Zapewne pamiętacie poprzednią, spontaniczną aukcję (jeśli ktoś przeoczył to Wydarzenie, zapraszam tutaj), która przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Bez wielkich przygotowań, kampanii informacyjnej, pi-arów, grup docelowych i innych wymyślnych działań, w ciągu 12 godzin zebrałyśmy ponad 1200 złotych, które w całości zasiliły konto Fundacji Dom Tymianka. Do dzisiaj na to wspomnienie mam gulę w gardle. To dowód (nie gula, ten tysiączekdwieście!) na to, że jesteście wrażliwe, empatyczne, macie wielkie serca i potraficie pomagać, jak mało kto! Z takim wsparciem można góry przenosić! Postanowiłam, a właściwie postanowiłyśmy, że takie wydarzenie trzeba powtórzyć, a nawet zwielokrotnić. Przysłałyście na aukcję tyle cudeniek, że to MUSI się udać! Krótko mówiąc, cuda-wianki na Tymianki (to nasze hasło i zawołanie zagrzewające do boju - autorstwa Kretowatej)! Już po raz drugi, w demokratycznych wyborach, jednogłośnie (jednym głosem-moim!) ustanowiłam się Naczelną Młotkową, lub inaczej Prezes(K)urą aukcji. Mam nadzieję, że udźwignę to słodkie brzemię, bo nie mam wątpliwości, że takie będzie. Gdybyście jednak zaszalały ponad miarę (czego Wam serdecznie życzę), Drugą Młotkową będzie Mika i Ori jako Młotkowa Wspierająca (Dziewczyny, cieszycie się???). Bo ja bardzo już nóżkami przebieram i rączki zacieram. Obiektów licytacji będzie dużo więcej, niż w tej chwili znajdziecie w DAT's. Prowadzę rozmowy handlowe:)
Aukcja odbędzie się 28-29 marca 2014. Zaczniemy o godzinie 15.00 w piątek, 28 marca. Tak będzie w miarę sprawiedliwie, musicie przecież wrócić z pracy. Pamiętajcie, aby obiadek ugotować poprzedniego dnia i w piątek nie tracić czasu na takie przyziemne działania, lub w piątek gotuje Chłop/Syn/Córka/Babcia/Teściowa/Sąsiad/Sąsiadka! Licytować będziemy do północy 29 marca. Jeśli będzie taka potrzeba, aukcję przedłużymy do następnego dnia. Tak wyglądałoby to z grubsza. Szczegóły podam Wam bliżej aukcji. A teraz bardzo, bardzo Was proszę o umieszczenie na Waszych blogach i blogach Znajomych Królika podlinkowanego do Domu Aukcyjnego Tymianek's, tego oto przecudnej urody naszego własnego logo, którego autorką jest Maria Nowicka. Marija zrobiła je - rzecz jasna - nieodpłatnie.
Poza linkiem na Waszych blogach rozgłaszajcie naszą akcję/aukcję, na fejsbukach, tłiterach i innych płaszczyznach, a także pocztą pantoflową, na zasadzie jedna-pani-drugiej-pani - skuteczność tej metody marketingowej sprawdza się wszak od wieków. A więc Niezawodne, Kochane Dziewczynki i Chłopcy, do klawiszy, do piór, do telefonów!
A teraz trochę prywaty. Wszyscy wiedzą, że cudArteńka robi cudeńka, ale że aż takie, i że dla mnie??? To cukiernica, serwetnik i solniczka w jedyny słuszny wzór - kury i koguty. Jak znalazł na letnie sokawki w ogrodzie. Nawet jeśli Frodo strąci ogonem (bo strąca), to się nie zbije!
No i ten haft matematyczny, dla mnie czarna magia i abra kadabra. Niesamowita precyzja i staranność wykonania zwalają z nóg. W pięknym passepartout, gotowe do rameczki i na ścianę! Bardzo Ci dziękuję cudArteńko! Co ja się tu nawzruszam, tylu fajnych rzeczy doświadczam! Jak ja żyłam bez Was?
Ale fajne prezenciki masz :)
OdpowiedzUsuńA co do aukcji - maila posłałam :)
Dzięki, lecę!
OdpowiedzUsuńAtaboh, śliczny!
OdpowiedzUsuńPostaram się coś na aukcję zrobić, nawet wiem, co, ale na razie nie mam chęci do szycia. Chłopa muszę najpierw na nogi postawić.
OdpowiedzUsuńCudeńka piękne, oczywiście :)
UsuńLidka, Chłop najpierwszy. Jeśli zechcesz, coś udziabiesz - podkładeczki śliczne na ten przykład. Ale teraz o Chłopa dbaj.
OdpowiedzUsuńJak nie na teraz, to na później udziabię :)
UsuńSłusznie mówisz Lidka, bo to nie ostatnia aukcja.
UsuńSklepik się rozwija, asortyment rośnie, byle klientela dopisała:)) Czuję się zaszczycona byciem vice-Młotkową, z radością tenże zaszczyt przyjmuję:)))
OdpowiedzUsuńA masz inne wyjście?
OdpowiedzUsuńNo chyba nie mam, ale ładnie brzmi:)))
UsuńDacie radę, dziewczęta, dacie radę :-) Oby było tej roboty jak najwięcej, bo to lepiej dla Tymianka. Hana, ja o północy zwalniam Twój pastel, tak jak się umawiałyśmy, bo u mnie nie poszedł. Jestem pewna, że Twoi czytelnicy i miłośnicy Twojego talentu chętnie go nabędą dla Tymianka, pamiętaj o nim.
OdpowiedzUsuńOk. Szkoda, że nie poszedł dla Asi:(
OdpowiedzUsuńHana, Mika, Ori - mlotki juz macie ? ;)
OdpowiedzUsuńja mam bardzo porządny i poręczny.
UsuńPewnie, jeden nawet wiekowy.
OdpowiedzUsuńOjej:))) Co ja widzę:)))) Ale się ładnie te kury i koguciki prezentują u Ciebie (niestety nie mam na myśli haftu - tylko Mnemo udało się zrobić fotografię moich kaczek tak, że widać urok nitki:) To wszystko przez te nitki - one się błyszczą swoim błyskiem i ... A jak pięknie i malowniczo w tle Frodo się posadowił:))))
OdpowiedzUsuńKury są ekstra!!!
UsuńFrodo wie, jak się umościć:)
OdpowiedzUsuńWażne, że haft jest piękny w życiu, nie na zdjęciu!
Fajny komplecik dostałaś ,drób jak żywy :) . Ten haft matematyczny taki znajomy ,już gdzieś kiedyś miałam z nim do czynienie , ale mnie zamroczyło i nie mogę sobie przypomnieć . Fajny efekt się osiąca ,ale za bardzo czasochłonne jak dla mnie . No i przesłałam ci fanty .
OdpowiedzUsuńSama nie wiem dlaczego mam sentyment do drobiu. Ładny jest. Właściwie każdy drób. Komplecik pięknie wygląda na starych dechach.
UsuńKomplecik zyskuje na towarzystwie starych dech:)
UsuńcudArteńka - jeśli powiększysz zdjęcie, niteczki widać całkiem wyraźnie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie:) Zwracam honor:)
UsuńJakie ładne cuda od CudArteńki.
OdpowiedzUsuńTakie matematyczne haftowanie, to jak praca skryby w scriptorium. Czasochłonne bardzo i precyzyjne jak majuskuły, minuskuły, uncjały. I oczy trzeba mieć dobre i ręce zwinne i jeszcze wyobraźnię. Ech...
A w Domu Aukcyjnym tłoczno.
A drób wszelaki jest bardzo ładny i fotogeniczny. I miły w życiu też czasem, a czasem zadziorny i pazurzasty, i syczący.
Szczególnie gęsi . Moja ciotka hodowała gęsi ,wolałam omijać je sporym łukiem bo lubiały czszypać po łydkach :)
UsuńOwieczko, zanim wpisałaś komentarz, w DAT's tłok się zwiększył! Cuda-wianki!
UsuńLecę!
UsuńOwieczko, na skrzydła uważaj!
UsuńCo do gęsi, to nie mam miłych wspomnień. podczas wakacji nad morzem stado goniło mnie po wiejskiej drodze, a jedna mnie dziabła w łydkę.
UsuńOgromnie się cieszę, że mogłam umieścić na swoim blogu banerek:). Zamieściłam wszystko - jak leci, a teraz muszę znaleźć trochę czasu na tworzenie:)
OdpowiedzUsuńcudArteńka, u mnie też leży odłogiem:(
OdpowiedzUsuńBanerek wstawiony. Hana oprócz tych 1200 jeszcze troszkę poszło poza akcją i to też jest piękne, bo jeszcze kilka misek więcej było pełnych. Tak przynajmniej myślę.
OdpowiedzUsuńWidzę cudeńka od Arteńki:)) Możesz się haftowi przyjrzeć teraz z bliska, ja się gapiłam długo. Nie mogłam uwierzyć, że to ręczna robota, takie to precyzyjne. Arteńka musisz mieć nerwy ze stali...........
Mnemo, ja się gapię cały czas! Gdzieś już kiedyś widziałam taki haft, ale wtedy myślałam, że to maszynowy! Do głowy mi nie przyszło, że to się robi ręcamy, do tego na papierze. I ten papier jest nieskazitelny, jakby nigdy nikt go nie dotykał!
OdpowiedzUsuńA wiesz, jak kurki pasują do Twojej tacy? Miodzio!
Masz rację, że było więcej, niż 1200!
Ty masz kurki, ja mam kaczki:)))
UsuńTakie przeznaczenie...
UsuńPewnie, że zamieszczę, gdzie tylko się da. Jak znalazł na niedzielę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńBanerek na niedzielę, zamiast słowa...
OdpowiedzUsuńSłówko też się znajdzie! na temat:)
UsuńKury fajne ,Koty jednak na przedzie mego serća goszczą:) Mój Chłop mi wróży że na siedzemdziesiątkę mnie zjedzą....straaaaszzznie mi się podobają wzorki na serwetkach. I sam serwetnik tyż:)
OdpowiedzUsuńOczy mnie bolą, trzy lalki jeszcze dziś wyściboliłam na aukcję, czuję się zmemłana stłamszona i wogóle dziś beee
Ale jaki dobry uczynek wykonałaś!!! Ale już daj oczom odpocząć.
UsuńKrólowo Złota, na pocieszkę powiem, że i ja ścibolę, będzie Pani zadowolona:)))
UsuńZdradzę tylko, że niebieskie...
UsuńKrólowo Kocie, a dlaczego na siedemdziesiątkę Cię te koty zjedzo? Wcześniej, ani później nie?
OdpowiedzUsuńWpisałam pytanie pod sklepem ale na wszelki wypadek powtórzę: ile waży szyld z samochodem (mniej/więcej) ?
OdpowiedzUsuń10-15 dkg, coś koło tego.
UsuńMiodzio prezenty:))
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję:)
UsuńNo, nareszcie ktoś tu zajrzał. Wymiotło wszystkich z wiatrem, czy jak?
OdpowiedzUsuńMiodzio, Kasia, miodzio. I wszystko moje!
Na stronie http://bloganiam.blogspot.com/2014/03/juz-niedugo.html?showComment=1394998230953#c2152550439022440654
OdpowiedzUsuńznalazłam pochwałę dla logo-znaczka:)
Banerek wisi :)
OdpowiedzUsuńDobranoc Kurki Złotopiórki :)
OdpowiedzUsuńHanuś, obiecane będzie dziś .
Ewa, czekom. Widzę, że w nocnym markowaniu jesteś lepsza ode mnie:)
OdpowiedzUsuńDałam banerka też na fejsie. chyba można?
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że można, a nawet trzeba:))))
OdpowiedzUsuńAle cudeńka... o rany, lece do banku jakiego, czy na psy tyż dają kredyty?
UsuńAmelia, dajo. Jeśliś wypłacalna, to dajo i na psy:) Im tam wszystko jedno, byle dać. Takie szczodre są.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMówię tylko dziędobry, i wylatam :)
OdpowiedzUsuńDziędobry, ale wróć!
OdpowiedzUsuńNo to tak: Po pierwsze to nie jest sprawiedliwie, bo ja nie mam w domu internetu i mogę zaglądać na blogi tylko od wtorku do piątku. Poza tym to chętnie cosik dołożę, ze swojej twórczości. Dzisiaj w domu zrobię zdjęcie, a jutro prześlę Ci fotkę, OK?
OdpowiedzUsuńOk, pewnie. Czekam niecierpliwie!
OdpowiedzUsuńTego anioła bym chciała... czy on tylko do licytacji?
OdpowiedzUsuńAmelio, jako główna Młotkowa nieba bym Ci przychyliła, ale on do licytacji:(
OdpowiedzUsuńBędą jeszcze dwa psie!
O, psie anioły... to cos dla mnie, a raczej dla moich piesów, a poki co jakis ludzki bank odwiedzę!
OdpowiedzUsuńWow ale super. Też w Łodzi kiedyś organizowaliśmy podobne przedsięwzięcie. Wtedy licytowaliśmy zabawki zebrane w akcji charytatywnej. Pamietam że musieliśmy z rajpack masowo opakowania i koperty zamawiać, tyle tego słaliśmy w Polske. Oby więcej takich!
OdpowiedzUsuń