Byłam u Kretowatej wczoraj, ale to już wiecie. Zbierałyśmy się jak żuraw i czapla i jak sójki za morze. I zdjęć nie mam, to też wiecie. Trudno, przyjmuję wymówki i utyskiwania. Urwaliśmy się z Ognio na tę wycieczkę całkiem niespodziewanie i bardzo dobrze, bo inaczej znów minąłby rok. A już bardzo chciałam zobaczyć po pierwsze Kretowatą, po drugie Książęcą Rodzinę, po trzecie zwierzyniec, po czwarte zmiany na Kretowatym gumnie. Podsumowując: Kretowata jak zawsze tryskała dobrym humorem i rozśmieszała nas do łez różnymi opowieściami z życia, Księżniczka tak urosła, że mnie zatkało (no i śpiewa, czego nie da się przegapić), Książę Małżonek nadal błyska dowcipem w stylu ścichapęk (uwielbiam!). Zwierzęta są cudne, jak to zwierzęta, zwłaszcza cudny jest kot (bo Kruczka znam jak łyso kobyłę) wyrwany z łap kostuchy. Jest śliczny, bardzo puchaty, miły i ZDROWY! No i jest stryszek, który wydatnie zwiększył powierzchnię książęcej posiadłości. Nieduży domek zrobił się całkiem przestronny. Podziwiam ogrom włożonej tam pracy dwóch rączek Kreta. Zaiste - krecia robota! Jest ślicznie i przytulnie, ale o zdjęcia to już musicie pomolestować Kretowatą. Lubię ich dom, to miejsce, w którym nikt nie przejmuje się pierdołami - w każdym sensie. Popołudnie mignęło nam jak sen i - jak zwykle - pozostawiło niedosyt. Ale co tam - niedosyt ma swoje zalety - prawdaż Krecie?
Trochę mniej mnie ostatnio z Wami i to trochę potrwa, upraszam o wybaczenie. Mam trudną dosyć pracę do wykonania i muszę się sprężać. A propos: czy jest na sali tłumacz języka swahili? I afrykanista? Byłoby mi bardzo, ale to bardzo miło...
No i tak to. Na gumnie wyrósł taki grzyb:
|
Dla porównania obok położyłam przeciętnego pomidora. U nos mówium na to purchawa. I jest ich więcej!
I taki wyrósł. Wygląda jak pieczarka (zwłaszcza zanim się rozwinął), ale sprawdzać palpacyjnie, ani w żaden inny sposób, nie będę:
|
A może powinnam? Bo jeśli jest to grzyb halucynogenny (jestem w temacie), to na haju poleciałabym z tekstem jak pantera dzika i skończyłabym do jutra?
Kurczę, dopiero dziesiąta, a już jest całkiem ciemno!
Pięknego tygodnia mimo przedwczesnych ciemności!
Zaraz sie do Kingi wybiore. Dobrze ze sa i lepsze wiesci.
OdpowiedzUsuńMam ochote na te halucynogenne grzybki, tak mi jakos zle.
Suahili ni w zab, oprocz hakuna matata.
Kasia, może zuoto na podium Cię pocieszy?
OdpowiedzUsuńGrzybków nie wypróbowałam. Jeszcze.
Niestety, suahili nie znam, nic, a nic ... afrykanistką też nie jestem ...
OdpowiedzUsuńDobrze, że w końcu udało się Wam spotkać :)
Grzyby - fajne. Co najmniej przyozdobią Twoje gumno ;)
Szkoooda, Lidka. Przyucz się migusiem, co?
UsuńGdyby Kret mnie nie zaskoczył, to nie wiem...
Grzyby są monstrualne w naturze! Zdjęcia nie oddają.
Dobra, od jutra zaczynam przyuczanie ;)
UsuńNiech Ci ta praca ubywa zatem, miło i radośnie, Hanuś :)
Lidka, daj znać, kiedy już się wyedukujesz. Czekom.
UsuńZgadzam się - pierdolom mówimy "nie":))) i niedosyt został - jak zawsze;)
OdpowiedzUsuńKrecie, niedosyt jest motywujący!
UsuńGrzybek na purchawę nie wyglada, chociaż na pierwszym zdjęciu przypomina.
OdpowiedzUsuńTe wcześniejsze ciemności już też zauważyłam, nie podobają mi się.
Trzymam kciuki za szybkie ubywanie roboty.
Ewa2, to purchawa jest, nie mam wątpliwości, ale takiej wielkiej jeszczem nie widziała! Jakiś mutant! A to drugie, t pewnie pieczarka polna, ale niech tam sobie rośnie. Sprawdzać na sobie nie będę.
OdpowiedzUsuńWidziałam wielkie purchawy, ale były ciemniejsze. Źle popatrzyłam, myślałam, że to ten sam grzyb. U nas na osiedlowym trawniku też kilka pieczarek wyrosło.
UsuńEwa2, one wyskoczyły z dnia na dzień. Podejrzewam, że ściemniejo z wiekiem. Z wiekiem zawsze się ciemnieje:)
UsuńHe, he zależy gdzie się ciemnieje, bo jakoś tak na głowie to raczej nie ;))
UsuńEwa2, tak ogólnie się ciemnieje. Mentalnie też - się ściemnia.
Usuńmoja kolezanka razu pewnego pomieszkiwala w zachodnim Londynie, na Ealingu (dzielnica, gdzie drzewiej mieszkali w zasadzie sami Polacy). I tam jest taki park. I moja kolezanka opiekowala sie domem i psem, kiedy panstow wyjechali na kontrakt. I musiala z piesem chodzic na spacerki. I chodzila do tego parku. I tam w sezonie zbierala podgrzybki, wystarczajacy tyle za kazdym razem zeby zrobic topytta ze sosem grzybowym..
Usuńa to na purchawke wyglada, ale nie powinien sie grzyb rozwijac, a raczej skapcaniec kuliscie i puch!nac pylem przy nadepnieciu.
Brak zdjęć jest karygodny!!! Grzyby bardzo efektowne. Posłuchałabym chętnie opowieści Kreta:))
OdpowiedzUsuńCo do ciemności, to u was i tak jest dużo lepiej, u mnie ściemnia się już ok. 20.45. A za chwilę Anny, zimne wieczory i ranki, i "jesień, jesień już..." Kiedy przemknął ten lipiec to ja nie wiem.
Swahili nie, natomiast byłam dzisiaj w bardzo fajnej włoskiej restauracji, nie wystarczy?
Mika, jak ja się za Tobą stęskniłam!!! Ale na razie mnie nie ciągnie w tamte strony, bo w to mrowie turystyczne nie chcę się pchać;) Ale zobaczysz i mnie pod Tatrami;)
Usuńna facebooku bylo zdjecie dojscia do Morskiego Oka z lotu ptaka...wygladalao jak dojscie do plazy we Wladyslawowie...
UsuńMiko, czy ta Susana jeszcze leży w pokrzywach czy uszykowałaś jej życiorys? I nie przypominaj o jesieni pliss,bo mię dreszcze wcząsają;)Hanna
UsuńKrecie, nie tracę nadziei, że w końcu dotrzesz do mnie, też się stęskniłam:)) I zobaczysz mój domek, który ponoć jest bliźniakiem twojego, według Hany. Tłumy dzikie, to fakt.
UsuńOpakowana, w sezonie Morskie Oko to poszerzone Krupówki, morze ludzi.
Hanna, Susan póki co spoczywa w pokrzywach, ale myślę, że niedługo akcja uszy do przodu. Życiorysy się tworzą w trakcie pisania:))
Oczywiście akcja ruszy, a nie uszy:))
Usuńa coz masz przeciw uszom, Miko??
UsuńHano, ja Ci mogie powiedzieć jak jest ćma (w sensie ciemno)po czesku - howno widać;)
OdpowiedzUsuńU mnie też takie grzyby jak talerze wyrosły po brzozą, chyba nie pieczarki.Hanna
Hanna, gdzieś czytałam ostatnio, że te cholery, grzyby znaczy jak talerze, przypominają pieczarki, ale nimi nie są. Wprawdzie tylko są niejadalne, a nie trujące, ale i tak dziękuję.
Usuńi nie kania, bo nie ma zabociku u nogi pewnie oraz piegow po wierzchu..
UsuńAż polazłam sprawdzić, więc ma podwiązkie na nuszce, a pod kapeluszem blaszki ciemnobrazowe,piegów nima.Nie wiem co to za twór, w porze deszczowej wygladały jak talerze, teraz gdy sucho so mniejsze.A pal ich sześć, nie bede ich jeść.Hanna
UsuńMika, jeśli restaurację prowadzili Afrykańczycy to może być. Na pewno znajo nazwy halucynogennych grzybków i innych obrzędów rytualnych. Zapytaj.
OdpowiedzUsuńLipiec JESZCZE nie przemknął kurna!
Ale ma się ku końcowi, co mnie trochę wkurza. Upalna i burzowa ma być końcówka, mam nadzieję że burze nie zrobią krzywdy pielgrzymom. Jest ich już jak mrówków, a od jutra z każdym dniem będzie więcej.
UsuńEwa2, młodzi są i nie z cukru. Poza tym nikt ich nie zmuszał...
UsuńKoniec lipca oznacza rozne fajne imieniny. ja w lecie obchodzilam dla towarzystwa, bo zadawalam sie glownie z Krzysztofami a i przyjaciolki byly Anie i Grazyny....
UsuńOj Hana, przecież co innego być na spotkaniu z papieżem w słońcu a co innego w czasie burzy, jak pioruny walą... I przecież nie o żadne zmuszanie chodzi.
UsuńTe duże purchawy są jadalne! I podobno bardzo smakowite! To wiem od mykologa. KolKa
OdpowiedzUsuńdobry wieczór;zaglądam do was od czasu do czasu i wydaje mi się, że jest tu parę osób antymyśliwskich i antyszyszkowych;właśnie ten antyśrodowiskowy minister przygotowuje nowelizację prawa łowieckiego;na stronie pracowni na rzecz wszystkich istot jest apel w tej sprawie do wodza narodu;może któraś z was zechciałaby podpisać;http://petycja.pracownia.org.pl/petycja/nie-dla-rzeczpospolitej-mysliwskiej/;pozdrawiam- edredonka
OdpowiedzUsuńEdredonko, dobrze trafiłaś. Śmiem twierdzić, że tu wszystkie Kureiry są antyszyszkie i antymyśliwskie zwłaszcza. I podpiszą.
UsuńKomp melduje, że strony nie znalazł.
UsuńEwa2, pewnie przegrzany. Spróbujesz jutro. Ja już się udaję na zasłużony (średnio) spoczynek. Dobranoc!
UsuńDobranoc, na mnie też już czas.
UsuńSłodkich snów Kurki.
Podpisałam.Szkoda,że nie można"puścić"jakowejś wiązanki od siebie;)
UsuńPodpisalam.
Usuńdzięki ;przekażcie jeszcze komu możecie bo mało tych podpisów;
Usuńorko;ja wiązanki puszczam regularnie,przed chwilą też kiedy zobaczyłam fizis rzeczonego w krakowie i przeczytałam,co powiedział;to jeszcze a propos jego fizis - ktoś stwierdzi,że ewidentnie po nim widać ,ze coś przyjmuje ,bo to się odbija na twarzy;więc może kiedyś przedawkuje..../edredonka
Edredonko, owa fizis działa na mnie jak płachta na byka, nawet gorzej, aż nie mam słów. Może uosabiać fizis wszystkich mysliwych - oni wszyscy tak wyglądają. Tfu!
UsuńJak dołożyć do tego fizys ministra rolnictwa to już jest komplet... Zaraz idę podpisać.
UsuńPodpisałąm i dałam u siebie na blogu. Nie żeby to był okropnie popularny blog.... Ale zawsze coś.
UsuńOżesz, KolKa, przyjedz, wypróbujesz!
OdpowiedzUsuńJadłam. Jest dobre. Kroisz w plastry, smażysz na patelni. Może zaryzykujesz?https://pl.wikipedia.org/wiki/Czasznica_olbrzymia
UsuńJa też ! Niestety, pewnie już jej nie będzie jak przyjadę ale może będą młode :)
UsuńJiri Baier twierdzi, że można dość łatwo hodować je w przydomowym ogródku; wystarczy część dojrzałego owocnika zakopać w ziemi i podlewać. No i będziesz miała purchwkarnię na gumnie ;). KolKa
UsuńKolKa, one są przez cały czas, ta wielka taka wyrosła po raz pierwszy!
UsuńJakoś wzdragam się przed jedzeniem purchawki:) KolKa, poczekam na Ciebie!
UsuńTen grzyb to raczej nie purchawka.Kiedyś na spacerniaku w parku też takowe zrobiłam komórą.Były większe od mojej rozczapierzonej dłoni.Na drugi czy na trzeci dzień ktoś je skopał.Wyglądały jak pieczarka ale bez harmonijki.Pełna kula.Kiedy pokazałam fotę Synowi to nazwał je"bycze jajo".
UsuńPurchawa olbrzymia, widać ma dobry grunt pod korzeniami. Po cusz Ci taki ekstrawagancki język...
OdpowiedzUsuńTo, że jesień zaraz jest już zaklepane, dziś widziałam kombajny na polach i rżyska. To katastrofa, ja chcę lata!!!
Mnemo, toć u nas dawno skoszone! Podorywki ido!
UsuńJa dopiero teraz się wpisuję, właściwie powinnam życzyć dobrej nocy. Ostatni tydzień lipca ma tutaj być naprawdę jak prawdziwe lato, b. ciepło i słońce (ekhm z reguły). Wychodzę więc przed południem i wracam późnym wieczorem. Obrabiam działkę na wszystkie sposoby + sokawka co jakiś czas z J. U niej też zdziebełko pracuję, dzisiaj zbierałam czerwone porzeczki. No i trochę pracy co odkryłam nie wykonana.
OdpowiedzUsuńMoże by grzyby Kreta wypróbować na jakimś zwierzaczku czy dostanie halucynacji albo amoku?
Dobranoc Kurencje wdrapuję się na spalną.
Bacha, grzyb rezyduje u mnie, ale to bez znaczenia. Na zwierzaczku??? W życiu never! Prędzej na sobie wypróbuję!
UsuńHrehrehre, reakcja była do przewidzenia.
UsuńŁadna purchawa i ładna pieczarka! Ale że tak mało relacji... Niepocieszonam.
OdpowiedzUsuńDobranoc, Kurki:)
Trudno Kalipso, mus z tym żyć. Kretowata nie ujawnia wizerunku i ja to respektuję. Mogłabym zdjęcia jedzenia porobić, ale eee tam...
UsuńA zdjęcia gumna? Lubię zdjęcia ładnych gumien...
UsuńDzień dobry Kurki! Noc była ciepła i teraz też już 20 stopni choć niebo lekko osnute białym puszkiem. Śliniak grzecznie spał całą noc. Wyszliśmy na studiu i 5:40. Teraz zwiedza podworko samodzielnie.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Ps. Relacja to raczej z takich " na odwal się" a brak zdjęć to juz w ogóle przechodzi ludzkie pojęcie.
Hana "siadaj - nie zaliczony" - proszę się zorganizować, przygotować materiał i dac nową pracę.
CzeKo, zostałam chyba na drugi rok...
UsuńCzeKo, czy na studiu oznacza na siusiu? Chyba musisz zacząć tłumaczyć co twój telefon miał na myśli...
UsuńA wiec jednak JAKIES zdjecia zrobilas! Lepszy grzyb (halucynogenny czy nie) niz nic.
OdpowiedzUsuńTo kiedy wpadniecie do mnie?
Jutro, Pantera, jutro!
UsuńJutro zdjęcia czy jutro wpadacie do Pantery? :-D
UsuńDo Pantery wpadamy. Może nawet jeszcze dzisiaj.
UsuńTak też myślałam.
UsuńTaaa... :(
UsuńHej Kurki.
OdpowiedzUsuńPadało po szóstej rano, teraz już 20 stopni, ale zachmurzone, bezwietrznie.
Miłego dnia życzę wszystkim.
Hejka, wstałam z bólem głowy, chyba coś z ciśnieniem.
OdpowiedzUsuńSłuchajcie, co to się dzieje z tymi zamachami.Czy to już wojna?!Hanna
Czy chodzi Ci o jezyk: 'Kali miec krowe'? Moge pomoc ale tylko po swinsku! Nie zamierzam sie jak Lidka przyuczac. Panterka biega ale nie fotografuje bo jej ptoki lapptoka 'zalaptaly' wiec jak zaczniesz i Ty pisac bez obrazkow grzybnopomidorowopsiogumnowych to znaczy jestes pantera. A grzyb 'byc' duzy to i haj 'byc' wielki jak czarna d... dziura.
OdpowiedzUsuńDziędobry Kurniku!
OdpowiedzUsuńKajam się,że tylko czytam,a mało komentuję,ale nie wydalałam fizycznie ,dodatkowo upał dokucza,to po całym dniu padam jak kawka.
Już teraz mamy 25 st. w cieniu a wiatru ja na lekarstwo!
Piękne te grzybiszcza, jeszcze na oczy własne w naturze nie widziałam:)
Pozdrawiam serdecznie!
Dora, no wez, purchawki nie widziałaś???
OdpowiedzUsuńTakiej wielkiej nigdy!Bo to hcyab taka co to rośniei rosnie i może byc taka wieeeelka,jak głowa.
UsuńWidziałam w zeszłym roku takie czasznice, nawet zrobiłam zdjęcia i wrzuciłam na fb. Ale coś mi się zdaje, że one są chronione....
OdpowiedzUsuńByłam sprawdzić, były chronione do 2014 roku, teraz można je zbierać i jeść, są podobno bardzo smaczne, zresztą, należą do rodziny pieczarkowatych, więc chyba powinny. Być smaczne.
Z góry przepraszam za uprawianie prywaty, ale zajrzyjcie do Mariji; chciała bajkę dla Lubdynia, udało mi się stworzyć taki drobiażdżek, ale najbardziej chciałam się pochwalić jej reakcją - nie przypuszczałam, że tak jej się spodoba:)
Ninko twój wierszyk jest cudny i napisany tylko dla mnie, więc jak mogę się nim nie cieszyć? :)))
UsuńWierszyk-bajka bardzo mi się podobał, nie mówiąc o Lubdyniu.
OdpowiedzUsuńHej, Kurki. U nas burza idzie, zrobiło się ciemno i grzmi, jeszcze niemrawo, ale chyba nie pójdzie bokiem. 28 stopni, trochę wiatru i duszno. W mieście coraz więcej ludzi.
Miłej reszty dnia.
Lecim!
OdpowiedzUsuńA nie są to pieczarki łąkowe? Nie to, żebym Cię namawiała, ale ja jadłam i przeżyłam. Jakby Ci sie chciało w wyszukiwarkę na moim blogu wpisać "pieczarki" to znajdziesz i opis, i przepis.
OdpowiedzUsuńDamo, to purchawy, jak amen w pacierzu. Podobny jest tęgoskór, któren jest trujący, więc raczej nie będę ryzykować:)
OdpowiedzUsuńdziedobrywieczor
OdpowiedzUsuńta cholerna burza zupelnie nie moze sie zdecydowac, tosmy podlali gumno..TO powinno byc gwaranacja z elunie. I nie lunelo, no pognilim w baseniu (26 stopni woda...).
wracam do szycia, bo mie wzielo na szycie. mam tez materie letko mientowo w male tukany. spodnie z tego bedo . wyjsciowowe.
a tak w ogole to sprawozdanie z wizyty u Kretostwa jakies wybrakowane. jakby Was tam wogle nie bylo na wiecej niz 7 minut...moze Kret COS napisze wiecej. bo niedosyt to i my mamy nie tylkko Wy!!!!
p.s. czuje, ze sie strasznie rozbestwilam wzgledem sprawozdan, ale jak czlowiek sam nie moze leciec i pogadac i sie pogapic to CO ma robic...
Opakowana, całkiem Cię rozumiem, słowo harcerza! Ale co tu fotografować, jeśli nie Kreta i Książęcą Rodzinę (nie chco)? No co? Kfiatki? Jedzenie? Bez sensu...
UsuńA źwirzyniec to cooooo???
Usuńno i gumno i ta nowa gorka w calosci, Kret pokazal koncik.
Usuńa jedzenie zawsze moge ogladac ;)))
UsuńHana rozumiem Ciebie i Kreta co do braku zdjęciowej dokumentacji, ja na takich spotkaniach też nie mam głowy do zdjęć :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu deptałam dojrzałe purchawki, taki fajny dymek z nich leciał ;)
Rodzinne strony mojego ojca były terenami podmokłymi w związku z tym rosła tam dużo olch. Naprzeciwko dziadkowego gumna był olchowy zagajnik, olszyna żeśmy na niego mówili i tam rosły żółte pieczarki, takie zółciutkie jak słoneczko. Myśmy to jedli, bez żadnych sensacji, teraz nie ma po tych grzybach nawet wspomnienia. Olchy w dalszym ciągu rosną pomimo że bełchatowska kopalnia drastycznie obniżyła poziom wód gruntowych, a żółtych pieczarek niet, a łąkowe są.
Marija, wszystkie wyjedliście, ot i cała tajemnica!
UsuńHehehehehe łącznie z grzybnią ;)
UsuńPogoda mi wariuje, rano bezchmurnie. Jak wychodziłam pojawiły się chmurki, jak dojeżdżałam do J to grzmiało, jak już u niej przebrałam się w roboczy-działkowy strój to jak nie błyśnie, drobniutkim gradem posypało a potem się rozlało na pół godziny. A potem znóm bezchmurnie i do tej pory słoneczko. Przynajmniejn nie trzeba było podlewać sadzonek. Ponoć ma być urodzaj na grzyby ale nie te purchawki, kurek już zatrzęsienie (znaczy się widziałam w TV bo sama nie zbieram).
OdpowiedzUsuńNo to teraz zasłużona obiado-kolacja. Miłego, ciepłego wieczoru!!
Witajcie kuleżanki kurnikowe. Od paru dni nie odzywałam się, ale odwiedzałam Kurnik i zaprzyjaźnione blogi. Gadać mi się nie chciało. Opętała mnie jakaś melancholia. U nas upał, dobija mnie ten gorąc.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru i spokojnej nocki życzę.
Ania Bezowa
Aniu, a jak Twój kręgosłup? Jeszcze Ci daje do wiwatu? Hanna
UsuńZanabyłam takie tabletki przez internet, nie wierząc, że mi pomogą... a tu zrobiły mi kuku i boli mnie mniej, bo że całkiem przejdzie to nie wierzę.
UsuńPrzynajmniej nie szpikuję się już przeciwbólowymi. Muszę jakoś żyć. Pamiętałaś?
Ania Bezowa
Aniu , właśnie sobie o tobie myślałam, dobrze, że się odezwałaś. Już jest 26 to zdrowia, spokoju i na zewnątrz i wewnątrz, dużo radości i mało melancholii. Ściskam serdecznie imieninowo!!!
UsuńJasne, że pamiętałam, tak mam.Moja babcia zawsze mówiła,że mam współczujące serduszko;)
UsuńAniu,wszystkiego najlepszego,nade wszystko zdrówka i spełnienia marzeń.Hanna
Aniu Bezowa, melancholia też się przynależy, ni ma to tamto. Ważne, żeby nie za długo.
OdpowiedzUsuńWidziałaś na fb, że wróciły wspomnienia...
UsuńZeżarłam pół pudełka pralinek imieninowych i trochę mi lepiej.
Bezowa z Bezą
Też zeżarłabym, gdybym miała. Ale przecież imieniny masz jutro!
UsuńAniu już po północy!
UsuńWszystkiego najlepszego, zdrówko niech nie szwankuje, melancholia omija z daleka, pralinki imieninowe pomogą na smutki.♥♥
Wszystkim Annom Tutaj zaglądajacym dużo dobrego, niech spełniają życzenia i zdrowie dopisuje.♥♥♥♥♥♥♥
Miko, Ewo 2 ślicznie dziękuję za życzenia, za pamięć.
UsuńHannooo, a Ty przypadkiem nie jesteś też dzisiejszą solenizantką?
Wszystkiego najwspanialszego.
Ania Bezowa
Też;))Chociaż funkcjonuję z dwoma imionami i oficjalnie powinnam obchodzić Elizabetty w czerwcu i też obchodzę dla niektórych gości;)
UsuńJak moja mama,która przenosiła swoje imieniny jak chciała;)Pod koniec życia przeniosła z lipca na luty (Marty), bo wicie-rozumicie zimą można flaki podać!!;)Dobrze,że uprzedzała gości i nie zostawali pod drzwiami jak Himilsbach z angielskim;)Hanna
Hanno, ja funkcjonuję z dwoma nazwiskami i dwoma imionami. Gdybym chciała obchodzić imieniny drugiego imienia, to chyba 2 razy w miesiącu trza byłoby robić imprezę, bom jak Pantera Anna Maria, a tak w jednym dniu mam wszystko i pozamiatane.
UsuńAnia Bezowa
marii jest przecietnie raz w miesiacu...mam tak na pierwsze, wiec planowalam imprezy imieninowe czesto ;)
UsuńToteż swoim chłopakom daliśmy po jednym imieniu;)Właściwie stary tak zarządził,bo sam ma jedno. Aniu czyli masz 2 w 1 i z głowy, Anna Maria ładne połączenie.Natomiast odwrotnie zlało się w jedno -Marianna.
UsuńOpakowana,też używasz drugiego?Maria Krystyna brzmi wytwornie,jak królowa;)
Mnie ojciec chciał nazwać Nataszą, nie wiem skąd miał taki pomysł;)
Eh,dziewczyny nażarłam się lodów,opiłam zimnymi napojami i teraz się boję o gardło,bo mam wrażliwe.Ale nie dało się dziś żyć,więc jestem rozgrzeszona;)
Chyba się udam do alkowy, dobranoc Kurki,dziękuję Wszystkim za życzenia.
Hanna
Opakowana,
Dobry wieczór (późny).
OdpowiedzUsuńBurza jednak poszła bokiem, popadało, zrobiło się jeszcze bardziej duszno. Wracałam od córki w tramwaju pełnym pielgrzymów z Grecji, gadali, śmiali się, pozdrawiali przez okna liczne grupy innych, machali flagą. Na Rynku już pełno, cały czas coś się dzieje, dzisiaj koncertowało Mazowsze. Jutro się zaczyna.
Ewa2, nie mam nic przeciwko młodym ludziom, ale zazdraszczać to Ci nie zazdraszczam.
OdpowiedzUsuńI masz zupełną rację. Obserwuję ich z czystej ciekawości, drugiej takiej imprezy już pewnie nie doczekam, a z dystansu widzi się inaczej. Zobaczę co będzie jutro, póki co w sedno wydarzeń się nie wybieram papieża obejrzę w tv.
UsuńJa myślę, że to ciekawe doświadczenie "inności", innej religijności, innej kultury. Choć na pewno te parę dni może być trudne organizacyjnie.
UsuńWszystkim Annom pogody ducha, odporności na przeciwności, zdrowia, deszczu money i Kurnika przyjaciół. Buziaki
OdpowiedzUsuńWszystkim Annom pogody ducha, odporności na przeciwności, zdrowia, deszczu money i Kurnika przyjaciół. Buziaki
OdpowiedzUsuńCzas na mnie, dobrej nocy życzę Wszystkim.
OdpowiedzUsuńWszystkim Aniom i Haniom (jeśli dziś obchodzą) , dużo radości, zdrowia a mało kłopotów. Buziaków moc!
OdpowiedzUsuńI ja życzę dzisiejszym solenizantkom zdrowia i dużo rozrywki, żeby im miło było, a nawet wesoło:*
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, że kiedyś takie olbrzymie purchawy widziałam, jak ze snu, ale nie byłam wtedy na żadnych halucynogenach. Wprost przeciwnie. No i nie miałam aparatu. Może bym i trafiła w to miejsce, gdzie rosły te grzyby, ale to daleko.
Bezowa Aniu,niech Ci zdrowie dopisuje a i melancholia nie za często Cię odwiedzała bo to...na linię źle wpływa:))). Wszystkiego najlepsiejszego i serdeczności wszelakich.Przytulam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWszystkim Aniom,Mirkom i Grażynom samych radości:)
Anno i Hannom wszystkiego, czego zapragną! Wszystkim dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńWszystkim Aniom wspanialych imienin ipo imieninach niech tez bedzie wspaniale!!!
OdpowiedzUsuńDzien dobry!
no to tez sie podwiazuje do zyczen - wielokrotne sety i wielokrotne sledzie! Najlepszego!
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurki.
OdpowiedzUsuńZachmurzone, ale się przeciera, 23 stopnie. Ciekawe jak się rozwinie. Wiatru nie ma.
Miłego dnia życzę, a Annom jeszcze raz buziaki imieninowe. ♥♥♥♥♥
Wszystkim Aniom i Haniom, najlepszego życzę ♥♥♥
OdpowiedzUsuńMówią, że od Anki zimne poranki, ale chyba się nie sprawdzi w tym roku. Noc była bardzo ciepła i nie zanosi się na zmianę.
Annom,Hanom i Hannom,Grazynom,Mirkom
OdpowiedzUsuństu lat, zdrowia,spełnienia marzeń, młodszym Kurkom znalezienia satysfakcjonującej pracy, tym starszym beztroskiej laby,niech smutki pójdą precz.
Noo, a tera mimo,że przed 13;00 roztwieramy szampana.Uwaga.. buuch, łał żyrandol się stłukł.Trudno to na szczęście, pijemy Kurki;))Uściski i całuski,Hanna
Dołączam do życzeń dla wszystkich Anek i Hanek ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńGrazynom tez sie nalezy!
OdpowiedzUsuńi zaprzeszlym Krzysztofom i Krystynom.
Jedna taka Grazyna dala noge z Kurnika i za zeglowanie sie zlapala....
Czołgiem Kureiry! Dołączam najlepsze życzenia dla Ani Bezowej, dla Pantery, AniM., Grażyny, Hani z Zielnika. Pięknych dni Dziewczynki! W zdrowiu, miłości i dostatku! Jeśli o którejś Ani zapomniałam, proszę mnie szturchnąć!
OdpowiedzUsuńOd razu dodam, że imieniny mnie nie dotyczą. Chyba że zacznę obchodzić imieniny drugiego imienia:)))
No i proszę, a jednak pominęłam. To się zawszt tak kończy! - Hanno miła, niech się wiedzie na wszystkich frontach!
OdpowiedzUsuńDzięki Hanuś,i Tobie miłości,radości, weny twórczej i najpiękniejszego ogrodu;)
UsuńHanna
Nie szkodzi,że nie obchodzisz,zyczenia niech se weźmie to imionko które chce;)Hanna
Usuńa sobie zyczyc to pies?? seta! sledz! natchnienia i cysterny czasu.
UsuńI ja, i ja: wszystkim Aniom, Haniom, Aneczkom i Haneczkom - STOLARZ, STOLARZ, NIECH ŻYJE, ŻYJE NAM...!
OdpowiedzUsuńDziewczynki kochane już nie pamiętam kiedy tyle wspaniałych osób składało mi życzenia. Bardzo dziękuję za pamięć, to takie miłe - melancholia po czekoladkach poszła się bujać, a dopadła mnie dlatego, że ja dziś jestem też o rok starsza i zaczynam życie z inną cyfrą na początku. Jeszcze raz dziękuję. Wzięłam sobie do serca słowa Opakowanej i idę kupić setę, bez śledzia. Po pierwszej secie nie popijam, ani nie zagryzam.
OdpowiedzUsuńAnia Bezowa
PS. Ja też dołączam się do życzeń dla wszystkich Anek, Hanek, Mirek, Grażyn, a gdyby która miała dziś urodziny jak ja - też buziaki
A coś Pani,Pani Bezowa!;)Nie martwij się Pani, też mi wlazła na plecy na cyferka a właściwie w brzuch bo taka okrąglutka, ale ignoruję maupę;)
UsuńHanna
macie po 90 lat? hohoho, to niezle sie trzymacie ;)))
UsuńAnia - jubilatce podwojny sledz (mutant z dwiema glowani bronbuk!) i podwojna seta, moze byc likierem bananowym....
UsuńByła seta żołądkowej gorzkiej miętowej - pycha. Wypiłam z Bezą na balkonie i jest mi OK. Nawet ta szóstka z przodu zaczęła mnie mniej przerażać.
UsuńBezowa Ania
Hej Ania, już się tak nie strachaj tej szóstki z przodu, ja chciałabym żeby się wróciła.
UsuńDa się z nią żyć, cała dekada przed Tobą. Masz TYLKO tyle.
Hej, Kurniku, komunikat pogodowy. Przeszła burza nad Krakowem, zaczęła się o 15-tej, jeszcze pada. Pochłodniało, zrobiło się 23.
OdpowiedzUsuńRynek o 14-tej był pełen pielgrzymów, hałasu, śmiechu, zabawy i chaosu.
Miłego popołudnia i wieczoru.
Dziedobry.Tutaj wcozraj krótki deszczi dalej był upał.dzisiaj nieco chłodniej,26 st.
OdpowiedzUsuńWidziałam w tv jakie tłumy w Krakowie, cięzkie dni dla mieszkanców.
Aniu,imieninowo i urodzinowo dla Ciebie i innych solenizantek kurnikowych życzenia jak najlepsze,przede wszystkim DOBREGO zdoRwia, dobrego samopoczucia i humoru, niech się wszystko ukłAda po waszej mysli!
OdpowiedzUsuńU nas można się udusić z upału.
OdpowiedzUsuńu nas za dnia tez bylo potwornie...postalam na sloncu 5 minut, bo przyjechali prostowac wielgi swierk, co sie przechylal na sasiada a nie wypada. potem stalam u bramy pare minut i tez mysialam, ze sie udusze...w basenie wreszcie 26 stopni, wiec przebywam i to mnie chyba ratuje....
UsuńNadal jest upiornie duszno. W Gabonie majo lepiej.
UsuńDziekuje za zyczenia i juz jestem na lądzie, zeglowalam to prawda i bardzo mi sie to podobalo, tudziez Mazury to cud swiata...a jakie teraz mam slownictwo!!grot, fok, knaga, kabestan, cuma, hals,sztil, miecz,kotwica etc...no to podziwiajcie! Arte co Ty na to?
OdpowiedzUsuńImponująco przyswoiłaś sobie żeglarskie słownictwo Grażyno, to kiedy relacje z żeglowania? :)))
UsuńBeda beda...tylko nie wiem kiedy!mam straszne zaleglosci!
Usuńznam slownictwo z mlodosci...chcialam byc zeglarzem (mozliwe ze i Sindbadem...)
Usuńoczekuje reportarzu choc wole Kaszuby :)
Słownictwo znam tylko z książek podróżniczych, a wpraktyce wolałam góry.
UsuńGrażynka, bardzo mocno cię ściskam imieninowo i nie tylko! Wspaniałych podróży życzę! Czy byłaś majtkiem? Buziaki!
UsuńMika, nie mówi się majtkiem, tylko w majtkach!
UsuńBosmanem w majtkach;)
UsuńHanna
Kobieta na pokładzie przynosi pecha.
UsuńSympatyczne byłyby formy żeńskie tych wszystkich stopni hierarchii żeglugowej, zaczynając od
majtek- majtka
i tak dalej.
Wszystkim jubilatkom i solenizantkom życzę jak najwięcej pięknych i radosnych chwil :)))
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze się nie popily temi setami co im Opakowana polewa ( i przeżyły śledzie w tej samej ilości) to posluchaja, a jak nie to jutro po przejściu kaca doczytaja;-)
OdpowiedzUsuńDla Pantery, AniM.,Grażyny, Hani z Zielnika, Hanny z okazji imienin a Ani Bezowej również z okazji imienin i urodzin głośne STO LAT!!! 100 lat w uśmiechu, zdrowiu, radości, wśród dobrych wspoltowarzyszy, sąsiadów i kurnikowej bazy życzy Wam CzarnyKot na szczęście:-))) Pięknych dni Dziewczynki!
Dzięki Czeko;)Opakowana hojnie szafowała;)Hanna
UsuńOrko jak i Ciebie na poddaszu? Nie rozplynelas się nam?
OdpowiedzUsuńMało brakuje.Nawet mi siem nie kce z niemocy gdakać.Ja jak ja ale moja Panda to jest biedniutka.Psikam na nią przez cały dzień.Odgarniam futro i psikam po skórze coby było lżej.Jeszcze trochę i już będzie po upałach:)
UsuńOrko, czy wiesz, że w zooplusie (gdzie indziej pewnie też) mozna kupić matę chłodzącą dla psa? Frodo układa się na posadzce w sieni przy otwartych drzwiach do piwnicy skąd wieje chłodem i maty nie potrzebuje, zresztą takich wielkich nie ma, sprawdzałam:). Nie jest to tanie, ale nie jest też jakoś horendalnie drogie.
UsuńJa tę matę mam. Kupiłam w prromocji w zooplusie za niecała stówę. I to działa. Kajcia na niej cały czas leży. I nie sapie z gorąca. Ja tę matę składam na pół, i kładę na kanapę. Kajka najchętniej tam właśnie się na niej układa. I nie wiem, jak to działa, ale ona rzeczywiście cały czas chłodzi. Samemu w to goronc można się na niej wyłożyć :)
UsuńHanuś, Frodku też by była dobra, on anie jest mała !
UsuńCo wy o jakichś upałach i upałach? U mnie burze i burze i polewa kilka razy dziennie.
OdpowiedzUsuńMnie tez polewa. Potem.
OdpowiedzUsuńMika!!! Napiszesz?
OdpowiedzUsuńU mnie też od dzisiaj burza, potem chwila słońca i tak na przemian, dajcie no Mice i mnie trochę tych upałów. A na razie po przepracowanym pilnie dniu życzę dobrej nocy wszystkim Kurencjom i dreptam do alkowy.
OdpowiedzUsuńU mnie duchota... Z braku jeziora pojechaliśmy na basen. Ile radochy! Chyba nauczyłam się pływać tego lata, a miałam okazję tylko dwa razy spróbować!
OdpowiedzUsuńMika, ja też sie upominam o ciąg dalszy wiesz czego:)
Z tym pływaniem Kalipso, to wygląda na to, że przydała się wycieczka do Berlina :)))
UsuńDmucham z całych sił coby Wam/tym,którym brakuje/słońce zaświeciło a mi dało spokój.
OdpowiedzUsuńSłuchajcie Kurki,które robią nalewki i te które zaczną robić:będąc wczoraj na poczcie wypatrzyłam i nabyłam książeczkę pt."Nalewki domowe"-95 doskonałych przepisów.Jest to takie zeszytowe wydanie jakich jest pełno z różnistymi przepisami i poradami.Zeszyt nr 3/2016 Super Hobby.Są w nim nalewki z owoców,ziół,warzyw,przypraw.I najważniejsze.Przy rożnych mieszankach z onych jest zawsze dopisek na co pomagają i jak stosować,żeby pomogły.Przepisy są jasno i przystępnie napisane i w kilku słowach pisze na jakie schorzenia pomagają.Lawenda!-chroni przed przeziębieniem i grypą.Łagodzi bóle mięśniowe i przy zapaleniu korzonków.
Składniki:
-4 garści świeżych kwiatów lawendy
-około 200ml wódki 40%
Kwiaty lawendy zalać taką ilością alkoholu,by je całkowicie zakryć.Odstawić na 2 tygodnie,codziennie wstrząsając naczyniem.Przecedzić.
Jak używać?Profilaktycznie w okresie przeziębień zażywać codziennie łyżeczkę nalewki.
Są przepisy z:płatków słonecznika,knowali,,ziela owsa,nagietka,morwy,,kaliny...i różnych owoców:)
Polecam.Cena:9.99 czyli idzie wytrzymać nawet jak nie skorzystamy:)
Dziś znowu ma słońce"gotować":(Byle do...jesieni:)
Dzień dobry. Też dmucham (do Miki mam bliżej) bo znów zapowiada się duchota i upał. Na niebie "kwaśne mleko", słońce przebija, ale zamglone. Już 26 stopni, lekkie podmuchy wiatru. Zapowiadają burze.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wyżej o nalewkach, pewnie kupię broszurkę, ale ziołowych to raczej nie wykorzystam.
Miłego dnia życzę.
Dzien dobry chociaz duszny jednak! jak sie okazalo, majtkiem nie bardzo moglam byc, bo reka prawa raczej slabuje, wiec dzieki temu ze Arte zmobilizowala Wenezuejlosa do zeglowania z nami, majtkiem byl onze, troche krnabrnym, La Kapitana czasem wysylala mu lazur swoich spojrzen groznych i ostrych jak sztylety...no i musial ow macho latynoski ulec...w sumie sie poddal na szczescie i jakos wykonywal polecenia. Ja objelam zaszczytne obowiazki kuka..w sumie stanowilismy zgrany zespol i bylo niezwykle pieknie!
OdpowiedzUsuńWszystkim dziekuje za zyczenia imieninowe, chyba zaczne je obchodzic!
Czekam na relację. To musiała być przygoda! Nigdy jeszcze nie żeglowałam...
UsuńWenezuejlos pod pantoflem! Ojaniemogie!
UsuńPod pantoflem Artenki, gwoli jasnosci!
UsuńWitojcie Kury,
OdpowiedzUsuńu nas wczoraj przewalała się okropna burza, po straszliwym upale, i mam wrażenie, że dzisiaj będzie powtórka. Czy można być zmęczonym od pogody?
Wszystkie zaległe życzenia wszystkim solenizntkom składam. Niechże im się wiedzie.
Mam nadzieję, że nie nalało Ci jak ostatnio. U nas grzmoty chodzą naokoło, ale może to i dobrze .
UsuńAgniecha, można. Być zmęczonym od pogody. Ja jestem, ale cicho siedzę, bo ciepłolubne się puawią i nie chcę ich drażnić.
UsuńBoszsz, co będzie z sianem?
Żeby Wam nie było smutno to i ja chętnie bym szczeliła słoneczko w ucho coby se poszło trochi łodpocząć bo siem w końcu spali:)
UsuńOrko, wyżej napisałam Ci o macie dla psa.
Usuńa tu rzadnej burzy, bo dzies po okolicy lata i nie moze dolatac. ALE po potwornej nocy dusznej, mimo pooteieranych wszystkich okien (ale ni grama wichurku, to na co pseudo-przeciagi robione?) jest zachmurzenie i zwyczajnie cieplo. drzewka ruszajo sie delikatnie, zaraz zabieram szycie na taras. mam maszyne Singer 99K, ktora jest na korbe. czyli gdziekolwiek moga nia machac....szyje prossciusio przez 6-8 warstw szmaty jakby maslo zostawione na upale to bylo...kocham ja sercem szczerem.
OdpowiedzUsuńa co szyjesz?
Usuńuwaga - ZWEZAM spodnie! a poza tym wykanczam kordeuki dla Krasnali. nieambitne, z kwadratow. pikuje tez ta maszyna, cudo zupelne!
UsuńZwezasz? to gratulacje!! radosna wiadomosc!
UsuńI u nas duszno. Maszyny zazdraszczam i zwężania, bo ja na razie nie mam co zwężać:) Ale muszę przyznać, że waga też jakby drgnęła i brzucho spadło ciut. To zasługa odstawienia pieczywa, a w szczególności pszenicy, od której puchnę (tak mi się wydaje).
UsuńA ja w niedzielę kupiłam sobie stepper i jak na razie ambitnie na nim tuptam, może i ja będę coś zwężać, albo chociaż zmieszczę się w to co jest w szafie ;)
UsuńOpakowana, ZWĘŻANIE to baaaardzo przyjemne zajęcie :) ... a ja durna kretynka kiedyś oddałam singera i łucznika (zamiast dać do fachowca na przesmarowanie) i kupiłam nowoczesnego plaścikowego singera, który prawie do niczego się nie nadaje. To i teraz nie szyję prawie wcale.
UsuńNiczego nie odstawiłam, niczego nie zwężam, steppera nie kupiłam. Rowerek treningowy już mam i od czasu do czasu go odkurzam.
UsuńHana - taki rowerek jest swietnym wieszakiem oraz suszarka. Sprobuj, nam bardzo sie przydawal.
UsuńEwa - toz to grzech straszliwy.....
Marija - a na co Ci steper? Zeby do Was sie wgramolic na 13786 pietro to wychodzi na to samo, a zadyszka zdrowa jest dla serca ;)
Kalipso - chleb to pulapka, ale w Polsce to juz najgorsza pulapka. a robilas chleb bez maki i drozdzy? ten, co sie nazywa ze ratuje zycie czy cos tam z tym zyciem robi. Dla mnie ciut ciezki, bo same nasiona, szalwia hispanska i chia, co trzyma wszystko w kupie. ale smaczne jest....
Czesc Kury :)
OdpowiedzUsuńHana, na gumnie Ci szfystko rosnie jak na drozdzach ;)
Grzyb pomidora przerosl ale Frodzia jednak nie ;)
Orszulka, a rośnie, rośnie i przerasta, a ja nie mam czasu:(
Usuńa kiedy bedziesz miec? Gruba ta robota bardzo, czy po prostu pili?
UsuńHej, Kurki! Wszystko wokół rośnie, paruje i więdnie. Na dworze czuję sie przybita do ziemi pod tym ogromem żaru z nieba, a i dzisiaj wyjść trzeba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Kalipso cwaniara swoje gorąco podsyła nam w pozdrowieniach, a ja mam swoje gorąco też :)
UsuńTo ja także to gorąco przekazuję Wam w pozdrowieniach, szczególnie tym co tego gorąca potrzebują :)))
sa nawet takie Kury co KCOM!! Taka Rucianka na przyklad...ale ze cicho siedzi, to podejrzewam, ze sie rozpuscila niczem nasze maslo....
UsuńDziędobry goronce, że ach :)Spóźnione najserdeczniejsze życzenia Anuśkom i Grażkom :) I dziś jeszcze seta i śledź. A potem schłodzony cydr !
OdpowiedzUsuńOj, jakie gorrronce! O poranku było nawet czym oddychać. Dopóki słońce nie wyszło zza chmur.
OdpowiedzUsuńU nas teraz lało jak z cebra. Prawdziwy rzęsity, letni deszcz . Aż lżej się troszę zrobiło .
Usuńno rano jest cudnie i wciaga to czlowieka w pulapke, bo sie wydaje, ze jak nie ma slonca to nie bedzie i bedzie chlodniej...choc odpukac, biale niebo i slonce sie niezdarnie przebija, ale juz od paru godzin nie da sie na tarasie siedziec. maszyna sie nagrzewa....
Usuńchcialabym deszczu. duzo deszczu, posiedze wtedy na tarasie i bede weszyc, bo to jeden z najfajnieszych zapachow, co nie?
Ewa, matko, jak zazdraszcza!
OdpowiedzUsuńHej Kurki!
OdpowiedzUsuń34 stopnie, chmury takie sobie, wiatru prawie wcale. Poszłam sobie na Rynek, o mało się nie ugotowałam, noga mi spuchła, ale wiecie co? Chyba jeszcze pójdę. Zaczęły się próby do występów, fajni ciemnoskórzy tancerze i muzycy, zapowiada się wesoło, tylko sobie odsapnę.
Ta młodzież jest niesamowita, jak oni się bawią!!!
Gdybym była młodzieżą na wakacjach, też bym się bawiła. Powiem więcej - bawiłam się! Idz, Ewa2 i koniecznie sprawozdawaj!
Usuńspuszczel pospolity, wciornastki, skulica pospolita, szubak smirnova, chrobot, gryzek psotnik, prosionek szorstki i gryzki - czy to sa rzeczywiste nazwy pasozytow drewna? cos nam sie zaleglo w drewnie na zewnatrz (dlatego m.in. nie wiemy czy chrobocze) i nie za bardzo wiemy jak wygonczyc gada....moze ma kto jaki sprawdzony pomys?
OdpowiedzUsuńjest jeszcze:
Usuńtykotek pstry
kolatek uparty (juz ja mu dam "uparty"!!)
wyschlik grzebykorożny
czy ktokolwiek pytal te owady czy chca sie tak nazywac???
i jeszcze
UsuńDrwalnik paskowany
Stukacz świerkowiec
Krokwiowiec piłkorożny
Miazgowiec parkietowiec
Kornik drukarz
i zaden nie ma doc dr hab z frontu...hhhmmmmmm
Opakowana, masz zapewne spuszczele i kołatki. Nie chcę Cię martwić, ale z tym trza żyć:) Odpuść sobie wpuszczanie zajzajeru strzykawką w dziurki i inne takie, to nic nie daje poza smrodem.
UsuńOpakowana, w Kampinosie mam dochtora entomologa. Jak mu dasz objawy, albo cóś charakterystycznego, fotki jakieś, to go zapytam, i może będzie wiedział jak się upartego pozbyć. Jakby co, to na maila do mnie pisz. Masz ?
Usuńznalazlam strone: http://www.szkodniki.waw.pl/
OdpowiedzUsuńno i na glownej stronie jest tekst, ktory ja niezwykle umiejetnie skrocilam. Kto chce zobaczyc jak napisali na stronie, to niech idze na strone. W kazdym badz razie JA zobaczylam to:
Najgroźniejsze szkodniki występujące w Polsce
cos tam cos tam malymi literkami...w dziedzinie etymologii....
• Pan prof. dr hab. Stanisław Ignatowicz
• Pani dr inż. Edyta Siemińska
• Pan dr inż. Paweł Olejarski
• Pani dr inż. Aleksandra Wójcik
• Pan dr inż. Piotr Boruszewski
• Pan dr inż. Grzegorz Kowaluk
• Pani mgr inż. Ewa Sady
• Pan mgr Marcin Zacharenko
• Pan Andrzej Robert Karwowski
no nie wiedzialam....