Najpierw ważna prośba Opakowanej:
Gruba prośba dotyczy kolektywnej wiedzy Kurnika, to ważne. Mam bliską koleżankę. Koleżanka ma psinę Sabę. No i Saba, starszawa troszkę, ma różne kłopoty zdrowotne. Teraz koleżanka pisze dość dramatycznie, wiec znając zbiorową wiedzę Kurnika, za jej przyzwoleniem, cytuję tu część tego, co napisała (bo druga cześć to wizyta u weta, gdzie działo się a działo...).
No to od razu idę do cytaty:
Takie życie... Saba jest prawie rezydentem u weterynarza ostatnio, bo jeździmy w kółko na badania i w kółko nowe kwiatki wychodzą. Zaczęło się jeszcze w W-wie od żołądka, potem okazało się, że zapalenie trzustki i niewydolność nerek, trzustkę ogarnęłyśmy, za to z nerkami gorzej. No i doszło wysokie ciśnienie. I kroplówki codziennie (staram się w domu, bo w lecznicy to jest hard core - mogę pojechać dopiero wieczorem, zazwyczaj kolejka no i to co się działo ostatnio to był horror lekki.
...
No i mam pytania: czy może któraś z Was ma może Azodyl - lek w USA (a może w UK też, nie wiem) na obniżenie mocznika. Bo Sabie by się przydał.
...
Ehhh, generalnie to mi źle bardzo, bo to już tak naprawdę to opieka paliatywna. W najlepszym razie zostaniemy z jedną kroplówką tygodniowo...
..
http://l.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fwww.amazon.com%2FAzodyl-60-Capsules%2Fdp%2FB000MSVR66&h=bAQGqqPbJ
ten lek musi być w lodówce.
Jest ludzki, przelicznik jest zamiast 1 tabletki azodylu 3 x dziennie, muszę dawać 7 tabletek 3 x dziennie (czyli 21)
===============================================================
No więc czy któraś Kura może coś jak najszybciej doradzić?
Koleżanka jest taka, ze przy przeprowadzce wybierała mieszkanie z minimalną ilością schodów/balkonem/windą, bo psie stawy były (i pewnie są) w marnej bardzo formie.
Liczę na Was, Kurki. Mika - czy to nie przypadkiem coś podobnego do dolegliwości Tropisia?
No to od razu idę do cytaty:
Takie życie... Saba jest prawie rezydentem u weterynarza ostatnio, bo jeździmy w kółko na badania i w kółko nowe kwiatki wychodzą. Zaczęło się jeszcze w W-wie od żołądka, potem okazało się, że zapalenie trzustki i niewydolność nerek, trzustkę ogarnęłyśmy, za to z nerkami gorzej. No i doszło wysokie ciśnienie. I kroplówki codziennie (staram się w domu, bo w lecznicy to jest hard core - mogę pojechać dopiero wieczorem, zazwyczaj kolejka no i to co się działo ostatnio to był horror lekki.
...
No i mam pytania: czy może któraś z Was ma może Azodyl - lek w USA (a może w UK też, nie wiem) na obniżenie mocznika. Bo Sabie by się przydał.
...
Ehhh, generalnie to mi źle bardzo, bo to już tak naprawdę to opieka paliatywna. W najlepszym razie zostaniemy z jedną kroplówką tygodniowo...
..
http://l.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fwww.amazon.com%2FAzodyl-60-Capsules%2Fdp%2FB000MSVR66&h=bAQGqqPbJ
ten lek musi być w lodówce.
Jest ludzki, przelicznik jest zamiast 1 tabletki azodylu 3 x dziennie, muszę dawać 7 tabletek 3 x dziennie (czyli 21)
===============================================================
No więc czy któraś Kura może coś jak najszybciej doradzić?
Koleżanka jest taka, ze przy przeprowadzce wybierała mieszkanie z minimalną ilością schodów/balkonem/windą, bo psie stawy były (i pewnie są) w marnej bardzo formie.
Liczę na Was, Kurki. Mika - czy to nie przypadkiem coś podobnego do dolegliwości Tropisia?
To mówiłam ja - Opakowana.
***
A teraz przyjemność: Pamiętacie konkurs, który ogłosiła Damakier przy okazji wierszyków imieninowych dla Miki? Był to konkurs na najlepszą ostatnią linijkę limeryku i najbardziej trafny rym do "Tater".
Mówi Damakier:
Słowo się rzekło, konkurs u płota. A oto sprawozdanie z
posiedzenia konkursowego jury:
W dniu 5. maja 2016 roku, jury Konkursu na najlepszą
ostatnią linijkę w limeryku:
Pewna Mika spod samiuśkich Tater,
Nie lubiła, gdy w górach dół wiater,
Narzekała – gdy duje,
Łamanie w kościach czuję
Oraz kicham bo od tego ma kater
w składzie:
przewodnicząca - Wrona
sekretarz - Szopek
członkowie - Franio, Karolek, Maniusia, Pan Czesio,
Zima
stwierdziło, co następuje:
W konkursie udział wzięły:
CudArteńka:
oraz w dół wpadam wielki, jak krater
Ksanthippe:
Ten domek spod Tater
To Kurnicza Alma Mater.
Tam książki królują, teatr i
muzyka klasyka.
Hana:
telepanie plater / ...i strzyka mi ratater / ...udam się na
Prater / ...i psuje się closed water
Gosianka:
aż się od tego pruje mój sweter (swater)
Po burzliwych obradach jury postanowiło:
Za nader swobodne potraktowanie warunków konkursu,
świadczące o umiłowaniu wolności oraz fantazji Autorki, pierwszą nagrodę
otrzymuje
Ksanthippe
Jury składa Zwyciężczyni serdeczne gratulacje oraz prosi o
wybór zdjęcia, które po opatrzeniu stosowną dedykacją, uroczyście zostanie Jej
przekazane.
Protokołowała: Damakier.
Oto zdjęcia do wyboru:
Piękne zdjęcia, a najpiękniejszy Szopek i Franio. Gratuluję zwyciężczyni.
OdpowiedzUsuńSerdecznie współczuję Sabie, ale niestety nie mam żadnych kontaktów.
Ewo2, bardzo dziękuję :)
UsuńWspolczuje Sabie i wlascicielce, niestety nie pomoge.
OdpowiedzUsuńGratuluje Ksan:)Glosuje na zdjecie nr 1 i ostatnie. Ochota na gruszki(a raczej jej brak)-cudo:)
U nas leje, burzy , zimna Zocha.
Mika, skakalam u balwierza, bo infekcja dziasla sie wdala w zeba leczonego kanalowo. Najpierw kanal byl zainfekowany, bralam antybiotyki i inne leki, po ktorych boli mnie watroba. I tak zle, i tak niedobrze. We wtorek ide na koronacje i mam nadzieje, ze to juz bedzie koniec.
Usuńo mamuniu, az mie zembodouy rozbolaly, biednas, Kasiu, biednas....oby wtorek byl koncem!!
UsuńKasiu, miło mi, dziękuję :)
UsuńI łączę się w bólu :( Moje zębiska też mi ostatnio dokuczają..., a do dentysty drogę mam długą, krętą i wyboistą.
Biedna Kasia... Mnie aż dreszcze przechodza, jak sobie pomyślę co mnie czeka...
UsuńMika, bede mocno kciuki tzrymac.
UsuńU mnie musi byc dobrze, i juz;)
Dzieki za slowa wspolczucia.
Tak mi przykro z powodu Saby.Może komórki macierzyste od dr.Kemilewa by chociaż ciut pomogły?
OdpowiedzUsuńTrudno, wczesne kurki, Orka - przekaze o komorkach.
OdpowiedzUsuńZdjecia do konkursu sa tak cudne, ze sobie w brode pluje, ze nie rozruszalam zwojow na czas! hej ho!
Biedna Sabcia...niestety nie potrafię pomóc.
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne, Wrona i czerwone kwiaty- cudeńko:)))
U mnie właśnie przetoczyl się bałwanek deszczowy, przerwalo mi lokowanie rukoli na stale miejsce. Siedzę więc w altanie i słucham ptaszków i pomrukiwania synka, który smacznie chrapie. Ja chciałam ten czas wykorzystać na maksa, ale się nie udało. Corcia w domku je obiadek i ogląda bajkę z babcia. Wcześniej podlewala sałatę:) to ostatnio jej ulubione zajęcie.
OdpowiedzUsuńOjojoj! A to się narobiło! ;)
OdpowiedzUsuńA Ksanthippe, miast odczuwać jedynie porutę, że czytanie ze zrozumieniem jej obce ( przez co ucierpiała konstrukcja limeryka ), to na przekór wszystkiemu cieszy się i za wyróżnienie bardzo dziękuje.
Damokier, piękne zdjęcia, jak i modele na nich :) Wszystkie mi się podobają, a że do burasków żywię sentyment wielki, więc o portret Frania serdecznie proszę :)
Się cieszę, że się ucieszyłaś :) Przygotuję dedykację i wyślę zdjęcie Hanie, żeby uroczystego wręczenia dokonała w Kurniku.Postaram się dzisiaj, a jak się nie wyrobię, najdalej jutro.
UsuńGratulacje! :)
Gratuluję zwyciężczyni,brawo Ksan!!!!
UsuńŚliczne zdjęcia,Franio najpiękniejszy!
No wlasnie - kongratulacje Ksan!!!!
Usuńto mowi opakowana ze swojej bawialni ;)
Elu z kwiatowego raju, dziękuję:)
UsuńOpakowana, dzięki:)
UsuńJesteś w bawialni? Z Krasnalami? Kiedy fotorelacja?
Gratuluję inwencji i dziękuję za limeryk, uściski!
UsuńDziękuję i cieszę się, Moniko. Serdeczności ślę:)
UsuńKsan - we wlasnej bawialni, Krasnale dojada w sierpniu :)) Wtedy bedzie fotorelacja
UsuńAaa, Opakowana bawi w gościnnym :)) Miłego wieczoru.
UsuńZdjęcia bardzo nam się podobają. Pozdrawiamy - Maria, Grażyna i Kalipso:)
OdpowiedzUsuńAch Wy! Udało sie Wam spotkac?
UsuńZazdroszczę Wam spotkania. Relację proszę, potrójną.
Usuńo wy spryciule,i tak cicho siedziały!!!
UsuńAle Wam dobrzeee;)
UsuńMiłego wieczoru, Dziewczęta:)
UsuńGdakały coś w Kurniku o planowanym spotkaniu, ale dawno to było i mi się zapomniało.
UsuńPowiem jeszcze mało oryginalnie: jak ten czas zleciał, już doszło do spotkania.
znaczy dojechala z piastowskiego grodu Marija :)
UsuńA dziękujemy:) Marija dojechała. Jutro wieczorem dziewczęta jadą do Warszawy na kolejny kurzy zlot. Zaliczyłyśmy Noc Muzeów. Tutaj pada. Mamy nadzieję, że jutro jednak zaświeci słońce i zwiedzimy skansen.
UsuńPozdrawiamy!
Buziaki i ściski Dziewczęta!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKsan gratuluję, Kasi Alzackiej współczuję. Zdjecia cudne wszystkie. bo modele piekne są. Pozdrawiam sobotnio.
OdpowiedzUsuńOwieczko, dzieki:) Bedzie dobrze! Sylimarol biore, zeby watrobe podleczyc.
UsuńOwieczko, dziękuję:) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńKasia, kup nasiona ostropestu, zmiel i jedz łyżkę dzinnie. Sylimarol zawiera ostropest. Za 1 kilo płacisz koło 15 złotych i masz tego całą masę po zmieleniu, a z pewnością zdrowsze niż tableta.
UsuńMnemo, dzieki, tak zrobie!
UsuńOpakowana, o Azodylu dużo czytałam i wiem, że można go kupić u pani dr Agnieszki Neski-Suszyńskiej w lecznicy . Tu są namiary: www.nerkiwet.pl
OdpowiedzUsuńWarszawa 02-785, woj. mazowieckie
ul. Janowskiego 11 (Ursynów)
tel. 533 333 111
http://www.nerkiwet.
Trzustka plus nerki to dokładnie to na co cierpiał Tropik. Kroplówki niezbędne to prawda, ale druga sprawa to dieta. Tropik je tylko gotowany ryż z kurczakiem plus suchą karmę Bosch Sensible Renal and Reduction, to jedyna karma, która nadaje się dla psów chorujących jednocześnie na trzustkę i nerki, bo nie ma dużo tłuszczu, pozostałe nerkowe są za tłuste i podrażniają trzustkę. Tropik na tej diecie znakomicie się wyzbierał. A, i on dostaje małe porcje 4 razy dziennie i wszystkie z wodą, bo musi dużo pić i płukać nerki. Poza tym bierze lek Rubenal na nerki i do jedzenia z mięsem dostaje lek Ipakitine w proszku, on odciąża nerki z nadmiaru białka.
Nie wiem, gdzie koleżanka jest, czy w W-wie czy w UK, jeśli w W-wie to bardzo doradzałabym konsultacje u dr Neski, ona jest naprawdę światowej klasy specjalistką od nerek.
To tak na szybko tyle, jakby jeszcze były jakieś pytania to daj koleżance mojego maila.
Zdrówka Sabie biednej życzę... Ale niech się nie poddają i niech się konsultują.
Mika - dzieki!! O dr Nesce wlasnie sie dowiedzialam, zaraz dopisze caly Twoj komentarz do mojego listu do kolezanki.
UsuńP.S. Kolezanka jest w Gdansku. ale ma warszawskie korzenie :) i samochod. wiec mozliwe, ze by pojechala do Wwy jakby trzeba bylo.
UsuńP.S. Tam błądzik się zakradł do limeryka Damykier, a mianowicie "duł wiater" winno być przez u zwykłe, a nie zamknięte:)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie, aż mi się słabo zrobiło, jak zobaczyłam. Jak mogłam takiego byka strzelić???!!!
UsuńPrzed całkowitym zdołowaniem wybawiło mnie, że poleciałam czym prędzej sprawdzić, jak napisałam w życzeniach dla Miki i tam jest dobrze. UFFF..., ale i tak się wstydzę :(
Przy halnym się łatwo wpada w dół, więc w zasadzie się zgadza:))) Nie wstydaj się:)
UsuńDamo, zapomniałam napisać, że masz przecudnej urody zwierzaki, portrety kotów rewelacja!
UsuńJak Ci się tak spodobały, to uprzejmie donoszę, że na moim blogu jest ich bardzo dużo :)
UsuńKurki, zmobilizujcie sie, sprezcie i przyleccie i do mnie, ja tu grzede zapewniam w cieplym Kurniku, i napitki, i strawe tez:)
OdpowiedzUsuńBedzie pokoj wolny, bo synek wyfruwa z gniazda. Dostal robote w Luksemburgu i mamy teraz goracy czas, bo jezdzimy do francuskiego , przygranicznego miasteczka, zeby tam Mlodemu mieszkanko znalezc. No dzieje sie duzo.
Ech, poleciałoby się...
UsuńOj chciałabym, chciała, ale, jesli sie uda, bede w Getyndze (a tam Pantera) i krótko, a tak bym chciała do Colmar, a to juuz rzut kamieniem do Ciebie. Fajnie, że synek w Luksemburgu będzie miał pracę. Mój już dawno wyfrunął do swej drugiej ojczyzny.
UsuńByłam w Colmar, to miateczko z sennych marzeń...
Usuńale fajowooo macie - wolny pokoj!!
UsuńOwieczko, faktycznie rzut:) A Colmar blizutko;)
UsuńZrezta cala Alzacja-bajkowa.
Opakowana, a co szykowac pokoj?;))
ech , fajnie by bylo...
Usuńale ogolnie opuszczenie gniazda przez dziecko nalezy traktowac nie jako strate a zysk metrazowy ;))
Dziś po południu na Kulturze był cudny teatr tv z 1961 "Wierny robot" Lema, w reż Janusza Majewskiego, z Tadeuszem Bartosikiem i Saturninem Żórawskim, cudne!!! Jakiś mądry człowiek nagrał i wrzucił na You Tube, obejrzyjcie koniecznie, zabawa przednia i uczta aktorska. A akcja dzieje się w 2000 roku...
OdpowiedzUsuńDzięki Miko, własnie goście odjechali i tak się zastanawiałam, co by tu obejrzeć...
UsuńCzołgiem Kureiry! Jestem z Martązezlotnik, byłyśmy w Czaczu, uchodziłyśmy się że aż! Ach! Z jaką ulgą i przyjemnością wróciłyśmy na gumno, żeby zasiąść! Po co mnie gdzieś jeździć, szczęścia szukać, kiedy ono tutaj! Pogoda była piękna, teraz z nagła się ochłodziło bardzo i zimna Zośka może wyciąć numer. Jest tylko 9 stopni, chociaż niebo nieksazitelnie błękitne. Niedobrze, mróz wróży.
OdpowiedzUsuńHana daj spokój z tym mrozem bo ja właśnie wróciłam. Przestało padać pod wieczor więc już na stale miejsce poszła sałatę, kapusta ozdobna, aksamitny i rukola.
UsuńHana -a co zanabyly w Czaczu? bo zakladam, ze z pustymi rencyma nie wrocilyscie...
UsuńKocie - wez ogac te nowalijki, w koncu zimna Zoska juz. a znajac przyrode, moze potrwac pare dni a szkoda by bylo.
cośta kupiłyśta dziewczynki ?
Usuńja od wczoraj szczęśliwa że aż!
kupiłam mieszkanko z tarasem :)
Sonic, gratki! Nareszcie!
UsuńNabyłyśmy pierdółki. Np. koszyk do butelek, bo wczoraj wino nam się na gumnie przewracało:) Koszyk się sprawdza. Butelki się nie gibajo.
UsuńA były takie koszyki na ludziów?
UsuńTakie na kurdupli były.
UsuńHanuś mam 33 m2 guana czyli tarasu i trza to obsadzić :)
UsuńJest taki jeden kurdupel, którego można by w takim koszyku zamknąć na zaFsze...
UsuńSonic, o kurcze blade.
UsuńTo piękna liczba.:)
Można zagospodarować podłogę, czy tylko donice? Jest dobra izolacja?
Sonic - a zdradzisz w ktorej czesci piastowskiego grodu bedziesz mieszkac? choc prawde mowiac, to wlasciwie caly piastowski grod jest cudny :) Gosianka i ja jestesmy ze wschodniej czesci, taki troche poludniowy wschod, choc bardziej wschod ;)
UsuńDamo, z koszyka mógłby wyleźć, zwłaszcza kiedy rozwinie kaprawe skrzydła. Może starczy jakiś termos?
UsuńOpakowana, zachód :)
UsuńSonic, szampana odale chyab z tej okazji!
UsuńSonic - z widokiem na Sleze? :)))
UsuńSonic, gratulejszyn, to się nazywa zakup. :)
OdpowiedzUsuńBędę Was prosić o pomoc w sadzeniu ziemska Rucianka chono do mnie i radź
UsuńKurde, Sonic, miałam nadzieję żem z Wenus ,hrehre.
UsuńByłam u Ciebie wcześniej i domagam się poradnika remontowego, uwielbiam oglądać jak coś pięknieje.
rucianko, ja jestem z Marsa, ewidemą ;P
Usuńto ja mogie byc z Merkurego. Moge? :P
UsuńA ja jestem z Tick City i nie fstydzę się tego.
UsuńByłam dzisiaj na Kiermaszu Rzeczy Wszelakich, organizowanym na rzecz zwierzaków w potrzebie. Kupiłam breloczek do kluczy z kotkiem i śliczny talerzyk z dzbanuszkiem. Było sporo badziewia, ale można było coś wygrzebać.
OdpowiedzUsuńNie mam takiego leku, niestety:( Kasia, bardzo kusisz, ehhh Francja...widoki na zamki...a tu rzeczywistość skrzeczy. Nic to, może kiedyś?
OdpowiedzUsuńHana, co tam w tym Czaczu było ciekawego? Swędzi mnie na starocie, ale skarbczyk pusty jakoś...u nas też zimno i siąpi, taka ta Zośka złośliwa. Dobrze, że nie poleciałam na wieś, bo tam pada cały dzień.
Mnemo, w Czaczu zawsze coś ciekawego się znajdzie! Za dychę nawet.
OdpowiedzUsuńU nas cały czas było pięknie, wieczorem drastycznie się ochłodziło. Ale deszcz? Jaki deszcz?
Na Mazurach nich leje, potrzebny, bo sucho. Może się kurki pojawią? I moja trawa wzejdzie?
UsuńU mnie cały dzień lało równo, dopiero wieczorem przestało, ale zimno solidnie.
UsuńU mnie przestało na trochę dopiero pod wieczór i też zimno się robi.
Usuńa u nasz jest cudnie od rana - wichurek delikatny, puchate chmureczki, cieplo i wogle.
UsuńPalimy w kozie. Zimno, brr.
UsuńHano, melduję, że zdjęcie Frania z dedykacją dla Ksantypy wysłałam na małpę.
OdpowiedzUsuńDamo, dziękuję, widziałam, myślę o oprawie imprezy. Wiesz, czerwony dywan, te sprawy, albo chociaż ścianka...
OdpowiedzUsuńŚcianka??? Dla takiej Laureatki niżej czerwonego dywanu zejść nie można. Oprawa musi być znamienita. Jestem spokojna, że podołasz :)
UsuńDamo, dziękuję za zaufanie:)))
UsuńWitajcie Kurki. Dopiero teraz dowlekłam się do Kurnika. Calutki dzień dziś u mnie lało i było 15 stopni. Taka ta sobota była nijaka, nie lubię deszczu.
OdpowiedzUsuńTo tyle - dobranoc
Ania Bezowa
A jeszcze napiszę TU, że zwierzaczki Ksan zawsze mi się podobały i czytam Wronę, ale Ksan nie wpuszcza takich jak ja na swoje podwórko.
OdpowiedzUsuńAnia Bezowa
Oczywiście pokićkało mi się czytam Wronę od Damy, a nie od Ksan. Późna pora daje znać.
UsuńAnia Bezowa.
Jak to nie wpuszcza, kiedy wpuszcza? Nie ma żadnych ograniczeń w czytaniu ani w komentowaniu. Zapraszam :)
UsuńKiedyś próbowałam, ale coś ciężko było.
UsuńDamo - tylko czytać się da, ale widocznie tak ma być.
UsuńBezowa
Opakowana, jesli jest taka potrzeba to ja kupie ten lek dla Psinki Twojej przyjaciolki. Sprawdzalam, jest dostepny bez recepty.
OdpowiedzUsuńNapisz do mnie na email, atanerzchicago@gmail.com
Ataner - dzieki wielkie! Jak wreszcie ta koleznaka odpowie to ja zapytam!
UsuńKurczę, nie ma to jak Kurki! Zwruszyłam się, zawsze na Was można liczyć!
UsuńNie ma o czym mowic, jesli tylko bede mogla pomoc, to czekam na wiadomosc.
UsuńHanus, nie zwruszaj sie:)
Milego dzionka Kurki!
Ataner, zwruszenie jest w porzo!
Usuńja tysz :))
UsuńDzień dobry Kurki.
OdpowiedzUsuńSłońce i chmury, trochę wiatru, 13 stopni.
Miłej niedzieli.
Dzień dobry niedzielnie Kochane Kurki ;-)))
OdpowiedzUsuńMika...mocno spóźnione ale najszczerszejsze z serducha płynące życzenia coby się w tych Taterach dobrze, zdrowo, radośnie i pięknie żyło... coby Ci halny piór mocno nie stroszył i na humorek jednak nie wpływał a w skrócie... wszystkiego naj naj
Na lekach się nie znam kompletnie wiec nie pomogę ale jakby cos trzeba było ściągnąć to mam psiapsiolke w Londku-pościągmy jak bedzie trza ;)
Zdjecia cudne ja bym brała nr 1 ;-)))
Miłego dzionka wszystkim!!
Bru - dzieki, ja wprawdzie nie w Londku a wyzej na mapce, ale podobno nie ma tego w UE, wiec odpadamy.
UsuńNo cóż miejmy nadzieję, że pomoc szybko nadejdzie... może to co poradziła Mika zadziała
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDzięki serdeczne Bru, pozdrawiam bardzo ciepło.
UsuńU mnie też paskudnie, pada, +9 i wieje paskudny zimny wichur, a ja muszę na zakupy bo lodówka pusta, dobrze, że nie pochowoałam ciepłych rzeczy. Szczękam dziobem i słoneczka życzę, zwłaszcza w Zakopanem.
OdpowiedzUsuńBacha, zimna Zośka od Was przyleciała na skrzydłach północnego wichuru. Mrozu wprawdzie nie było, ale zimno jest jak diabli.
OdpowiedzUsuńOjej, Hana ale to nie moja sprawka ja bym nigdy Kurnikowi nie wyslala zimnego wiatru, najwyzej w razie upalow cos na schlodzenie.
UsuńA wogle to czołgiem Kureiry!
OdpowiedzUsuńFranio i Karolek to moi faworyci:))
OdpowiedzUsuńOczywiście reszta ferajny też nie gorsza, ale jakoś ci dwaj mnie zawsze urzekają.
Zimna Zośka dotarła też do nas, wieczorem lało, teraz co prawda słoneczko świeci ale zimny wiatr daje popalić. Z domu nawet nie chce się ruszać.
Mimo tej niesprzyjającej aury, fajnej niedzieli wszystkim Kurkom życzę:)
Och, Karol!
UsuńNo nie, Mika? Karolek też mój faworyt, no i Maniusia...
UsuńMój faworyt to Franio. Pan Czesio też mi się podoba.
UsuńPan Czesio taki elegancik, a przynajmniej na takiego wygląda:))
UsuńWszyscy są cudni, ale Szopek mi serce skradł, te łapuchny urocze :).
UsuńPrzegwizdała mnie Zośka na rowerze, brrr....;)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Kurki.
OdpowiedzUsuńPrzemogłam lenistwo, które mnie dopadło, ubrałam się ciepło i poszłam na spacer. Ledwo wyszłam deszcz zaczął padać, ale dzielna byłam, przeczekałam, na szczęście krótko i poszłam . Nie zmarzłam, stadko kaczątek i łabędziątek upolowałam, trochę się zmachałam, a jak wracałam do domu to chmury poszły i teraz słońce pięknie świeci.
Miłego wieczoru życzę.
Witajcie. U mnie wczoraj wylało wszystkie zasoby i dziś jest pod chmurką, ale w miarę ciepło ok. 13 stopni. Niedziela upływa bardzo leniwie, ale czasem tak lubię.
OdpowiedzUsuńMiłego dalszego dnia życzę.
Ania Bezowa
OPakowana!!! Maria ma zle zapisany Twoj numer telefonu i nie moze sie do Ciebie dodzwonic...zadzwon do niej. Jestesmy juz w Warszawie. A moze ktos z Kur ma telefon Opakowanej? Piszcie na moj mail...grazyna
OdpowiedzUsuńMoj adres mailowy....grazynamendoza@hotmail.com
Usuńwlasnie przeczytalam, hrehrehe
UsuńGrażyna, numer Opakowanej trzeba wybierać ze wszystkimi prefiksami i zerami tak jak Opakowana podaje, bo to jest angielski numer czy jakoś tak. W telefonie nie mam, gdzieś zapisałam i teraz nie mogę znaleźć, sklerotyczka. Na pewno ma go Annavilma.
OdpowiedzUsuńHana, brakowalo kierunkowego, juz sie skomunikowalysmy...dzieki
OdpowiedzUsuńGrażynka, kurczę, przeczytałam przed chwilą, że w Wenezueli władze wprowadziły stan wyjątkowy! I że już są głosy o interwencji zewnętrznej... Matko kochana, nie wracajcie tam już...
UsuńMika, gdzie czytałaś? w necie?
UsuńW Wyborczej: http://wyborcza.pl/1,75399,20079602,wenezuela-na-bombie-chaos-stan-wyjatkowy-prezydent-straszy.html
UsuńJeżu...
UsuńJeszcze raz ten sam scenariusz...zmowa miedzynarodowa przeciwko Wenezueli i tej jedynaj a wspanialej rewolucji, zamach na prezydents, wrogowie imparialistyczni i Kolumbia...wszystko po to odwrocic uwage narodu od wlasciwej przyczyny nieziemskiego kryzysu , najwiekszego w historii Wenezueli...to musi w koncu padnac, wiec juz nie reaguje na podobne wiadomosci, najwyzszy czas bo w koncu cos tam ruszylo..egoistycznie powiem, jestem szczesliwa, ze moej corki wyemigrowaly!
UsuńDZieje sie zle i musi to w koncu jakos wybuchnac...
Grażyna, no ja myślę, że jesteś szczęśliwa, że Twoje Córki są bezpieczne. Niech pierdyka, im szybciej, tym lepiej. Tylko co z przyjaciółmi, rodziną (Wenezuejlos), znajomymi i ogólnie z ludźmi?
UsuńJeszcze poczytam, poszukam. Na Onecie nic nie ma.
OdpowiedzUsuńJuż się pożegnam, dobrej nocy życzę. Zimno około 7 stopni. Wzięłam tunbergię do domu, ma maluteńki żółty pączuś, a przecież jeszcze mała. Bardzo mnie rozczuliła.
Dobrej nocy Kurki.
Dobranoc!
OdpowiedzUsuńno wiec tak - Ataner kochana - kolezanka pisze, ze wysylka tego lekarstwa dla psa musi byc jak szczepionka wysylana, koszty to podobno...$200, wiec niestety odpada ale dzieki za oferte.
OdpowiedzUsuńA komorki macierzyste to jak to montowac, ktos wie?
na razie mi tyle napisala. bede puls na rece czymac!
Mika pisała że u dr. Neski jest ten lek.
UsuńOpakowana-trzeba nawiązać kontakt z Kemilewem/telefonicznie/najlepiej niech to będzie w kontakcie z wetem,który leczy Sabę.Komórki dla moje Pandy"szły"Warszawa-Szczecin.Wet je przygotowuje do podania już na miejscu.Podawane są dożylnie-jak zastrzyk tylko powoli.Panda drugie podanie będzie miała pod koniec maja i to podanie ma być w cenie pierwszego.Cena komórek to 1500.-zł.Niech Pańcia Saby porozmawia ze swoim wetem.Spróbuje wkleić linka do strony z artykułem o Doktorze.
Usuńhttp://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/1,141635,17198020,Jest_w_Warszawie_laboratorium__gdzie_stare_schorowane.html
UsuńOpakowana, ja przepraszam, ale mam nadzieję na czytanie ze zrozumieniem... Przecież pierwsze co napisałam to to, że u dr Neski ten lek był sprzedawany, więc po co ściągać ze Stanów zanim się nie sprawdzi w W-wie? Nie bardzo rozumiem. Może napisz to koleżance jeszcze raz, skoro nie doczytała.
UsuńOpakowana, sprobuje jeszcze na wlasna reke sprawdzic jaki jest koszt przesylki. Sam lek kosztuje ok.$70 ( trzydziesci kapsulek).
UsuńOpakowana, jest jeszcze lek o nazwie - amin avast (ktory nie musi byc przechowywany w lodowce)
Usuńznalazlam jeszcze cos o nazwie - epakitin, ktory rowniez wspomaga prace nerek.
Mika - czytam ze zrozumieniem (jakby) tylko niechronologicznie wyszlo, bo Ataner sie zaoferowala wyslac lek, to jej odpowiadalam :)
Usuńi zaraz tu tez odpowiadam - Ataner kochana, wyraznie za malo napisalam, bo nie tylko ta wysylka jest duza, ale mozna jednak dostac w PL. Dzieki tez za alternatywne lekarstwo. wszystko przekaze kolezance. dzieki!
Orka - dzieki za namiar na komorki macierzyste. Tez przekaze kolezance, ona jakos do jutra jest nieobecna, ale jutro jej przekaze wszystkie informacje od wszystkich Kur! dzieki.
Ataner, ten drugi lek to u nas się nazywa Ipakitine o którym pisałam.
UsuńOpakowana, już rozumiem:)
UsuńGdybym mogla sluzyc pomoca, to jestem:)
UsuńMiko! Dobrze, ze jest lek dostepny w Polsce o podobnym dzialaniu - super!
Dzień dobry Kurniku! O 5:30 było 3 stopnie ciepla, teraz jest prawie 8, bo słoneczko cały czas przygrzewa.
OdpowiedzUsuńWczoraj wichur szalał, a my z młodym na dworze od 9 do 12 bo zaliczył drzemkę na szczęście schronilismy się za murem garażu od słonecznej strony i wiatr nam tam za bardzo nie dokuczal. Młody wieczorem był zły, bo po południu już nie wychodzilismy spacerować.
Mam nadzieje ze chłodniej już nie będzie, bo zielony groszek i fasolka wystawiła już głowy centymetr nad ziemię.
Nie wiem czy dziś w ziemi grzebać mocę(?),bo tak trochę święto, tylko bez czerwonej kartki.
CzeKo, jakie to dzisiaj święto? Wiesz, w tej materii ignorantka ze mnie:)
UsuńHanuś tak ogólnie to II dzień Zielonych Świątek:))
UsuńPaczaj, staram jak węgiel kamienny, a nie wiedziałam!
UsuńHano, tak jak pisze Garde drugi dzień Zielonych Świątek.
Usuńhttp://www.kalendarzswiat.pl/zielone_swiatki
Tu pisza że kiedyś trwały 7 dni, ciekawe ilu rodaków by mam się uluznilo (zapilo) jakbyśmy mieli takie 7 dni świat wolnych od pracy;)?
CzeKo, szfystkie, szfystkie!
UsuńTo ja jestem za takim świętem:)))raz a dobrze i spokój na parę lat:)
UsuńSonic gratuluję nowego gniazdka, a szczególnie tej tarasowej części:) jest na czym zaszaleć:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry słoneczne.
OdpowiedzUsuńTrochę chmurek jest, 10 stopni, w nocy było zimniej, chyba nie za duży wiatr. Jeszcze nie wychodziłam, a kot uciekł z balkonu.
Miłego startu w nowy tydzień.
Odwołuję powyższe informacje pogodowe.
UsuńNie ma już słońca, chmurzyska przyszły brzydkie, wieje może przegoni.
I u mnie od paru godzin pochmurno, nadal duje i 10 stopni.
UsuńU mnie ciemno, zimno i duje. A teraz idzie burza, już grzmi...:(
UsuńNo i mamy grad. A na działce tak ładnie nam roślinki powschodziły...,eh!
UsuńDzień dobry! Witam wszystkich po niebycie weekendowym:)
OdpowiedzUsuńKsan, gratulacje:)
Ja nie wzięłam udziału w konkursie, bo od razu skojarzył mi się krater, a jak jeszcze przeczytałam, co napisała Arteńka, to mi się tak zakodowało, że nic innego nie mogłam wymyślić.
Cudne zwierze na zdjęciach:)))
Ninko, dałaś szansę innym, dzięki :))
UsuńCzołgiem Kurska! U nas przeraźliwie zimno i do tego sucho. Niechby choć popadało, bo i tak robić na gumnie się nie da. Podlewać mam w ten ziąb, czy jak? Ręce mi odpadną!
OdpowiedzUsuńWlasnie skonczylysmy gdakanie niezwykle! Marija, Opakowana i ja!!! Bozszsz jakzesmy dziobami pracowaly ...zostalam sama i jakos tak cicho! Piekne spotkania, najpierw z Kalipso a teraz z Opakowana i wszystko w towarzystwie Maryji!!!!
OdpowiedzUsuńJutro o swicie inne blogowy wyjazd, ale nie kurnikowy!!!przygotowuje sie!
Grażyna, a sprawozdawczość dzie???
UsuńNo właśnie! Też bym chciała poczytać o wrażeniach. Ale Wam fajnie było.
UsuńKurczę ale mialyscie fajnie:) tylko czemu tak krótko?
UsuńI ja bym z chęcią poczytala sprawozdanie i fotorelację:)))
Ja też, ja też.
UsuńI ja też :))
Usuńja jestem wypompowana, bo caly dzien byl w ruchu, klapaniu dziobem i smiechu, lacznie z wieczorem :))) ale nam bylo fajnie, tralalla!
UsuńNo toście sobie pogdakały! Też czekam na relację:)
UsuńLećcie Kurki do Grety Wenezuelskiej, to zaraz zrobi Wam się cieplej. Jakie ptaki! Jakie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTu są: https://miscaminos-meinewege.blogspot.com/2016/05/birding-at-global-big-day-macarao.html?showComment=1463396350496#c3636984941987349558
Już lecę, bom trochę zmarzła.
UsuńByłam, napasłam oczy i jestem pełna podziwu dla fotograficznego OKA. Żeby wypatrzyć w tym gąszczu zamaskowanego malucha to jest naprawdę coś. Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńCiesze sie...ze wizytujecie moja kolezanke w blogu o ptakach wenezuelskich...ona cieszy sie bardzo, ptaki to jej wielka pasja!
Usuńladne zdjecia dziewczyna robi. Zuczek mi bardzo do gustu przypadl...tak sobie pisze i sie zastanawiam czy juz jest nowy wpis i znowu gadam sobie z obrazem... rhhrehre
UsuńA mnie dalej zimno, postanowiłam zrobić sobie przyjemność i dzióbię pyszne, chrupiące, bo przysmażone, własnej roboty kopytka.
OdpowiedzUsuńPogoda daje popalić. Rano ładnie, w ciągu dnia chmury, wiatr i deszcz popaduje, pod wieczór się pięknie wypogadza i temperatura spada. Nie może być odwrotnie z tymi chmurami?
OdpowiedzUsuńTunbergia ma śliczny żółty kwiatek i dużo pączków. Rośnie jak na drożdżach.
Ewa2, tunbergie tak mają, są kochane! Póki zimno, bierz ją na noc do domu. Wg prognozy około czwartku ma już być cieplej. Robiłam na gumnie, a przy robocie człeku ciepło. Ale kiedy przestałam i chciałam sie ponapawać, kicha. Natychmiast przewiało mnie na wylot, fuj.
OdpowiedzUsuńGrzeję ją w domu, kot z tego powodu nieszczęśliwy, bo mu zajęła miejsce obserwacyjne na parapecie.
UsuńWiadomo, przy robocie cieplej, uważaj na siebie.