Marzę często o tym wieku,
Gdy Zwierzę ginie w człowieku;
Gdy już żadna z ziemskich chuci
Władzy ducha nie ukróci.
(…)
Cóż to za przesąd, zaiste,
Ba, urągowisko czyste,
Ta niby prawda utarta,
Że tylko młodość coś warta.
Tadeusz Boy-Żeleński
Ja. Czas wtedy płynął, nie zapitalał... |
Idealnie, acz nieświadomie, wstrzeliłam się w twierdzenie Junga o tym, że najlepszy i najistotniejszy w naszym życiu jest wiek dojrzały, tzn. od czterdziestki do końca życia. Przedtem człowiek skierowany jest wyłącznie na zewnątrz, można powiedzieć, że jest na ciągłym czuwaniu. Coś w tym jest – przypomnijcie sobie, jak to było! Człek zajęty był tym, jak widzą go inni (przysłowiowy pryszcz na czole), czy jest akceptowany, czy go lubią, czy daje radę w pracy, no i atrakcyjności fizycznej trzeba było nieustannie pilnować. Strasznie to fatygujące. Nie chcę przez to powiedzieć, że po czterdziestce to już luzik, kapcie i papiloty. Luzik tak, kapcie/kaloszki do prac ziemnych na gumnie, bo mus, a papiloty wyszły z użycia:)
Za nic nie chciałabym dziś znaleźć się w skórze młodej kobiety (no dooobra, trochę przegięłam, skórę biorę) codziennie zmuszanej do różnego rodzaju konfrontacji, nakazów i zakazów – wprawdzie nie wprost, ale jednak, różnych musów i powinności, ciśnienia na chudość, piękność, trendność i olśniewającą karierę. Przecież to udręka, nie życie!
Wiek dojrzały to wreszcie szansa na samorealizację, niezależność, wręcz rozkwit duchowości. Niczego już nie muszę i to jest piękne! Nie muszę katować się szpilkami, nie muszę być chuda, nie muszę robić kariery (już zrobiłam, hrehrehre!), mam w pompie to, co ktoś o mnie myśli i jak mnie ocenia. Mogę skoczyć do sklepu z pazureirami prosto z gumna i w roboczych portkach nie dlatego, że mieszkam na wsi, a dlatego, że mam gdzieś fakt jak mnie widzą. Niegdyś wyjście z domu bez makijażu było nie do pomyślenia!
Wierzcie mi, czuję się świetnie, chociaż opakowanie trochę mi psuje szyki i nie pasuje do tego co w środku. Środek podoba mi się o wiele bardziej.
Wiek dojrzały to wreszcie szansa na samorealizację, niezależność, wręcz rozkwit duchowości. Niczego już nie muszę i to jest piękne! Nie muszę katować się szpilkami, nie muszę być chuda, nie muszę robić kariery (już zrobiłam, hrehrehre!), mam w pompie to, co ktoś o mnie myśli i jak mnie ocenia. Mogę skoczyć do sklepu z pazureirami prosto z gumna i w roboczych portkach nie dlatego, że mieszkam na wsi, a dlatego, że mam gdzieś fakt jak mnie widzą. Niegdyś wyjście z domu bez makijażu było nie do pomyślenia!
Wierzcie mi, czuję się świetnie, chociaż opakowanie trochę mi psuje szyki i nie pasuje do tego co w środku. Środek podoba mi się o wiele bardziej.
PS. Nie mam trzystu lat. Mam tylko dwieście pińćdziesiąt.
Do
napisania niniejszego tekstu zainspirowała mnie Damakier.
Jeszcze jeden ważny PS.
U Kwiaciarenki bazarek na rzecz zwierząt, którymi sie opiekuje. Zajrzyjcie, może coś Wam się spodoba?
Ja pierwsza ! Lecę czytać :)))
OdpowiedzUsuńBDB, pooodium!
OdpowiedzUsuńHanuś ! Bo piękno jest w nas, tylko wystarczy zamiast w lusterku, przeglądać się w oczach tego, który obok śpi :))))A wiek- to dzieci się nam starzeją, nie my !!!
OdpowiedzUsuńBDB, jak tu się przeglądać, skoro śpi???
Usuńlekutko łokciem pomóc sobie można... :) sprawdzone- na bank otworzy...;)))
UsuńHrehrehrehre! Wyobraziłam sobie, jak w środku nocy szturcham łokciem rzeczonego, żeby przejrzeć się w jego oczętach!
UsuńPierwszą razą próbuj rano...:) w środku nocy może być ciut niebezpiecznie :)))
UsuńBDB, bardzie bałabym się rano jednak. Po ciemaku zawsze na Frodka mogę zwalić. Bo że Czajnik szturchnął to nie przejdzie.
UsuńNo cóż mnie mój środek też bardziej się podoba niż opakowanie, nie mylić z Opakowaną Krysią, ona mi się jak najbardziej podoba :)
OdpowiedzUsuńJa uważam, że jestem jak dobre gatunkowo wino im starsza tym lepsza, znaczy się to moje wnętrze, ono coraz więcej potrafi :)
Marija, BDB, święte słowa, ale co by szkodziło opakowanie mieć ciut lepsze, co nie?
OdpowiedzUsuńHanuś zawsze se mogłybyśmy tu i ówdzie cuś podciągnąć ;)
UsuńRajtki se najwyżej można podciągnąć, jak sie ze schabiorków zsuwają. No i mozna sie z języków nam obcych podciągnąć. Na insze podciąganie szkoda fatygi :)
UsuńPsie, Ty jak zawsze w sedno. Nawet rajtków nie podciągnę, bo nie noszę, brrr. Ale gatki mogie. Podciągnąć znaczy.
UsuńNa drążku jeszcze można sie podciągnąć, to wtedy może te rajtki tak by się nie zsuwały?
UsuńNa drążku nie, bo sie człek upoci, zadyszy, a to nieestetyczne :)
Usuńi bicepsy bedziecie miec jak moje, tylko z e moje teraz obwisle ze starosci...i nieuzytku.
UsuńTo może rura?
Usuńzesune sie....
UsuńI tam, Marija, nie chce mi się... aż tak mi nie przeszkadza!
OdpowiedzUsuńHehehehehehe takiej odpowiedzi się spodziewałam, a po co nam to :)))
UsuńHana czyje to dzieła na tych ścianach, to jakiś wernisaż? Ty taka piękna i melancholijna :)
OdpowiedzUsuńMarija, no wernisaż, ale czyj? Nie pamiętam, to było 200 lat temu!
UsuńDobry wieczór Kurniku!
OdpowiedzUsuńOstatnio upie...dziabnęła mnie jakaś osowata w to miejsce na środku,między nosem a ustami,w efekcie spuchły mi usta, jak tak jest po botoksie, żadna przyjemność ,mówię wam :)
Dora, Tobie przejdzie, a po botoksie nie tak hop-siup!
UsuńO rety! Dora, żyjesz? Tak tylko Ci spuchlo jak po botoksie?
UsuńDopiero się chłopy za Tobą oglądali:)
Obejrzałoby się zdjęcie, nie? Może być selfie.
UsuńNiestety nie zrobiłam zdjęcia,z wrażenia odjęło mi na chwilę apetyt,a piekła się na ognisku kiełbaska:) Nie pomyślałam o zdjęciu:)
UsuńSpuchł mi sam środek górnej wargi,nie całe na szczęście.Miałam wapno to łyknęłam od razu.
o matku bosku...mam n adzieje, ze zalalas piwem i spadlo opuchniecie. w sumie wychodzi taniej niz botox...
UsuńNie, najpierw łyknęlam wapno,póxniej poszukałam babki coby sobie przyłozyć,bo cos mi dzwoniło,ze sie przykłada na ukaszenia, no i troche zimną wodą mineralną. Na szczescie opuchlizna nie rosłą większa,wiec sie uspokoiłam .dziś juz nie ma śladu.
UsuńWspółczuję, dobrze, że przeszło. Na ukąszenia dobra przekrojona cebula, wypróbowałam.
Usuńjak rowniez natka. Jak raz w piekarni we Wroc, na Biskupinie, uzadlila nasza Kasie osa z tylu kolana, to gosciu, co stal w kolejce za nami, zobaczyl to jako pierwszy, z krzykiem wylecial ze sklepu, bo pod skelpem stoja zawsze baby, co sprzedaja jarzynki, zielenine i autentycznie wyrwal babie ze sloika peczek natki i z takim samym krzykiem wpadl nazad do sklepu tarmoszac ten peczek i przylozyl do miejsca, skades wzial sie kawalak sznurka i tak opatrzyl dziecko (miala chyba z 7-8 lat). zadzialalo swietnie. Jeszcze ocet dobry - to m oj przypadek - wewnatz bicepsa, znaczy po wewnetrz. stronie i ja z krzykiem wpadlam do sklepiku ogolnego w maniuniej wsi - wolajac OCET! OCET! wlasciciel wpadl w panike i wola z powrotem - mam cebulki w occie. Moze byc?
UsuńNo, toś miała 2 w 1 i cebulę i ocet;)Hanna
Usuńtylko natki brakowalo!
Usuńto ja nie posiadając tam niczego takiego ,w koncu to wioska a ja tam tylko do roboty a domu nie mam ani komóreczki ani nic,wiec urwałam porzxeczkę i rozdusiłam ,zeby jako kwas zadziałało.
Usuńdora
Zdjęcia Prezeski byliś i widzieliś, i podziwialiś! Niech więc nie marudzi, że opakowanie coś tam, coś tam... Bałamutka ;)
OdpowiedzUsuńOjtam, Ksan, jaka bałamutka! Jest, jak jest:)
UsuńDo czterdziwestki nei myslałam o swoich upływających latach.Po 40 troszkę mi koleżanki zawracały głowę,ze to juz taki czas, ze od 40 to juz coraz gorzej itp. nie,ja odczułam upływający czas i zmiany w osbie własnie teraz,jak upłynęła 50 tka. Niep owiem żeby to było mile,ale cóz, takie zycie,kiedys trzeba zacząc sie starzeć,ale jak miłoby było gdyby to nastepowało powolutku i mało zauważalnie:)
OdpowiedzUsuńO to, to, Dora, po 50 jakby przyspiesza.
OdpowiedzUsuńHana, napisałaś, że "wcale, ale to absolutnie nie chciałabym mieć znów dwudziestu lat. Ani nawet trzydziestu." Przypomniałaś mi wiersz Łucji Danielewskiej:
OdpowiedzUsuń(...) niejedna z nich za cenę utraty zmarszczek nie chciałaby tę drogą jeszcze raz..."
Ja nie chciałabym.
A Danielewską uwielbiam.
No nie, Ksan, w żadnym razie nie chciałabym po raz drugi. Chyba że z dzisiejszym rozumkiem.
UsuńHana Ty na tym zdjęciu to tak wyglądasz że nie wiem czy powinnaś pić to co Masz w tej szklaneczce?:)
OdpowiedzUsuńNormalnie 16stka:)))
Tylko co ja mam tu nagdakać jak mnie do 40, nie za dużo ale jeszcze brakuje.
OdpowiedzUsuńCzas już jednak I mnie zapitala.
Tylko teraz to mnie nie pocieszylas, bo ja myślałam ze jak dzieci już same będą umiały zrobić sobie kanapkę to mnie tego czasu przybędzie:)
CzeKo, teoretycznie przybędzie, ale on jakoś tak zakręca ten czas, czy cuś?
Usuńskubany zapitala jak głupi
UsuńCzeKo, 16 to nie, ale ojejku, jakieś 32?
OdpowiedzUsuńIdę się zastrzelić.
UsuńNa razie pójdę jednak spać, bo hałas mógłby dzieci pobudzic;)
UsuńPowiekszylam te fote I najmniejszej zmarszczki tam nie widać. Moje to już przynajmniej dekadę mają.
CzeKo, wez tablety, będzie i ciszej i estetyczniej.
UsuńCzeKo,weź,coś ty młodziutka i śliczna jesteś,doceń to i nie marudź:)))))))
UsuńCzeKocie - wlasnie, docen, docen, bo pozniej, wiesz - skleroza przezera niczem korozja i nie bedziesz pamietala co to mialas doceniac.
UsuńI zapomnisz, że byłaś młoda i śliczna...
UsuńBDB ten pomysł z łokciem mi się bardzo spodobał, pozdrawiam Ognio
OdpowiedzUsuńOgnio, a jeśli rzekłeś w złą godzinę? Hrehrehre?
UsuńOgnio, bo to pomysł wypróbowany we własnym łożu, z doświadczenia prawię... ;)))
UsuńBDB, i co widzisz w zwierciadle ócz jego? Jak już go dzgniesz tym łokciem?
UsuńNo afekt nieustający przecież :) i okurarów nie ma...:)))
Usuńafekt i ogien!
UsuńU Ognio ogień! Oj, będzie gorąco!
UsuńA ja tam najchętniej z tym rozumem co teraz, mogłabym mieć lat 20! naprawdę, bardzo by mi było miło :D :D :D
OdpowiedzUsuńPo 40 mam wrażenie, że nic mnie już nie spotka fajnego, ale to może też dlatego, że zawodowo mi się do kitu układa.
Eduszka!!!!!!!!!!!!! O matko!!! To Ty? Gdzie się zapadłaś???
OdpowiedzUsuńTo ja :D mogę odpowiedzieć tak: byłam w pracy ;)
UsuńEduszka, BEZ PRZERWY?
UsuńCuda, Panie, cuda!!!
UsuńW sumie to mam tak paskudną pracę, że prawie cały czas w niej jestem, przynajmniej myślami. W ogóle nie szyłam i nie blogowałam przez ponad rok. Niedawno wróciłam, a zaczęło się uszycia prezentu dla wnuczki koleżanki i torby dla siebie. I tak wróciłam i do szycia i do blogowania.
UsuńWidzę, że Eduszka ma coś ze mną wspólnego...porąbaną robotę:(
UsuńJuż miałam gasić, ale pstrykłam w kurnik i deja vu!Właśnie skończyłyśmy z koleżanko telekonwersację o starzeniu,przemijaniu i machającej chusteczko młodości, chlip,chlip.Tera rozmowy się toczo o strzykaniu w biedrze i wygodnych dresach.
OdpowiedzUsuńHana,bardzo przystojnie się prezentujesz.Nosiłam podobną fryzurę tylko bląnd i marynarę też takom, ale białą;)Hanna
Hanna, to był płaszczyk z cienkiej, wełnianej żorżety z Mody Polskiej. Był szalenie wytworny, nosiłam go coś z 10 lat, bo klasyczny w kroju był i nie do zdarcia. Jednakowoż zdarłam. Zżółkł był na szwach i wyliniał w końcu i mus było się rozstać.
OdpowiedzUsuńHehe,pamiętam te polowania w modzie, na Ordynackiej,koleżanka blisko pracowała to upilnowała jak "coś rzucili".Siermiężne czasy a młodość piękna.Hanna
Usuńja tam sobie modne stroje szylam badz przerabialam albo mialam z paczki, ale tez zazwzyczaj do przerobki....
UsuńSzyć nie umiałam i nie umiem. Też pracowałam obok Mody Polskiej. Chyba byłam wtedy najlepiej ubrana w życiu.
UsuńJeju, jak ja nie lubię gadania tylko o strzykaniu i innych dolegliwościach,od razu hipochondria sie odzywa a i humor sie psuje.
OdpowiedzUsuńDora - hipochondria to jest jedyna prawdziwa choroba przecie!!!
UsuńPodobnie do Hany się prezentowałam czasami,i nawet fryz bywał podobny, takie czasy byli :))
OdpowiedzUsuńTak,z tym rozumem i doświadczeniem fajnie byłoby sie cofnac,ale to juz nie byłoby to samo:)))))))
OdpowiedzUsuńFryz miałam na zapaukę, długo. Teraz wróciłam do tego ze zdjęcia.
OdpowiedzUsuńodmeldowuję się- mus się wyspać żeby resztki urody bywszej zachować :) Padam na dziub...
OdpowiedzUsuńBDB, teraz to i wyspanie nie pomaga. Dobranoc!
UsuńPapiloty wyszły z mody? Niemożliwe:) Nooo, chyba przeoczyłam:) Do dziś mam taką marynarkę - tylko czerwoną:)
OdpowiedzUsuńArte, może i nie wyszły tu i tam? Ale chyba wyszły...
UsuńTo był puaszczyk!
Eeee, zaraz wyszły:) Są ponadczasowe:) Marynarkę-puaszczyk posiadam czarną:)
UsuńNo masz, Arte, teraz to Ci zazdraszczam. Dzisiaj za nic nie kupisz takiego puaszczyka:(
UsuńMam taka teorie i ona sie sprawdza z dokladnosci pi razy drzwi do ok 5 lat, ale ogolnie w wieku 44 lat kobieta spada na samo dno. Saoocena, zapracowanie, klopoty odbioru mnie przez swiat, pryszcze na czole, utwierdzenie sie w przekonaniu, ze sie jest wrakiem, ze koniec swiata, ze wszystko za mna, teraz nic tylko polozyc sie na kozetce wlasnie w trepach, szlafroku i papilotach, puste gniazdo ....a nagle, wlasnie kolo 44 lat, zaczyna sie odbijanie ode dna. Tak radykalne i niespodziewane, ze nie da sie zyc tak jak dotad. Jedna moja przyjaciolka rozwiodla sie, druga zamienila dziuple na duzy dom, inna zaczela... pracowac.
OdpowiedzUsuńJa nie mialam az tak dramatycznych wydazen, ktore odkrzywiaja oske (oske -> od osi) zycia i naszego wszechswiata. U mnie nastapilo to zupelnie niezauwazenie i pare lat pozniej sie zorientowalam co sie dzieje.
Dokladnie jak pisze Hana - ja nie musze juz tak wielu rzeczy! Bycie gruba jednak dalej mnie denerwuje, ale nie tak jak dawniej, maluje sie, bo maluje sie od zawsze i bez dorysowanego zdrowia czuje sie jakbym wyszla na miasto bez majtek. apropo - niedawno odkrylam gacie po pas i nosze z wyuzdana przyjemnoscia (bo wreszcie mnie nie gryza te rozne wszyte metki wewnatrz spodni z tylu), zzuwam cycelnik po wejsciu do domu i chodze w trampkach do pracy, bo tak mi sie podoba. w ogole robie co mi sie podoba, w pracy sie wtracam, a potem mowie, ze trzeba mnie sluchac, bo jestem stara, na koncu czasem przepraszam, ze sie wtracam ale juz taka ze mnie stara torba! Farbuje wlosy henna, bo mi siwe nie pasuja i mam rudy charakter.
ALE jak mialam 20 lat to bylam przerazliwie szczesliwa szczesciem mlodosci, ktorej to szczesliwosci nie da sie reanimowac, bo wtedy swiat naprawde nalezal do mnie, naprawde moglam robic prawie wszystko co chcialam, nosilam co chcialam i uwazalam, tak jak teraz, ze jak ktos zle o mnie mysli, to juz jego problem.czyli w sumie tak jak teraz , tylko bez reumatyzmu w kolanie i nieco rozsypujacego sie biodra, idealnym wzrokiem i dobrymi zebami, bez roznych obwisow, ktore jednak mnie teraz troche denerwuja,bez staro wygladajacyh paznokci u nog i bez halluxa.
wiec w sumie bardzo chetnie bym mogla miec jeszcze raz 20 lat, ale tylko dwadziescia. I tak sobie mysle, ze gdybym mogla miec te 20 lat, z wiedza terazniejsza tobylabym prawdopodobnie strasznie przemadrzala nudziara, a tak to bylam glupia gesia i bylo mi z tym dobrze :)))
Opakowana, piątkę przybij! To coraz bardziej obwisające opakowanie (bez urazy) nieco mnie wkurza, niechudość mnie wkurza, ale tylko tak trochę, nieprzesadnie. W końcu zbiorę się w sobie i pozbędę się nadmiaru - dla zdrowotności.
UsuńTwoja teoria w moim przypadku sprawdziła się co do joty. Miałam 40 i czarną dziurę przed sobą, w każdym sensie. Związku, pracy, kasy... Aż nagle, wtem! Gdybym ja durna wtedy wiedziała o sobie to, co wiem teraz!
znaczy teoria dziala...
UsuńJa też lubię coś poprawić w naturze. Myje buzie, nakładam takie 5 w jednym bo cera brzydka na fejsie, do tego mus przyciemnic brwi I umalowac rzęsy. No i od razu tak jakos bardziej się lubię.
UsuńJa z tych malobiusciastych I z biustonoszem nie lubię się rozstawać. Dwa tygodnie temu zakonczylam karmienie, wiec mogę znowu te na drucie, wypychane:)
Ja bym chciała ten fejs I figurę jak miałam 25 lat. Wtedy wygladalam najlepiej.zaczęło się tak ok. 23 roku i skończyło ok 31. Teraz to już pikuje w dół, wiec trzymam Was za słowo, że się odbije po 40tce:).
odbijesz, odbijesz, ale nie wyliczaj dni, daj im spokojnie isc.
UsuńOstatnio zaczęło mnie boleć prawe kolano, normalnie noga się uginała sama.
OdpowiedzUsuńJak się wkurzyłam i wrzasnęłam (wewnętrznie): uspokój się cho.....o migusiem, jeszcze kilka lat masz siedzieć cicho i nie jenczeć, że ci coś jest. Poskutkowało. Przeszło kurna na lewe.
Bacha, wrzaśnij na lewe też, po sprawiedliwości!
Usuńja narzekam od ok. pol roku na biedro, to po przekatnej od kolanka. Kolanko mialo uonkotke porwana i mialo operacje. p ach operant mnie ostrzegl, ze bol od uonkotki maskuje bol reumat. w polowie kolana. No i pogodowo (i nie tylko) dziadostwo boli. i zaczelo mnie bolec to biedro po przekatnej...No i sie przyzwyczailam, az chyba TYDZIEN temu zobaczylam w szybie duzej i dlugiej JAK chodze. I sie przerazialm. Koczkodan zupelny - malpa czlekosztaltna, zawijajaca noga...pochylona do przodu, nogi lecialy za mna, no gonily mnie, odwlok wypiety na pol kilometra za mna...przerazilam sie, wyprostowalam sie na sile, zaczelam wypychac nogi do przodu, zeby szly przede mna i wiecie co? Biedro przestalo prawie w chodzie bolec. W chodzie, bo z wstania to boli zanim sie porozchodze. ale musze sobie ciagle przypominac, zeby nogi w przod, plecy prosto, odwlok pod siebie!!! Moze jak jeszcze na to biedro hukne to bedzie git.
UsuńHana, też mu się oberwie tylko tzw. energię wewnetrzną musze zebrać coby poskutkowało.
UsuńOpakowana, wyobraznia mi pracuje i (znów bez urazy) zobaczyłam, jak gonią Cię własne nogi:)))
UsuńA całkiem serio, na tym etapie - jestem przekonana - pomogą dobrze dobrane ćwiczenia. Szkoda, że daleko jesteś, bo mam takiego fachowca, że mmmm...
Bacha, na kręgosłup też można zawrzasnąć? Żeby ino dziada nie urazić!
UsuńHana - no w tem lustrze-oknie to one mie gonily i wygladalam jak koczkodan czy inna malpa, co wlecze nogi za soba a korpus ku przodu podwiniety. Cwiczenia to robie czasem na kolanko. fachman by sie przydal, ale tak to trza samemu cus czynic.
UsuńNo co Ty opakowana, to lustro zniekształca!Ja lustra i szyby wystawowe ignoruję, bo wiem,że one som z beczki śmiechu;)Hanna
UsuńA poza tem nie masz się gdzie przeglądać?!Nie możesz romantycznie w tafli wody albo rannej rosie? Abo jeszcze lepi w śklanecce whisky? Na wystawie to tylko manekiny dobrze wyglądajo,ot co;) Hanna
Usuńno ale ja paczylam i widzialam jakas obco babe, co na mnie galy wyrypiala, to sie przyjrzalam. ale jak nogi dogonili korpus to mie nie boli, czyli zdalo sie na cos to gapienie.
UsuńO poranna rose u mnie ciezko.
Super zdjecie - portret. Takie egzystencjalne :)
OdpowiedzUsuńOpakowane, a jakie ma być? Na wernisażu Bardzo Ekspresyjnych Dzieł?
OdpowiedzUsuńtak myslalam....
UsuńOpakowana, ja też zrzucam cycelnik jak tylko wchodzę do domu, żeby nie wiem jak wygodny to i tak mi przeszkadza.
OdpowiedzUsuńA jak obchodziłam 20 urodziny to po raz pierwszy i ostatni piłam szampana zagryzając winogronami. Skutki fatalne, nie polecam, do tej pory nie przepadam za szampanem.
Niestety,pora mi do spania,chociaż jeszcze niezbyt senna jestem,ale jutro wyjeżdżam,to mus być nieco wyspanym. Dobranoc! czymajta kciuki ,zeby koty nie swirowały nam w podrózy.
OdpowiedzUsuńBędę od jutra nadawać z niemieckiej ziemi:)
Powodzenia Dora i dobrej podróży!
OdpowiedzUsuńTo ja gaszę. Idę przejrzeć się w oczach. Dobranoc!
OdpowiedzUsuńHanuś, ja bym tam chciała mieć 35 lat- na tym okresie mentalnie się zatrzymałam i tak się czuję ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym jestem na tym samym etapie=nic mnie nie rusza, nic nie muszę, zwisa mi jak i co o mnie mówio ;P
Super post! Podpisuję się wszystkimi czterema łapkami pod nim :) a stwierdzenie mego, lubionego zresztą Junga:" najlepszy i najistotniejszy w naszym życiu jest wiek dojrzały, tzn. od czterdziestki do końca życia" :) chyba sobie powiesze na ścianie :) dobranoc:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, nie zawadzi, bo pamięć zawodna jest:)
UsuńTrafiłaś z tym wpisem w dychę i jak widać z komentarzy, większość z nas ma podobne odczucia.
OdpowiedzUsuńMentalnie to ja stoję właśnie gdzieś tak 38-40, od tego czasu zaczęłam siebie lubić i wtedy tak naprawdę dorosłam. Jak chodzi o tzw rozwój wewnętrzny i poszerzanie horyzontów, to też zaczęło się wtedy. Żałuję tylko, że obecna powłoka zewnętrzna nie pozwala na wiele rzeczy, które chciałabym jeszcze zrobić.
Dzień dobry! Co do ubiegającego czasu:
OdpowiedzUsuń7 letni sąsiad mojej kuzynki zapytany przez mame, dlaczego kiedy masz wolne w sobotę to Ty tak rano wstajesz (6 rano), on jej na to - żeby mieć dłuższy łikend:)
CzeKocie - mam tak samo jak ten chlopczyna.I bardzo m i sie podoba jak mam wiecej dnia.
UsuńNajwyraźniej mlodzsze pokolenia teraz slabsze, bo w biedrze szczyka od pół roku, kolanko boli jak zimno w stopę. Wszystkie biodra I kolanka bolą jak jestem niewyspana. I choć wszyscy teraz śpią to ja nie moge już od 40 minut, a chce mi sie I to bardzo. Ból głowy murowany.
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie wspomóc ibufenem, bo pogoda szykuje się dziś idealna:)
Absorbery się wyspaly, trwa poranna zabawa:-), zdrzemnelam się głowa nie boli, ale jak się człowiek nie wyspi to przynajmniej 10 lat mu przybywa.
OdpowiedzUsuńDobrej niedzieli!:-)
CzeKo, w Twoim wieku tak, niewyspanie zostawia na paszczy ślad. Potem już nie...
UsuńNie, że nie zostawia, ale to bez różnicy, bo i tak człek wygnieciony.
Jedna moja znajoma kiedys powiedziala, ze tak od 45 lat to zaczela wstawac do pracy z pol godziny wczesniej niz przedtem, bo musi sie rozprasowac....
UsuńHana jak zwykle celnie napisala o tym co wszystkie czujemy .Mysle,ze cale zycie czlowiek na cos czeka,ma cele,a to szkola,studia,maz/zona itd.Gdy celu zabraknie,a bywa i tak wtedy jest zle. W kurniku jestem chyba najstarsza, i znam wlasnie kobiety,ktore nagle zrobily sie bardzo stare,w zachowaniu,pogladach,chorobach...to glownie te,ktore juz na nic nie czekaja....dzieci wyszly dawno na swoje,brak wnukow,brak checi do czegokolwiek.I przykro sie robi.
OdpowiedzUsuńMagdaleno to zależy od charakteru delikwentki.Ja cele zamieniłam na małe celki a brak obowiązków traktuję jako wyzwolenie.Nie wtrącam się do życia synów,wyniosłam to z domu rodzice zostawiali mi swobodę.W przeciwieństwie do świekry, strzygącej uszami i żyjącej naszymi sprawami.
UsuńHana!Było już teściowych?!
Moja mamcia była aż dwadzieścia lat wdową i nie zamęczała mnie swoją wizją życia, odwiedzałam ją raz na tydzień,pogadałyśmy,pozatwiałam jej sprawy i pa pa.Natomiast po kontakcie ze świekrą czułam na sobie niewidzialną pajęczynę jak złapana mucha i poczucie winy.Też należę do tych,które by inaczej pokierowały życiem.
Młode czytajcie i się uczcie;)Hanna
Magdaleno,przekroczyłaś 80?
UsuńWłaśnie, Magda, nie mów, że masz trzysta lat!?
UsuńStare robią się te kobiety (ludzie w ogóle, faceci też!), którzy żyli wyłącznie życiem innych. Inni poszli swoją drogą i została pustka.
Pilnujcie się młode Kury, żeby nie wpaść w tę pułapkę. Trochę zdrowego egoizmu nie zawadzi. Trza kręcić swoje na boku:)
jutro koncze,lub zaczynam,bo tego nigdy nie wiem 65 !!!!!
UsuńJest ktoras starsza ???
Magda, Ewa2 (nawiasem mówiąc, gdzie Ewa?) jest starsza, niedawno obchodziła 70 urodziny. I co?
UsuńMagdo jest i z tego co wiem nie jedna. Tylko w Kurniku panuje taki młody duch, ze tego po prostu nie czuć :)
UsuńMagda, z młódek to Agniecha, CzeKo, Kalipso, Gardenia, Kretowata, kogoś pominęłam?
UsuńMnie do Ciebie Magdo też już tak bardzo dużo nie brakuje ;)
Usuńmnie takoż,świeżom emerytkom jezdem;Hanna
UsuńNo to faktycznie Magdo jesteś odemnie starsza...tak około 5 miechów,ja Twoją cyferkę trafię 12 grudnia:P:)))
Usuńa jestem z grudnia 1955 roku. troszku mniej, ale w takich okolicach wiekowych to na to samo wychodzi mmnij wiecej.
UsuńMnie pominelas Hana ;)
UsuńO ile 41 lat to mlodka :)
Orszulko wg mnie toś młoda ale wg kierownictwa zakładu do którego rekrutowalam i zatrudnialam ludzi to lekko traci dinozaurem;). Oduczylam ich powoli.
UsuńCzeKo, oni by chcieli mlode z dlugoletnim stazem i doswiadczeniem.
UsuńNajlepiej takie, ktore beda pracowaly 24 godz na dobe, nie beda rodzic dzieci, ani zadne inne ceregiele...
Ja tam nawet jak bede miala 1000 lat bede czula sie mloda :)
Ja tez nigdy w zyciu nie chcialabym ponownie przezywac ani dziecinstwa, ani wieku mlodziezowego, chocby mi ktos obiecal, ze rozum dzisiejszy mi zostanie i bede mogla ewentualnie skorygowac wlasne bledy zyciowe. Nie chcialabym tez mojej mlodosci. Jedyne, co bym chciala, to moj wyglad z okresu 35-40, ale z dzisiejszym rozumem i doswiadczeniami. Pod reszta mogie sie podpisac. :)))
OdpowiedzUsuńPantera, i jeszcze żeby zęby nowe wyrastały koło 50, a nie w dziecięctwie.
UsuńTaki rekin ma praktycznie, jak mu sie zomb ulamie, to cyk! - wyrasta mu nowy w tym miejscu i zawsze ma pelen garnitur. Te naukowce kombinujo z komorkami macierzystymi, grzebio w genotypie, a tego jeszcze nie umio wymyslic. Chyba sa w zmowie z dentystami i protetykami.
UsuńA wlasnie, dlaczego masz tako grobowo mine? Nie usmiechalas sie wtedy? :)))
no taka wystawa, ze usmiech byl chyba niemodny...
UsuńPodpis pod zdjęciem mógłby być:"Młodość chmurna i durna".
OdpowiedzUsuńAch Kury, lata czterdzieste to piękny wiek. Jeżeli chodzi o mnie, to nie mogę powiedzieć, żem już całkiem dorosła. Może kiedyś, jak będę miała te 250 lat, jak Hana...
Poza tym, poprzedniczki wyraziły to, co mogłabym mieć do powiedzenia. Więc nie będę powtarzać.
Agniech - ja tez nie jestem dorosla, ale nie bede celowac w to ile mam lat w glowie. Poza tym nigdy nie mialam ambicji zeby byc i normalna i dorosla i powazna.
UsuńWitojcież Krysiu, miło Cię słyszeć!
UsuńHanna
halo halo, ja troche z marszu, wizytujemy rodzine, dzis trza wrocic dodom ogladac final teniska oraz final pileczki.
UsuńFinał teniska??? A gdzie to go pokazują droga Opakowano, oprócz BBC którego u nas się nie odbiera bo za daleko? Mój biedny Latający Holender bardzo narzeka, że go ominęły rozgrywki na Wimbledonie bo nikt ich nie pokazuje.
UsuńZ to dorosłościo, to chyba wszystkie strzelczynie tak majo :) U mnie nie inaczej :)
Usuńagniecha - a kompiutera mata? no mata, to zainstalujta program pt Hola . On siedzi potem w wyszukiwarce jakby. pikasz na onego, pyta Cie z jakiego kraju nadajesz, udawasz, ze UK, wpisujesz BBC.co.uk i leci! ja to robie jak jestem w Polsce i musze poogladac moj serial albo cos podobnego. Czasem sie zacina i pyta czy idzie dobrze, piknac mozna raz, ze nie i bedzie probowac znowu. czasem trza komputer przeczyscic z historii i cookies i zaczac od nowa. Jak pikniesz, ze nie udalo mu sie i ma probowac znowu, to wysyla Cie gdzies w swoje watpia na naprawe jakby - a niech idzie w cholere. zcasem wystarczy tylko zamknac wyszukiwarke i zaczac od nowa. Program nie jest najlepszy, ale moze byc. Zawsze jestem na biezaco z programami, ktore chce obejrzec na BBC badz innym tutejszym programie.
Usuńp.s. Agniecha - ja jestem teraz w UK, rhehre.
Czołgiem stare i młode Kury! Robi się u nas gorąco, a dla starych Kur to bywa dolegliwe. Trza zmoczyć pióra.
OdpowiedzUsuńHano, jak pisałam o trzystu latach, to nie, że ja mam trzysta, tylko że jestem najmarniej o trzysta lat starsza od Ciebie. Ja mam już grubo ponad siedem tysięcy i już nawet nie będę się katować matematyką wyższą aby obliczyć, ile młodsza ode mnie jesteś. A wielką tę pomyłkę w szacowaniu różnicy w naszym wieku popełniłam, że zamarudziłaś o swej starości, jak jaka prawdziwa starucha po pięciotysięcznych urodzinach...
OdpowiedzUsuńA teraz powiem wszystkim tu marudzącym niemowlakom po czterdziestce - nie grzeszcie i nie marudźcie. Żadna młoda kobieta (a czterdziestka to zaledwie wstęp do młodości) nie jest gruba i brzydka nawet wtedy, kiedy jest gruba brzydka. Pod warunkiem, że nie uważa, że jest gruba i brzydka. Natomiast najszczuplejsza, najpiękniejsza kobieta, jeśli będzie się uważała za gruba i brzydką, to taka będzie.
Z perspektywy moich siedmiu tysięcy lat powiem, że to nieprawda, że już nie trzeba się przejmować swym wyglądem. Trzeba sie przejmować bardziej, niż za młodu. Nie można sobie pozwolić na snucie się po domu w starym szlafroku, na nieuczesane włosy i na jakiekolwiek niechlujstwo, bo młodość, która dawno odeszła, niczego nie przykryje. Trzeba być zawsze zadbaną, ale tak, by jednocześnie było nam miło, przyjemnie i wygodnie. A najważniejsze, by nie przerabiać się i nie stylizować na młodą za wszelką cenę, bo zaprawdę powiadam wam, że nie ma nic gorszego, niż przeterminowana nastolatka!
Myślę, że w dobrej starości najważniejsze jest, by zaaprobować i lubić siebie. Bardzo pomocne w tym jest, by mieć koło siebie towarzysza życia, którego też, z wzajemnością, się lubi, a nawet (nie bójmy się tego słowa) kocha.
Wybaczcie mi ten przydługi referat, ale uznałam, że jako inspiratorka dzisiejszego wpisu Hany, mogę się powymądrzać.
Bardzo mądrze się powymądrzaaś Damokier :)
UsuńDamokier, zrachowałam te tysiące i wyszło ześ tom Ewom co po raju latała z figowem listkiem;)Hanna
Usuńnapisalas to czego a nie potrafilam
UsuńCoś Ci się, Hano, w rachunkach pomerdało - jak Ewa zaczynała z listkiem po raju latać, to ja już byłam sędziwom osobom.
UsuńMasz na drugie Matuzalem?
UsuńMatka Matuzalema
Usuńarke Nouego pamietasz??? bo ja troszku slabo...
UsuńDziędobry :) Na razie nie czytam, sprawdzam, jak się wczytują moje komantarze, bo mi komputer zwariował, i rozchrzaniło się troszku. Od nowa logowania i inne rzeczy. Wrrrrrr ...
OdpowiedzUsuńO, może być, A w emotikon tym razem Kajcia wstawiona :)
UsuńEwa, czekamy na głębokie przemyślenia!
UsuńNie spodziewaj się za wiele !
UsuńDamo, to w takim razie wychodzi mi, że mam sześć tysięcy siedemset lat. To może się zgadzać!
OdpowiedzUsuńW sprawie grubości i brzydkości, znów przywołam słowa Marii Czubaszek, że wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać. Gdyby się zastanowić, jest w tym głęboki sens.
Ma to związek z faktem, że dbać o powłokę należy zawsze. Tak jak mówisz: miło, przyjemnie i wygodnie. Osobiście czuję ulgę, że świat się nie zawali, jeśli wyjdę z domu bez makijażu. Kiedyś się walił, byłam o tym przekonana. Ot, durna rozdziapa...
Twoje referaty wielbię bezkrytycznie.
Oj tak! referaty Damy świetne są :) a opowiastki o kocim życiu bezwzględnie powinna wydać jako książkę :))! ze zdjęciami !
UsuńBarbara
bardziej podoba mi sie " nienachalna uroda " ,oczywiscie tez Czubaszek
UsuńKażda kobieta, powinna w pewnym wieku ustalić ile ma lat i już się tego trzymać.
UsuńTeż Czubaszek:)))
Ja tam mogłabym znowu mieć te 20 lat...... jest parę grzechów co ich wtedy nie popełniłam i teraz żałuję.....
OdpowiedzUsuńBarbara
O to to, Barbara, przez te nie popełnine grzechy, mogłoby się wrócić :)
UsuńMoim mottem swego czasu było:lepiej grzeszyć a potem żałować,niż żałować,że się nie grzeszyło:P;)
UsuńJa tak samo - Orka! Tylko zaluje, ze jak bylam mloda panienka, to nie ucieklam z nadopiekunczych szponow Tatki i nie pojechalam na OHP na Wegry....
UsuńTen makijaż to w ogóle jest przereklamowany i na pewno światu do niczego niepotrzebny. Natomiast jak patrzę na niektóre umakijażowane panie, to poważnie obawiam się, że jakby tak świat spojrzał...
OdpowiedzUsuńHrehrehre...
UsuńBarbara
Całe swoje już dość długie życie spędziłam bez makijażu i nie odczuwałam ani potrzeby, ani braku ;)
UsuńNie chodzi o jakiś ciężki makijaż. Na ten przykład muszę brwi odrobinę podrasować, a narysowanych henną nie cierpię - zawsze wygląda to groteskowo. Cerę naczyńkową mus letko zamaskować i takie tam. Żadnych kolorów, ostrych zwłaszcza. Chyba że na ust pąkowie. To czasem tak.
UsuńCzasem se zrobię hennę, ale grafitową lub bronz i na same włoski, szczoteczką od tuszu, wtedy nie jest nachalna i człowiek nie wygląda jak zdziwiony chińczyk;)Hanna
UsuńJa tam też sporaaadycznie onegdaj używałam tego i owego.Po raz:mam ciężką rękę do malowania a po dwa to i tak ma uroda jest wyrazista.Włosy ino sobie robię henną bo jakoś tak lepiej się czuję bez tych białych co się od kiedyś pokazały:(
Usuńa ja zaczelam rzesy malowac tuszem jak mialam chyba ze 13 lat - matka natura poskapila... to byly czasy tuszu, na ktory sie plulo.
UsuńPotem za blada bylam, cera zawsze byla ni z gruszki ni z pietruszki - nigdy nie pasowala do rudych wlosow. Zadne brazy, beze czy czernie nie wchodzily i nie wchodza w rachube - w nich wygladalam i wygladam jakbym miala z 250 lat (co i tak wyraznie jest mlodziej niz Hana i Damakier...). Kostropata po twarzy bylam zawsze, teraz wylazly naczynka wiec pacykuje to takim pudrem podkladem. Do paradnego stroju powieki sa zrobione na szaro z kreska jakas, a sminki to za czerwone nie moga byc, bo wtedy widac te czerwien, potem dlugo nic i na koncu jest reszta mnie.
Orka - ja to osiwialam duzo za pomoca dzieci - pomogly mi w tym...dawno to juz temu, ale jak posiwialam to nie odsiwialam jak wyszly jednak na ludzi ;)))). Latami zamazywalam henna Schwartzkopfa takie laseka siwe, ktore zwyczajnie nie byly ladne, jakbyb yl pieprz (cayenne) i sol to tak, ale pasemko nierowne za uchem to do kitu. Uzywalam jej tyle, ze jak poszlam kupic nowe opakowanie, to mi powiedzieli, ze Schwarzkopf przestal te henne produkowac cos 3 lata wczeniej. No to kupilam henne z Body Shop. I cale szczescie. W indtrukcjach bylo na pisane, z ejak sie ma wiecej niz 25% siwizny (a co ja? Liczyc wlosy mam i potem procenty obliczac????) to sie zamakuja na zielono. Dla draki kawalek zrobilam i ten kawalek wygladal jak mloda wierzba.... teraz mam porzadna, absolutnie czysta henne i moze byc.
No, i widzisz Hana, niewiele ponad to, co już inne Kurki napisały da się dodać. Czas zapitala, jak oszalały, i żeby nie wiem co, to i tak nie masz na to wpływu. Co tu myśleć o cofaniu, kiedy cofnąć się nie da :) Do przodu trza patrzeć, bo co innego. Te co do tyłu patrzo, to teraz się dorwali, i zobaczcie, co z tego wychodzi. Siekiery chyba będą latać... Mnie tylko zadziwia to, że człowiek za młodu przwiązywał wagę do takich pierdół, że teraz jak o tym mślę, to aż dziw bierze, że po co to było. Że przyszcz, że włos nie w te strone się zakręcił, że rzęsy za krótkie, nos zadarty ... Teraz jak patrzę na zdjęcia z dawniej, to sama sobie się dziwię, czego się siebie tak czepiałam. Ale w tem względzie nasze pokolenie, to pikuś. Dziewczyny młode teraz, z tym kultem młodości i piękna botoksowego, hialuronowego i laserowego już się starzeją :) I wcale nie jest to z mojej strony złośliwość, ale wyobrażacie sobie te dziwwczyny za czterdzieści lat. Wszystkie będą identycznie strasznie wyglądać. Widziałyście Bogumiłę Wander po tych wszystkich "odmładzających" zabiegach. ... A tak w ogóle, to mimo wszystko jednak, wolałabym być durniejsza, ale młodsza :)
OdpowiedzUsuńWidziałyśmy Bogumiłę i parę innych, np. Donatellę Versace. Ona powinna być przestrogą.
UsuńDlaczego, dlaczego to zrobiłaś? Poszukałam jej zdjęcia i teraz będzie mnie nawiedzać w sennych koszmarach.
UsuńAgniecha, zobacz, Ty będziesz mieć koszmary, a ona myśli, że jest piękna !
UsuńA wyobraź za lat paręnaście szpalery takich pięknych pań na promenadach !
UsuńBędę zdejmować okulary. A zresztą, przecież nie bywam na promenadach...
UsuńJa pare lat temu widzialam w gazecie u fryzjera zdjecie Joan Collins w kapielowkach na plazy....raz zobaczone nie da sie odzobaczyc. Dlatego ja w kapielowkach sie nie pokazuje publicznie, bo sie wtedy saba jednak troche brzydze - bo, tylko nie mowcie nikomu zem taka prozna - mam celulit na kolanach....
UsuńAgniecha - lec szukac Joan Collins na plazy! bedziesz miec komplet. Jeszcze doloze starego dziada w kapielowkach - stringach....odechciewa sie chodzic na plaze...ale to jest w mojej serii musienia popatrzec na cos okropnego, zeby potem WSZYSTKO inne bylo NAPRAWDE ladne!
Lete paczec na te Bogimile na Donatelle. bedzie juz zupelnie kompletny komplecik.
Hano, mogłabym się podpisać pod tym postem wszystkimi czterema kończynami:))) Ja też (z różnych względów) nie chciałabym wrócić do czasów młodości. Dopiero tak około czterdziestki było okej, a naprawdę zdołowała mnie dopiero sześćdziesiątka, ale szczerze mówiąc, tylko na chwilę, bo jak się okazało, są coraz nowe rzeczy do zrobienia, a w środku wciąż czuję się młodo, czasem wręcz dziecinnie (nie mylić ze zdziecinnieniem) i nie mam zamiaru stać się poważną matroną:))) A największą frajdę sprawia mi od dłuższego czasu to, że mam w nosie, co sobie o mnie ktoś pomyśli:)))
OdpowiedzUsuńNinko, gdyby kiedyś ktoś powiedział o mnie "matrona", to już mnie tylko do trumienki się kłaść. Staruszkę jakoś (chyba) przełknę, ale matrony never!
Usuńno przecie matrono to mozna byc w o wiele mlodszym wieku kalendarzowym. To kwestia podejscia.
UsuńTak naprawdę to cofnęłabym się do 27 roku mojego życia z moją aktualną wiedzą o nim i nie popełniłabym już masy głupich błędów, które z czasem doszczętnie zrujnowały moją psychikę. Do zaleczenia ale nie do wyleczenia.
OdpowiedzUsuńJa zawsze sobie mówiłam:taka kolej życia.Trzeba wyjść za mąż,urodzić dziecko,wychować.Dziesiątki lat też mijają normalnie i choćbyśmy się starały nie wiem jak to one i tak przyjdą i przejdą bo to taka kolej życia.Jak się czujemy to wszystko jest zależne od naszego wnętrza i spojrzenia przez nas samych na świat i życie.
OdpowiedzUsuńFajnie i miło jest,kiedy mając czterdzieści parę latek małe dziecko obok mnie mówiło do mnie"babciu"a ludzie w koło raptem uważnie mi się przyglądali:)
W sierpniu Wnuczek kończy 24 lata,w grudniu Syn tuż po mnie 45 a ja?Ja dalej nie czuję się"stara"chociaż ciało już nie jest takie wyrywne jak kiedyś.No ale wystarczy,że sprawne.
Bacha a kto nie popełniał głupich błędów rujnujących psychikę?Takie życie.Przez wszystko musimy przejść same.Dobrze,kiedy w stosunku do swoich dzieci potrafimy wytłumaczyć błędy,które one mogę ominąć,bo tak sobie myślę,że pamiętamy jak nas traktowali rodzice-co nam się nie podobało-i potrafimy o tym z naszymi dziećmi rozmawiać:)
Miałam podobnie. Zostałam babcią w wieku 45 lat, zupełnie na to nie gotowa, przeżyłam to ciężko, ale było mi miło gdy nieznajomi brali małą za moją córkę. Teraz nawet kanary mnie omijają bo już widać, że jeżdżę za friko. Mógłby jakiś nie uwierzyć....
UsuńHana, leżę sobie w namiocie i myślę :-)
OdpowiedzUsuńW czterdzieste urodziny wpadłam w ogromny dół. Zmarnowane życie, kupić trumnę i czekać na śmierć. Dopiero kiedy przestałam płakać nad swoim losem, ruszyłam z kopyta
Co mnie spotkało do pięćdziesiątki? Rozwód - uwolnienie od alkoholika, który wmówił mi że nic nie jestem warta. Zaczęłam pisać bloga, z jakieś części powstała książka. Robię zdjęcia. Swoje pracę ręczne oddaję do galerii na sprzedaż. I już nie jest ważne czy znajdzie się kupiec, ważne że lubię to robić. Przeprowadziłam się na wieś. To są najpiękniejsze moje lata A najpiękniejsze jest to, że już nic nie muszę
mnie też dobrze teraz :) kocham swoje dzieci bardzo, ale też bardzo czekałam kiedy dorosną i się usamodzielnią! wnuczkę też kocham ogromnie, ale uważam, że ma zakochanych w niej rodziców więc babcia raz w tygodniu do zabawy jej wystarczy ;) teraz co najwyżej tylko kot mnie ogranicza ;)
OdpowiedzUsuńWitajcie Kurki!!!
OdpowiedzUsuńKtoś się niepokoił? Jestem dumna, bo przebrnęłam przez wszystkie komentarze, ale na temat się nie wypowiem, bo dla mnie jednak opakowanie jest wazne, a całe życie mam pretensje do losu, że mnie nie obarował urodą.
Byłam na Festiwalu Teatrów Ulicznych, zaliczyłam niezły maraton, wczoraj od 10 rano do północy, dzisiaj też trochę. Nogi niestety powiedziały mi dobitnie ile mają lat i wypomniały zaniedbanie.
Idę zgrywać zdjęcia i szykować relację.
Ps. Na zdjęciu wyglądasz jak modelka Klimta.
UsuńJung człek mądry był i rację miał. :) A u Kwiaciarenki byłam i zakupiłam. :) Córek mój skończyła w tym roku 40 i ach jak biadoli, to już koniec świata. :))
OdpowiedzUsuń"Jeszcze raz młodym być - zapytała siostra chłopa mego - i znów być takim głupim, nie dziękuję. :)
Po działkowe uśmiechnięte wieczorne uściski ślę wszystkim Kurkom. :)
Witajcie , Kurki :) U mnie dzisiaj szczęśliwy post- serdecznie zapraszam, bo pękam z dumy i radości :)
OdpowiedzUsuńTeż się wolę teraz, choć opakowanie już nie takie. Z politowaniem patrzę, jak moje psiapsółki rozprawiają o botoksach, doklejanych rzęsach, depilacjach laserowych i innych cudach. no i wkurza mnie, jak mi ciągle powtarzają, ty se weź i usuń te wory pod oczami. A ja nic sobie nie będę usuwać, ani doprawiać, wory mam i miec będę. Bez nich nie bylabym sobą. A teraz, jak jestem pulchnijesza to i wory się jakoś wygladziły. Mnie tylko żal jest jednego, że w czasach kiedy wkraczałam w życie nie wiedziałam co chciałabym robić, nie miałam żadnej inspiracji, teraz wiem, co bym chciała robiec ale jest już troszku poźno. I żal mi że masę życia oddałam pracy, a ona ma mnie teraz w dupie.
OdpowiedzUsuńCzyli kobitki wnioski końcowe:lubimy siebie i nie chcemy być inne,młodsze czy zbotoksowane,tak?
UsuńLecę na dogrywkę.
Hanna
Mnemo - nie za pozno na zmiany...tylko trza sie troszku bardziej spieszyc a nie rozciagac w czasoprzestrzeni.....
UsuńI ja się dziwię tym sztucznym lalom :)
UsuńJa zawsze jestem zdania - ze duch sie nigdy nie starzeje.
OdpowiedzUsuńI chcialam sie pochwalic, bo coz innego mi pozostalo - w wieku 41 lat swinka sie do mnie przyplatala...i to nie taka na czterech nogach, a taka chorobowa.
Orszulko, współczuję i w ten upał jeszcze :((( ja w sumie nigdy jej nie miałam :/
UsuńSoniczku, a ja mam juz drugi raz. Uwziela sie na mnie swinia jedna...
UsuńWspółczuję, a to paskuda jakaś. Na ogól rzadko się zdarza po raz wtóry.
Usuńo matku bosku, biedna Orszulka...
UsuńOrszulka, a gdzieś Ty się włóczyła, żeś tą świnkę sobie przygadałaś, u dzieci jakiś przypadkiem nie byłaś, a może na świnkaparty?
UsuńNiech to utrapienie jak najszybciej idzie precz!
Orszulka, ktoś Ci ją podłożył!
UsuńDobry wieczór, pozdrawiam Kurnik z niemieckiej wioski:)
OdpowiedzUsuńdora
no to guten abend!
UsuńWitajcie. Przebrnęłam przez wszystkie komentarze i z Opakowanej się popłakałam ze śmiechu. Czy chciałaby wrócić do lat młodości? chyba nie. Byłam młoda i "piękna" do pięćdziesiątki, potem zdrowie się posypało i zaczęło życie zapitalać do przodu. Zazdroszczę poniektórym, że już nic nie muszą - ja jeszcze 2,5 roku muszę pracować do emerytury i to jest mój wielki ból, już mi się niekce. Duchem czuję się młodo, a ciało? - mam to gdzieś. Nawdziewam na siebie wszystko ci dżinsowe /jak kiedyś Jacek Kuroń/ i żyję tak jak chcę
OdpowiedzUsuńBuziaki Ania Bezowa