedzUsuńMnie się to blue podoba :)
Szkoda, że masz plastikowe okna (ja też mam), bo niebieskie okiennice ładnie by się zgrały z ceglanym murem.
Można okleić folią samoprzylepną. Będzie przepięknie.
UsuńAga :DDDD
UsuńTy się śmiejesz, a to przykłąd z życia wzięty. Moja koleżanka miała taką kuchnię na wysoki połysk ( szafki, regały, itp. ), tak śliską, że nie dało się po niej malować w żaden sposób, a kolor wyjątkowo jej przeszkadzał. No i się zawzięła i okleiła to wszystko elegancko folią samoprzylepną. Cudnie i profesjonalnie wyglądało.
UsuńPadłam z tej folii :))
UsuńAgniecha, bardzo leniwa ta Twoja koleżanka ;))) A ściernym papió/u/rkiem zmatowić nie szło? ;))
No i nadal było śliskie, tylko w innym kolorze!
UsuńAgniecha, całkiem poważnie myślimy o oklejeniu białych okien. Takie zastaliśmy, nic im nie brakuje poza tym, że są białe i wyjątkowo paskudnie odstają od cegły. A wybór materiałów jest ogromny!
Szczęściem ja mam od zewnątrz w fabrycznym kolorze orzechowym (praktycznym, bo brudu nie widać :), w środku białe.
UsuńDziendobry Kurkom, szaro chlodno i popadywa. od wczoraj :/
OdpowiedzUsuńod jakiegoś czasu mam też bzika na "niebieski", ale skoro twierdzisz, że odstrasza złe- to nic tylko malować. Lubię, nawet bardzo lubię takie akcenty. Jaką farbą malowałaś ?
OdpowiedzUsuńps. ja też jestem zawsze mocno ubabrana
Graszko, najzwyklejszy nobiles lazur, ftalowa pół-mat, bo matu nie było. Innych niebieskich też nie, ale można rozbielić.
Usuńśmierdzi jak cholera ta farba;) ostatnio piękna niebieskość nabyłam w formie akrylu - taki sam odcień ma, a nie śmierdzi i schnie ras ras - nie na zewnątrz może, ale do środka - jedyna! jak chcesz to pójdę na strych zobaczyć, jak się nazywa, bo zabyłam naturalmente;)
UsuńKrecie, nic mi nie śmierdział. Faktem jest, że malowałam na zewnątrz, ale nie śmierdzi wcale! No i na furtkę akryl nie bardzo.
UsuńCo pomalowałaś na niebiesko?
Regał, półkę, stołeczek (rozpadł się zaraz potem, więc się nie liczy), dwie tace, półeczkę, trzy regaliki i dwa krzesła.
UsuńNooo, Kretowata, też nieźle pojszłaś! Pokaż!
Usuńni mum czasu tero.. lux decor - kolor wielki błękit;)
UsuńTez latam z pomalowanymi recamy i wlosem. Ludzie sie dziwia;)
UsuńAle musze przyznac ze kocham malowac. Widac szybko efekty, a ja niecierpliwa jestem. No i jakos mi to wychodzi, bez zaciekow i takich tam.
Hej , pedzle w dlon:)
Piękny kolorek! Farby patologii nie rozdawaj, bo se wszyscy machną furtki i nici z drogowskazu :) Ja nie wiem, czy dziś sobie poszalejesz; pada. Przynajmniej u nas.
OdpowiedzUsuńNinka, a ja sie rozmarzyłam.. patologia odpicowałaby całom wieś na blue.. i Hana mieszkałaby w niebieskiej wsi... w tvnie by ich pokazywali, przekazy na żywo by szli.. taki Big Brother albo raczej Big Kurnik 24 , a my byśmy mogły być bliżej Prezeskury ...
UsuńSonic, o parę kilometrów stąd jest miejscowość o nazwie "Czerwona Wieś". Aż się prosi o stosowny markijeting, co nie? Ale nieee, niczego czerwonego tam nie uświadczysz, nawet kfiatka - tylko popegeerowski syfilis:(
UsuńMoże moja furtka będzie inspiracją? To jest myśl! Ech, już to widzę...
Ninko, z farbą nie poszaleję, chociaż nie pada. Mam inne zajęcia - patrz niżej.
Usuńmoże byś potem jakąś książkę napisała ... "Hana z Niebieskiej Wsi" "PrezesKura na Niebieskim Gumnie" "Sielsko i niebiesko mi " itd... ach i to wszystko dzięki puszce farby w kolorze blue .. :)
UsuńSonic, a co powiesz na to: "Hannah from Blue Tick City"?
UsuńDzień dobry :) U nas też popadało np. o piątej rano - słyszałam dokładnie, bo kot mnie na balkon wyprowadził ...
OdpowiedzUsuńHanuś - cudnie to wszystko pomalowałaś :)) Bardzo lubię niebieski kolor, a oczojebność szybko zniknie. Powodzenia w dalszych pracach :) Ja wczoraj szafę z ciuchami uporządkowałam :)) A ile rzeczy się przy okazji znalazło ....
Lidia, przypomnialas mi...zadne malowanie, ciuchy! Musze wymienic zimowa garderobe na letnia, i powyrzucac czesc rzeczy. Moze tez cos znajde?:)
UsuńOmatko, Kury, w szafie też by trzeba. Nie wiem, gdzie rąsie wsadzić.
UsuńCzołgiem Kureiry! U nas też popadało i ochłodziło się. Pod furtką (starą) czekają na mnie dwa ogromne pudła roślinek od Elżbiety! Omamuniu, są naprawdę ogromne! Elu, dziękuję! Zakasuję rękawki, chyba się przysłużyłaś pozaroślinnie też, bo dzisiaj nie maluję! A do jutra mi przejdzie. Albo i nie:)))
OdpowiedzUsuńale masz fajosko z kfjatkami :) ja zanabylam trochu doniczek, dwa pudelka bratkow, ziemnie, przywloklam ze samochodu, postawilam i sobie pojszlam...poczebuje niezlego kopa w odwlok wzgledem WSZYSTKIEGO!!!
UsuńU nas dla odmiany-slonce. Moze i ja cos zmaluje, jak wroce od dentysty.
OdpowiedzUsuńDzikie Kurki za slowa wsparcia. Dziecko juz zdroiwem, martwi mnie fakt, ze jej sie czesto, tak dzieje w Polsce. Moj lekarz znajomy twierdzi, ze mi sie latorosl odzwyczaila od polskiej bakterii;)
Hanus, ja malowalam w zeszlym roku, stol , krzesla i co mi w reke wpadlo, farba z Leroya, co sie zwie Oleron. Jak ta wyspa kolo La Rochelle. Bo tam , i na Ile de Re, okiennice maja bladoniebieski kolor. Moze za blado jest, bo to przeciez nie ten kat padania promieni, ale moze byc.
Mikaaa, kupilam Simone, prawie przeczytalam w drodze. Swietna ksiazka.
Pienka furtka. Ognio może malować jak chce i w czym chce - bo jest profesjonalistom;) ja na ten przykład jestem w barwach narodowych w tych dniach. Po łokcie, trepy i włosy - może zanim się odmoczę skoczę na jakiś meczyk?;)
OdpowiedzUsuńDzień dobry:)
OdpowiedzUsuńNo to kamień z serca,że już som:)
Dzisiejsza pogoda sprzyja nasadzeniom,u mnie też pod chmurką,ale nie pada.
Hana,podoba mi kompozycja na ścianie podkradnę pomysł,bambusy mam,mogę?
Tobie przyjemnej pracy,ja za motykę i też do ogrodu.
Kurkom życzę ładnego i ciepłego dnia:)
Elu, dziękuję, pod wieczór do Ciebie napiszę, bo wiesz - robotę mam.:))) Kurier wywalił mnie z łóżka o ósmej z czymś!
UsuńNa ścianie to nie babmus, tylko puste w środku badylki byliny, która zapomniałam, jak się nazywa (rośnie jak potężny krzaczor i ma duże liście). Ale bambus spoko się nada i trwały jest w przeciwieństwie do moich badylków. Ot tak, wykombinowałam, bo szkoda mi wyrzucić, takie to fajne badylki.
Hana, badylki to prawdopodobnie rdestowiec ostrokończysty.
UsuńBardzo inwazyjna roślina, mam nadzieję, że nie masz jej w ogrodzie, bo wytępienie jej graniczy z cudem i wiąże się z wielokrotnym użyciem herbicydów...
Ale, trzeba oddać, że wysuszone badylki są bardzo efektowne, też takie suche miałam do ozdoby :)
Hana,mam ten rdestowiec na wiosce,inwazyjne dziadostwo bardzo, nawet oprysk i wstrzykiwanie rundapu nie pomagło,rośnie i koniec.
UsuńPonoć pędy potrafią przebić się nawet przez beton i asfalt!
UsuńAby pozbyć się kłączy należy pozbyć się gleby nawet do 4m w dół a i to nie daje gwarancji, bo wystarczy kawałeczek kłącza i dziadostwo odrasta.
Horror.
Szczęściem nie ma go w mojej okolicy.
Możliwe, że to to. Na szczęście rośnie w takim miejscu, że nie zagraża reszcie ogrodu. Szkoda, bo ładny...
Usuńczy to jest ta japonska zaraza? jak tak to i napalm temu nie daje rady...
UsuńKrecie, przybij piątkę! Myślałam, że może tylko ja tak mam? Ognio wbił mnie w kompleksy.
OdpowiedzUsuńNiełatwo jest mieszkać z artystom - you know;)
UsuńTaaa, Krecie, jedna moja ciotka daaawno mi to mówiła:)))
UsuńŁadny ten blue, też mnie męczy od dawna, ale jakoś na zewnątrz na razie nie pasuje, może jak przemaluję elewację albo co. Na razie mam deprechę i wszystko mi jedno. I zadnego swiatełka w tunelu...
OdpowiedzUsuńRohata - oto masz lekarstwo:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=M6wRnouGZFQ
Owieczko, mam nadzieję, ze nadchodzący sezon swoją aurą pozwoli Ci odbudować wyschnięte pastwiska i bez kłopotu wyżywisz swoje stado.
UsuńJeśli oczywiście, to stanowi powód Twoich zmartwień...
Życzę Ci światełka :)
Jeżu, Owieczko, aż tak?
OdpowiedzUsuńAz tak.
UsuńOwieczko, a mozna cos dla Ciebie zrobic?
Usuńdołączam do pytania Kasi.
UsuńNie, chyba potrzeba troche czasu, mam nadzieję
UsuńOwieczko, ściskam bardzo mocno. A może byś tak wyjechała na chwilę gdzieś? Zmiana miejsca dobrze robi. Na przykład do Z...:)))
UsuńOwieczko, jeśli ci to pomoże to ja mmam też deprechę, w Kaczorówce foliowy syf, w pracy huciany syf,i to taki, jakiego jeszcze nie było, nie mam kasy, a trza za chwilę wykończyć młodego mieszkanie. Żyję cudzymi problemami i czuję się osaczona, a nie mam gdzie się schronić. W nocy nie śpię bo mnie majaki męczą, rano wstaję, jak zombi. Do dupy, do dupy ostatnio wszytsko...
UsuńNie mam teraz możliwości, na dwa dni pojadę do K, za 2 tygodnie, potem dwa miesiące warsztatów i G. na trzy miesiące wyjezdża zagranicę, więc tym bardziej się nie uda. Taka karma ma. Na sierpień potrzebuje zastepstwa choć na 2 tygodnie. Może ktos by chciał pomieszkać w pieknych okolicznościach przyrody, karmic koty i psy i poić owce?
UsuńGdybym tylko się mogła z huty wyrwać, no chyba, że oszaleję i wyślą mnie na L4. Wtedy z chęcią, na szczęście doczytałam poić nie doić, bo z dojeniem byłby kłopot.
UsuńNa szczęście tylko poiź i sprawdzać ogrodzenia. Sąsiedzi boja sie psów. Niewiem dlaczego, bo one jak baranki.
UsuńMnemo, nie czekaj, aż oszalejesz, od razu weź L4.
UsuńLecę na gumno, znów piękne słońce! I nie tak gorąco jak wczoraj!
OdpowiedzUsuńdzień dobry wszystkim :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że u Was lepiej, bo mnie to już wqrf totalny dopadł. te pieprzone krasnoludki całą zimę zapierdzielały w szafie i teraz człowiek nie ma co na siebie włożyć.
Tempo, wez mnie nie strasz, bo ja zaraz ku szafie ide.
Usuńoj, to trzymam kciuki :)
UsuńNiestety u mnie też była ta gadzina i jest nadal...:(
UsuńJa jeszcze nie wiem do końca jak tam z krasnoludkami, bo na gumnie to tylko portki na gumce się sprawdzają:)))
UsuńHa!
UsuńPierwej trza sprawdzić czy gumki z zeszłego roku już się nie rozpękły?
Nie powiem, jak jest u mnie...bo nie.
Hłe, hłe, ja mam TYLKO spodnie na gumkach:)))
UsuńNie mówię o krasnalach, uparły się, nie wchodzę znowu w nic, a to już większe ciuchy. I tylko nie wiem dlaczego, bo ostatnio z nerwów rzygam, jak kot-chyba nie powinnam tyc, no nie?
UsuńA może lepiej powiedzcie tym krasnoludkom,żeby lodówek lepiej pilnowały?:P:)
UsuńMnemo, jesteś pewna, że to z nerwów?
UsuńPewnam, tak mam, jak stres za duży to rzyganie na zawołanie. Moja koleżanka ma za to sraczkę. I tak na zmianę ona biega ze sraczką, ja z rzyganiem.
UsuńNiebieski podobno odstrasza owady :). W Portugali, na prowincji, jest czesto spotykany na drzwiach, obrzezeniach drzwi/okien, czy inyych wystajacych czesci elewacji, choc zazwyczaj nieco ciemniejszy. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńLeciwa, myslisz, że przez furtkę komary się nie przedrą? Na wszelki wypadek śfinkę postawię na ganku.
UsuńJasne, ze sie nie przedra, przynajmniej te wielki, jak wól :P A swinka na ganku moze zadzialac :). (Leciwa)
UsuńDziękuję, Leciwa. Upewniłaś mnie w moich działaniach.
UsuńKurki, jak któraś potrzebuje poprawić sobie humor, to niech koniecznie tu zajrzy: http://www.boredpanda.com/cats-enjoying-warmth/
OdpowiedzUsuńTG, piękne kociska! I pomysłowe. Moje też to robią, na słoneczne plamy polują zwłaszcza.
OdpowiedzUsuńCiepłolubne stworzenia. Mój lubi słońce na balkonie, praży się praży, a potem leci do łazienki i wykłada się na chłodnej podłodze.
OdpowiedzUsuńMnemo, nie moge wyzej pod Twoim komentarzem pisac, bo nie wpuszcza. Współczuję Ci bardzo. U mnie podobnie, mimo że nie muszę do huty. Wszystko miało być inaczej, a wyszło jak zawsze.
OdpowiedzUsuńRogato, masz za dużo na rogatej głowie, skumulowało Ci się ostatnie kilka lat, ot co.
UsuńChyba masz rację. I tak bardzo chciałam sie przenieśść w ulubione przez nas strony. I nie udało sie przez ten pieprzony PiS, niech ich szlag. To przepełniło czarę.
UsuńOwieczko, spokojnie, to się zmieni, zobaczysz. To kwestia czasu, oby jak najkrótszego. Amen.
UsuńHanuś, pięknie, ale czy Stefan to zaakceptował??
OdpowiedzUsuńCzy ktoś wie co z ewą z B.?
Gosia, nie wiem właśnie co na to Stefan, bo nie ma go od trzech dni, a malowanie uskuteczniałam wczoraj. Ale słyszałam go dzisiaj gdzieś z pól, o ile to był on.
OdpowiedzUsuńEwa z B. zarobiona jest, przedtem chorowała, ale już powinna coś bąknąć, mimo wszystko.
A mnie ciekawi co Mary bedzie robila z tych szyszek? Hana zdradzisz, bo ja mam takie dwa olbrzymy szyszkowe; atanerwusa.wordpress.ccategory/california/page/2/
OdpowiedzUsuńMoge przeslac, jesli sie przydadza:)
Ataner, nie wiem co tam Mary po głowinie się pałęta! Już tam ona coś wymyśli!
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kurejry.
OdpowiedzUsuńKolor żwawy. Świnka się nie zgubi.
U mnie wiosna jakaś opóźniona. Cebulki z Auchan, to chyba niewypał. Hiacyntów i krokusów nie ma. Jakieś kiełki wyłażą. Tulipany zamiast wysokich, są karłowate, w innych odcieniach i już kwitną.
Wylazła połowa.
Hej Rucianko. Chciałam ci powiedzieć, że twoja anegdotka związana z przenoszeniem żaby zrobiła międzynarodową karierę, dotarła już do Wiednia i Paryża:)))
UsuńRucianko, kto kupuje cebulki w Auchan?
UsuńMika, ta z tego roku? Myślałam że nikt jej nie przeczytał.
UsuńHano, ja kupiłam, bo takie ładne na obrazku były.
Hrehre, Rucianko, jak dziecko! Jak dziecko!
UsuńCebulki wyglądały zdrowo, gdzie kupujecie?
UsuńMika, zwłaszcza Paryż mnie zainteresował, hrehrehre.
Usuńktoro o przenoszeniu zaby? co mi minelo (i dlaczego?)
UsuńCoś ze trzy posty do tyłu.
UsuńRucianko, od znajomych królika zbieramy.
UsuńRucianko, taż wszystkim opowiadam jako dowcip sezonu wiosennego!!! Wszyscy się zachwycają twoją przytomnością umysłu:)))) Opowiedziałam sąsiadce, a ona puściła w świat, do rodziny w Paryżu i koleżanki w Wiedniu:))
UsuńMnemo, cholibka, a to Ci sie nagromadzilo klopotow.
OdpowiedzUsuńOwco, zeby to bylo blizej, to ja bym chetnie te owce poila.Na razie zajmuje sie kotami sasiadow. Tylko.
Po wizycie u dentysty, mam warche, jak Adamaczyk po walce. Na sluzowce wielki wylew, boli, jak diabli. Zrobilam zdjecia, nastepnym razem zapytam, dlaczego mi takie cus zafundowala.
Kasia, kurczę, jak ona ci to zrobiła??? Jakimś narzędziem przycisnęła za mocno czy co? Współczuję bardzo. Jakieś zimne okłady może? Albo lody zjedz?
UsuńKatarzyno, nie trza było się odwinąć? ;)
UsuńMika, Ty bierz się za pióro!
OdpowiedzUsuńMam taki zamiar na jutro.
UsuńWitam pięknie Kurnik. Cały dzień nie miałam czasu zaglądnąć, dopiero teraz.
OdpowiedzUsuńHana, gdybyś Ty widziała ile temu memu stołeczku trza farby położyć, to zaśmiałabyś mi się w nos. To są cztery listewki na krzyż, bo do siedzenia jest szmata leżakowa. Nie mam trochę warunków do malowania, bo w domu będzie śmierdziało, a na balkonie muszę mieć oczy na Bezę, bo balkon mam nieosiatkowany.
Bardzo lubię taki odcień niebieskiego, dla gdybym miała swoje gumno, to malowałabym na czerwono - kocham czerwony i zrobiłabym jak u Joanny Chmielewskiej "Wszystko czerwone"
Buziaczki na noc.
Ania Bezowa
ale gdybym miała swoje... miało być
UsuńAniu, czerwone już było. Dwa lata temu.
OdpowiedzUsuńDobranoc Kurska, gaszę. Że ja jeszcze dzisiaj dycham, to dziw nad dziwy. Posadziłam pińcet liliowców, host i pierwiosnków co nie lubio upałów. Wszystko od Elżbiety!
OdpowiedzUsuń