Kury się rozpodróżowały, o podróży Marii i spotkaniach w Warszawie i okolicach wiedziałam (jako PrezesKura mam wręcz obowiązek WIEDZIEĆ), ale że Opakowana spotyka się z Ewą 2 i Rabarbarą, to mnie zaszczeliło. Ech, nie ma to jak spontan! I myślę sobie, że to fantastyczne! Że tak się toczą kurnicze znajomości! Jutro na gumno zawita AniaM i jeśli pogoda dopisze, będziemy śpiewać jakieś (?) pieśni przy ognisku - Ogniomistrz już rąbie drwa. Mam nadzieję, że wieś nie zrobi nam konkurencji, bo z niemałym zdumieniem zobaczyłam dzisiaj, że przed świetlicą stanął ołtarz, a cała wieś tonie we wstążeczkach, sztucznych kwiatach (!), szarfach, flagach i czym tam jeszcze. Na balkonach, tarasach, przed domami i w oknach zatrzęsienie świętych obrazów. Nijak nie mogłam wykoncypować o co chodzi, ale od czego internet? Myk na stronę parafii i już wszystko wiem. To "Dzień Miłosierdzia" i modły zaczną się jutro o 21.00 i potrwają do niedzieli, do 21.00. Całą noc i cały dzień. Nie ściemniam. Mało wprawdzie jestem oblatana w tych zagadnieniach, ale dotąd o takim maratonie nie słyszałam. No ale o wielu rzeczach jeszcze nie słyszałam...
Tak czy siak, nasze życie toczy się swoim rytmem. Na ten przykład takie sianie kompostu za pomocą durszlaka:
Już po:
Pięknota... |
Potem przeleciała nad nami burza, Wałek trochę się boi i tylko dlatego siedział jak surykatka, czy inny piesek preriowy. Wymyśliłam, że trzeba mu od czasu do czasu pogrzmieć, bo wtedy trzyma się domu i nigdzie nie łazi:
A po burzy gumno wygląda i pachnie:
Widzicie tę wysmakowanom kompozycję? |
Nowe miejsce za domem, gdzie do zachodu jest słońce. Dotąd trzeba było tyrpać ze sobą coś do siedzenia. To zrobiłam na stałe. |
Na koniec zagadka. Co to jest?
Ewa2 zgadła natychmiast, zagadka była zbyt łatwa. Na moment odłożyłam śpiwór na stolik, aby zmienić pościel dla AniM. W nagrodę rozwiązanie:
Proszę o zaklinanie pogody na jutrzejszy wieczór i na niedzielę też. Wybieramy się z AniąM. do Czacza. Zazdraszczacie?
Zazdraszczam Czacza, tego siedziska na gumnie też.
OdpowiedzUsuńMina Froda: co już koniec?
Ptaszęce zbieractwo urocze, w ogóle tak mi się miło na sercu robi, jak patrzę na te zieloności.
Zagadka, hmm, śpiwór a w środku kot?
Pierwsza!!!! ale mi się udało.
UsuńOżesz, Ewa2, żeby tak od razu rozwiązać zagadkę?! W nagrodę zamieszczam rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nagroda wspaniała!!!
UsuńO tych dniach w ogóle nie słyszałam, wiem że w czwartek wolne, bo święto.
Boże Ciało, to wiem, ale 24 h modłów?
UsuńMoże to coś nowego, ja nie jestem w tych sprawach oblatana.
UsuńHana widzimy wszystkie wysmakowane kompozycje, super som :)
OdpowiedzUsuńTen pirwszy ptaszek strasznie pazerny był ;)
Śpiewy przy ognisku ho, ho, ho zazdraszczam, ogniska w szczególności, strasznie lubię :)
Gitarę też macie?
Marija, jeden ptaszek to dopiero kozak był! Tyle tego nabrał, że nie mógł się podnieść do lotu! Nie zdążyłam go zdjąć:(
UsuńMarija - po Twoim wyjezdzie bylo jeszcze zimno, znaczy za zimno zeby ognisko zrobic na zadnej czesci gumna, ale we czwartek bylo. cala, dokladnie przeszlam dymem. Fajnie. bedziesz musiala przyjechac na ognisko.
UsuńGitarę mamy, ale to niewiele znaczy, niestety...
OdpowiedzUsuńMarija, ta kompozycja jest wyjątkowo wysmakowana, hrehre, bo niebieski wazonik jest w tym samym kolorze co kwiatki cynerarii (piękna nazwa!), ale komputer i zdjęcie kłamie. Kwiatki wyszły jaśniej na zdjęciu. Są dużo ciemniejsze.
OdpowiedzUsuńTo gumniane ptaki gniazdka z Froda budujo? Tylko dlatego go czeszecie? A po czesaniu Frod zrobil sie jakis taki dwa razy wiekszy wszerz, jakby podlaczyl sie do gniazdka elektrycznego.
OdpowiedzUsuńCo tam gitara, choc to ogniskowy klasyk. Pospiewacie, Ania zatanczy, a Ognio namaluje. Mam nadzieje, ze bedzie fotoreportaz, choc domyslam sie, ze Ania przez caly czas z kolan nie powstanie he he he!
Pantera, tak właśnie jest! Po każdym czesaniu aż furczy, tak zbierajo. A widziałaś, jakie pazerne? Specjalnie się nie boją, toteż nie zdziwię się, jeśli zaczną Frodka podskubywać.
UsuńJa jeszcze do poprzedniego posta:
OdpowiedzUsuńBarbara, a czy masz odpowiednią ilość narzędzi ogrodniczych, no bo jak goście zechcom zielsko i chwasty w przerwie pomiędzy gdakaniem wyrywać no to pazureiry nie wystarczą!
Hana, trzeba uważać, żeby ptaszki nie zaczęły z Frodzia wydziabywać futerka, bo mogą się rozbestwić, jakiś zapas wyczesanej sierści przydałby się, a profil ma Psinka obłędny.
Bacha, a może Rabarbara szykuje podstęp ogrodniczy?
UsuńSpoko, budulca na gniazda nie zabraknie!
jak szykuje to niech i uwaza, bo ja moge grwac jak leci, wszystko. jako Koza.
UsuńOpakowana, koza , wbrew pozorom ,jest bardzo wybredna. Wcale nie żre wszystkiego jak leci:)) No chyba że bardzo głodna koza.
UsuńPrawda, one tak jak sarny - tylko to co lepsze, bardziej zadbane i ładniej kwitnie ;)))
UsuńBarbara
Ja jutro znów na działki, bo kolano już przeszło. Idę przygotować coś do przegryzania, piekę ciesteczka jaglane tym razem z bananem, jabłkiem i żurawiną. Termos do plecaka i biada chwastom.
OdpowiedzUsuńBacha, Ty to lubisz, czy taki mus?
UsuńLubie, znaczy się ciasteczka bo robię zapas i zjadam przez kilka dni na śniadanie, a na działkę to lubię a tym razem to trochę i mus bo J wybrała się do ciepłych krajów i pilnuję coby nie zarosło wszystko, no i już mogę zrywać szpinak! Jabłonki tak obsypane kwiatami, że cud, jakoś tak odstresowuję się jak wyrywam chwasty.
UsuńDo mnie wpadnij. Porcja odstresowania nieograniczona. Sonic nam upiecze i ugotuje.
Usuńoessu Hana, wiesz jak chetnie bym przyjechala tak na miesiac, najpierw obrobilam ogrodek Miki, potem Rabarbary i na dluzej do Cie zjechala. Ciasteczka wyszly smaczne bardzo ale je lekko przesuszylam. Czas do alkowy. Branoc Kureiry
UsuńPowodzenia w Czaczu życzę więc :)
OdpowiedzUsuńFroduś jest chyba głównym dostawcą budulca do ptasich gniazd :)) Ślicznoty jedne.
Dzień Miłosierdzia powiadasz ..... ciekawe, co z niego wyniknie. Pewnie nic, jak zawsze.
Lidka, guzik wyniknie. Pójdą odklepią i nigdy sie nie dowiedzą o co chodzi. Nie zapomnę sondy TV w Boże Ciało. Szły baby dwie w procesji, jedna piła colę, druga jadła loda. Reporter zapytał po co i dokąd idą, a one odparły, że taki zwyczaj, wszyscy idą...
UsuńLidka, a może to "Dzień Miłosierdzia" dla piesków na łańcuchach za każdym ubranym odświętnie domu?
Usuńubranym domem znaczy.
UsuńTo powinien być rok cały, a modły codzienne! I może wtedy, w niejednej pustej głowie, ulęgnie się myśl głębsza, że te pieski na łańcuchach to też stworzenia Boże...
UsuńKsan, nic by sie nie uleglo podejrzewam. To wszytsko takie po lebkach i po powierzchni. Nie jestem pewna, czy wiedzo co to milosierdzie jest.
UsuńTak, Kasiu. To smutna prawda. Uczynki miłosierne co do duszy i co do ciała są im obce, ew. traktują je wybiórczo, byleby tylko im żyło się przyjemnie.
UsuńJuż się nie mogę doczekać! Czacz, pieśni przy ognisku, wyczesany Frodo oraz miłosierdzie. W sam raz :)
OdpowiedzUsuńAniuM. Frodo masz jak w banku przez cały czas. Mam nadzieję, że masz jakieś gaciochy na straty, do okłaczenia.
OdpowiedzUsuńPrzyjadę w czarnych spodniach :)))))
UsuńAniuM. oesssu...
UsuńNajlepsze są czarne sztruksy hehehe - polecam.
UsuńAnia Bezowa
albo takie z czarnego swetra, wydlubywac trzaby po jednym wlosie....
UsuńWszystkie kompozycje bardzo urokliwe. Nie ma to jak niebieskości :)
OdpowiedzUsuńKsan, w ciekawe na jaki kolor najdzie mnie w przyszłym roku?
OdpowiedzUsuńNiech nie najdzie;)
Usuńtez glosuje na nienajscie :))
UsuńJa to dopieroglosuje na nienajscie. Zjawiskowo i niebiansko jest:)
UsuńBardzo fajny ten wiklinowy zakątek. Nawet jest podłoga:)
OdpowiedzUsuńA ten komplecik to chyba nowy nabytek?
Ksan, podłogę zrobiłam z miesiąc temu, mebelki stały tu i tam, teraz po prostu zebrałam je do kupy. Dzie tam, nie są nowe, wręcz przeciwnie. Czacz oczywiście.
UsuńI dobrze się stało, że one w kupie:) Wiklinowe mebelki wielkiej urody, zwłaszcza te okrągłe foteliki. Baaardzo lubię wiklinę.
UsuńOj,zazdraszczam Czacza! i tego wypasionego siedziska!Kompozycje śliczne,"zagadka" również,a dzie Grażynka? A Frodo...z każdym czesaniem piekniejszy!!
OdpowiedzUsuńJasne,że będe zaklinać na piekną pogodę,udanego zlociku życzę:)
Hana,a kompost produkujesz pierwsza klasa hehe..
No nie Elu, kompościk-marzenie ogrodnika!
OdpowiedzUsuńMalinka nie załapała się na zdjęcie, niczego odkrywczego nie robiła, poza jojczeniem o żarełko, ale to normalna sprawa:)
Muszę i ja się Tobie na gumno zwalić! Ino ja śpiewać nie umiem, ale gotować i owszem, pamiętasz, no nie ??? No i pić wino umiem, o!
OdpowiedzUsuńFrodo jest mojom miłościom wielkom, ale jak już wiem, więcej tu zakochanych! Wałeczka też kocham, to urwis, a ja lubię trudne przypadki, dlatego po 2 związkach jestem ;)
Kompozycje i kompostownik się ładnie komponujom ;)
Przylataj Sonic, co to za odległość? Z Łodzi ze 200, a z Wrocka 100. Pfff...
OdpowiedzUsuńHanuś, przylete ;P
Usuńpierogów Wam nalepię :)))
niech ja się z tą moją chatą obrobię wizualnie i psychicznie!
Usuńi do Czacza pojedziem!
Sonic, czymię za słowo. Pierogi z serem?
UsuńCzacz jest dobry na urządzanie mieszkania, a tarasu, to już wogle!
jakie chcesz, ja tam wolę ruskie :)
UsuńDobranoc Kurki.
OdpowiedzUsuńZadanie dostałam od Rabarbary, jeszcze muszę wykończyć. Spać mi się chce okrutnie.
dobrej nocki :)
UsuńRabarbara Cię zagoniła do arbajtu ?:)))
Ja też wymiękam, muszę jutro posprzątać, bom dzisiaj nie posprzątała i obciach przed AniąM. będzie.
OdpowiedzUsuńDobranoc Kureiry!
pieknie,wiem tez ile pracy wymaga...wczoraj chcialam sie pochwalic swoim ogrodem,ale meile wracaly.teraz dopiero doczytalam ze mialas klopot z internetem.Moze sprobuje jeszcze raz.
UsuńDo Czacza tez jezdze,wiekszosc wikliny ,w tym kosze do ogordu, wlasnie stamtad..pozdawiam
Magda z Plewisk
Magda, dzięki, zdjęcia są. Pięęękne! Pokażę Twój ogród wkrótce, dzisiaj muszę sie uwijać, bo wiesz, wczoraj nie posprzątałam:)
UsuńFrodulo czesany, czy rozczochrany tak samo przepiękny. Zazdraszczam Wam ogniska, śpiewów. 25 km ode mnie, a dokładnie w mieście Michała Szpaka /wiadomo o kogo chodzi/ też jest Czacz. Wybieramy się tam z koleżanką od ubiegłego roku i wybrać się nie możemy. Będę trzymała kciuki za śliczną pogodę i udaną zabawę. Bawcie się wesoło.
OdpowiedzUsuńAnia Bezowa
Hana! raj na ziemi masz wiec te modlitwy 24godzinne jak znalazl, chyba tak jest w raju tym tam na gorze...ptaszki kradnace futro Frodo, jak sie domyslasz, bardzo mnie rozczulily, czy to ten sam, ktory potem z rynny sobie spoglada? czy w rynnie bedzie gniazdko wymoszczone puchem frodowym?
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Czacza i AniM u Ciebie, tudziez ogniska i nawet gitary. Opakowanej zazdroszcze wizyty u kur, chyba w Krakowie. Zazdroszcze wszystkiego, nie lubie zazdraszczac, Arte miala napisac prace naukowa na temat tego okropnego slowa "zazdraszczac", by mnie do niego przekonac, ale jak widac cos nie znalazla przekonywujacych argumentow, pracy ni ma!
Frodo sliczny a tyl Walka rozczulajacy..eee w ogole macie fajnie.
Grażyna, po czesaniu Frodka mamy całą siatkę kudłów. Rozsypuję je sukcesywnie, taki wór idzie przez jeden dzień. Ten z rynny na bank ma gniazdo wymoszczone frodzim puchem! I nie on jeden!
UsuńGrazynko, mzoe sobie kiedys w Kabackim ognisko zrobimy? Tam sa chyab takie miejsca. Gitare przywioze:)
UsuńGrażynka, ja tak trochę z tobą w kwestii tego zazdraszczania... Chociaż aż się boję pisać:)))
UsuńA nie zauwazylam Waszych komentarzy...Kasiu, tak to prawda, jest takie miejsce w lesie kabackim! nawet kielbaski mozna sobie piec w ognisku...dobry pomysl...kiedy dojedziesz do Warszawy mozna pomyslec!
UsuńMika! to jestesmy dwie...nikt mnie nie przekona do tego slowa...
UsuńZazdraszczam! Zwłaszcza jak paczę na te fotele co je masz !
OdpowiedzUsuńDzień dobry, dzień zapowiada się piękny, ma być burza.
Barbara
Barbara, wynajmij ciężarówkę i do Czacza. Foteliki takie są tam w granicach 50-80 zeta.
UsuńChciałabyś mnie mieć z głowy za jedną razą ;)), ni ma tak dobrze ;)), zacznę jeżdzić dwa razy w miesiącu ;)). Dwa mi akuratnie włażą do auta i jeszcze coś się dopchnie ;).
UsuńBarbara
ja sie w to gumno moge gapic i nigdy mi za duzo.
OdpowiedzUsuńPsiny wygladaja niezwykle dostojnie - jesli sie rozchodzi o burze i Waleck, to jak bedzie nastepna, to wez nagraj pierony na telefon, potem telefon do duzego sagana i odgrywaj dziadowi i zobaczymy czy bedzie siedzial na salonach pode zofa.
Wyjazd do Rabarbary to rzeczywiscie spontan i naglosc, no bo po co odkladac....zadna z nas do zadnej huty gonic nie musi, a ze wypadlo na dzien bez huty to tez tak z nagla. Rabarbara ma gdzies tamoj maly Czacz jakby, ale lepiej jechac wczesnie...no to bede wczesnie. powiem tylko, ze musze wstac przed piata rano...
Twoj cipiptaszek bedzie mial sliczny postumencik (halo! Gdzie Gosianka? Co u Cipiptaszka?). tu sie czesze a tu od reki jest klient. I do tego klient sobie bierze wiecej niz sam wynosi kubaturowo...
a te Dni Milosierdzia nie moga sie objawiac inaczej niz dobowymi modlami? a cos dla zwierzat albo nawet ludzi juz nie? moze zreszta zle doczytalam i to nie bylo Milosierdzie....
Z AniaM bawcie sie dobrze, a nie rozrabiajcie za mocno w noc, bo przyleca z kosciola, z maratonu :)
podziwiam pecinki/lydeczki czesacza psiego nadwornego.
Zagadka byla latwa, ja tez zgadlam od reki.
Zagadkę, nie chwaloncy się , też zgadłam, a Ty, Opakowana, musiałaś wysypać czym Cię zwabiłam na te niedziele ;)!!!? Miałam chitry plan, że Ewa2 porobi zdjęcia, zrobimy zgadywankę i TADAM! pokaże na swoim blogu... u tu pffff ;)))
UsuńBarbara
no masz! trza mi bedzie w pupe dac....i do konta postawic na groch albo na stoleczek dla niegrzecznych, albo moge napisac cos pincet razy - wybieraj!
UsuńCoś pińcet razy prawidłowo, ze wszystkimi ogonkami i znakami ;))
UsuńBarbara
A ptaszki mam nienauczone ;( do zbierania kudeł i od wczoraj latam po domu z odkurzaczem i wałkami klejastymi żeby Opakowanej na udusiło......
OdpowiedzUsuńBarbara
Baśko, w domu też coś nie chco zbierać.
UsuńWyszykuj jeden pokój i tam zapakuj Opakowaną. Ja tak zrobiłam. Reszta czasu w ogrodzie i szlus.
Hana dobrze mowi - znaczy ichnia sypialka bez jednego kudelka byla, a galanta jest, bylam jak zywa. koci sie i tak obrazili, a na psich w sumie nie jestem uczulona (choc juz sie zdarzylo....)
Usuńale dzis poczlapalam do apteki wsiowej i zanabylam kropelki do ocz antyalerg. i pastyleczki takze samo. to bedzie git. zaczne brac dzis, co by Rabarbary na wstrzasy zadne nie narazac .
p.s. moze udusic bardziej jak spie (doswiadczenia mam, z domu tesciowej), wiec salony mozesz zostawic odlogiem.
Jak się już rozpędziłam ;).......a to jedyna okazja żeby się trochę odkudłaczyć ;)))
UsuńBarbara
Dzień dobry! Słonecznie, bezwietrznie i już +15. W nocy najniżej +11.
OdpowiedzUsuńPopisze później, bo syn juz się znudził i wyrywa mnie włosy z głowy.
Dobrego dnia!;)
Dzień dobry Kurki, piękny dzień się zapowiada.
OdpowiedzUsuńZlotowiczkom dobrej zabawy życzę i dużo gdakania !
Grażynko, zazdraszczanie to takie dobrotliwe,żartobliwe zazdroszczenie wyrażające tylko podziw :)
Wiem,ze to takie dobrotliwa zazdrosc...ale to taki jakis wytwor slowny, ktory, nie wiem dlaczego, mnie denerwuje.Moja zazdrosc jest zawsze dobrotliwa i zdrowa.Slowo to musialo powstac, kiedy bywalam w Hamerykach...ale przypomniala mi sie taka anegdota, kiedy moja znajoma pani doktor ginekologii, zamieszkajaca w Wenezueli od skonczena II wojny, uslyszala slowo "rajstopy" o malo padla trupem z wrazenia, bardzo jej sie to slowo nie podobalo, uwazala je za wytwor dziwnej wyobrazni...
UsuńOo,właśnie! W naszym dzieciństwie i młodości były rajtuzki, rajtuzy ;) a rajstopy to takie....że co? że raj dla stopy ;)?
UsuńA co do zazdrości też się z Tobą zgadzam, wszak, jak mówią Francuzi, nie ma miłości bez zazdrości ;))
Barbara
Rajtuzy czy rajstopy i tu i tu jest raj i wcale się nie dziwię, jak się nosiło pończochy na pasku to potem rajtuzy tylko z rajem mogą się kojarzyć ;)
UsuńMówiło się jeszcze rajtki :)))
Też prawda, po tych pończochach na "żabkach" to rajtki były rajem ;))
UsuńBarbara
Właśnie. Przypuszczam, że stąd nazwa. Chociaż dla mnie ani jedno, ani drugie rajem nie jest:)
UsuńRajtki czy rajtuzy to były takie bawełniane dziecięce, bo kobiece to chyba od razu były rajstopy.Dawniej to przecież mężczyźni rajtuzy nosili.
Usuńz tego co mi ktos kiedys mowil rajstopy so ze stopami a rajtuzy to takie leggingsy z paseczkiem na pode stope oraz klapkom z frontu. eleganccy zonierze tak drzewiej sie nosili. takie getrowate.
UsuńHana - dla mnie tez rajem nigdy. bedacy wlascicielko grubych nog itepe to i pasek ponczochowy sie wzynal, paski, podwiazki, samonosne, wszystko sie wzynalo. ale ja z kolei strasznie staroswiecka jestem i na rozne takie zebrania dziwne nawet w lecie chodzilam w ponczochach (w rajstopach to juz pieklo w tylku by bylo), sukienki mialam za krotkie na podkolanowki. Pamietam, jak pierwszy raz zalozylam dorosle rajstopy...byly koloru opalonego i natychmiast porobily mi sie waleczki wedle kostek ze wzgledu na dlugosc w/w nog. a teraz - jako ze nosze glownie spodnie a mam stopy jednak szerokie i mam halluxa, o ktorego dbam (pan chirurg obiecal mi cos 3 lata jak bede sie prowadzic dobrze, a potem chlastac go tego halluxa. Bylo to cos 9 lat temu), to waziutkich pantofelkow nosic nie moge, obacy to w sumie juz wspomnienie, choc ma kilka par, co moge nosic ale takie mientke so i nie maja szlufek ni szwow na halluxie jak wiekszosc bucikow ma. czyli w sumie musze nosic buciki wieksze niz moj numer (choc sklep Evans - ozlocic go - sprzedaje buty SZEROKIE a nie dla prababc), czyli teoretycznie moge nosic palketki...ale albo ponczochowe, albo zwykle palketki i inne buciki (wiecej wieksze)> AZ - wlasnie po latach - odkrylam cienutenkie BAWELNIANE palketki chyba w Calzedonii - 5 par za 5 dych i sa kororororowe, a ja lubie kororororowe bardzo. Palketki to wogle inszy rozdzial mojego zycia i bardzo go lubie.
Dzień dobry Kurki, ładny dzień chyba będzie. Słońce świeci, 17 stopni, oby wytrzymało jeszcze jutro.
OdpowiedzUsuńMiłej soboty, Hanie i Ani pomyślnych łowów na Czaczu.
Ewciu, wytrzyma, a w poniedziałek będzie nawet 28 stopni :)
UsuńTobie, Rabarbarze i Opakowanej też życzę miłych chwil w pięknym ogrodzie :)
Dziękuję, już się nie mogę doczekać. Tobie owocnego weekendu życzę.
UsuńAleż ten wiklinowy zakątek zaprasza do siedzenia!!
OdpowiedzUsuńA poza tym, bardzo ładnie wyglądają te mebelki i wcale nie widać, że z drugiej ręki.
Frodul po czesaniu zrobił się dwa razy większy. Ciekawam co ta szczotka w sobie ma, że go tak nastroszyła:)) I wcale nie widać , że tyle futerka Ognio z niego wyczesał, na uciechę wróblom. Czajnik znajduje sobie fajne schowki, Mistrz znikania z niego:))
Mam nadzieję, że pogoda Wam dopisze, u nas zapowiada się nieźle, i śpiewy przy ognisku dojdą do skutku. Też lubię takie posiady:))
Ps. Jak tak patrzę na czesanie Frodzia to przypomniało mi się, że kiedyś jedna blogerka przędła sierść swojego pieska, zdaje się spaniela, Hanuś u Ciebie to by surowca do kołowrotka nie zabrakło, a i dla wróbli by zostało:))
Ognio go, widac, natapirowal...moze Ognio trenuje do konkursu fryzjerskiego a Hana mu sie wyrywa i ucieka....
UsuńGarde i pies i kot strasznie drapie. widzi mi sie, ze Anna Vilma przedla kota.
UsuńOpakowana może i tak, tylko nie Anna Vilma:))
UsuńTamta się Kankanka zwie, możliwe, że przędące dziewczyny ją kojarzą.
Ale Ania daaaaaawno temu dostala torbe wyczesu pewnych kotow. Kankanka sobie a Ania sobie :)
UsuńAaaaaaaaaa takie buty!!
UsuńSwoją drogą, ciekawe jak się nosił rzeczony kot, po przerobieniu??
Dzień dobry Kury :) Udanej soboty wszystkim życzę :)
OdpowiedzUsuńHana - no właśnie o pieskach i kotach sobie pomyślałam, kiedy przeczytałam o dniu miłosierdzia ....
U nas niedawno otwarto owada po remoncie. Tłum się do sklepu zwalił, a sąsiadka mi mówiła, że jedna babcia drugiej babci przywaliła torebką bez łep, bo zasadziły się obie na jakieś pudełko przecenione z 10 zł na 5 i ta pierwsza była szybsza .... tzn. ta, która torebusiom oberwała ....
A w niedzielę pewnie do kościółka poletom, komunię przyjmą, żeby znów komuś słownie lub dosłownie przywalić :(
Lidia, paduam ze smiechu z tom walkom o pudelka :))))))
UsuńJedna z babc bedzie miala i pudelko i guza na glowie ;)
Jaki z tego wniosek? Torebusię należy ZAWSZE mieć przy sobie!
UsuńA widzicie, z tej strony nie popatrzyłam :)) A torebusię zazwyczaj przy sobie mam.
UsuńI bardzo dziwnie czułam się na własnym ślubie, bo jej nie miałam i gdzie tu klucze i komórkę włożyć??
Naprawdę było to dziwne, bardzo dziwne uczucie.
Orszulko, ta pierwsza wyszła z owada ubogacona :))) Bo jeszcze satysfakcję miała he,he ...
Hana, AniaM, Rabarbara, Ewa i Opakowana życzę pięknej pogody, bo w to że będziecie się świetnie bawić to nie wątpię :)))
OdpowiedzUsuńWszystkiem pięknego weekendu życzę :)))
Marija, przylec duchem, razem z rucianka, tez bedzie za ducha.
UsuńOpakowana, wyjdzie na to, że wywołujemy duchy.....
UsuńBarbara
przy pelni to jak raz!
UsuńPooglądałam se wszystko naraz i takie to cudne, że, że, no...eeehhh :-)))) A Frodulek najcudniejszy!!! Pozdrawiam. Udanych spotkań, postępów w pracach gumiennych i czego tam kto chce, życzę. Margolcia.
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kureiry! Dzień zapowiada się piękny i tego się trzymam. Teraz trochę ogarnę kąty i czekam na AnięM. Pięknej soboty!
OdpowiedzUsuńDziewczętom w Tick City i Krakowie -
OdpowiedzUsuńdobrej zabawy i radosnych gdakań.
Miłego dnia!
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńDla Zlotowych Kurek fajnego gdakania i udanych zakupów.
Dla Wszystkich pięknej pogody i udanego weekendu.
Miłej soboty!
ja to sie zaraz zabiore za spanie na zapas, bo jutro skoroswit kolej zelazna bedzie czekac, AniaM chyba wybrala opcje rozsadniejsza ;)
Usuńdzień dobry, Kurniku :)
OdpowiedzUsuńależ piękne widoki na zdjęciach!!! wszystkie!!!
pogoda jak drut, więc wszystkim życzymy wspaniałego weekendu - ja oraz moje dwa łapserdaki, które tu obok przysiadły na chwilę i udają niewiniątka. przed chwilą jedno z nich (zgadnijcie, które;) )zwaliło kwiatek w kuchni i stłukło mi doniczkę. a że wszystkie doniczki były jednakowe i dawno kupowane, znaczy, raczej nie dokupię takiej samej, to się z lekka wkurzyłam i winowajca oberwał ścierką bez dupencję. oo.. już nie udają niewiniątek, zaraz będą się prać.
znaczy nie nudzi Ci sie ;))
Usuńo tak! nudzić się nie zdążam. ledwo uprzątnęłam stłuczoną doniczkę, to Luna zwaliła naczynia. tylko jeden spodek się potłukł, ale i tak szkło rozprysło się po całej kuchni.
Usuńchce ktoś kota? uroczą, malutką, bardzo bystrą i kontaktową koteczkę? ;)
Bawcie sie wspaniale z nią M.!
OdpowiedzUsuńRogata, zabawimy się, a co! Zaraz jadę po AnięM.
OdpowiedzUsuńWszystkim Kurom co sie bawia, zycze dobrej pogody, humoru, wina dobrego tez.
OdpowiedzUsuńU nas dzis Sw. Urban, swieto wina, ale nie wiem, czy sie zalapie . bo na tarasie osobistym grill, czyli bbq jak mawiaja Francuzi.
Moze uda mi sie pare fotek ustrzelic z tego Urbana.
Opakowana, okien nie myję, ciepło jest, można otwierać.
OdpowiedzUsuńBarbara
Cześć, Kurki! Gumno Hany jak zwykle piękne i ptaszki zadziorne po nim buszują, zbierając Frodowe kłaczki. Siedzą tam pewnie z AniąM... Fajne te spotkania blogowe:)
OdpowiedzUsuńPiękne gumno.Kiedy moje takie będzie? Ogórki mi zdechły. Za to znalazłam grzyba kozlaka. Nie za wczesnie? U mnie też ładnie było i ciepło ale dziś leniwa byłam.
OdpowiedzUsuńPiękne gumno.Kiedy moje takie będzie? Ogórki mi zdechły. Za to znalazłam grzyba kozlaka. Nie za wczesnie? U mnie też ładnie było i ciepło ale dziś leniwa byłam.
OdpowiedzUsuńPiękny dzień był, ciepło i trochę chmur. Musiałam w domu siedzieć bo coś mi w nogę wlazło, bolała przy chodzeniu. Mam nadzieję, że do jutra przejdzie. Musi.
OdpowiedzUsuńNo masz, też sobie termin wybrała! Nóżka znaczy. Ewo, powiedz jej, żeby się nie wygłupiała. Ma wziąć się w garść ( a może w stopę?) i od rana śmigać radośnie. Kurki trzymają kciuki, będzie dobrze:)
UsuńŻyczę wszystkim wesołej, udanej zabawy. U mnie dzień był prześliczny, ciepły i słoneczny.
OdpowiedzUsuńAnia Bezowa
Czołgiem, bawcie się dobrze.
OdpowiedzUsuńKażdy ma na co zasługuje, ja robiłam gnojówkę z pokrzyw.;)
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńJak tu cichutko,Kurki na zlotach!
Dzień zapowiada się słoneczny i ciepły i tego ciepła,radości,śmiechu i zabaw życzę Wszystkim Kurkom!
Udanej niedzieli:))
Śpią albo gadają:)
OdpowiedzUsuńJaki piekny kacik wypoczynkowy... ale co robisz z wiklinowymi mebelkami, czy wnosisz je co dzien pod dach, czy tak sobie stoja, na deszczu?
OdpowiedzUsuńBo ja swoją wikline targam do domu, bo nie mam innego sposobu...
Fajnie zarosło, mam nadzieję, że w tym roku już nie będzie takich łupałów :)
OdpowiedzUsuńWrociłam po 9 dniach z Absorberem i prawie Tupajowiska nie poznałam; taki busz. Opanowany i fajny, bo Matrix czuwała ten czas, ale wszystko takie zielone i pełny rozkfit :)
Jaki reportaz spotkania na szczytach bedzie, ten u prezeskury i ten pod Krakowem? umieram z ciekawosci! a dzien taki piekny!
OdpowiedzUsuńU Ciebie szukałam, ale nie było.
UsuńBedzie!!
UsuńZaczęłam już czekać. :))
UsuńCzytam, czytam i wzdycham. Tu gumno piękne, z Frodem czesanym i z ptaszorkami, i z Wałkiem, i z Czajniczkiem... Tam znów zloty Kurek... Dobrze, że przynajmniej można poczytać i pooglądać:)))))
OdpowiedzUsuń:) Pięknie. U nas ani burzy ani deszczu,a trochę by się przydało darmowe podlewanie.
OdpowiedzUsuńLato,wiatr,przyjemnie.
Hano a te mebelki tak na odkrytym stoją,a co z deszczem,nie zniszczy?
A ja dzis balkon po dwóch latach niezaglądania sprzątałam, na razie wyniosłam to co do wyrzucenia, myć będę w tygodniu. Z kuchni wyrzuciłam troch rzeczy i wogóle mam ochotę tak jak chwasty na działce wyrzucać rzeczy co to od kilkunastu lat som a żadnego z nich pożytku. Znaczy się oczyszczam przestrzeń wokół siebie. Nie znoszę jak mnie rzeczy duszą, jak nie ma schowka - bo niektóre a nuż się przydadza - to won. Tak mnie nachodzi raz na jakiś czas, a jutro znowu trochę porządków na działce, drżyjcie chwasty.
OdpowiedzUsuńHana, zabroniono mi wyrzucać pokrzywy, ponoć dobra jest woda z niemi do podlewania, czy cos w tym rodzaju.
Właśnie gnojówkę z pokrzyw nastawiłam. Ręce pieką i nogi. Będę zdrowa i moje roślinki tyż.
UsuńAcha, znaczy się, pokrzywy pociąć i wrzucić do wody? Najpierw grube rękawice mus kupić.
OdpowiedzUsuńDobry wieczór.
OdpowiedzUsuńDzień udany bardzo, pogoda sprzyjała, niestety musiałam wrócić. Na nocne rodaków rozmowy zostały dwie Kury. A tam u Rabarbary tak pięknie....
Zanęciłaś i co? My z Mariją o 24 umówiłyśmy się na duchową wizytę u Was :)
UsuńNapisz coś więcej, my tu ciekawskie. :)
Było bardzo fajnie, byłyśmy na wycieczce, dopieściłyśmy koty, a Wy do nich możecie dołączyć, bo tylko mnie tam brakuje. Reszta będzie jutro na blogu, tylko zdjęcia ogarnę.
UsuńEwciu, okrutna jesteś :)
UsuńOj tam, oj tam. Porządek musi być, a dzień był długi.
UsuńObkupiły się i teraz obmyślają,gdzie tu te dobroci upchać w domu:))))
OdpowiedzUsuńPiękne niebo dzisiaj,Księżyc i Mars,tylko nie wiem czemu piszą,że widać go pod Księżycem a ja widzę po prawej nad.Bo to jedyny mocno świecący punkt i w dodatku pomarańczowy taki.
Nie wytrzymię do północka, a tu jakieś schadzki się szykujo
OdpowiedzUsuńNo to ja chyba wytrzymam, bo dopiero wlaczzylam kompa.
OdpowiedzUsuńWłaśnie północek i co?
OdpowiedzUsuńWybiła godzina 24 ta, dzie wpisy?!?!?!
OdpowiedzUsuńAleśmy się Mikuś równo wpisały.
OdpowiedzUsuńMoja relacja już jest. Wprawdzie okrojona, ale zaczęłam.
OdpowiedzUsuńA teraz dobranoc, bo jednak trochę mnie otumaniło inne powietrze.
To ja już tą wstępną przeczytałam, mogę tuptać do alkowy.
OdpowiedzUsuńHej Kurki, dzień dobry. Zaraz wychodzę, pogoda jak drut, słońce, błękit nieba ciepło.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
Czy AniaM zamordowała sfszystkich na gumnie, że PrezesKury ani widu, ani słychu ???
OdpowiedzUsuńSonic, AniaM. oburzyła się była, że mogłaś tak ją ocenić, hrehre! Relacja będzie wieczorem! Ze zdjęciami!
OdpowiedzUsuńA wogle czołgiem Kureiry!
Czolgiem Kurniku!!
OdpowiedzUsuńLeje od nocy, nawet i dobrze, bo dwa dni goraca za nami.
Dziecko wczoraj pojechalooo, w swiat daleki. Robote dzis w Luksemburgu zaczal synek moj. A mial kontrakt od pierwszego dopiero, tak go bardzo chcieli, na juz!
W sobote-przeprowadzka, odbieramy klucze od mieszkanka.
I nie moge przestac nucic pod nosem"byl Luksemburg, chata szklo;)"
Kasiu, a gdzież to się przeprowadzasz ?? Taki piękny domek opuszczasz ?
UsuńKasiu, bardzo się cieszę, że S. bardzo chcieli:) To chcenie na pewno dobrze mu zrobiło :) Jerdyna wada tego, to to, że rzadziej widzieć będziesz synka swego. Wylata pisklę z gniazda ! ... A Luksemburg dzisiejszy, synkowy, to już na sczęście inna bajka, niż nasz Luksemburg - choć nie powiem, wspomina się z niostalgią. Pomimo wielu pomimo :)
Usuńoraz gratulacje dla Syna!
UsuńSonic, mieszkanie synkowe. My na razie zostajemy na miejscu, chpc kto wie, gdzie nas jeszcze rzuci los.
UsuńI merci bardzo za gratulacje:) Naprawde , ten moj facecik,na nie zasluguje;)
Ewa, ja tez sie ciesze. I jeszcze cala ta historia, ze zdrowiem, oprecja, jak dobrze, ze to za nami, ze zaczyna sie normalne zycie:)
Jakie ladne to Twoje "pomimo wilu pomimo":).
Dziędobry :) Tyle pięknych zakamarków w Twem gumnie Hanuś ! A w związku z tem, najbardziej ciekawam fotek AniM nurkującej pośród kwiecia i traw, szukającej obiektów fotograficznego łapnięcia :) ... U nas lato !
OdpowiedzUsuńI fotek coscie tam upolowaly w Czaczu:)
UsuńGratuluje i ja Synkowi sukcesów na zawodowej niwie mu życzę.
OdpowiedzUsuńOwieczko-dziekujeeee:)
UsuńWykarzcie się Kurki mniej więcej godzinną cierpliwością. Się robi.
OdpowiedzUsuńHana, ale ani minuty dłużej, plizzz! bo mam tu dwa kilo wyrobów czekoladowych i jak mnie nie przytrzymacie przy kompie, to nie wytrzymie. no nie dam rady tego nie ruszyć. cała moja nadzieja w Was!!
OdpowiedzUsuńHana ratuj Tempo!!!
OdpowiedzUsuńJa dla solidarnosci odstawilam poki co Nutelle.
OdpowiedzUsuńBacha, siostro :*
UsuńTempo, przykro mi, nie solidaryzuję się ;) Wcinam właśnie drożdżowe z rabarbarem, a może z rabarbarą :))
UsuńKsan, niech Ci nie będzie przykro ani trochę :) ja się już nawcinałam, to teraz cierp ciało ;)
UsuńRaźniej tak, we dwie...;):)
UsuńDobry wieczór :)), wróciłam po rozstaniu się na dworcu z Opakowaną, z żalem wielkim, ,ze nie mogła być dłużej :(. Pogoda wciąż była cudna i nawet przez chwilę miałam ambitne plany wybrania się dziś na jeszcze jakąś małą wycieczkę, ale....było tak ciepło... wichurek taki przyjemny....zieleń tak bujna... a nade wszystko gdakało nam się tak fantastycznie, że nie ruszyłyśmy się z grzędy :))))
OdpowiedzUsuńBarbara
Buuuu, a ja wózek pchałam, wprawdzie pogoda też piękna , ale nie to co w pięknym ogrodzie....
UsuńI to ma być całe sprawozdanie? Raabaarbaaroo!!!! Rozumiem że to tylko wstęp.
OdpowiedzUsuńJa się chyba nie doczekam, idę do pracy, wracam o północy, może już coś będzie.
OdpowiedzUsuńKasiu, gratulacje dla Syna. Niechaj mu się wiedzie! A Wy się nie stresujcie. Tak to już jest, normalna kolej rzeczy, pisklęta dorastają i przychodzi czas, kiedy opuszczają gniazda. Będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńKsan, tylko lekko sie stresujuemy, wiemy ze czas na niego:) Dziekuje)
UsuńMoje ptaszęta też już wyfrunęły. I bardzo sobie chwalą ten stan :)
Usuń