Żyję, żyję i mam nadzieję trochę jeszcze pociagnąć. Dziękuję za troskę i rady, kuruję się szałwią, lipą, mniszkiem, pędami sosny, solą emską. Byłam dzisiaj u lekarza, który stwierdził zapalenie krtani. Jeśli do jutra się nie poprawi, mus włączyć antybiotyk. Póki co poprawy nie widzę, dalej skrzypię, a właściwie szepczę. Ogólnie mętna jestem i dokucza mi kaszel. Ale nie jest najgorzej. Funkcjonuję, chociaż na zwolnionych obrotach i jakby niechętnie. No ale raz na 15 lat dam radę. To tyle w kwestii zdrowotności.
Urodziny, których nie obchodzę, przebiegły bardzo hucznie, a nawet dwudniowo. Ognio skrzyknął chętnych w tajemniczości - w związku z tym niczego nie musiałam robić! Żadnej napinki! Jednak jakaś kobieca intuicja szepnęła mi, abym ogarnęła dom. Tak zrobiłam, aż sama się dziwię, bo już wtedy trochę skrzypiałam. Wiecie przecież jak to jest z kobiecom intuicjom. Łatwo jej wyperswadować.W każdym razie mojej.
Siedzę więc sobie spokojnie na gumnie, aż tu, wtem! Jeden samochód, drugi samochód, trzeci samochód, a w każdym z nich pełne obłożenie, a nawet nieco ponad! Niczego nie podejrzewałam, kompletnie! Lodówka migusiem zapełniła się jedzeniem (i piciem naturalmą), a ja nadal siedziałam jak żona Lota. Nawet stosownej ilości talerzy nie musiałam szukać, bo goście przywiezli jednorazówki - jak improwizacja, to improwizacja! Zgodnie z tradycją Ognio przystąpił do krzesania ognia i można było zacząć igrzyska. Dzień i potem wieczór był wyjątkowo piękny, ciepły i pogodny - w każdym sensie! Była również moja Córka oraz Siostra. W związku z tym na gumnie pałętało się pięć psów. Frytka tym razem uwzięła się na Balusia - działo się, oj działo! Przeoczyliśmy, że nie miała w paszczy świnki. Bo kiedy ją ma, można spać spokojnie... Taki to z niej rottweiler.
No i tak to obeszłam urodziny, których nie obchodzę:)
Zapewne również dlatego (że nie obdchodzę) płyną prezenciki. Na przykład taka kartka w niebieskiej (oczywiście) kopercie:
Mogłabym kazać Wam zgadywać kto jest jej autorką, ale w swojej łaskawości nie zrobię tego. Każdy widzi, że to zdolna rączka Ewy2! Ewa, dziękuję, wiesz, wzruszył mnie płotek ze skrzynką:)
Albo taka kartka, chociaż wcale nie dla mnie. Niestety, przeczytałam, zanim zorientowałam się, że nie ja jestem adresatką:
TG, dziękuję w imieniu szczynki, ale - wiesz - mętna jestem i zamulona. Nie odszyfrowałam skrótu P.C.O, więc może jednak kartka jest do mnie, nie do szczynki?
Haniu z Zielnika, widzisz ile zabawy z jedną skrzynką? Musi ona jakieś fluidy wysyła!
Z gumiennych ciekawostek: jaskółki jeszcze siedzą w gniezdzie, ale są już taaakie pękate! I jest ich z całą pewnością sześć!
Poza tym wczoraj wieczorem Frodo przyniósł sobie do swojego łóżka jeża. Jeż był spory, oczywiście zwinięty w kłębek. Nie obyło się bez walki, Frodo wcale nie miał zamiaru jeża oddać. Daliśmy radę, Frodo ma trochę pokłuty pysk, ale jeżu nic się nie stało, bo Frodo nie dał rady go rozwinąć, a jeż wyniesiony na gumno spokojnie się oddalił. Zachodzę w głowę, jak Frodo to zrobił? Aż tak wielkiej paszczy nie ma. Za kolce niósł? Nie wiem, bo wpadł do domu i natychmiast pognał na swój materac, a to zawsze jest podejrzane...
PS. Na czym stanęła sprawa strychowych okien? Dwa zaokrąglone niebieskie dla Orszulki, pozostałe dwa zaokrąglone dla Rogatej? Zgadza się?
ha , pierwsza ?
OdpowiedzUsuńjakoś mi umknęły Twoje urodziny ( taka ze mnie gapa) ale nic to : jak po niedzieli odzyskam auto to Cie nawiedzę :)
OdpowiedzUsuńpóki co kuruj sie bo faktycznie ledwo mówisz !!
pozdrawienia zza miedzy L(
Pierwszaś! Podium!
OdpowiedzUsuńNawiedzaj ile i kiedy zechcesz, ale ja urodzin nie obchodzę:)))
Pudło!
OdpowiedzUsuńHano, naj,naj,naj. Nie obchodzisz, a te lata cholerka i tak lecą. No! ;)))
Dzięki Mariolko, niech tam se leco beze mnie!
OdpowiedzUsuńSzczęście, że pisać idzie, jak gardziel odmawia posługi:)
OdpowiedzUsuńJa się pisałam na zaokrąglone, ale dziewczyny pewno pewniejsze z odbiorem będą, więc niech im dobrze posłużą:)
Z jeżem to dziwna sprawa, a ja zbudowałam ze dwa lata temu domek dla jeży i chyba nic z tego, lokum nadal wolne, chociaż Mopek ostatnio długo tam stał i wąchał w otworze, może myszy się zalęgły, czy inny ktoś.
Mnemo, byłaś pierwsza w sprawie okien, Rogata wtedy, gdybyś się nie zgłosiła. Tak, Rogata?
UsuńAaaa, chyba, że tak to wyglądało, zgubiłam się:) Hana, jakie one są duże? Dasz fotkę? Bo jakby były za duże to się zrzeknę na rzecz Rogatej:)
UsuńMnemo, są w poście KOMPLETNIE o niczym. Mniej więcej 50 x 40 cm, coś koło tego.
UsuńMnemo była przede mna w kolejce po okna!!!
UsuńMusiałam przeoczyć...faktycznie fajne są i nie za duże. To umówmy się tak, jeśli Owca będzie pierwsza u Ciebie są jej, bo ja to wiesz, hugowi, kiedy będzie mi w Twą stronę po drodze. I nie chcę Ci miejsca z tego powodu blokować. Owieczko, bez krępacji, zawitasz u Hany pierwsza bier okienka, a ja najwyżej sobie poszukam cuś...budujemy latem szopę i coś tam będzie potrzebne, ale jak to w szopie nie musi być nie wiadomo, jakie eleganckie.
UsuńDobra, Mnemo, Twoja wola. Ciągle mam jeszcze dwa prostokątne, jakby co. One nieduże są. Jakoś z meter na 40 cm jedna połówka.
UsuńTak czymiej Hana - lata niech przylatujo, odlatujo, a Ty trwaj ku chwale Kurnika ;))!
OdpowiedzUsuńDobrze, że paluszki sprawne i pisać możesz :))
Miałam raz zapalenie krtani, bardzo seksowny głos po tym zostaje. Taki jazzowy. Niestety, nie na długo.....
Barbara
Baśko, rzecz w tym, że wcale nie mam głosu. Seksownego zwłaszcza:)
UsuńHe he he Rabarbaro powiadasz fajny seksowny głosik ;) Mam niedomykalność strun głosowych, pozostałość po zawodzie nauczyciela i jak trochę dłużej pogadam to mi się ten seksowny głosik włącza, najseksowniejszy ostatnimi czasy miałam jak wróciłam z tej blogowej podróży :)
UsuńU mnie się trzymał po tym zapaleniu krtani (jak już DAWAŁAM głos) jakieś dwa tygodnie ;))
UsuńBarbara
Frodo z tym jezem mnie ubawil :)
OdpowiedzUsuńWyobrazam sobie te cala sytuacje i sie smieje :)
Z oknami to nie wiem jak sprawa stanela, bo sie zagubilam...
Zdrowiej Hana, zdrowiej :)
Orszulka, niebieskie bez wątpliwości so Twoje. Gdzie słać?
UsuńNapisze @
UsuńFajnie siem obchodzi takie urodzinki bez wkładu pracy własnej :) Fajne goście to som po prostu fajne goście bez względu na okoliczność, a jeszcze na dodatek z własnym wyszynkiem, to mniut, cud, malina!!!!
OdpowiedzUsuńKartki także, cud, mniut...:)
Marija, i z obsługą!
UsuńFrodo masochista, abo może chciał sobie akupunkturę zrobić ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, Marija, był bardzo podekscytowany! Jak nie Frodo!
OdpowiedzUsuńTo może on się chciał z nim zaprzyjaźnić, a wyście tak z butami, podeptali to zaraz na starcie. Może mu się już Wałek przejadł. No a dzie był Wałek?
UsuńMarija, Wałek się przyglądał, Frodo zazdrośnie strzegł skarbu i nikogo nie dopuszczał! I nie była to przyjazń!
OdpowiedzUsuńto się Ognio spisał i goście też :)) imprezę miałaś pierwszoklaśną :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, w dawnych czasach, kiedy jeszcze miałam intensywne życie towarzyskie, próbowałam nie obchodzić, ale szybko zmieniłam zdanie. bo kiedy obchodziłam, to impreza trwała jeden dzień. a kiedy nie, goście przychodzili przez parę kolejnych dni. fajne, ale męczące :)
a Skrzynka P. to Skrzynka Pocztowa.
choroby Ci nie zazdroszczę (no mogłaby się już odczepić), ale chrypy tak :)
No dobra TG, ale C.O.?
UsuńSzczynka POCtowa?
UsuńHanuś, c.o. się odnosi do tego, co jest dalej. nie do szczynki.
UsuńTG, to za trudne...
UsuńMoim zdaniem oznacza to skrzynkę meilową.
UsuńHanna
Jeżu, Hanna, kompletnie mnie skołowało. TG!!! Cho no tu!!!
UsuńHana, jak na chwilową niemowę, to całkiem głośno krzyczysz :)
UsuńOpakowana niżej drogą telepatii zgadła. powinno być c/o, ale że z pół wieku nie używałam tego skrótu, to mi się pomerdało i napisałam c.o.
nie mogę spać, za gorąco, a upały dopiero się zaczynają :/
A propos - jak się jedzie z Poznania w stronę Nowego Tomyśla i deczko dalej,
Usuńfunkcjonuje mała sieć sklepików typu Dino pod wdzięczną nazwą właśnie "Cho no tu". Jak pojedziemy następnym razem, zrobię zdjęcie na dowód braku konfabulacji :D
To mówiłam ja, Córka.
Córko, gdzieś to widziałam! W Palędziu? W okolicach przejazdu?
UsuńEwo2, śliczności zrobiłaś :))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Natchnęła mnie ta śliczna skrzyneczka, a jak robiłam to nie wiedziałam o urodzinach, byłaby całkiem inna, stosowniejsza.
UsuńEwa2, jest bardzo, bardzo stosowna!
UsuńNajważniejsze, że doszła i się podoba.♥
UsuńImprezę miałaś przednią, szkoda, że choróbsko się do Ciebie przywiązało. Może odpuści. Historia Froda z jeżem pierwsza klasa, też jestem ciekawa jak on go targał do domu.
OdpowiedzUsuńDzisiaj nawet kawałek meczu oglądałam, a wracałam do domu przez niemal wymarłe miasto.
Z samozaparciem.....
OdpowiedzUsuńMoże to miał być prezent urodzinowy;)
Barbara
Baśko, może tak być. Kiedyś mówiłam, że jakoś niewiele u nas jeży...
UsuńZdrowia a potem wielkiej kasy Ci życzę :-)
OdpowiedzUsuńTakie imprezy na spontana są najlepsze
Graszko, spontan działa zwsze! Bo ma się luzik!
UsuńDzięki za kasę! Zrobiłabym sobie wypasiony wałpłot:)
Takie urodziny, to ja rozumiem!
OdpowiedzUsuńKarteczka od Ewy2 śliczna jest, tak jak wszystko, co wychodzi spod Jej zdolnych rączek :)
A Tempo bardzo pomysłowa, wiadomo :))
Hano, widzę, że są ziółka, to dobrze. Rumianek też wskazany. Żadnych innych herbat, bo te wysuszają. Do płukania gardziołka najlepszy będzie trochę już zapomniany gargarin. Sprawdziłam, jest do dostania. Inhalacje konieczne, tu dobry roztwór soli emskiej, jak i woda, w której gotowały się ziemniaki. Na nawilżenie olej z wiesiołka, najlepszy Oeparol (kapsułkę rozgryźć, nie połykać). Działa rewelacyjnie!
Kuruj się, Kurencjo! Trza poleżeć w ciepłym łóżeczku, poleniuchować. Tylko nie biegaj po gumnie! :)
Dzięki Ksan, kuruję się aż furczy! Mam wrażenie, że już jest ciut lepiej. Może obejdzie się bez antybiotyku.
UsuńHana, pamiętaj o wiesiołku :)
Usuńwww.domzdrowia.pl/produkt/oeparol-wiesiolek-60-kapsulek-29764
Froduś jest wielki :))) i to nie tylko pod względem gabarytów :))
OdpowiedzUsuńZdrowiej, Hanuś :) też kiedyś miałam zapalenie krtani, najpierw chrypiałam, a potem nie mogłam z siebie wydalić głosu - to okropne uczucie jest. Chcesz, a nie mozesz.
Zdrówka raz jeszcze życzę :)
Lidka, największy problem mam z przywołaniem piesków. Szczęśliwie umiem gwizdać na palcach.
OdpowiedzUsuńFrodo był zachwycony zdobyczą:)
"Urodziny, których nie obchodzę, przebiegły bardzo hucznie, a nawet dwudniowo." - no uwielbiam cię! :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, nadal upieram się, że nie obchodzę:)))
UsuńOmatulu! A mogl Frodo wyjsc z tej potyczki z ranami wojennymi, bo jez, niby taki bezbronny, ale ukluc potrafi. No desperat z Frodka, ale i tak ma szczescie, ze na jezozwierza sie nie natknal, bo byscie jeszcze przez pare lat kolce z niego wyjmowali.
OdpowiedzUsuńA kartki urodzinowe (ktorych nie obchodzisz, urodzin, nie kartek) sa niezwykle pomyslowe i tera pluje sobie po brodzie i dekolcie, ze sama nie wpadlam na pomysla. Mam ten lep (uep) zawalony stresem, wiec tego... Wybaczysz?
Pantera, wystarczy, że pobuszuje w łopianach. To już wolałabym jeżozwierza:)
UsuńCo do wybaczenia - nie wiem, nie wiem... muszę to przemyśleć.
Frodo to niezły numerant, jakby powiedziała moja koleżanka.Żeby tak jeża z kolcami, w paszczy...Ach, ciarki przechodzą.
OdpowiedzUsuńUrodziny, których nie obchodzisz obeszłaś pięknie. Tacy goście to skarb, a jubilat może w spokoju celebrować urodziny, nawet, gdy tak właściwie ich nie obchodzi. Pełny luz i spontan.
Niech Cie to zapalenie opuści szybko bez antybiotyku.
Hanuś, widzę, że dziewczyny mają różne sposoby na krtań. Przechodziłam to na przełomie roku, grudzień/styczeń, nawet mówiłam o tym w Kurniku. Brałam antybiotyk, rozpylałam HascoSept, nic nie pomagało. Miesiąc się z tym męczyłam, aż wpadłam /dlatego, że nie piję od lat mleka/, że gorące mleko z miodem może pomoże. Hana jak ręką odjął - parę razy przed spaniem i mogłam śpiewać. Jeżeli tolerujesz mleko - spróbuj.
OdpowiedzUsuńW moim regionie urodzin się nie świętuje, tylko imieniny, ale ja mam i tak przerypane od zawsze. Kartki bardzo pomysłowe, a Frodo...bidulek z obolałym pysiem.
To tyle. Wracaj nam szybko do zdrowia.
Ania Bezowa
Dzięki Aniu, mleko spoko, chociaż niekoniecznie gorące, ale mus to mus. Zaraz sobie szczelę!
UsuńW ogóle w Polsce świętuje się przecież imieniny. Urodziny to nowy obyczaj. Dlaczego masz przerypane?
A to wtedy, gdy urodziny i imieniny wypadają tego samego dnia.
UsuńUrodziny nastały jakoś tak w latach osiemdziesiątych? Bo u mnie się urodzin nie obchodziło, tylko imieniny.
UsuńWprowadziła je dopiero moja ciocia i tak już zostało, dzieciakom się podobało, bo prezenty na dwie, a nawet trzy okazje, bo jeszcze Mikołaj.
Ewa2, dzieci to zawsze jakieś drobiazgi na urodziny dostawały, do pewnego momentu. Wydaje mi się, że celebrowanie urodzin przyszło pózniej, jakoś tak w latach 90 wraz z zachłyśnięciem się tzw. zachodem.
UsuńUrodziny obchodzi się na Śląsku.Nie jestem pewna czy wszyscy ale w tych okolicach w których ja się poruszałam to tak.Ewangelicy też obchodzą urodziny:)
UsuńKsan ma rację - mam w jednym dniu.
UsuńOrko na Śląsku w mojej rodzinie obchodzono urodziny hucznie, imieniny niekoniecznie. W przyszłym roku moja rodzina pewnie przyjdzie na urodziny, bo będą okrągłe buuuu.
Hanusia naprawdę mi pomogło,a męczyłam się strasznie.
Ania Bezowa
Owieczko, w głowę zachodzę jak on go przytargał. Wydaje mi się to niemożliwe. Biedny jeżyk, dobrze, że poczciwina Frodo nic mu nie zrobił. Jego paszcza też w sumie lekko tylko draśnięta. A kiedy Ognio brał jeża w kurtkę, zawrzasnął jak - noen omen - oparzony:)))
OdpowiedzUsuńImprezę będę długo wspominać!
Takie imprezy to ja rozumiem:)
OdpowiedzUsuńja też nie obchodzę,ani imienin ani urodzin, ale mnię zmuszajo. Tyle,że to tylko szwagier z teściową pamietają i zawsze wcisną prezenta,no i jedna koleżusia,bo my sie tak nawzajemnie okolicznosciowo odwiedzamy,ale wielkiej imprezy nie robimy:)
Jeżyk biedny,może Frodo nim kulał ,a dopiero w domostwie chwycił paszczą?
OdpowiedzUsuńNiestety to czas,kiedy jeże wychodzą na ulice celem pozyskania padlinki do jedzenia,i same padają ofiarą:(
Oj, Dora, gdyby kulał, nie tak wyglądałby jego nochal! A nochalu nic!
UsuńHanuś, urządziłyście z TG i Czeko mi urodzinki tuż po samej północy, więc kcesz czy nie, obchodzisz, czy nie to ja Ci tak raz na jutro zaśpiewam,a potem se wydziedziczaj z Kurnika!
OdpowiedzUsuńNiech Ci gwiazdka pomyślności niiiegdyyyyyy nieeeee zaaagaśnieeee
a kto z nami nie zaśpiewa niech pod płotem patologii zaśnie!
I jeszcze jeden i jeszcze raz,
100 lat , 100 lat
niech żyje nam
100 lat, 100 lat
100 lat niech żyje nam!
A teraz głosem seksownym Marlin:
Hapi Bersdej tu Ju
Hepi Bersdej tu Ju
Hepi bersdej Prezesowo
Hepi Bersdej tu Ju
PS
Ognio to jednak klawy Gościu jest!
Kartka od Ewuni śliczna!!!
OdpowiedzUsuńPomysł Tempo przedni- w sumie rozdziewiczała szczynkę :)
Ożesz Ty Sonicu! Jaka pięęękna piosenka! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńcała przyjemność po mojej stronie:)
Usuńa to muszę dodać, ze ja śpiewać nie lubię, bo nie potrafię i nigdy publicznie dzioba nie otwieram, ale dla Ciebie, Prezesowo, zrobiłam wyjątek :)
Sonic, no wez, niezle Ci idzie!
OdpowiedzUsuńDobranoc Kureiry, gaszę!
OdpowiedzUsuńSkoro nie obchodzisz, to wszystkiego nalepszego Hanus! Jestem spozniona ale z calego serca wszystkiego co najpikniejsze Ci zycze!
OdpowiedzUsuńKurde! Zaczne od zdrowia, a raczej wyzdrowienia, moze jakiej zdrowotnej nalewki sie napij, w moim przypadku dziala, moze i Tobie pomoze:)
Fajna impreze Ci Ognio zaplanowal, najlepsze sa niespodziewajki:)
Obchodzisz czy nie obchodzisz grunt,że impreza była i to przednia:)
OdpowiedzUsuńKartki pomysłowe:)
Frodzio może szukał nowego przyjaciela albo koniecznie chciał żeby jeżyk nie czuł się...samotny?
Miłego dnia:)
Orko, przypomniałaś mi rozmowę mojej przyjaciółki z jej córką :) Otóż córka owa wyszła za mąż za chłopaka z którym znali się od liceum, po czym po dwóch latach małżeństwa oznajmiła matce, że się rozwodzi. Na desperackie pytanie matki "To po co ci był ten ślub??" odpowiedziała - "Ale impreza była świetna, no nie ?!!" :D
UsuńTo w tym miłym, imprezowym nastroju mówię - dzień dobry !;))) i idę ryć w ziemi.
Hanaaa! A jak już zaczniesz mówić tym jazzem to coś zaśpiewaj ...... jedyna okazja ;))
Barbara
Baśko, zastanawiam się nad repertuarem Urszuli Dudziak. Chociaż chyba za wysokie rejestry:)))
UsuńZ "tibidibidaaaa" dasz radę !
UsuńNo tak, ale tam bas-baryton nie jest potrzebny, raczej odwrotnie.
UsuńTo na wszelki wypadek przeleć repertuar Armstronga.......co się będziesz ograniczać
UsuńBarbara
O to to ! Taki piękny na przykład "wonderful world" !
UsuńŁatwizna.
Usuńdo dzisiaj kiedy słyszę "What a Wonderful World" mam ciary. i to nie z zachwytu. a było to tak. lata świetlne temu miałam zdawać egzamin na prawo jazdy. parę dni wcześniej zmarła moja ukochana ciocia, pogrzeb wyznaczono w tym samym dniu, co mój egzamin. dzień wcześniej moja wtedy niespełna dwuletnia córeczka dostała wysokiej gorączki. teściowa, która miała się nią opiekować, kiedy będę na egzaminie i pogrzebie, spóźniała się. w końcu dotarła, ja w taksówkę i do kwiaciarni odebrać zamówiony wieniec, potem z wieńcem do domu, i tą samą taksówką na egzamin. i utknęliśmy w gigantycznym korku. nie miałam szansy zdążyć na egzamin (a raczej egzaminy, bo praktyczny miał się odbyć zaraz po teoretycznym, o ile się zdało ten pierwszy). siedziałam w taksówce i czułam się coraz bardziej nieswojo. te wszystkie wydarzenia.. może los mnie ostrzegał przed czymś? może lepiej dla mnie byłoby nie zdawać tego egzaminu? i wtedy z radia popłynął głos Louisa Armstronga - "What a Wonderful World". i spłynął na mnie tak spokój, taki spokój.. dojechałam na egzamin spóźniona o pół godziny, ale egzaminator dojechał minutę po mnie. okazało się, że właśnie od dziś są nowe testy egzaminacyjne (wszyscy zdający na prawko wiedzą, co to znaczy :) ), ale ja się naprawdę nauczyłam przepisów. zdałam, po czym jako jedna z niewielu zdałam za pierwszym podejściem jazdę. a że byłam pierwsza na liście egzaminacyjnej, to i zdążyłam na pogrzeb.
Usuńminęły lata.. parę tygodni temu sprzedałam swój chyba już ostatni samochód. kłopoty z ręką uniemożliwiają mi prowadzenie samochodu, więc kolejnego nie planuję. nic złego mi się za kierownicą nie przytrafiło.. widać, piosenka Louisa odczyniła złe uroki ;)
Co za historia!
UsuńWitam Kurki.
OdpowiedzUsuńCiepło, już 20 stopni, chmur trochę, zapowiadają gorący i słoneczny dzień.
Wszystkiego miłego w środku tygodnia życzę.
Ewa2, u nas straszny gorąc!
UsuńDzien dobry :)
OdpowiedzUsuń...ciekawa jestem, co dzisiejszego dnia Frodo do domu przyniesie ;)
Orszulko, też się nad tym zastanawiałam. Niedzwiedzia?
UsuńMoze borsuka lepiej ;)
UsuńHana Frodo tak bardzo się ucieszył, że udało mu się coś w końcu złowić i dlatego nie chciał jeża oddać ;)
UsuńHano, raz jeszcze najlepszego, bo choć już życzyłam, to zbiorczo:))) A na krtań herbatka z prądem - na mnie działa bez pudła. Koniecznie gorąca i z jakimś smacznym prądem, oczywiście.
OdpowiedzUsuńMoja córka biega; dwa tygodnie temu biegała sobie rano i coś długo jej nie było, a jak w końcu przyszła, okazało się, że trafiła na jeża, który zawiesił się na płocie i nie mógł sobie poradzić. Przyniosła go do domu, żeby obejrzeć dokładniej, czy nie jest ranny, bo oczywiście zwinął się w kulkę i wcale nie chciał chodzić. Puściliśmy go wolno w przedpokoju i zaraz zaczął biegać szukając jakiegoś ukrycia; nawet udało nam się obejrzeć brzuszek i łapki, a kiedy okazało się, że nic mu nie jest, mąż i córka, jeszcze przed pójściem do pracy odwieźli jeżyka w to samo miejsce, a właściwie trochę dalej, bo miejsce, gdzie córka go znalazła było blisko ruchliwej jezdni. Ale ręce miała nieźle pokłute, choć niosła go zawiniętego w bluzę i co śmieszniejsze, ślady po ukłuciach pokazały się dopiero po południu - miała dłonie w czerwone kropki:)
Jeżyki są fajne i pożyteczne, ale...
UsuńUWAGA - często miewają pchły i ponoć roznoszą wściekliznę!
Tak, że ostrożnie z nimi.
Hana, fajną imprezkę miałaś:)
Ninko, dziękuję za życzenia - na zdrowotność mam cały arsenał, ale niestety, dzisiaj sięgnęłam po antybiotyk, bo w nocy tak mną tyrpało, że łomatko.
UsuńSzukałam wczoraj szuflady, na razie nie znalazłam, ale nie odpuszczam. Wiem, że gdzieś musi być.
Iza, wszystko to o jeżach wiem, ale w tej sytuacji raczej nie mieliśmy wyboru - Frodo postawił nas pod ścianą:))). Czytałam też, że nie roznoszą wścieklizny bardziej, niż inne dzikie zwierzęta.
OdpowiedzUsuńWyboru dokonał Frodzik, to jasne, niemniej trza uważać na czworonogi i ludziów :)
UsuńZdrówka, Hana!
Dziędobry :) A u nas cudnie ! Lekki wiaterek, słonko, chmurki, 25 stopni. Komfort aurowy ! ...To idę myć okna, bo po południu bendo moskitiery i nowe rolety montować... O mamuniu jak ja nienawidzę myć okien i sprzontać w ogóle ... niech mi za mnie ktoś to zrobi, a ja bende przez tydzień wymyślne potrawy gotować !
OdpowiedzUsuńHanuś, czym sie, będzie dobrze ! Wyjdź na gumno, walnij sie na leżaczek w chłódku, i będziesz czuła, jak siły wracajo !
Zdrowie najważniejsze, nic innego niż tylko Wrotycz na krtań najlepszy. Właściwie jedyne to lekarstwo, wybije wszystkie paskudne bakterie i nie zostanie po nich nawet ślad. Wypróbowałam na mężu. Działa długo, trzeba pić raz dziennie po szklance, najlepiej przez tydzień, nie tylko na krtań ale na bakterie co się w płucach oskrzelach zalęgły, nawet na grzyby czyli candidę, co cukier i wilgoć kochają. Polecam naprawdę!! świetny jest, chociaż gorzki ale idzie łyknąć.
OdpowiedzUsuńNo i Zdrowia i dobra wszelakiego Hano. :)
Dzięki Elko, chociaż nie mam w pobliżu wrotyczu. Może przyda się na przyszłość - oby nie?
UsuńLepiej żeby się znalazł, bardzo przydatne to zielsko. :)
UsuńHana, u mnie od cholery wrotyczu rośnie nad potokiem!
UsuńHano, bierz Ty w te pędy jaką sporą butelczynę i kapelusz. Z butelczyną kładź się do łóżka, a kapelusz powieś przed łóżkiem. Pij z butelczyny i obserwuj kapelusz. Kiedy zobaczysz dwa kapelusze, będziesz zdrowiusieńka.
OdpowiedzUsuńZdrowiej, piękniej i szczęśliwiej!
Damo, czy to musi być kapelusz? Może być torebusia?
UsuńTorebusia może być jak najbardziej.
UsuńOjacie, nie widziałam, że krzynka będzie tak inspirujoncom dla innych Kurek. Ale to dobrze, jesteśmy wszystkie genialne tfurczo. Brawo My!!!
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę Hanuś:)))
Ja już zęby ostrzę na moją:)
UsuńMika, spoko, podrapiesz szczynkę zębymi!
UsuńTak jest, Haniu, i to jedyne słuszne podsumowanie oddziaływania krzynki!
OdpowiedzUsuńCzy maczki kfitną już u Ciebie, bo u mnie wręcz euforycznie po tych deszczach?
UsuńHaniu, jeszcze nie kwitną. Posiałam je dość pózno, a potem zrobiło się zimno. Mają bujne, zdrowe liście i po prostu zakwitną pózniej. Po Twoich już nie będzie śladu...
Usuńta różowa świnka z czego jest?? nie mów, że gumowa i piszcząca! ;) a Froda morduchę obejrzałaś po jeżu, nie pokaleczył sobie??
OdpowiedzUsuńurodziny udane jak widać, tylko jeszcze zdrowiej szybciej!
Elaja, świnka gumowa i piszcząca, to juz kolejna. Ale spoko. Długo nie piszczy:)))
UsuńFrodulow mordula w porządku. Może on tego jeża pod pachom niósł?
Hana - wez mu sprawdz pachie....
UsuńPod pachom ma kudły, przyczepił do nich jeża i już!
UsuńTez bym chciala miec kudly...nosilabym tam zaczepiono torebusie i mialabym obie rece wolne....rozmarzylam sie....
UsuńPod pachom kcesz kudły, to chyba nic prostszego jak se zapuścić gąszcz i busz,może się nada?:)))))))
Usuńmnie wychodzi jakis lysawy. Torebusi (nawet takiej na prochi) nie uczyma...
UsuńŚwinka nie piszczy, tylko chrumka basowo i mało inwazyjnie. Biorąc pod uwagę, że Frytka praktycznie nie wypuszcza jej z paszczy - całe szczęście, bo bym dostała na resztki musku.
UsuńDobry wieczór. Męczący dzień był dzisiaj. Okropnie duszno i gorąco, jeszcze teraz 25 stopni. Miłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńEwa2, za to wieczór piękny i pachnie maciejką:)
OdpowiedzUsuńMoja maciejka zostala skonsumowana przez slimaki :( 10 paczek posialam...
UsuńA moj piekny wieczor pachnie jakimis indyjskimi potrawami - somsiadka gotuje, takie to zycie w miescie wielonarodowym ;)
Może i piękny, ale z balkonu niewiele widać. Maciejki nie posiałam, zapomniałam, buuuu.
UsuńEwa2, możesz zawsze jeszcze posiać. Będzie pózniej!
UsuńO, to spróbuję.
UsuńOrszulka, 10 paczek??? I wszystko zeżarły? Jakimś cudem nie mam ślimoli, tfu, odpukać!
OdpowiedzUsuńNo 10 paczek i wszystko zjadly - nie mam nic :(
UsuńPlage mam tych pelzakow, juz nawet z nimi nie walcze - mam dosyc chodzenia z nimi kazdego dnia do parku ;) Ilez mozna ;)
Orszulko one dbają o twoją kondycję :)
UsuńOrszulko - zabierasz je wszystkie na spacer do parku?
Usuńslimaki sa jak golebie, zawsze do domu trafia....
w tym roku rok taki, ze statystycznie policzyli, ze przez statystyczny brytyjski ogrodek w ssezonie w tym roku, a sezon to tak z pol roku, przewinie sie ok 20 tysiecy slimakow wszelakich...
Mi ślimaki objadają listy w skrzynce, jak nie wyjmę od razu.
UsuńTeraz wiem, dlaczego Orszulki tak długo nie było! Wyprowadzała ślimaki!
UsuńMiko, ojej!!! takie wścibskie ? ;)
UsuńBarbara
nooo, na szpaciren gejen ze slimakami to prawie jak sacer z kameleonem, co on tak jeden krok do przodu i duzo wahania (sie).
UsuńRabarbaro - ktore wscibskie? My czy slimaki? :P
Nosz te co do listkowej krzynki włażą i robią przegląd listów :))
UsuńW kurniku nie ma wścibstwa :)
Barbara
Orszulko, odkryłam, że kosy i szpaki bardzo chętnie je zjadają. Wszędzie leży pełno potłuczonych skorupek - jak na nadmorskiej plaży! Zjadają te małe, w pasiastych skorupkach. Nie mam pomrowów, boszszsz, może wyginęły, albo też je ktoś hurtowo zjada?
OdpowiedzUsuńHana - u nasz mewy wylapuja slimaki i wala nimi o beton z daszku. w jednym miejscu lezy kupa skorup.
UsuńTo u nas tak robią szpaki i kosy.
UsuńU mnie ziemia prawie że sam piach. Baaardzo przepuszczalna więc ślimaków nie mam. U rodziców 11 km ode mnie podłoże bardzo gliniaste to też ślimaków zatrzęsienie po deszczu. W tamtym roku zzarly mamie wszystkie orliki.
UsuńOrszulko, musisz zwabić szpaki. Wez je na czereśnie.
OdpowiedzUsuńTutaj chyba nie ma szpakow. Kosy sa ale szpakow nie widzialam.
UsuńHana, ja juz nie bede sie wysilac, nasadzilam pelargonii do gruntu, naasturcja rosnie - ich slimaki nie ruszaja...
A czeresnie sama zjem :)
Tak zrób!
UsuńA właśnie Hana, pokaż zdjęcie nieszczęśliwej czereśni, ile jej zostało.
UsuńBarbara
A u mnie nasturcje posiekał grad, dokładnie i drobno niestety :((
UsuńBarbara
Orszulko - dzie nie ma szpakow? Tu czy tam?
UsuńBo u ansz jest mrowie a mrowie, nawet kiedyjs piesek nasz sie zderzyl z mlodym szpaczkiem...
Opakowana, a gdzie jest tu a gdzie tam?
UsuńBarbara
Rabarbaro - no TU jest tu a TAM jest tam, to chyba jasne :P
Usuń:P
UsuńHanuś, z okazji urodzin, których nie obchodzisz, życzę ci pięknego gumna, domu, duszy, męża, dzieci i życia!
OdpowiedzUsuńNo i ubolewam nad oknami, ubolewam bardzo, buuu
Zdjęcie Fryty ze świnką mistrzostwo!
Gosia, dziękuję za życzenia.
OdpowiedzUsuńDlaczego ubolewasz nad oknami? Kciałaś je? Som jeszcze prostokątne.
Kciałam! Są na zdjęciach w tamtym poście?
UsuńGosia, są w poście KOMPLETNIE o niczym. Kcesz te prostokątne? Bo one mam na stanie. Zaokrąglone wyszli.
OdpowiedzUsuńKce, trzymaj jej dla mnie, chyba że się zgłosi jakiś amator i wyratuje mnie od zbierania szpargałów. :)
UsuńDobra, to zaklepuję. Szfystkie cztery?
UsuńNieno. 2 wystarczą. :)
Usuńajajaj, mialam dwa dosc ciezkie dni, no to odsypialam...konczylam kolacje i pac cwarza w talerz prawie.... jutro mam wychodne i wagary, to doczytam wszystko. JUZ troche szwungu dostalam, bo sobie rozplanowalam to wychodne i juz!
OdpowiedzUsuńale fajowa niespodziewajka urodzinowa na urodziny, ktorych nie obchodzisz. tak to mozna obchodzic. U nasz raczej imieniny byly obchodzone a urodziny tylko te jakies rowne i zanczace. ale mialam koleznaki i kolegow co w zasadzie tylko urodziny obchodzili, a imieniny niejako z urzedu.
zrobilam zdjecia mojemu gumienku, bo mam dzungle. Musialam odczekac, bo ciagle wizytacje mam. najczesciej od ptaszkow z dzieckiem, dzisiaj ei paletal golab i chciwie zagladal do szopki ogrodowej. po kiego grzyba??
no i wyszlo na to, ze idzie lato i tak, jak bylam w PL, to padalo i wszystko roslo, tak teraz klapie od braku wody...
jakie swietne kartki dostalas, znaczy Ty i szczynka! czy adres mial miec c/o? bo nie bardzo zrozumialam rozszyfrowanie adresata...
ciekawe czy Frodkowi przejdzie znoszenie jezy czy to jakis nowy sport ekstremalny...dobrze, ze jezu nic sie nie stalo. a dzie byl wtedy Walecek kochany? Jego jeze nie ruszaja czy raczej dobrze, ze go nie bylo?
sexy glosem spiewaj i mow, jedyna okazja, bo zakladam, ze nie planujesz wiecej takich ekscesow. Juz, mam nadzieje,, czujesz sie ja zywa!
Opakowana, Wałek próbował dostać się do jeża, ale Frodo zazdrośnie go strzegł. Jeże majo teraz gody, więc latajo jak oparzone, a pieskowie za nimi w slad. Na razie drugiego nie przyniosły, ale pod dechami coś jest na rzeczy, bo koniecznie chcą sie tam dostać i właściwie spędzają tam cały czas.
OdpowiedzUsuńGołąb paczał, czy szopka nada się na aprtmą dla rodziny.
moze zbuduj domek dla jezow, jak juz sie musza zbykac, to choc w wygodzie jakiejs. albo moze niech Ognio wydlubie drugom dziure w odrzwiach do salonow jaskolek, zeby i jeze skorzystaly. Chyba miejsca dla wszystkich wystarczy, co nie? Moze dla Ognio nie calkiem, ale to sezonowo w koncu. Potem jeszcze Stefan wroci, to trzeba bedzie wywiercic drabinke, jak dla kurek, do ktorego ostworu. Badz wywiercic nastepny, taka arka Noego z wieloma wejsciami...
Usuńu nas co i raz jakies ptaszki sprawdzaja apartma, takie gaszczaste a blisko kilku restauracji ptasich. I woda jest. znaczy sie chyba wodociag...
Opakowana, we warstacie nie ma tylko drabinki:))) A jaskółki w liczbie 6 dzisiaj wyleciały z gniazda! Na noc wróciły i siedzo wszystkie w gniezdzie "na waleta". Z jednej strony widać dzioby, z drugiej ogony! Cudne są!
OdpowiedzUsuńIdę spać, Czajnictwo czeka. Może dzisiaj kaszel da żyć/spać? Dobranoc!
OdpowiedzUsuńKarteczka od Ewy przepiękna, zdolna ta nasza koleżanka. Fajnie, że urodziny się tak udały i jeszcze nic nie musiałaś robić:) Frodek zdolna bestia z tym jeżem!
OdpowiedzUsuńBacha dziś u mnie była, ale wpadła jak meteor i pojechała zaraz z powrotem.
Karteczka-śliczności.
UsuńDzień dobry Kurniku :), pięknego dnia !
OdpowiedzUsuńBarbara
Witajcie Kurki.
OdpowiedzUsuńDzień piękny się zapowiada i upalny co w mieście raczej miłe nie jest.
Miłego dnia.
Czołgiem Kureiry! Gorąc taki, że strach wyjść na zewnątrz. Idę ptaszętom ponalewać wody gdzie się da.
OdpowiedzUsuńpostaw i jaki podstawek w domu jaskolek...tam nie wyparuje przynajmniej.
UsuńOpakowana, majo, majo! Coś ze sześć!
UsuńDziędobry, upalny niestety. Jak ja tego nie lubię, ekstremy nie dla mnie. rańcem się pokrzątałam,teraz zalegnę i byle do wieczora,chłodniejszego mam nadzieję.
OdpowiedzUsuńU nas też upał jak diabli, nic się nie chce.
UsuńNo, może tylko pić :)
a u nas w samraz. Idealnie. za to na poludniowym-wschodzie kataklizmy, ostrzezenia pogodowe koloru pomaranczowego, zlalo kawal kraju... jednak mam nadzieje, ze do nas nei doleci...choc...podlalam gumienko, co jest wrozba deszczu...ALE wlosow nie umylam to na dwoje dziadek wrozyl....
UsuńTo Ty już tam?
Usuńjuz od prawie tygodnia, rhehrehre
Usuńa Ty juz nazad czy jeszcze plazujecie?
Też włosów nie umyłam, ale to wróży jedynie, że nie pojawię się już dziś wśród ludziów :)
OdpowiedzUsuńZwierzakom to nie wadzi, a może nawet to lubią...
Czołgiem Kurencje! Pogoda iście plażowa wiec byliśmy zmęczyć dzieci co by spały ze 2 godziny w aucie. Zawsze to tylko pozostałe 3 albo 4 płaczu. Właśnie padło to najbardziej rozwrzeszczane oby pospal, bo klima nie naładowana więc będzie się robić cieplej.
OdpowiedzUsuńByło fajnie, tydzień zleciła tylko za szybko.
a to juz widze odpowiedz...zdaje sie, ze za krotki to byl urlop...
UsuńHano zdrowiej, choć upały na krtan to ciężkie są, a tu na razie na tydzień zapowiedzieli taka fale gorąca.
OdpowiedzUsuńHano a czy pomogły sposoby czy wzielas antybiotyk? Mnie zaczęło mocno doskwierac w poniedziałek, zastosowalam psik-pisk do gardła tantum verde 3 razy i przeszło. Zobaczymy po powrocie do domu
OdpowiedzUsuń.
Ognio jest super! Ależ niespodziankę Ci sprawił, jak to przyjemnie gdy na się gości, pełna lodówkę i nie jest się narobionym.
Ja w lipcu będę robić imieniny. W zeszłym roku przeprosilam że względu na nakaz leżenia w ciąży i nie robiłam. W tym roku już rodzinę zaprosilam więc trzeba będzie noc zarwac na przygotowania. Obmyslam jak tu się jak najmniej narobić a dobrze ugoscic? Niestety synuś nie jest tak grzeczny jak córcia i nikt nie chce z nim siedzieć. Mam nadzieje ze z tego wyrośnie do przyszłego roku i oprócz jodu to i troche laby mi się trafi.:)
Frodzio jest miszczem;) no jeża do domu? Jak on to doniósł? Chyba przyturlal?
cześć, CzeKo :) wiadomo, że przy dzieciach trudno, ale wypoczęłaś choć trochę?
UsuńMoże odpocząć fizycznie to nie wypoczrla ale psychicznie to bardzo. Szczególnie od marudy-teścia;)
UsuńCzeKo, musiałam wziąć antybiotyk, bo chciało mnie zadusić. Głos odzyskałam, jeszcze noce mam upojne, bo kaszel żyć, ani spać nie daje. Ale idzie ku dobremu.
UsuńStrasznie śmignął ten tydzień - jakby go nie było:(
Kurki,
OdpowiedzUsuńupały trwajo.Od wczoraj. Chmmury burzowe idą. Sama nie wiem, czy deszczu znowu chcę.
Ślimaki ze zarły mi cynie, melisę i inne kwiecie, a mrówki ryja tunele w trawie.
Hanuś, jak by mi się marzyła taka impreza w tajmniczości zorganizowana. Ale chłop inżynier-nie ma co liczyć, na wyobraźnię;)
Ja się za chwilke pakuję, a właściwie pakujemy się we dwie, z córką do jednej walichy i lecimy do Londynu. Córka na nauki, ja na doczepkę.
Zdrówka -Hanuś.
A jeszcze MIce, chciałam o pocztówkach grających, że jeszcze mieliśmy całer pudło takowych do lat 90tych. Potem, na skutek mej głupoty, zostały wyniesone na jakiś śmietnik. Ale graja w mej głowie do dziś, Jarocka, Czerwone gitary, i nawet Procol Harum;)
Przepraszam za błędy, uczę się pisać, z polską czcionką;)
UsuńKasiu też bym chciała ale też połówek inżynierski-ścisły nie można liczyć na romantyczny polot.
UsuńOjtam, Dziefczęta, toć to nie ma nic wspólnego z wyobraznią. Aluzje trza posnuć, opowiedzieć, jak to jeden taki kobicie wygodził i już! Potem odpicnąć się i udawać, że niczego się nie podejrzewa.
UsuńZ tym, że ja NAPRAWDĘ nie podejrzewałam i nie byłam odpicnięta bynajmniej:)))
Eee nie kupi tego, wolę nie ryzykować co by rodzina nie siedziała przy herbacie i paluszkach, skoro już polowicznie zaproszeni:)
UsuńMoże na przyszły rok?
Wieczorkiem melduje się Bacha z Ewą. Pozdrawiamy Kurnik z Krakowa.
OdpowiedzUsuńPrzegadałyśmy dwie godziny, od butów przez politykę i zdrowie. Wsio!!! I jeszcze nam mało, ale Bacha musi na zakupy. Temperatura 30 stopni w cieniu.♥♥
Ech Wy, Kurki ścichapęki!
UsuńPozdrowienia dla Krakowa z Błędowa:)
UsuńTo zapewne jesteście nad Wisłą i puszczacie wianki na wodę?
Te wiankowe imprezy już chyba były. Zraziłam się do takich imprez, sztuczne, byle jakie i dużo pijanych młokosów. No i wianka to już nie mam nawet zwiędłego.
UsuńIdę spać, trochę pochłodniało, "tylko" 23 stopnie.
Dobrej nocy.
Uf, już lżej, tylko 25,5 st :)
OdpowiedzUsuńzakupy to albo rankiem albo wieczorem,niem a co się narażać na te wysokie temperatury w dzień.
Dobra ino tydzień:) później lipiec to pewnie będzie zimno i deszczowo.
UsuńU nas strasznie było gorąco, ale siedzieć na ganku się dało:) Za to wieczorem komary jakby się wściekły!
OdpowiedzUsuńI już we własnym łóżeczku. Wszyscy wykompani, dzieci pospane, droga przezyta choć bylo ciężko i niezgodnie z przepisami w aucie ale tylko tak się dało dowieźć. Torby rozpakowane, jutro odpoczywamy bo od 8 do 15 nie ma prądu, więc pranie musi poczekać.
OdpowiedzUsuńSzybko oblecialam trzaski ależ poroslo, pokwitlo, cudnie. Jutro będę dogladac w szczegółach.
Dobrej nocy. Póki co 23 stopnie.
Dziś wigilia Jana. Która pali ognisko i wije wianki? A może po kwiat paproci polecialyscie?
CzeKo - wszystko naraz! Wianki, paproć, skoki przez ognisko!
OdpowiedzUsuńCo to są trzaski do oblatywania?
Jejku, bez klimy z dzieciskami jechaliście?
Grzadki miało być, tylko przyjechałam to z Kostkiem pod pachą poleciała obejzec.
UsuńKornelka jechała z klima, a i nas był Kostek i tu resztki klimy. Nie było tak zle, ale dziś męża przełomie do serwisu, bo to akurat tym autem głównie się poruszamy.
Coś mi Hanuś przypomniałaś - Opowiadała mi Mama, jak z koleżankami siedziały sobie przy ognisku, śpiewały sobie piosenki i przyszła grupa chłopców. Zaczęli się popisywać i taki jeden zaczął skakać przez ognisko, a moja Mama do koleżanek powiedziała "chodźcie, bo już ten głupek działa mi na nerwy..." Po paru latach... wyszła za mąż za tego głupka hahaha. Często wspominali z tatą tę sobótkową noc i było wesoło.
OdpowiedzUsuńU mnie też upały nie do zniesienia i w przyszłym tygodniu też zapowiadają - jak żyć? Zazdraszczam tym, co nie muszą iść do pracy.
Z upalnego Podkarpacia ślę buziaczki - Ania od Bezy
Dzień dobry Kurki! Syn jak zwykle szybko spi i już się wyspal. Muszę się z nim ulotnic bo mała i tatuś śpią.
OdpowiedzUsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńNa południu bez zmian. Już ciepło bardzo, niebo bez chmur, będziue ciężko.
Trawniki już żółte, ptaszków nie słychać.
Miłego cienia życzę na piątek.
Bozszsz, Brexit! nie wiem , ale nie jest to dla mnie dobra wiesc...jakis niepokoj mnie opanowuje...
OdpowiedzUsuńdzień dobry, ja też się obawiam. że to początek końca UE i że trudno przewidziec, co się z tego wykluje.
Usuńwlasnie, takie jakies mysli mnie ogarniaja...
UsuńCiężko przewidzieć w która stronę to pójdzie. Niestety Merkel w zeszłym roku sama wbiła ten gwóźdź w postaci wymuszenia przyjmowania imigrantów. Myślę ze wielu młodych ludzi nie tylko Brytyjczyków ma dość. Są w UE kraje z wysokim bezrobociem wśród młodych a tu socjal idzie na tych co przyjeżdżają i w bardzo wielu przypadkach z postawą roszczeniowa.
UsuńChyba jednak największym szokiem jest dla mnie procent głosujących, ponad 72% frekwencji.
UsuńCzeKo, ale że co z tą frekwencją?
UsuńŻe taka wysoka w porównaniu z naszymi referendami i wyborami wszelakimi. Tak mniemam.
UsuńWitajcie Kurki w to upalne południe. U nas prawie 40 stopni na plusie w cieniu.
Jak ktoś chce zajrzeć na moje gumno, niech zerknie https://www.facebook.com/slowfooddolnyslask/photos/?tab=album&album_id=1758912397655765
Miłego weekendu!