Szybko okazało się, że miejsca jest duuużo mniej niż roślinek. Trzeba było sprawę przemyśleć, popatrzeć na wiklinowe serce i wesprzeć zwoje czekoladkami, które towarzyszyły roślinkom:
No i zakasać rękawy i wykarczować kawałek ugoru. Dałam radę, wszystko rośnie i ma się dobrze, chociaż z gumna zejszłam wczoraj już po ciemku. Teraz nie mogę się doczekać, aż rozbuchają sie liliowce we wszystkich możliwych kolorach. Obawiam się, że będę musiała poczekać do przyszłego lata. Cierpliwość nie jest moją mocną stroną, ale ogród jej uczy...
Elu Kochana, bardzo Ci dziękuję! Zmobilizowałaś mnie, gdyby nie Twój hojny dar, żadna siła nie zmusiłaby mnie do takiego wysiłku!
Dzisiaj z wizytą była Córuś ze Swoim oraz z przyszłą Teściową. I oczywiście pieski - Lama z Frytką. My, ludzie, oddawaliśmy się konwersacji, jedzeniu i piciu brudzia, a pieski, jak to pieski - szalały na gumnie. Frytka (jakieś 5 kilo żywej wagi) napadła na Frodka, który (w mniemaniu Frytki) znalazł się zbyt blisko najukochańszej pańci i na pewno chciał ją ukrzywdzić. Rzuciła się z zębami, pazurami, bulgotem i żądzą mordu. Frodo niestety odpowiedział tym samym i przez moment było gorąco. Na szczęście siedziałam obok. Złapałam dziada za szyję i udało mi się go powstrzymać, ale nadgarstek mnie boli. Ta szalona psina nie ma chyba instynktu samozachowawczego! Albo kocha zbyt mocno. To nie był jej pierwszy taki występ...
Przy pomocy perswazji i bodźców smakowych, Frodo udało się zwabić na salony. Kto go zna ten wie, że kiedy są goście (w ogrodzie), żadna siła nie zaciągnie go do domu. Nie chce chłopak niczego uronić i nie chodzi o jedzenie, bo nie karmimy piesków przy stole. Chodzi o uczucia i mizianie:)))
Reszta stada hasała aż miło:
Rzeczona, krwiożercza Frytka. Parę miesięcy temu bała się wszystkiego i można jej było policzyć wszystkie kosteczki. Dziś uważa się za rottweilera. |
Lama |
Frytka świństwem do góry |
No daj już tę piłeczkę! |
Proooszę! |
Lama nie rozstaje się z piłeczką, a Frytka z gumowym kółkiem. Kiedy ma je w paszczy, żadnemu psu nic nie grozi. Tak więc nie puaczcie, po jakimś czasie Frodo opuścił salony, musieliśmy tylko pilnować, żeby Fryta miała paszczę zablokowaną kółkiem. Frodo zresztą rozłożył się w cieniu na trawie i w pompce miał krwiożercze zapędy bestii. A przed tym incydentem biegały wszystkie zgodnie po gumnie, przecież się znają i nikomu nie przyszło do głowy, że coś zaiskrzy. Ot, jeszcze jedno doświadczenie potwierdzające zasadę ograniczonego zaufania.
O, mniej więcej tak książę sobie polegiwał:
No i zakwitła grusza:
Pięknej, ciepłej niedzieli!
Pierwsza.
OdpowiedzUsuńAnia Bezowa
Cudowny Książę. Te trzy piesecki są sobie równe, to bawiły się zgodnie, a Książę - cóż...
UsuńDrugi raz udało mi się wskoczyć w Kurniku na podiuma.
Się cieszę okropnie.
Ania Bezowa
Aniu, okropnie się cieszę z Tobą! Zuoto w końcu!
UsuńDruga! pięknie się Frodo prezentuje na zielonej trawce.
OdpowiedzUsuńMiałaś urozmaicony dzień i pieski też.
Ewa2, Oj tak, pieski nie spały cały dzień, za to teraz ani drgną. Jakieś siku, coś? Nieee...
UsuńObejrzałam teraz filmik. Bardzo ciepło było, u nas wiał chłodny wiatr i po południu się zachmurzyło..
UsuńPo takiej gonitwie też bym spała.
Ewa2, takiej gonitwy to ja bym nie przeżyła:)))
UsuńHe, he ja bym nie goniła, pisząc powyżej zapomniałam że mam zadyszkę po 5 metrach, a teraz jeszcze noga mnie boli. (w biedrze)
UsuńEwa2, kiedy Ognio chce mnie wyciągnąć w plener, a mnie się nie chce, mówię, że stąd też dobrze widać:)))
UsuńKto by pomyślał, że ten flegmatyczny Frodo nie da sobie podskoczyć, no ale co to jakaś pchła będzie mu się rzucać ;)
OdpowiedzUsuńNasz Darek też był mały wielki, ino że on miał duszę zawadiaki ;)
Frytka faktycznie podobna do Marcysi. Mają takie same jasne plamki po bokach pysia.
OdpowiedzUsuńJejku, mam nadzieję, że w mojej zalęknionej suni nie obudzi się dzika bestia.
Fantastycznie spędziły u was czas zwierzaki!
Ja też posadziłam. Pelargonie w skrzynkach. Dumna jestem! :)
Gosia, phi, pelargonie to ja posadziłam w międzyczasie i mimochodem!
UsuńFrytka jest ewidentnie i patologicznie przywiązana do swojej pańci, nie spuszcza jej z oka. Teraz to pączuś, a jak sobie przypomnę jak wyglądała, boszszsz...
Hana do tych piesków to trza mieć niezłą kondychę hehehehe na dwie ręce, jedną ciągnąć drugą rzucać, wyższa szkoła jazdy i Ty się dziwisz, że nie masz wnuków ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, Marija, byłam zmęczona od samego patrzenia!
UsuńMałe pchły niezmordowane ;)
UsuńMarija, kiedy córka ma dość, przywiązuje kółko do drzewa i Fryta tak sobie szarpie...
UsuńFajny patent, to dobrze, że psinę to zadowala ;)
UsuńMarija, Frodo ma taką siłę, że Frytkę mógłby nawet niechcący...
OdpowiedzUsuńNo proporcje jak w tym pasztecie wołowo - zajeczym, pół na pól jeden zając jeden wół ;)
UsuńHana ten kamulec fajnie spękany.
OdpowiedzUsuńTeż mi się spękania podobają!
UsuńMarija, on tak sam z siebie. Ja go nie spękauam, przysięgam:)))
OdpowiedzUsuńNo zobacz Hana, taka mocarna na swoim gumnie jesteś, że myślałam, że to Ty, jakimś młotem pneumatycznym dodałaś mu urody ;)
UsuńHrehre, Marija, wyrobiłam sobie muskuły na ugorze, ale jednak trochę mnie przeceniasz:)
UsuńEeee Hanuś ja tam wierzę w Ciebie, dałabyś radę :)
UsuńPfff, pewnie, tylko nie chcę!
UsuńDobrze, że nowy wybieg jest! Do starego nie można już było się dostać. Widziałam, że mój wiersz (szumnie nazwane:)) dotarł, ale jeszcze raz duuużo radości dla Miki, z okazji imienin i nie tylko!
OdpowiedzUsuńDla całej reszty Kurnika też:)
Gumno jak zwykle mnie powaliło i przygniotło spękanym kamieniem, a raczej urodą jego. Serce wiklinowe jest bardzo ładne, czekoladki smaczne, jak mniemam. Zwierzyniec - czysta słodycz!
Kalipso, czekoladki BYŁY bardzo smaczne, a zwierzyniec, nawet krwiożerczy słodszy od czekoladek:)
OdpowiedzUsuńNa kobiete...? Z zemboma...??? Frodo, tego bym sie po Tobie nie spodziewala, a fe!
OdpowiedzUsuńPantera, on się bronił! Niewinowaty!
UsuńNIC go nie usprawiedliwia. Dzentelmen powinien pozwolic sie pogryzc. :)))
UsuńBranoc kuriettom :)))
OdpowiedzUsuńNie mam ogrodu, balkon mały, ale i tak poszłam na wystawę ogrodniczą. O wszystkich Kurkach-Ogrodniczkach myślałam i o gumnie Hany też. Heliotrop był i nawet złote rybki.
OdpowiedzUsuńTylko się chyba przeziębiłam bo wracałam "na skróty" i dużo czasu mi zajęło.
Ewa2, tunbergia Ci nie podmarzła? Nocuje w domu?
OdpowiedzUsuńNocowała, ale ostatnio noce ciepłe, rozwija się, tylko ja trochę kot nadgryzł zanim zabezpieczyłam. Na wystawie jej nie mieli.
UsuńMówię dobranoc Kurnikowi, może zasnę bo coś mnie sen odleciał.
Dobranoc Kury, wprawdzie nie latałam za piłeczką, ale wymiękam. No i koteczki czekajo niespokojnie.
OdpowiedzUsuńDobranoc:)
OdpowiedzUsuńWy już dobranoc, a ja dopiero tu. Wczoraj i dzisiaj odprawiałam spotkania imieninowe, jeszcze malutkie jutro. Dzisiaj było super, babskie posiady trwały 4 godziny, ubarwione porto:))
OdpowiedzUsuńObie sunie cudne, Frodek mnie zaskoczył, no ale w końcu co mu ktoś będzie podskakiwał na jego terenie.
Teraz to już dobranoc, bo padam lekko.
Mika, nie wiedzialam ,zes taka zwolenniczka porto! ja tez lubie kapeczke saczyc tego trunku , onze jest z Porto, gdzie moja corka pomieszkuje...bede musiala nastepnym razem ten truneczek dla Ciebie przytaszczyc! Jak Twoje klopoty zebne?...mysle, ze juz jestes ok!
UsuńMika!!!zazdroszczę kondycji,toż to maraton imieninowy!:))
UsuńMika, Frodo mnie też zaskoczył. Na jego usprawiedliwienie powiem, że to był właściwie pierwszy raz (pokazania zębów Balusiowi nie liczę). On nigdy nie przejawiał agresji wobec innych psów. Wszyscy zapsieni znajomi spokojnie przyjeżdżali i przyjeżdżają z pieskami. Aż do wczoraj. Frytka go po prostu zaatakowała, a on jej vice versa.
Usuńuwielbiam porto. ale najczesciej tylko na Boz Nar popijam z ochota, bo pasuje do sera smierdziela pt Stilton. tez dobry, ale tego jadam przez caly rok...
UsuńMika - to ILE dni libacje odbywasz???
Najlepiej to ma Marija (i ja, cichcem), bo imienim Marii zdaje sie wypada pi razy oko srednio raz na miesiac...wyobrazasz sobie takie imprezki? hrehreehr
Hana - nawet najcierpliwsi facei czasem musza pogryzc. i wtedy swiat sie dziwi, ze co ze jak ze dlaczego. w koncu pies to tez czlowiek i moze!!!
Trzy dni, dziś jeszcze jedno spotkanko. Porto bardzo poważam, Grażynka, trzymam za słowo:)) Dentysta dopiero we czwartek.
UsuńMika, to sie bedziemy wspiera psychicznie, bo ja tez we czwartek.
UsuńA porto uwielbiam:)
We dwójkę zawsze raźniej...
UsuńKureczki,ja w miniony piątek pozbyłam się ułamanej,górnej dwójki i dolnej siódemki/niestety,była nie do uratowania/.Poprosiłam ino zębologa coby zamiast żyłką zszywać dał jakieś nici,bo kiedy usuwałam ósemki/u innego zębologa,już tam raczej nie pójdę/to założono mi na szwy żyłkę i miałam wrażenie,że jej końcówki wrastają mi w policzki.Łokropne to było.Zanosi się też i na to,że trza będzie jakieś protezki robić:(Na starość jeszcze mi tego potrzeba ale jak mus to mus,że nie wspomnę o tzw.kosztach.Trzymcie się:)
UsuńWspółczuję i już mi skóra cierpnie na myśl o czwartku, mam dwa złamane i miejsce po wylecianym sztyfcie...
UsuńA co sądzicie o implantach?
UsuńCzy to duża operacja i czy sprawdzają się?
u nas jeden zab implanowany = £1000.... najpierw loteria!
UsuńO implancie myślałam na górną dwójkę=3000.-ale tymczasem leczę co się da i później się zobaczy.Do implantu trzeba zrobić fotę trójwymiarową i zębolog oceni czy ma się odpowiednią szczękę coby w niej powiercić na sztuczny korzeń.Koleżanka robiła lata temu i na implantach trzyma jej się proteza.Jest zadowolona.Inna znajoma też zadowolona.Wiem,że jest to zabieg dwufazowy.Pierw wiercą miejsce na sztuczny korzeń,montują dając tymczasowy ząb.Trzeba odczekać kilka tygodni,żeby ta część zęba dobrze obrosła w szczęce,później montują prawidłowy ząb.Ja szukałam takiego zębologa,który jest przez kogoś sprawdzony i się udało ale czy to będzie implant czy może jakiś mostek?to dziś nie powiem.Chyba bym wolała implant niż piłowanie zębów obok,żeby ta dwójka się trzymała.
UsuńMika,zaprzyj się w sobie i ino zastrzyk ciutkę poboli.:)Jak ja sobie przypomnę wiertarkę nożną,którą leczono nas w podstawówce i to jeszcze w obecności grupy dzieciaków czekających na swoja kolej to teraz jest pestka:)
Oesu, Orko, od czasu tej noznej wiertarki, mam dentystyczna fobie.
UsuńI bede robic implanta, u nas czesciowo zwracalny . Koszt to 1500 euro, 1000 zwroca.
Mika, pewnie, ze we dwojke razniej,Bede myslec i kciuki zaciskac.
Mojego trzonowca beda koronowac, ale co sie lekow nazarlam, zeby zlikwidowac stan zapalny, oj.
A ja dopiero weszlam i tez mowie dobrej nocy. Frodulka kochanego napadac a fe Frytka.
OdpowiedzUsuńMikuś toż to była trzydniówka!! Dałaś rady. Ja chybabym już padua. No ale jakby byli ci sympatyczni goście to moż jeszcze kondycyjnie bym wytrzymała. Na tym odludziu jakoś sie tak od gości odzwyczaiłam. Pięknej pogody na jutro Kurencje-ogrodniczki i te z grzędzmi balkonowymi.
Dzień dobry, taki cichy niedzielny poranek.
OdpowiedzUsuńHanuś, bruki się robiło wczoraj, ale się nameczyłam z tymi kamolami, trzy mam takie co nie mogę nawet ruszyć. Może w poniedziałek skończę..
Miłej niedzieli kurniczku.
Alina strasznie jestem ciekawa. Z takich fajnych kamulców to musi być pięknie!
UsuńDzień dobry i miłej niedzieli. Pieknie sie zapowiada dzień dzisiejszy. Jade z wizyta, choc wolałabym zostać. Udanej niedzieli!
OdpowiedzUsuńA myslałam, że Frodo absolutnie nie da się wyprowadzić z równowagi. Patrzcie, co też to kobieta może obbudzić nawet w takim uosobieniu spokoju.
Miłego dnia, Owieczko.
UsuńU Frodo to był odruch - skoro atakują...
Dzień dobry Kurniku.
OdpowiedzUsuńOj nieładnie się zaczyna niedziela. Nie ma słońca, ciepło, 15 stopni, lekki wiatr.
Wszystkiego miłego Kurki.
U nas jest przepięknie, chociaż wiatr chłodny. Na słońcu 30 stopni, bez wiaterku byłoby ciężko. Zaraz idę się ponapawać i spojrzeć pańskim okiem dla utuczenia np. świeżo posadzonych liliowców:)
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńSłoneczko zaczyna znikać i pojawiają się chmurki,ale nic to, dziś dzień odpoczynku po całym tygodniu,jak zwykle wiosną urobionam po czubki rzens podobnie jak Hana i Bacha.Hanuś bardzo się cieszę,że roślinki przyjęły się,rosną i mimo,że sadzonki w większości były duże mogą jeszcze wszystkie nie zakwitnąć za to rozrosną się ,a potem z każdym rokiem tylko fajerwerki.Żółte,filutowe i pomarańczowe powinny choć po parę kfiatków. HANA,to ja dziękuję,że pomogłaś mi zagospodarować nadwyżki,bo był dla nich już czas na miejsce stałe.Jesienią zrobię nowe sadzonki,niech się korzenią dla kogoś chętnego.Kiedy ja jeszcze w piątek dzielnie walczyłam szpadlem i sekatorem nie przypuszczałam,że w domu czeka mnie tyle emocji.Mój M słał mi sygnały,że czeka awizo zachodziłam w głowę co i skąd,bo ostatnio nic nie zamawiałam.Szybciutko okazało się,że przesyłka...z Osiecznej!!!!Boszsz..nawet w snach nie pomyślałabym o czymś takim.To Hana zrobiła mi ogromną radość i niespodziankę,duży format,a na nim w energetycznych kolorach,cudowna,przepiękna..."Tancerka"!! Nie znajduję słów zachwytu i podziwu,mając dzieło Hany w rekach wrażenie talentu potęguje się.Niesamowity talent i nie zapomniane wrażenia.Stokrotnie dziękuję i przekazuję słowa uznania i podziwu również od domowników,wszyscy jesteśmy zachwyceni!!! Pięknie dziękuję,kłaniam się i w podzięce ściskam rączusie i całą Hanusię:)))Ten cudny rysunek zawiśnie nad biurkiem,a tym samym na "moich oczach"będzie nieustannie. Zainspirowałaś mnie kolorem obrazu,przy okazji coś pozmieniam i dołączę dodatki w tym kolorze.I tak cała w euforii i podziwie dzisiaj napawam oczy "Tancerką":) Hanuś DZIĘKUJĘ♥
Równie radosnego dnia życzę wszystkim Kurkom,miłej niedzieli:))
Ela - na rozne niepotrzebne nadwyzki to ja sie chetnie pisze. nie wiem jak i nie wiem kiedy ale sie pisze ;)
Usuńa ta Hana to ma talenta, oj ma!
Zapisane:)
UsuńOj tak! Hana ma zlote rece:) I serce.
UsuńMatkozcórko, Elu, weź przestań czy cóś. Bardzo się cieszę, że masz z tego radochę, ale wiesz, ten, eeee, czuję się teraz zażenowana i to bardzo. Kurczę, tak mam...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHanuś zupełnie niepotrzebnie,zupełnie!
UsuńTo ja tak poczułam się tą niespodzianką!
Miało być:To ja poczułam się tak,zaskoczona tą niespodzianką.
UsuńNa Księciunia z zembami! Aaa kysz! Froduniu nie bojaj się, jakby co to cię obronię. Moje ty malutkie biedactwo, tyle energii trzeba było zużyć na odgryzienie się, zmęczyć, spocić, a na koniec jeszcze zamkli w lochach za niewinność :-))). Pozdrowienia dla Kur, miłej niedzieli. Margolcia.
OdpowiedzUsuńOjtam Margolciu, Frodo sobie nie szkoduje. Resztę dnia spędził na czekaniu, aż wystygnie ognisko, bo może ktoś coś tam wrzucił, albo zostawił... To się juz zdarzało i książę wie, co robi. Fryta miała dziób zatkany kółkiem, a Frodo pilnował ogniska. I spokój był.
UsuńNapadać na Frodo!!!toż to przechodzi obok ludzkiego pojęcia!!,a to się Frytka popisała w gościnie hehe...ale mimo ostrych ząbków psiny rozkoszne:)
OdpowiedzUsuńTwój guaz przepieknościowy,tym bardziej,że przysięgasz iż go nie spękauaś:)
No to się Fryta nie popisała:((
OdpowiedzUsuńWiesz co Hanuś, myślę, że takie zapędy mogą być dla niej bardzo niebezpieczne. I nieważne z jakiego powodu to robi. Frodulka daliście rade powstrzymać, bo go znacie ale co będzie kiedy Fryta rzuci się z zębami na obcego psa? Skoro nawet sprowokowała takiego spokojnego psa jak Frodo, to jak zareaguje ten obcy? Możecie wtedy nie zdążyć i nieszczęście gotowe. Chyba by się jej przydało jakieś szkolenie.
Gumno jak zwykle piękne, a z tego co piszesz Hanuś, Ela stara się usilnie, żebyś miała czym je obsadzić. Elu tak trzymaj:))
Ps. Zdjęcie Frodzia, w całej okazałości, cudne, ja bym jeszcze poprosiła o zdjęcie tej pięknej gruszy też w całej okazałości:))
Gardenio,masz ogródek?
UsuńElu niestety. Tylko balkon:((
Usuń:((
UsuńGarde, Frytka raz ucapiła za gardło owczarka niemieckiego. Biedak nie wiedział, o co chodzi, wisiało mu to to u gardła i majtało nogami. Jasne, że to niebezpieczne. Uważajo na nią, ale czasem się wymsknie...
UsuńO matulu.............kamikadze nie pies!!!
UsuńCza Frycie wyrwać zemby ;)
UsuńOna się rzuca tylko wtedy, gdy wg niej jakiś zwierz za blisko podejdzie do córki. Wczoraj siedziałyśmy obok siebie i to był buont. Frodo przeciskał się do mnie, a Fryta o tym nie wiedziała. Jej pańcia była zagrożona!
UsuńElu, kombinat ogrodniczy chyba prowadzisz?!
UsuńMam tylko ogródek i jak są nadwyżki to brak na nie miejsca.
Usuństrasznie mi sie podoba jak ta wariatka z kolkiem i tak i tak lata za pileczka, hrehrher
OdpowiedzUsuńjako pies obronczy...nnnooo...zdala egzamin, zapisz ja do policji...ale ze Ksiaze Frodo zareagowal, no no.
trzeba miec duzo sily tak szarpac i rzucac. w zasadzie mozna tak caly dzien...
Grusza mi sie spodobala, jak zreszta cale gumno.
niedziela sie okazuje sloneczna!!
Opakowana, musiałabyś zobaczyć Frytkę z gumową świnką w paszczy. Jest prawie jej wielkości i za nic jej nie wypuści z zębów. Byłam bardzo rozczarowana, że przyjechali bez świnki. Wandzi nie chciała.
UsuńGrusza na zdjęciu taka sobie. Najlepsze dla niej światło to takie przed burzą. Dzisiaj było, ale zanim Ognio dopadł aparatu, się zmyło. Jak i burza zresztą.
aaaa, zdaje misie, ze grusza wystepowala juz w glownej roli z ciemnym niebem i tecza? dobrze mysle czy zmyslam ?
UsuńPozdrawiamy serdecznie, życząc miłego niedzielnego popołudnia :)
OdpowiedzUsuńKurnik dziękuje i dokłada starań.:)
UsuńU nas zazdrość suni o kotka jest ogromna, ona i tylko ona jest najważniejsza, :) ją trzeba głaskać i przytulać. Ale gdy idziemy na działkę a piesuś sąsiada leciał z jazgotem do kotka, który szedł na smyczy, skok i warkot suni był bardzo niebezpieczny, mąż złapał ją w locie.
OdpowiedzUsuńZnalazłam na działce ciekawy kwiat właśnie zakwitł, Żeleźniak Russela, u nas mozaikowy, znaleźliśmy w necie. Bylina kwitnie po trzech latach. Poprzednia właścicielka zasadziła, my podziwiamy. Roślinka siedziała w kącie, nie wiedziałam co to jest, ale listki mi się podobały to siedziała w tym kącie. A tu proszę podobno rzadkie cudo to.
http://www.futuregardens.pl/zelezniak-russela-phlomis-russeliana-szalwia-jerozolimska.html
Bardzo interesująca roślinka! Dzielna twoja sunia, tak swojego kotka bronić! Tylko faktycznie może się narazić na niebezpieczeństwo.
UsuńŁadna i oryginalna ta szałwia,przypuszczam,że może ładnie zasuszać się na suche bukiety.
UsuńŁadnie wygląda na rabatach, niech się rozrośnie będzie na wymianę. :)
UsuńMoże kurniczkowy bazarek wymiankowy zorganizować?
UsuńBardzo dobry pomysł:)
UsuńJakie one wszystkie szczęśliwe, radosne, aż miło patrzeć na te uśmiechnięte pyszczki.
OdpowiedzUsuńLuna, mogę patrzeć na ich harce jak na najlepszy film. Nigdy się nudzi. Wałek czasem biegnie do mnie ile fabryka dała i w tym galopie radośnie, tak po ludzku szczerzy zęby! To dopiero jest widok!
UsuńJuz bylo pieknie Hanus u Ciebie, a Ty ciagle upiekszasz:)))
OdpowiedzUsuńAle sielankowo tam u Was, mimo chwil grozy.
Dzis przez zwierza mego zawalu nie dostalam, cisza spokoj, lezak, ksiazka i nagle szamotanina, tupanie, syczenie, to sie kocica moja i sasiedzka , pod moim lezakiem pojedynkowaly.
Kasia, nigdy nie jest zbyt pięknie! Ja ciągle mam niedosyt. Zwłaszcza, kiedy się naoglądam ogrodów w internetach:)
UsuńWieczorem witam.
OdpowiedzUsuńDo 15-tej padało i na przemian lało, siedziałam w domu.
Potem się zaczęło przejaśniać, spacerek zaliczyłam po okolicy, teraz pięknie słońce świeci.
Miłej reszty niedzieli Kurki.
U nas było znów przepięknie, nie za gorąco. Przyszła burza przed chwilą, ale jak szybko przyszła, tak i poszła. Nawet nie popadało, szkoda. Trochę popracowałam, trochę się poobijałam, wszystkiego w sam raz.
UsuńWitam cały Kurnik. U nas dziś cieplutko, słonecznie i nawet przez chwilę padało - znów świeci słoneczko. Siedzimy sobie z Bezunią na balkonku, bo nie mamy gumna, a Beza jest niewychodząca sama z siebie - z poprzednią Kizią-Mizią wychodziłam przez 13 lat. Niedziela umyka, jutro trzeba rano do pracy, a popołudniu .... Zdarzyła nam się straszna rzecz. Byłam w piątek na cmentarzu i wszystko było ok, a w sobotę poszliśmy posprzątać wieńce z grobu teściów, a tam... pogorzelisko, od znicza spaliło się wszystko i poprzyklejało się do płyty, koszmar. Nie wiem, czy to się da odczyścić.
OdpowiedzUsuńTo pa. Zaglądnę wieczorem.
Ania Bezowa
Aniu, są cmentarne firmy, jeśli nie dacie rady. Mają myjki pod ciśnieniem, wyczyszczą.
UsuńCześć Kurzeldy, ja też drapię pazurejrami w glebie i chwalę sobie lakier, który nabyłam zaślepiona promocją w Rossmanie. Czymie się jak gupi.
OdpowiedzUsuńRucianko, dobra jesteś. Ja nawet nie myślę o malowaniu pazureirów. Właśnie muszę je przynajmniej wymoczyć, bo to horror jest, nawet jak się w rękawiczkach robi.
UsuńMnie szybciej rosną i są mocne, jak lakieruje.
UsuńKupiłam przez pomyłkę, jako żelowy, bo był przestawiony, a ja miałam tylko chwilkę na zakupy.
Ale okazał się niezły. Na Allegro kosztuje między 6 a 9 zł.
http://allegro.pl/sally-hansen-salon-complete-lakier-duzo-kolorow-i5685151018.html
Sally Hansen na pazury dobra jest!
UsuńDo tej pory, według mnie, lakiery Essie najtrwalsze były, ale i droższe.
UsuńNo ja to mam na razie spokój z robotami zimnymi na kilka dni. Otóż idąc dzisiaj do J. rąbnęłam jak długa na chodnik, i to nie wim dlaczego, poprostu w pewnj chwili poczułam, że lecę na dziób. Telefon pofrunął na ulicę, kierowcy sie nie zatrzymywali ale telefon omijali. Nie mogłam się podnieść ale usłyszałam czyjeś zapytanie Jak tam!? Odkrzyknęłam że potrzebuję pomocy. Podeszła do mnie duuuuża kobieta i pomogła wstać, po czym podprowadziła do ławki należącej do klubu A i powiedziała, przesuńta się chłopaki kobita musi usiaść, przesuń się Bosse/pijaczku. W tten sposób zostałam kumpelką dzielnicowego klubu alkisów. Chcieli wezwać pogotowie ale jakoś się zebrałam, otrzepałam z kurzu i dojechałam do J. Kolano jak bania, biodro boli jak licho, lewa stopa trochę mniej. Telefon działa!!!!
OdpowiedzUsuńo kurcze, Bacha.
UsuńJak masz kapustę, zrób okłady.
Liście lekko potłucz trzonkiem drewnianym, połóż na bolącym miejscu kilka liści a na to kawałek torebki foliowej.
Bacha współczuję i łączę się w bólu. Wykopyrtnęłam się dwa tygodnie temu, tylko ze Ty bardziej poszkodowana, ja zamortyzowałam upadek starając się do niego nie dopuścić.
UsuńJak masz kapustę to się nią obłóż, szczególnie kolano, powinno pomóc.
Ja kapustą ratowałam moją Mamę, pomogło.
UsuńBach współczuję, okładaj się czym możesz. Będziesz jeszcze miała kolorki, podobno maść z nagietkiem dobrze robi. Dobrze, że Ci nie rozjechali telefonu.
UsuńTrzymaj się.
Bacha......
Usuńsłuchaj się Rucianki, kapusta to super lek, ale dlaczego nie zgodziłaś się na pogotowie ?
Kolano i biodro to naprawdę niebezpieczny komplet !
I tak daleko jesteś..... dałabym Ci Błyskotka na okład :)
Trzymaj się i dawaj znać co się dzieje.
Barbara
Matkozcórko, Bacha! Zasłabłaś, czy co?
UsuńBacha odezwij się.
UsuńOjej, Bacha, zamarłam. Taki upadek to nie żarty. To pogotowie to może był dobry pomysł. Ciepłe myśli wysyłam w Twoim kierunku, coby się szybciej goiło.
UsuńMam kapustę, nie odzywałam się, bo prałam to w czym się tak ładnie wykopyrtnęłam. Kapusta młoda dobrze się ubija. Nie mam pojęcia czemu tak rymsnęłam. Po prostu nagle poczułam, że lecę na dziób. Kobieta od razu mnie nastraszyła że to moze być ttzw. mikrowylew bo coś biała na dziobie byłam. Pogotowie odpadało bo tam dopiero mogłabym sie jakims paskudztwem zarazić, pojechałabym jakbym miała zawroty albo ból głowy. Zobaczę jak będzie rano. Barbara, Błyskotek byłby najlepszy, kocina kochana.
UsuńBacha, matko kochana, nie lekceważ ty takich rzeczy, zwłaszcza jeśli coś mogło być z mikrowylewem... Idź do lekarza koniecznie!!!
UsuńBacha,współczuję i posłuchaj Miki!
UsuńMiało być z robotami ziemnymi..
OdpowiedzUsuńTo chyba taki dzień trudny, właśnie oblałam się wrzątkiem.
UsuńOesu, Dziewczyny! uwazajcie na siebie!
UsuńJeżu, to ja się już dzisiaj nigdzie nie ruszam. Co sobie oblałaś, Rucianko?
OdpowiedzUsuńOby nie podołek......
UsuńBarbara
Ronczkie i nuszkie.
UsuńAle po zastosowaniu mało popularnego środka, czyli alkoholu, problemu nie ma.
Psikam wodą kolońską, dezodorantem lub wódeczką.
Hmmmm., żyłam do dziś w przekonaniu, że alkohol jest popularnym środkiem na wszystko.... ;)
UsuńBarbara
Nikt nie chce go stosować na poparzenia, raz zrobiłam jak inni, czyli pod zimną wodę i bąbel był ogromny. A po polaniu wódecznością nie ma śladu.
UsuńMasz wódeczkę w psikadełku?
UsuńPsikam marniejszą perfumą, której nie żal za bardzo. :)
UsuńEwo psikadełka można teraz kupić, wlewasz co bądź na przykład wódeczkę i psikasz.
UsuńMożna też hojnie polać z gwinta, jak oparzenie rozległe.
UsuńKiedyś pasteryzowałyśmy litrowe słoje z przecierem pomidorowym.
Przy wyjmowaniu jednego z nich, odkroiło się dno i cała zawartość okleiła stopy mojej Mamy. Polewałyśmy solidnie. Ale poparzeń nie było.
Jeżeli czyta to lekarz, zapewne puka się w głowę, ale to prawda.
Skorzystam przy okazji, bo zdarza mi się poparzyć. Zawsze dotąd ratowałam się zimna wodą.
UsuńJuż przyswoiłam sobie patent z alkoholem i przy najbliższym oparzeniu (oby nie!) wykorzystam.
UsuńMożna jeszcze nabrać wódy w usta i pfffffffffffff!
UsuńOd zawsze wiem, że na oparzenia alkohol.
Pffffffff a ja tego nie wiedziałam i lałam zimną albo masłem smarowałam...i tak hodowałam bąble!
UsuńElu, a fuj! Tłuszcz jest fuj! Skóra nie oddycha!
UsuńA fuj! nie mogę sobie przypomnieć kto tak mi doradził,a chciałabym hehe...
Usuńja podlewam olejkiem lawendowym. tysz dziala :)
Usuńbiedna rucianka - fiuuuu! dmucham!
Nic mi nie jest, polewam i śladu nie ma.
UsuńAle miło posłuchać że żałujecie :)
Fu, fu dmucham Rucianko.
UsuńOd czasu mego wczesnego dziecinstwa nie stosowalam ankoholu na oparzenia. Ale , jako bajtel, poparzylam sobie lapke wrzatkiem, i to solidnie, wylalam na siebie zawartosc czajniczka elektrycznego, pod okiem mojej troskliwej mamy. Babcia zlala mi te lape spirtusem, pamietam, jak dzis! I choc blizne mam, to wiem, ze to sie ladnie goilo . Logiczne to wlasciwie, bo spiryt mocno paruje i chlodzi. Na moich dzieciach jednak nie eksperymentowalam, tylko Panthenol stosowalam. Tez swietny.
Hana - nabrac w usty i pfffffffff to chyba kartofle bryzgane....badz prasowanie, ale zeby tak oparzenia traktowac?? hrehrheh
UsuńMoje leljowce i hosty też już odżywają posadzone w zeszłym tygodniu. Chciałabym żeby zakwitły, bo jak poczytałam opisy na doniczkach to istna orgia kolorków będzie.Myślalam, że pies suczki nie kąsa...
OdpowiedzUsuńLubię leljowce i hosty.
UsuńMnemo, sadziłam teoretycznie kolorami, żeby wiesz, się komponowało. W końcu i tak szfystko mi się pofyrtało i co ma być, to będzie!
UsuńPoszłam na żywioł, niech się kolorystycznie zmieszają, potem, jak oczyszczę resztę działki to będę sobie odkopywać i kolorystycznie urządzać. Właśnie zrobiła sobie biały zakątek. Są tam trzy brzozy, tawuły kwitnące na biało i na biało kwitnący pigwowiec. Do tego jakieś trawy-maja być białe.
UsuńW zeszłym tygodniu robiłam żółty zakątek z żółtą pęcherznicą i trzmielinami. Mam też stary kolorowy ul, a między to wszystko nasadziłam poziomek.
Jasne Mnemo,jak zaczną rozrastać się to i tak się poprzerastają,wędrują potem same dzie chcom,tak mam i bardzo kolorowo jest.
UsuńMnemo, on jej tylko odpowiedział. A te pierdoły, że pies suki nigdy i na odwrót, włóż między bajki.
OdpowiedzUsuńNo to doszedł mi jeszcze jeden świr, ochrona Mopka przed sukami he, he.
UsuńA to suki jedne ;)
UsuńMoje sukienusie adorują swojego chłopinę.
Swojego adorują, nie wiadomo jak z obcymi.
Usuńszalona Frytka ;) z kółkiem w paszczy do towarzystwa za piłeczką biega :))
OdpowiedzUsuńpięknie tam u Was, MAJ :)
Elaja, próbuje złapać piłkę trzymając kółko w paszczy i wścieka się, że nie daje rady. Ale kółka nie puści.
UsuńMa coś z teriera. Taki zadzior i dynamit. Frytolek mały.
UsuńTo robię okład z kapusty i dzisiaj wyjatkowo wcześnie na grzędę spalną, poziom najniższy bo na górny się nie wdrapię.
OdpowiedzUsuńRucianka, mam nadzieję, że to tylko małe oparzenia. O alkoholu nie słyszałam, muszę nabyć jakąś małą buteleczkę na tzw. wszelki wypadek. Śpijcie dobrze i bezpiecznie, z łóżka przypadkiem nie spadajcie.
Bacha, jak się czujesz?
UsuńWłaśnie przytuptałam do domu, jest lepiej ale u lekarza była taka kolejka że przełożyłam na jutro bo i tak muszę prześwietlić. Dzięki za troskę!! Okład z kapusty na noc mus. Teraz biorę się za pracę (biurową).
UsuńBacha, jeśli koty się rozbawią, to mogę spaść:)))
OdpowiedzUsuńSłuchajcie, dzisiaj odkryłam, że moja glicynia zabiera się do kwitnienia! Normalnie zatkauo kakauo! 7 lat nie kwitła i jużem myślała, że to samiec, albo inny gender!
OdpowiedzUsuńNa jaki kolor samiczka ma zakwitnąć?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem, kolor jeszcze niewidoczny. Niedużo ma tych kfiatkuff, ale chyba będą filutowe.
OdpowiedzUsuńFilutowe bardzo ładne,zresztą glicynia wygląda zjawiskowo w czasie kwitnienia niezależnie od koloru kwiatów:)
OdpowiedzUsuńKurki pospały się chyba,ja też udaję się w pielesze.
Spokojnej nocki i miłych snów:)
Dobranoc.
Dobranoc Kureiry!
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurkom.
OdpowiedzUsuńPrzez szarość nieba przebija się błękit i słońce, może będzie ładnie.
13 stopni, trochę wiatru.
Miłego startu w nowy tydzień Kurki.
Hana wlasnie posadzilam tumbergie ,
OdpowiedzUsuńbede relacjonowac :)
Magda z Plewisk
Czy któraś z Was suszyła albo robiła coś leczniczego z kwiatów kasztanowca?
OdpowiedzUsuńRucianko, nic nie robiłam ale mam dużo informacji dokładnych w książce Ożarowskiego i Jaroniewskiego "Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie". Napisz co Cię interesuje, napiszę Ci emila :).
UsuńBarbara
Dzięki.
UsuńAnna Vilma nie robila jeszcze??
UsuńHej, Kurki! Oj, jak dziś ciepło...
OdpowiedzUsuńCześć, dziewczynki :) Mam pytanie do Miki, czy wybaczysz nam jeśli nazwiemy naszą nową sunię twoim blogowym pseudo? Bo tak sie wciąż przymierzamy i przymierzamy, no i wychodzi na to, że będzie Fika i Mika :)
OdpowiedzUsuńMoniko, nie pogniewasz się? :)
a nie będzie się mylić psinkom ?
Usuńswoją drogą, Marcelinka jest najpiękniejszym imieniem na swiecie :)
u mnie jest film pończoszkowy moich psinek, Gosiu,
Usuńbył zrobiony jak dziewczynki znały się miesiąc :)
Gosianko, oczywiście, że możecie ją tak nazwać, będę zaszczycona, mając tak miłą imienniczkę:))
UsuńNo to fajnie. :) Dzięki, Miko! Zobaczymy co się przyjmie, bo Marcysia nam się podoba ale już Cysia nie... Będzie więc chyba Mika, Marcysia dwojga imion. :)
UsuńGdzie ten film, soniczku?
Marcysia jest piękne, ale trochę długie i nieporęczne do wołania. A i tak będą przybiegać obydwie. Czy ja wołam "Wałek, czy "Frodo", to i tak leco obadwa.
UsuńGosiu, wstawiłam dzisiaj nową notkę, ale blogger Wam nie pokazuje i widać w linkach, ze pisałam 2 tyg temu :(( może jak wejdziesz, to się odświeży
Usuńu nikogo nie widać na pasku z boku !
Sonic, cofnij do roboczych i opublikuj jeszcze raz. Czasem pomaga.
Usuńteraz pokazuje ze 13 godzin temtu, wejdź Hanuś do mnie od siebie, może przeloguje
UsuńWejszłam, bąknęłam.
Usuńhmmm dalej u Ciebie jest 14 godzin temu.. może po północy się zmieni ..?
UsuńBlogger jest taki gupi, że nie przewidzisz. Często mi to robi i nie pokazuje nowego postu przez kilka minut, czasem godzin, czasem dni...
UsuńSonic, spróbuj jeszcze dać post do roboczych i zamknij stronę.
UsuńGosia - moze Cesia?
Usuńwprawdzie to od Czeslawy, ale kto musi wiedziec? hrehrher
Dobry wieczór.
OdpowiedzUsuńPogoda jak w kalejdoskopie. Raz ciepło i słońce, to znowu deszcz pada, albo się chmurzy, było około 20 stopni.
Miłego wieczoru.
a u nasz calutki dzien cudna pogoda - nei za goraco ale za to slonecznie caly dzien. i leciutki zefirek. za to u Coreczki - wsciekly, parzacy upal...mowila, z enie wie czy siedziec pode plotem, gdzie byl cien czy na tarasiku-balkoniku w pelnym sloncu ale za to z wiaterkiem....albo w po prostu w salonie od polnocy, rhehrher
UsuńDo Alzacji ida burze. A tak ladnie bylo.
UsuńU nas pogoda w sam raz. Dzień był piękny, wieczorem burza i solidny deszcz, teraz czyste niebo. Na jutro prognozy bardzo optymistyczne.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak będzie u nas, zapowiadają słońce i deszcz.
OdpowiedzUsuńMoja tunbergia już się ładnie pnie.
Ewa2, tunbergie wymiatają. Masz z żółtymi kwiatkami, czy z pomarańczowymi?
OdpowiedzUsuńNie wiem, bo zapomniałam zapytać. Humus kupię.
UsuńEwa2, kup jej dopalacz w postaci humusu. Pnącza są żarłoczne.
OdpowiedzUsuńHej, hej Kurki. Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńAura nie zachęca do wstania, bo znów szaro. Może się poprawi, temperatura znośna 13 stopni mogło by być cieplej. Kot uprawia poranną galopadę, a mnie czas na Kleparz po bundz...mniam, bardzo lubię.
Miłego dnia.
Czołgiem Kury! Boszszsz, jak pięknie na świecie! Ewa2, aż trudno uwierzyć, że u Ciebie szaro. Może się przetrze?
OdpowiedzUsuńCzołgiem, u nas też super. Już się martwię październikiem.
UsuńRucianko, ale ze co? Pazdziernik na pewno cieply i sloneczny bedzie:)
UsuńPrzetarło się, jest...było pięknie bo się chmurzy. pewnie będzie burza. Jest 24 stopnie.
UsuńMalutka spała u mnie na rękach, można było córką pogadać. Jeszcze raz muszę w drogę, mam nadzieję, że deszcz mnie złapie.
U nasz pada. Hana, a glicynia to moze byc samiec??Bo moja nie kwitnie, ale moze dlatego, ze rok temu posadzona dopiero?
OdpowiedzUsuńU mnie tez slonecznie a ja siedze w domu i pracuje a popoludniu jeszcze 2 godziny wolontariatu.
OdpowiedzUsuńBacha, jak tam kolanko? Lepiej? U lekarza byłaś?
UsuńTrzymam kciuki za wydobrzenie.
Kolano lepiej, zginam bez wiekszych problemow ale nie chodze zbyt duzo, dzis pracuje z domu. I ide tylko na ten wolontariat, pomagac w azylantom w lekcjach, ale to nie daleko.
OdpowiedzUsuńmialo byc azylantom a nie w azylantom
OdpowiedzUsuńKsiążę prawdziwy, a jak ładnie się prezentuje na tle gruszy:) Ale najbardziej mi się podoba ten malutki bukiecik w czajniczku:)
OdpowiedzUsuńZapraszamy na wspólny wieczór przy lampce wina lub filiżance herbaty. Obchodzimy dziś małe blogowe święto i Was nie może przy tej okazji zabraknąć:) Będzie nam miło, gdy dołączycie do naszego wirtualnego spotkania. Przy okazji dziękujemy pięknie za dotychczasowe zainteresowanie tym, co się dzieje na b aRT at home:)
OdpowiedzUsuńZapraszamy na wspólny wieczór przy lampce wina lub filiżance herbaty. Obchodzimy dziś małe blogowe święto i Was nie może przy tej okazji zabraknąć:) Będzie nam miło, gdy dołączycie do naszego wirtualnego spotkania. Przy okazji dziękujemy pięknie za dotychczasowe zainteresowanie tym, co się dzieje na b aRT at home:)
OdpowiedzUsuń