1. Szukamy pomocy i domów dla 12 kotów pani Barbary Czajkowskiej, której sprawa opisana była w poprzednim poście, patrz TUTAJ:
2. W imieniu swoim oraz autorów petycji w sprawie tragicznych warunków życia psów w schronisku w Radysach, bardzo proszę o podpisanie petycji w tej sprawie, już niewiele podpisów brakuje do wymaganych 25 000. Petycja i opis sytuacji TUTAJ
3. Przypominam o naszych bajkach o zwierzakach z kalendarza Biała Kura. Na razie Lidia wywiązała się z zadania , pisząc piękną opowiastkę o Bonusie. Zachęcam wszystkich do napisania własnej wersji Bonusowych przygód, czas do 25 grudnia.
4. Jeśli ktoś jeszcze nie dostał kalendarza, a powinien był dostać już dawno, koniecznie prosimy o kontakt na adres: bialakura527@wp.pl
Eskapizm. To słowo ma raczej negatywny wydźwięk, rozumiane jest jako ucieczkę od problemów, nieumiejętność zmierzenia się z trudami rzeczywistości, w jakiej żyjemy, odwracanie się tyłem do innych, brak wrażliwości na problemy społeczne. Jednak przyznaję się, mam tendencje eskapistyczne. Nie chcę karmić się tylko złymi wiadomościami, patrzeć tylko na ludzkie i zwierzęce nieszczęście, myśleć tylko o problemach, które mam. Wiem o tym wszystkim, widzę to, zmagam się z tym, ale nie chcę żyć tylko tym i zamieniać się w osobę zgorzkniałą, narzekającą, widzącą tylko tragizm i złe strony rzeczywistości. Chcę skupiać się też na pięknie świata, na ludziach mądrych i wrażliwych, na radosnych zwierzakach, na sztuce, teatrze i książkach. To jest dla mnie niezbędne dla zachowania równowagi , do nabrania siły psychicznej.
W porze ciemności i krótkiego dnia popołudnia i wieczory są długie, sprzyjające lekturom. Chciałabym Wam zaproponować założenie Kurnikowego Klubu Książki (w skrócie KKK). Wszystkie chyba lubimy czytać i dzielimy się czasem swoimi przemyśleniami i opiniami o przeczytanych książkach. Pomyślałam, że np dwa razy w miesiącu mogłybyśmy pisać o książkach, dyskutować o nich, polecać lub nie. To nie muszą być nowości, książki przeczytane ostatnio, mogą być po prostu ulubione, takie, które zrobiły na nas wrażenie, do których wracamy. Mogą być to książki z dzieciństwa, młodości, a nawet lektury szkolne. Zaczyna się dyskusja o nowym kanonie lektur, więc też sprawa na czasie. Można byłoby zrobić zakładkę "Nasze ulubione lektury" i konkursy związane z książkami. Na pewno macie jeszcze dziesiątki innych pomysłów, na które czekam:)))
Na otwarcie napiszę o czymś lekkim, acz nie odmóżdżającym:)) Mam na myśli książkę "Przesilenie zimowe" Rosamunde Pilcher. To powieść o ludziach borykających się z różnymi problemami życiowymi i rodzinnymi, którzy przez różne zbiegi okoliczności spotykają się na święta Bożego Narodzenia w starym domu w Szkocji. Problemy jakoś tam zmieniają perspektywę, pojawiają się nowi ludzie, którzy mogą pomóc w ich rozwiązaniu no i oczywiście dobrze się kończy. Mnie zawsze krzepi i podnosi na duchu. Piszę zawsze, bo czytam ją sobie mniej więcej co roku, żeby mieć dobry nastrój na Święta. Gdy czytałam ją pierwszy raz, tak się wciągnęłam, że wstawałam pół godziny wcześniej, żeby jeszcze sobie poczytać przed pracą przy śniadaniu, bo byłam tak ciekawa co dalej:)) Autorka ma wielki dar opisu miejsc, Szkocja jest jej miejscem życia i odmalowuje ją przepięknie. Również wnętrza, stare domy a nawet srebrne dzbanuszki opisane są tak, że wszystko to po prostu się widzi. Sfilmowano tą powieść, ale jednak wolę książkę.
Jej wielkim bestsellerem stała się książka "Poszukiwacze muszelek", nakręcono według niej też film z Vanessą Redgrave. Też piękna, z akcją równoległą we współczesności i podczas II wojny światowej. Miłość, rozstania, przyjaźnie, rodzina, ale też i odchodzenie z tego świata to wątki tej książki. Wzruszająca, ciepła i dająca do myślenia o tym, co w życiu ważne.
Na zły nastrój, ciemne popołudnia, trudne dni w pracy czy w domu, bardzo Wam polecam jako terapię książki tej autorki. Oczywiście z herbatką angielską i śmietanką w srebrnym dzbanuszku.
Teraz czytam coś z zupełnie innej bajki, wspomnienia Joanny Olczak-Ronikier, córki pisarki Hanny Mortkowicz-Olczakowej i wnuczki Janiny Mortkowiczowej, też literatki i tłumaczki (tłumaczyła m.in. "Doktora Doolittle"), współwłaścicielki słynnego wydawnictwa Jakuba Mortkowicza, który był jej mężem. Wspomnienia pani Joanny dotyczą okresu życia w tuż powojennym Krakowie, m.in. mieszkania w słynnej kamienicy literatów przy ul. Krupniczej 22. Jeszcze nie skończyłam, o tej książce napiszę następnym razem.
Czołgiem,mam nadzieję ,że tylko 9 kotów szuka domu.
OdpowiedzUsuńpodpisałam i puściłam na fb. KolKa
OdpowiedzUsuńCzołgiem KolKa! Dzięki!
UsuńTo ja też to mam. Znaczy, tendencje eskapistyczne. Ale myślę, że to zdrowy odruch, bo inaczej człowiek załamie się całkowicie. Muszę jednak przyznać, że ostatnio w doborze lektur eskapizm się u mnie nasila :))) KKK - świetny pomysł, chętnie dołączę :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy ja już nie podpisywałam tej petycji... zaraz sprawdzę.
Już była podpisana.
UsuńDzięki Ninko, zapraszam więc do KKK:)) Napisz coś o ulubionej lub czytanej książce.
UsuńA w czym przejawia się u ciebie nasilenie eskapizmu?
W czytaniu arlekinów. To są takie bzdurki kompletnie oderwane od rzeczywistości, ale zawsze dobrze się kończą. Śmieję się z nich, krytykuję -zarówno warstwę literacką jak i językową (tłumaczenie i redagowanie tekstów), ale mimo to jakoś poprawiają mi nastrój. Choć przyznam, że mimo ogólnej kiczowatości, trafiają się książki całkiem dobrze napisane. I bardzo lubię fantastykę, ale to nie jest, wbrew pozorom eskapizm. Tu można odnaleźć wszystkie problemy współczesnego świata i ludzi. Mamy tylko, czytając, taki komfort psychiczny, że to nie nasze sprawy. Ale wystarczy tylko trochę się zastanowić...
UsuńNie potrafię wybrać jednej ulubionej książki. Ale to, co napisałaś o Lemie, przywiodło mi na myśl "Cyberiadę". Czytałam dużo książek Lema, od wczesnej s-f, po późne utwory filozoficzne, ale bajki robotów mnie zauroczyły. Nie wiem, czemu Lem tak się od "Cyberiady odżegnywał. Może po prostu napisał ją dla zabawy i uznał, że to w jakiś sposób niegodne poważnego twórcy? Nie wiem. Człowiek bywa nazywany "homo ludens" - człowiek bawiący się - i zabawa jest integralną częścią jego życia. Ale bajki robotów to nie tylko zabawa. Jak we wszystkich bajkach znajdziemy w nich wyraźne odniesienia do rzeczywistości, morały, typowe baśniowe schematy, księżniczki, smoki, jakiegoś głupiego Jasia albo... demona drugiego rodzaju :) Moim zdaniem "Cyberiada" to świetny i genialnie zrealizowany pomysł; dowcipna, inteligentna, pełna smaczków książka, do której bardzo chętnie wracam - mój wydany - dawno i niezbyt starannie - egzemplarz już się rozlatuje. Właśnie, idą święta, czas sobie poprawić nastrój, więc chyba wyciągnę moją "Cyberiadę" z drugiego rzędu książek :))))))))
A propos poprawiania nastroju, zamówiłam sobie w mojej bibliotece "Przesilenie zimowe" :)
ooo, cieszę się bardzo, że zamówiłaś!!!! To już pierwszy krok klubowy:))) Mam nadzieję, że ci się spodoba.
UsuńDobrze, że napisałaś o "Cyberiadzie", też bardzo ją lubiłam. Błyskotliwie napisana i te bajkowe schematy w świecie robotów są cudne.
Też lubię sobie uciec w świat książek.
OdpowiedzUsuńW co więc uciekasz?
UsuńPowiem Wam,że ja uciekam w poradniki.Książki z których mogę się czegoś pożytecznego nauczyć.
UsuńNie rozrzewniają mnie i nie smucą,są obojętne.Im bardziej szczegółowe,tym lepiej.Nie takie z obrazkami,tylko z literkami .;)
Bardzo praktyczne podejście prezentujesz. Ale to nie takie "Jak się nauczyć grać w golfa w jeden weekend"?
UsuńZdecydowanie nie takie :)
UsuńPodpisałam
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńhttp://www.strimeo.pl/pl/informacja/staruszkowo-miejsce-na-ziemi-gdzie-kocha-sie-za-nic
OdpowiedzUsuńzobaczcie
Dla Miki,na pokrzepienie serca.
UsuńDziękuję, obejrzałam i się pokrzepiłam:)
UsuńOstatnio uciekłam w "Niewidzialne miasta" Calvino (znów). Wracam to tego w kółko. Uciekam też w rysowanie. Za chwilę pokażę Wam ostatnią ucieczkę, hrehre, może Was ubawi?
OdpowiedzUsuńTo ode mnie :))) Można to czytać bez końca, jak dla mnie to najbardziej niezwykła książka jaką znam.
UsuńPetycja podpisana. A z tym uciekaniem to mam tak samo, że czasem już mnie wykańcza zło tego świata i się zamykam. Na chwilę co prawda ale tak dla zdrowia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za petycję:)) Zdrowie jest najważniejsze.
UsuńW ksiazki-zawsze.
OdpowiedzUsuńOd problemow-nigdy;)
Wspomnienia pani Olenki, jak niektorzy o niej mowia, przeczytalam, mam na polce, zagladam czasem, bo zdjecia tez ladne. Tak, jak i cala ksiazka.
No coz, ja ostatnio siedze w kryminalach, Marynine skonczylam wczoraj. Ale moj Wu, o Michale Aniele, Stone'a wzial na warsztat;)
W tv daja czasem filmy na podstawie ksiazek Rosamunde Pilcher i bywa, ze obejrze, bo bajkowe pejzaze pokazujo:)
Właśnie, powiedz coś o Maryninie, nie czytałam nic a podobno niezłe te kryminały są.
UsuńRosamunde jest bardzo popularna w Niemczech, nakręcili około 60 filmów na podstawie jej książek.
O tej autorce mogę ja. Przeczytałam kilka: współczesna Moskwa, wszystkie ciemne strony przemian postsowieckich, niezwykła postać głównej bohaterki Anastazji, kruchej, neurotycznej ale z powodzeniem rozwiązującej zawikłane sprawy. Książki z "klimatem", mnie się podobały.
UsuńDzięki za informację, a nie są takie przygnębiające trochę?
UsuńWbrew pozorom nie są mroczne, ale całkiem inny świat.
UsuńPodpisalam..wobec calego problemu zwiazanego z swiatem zwierzecim, czuje ,ze niewiele moge poradzic, ..przezraza mnie ogrom problemow..i przeraza mnie co sie dzieje w swiecie i w naszym sejmie...Mika eskapizm mnie tylko moze uratowac wiec uciekam...
OdpowiedzUsuńTo już nas dwie...
UsuńByle z nim nie przegiąć. Z eskapizmem znaczy.
OdpowiedzUsuńJezeli sie przesadzi z tym eskapizmem to jakie sa tego konsekwencje?
UsuńSpołeczny ostracyzm oraz możliwa deprecha:)
UsuńLub totalna alienacja oraz możliwa schiza ;)
UsuńWłaśnie że na odwrót Hana, deprecha wtedy jak nie ucieknę i będę to wszystko chłonąć w siebie.
UsuńDzieki Mika! podobnie mam.
UsuńWiedziałam, że się dobrze rozumiemy:))
UsuńNie sądzę że da się uciec.
OdpowiedzUsuńTrudne to, ale uważam, że dla higieny psychicznej niezbędne czasem.
UsuńNie da się uciec od problemów, ale taki umiarkowany eskapizm to jak autoterapia. Czas na złapanie oddechu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi o to chodzi...
UsuńJuż wiem Miko, co mam teraz czytać. Święta za pasem...i już się boję :)) Dzięki.
OdpowiedzUsuńTakie wspomnienia musszą być frapujące. Przekrój czasowy, w którym żyli, pracowali, tworzyli należały do tych "ciekawych". Natomiast Rosamunde Pilcher jest moją ulubioną angielską pisarką. Warto się czasem tak "dosobnić", chociażby po to, by powrócić silniejszym.
OdpowiedzUsuńErrato, modny jest ostatnio slogan "Egoizm to nie przestępstwo", czy coś w podobie. Czasem trzeba być egoistą dla zdrowia psychicznego własnego oraz bliskich.
UsuńO, Errato, jak się cieszę:))) Pilcher tak pięknie opisuje Szkocję i Kornwalię, gdzie się urodziła, że człowiek się czuje jakby tam był. Urocze są te książki.
UsuńA ja skończyłam właśnie ostatni z serii z komisarzem Wallanderem kryminał Mankella. Wszystkie poprzednie zaliczyłam.
OdpowiedzUsuńOstrzeżenie, jak któraś z Kurencji będzie nabywać domek na wsi to niech dokładnie sprawdzi, czy kogoś w ogrodzie nie pochowano, hrehrehrhre
Komisarz Wallander moja wielka miłość, zwłaszcza ten szwedzki filmowy:))) Mankell świetnym pisarzem był.
Usuńale KTORY Wallander? Bo dwoch aktorow go gra - rudaw starszy i chudszy Krister Henriksson i wiekszy dziad, co mi w ogole nie pasuje na Wallandera - blondyn taki zwalisty - wlasnie sprawdzilam w guglach - Rolf Lassgård.
Usuńtez uwielbiam Wallandera.....tak jak i Montalbano. Autor Inspektora Montalbano - Camilleri napisal chyba 12 ksiazek. i myslal, ze to koniec, rhehrher a teraz, po mlodym Montalbano okazalo sie, ze bedzie wiecej - hurra!!
w chwili obecnej, donosze, ze podczytuje kuchenne dzienniki Nigela Slatera. Bardzo go lubie. czyli nic do wchlaniania na powaznie bardzo....
ale sie zasadzam na Secret Life of Bees (Sue Monk Kidd), bylo wlasnie w tv pare dni temu i ...zapomnialam. czytalam darmowy kawalek z amazona i dlatego sie zasadzam na cala ksiazke.
a w tv to jest tez trzecia seria Mostu (chyba w wersji polskiej most nad Lundem)...Nigella gotuje (powinien byc cudzyslow przy gotuje, bo malo gotuje, ale ma fajne pomysly i program - konkurs ceramiczny...wiec wyrypiam galy w tv (albo nie) i robie na drutach podchoinkowy przedmiot...i uszylam mala kolderke NIE dla wnukow, ale zalegle zobowiazanie - niemowle ma juz 6 miesiecy, hrehrehre.
Popieram pomysl ksiazkowy, ale mysle ze latwiej bedzie z nienacka, jak co ktos przeczyta to niech PISZE!
Pilcher nie znam slabosc mam i do Szkocji i do Kornwalii...a herbatka - tylko bez zadnych smietanek!!! mliko, tylko mliko, a cos co sie nazywa "cream tea" to herbatka (z mlikiem), sconsy, strasznie gesta smietana (chyba 60% + ), do posmarowania przekrojonych sconsow oraz dzem. i teraz kwestia, ktora doprowadza niektorych do szewskiej pasji - czy smietana najpierw czy dzem....ja jestem z frakcji smietana a na to dzem. glownie dlatego, ze ladniej wyglada ;)))...musze zrobic sconsy, pasuja i do lata i do zimy, w lecie al fresco, zima , no do zimy pasuja, tylko kominka mi tu brak, hrehreher
Przybij piątkę, kocham Montalbana.
UsuńWallander tylko w wykonaniu Kristera Hendrikssona!!! On po prostu JEST Wallanderem.
UsuńNie mogę się doczekać trzeciej części "Mostu nad Sundem", znakomicie zrobiony kryminał z koronkowym wielowątkowym scenariuszem a żaden wątek nie jest puszczony.
Z nienacka to obawiam się, że się pogubi i rozmyje, a chciałabym jakoś to ogarnąć całościowo.
Rzuciłabyś przepis na sconsy?
Opakowana, rób te skunksy i przylataj, ja MAM kominek.
Usuńtrzeci most jest soczysty bardzo....z roznymi ludzkimi dziwolagami, jak zwykle...
UsuńHana - zebym tylko miala pol wanienki czasu zapsowe to bym przygnala, ale pewnie nic z tego nie wyjdzie....rzepis na skunksy zaraz rzuce, ich duzo jest i za cholere nie pamietam, ktorego uzywalam, znaczy wiem, ze kilk uzywam i w sumie na to samo wychodzi :)
jakby kto wiedzial, gdzie jest moj notes, w ktorym so rzepisy...
To muszę się wybrać na największy pchli z książkami i poszukać Pilcherówny.
OdpowiedzUsuńJestem gotowa adoptować KAJTKA od tej pani (rozmawiałam z nią właśnie) ale nie mam jak zorganizowac TRANSPORTU z Wawy do Krakowa. Już napisałam nieśmiało do Gosianki w tej sprawie.Ale może Ktoś coś może w tej kwestii pomóc ??
OdpowiedzUsuńOdpowiedzUsuń
Cudowna wiadomość, Anais!
UsuńAnais, fantastyczna wiadomość! Szukaj blabla carem, linki są w komentarzach pod poprzednim postem. W miarę naszych możliwości pomożemy! Albo pkp? Dołożymy się do kosztów, z W-wy do Krakowa nie jedzie się aż tak długo.
OdpowiedzUsuńobojętne czym, nie wiem co to blabla. linku nie widzę nigdzie. Niestety finansowo jestem w czarnej d... ale dla tego Kotka wikt i opierunek będzie.
UsuńSłuchajcie,może Rabarbara zechce pomóc.
UsuńTzn.będzie w Wawie i zgodzi się zabrać kontenerek.
UsuńJakby z Barbarą nie wyszło, to ja też się do transportu dołożę.
UsuńLudzie kombinujcie, bo ja za bardzo nie wiem jak to zrobić.Dzięki za dobrą wolę.
UsuńAnais, spójrz tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://www.dogomania.com/forum/forum/149-transport/
i tu:
http://www.dogomania.com/forum/forum/149-transport/
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=62304&start=30
No i zaczekajmy spokojnie, może ktoś się zgłosi.
Anais, przez pomyłkę dałam dwa jednakowe linki, ale to nic. Zajrzyj do pozostałych.
OdpowiedzUsuńjuż wiem co i jak. Napisałam właśnie maila do Ciebie.
UsuńO, jest! Piękna, zgrabna i powabna :) To Pani Wiosna. Wczesna wiosna.
OdpowiedzUsuńZ wrażenia nie dopisałam, że jest nowy pastel. Piękny!!!
OdpowiedzUsuńDzięki Ksan, muszę zmniejszyć rękę, za duża mi wyjszła:)))
UsuńAle dzie ten obrazek, nima?
UsuńJuż jest, ale kiepski skan, a do skanera rysunek się nie mieści w całości! Jest tak ciemno od rana, że nie da się lepiej. Jutro spróbuję zrobić dobre zdjęcie.
UsuńNa dogomani jest duzo propozycji transportu tez tam szukam dla swoich kotow ...
OdpowiedzUsuńHana super napisane, podpisuje sie pod tym obiema rekami... nie pozwolmy aby problemy tego swiata nam odebraly radosc, tez juz mialam dosyc... A Pilchner uwielbiam...
Przepraszam, ale to akurat pisałam ja, Mika:)))))))) Cieszę się, że się podpisujesz i że też lubisz Pilcher. Piękny oddech od świata daje.
UsuńPrzecież Mika jest podpisana.
UsuńAmelio, to napisała Mika:)
OdpowiedzUsuńCzyli 8 kotów szuka domu.
OdpowiedzUsuńDziewczyny,może jakiś banerek któraś zdolna strzeli?
Pomyślałam,żeby każdemu kotu zrobić osobne cośtam? na fb,Są krótkie opisy i po jednym zdjęciu.Udostępniałybyśmy tych 8 postów,wydarzeń czy cośtam.Bo taki ogólny może mniej działać,zresztą i takieo nie umiem zrobić,potrafię udostępnić.
Ja nie umiem:((
UsuńTYLKO KAJTKOWI JUŻ NIE RÓBCIE BO MÓJCION :) mam nadzieję że jakoś dotrze do K.
UsuńNa pewno dotrze!!!!
UsuńO jejku przez dwa dni tak lodowato wiało, że miałam darmową krioterapię, no nic tylko z termoforkiem (Mika, gdzie się owe kupuje?) i książką, Ci mogą to z kieliszkiem.
OdpowiedzUsuńBacha, termoforki kupowałam w ogólnoświatowo znanej szweckiej ;) firmie.....ale można też w internecie różne.
UsuńBarbara
Dzięki Barbara. To sprawdzę gdzie najbliżej mojej kwatery w Krakowie.
UsuńOd kiedy będziesz w Krakowie ? Myślałaś, że ja taktylko o spotkaniu i pokazaniu Ci kotów?
UsuńBarbara
Termoforki powinny mieć i apteki.
UsuńBarbara absolutnie nie tak myślałam. Mus się spotkać. Mam wstępny termin przyjazdu na 19-go i pobyt ok. 10 dni. Piszę wstępny bo nie mam jeszcze 100% pewności, że dostanę wolne mimo, że bilet już daaaaawno wykopiony żeby tanio. To będę wiedziała na początku przyszłego tygodnia.
UsuńNo, 10 dni w tym Święta, to niezły slalom..... ;) .Hana ma moje namiary to weż i się odezwij :)).
UsuńBarbara
Służę skrzyneczkom kontaktowom:)
UsuńJa też chcę poznać następną Basię.
UsuńEwa, koniecznie!!!
UsuńBarbara i Ewa2, no to ja po przyjeździe się zamelduję a szczegóły uzgodnimy na miejscu.
UsuńBacha, a namiary posiada? Bo ja posiadam, hrehrehre. Mogłabym nimi handlować! Mam Was Kury w łapie! W pazurze!
UsuńNo co Ty, Hana, jeszcze maila za namiarami nie wysłałaś. Z tym handlem będzie gorzej bo ja gdzie nie zajrzę to same dziury , w kieszeniach dziury, w portmonetce też, konnto na miiiiiinusie, to wszystko chwilowo. Slij namiary. A jakby nikt do lutego nie nabył tej błękitnookiej to moja, bo wcześniej będę niewypłacalna.
UsuńI jeszcze by mi się przydał też później jakiś aniołecek.
UsuńMika, u mnie musi samo rozejść się po kościach. Czasami trwa to krócej, czasami dłużej. Kiedy jestem w takiej czarnej dziurze nie widzę nic pozytywnego :-( Jedną wielką czarną dziurą był cały listopad :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam trylogię Kena Foletta - pierwsza część to Upadek Gigantów. Książka tak mnie wciągnęła, że tak jak Ty wstawałam wcześniej i siedziałam do późnej nocy
Dobrze wobec tego, że ów listopad się skończył:) Możesz coś bliżej napisać o tym Upadku Gigantów??
UsuńU nas najgorsze dziury, od zawsze, sa w lutym...niby najkrotszy miesiac, ale jakos najgorszy :(
UsuńPięć fikcyjnych rodzin: walijska, angielska, niemiecka, amerykańska i rosyjska zostali umieszczeni w otoczeniu postaci historycznych, na tle burzliwych wydarzeń pierwszej wojny światowej. W druga części rozgrywa się podczas II wojny światowej . Folett po napisaniu książki zatrudnił kilku historyków, żeby dokłądnie sprawdzili wydarzenia historyczne
UsuńJuż nie pamiętam kiedy czytałam książkę z wypiekami na twarzy. Kończy się rozdział , a człek mimo późnej pory zaczyna następny, bo ciekawy jest jak potoczyły się losy głównych bohaterów.
Brzmi intrygująco, nawet bardzo. Zapisuję, dzięki.
Usuń:) Uśmiechnę się do Was i znikam. Marzę, żeby poczytać KSIĄŻKĘ!!! Po ogarnięciu kilkudziesięciu maili dziennie, wieczorem mylą mi literki alfabetu.
OdpowiedzUsuńCałuję Wszystkie Kury.
My się też do ciebie uśmiechamy i życzymy wolniejszej chwili dla siebie.
UsuńHana, co zrobiłaś z telefonem?
OdpowiedzUsuńBarbara
Baśko, mój telefon jest chimeryczny, tzn. nie tyle telefon, co zasięg. Od kilku dni nikt się do mnie nie może dodzwonić.
UsuńPetycję zaraz podpiszę, do KKK się zapisuję. Zawsze miałam to, że uciekałam w książki, (raczej od osobistych problemów), uważam, że taka odskocznia każdemu potrzebna. Ostatnio mniej czytam, nad czym mocno ubolewam. Po opowiadaniach Zdenka Sveraka, wzięłam się za Pilipiuka. Lubię fantasy i fantastykę, a jego książki świetnie relaksują. Następna w kolejce czeka tegoroczna noblistka.
OdpowiedzUsuńMankel mnie okropnie przygnębiał.
Dzięki, przyjęta do KKK:))) Jak cię Mankell przygnębiał, to obecna noblistka chyba też nielekka...
UsuńFantastyka to nie moja bajka, chociaż w młodości sporo Lema czytałam, a najbardziej lubiłam "Dzienniki gwiazdowe".
Lem to klasyka, też go lubiłam. Teraz raczej fantasy, wymyślone światy i takie tam magie i średniowieczne klimaty.
UsuńObecna noblistka to raczej reportaże, też ich dużo czytałam.
Fantasy i inne fiction odpadajo. Gubię się w nazewnictwie, szczegółach itp. i wogle nie lubię.
UsuńEwo, moje książkowe gusty względem fantastyki ewoluowały tak samiuśko, jak Twoje :)))))
UsuńJa też uciekam, ostatnio w blogi i do ulubionego kurnika i w moją dłubaninę też uciekam.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam bardzo dużo, od jakiegoś czasu bardzo niewiele, może dlatego że jak już wezmę jakąś książkę i zacznę ją czytać, to muszę ją od razu skończyć, a na takie czytanie nie mam w tej chwili możliwości.
Jakbym miała z tego co przeczytałam wybrać taką która mi najwięcej dała to Na wschód od Edenu Johna Steinbecka. Swoje byle jakie klejone wydanie zaczytałam do rozsypki.
Bardzo często wracałam także do Imperium kobiet Rachel Billington.
A czy któraś kurencja czytała Julite i huśtawki Hanny Kowalewskiej. To przejmująco napisana historia mojego pokolenia.
Ja czytałam "Julitę", a nawet mam!!! Masz rację, bardzo przejmująca książka, duże wrażenie na mnie zrobiła. Lubię w ogóle tą autorkę, "Tego lata w Zawrociu" też mi się bardzo podobało.
UsuńA możesz coś bliżej o "Imperium kobiet", bo nic nie wiem?
Bohaterką jest Violet Hesketh, powieść zaczyna się jej dzieciństwem, na początku XX wieku na wsi w północnej Anglii. Oczami Violet pokazane są kobiety w jej życiu, zaczynając od matki, poprzez córkę i na końcu wnuczkę. A pokazane są one w realiach Anglii na przestrzeni czterech pokoleń. Bardzo dobrze się czyta. Bardzo dokładnie
Usuńprzedstawiony jest Londyn w czasie II wojny światowej .
O, brzmi bardzo interesująco, lubię takie sagi rodzinne. Poszukam sobie, dzięki.
UsuńMika polecam, bardzo ciekawe pokazane są losy nieszablonowych kobiet.
Usuń"Całujcie moją dłoń" tak zatytułowałabym twoją damę w kapeluszu i z torebusią, Hana :))
OdpowiedzUsuńFajna ta Twoja ucieczka :)))
Marija, "Pocałujcie mnie w... dłoń" nie brzmi lepiej?
UsuńNoooo chyba masz rację Hana ;)
UsuńUff , Hana dobrze, że ona nie tańczy, ta Wiosna.
OdpowiedzUsuńBacha, hrehrehre, a miałam pokusę!
UsuńHana, zajrzałam w galerię. Ślicznie. Fajne te babki.
OdpowiedzUsuńMnemo, to coś takiego jak u dziewczynek, które uporczywie w pewnym wieku rysują księżniczki:)))
UsuńMam fazę na anioły i kobitki.
UsuńDama w kapeluszu bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńEwa2, wszystkie Kury, zajrzyjcie jutro, ten skan ani nie pokazuje CAŁEJ torebusi, ani kolorów!
UsuńPewnie, że zajrzę.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJaka sliczna ta niebieskooka z torebusia!!! piekna!!
OdpowiedzUsuńOpakowana, fajna torebusia, co nie?
Usuńoj tak....masz taka czy z glowy?
UsuńNiestety z głowy... Ostatnio niewiele w niej ponad to.:)
Usuńznaczy sie masz tak samo jak w naszych porponetkach.....
UsuńŚliczna niebieskooka w galerii hm...przypomina mi dorosłą Anię z Zielonego Wzgórza....Pozdrawiam wspaniały Kurnik. Elżbieta
OdpowiedzUsuńElżbieto, Ania na pewno nie miała takiej wypasionej torebusi:)
UsuńZielonej też nie miała....
UsuńBiedna Ania... bez torebusi...
UsuńZe zwykłą teczusią......
UsuńA w teczusi sznytki...
Usuńhe he,a z czem?
UsuńZ leberkom.
UsuńNa Śląsku miałaby z wątrobianką.......
UsuńA co powiesz na redyski? Do leberki jak ras.
Usuńhe he mnie by pasowały...
Usuńczy ktos to moze fachowo przetlumaczyc? bo tylko watrobianke zrozumilam....
UsuńWitam,leberka,pasztetowa i wątrobianka to ten sam wuszt, może się różnić przyprawami,redyski to....rzodkiewki pozdrawiam Elżbieta J.
UsuńŚwietny pastel Hano, idealny na ilustrację strony tytułowej jakieś pięknej książki.
OdpowiedzUsuńMiko KKK , to bardzo dobry pomysł,znów dowiem się czego ciekawego i nowego:)
Ja z kolei lubię czytać jak mam wolna głowe od innych spraw,ale też jak mnei wciagnie jakaś pozycja,to czytalabym do świtu:)
Teraz czekam w kolejce - pozyczam od koleżanki nową ksiązkę Fannie Flagg, kilka już czytałam ,nigdy nie jest tak,że czytam danego autora od deski do deski,wybieram, bywa,ze zacznę czytać i jak mnie nie zainteresuje to odkładam.
Fannie Flagg to znam tylko "Smażone zielone" .
UsuńDora, napisz książkę, a ja ją zilustruję.
OdpowiedzUsuńTeż lubię Fannie Flagg, ale żadna, kolejna jej książka nie dorównuje 'Smażonym zielonym pomidorom". A film widziałam coś z 5 razy, co mi przypomniało, że dawno go nie widziałam:)))
Ja mam też ostatnio spadek (oprócz wagi, bo ta w górę poszła), ale mam nadzieję, że to mi odpuści w końcu....
OdpowiedzUsuńNiestety też coś wciąż, ostatnio Garip osowiały i się martwię. Żadnych objawów, ale przy jego choróbsku może być wątroba i..ogólne złe samopoczucie, oddycha też czasem wydymając fafle. Niby lekarz mówi, że nic nie jest ponad chorobę, ale się martwię. Koguty na mnie zeźlone, wchodzę z rózgą, chłopa brak do celów różnych i takie tam.
Książek do naprawy głowy mam trochę. Dobry "Cholonek" Janoscha jest :)
Też właśnie chciałam podsunąć badanie krwi na wszelki wypadek.
Usuń"Cholonka" samego nie czytałam, tylko o nim, też same dobre.
Kajtek ma dom i te dwa Amelii,to które?
OdpowiedzUsuńNie wiem Rucianko, które zabiera Amelia.
UsuńPOTWIERDZAM KAJTEK MA DOMEK ALE PÓKI CO LIPA Z TRANSPORTEM Z WAWY DO KRAKA. Pytam na blablacar ale na razie cisza, z różnych względów trudno mi zorganizować ten przejazd.
UsuńTo ja robię powolutku to na fb,zapraszam do udostępniania.
UsuńJestem tam jako Rucianka Rucianka
Anais, na szczęście jest na to kilka dni, przed świętami ludzie bardziej się przemieszczają, śledź to, na pewno się uda. W ostateczności ślij umyślnego pociągiem, do biletu się dołożymy!
UsuńTo ogłaszam wszystkie oprócz Milusia i Kajtka.
UsuńTupaja, zbadaj chłopaku krew, koniecznie. Lekarze różne rzeczy gadają. A kwestia chłopa jest przereklamowana.
OdpowiedzUsuńChyba go z Rudą zabiorę jutro. Się mi przypomniało, że w październiku miałam ją zaszczepić...Rychło w czas...Głowa do pozłoty, normalnie...
UsuńChłop.. najlepiej taki na pilota. Jak zmęczy (mnie), wyciągam baterie i do szafy :)
Na wątrobę -ostropest i siemię lniane na resztę kich.Wypraktykowałam.
UsuńBo chyba o psie mowa?
Rucianko, o psie, ale chłopu też można zadać. Jeśli przetrzyma, znaczy zdatny...
OdpowiedzUsuńTupaja, pewnie to wiesz, ale gdyby nie, to zleć morfologię i biochemię. Morfologia nie pokazuje wszystkiego.
OdpowiedzUsuńTak,u nas gł. o biochem chodzi i enzymy wątrobowe. Wiesz, najgorzej, że jak mi zacznie puchnąć to koniec.
UsuńTupaja,zaparz gluta i wlej do żarcia,ostropest tez do żarcia.
UsuńSą bardzo skuteczne,miałam psa z chorą wątrobą,wątroba się regenerowała ładnie.
Tupaja, zrób mu usg jamy brzusznej i okolic płuc. Albo rtg jesli się da.
UsuńI my zadajemy sobie ostropestu a i czasem siemię do róznych potraw czy wypieków,takze uniwersalne dla wszystkich:)
OdpowiedzUsuńHano,gdybym umiała , to bym napisała:)))))
Że my ,to normalka. :)
UsuńA ja "uciekam" w "Bunt" Reymontowy i to nie jest żaden eskapizm, ino robota pilna na jutro;))) Tak pilna, że znikam;) Ale całusy ślę...
OdpowiedzUsuńKret się zrobił Kretem Widmo, jest, a jakoby go nie było.
UsuńJeżu, Krecie, jesteś trudna do złapania jak kret.
OdpowiedzUsuńDziefczyny,udostępniajcie te koty na fejsie.
OdpowiedzUsuńOddaje moj glos odnosnie kotow p. Barbary, dziewczyny nie dajmy sie zwariowac. Ja wszystko rozumiem, trzeba Tej kobiecie pomoc a wlasciwie jej podopiecznym. Jednak wedlug mnie, cos jest nie tak. Czytalam komentarze na forum (polecone przez Rucianke) i tam sa sprzeczne opinie.
OdpowiedzUsuńKazda z nas kocha zwierzaki, ale!!!! Trzeba troszke myslec, jak mozemy im pomoc. Najlepszym przykladem jest Gosianka, ktora kocha kazda bide, i jej pomaga. I robi to madrze, bardzo madrze.
Nie sztuka jest zabrac kociaka ze smietnika, sztuka jest go uzdrowic i stowrzyc mu nowy dom.
W przypadku p. Barbary , cos mi nie gra, cos sie nie zgadza ( czytajc forum), mam nadzieje, ze sie myle.
Odnosze wrazenie, ze ona tych kotow nie chce oddac - obym mylila.
Wierze w dobroc i zyczliwosc, i mam nadzieje, ze te kociaki ktore ma, znajda prawdziwy staly dom.
Ja wywnioskowałam,że pani Basia po umieszczeniu kotów u ludzi natychmiast w"puste"miejsce bierze kolejne i tak koło się zamyka.No ale jak trza pomóc to trza.Może w pewnym momencie pomyśli,że tak nie można^^
UsuńAtaner,zawsze warto brać poprawkę w obie strony i wyciągnąć własne wnioski.Na Miau może pisać każdy,często impulsywnie i pod wpływem emocji.To wszystko jest skomplikowane.
UsuńWiem jak ludzie są chętni do ratowania własnych zwierząt,a co dopiero takich z ulicy.Każdy jest dobry w teorii.
Zwykle zabiera najbardziej empatyczny,nie zastanawiając się co potem,ważne żeby uratować.
Pisząc te ogłoszenia na fb zorientowałam się,że połowa kotów musi być u niej od małego.w opisach jest: siostra tego,brat tamtego,córka Żabci itp,te koty mają po 3,4 lata.
Myślę że niczego nie zmienimy,warto pomóc TYM kotom.
https://www.facebook.com/profile.php?id=100010503096859
Bardzo proszę,dajcie im szansę i udostępnijcie tych dziesięć ogłoszeń.
Korzystałam ze zdjęć i skromnych opisów ze strony fundacji.
Dziewczyny, czytając wpis na forum nie widzę tam większych emocji. Dziewczyna piszę, że sporo osób pomagało pani Basi, i ona też, i że się poddała, bo p. Basia wciąż dobierała nowe na miejsce tych adoptowanych, albo nie chciała jednak oddać tych ogłaszanych. To nie znaczy, że tym razem nie trzeba spróbować. Wczoraj wysłałyśmy jej paczkę z nazbieranych wspólnie środków ze Skarpety, z tego co widzę 2 koty już znajdą domy - pomoc już płynie.
UsuńOgłaszajmy dalej, może jeszcze ktoś się skusi...
Rucianko, te same ogłoszenia możesz zrobić na olx.pl - stamtąd jest najwięcej chętnych do adopcji. Oczywiście podaj nr pani Basi.
Wiem Gosianko,kiedyś robiłam takie na wielu portalach.
UsuńNie wiem czy to ma sens,tymi tutaj też nikt się nie interesuje.Udostępniło tylko kilka poproszonych osób.
Zapomnialam dodac, ze jesli mozecie w jakis sposob wspomoc adopcje kotow (Skarpeta) , to oczywiscie jestem ,za!
OdpowiedzUsuńMiko za klubikiem jestem na tak, jak najbardziej. Dobrze ze bierzesz pod uwagę książki przeczytane kiedys lub ulubione, bo aktualnie od 2 m-cy książki nie tknelam. Zakupilam kolejne 10 sztuk Czarnej serii skandynawskich autorów i póki co, nabierają mocy prawnej:).
OdpowiedzUsuńWśród ostatnich lektur największe wrażenie zrobiła na mnie książka polskiego autora Konrada T. Lewandowskiego Czas Egzorcystow. Kupilam zupełnie przypadkiem w jednej z internetowych ksiegarni, gdzie egzemplarze z porysowana okładka są sprzedawane po 5-7 zł, wiec zakupilam kilka książek bo podobala mi sie okładka lub tytul, albo dlatego, ze byla w dziale kryminał:)
Wracając do książki, to bardzo Ci polecam, choć troche nijak ma sie do Twojego kanonu. Widzę, ze gustujesz w zupelnie innej literaturze, ale jestem przekonana, że ta Cię wciągnie, bo nie jest to tylko sprawa kryminalna. Mnie szczęka opadła nie raz w trakcie czytania i włos sie na głowie zjeżyl, gdy myśli obiegaly nasze spoleczenstwo, dzieki sprawnie podsuwanym przez autora zagadnieniom.
Pochłonęłam ja podczas wizyty w szpitalu w ciagu 12 godzin. Tylko sie rozwidnilo, to juz nie spalam, by moc dokończyć czytać.
Tak w ogóle to dzień dobry Kurniku w ten szaro-dzdzysty dzień, niestety niezimowy.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że taki poranek bez żadnych wyrzutów moge przedrzemac w lozku. Córcia jeszcze smacznie spi i tak z godzinkę powinna jeszcze, a synek przydrzemuje kangurkiem na mnie, wiec spokojnie i ja mogę przymknąć oczko na pół godziny:)
Milego poranka i smacznego sniadanka:)
CzeKo, daj namiar na tę księgarnię z porysowanymi okładkami!
UsuńWitojcie Kury.
OdpowiedzUsuńRanek szaro bury.
Pies chrapie na dywanie,
kto mi zrobi śniadanie?
Pytanie jest oczywiście retoryczne.
Do eskapizmu używam oprócz książek również Kurnika i innych blogów.
A gazety to zaczęłam się bać otwierać.
Agniecha - mam dokladnie tak samo z gazeta. wychodze na zupelnie niekurturarna Kure - zbieram gazete spode drzwi, w drodze do kuchni WIEM juz czy bede czytac czy nie....
UsuńGazetę mam wirtualną. Prawdziwa to w stolycy gminy, a przecież nie bywam tam codziennie.
UsuńTo moj debiut,ale skoro o ksiazkach to musze.Arnold Lobel " Zabek i ropuch ",ksiazeczka dla naszych milusinskich,cudownie ilustrowana przez samego autora,tlumaczona przez Wojciecha Manna.
OdpowiedzUsuńTo pierwsze w Polsce wydanie,podobna bedzie cala seria.Ksiazka jest pelna optymizmu i przyjazni.Na Mikolajka lub pod choinke do wspolnego poczytania szczerze polecam.
Czołgiem Magda! Fajnie, że się odezwałaś, mam nadzieję, że zostaniesz z nami:)
UsuńDziefczynki, Magda jest Kurą utajnioną. To Magda od ślicznych kołderek i szmacianych zabawek, które szły na rzecz Skarpety.
Czołgiem Tajniacka Kurejro Magdaleno :)
UsuńDzień dobry Kurki.
OdpowiedzUsuńSzaro-buro, mokro. ciepło 9 stopni, nie wieje.
Składam samokrytykę, przyznaję, czytam mniej przez blogi, a zwłaszcza Szanowny Kurnik. Muszę się poprawić bo mam olbrzymie zaległości. Ale to tak fajnie pogadać z Wami, tylko niedługo nie będę mogła o książkach, bo nie jestem na bieżąco.
Takich, które zrobiły na mnie wrażenie jest kilka, do niektórych wracałam, do innych powrót był zdziwieniem, bo jednak zmienia się człowiek z wiekiem.
Ewa2, też nie jestem w tym na bieżąco, ale nigdy się nie będzie, to niemożliwe! Szczęśliwie wciąż powstają nowe książki. A że nie zdążymy ich przeczytać, to pewne i trudno. Pogaduchy do poduchy mają nieocenioną wartość - tak uważam.
UsuńU nas tak samo, tylko stopni 7.
OdpowiedzUsuńZajrzałam do galerii - piękne te kobietki, wszystkie! Ta ostatnia skojarzyła mi się z Marią Pawlikowską-Jasnorzewską, nie wiem czemu :) To chyba przez książkę (!) "Zalotnica niebieska", w której się swego czasu zaczytywałam. W posiadanym przeze mnie wydaniu jeden z jej portretów ma w sobie coś bardzo podobnego.
Ninko, to chyba dobrze, że moje obrazki przywołują jakieś skojarzenia:) Tak powinno być, inaczej nie miałoby to sensu...
UsuńSluchajcie, ja sie zagalopowalam nieco... emocje wziely gore nad rozsadkiem, i teraz gdy opadly doszlam do wniosku ze majac juz pokazne stadko zwierzakow moge sobie pozwolic na jednego, bo inaczej sytuacja mnie przerosnie, a tego nie chce
OdpowiedzUsuńczyli krotko mowiac biore jednego kota ŻABCIA /p Basia o tym wie/
Jest problem z taransportem, dzwonilam pod jeden nr z dogomani, wożą z W-wy tylko za koszty benzyny, ale to i tak b. drogo, do mnie jest ok 600 km, oni licza 65 gr za km wiec w obie strony to ogromny koszt,
gdyby znalazla sie jeszcze jedna osoba w te rejony, to wtedy koszt na pol... bede szukac dalej, moze jakas okazja sie nadarzy, gdyby ktos cos wiedzial dajcie znac
Amelio, a może sama się tam ogłoś? Myślę, że to zwiększy szanse.
UsuńA JA ZNALAZŁAM NA BLABLA FAJNEGO PANA CO JEDZIE Z WAWY W SOBOTĘ O 8 RANO ZA 40ZŁ ALE SAMEGO KOTA NIE CHCE ZABRAĆ TYLKO Z OSOBĄ,TEN TRANSPORT JEST PROBLEMATYCZNY :((((
OdpowiedzUsuńZrób ogłoszenia Ty,że szukasz.
Usuńcholera ja jestem trochę tępa w tej materii, ledwo tam mi się udało zalogować za entym razem i gościa zaczepić.jak i gdzie te ogłoszenia zrobić ??
Usuńhttps://www.facebook.com/groups/transportpsowikotow/
Usuńhttps://www.facebook.com/groups/425886884111869/
Już podawałam ,ale powtórzę,ogłoś się tu,wcześniej przeszukaj.
Poprosiłam o przyjecie do grupy,pierwszy raz robie i działam po omacku. Pokazała się też możliwość że jacyś znajomi znajomych... bedą jechać około 24 grudnia z Wawy do Krakowa, trochę długi termin ale jakby się zdecydowali zabrać to już coś.Oczywiście muszę im zwrócić część kosztów. Robiem co mogem ;)
UsuńAnais, a może posłać jakiegoś wolontariusza pociągiem? Spróbuj poszukać kogoś przez fundacje pro zwierzęce z Krakowa, pewnie ich tam nie brakuje. Np. Viva bardzo nam pomogła w transporcie zwierząt Mamalinki, w tym konia. Viva działa w całej Polsce zdaje się.
UsuńJeśli p. Barbara odwlecze eksmisję, to do 24 grudnia na pewno zaczeka.
POJAWIŁA SIĘ CHETNA PANI DO ZABRANIA KOTA NA BLABLA, JEDZIE JUŻ JUTRO.PÓKI CO CZEKAM NA BEZPOŚREDNI KONTAKT Z NIĄ. zobaczymy co wyjdzie i czy cena bedzie taka jak dla osoby czuli 40zł.
UsuńAtaner, bo z takimi osobami z sercem i miękkim tyłkiem własnie tak się dzieje, wpierw jest ok, ale poźniej wpadają we własne sidła ,a jeszcze wiek robi swoje i zaczynają się różne problemy . Wiele takich pań Bas jest w Polsce,czasami są o ncih programy w tv,czy prasie.Zazwyczaj dookoła znieczulica i spychanie odpowiedzialności na te osoby , brak checi pomocy, ale czasami jest tak ze pomoc nawet jesli jest,to niewystarczająca,bo jak i w tym przypadku, ciągle nowe zwierzątko do zaopiekowania sie znajduje i historia sie powtarza:(
OdpowiedzUsuńMam taka akcję na blogu. Wygląda to tak: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2014/01/miekinia-tutaj-tez-potrzebna-pomoc.html
UsuńPotem taka osoba ląduje np w szpitalu i zaczyna się dramat tych zwierząt, które też żyjąc w takim skupisku, w jednym pokoju dobrego życia nie mają.
Często takie osoby myślą, że tylko one są w stanie dobrze się zaopiekować zwierzęciem i stąd takie zbieractwo. Ciężko oddać skoro się nie ma zaufania do innych. To jest olbrzymi problem, i jak napisałaś pełno jest takich pań Baś. W Miękini pomogłyśmy i znalazłyśmy domy dla wszystkich, oprócz dwóch, które zostały z panią. Jak jest tam w tej chwili.... nie wiem.
Dokładnie tak to wygląda.
UsuńVillas,Wahl i wiele innych,którym się wydawało że robią coś dobrego.
Ja jestem na siłach zajmować się jednocześnie najwyżej dziesięcioma zwierzętami.Na więcej nie mam siły ,czasu i pieniędzy.A jeżeli chorują lub są starutkie,to i tyle zaczyna być trudne do ogarnięcia.
Wtedy robi się przytulisko,nie dom.
No niestety tacy ludzie są niereformowalni. Możemy pomóc tylko zwierzakom. Ja zawsze miałam 3 Koty i tylu póki co mogę zapewnić byt. Ten Kajtuś ma zapełnić to trzecie miejsce które tak nagle dramatycznie zrobiło się u mnie puste :(
Usuńdzień dobry po za tym:) Jesienne 8 st za oknem.
OdpowiedzUsuńMiko, ja jestem jak najbardziej za takim klubem. Marzę o książce, która by mnie tak porwała i wciągnęła. Ostatnio niewiele czytam i bardzo tego żałuję, bo zubożam swoje życie. Nad morzem ostatnio przeczytałam książkę od Joli o życiu.. ze świnią. Cudowna! Sy Montgomery. Podziwiam autorkę. Cudowna kobieta.
OdpowiedzUsuńSorry Mika... wiem to Ty, pomylilam to chyba przez to zimno moje c.o od kilku dni nie dziala
OdpowiedzUsuńO kurczę, Amelio, myślałam, że problem ogrzewania masz za sobą:(
OdpowiedzUsuń