Tak mnie strasznie prosicie, tak mnie błagacie, że byłoby nie w porządku trzymać Was w niepewności co do stanu pogłowia oraz roślinności na gumnie. Zwłaszcza że przed godzinką wróciłam z metropolii co mnie okropnie zmęczyło. Byłam tu i tam, a także owam, nic wielkiego Po całym dniu spędzonym na gumiennych robotach nie czuję się tak zmięta. Starość idzie, ot co. Zawsze tak jest. Wracam na gumno z taką ulgą, że normalnie nie macie pojęcia. Jeszcze w aucie odpinam te wszystkie miastowe akcesoria typu kolczyki, bransoletki i inne fidrygauki, bo nagle wszystko zaczyna mnie uwierać. Moja Siostra mawia w takich razach, że musi się "rozpuścić", tzn. rozpiąć w pierwszej kolejności upierdliwą część garderoby zwaną biustonoszem i wypuścić zawartość na wolność, zdjąć jeszcze bardziej uciążliwe rajtki, poodpinać tu i tam i wskoczyć w dresik. No więc jestem już rozpuszczona. I to jest niewysłowiona przyjemność:)))
Innym przyjemnościom oczywiście nie oparłam się i nabyłam: sześć begonii dragon, które w rozkwicie wyglądają tak:
|
Na zdjęciu są już wyraźnie podupadłe - to jest wrzesień/październik. I krzesełko jeszcze czerwone, hrehre! Tako miałam fazę w ub. roku. |
Kocham je nad życie. Niczego się nie boją, ani zimna, ani ciepła, ani robali, niczego!
Ponadto nabyłam coś przecudnej urody, ale zapomniałam jak się nazywa:
I dwa powojniki. Jeden liliowy, drugi niebieski. Ognio jeszcze o tym nie wie, a ja nie wiem, gdzie je posadzę. Dowiem się jutro:
|
Jak się temu oprzeć, no jak??? |
Zdjęcia zrobiłam prawie po ciemku, dlatego nie bardzo widać, jakie są, a raczej będą, piękne. To tyle nowości, poza tym po staremu. Koteczki są zapracowane:
|
Malinka dyskutuje - robi to bez przerwy! |
|
Przymglone spojrzenie Rudolfa Valentino... |
|
Te dylematy: z którego boczku na który? |
A na gumnie ruch:
|
Czosnek wyskoczył prawie z dnia na dzień |
|
I jak? |
|
Ogólnie nie najgorzej |
|
Elżbieto J. czy Ty to widzisz? |
|
Ten fragment ogrodu podlega aktualnie modyfikacjom. Mam wobec niego szerokie plany.:) |
|
No i konwalie. Uwielbiam! |
|
Tu też się zmienia. Na razie zrobiłam tyle, żeby już posadzić rojniki. Teraz będę aranżować dalej:) Większość kamieni to fundament starej stodoły, której dawno nie ma, a który to fundament odkryłam, odkopałam, coś tam dołożyłam i obsadziłam rojnikami głównie, bo tam ziemi na pół łopaty, reszta to gruz i śmieci różnej maści. Co grzebnę łopatą, to wykopuję jakieś "skarby".
Wisteria zakwitła po 6, czy 7 latach!
Proszę, do wypęku. Jeszcze ciepłe, sprzed paru minut:
I taki obrazek wylicytował dla mnie Ognio na aukcji dobroczynnej:
Uważajta Kureiry! Teraz pokażę Wam PRAWDZIWY ogród, a nie jakieś tam gumienko. Jest to ogród Rabarbary! Zjawiskowy! W tej konfrontacji wypadam blado... Takiego rozbuchania na gumnie to chyba nie doczekam:(
Poznajecie tego obwiesia?
|
No i to chyba tyle. O zmianach nie omieszkam Was zawiadomić! Wiecie co? Ogród jest jak narkotyk, albo inny hazard - nigdy nie wiesz, czy i co się przyjmie, a kasa wydana...
Podobno idzie lato, już od jutra, czego Wam i sobie życzę!
Będę się hazardować!
Ach, jak się cieszę, że masz te cudne, wielgachne begonie. Ja je odkryłam dwa lata temu i teraz każdej wiosny najsampierw właśnie ich szukam. U mnie dzisiaj pogoda była cudna, od świtu do zmroku ciężko tyrałam w ogrodzie, czego i wszystkim Kurom życzę.
OdpowiedzUsuńPS. Pierwsza???
Pierwsza z Ciebie Dama, Damo! Dragony sadzę od jakichś 6 lat. Są bezkonkurencyjne, prawdaż? Wsadzam trzy do wielkij donicy i do października mam orgię i fiestę!
OdpowiedzUsuńPrawdaż!!!
UsuńTo niebieskie w doniczce cudne!
OdpowiedzUsuńKotki tylko podziwiać, proszę za mnie pomiziać czule. Gumno piękne, wcale się nie dziwię, że działa jak narkotyk.
Ewa2, b yły jeszcze tak samo niebieskie, ale z białymi środkami. Powstrzymałam żądze, zobaczymy jak będzie się u mnie czuł i co z niego wyrośnie. Że też nie pamiętam nazwy. Może ktoś wie?
UsuńMam na końcu języka, nijak złapać nie mogę.
UsuńMoże Ela J. wspomoże?
Okwiat taki jak u osteospermum, ale liście już nie...
UsuńTeż liczę na Elę, bo inaczej nie zasnę :)
UsuńKsan, ostespermum mi gdzieś dzwoni, mozliwe, że to to!
UsuńAle kształt i wielkość liści mi tu nie pasuje.
UsuńI ja myślałam o jakiejś stokrotce afrykańskiej, dimoforteka i zlocieniu, ale liście nie pasują do żadnego. Elu?
UsuńDziewczynki ja też myślę,że to Osteospermum Eclonis - (stokrotka afrykańska)choć mnie troszke te liście mylą,ale może to taka jej odmiana.
UsuńHmm...Hana!! przypomniałaś sobie już?
czecia (Prezesowa sie nie liczy!)
OdpowiedzUsuńSzystko piękni, ale gdzie Frodzio? No gdzie on jest? Przecież mial być...buuu...
OdpowiedzUsuńCzeKo, nie mam świeżych zdjęć, nie miałam kiedy czasnąć. Wszystkie już znacie, nuuudy! Jutro coś dołożę, jeśli mi zapozuje:)
OdpowiedzUsuńmoze byc bez specjalnego pozowania :P
UsuńTak, zamawiam bez specjalnego pozowania:)
UsuńJutro dziada przydybię!
UsuńA Wałek, to co? Pies?
UsuńKsan, mówiąc "dziad" mam na myśli dwupak. One są nierozłączne.
UsuńDziad w dwupaku już jest!
UsuńNO - juz nie musze z obrazem dyskutowac na poprzednim wybiegu....
OdpowiedzUsuńjak ladnie na gumienku!
a zwierzyna jaka umeczona
gebonia - monstre! dzis widzialam wiszaca gebonie rozmiarow przyciagajacych zwrok - czego i Tobie zycze. No, moze nie TOBIE personalnie ale Twojej nowej gebonii!!
Kamienne plany - intryguja....
a teraz tylko lata trza, tego, co go obiecalas i mozesz przeniesc sie na gumno permanentnie :)
Wreszcie wiem, gdzie Cię rysować na mapie.Wszystko doczytałam, gdakanir do obrazu było wyczekiwane.To chyba aktualnie przebywasz najbliżej ze znanych mi tu Kur. Tuż, tuż Grażynka, Koguta jeśli bawi i wnusiow, TG i chyba tyle co kojarzy mi się z okolicami stolicy?
UsuńIno Hane nadal jakos widzę pod Poznaniem, taki mi się ubyło w głowie, że ona z Wielkopolski.
CzeKo, bom z Wielkopolski! W połowie drogi między Poznaniem, a Wrockiem. Zrodzonam w Poznaniu!
UsuńA w stolicy to się roi od Kurów!
UsuńCzeko, to i mnie masz kawałek dalej, rzut kamieniem za Wisłę ;) i jeszcze parę sztuk ;)
UsuńAch Hano to dlatego cały czas Cię patrzę pod Poznaniem:), jak nic dwa koziołki w duszy graja;)))
UsuńElaju cieszę się że sporo tu Kurek z okolic stolicy, bo na 7 lat blogowania, wychodziło mi, ze prawie wszystkie blogerki są na Śląsku.
I chyba jeszcze Mnemo kojarzy mi się że stolica, ale jednak Opakowana najbliżej grojeckich sadów?
Kocie, a Ty przebywasz w grojeckich sadach? TAK blisko?
UsuńMnemo moznaby wynajmowac jako Kure Przewodnicza. Nie dosc, ze mnie slicznie poprowadzila od Elai i wiem dokladnie dzie ona mieszka, to mowila o miejscach mijany, jako ten rasowy przewodnik!
AniaM jeszcze jest tu niedaleko Wenezuejlosow oraz kilka mniej udzielajacych sie Kurek.
Moznaby zrobic mape i powiesic szpilki w miejscach.
We Wroclawiu, mym macierzystym grodzie piastowskim, tez jest kilka Kurek, oraz w okolicach. co do reszty to nie wiem, bo jeszcze jest np Krakow i cala Malopolska - Ewa2 i Rabarbara....
Opakowana jak z tych najlepszych:) błędowskich:)
Usuńbledowskich czych?
UsuńA znasz-bywasz te tereny?
Usuńzupelnie nie. moze dlatego, ze ja nie tutejsza....
UsuńOj czasami mam wrażenie, że każde miejsce w kraju i po za nim to i Ciebie jest i " siebie". ;) Cały czas w podróży.
UsuńMamy tu fajne agrostawy z pysznym pstragiem z frytkami.
http://dworupanatadeusza.pl/
Jak mnie brzdace trochę podwodną to Cię tu zapraszam na rybkę:)
1 maja w posiadłości obok otworzyli cydrownie. Jeszcze nie miałam okazji być, ale ze strony www. Wygląda zachęcająco.
O tu: http://www.bledowskierosy.pl/
UsuńGumno, powojniki, dragony i inne funkie. I kotusie! Nie wiem, co najpierw podziwiać:))
OdpowiedzUsuńA ten czosnek to tegoroczny?
UsuńHana, co Ty im dajesz,że one rosną jak goopie?
piękny, no! i ja taki mus zasadzić !
UsuńCzosnek jest tegoroczny, tzn, cebulki wsadziłam jesienią. On niewymagający i muszę dosadzić więcej jesienią, bo najlepiej wygląda w grupach. To alium grandiosa.
UsuńKsan, za wiele im nie daję, kompostu trochę i wody.
UsuńJuż wiem, w czym tkwi sukces! W durszlaku :))
UsuńO! I to jest sedno!
Usuńja dostalam za grosz od Holendra, co obok w Jukeju byl mieszkal (i handlowal cebulami). Dwa razy zakfit ten czosnek i KUNIEC! Mozliwe, ze Holender w koncu pozalowal odstapienia mi wielgiej torby cebul wiosennych za taki maly pieniazek...
UsuńU mnie tez kwitnie czosnek wysoki,pięknie wygląda w grupie,zupełnie nie wymagający,sam się rozsiewa(jeśli wczesniej nie zetniemy owocników)ma takie małe,czarne nasionka,pozbieram w tym sezonie,jest wieloletni i śliczny.
UsuńU mojej mamy są trzy. Więcej nie daje rady, bo co jakiś się zasieje, to albo zwierzyniec przegrzebie, albo samemu się przedziabie. W tym roku przypilnuje.
Usuńale pięknie :)))
OdpowiedzUsuńHana, odwalasz taką robotę na gumnie, że lecą ode mnie do Cię fajerwerki podziwu :)
TG, szkoda, że fajerwerków podziwu nie da się wykorzystać przy karczowaniu na ten przykład. Ale i tak dziękuję.
Usuńjak ja bym chciała takie piękne gumno buuuuu :( juz wiem, że go nigdy mieć nie będę i to jest smutne
OdpowiedzUsuńwesołe jest to, że będę mieć guano, czyli teraz po mojemu taras, o! i te powojniki bym mi się tam przydały oraz winorośl z winogronami, co by się zasłaniać i wino robić, taki mam plan!
Sonic, ale tylko w donicach możesz, skoro to nie parter? To sporo zachodu, bo gdzie to przechowasz zimą? W donicach przemarza...
UsuńZ tarasu zrobi sobie na zime limonaie. i bedzie kfijtkom cieplo.
UsuńRozpuszczona, znarkotyzowana PrezesKuro :)
OdpowiedzUsuńPiekne Twoje gumno, zachwycam sie :)
Ja zakupilam ostatnio miete gingerowa i czekoladowa.
Slimaki chyba ich nie ruszom, mam nadzieje ;)
O rety Orszulko, a gdzie Ty się zapodzialaś? Nie widuję Cię tutaj, nawet nie wiem kiedy ostatnio.
UsuńWidzisz Hano, musisz częściej tak pokazywać obrazki fauno-florystyczne, to przyciąga:)))
CzeKo, bylam na dlugich fczasach ;)
UsuńO rany, Orszulka!!! Znalazłaś się!!!
UsuńOrszulko, ślimole na razie chyba jeszcze śpio i niech tak zostanie!
Usuńwychodzom tylko jak sie robi cieplo I morko razem, a to tej wiosny nie zdarza sie jakos. m nie sie poza tym wydaje, ze slimaki za mientom nie przepadajo - moze maja zdrowe brzuszki.
UsuńŚlimoków mrowie a mrowie było w tym skansenie w którym byłyśmy z Kalipso, ino to były winniczki.
Usuńtrza bylo nzabierac i szybko sprzedac jakiej reustaracji. Zapomnialas wziac wiaderko ze soba na podroz??
UsuńOrszulko, macham radośnie!!!
UsuńPowojniki okazałe, piękne. A ten niebieski ( u mnie bardziej fioletowy ) śliczności. Jak się nazywa, ktoś wie? Kwiaty marzenie:)
OdpowiedzUsuńKsan, jutro sprawdzę nazwy, na powojnikach jest karteczka.
Usuńa to nie klematis jaki?
UsuńOpakowana, toć to jeden pies.
UsuńZakupiłam dwa w biedrze zobaczymy czy i mnie im po drodze.
UsuńHano niebieskie krzesełko i różowiuchna pelargonia w niebieskiej różnicy, to taki widok, że Francuzi i Grecy razem wzięci takich nie mają. Jesteś najlepsza! Strzał w 10 z wyborem tej właśnie farby. Ogniu to teraz nie musi że sztalugami wyjeżdżać ino niech rozstawia w ogrodzie, opatrzy wschód lub zachód słońce i daje na plócienko:)
OdpowiedzUsuńCzeKo, Ognio woli naturę bardziej tako dziko:)))
Usuńto niech leci na koniec gumna, za dachowki!
UsuńZa bardziej dziką naturę mogą służyć piesiorki, ino odziej im jakie pióropusze;)
UsuńO, mam taki sam powojnik (ten różowy) na balkonie :) Bardzo dobry: nie gniotsa, nie łamiotsa. Zimuje bez okrycia, nie choruje. Niestety, wiosna wygląda jakby w niego piorun strzelił, więc cięłam go dość ostro, czego żałuję i już więcej nie zrobię - niech rośnie w górę. Kwitnie dwa razy w roku, kwiaty robią się ciemniejsze im krzew starszy.
OdpowiedzUsuńPozdrówka
Aneta
[URL=http://radikal.ru/big/2f9e213204f04aaabebe9c1a3b85e6f8][IMG]http://s019.radikal.ru/i625/1605/3d/17b3c520d463.jpg[/IMG][/URL]
[URL=http://radikal.ru/big/f967113ff0d1479f9d3db1a1671b4152][IMG]http://s020.radikal.ru/i707/1605/2c/d67e26430a77.jpg[/IMG][/URL]
Aneta, bałam się dotąd powojników, a Twoje słowa to balsam na duszę!
UsuńHana, ja też mam powojniki na balkonie i dają radę bez żadnych dodatkowych zabiegów. a nawet więcej, znoszą moje wszystkie zaniedbania, kiedy jestem leżąca i problemem jest nawet podlewanie.
UsuńTG, jakiś czas temu zraziłam się. Posadziłam wedle wszelkich reguł sztuki, a one pfff... Mam nadzieję, że tym razem się uda.
Usuńwlasnie widze, ze te Wasze powojniki to w rzeczy samej klematisy - warto!!! mnie obumieraly albo sie rozszalaly, wiec na dwoje babka wrozyla. posadz kilka, zawsze mozesz potem przesadzic :P
UsuńZdjęcia: http://radikal.ru/big/2f9e213204f04aaabebe9c1a3b85e6f8
OdpowiedzUsuńhttp://radikal.ru/big/f967113ff0d1479f9d3db1a1671b4152
Aneta
piękny i rośnie na balkonie ! dzięki :)
UsuńTak, mam go już chyba ze trzy lata... Tylko przez te cięcia ma kształt czapki. Jedyna korzyść taka, że się zagęścił. W tym roku dokupiłam mu róże do towarzystwa :P Zobaczymy, co będzie... No i pomidory i papryka, też pierwszy raz, ale kto nie ryzykuje, ten nie ma ;)
UsuńAneta
ja mam na balkonie konwalie, pomidorki miałam na parapecie i rosły jak szalone
Usuńteraz już nic nie robię tutaj, wszystko w nowym miejscu będę sadzić
Ogrodnictwo balkonowe wciąga :)
UsuńAneta
Każde ogrodnictwo wciąga jak marycha:)
UsuńRóże kocham, ale mam same niedobre doświadczenia w postaci mszyc, mączniaka i czarnej pleśni. Teraz są odmiany, które nie chorują podobno, ale coś nie bardzo dowierzam.
UsuńNa balkonie panują specyficzne warunki (brak opadów, a więc wody na liściach, słaby przewiew, duża izolacja od innych roślin), dlatego eksperyment może się udać, albo nie :) jedną różę (Heidetraum) mam z certyfikatem ADR. Sama jestem ciekawa, jak to się wszystko potoczy :) Na razie czekam na otwarcie pączków, bo już są :)
UsuńAneta
Aneta, dojrzewam do ponownej, różanej próby.
UsuńPadam, dobrej nocki Kurki:)))
OdpowiedzUsuńdobranoc, Kocie :)
UsuńCzołgiem Kocie!
UsuńTo niebieskie ma wieeelkie kwiaty!
OdpowiedzUsuńŻe też ja to wszystko niedługo mam zobaczyć na własne oczy. Byłam u Ciebie, ale wszak nie tego roku :)
AniuM. byłaś jakoś tak wczesną wiosną, zimno było. A może to była jesień? Będziemy sadzić dragony, cieszysz się?
OdpowiedzUsuńHana, konwalie są trujące dla zwierząt, żadne z Twoich nie jest wielbicielem zieleniny??
OdpowiedzUsuńElaja, wiem, spoko, szfystko pod kontrolą. Rosną w miejscu dla nich niedostępnym. Zwierza skubią czasem trawę i to tylko określone gatunki. Nie biorą jak leci:)
OdpowiedzUsuńKłębek Czajniczkowy fascynuje nie niezmiennie, jak on się wdzięczy...och.
OdpowiedzUsuńOdmeldowuję się Kurki.
Dobrej nocy i niech się już wreszcie ociepli.
Ewa2, ociepli się już jutro! Dobranoc!
OdpowiedzUsuńNo i nadejszła na mnie pora. Wprawdzie rozpuszczonam, a i tak zaraz padnę. Dobranoc Kurki!
OdpowiedzUsuńuwielbiam sie rozpuszczac, szczegolnie z tych wszystkich fiszbin. Moje mlodsze dzieciatko zaraz po przyjsciu dodom zaklada spodnie od pizamy. i odzywa (nie "sie" a odrzywa)
UsuńOpakowana, jak tylko wchodzę do domu taka spętana po miastowemu, natychmiast mam globus histericus. Rozpuszczanie to najpierwsza czynność.
Usuń"Chyba już można iść spać
OdpowiedzUsuńDziś pewnie nic się nie zdarzy
Chyba już można się położyć
Marzeń na jutro trzeba namarzyć."
Dobrej nocy, Kurki :)
Spóżniłam się na szampana,czerwony dywan już zwinięty,ale na szczęście pozostała z nami śliczna i bardzo ponętna KSAN:))) Powtórnie gratuluję zasłużonego zwycięstwa...i wyglądu:))!!!
UsuńNamarzyłam tej nocy mnóstwo,czas je dzisiaj realizować,Tobie życzę spełnienia wszystkich:)
Elu, nie wiem, od którego marzenia zacząć!
UsuńElu,jeszcze wypijemy szampana :)) Ksan z obrazka - wirtualne piękno. A w realu? No cóż, nikt nie jest doskonały ;)
Usuńdobranoc, chyba ja gaszę światło :)
OdpowiedzUsuńjeszcze ja się snuję, ale też mnie już dopadła senność. długiej, spokojnej nocy, Kurki :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurki! Najmłodszy zaciesz już do mnie zagaduje.
OdpowiedzUsuńPogodowy jest +5 i słonecznie, ale w nocy najniżej pokazało +1!
A dzie psy, sie pytam? To juz przestaly nalezec do inwentarza? A Stefan? Rodzine zalozyl i przestal odwiedzac, czy co?
OdpowiedzUsuńNo i wogle gumno jest takie, ze tylko w magazynach ogrodniczych pokazywac jako wzorzec gumien wszelkich. Pieknie!
Acha, snilo mi sie, zesmy ze slubnym zawitali do Twojej fsi i szukali Was i gumna. A ja do niego: szukaj niebieskiej bramy, to bedzie tam. Potem sie obudzilam i nie wiem, czy trafilim. :(
Z wielkiego sennika egipskiego:
Usuń"Niebieską bramę we śnie widzieć - dużo szczęścia i zdrowia śniącemu w czasie najbliższym a i odległym takoż."
No wiec nie zdazylim jej zobaczyc, tej bramy, wiec chyba z tym szczesciem nie ten-tego tak do konca. co? Jak myslisz?
UsuńPantera, we śnie widziałaś furtkę niebieskom, to prawie tak, jakbyś jej dotkua. Liczy się!
UsuńHasło poprawione - errata- "Niebieskiej bramy we śnie szukać - pomyślność wszelka zapewniona śniącemu i jego rodzinie". :-)
UsuńWitojcie Kury, u nas trochę szaro a i niezbyt ciepło. Kiedy będzie to lato?
OdpowiedzUsuńWitajcie Kury, u nas słonko świeci, może zima poszła już w cholerę , na to liczę!
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam pytać, jak Pantera, gdzie jest Stefan ???
No jakto dzie Stefan - Marija go u nasz przyuwazyla, lonfral sie w sadzie sumsiada....
UsuńDonosze, ze nas skoroswit slonko pelne zwloklo z loza, wichurek delikatny, 10 stopni (JUZ) i ni chmurki!
To najprawdziwsza z prawd, ani chmurki na Ursynovii, trza do lasu gnac ...Qpakowana, nie rozpuszczaj sie tak dokumentnie zostaw wazki w uszach!
Usuńlonfrał się ? :))) piękne słówko, jakoś z lafiryndą mi się kojarzy :)
Usuńjuz na drugim blogu widzę, jak Grażynka zachwyca się kolczykami Opakowanej :)
muszą być piękne !
Sonic, u nas mówi się "iść na lofry", tzn. iść się szlajać, obijać się, imprezować, to jest bardzo pojemne słowo:)
UsuńOpakowana, zdjęcie ważek!!!
Gosianka kiedys powiesila u siebie, jak ja najechalam pare lat temu, cos w temacie ujarzmiania wulkanu :)))
Usuńznalazlam u Gosianki na blogu zdjecie kolczykow - wuala:
Usuńhttps://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/04/wulkan-energii-ujarzmiony.html
Grazyna - wazki jak zywe :)
Cudne :)
UsuńHej, hej Kurki witam.
OdpowiedzUsuńSłońce nieśmiało przebija przez chmury, 10 stopni. Gałęzie się nie ruszają, może nie wieje.
Miłego dnia Kurki.
jak tak się napatrzę, to przychodzi mi chęć do pracy :-)
OdpowiedzUsuńCzosnki uwielbiam są takie majestatyczne
Graszko, ja się tak napatruję wieczorami, a rano chciałabym natychmiast, już i w dużych ilościach - jak Ty...
Usuńa ja bym sie tylko gapila....
Usuńjest gdzie oko zawiecic w gumnie u Hany!! a te niebieskie butelki przypominaja mi ANdy, tam ludziska uwielbiaja uzywac kolorowych butelek do aranzacji ogrodowodomowych, pieknie wygladaja wlepione w gliniane mury, czasem tylko inkrustuje sie ich grube kolorowe denka!
OdpowiedzUsuńGrażyna, butelki wędrują po gumnie i jakoś nigdzie nie mogą zagrzać miejsca. Coś mi nie styko.
UsuńDzień dobry wszystkim! Na termometrze 30 stopni, ale on w pełnym słońcu; zaraz słońce z niego zejdzie (już zaczyna), to się zobaczy:) Ale niebo niemal bezchmurne, będzie pięknie!
OdpowiedzUsuńHano, twoje gumno cudne i, faktycznie, mocno nastraja do prac ogrodniczych - u mnie balkonowych. I zwierzaczki przesłodkie, choć takie zapracowane:)))
Co jest przeciwieństwem rozpuszczania? Zapuszczanie? No to ja się zapuszczam przed wyjściem z domu, a rozpuszczam natychmiast po powrocie :)))))
Ninko, przeciwieństwem rozpuszczania jest spętanie! Przynajmniej w tym przypadku.
UsuńCoś mi się wydaje, że Czajnikowski wyrósł nieco z tego legowiska, to i owo mu zwisa:))
OdpowiedzUsuńGumno Twoje Hanuś pięknieje i rośnie w oczach. Szkoda, że nie ma ciepła żebyś mogła się nim w pełni nacieszyć. Co do uwalniania się z różnych części garderoby, po przyjściu do chałupy, to mam tak samo. Po domciu to tylko wygodne gacie i luźny sweterek, żadnego spętania nie uznaję:))
Ps. Gdzie mój Frodul, Hanuś zlituj się i pokaż tą poczciwą mordkę .
Garde, jest Frodul, wróć na górę. I ciepło jest! Nie wiem gdzie włożyć rąsie...
UsuńDzięki Hanuś, Książę jak zawsze bossski:))
UsuńA to zdjęcie z ogonami do siebie wymiata, super wyglądają pieski.
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze są powroty,po paru dniach przerwy z radością wróciłam do domu i do Kurnika,a tu tyle nowego i dobrego się działo!! Jeszcze się dobrze nie rozejrzałam,poczytam teraz i rozejrzę sie po Hany i moich włościach,przez tę parę dni pomimo okrutnego zimna ogród na pewno urósł i zmienił się,ale tam zawsze są to dobre zmiany:)
Hana,śliczne kompozycje,konar tez dostał rojniki?
Teraz przeczytam,rozpuszczem sie i pójdę na obchód.
Słoneczka i miłego dnia Kurki:))
Elu, konar dostał rojniki i kamienie dostały! Będą się roić, bo na pewno za gęsto posadziłam. Ale to nic. Będę rozmnażać i zaroję całe gumno.
UsuńU nas ciepło, nawet bardzo, chociaż pochmurno.
O rany, Czajnik umie patrzeć jak Dzin Marcin spod powiek opuszczonych do połowy masztu!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGalia Anonimia
Czołgiem Kureiry! Dołożyłam kilka zdjęć - zgodnie z życzeniami.
OdpowiedzUsuńGalio, Czajnik jest lepszy w te klocki niż Dzin Marcin i wszystkie Iglesiasy oraz boski Olłis.
Frodzio bossski...:)
UsuńWidzę że chłopaki biorą się za teren pod nową rabatke?
CzeKo, nieustannie...
UsuńFajnie, że gumno rośnie, kwitnie, rozrasta, porasta, bzy..czy, śpiewa :)
OdpowiedzUsuńKoteńki są najcudowniejszymi stworami na świecie, chociaż ten nasz mnie dziś obudził o 3.30 i doszło do krótkiego, acz ostrego spięcia, w wyniku którego drzwi do raju zostały przed kotem zamknięte i chyba po raz pierwszy porządną zjebkę dostał.
Potem skruszony przed nimi stał, ale nie drapał w nie, ani nie miauczał - wiedział, że przegiął.
Miasto potrafi wymęczyć. A duże, wojewódzkie tym bardziej.
Chociaż moje też męczące jest.
Lidka, NAKRZYCZAUAŚ NA KOTA??? Boszszsz, co on zrobił? Ja do nocnych brewerii przywykłam. Czajnik wyczynia jak zwykle, a Malinka dodatkowo poluje na moje członki. Idę na śpiku do łazienki, koty leco za mną i potulnie tam zostają. Nie bez spożywczej zachęty, ale spoko. Nazajutrz nawet nie pamiętam, że wstawałam. Poznaję po tym, że koty są rano w łazience.
OdpowiedzUsuńTak, nakrzyczałam. Oczywiscie nie za głośno, bo to głęboka noc była. Na stoliku nocnym zaczął bawić się słuchawkami od empetrójki, a one tak fajnie wisiały i obijały się o nuszkę - metalową, stolika ...gryzł mnie, a potem, jak go zgoniłam ze stolika - rozlał wodę !!
UsuńDo łazienki go nie zamknę, bo nie przyzwyczajony. Jedynie drzwi od sypialni mogę zamknąć. Nie mam sił ostatnio na te jego nocne brewerie.
Lidka, hrehre, ja tak mam co noc x 2. Nie mogę zamknąć drzwi od sypialni, bo wtedy pieski natychmiast chcą wyjść, a Czajnik rzuca się na drzwi całym sobą, a Malina drze paszczę (z drugiej strony drzwi). Pieski śpią w sypialni, bo jeśli spałyby poza nią, natychmiast chciałyby do niej wejść. To skomplikowane, wiem. A nie chcę się od nich izolować, bo lubię wiedzieć, czy które np. nie rzyga, albo nie ma pilnej potrzeby, co się czasem zdarza i wtedy Frodo któreś z nas budzi. To już wolę wstać na śpiku i przymknąć koty.
Usuńoni wszyscy po prostu lubia miec pootwierane drzwi i juz.
UsuńMoje gumno mnie tak wciągnęła, że już nie mam miejsca na nowości, a nowości są - nie ma pojęcia, gdzie posadzić;) Niedługo zabiorę się za ugór;))) Tam jest - dosłownie - pole do popisu!!!
OdpowiedzUsuńSłonecznie nadal, 30 stopni na słonku. Młody podrzemal, a ja w asyście córki przedziabalam szkółkę i poobrywalam zbędne pędy.
OdpowiedzUsuńSady są piękne, ale wymagające. Deszcz przez ostatnie dni to dziś od samego rana kto żyw na ciągniku że ślęza. Się odgrzybiamy i odrobaczamy;)
CzeKo, co to znaczy ślęzać się na ciągniku?
UsuńNa ciągniku- traktorze się siedzi, doń doczepiona jest ślęza- agrola-opryskiwacz i heja w sad pryskać. Kurczę ja ciągle z telefonu piszę i on wiecznie coś mi poprawia;)
UsuńKrecie, właśnie dlatego ta robota nie ma końca. Żeby wsadzić cokolwiek, trza karczować ugór - u mnie tak samo. Ale wzięłam się na sposób. Robię miejsce dla roślinek i póki co ograniczam je zakopując dachówki pionowo tak, że ich nie widać i nie przeszkadzają w koszeniu. Wtedy wykarczowany ugór nie zarasta trawą i perzem, bo dachówki ich nie puszczają, a przy czasie (?) poszerzam im przestrzeń życiową przesuwając granice z dachówek. Jeśli ziemia jest w miarę mokra i miękka, zakopanie dachówki nie jest problemem. Dachówek u mnie dostatek, jakby co. Można robić to za pomocą taśmy takiej ogrodniczej, ale to plastik. Robiłam to, ale dachówki lepsze, a robota taka sama.
OdpowiedzUsuńWykarczowana część można też nakryć Martinem lub czarną agrowloknina to wtedy chwaściki nie rosną, a jeśli już to bardzo wątłe.
UsuńTzn. dachówki zakopuję pionowo, ale wzdłuż dłuższej części.
OdpowiedzUsuńObrazek cudny Ci wylicytował Ognio:)
OdpowiedzUsuńA teraz gadaj- gdzie jest Stefan ? !
No, Sonic, śliczny jest obrazek!
UsuńStefan dał nogę. Jak to chłop.
Nie wiem, czy ktoś napisał, a rano nie byłam pewna i nie miałam czasu sprawdzić; ten kwiatek, co nie wiesz, to jest cyneraria, albo popielnik, albo starzec - różnie go nazywają. Lubi cień i chłód - więcej nie pamiętam na jego temat.
OdpowiedzUsuńNinko, w nocy siedziałam i uparcie szukałam nazwy tej ślicznotki. Z osteospermum przeskoczyłam na cynerarię właśnie :) To chyba to.
UsuńCyneraria brzmi pięknie!
UsuńWitam po południu. Nareszcie ciepło (24) i bez deszczu, niebo błękitne, lekki wiatr. Byłam na spacerze i w muzeum, zaraz inaczej się żyje jak słońce świeci.
OdpowiedzUsuńPiesiule ślicznie się komponują z zielona trawką i w ogóle to pięknie jest u Ciebie.
Ewa2, u nas było cieplutko i zupełnie bezwietrznie, choć cały dzień pochmurno. Ani kropli deszczu. Idealna pogoda na ziemne roboty.
UsuńKawalerowie udaja, ze nie pozuja - typowe!
OdpowiedzUsuńale i tak cudni :)
ladny ten obrazek!! wylicytowany.
oooo - Stefan v.2 sie odzywa. nie mam slonecznika. co robic??
Opakowana, daj mu pierogów, albo schabowego :P
UsuńOpakowana ten twój Stefan to niezwykle gadatliwy jest ;)
Usuńpewnie narzekal na Hane, ze nic tylko slonecznik....a ja na ognisku dzis kielbaski pieklam...zadymilam okolice i siebie. Lubie :)
Usuńschabowy bedzie jutro. Badz golabki. badz kapusniaczek letki, nie wiem czy Stefany lubio....
A Sonic zrobiła mi apetyt na szparagi.
UsuńKsan, ja Cię serdecznie przepraszam ;)
UsuńOpakowana, młodą kapustkę ugęstuj na maśle z koperkiem i śmietaną:)
Jak się GĘSTUJE kapustę?
UsuńOdparowuje? Bo chyba bez zasmażki.
UsuńMłodą kapustkę dokwaszam żurawinką, mam zamrożoną i trochę dodaję. Kolorek jest i fajny smak.
Sonic, dla szparagów to zniewaga ;)
UsuńOpakowana nie słuchaj ich, rób schabowe i gołąbki;)
UsuńNa kapustę i inne zielone nie przyleci bo ma po kokarde zielenina na polu.
lubie gestowana kapustke. ja dodaje pomidorki zywe. ale chyba zezre wszystko, Stefanowi nawet nie pokaze, bo nie bede sie dzielic. On sie z Hana niczym nie dzielil...
UsuńO, pieski na zielonym dywanie! I jakie grzeczne, nie widać ani jednego dołka :)
OdpowiedzUsuńA dlaczego ten piękny obrazek tak z boku pokazany? Nie każda kurka ma sokoli wzrok :(
Usuńo wlasnie - psi zakonczyli szukanie ropy/skarbow/kosci/Australii???
UsuńOpakowana, psi niczego nie zakończyli, niestety. Ścigają się z kretami, które mi dzisiaj przeryły wszystkie zasiewy. Jestem zua.
UsuńKsan, obrazek z boku, bo inaczej szkło blikuje.
UsuńWzięłam lupę i dałam radę :)
Usuńna krety ponoc najtansze sledzie dzialaja. ale podejrzewam, ze na psy by zadzialalo, tylko ze odwrotnie :P
UsuńWitam wszystkich razem i każdą z osobna. Dziś zrobiło się cieplej i przyjemniej. Hanuś, Twoje gumno jest bajeczne, ja kupiłam sobie wczoraj kwiatki na balkon i posadziłam je. Nie wiem jak długo będą cieszyć moje oczy, bo jak przygrzeje słonko, to mogą tego nie wytrzymać. Zwierzaczki Twoje przecudne, tylko je pieścić i czochrać.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia wieczorem.
Ania Bezowa
Oszsz kurczę, Dziefczynki, dzięki za miłe słowa pod adresem gumna. Ono wcale nie jest takie znów bajeczne, na pewno nie tak, jakbym chciała:( Na zdjęciach tak tylko wygląda - mówię jak jest, żadne cudo...
UsuńHanuś ogród jak z prawdziwej bajki - wcale nie cieszy. Zaprosić fachowca, który zaaranżuje, posadzi drzewa, krzewy, roślinki, ukwieci... to wydaje mi się sztuczne. W życiu bym takiego gotowca nie chciała. Ty się umęczysz, ale to cieszy, bo sama. Też tak mam, chociaż nie mam gumna.
UsuńAnia Bezowa
Oj tak, Aniu Bezowa. Umęczyć, to się umęczę. Dzisiaj chyba rączkę jedną nadszarpnęłam, bo tak mnie za kciukiem boli, że szkalanki nie mogie utrzymać!
UsuńFachowca, co mi doradziłby to ja chętnie, dlaczego nie. A jeszcze chętniej jakiegoś pana Zbynia, który ze dwa razy w tygodniu przyszedłby kamienie poprzerzucać, albo coś wykarczować. Denerwuje mnie, że tak wolno mi to idzie. A kilometry leco...
Hana fajny ten obrazek dostałaś, to chyba jasełka?
OdpowiedzUsuńJakoś bardziej przyswoiłam sobie nazwę glicynia, bardzo lubię roślinkę i tą nazwę :)
Chopaki jakieś takie zmęczone, odkryłaś już tą dziurę, która ich tak zmęczyła? ;)
Marija, zgadza się, to "Kolędnicy". Akryl na czerpanym papierze. Bardzo lubię te klimaty, trochę naiwne.
UsuńA dzie tam chłopaki zmęczone! Chwila przerwy po prostu.
Czołgiem Kurejry.
OdpowiedzUsuńStrasznie marzłam przez te dni.
Rucianko, już grzejo!
OdpowiedzUsuńDziś w nocy też na oscylowac w temp.+1. Mam nadzieje ze jednak będzie troszkę cieplej.
UsuńZobaczcie zdjęcia ogrodu Rabarbary - dołożyłam przed chwilą. Oesssu, bajka!
OdpowiedzUsuńDobry wieczór! bardzo wam kochane Kurki dziękuję za ciepłe słowa i wsparcie,to dla mnie wiele znaczy.
OdpowiedzUsuńU mnie na razie 14 st,to chyba źle nie będzie. Jutro wybieram się na wioskę ,bo tam pewnie chwastowy armagiedon.
Hano,oj jak cudnie u Was, jaki porządeczek na gumnie,a futrzaki cudności,każdy w swoim stylu:)))))
OdpowiedzUsuńDora, bałaganu się nie pokazuje, nie wiesz o tym, czy jak?
Usuń:)))))))Oj tam,oj tam.
UsuńOch jak pięknie!!! Byłam tam późną jesienią a i tak było ładnie, a teraz cudo! Obwieś Błyskotek ma się jak widzę świetnie w takim raju.
OdpowiedzUsuńEwa2, w takim raju każdy miałby się świetnie, jak to w raju...
UsuńMój raj już nie mój i nie mogę odżałować, ale przynajmniej na Wasze popatrzę.
UsuńOooo..
OdpowiedzUsuńProszę to ja Ciebie, toz i Rabarbaru to jak w ogrodzie w Powsinie. Chyba Mnemo pokazywala zdjęcia po wyprawie, a tu prosze Basia wychodzi przed dom i ma - chcem i ja!;)
Rabarbaro ile lat ma Twoja glicynia? Dach wytrzymuje jak ciężar?
UsuńAaa! U Rabarbary też cudnie,kolorowo i pachnąco,a wisteria jaka ładna,wzdech.
OdpowiedzUsuńWitojcie, ja na gumna mogie cięgiem patrzeć. Oj jak lubię.Ten różowy powojnik, to alpejski,wcześnie kwitnie. I bardzo nam się fajnie u Elajki gdakało!!!
OdpowiedzUsuńMnemo, ja też mogę się gapić do oslepnięcia.
UsuńA sprawozdanie dzie? A?
Piękne te wasze ogrody. A co to jest to takie różowobiałe u Barbary, do lilii podobne tylko w pęczkach? Bardzo to śliczne. No i gratuluję wszystkich spotkań towarzyskich:)
OdpowiedzUsuńMika, to azalie przeca.
OdpowiedzUsuńZbieram się Kurki, bo jeszcze muszę zdjęcia zrzucić z aparatu i posegregować.
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj trochę i będę szokować! "Sztuką".
Dobranoc.
Rabarbaro piękny masz dom, jak w Zaczarowanym Ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie bylam poczytać i Ciebie o zlocie. Póki co z grubsza, reszta jutro i oglądanie fotek, bo padam na pysk.
UsuńDobrej nocy Kurencje!
Ja teraz bardziej na poranną zmianę się piszę, bo najmlodszy miś kolo 6 zaczyna swój dzień:)))
O ja cie!!!
OdpowiedzUsuńNajpierw dacza Opakowanej , teraz , jak słusznie Marija mówi, zaczarowany ogród Basi. Same cuda dziewczyny dziś pokazujecie.
Basiu cudnie tam u Ciebie, a poza tym, ja kocham drewniane domy. Ten kolorowy ogród wraz z nim wygląda jak ilustracja do bajki. Błyskotek też bajkowe kocisko:))
Slodzizna rudo-biala, a taki byl malutki jak mi na kolanach lezal, chyba lobuz z niego wyrosl.
OdpowiedzUsuńBacha, chyba na pewno:)))
OdpowiedzUsuńKochane ! Bardzo Wam dziękuję za zachwyty, szkoda, że zapachów nie da się "przekazać" ;)).
OdpowiedzUsuńTo oczywiście, jak u Hany, tylko fragment prawdy :)) całość jest falującym oceanem zielska i nieustającej roboty .....
CzeKo - glicynia ma tak ze dwadzieścia lat , tu widać tylko obrzeże dachu bo wylazła już pod komin, nic się nie dzieje.
Bacha i wszystkie kociolubne ;))) - ruda słodzizna wyrosła na słodziutkiego mordercę, poluje na wszelką żywinę a biedusia Niagarka okazała się być Kotem Pilnującym Agresywnym, intensywnie atakuje i tłucze przychodzące koty, dowala też moim starym i robi to z wyrażnym zadowoleniem. Jedynie Muszelka jest kotem statecznym i praktycznym, łapie myszy i nornice i nigdzie się nie włóczy.
I w ogóle dzień dobry :), i serdecznie zapraszam !! ogród i dom na wciąż otwarte !!!!
a teraz pędzę do roboty bo dzień piękny.
Barbara
Dzień dobry! Młody człowiek wstał o 5:30, o 6 podniósł starszą.
OdpowiedzUsuńBezwietrznie, słonecznie + 10. W nocy najniżej +6.
Grażynko jedz na Plac Grzybowski:
http://barwyogrodu.blogspot.com/2016/05/czosnkowisko-w-centrum-miasta.html?m=1