Dziewczyny i chłopaki!
Jest u nas konkurs w ramach festiwalu Babafest, do nagrody została (między innymi) nominowana Monika Dąbrowska, pomysłodawczyni i organizatorka "Biegu na sześć łap". To u nas, w olsztyńskim schronisku, zaczęła się ta cała akcja i stąd rozeszła się na całą Polskę. Bardzo chcemy, zeby Monia zdobyła nagrodę i do wczoraj było to całkiem realne, ale dziś zobaczyłam, ze Monika zaczyna przegrywać - o 25 setnych procenta! Głosowanie trwa niestety tylko do godziny dwunastej (do południa!) dziś! Jeśli możecie, to zagłosujcie i podajcie dalej - ja wysłałam pod te adresy, które mam.Ninka.
Z ostatniej chwili: Monika wygrała!
*
Mam dla Was super wyrzutkę, pantofelki Kopciuszka od Elai, torebusie, a także wdzianko, które wisi w mojej szafie coś ze dwa lata. Nie wyrzucę za nic, chociaż nie czuję się w nim dobrze i dlatego nie noszę. Ale chętnie je uwolnię. To czysta wełna marki "Olsen", można prać ręcznie. Kolor jest trochę bardziej intensywny niż na zdjęciu, ale przyjemny, nie jest odblaskowy. Krój jest prosty, niedopasowany, luzny. Idealne wdzianko na tę porę roku, do komponowania z czernią.Poza tym muszę się z Wami podzielić nowiną - otóż gościł dziś na gumnie Kogut honoris causa z samej Ameryki. Pamiętacie? Kogut uaktywnia się hojnie od czasu do czasu - tak było i tym razem. Zostawił w Skarpecie bardzo, ale to bardzo hojny datek! Kogucie nasz, bardzo, bardzo Ci niniejszym raz jeszcze dziękuję oraz przyłącza się cały chór Kur!
To teraz wyrzuta. Buty w rozmiarze 39 na szerszą stopę. Beżowe to nówki nieśmigane, pozostałe raz założone.
buciki juz mają nową nóżkę! |
te są zarezerwowane |
Duża torba z mocnego płótna, nowa (torebusi już nie ma, CzeKo wykazała się niebywałym refleksem)!
Wdzianko, o którym powyżej. Dodam tylko, że to rozmiar - czy ja wiem - 40/42, dość szerokie w ramionach, co nie przeszkadza, bo materiał jest miękki i ładnie się układa. W zależności od wzrostu rękaw może robić za długi (u mnie robił) lub 3/4:
wdzianko uwolnione! |
Torebusia - teczuszka - 35 x 26cm z jaszczurki. czysta zywa plastikowa jaszczurka, w naturalnym kolorze ciemno dosc granatowym, reszta brazaowa jasno, a wyscielana jest szmaragdowym czystym zywym nylonem. jest bardzo fajna ale nie na mohe mozliwosci ciezarowe - zapina sie na takie magnesowe cosie przyczepione do paseczkow z frontu. i w tym problem, jak zaladuje, to sie sama otwiera, wiec dla kogos, kto:
-nie ma nic przeciw granatowej jaszczurce
-plastikowi
-i magnesikom czyli nosi puderek do noska, telefon i karte kredytowa. i klucze. albo jakie balony, bo letkie.
-i zeby ta jaszczurka trochu blyszczala. na pewno w naturze tez blyszczy! O tak błyszczy:
Duza torba z filcu.gruby szary. Szyta ręcznie przez Sandrynke z blogosfery. Kupiłam ja ponad rok temu i nigdy nie założyłam.
Jest formatu dużego zeszytu. Nie ma żadnego zapięcia i kieszonki w środku.
Za połowę kosztów przesylki oddam w chętne ręce. To mówiłam ja, CzeKo:
fot. http://www.sandrynka.pl/2015/02/torebka-nr-2.html?m=1 |
Skórzane sandały (Ewa2) dwa razy założone, rozmiar taki mniejszy 37:
znalazły swego Kopciuszka! |
Wszystko oczywiście za darmoszkę lub tylko za koszt przesyłki.
Jeśli ktoś coś chce dołożyć, to ślijcie.
Komu, komu, bo idę do domu!!!
Ja, ja kce torebusie! Jest super!
OdpowiedzUsuńZnaczy te z płótna, bardzo takowe lubię:-)
UsuńA ta wygląda na bardzo pojemno- przydatna:-)
To do kogo mam słać maila?
CzeKo, do Elai. Jeśli nie masz adresu, poślę Ci.
UsuńDruga! Ide czytac.
OdpowiedzUsuńPantera, za wiele nie poczytasz:)))
UsuńPrzeczytalam. No!
UsuńCzeKo, którą? Jeśli płócienną to Elaja. Masz adresik mailowy?
OdpowiedzUsuńKce plocienna:-)
UsuńMailowy adresik poproszę.
Piękny sercem, dusza i bogatym gestem Kogucie!
OdpowiedzUsuńWielkie brawa i uściski dla Ciebie! :-)
Kogutowi wyrazy uznania i podziękowania za taki gest.
OdpowiedzUsuńButki mi się te drugie podobają bardzo, ale niestety nie ten rozmiar. Fajne wdzianko, niestety nie dla mnie.
Pierwsze słyszę o Kogucie,czy to Kura-Kogut czy Kogut pci męskiej?
OdpowiedzUsuńHanna
Hanna, Kogut jak najbardziej jest Kogutem pci zdecydowanie męskiej! Mieszka w Ameryczce, ale sobie przyleciał. Wspiera Skarpetę inKoguto! Ale śledzi pilnie co się dzieje w Kurniku, jest na bieżąco, ale nie ma śmiałości, żeby pogdakać. Jesteś taka bardziej świeża w Kurniku, to mogłaś przeoczyć.
UsuńA można Koguta poczytać?
UsuńKogucie, dziękujemy za zasilenie Skarpety.
Zapiej tu do nas, bardzo się ucieszymy.
Rucianko, no właśnie nie... On taki bardziej na stronie:)
UsuńAchaa..
UsuńPozdrawiam szczodrego Koguta.Paczajta Kury,Kogut a znosi nam złote jajka, musi być jakaś królewska rasa.
Hanna
W butach utonę;)) Kogutowi chwała, a mnie - spanko dzisiaj należy się;)
OdpowiedzUsuńKrecie, co jes? Mnie też okropnie morzy. A jesli zlegnę, to nie wstanę do jutra. I po wieczorze...
UsuńUkłon dla Koguta:)
OdpowiedzUsuńbuciki na mnie za duze, szkoda....a wdzianko jest czerwone czy bardziej rozowe? i jakie dlugie? bo jak kuse (nie zaslania przynajmniej 3/4 odwloka to za krotkie...) i jeszcze GDYBY torebusia filcowa byla wieksza...wiem, ze nosze za duzo, ale nawet polowa klamotow pewnie by nie weszla, chlip chlip chlip.
OdpowiedzUsuńKogut-patron - UKLONY!!
Cholinder, a dla mnie znów za małe. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie, oj nie ma.
UsuńOpakowana, wdzianko jest oranżowe jak pomarańcza! I 3/4 odwłoka zasłania.
UsuńAnnavilma, piętki oskrob, pazureiry obetnij i będzie gites.
UsuńZa dużo roboty...
UsuńW sumie masz rację. Lepiej kupić większe pantofelki:)
UsuńTo utnij, jak siostra Kopciuszka od złej macochy.
UsuńHanna
Już szybciej ja watą wypcham, bo śliczniusie pantofelki - tyle że dwa numery za duże :(
UsuńEch, dolo...
wolalalbym zeby wdzianko bylo czerwone....
UsuńAle fajne fanty.
OdpowiedzUsuńMam idiotyczny rozmiar stopy, mogę nosić od 37 do 39. Chyba mam gumowe te płetwy.
Rucianko, to bardzo interesujące. Może masz niby-nóżki? Jak ameba-pełzak?
OdpowiedzUsuńNie wykluczam takiej możliwości.
UsuńCzasami cała się czuję taka niby.
jeszcze chyba slimak wchodzi w gre.
UsuńRucianko, nóżki masz na pewno ok. Ta numeracja jest tragiczna. Też zdarzyło mi się kupować buty nr 38-39, ot taka mała numeracja.
UsuńBezowa
http://www.sandrynka.pl/2015/02/torebka-nr-2.html?m=1
OdpowiedzUsuńHano to link do autorki torby z lepszymi fotkami.
Aż wróciłam do starszego posta, bo myślałam, że wyrzuta częśc pierwsza mi umnknęła, ale nie...tam byłam i czytałam. Widać nie wszystko bo mi umknęło święto Ognio, więc tutaj zanucę "sto, lat, sto lat". Pokłony dla Koguta ofiarnego, niech żyje!
OdpowiedzUsuńW związku z tym, że mi się chyba portmonetka dziurawą zrobiła, a konto zieje debetem na nic sobie pozwolic nie mogie, na nic :(( Zastanawiam się jakie interesa rozkręcić, aby ratować tą finansową ruinę, ale nic wymyślić nie mogę oprócz malowanych kapliczek. Tylko czy na tym kokosy zbić można?
Mnemo, na wyrzutę nic nie wydasz przecie!
OdpowiedzUsuńMeble ogrodowe róbtak, ptaszory i kapliczki, bo pięknie Ci (Wam) to wychodzi. Kokosy to może nie tak zaraz, ale kto wie?
Aaa rzozumiem, jedna wyrzuca inna bierze:))
UsuńPracowni mi trza...
UsuńA ja będę mniej marudna ;), od razu kasę przygarnę. ;)))
UsuńMnemo, dobrze zrozumiałaś! Jedna wyrzuca, druga wrzuca! Za darmoszkie!
UsuńNie możesz gdzieś w piwnicy blokowej dłubać? Albo w suszarni, czy gdzie tam?
Ruciaanka Ty jednak jesteś mondra i konkretna:)
UsuńW piwnicy syficznie i ciemno, a w suszarni suszarnia. Czasem są jakieś boksy, cena do wytrzymania, młody tak miął, kiedy studia kończył i musiał malować, ale są mankamenta, jarzeniowe oświetlenie i brak kontaktów. Nie możesz żadnej lampki właczyć tudzież prostego narzędzia, nic. Rczej nadaje się na pakamerę, schowek.Dobrz wiedzieć, że można coś wrzucić zamiast wyrzucić..
a w domu sie nie da?
UsuńKurczaki ,buciki jak na mnie, szczególnie te beżowe fajne, do latania po szkole jak znalazł by były. W sumie wszystkie mój rozmiar:))
OdpowiedzUsuńAle na razie muszę wziąć na wstrzymanie i sprawę sprzętu ogarnąć.
Kogutowi z całego serca dziękuję, że pamięta o naszej Skarpecie:))
Garde, nie musisz brać na wstrzymanie, toć to za free!
UsuńA buty są eko, czy skórzane?
OdpowiedzUsuńskóra, wszystkie
Usuńzaklep, podjedź, poprzymierzasz, a jak nie będą dobre to "odklepiemy" ;)
UsuńElaja, ja na drugim końcu stolnicy.
UsuńA czy ja mogłabym jednak te beżowe poprosić?
UsuńW zamian daję chustę ręcznie wydzierganą:))
Mnie te brązowe bardziej kręcą.
Usuńok, Garde, adres na maila podeślij to przygotuję przesyłkę, najpóźniej w środę poślę!
UsuńRucianka, Ty masz dziwny nr, dobrze żebyś przymierzyła, to krótkie ale szerokie 39, rezerwuję dla Ciebie a Ty pomyśl jak to rozwiązać! mogę Ci wysłać a jak nie będą dobre będziesz słać dalej, ale może uda nam się spotkać? w soboty jestem zawsze na Woli, to już połowa drogi ;)
UsuńTo co, Dziefczęta, zaznaczam, że już po ptokach?
UsuńDobra, dziękuję Elaja, chyba że jeszcze zgłosi się pewniak, czyli Kura, która wie jaki ma rozmiar kurzej stopki.
UsuńGarde,dobry interes zrobiłaś, to chyba venezia, mają niezłe butki;)
UsuńHanna
Haneczko ja się na tym kompletnie nie znam:))
UsuńElaja poszło, mam nadzieję że dotrze bo pisze z cudzego kompa i tu jakiś inny program pocztowy jest. Daj znać czy doszło dobrze?
Hanna, masz rację, Venezia ale nie na moje nogi, ja powinnam boso tylko chadzać :( jakikolwiek szef na palcach czy jak tu podklejone czuby to u mnie masakra, wszystko poobcierane i w burchlach :( te butki kupiłam bo z mięciutkiej skórki, ale przez usztywnienie czubów nie miałam odwagi w nich chodzić
UsuńGarde, na razie nic nie doszło
UsuńMnie wygodnie prawie w każdych butach.
UsuńGarde, uwierz Kurom - koneserkom! Venezia to Venezia!
UsuńRucianka, zazdroszczę! ja jak znajdę już jakieś "bezawaryjne" to latami w nich chodzę i płaczę po nich gdy już się rozpadną!
UsuńElu dzięki , poszło i powinno teraz dojść.
UsuńHanuś ja Kurom wierze bezapelacyjnie:)) c\Czasem mi się coś uda przypadkiem, a po tym wrednym i awaryjnym tygodniu to miła i pożądana odmiana:)
Elaja, ja w takich razach kupuję co najmniej dwie pary!
UsuńTaka toporna rucianka ze mnie, czasami tylko piętę obetrę, ale potem już ok.
UsuńŻal mi, że czas sandałków za nami. Najbardziej lubię śmigać w takich płaściutkich z cieniutkimi paseczkami. Japonko- sandałkach.
Żałuję,że bata się zlikwidowała,ostatni zakup u nich to fajne zimowe na kożuszku,cieplutkie.
UsuńHanna
ja całe lato w japonkach śmigam, ale tylko jeden fason, choć mam w 3 kolorach :)
UsuńJa mam ogromną słabość do butów. Zawsze muszę wleźć do sklepu i pogapić się. Nie niszczę, więc buty mam aż same ulegną biodegradacji hrehre.
UsuńKiedyś miałam ulubione klapeczki, wyszłam pierwszy raz wiosną. A one jakieś dziwne, okazało się, że podeszwy poszły. Zima okazała się dla nich zabójcza Musiałam tenisówki po drodze kupić.
Hrehre, Rucianko, ja tak miałam z ukochanymi kozakami. Przy kolejnej zimie założyłam i poszłam do hiper na zakupy. Za mną szła pani w służbowym uniformie i zamiatała. Pomyslałam sobie, że niezle ktoś im naświnił w tym sklepie. A to sypały się moje podeszwy. Zorientowałam się dopiero, jak mi nóżka poszła jakoś bokiem... ale wiałam stamtąd!
UsuńMoje buty były przywiezione z NRD, tam były takie sklepy ekskluzywne z super butami, jak na owe czasy. Nawiozłam rodzinie i sobie, hołubiłam żeby na długo starczyły, miały dosyć klasyczne fasony. Podeszwy moich butków po rozpuknięciu, trochę przypominały kumulację dmuchawców, hrehre.
UsuńA sto lat temu, w Rzymie, miałam takie rzymki, rzymianki? Same podeszwy skórzane i troczki oplatające stopę i kostkę. Urwał mi się jeden troczek i maszerowałam boso przez Rzym. Szłam szybko, bo asfalt był dosyć gorący.
UsuńJak kotka na blaszanym, gorącym dachu?
UsuńHrehrehre, ale wreszcie było mi ciepło w stopy, trochę wzbudzałam zainteresowanie, bo reszta jednak buty miała. Pewnie myśleli, że w Polsce tak latamy z biedy. ;)
Usuńja kiedys w klapeczkach ladowalam przez las, paseczek puknal w najdalszym oddaleniu od domu, na stanie bya torba plastikowa na grzyby-jagody. tym obwiazalam noge z podeszwa i do domu doszlam. dziwnie ale doszlam...
UsuńA ja już mam z Wyrzuty całe pudełko Potterów, tzn. Harrych Potterrów od Dory, za co Jej i Wyrzucie dziękuję!
OdpowiedzUsuńPaczaj Kalipso, nawet nie wiedziałam. Super!
UsuńTeż się cieszę,fajna sprawa z tą wyrzutą.
UsuńJeszcze poszperam i pokaże co ja tam mam w czeluściach szaf i strychu:)
:)))
UsuńOj, jak pięknie kręci się wyrzuta! To się nazywa recykling!
OdpowiedzUsuńPo wczorajszych narzekaniach, że nic mi się nie chce, dzisiaj szafkę wysprzątałam, i schowałam letnie buty. Buuuu, trzeba znów stopę przyzwyczajać do ucisków.
OdpowiedzUsuńWiększe buty kup, nie męcz kurzych nóżków.
UsuńJa od pewnego czasu mam jak Elaja, wszystkie buty mnie "bolą". Nawet nie obcierają, ale nie są wygodne. Najlepiej mi się biega na Mazurach w gumaczkach, takich do kostki, z gumą, żeby było lekko wciągnąć. adne, lakierowane, jak były całkie nowe paradowaam w mieście podczas deszczu. Ogólnie najlepiej mi boso.
UsuńJuż kupuję o numer większe, jeszcze większe pogubię. W ogóle stopy mam felerne i wysokie podbicie, znalezienie butów to męka.
UsuńEwa2, przybij piątkę. Wysokie podbicie to ograniczenie w kwestii butów co najmniej o 70%. Czasem nawet pasek w sandałach nie starcza, bo za krótki:( Dlatego noszę latem głównie klapki - japonki, o ile na platformie. Plaskate never!
UsuńPrzybijam! Klapki japonki odpadają nie umiem w nich chodzić i nie toleruję tego miądzy palcami. No i pod pietą muszę mieć przynajmniej 3 centymetry. Paski też bywają za krótkie i lewą nogę mam grubszą, bo mi puchnie.
UsuńEwa2, do japonek trzeba się przyzwyczaić i już! Dzień-dwa, a potem spoko!
UsuńWielu osobom to przeszkadza.
UsuńWysokie podbicie też posiadam.
UsuńEwa w japonkach za czorta nie umiem chodzić i mam głupie wrażenie, że mi pasek zaraz palec urwie:))
E tam, Garde, nie należy wymiękać po 3 godzinach. Trza dać stopom odpocząć chwilkę i nazad. Potem sama rozkosz.
UsuńW japonkach wymiękam po 5 minutach!
UsuńJaponki i chinoksy, są bardzo praktyczne przy psach, moje niestety, kasują obuwie, pod moja nieobecność. Coś trzeba na wabia zostawić.
Usuńja lubie japonki jak nie maja plastiku/gumy miedzy palcami a szmatke tasiemke jakby.
Usuńjestem wlascicielka halluxa, ktoremu pan ortopeda przepowiadal operacje "za 3-4 lata". a bylo to cos 8 czy 9 lat temu, bo sie staram. a co za tym idzie - szerokie buty. na szczescie mamy taki sklep, co sprzedaje fajne szerokie buciki.
a NAJlepsze buty sa Gudrun Sjoden, ale tak podrozaly w ostatnich paru latach, z enawet na przecenie mnie nie stac. plusem jest to, ze sa zupelnie nie do zdarcia. ostatnie kupilam uzywane na ebayu, dalam 10 funtow , nosze cala jesien i wiosne a nawet sucha zime juz chyba bedzie trzeci sezon! miekka cudna skorka. a jedne zabralam w listopadzie do Rosji, kiedy snieg spadl i byla plucha. wieczorem w domu kladlam pod kran i mylam z tego blota i soli pod kranem. dalej je mam, choc to bedzie z dobre 10 lat, bo mi sie dwa skorzane guziczki odpruly i zginely, a warto znalezc rownie ladne, bo buty poza tym, ze splowialy nieco od tego prania, sa super. i kamaszki bordo, ale te wymagaja grubszego prania, bo je na ceramike nosilam...
U nas na wsi i na gumnie zwłaszcza, tak przyzwyczaiłam stopy do klapek, że jak muszę ubrać pełne buty, to zaczyna się jazda. Skórę mam jak doopka niemowlęcia przez te klapki i męczę się tak gdzieś do stycznia, potem noga się przyzwyczaja, a potem juz jest wiosna i klapki!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam latać boso. Kontakt z ziemią jest bardzo miły, lubię też grzebać gołymi łapami w ziemi. Nie jest to najkorzystniejsze dla rąk, ale lubię.
UsuńNa naszym gumnie boję się latać na bosaka, bo pod spodem kupa śmieci po poprzedniku i ciągle coś wyłazi. A to zardzewiały gwózdz, a to kawał szkła, a to kawał zardzewiałej i ostrej jak brzytwa blachy, a to kawałek jakiegoś talerza...
UsuńU nas były zakopane szkła ze szklarni. Ale najbardziej się bałam, że wykopiemy jakiś szkielet.
UsuńRucianko, kopałam ostatnio grunt pod czosnki ozdobne i wykopałam szczękę z zębami. Wydaje mi się, że one były świńskie, ale pewności nie mam, bo jednak dość zmurszała była. Zakopałam nazad i wsadziłam czosnkową cebulkę. Tak na wszelki wypadek - wilk syty i owca cała.
UsuńZ wiekiem stwardniałam, wtedy byłam nieodporna na wszystko.
UsuńMoja koleżanka na nowym gumnie wykopała małego fiacika!
UsuńJak to, Elu? Taki w całości był?
UsuńHana w całości był,bez ogumienia!Marysia odkryła to cudo przy kopaniu grządek na ogórki.Z tego co wiem nie zdołali się dowiedzieć od byłych właścicieli dlaczego go zakopali!
UsuńAle numer. Co zrobili potem? Obsadzili pnączem?
UsuńPomysły były różne,ale w ostateczności wylądował na złomowisku.
UsuńSzczeki i fiaciki, niezle. U nas cale budowy wstrzymuja, bo rzymskie skorupy znajdujo. Mieszkam przy ulicy Rzymian, jakies karczmy tu mieli czy cus;) Bo i kamien milowy najprawdziwszy, rzymski niedaleko:)
UsuńKasia, Ty uważaj, bo chałupę Ci zarekwirują. Okaże się zaraz, że na rzymskiej łazni stoisz. A tam, w basenach mumie...
UsuńElu, pewnie był kradziony, to go schowali:)
UsuńDokładnie hrehrehre...
UsuńEla - albo dla odszkodowania za "ukradziony" pojazd.... niezle sie nameczyli...
UsuńO,widzisz może i tak!
UsuńNamęczyli się też znajomi,bo postanowili się jednak tego pozbyć,powstałą dziurę zasypali likwidując skalniak,który powstał(prawdopodobnie)z wykopanej ziemi!
Może jakiś post Hana zrobisz z odjechanymi butami. Kury by słały zdjęcia?
OdpowiedzUsuńJestem roztwarta na propozycje.
UsuńMam takie odjechane buty, 37 rozmiar, już ich nie włożę, może by któraś chciała?
UsuńTeraz sobie przypomniałam, zaraz je sfocę i podeślę.
Ewa2, ślij. Ja mam 37 i kocham odjechane buty.
UsuńPosłałam.
UsuńLolaboga, odzwyczailam sie deczko od Waszego tempa i nie nadanżam Was czytać... O komentowaniu to już ine wspomnę hrehrehre ...
OdpowiedzUsuńStaraj się, staraj.
Usuńale kiedy na drutach robie i kiecki na allegro przegladam...
UsuńAnnavilma, robisz tylko dwie rzeczy naraz. Nie przesadzaj, spoko możesz komentować.
OdpowiedzUsuńJeszcze mi się przypomniało, kiedyś na bazarku na Dogomanii, kupiłam klapki. Bardzo fajne, tylko jeden większy od drugiego o rozmiar.
OdpowiedzUsuńHe he he całkiem jak moja mam w sklepie.
UsuńTyle że u niej to się jeszcze licówka różniła. Jak ona te buty kupiła to do dzisiaj nie wiemy obie:))
sprzedający nie uprzedził??
UsuńChyba będę pruła. Wcześniej jeszcze film oglądałam ale się skonczył.
UsuńChyba pomieszał dwie pary, innego wytłumaczenia nie widzę:))
UsuńAnnavilma prułam wczoraj, tak że tego,łączę się w bólu:((
Taaa. U mnie to normalka. Ale to już jutro, bo oczka muszę liczyć a to na dziś już za trudne :)
UsuńGarde, też tak myślałam. Napisałam myśląc, że druga osoba też nie ma z nich pożytku. Odpowiedzi nie dostałam, ale to był bazarek na ratowanie zwierzaków, więc cel był zbożny i nie ma czego żałować.
UsuńRucianka, te klapki to były na moje nogi, lewą mam większą, bo spuchnięta.
UsuńJa to dopiero mam koszmar kupować buty. Zawsze w sklepie proszę o lewego, jak jest dobry, to proszę o zupełnie nową parę, aby prawy nie był przez nikogo próbowany, czyli rozciągnięty. W domu i tak muszę do prawego włożyć wkładkę, bo jest o numer za duży - l=37, p=36. W odkrytych butach widać, że zostaje buta. Raz udało mi się kupić buty na moje nogi, czyli nie do pary, ale była radocha.
Bezowa
Bezowa, sprawdzę który większy i dam znać. Ale to pewnie 38 na 39, albo 37 na 38. Jeżeli by Ci odpowiadały, to są Twoje.
UsuńKogutowi , kukuryku, brawa i podziekowania.
OdpowiedzUsuńCzy jutro cos mozna do wyrzuty dolozyc?
Hanus, bo ja wlasnie nie nadazam. A z wyrzuta , to taki handel wymienny, tak? Zaraz mi sie Malinowski przypomina i obrzed, kto raz w kula, zawsze w kula;)
Kasia, jutro można, jak najbardziej. I handel nie jest wymienny, chociaż może, jak ktoś chce. Rzecz w tym, że mamy zasoby, których żal wyrzucić. I jeśli komuś się przydadzą, tym większa korzyść i radocha. Taki recycling.
UsuńDzieki:)
UsuńKiedyś pracowałam w wielkim hipermarkecie na A. W dostawie przyjechały pojedyncze buty męskie, ot, bez pary. Dyrektor klął na czym świat stoi, bo dostawa przyjęta i coś takiego idzie w tzw. straty znane, czyli jak zwał tak zwał, w straty sklepu. Podsunęłam mu nowatorski pomysł marketingowy, żeby zrobić promocję dla jednonogich, bo przeciez tacy są (choćby w mojej wsi), to po kiego grzyba im dwa buty? Skoro jeden i tak idzie na marnację? Jakoś nie zachwycił się moim pomysłem...Wypowiedział moje imię z akcentem na ostatnie a, czyli HanAAA! A to żabojad był, stąd akcent. On (ten akcent) oznaczał dezaprobatę.
OdpowiedzUsuńKury ja trochę na smutną nutę.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam, że odszedł Andrzej Wajda:((
Ja przepraszam, nie chcę psuć nastroju, ale może nie wiecie, zmarł Andrzej Wajda... Popłakałam się...
OdpowiedzUsuńwłaśnie przeczytałam i o Tobie pomyślałam, serio! czy już wiesz ...
UsuńZdazyl nakrecic Powidoki...
UsuńWłaśnie się dowiedziałam przed chwilą. To koniec epoki.
OdpowiedzUsuń:(
UsuńRany, jaka szkoda. Coś się skończyło bezpowrotnie...
Usuń:(
UsuńZawsze mi przykro, jak ktoś umiera.
UsuńAle nie każdemu jest dane dożyć takiego wieku i nadal się realizować w swoim zawodzie. Życie pełne sukcesów. Chyba tak trzeba na to spojrzeć. Inaczej odczuwają to bliscy, im wali się świat.
Jaka szkoda...
UsuńTo samo pomyślałam: koniec epoki. Strasznie mi smutno i też mam łzy w oczach...
Usuńa zauważyłyście, że gdy się zbliżają Zaduszki to znani ludzie odchodzą? jakoś tak to się powtarza
OdpowiedzUsuńElaja, wiesz o tym samym pomyślałam.
UsuńBezowa
Chciałabym odejść jak On. Zostawić kolejny film i po prostu zniknąć w pełni sił twórczych. "Powidoki" mają startować do Oscara.
OdpowiedzUsuńEch, dobranoc Kurki, mimo wszystko:(
i ja życzę spokojnej nocy, dobranoc
OdpowiedzUsuńDobranoc.
OdpowiedzUsuńHej, Kurki! I ja lecę spać. Znów nie pogdakałam...
OdpowiedzUsuńO Wajdzie czytałam:(
Witam w pochmurny poniedziałek. 10 stopni, może się przejaśni.
OdpowiedzUsuńJakoś smutno od rana, dobrego dnia w Kurniku.
Jak rozumiem, do wyrzuty można dokładać?
OdpowiedzUsuńTak, Ninko, jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńZaklepuję wdzianko! Co mam dalej zrobić?!
OdpowiedzUsuńAnonimowa, ujawnić się i napisać na 3babyzwozu@gmail.com
OdpowiedzUsuńNastępnie przebierać nóżkami i czekać na przesyłkę.
Już napisałam maila, ale chyba głupio...
Usuńcałus wielki
aśka
Jeżu, dzie so Kury???
OdpowiedzUsuńDzies latajom w jesiennym amoku ;)
UsuńAlbo spiom ;)
Cześć,
Usuńja żem dopiero z ikei wróciła, kupiłam materac;)
Jutro jadę do arkadii (w rossmanie majom być promocje na podkłady do gęby (wiecie d. fluidy) i inne mazidła, wstąpię do zdziecinniałego wuja.środę tysz mam zajętom.
We czwartek się będę udzielać wew Kurniku;)
Hanna
Macie rację, śpią. Tylko na chwilę przysiadłam w fotelu, zasnęłam, przypaliłam sobie obiad, teraz muszę wietrzyć. Fuj, nie znoszę zapachu spalenizny.
UsuńSzaro buro, cały dzień na przemian leje, albo mży, parę razy chmury się rozeszły, myślałam że to już po deszczu, gdzie tam, trwało pół godziny i znów lunęło.
ja dopycham kolanem walize...
UsuńGdzię Cię znowu niesie? Ku nam?
Usuńjak najbardziej!
UsuńOrszulko, ale żeby tak na ament? I nie gdaknąć nic, wogle?
OdpowiedzUsuńPomalu sie rozgdakujom ;)
UsuńIno patrzec jak trzeba bedzie nowy wybieg szykowac ;)
Raczej sie ciesz, ze mialas/masz wychodne!
UsuńKurki, dziękuję za głosowanie:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, przysypiamy, bo ciemno, zimno i leje...
dzięki Tobie głosowanie wygrane :) gratulacje dla p. Moniki :)
UsuńCześć i czołem, czy te czarne butki na obcasie czekają jeszcze na przygarnięcie ? Bo jeśli tak, to mnie wypatrywały :-)
OdpowiedzUsuńNa razie nikt się inny nie zgłosił.
UsuńJeśli chcesz, proszę napisz na ewadura@op.pl i podaj adres.
Ewa2, to nie chodzi czasem o moje butki? Twoje mają koturny, może doprecyzuj?
UsuńSuper, lecę skrobnąć @
OdpowiedzUsuńmp, dogadajcie się dobrze, na obcasie są Elai, na koturnie Ewy;)
UsuńHanna
O, jak miło krążą nasze wyrzutki!
OdpowiedzUsuńczołem Kury, dopiero wróciłam do domu, za kierowcę tacie robiłam i towarzystwo w zakupach, dzień deszczowy, siąpi i siąpi :( CzeKo, Gardenia, Rucianka - fanty poszły do Was listami poleconymi, do końca tygodnia powinny dojść!
OdpowiedzUsuńElaja, dzięki!
Usuńaaale tempo!!
UsuńElaja jest niczym błyskawica:)))
UsuńDzięki wielkie.
Usuńco śpiom, co śpiom, ja pracuje ciężko, jak widać :-D
OdpowiedzUsuńprzepraszam, w weekend też pracowałam i nie zagłosowałam, zła kobieta jestem, dobrze, że jednak wyszło, jak wyjść miało
Się poprawię, na razie idę pracować dalej :-*
Ewa z A. wszyscy tu pracujom! Musisz poćwiczyć i nauczysz się pracować będąc jednocześnie w Kurniku! Mam to opanowane do perfekcji.
OdpowiedzUsuńAaa :-) rozumiem, ja myślałam, że reszta na poduszkach, zerka do laptopa, jedną ręką pokazuje gdzie jeszcze kurze wytrzeć (!!) a drugą żywinę głaszcze. Że tylko ja taka upośledzona, że do 20 muszę w pracy siedzieć. Że wszyscy mnie zaczną zaraz żałować i tak dalej. No nic, miłej pracy :-*
UsuńEwa z A. ubolewam, ale nikt Cię nie pożałuje:)
UsuńHana garść wiadomości na temat festiwalu :)
OdpowiedzUsuńNo więc zajechali my na 7.30, nie padało. Majdanu miałam więcej niż w tamtym roku, więc sporo czasy zajęło mi rozłożenie się, no a jak już się rozłożyłam to zaczęło padać, no i padało z krótkimi przerwami przez cały czas. Zrobiło nam uprzejmość i przestało, abym mogła się spakować ;) Pomimo tej pogody było sporo zwiedzających i fajna atmosfera wśród wystawców, byli zainteresowani moimi dyniakami przychodzili oglądać :)
No i...uważaj Garde...nasz Mójdyń to był strzał w dziesiątkę i robił furorę!!! Pomimo tej parszywej pogody połaziłam z nim po ogrodzie i ludzie bardzo fajnie go odbierali :) Ulubienicą publiczności była także ruda Lissadyńka, którą wszyscy odbierali jako kota. Zwiedzający byli bardzo serdeczni, życzyli sobie aby pozowała do zdjęć z moimi stworachami :) Tak że pomimo tej zdechłej pogody, moje samopoczucie cały czas było bardzo dobre :)
To może na razie na tele, postaram się napisać posta jak najszybciej. Wczoraj musiałam po powrocie wszystko rozpakować bo było wilgotne, ale dyniaki dzielnie to zniosły, są całe i zdrowe, napaliliśmy w piecu i się dosuszają :))) Za to ja dzisiaj zrobiłam sobie dzień leniwca i odreagowuję, to były jednak bardzo duże emocje i ogromne zmęczenie.
Mari słucham, słucham i bardzo się cieszę, że tak to super wyszło:))A jeszcze bardziej mnie raduje fakt , że choć w niewielkiej części "maczałam paluchy" w tym wydarzeniu.
UsuńOczywiście nie przewidywałam innej możliwości, Naszdyń musiał się spodobać!!!!
( powiedziała skromnie:)))
Hehehehe Garde fajnie Ci idzie :) O tem skromność mi się rozchodzi :)))
Usuńale fajosko. Rozkrecasz sie, M. U Gosianki fajne sprawozdanie jest.
UsuńDzięki Marija za to sprawozdanie. Nie masz pojęcia, jak zaklinałam tę głupią pogodę! U nas akurat było znośnie, nie padało, czasem nawet słonko błysnęło. To ja gupia myślałam, że u Ciebie tak samo. Jednak bardzo się cieszę, że mimo wszystko to był udany dzień. Myślę sobie, że chyba powinnaś rozejrzeć się za jakimś bardziej letnim jarmarkiem, niekoniecznie dyniowym. Latem tego pełno! Np. pogadać z Kingą Lawendową i podzielic koszt stoiska na pół. Miałybyście wzięcie, że hej! Uatrakcyjniałybyście się nawzajem!
OdpowiedzUsuńHana dzięki za fluidy ja je czułam!!! :)
UsuńCo do dyniowego festiwalu to ten rozdział jest już prawdopodobnie za mną, szczególnie, że tam są jakieś dyrekcyjne zawirowania, no i trochu się na mnie wypieli, chyba napiszę o tym w poście, tak między ogródkami ;)
Myślę nad inną formą i może skorzystam z Twojej podpowiedzi co do Kingi, na razie muszę odsapnąć :)))
Mario gratuluję,fajnie,że pomimo deszczu ludzie przyszli i Twoje Dyniaczki cieszyły sie powodzeniem:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny,jest problem, ta kicia co ją wczoraj moja ciotka wzięła ode mnie, nic ze stresu nie je.
Co robić? Ciotka już jej podsuwa różne jedzenie i to ,które jadła u mnie i kupiła inne i nic. Nie wiadomo czy wodę chociaż pije. Troszeczkę sika do kuwety.
Martwię się !
Kurczę, Dora, jeśli to stres, to przeczekać, chociaż nie za długo. A jeśli to nie stres? Może warto pójść z nią do weta i dać jej coś na ukojenie - jeśli to stres.
OdpowiedzUsuńZ cała pewnoscią stres,przecież u mnie jadła:( Głownie czas spędza w pokoju wnuczki,ma tam spokój i tam też spi i ma postawione jedzenie, i nic:(
UsuńCiotka mówi,że moze bym przyszła to moze przy mnie by zaczela jeść,ale czy to dobry pomysł,skoro ma tam u nich mieszkać,to powinna sie zaczac przestawiać i ja tylko pogorszyłabym sprawę?
UsuńNormalnie czekam na telefon z wiadomością,że już coś zjadła.Moze one nie widzą ,moze chociaz troszeczkę skubie suchej karmy ,kiedy nie widzą ale tak malo ,ze nie da sie zauważyc ,sama nie wiem?
Dora, nie panikuj. Poczekajcie do jutra. Zgłodnieje, to zje w końcu. A jeśli nie, to do weta, bo się odwodni:(
UsuńMożna kusić podgrzanym puszkowym kocim.
UsuńNie panikuje,ale to taka chudzinka , mam nadzieje,że w końcu ruszy coś.
Usuńmp, odezwij się, bo nie mamy pewności co do buciczków!
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kurejry. Niedawno przypełzłam, nogi mam w kuprze. Co tam się wykluło w Kurniku?
OdpowiedzUsuńRucianko, Ty też z kulasami w kuprze? Jak Mariolla?
UsuńJestem we wcześniejszej fazie niż Mariolka, jeszcze mi nie wypadły.
UsuńHeja Kury. A mnie już kulosy z kupra wypadły...
OdpowiedzUsuńPadam na pysk. Dobranoc.
Super, że Monika wygrała ;)))
A dzie żeś lotała, Mariollo?
UsuńJaka Monika i co wygrała?
OdpowiedzUsuńA dzie mój koment do Dory? Napisałam przecie, że na początku postu jest link do Moniki?
OdpowiedzUsuń