To będzie piątek i sobota, które przejdą do historii! Aukcja, która narodziła się spontanicznie w lutym i
niespodziewanie przyniosła przyjemną kwotę ponad 1300 złotych (nie liczę wpłat
dokonanych na rzecz Fundacji, które poszły niejako z inspiracji naszą aukcją)
ma niniejszym ciąg dalszy. Z trudem znajduję słowa, aby wyrazić stan mojego
ducha, ponieważ to, co się dzieje, przeszło najśmielsze ze śmiałych oczekiwań.
Nie byłoby pierwszej aukcji, nie byłoby drugiej, gdyby nie
Wy, Kurki Kochane Stowarzyszone! Chciało Wam się wziąć udział w konkursie na
hasło (wygrała Mika!) i nazwę aukcji (Kretowata!), a Maria N. zupełnie bez
konkursu, z własnej, nieprzymuszonej woli zrobiła piękne logo. Nie byłoby kaski dla Tymianków, gdyby nie piękne
przedmioty, w dziewięćdziesięciu procentach będące wytworem Waszych zdolnych
rąk. Płyną do Domu Aukcyjnego Tymianek’s wartkim strumieniem, powiem więcej –
to jest Niagara! W tej chwili mamy 160 pozycji, a to jeszcze nie koniec! Wasz
odzew napawa mnie dumą, satysfakcją, otuchą, pozwala myśleć, że świat jeszcze nie całkiem
zwariował, że nadal jest mnóstwo ludzi pełnych empatii i sympatii. Wy
jesteście! Nasza akcja ma wymiar nie
tylko finansowy, chociaż dla kogoś, kto – jak Ori – robi tak wiele dla
pokrzywdzonych zwierząt, to sprawa niezwykle istotna, wiadomo. Ma ona wymiar
drugi, kto wie, czy nie ważniejszy? Dajecie nadzieję, wzruszacie,
rozśmieszacie, uczycie, pocieszacie – jesteście - czego chcieć więcej? Nie
pamiętam, czy przeżyłam już kiedyś takie zadziwienie jak tutaj, podczas
krótkiej jeszcze, blogowej przygody. Bardzo, bardzo Wam dziękuję, chociaż mam
poczucie, że to za mało…
Mikę i mnie - przy współudziale Ori - czeka jazda bez trzymanki,
dlatego
prosimy Was o wyrozumiałość, gdyby podczas aukcji coś nam się lekko
omsknęło. Musimy podzielić się "fantami", bo sama nie ogarnę, nie jestem
w stanie.
Jakby co, wszystko da się wyprostować, wyjaśnić i odkręcić. Szczegółową
instrukcję
obsługi zamieścimy jutro wieczorem,
abyście mieli czas na wyjaśnienie ewentualnych niejasności. No i ślijcie
umyślnego do Rodziny, Przyjaciół i Znajomych Królika po cuda-wianki na Tymianki. Przybywajcie!
Dziękujemy!
Rezydenci |
I narybek! |
I jeszcze PS. Jeśli ktoś do tej pory za coś zapłacił, a nie dostał, proszę o informację mailem na 3babyzwozu@gmail.com
To tak.....zaloze sie, ze cos przeocze....przynajmniej mam nadzieje, ze w piatek bede przy (srednio) zrdrowych zmyslach (bo o zdrowe nie bede sie bic). O srode nie recze, wiec musze zawczasu naostrzyc pazury ;)
OdpowiedzUsuńOpakowana, w sobotę! Widzę, że Twoje zmysły wariują na samą myśl!
Usuńzaparlam sie, dzien tygodnia mi obojetny :P
Usuńwariuiom i wirujom.
pees. nosy i lapki sa roz-czu-la-ja-ce!
OdpowiedzUsuńWiem, mnie też rozczulają:)
OdpowiedzUsuńNochalek Frodusia, ócka Wałecka i Glazynki mnie też rozczulają. No a Cajnicek, toż to sama słodycz, cukierek w cukiereczku, szczególnie na ostatnim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńHanuś, już sama myśl o ŁIKENDZIE powoduje zwiększoną częstotliwość korzystania z kakuaru :) Zadziwia to, zadziwia. I chcę być tak zadziwiana zawsze. Ja tam wierzę w ludzi :)
Damy radę !
Hanuś, w DAtsie nie widać zdjęcia obrazu Kwiaciarenki, jest podpis olej 40 x 40 ... i jest ramka, ale nic nie widać .
UsuńDzięki Ewa, już jest! Nie wiem, co to było. Ale on gupi jest, ten blogger.
UsuńEwa, Ty się tak nie denerwuj, to my powinnyśmy się denerwować. Ale to odkładam do piątku.
UsuńNo co ty, wszak żeśmy silne, zwarte i gotowe!
UsuńEwuś, dzięki za wsparcie i czujność!
Kuci-kuci-kuci. Ostatnio coflam sie w rozwoju do stadium ameby. Gili-gili! :)))
OdpowiedzUsuńRadość mnie ogrania jak czytam takie teksty:)) Nie, żeby ze względu na amebę, ale z powodu poczucia humoru u osób ten blog odwiedzających:))))
UsuńPantelko, colaz z nami lepiej:)
UsuńO kulde, kulde;)
UsuńChyba nam ździebełko odwala.
UsuńJuz kiedys pisalam u Anki W., ze zdrabnianie to pierwsze symptomy schozofrenii. Mowie tu o zdrabnianiu, takim normalnym zdrabnianiu typu: kotek, pieseczek, dupenka.
UsuńTo, co ja juz odwalam to stadium zaawansowane plus paranoja z mania przesladowcza.
Czy jest na sali psychiatra? :)))
Mnie tes, mnie tes! Moje kociuniecki tu lezom koło mnie i mluczom!
UsuńU mnie nić nie mlucy, jeno pyscuś wzdycha przez sen.... Słonecko moje...
UsuńA po nam psychiatla? Ja tam lubię moją schizoflenię. Przywiązałam się.
UsuńJa z moimi jednostkami chorobowymi tez zyje w jak najlepszej symbiozie. Ba, bez nich czulabym sie nieswojo, jakas taka normalna :)))
UsuńMoja schizofrenia żyje własnym życiem, ale i tak jom lubię.
UsuńJa jestem psychiatla amatol, wylecyć kogoś tseba ?
UsuńCseba. Mnie i mój zespół schizofreniczny.
Usuńetam! alter ego i kropka (albo klopecka). ludzie mi mowia - alez Ty utrzymalas jezyk polski, PO TYLU (35) latach. No to im mowie, ze ze soba rozmawiam duzo po polsku i sie odpierniczaja :p
UsuńKrycha, nie kochalabym Cie tak bardzo, gdybys mnie tu w co drugim slowie jakimis anglicyzmami jechala. Ale to na ogol zdarza sie po polroczu emigracji, pozniej przechodzi :)))
UsuńPrzydałaby Ci się deseczka do odpukiwania w niemalowane:))) Tak na wszelki wypadek:)))
OdpowiedzUsuńOdpukuję cały czas:))))
UsuńChyba jest dużo do odpukiwania, patrz, jaką deseczki popularnością się cieszą:))
UsuńcudArteńka, odpukuj w zastępstwie, wszak Kura Stowarzyszona jesteś!
OdpowiedzUsuńPatrz wyżej:) Deseczki idą w świat - jutro wyślę;)
UsuńNo tak, deseczki. O tym wlasnie pisze powyzej ;)
UsuńDeseczka moja ci ona już! :))
UsuńGosiAnko, zachowaj spokój stoicki. Deseczków było więcej:))) Twoja z mleczem, Marii z truskawkami.
UsuńEeee, bo to małe deseczki, wcale nie deski, dechy, tylko deseczki właśnie, deszczułeczki,deszczułunie
UsuńWysłałam dowód wpłaty za deseczkę . Ja zadawałam ci pytania w majlu ty mi odpowiedziałaś w tym samym czasie w tym poście :)))) Oj.oj będzie się działo :))))
OdpowiedzUsuńA Czajnika to ty po prostu oczerniasz , przecież to taki janiołek ;))))
Wałek ja Miś Uszatek klapnięte uszko ma , Grażynka stateczna matrona , no a Frodo musi sprawdzić ,czym to wszystko pachnie :)))))
Jestem z Wami, choć na rubieży;))
OdpowiedzUsuńMarija, a niech się dzieje, o to nam chodziło, nie? No, może nie aż tak:)
OdpowiedzUsuńTrafnie podsumowałaś mój zwierzyniec, z wyjątkiem Czajnika. To NIE JEST janiołek!
Będę. Nie wiem czy co wylicytuję, bo... wiadomo ;), ale a nóż, widelec?
OdpowiedzUsuńPsio- kocie towarzystwo jest przednie. Część człowieków się chowa, a niektórzy wypadają całkowicie :)
Tupaja, zwłaszcza przed Czajnikiem się chowa:))))
OdpowiedzUsuńOesu, oesu, gryze paluchy z niecierpliwosci;))
OdpowiedzUsuńJeszcze Wam cos dorzuce, mogie???
Tylko fote mi strezlic trudno, bom zamalowana;)
Dawaj Kasia, a migusiem. Przyjmujemy jeszcze tylko jutro, bo musimy mieć przynajmniej jeden dzień, żeby to opanować logistycznie. Łapy umyj i strzelaj.
OdpowiedzUsuńUmylam, fotki(marne) wyslane;)
UsuńFotki pojszły!
UsuńJa mogę dać na licytację dwa koty! Cudne okazy, ręczę głową! Przyjmujecie? :)
OdpowiedzUsuńJa przyjmuję, na razie wirtualnie. Muszę odchować Czajnika:)))
OdpowiedzUsuńMoże jutro zmienisz zdanie, he, he :))
UsuńHana liczę na cię w kwestii imienia, weź no zajrzyj za me drzwi :)
UsuńZaglądałam, obliznęłam się i nazad ustawiam aukcję!
UsuńBuuuuuuuuuu
UsuńNie strasz mnie, proooszę....
OdpowiedzUsuńWszystkie zwierzatka psytulam na doblanoc :)
OdpowiedzUsuńI serduszko z masy solnej moje juz jest, na zawsze :)
Nie inaczej Orszulka, nie inaczej:) dobranoc, pardon - doblanoc.
OdpowiedzUsuńDobranoc Kury Stowarzyszone. Idę spać, bom padnięta - zupełnie nie wiem, dlaczego?
OdpowiedzUsuńgratuluję zapału i pasji w tym co robicie. brawa!
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Wszak życie bez pasji to pustka...
UsuńHaniu, kubeczki już wczoraj wysłałam powinny być jutro, dokupiłam małe pudełko pocztowe i kopertę z bąbelkami, nadałam poleconym mam potwierdzenie i mam nadzieję, że dojdzie nienaruszone. Gratuluję kupującej i czekam na potwierdzenie otrzymania przesyłki - Paulina
OdpowiedzUsuńPS - Dziewczyny na forum wiejskie proszę się zapisywać link do forum u mnie lub u artambrozji:-))
Paulinko, czy tu mowa o żółtych wiaderkach? Bo to dla mojej kuzynki i ona chciała pokryć koszty wysyłki, to napisz może do mnie na maila , dobrze?
UsuńPaulina, zapiszemy się, spoko, ale musimy najpierw ogarnąć aukcję. Naprawdę, jest co robić!
UsuńTak, żółte wiaderka, wczoraj wysłane powinny być na jutro chyba
Usuńi ja z wami choc na szkoleniu!!!!
OdpowiedzUsuńMnemo, udaj się na emigrację wewnętrzną. Chyba, że szkolenie interesujące.
OdpowiedzUsuńEmigracja wewnętrzna niezbędna dla zdrowia psychicznego!
UsuńPrawda, mówi to psychiatla amator :)
Usuńemigruje i co chwile tu czytam parskajac smiechem z waszych komentarzy . szkolenie nic nowego ale jest zabawnie
UsuńDziędobry Młotkowe Dziouszki :)
OdpowiedzUsuńHanuś, mail poooooszeeeedł !
Dziędobry. Widziałam i on poooszedł nazad!
OdpowiedzUsuńNo to moze ja doniose, zem byla wyslala lapie jednom i lapkie druga jak byly zakupione. W poniedzialek poszlam na poczte (czesto nie dochodze, a tu - patrzaj pani). Powinni dojsc lada moment. Pisalam do odbiorczyni z oferta wysylki z ojczyzny ale widac nie przypadlo, bo cisza, wiec poszlam i wyslalam. Teraz wracam do ostrzenia pazurow, co wogle sie mija z celem, bo to co mi na palcach rosnie to na pewno nie paznolcie a jakies nieporozumienie...od GRUDNIA rychtuje sie na pomalowanie paznokci na sliczny odcien niebieskiego...od grudnia. i CIAGLE mi sie lamia obrzydliwie, teraz to z czestotliwoscia 1 jakis co 2 dni....moze jakim superglutem pociagnac....wiec pojde naostrzyc noze....
OdpowiedzUsuńOpakowana, naostrz zęby w tej opłakanej sytuacji.
OdpowiedzUsuńa potem nic, tylko sie usmiechac :P
OdpowiedzUsuńDobrze wiedziec, ze z pazuramy nie jestem sama;)
UsuńTak, Opakowana. Krwiożerczo!
OdpowiedzUsuńmoze zalozymy subgrupe bezpazurowa...grupa wsparcia jakoby
OdpowiedzUsuńOpakowana, u nasz w Polszcze są odżywki takie, wiesz? Dostałam od Mnemo i teraz pazurmi orać mogę.
OdpowiedzUsuńu nasz pewnie tysz som, tylko na razie z zadnom rozsondnom osobom o tym nie rozmwialam. a jakie one? skrzyp? czy sally hansen czy jak jej tam? tez chce orac! a moze bronowac?
UsuńSally Hansen przerabiałam. Teraz mam od Mnemo Eveline. Już mi się kończy tom drugo nabyła. Kosztuje niedużo, bo coś tam ponad dyszkę. A pazureiry mom jak grabie! Tylko trza robić, jak piszo.
OdpowiedzUsuńJeśli trza robić tak jak piszo, to bez szans. Bo WKIEDY??? Pytam się!
UsuńE tam, Ori, wef przelocie. Ciach, ciach, codziennie pomalujesz, szybko wysycha, trzy minuty zajmuje i jest bezbarwne, więc precyzja niepotrzebna. Jedno na drugie się maluje, zmywa się raz w tygodniu. Żadna robota, a warto!
OdpowiedzUsuń