sobota, 18 stycznia 2014

And the winner is...



 And the winner is... numer 8, czyli niemieckie gąski w miłosnym uścisku , właścicielka Maja B.! Nagrodą jest portret Dzikiej Kury (nawiasem mówiąc, znakomicie oddający jej charakter), autorstwa Hany, oczywiście. Ten portret:

Na pudle tj. podium na miejscu drugim zameldował się również obiekt nr 14, czyli rzadkiej i wyjątkowej urody dziarski marynarz z Kołobrzegu, nadesłany przez Mnemo.



Medal brązowy otrzymuje obiekt nr 5, czyli stroik wielobranżowy , nader ozdobny i na wszelkie okazje, sfotografowany przez Lidię.



Zdobywczynie srebrnego i brązowego medalu otrzymają niezwykłe smoki korzeniowe, stworzone przez Hanę z lekką pomocą natury. Będą niewątpliwą ozdobą wnętrz lub ogródków, chociaż nie ryzykowałabym wystawiania ich do ogródków, ukradną jak nic, tak jak dzieła Zmęczonego, poza tym są pomalowane temperą i zabezpieczone werniksem wprawdzie, ale ulewy i mycia raczej nie przetrzymają. Ale Mnemo mogłaby np. udekorować Kaczorówkę... Zresztą na pewno obdarowane znajdą dla nich odpowiednie miejsce.
A portret Dzikiej Kury będzie zapewne zdobił salony Mai B. na honorowym miejscu. Ten smok pofrunie do Mnemo:

A smoczuś do Lidki:


Mój cichy faworyt, czyli potworna brokatowa bombka na choinkę w kształcie niewiadomoczego, ze wskazaniem na gimnastyczkę z wodogłowiem, niestety przepadł, żal mi go...

Bardzo dziękujemy za tak liczne eksponaty i tak aktywny udział w naszym konkursie. Wszystkie przedmioty były interesujące, a niektóre wręcz piękne (makatki!!!) W związku z powyższym wszyscy startujący (a raczej wszystkie) otrzymują Honorowe Złote Jaja ! Gratulujemy!
 Kilka osób nie zdążyło nadesłać swoich propozycji, kilka osób nie zdążyło z głosowaniem, kilka osób nie dokopało się do wspaniałych przykładów kiczu pochowanych gdzieś w kufrach i piwnicach, rozważamy więc zorganizowanie drugiej edycji konkursu. Za jakiś czas:)
Fajnie było się z Wami bawić!

229 komentarzy:

  1. Gratulejszyn! Faktycznie malo co moglo sie rownac ze zwycieskimi przykladami kiczu :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda? Jednak to na Twoją makatkę ludność ostrzy sobie zęby! Nawiasem mówiąc, ekhm, ponegocjujemy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam pierwsza!!!! Protestuję!

      Usuń
    2. Mika, zawsze można przeciąć na pół. Ja biorę tę z gąskami, Ty resztę.

      Usuń
    3. Moje Drogie Kolezanki, ta makatka to prezent ( http://swiattodzungla.blogspot.de/2013/06/zemsta-jest-rozkosza-bogow-czyli.html ) i jako taki nie podlega zadnym negocjacjom. Moj i juz! :)))

      Usuń
    4. Szkoda...Popuaczmy Mika, Może ugnie się Pantera?

      Usuń
    5. Obawiam się, że "Puacz nic tu nie pomoże, łzy twoje i mój puacz..." Prezent to trudno, przełknę z godnościom acz z goryczom.

      Usuń
    6. Ale jak chcecie, moge Wam na pocieszenie wyslac taki kicz, ze az boli. Zostalam obdarowana reklamowym kalendarzem chinskiej restauracji, ze slomy ryzowej i takimi malunkami, ze strach. Do powieszenia na scianie. To co, wysylac? A jesli, to prosze o adres na maila.

      Usuń
    7. Ja chyba wymiękam, nie chcę się bać:)) A Hanie prąd wyłączyli.

      Usuń
    8. Już mam prąd i chcę się bać! Panterko, dawaj kalendarz 3babyzwozu@gmail.com

      Usuń
    9. Na maila mam go wyslac? Dawaj adresa domowego na mojego maila, to w poniedzialek puszcze go w swiat :)))

      Usuń
    10. Myślałam, że masz zdjęcie! Żywy kalendarz masz? Zara dam adres.

      Usuń
  3. Ja głosowałam na grotę z Najświętszą Panienką, plasticzany kicz nad kicze. Lubię wszelkiego rodzaju świątki, wszak mam obtłuczoną, gipsową
    Maryjkę i pokaźny zbiór kropielniczek, ale ta kiczowa grota wręcz wzbudza odrazę, słowem kicz nad kicze. Smoczysko znajdzie u mnie godne miejsce, na zdradliwą aurę Kaczorówki go nie wystawię. Kolorystycznie pasuje mi do "czerwonego października", jest długi i wąski, więc w każdą szczelinę wejdzie:)) Dziękuję dziefczynki za miłą zabawę. Wypadałoby, abym i ja zrobiła jakieś candy, dawno nic nie było. Muszę pomyśleć, albo Wy mi pomóżcie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, ja Ci pomogę, tak Ci pomogę, żeby w końcu coś wygrać!!!

      Usuń
    2. Grotę ja przysłałam :)) Kiedyś jeszcze były doń drzwiczki :))
      Stoi w piwnicy u rodziców. Paskudna jest, nie da sie ukryć :))

      Usuń
    3. A swoją drogą, jakie to ludzie paskudztwa kupują, nie? Wlazłam dziś do sklepu ( jakis nowy na wielkiej powierzchni) z taką tandetą, po 5 zł ( choć nie wszystko tam po 5 zł), tam to dopiero było zgromadzenie kiczy nad kiczami. A smród, matko te ekspedientki z pewnością wychodzą po zmianie podtrute, albo nawet otrute. To wszystko śmierdzi jakimiś chemikaliami, klejami. nie do zniesienia. Natychmiast oczy pieką i swędzą, a ludzie grzebią w tych klamotach i kupują.

      Usuń
    4. Bo to chyba wszystko chińszczyzna, robiona z niewiadomoczego.

      Usuń
    5. Chiński market, niewątpliwie. Tylko w maskach -ale najlepiej w ogóle nie wchodzić.

      Usuń
    6. A wiecie jak to promieniuje? Gajgery szaleją;)

      Usuń
    7. U nas też taki markiet jest w L. Raz tam weszłam, przedtem tam był spożywczak. Myślałam, że smród mnie zadusi. Jak te kobitki tam wytrzymują? Nie zdają sobie sprawy, że je trują?

      Usuń
    8. A jeszcze w N. Targu widziałam jak właściciel- Chińczyk ekspedientki ( nowotarżanki) poganiał i ochrzaniał !!!!

      Usuń
    9. A to Ci wredny Chińczyk!

      Usuń
    10. Co za paskud, oni od dziecka chyba przyzwyczajeni do poganiania i bycia poganianym. I u nas robią to samo.

      Usuń
    11. A może nowotarżanki zasłużyły?

      Usuń
  4. Gratuluje zwyciezcom, dziekuje wlascicielkom kurnikowej chatki za fajna zabawe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Orszulka, my się dopiero rozkręcamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, bo my takie ścichapęki...

      Usuń
    2. A rozkrecajcie sie :) Kiedys w przyszlosci mozecie konkurs na projekt kurnika oglosic :)

      Usuń
    3. Mamy kilka pomysłów! Co tam kurnik... Trza działać z rozmachem.

      Usuń
    4. Już się boję... Co masz na myśli, bazylikę???

      Usuń
    5. E tam, banał. Myślę o gigantycznej kurze górującej nad okolicą. Trzymałaby w dziobie Złote Jajo.

      Usuń
    6. Jak dżizas w Świebodzinie:)))) I tak jadąc do Ciebie z oddali widać byłoby grzebień kury, potem dziób itd, itp.

      Usuń
    7. Mam wizję już. Tak, wtedy bym się nie zagubiła w drodze. Jeszcze tylko wielkie świecące oczy, grzebień i jak latarnia morska. Super!

      Usuń
    8. O to, to! Wiedziałam, że na Was można liczyć. Jasne, że świecący grzebień! Bez świecenia nie ma sensu. No i gdakałaby co godzinę - w wersji dla cierpiących na kurzą ślepotę.

      Usuń
    9. O to gdakanie to dla mnie mam już ślepotę starczą i kurzą chyba też, po zmroku zaczyna mi się maziać. Kuźwa, jak mnie to wnerwia. Wszędzie z tymi binklami trza paradować.

      Usuń
    10. W takim razie co godzinę to za mało. Zanim gdaknie, to będziesz we Wrocku.

      Usuń
    11. Złote jajo powinno jej wychodzić z ... A nie w dziobie się znajdować. Ponieważ nie będzie mogła gdakać.

      Usuń
    12. Pacz, Agniecha, gdyby nie Twoja spostrzegawczość... Ale z drugiej strony jeśli to jajo będzie jej wychodzić z... jak to kurze, to nie będzie go widać. A jak z paszczy, to nie gdaknie. To ja nie wiem. Może niech leży u stóp?

      Usuń
    13. U Pacjana znaczy się. Wiecie, co? A może przed naszymi domostwami powinny stać takie właśnie ogromniaste niki blogowe? U Hany kura, u Pacjana, owca!!! Zaś przed Kaczorówką bym ustawiła taką blond nimfę z rozwianym włosem........

      Usuń
    14. No u mnie sti jak byk Rogata Owca, ale teraz w renowacji. Na wiosnę znów stanie. By pielgrzymi nie pobłądzili, ma się rozumieć.

      Usuń
    15. Kuper podświetlić, to i jajo będzie widać!

      Usuń
    16. Jak jajo będzie świecić to podświetli kuper . A mogłoby być tak : co godzinkę ,kura gdacze ,jajo wypada natenprzykład do wody ,która się rozbryzguje robiąc za fontanne , no i powraca z powrotem do kupra .Trochę to technicznie skomplikowane , no ale dla chcącego ....;)

      Usuń
    17. Tak Maria! Genialne! Taki obieg zamknięty! Mój Ogniomistrz vel Pomysłowy Dobromir z takim drobiazgiem sobie poradzi.
      Mnemo, dlaczego przed Kaczorówką ma stać jakaś nimfa, a nie Kaczucha???

      Usuń
    18. Bo to ma być nick blogowy, a nie kaczorówkowy:))

      Usuń
    19. To przed blokiem postaw. Kaczorówka jest zbyt od bloga odległa!

      Usuń
  6. Cieszę się ze smoka :)) Dziękuję :))
    Gratuluję dziewczynom pozostałych wygranych :)) Moja faworytka, na którą głosowałam - zwyciężyła. Gąski wywołały u mnie dziki śmiech, są tak piękne i absurdalne w tym uścisku. Marynarz też mnie poraził swoją fizjonomią - cudny :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje dla Zwycięskich Kiczów

    OdpowiedzUsuń
  8. Pacjanie, przez chwilę byłaś blisko. To powinno trochę osłodzić gorycz porażki....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, jaka gorycz....Ale swoją drogą niezłe te niektóre kicze. Ta brokatowa "wydra" szczególnie, nie mówiąc o zwycięskich.

      Usuń
    2. Ja myślałam, że to Urban, któraś to nawet zasugerowała. Ta łysa głowa z uszyskami. Była faktycznie paskudna ta bombka.

      Usuń
    3. To mówiłam ja, Mika:))

      Usuń
  9. Hana, wreszcie mi się pojawiacie wśród ulubionych, gdy wchodzę do bloggera! Hurra, nie muszę już z gugli wchodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko to była wina sondy, bo ją umieściłam na pasku i blokowała aktualizację wpisów. Na drugi raz będę mądrzejsza:))

      Usuń
    2. Ja to jednak mądra jestem. Od razu na to wpadłam...

      Usuń
  10. Jak będzie druga edycja podeślę fotę leśnej baby- figurki od "mojego-nie-mojego-już". Ale to już jak się K wyprowadzi , pfff...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty. Aż tak? Walizki wystawiasz?

      Usuń
    2. Tupajo, ani się waż - ja babę miałam nadesłać;)!!!

      Usuń
  11. Tupajko, gdzieś sobie zapisz, bo w ferworze zapomnisz (o babie).
    Ojtam Mnemo, zaraz walizki! Ja mojego ex wystawiłam w workach na śmieci. To nic osobistego Tupaja i nie żadna sugestia, Boże broń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu Mnemo? Wszak to Pacjan o walizkach wspomina. Ja to bym w razie, co wywalala przez okno, jest wysoko, byloby widowiskowo:))

      Usuń
    2. Obie z Pacjanem macie szarawe awatary, tom pomyliła. Tak z wysoka to tylko na filmie widziałam. Ja to jeszcze onegdaj miałam taką wizję, że ex zaprasza mnie do wytwornej knajpy, żeby ustalić szczegóły majątkowe (a co! jak wizja, to wizja). Mam na nogach odjazdowe, czerwone szpilki Manolo B., a na karku futro ciągnące się (trochę) po ziemi i obnażające alabastrowe ramię. Tak się zsuwa, wiecie. O w ogóle jestem oszałamiająca. No i on mnie wkurza, ja mu chlastam w paszczę zawartością kieliszka (czerwone wino) i z godnościom wychodzę zamiatając tym fiutrem... Za mną leci kelner i znacząco patrząc w oczy mówi: zostawiła pani rękawiczki... Patrzę na niego lekko z góry (w wizji jestem wysoką blondynką) i powoli wyciągam z jego rąk długie, (takie za łokieć) rękawiczki.
      No cóż. Skończyło się na workach do śmieci...

      Usuń
    3. Ale wizja super. Widzę to wyraźnie, ale w mojej jesteś brunetką z pomadką czerwoną Pamela Picasso (do tych szpilek od Manolo).

      Usuń
    4. Może być. Ale wysoka jestem?

      Usuń
    5. Tak i masz figurę rewelacyjną. I w ogóle to on ma straszne wątpliwości, czy dobrze robi odchodząc, ale Ty mówisz mu wzrokiem "spadaj mydłku"! i odwracasz się na pięcie. Faceci w restauracji patrzą z zachwytem.

      Usuń
    6. Do rękawiczek tylko ruda i "put the blame on Mame, boys...". I musisz się wić!

      Usuń
    7. Ta ...... zderzenie wizji z workami na śmieci ;) A czarne chociaż były :)

      Usuń
    8. Mam już prąd, choć nie wiem, na jak długo - coś o tym wiesz, prawda Pacjanie? Dokładnie takie myśli towarzyszyły mi przy tej wizji. Nie, że ma wątpliwości, wręcz błaga o szansę, a ja mu wtedy ten kielonek w paszczę!

      Usuń
    9. Maria, czarne, a jakże! Takie byle jakie, cienkie, małe, z tych tanich! Pół sporego pokoju nimi zastawiłam! Nawet butelki po piwie mu spakowałam!

      Usuń
    10. Ale nie winruż tylko martini, zanim w paszczę zmysłowo oblizujesz oliwkę i rzucasz na stolik;)

      Usuń
    11. To jedna z wersji. I jeszcze dmucham kłębami dymu z ćmika w takiej długiej fifce a la Marlena Dietrich.

      Usuń
    12. O Boże, to ile ty masz tych rąk, w jednej wąż boa z piór, czy peleryna, drugą odbiera rękawiczki od kelnera, trzecią pociąga z kielicha martini/wino czerwone, w czwartej trzyma ćmika. Piątą wali w twarz.To wszystko? W ychodzi mi pięć, czyli jednak miałam rację wcześniej, gdy pisałam, że trzy to nie koniec. I że ukrywasz kończyny.

      Usuń
    13. No o babie będę pamiętać. A rzeczy- ze schodów w walizkach fajnie by się turlały :)
      Fruwanie z okien na podwórko też byłoby miłym widokiem. Jeszcze lepszym- widok odjeżdżającego na lawecie złomiarzy auta :D

      Usuń
    14. Widok delikwenta zbierającego z podwórka (zabłoconego oczywiście) te swoje lary i penaty jest kuszący, nie?

      Usuń
    15. Agniecha, mam więcej, niż dwie ręce, to prawda. Jednak te wizje są WYMIENNE - dam radę.

      Usuń
  12. Jestem wielce dumna i szczęśliwa!!!! Miejsce dla (wymarzonej przeze mnie ) kury już jest przygotowane. Będzie tak umieszczona ,że będzie pierwszym, co zobaczę po otwarciu oczu i liczę na to, że jej kolory będą od razu mnie ożywiać.
    Aczkolwiek Hano, to ,w moim odczuciu, wcale nie jest kura wesoła. Powiedziałabym, że jest to kura refleksyjna, mimo ostentacyjnych i zadziornych kolorów nieco zamknięta w sobie, a w relacji z gąsieniczką -wręcz z hamletowskim "być albo nie być". Co do reszty moich interpretacyjnych pomysłów w porę zamknę dziób i powiem tylko: robi na mnie wielkie wrażenie, również emocjonalne ;). Od pierwszej chwili .
    Czekam na nią niecierpliwie i bardzo, bardzo dziękuję za oddane głosy . Chciałam rozwinąć wypowiedź ale odezwał się dzwonek ją kończący choć z radości gadałabym i gadała (pisze się to - bym razem czy osobno?).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maja, kura widocznie była Ci przeznaczona, skoro aż takie interpretacje prowokuje!
      Nie wiem tylko, czy zdołam ją wysłać przed wtorkiem, bo mam dedlajn i siedzę od rana do wieczora. A jeśli pojadę na pocztę (na wsi ni ma), to zejdzie mi pół dnia. Uzbrój się w kapkę cierpliwości, dasz radę? Dacie radę Dziefczynki?

      Usuń
    2. Damy radę, ja mam jutro gości, a dziś dedlajn z tapicerowaniem fotela zniszczonego przez pięć niesfornych kotów.

      Usuń
    3. Zacisnę co się da i wytrzymam.

      Usuń
  13. Moja znajoma tez w worki pakowala i wyslala taksówka do roboty:))

    OdpowiedzUsuń
  14. No patrzcie, ma się Tupaja czym inspirować. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wiesz Agniecha doświadczonych kobiet w tym temacie nie brakuje. I takich, co to w razie, czego mają już przemyślany plan działania. Nigdy nie wiadomo komu bęc.

      Usuń
    2. Myśmy się też zabezpieczyli na okoliczność. Ja mam wieś, on miasto. Walizki ma swoje, ja nie mam, bo ja tylko kufry uznaję, poza tym nigdzie nie wyjeżdżam, chyba że w Izery.

      Usuń
    3. Mosz na piśmie od rejynta?

      Usuń
    4. Ja mam sfysztko na piśmie, jak to filolog.

      Usuń
    5. Trochę mnie uspokoiłaś, bo o los Franka się zaturbowałam.
      SZFYSTKO się mówi.

      Usuń
    6. A ja się kurna nie zabezpieczyłam na piśmie, ułożyłam sobie ino, że te szmaty będą fruwać z piętra tak widowiskowo, a ja otworzę szeroko drzwi i zdecydowanym gestem pokażę w którym kierunku do wyjścia.

      Usuń
    7. A jeśli nie zrozumie mowy ciała?

      Usuń
    8. No widzisz dalszego scenariusza nie mam opracowanego.

      Usuń
    9. Ja nie mam żadnego scenariusza opracowanego :( a tu piszecie, że każda ma .... kurczę, zaniepokoiłam się ;)

      Usuń
    10. I słusznie. Czujnym trza być. Podaj piętro, metraż mieszkania, szerokość okien, wielkość balkonu, ilość śmieci produkowanych w ciągu tygodnia i sposób ich utylizacji, wzrost oraz wagę Kolegi Małżonka i zaraz dostaniesz gotowy scenariusz.

      Usuń
    11. Paczcie, Mnemo też potrzebuje scenariusza!

      Usuń
    12. Trzeba scenariusze pisać. Temat posta jak znalazł. A potem konkurs na najlepszy scenariusz. Masz już prąd?

      Usuń
    13. Jak widać. Na dynamo nie działa. Ale zeżarło mi parę stron. W związku z tym jestem tutaj, zamiast nadrabiać. Wkurzyło mnie. Ogniomistrzowi zeżarło więcej. UPS też nie zadziałał. Ech, technika...
      Podoba mi się ten temat.

      Usuń
    14. Nagrodą w konkursie na scenariusz będzie spotkanie z wiarołomnym(-ą) w celach umoralniających.

      Usuń
    15. Też tak miałam . UPS szlag trafił i jeszcze dysk poszedł, a back up'u nie było, bo nie skończyłam, to i nie zapisałam. Trzy razy tak mi wcięło tekst. To był horror, ponad 30 stron tekstu dla informatyków.

      Usuń
    16. Dziewczynki robię konkurs u siebie, w końcu nie mogę tylko brać udziału w cudzych i na dodatek nagrody zgarniać. Czas abym i ja coś z siebie dała. Trochę po Hanie i Mice papugowałam, ale chyba mi łba nie urwiecie, co? Bo jakoś nie mam specjalnie weny do wymyślania rzeczy, których jeszcze nikt nie wymyślił. A Pacjanka pomysł ze scenariuszami przedni, ja się piszę do takiej zabawy:)))

      Usuń
    17. Jaki konkurs, Mnemo? Na scenariusz? A urwę Ci łeb urwę przy pierwszej okazji!

      Usuń
    18. Włączają i wyłączają dzisiaj, cholery dostanę, chyba mus się rozłączyć, bo strach o komputery. By ich pokręciło. Niewiele zrobiłam, a kilometry lecą.

      Usuń
    19. Boszsz nie na scenariusz, przecie pomysł dopiero padł i jakbym śmiała tak bez pytania podkradać!!! No co Ty Hana. Ja tylko ciągnę Wasz pomysł w innym obszarze, a za to mi łba nie urwiesz chyba? Będzie o ciuchach. Post już gotów, ale aż zaczęłam się bać i nie wiem, czy publikować.........

      Usuń
    20. Dawaj, póki mam prąd! Do jutra nie zwytczymię!

      Usuń
    21. Publikuj, publikuj, konkursów nigdy dość!
      Do scenariuszy też się zapisuję, może się choć koleżankom na coś przydam.

      Usuń
    22. Ale nie widzę nic! Co jest z tym bloggerem? Mnemo jest już Twój nowy post?

      Usuń
    23. Minut kilka i będzie post, zdjęcia wklejam. Rany o tej porze cud zrobić dobre. W wannie je produkowałam:)) Mam nadzieję, że nagrody Was zachęcą. No nie miałam innych, niestety leń jestem ostatnio i musiałam stare zasoby uruchomić.

      Usuń
    24. Właśnie poszedłłłł Pacjanie:)

      Usuń
    25. Dobry pomysł z tym scenariuszem :)) Mieszkam na pierwszym piętrze, z trzeciego moze lepiej by to wszystko leciało, ale trudno to wszystko targać na gorę ;) Balkon mam, spory nawet, jak na blokowe warunki. Pode mną garaże są, zawsze można wywalić i ognicho wielkie rozpalić :)))) Ale byłaby sensacja :) I szlaban zablokować, żeby straż nie mogła wjechać!!

      Usuń
    26. Lidka, musisz zgromadzić dobra ew. Wiarołomnego na tym balkonie, bo kiedy zaczniesz wyrzucać, to musi się dziać, a nie żeby dopiero latać w panice, z szaf wydzierać i pojedynczymi butami rzucać. W masie robi to większe wrażenie. Pożar nie, efekt jest lepszy, jak ew. Wiarołomny łazi pod balkonem i zbiera, a cały blok wisi na oknach, rzygownikach i balkonach.

      Usuń
  15. Wszystko w te worki popakowałam. Stare buciory i ciuchy poplamione jakąś farbą od remontu też. I parę rzeczy, których chciałam się pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję zwyciężcyniom , słusznie im się te nagrody należały :) Przyłożyłam rękę do jednego ze zwycięstw ,głosowałam na marynarzyka :)
    Cieszę się że mój Węgielek wzbudził zainteresowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na mojego marynarzyka!! Dziękuję:))

      Usuń
    2. Węgielek jest.... no, brak mi słów! A najlepszy wierszyk!

      Usuń
  17. Tupaja chyba nie ma takich pięter do widowiskowego wyrzucania worków.
    No i niestety - nie wygrał mój faworyt - łabądek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Labądek nie miał powodzenia, widać, za ładny był, ale byłam sprytna i trzy sztuki wysłałam, wygrał marynarzyk, też mój:)) Za głosik na łabądka dziękuję:)

      Usuń
    2. Marynarzyk był bardzo. Nie dziwę się, że trafił na podium ;)
      Ale na łabądka głosowałam przez sentyment ;))

      Usuń
    3. Masz podobnego? Mój to pamiątka po babci Wu, babcia była gadżeciara i kiedyś dała go mojemu małemu. Z sentymentu dla babci u nas teraz ma miejsce:)) Na Wielkanoc sieje w nim rzeżuchę:))

      Usuń
    4. No właśnie nie mam... ale zawsze marzyłam o takim ;) U wszystkich koleżanek z podstawówki były takie łabądki albo szklane ryby na telewizorze... a u nas nie. Czułam się gorsza ;)

      Usuń
    5. U mnie takich nie było nigdy, mama zbyt pragmatyczna była. Ozdoby, kwiaty w wazonie skąd, takich ekstrawagancji nie było.

      Usuń
    6. Oj, też zazdrościłam tych ryb... I jeszcze takich robionych na szydełku białych osłonek na butelki z głową pudelka na górze... Myślałam, że mnie rodzicielka zamorduje, jak powiedziałam, że też takiego chcę.

      Usuń
    7. One były wyłącznie białe, albo różowe!

      Usuń
    8. Ryb u nas było kilka wujek pracował w hucie szkła ,która te cuda produkowała .Jedną mam do dzisiaj ,w środku była pokryta taką błyszczącą powłoką jak bombki więc ją wypłukałam i teraz już nie jest kiczowata ,według mnie .Mam i łabątka , tylko mój nie jest kolorowy .

      Usuń
    9. No patrzcie, ja też mam takiego łabądka w kolorze kobaltu, jakkolwiek bez głowy. Teren naszego obejścia spełniał przez ładnych parę lat funkcję wiejskiego wysypiska śmieci, a przede wszystkim lokalnego składowiska odpadów z fabryczki szkła. Jak zaczęliśmy kopać i niwelować to wylazł na wierzch tony niebieskich odłamków szkła.

      Usuń
    10. Dom było szkiełkami wyłożyć, wygrałabyś nasz konkurs w cuglach.

      Usuń
    11. To byłby kicz nie tylko najlepszy, ale i największy.:-)

      Usuń
    12. Przepadło.
      W Poznaniu jest taki jeden dom, na trasie go mam do Mamy. Caluteńki jest wyłożony czarno-białymi szkiełkami. Dodatkowo na balkonie ma z tych szkiełek ułożone dwie wdzięcznie wygięte palmy.

      Usuń
  18. Inkwizycjo, ja też nie miałam pięter, ale wierz mi, pokój zastawiony takimi paskudnymi workami robi przytłaczające wrażenie. I o to chodziło. Nic a nic szlachetna nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja taka durnowato szlachetna... ale to już minęło. Teraz scenariusz będę mieć na podorędziu (jak ten parasol przy pogodzie). Jakby co.

      Usuń
    2. Szlachetność to była wtedy ostatnia rzecz, o jakiej myślałam. A scenariusz życie samo podyktuje, jakby co. Ale worki zawsze jakieś takie gorsze miej w domu.

      Usuń
    3. Śmieciowe mam zawsze. Czarne chyba najlepsze?

      Usuń
    4. Uhm. Najlepsze są takie lekko przezroczyste, to wtedy dobrze widać tę skłębioną w środku bidę, jakieś buty z koszulami, jakieś butelki z butami...

      Usuń
    5. Ja pierdzielę Hana ta strategia workowa ma sens!!!! Worek obrazujący całe jestestwo wiarołomnego!!!!

      Usuń
  19. No masz... Jest w tym cała pogarda i nędza (jestestwa) RZECZONEGO (-EJ).

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie zdążyłam:-( Może wyrobię się na drugą edycję;) U mnie straszliwy niedoczas, nie wiem, chyba w ogóle zniknę niedługo w tarciu o powietrze;) Niewesoło mam teraz z Księżniczką, bidula ma eksplozję alergii pokarmowej - nie pytajcie, bo to spada jak grom z jasnego nieba;)
    W scenariuszu koniecznie muszą znaleźć się słowa: "Kochanie, to nie tak, jak myslisz" - to mus!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Kretowata, to jest tak oczywiste, że aż. I jeszcze: "coś się wypaliło, potrzebuję przestrzeni".

    OdpowiedzUsuń
  22. "Oddaliliśmy się od siebie".

    OdpowiedzUsuń
  23. "Muszę odpocząć i pozbierać myśli".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ona miała trudne dzieciństwo i jest taka bezradna, a Ty sobie poradzisz..."

      Usuń
    2. "Bo jesteś taką dzielną, wspaniałą kobietą..."

      Usuń
  24. "Dopiero teraz wiem, czym może być miłość, nikogo takiego dotąd nie spotkałem".
    Ej, to też jest temat na konkurs: "najbardziej wyświechtany frazes damsko-męski w sytuacji niedwuznacznej"!

    OdpowiedzUsuń
  25. I the last, but not least - "Jesteś dla mnie za dobra, zasługujesz na kogos lepszego".

    OdpowiedzUsuń
  26. Skąd Ty to wszystko wiesz, Kretowata? Za młodaś! Mam nadzieję, że z literatury!?

    OdpowiedzUsuń
  27. "Kotku, to nie tak, jak myślisz"{

    OdpowiedzUsuń
  28. "Jeszcze sobie ułożysz życie, nie jestem ciebie wart"
    "Lepiej teraz, niż za 10 lat"

    OdpowiedzUsuń
  29. "Nadal cię kocham i zawsze będziesz dla mnie ważna".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostańmy przyjaciółmi..."
      Idę spać, branoc!

      Usuń
    2. "Rozstańmy się jak kulturalni ludzie..."

      Usuń
    3. Odpowiedź winna brzmieć (i brzmiała!): "Za dużo amerykańskich filmów się naoglądałeś!"

      Usuń
  30. wrrrrr i co wtedy? wałkiem takiego? wałkiem, czy pazurami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tym, i tym, i ze schodów!

      Usuń
    2. Wałka szkoda. A tym bardziej pazurów. Należy spakować w worki na śmieci i grzecznie, acz stanowczo poprosić o zmianę adresu. Ja to zrobiłam z wieczora, a rano, wychodząc do roboty, wskazując kupę śmiecianych worków powiedziałam: Kiedy wrócę, ma tego nie być. I nie było! Taką mam siłę perswazji!

      Usuń
  31. Potrzebuję wolności, by zaczerpnąć powietrza, rozwinąć skrzydła. Chcę latać, jestem jak ptak, a Ty tego nie rozumiesz. Oplotłaś mnie, jak bluszcz i nie pozwalasz na żaden ruch. Drętwieję przy Tobie, nie mam czym oddychać. Nie, to nie znaczy, że już Cię nie kocham. Zawsze będę Cię kochał, wiesz przecież, ale to nie może dłużej trwać. Zniszczymy się wzajemnie. Odchodzę dla naszego dobra. Jeszcze mi podziękujesz.
    Tak ględził jeden facet przez telefon komórkowy do kogoś po drugiej stronie, podczas gdy jechałyśmy pociągiem do Poznania. On tak mówił prawie godzinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motyw bluszczu obowiązkowy;))) A jaki literacki;)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  32. Nie skończyłam fotela, jestem u kresu. Branoc Kochane.

    OdpowiedzUsuń
  33. Jezu, co za schemat i powtarzalność! Nie stać ich na nic innego? Ciekawe, że baby, które porzucają, to porzucają, nie wygadują tych dyrdymałów. Mają kochanka i odchodzą. Czy jakoś podobnie. Nie dorabiają ideologii. Matulu, idę spać. Jutro muszę skończyć com zaczęła. Będzie co dygać.
    Dobranoc kokoszki i kogutki
    Dzień zrobił się za krótki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Rozmawiałyśmy potem o tym z koleżanką. Śpij dobrze, też idę, bo Ci goście, a ja nawet koncepcji obiadu nie mam.

      Usuń
  34. Obleśniki ze szpinakiem. Zawsze się sprawdzajo. Do nich masę dodatków można wykombinować i będzie wytwornie. Pa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to musi być pieczyste i najlepiej kuchnia austriacka. Deser chyba sobie jednak dziś podaruję. Dobrego dnia Wszystkim!

      Usuń
    2. Ale mi tam, musi. Chcesz, to musi. Możesz też nie chcieć, to nie musi. Pacjanie, uwolnij wewnętrzną Owcę. :-D

      Usuń
    3. Agniecha ma racje Pacjanie .Ja ostatnio gościom zaserwowałam na obiad zapiekankę, którą nie byli zachwyceni ,ale w zamian zaserwowałam im maraton zwiedzający po Wrocławiu i w ogólności wyszło mi na plus ;)

      Usuń
    4. Sznycel po wiedeńsku. Ale jak spróbują czegoś nowego, na co będziesz miała czas, to im nie zaszkodzi. Trzeba poznawać nowe smaki!

      Usuń
    5. Agniecha, ale że co? Uwolni Pacjan Wewnętrzną Owcę i da gościom sianka? Czy co tam owieczki bardzo lubią? To jest jakieś wyjście. Gdyby tę Owcę uwolnił, prawdopodobnie nie miałby więcej gości.

      Usuń
    6. http://niekupiejedzenia.blogspot.com/2013/12/choroba-cywilizacyjna.html

      Usuń
    7. O, czytałam to, super jest!

      Usuń
  35. Hana ja otym przepadaniu nie zapisanej pracy .Czy wy nie robicie kopi zapasowych .Jak robiłam kurs grafiki komputerowej powtarzano nam jak mantrę ,w trakcie pracy należy co jakiś czas zapisywać ją . Jeśli plik jest duży ,to niestety bardzo zżera miejsce na dysku .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że robimy kopie, ale nie co pół godziny. Mam na myśli większy materiał. Kopię robię w trzech różnych miejscach. A takie zapisywanie na bieżąco to komputer automatycznie robi bez łachy. Toteż nie zażarło mi 30 stron, tylko 3 - co jest do odrobienia. Ale jak Ci prąd wyłączają i włączają co 15 minut, to różne rzeczy się dzieją. UPS nie zadziałał (dlaczego?). Mamy szczęście, że nie poszedł twardy dysk. Dodatkowo zapisuję na USB.

      Usuń
  36. Dzikie Kury,ponieważ ja dopiero niedawno zaczęłam z wami drzeć to pierze ,to ja bym się chciała dowiedzieć, co to są te Honorowe Złote Jaja ?
    Czy to może oznacza ,że mam poczuć dziką satysfakcję ? No...to czuję :)))

    I jeszcze jedno :Hana ,czy ty tej nagrody głównej nie powinnaś umieścić sobie w awatarku , bo przecież to jest prawdziwa Dzika Kura :) . Ta gęś jest piękna , ale to przecież tylko gęś ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Mario, Honorowe Złote Jaja są Najwyższą Formą Uhonorowania współdrących pierze za ich aktywność i obecność! Dzika satysfakcja obowiązkowa!!!!
    Co do kury , to Hana musi się wypowiedzieć, ale ja jestem jak najbardziej za!!! Co kura, to kura.
    Dobrej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  38. złote Jaja to ja sama sobie przyznam jak już się uwolnię od starych jaj...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On od tych zbuków, na pewno tu nie czyta. Zeźliłby się.

      Usuń
    2. Niom...ale wtedy już bez certolenia i dzielnicowy wpada na kawę...
      Dajcie spokój...nawet spokojnie popisać nie mogę. Nawet inszego bloga sobie założyłam co by jakieś wytrzewiania psychologiczne wywalać. A i tak pewnie wyniucha i przeczyta. W sumie...już mi to wisi, jak i te jaja vel zbuki z reszta ;)

      Usuń
    3. E tam, nawet jeśli wyniucha, wymięknie jak nos tu zoboczy.

      Usuń
  39. Sama też, ale jeśli ktoś uznaje Twoje zasługi, to satysfakcja większa (chyba). Nie mam jaj, medali, ani innych zasług to nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam nowy awatar. Który wolicie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konkurs pls ! Na awatar.

      Usuń
    2. Lilianka, leć do Mnemo (link i banerek na samej górze na pasku z prawej). Fajny konkurs wymyśliła!

      Usuń
  41. Gratulalok dla zwyciężczyń. Moje dwa faworyty na pierwszych 2-ch miejscach. Głosowałam na marynarzyka ale love kaczorów też była w opcji.

    OdpowiedzUsuń
  42. W końcu zna się człek na sztuce, nie?

    OdpowiedzUsuń
  43. Odpowiedzi
    1. No mówie, że dobrze :-)

      Usuń
    2. Zwiększałam rozdzielczość, żeby było wyraźniejsze przecież. Lepiej nie będzie.

      Usuń
    3. Gut. Very good. sehr gut. Jakkolwiek gęś jest bardziej rozpoznawalna na malutkim przecież awatarze. A my tu w większości już niedowidzące ze starości.

      Usuń
    4. Chwilkę teraz pobędę kurom. Trochę się pomęczcie w imię Sztuki.

      Usuń
  44. Dobra. Teraz występuję jako Prawdziwa Dzika Kura. Gęś wraca na grzędę. Maja, w ten sposób Twoja kura będzie nieśmiertelna. Przynajmniej przez jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
  45. Zmieniłaś visage. Ładna dzika kura. Afrykańska jakaś.

    Uwolniłam wewnetrzną owcę i zjedli sałatkę z rukoli (z ogrodu, dorodna bardzo) i jabłka (z ogrodu sąsiada, ale w sianie przechowywane moim od jesieni), pokropiona octem jabłkowym (wygrana w konkursie u Agniechy - eko i bio 100%), z odrobiną soli i pieprzu, zupę z dyni z ogrodu mojego, oraz purée z ziemniaków (od sąsiada - bio, eko) i selera z ogrodu mojego oraz surówkę z kiszonej kapusty z marchewką, jabłkiem i porem (wszystko moje). Deser przywieźli. W prezencie dostali "Wróżkę" i pojechali.

    Do Marii Nowickiej - Mario robię kopie, ale jak Ci piorun strzeli w słup i spali UPS wraz z dyskiem, a burzy nie zapowiadali i nawet nie padało to masz małe szanse. Kopiuję na dysk przenośny mój urobek po zakończeniu roboty.

    OdpowiedzUsuń